Białymi ścianami i niebieskimi dachami nie odróżniają się za bardzo od innych budynków. Małe krzyże dosyć ciężko jest wypatrzeć, większość ludzi trafia tu przypadkiem. Przy kapliczce jest mały placyk, okoliczne domy nie są do niej bardzo przytulone, przez co rozciąga się stąd ładny widok, chociaż miejsce to nie znajduje się najwyżej. Raz dziennie, o godzinie dziesiątej rano, dzwon zaczyna bić, a jego dźwięk słychać w niemalże każdym zakamarku wyspy. Wnętrze kapliczki, zawsze otwarte, jest proste, ozdobione jedynie dużym krzyżem, świecami i świeżymi kwiatami, ale przyjemny chłód daje wytchnienie w najgorętsze dni.
Stan obecny: Atak Mantykory: 21 Rany od ostrzy: 54 Życie Mantykory: 111 Twoje obrażenia: 0
Twoje ataki przynosiły skutki a potwór wyraźnie słabł. Czy to normalne? A może w tym wszystkim coś było nie tak, ale nie dostrzegałeś jakiś schematów? Ciężko powiedzieć, gdy walczy się na śmierć i życie. Ciężko też zrozumieć międzygatunkową mowę, której mantykora raczej nigdy nie studiowała, więc niespecjalnie przejęła się Twoimi groźbami. Miała ważniejsze rzeczy na głowie, a jedną z nich był fakt, że jakiś intruz kręci jej się po domu i ją bije. Ryknęła potężnie, gdy na jej twarzy pojawiło się kilka ran od posłanych w jej stronę ostrzy. Obrażenia w żaden sposób jej nie szkodziły, ale jednak podkurwiały istotę, która od samego początku i tak już chciała Cię tylko ubić. Widząc, że ataki żądłem nie działały, postanowiła po raz kolejny zamachnąć się na Ciebie łapą.
______________________
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Sytuacja wydawała się patowa. Bestia nie była w stanie mnie skrzywdzić ale ja również nie potrafiłem jej wykończyć. Niemniej nie mogłem się poddać. Poza tym wydawało mi się, że mantykora również słabła. Uniknąłem kolejnego ataku łapą zgrabnym uskokiem na bok i wymierzyłem moją różdżkę w grzbiet potwora. Rzuciłem kolejne z coraz bardziej uszczuplających się zasobów zaklęć, które byłem pewien, że zadziałają, gdyż polegały na fizycznym ataku. Ponadto było to jedno z najpotężniejszych zaklęć jakie znałem. -Lupus palus - powiedziałem przywołując na plecach mantykory wilka, który miał za zadanie zaatakowanie jej szyi.
stan obecny: Atak mantykory: 73 Życie mantykory: 70
Widać żadne z was nie miało zamiaru się poddać. Walka była zacięta, choć to Ty wychodziłeś z niej zwycięsko bez jakichkolwiek wątpliwości. Mantykora słabła i nie dało się tego już ukryć. Widać było w jej oczach, że choć duch walki został, to zadane przez Ciebie rany zaczynały dawać jej się we znaki. Oczy nieco zaszły krwią, co mogło wpłynąć na celność istoty, ale zdecydowanie nie na jej chęć odwetu. Przestrzeń była niewielka i ciężko było jej się poruszać, a skoro żądło i łapy zawiodły, postawiła na atak paszczą. Jej ostre kły były w stanie rozerwać Cię na kawałki, jeśli tylko trafiły w cel...
______________________
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Mantykora była coraz bardziej zmęczona ale to samo zaczynało doskwierać i mi. W końcu nie byłem ze stali ale byłem jedynie człowiekiem a przed sobą miałem jedno z najgroźniejszych zwierząt jakie chodzą po świecie. Ktoś powiedziałby - "co z tego skoro ty masz różdżkę?". Niestety w przypadku zwierząt, których skóra odbija większość zaklęć jest to co prawda ułatwienie ale wcale nie takie wielkie. Wracając jednak do sytuacji ogólne zmęczenie sprawiło, że nie zdążyłem na czas uchylić się przed paszczą mantykory. Co prawda nie pożarłam mnie w całości ale jej zęby trafiły mnie w to samo miejsce gdzie przedtem żądło, które zwaliło mnie z nóg czyli prosto w nogi. Będę musiał uważać, gdyż następne obrażenia w ten rejon mogą zakończyć tę walkę na moją niekorzyść. Już teraz doskwierał mi mocny ból. Niemniej zwierzę tym atakiem pokazało, że mimo, iż jest u schyłku swej siły nadal może wyrządzić mi wielką krzywdę. Głupio się przyznać ale spanikowałem i rzuciłem pierwsze zaklęcie jakie przyszło mi do głowy - Drętwota na chwilę zapominając o odporności potwora.
stan obecny: Atak mantykory: 73 Trwałość Lupus Palus: Ten i następny post Obrażenia od Lupus Palus w tym poście: Brak Życie mantykory: 70 Twoje obrażenia: Średnie obrażenia nogi - ogon + zęby
Niestety miałeś pecha. Mantykora wgryzła się w Twoją nogę, pogłębiając ranę zadaną wcześniej. Na całe szczęście nie udało jej się w pełni zacisnąć szczęk na Twojej kończynie, ale krew widocznie sączyła się spod skóry, osłabiając Cię fizycznie. Może to kwestia tych obrażeń, a może słabnących sił, ale choć Twój wilczek nie zniknął, nie był w stanie zrobić potworowi żadnej krzywdy. Zresztą, nie tylko on, bo i Twoja Drętwota zdawała się nie zrobić na zwierzęciu żadnego wrażenia. Atak odbił się od skóry mantykory, trafiając w szafkę nieopodal, a sama istota zdawała się być tylko jeszcze bardziej rozdrażniona. Ponownie postanowiła zaatakować Cię swoim żądłem licząc na to, że tym razem jesteś wystarczająco osłabiony, by nadziać się na jej truciznę.
Yuri
Ze względu na utratę krwi rzucasz dodatkową kością k6.Ta kość nie podlega przerzutom!
1-2 Nic się nie dzieje 3-4 Jesteś lekko osłabiony. Odejmij 10 od swojej kości na atak. 5 Jesteś dość osłabiony. Odejmij 20 od kości na atak. 6 Wyczerpująca walka i upust krwi sprawiają, że jesteś mocno osłabiony. Twój atak wynosi -30 od kości ORAZ spadasz na poziom gorszy podczas swojej obrony!
______________________
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Powoli kończyły mi się pomysły na atak. Drętwota nic nie dała. Zresztą gdybym miał chwilę czasu na zastanowienie się doszedłbym do tego wcześniej - przed rzuceniem zaklęcia. Niemniej było ono rzucone na czuja. Teraz już miałem w głowie jedno z ostatnich zaklęć jakie mi zostały, które atakuje nie magicznie ale fizycznie. Uniknąłem kolejnego ataku ogonem, na który zdecydowała się maszkara i rzuciłem zaklęcie, które przywołało przede mną wielką wołową głowę, która zaszarżowała na mojego przeciwnika. -Niuzaio! Niestety czułem, że jestem osłabiony przez utratę krwi i samo zaklęcie nie jest takie mocne jakie powinno być.
stan obecny: Atak mantykory: 74 Trwałość Lupus Palus: Ten post Obrażenia od Lupus Palus w tym poście: Brak Życie mantykory: 23 Twoje obrażenia: Średnie obrażenia nogi - ogon + zęby, średnie osłabienie
Lupus Palus choć wciąż trwał, nie był w stanie pomóc Ci w walce z potworem, a utrata krwi tylko Cię osłabiała. Tego samego nie można było powiedzieć o mantykorze, której ataki ani trochę nie słabły, utrzymując się na tym samym i to dość wysokim poziomie. Udało Ci się uniknąć ciosu ogonem i zaatakować maszkarę. Głowa wołu sprawiła, że mantykora zachwiała się i wpadła na stojące pod ścianą meble. Widać było, że to już resztki jej woli walki, choć dopóki oddychała, miała zamiar dalej bronić swojego terytorium. Oparta bokiem o drewniane szafy, wyprowadziła atak potężną łapą licząc na to, że pozbędzie się Ciebie jak natrętnego komara.
Yuri
Ze względu na utratę krwi rzucasz dodatkową kością k6.Ta kość nie podlega przerzutom!
1 Nic się nie dzieje 2-3 Jesteś lekko osłabiony. Odejmij 10 od swojej kości na atak. 4-5 Jesteś dość osłabiony. Odejmij 25 od kości na atak. 6 Wyczerpująca walka i upust krwi sprawiają, że jesteś mocno osłabiony. Twój atak wynosi -30 od kości ORAZ spadasz na poziom gorszy podczas swojej obrony!
______________________
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Mój wilk okazał się jakiś niewydarzony. Może i rzeczywiście trochę trwał przywołany ale zadawał obrażenia mantykorze tylko przez chwilę a następnie nie był w stanie zrobić jej żadnej krzywdy. Niestety tak się złożyło, że ja też nie. Mantykora wyprowadziła kolejny atak, który uniknąłem skokiem w bok. Rzuciłem na nią również ponowne zaklęcie przyzwania wilka ale tym razem ku mojemu zdziwieniu nic z tego nie wyszło. Chyba musiałem być bardziej zmęczony niż mi się wydawało. W końcu cały czas z rany na nodze sączyła mi się krew. Co prawda nie groziło mi to wykrwawieniem ale utrata krwi osłabia człowieka. Pewnie dlatego ten czar mi nie wyszedł. Znalazłem się w patowej sytuacji. Czyżbym miał przegrać teraz kiedy mantykora jest już na skraju wyczerpania?
stan obecny: Atak mantykory: 12 Życie mantykory: 23 Twoje obrażenia: Średnie obrażenia nogi - ogon + zęby, 2x średnie osłabienie
Zdawało się, że wasze siły witalne były w jakiś sposób połączone, a może był to tylko zbieg okoliczności, mało przyjemny uśmiech losu. W każdym razie i mantykora nagle jakby opadła całkowicie z sił, jeszcze mocniej opierając się o ścianę, jakby nie była w stanie sama utrzymać się na nogach. Ogonem podpierała swoje ciało o ziemię, próbując zaatakować Cię ponownie swoją łapą, choć widać było, że cios, nawet jeśli celny, to był niesamowicie słaby. Potwór był na wykończeniu, ale Ty też nie trzymałeś się za dobrze. Ciągła utrata krwi i obrażenia na nodze zaburzały Twoją percepcję, celność i siłę. W tej chwili walka nie toczyła się już o to, kto był silniejszy, ale zwycięzcą miał okazać się ten, kto dłużej utrzyma się na nogach...
Yuri
Ze względu na utratę krwi rzucasz dodatkową kością k6.Ta kość nie podlega przerzutom!
1-2 Jesteś lekko osłabiony. Odejmij 10 od swojej kości na atak. 3-4 Jesteś dość osłabiony. Odejmij 25 od kości na atak. 5-6 Wyczerpująca walka i upust krwi sprawiają, że jesteś mocno osłabiony. Twój atak wynosi -30 od kości ORAZ spadasz na poziom gorszy podczas swojej obrony!
______________________
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Obrona: 4 Atak: 78 Dodatkowa kostka: 5 Miejsce trafienia: 2
Walka z mantykorą powoli miała się ku końcowi. Zwierzę podpierało się ogonem żeby w ogóle ustać na łapach. Problem polegał na tym, że ja również ledwo stałem na nogach. Bydle naprawdę porządnie mnie wymęczyło. Wtedy mantykora zaatakowała. Ponownie postarałem się uskoczyć ale znacznie spowolniony przez moją nogę znowu zostałem draśnięty przez bydle. I znowu w nogę! To coś chciało mnie uziemić i dopiero wtedy dokończyć walkę. Ten potwór najzwyczajniej w świecie stosował taktykę! Byłem już porządnie wyczerpany ale po raz kolejny podniosłem różdżkę. Skoro bydle jest już zmęczone to mogłem ponownie walnąć zaklęciem, które już widziało gdyż przypuszczałem, że i tak nie będzie w stanie się przed nim obronić. Zdecydowałem się na ptaki, które tak pięknie zaczęły walkę. -Mergio Chorus - rzuciłem zaklęcie celując w twarz mantykory.
W końcu Twój koszmar dobiegł końca. Wyczarowana chmara ptaków boleśnie poharatała twarz mantykory, z której zaczęła sączyć się krew. Bestia padła na ziemię w stanie agonalnym, widocznie komunikując tym, że dalsza walka po prostu nie ma już racji bytu. Zwierzę wzięło jeszcze kilka płytkich oddechów i ze słabym rykiem odeszło z tego świata, zostawiając za sobą przerażającą ciszę. Ciszę, która jednak nie trwała zbyt długo, bo oto cała kaplica zatrząsła się w posadach, a dzwon wybrzmiewał melodią, która budziła jednocześnie grozę i smutek. Byłeś wolny.... Wolny, ale jednocześnie nie bez wynagrodzenia za cały ten trud. Łzy mantykory, zmieszane z jej krwią, stworzyły na posadzce kałużę, która następnie zamieniła się w bogato zdobioną księgę, na której okładce widniał dobrze Ci znany symbol muchy. Twój stan był ciężki, ale miałeś jeszcze na tyle siły, by podnieść przedmiot i opuścić budynek o własnych siłach, choć nim minąłeś zakręt greckiej uliczki, w wyniku osłabienia straciłeś przytomność.
Yuri
Twoja przygoda tutaj się kończy. Odnalazłeś magiczną księgę z wizerunkiem muchy, jest ona jednak zabezpieczona tak potężnymi czarami, że nikt nie jest w stanie jej na ten moment otworzyć. Ty sam otrzymałeś poważne rany w wyniku starcia z mantykorą. Ktoś uprzejmy zgarnął Cię z ulicy i wstępnie opatrzył, dzięki czemu mogłeś wrócić do Wielkiej Brytanii. Była to jednak pomoc doraźna. Noga zaczęła nieprzyjemnie pachnieć, a z rany wciąż sączyła się krew. Obowiązuje Cię jeden wątek na 6 postów oraz przynajmniej jedna jednopostówka, gdzie leczysz kończynę, idziesz na wizytę kontrolną do uzdrowiciela itp. Jeśli nie zrobisz tego do końca roku, Twoją nogę dopadnie martwica. Do końca roku także noga nie jest w pełni sprawna (kulejesz, boli, babra się itp itd..) nawet jeśli zostaną spełnione wymogi leczenia, co należy uwzględnić w Twojej rozgrywce. Przy każdym poście dotyczącym leczenia bądź urazów oznacz @Maximilian Felix Solberg.