Nawet nie chciałby się licytować ani zastanawiać, kto w obecnych okolicznościach stanął na przegranej pozycji, chociaż prawdopodobnie do Maximilianowi trudnie było znieść obojętne, beznamiętne spojrzenie, do którego nie był przecież przyzwyczajony. Paco z kolei nie był pewien czy powinien kalkulować na chłodno, dalej dzielnie walcząc o odzyskanie wspomnień czy na siłę próbować odgrywać rolę, która została mu narzucona przez jego własnego przyjaciela i przez Brooks, a uwiarygodniona rozmowami z Felixem na wizbooku. Żadne z rozwiązań nie wydawało mu się idealne i obawiał się, że któregokolwiek by nie wybrał, krzywdził zarówno siebie, jak i kogoś, kto darzył go głębszym uczuciem, niżby zasługiwał.
-
Zaufałem temu, co mi powiedziałeś i swojej własnej intuicji. – Nie potrafił lepiej wyjaśnić dlaczego się tutaj znalazł, chyba nawet samemu sobie. Skłamałby przecież mówiąc, że nie zastanawiał się nad rzuceniem tego wszystkiego w cholerę. Może łatwiej byłoby po prostu zapomnieć? Wychodził jednak z założenia, że doświadczenia kształtują osobowość, że bez nich nie jest tą samą osobą, a po tym co usłyszał od Walsha, tym bardziej nie potrafił ot tak zrezygnować z własnej przeszłości. Nie był jednak również w stanie udawać idealnego kochanka czy partnera, skoro nawet nie miał pewności czy takim był. Szczerze wątpił, jak znał swoje zwyczaje, chociaż… tkwiło w tym chłopaku coś niezwykle intrygującego i przyciągającego, co sprawiało, że chciał wierzyć, iż wypadł jak najlepiej.
-
¿Qué…? – Mruknął zaskoczony nerwową reakcją chłopaka. Wydawało mu się, że powinien się prędzej cieszyć, iż ktoś przypomniał mu o łączącej ich więzi, ale najwyraźniej znowu się pomylił. –
¿Cual es la diferencia? – Przewrócił teatralnie oczami, nie zamierzając wydać swojego informatora. Nie po reakcji, jakiej był świadkiem. –
¿Qué es lo que realmente quieres, qué? ¿Debería olvidarme de ti? Déjame recordar primero. – Zaczynał się już gubić w popieprzonych meandrach tej relacji, zwłaszcza gdy przypomniał sobie, co pisała mu Brooks.
Solberg jest debilem i zrobi wszystko, byś sobie o nim przypomniał, bo najwyraźniej cię kocha. Cóż, dziewczyna chyba nie znała go wcale tak dobrze, wszak na razie nastolatek robił wszystko, byleby go od siebie odepchnąć.
-
Dije que no me importa. – Westchnął bezsilnie, nie będąc już w stanie zrozumieć niczego. Chciał jedynie opuścić ten pierdolony jacht i pozbyć się tej pierdolonej amnezji. –
De alguna manera no puedo, incluso si no siento nada... así que déjame sentir algo. – Poddał się. Nie miał sił już walczyć, dlatego puścił również ramiona chłopaka, bez nadziei wpatrując się w podłogę. Nawet nie zareagował już na kolejne słowa Felixa, kiwając tylko ze zrezygnowaniem głową.
+