Pewne młode małżeństwo pod kilkoma drzewami stworzyło miejsce, które powszechnie nazywane jest ogrodem kawowym. W otoczeniu zieleni można tu spokojnie porozmawiać i zamówić pyszną, mrożoną kawę. Specjalne zaklęcia sprawiają, że pod metalowym ogrodzeniem jest kilka stopni mniej, niż na zewnątrz, więc jeśli chcesz odpocząć od słońca i upału, jest to idealne miejsce dla ciebie. Pamiętaj tylko, że na terenie ogrodu kawowego nie można palić papierosów!
Po opuszczeniu pełnego zamieszania i hałasu pokoju Altherius poszedł przejść się po wyspie w poszukiwaniu jakiegoś spokojnego miejsca, gdzie mógłby odpocząć. Po kilkunastu minutach spaceru stwierdził, że popełnił wielki błąd przyjeżdżając tutaj- wszędzie było pełno ludzi. Oczywiście, chciał kogoś poznać, ale o wiele lepiej czułby się w towarzystwie jednej osoby, spokojnej, z którą mógłby po ludzku porozmawiać, albo pograć w szachy czy inne czarodziejskie gry, niż jeśli otacza go wielu nieznajomych. I w końcu udało mu się znaleźć odpowiednie miejsce. Była to niewielka kawiarenka mieszcząca się w cieniu drzew. Było tu o wiele chłodniej niż w reszcie wyspy, co dodatkowo podnosiło w jego oczach walory tego miejsca. Usiadł zatem przy jednym ze stolików i delektował się świeżym, morskim powietrzem. To było to, czego mu trzeba- wreszcie mógł chwilę odpocząć mając święty spokój...
Niestety to była wada wyjazdów na wakacje w takie miejsca, gdzie ludzie chętnie i tłumnie przyjeżdżali. Mało kto przepada za ściskiem z innymi ludźmi, więc Anastasia gdy tylko miała chwilę wolnego czasu, to od razu oddaliła się od hotelu, aby znaleźć jakieś miejsce, gdzie będzie mogła na spokojnie odpocząć, z daleka od gwaru tworzonego przez dzikie tłumy. Ostatecznie trafiła do niewielkiego ogródka, który był na uboczy, w spokojnej alejce. Niestety jednak wszystkie stoliki były zajęte, co w sumie nie dziwiło dziewczyny. Było tutaj bardzo cicho i chłodno, więc miejsce idealnie sprawdzało się do spędzenia tam czasu. - Hej, zajęte? - Podeszła w końcu do jednego ze stolików, gdzie były jeszcze wolne miejsca, a że kojarzyła chłopaka, to tym bardziej nie obawiała się do niego zagadać.
Erius siedział przy stoliku z zamkniętymi oczami i podbródkiem opartym na złączonych palcach. Był to jeden z tych momentów, kiedy nad czymś gorączkowo rozmyślał. Nad czym? Prawdę mówiąc zapomniał o tym, kiedy jakaś dziewczyna wyrwała go z tego transu, zatem zapewne o niczym ważnym... Zerknął nerwowo na stojącą przy jego stole nowo przybyłą tak, jakby go obudziła.
- Co...? Eeee, nie, nie jest zajęte, jeśli chcesz to możesz siadać. - powiedział spokojnie, nawet zdobył się na blady uśmiech.
- Dzięki. - Od razu skorzystała z zaproszenia chłopca, siadając naprzeciwko niego. Może i będzie to trochę niezręczne, bo nawet nie wiedziała, czy ten w ogóle będzie chciał z nią rozmawiać, więc najwyżej skończą w niezręcznej sytuacji, rozglądając się jedynie na boki. No ale już trudno, było za bardzo gorąco, aby teraz wstać i szukać jakiegoś innego wolnego miejsca, poza ogródkiem. - Jesteś z Hufflepuff, prawda? - Spytała zaraz po tym, jak przypomniała sobie, że widziała już go wiele razy w dormitorium domu. Niezły fart, że akurat trafiła na kogoś od siebie. Wyciągnęła w końcu do niego rękę, chcąc się odpowiednio przywitać. - Jestem Anastasia, ale może być też Ana. Jak ci wygodniej. Uśmiechnęła się, odruchowo zaczesując wolną ręką włosy za ucho. Błędem było wychodzenie na dwór bez związywania ich. Doskonale czuła, jak dodatkowe ciepło grzeje ją w kark, a skóra nie ma co liczyć na przyjemny powiew wiatru.
- Jestem Altherius. - odpowiedział i uśmiechnął się szerzej na widok dziewczyny, bo teraz ją skojarzył, był pewny że widział ją wielokrotnie w Hogwarcie. Wstał, chwycił delikatnie jej rękę i skłonił się. - Tak, jestem z Huffelpuffu. - odpowiedział. - Miło cię poznać, Anastasio.
Erius, wybudzony już z transu, odgarnął nieco włosy z czoła.
- Czekam i czekam na kelnera, ale ten nie chce przyjść do mojego stolika. Powiem że chętnie napiłbym się mrożonej kawy, jest tak gorąco... W Anglii nie mamy takich upałów. - te słowa wypowiedział tak szybko, że nie do końca wiedział, czy dziewczyna zdążyła przetrawić je w swojej głowie. Ale wyglądała na sympatyczną...