Choć w inne pory roku to miejsce służy do zabawy na wrotkach, to w zimę w pełni rozkwita. Tor zamienia się w ogromne lodowisko, pięknie oświetlone i udekorowane. Idealne miejsce, żeby pobawić się ze znajomymi, albo trochę potrenować. Zwykle pełno tu uczniaków z Hogwartu, którzy nie raz stawiają właśnie tutaj pierwsze kroki na lodzie. Ponad torem fruwają setki migoczących lampionów. Na to miejsce rzucony jest czar, dzięki któremu nie potrzeba wcale grubych kurtek ani szalików. Łyżwy/wrotki wypożyczane są za darmo!
Autor
Wiadomość
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Zanim jego smutne rozmyślania i rozterki zdążyły przyćmić dzisiejsze spotkanie, pojawił się kolejny Seaver z gatunku psowatych, czyli Tim we własnej osobie, z tym swoim ciepłym, szczęśliwym spojrzeniem labradora. Wzrok Nicholasa się nieco rozpogodził i zniknęła z niego ta twarda nuta świadcząca o odpychaniu od siebie świata zewnętrznego, razem ze wszystkimi osobami, bez względu na to, jak byli mu bliscy. - Tim - Nico skinął mu głową na powitanie, bardziej zdystansowany i mniej wylewny, nie tak skory do przytulasów powitalnych jak kuzynostwo. A jednak była w tym życzliwość, sygnał, że blokada nie jest tak mocna jak parę miesięcy wcześniej. - Za późno na chęci, Młody. To się już stało i teraz Rems nie może się ode mnie opędzić. Właśnie uczy mnie piruetów, chcesz posłuchać? I co ważniejsze, popatrzeć! taka nauka to istne widowisko. Przygotował szkicownik i przeszedł do działania, rysując i notując wszystko, co pokazywała i mówiła Harmony. Kolejne strony naznaczone zostały sylwetkami łyżwiarki, po kolei w każdym stadium skoku, z uwzględnieniem ruchu rąk i nóg. Nicholas opisywał wybicia i to, z jakiej pozycji wyskakiwało się do axela, a z jakiej do lutza. Na pierwszy ogień poszły skoki kopane, z najprostszym toeloopem na czele. Nicholas zanotował, że przy toeloop wyskakuje się tyłem z krawędzi zewnętrznej, wbijając w lód druga łyżwę. Odnotował lądowanie na drugą nogę niż ta, z której się wyskakiwało i to, że już w momencie wyskoku biodra są ustawione w kierunku rotacji. Notować było łatwo, ze szkicem było ciut trudniej. Wreszcie jednak pochwalił się efektami. - Chcę tak umieć. Ten jest najłatwiejszy, ale musiałbyś mnie zobaczyć na poprzednim treningu. Próbowałem skoczyć bez zgody pani trener i teraz jestem niedysponowany. Mrugnął wesoło do Tima, nie rozwodząc się nad tym, że po tamtym nierozsądnym upadku siedział teraz z otwartą raną bezskutecznie usiłując sie wkręcić na kontrolę do uzdrowiciela.
Tim westchnął ciężko, teatralnie na słowa kuzyna. Taaaak, Rem umiała zarazić swoją pasją, ale też nie było to specjalnie trudne, bo jazda figurowa była bardzo efektowna i miała jakaś poetyckość w sobie. - Najłatwiejszy, taa, jasne. Już widzę siebie, jak próbuję to zrobić. Nie, dzięki, jednak spasuje i zostanę przy zwyczajnym śmiganiu po lodzie. Przyjrzał się rysunkom Nicolasa, były co najmniej dobre. Zawsze był utalentowany, ale ostatnio dopiero Tim zaczął to dostrzegać bardziej, może dlatego, że bardziej skupiał się na samym kuzynie, a nie tylko na tym co robili razem. Zaprzyjaźnianie się od nowa rządzi się własnymi prawami. - Ja z kolei chciałbym umieć tak rysować. Wiem, to kwestia ćwiczeń, ale i tak wydaje mi się, że brakuje mi tego czegoś.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Nico spojrzał z zaciekawieniem na Thomasa, a jego oczy zabłyszczały wesoło. Czyżby za tą fascynacją kryło się coś więcej? Miał ochotę zapytać kuzyna, czy nie rozglądał się za jakąś panną gustującą w artystach, ale ugryzł się w język. Nie chciał peszyć młodego. - A gdybyś jednak rysował, co byś chciał tworzyć? - zagadnął, doprecyzowując ostatnie szlify przy swoim projekcie i ożywiając rysunek zaklęciem. Łyżwiarka bez twarzy zaczęła jeździć po kartce, raz po raz wykonując wzorowy toeloop. Nicholas musiał przyznać, że początkowo wszystkie te skoki wydawały mu się takie same. Były po prostu piruetami w powietrzu, a jak się z nich wyskakiwało, to już inna kwestia. Zazwyczaj podziwiał sam lot, teraz analizował szczegółowo technikalia wyskoku. Zabrał się za szkicowanie drugiego skoku kopanego, flipa, który był dużo trudniejszy od toeloopa. Do niego również najeżdżało się tyłem, tym razem wychodząc z wewnętrznej krawędzi lewej łyżwy, wyskakując z prawej nogi po wbiciu ząbków w lód. Na koniec lądowanie na zewnętrzną krawędź prawej łyżwy.i tak oto Nico zyskał kolejną figurę do szkicowania. - Mam wrażenie, że bardzo trudno jest rozpoznac poszczególne skoki, jesli sie ich nie zna naprawdę dobrze - zwierzył się Timowi, dalej szkicując. - Może to oznacza, że nie mam do tego oka, ale do stu gumochłonów, nauczę się tego. Nie można jeździć i nie wiedzieć który skok jest który.
Bardzo dobre pytanie, co by chciał rysować. Ale jakoś nigdy się nad tym konkretnie nie zastanawiał, po prostu raz na jakiś czas miał ochotę coś narysować, nawet próbował, ale efekty były dalekie od tego co chciał osiągnąć. - Nic konkretnego, czasami zobaczę coś, co prosi się o rysunek, ale z moją cierpliwością nie wyszedłem nigdy poza szkolne gryzmoły. To co kuzyn powiedział o rozpoznawaniu figur zgadzało się z tym co na ten temat myślał gryfon. Lubił patrzeć na akrobacje na lodzie, ale nie miał bladego pojęcia, jak się nazywają te figury. - Ja to czasami nie wiem kiedy się kończy jedna, a zaczyna kolejna. Ale przyjemnie się to ogląda. A ty? Chcesz się tym zając na poważnie, czy tak dla przyjemności?
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
- Oddzielanie poszczególnych figur akurat nie jest skomplikowane. Od wyskoku do lądowania. Na ogół... No dobrze, właściwie to coś w tym jest. - Nico najpierw zaprotestował, ale po chwili uświadomił sobie, że spostrzeżenie kuzyna nie jest pozbawione podstaw. Przeszedł do szkicowania detali flipa, zanim przeszli do najtrudniejszego ze skoków kopanych, lutza. Tu rozróżnienie od flipa rozbijało się o detale. Właściwie różnica polegała na zmianie krawędzi z wewnętrznej na zewnętrzną. Ucząc się tego na sucho, to jest na papierze, trudno było Nicholasowi rzeczywiście wyczuć tę różnicę, choć niewątpliwie w praktyce od razu wyłapałby problem. Potem jednak dowiedział się o tym, jak łatwo jest o obcinanie punktów za nieprawidłową krawędź i zaczął się zastanawiać, jakim cudem sędziowie są w stanie to wyłapać przy tak szybkich ruchach. No bo chyba nie używali do tego omnikularów, prawda? - Na poważnie chcę się tego nauczyć, na poważnie chciałbym móc tak skakać, ale na pewno nie będę jeździł na zawody, przynajmniej nie na takim poziomie jak Remka. Chcę czerpać z tego przyjemność, to dodatek do mojego życia, pasja, nie praca czy źródło utrzymania. Nie będę wygrywał igrzysk olimpijskich, ani nawet podrzędnych, lokalnych mistrzostw. Ale chciałbym móc okazjonalnie występować. Takie drobne marzenie, do którego jeszcze bardzo mi daleko. Spojrzał na kuzyna analizując, czy ten zrozumiał co miał na myśli, czy nie do końca.
- Na olimpiadę to chyba trochę za późno zacząłeś. Ale nadal możesz osiągnąć dobry poziom, tak myślę. W surfingu też tak jest, im później zaczynasz, tym ciężej jest dojść do perfekcji. Tim zamyślił się trochę, jak zwykle kiedy temat schodził na jego pasję, ale musiał poczekać, chociaż do wiosny, albo wyjechać na przykład na Hawaje, tam powinny być warunki do ślizgania po fali. Ale szybko otrząsnął się z tych marzeń. Miał studia do skończenia i przyjaźń do odbudowania. - tak sobie właśnie pomyślałem, że mógłbyś mi kiedyś udzielić kilku rad na temat rysowania. Bo do skakania na łyżwach nie dam się namówić. - Zaśmiał się wesoło, ale ciepło jednocześnie.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
- O, z pewnością. - przytaknął na słowa o olimpiadzie, nie przerywając szkicowania. - A co do surfingu, to chętnie spróbowałbym tego w sprzyjających okolicznościach. Może nie teraz, obecnie staram się zadomowić w Przystani, ale potem będę starał się zbudować albo kupić statek. Wtedy chętnie wypłynąłbym w podróż, ale... Może na początek po mugolskich portach. I żadnych wysp. Chyba że duże, turystyczne. Nie precyzował o co mu chodziło. Nie było na to czasu ani warunków, a sam Nicholas był zaangażowany w temat łyżwiarstwa. Przeszli do skoków krawędziowych, wśród których na pierwszy ogień poszedł salchow. Najazd tyłem, jak niemal wszystkie z solowych skoków, ale tym razem z krawędzi wewnętrznej, z lądowaniem tyłem zewnątrz nogi drugiej. Rozrysował wzór najbardziej klasycznej wersji tego skoku z obrotem trójkowym, w którym wolna noga prowadzona jest łukiem dookoła łyżwiarza, pomagając w wyskoku. Zaraz po nim przyszedł loop, przy którym Nicholas odnotował typową dla krajów europejskich nazwę rittberger. To był już wyższy stopień trudności, bo należało wyskoczyć z wewnętrznej krawędzi tej samej nogi, na której się lądowało. Na marginesie dopisał, że loop często występuje jako drugi w kombinacji, a pod spodem dopisał pytanie na później, żeby teraz nie przeszkadzać - czym są kombinacje i czym się różnią od sekwencji? Nie chciał tym zaburzać nauki, wolał zostawic to na później. Tym bardziej, że zbliżali się do ostatniego, najtrudniejszego ze skoków, którym był axel.
Bardzo go ucieszyła ta odpowiedź. Bo wizja popłynięcia w rejs z Nico, tym razem jako kapitanem, była czymś, dlaczego mógłby nawet porzucić studia, ale na szczęście pewnie nie będzie musiał. I do tego pływanie na desce razem, takie doświadczenie świetnie spaja więzy przyjacielskie i rodzinne. - Najbliżej jest Teneryfa, jest bardzo duża i bardzo turystyczna. I dobrze się tam surfuje. Oczywiście Tim wiedział to z własnego doświadczenia, bo mieszkać w Hiszpanii i nie odwiedzić teneryfy, to jak być w Londynie i nie zobaczyć Big Bena. Tam z resztą spędził ponad połowę swojej przygody wśród mugoli.
Nicholas Seaver
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
I oto nadszedł on, najtrudniejszy ze skoków, najprostszy do rozpoznania, bo jedyny, w którym wyskakiwało się do przodu, co oznaczało, że axel zawsze miał pół obrotu więcej. Jechało się po łuku, najeżdżając tyłem, zmieniało nogę i wykonywało skok. Piękna figura, której naszkicowanie zajęło Nicholasowi najwięcej czasu. Ależ to było widowiskowe. No i potrójny axel stanowił wręcz znak firmowy Harmony. Nicholas nie sądził, by jemu kiedykolwiek udała się taka rotacja. Ale i nie o to chodziło, nie miał aż takich ambicji. - A zatem niech będzie Teneryfa - skinął głową, zerkając na kuzyna. - Opowiesz mi o tym później, dobrze? I o tym, czy już kiedyś surfowałem. O ile masz takie informacje. Zagłębił się w rysowaniu, znów wprawiając magią swoje szkice w ruch. Musiał jeszcze dużo poćwiczyć, ale widać było, że mniej więcej łapie, o co w poszczególnych skokach chodzi. Do rozpoznawania jednak potrzebował jeszcze dużo praktyki. Najprostszy do rozpoznania był Axel, jako ewidentnie wyróżniający się skokiem naprzód. Drugi, który wyłapywał, to Lutz, z charakterystycznym najazdem w kształcie odwróconej litery S. - Łyżwiarstwo figurowe jest pełne wdzięku, nie uważasz? - zamruczał z rozmarzeniem, patrząc na rysunki. Podziwiał łyżwiarzy i sam chciał być jednym z nich. - Czeka mnie dużo pracy, ale sądzę, że to jest do zrobienia. Na dzisiaj jednak najwyższy czas już skończyć. Podniósł się i zebrał swoje rzeczy. Rozejrzał się i skinął głową kuzynostwu w ramach pożegnania. - To do zobaczenia później. Tim, wpadnę pewnie na dniach do trzech mioteł. Bywajcie! Pomachał im w miarę raźno, a potem odwrócił się, czując, że robi mu się trochę słabo. Naprawdę musiał pójść do doktora Brewera.
Może i nie był wielkim fanem łyżwiarstwa figurowego tak, jak Nico i Harmony, ale nadal tak trudna akrobacja robiła na nim wrażenie. Miało się wrażenie, że łyżwiarka na chwile przestała podlegać grawitacji, zwłaszcza w potrójnej wersji tego skoku. Tim był niemal pewien, że nazywa się axel, ale wolał nie mówić tego na głos, żeby nie wyjść na większego ignoranta, niż był. - Zgadzam się, nie tylko wdzięku, ale jeszcze dynamiki. Coś jak taniec towarzyski, tylko bardziej efektowne. Pożegnał się z kuzynami i ruszył w swoją drogę. Ale nie mógł się już doczekać wizyty kuzyna w jego pracy. Co prawda nie było to miejsce, gdzie mogliby całkiem swobodnie rozmawiać, ale nadal dawało okazje to pogadania o różnych rzeczach, żeby odbudować dawną przyjaźń. No i odległa jeszcze wizja wspólne wycieczki na Teneryfę, żeby poszaleć na falach, była bardzo ekscytująca. Nawet jeśli była bardzo odległa. + //ZT