Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Altana przy jeziorze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 19 Maj - 12:55;

First topic message reminder :


Altana przy jeziorze

To zacienione miejsce znajduje się w samym sercu rezerwatu i stanowi idealny punkt na odpoczynek w czasie wycieczki. Jezioro schowane jest między gęstymi drzewami, potrzeba więc sprawnego wzroku, by wyłapać to miejsce. Kiedy już jednak schowasz się w cieniu altany, zajmując miejsce na jednej z ławek, możesz podziwiać spokojne jezioro. Co jakiś czas jedynie woda błyska żółtym światłem, które rzucają pływające w nim Plumpki. Nieprzerwana cisza i spokój.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 19:53;

Kostka: 1

Swansea podrapał się po głowie w zamyśleniu. Nie wiedział nic o historii podręczników, tym bardziej o czarnej ich liście, choć przychodziły mu do głowy cegły z historii magii, które powinny być zakazane, dozwolone do użytku tylko w ramach uprawiania tortur psychicznych na dzieciach i młodzieży.
- naprawdę? - zadziwił się współmiernie, biorąc książkę w ręce i kartkując ją, w poszukiwaniu zmian, odkrytych przez revelio. Mgiełka zaklęcia wciąż otulała tekst, sprawiając, że Lockie dwoił się i troił a i tak nic nie mógł rozczytać, jak stary dziad odsuwając i przybliżając książkę do twarzy,jakby mu to miało w czymś pomóc.
- Ale to mówisz, że to zaklęcie nieistnieje? - dopytał, bo teraz to już całkiem zbaraniał.
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 53
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 19:58;

- Miałbym jakikolwiek powód, aby kłamać? - Dopytał sceptycznie, ponieważ żaden mu się nie klarował w głowie, niemniej ludzie są tan tyle różni, iż taka celowa ingerencja w tym temacie jest dla innych oczywistością.
- Nie? Nie powiedziałem tak - stracił już pewność, gdyś po młodzieńcu widać było sporą konsternację. Niemniej już obaj się dowiedzieli, że magia jest nieprzewidywalna. - Patrz - aż zaświecił światło na końcu różdżki, pochylając się z niechęcią nad jej zapisanymi stronicami.
- Wszystko jest prawie jasno wyłożone. Podnosisz różdżkę minimalnie w górę przy sylabie, która akcentujesz - wyjaśnił, sądzą, iż revelio nie zrobiło im z podręcznika psikusa. - Spróbuj. - Uniósł magicznie grzyb do góry, aby ten wylądował w rękach chłopaka.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 20:06;

Powstrzymał się przed przewróceniem oczami, powoli przyzwyczajając się do czarującej osobowości Fairwyna i przestając mieć ochotę pokpić z niego za każdym razem, kiedy cedził gorzkie docinki jak nastolatek. Może właśnie w jego towarzystwie przeżywał drugą młodość?
- Teraz widzę. - powiedział chwalącym tonem, kiedy były belfer poświecił mu różdżką i literki się jakoś uspokoiły - Rzeczywiście, zamiast na in trzeba na FUNtae. - prychnął, lots of FUN I guess - Spróbujmy. - patrząc kątem oka na rycinę wskazującą zakres ruchu nadgarstka przymierzył się z zaklęciem w trzymanego przez mężczyznę grzyba.
- Funtaeinanimata. - wyobraził sobie w prawdzie ładny, zgrabny kieliszek od wódki, grzyb jednak ani drgnął, nawet nie zmienił koloru, jak to było w przypadku liścia.- I chuj. Może źle sobie wizualizuje.

Spróbuj Ty, k6 na parzyste sukces
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 53
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 20:12;

- Słownictwo, mój drogi, słownictwo - bo przecież Rav mógł rzucić soczysta kurwą, ale młodzieniec w jego towarzystwie nie mógł. To odwieczne prawa natury i starych ludzi, którzy krzyczą na dzieci, bo biegają po ich trawnikach.
- Funtaeinanimata - zaakcentował zaklęcie trzykrotnie, na policzki wpłynął pąs wstydu, jakoby za bardzo wczuł się w akcentowanie, brzmiąc jak zarzynany gimnazjalista przed mutacją. Cóż, same fakty. - Proszę pięknie. Oto dowód, iż podręcznikowa wiedza niekiedy się przydaje - wskazał na swój magiczny sukces.
Muchomor, którego wyczarował może i nie był imponujący, ale zapewne mógł zabić i wyglądał jak całkiem żywy grzyb. Jeszcze mienił się w pięknej barwie czerwieni. Rav dziś chyba po raz pierwszy uczuł dumę ze swoich magicznych poczynań. - Ze śmiałością - rzucił pogodnie do chłopięcia.

/2
Możesz znów rzucać kujońskie k100 na kostkę, albo literką, gdzie samogłoska to sukces
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 20:19;

Kostki: 97 i C

Spojrzał na niego dziwnie rozochocony tym pouczeniem, jak dziecko, któremu mówi sie "nie mów kurwa" więc będzie teraz powtarzać kurwę w kółko.
- Masz coś do chujów? - wyszczerzył zęby, bo jednak wciąż miał te dwadzieścia lat i chłop-boyski rozum- Dawaj. - zachęcił go pół-ponaglająco, pół-pozytywnie, widząc, jak się dziad  peszy pod tym swoim zarostem i blizną, jakby był na pierwszej randce, a nie garbił się nad grzybami z jakimś głupim ślizgonem.
Walnął go w ramię z entuzjazmem pięścią, okazując w ten debilny sposób swoje uznanie i pokiwał głową.
- Zajeb... znaczy, cudownie. - ułożył drugiego borowika na środku ławki, zmarszczył brwi jakby chciał sie wysrać i wycelował w niego swoim magicznym patykiem - Funtaeinanimata - zaskrzeczał, starając się do co nuty powtórzyć zawodzenie Fairwyna i oto już, grzyb zgiął się i zwinął zmieniając w... popielniczkę! Wciąż brązową i taką o fakturze grzyba, ale była to jakby nie patrzeć popielnica.
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 53
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 20:35;

- Z koncentracją. Koncentracją. - pouczył, unosząc niechętny wzrok znad książki w dłoniach. W końcu, to nie tylko formuła zaklęcia, lecz i sposób wypowiedzenia decydowały o jego skuteczności. - Funaeteinanimata. - wymówił w powolnym rytmie, czując, jak energia magiczna rezonuje z każdym dźwiękiem. Skupił się na poprawnym akcencie, jakby rozmawiał z dawnym przyjacielem i może to właśnie to pomogło Swansea zrozumieć co sie dzieje.
- Zauważ, że każda sylaba ma moc, każde "a" czy "e" kierują strumień magii inaczej. - dawne nawyki nauczycielskie pozostawały silne- Pamiętaj, to jak dźwięk wypływa z twoich warg, kształtuje moc Twojego czaru. - dodał Rav, czerpiąc satysfakcję z przekazywania wiedzy choć nie przyznałby się do tego nawet pod groźbą chłosty. Na muchomorze zagrała promieniami zachodniego słońca czerwień, a Rav wiedział, że właśnie przekazał mu o wiele więcej niż tylko zaklęcie.
- To kwestia wyczucia, więc nie zniechęcaj się, jeśli nie wyjdzie za pierwszym razem. Skup się na dźwiękach, jakbyś opowiadał historię. - zakończył, gotów brylować w tryumfie, a potem, patrząc na grzybo-popielnicę z uznaniem uniósł brwi do swojego kompana.
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 21:45;

Przyglądał się w skupieniu popielnicy. Nie był pewien, czy taka była jego intencja, ale też nie zamierzał kwestionować oczywistego sukcesu, jaki właśnie popełnił. Uśmiechnął się do Fairwyna swoim okropnym uśmiechem.  
- Ja nie wiem czy to ja taki pojętny, czy to Ty taki mądry. - żachnął się, kiwając brwiami- Trzeba spróbować na większą skalę, mam tu jeszcze ich kilka. - zaproponował, wykładając więcej borowików z tobołka na ławkę.
Starał się pamiętać wskazówki o odpowiedniej wymowie i kierowaniu strumieniem energii poprzez "a" i "e", zezując wciąż trochę na rycinę w książce.
- Funtaeinanimata. - wypowiedział nieco pewniejszym głosem, strzelając z różdżki z nadzieją, że tym razem przynajmniej materiał będzie się zgadzał z innym niż grzybowy. Borowik zaczął się kurczyć i stawać przeźroczysty, aż rzeczywiście uformował się w ten nieszczęsny kieliszek do wódki, który mu sie tak bardzo wymarzył na początku ich wycieczki łódeczką.
Powrót do góry Go down


Ravinger Fairwyn
Ravinger Fairwyn

Dorosły czarodziej
Wiek : 53
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : laska i szrama na twarzy
Galeony : 288
  Liczba postów : 274
https://www.czarodzieje.org/t20909-ravinger-fairwyn-w-trakcie-pracy-nad
https://www.czarodzieje.org/t20925-miejsce-do-ktorego-nie-chcesz-wyslac-sowy#670161
https://www.czarodzieje.org/t20910-ravinger-fairwyn#669657
https://www.czarodzieje.org/t20930-ravinger-fairwyn-dziennik#670
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 21:59;

Ravinger uniosł brew, spojrzawszy na Swansea z wyrazem lekceważącej niechęci. W miarę jak słuchał kolejnych słów młodszego czarodzieja, jego wyraz twarzy stał się coraz bardziej zskrzywiony. Zdecydowanie nie przepadał za tym towarzystwem ani za koniecznością dzielenia się swoją wiedzą z tym nieukiem.
- ie jestem pewien, czy to taka zasługa Twojej pojętności, czy też tylko niska poprzeczka umysłowa. - odburknął, odwracając wzrok od "sukcesu" ślizgona, który wydawał się mu równie tragiczny jak to, co sam wcześniej wyczarował. J
Wzruszył ramionami w odpowiedzi na zaproponowany eksperyment.
- Skala? Borowikowy kieliszek? Przygnębiające, ale masz rację, przynajmniej coś z tego próbujemy wycisnąć. - wymamrotał z goryczą, patrząc na tobołek z grzybami, jakby one same były przyczyną jego obecnej frustracji.
Gdy wypowiedział zaklęcie, Rav wciąż zachowywał swoją zaciętą minę, jednak wewnętrznie nie mógł się oprzeć pewnemu zdziwieniu. Fakt, że młodszy czarodziej osiągnął cokolwiek poprawnego, był dla niego niemal jak cios w jego wybujałe ego.
- Nieźle, jak na kogoś, kto traktuje magię jak zabawę w piaskownicy. - mruknął z irytacją, choć w głębi duszy musiał przyznać, że wynik miał pewien urok, mimo wszystko. Przy tym borowikowym kieliszku nawet jego gorycz wydawała się być trochę mniej przytłaczająca.

+
Powrót do góry Go down


Lockie I. Swansea
Lockie I. Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Dodatkowo : prefekt gej
Galeony : 1558
  Liczba postów : 2546
https://www.czarodzieje.org/t22245-lachlan-innocent-swansea#731964
https://www.czarodzieje.org/t22255-jakko-sowa-locka#732448
https://www.czarodzieje.org/t22244-lockie-i-swansea-kuferek
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyCzw 31 Sie - 22:03;

Swansea zaśmiał się głupio, biorąc w rękę borowikowy kieliszek z wielką dumą i zadowoleniem.
- Dobra dobra, wygląda dobrze, nie jest dziurawy i nie ma faktury grzyba. - podsumował, przyglądając się naczyniu pod słońce - jak na moje, to poszło zajem...cudownie. - poprawił się raz jeszcze, nie chcąc drażnić dziada, bo im mniej był rozdrażniony tym łatwiej spędzało się z nim czas.
Wziął w ręce książkę i zajrzał do niej, by poczytać jeszcze chwilę o samej procedurze przemiany przedmiotu w inny zupełnie przedmiot, jako, że revelio Fairwyna odkryło kilka zagadek, do których Lockie wcześniej nie miał pojęcia, że nie ma dostępu. Cóż za fascynująca i rozwojowa wycieczka łódką, nawet słońce tak nie grzało, a ile zdobycznych sukcesów, muchomor, popielnica z grzyba i kieliszek na wódkę. Coś dla duszy i coś dla ciała, a na koniec można sie otruć.
- Myślę, że idzie nam coraz lepiej. - -zawyrokował, podnosząc wzrok na rozmówcę - Na następny raz przygotuję większe wyzwanie... - zapowiedział, gdy łódka dobijała do brzegu. Uścisnęli sobie ręce i rozeszli się uprzejmie, jak dżentelmeni.

2 x zt +
Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyPią 15 Wrz - 18:00;

Ścieżki kariery: wrzesień-listopad 2023

Uran i Jowisz, mapa nieba, opozycja, problemy, jakie się pojawiały, określenie właściwych dat, to wszystko brzmiało nieprawdopodobnie wręcz niemądrze dla kogoś, kto nie miał bladego pojęcia o tym, co działo się na niebie i jak pewne planety wpływały na to, co się działo na świecie. Frederick był w stanie na ich podstawie określić naprawdę wiele rzeczy, był w stanie je opisać, był w stanie wskazać pływy i inne zmiany, jakie zachodziły choćby za sprawą samego księżyca. Nie spoglądał oczywiście na gwiazdy tak, jak robili to jasnowidze, czy wróżbici, nie do końca wierzył w to, co ci mieli do powiedzenia, będąc pewnym, że los był czymś, czym dało się mimo wszystko kierować, jeśli tylko mocno się na tym skupić. Musiał jednak przyznać, że nocne niebo dawało mu naprawdę wiele możliwości, wiele odpowiedzi, wiele pytań i szans. Gwiazdy pozwalały nawigować, pozwalały określać wschody i zachody, pozwalały określać pływy mórz, ich poziomy i wszystko to, co dla innych ludzi wydawało się jedynie bzdurą. On jednak był w stanie dostrzec to, czego nie widzieli inni, był w stanie po to sięgnąć, był w stanie określić rzeczy, jakie zdaniem innych ludzi były nie do określenia. I nie musiał się tym wcale chwalić.
Mógł jednak, a jakże, rzucać wyzwania. Właśnie to uczynił, wysyłając do Laeny Alchibę z krótką wiadomością, która zawierała w sobie wszystko, co zawierać miała. Nie zamierzał opisywać kobiecie, o co dokładnie chodziło, stawiając przed nią jedynie wyzwanie, pozwalając na to, by sama zdecydowała, czy chciała do niego dołączyć. Zapadł już zmierzch, zrobiło się chłodno, więc koc, który niósł pod pachą, zdecydowanie był koniecznością, tym bardziej że buty zdawały się powoli przemakać mu od wieczornej rosy albo mżawki, na jaką wcześniej nie zwrócił uwagi. Wiedząc, skąd najlepiej było widać nocne niebo, skierował tam pewnie krok, z zamiarem przygotowania sobie miejsca do pracy. Wiedział, że gdy tylko to wszystko go znudzi, z łatwością zwinie się w miękką kulkę i prześpi do rana, nie będąc niepokojonym przez ludzi, którzy czegoś by od niego wymagali. Myślał o tym, bo mimo wszystko nie zakładał, żeby Laena była skłonna rzucić wszystko i po prostu zjawić się w rezerwacie, żeby objaśniać mu swoje rozumienie gwiazd.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyPią 15 Wrz - 18:51;

Ścieżka kariery wrzesień-listopad

Coraz częściej nie mogła oprzeć się wrażeniu, że plany na przyszłość zdradzane przez planety, drogi wyznaczane gwiazdami i sugestie od nieba były znacznie prostsze do przewidzenia niż to, co zrobi pewien Shercliffe - czarodziej równie szczery, co niezachmurzony, nocny nieboskłon i tak samo nieobliczalny jak nagle przecinająca go burza. Doprawdy w ciągu ostatnich miesięcy, kiedy miała okazję poznać go w tych ich licznych wymianach zdań, które na myśl prędzej przywodziły mało kulturalne sprzeczki, ani razu nie spodziewała się chociaż jednej rzeczy, którą zrobił. Każde niezapowiedziane spotkanie było nowym zaskoczeniem, coraz to bardziej intrygującym wyzwaniem.
No właśnie, wyzwaniem.
Sprawdzała pracę domową uczniów, gdy nadleciał do niej kruk z listem. Myślała, że to może jakieś spóźnione wypracowanie, które przecież i tak by przyjęła, skoro uczeń przeszedł przez trud jej napisania. Jak wielkie było więc jej zaskoczenie, gdy otwierając kopertę nie znalazła tam rozprawki, a… Zaproszenie? Zdecydowanie jak takie nie brzmiało, zdecydowanie bardziej przypominając rzucenie rękawiczki.
Oczywiście, że zamierzała ją przyjąć. Drobnym poczęstunkiem zatrzymała kruka u siebie, co dało jej dokładnie tyle czasu, ile potrzebowała na napisanie krótkiej, nie zdradzającej zbyt wiele odpowiedzi. Takiej dokładnie w stylu każdej z ich rozmów i wartej dokładnie tego, co na pergaminie dostała od niego.
Jedną, wielką niewiadomą.
Jedyne, czego się domyślała to to, że będą coś sporządzać w nocy i że najprawdopodobniej, skoro był Shercliffem, miało mieć to miejsce w rezerwacie. A cała reszta? Pozostawała do jej własnego odkrycia, chyba faktycznie pasowało jej to wariatka, skoro pchała się w to w nieznane, za bardzo nie chcąc przegrać nawet w potyczce na listy, żeby w ogóle zapytać się o kierunek. Zdała się na gwiazdy.
No i na pomoc pracownika rezerwatu, który powiedział jej, dokąd Frederick mógł pójść.
Słońce szybko zachodziło i jeszcze prędzej się ochładzało, nie łatwo było się do tego przyzwyczaić po słonecznej Venetii, ale lubiła ten klimat i była na niego zdecydowanie lepiej przygotowana ze swoim swetrem, niż na znalezienie mężczyzny ze zdawkowymi informacjami. Nuciła więc pod nosem, przyglądając się to wydeptanym śladom, to połamanym gałązkom, szukając w nich odpowiedzi, czy aby ten trop nie zostawił właśnie on.
Zobaczyła go dopiero przy altance i, oczywiście, nie powstrzymywała psotnego uśmiechu.
- Panie Shercliffe! – zawołała radośnie, patrząc na niego dumnie, z uniesionymi brwiami, jakby czekała na to, co teraz. Czy przygotował dla niej kolejne wyzwanie? Czy może już wygrała, przychodząc tutaj? – Mam się za panem wstawić u Jowisza? – zapytała zadziornie, pozwalając sobie podejść do niego bliżej.

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySro 20 Wrz - 21:29;

Prawdę powiedziawszy, Frederick nie spodziewał się, że Laena postanowi odpowiedź na jego zaczepkę, nie spodziewał się, że postanowi zjawić się w rezerwacie, nie mówiąc o tym, że zechce go poszukać i sprawdzić, czy gra, w jaką grali, możliwa jest do pociągnięcia dalej. To, jak bardzo próbowali się sprowokować, zdawało się nie mieć granic, zupełnie, jakby w ogóle ich nie uznawali, jakby ich nie znali, jakby ich nie dostrzegali, jakby nie znali takiego słowa i nie wiedzieli, co się pod nim kryło. I właściwie dokładnie tak było, bo kiedy byli razem, wszystko wskazywało na to, że byli skłonni do łamania dosłownie wszystkich reguł, jakie teoretycznie powinny ich obowiązywać. Frederick był właściwie pewien, że gdyby to było możliwe, sprawdziliby, co znajduje się po drugiej stronie świata, po drugiej stronie wszechświata, jedynie po to, żeby coś sobie udowodnić. I zapewne właśnie z tego powodu Laena doszła do wniosku, że powinna odpowiedzieć na jego zaproszenie, które nawet nie stało koło prawdziwego zaproszenia. Nie zamierzała pozostawać w tyle, a ciekawość zwabiła ją na to spotkanie, zupełnie, jakby była skłonna wpaść w pułapkę.
- Nie sądzę, żeby Jowisz był skłonny do tego, żeby pani wysłuchać, ale może się mylę – odpowiedział spokojnie, spoglądając na Laenę z lekkim, ledwie dostrzegalnym uśmiechem, który wyraźnie świadczył o tym, że jej pojawienie się w tym miejscu poczytywał sobie za małe zwycięstwo. Zrobił coś, co skłoniło ją do tego, by opuściła Hogwart, zrobił coś, co zaciekawiło ją na tyle, by uznała za właściwe sprawdzenie, co właściwie miał na myśli w tym krótkim liście, jaki jej posłał. Zaraz też odwrócił się, kiedy Alchiba krzyknęła, przysiadając na dachu altany, przy której się znajdowali, zastanawiając się, czy kruk przypadkiem nie zamierzał się teraz na niego obrazić, skoro powrócił ledwie co z listem od kobiety. Było to stworzenie wierne, ale niesamowicie charakterne, zapewne podobne w tym do swojego pana, który również nie należał do najspokojniejszych i najmilszych na świecie ludzi.
- Może go jednak zapytać pani o ważne daty, wygląda na to, że Ministerstwo postanowiło w końcu zawierzyć ludziom, którzy są w stanie wyczytać coś z gwiazd. Chociaż kto wie, być może pani uwagi postanowią zamknąć w Departamencie Tajemnic – stwierdził, wskazując jej na koce i przyniesione przez niego rzeczy, jakich potrzebował do tego, by faktycznie stworzyć odpowiednią mapę nieba, a nie jedynie jakąś jej marną podróbkę, czy coś podobnego. Skoro miał coś zrobić, musiał zrobić to porządnie, w innym wypadku z całą pewnością nie uzyskałby niczyjego, w tym również swojego, poklasku.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyPią 27 Paź - 22:00;

Faktem było, że granice stanowiły dla niej coś obcego, może i nawet niemiłego. Nie lubiła ograniczeń, nie chciała hamować innych i tym bardziej nie planowała robić tego sobie. Była wolnym duchem, do życia, do natury, do innych i w tym, a może i przede wszystkim, wyzwała tę absolutną i niezachwianą wolność w swoim zachowaniu. Gra, która zdawała się między nimi rozgrywać, rywalizacja w zaskoczenia, niespodziewane ruchy i szargnięcia zakrawające na szaleństwo były pozbawione granic. Reguły, które zawisły między nimi w tych niespodziewanych wymianach subtelnych ciosów, zdawały się mówić jedynie o tym, że takowych właśnie nie było. Wszystko było dopuszczalne, właściwe i jak najbardziej akceptowalne, jeżeli miało doprowadzić do zwycięstwa.
Chociaż, jeżeli Laena miała być szczera, wszak kłamstwa były jej zdecydowanie nieznane i niepotrzebne, najbardziej w tym wypatrywała nie porażki Fredericka, a gry samej w sobie. Nawet teraz, kiedy tak wesoło, frywolnie wręcz się z nim przywitała, wypatrywała, jak zareaguje, czekając na to nie ze względu na skuteczne odparcie jego ataku, a igraszkę. Żart sam w sobie. I to nawet jeżeli żartem tym miałoby być ostrzegawcze postraszenie kłami, które to przecież wiele razy już ją bawiło i z którym igrała jak z ogniem. Nieostrożnie, żywiołowo.
Bez granic.
- Dlaczego by nie miał? – może łapała się tym w pułapkę, może podstawiała mu się pod kolejne nazwanie szaleńcem. A może właśnie specjalnie wystawiała się na kolejny cios, by móc go znacznie sprytniej sparować. – Jak widać mało osób chce z nim rozmawiać, może ma czas na głos chociaż jednej – wzruszyła ramionami, niemalże tanecznym krokiem podchodząc bliżej altanki i przypatrując się ciekawsko temu, co miał tam rozłożone.
Nie kryła, że ją zaciekawił, chyba nawet nie było co w tej kwestii udawać, inaczej nie przyszłaby tu tak ochoczo. Czy postawiła się w ten sposób na przegranej pozycji? Nawet jeżeli zaakceptowała ten fakt z uśmiechem, gotowa jakoś z tego wybrnąć, wybronić się, a, kto wie, może i nawet strącić z piedestału dumnego lisa. Tak, to zdecydowanie byłoby przynajmniej satysfakcjonujące i na samą myśl musiała powstrzymać kolejny, dużo więcej zdradzający uśmieszek. Wyglądał na chytrego, zadowolonego, jakby właśnie wystawiła się na jego ofiarę samym swoim przyjściem.
Jednak chyba obydwoje wiedzieli, że to byłoby zbyt nudne, gdyby poddała się tak łatwo. W tych ich spotkaniach najbardziej ciekawą była gonitwa, nie jej rozstrzygnięcie. Więc, wraz ze wszystkimi granicami i te jej końca przesuwali jak najdalej, specjalnie przedłużając te rozgrywki, jednocześnie nie chcąc przyznać się, że to robili.
- Ważne daty? – mruknęła, spoglądając na niebo. – Czyli jednak chce się pan dowiedzieć, kiedy powinien zabierać ze sobą parasol? – uniosła na niego brew zaczepnie, zaraz zajmując miejsce na kocu i przyglądając się temu, co już przygotował. – Departamencie Tajemnic? Aż się boję zapytać, co pan tam sobie myśli, że czytam z gwiazd – prychnęła, układając się wygodnie, zupełnie nie skrępowana. Na zewnątrz, na łonie natury, czuła się najbliżej domu i tego, co było jej bliskie, znane i ciepłe. Nie przeszkadzało jej też, by ktoś był obok, szczególnie, jeżeli prezencja ta nie była jej nieprzyjemną. Jakkolwiek by bowiem z koncepcją tą nie igrała w rozmowach i słownych przepychankach, faktem było, że dobrze się przy Fredericku czuła, nawet jeżeli było to „dobrze” rozgrywało się w najmniej oczywisty sposób. – Chciałby pan, żebym poszukała czegoś konkretnego? – zapytała, wpatrzone w nocne niebo zerknęła na niego tylko na chwilę, zaraz znów skupiając się na gwiazdach. – Tylko proszę, nic, co zamknie mnie w Departamencie razem z tajemnicami – dodała jeszcze, uśmiechając się samymi kącikami ust w zaczepny sposób, nawet w pełni przygotowana do zadania zwyczajnie nie mogła odpuścić sobie pogłaskania go pod włos.

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyNie 29 Paź - 22:24;

- Nikt nie broni pani spróbować - zauważył, zapraszając ją gestem do siebie, uśmiechając się lekko, jakby w ten sposób chciał rzucić jej dodatkowe wyzwanie. Nie miał bladego pojęcia, jak zamierzała rozmawiać z rzeczonym Jowiszem, ale prawdę powiedziawszy, to nie do końca był jego problem. Bardziej ciekawiło go, co ostatecznie osiągnie i czy faktycznie cokolwiek jej z tego wyjdzie, czy jednak okaże się, że jej gusła były większymi gusłami od tych, jakie on sam uprawiał.
- Powiedzmy, że szukamy dnia, w którym Jowisz znajdzie się w opozycji do Ziemi. Jestem pewien, że dokładnie wie pani, o czym teraz mówię, więc nie będzie to dla pani żaden problem. To zaś pozwoli na określenie tego, co może się wydarzyć i jaki może mieć to wpływ na całą społeczność czarodziejską. Może chodzi o deszcz, a może o coś innego, ale jestem pewien, że Isadora Thorne będzie zachwycona, kiedy dowie się, że dostrzegła tam pani wspaniałą i wzniosłą przyszłość - powiedział prosto, unosząc przy tej okazji brwi, jasno dając jej do zrozumienia, że to było właśnie wyzwanie. Tego chcieli od nich pracownicy Ministerstwa, tego oczekiwano, na to liczono, wierząc w to, że gwiazdy i planety mogą ujawnić więcej, niż wydawało się przeciętnemu czarodziejowi. Frederick wychodził z założenia, że będzie w stanie określić pozycję planet, to zaś pozwoli mu na wskazanie pozostałych układów, jakie wpływały na pływy i całą masę innych rzeczy, pozwalając mu na wskazanie potencjalnych zagrożeń i innych możliwości.
Jednocześnie jednak pewien był, że Laena znajdzie tam coś zupełnie innego. Mżawkę, pożar, deszcz żab albo wspaniały dzień triumfu. Wszystko i to dosłownie wszystko było możliwe, chociaż on wychodził z założenia, że tak naprawdę jej przepowiednie okażą się coś warte, gdy dany dzień nadejdzie i wszystko się spełni. To, że w Venetii faktycznie padało, mogło, a jakże, być jedynie zrządzeniem losu. Shercliffe był pod tym względem pewnym niedowiarkiem i chciał niektóre rzeczy skonfrontować, chciał sprawdzić, jak wyglądając w rzeczywistości, żeby móc później uznać cudze racje, oczywiście nie mówiąc o tym na głos.
- Co pani na to? Przyszłość stała się już jasna? - zapytał, przekrzywiając głowę, podając jej przy okazji koc, co zrobił całkowicie bezwiednie i z całą pewnością nie tak, jak powinien zachować się dżentelmen. Nikt jednak nie mówił, że nim był, a właściwie należałoby uznać, że znajdował się daleko od podobnej figury.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyNie 29 Paź - 23:28;

- Nawet pan nie stawia sprzeciwu? – rzuciła zaczepnie, unosząc na niego brwi, jakby czekając na kolejny komentarz o swoim jasnowidzeniu. Albo i nawet go do tego prowokując. Dźganie, szturchanie i sprawdzanie, jak mocno może go ukłuć, nim go tym zirytuje, było o tyle zabawne, że mężczyzna granicę tę zdawał się mieć posuniętą wyjątkowo daleko. Zupełnie jakby drobne „głupoty” ludzkie w żadnym stopniu go nie dotykały, jakby był ponad nimi. Wypatrywała chwili, w której zajdzie mu za skórę z gotowością do odskoczenia w tym samym momencie, gdy to się stanie. Choć prawdę powiedziawszy teraz bardziej bawiła się samą konwencją nacisku, aniżeli faktycznie chciała go zdenerwować. Nic spoza typowej wymiany zdań, może jedynie z pozwoleniem sobie na trochę więcej w śmiałości żartów, jako że nie było ich to drugie spotkanie.
- Tylko Jowisza? – zmarszczyła brwi, patrząc to na niego, to na niebo i z powrotem na Fredericka. Dopiero co usiadła, a już chciała się podnieść, żeby sprawdzić, czy na pewno wszystkie dane miał dobre, bo co do swoich obserwacji nie miała wątpliwości. – Uran też nadchodzi – stwierdziła prosto, patrząc się w niebo tak, jakby nawet teraz prowadziła z nocnym obrazkiem konwersację. Wraz z Jowiszem tworzą potężny omen, w tym roku nie powinno się ich rozdzielać, mówiąc o nich[/b] – zaraz też zerknęła na mężczyznę, powstrzymując się od krótkiego, rozbawionego „no co”, gdy zobaczyła jego spojrzenie. Zamiast tego wyraz ten i jego słowa skomentowała tylko prychnięciem. Cóż za jawna prowokacja! Ale jakże skuteczna! Chciała go wziąć pod włos, a tymczasem on sam odbił zagranie w jej stronę. – Uważa pan, że powinnam znaleźć tam wspaniałą i wzniosłą przyszłość? – powtórzyła za nim, kładąc mocny nacisk na to „powinnam”, przyglądając się mu uważnie, chytrze, niemalże z propozycją kolejnego wyzwania. Nie proponowała na głos, żeby napisać gwiezdny wywiad wedle upodobań całej tej bandy zarządczej, ale wcale nie wyglądała, jakby miała ochotę zrobić coś innego. – Będzie bardzo zadowolona jak usłyszy to, co usłyszeć chce? – spytała wręcz zawadiacko, rozbawiona wręcz z politowaniem, że ktoś u władzy miał zachciankę, by usłyszeć o Jowiszu tylko dlatego, że w prostym rozumieniu planet miał być to dobry omen. – Ach! No i jak bardzo wybiórczy ma słuch? – wyszczerzyła się złośliwie, przyglądając się Frederickowi psotliwie, jakby już miała plan jak tu im wszystkim utrzeć nosy i może nawet wspaniałomyślnie nauczyć na błędach.
To nie tak, że Uran i Jowisz nie przynosili dobrych znaków. Było wręcz przeciwnie. Mogli zapowiadać wiele dobrego, wielkiego i wspaniałego. Zwyczajnie niedowierzała, kiedy ktoś zwracał się do takich znaków tylko, kiedy mogły mu przynieść korzyści. Doprawdy, od kiedy się tutaj przeniosła, jeszcze nikt słuchać o planetach nie chciał. A tu proszę, pojawiło się przychylne ustawienie i nagle każdy chciał słuchać.
- Już jasna? Teraz to jestem bardziej ciekawa jak pan uważa, że ten dar działa niż plotek od Jowisza – zaśmiała się, z lekkim podziękowaniem przyjmując koc. Nie było jej bardzo zimno, noce jednak nie należały już do tych letnich i pierwsze, chłodne wiatry powoli dochodziły do głosu. – Wizje są… Cóż, nie są tak kontrolowane jak pana zmiana w lisa – wzruszyła ramionami, bardziej sama do siebie niż do niego, nie potrafiąc znaleźć prostego wytłumaczenia. Jeszcze chwilę zerkała na niebo, przyglądała się gwiazdom i cicho pytała je o wszystko, czym mogły i chciały się podzielić, nucąc delikatnie, zaledwie pod oddechem, nim przeniosła całą swoją uwagę na Fredericka. – Przychodzą, odchodzą, nachodzą. Potrafią być uczynnymi przewodnikami i kapryśnymi przyjaciółmi. Jednego dnia prowadzą bez wyjaśniania niczego, innego dają jasną, spójną informację. Nie chcę tu pana zanudzać, ale czasami przyszłość potrzebuje znacznie konkretniejszych pytań, a czasami… – tu nachyliła się lekko, a kąciki jej ust uniosły się zadziornie, kiedy poruszyła brwiami znacząco, zerkając na chwilkę w stronę nieba, jakby chciała na nie wskazać, nim znów przeniosła rozbawiony wzrok na niego. – A czasami gwiazdy mają równie głęboko co daleko, co jakaś Isadora sobie od nich wymaga – skończyła, wyraźnie z siebie zadowolona. Pokręciła głową z niedowierzaniem dla całej tej sytuacji z takim zleceniem i odetchnęła głęboko, wskazując palcem na niebo i upewniając się, że Frederick spojrzał w tamtym kierunku. – Plus na pewno nie doceniają, jak ktoś patrzy na nie bardzo pobieżnie. Niedługo po Uranie także Westa będzie w opozycji, jak dla mnie powinno się ją uwzględnić w czytaniu omenów. Jeżeli po kolei w opozycji stają moc rozwoju i wzrostu, rewolucje i kroki milowe a także sam symbol państwa Rzymskiego, cóż… Należy się spodziewać, że jeżeli ma to przynieść tyle dobrego, ile Isadora by chciała, coś w równowadze musi i równie potężnie polec – podsumowała krótkie rozumienie samej symboliki i równowartości we wszechświecie, a skoro wizja przyjść, póki co nie chciała, skierowała swoją uwagę na mężczyznę. – A pan? Co pan widzi na nocnym niebie? Bo chyba nie sądzi pan, że uwierzę, że chciał pan posłuchać tylko mojego szaleństwa? – rzuciła równie rozbawiona, co szczerze zainteresowana. Nawet, jeżeli w jakiejś kwestii się zgadzali, ich interpretacje były zupełnie różne, jakby nawet mając podobne obserwacje, dla zasady musieli kłócić się z wnioskami na ich podstawie. I, choć całym sercem wierzyła w swoje prognozy, była zaintrygowana tym, co też dla Shercliffe’a znaczyły te same gwiazdy.

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyPon 30 Paź - 20:43;

- A kimże jestem, żeby pani czegoś zabraniać? – odpowiedział pytaniem na jej pytanie, właściwie stawiając ją w sytuacji, w której nie mogła tak łatwo uciec od wyjaśnień. Zakładała zapewne, że sprowokuje go do powiedzenia czegoś ważniejszego, tymczasem właściwie mu się wystawiła, powodując, że Frederick ciekaw był tego, jak zareaguje na to proste, pozornie nic nieznaczące pytanie. Piłka wciąż była w grze i właśnie mknęła przed siebie z przedziwną prędkością, nad jaką nie można było łatwo zapanować. To była gra, która miała również swoje niebezpieczne momenty i właśnie się w nim znaleźli.
- Cóż, moje zdanie zapewne jest niczym przy zdaniu samej szefowej Departamentu Tajemnic. Cóż może pyłek przy kamieniu? – powiedział na to, unosząc lekko brwi, wskazując na papiery, które znajdowały się przed nim, jednocześnie zauważając, że mieli dostarczyć do Ministerstwa coś, co zostanie uznane nie tylko za prawdziwe, ale również godne wykorzystania. Zauważył także, że Isadora z całą pewnością nie była człowiekiem, którego dałoby się tak po prostu oszukać, co oczywiście zabrzmiało, jakby stawiał przed Laeną prawdziwe wyzwanie. Jakby chciał ją zapytać, czy faktycznie zamierza pokazać świetlaną przyszłość, nie zwracając uwagi na to, co naprawdę znajdowało się w gwiazdach. Przynajmniej według niej, bo on widział w nich coś zupełnie innego, coś, co mogło powodować drżenie ziemi i zmianę pływów, ale to nie było niczym wielkim w porównaniu z tym, co zapewne ona była w stanie dostrzec. Pozwolił jej mówić, uśmiechając się ledwo widocznie, wręcz czekając na to, aż postanowi zadać mu cios, aż zaatakuje i zmusi go do tego, żeby to on podzielił się swoimi pomysłami.
- Zatem pani widzi tam starorzymskich bogów, a ja widzę tam potężną planetę, która nie tylko ma ponad osiemdziesiąt księżyców, ale najpewniej pełni również rolę bariery ochronnej dla planet, które znajdują się bliżej samego słońca. Mówiąc prosto, Jowisz jest naszym wielkim obrońcą. Uran nie ma tak wielkiego wpływu na to, co dzieje się na naszej nudnej Ziemi, ale w konfiguracji, w której znajdą się już wkrótce, wszystko właściwie jest możliwe. Powinniśmy również wziąć pod uwagę, gdzie dokładnie będzie znajdował się wtedy nasz własny rodzimy księżyc – powiedział, uśmiechając się kącikiem ust, dodając, że doskonale wiedział, co mówiono o astrologii i jakie znaczenie miał w niej Jowisz. Jego zadaniem było jednak coś innego, a mianowicie określenie faktycznej opozycji i wyznaczenie daty, która mogłaby wskazywać na to, co może się wydarzyć. Bądź też raczej, wskazać datę, która mogłaby z jakiegoś powodu okazać się znacząca dla całej społeczności czarodziejskiej.
Nic zatem dziwnego, że Laena mogła dostrzec, jak pospiesznie wykreślał pierwsze symbole na leżącej przed nim mapie nieba, określając również powoli obroty poszczególnych planet. Było to niewątpliwie podejście zdecydowanie bardziej naukowe, ukazujące, że Frederick nie tylko znał nazwy ciał niebieskich, ale również umiał określić ich pozycje. Skinął na Laenę, żeby się do niego zbliżały, by mogła najzwyczajniej spojrzeć na niebo za pomocą teleskopu, zyskując niewątpliwie zupełnie inną perspektywę na to, co działo się na nocnym niebie.
- Jeśli dobrze się pani przyjrzy, to spokojnie będzie w stanie zobaczyć pani Io – powiedział, wspominając o pozostałych trzech Galileuszowych księżycach. – Nie mamy jeszcze opozycji, ale zbliżamy się do tego momentu, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Nie jestem na razie w stanie wytyczyć linii prostej, ale ta pojawi się dosłownie za parę dni. Jej szczyt – dodał spokojnie, wiedząc, że będzie musiał dokonać dodatkowych obliczeń, żeby jego dotychczasowe działania miały sens. Nie uważał, żeby Laena miała mu w tym przeszkadzać, ale był ciekaw tego, co właściwie będzie w stanie zobaczyć. Nachylił się lekko w jej kierunku, zastanawiając się, czy w ogóle zwracała uwagę na planety i gwiazdy tak jak on, czy postrzegała je jedynie jako rzekomych bożków.
- Najjaśniejszy jest Kallisto, ale Io jest równie dobrze widoczny. Powiedzmy, że wkrótce jeśli ktoś się uprze, to będzie w stanie zobaczyć je gołym okiem. Choć zapewne musiałby wtedy widzieć więcej niż inni – dodał cicho.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyWto 31 Paź - 12:42;

Gra toczyła się dalej, a oni sami nie znali w niej umiaru. Tempo, jakie jej nadali było niemożliwe do zatrzymania i miała wrażenie, że popełnienie błędu teraz, jedno nieuważne poślizgnięcie się, zaledwie omsknięcie się na szczególe, oznaczało przegraną pojedynku. Zaszachował ją sprytnie, używając jej własnych słów przeciwko niej, o czym przekonała się dopiero po fakcie. Kiedy puściła z ręki własną figurę, wystawiając się na wrogi cios, doszło do niej, jak wiele pól ataku miała pozostawionych samym sobie. I jak ktoś, kto odpowiednio dużo widział, mógł to wykorzystać. Nie spodziewała się niczego mniej po Fredericku niż właśnie cwanego wślizgnięcia się po tę możliwość. Nie mogła się już wycofać, to byłoby jeszcze gorsze niż przegrana – przyznanie się do porażki nie wchodziło w grę. Mogła jedynie brnąć dalej, a wizja ta wcale nie była dla niej nieprzyjemna. Uśmiechnęła się więc, przygryzając kącik ust i pokręciła głową z niedowierzaniem, zerkając na mężczyznę kątem oka.
- Ma pan rację – powiedziała w końcu tonem podszytym chichotem, skinęła nawet na niego głową, zupełnie jakby chciała pogratulować mu skutecznego rozegrania. Prawie jakby przyznawała mu rację. Prawie, bo choć szach zostało już wypowiedziane, nie miała zamiaru dać mu wymówić „mat”. – Nie powinnam panu niczego sugerować. Może pan sam zadecydować, kimże pan jest – wzruszyła ramionami, unosząc na niego brwi i wywracając oczami, jakby chciała powiedzieć, że faktycznie się zagalopowała, że to do niego należało ostatnie zdanie w kwestii, czemu w ogóle chciał się tu znaleźć. Bardzo chętnie i uważnie posłuchałaby odpowiedzi.
- Całkiem nieźle zaprószyć mu wizję, jak mniemam? – odparła szybko, zadziornie i psotnie, zupełnie jak ta młoda łania, igrająca z zagrożeniem, nie mając jeszcze pojęcia, że faktycznie mogło jej zrobić krzywdę. Wysłuchała jednak jego słów, mimo całej swojej wolności ducha, nieskrępowania i wrodzonej, frywolnej figlarności, jakby istnienie wszelkich zasad, ustaw i systemów rozgrywało się gdzieś obok niej, poza jej światem i wolą zerkania w ich stronę, potrafiła zwolnić, gdy była taka potrzeba, bądź też gdy potrzebę taką sama poczuła. Wycofać się, posłuchać i zdecydować, czy było jej to na tyle przyjaznym lub choć obojętnym, by się tego podjąć, czy zamierzała daną kwestię nie tyle ominąć, co przejść przez nią bez skrupułów, zupełnie po swojemu, pokazując, że konwenanse zwyczajnie nie należały do jej codzienności. Tym razem zgodziła się pomóc Frederickowi i nie zamierzała utrudniać mu jego zadania. Kimże by była, mówiąc mu, co ma robić. Mógł przecież sam zdecydować dokładnie jak uciążliwym pyłkiem chciał być. – Chyba nie uważa pan, że nie ma na tyle ciekawych obserwacji? – wyłapała ten jego mały uśmieszek, ten drobny wyraz, że wiedział coś, do czego ona jeszcze nie miała dostępy, wręcz jakby ją tym kusił i nęcił, by spróbowała po to sięgnąć. Pokazała, czy w ogóle umie. Może i była to pułapka, ale nie bała się do niej podejść i udowodnić, że nie tylko potrafiła ją uruchomić, ale także wykaraskać się z niej bez szkody.
A może przemawiała przez nią tylko niezdrowa wręcz ciekawość i ryzykanctwo, skoro jednak uważał ją już za wariatkę, czemu miałaby nie utrzymać tej opinii jako jednej ze swoich broni. W grze na przewagi wszystko było dozwolone, przede wszystkim dobra zabawa. Tej jej nie brakowało.
- Ach, proszę pana, jacy bogowie. Pan to by chciał, żeby wszystko było tak prosto, pan Morales mówił, że jest pan marudny, a tu jednak optymista – uśmiechnęła się szeroko, nie powstrzymując śmiechu i zakręciła coś palcem w powietrzu, jakby chciała nakreślić widoczne jej drogi, które malowały się na niebie. – Wszystko byłoby znacznie łatwiejsze, gdyby można było spytać się o to odpowiedzialnego za coś boga i wysłuchać odpowiedzi, ale los nie lubi zamkniętych systemów. Byłoby to zdecydowanie zbyt ustandaryzowane jak na jego gust – zażartowała, kołysząc się wraz z wiatrem, jakby w ten sposób chciała lepiej wsłuchać się w to, co do powiedzenia tym razem miała przyroda. – Jowisz, Uran, Vesta to tylko nazwy dla skrócenia ich znaczeń. Z ich ustawienia, wzajemnych wpływów, tego, kiedy wchodzą w jakie fazy w odbiciu do ich znaczenia, możemy czytać omeny. To podpowiedzi, co czeka na nas za rogiem, szepty od losu, wystarczy tylko trochę się wsłuchać i zrozumieć znaczenia, które wieki temu nadali im inni jasnowidze – tłumaczyła ze zwiewną lekkością, będąc w połowie zanurzoną we własnym świecie, w połowie dalej znajdując się w tu i teraz, dając mu w ten sposób otwarte zaproszenie do tej obcej mu rzeczywistości, choć z jego wiedzą wcale nie tak odległej. Miała nawet wrażenie, że patrzyli na te gwiazdy, planety, nocne niebo tak samo, jedynie wyciągając wnioski w oparciu o różną wiedzę. Jednak obydwoje widzieli i słuchali.
Słuchała także jego, nie kryjąc przy tym fascynacji. Gdy powiedział o osiemdziesięciu księżycach, podskoczyła wręcz głową w stronę nieba, jakby już teraz chciała je dojrzeć. Zerkała to na Fredericka, to na jego notatki i z powrotem na niebo, chłonąc nowe informacje i próbując zrozumieć je w sposób, w jaki on sam je widział, nie mogła mu przecież odmówić, że patrzył uważnie. Mogąc spojrzeć na notatki z bliska, rozchyliła lekko usta, wzdychając cicho, z uśmiechem kryjącym się w samych kącikach, choć brwi miała zmarszczone nie tyle w konsternacji, a zdradzanym w jej wzroku zaintrygowaniu. Nigdy nie patrzyła na niebo w sposób tak rzeczowy. Gwiazdy były dla niej ciągle zmieniającymi się, ruchomymi ścieżkami, zachowującymi się niemalże jak kapryśne pływy. Wystarczyło śledząc je zboczyć lekko z kursu, by zobaczyć coś zupełnie innego. Dla niego nocne niebo stanowiło zbiór faktów, instrukcję, według której można było podążać.
- Na pana miejscu nie ufałabym tak Orionowi – szepnęła wręcz konspiracyjnie, z chichotem wskazując na niebo. – Potrafi być przewrotny, jeżeli zbyt długo się na niego patrzy – rzuciła to tak prosto, jakby nawet teraz mogła coś od niego zobaczyć.
Nie ukrywała zaskoczenia ani radości, gdy zaprosił ją do teleskopu, dopadła go od razu, chcąc przyjrzeć się każdej gwieździe z bliska. Zafascynowana chłonęła słowa Fredericka i obraz przed sobą. Anglia była jasna, nawet na dzikim uboczu wciąż byli na tyle blisko wioski, że jej daleki blask wpływał na widoczność, a mimo to mogła się przyglądać wszystkiemu tak precyzyjnie. Zobaczyła wspomnianą Io i zaczęła śledzić inne ciała niebieskie, próbując wytyczyć drogi, których dojrzeć wcześniej nie mogła.
- Ależ by się przez niego patrzyło w Norwegii – szepnęła, już wyobrażając sobie jak tam wyglądały gwiazdy, niewzruszone światłem ludzkim. – Niech go pan nie pogania za bardzo, jeszcze z miesiąc musi nad tym pomyśleć – rzuciła w żarcie, nie odrywając się od teleskopu. – Wielki Obrońca potrzebuje i równie wielkich humorków i zachcianek. Za miesiąc zdecyduje, kiedy dokładnie znajdzie się w opozycji – pokiwała głową, teraz szukając Kallisto. – Co według pana może on oznaczać dla Ziemi? Przypilnuje naszej nudy, czy zrobi jednak wielkie wejście? – spytała ciekawsko, zastanawiając się też, czy w swoim raporcie będzie chciał sprostać wymaganiom Isadory, czy wyjdzie jej zupełnie naprzeciw.
- Widzieć więcej? – powtórzyła za nim z zadowoleniem. – Albo być wystarczająco upartym? – dodała rozbawiona i wreszcie odchyliła się, rzucając mężczyźnie zadziorny uśmieszek. Nie tylko nie wątpiąc w to, że mógł te księżyce zobaczyć, ale i wyzywając go, by faktycznie spróbował to zrobić.

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySro 1 Lis - 14:56;

Zachowanie Laeny było naprawdę sprytne i był w stanie je docenić. Nie miał jej za głupią, nie miał jej za wariatkę, ani nic podobnego, nie w takim sensie, jak powszechnie się uważało. Była szalona, ale w sposób zupełnie inny od tego, do jakiego ludzie przywykli. Była inna, niepowtarzalna, nie dało się jej po prostu podrobić, nie było takiej możliwości, zupełnie, jakby została wyciosana w inny sposób, jakby pochodziła z czegoś innego, jakiegoś odległego świata, jakiego nie dało się opisać, poznać, ani zrobić czegoś podobnego. Frederick był w stanie to docenić, głównie z uwagi na to, że kobieta nigdy nie pozostawała za nim daleko w tyle, nie poddawała się, nie złościła się na niego, tylko prosto, dzielnie atakowała. Robiła to niesamowicie wprawnie, czekając na jego reakcje i dokładnie tak było w tej chwili.
- Kim jestem? Sobą - odpowiedział jej w najłatwiejszy możliwy sposób, wiedząc, że tutaj nie ma nic więcej do dodania, że tutaj nie da się nic więcej zmienić, przekręcić, czy jakoś inaczej do tego podejść. To, kim był, było z kolei zagadką, jaką sama powinna rozwikłać, a on nie zamierzał jej w tym podpowiadać. To nie prowadziłoby do niczego dobrego, był o tym przekonany. A może zwyczajnie chciał, żeby to ona zgadła, kim tak naprawdę był.
Pozwolił jej później mówić, nie reagując w przesadnie widoczny sposób, wzruszając lekko ramionami, by parsknąć jedynie na komentarz dotyczący słów Salazara. W tym akurat mężczyzna się nie mylił, w końcu Shercliffe był jednym z najbardziej marudnych ludzi na świecie i to nie ulegało wątpliwości. Nie było w nim zbyt wielkiej pokory, nie było w nim optymizmu, czy dobrej woli, a przynajmniej on sam tak uważał i dokładnie tego się trzymał. To właśnie był on, o którym mówił. Jednocześnie jednak ten sam on słuchał z uwagą tego, co Laena miała mu do powiedzenia, mając wrażenie, że cały czas próbowała przekazać mu, że nie dało się tak prosto wyczytać z gwiazd czegoś, czego inni sobie życzyli. Nie do końca rozumiał te jej omeny, bo nie patrzył w ten sposób na nieboskłon, ale jednak jakaś część jego lisiej natury niemalże drżała z oczekiwania, nastawiając uszu, by dowiedzieć się, co dokładnie kryło się pod tymi sformułowaniami. Musiał również przyznać, że nieco bawiło go to traktowanie planet, jakby miały dusze.
- Doprawdy? A ja jestem pewien, że jeśli dokonam jeszcze kilku obliczeń, wezmę pod uwagę obrót Urana, a do tego dodam księżyce Jowisza, po czym zestawię je z oddaleniem od słońca, będę w stanie wskazać konkretną datę tej opozycji. W końcu jestem w stanie określić moment, w którym planety stają w jednej linii, to nie jest aż tak skomplikowane, gdy zna się prędkość ich obrotów i nie wiem, jak wielką musiałaby pani mieć nad nimi władzę, by je zmienić. Chyba że wie pani od nich coś, o czym ja nie wiem? - odpowiedział, po czym sięgnął po przygotowane wcześniej notatki, by zmarszczyć lekko czoło i nanieść drobną poprawkę na przygotowywaną mapę nieba, która się przed nim znajdowała. - Zapewne wie pani, że Jowisz potrzebuje prawie dwunastu ziemskich lat do okrążenia słońca, prawda? Ziemia jedynie trzystu sześćdziesięciu pięciu dni. To nic w porównaniu z czteroma tysiącami trzystu tydziestu trzema dniami. Ale to właśnie daje nam możliwości, o których pani mówi, jako o omenach. To oznacza, że planety, o które nam chodzi, ustawią się w jednej linii... Trzeciego listopada - dodał, dokonując kolejnych obliczeń, przesuwając odpowiednim wskaźnikiem po mapie nieba, wskazując miejsce, w którym znajdzie się wtedy Jowisz i Ziemia, wytyczając jednocześnie prostą linię w kierunku Słońca. To było gotowe. Pytaniem jednak pozostawało, cóż trzeciego listopada może się wydarzyć.
- Mogę wziąć pod uwagę księżyc i wiele innych zmiennych, ale ja omenów nie zobaczę. Zapewne nawet gdyby zabrała mnie pani do Norwegii nie byłbym w stanie ich dostrzec. To zaś oznacza, że pewne rzeczy muszę oddać w pani ręce. W innej materii mogę być dostatecznie uparty, by dokonać dodatkowych wyliczeń i wskazać miejsca, gdzie może się coś wydarzyć - dodał ostatecznie.

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyPon 6 Lis - 12:46;

Przyjrzała się mu uważniej, czujniej, czekając na ciąg dalszy tej krótkiej, można by powiedzieć nawet, że enigmatycznej odpowiedzi. A gdy ten nie nadszedł, gdy całość tego zdania, najprostszego ze wszystkich stwierdzeń, skomplementowała cisza, uśmiechnęła się. W ustach większości ludzi takie słowa brzmiałyby jak unikanie odpowiedzi, własny, malowany ułudą obraz, jakoby ktoś ten naprawdę wiedział, co miał na myśli. Jakby był w stanie zobaczyć poza kurtynę opowiadanej bajki, kim był, co stanowił i jaka była jego opowieść, tak naprawdę mamiąc przede wszystkim samego siebie, że umiałby morał ten przedstawić.
Ale nie u niego.
Nie znała go zbyt długo, nie mogła też powiedzieć, by poznała go dobrze. Jeżeli jakkolwiek miałaby opisać ich relację, stwierdziłaby, że u jej podstaw jest właśnie unikanie poznania. A jednak to właśnie u Fredericka krótkie, zdawać by się mogło zbyt proste, by było prawdziwe, sobą brzmiało najbardziej autentycznie.
I wierzyła w nie. Wierzyła jak we wszystko inne, co do tej pory jej przedstawił, nie potrzebują wiedzieć nic więcej, dopytywać się czy w inny sposób prosić o wytłumaczenie. To bowiem nie byłoby prawdziwe.
Nie odezwała się więc, nic oprócz tego wiedzącego, usatysfakcjonowanego uśmiechu nie zdradzało, jakie były jej myśli. Jednocześnie grymas ten pokazywał wszystko, co Frederick musiał wiedzieć, albo wręcz co Laena chciała, by wiedział na ten moment – zgadzała się z nim, że jego bycie sobą było przedmiotem do poznania, a nie rozmowy.
Brak jakichkolwiek słów odpowiedzi był do tego pierwszym, najszczerszym krokiem.
Zamiast więc naruszać tę niewypowiedzianą obietnicę, a może i nawet, jeżeli spojrzeć by na to w bardziej pasujący do ich rozmów sposób – ostrzeżenie – że zamierzała go poznać takim, jakim był, pozwoliła mu zerknąć w swój świat. Świat pieśni gwiazd, przepowiedni w szumach traw i wyczerpujących zwierzeń księżyca. Nie wycofywała się i nie hamowała, nawet jeżeli Frederick miał na ten temat inne spojrzenie i nawet, jeżeli on na niebie widział zimne ciała niebieskie. Słuchał jej. Nie miała więc powodów do skrępowania, do skrócenia tej dziwacznej opowieści, dając mu zerknąć przez pryzmat własnych doświadczeń na niebo.
I robiąc dokładnie to samo z jego własnymi słowami. Była zafascynowana, naprawdę i szczerze pochłonięta tą inną, znacznie bardziej uniwersytecką wizją nieba. Nigdy nie spojrzałaby na planety jak na wzory matematyczne, więc teraz, gdy na jej oczach wyliczał ich położenie, czas nadejścia bez pytania się ich o zdanie, gdy, bez szukania w gwiazdach odpowiedzi był w stanie wyciągnąć ją z własnych notatek, niemalże wstrzymała oddech w wyczekiwaniu.
- Myślę, że umie pan znaleźć ich sekrety znacznie szybciej, niż bym je wyczytała – przyznała cicho, jakby bojąc się, że najmniejszy szmer mógł zakłócić ten proces. Nie podniosła na niego spojrzenia, śledziła wypisywane obliczenia z największym skupieniem i zmarszczonymi w zamyśleniu brwiami, nie chcąc przegapić ani sekundy. Wyglądało to bardziej jak przepis na eliksir niż czytanie z gwiazd, a jednak dokładnie tym było. – Teraz więc chyba powinnam mówić, że pan te omeny tworzy – westchnęła, sama nie wiedząc, czy bardziej z zafascynowania, czy jednak rozbawienia, którego dokładnie nie umiała wyjaśnić, skąd się wzięło. Chyba, w najprostszy sposób, z radości, że miała okazję to zobaczyć i poznać, nawet jeżeli zupełnie wzorów tych nie rozumiała. Cały czas marszczyła brwi, gdy pochyliła się niżej nad kartką z wyliczeniami i rysunkami, lekko kręcąc głową, a jej uśmiech tylko rósł. W końcu podniosła na niego wzrok, wesoło i z werwą kogoś, kto właśnie dowiedział się czegoś niespotykanego o swoim starym przyjacielu. Tak zresztą właśnie się czuła, jakby poznała zupełnie nowe sekrety nocnego nieba. – W takim razie proszę się szykować, trzeciego listopada przyjdzie wielkie szczęście, pan zdecydowanie zapracował, by być na to gotowy – mówiąc to, raz jeszcze zerknęła z zachwytem na notatki. – Wyliczy pan, kiedy przyjdzie Uran, czy do tego potrzebowałby pan jednak Norweskiego nieba? – spytała zaczepnie, jednak w żaden sposób nie prześmiewczo, naprawdę ciekawa odpowiedzi na to pytanie, chcąc raz jeszcze zobaczyć podobne wyliczenia. – To będzie dość istotne – dodała prosto, zwracając uwagę na gwiazdy i oglądając wszystko, co mogły mieć do pokazania, wyczekując kolejnych sygnałów, drobnych popchnięć do właściwej interpretacji. – Od tego zależy, czy Jowisz będzie nam przyjazny, czy przyniesie garść niewłaściwych decyzji. Goszcząc krótko, jest w stanie podzielić się szczęściem i talentami. Jest szczodry w dążeniu do harmonii. Pomaga czerpać radość z życia i przyświecać nią związkom, które by tego potrzebowały. Ale zbyt długo pozostawiony sam sobie potrafi poprzewracać w głowach, a splendorem doprowadzić do zguby. Dlatego tak ważnym jest, by wiedzieć, kiedy przyjdzie Uran – co jednak Uran mógł zrobić, nie zdradziła. Zamiast tego wypowiedź swą podsumowała lisim uśmieszkiem, dając mu znać, że sekret mogła wymienić za sekret i teraz przyszła jego pora zdradzenia planów tej planety. Pochyliła się rozbawiona nad pergaminem, unosząc na Fredericka zadziornie brew. – Tak więc to dobre miejsce, czy konieczna nam będzie Norwegia?

Powrót do góry Go down


Frederick Shercliffe
Frederick Shercliffe

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 189
Dodatkowo : Animagia
Galeony : 1832
  Liczba postów : 804
https://www.czarodzieje.org/t21919-frederick-shercliffe#718423
https://www.czarodzieje.org/t21926-alchiba#718462
https://www.czarodzieje.org/t21921-frederick-shercliffe#718425
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySob 11 Lis - 13:28;

Bycie sobą było zdaniem Fredericka najważniejsze. Nie dało się być dwiema różnymi osobami, nie dało się być kimś innym w pracy, a kimś innym poza nią, nie dało się tak naprawdę zakładać nieustannie masek i twierdzić, że wszystko było w porządku. Właśnie dlatego on zawsze był marudny, był zawsze gburem i trudno było się do niego przekonać, jednak jemu to ani trochę nie przeszkadzało. Miał własny świat, własne pomysły, własne plany, miał coś innego i tego czegoś zamierzał się trzymać, nie widząc konieczności w zabawianiu całego świata, w nakłanianiu go do tego, żeby ten tańczył tak, jak mu grał.
- Nie nazwałbym tego sekretami. Poruszają się we wszechświecie z niezmienną prędkością, zbyt wielkie, żeby zwykła asteroida mogła na nie jakoś wpłynąć. Chyba że zna pani magię, która jednak zmienia ich wędrówkę - stwierdził, by zaśmiać się cicho, gdy stwierdziła, że być może to właśnie on tworzy omeny. Było mu do tego niesamowicie daleko, nie sądził, by czytając ruchy planet był w stanie coś podobnego faktycznie zrobić, ale nie zamierzał się z nią kłócić, bardzo ciekaw tego, co mogła mu jeszcze powiedzieć.
- Wielkie szczęście? To jest dość szerokie pojęcie i chyba nie jestem w stanie stwierdzić, co miałoby się w nim mieścić. To zupełnie, jakby chciała pani powiedzieć, że będziemy mieli wtedy do czynienia z wielką opozycją. Tak było w zeszłym roku, kiedy Jowisz znajdował się w pobliżu peryhelium swojej orbity, ale kolejna taka sytuacja będzie miała miejsce dopiero za jakieś dziesięć lat.
Był pewien, że doskonale wiedziała, o czym właściwie teraz mówił, ale zamiast ciągnąć ten temat, parsknął, gdy wspomniała o tym, że być może potrzebował innego nieba do tego, by obliczyć, kiedy dokładnie Uran znajdzie się w opozycji do Ziemi. To akurat wiedział i spokojnie przyznał, że w tym roku miało to miejsce dziewiętnastego września, więc nie mieli szans na to, by dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku. Nie byłby jednak sobą, gdyby tak po prostu odrzucił jej prośbę i spróbował dokonać właściwych wyliczeń, dość prędko zauważając, że z końcem roku Uran przestanie być tak łatwo dostrzegalny, co oczywiście rodziło pewne problemy, ale nie stanowiło jeszcze całkowitego zamknięcia. Musiał jednak przyznać, że takie obliczenia wymagały od niego o wiele większej pracy, więc składał je krok po kroku, zdając sobie sprawę z tego, że czas uciekał.
- Jeśli chce pani szukać Jowisza i Uranu na niebie, to nie będą blisko siebie w tym roku, to nie ten czas, zdążyły się już rozminąć, więc może pani śmiało wyrokować, co dokładnie dobrego nas czeka w nadchodzącym listopadzie - odpowiedział ostatecznie, spoglądając na nią i unosząc lekko brwi, wiedząc, że on również ją prowokował, choć trudno było powiedzieć, do czego tak właściwie i czy zakładał, że kłamała, czy wręcz przeciwnie.
+

______________________

I'm real
and the pretender
I have my flaws
I make mistakes
But I'm myself
I'm not ashamed
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyNie 19 Lis - 19:10;

- A co nazwałby pan sekretem? – podjęła się tematu szybko, żywo, z zapałem kogoś, kto świat ten, o którym mówił z taką absolutną pewnością, poznawał. Pytanie to było szczere, pozbawione jej typowej psotliwości, nawet jeśli w jej ciekawskim spojrzeniu nie brakowało iskry. Nie spodziewała się prostego stwierdzenia, nie oczekiwała go od niego, znajdując równie dużo satysfakcji w grach słownych. Po prostu chciała wiedzieć, jakkolwiek nie zdecydowałby się jej tego podać. – Fakty ukryte przed wieloma i znane nielicznym chyba można nazwać sekretami? – uniosła na niego brew w oczekiwaniu. – A magia o którą mnie pan posądza jest mi niestety nieznana, choć schlebia mi pan taką sugestią – zaśmiała się, przyglądając się nocnemu niebu. – Mogę jedynie zasugerować, co robić, żeby się im nie narazić – kiwnęła głową na gwiazdy.
Mówiły i pokazywały wiele. Od prostych przebłysków do pełnych wizji. Ich symbolika przekazywana była z pokolenia na pokolenie, czytana i tłumaczona przez wieki, a ich widzenie było dla niej czymś naturalnym. Może dlatego aż tak bardzo nie potrafiła zdziwienia swojego ukryć, kiedy Frederick powiedział jej, że Uran w opozycji już był.
- Widział go pan wtedy? – spytała, unosząc na niego brwi. Tak szczerze zbita z tropu, jak przed chwilą była zaciekawiona. – Jestem pewna, że dopiero przyjdzie. Niedługo po Jowiszu. Nie wiem kiedy, ale na pewno nie każe mu czekać dwóch tygodni – oznajmiła, przyglądając się chmurom i temu, które gwiazdy odsłaniały, a które pozostawiały na widoku, szukając w nich jakiejś mapy. Swego rodzaju wskaźnika. – Nie umiem wyliczyć właściwego dnia, ale… – powoli przeniosła wzrok na mężczyznę, a gdy wreszcie popatrzyła bezpośrednio na niego, uśmiechnęła się lisio, zaczepnie i zdecydowanie wyczekująco. – Jestem się w stanie założyć, że opozycja Uranu dopiero nadejdzie.
Skupiła się po raz kolejny na wróżbach, chcąc usłyszeć historie gwiazd. Co dzisiaj miały do powiedzenia, co chciałyby jej pokazać.
- Jeżeli mam rację, lepiej niech pan przekaże Isadorze, żeby pilnowali się, co mówią publicznie – kiwnęła samej sobie głową, z ogromnym przekonaniem. – To będzie ciekawych kilka dni. Jupiter rozpocznie go wizją wielkiego szczęścia, motywacją do działania, obietnicą rozwoju. Z kolei zbliżający się uran będzie nawoływać do buntu, sprzeciwu wobec autorytetów. Jeżeli Isadora lub ktoś z Ministerstwa powiedzą coś kontrowersyjnego, odpowiedź społeczeństwa może być znacznie mocniejsza, niż się spodziewają, a łatanie opinii publicznej może być w tym czasie niemożliwe. Warunki idealne pod przewrót. Myśli o bogactwie i rozwoju potęgowane, podsycane buntem wobec norm, obietnicą radykalnej zmiany. Najlepiej niech w ogóle nie będą publiczni ze swoimi opiniami w tym czasie, a jeżeli muszą, niech one będą podstawowe i nie zakrawające na skandal, bo narobią sobie wrogów – skończyła przemowę, zerkając na Fredericka z podstępnym uśmieszkiem, wyraźnie czymś rozbawiona. – A jeżeli pana raport ma być wyjątkowo dokładny i dla niej przydatny… Jowisz przynosi dużo szczęścia i dobrego wpływu na życiowego partnera, tylko niech uważa, jeżeli z takowym ma dzieci. Uran chętnie pomoże im ze skutecznym buntem wobec rodziców.

/zt x2

+
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySro 3 Kwi - 20:38;

Ścieżka kariery: Przyrodnik

Widziadła: NIE
Scenariusz: n/d

Miała rację. Oczywiście, że miała rację. Przyroda całkiem zwariowała, co odbiło się naprawdę szerokim echem w świecie zielarskim. Irvette widziała to na każdym kroku i z każdym dniem martwiła się coraz bardziej. Nie miała wieści od Aoife z Lyonu, co oznaczało, że badania siostry nie przyniosły żadnych wyników, które mogłyby im pomóc. A to nie zapowiadało niczego dobrego. Napisała więc list do Atlasa z prośbą o zbadanie jednego z miejsc w rezerwacie, które ponoć bardzo mocno zostało poddane wróżkowemu pyłkowi. Uwielbiała tę skromną i zdecydowanie bardzo romantyczną altankę nad jeziorem. Zawsze, gdy tu przychodziła, wprawiała się w dobry nastrój, a gdy miała pod ręką jedną z ulubionych książek, potrafiła zatracić się w świecie marzeń na dobre godziny. Oczywiście nikomu się do tego nie przyznawała, a dziś, miała zupełnie inny i poważniejszy cel, na którym trzeba było się skupić.
-O nie. To jest jakaś katastrofa. - Westchnęła przerażona, gdy zobaczyła nie tylko przedwcześnie kwitnące rośliny, ale i takie egzemplarze, których w ogóle nie powinno w tej okolicy być. Zaraz więc przykucnęła na ziemi, by przyjrzeć się bliżej jednej z sadzonek i spróbować znaleźć rozwiązanie na tak poważny problem, praktycznie momentalnie zapominając o towarzystwie Atlasa i jego asystentki.

@Atlas M. O. Rosa @Bridget Hudson

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySro 3 Kwi - 23:24;

Ścieżka kariery: Przyrodnik

Widziadła: J  - nie
K100 scenariusza ścieżki kariery: 1

Otrzymawszy list od Irvette nie był zaskoczony. Dramaty środowiska naturalnego wcale nie zwalniały, a Ministerstwo jak nie robiło zupełnie nic, tak dalej nie działało w kierunku poprawienia sytuacji. Przypominały mu się czasy z zeszłego roku, kiedy stworzenia magiczne czyniły istny chaos w świecie czarodziejów, a Ministerstwo, jak zwykle, nie robiło z tym nic. Zaczynał mieć wrażenie, że ten kraj opierał się wyłącznie na pracy jednostek.
Mając pod swoją opieką nową asystentkę, wysłał jej list z krótką wiadomością, zapraszając do wspólnego zbadania sytuacji fauny i flory w okolicach rezerwatu. Wprowadził ją w temat swojej współpracy z zielarką, reprezentującą dumną, francuską rodzinę zajmującą się roślinami, zastanawiając się jednocześnie, czy Irvette i Bridget nie powinny się znać ze szkolnej ławki. Jednocześnie nie wiedział ile która ma lat, więc nie zagłębiał się w jakieś śmieszne splątywanie nieświadomych przyjaciółek.
We trójkę podążyli w głąb rezerwatu, w stronę altany, o której De Guise wspominała w swoim liście. Zoolog obserwował otoczenie, czując głębokie rozżalenie tym, jak okropnie rozchwiana została równowaga przyrody. Był zawiedziony, a nawet chyba i zły o to, że nikt z tym nic nie robił. Długotrwałych konsekwencji takiego stanu rzeczy nie dało się nawet w najśmielszych założeniach przewidzieć.
- Spójrz. - wskazał @Bridget Hudson gniazda w gałęziach wysokich sosen - Już się lęgną. A jest dopiero kwiecień. - pokręcił głową, wzdychając z zawodem.
Spojrzał za @Irvette De Guise, która odeszłą od ich grupy, kucając nieopodal jakiejś rośliny, która na pierwszy rzut oka Atlasowi przypominała zupełnie nic szczególnego. Niemniej wierzył, że zielarka wie o czym mówi i ciekaw był tego, co zaobserwowała.
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 1028
  Liczba postów : 2513
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyNie 7 Kwi - 19:27;

Ścieżka kariery: Przyrodnik

Widziadła: J  - nie
K100 scenariusza ścieżki kariery: 82


Nie wiedziała, że tak szybko przyjdzie jej pojawić się w rezerwacie w Dolinie Godryka. Musiała przyznać sama przed sobą, że myślała o tym dość często od chwili, w której natknęła się w tych okolicach na Wally'ego, lecz faktyczna podróż przyszła znacznie szybciej, niż umiałaby oszacować. Otrzymała polecenie od Atlasa, czy też raczej prośbę, by towarzyszyła mu podczas tej eskapady w celu zbadania jakiegoś konkretnego fragmentu rezerwatu, który miał być w ostatnim czasie bardziej narażony na wróżkowy pył. Była ciekawa, co też uda im się tam zastać. Poza tym - czy przypadkiem na terenie Shercliffów nie było stad wróżek? Czy one również dokładały się do problemu?
Nie znała Irvette, ale w sumie nie było im dane poznać się bliżej, ponieważ jak tylko przybyli na miejsce, rudowłosa zupełnie straciła nimi zainteresowanie, pochylając się nad glebą i kwitnącymi w niej roślinami. Bridget nie miała pojęcia, które z nich były właściwe tym terenom, a które nie do końca, toteż nie zwróciła na ten aspekt jakiejś większej uwagi.
- Hm? - zwróciła się do Atlasa, podążając wzrokiem w wytyczonym przez niego kierunku. - A, tak - przyznała, posmutniawszy nieco. Ją także to wszystko martwiło. - Co mamy tu w zasadzie zrobić? - zapytała, nie do końca poinformowana, czy zjawili się przy altanie w jakimś konkretnym celu, pobraniu próbek, czy wyłącznie na sporządzenie kolejnego raportu.

@Atlas M. O. Rosa @Irvette de Guise
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptyWto 9 Kwi - 16:45;

To, co tutaj zauważyła sprawiło, że nie do końca miała ochotę być najbardziej kulturalną i społeczną osobą w grupie. Ogromnie martwiła stanem tutejszych roślin. Przerażało ją to, jak mocno wróżkowy pył zaburzył delikatną równowagę jej świata i była niezwykle zdeterminowana, by znaleźć rozwiązanie tego problemu. Poprzestała więc chwilowo na przywitaniu i przedstawieniu się asystentce Atlasa, po czym przykucnęła nieopodal roślin i zaczęła je badać.
-Tu wcale nie osiadło aż tak wiele tego pyłku. Może to nie jest kwestia ilości, a może on szybko znika? - Wyraziła swoje przemyślenia na głos, nie będąc do końca pewną, czy ktokolwiek ją słyszy. Widziała natomiast, że jedne rośliny są o wiele bardziej zapylone niż te, a mimo wszystko ich proces rozwoju jest tak samo nienaturalny. Wzmagało to tylko zmartwienie rudowłosej czarownicy, która szukała jakiegoś wzoru, zbliżającego ją potencjalnie do znalezienia rozwiązania.
Wyjęła z torebki egzemplarz zdrowej rośliny, który starannie wybrała dziś rano i delikatnie przeniosła nieco pyłku z rośliny chorej. Była ciekawa, czy uda jej się zaobserwować jakiekolwiek zmiany w krótkim czasie.

@Atlas M. O. Rosa @Bridget Hudson

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3789
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 EmptySro 17 Kwi - 13:59;

@Irvette de Guise @Bridget Hudson

Zaproszenie Bridget do wspólnej wycieczki w okolice Doliny Godryka było takim posunięciem, jakiego oczekiwałby od siebie samego, będąc asystentem. Jego czas dyżurny w Beauxbatons był bogaty w dodatkowe zadania, możliwości rozwoju nie tylko jako pedagoga, ale i jako zoologa, człowieka, osoby istniejącej w przestrzeni. Chciałby być dobrym mentorem Angielki, ochoczo więc zapraszał ją do współpracy przy każdej możliwej okazji.  
- Tyle, ile jesteśmy w stanie, Bri. - odpowiedział na jej pytanie - Dostałem informację o dzikim hipogryfie, który najpewniej dotknięty szaleństwem wił gniazdo, by potem je zniszczyć wraz z przedwcześnie złożonymi jajami. - zmarszczył lekko brwi. Pod wpływem pyłku zwierzęta zaczynały robić coraz dziwniejsze rzeczy, co przypominało mu niechybnie dokładną powtórkę z rozrywki oszalałych zwierząt z zeszłego roku. Ile razy jeszcze wydarzy się to samo, nim świat czarodziejów uzna to za normę?
- Badałaś może kondensację? - zapytał, zainteresowany obserwacjami Irvette - Czy pyłek w wodzie silniejsze, czy słabsze działanie? Jak rozkłada się w ziemi kwaśnej, jak w zasadowej. - jego samego interesowały zagadnienia związane z wpływem pyłu na rośliny z tego prostego względu, że praktycznie każde zwierze, prędzej czy później, w ten czy inny sposób konsumowało rośliny, nawet drapieżniki żywiły się roślinożercami, więc cokolwiek miało wpływ na nie, miało też wpływ na wszystko inne.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Altana przy jeziorze - Page 3 QzgSDG8








Altana przy jeziorze - Page 3 Empty


PisanieAltana przy jeziorze - Page 3 Empty Re: Altana przy jeziorze  Altana przy jeziorze - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Altana przy jeziorze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 5Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Altana przy jeziorze - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Rezerwat
-