Plaża de la Malvarrosa jest jedną z najpopularniejszych plaż Walencji, która przyciąga tłumy okolicznych mieszkańców oraz turystów z różnych zakątków świata. Plaża Malvarrosa znajduje się na wybrzeżu Morza Śródziemnego, we wschodniej części kraju. Na terytorium tej dzielnicy rosły niegdyś plantacje Malvarrosa i to od nich plaża wzięła swą nazwę.Tuż obok znajduje się promenada z licznymi barami, klubami oraz restauracjami. Plaża de la Malvarrosa usytuowana jest w pobliżu centrum miasta, więc możemy bez problemu dotrzeć tutaj na piechotę lub na rowerze.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Słoneczny dzień w Hiszpanii to nic nie normalnego, ale koniec lata był wyraźnie odczuwalny, temperatura oscylowała w granicach trzydziestu kilku stopni, a woda łagodziła wszystko. Pieniła się i rozbijała o piaszczysty brzeg Walencji. Ostatni podrygi słońca, zanim ziemia oddali się od niego, ostatnie dni pachnące beztroską, wolnością i lenistwem. Już wkrótce przyjdzie czas rozłąki z rodziną, przyjaciółmi, kolejny rok pochłonie dziewczynę doszczętnie. Ciężko było jej to przyznać, ale tęskniła często za domem rodzinnym, a teraz będzie tak daleko. Co prawda będzie nadal miała przy swoim boku Valentina czy Candy, ale nie mieli nigdy dobrych relacji, więc nie mogła liczyć na ich pomoc w jakiejkolwiek sprawie. Była ubrana w błękitny stój kąpielowy, biustonosz wiązany na karku w kokardkę. Rozłożyła kocyk, położyła torbę słomianą na nim i wyjęła olejek do opalania. Mimo, że pochodziła z tego słonecznego kraju nie była aż tak opalona jak reszta, nie przepadała za tym. -Alejandro, chodź tutak, musisz się posmarować kremem zanim pójdziesz do wody-przywołała brata, który biegał wesoło po wydmach w swoich czerwonych kąpielówkach. Ona miała szesnaście lat, on prawie trzynaście, ale był jeszcze trochę infantylny. Z drugiej strony widziała jak patrzył na kobiety na plaży. Trudny okres dla rozbrykanego chłopaka, szczególnie chyba w którym płynie ta ognista krew. -Nie mów mi jak mam żyć!-pokazał jej język i wyrwał krem z dłoni. Tacy właśnie byli, do bólu przekomarzali się, żartowali. Chłopak wysmarował się i już tylko chwilę czekał na ostateczne pozwolenie siostry. -No dobra idź, ale pamiętaj, że ja nie mogę pływać, więc uważaj-pouczyła go ostatecznie, ale jej już nie słuchał.
POZIOM ZAAWANSOWANY 1-3 części Pewne nagrody: 3 punkty do kuferka i 200 galeonów Możliwe nagrody dodatkowe: Przedmioty wymagające podania, nowe przedmioty o unikalnych właściwościach dostępne tylko w eventach ze storytellingiem, przedmioty punktowane i zwykłe, eliksiry, galeony, punkty kuferkowe Możliwe zagrożenia: Ciężkie ranienie postaci (z dłuższym pobytem w Szpitalu Świętego Munga), długotrwała choroba, szlaban*, zawieszenie w prawach uczniach, strata galeonów, fabularne problemy w pracy (łącznie z zawieszeniem), krótkotrwały pobyt w Azkabanie, dalsze konsekwencje fabularne (np. pogróżki, atak, zagrożenie bliskich)
Choć Moers powierzył przejęcie skarbu Gainsborougha swoim sługom, to nie ufał im na tyle, aby powierzyć im opiekę nad poszczególnymi przedmiotami. Wiedząc, że Gainsborough będzie pragnął zemsty rozdzielił przedmioty między siebie, a jedyne osoby, którym ufał - swoje córki, znane w półświatku jako Czarne Córy Moersa. Nikt nie wie ile dokładnie ich jest, wiadomo jednak, że tak jak ojciec władają potężną magią. Aby odzyskać skarb Gainsborougha, a przynajmniej jego część, poszczególne grupy muszą zmierzyć się z Czarnymi Córami Moersa, a nawet z ich ojcem. Słoneczne, hiszpańskie wybrzeże mogłoby się wydawać idealnym miejscem na poszukiwania – problem w tym, że Meropa Moers już wie, że po nią idziecie. Jasnowidzka przewidziała Wasze przybycie, całą sprawę komplikuje zaś fakt, że Moersowie doskonale znają rodzinę Cortezów, więc Isabelle jest dla Meropy łatwym celem. Musicie znaleźć kobietę zanim ona i jej ludzie dopadną Was i odzyskać własność Gainsborougha.
Zasady
1. Event jest oparty na zasadach storytellingu. Korzystanie z kostek będzie zminimalizowane, zaś MG będzie brał pod uwagę raczej charakter i zachowanie poszczególnych postaci. Poza nagrodami pewnymi, opisanymi w poście z zapisami, możecie otrzymać dodatkowe profity – im trudniejszy poziom tym wyższe. 2. W zależności od Waszych działań grupa może brać udział w evencie w jednej, dwóch lub trzech częściach. Każda część składa się z kilku do kilkunastu postów Mistrza Gry. 3. Czas na odpowiedź na post Mistrza Gry oraz kolejność gry zostaje podana na końcu każdego postu MG, nie jest stała. 4. W przypadku gdy z uzasadnionego powodu nie jesteście w stanie wyrobić się w określonym czasie proszę o kontakt z @Vivien O. I. Dear w celu przedłużenia czasu. 5. Jeśli nie poinformujecie mnie o poślizgu, brak wyrobienia się w terminie może zostać ukarany konsekwencjami fabularnymi w evencie, a nawet wyrzuceniem z eventu osoby odpowiadającej za poślizg, a także zgodnie z regulaminem - utratą połowy galeonów z konta. 6. Dozwolone wyposażenie jest zależne od grupy i części eventu – wszystko zostaje określone w pierwszym fabularnym poście Mistrza Gry. Pod każdym swoim postem wklejamy poniższy kod, zaś ewentualne straty i zyski odnotowujemy w części „Wyposażenie” – zostaną one przyznane uczestnikom dopiero po zakończeniu eventu.
7. Wszelkie pytania i wątpliwości kierujemy bezpośrednio do @Vivien O. I. Dear – przez wiadomość prywatną lub GG. Aby mieć pewność, że MG widzi iż zakończyliście daną turę oznaczcie ją w ostatnim poście.
Choć pozornie wycieczka do Hiszpanii brzmi jak spełnienie marzeń to nie dajcie się zwieść! Otrzymane w liście wskazówki mówią, że nie możecie liczyć na plażowanie, a każdy Wasz krok będzie obserwowany. Zachowajcie ostrożność i wykorzystajcie ostatnie chwile w Anglii, aby poznać siebie, wymienić myśli i upewnić się, ze wszystko gra. Gdy chwycicie świstoklika nie będzie już szans na odwrót. Miejsce zbiórki: Świstoklik na polach Londynu (jednakże piszecie od razu w tym temacie) Warunki:Wieczór, mgła, chłód Pierwszy post ma charakter wstępny i pozwala mi na ustalenie Waszego samopoczucia, przesłanek i relacji. Choć nie dzieje się w nim dużo to nie lekceważcie go, bo może on mieć wpływ na dalszą fabułę. Zanim dotkniecie świstoklika upewnijcie się czy Wasze wyposażenie jest kompletne. Zadania: • Opiszcie swoje samopoczucie oraz obawy dotyczące misji • Określcie swój stosunek do reszty grupy • Opiszcie swój ubiór – pamiętajcie, że macie spędzić czas na hiszpańskiej plaży. • Opiszcie swój ekwipunek – chociaż wybieracie się w daleką podróż to będziecie raczej kręcili się po kurorcie, dlatego nie możecie rzucać się w oczy zbyt dużym bagażem. Dopuszczalny ekwipunek: 2 przedmioty punktowane (oprócz różdżki), 2 przedmioty niepunktowane, 2 fiolki dowolnych eliksirów i 200 galeonów. Ekwipunek może zmienić się w następnej części wyzwania. Pamiętajcie aby wybrać mądrze, bo zły wybór może Was pogrążyć! Termin:12 maja, godzina 23 - w tym etapie termin jest krótki ze względu na małą ilość działań, następnym razem będziecie mieli więcej czasu. edit: ze względu na otrzymaną informacje o nieobecności - czas do 14 maja, godzina 20 Kolejność postów: dowolna
______________________
Isabelle L. Cortez
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : leworęczna, blizna na ramieniu zakryta tatuażem, hiszpański akcent, szczupła, długie brązowe włosy, brązowe oczy .
Delikatne stukanie w okno wybudziło Isabelle z zamyślenia. Odłożyła książkę trzymaną w rękach, której i tak nie czytała, po czym podeszła do okna otwierając je na oścież. Znajdująca się za nim sowa nie byłą znajoma przez co między jej brwiami pojawiła się zmarszczka. Szybko zabrała jej list po czym zatrzasnęła oko wracając z powrotem na łóżko. Delikatnie otworzyła go, nie chcąc rozerwać zawartości, i gdy tylko przeczytała jego zawartość jej usta wygięły się w uśmiechu. A więc zaczęło się. Rzuciła papier na bok zastanwiając się co powinna zabrać. Nie zostało duiżo czasu do teleportacji, a nie była przygotowana ani trochę. Kręcąc się po pokoju odnalazła niewielki plecak do którego wpakowała, według niej, potrzebne rzeczy jak i trochę jedzenia po czym wyszła pośpiesznie z domu.
Bryza muskająca jej twarz była niezwykle przyjemna. Odruchowo przymknęła oczy wystawiając twarz w jej stronę. Hiszpania. Już zapomniałą jak kochała to miejsce. Wdychając powietrze otworzyła oczy spoglądając na swoich towarzyszy. Niby znała to miejsce ale na chwilę obecną wydawało się jej ono obce. A może to tylko chwilowe uczucie? Uśmiechając się do Xan, któej tak naprawdę się nie spodziewała tutaj poprawiła ramiączka plecaka. Co do reszty grupy... Nie znała ich. Dziewczyna wyglądała na młodą i Cortez sądziłą,. że jest mniej więcej w jej wieku, natomiast chłopak... Sama nie wiedziała. Nie potrafiła określić jego wieku. No i Xan - dziewczyna którą Issy momentami podziwiała. - Może zanim ruszymy dalej ustalmy plan działania. - popatrzyła na każdego z osobna po czym jej wzrok padł na wodę.
♟ namiot, butelka wody (1.5L), batony energetyczne, suchy prowaint, dwie paczki bandaży, mały nożyk, przybory do jedzenia, podstawowe przybory do higieny, Kilka par ubrań na zmianę (2x bluzka z długim rękawem, 2x bluzka z krótkim rękawem, 1x spodnie długie, 1x spodnie krótkie, bluza, bielizna, trampki)
Xanthea Grey
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Kiedy Gainsborough zaczął kompletować drużynę do odnalezienia swojego skarbu Xanthea nie namyślała się ani chwili. Brała tę robotę w ciemno, po prostu potrzebowała pieniędzy, a stary pryk ze swoich bogactw był powszechnie znany. A może i poza galeonami coś wpadnie...? Kto wie! Pewnym było jednak to, że zarobek, choć spory, łatwy nie będzie, a także to, że do pracy należało się solidnie przygotować. Zaczęła od Daru. Tutaj pomógł jej Elijah, którego młodzieńczy entuzjazm i zręczność pozwoliły jej porządnie się odprężyć, niestety nawet tak sprzyjające okoliczności nie były wystarczające. Wizja była niepewna i kobieta zdecydowała się zdać w przygotowaniach na własny rozum. Jej drużyna miała się wybrać na Hiszpańską plażę, dlatego konieczny był stosowny ubiór. Wybrała wygodne trampki na płaskiej podeszwie, bo w razie biegania nie chciała być skazana na szpilki. Na czarne bikini kąpielowe narzuciła lekką sukienkę, a całość dopełniła nakryciem głowy - beretem uroków, nad którym naprawdę długo się męczyła, zanim czary zmusiły go do przybrania bardziej twarzowej i pasującej do reszty outfitu formy kapelusza. Po chwili zastanowienia uznała, że wieczorami na plażach panuje chłód, dlatego warto zaopatrzyć się w ciepły sweterek. Oczywiście zdecydowała się na czarny, inne kolory uznawała wyłącznie w mocno uzasadnionych przypadkach! Chyba że chodziło o włosy, bo tutaj niemal nie znała granic. Kolejnym etapem przygotowań był bagaż. Nie mogła chodzić z wielka walizą, ale za to poręczna, zapinana torba przewieszona przez ramię była już całkiem sensownym wyborem. Xan wrzuciła do niej czujnik tajności (ot, na wszelki wypadek), dwa eliksiry wiggenowe, nieco prowiantu, kosmetyczkę oraz przybory do pisania. Po krótkim zastanowieniu dorzuciła również kilka zwyczajnych świeczek, nożyk i zapałki, a także mocny jutowy sznurek, który bardzo często przydawał jej się do wiązania przypadkiem znalezionych ziół. Całości dopełniły ubrania na zmianę i ręcznik, którego na plaży nie mogło zabraknąć, a także sakiewka z dwustoma galeonami, które wygospodarowała na tę okazję z dorienowej pożyczki. I teraz była gotowa.
Na miejsce zbiórki dotarła punktualnie, mając czas przyjrzeć się pozostałej trójce. Issy przywitała bardzo serdecznie, przez parę minut wymieniając z nią po hiszpańsku plotki i dziękując za cudne prezenty, z których mogła w czasie przygody zrobić użytek. Z pozostałymi również się przywitała, jednak nie były to osoby tak bliskie jak młoda Cortez, dlatego obyła się bez podobnej wylewności. Dziewczyny ni ekojarzyła zupełnie, jednak mężczyznę obdarzyła szczególnym zainteresowaniem. Czyżby go znała? Widziała go kiedyś? Kojarzyła tę twarz, może mijała go na ulicy? A może przyśnił się jej w jakiejś dawnej wizji? Nie miała pojęcia. Uśmiechnęła się jednak i odnotowała w myślach, ze jest całkiem przystojny oraz że warto będzie nawiązać bliższa relację. - A więc jesteśmy! - zagadnęła wesoło. - Issy, Ty najlepiej znasz Moersów. Może wiesz, gdzie Meropa może się ukrywać? No i... może by tak podkolorować nieco twój wygląd? Wiesz, żebyś nie była dla nich tak rozpoznawalna. Myślę, że nawet zmieniony makijaż mógłby tu dużo zdziałać... Ale to twoja decyzja! Spojrzała na pozostałych. - Macie jakieś pomysły na strategię? Dzięki uprzejmości Isabelle mam wykrywacz tajności. Meropa się przed nami ukrywa, więc może się przydać. Poza tym warto pozostać czujnym, ludzie Moersów na pewno będą na nas czekać. Czy wszyscy potrafią się teleportować? Warto zapamiętywać charakterystyczne punkty na wypadek konieczności deportacji. Niezależnie od tego, co ustalili, trzeba było działać, dlatego podeszła do świstoklika. - Dajcie znać, kiedy będziecie gotowi. - powiedziała, dbając o to, by nie dotknąć przedmiotu za wcześnie. Ah, ależ była podekscytowana! Takiego dreszczu emocji od dawna jej brakowało.
Wyposażenie: różdżka, beret uroków, czujnik tajności, dwa eliksiry wiggenowe, 200g, torba z przydatnymi drobiazgami (prowiant, kosmetyczka, przybory do pisania, kilka świeczek, nożyk, jutowy sznutek, zapałki, ubrania na zmianę, ręcznik). Obrażenia: brak Inne efekty: brak
Shawn E. Reed
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Shawn był zmotywowany i w głębi duszy podekscytowany taką wyprawą. Była ona jedną z nieprzydarzających się ponownie okazji, którą trzeba wykorzystać. Shawn, jako ktoś, kto był nie tyle miłośnikiem czarnomagicznych (i nie tylko takich) artefaktów, ale z pewnością ich znawcą. Tego tyczyła się cała jego branża, w tym siedział już wiele lat. Wiedział też, że musi się do całej akcji przygotować. Już miał iść na zakupy, kiedy spojrzał do swojego portfela i zobaczył tam nędzne 25 galeonów, które przypomniały mu, jak niedawno przegrał ostatnie swoje pieniądze w Krwawego Barona z znajomym. Czyli cóż, musiał wyruszyć bez niezbędnych do przeżycia eliksirów. Miał jedynie nadzieje, że reszta jego towarzyszy w grupie przygotuje się lepiej od niego. Ubrał się w krótkie, białe spodenki i hawajską koszulę, gdyż wiedział, gdzie będą działać. A w Hiszpanii jest gorąco, dlatego nie ma co brać ze sobą żadnych kurtek. Na rękę nałożył zaklęcie maskujące, aby mugole nie dziwili się, dlaczego całe jego ramie jest metalowe i jeszcze może nim bezproblemowo ruszać. Dlatego w ich oczach, wyglądało ono jak normalna ręka, ze skóry i kości. Do torby wrzucił jeszcze koszulkę i bluzę na wszelki wypadek. Oprócz tego, wziął ze sobą apteczkę, w której miał bandaże i niezbędne rzeczy typu igła, nić do zszywania ran, woda utleniona, nożyczki. Wziął ponadto ze sobą jakiś nieznaczny prowiant, a także nóż i różdżkę. Spotkał się w umówionym miejscu i od razu zaobserwował, że obie pozostałe kobiety już się znały. Postanowił więc trzymać się na uboczu i na razie je jedynie obserwować, słuchać i odzywać się jedynie w ostateczności. Wiedział, że będzie musiał im zaufać, gdyż może się okazać, że jego życie zależeć będzie od któreś z nich. Dlatego nie zamierzał na starcie obie od siebie odrzucać, będzie próbował się do nich przekonać. - Póki co, nie wiemy na czym stoimy. Ja bym najpierw znalazł jakieś miejsce, w którym będziemy mogli przez chwilę zostać i używać go jako tymczasową "bazę wypadową". Będziemy potrzebować takiego miejsca, aczkolwiek, pamiętajmy, że nie możemy zostać za długo w jednym miejscu. Nie będziemy tam mile przyjęci. - Powiedział, przybliżając się do świstoklika, kiwając głową, że jest gotowy.
Wyposażenie: Ubrania, nóż, różdżka, apteczka, prowiant Obrażenia: Inne efekty:
Po kilkudziesięciu sekundach na świstokliku wylądowaliście na hiszpańskiej plaży. Jakieś było Wasze zdziwienie, gdy zamiast spokojnego brzegu morza, zastaliście tam dziką czarodziejską fiestę - wszędzie było widać fajerwerki, a alkohol lał się litrami. Nie da się ukryć, że tego typu impreza to duże ryzyko zagubienia się, niemniej jednak jest to również spora szansa na odnalezienie dyskretnego informatora. Działajcie mądrze i wybierzcie pomiędzy spokojnym przygotowaniem się na uboczu, a ryzykowną, lecz ekscytującą zabawą, która oprócz korzyści w postaci informacji może przynieść Wam również całą masę dobrej zabawy.Zadanie: Zdecydujcie czy chcecie zostać w tłumie i wziąć udział w zabawie, czy jednak oddalić się trochę i przygotować sobie obozowisko. W tym drugim przypadku zadbajcie o odpowiednie zabezpieczenie.@Gillian Theodora Goldwyn chociaż nie napisałaś posta w pierwszym etapie nie zostajesz jeszcze wykluczona z eventu. Niemniej jednak nie przysługuje Ci ekwipunek, a z kolejnego zignorowania posta Mistrza Gry zostaną wyciągnięte konsekwencje. @Isabelle L. Cortez - przypominam o kodzie, a także proszę o doczytanie moich postów - w pierwszym wyraźnie zaznaczam, że startujecie jeszcze z punktu świstoklika, a nie z Hiszpanii.
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Xanthea podróżowała po świecie już tak wiele razy, że skok świstoklikiem nie zrobił na niej większego wrażenia. Nie można było tego jednak powiedzieć o tym, co zastała na plaży! - Fiesta! Była w siódmym niebie. Impreza, alkohol, dziki tłum. Dokładnie jak za starych dobrych czasów z Xaylah… Gdzie była? Co robiła? Ależ by jej się tu spodobało… No, ale zabawa czeka! Znaczy, praca. - A zatem, moi kochani! Czas nagli! Przyjacielu - zwróciła się do Shawna, czując, że imprezowy klimat ją rozpiera. - Masz zupełną rację. Baza wypadowa jest niezbędna. Kłopot w tym, że nie mam ze sobą absolutnie nic, co mogłoby nam pomóc. W zaklęciach też nie jestem najlepsza. Dlatego jestem przekonana, że moja obecność przy organizowaniu owego… przybytku będzie zupełnie zbędna. Za to mogę się przydać tam! Tutaj wskazała bawiący się tłumek. Potem spojrzała na Isabelle. - Issy, może pójdziesz z… przepraszam, ale zupełnie nie wiem, kim jesteś! Mów mi Xan - uśmiechnęła się do Shawna i wróciła do swej drogiej towarzyszki. - Wiesz, mogłabyś się odrobinkę zamaskować. Nie chcielibyśmy, żebyś została od razu rozpoznana. Obiecuję, że po zadaniu wybawimy się razem za wszystkie czasy. Na końcu spojrzała na małomówną, ale całkiem ładną towarzyszkę, która z nimi przyleciała. - A Ty może pójdziesz ze mną? - Xanthea zdjęła sweterek, poprawiła swój wyeksponowany dekolt, zarzuciła włosy przez ramię i chwyciwszy Gilian za rękę powiedziała jeszcze. - Idziemy na łowy! Za godzinę w widzimy się w tym miejscu? A potem ruszyła w rozbawiony tłum, nawiązywać znajomości i szukać kogoś z przydatnymi informacjami.
Wyposażenie: różdżka, beret uroków, czujnik tajności, dwa eliksiry wiggenowe, 200g, torba z przydatnymi drobiazgami (prowiant, kosmetyczka, przybory do pisania, kilka świeczek, nożyk, jutowy sznurek, zapałki, ubrania na zmianę, ręcznik). Obrażenia: - Inne efekty: -
Shawn E. Reed
Wiek : 33
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 184 cm
C. szczególne : Tatuaże, magiczna metalowa proteza prawej ręki, Gwiazda Południa zawieszona na łańcuszku na szyi.
Shawn nie spodziewał się, że już od pierwszej sekundy będą narażeni na ogrom wydarzeń i akcji. Zamiast spokojnej plaży, pełnej odpoczywających rodzin z bawiącymi się w wodzie dziećmi, Shawn ujrzał wielkie wydarzenie. Wszędzie było głośno, tłumnie i "zabawnie". Mogło to lekko wprowadzić zamęt w ich planach, jednak mężczyzna nie denerwował się zanadto. To tylko inny scenariusz, w którym byli pobocznymi aktorami, zaś Reedowi zależało, żeby ich rola zakończyła się na niewidocznych statystach, którzy w żaden sposób nie będą rzucać się w oczy. Co prawda, mogło być to dość ciężkie, zważywszy na to, że nikt z nich nie wiedział z jakiej okazji jest cała ta farsa, poza tym ich wygląd - Xan z pewnością rzuca się w oczy, pomijając już jej bladą karnację, jej włosy z pewnością nie są tutaj codziennością. Przede wszystkim, Shawn nie sądził, że jego towarzyszka tak dobrze odbierze całą tę sytuację. Było to lekko wybijające dla mężczyzny, rzadko zdarzało mu się bywać w tak wybuchowym towarzystwie. Zazwyczaj jego krąg znajomych zaczynał się na Blaithin i w sumie na niej się też kończył. Xan była dla niego pewną odskocznią, nie mógł jeszcze określić czy negatywną czy pozytywną. - Bazą mogę się zając razem z nią - wskazał wzrokiem na Isabelle - jednak w obecnych okolicznościach może to być trudne. Będziemy rzucać się w oczy, wychodząc z całego tego wydarzenia. Nie wiemy czy siostry wiedzą w jakim miejscu możemy się pojawić. Powinniśmy założyć, że ich oczy są wszędzie i nawet tutaj możemy natknąć się na szpiegów. W obecnej sytuacji nie możemy znaleźć miejsca, w którym możemy odpocząć, więc wszyscy musimy zostać na tej imprezie i zgrywać pozory... jednak musimy się rozdzielić. Ona jest rozpoznawalna, ty zaś... przykuwająca uwagę. Ja postaram się z nią zostać i zachowywać się jak najbardziej naturalnie. Fajnie by było też, jakbyście zbadały teren. Może popytały z jakiej to okazji i czy jest to impreza stricte mugolska, czy może czarodziejska. - Zamilkł i popatrzył na nie, licząc, że wszystkie się zgodzą. Nie musiał mieć przy sobie różdżki, mógł zawsze czarować bez niej, jednak miał ją przy sobie, w pogotowiu, w kieszeni spodni. Dość ryzykowne, jednak nie miał innego wyboru. - Shawn. Jak już będziemy bezpieczni, ważne, żebyśmy się jako tako poznali. Musimy poznać swoje słabości, jeśli chcemy na sobie polegać. - Shawn był śmiertelnie poważny, choć wiedział, że musi zmienić swoje zachowanie. Nie pasowało do panującej wszędzie atmosfery i mógł być zbyt podejrzany, tym bardziej, że to on będzie w towarzystwie tej, która jest rozpoznawalna i potencjalnie poszukiwana. - Niestety, muszę skazać cię na moje towarzystwo, dopóki wszystko się nie uspokoi - zwrócił się do Is, odchodząc już od reszty, zgadzając się na ustalenia ponownego spotkania. Wziął Is pod ramię i ruszyli do stołu z alkoholem, a Reed przełączył się na uśmiechniętego chłopaka, jakim kiedyś był, będąc w podobnych miejscach co te, w okresie szkolnym. Wziął kieliszek z białym winem i zaklęciem je wylał niepostrzeżenie i od razu w myślach dopowiedział: aquamenti i zobaczył jak nalewa się tam zwykła woda. Chciał pozostać trzeźwy, w razie niebezpieczeństwa nie mógł pozwolić sobie na jakikolwiek błąd. - Spróbujmy się nie rozdzielać, potrzebujemy też planu. Możemy spędzić ten czas na bezsensownym i zwykłym imprezowaniu, albo poszukać jakiś ludzi czarodziei, którzy mogliby nam zdradzić pewne informacje. Ty wybieraj, ty powinnaś wiedzieć lepiej.
Wyposażenie: Ubrania, nóż, różdżka, apteczka, prowiant Obrażenia: Inne efekty:
Po długich kłótniach zdecydowaliście się w końcu na rozbicie obozu - niestety Wasz wybór miejsca był kompletnie nieszczęśliwy. Okoliczne poletko brzytwotrawy doprowadziło do tego, że większość z Was zapadłą na brzytwówkę, która zmusiła Was do powrotu do Londynu z niczym. Jedyną osobą, która jakimś cudem uchroniła się przed choróbskiem jest Xanthea. Samodzielne kontynuowanie podróży może być bardzo niebezpieczne, z drugiej jednak strony rezygnacja z misji na tym etapie mogłaby sprowadzić na kobietę gniew Gainsborougha. Czy nie warto spróbować walczyć dalej? Zadania: @Xanthea Grey - Twoja przeciwniczka wie jak wyglądasz zadbaj więc o kamuflaż. Spróbuj również zasięgnąć wśród ludzi na wybrzeżu informacji na temat Meropy - bądź jednak dyskretna, gdyż każde słowo może zostać wykorzystane przeciwko Tobie. Spadek rang pozostałych uczestników sprawia, że Xanthea zostaje sama. W związku z bardzo dużym poślizgiem z mojej strony aby kontynuować event płynnie i bez blokowania Twojej postaci, zakładam wprowadzenie wszelkich konsekwencji fabularnych w sposób logiczny, tak aby nie burzyć Twojej obecnej fabuły - wiąże się to również z rezygnacją z najcięższych konsekwencji. Na ten moment zakładam samodzielne kontynuowanie przez Ciebie misji, jednak jeśli będzie taka możliwość postaram się połączyć Cię z inną grupą.
Termin: 17 lipca, godzina 17
______________________
Xanthea Grey
Wiek : 36
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : wygląda zdecydowanie młodziej niż pokazuje metryka, ma wyraziste oczy, ufarbowane na szaro włosy do linii bioder i bardzo jasną karnację
Chcąc nie chcąc Xanthea zgodziła się z Shawnem i została z drużyną, pomagając w szukaniu dogodnego miejsca na biwak. Była niestety bardzo rozkojarzona przez perspektywę hiszpańskiej imprezy na plaży i nie zauważyła brzytwotrawy, która potraktowała ekipę bardzo niegościnnie. Na szczęście złego diabli nie biorą, a zielsko najwyraźniej darzyło Greyównę respektem, dlatego z opresji kobieta wyszła zupełnie bez szwanku. O towarzyszach nie można było się wypowiedzieć równie optymistycznie, dlatego Xanthea upewniwszy się, że dotrą bezpiecznie do domu, pozostała na stanowisku sama. Trzeba było się więc zastanowić, co dalej! Powrót nie wchodził w grę. Kobiecie bardzo zależało na wynagrodzeniu, dlatego była zdecydowana na samodzielną akcję, bez względu na zagrożenie. Skoro jednak o nim mowa, należało podjąć stosowne środki zaradcze. Była rozpoznawalna głównie przez swoje długie włosy, dlatego zwinęła je w kok i schowała pod zaczarowanym kapeluszem. Nie potrafiła się zdobyć na zmazanie makijażu, z resztą był on przydatny, biorąc pod uwagę to, że zamierzała wyciągnąć informacje od jakiegoś przystojniaka. Postawiła więc na drobne modyfikacje, by mimo pełnego umalowania wyglądać nieco inaczej. Grubsza kreska, inaczej nałożone cienie, zabawa konturowaniem i już Xan wyglądała zupełnie inaczej. I na co komu metamorfomagia? Na co zaklecia?! Kobiecość jest siłą. A skoro o tym mowa... Panna Grey zdjęła sukienkę i wpakowała ją do torebki, a zamiast niej przewiązała biodra czarno-białym pareo. No. I z tak wyeksponowaną talią i dekoltem mogła iść na łowy! Kobieta wmieszała się w tłum, a następnie kierując się w stronę baru zaczęła szukać potencjalnie zainteresowanego mężczyzny, a może i jakiejś interesującej panienki? W każdym razie postawiła na flirt. W końcu to najlepszy sposób na wyciąganie informacji, prawda? Stanęła przy blacie i uśmiechnęła się do osoby obsługującej, mierząc jego lub ją przeciągłym spojrzeniem. - Co tu macie do zaoferowania? - spytała po hiszpańsku. - Jestem bardzo, bardzo spragniona.
Wyposażenie: różdżka, beret uroków, czujnik tajności, dwa eliksiry wiggenowe, 200g, torba z przydatnymi drobiazgami (prowiant, kosmetyczka, przybory do pisania, kilka świeczek, nożyk, jutowy sznurek, zapałki, ubrania na zmianę, ręcznik). Obrażenia: - Inne efekty: -
Obsługujący mężczyzna zmierzył @Xanthea Grey przeciągłym spojrzeniem - nie dało się ukryć, że nawet skryte włosy i zmiana makijażu nie były w stanie do końca zamaskować tego, że panna Grey wyróżniała się z tłumu. Barman uśmiechnął się do niej słysząc, że mówi po hiszpańsku, po czym zaczął wymieniać dostępne drinki. Xanthea miała sporo szczęścia - menu wyraźnie wskazywało na to, że lokal jest dedykowany czarodziejom, nie musiała się więc przynajmniej obawiać złamania Międzynarodowego Kodeksu Tajności. - Wyglądasz na lekko zagubioną - zagadnął barman tuż po tym jak przedstawił kobiecie menu - Mogę ci jakoś pomóc?Zadanie: kontynuuj rozmowę lub poprowadź dalsze poszukiwaniaTermin: 29 lipca, godzina 17
Ze względu na brak odpowiedzi oraz informacji zwrotnej od @Xanthea Grey event w tej grupie zostaje zakończony, zaś zgodnie z regułami Xanthea traci 50% galeonów. Może również spodziewać się innych, dalszych konsekwencji fabularnych.