Idąc ulicą, napotykasz charakterystyczne niebieskie drzwi, na których wisi wiele czarodziejskich amuletów. Dobrze wiesz, że to miejsce musi być bardzo magiczne. Nagle z drzwi wyłania się postać starej czarownicy i zaprasza Cię do środka. Siadasz na krześle przed stołem, wskazanym Ci przez czarownicę. Rozkłada ona przed Tobą talię kart tarota i każe wylosować jedną. Wylosuj kartę w odpowiednim temacie i zobacz, co wywróżyła Ci czarownica.
Karty:
0 - Głupiec - Czarownica krzyczy na Ciebie, że masz się wynosić z jej domu. Jesteś zdezorientowany, bo nic nie zrobiłeś. Po wyjściu zaczynasz się jednak źle czuć. Wracasz do hotelu i musisz rozegrać wątek z jakimś dorosłym, żeby udzielił Ci pomocy medycznej. 1 - Mag - Czarownica patrzy na Ciebie z podziwem i mówi, że widzi, że będziesz wielkim czarodziejem. Nie wiadomo jednak, na ile dobra we wróżbiarstwie jest tajemnicza staruszka... 2 - Kapłanka - Wylosowanie tej karty wywołuje na twarzy czarownicy szeroki uśmiech. Mówi ona, że przez następne dni będziesz bardzo szczery... Przez następne 3 Twoje wątki musisz mówić tylko prawdę. 3 - Cesarzowa - "Za rogiem czai się Twoja prawdziwa miłość" brzmią słowa czarownicy... Co one znaczą? Wszystko staje się jasne już za chwile. Pierwsza osoba, którą zobaczysz po wyjściu od wróżbiarki staje się Twoim następnym zauroczeniem. 4 - Cesarz - Czarownica ostrzega Cie, że to, czego najbardziej się boisz, niedługo Cie dopadnie. Nie wiesz, czy traktować jej ostrzeżenie poważnie, ale następnym razem, kiedy będziesz w Twoim pokoju spotkasz tam i będziesz musiał uporać się ze swoim boginem. 5 - Kapłan - "Powinieneś rozliczyć się ze swoich win" słyszysz z ust wróżbiarki. Co to ma oznaczać? Czyżbyś miał przeprosić kogoś, kogo zraniłeś? A może naprawić swoje błędy? Może niedawno kogoś okłamałeś? 6 - Kochankowie - Czarownica jest wyraźnie zadowolona, że wyciągnąłeś tę kartę. Mówi, że przez następne kilka dni Twoja największa miłość będzie zawsze przy Tobie. Nie rozumiesz, o co jej chodzi i wychodzisz niezadowolony. Dopiero po wyjściu spostrzegasz, że na Twoim ręku pojawił się magiczny tatuaż z imieniem osoby, którą darzysz uczuciem. 7 - Rydwan - Wróżbiarka przepowiada, że warto wybrać się na jeszcze jedną wycieczkę w trakcie tych wakacji. Być może znajdziesz tam odpowiedź na wszystkie swoje pytania. 8 - Moc - Czarownica mówi, że Twoje umiejętności magiczne mają się niedługo polepszyć. Otrzymujesz +1pkt do dowolnej umiejętności w kuferku. Zgłoś się po nie w odpowiednim temacie. 9 - Pustelnik - "Niedługo stracisz coś bardzo cennego". Tak brzmią przerażające słowa czarownicy. Nie wiesz, czy traktować to poważnie, ale brzmi przerażająco. Czy to przypadek, że wychodząc gubisz 20 galeonów? Czy to o tym mówiła wróżbiarka? 10 - Koło Fortuny - Czarownica wróży Ci, że niedługo dopisze Ci szczęście. Wychodząc, znajdujesz przy wejściu fiolkę Felix Felicis. To chyba o takie szczęście jej chodziło. 11 - Sprawiedliwość - "Odpowiesz za to, co zrobiłeś. I to już niedługo". Ale co zrobiłeś, tego już czarownica nie zdradza. Możesz się tylko domyślać. I rzeczywiście, kiedy wracasz do hotelu czujesz się coraz gorzej. Okazało się, że złapałeś Uirusię i potrzebujesz pomocy medycznej. 12 - Wisielec - "Spokojnie, to tylko tak strasznie wygląda" mówi czarownica, "to jest nawet wręcz dobra wróżba. Wygląda na to, że jesteś gotowy rozpocząć wszystko od nowa i zostawić przeszłość za sobą". Czarownica zostawia Cię z tak enigmatyczną wróżbą, której znaczenie możesz się tylko domyślać 13 - Śmierć - Czarownica patrzy na Twoją kartę z przerażeniem. Nie mówi nic. W końcu po chwili milczenia odpowiada tylko "Niedobrze". Radzi Ci, byś powiedział swoim bliskim, co musisz, zanim będzie za późno. 14 - Umiarkowanie - Wróżbiarka uśmiecha się do Ciebie i mówi, że pora na odwyk. Nie rozumiesz o co jej chodzi. Okazuje się, że padła na Ciebie jakaś klątwa i każdy napój alkoholowy jaki chcesz wypić znika z Twojej szklanki. Jest tak przez Twoje dwa następne wnioski. 15 - Diabeł - Czarownica patrzy na Twoją kartę i kręci głową. Mówi, że teraz będziesz wyjątkowo nieznośny. Przez następne dwa Twoje wątki zachowujesz się jak gorsza wersja Ciebie. Chyba spadła na Ciebie jakaś klątwa. 16 - Wieża - "Czeka Cię długa i trudna droga, ale prowadzi Cię ona do wielkiego celu, wystarczy, że uwierzysz w swoje możliwości". Tak brzmi wróżba, którą wypowiada Ci czarownica. Co ona oznacza? 17 - Gwiazda - "Niedługo staniesz się gwiazdą wieczoru", tłumaczy znaczenie Twojej karty czarownica. Na następnej imprezie, na jaką wybierze się Twoja postać, stanie się coś, co spowoduje, że zostanie skompromitowana na oczach wszystkich obecnych. 18 - Księżyc - Wróżbiarka przepowiada Ci wiele nieprzespanych nocy. Przez następne kilka dni Twoja postać nie może zmrużyć oka i jest cały czas niewyspana. 19 - Słońce - Okazuje się, że czeka Cię bardzo udany wyjazd wakacyjny. Przez resztę wyjazdu, w tematach i eventach z użyciem kostek masz prawo do przerzutu, jeśli pierwsza kostka Ci nie pasuje. 20 - Sąd Ostateczny - "Już niedługo dostaniesz to, czego chciałeś", mówi wróżbiarka. Ale co jest tym Twoim największym pragnieniem? Być może odpowiedź zna kompas marzeń, który znajdujesz pod niebieskimi drzwiami, wychodząc od wróżbiarki. 21 - Świat - "Niedługo świat pozna Twoje sekrety" brzmią słowa czarownicy. Nie wiesz, czy żartuje czy nie. Pierwsza osoba, o której pomyślisz otrzyma sowę z informacją o Twoim największym sekrecie (widocznym w kuferku).
Bridget Hudson
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Kilka ostatnich dni przyniosło Puchonce tyle samo chwil szczęśliwych uniesień, jak i emocjonalnych dołków, a całość przypominała przejażdżkę wyjątkowo rozpędzonym rollercoasterem. Bridget potrzebowała się jakoś odstresować i chyba miała pod tym względem zgoła dziwaczne preferencje, ponieważ tego popołudnia zaciągnęła swoją przyjaciółkę @Melody Kingston pod duże, niebieskie drzwi. Doszły ją słuchy, że była to siedziba czarownicy, ba, wróżki, która potrafiła doskonale przewidzieć przyszłość za pomocą kart tarota. Dziewczyna nie ogarniała, co działo się dookoła na bieżąco, a mimo to bardzo chciała dowiedzieć się czegoś o tym, co jeszcze może ją czekać w przyszłości, a przy okazji sprawdzić, czy pogłoski nie były bynajmniej picem na wodę. Może czarownica wywróży jej coś dobrego? (Tak dla odmiany, co nie?) A może udanie się do niej okaże się być kolejną rzuconą pod nogi Bridget kłodą? Nie mogła tego sprawdzić w żaden inny sposób niż tylko i wyłącznie przez własne doświadczenie. Szły z Melody powoli, nieco odwlekając chwilę, z którą miały przekroczyć próg mieszkania starej czarownicy. Bridget czuła, że jej serduszko nieco mocniej bije z każdym kolejnym krokiem przybliżającym ją do tego magicznego miejsca. - Jak myślisz, będzie naprawdę wróżyła czy to tylko naciągaczka? - zapytała koleżankę, zerkając na nią uważnie. Sama nie była do końca przekonana, ale od jakiegoś czasu zdecydowanie bardziej wierzyła w sztuki wróżbiarskie, głównie dlatego, że jej przewidywania zaczynały się sprawdzać w prawdziwym życiu.
W końcu zaczęłam korzystać z wakacji tak, jak trzeba było. Rzuciłam kostium kąpielowy w kąt, a zamiast tego przy łóżku codziennie czekały na mnie wiązane sandałki, które były strasznie wygodne, szczególnie że wychodziłam na coraz to dłuższe spacerki. Któregoś pięknego dnia Bri namówiła mnie, żebyśmy wybrały się w jedno ciekawe miejsce. Kiedy powiedziała, o co właściwie chodzi, to zupełnie nie potraktowałam tego poważnie. W sensie, propozycję wybrania się do domu wróżbiarki jak najbardziej, ale co do samych wróżb to taka przekonana nie byłam. Może też dlatego tak dłużyła mi się ta droga. Wcale mi się nie spieszyło i co rusz zaciągałam przyjaciółkę, żeby pokazać jej coś super pięknego albo super uroczego na wystawie jakiegoś super sklepu, który mijałyśmy. Prawda jest taka, że miałam małego pietra tak w głębi duszy, że wróżby okażą się jednak prawdziwe. Co gorsza, że Bri usłyszy to, co wywróży mi ta tajemnicza czarownica i nie będę mogła sobie wmawiać, ze wymyślam, kiedy będę miała pecha przez następny rok. W każdym razie były coraz bliżej tego miejsca. Przynajmniej z tego, co im opowiadali ludzie, to powinno być już całkiem niedaleko. Może też dlatego przestałam tak trajkotać. Obie zrobiłyśmy się jakoś mniej rozgadane. Sama nie wiem, czego tak się bałam. Ale tak to chyba jest, prawda? Tak samo jak kiedy idziesz do magomedyków na jakieś proste badania. Niby nic się nie dzieje, jesteś całkiem zdrowy, a jednak serce wali jak oszalałe, że może jednak coś jest nie w porządku i okaże się, że umrzesz za pół roku. Oczywiście wyolbrzymiam. W końcu Bridget zadała mi to pytanie, nad którym sama się zastanawiałam. - Zobaczymy. Z drugiej strony, nie słyszałam, żeby chciała za to pieniądze - przyznałam. Bo ten fakt trochę mnie właśnie zbijał z tropu. Gdyby była naciągaczką, to pewnie trzeba by jej było zapłacić. A może ona tylko czerpie radość z napawania ludzi strachem? - Szczerze? - dodałam jeszcze - Chyba wolałabym, żeby była naciągaczką - powiedziałam przyjaciółce. Najgorsze było to, że właściwie dowiemy się, czy to, co mówiła wróżka było prawdziwe, dopiero kiedy ta wróżba się spełni... Jak to mówią mugole - nie znasz dnia ani godziny! Nie wiem, co przez to mają na myśli. To chyba ma jakiś związek z tą religią, o której nie mam za dużego pojęcia.
_____ SAMA SOBIE NIE WIERZĘ, ale przypomniałam sobie o tym wątku!
Bridget Hudson
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Bridget, jak już wspomniałam, ostatnio zaczynała wierzyć w te wszystkie wróżby, wobec czego odwiedziny u greckiej wróżbiarki napawały ją pewnego rodzaju strachem i ogromną niepewnością. Nie wiedziała, czego się spodziewać, ale po słusznej uwadze Melody stwierdziła, że albo kobieta po prostu lubi to robić, albo czerpie satysfakcję ze straszenia ludzi, co niespecjalnie ją zadowalało, ale lepsze to niż naciągaczka, prawda? - Tak myślisz? - zapytała jeszcze, ale chyba niewerbalnie podjęły decyzję o wejściu do środka. Drzwi uchyliły się przed nimi bezproblemowo, zupełnie jakby w ogóle nie były zamknięte. Bridget obejrzała się jeszcze raz przez ramię, po czym skinęła na Melody i wkroczyły do środka. Chciała się odezwać, by wybadać, czy w środku faktycznie się ktoś znajduje, ale nie musiała nawet otwierać ust, ponieważ w korytarzu pojawiła się smukła postać w fioletowych szatach, owinięta zwiewną chustą. Wskazała im drogę do pomieszczenia znajdującego się za jej plecami. Znajdował się tak okrągły stół nakryty czarnym obrusem oraz dwa krzesła (a także mnóstwo innych rzeczy, lecz stół był tym głównym celem podróży). Bridget poszła na pierwszy ogień, siadając naprzeciwko wróżbiarki. Wymieniła z nią kilka urywanych zdań, a ponieważ angielski kobiety nie był zbyt dobry, mogło z tego wyniknąć mnóstwo dziwnych rzeczy. W każdym razie karty Bridget zostały wyciągnięte, a wróżbiarka ostatecznie wskazała Rydwan. Pokrótce (w naprawdę okrojony sposób) wytłumaczyła jej, że podróż w inne miejsce może jej dobrze zrobić. Bridget przytaknęła i kiwała przez chwilę głową, ale zorientowała się, że podobny ruch ze strony wróżbiarki oznaczał raczej, że skoczyła się jej kolej. Bridget wstała i ustąpiła miejsca Puchonce, stając gdzieś z boku i z jednej strony nieco podsłuchiwała rozmowę przyjaciółki z kobietą, a z drugiej oglądała wszystkie błyskotki, które stały na półkach.
Choć byłam od początku raczej sceptyczna co do wróżb staruszki zza niebieskich drzwi, to jednak odczuwałam lekkie podekscytowanie i zdenerwowanie. Co jeśli wróżby okażą się być jednak pozytywne? Pewnie w nie nie uwierzę. Śmieszne to trochę, że w te złe prędzej bym uwierzyła niż w te dobre. Ale ludzie chyba tak mają. Nawet fałszywa przepowiednia jest w stanie wzbudzić w nas niepokój. W każdym razie zgodnie zdecydowałyśmy z Bridget, że pora wejść do środka i zmierzyć się z tym, co na nas czekało. Atmosfera tego miejsca była dość przytłaczająca od wewnątrz. Patrząc na drzwi od strony ulicy, nie było tego czuć, ale po wejściu do domu wróżbiarki serce zaczynało mocniej bić. Może to po prostu zdrowy rozsądek, który zwraca uwagę, że przecież ona może nas potraktować zaklęciem i okraść lub co gorsza zabić. Ale staruszka nie wyglądała mi na morderczynię. Mimo że byłam zupełnie niespokojna, ciekawość mnie zżerała. Bridget usiadła przy wróżbiarce jako pierwsza. Ja postanowiłam stanąć na tyle blisko, żeby słyszeć, co mówiła kobiecina. Musiałam nadstawiać uszu, bo staruszka mówiła bardzo koślawo po angielsku. Udało jej się coś jednak wydukać, ale nie miałam pojęcia, o co właściwie mogło jej chodzić. Jeśli moja wróżba miała być tak samo enigmatyczna, to nie wiem, czy byłam gotowa na takie mieszanie sobie w głowie. Zamieniłyśmy się z Bridget miejscami i tym razem to ja zasiadłam na krześle prawdy. Mi staruszka wybrała z jakiegoś powodu kartę "Moc". Powiedziała, tak mi się przynajmniej wydaje, że niedługo moje umiejętności magiczne się polepszą. Co było dość dziwne, bo ostatnio to właśnie kiepsko mi szło czarowanie. Nie wiem, czy to zmiana klimatu czy co, ale chyba nie tylko ja miałam takie problemy. W każdym razie, tak jak myślałam - wyszłam z większym bałaganem w głowie niż miałam przed wejściem, a wróżbiarka nie odpowiedziała mi wcale na żadne z nurtujących mnie pytań. Podziękowałyśmy staruszce i wyszłyśmy z powrotem na ulicę. Dopiero wtedy odezwałam się do przyjaciółki. - I co myślisz? - spytałam, bo nie wiedziałam, co innego mogłabym powiedzieć. Trochę ciężko było to skomentować, skoro nie wiedziałam nawet, co to wszystko znaczyło.
karta: MOC
Ostatnio zmieniony przez Melody Kingston dnia Pią Wrz 01 2017, 19:43, w całości zmieniany 1 raz
Bridget Hudson
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Bridget niespecjalnie skupiała się na tym, co wróżbiarka starała się przekazać Melody podczas jej kolejki wróżenia, ponieważ stojąc z boku i wpatrując się w jakąś kryształową kulę myślała nad własną przepowiednią. Jakaś inna podróż? Niespecjalnie się zanosiło na to, by gdziekolwiek jeszcze pojechała. Rodzice zgodnie stwierdzili, że szkolne wakacje w Grecji będą wystarczającą dawką atrakcji i nie trzeba jej będzie niczego dodatkowego, a sama nie miała aż tylu pieniędzy, by zafundować sobie samodzielną wycieczkę. Nie mogła jednak ukryć, że perspektywa wyjazdu z Grecji kusiła ją już od jakiegoś czasu. Niespecjalnie dobrze znosiła fakt, że Ezra Clarke tak dobrze się tu bawił w towarzystwie swojego przyjaciela Leonardo, szczególnie po tym co wyczytała w Obserwatorze (a pragnę zaznaczyć, że w czasie, gdy zaczęłyśmy ten wątek, na stronie Obserwatora widniała jedynie informacja o domniemanym pocałunku między chłopakami, wobec czego Bridget nie wiedziała, co dokładnie się między nimi dzieje i do czego to wszystko zmierzało). Nie wiedziała, dlaczego ona sama nie potrafiła skupić się na tych fajnych aspektach wakacji, tylko w kółko zerkała na nich spode łba lub myślała o niesprawiedliwości tego świata. Kryształowa kula niestety nie powiedziała jej zbyt wiele, jeśli w ogóle cokolwiek udało jej się wyczytać z kłębiącego się w jej wnętrzu dymu. Do jej uszu doszedł dźwięk odsuwanego krzesła, więc odwróciła głowę i dostrzegła, że Melody wstała od stolika i posłała jej jakieś dziwne spojrzenie. Ciekawe, co też usłyszała od staruszki? Skinęły jej obie głową, podziękowały, po czym wyszły z powrotem na ulicę. Za niebieskimi drzwiami jakoś tak łatwiej się oddychało, atmosfera była zdecydowanie luźniejsza, może nawet mniej magiczna niż w środku, co sprawiło, że Bridget odetchnęła. - Co myślę? - powtórzyła pytanie, marszcząc lekko brwi i rozglądając się zmrużonymi oczami po jasno oświetlonej uliczce. - Myślę, że jej sugestia nie jest głupia - przyznała kilka sekund później, gdy już pozbierała myśli. Spojrzała na przyjaciółkę i westchnęła cichutko. - Ostatnio chyba za bardzo rozpamiętuję przeszłość, jakoś tak tkwię w miejscu. Może gdybym gdzieś pojechała sama to byłoby mi lepiej? - rzuciła tym pytaniem bardziej w eter niż do Melody, lecz z drugiej strony bardzo chciała poznać jej zdanie na ten temat.
Nie mogłam uwierzyć w te wróżby staruszki. To, co powiedziała mi, było zupełnie niekonkretne. Trochę zaczęłam żałować, że niczego się nie dowiedziałam. To była niepowtarzalna szansa otrzymania jakiejś wskazówki, co właściwie powinnam robić. Ostatnio miałam mętlik w głowie. Nie wiem, czy to stres ostatnich plotek, czy też greckie słońce zdążyło mi przegrzać mózg. Czułam się jakoś strasznie zagubiona i przy tym samotna. Dlatego też ucieszyłam się, kiedy Bri zaproponowała wspólne wyjście. Brakowało mi ludzi obok siebie. Zwykle wakacje spędzam sama albo z rodzicami, których i tak nigdy nie ma. W każdym razie wróżbiarka ani trochę nie spełniła moich oczekiwań, których nawet nie wiedziałam, że mam. Spojrzałam na przyjaciółkę, kiedy ta mi odpowiedziała. - Wiesz, czasem dobrze jest się zdystansować od życia - przyznałam. Wyjazd naprawdę nie był głupim pomysłem. Mi też pewnie by to dobrze zrobiło, ale nie miałam na to niestety czasu - Więc może faktycznie warto wyjechać na chwilę przed rozpoczęciem szkoły. Poukładać sobie w głowie - spojrzałam na Bridget, która sama też wyglądała, jakby jej dużo siedziało w głowie. Nie miałam w zwyczaju pytać ludzi, czy wszystko z nimi w porządku. Kiedy ze mną było coś nie tak, to byłoby ostatnie, co chciałabym usłyszeć. Ludzi, którzy udają, że się interesują tym, co się dzieje, a tak naprawdę oczekują odpowiedzi "nic, wszystko okej". Jednak miałam nadzieję, że Bridget wie, że nie pytam tylko z grzeczności, więc zdecydowałam się poruszyć ten temat. - Coś konkretnego ci siedzi w głowie? - spytałam ostrożnie, starając się nie zabrzmieć zbyt poważnie. Na pewno coś ją nurtowało. Być może nawet to samo co mnie. W końcu ta cała sprawa z Ezrą była dość bolesna do obserwowania z boku, a tym bardziej dla Bri, która była z nim dużo dłużej niż ja. Niemniej jednak, nie byłam pewna, jak się czuje z tymi plotkami.