Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 13 z 25 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19 ... 25  Next
AutorWiadomość


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Polana  Polana - Page 13 EmptyWto Maj 26 2020, 23:03;

First topic message reminder :


Polana


Dużo miejsca, spora odległość od lasu i wyjątkowo krótka trawa - to sprawia, że jest to świetnie miejsce nie tylko do spędzania czasu wolnego (na przykład na kocu), ale też do małych pojedynków na zaklęcia czy ćwiczenia latania na miotle.


Impreza księżycowa:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 10 2021, 22:48;

- Bardzo dobrze, panie Lilac. Właśnie na tym to polega. - pochwaliła Gryfona, po usłyszeniu jego odpowiedzi dotyczącej charakterystyki squasha. - Dzięki panu Gryffindor zyskuje dziesięć punktów. - dopowiedziała jeszcze, niezmiernie dumna, bowiem sama za szkolnych lat reprezentowała Dom Lwa i musiała przyznać, że nie zawiodła się na aktualnych wychowankach. Chwilę później uzupełniła odpowiedź chłopaka o więcej szczegółów, aby następnie przejść do samej lekcji.

- Panno de Guise, niech pani tyle nie przewraca tymi oczami, bo pani tak zostanie - rzuciła w stronę rudowłosej Ślizgonki, która na początku bardzo dobrze sobie poradziła, ale pech chciał, że przy drugim podejściu Patricia dostrzegła jej wyraz irytacji, w postaci charakterystycznego ruchu gałek ocznych, co ją nieco rozbawiło i musiała wręcz to skomentować. Sama dość często to robiła, ale w wydaniu @Irvette de Guise było to przezabawne.

Widząc kolejne podejście @Julia Brooks do ścianki, podleciała bliżej, tak aby mieć lepszy widok na to, jak pójdzie Krukonce. Na jej wargi prędko wpełzł usatysfakcjonowany uśmiech, kiedy dziewczyna ponownie wykonała pięć niemal idealnych serwów, zasilając konto drużyny o kolejne punkty.
- Świetnie, Brooks! - krzyknęła do niej, kiedy oddalała się na koniec kolejki.

Obserwowała uważnie ich poczynania i liczyła punkty każdej drużynie, aby na koniec stwierdzić której grupie udało się najdłużej utrzymać w powietrzu piłkę, zanim ta spadła na trawę. Kiedy czas minął, ogłosiła to za pomocą gwizdka, kończąc ten etap i przekazując im wyniki ich starań.
- Stop! Większości z Was poszło naprawdę całkiem nieźle. Najlepiej poradziła sobie Drużyna Świetlistej Smugi. Brawo, każdy zdobywa dla swojego domu po dziesięć punktów, a pod koniec lekcji zgłoście się po nagrodę. - oznajmiła, a na jej twarz wkradł się łagodny uśmiech, którym obdarzyła zwycięzców. - Jednak Drużyna Spadającej Gwiazdy również zasługuje na wyróżnienie, jeśli chodzi o determinację i ducha walki jej członków. Dlatego każdy z nich otrzymuje dodatkowo po pięć punktów dla domu. - dodała po chwili, zerkając na @Julia Brooks i @Aslan Colton, aby również im posłać pełen zadowolenia uśmiech, doceniając ich wytrwałość, dzięki której zdobyli niewiele mniej punktów od zwycięskiej drużyny.  Ale jak na pierwszy raz, kiedy mieli do czynienia ze squashem, naprawdę powinni być z siebie dumni wszyscy.
- Dobrze, teraz osoby, które wskażę prosiłabym aby przeleciały i ustawiły się po drugiej stronie ściany. Zagracie w parach, przeciwko sobie. Uwaga, będzie trudniej, bo przeciwnik, będzie chciał tak zaserwować, abyście nie poradzili sobie z piłką. Dlatego jeśli zauważycie takie zagrania - pełne skupienie i odpłaćcie się tym samym. Miłej zabawy! - po tych słowach, podzieliła ich w pary - Violettę przygarnęła do siebie, bo biedulka została bez przeciwnika - po czym rozdała im jeszcze dodatkowe piłki i rozległ się gwizdek, po którym przystąpili do dziesięciominutowego sparingu przeciwko sobie w parach. W razie czego, mimo iż towarzyszyła Strauss, była blisko, aby w razie potrzeby czy ewentualnego urazu, szybko udzielić pomocy. Jednak nie spodziewała się większych obrażeń, bo po to mieli ochraniacze i kaski, aby tego uniknąć.

_________________________________________________________________________

ETAP II

W SKRÓCIE:
Zostajecie podzieleni w pary. Osoby podkreślone niżej - przelatują i ustawiają się po drugiej stronie ścianki. Pozostali zostają tam gdzie byli. Prowadzicie teraz rozgrywkę między sobą w parze, serwując do siebie, najlepiej tak, aby przeciwnik nie mógł sobie poradzić z odebraniem serwa. Osoba, która będzie miała najwięcej punktów po gwizdku Patricii - wygrywa.

pary:

Mechanika:
Każda osoba z pary rzuca 6xk100 i porównujecie wyniki razem przed napisaniem posta. Aby obronić serw przeciwnika potrzeba kostki większej lub równej wynikowi kostki przeciwnika. Aby poprawnie zaserwować należy przekroczyć próg 35, inaczej serw jest nieudany i zagranie pozostaje bez punktów. Zaczyna osoba oznaczona gwiazdką i to ona po rzucie 6xk100 ma prawo do przerzutów, a dopiero potem druga osoba rzuca na obrone i ewentualnie przerzuca.
UWAGA! Jedną kostke k100 można przerzucić max. 3razy

Przykład kostek na serwy (po przerzutach):
(* - osoba aktualnie serwująca)

Postać A | Postać B
*37 | 78
(obrona udana; punkt dla B)
61 | 12*
(serw nieudany; bez punktów)
*90 | 56
(obrona nieudana; punkt dla A)
74 | 70*
(obrona udana; punkt dla A)
*2 | 45
(serw nieudany; bez punktów)
49 | 82*
(obrona nieudana; punkt dla B)

Literka na zdarzenie, tylko w razie nie poradzenia sobie z serwem przeciwnika  - czyli kiedy wynik kostki k100 jest mniejszy niż serwującego:
A,F - piłka uderza w Twoje prawe kolano, bo nie zdążyłeś się dobrze ustawić. Będzie trochę bolało, jak już staniesz na nogach na murawie.
B,G - piłka odbija się od krańca Twojej rakiety i leci gdzieś hen daleko - na pewno nie w stronę Waszej ścianki.
C,H - piłka uderza Ci prosto w czoło, na szczęście masz kask, uff. Odczuwasz tylko lekkie oszołomienie.
D,I  - masz pecha, piłka jest zaserwowana naprawdę mocno i leci szybko, nie masz czasu na reakcje - obrywasz w brzuch, ale w ostatniej chwili łapiesz równowagę na miotle, co nie pozwala Ci z niej spaść. Boli i będą siniaczki.
E,J - piłka jest posłana w Twoją stronę dość mocno, ale widzisz dokładnie gdzie leci. Jednak zamiast ją odbić, robisz unik, aby nie oberwać.

Jeśli postaci serwującej nie wychodzi serw (ma k100 mniejsze lub równe 35), dorzuć k6:  
1,3 - piłka była posłana za lekko (nie dosięgnęła ściany)
2,4 - piłka była posłana za mocno i niecelnie (poleciała poza ściankę)
6 - piłka była posłana zdecydowanie za mocno - odbija się od ścianki i uderza prostopadle do niej, pod kątem 45stopni uderzając w Ciebie (zakręć Kołem Tłuczkowej Zagłady aby dowiedzieć się, w którą część ciała Ci się dostaje. Weź pod uwagę, że obrażenia nie mogą być duże, bo masz na sobie kask i ochraniacze.

Modyfikatory:
- za każde 15pkt z gier miotlarskich - 1 przerzut
- dla postaci z KP zaakceptowaną nie dalej jak 2 miesiące temu - 1 dodatkowy przerzut
- za status krwi poniżej 50% (czyli większe prawdopodobieństwo tego, że postać może znać lub kiedyś grała w squasha) - 1 dodatkowy przerzut
- dla postaci z wpisanymi w profil (!) cechami eventowymi związanymi z kondycją fizyczną i zdolnościami motorycznymi tj. Gibki jak lunaballa, Silny jak buchorożec - 1 dodatkowy przerzut
Liczy się ostatnia kostka. W II etapie macie nową pule przerzutów.

UWAGA!
Można przerzucać tylko i wyłącznie kości k100.
Liter i k6 nie przerzucamy!

Termin do napisania:
do 17 maja do godziny 22:00

Kod:

<zg>Kuferek:</zg> [url=LINKDOKUFERKA]ilość punktów z GM ofc[/url]
<zg>Przerzuty:</zg> który modyfikator się należy i ile przerzutów (x/y)
<zg>W parze z: </zg> @"imie i nazwisko"
<zg>Kostki 6xk100:</zg>
<zg>Litery (jeśli dotyczą):</zg>
<zg>Kostka k6 (jeśli dotyczy):</zg>
<zg>Punkty:</zg>

W razie jakichkolwiek pytań zapraszam na discorda: ŻeluŚ#9217


Ostatnio zmieniony przez Patricia D. Brandon dnia Nie Maj 16 2021, 06:49, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 588
  Liczba postów : 2677
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 10 2021, 23:24;

Kuferek: 4
Przerzuty: -
W parze z: @Lucas Sinclair
Kostki 6xk100: 3,89,14,26,55,25 = 2 nieudane serwy.
Litery (jeśli dotyczą): A
Kostka k6 (jeśli dotyczy): 3,4
Punkty: Ostatecznie 2:1 dla Rudej LOL

Brandon miała szczęście, że była tu w roli nauczycielki, bo Irvette naprawdę była już na krawędzi. Poczuła, jak wzrasta w niej moc, co szybko opanowała nim ktokolwiek zdążył to zauważyć.
-Jeszcze słowo i z Ciebie nic nie zostanie... - Pomyślała, przybierając neutralny wyraz twarzy, by odwrócić od siebie uwagę nauczycielki. Miała naprawdę dosyć i nawet fakt, że jej drużyna poradziła sobie najlepiej, niespecjalnie jej poprawiał humor. Bez słowa zajęła pozycję po drugiej stronie ścianki ustawiając się naprzeciw Lucasa. Widać przypadł jej dzisiaj pojedynek z mistrzami, jak nie kapitan węży to prefekt naczelny. Potrzebowała chwili przed pierwszym serwem, by nieco się uspokoić. Wiedziała, że jak na pełnym wkurwie pośle piłkę, może się to źle skończyć. I widać chwila oddechu przyniosła aż za dobry efekt, bo serw wcale jej się nie udał. Piłka nawet nie doleciała do ściany, smutno kierując się ku ziemi. Na szczęście w obronie była lepsza, bo bez problemu powstrzymała serw Sinclaira.  Dalej jednak wcale nie było lepiej. Kolejne posłanie piłki w stronę ślizgona nie wyszło, a w umyśle Irvette zaczęła lecieć wiązanka niezbyt kulturalnych, francuskich słów. Tym razem przypierdoliła nieco zbyt mocno i piłka przeleciała na drugą stronę dzielącej ich od reszty uczniów ścianki. Pewnie to dzięki tej sile dawała radę na meczu jako pałkarka.
-Z tego co wiem, piłki broni się górnymi kończynami, ale co ja tam wiem o sporcie. - Powiedziała na wpół żartobliwie, a na wpół ironicznie, po czym lekko speszyła się na własną reakcję, gdy Lucas dość mocno oberwał w łydkę z powodu rykoszetu, który sam sobie (hihi) zaserwował. Niestety karma dość szybko wróciła do de Guise, bo ta nie zdążyła wrócić na dobrą pozycję i oberwała na sam koniec w kolano, czym Lucas zdobył dla siebie punkt.
-Oko za oko, noga za nogę? - Rzuciła już nieco milszym tonem, powstrzymując się od zlecenia na ziemię i srogiego jebnięcia miotłą o szkolną łąkę.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptySob Maj 15 2021, 20:04;

Kuferek: 28
Przerzuty: zero, żeby było śmiesznie
W parze z: @Irvette de Guise"
Kostki 6xk100: 85 | 82 | 10 | 19 | 40 | 68
Litery (jeśli dotyczą): B
Kostka k6 (jeśli dotyczy): 6
Punkty: 2:1 dla pani prefekt...

Wraz z zakończeniem pierwszej części lekcji - która swoją drogą nie poszła mu jakoś wybitnie - nauczycielka podzieliła ich w pary i okazało się, że jego towarzyszką w pierwszej rozgrywce squasha będzie nie kto inny jak rudowłosa prefekt Slytherinu. Przed tym jak dziewczyna posłała w jego stronę pierwszego serwa, modlił się w duchu, aby nie miał takiego pecha jak w pierwszym etapie... Jednak piłka była na tyle złośliwa, że nie dała się opanować Irv i jej pierwszy serw nie wyszedł, więc chłopak przejął piłkę. Na szczęście tym razem posłanie jej ku ściance poszło mu o niebo lepiej, ale dziewczyna poradziła sobie z odebraniem tego serwa. Tylko co z tego, że go obroniła, kiedy siła była za duża, a celność zdecydowanie nie taka jak powinna być. Jednak nie miał co śmiać się z de Guise, bo sam po chwili przy próbie zaserwowania - spartolił. I to jak! W pięknym stylu gumowa piłka uderzyła o najpierw o ściankę, a potem prosto w jego lewą łydkę, sprawiając, że aż jęknął. Tego ochraniacze nie były w stanie udaremnić...
- Jak widać dolnymi też można, ale nie polecam - dość bolesne i nieskuteczne w przypadku tego sportu - odparł na zaczepkę dziewczyny, jednak niezrażony, potarł sobie tylko obolałe miejsce i już przygotował się do jej serwu, który owszem, odebrał, ale piłka w momencie wystrzeliła poza horyzornt, znikając za nim. Ktoś tu lubi skrajności - albo za lekko, albo z całej pety...
Jednak kolejny raz piłka trafiła w jego ręce i kiedy tylko odbiła się wpierw od jego rakiety, aby po chwili polecieć w kierunku ścianki i pod ostrym kątem odbić się od niej, przez co Irvette nie miała zbyt długiego czasu reakcji, ostatecznie dostając w kolano. Skrzywił się lekko, ale widział, że ma ochraniacze, przez co nie powinno boleć aż tak bardzo.
- Cieszmy się, że nie szczęka - rzucił tylko na jej słowa, śmiejąc się pod nosem i chwytając piłeczkę, aby zacząć ją podrzucać w dłoni, czekając na to, aż wszyscy pozostali skończą swoje rozgrywki w parach.
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 16 2021, 16:22;

Kuferek: 141
   Przerzuty: 1/9
   W parze z: PATRICIA
   Kostki 6xk100:  (tu się zaczyna) 91, 65, 90, 95, 67, 95
   Litery: C
   Kostka k6 (jeśli dotyczy): -
   Punkty: 4:2

Och proszę, udało jej się zostać wybrańcem swego rodzaju i trafić do jednego zespołu z Patricią. Naprawdę nieźle jej się poszczęściło. Wiedziała, że przynajmniej dzięki temu stanie naprzeciw naprawdę ciężkiego wyzwania, ale z pewnością jakoś sobie z tym poradzi. Chwyciła nieco pewniej rakietę i przygotowała się do tego, co na nią czekało. Pierwszy serw był niezwykle udany, ale i tak Brandon udało się jakoś go obronić, a następnie wykonać serw, z którym sama Strauss sobie nie poradziła i oberwała piłką w głowę. Ta mała porażka jedynie ją mocniej podbudowała. Kolejny serw był już nie do wybronienia i zdobyła tym samym swój pierwszy punkt. I chociaż trenerka niezwykle się starała to jednak na niewiele się to zdało, bo Strauss odbiła jej serw, co nie sprawiło jej większego problemu. Podobnie zresztą jak zdobycie punktu po własnym serwie. Potem mogła jedynie obserwować marne próby Patricii w wyprowadzeniu kolejnego serwu, które zakończyły się fiaskiem. Ogólnie rzecz biorąc z pewnością dorównanie Pat było wyzwaniem, ale nie takim, któremu mogłaby nie podołać.
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1149
  Liczba postów : 1406
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 16 2021, 17:01;

Kuferek: 4pkt
   Przerzuty: nowa postać 0/1
   W parze z: @Aslan Colton
   Kostki 6xk100: tu link 80, 72, 68, 28, 63, 37
   Litery (jeśli dotyczą): G, C
   Kostka k6 (jeśli dotyczy): -
   Punkty: 3:3

Okay jakoś przebrnęła przez pierwszy etap lekcji, po którym Brandon sparowała ją z jakimś Krukonem, którego w zasadzie nie bardzo kojarzyła. No, ale kij z tym. Najważniejsze, żeby dobrze im szła gra czy coś podobnego. Jej pierwszy serw został z łatwością odbity przez chłopaka, a sama nie potrafiła dokonać tego samego, gdy przyszła jej kolej na odebranie tego strzału. Damn, dobry był. Z pewnością musiała się nieco bardziej postarać. Kolejny serw, który wykonała był już o wiele lepszy. Może nie technicznie, ale Krukon go nie odbił, a to się liczyło. Potem po raz kolejny po prostu widowiskowa klapa, z której nic nie wynikło. Wszystko po to, aby kolejne jej uderzenie rakietą poskutkowało niezwykle ładnym serwem. Boom shakalaka! Udało jej się. Szkoda tylko, że nie przyłożyła się już na ostatniej rundzie, bo zdecydowanie rozproszona swoim sukcesem oberwała piłką prosto w czoło, aż ją zamroczyło. Okay, mogła się bardziej postarać, ale remis chyba nie był taki zły. Tym bardziej, że akurat ze squashem nie miała w zasadzie niczego wspólnego.
Powrót do góry Go down


Aleksandra Krawczyk
Aleksandra Krawczyk

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162cm
C. szczególne : Podłużna blizna przy prawym obojczyku; pierścień Sidhe na palcu;
Galeony : 3147
  Liczba postów : 1771
https://www.czarodzieje.org/t18582-alexandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18589-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t18583-aleksandra-krawczyk
https://www.czarodzieje.org/t19009-aleksandra-krawczyk-dziennik#
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 16 2021, 21:12;

Kuferek: 58
Przerzuty: 3/3
W parze z: @Darren Shaw
Kostki 6xk100: 46, 51, 83, 61, 67, 85
Litery (jeśli dotyczą): C
Kostka k6 (jeśli dotyczy): -
Punkty: 3:1 dla Darka

Musiała przyznać, że gra była wciągająca. Nawet bardzo. W życiu by się nie spodziewała, że odbijanie piłeczki od ściany może okazać się tak super zajęciem, a tu proszę jaka niespodzianka. Czas zleciał nie wiadomo kiedy i nauczycielka w końcu im przerwała, aby krótko podsumować ten etap lekcji i następnie przejść do kolejnego, w którym już mieli grać przeciwko sobie. A to zapowiadało się jeszcze ciekawiej. Zgodnie z poleceniem ustawiła się po drugiej stronie ściany po czym uśmiechnęła się do Darka, który to miał być jej przeciwnikiem. Wzięła jeszcze jeden ostatni głębszy wdech, tak na rozluźnienie się, i rozpoczęła rozgrywkę. Starała się pozostawać przez cały czas skupiona, ale szybko się okazało, że nie będzie to takie proste. Co spróbowała zaserwować tak, żeby utrudnić życie Krukonowi, to ten bez problemu sobie z tym radził, a raz to po jego serwie Krawczyk nie zdążyła nawet na czas i cóż... Piłeczka odbiła się prosto od jej pustej łepetyny, co skomentowała jedynie niezadowolonym cmoknięciem - przynajmniej nie bolało, bo miała kask, dzięki któremu nie musiała też robić do końca lekcji za jednorożca.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 17 2021, 12:57;

Kuferek: 140
Przerzuty: 2/10 [kufer + cecha]
W parze z: @Julia Brooks
Kostki 6xk100: 12, 38, 16, 69, 62, 81
12 i 16 przerzucone na 93 i 92
38 przerzucone na 389238 XD
69 przerzucone na 387133 c':
Ostatecznie: 93, 38*, 92, 33*, 62, 81*
Litery (jeśli dotyczą): -
Kostka k6 (jeśli dotyczy): 6 → obrywam w nos
Punkty: 4:1 dla mnie

  Wygrana zawsze była przyjemna i zaspokajała jego ślizgońską ambicję, nawet jeśli w tym przypadku ani specjalnie nie zależało mu na zdobyciu punktów, ani na dodatkowej nagrodzie – mógł mieć w końcu takich kafli z autografami na pęczki.
  Po elemencie zespołowym przyszła pora na starcia jeden na jeden, które zapewniały jeszcze większą dawkę rywalizacji, czyli coś co uwielbiał. Został sparowany z Brooks, która też rozpoczęła rozgrywkę, gdy już znaleźli się na wyznaczonych miejscach przy ściance. Rudzielec bez większego trudu odbił zaserwowaną piłeczkę, podobnie jak Krukonka tą od niego. Z kolejnym odbiciem też sobie gładko poradził, ale jeśli chodzi o serw… zdecydowanie przesadził z siłą, przez co zamiast polecieć w stronę jego przeciwniczki piłeczka odbiła się rykoszetem od ścianki i walnęła go prosto w łeb, jakby za karę czy coś. W nos tak konkretniej rzecz ujmując, więc kask wcale go tu nie poratował. Chrząstka rzecz jasna spotkania z rozpędzoną piłeczką nie wytrzymała, a z jego nosa momentalnie puściła się farba.
  — Kurfffa, nie wieszę — stęknął nosowym głosem, dotykając ostrożnie uszkodzonej części twarzy. Czy z tego zaczynała się już robić jakaś nowa świecka tradycja, że jak już coś sobie rozwalał na miotlarstwie, to musiał to był właśnie nos?
  Uraz wcale jednak nie stanowił większej przeszkody, żeby po wznowieniu gry poradzić sobie raz jeszcze bez najmniejszego trudu z serwem Krukonki, a ostatnią z piłeczek posłać pod tak ostrym kątem (choć tym razem hamując się trochę w kwestii siły), że brunetka nie zdołała tego wybronić.
Powrót do góry Go down


Aslan Colton
Aslan Colton

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 189 cm
C. szczególne : rodowy sygnet na palcu, multum durnych tatuaży
Galeony : 1931
  Liczba postów : 1014
https://www.czarodzieje.org/t18403-aslan-colton#524234
https://www.czarodzieje.org/t18431-aslan-colton#525085
https://www.czarodzieje.org/t18426-aslan-colton
https://www.czarodzieje.org/t18721-aslan-colton-dziennik
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 17 2021, 15:31;

Kuferek: 15
Przerzuty: 1 za punkty
W parze z: @Mulan Huang
Kostki 6xk100: link 95, 47, 36, 66, 38, 66
Litery (jeśli dotyczą): E, D
Kostka k6 (jeśli dotyczy): -
Punkty: 3:3

Po emocjonującym odbijaniu w grupie, za co został nawet nagrodzony dodatkowymi punktami, przyszedł czas na zabawę w parach. Nie wiedział czego się spodziewać po Gryfonce, z jaką musiał rywalizować, ale domyślał się, że dziewczyna zmiecie go z tej miotły, bo ostatnio mało trenował i prezentował poziom pierwszoklasistów.
Okazało się jednak, że wcale nie był takim dzbanem i elegancko odbił pierwszy serw Mulan. Wymieniali się piłką, idąc łeb w łeb; w międzyczasie oberwał w brzuch, ledwo utrzymując się na miotle i z trudem łapiąc powietrze w płuca. Przez chwilę miał mroczki przed oczami, ale udało mu się pozostać w górze, zgrabnie wyrównując ich wynik.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 17 2021, 20:42;


Kuferek: 134
Przerzuty: nie mam już chyba żadnych
W parze z: @William S. Fitzgerald
Kostki 6xk100: 65,95,59,81,46,75 (tutaj przerzuty i kosteczki)
Litery (jeśli dotyczą):
Kostka k6 (jeśli dotyczy):
Punkty: 4:2 dla Willa
Choć ze ścianką radziła sobie znakomicie i raz za razem wygrywała z kawałkiem magicznego betonu, to w starciu ze ślizgońskim kapitanem nie szło jej już tak dawno. Ryży, choć był czarodziejem czystokrwistym, doskonale sobie radził w typowo mugolskiej grze. Było to godne podziwu, a także irytujące dla kogoś, kto wychował się wśród mugoli. Brooks mogła i być pałkarką, i to całkiem zwinną, ale natury nie była w stanie oszukać. Chłopak był silniejszy, miał dłuższe ręce i do tego nie był pierwszym lepszym wuefistą, a zawodowym graczem. Choć Krukonka starała się jak mogła, ostatecznie przegrała dwoma punktami. I pewnie zirytowałaby się bardziej, gdyby nie fakt, że gorycz porażki osłodziło cierpienie Willa, który ponownie miał rozwlony nos, podobnie jak na treningu u Limiera.

- Nie ruszaj głową
– poleciła cicho i wycelowała w twarz Ślizgona.- Haemorrhagia iturus – mruknęła do siebie, a krwotok momentalnie ustał. – No, powinno wystarczyć.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 214 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 511
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 17 2021, 22:38;


Kuferek: 0
Przerzuty: za nową postać i 50% krwi. 17 i 19 przerzucone na 40 i 81 (2/2)
W parze z: @Jessica Smith
Kostki 6xk100: *53, 40, *81, 43, *57, 100
Litery : D
Punkty:1:1

Czyli teraz mieli serwować między sobą? Całkiem ciekawe. Przypominało mu to bardziej grę w ping ponga, ale bez stołu i na miotłach. Pierwszy serw poszedł mu całkiem nieźle, ale przeciwniczka sobie całkiem nieźle z nim poradziła. Za to z jej serwem sobie już nie poradził. Przez to prawie zleciał z miotły i nabił sobie parę siniaków. Udało mu się odegrać dzięki czemu to on zdobył punkt. Potem już niezbyt byli w stanie zdobyć punkty, bo bronili nawzajem swoje serwy. Koniec końców... Remis. No, mogło być gorzej. Lepszy remis niż przegrana
Powrót do góry Go down


Patricia D. Brandon
Patricia D. Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170cm
C. szczególne : burza kręconych, jasnych włosów; runa protekcyjna za lewym uchem
Galeony : 2242
  Liczba postów : 764
https://www.czarodzieje.org/t20195-patricia-danielle-brandon#626883
https://www.czarodzieje.org/t20197-poczta-patricii#627724
https://www.czarodzieje.org/t20196-patricia-danielle-brandon#627505
https://www.czarodzieje.org/t20342-dziennik-patricii-brandon#641
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 17 2021, 22:42;

Nigdy niczego nie zakładała, jeśli chodziło o sport, bo nieprzewidywalność było jedną z jego cech charakterystycznych. I mimo, iż Patricia wcześniej grywała w squasha, to tym razem Krukonka (@Violetta Strauss), z którą przyszło jej odegrać seta pokazała klasę i w pięknym stylu pokonała ją dwoma punktami przewagi.
- Dobra robota - rzuciła jeszcze dziewczynie, łapiąc gumową piłeczkę w dłoń, aby po chwili zasygnalizować wszystkim za pomocą gwizdka zakończenie ćwiczenia. I dopiero kiedy wzbiła się wyżej, aby zobaczyć pozostałych uczniów z góry, dostrzegła Ślizgona (@William S. Fitzgerald) z zakrwawioną twarzą. Jednak była w błędzie, sądząc, że może jednocześnie grać i mieć oko na to co się dzieje wokoło - zaabsorbowana grą z Violettą, nie była w stanie wyłapać każdego uderzenia piłką, którego doznali jej podopieczni.
- Super, mam nadzieję, że oprócz zmęczenia, towarzyszyła Wam na tych zajęciach dobra zabawa. Jesteście wolni, możecie zabierać swoje spocone tyłki do szatni. Wszyscy, oprócz Fitzgeralda. Trzeba Cie chłopie jakoś doprowadzić do porządku zanim wrócisz do zamku - podsumowała, by przy ostatnich słowach przenieść wzrok konkretnie na rudowłosego chłopaka, do którego po chwili podleciała. Złamany nos już nie krwawił, ale zakrzepnięta krew na jego skórze świadczyła o urazie.
- Jeszcze ktoś pomyśli, że zrobiłam sobie z Ciebie worek treningowy - pozwoliła sobie zażartować, wyciągając różdżkę i w ciągu kilku następnych minut rzucając serię prostych zaklęć leczniczych, które najpierw znieczuliły to miejsce, następnie nastawiły złamaną kość, by w końcu ją wyleczyć. Takie wypadki jak ten zdarzały się na treningach nie rzadko, więc warto było znać podstawy magii leczniczej.
Następnie rozdała wygranej drużynie po kaflu z podpisami kadry, po czym zebrała cały sprzęt, który wcześniej sprowadziła na polanę ze szkolnego schowka, po to, aby sprawnie go wyczyścić za pomocą magii, uprzątnęła miejsce, w którym to wszystko się znajdowało i lewitując całe to wyposażenie, łącznie z rakietami do squasha, udała się w stronę zamku.

|zt dla wszystkich chętnych|
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 23 2021, 21:52;

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy zostałem zaproszony na trening walki wręcz. Przez długi okres czasu uważałem się za ewenement wśród uczniów, którzy wszystko woleli załatwić przy pomocy magii. Na ironię losu trafiłem na Norweżkę, której coś tam bąknąłem w jej rodzimym języku. To, że była kobietą jeszcze bardziej powiększało moje zdziwienie. Widocznie ogarniała ją nordycka krew lub duchy przodków. Cokolwiek to faktycznie nie było, po fali zdziwienia wywołało szeroki uśmiech i uczucie szczęścia. Gdy tak na nią patrzyłem miałem lekkie opory przed zgodzeniem się, wielokrotnie mi wpajano, by nie podnosić ręki na kobiety...ale skoro sama chciała? Ba, pewno jeszcze mi spuści taki łomot, że ze wstydu się wyprowadzę z zamku. Ale te przemyślenia może zostawmy na później.
- Hej, hej, piękna, gotowa? - Przywitałem się z dziewczyną, posyłając jej łobuzerski uśmieszek. Poczułem, jak przez moje ciało przeszedł dreszcz i byłem pewny, że to jeszcze nie adrenalina, czy też jak to nazywałem, doładowanie bojowe. Ubrałem się typowo na sportowo, wyglądałem jak mugolski dres i jedyną wskazówką na bycie czarodziejem była wystająca z kieszeni różdżka. Zaraz też ją wyciągnąłem, obrzucając patyk któremu twórca nie pożałował długości i położyłem ją kawałek dalej na bluzie, do tej pory zawieszonej na ramieniu.
-Proponuje zacząć od rozgrzewki. Tak z dziesięć minut powinno wystarczyć. - Powiedziałem, zabierając się od razu za krążenia ramion. Odwrócił wzrok od Astrid, bo coś mi podpowiadało, że to przez nią czułem się lekko podbuzowany. Trudno mi tylko było określić dlaczego.
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 23 2021, 22:54;

Słyszała plotki! Niewiasty z Wielkiej Brytanii uwielbiały szeptać pomiędzy sobą, zwłaszcza jeśli nowinki dotyczyły chłopców, no a Aste umiała być bardzo przekonywająca, gdy czegoś chciała. Nawet jeśli wiązało się to z chwilowym wykorzystaniem swojej wyjątkowej aury, bo jednak czasem cel uświęcał środki. Nie rozumiała wciąż tutejszych ludzi, kapeluszy i skupienia tylko na aspekcie magicznym w życiu, więc jak mogła zignorować słowa o jakimś gryfonie, który trenował gdzieś na uboczu? Niczego jej tak nie brakowało w tym kamiennym więzieniu, jak rozwoju siły fizycznej i walki bronią, nawet na pięści. Była stworzona do czucia adrenaliny, ciągłego nakręcania ciała i przekraczania własnych granic, a tutejszy regulamin zabraniał nawet dać sobie w mordę.
A była kobietą czynu, nie słowa.
Ignorowała jego zdziwienie swoją płcią i buzią, wiążąc włosy w wysokiego kucyka, aby nie przeszkadzały. Maj był ciepły, dawno zrzuciła swetry czy bluzę, zostając w samej koszulce i szortach, których ciemny kolor podkreślał jej porcelanową skórę. Unikała spojrzeń w jego oczy z przyczyn bezpieczeństwa, ale dość bezpośrednio przesuwała wzrokiem po jego sylwetce, widocznie oceniając aspekty fizyczne.
- Chcesz mnie prowokować, piękny? - zapytała z rozbawieniem, prychając cicho pod nosem. Całkiem ignorowała swoją aparycję, zupełnie nie przykładała uwagi do urody i krwi wili krążącej w jej żyłach. Zwłaszcza gdy była bitwa na horyzoncie. Przesunęła palcami po rzemyku tkwiącym na szyi, gdzie wisiał pachnący lawendą młot Thora oraz runy ochronne. Kiwnęła głową z odrobiną uznania, gdy odrzucił wstrętny, magiczny patyk. - Miła niespodzianka, polegamy tylko na własnych mięśniach! Nie mogę się doczekać i nie wiem, gdzieś Ty się, na Odyna, wcześniej ukrywał! Hmmm? Opóźniasz swoje manto? Niech będzie, w ramach podziękowań za wspólny trening.
Wzruszyła ramionami z uśmiechem, puszczając mu zaczepne oczko i przeciągnęła się z cichym mruknięciem zadowolenia, patrząc w niebo, aby zaraz przymknąć oczy i zacząć jakieś ćwiczenia, które miały na celu rozgrzanie. Robiła coś każdego dnia — biegała, pływała, więc nie potrzebowała długiej rozgrzewki. Kilka skłonów czy idąc śladem Dantego, krążenie ramion, nie powinno zaszkodzić. - Dante, prawda? Jak ten z książki, o której słyszałam.
Zapytała jeszcze beztrosko, jedną ręką poprawiając w uchu tłumaczkę. Nie rozstawała się z nimi, bo jej angielski — chociaż komunikatywny, wciąż wymagał poprawy.
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 24 2021, 17:15;

- Sprowokowanie przeciwnika to część sukcesu. Łatwiej wtedy przewidzieć kolejny jego ruch. - Odpowiedziałem, uciekając wzrokiem gdzieś na bok. Na końcu języka znajdował się komentarz o prowokowaniu mnie urodą, ale pozostawiłem go dla siebie.
- A wiesz, mały jestem to przesiadywałem w dziurach gnomów. Zdziwiłabyś się jakbyś zobaczyła jak gnojki dobrze grają w karty. - Gdybym równie łatwo mógł ignorować urodę Astrid jak ona, to zdecydowanie nie czułbym teraz dyskomfortu. Cholera, chyba nawet się zaczerwieniłem. Wzięcie kilku głębszych oddechów nieco pomogło, a rozpoczęcie rozgrzewki odciągnęło moją uwagę od rozmyślań o dziewczynie. Postawiłem na typowe ćwiczenia połączone z rozciąganiem, znalazło się też kilka ćwiczeń typowo siłowych i krótka przebieżka. Kiedy skończyłem czułem, że jest mi ciężej złapać oddech niż zazwyczaj. Czyżby to była kwestia dzisiejszego krótkiego snu? Przeniosłem wzrok na dziewczynę, patrząc czy ona też jest gotowa. Nie mogłem się teraz wycofać, bo wyszedłem na tchórza, a zaczynanie w tej sposób znajomości nie wróżyło mi sukcesów.
-We własnej osobie. Moje życia to istna Boska Komedia. Na łowcę demonów też mam zadatki, ale wiesz, trudno o materiał do treningu. Ty natomiast jesteś Astrid, w wolnym tłumaczenia piękna bogini. - Zaskoczyła mnie znajomością mugolskiej literatury. Chyba musiałem się przyzwyczaić do tego uczucia, bo coś czułem, że gryfonka posiada jeszcze nie jednego "asa w rękawie". Póki co postarałem się skupić na przyjęciu odpowiedniej pozycji i krótkiej ilustracji terenu dookoła.
-No dobra, ja jestem gotowy. Proponuje zacząć od podstawowej gardy i ciosów, chce zobaczyć co w ogóle potrafisz.


Kostki:
Rozgrzewka - 19
Zmęczenie - 65
Atak - 80
Obrona - 10
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyWto Maj 25 2021, 23:13;

- A co, jak ja Ciebie sprowokuję i dostaniesz pięknie w zęby? - odparła z rozbawieniem, nie mogąc odmówić mu jednak racji. Faktycznie, sama dość często wykorzystywała jakieś drobne pomoce w starciach czy pojedynkach, chociaż skupiały się one głównie na elemencie zaskoczenia. Zdarzało się jej używać mocy wili, zwłaszcza przeciwko komuś, kto używał lub próbował rzucać w nią zaklęciami. Nie była z nich zbyt dobra, raptem trzy wychodziły jej bezbłędnie, a cała reszta kończyła się eksplozją. Coś kosztem czegoś. Zgarnęła luźno pozostawiony kosmyk włosów za ucho, zahaczając paznokciem o kolczyk.
- Myślę, że jesteś taki, wiesz, akuratny! - zaczęła ze wzruszeniem ramion, lustrując go wzrokiem bezwstydnie, do czego w przebywaniu z nią powinien się przyzwyczaić. Wyglądał na sympatycznego chłopaka, a nie takiego, co to lubił niedorzeczne kapelusze i kwiatowe wzory. Może był odskocznią od tego cyrku etykiety i kolorów, którego Aste potrzebowała. - Naprawdę gnomy grają w karty? U nas czasem się na nie polowało, gdy rozwydrzone niszczyły pola i ogródki. A Ty, też umiesz grać dobrze?
Nie była mistrzynią kart, nie grała nawet w większość gier, chociaż zawsze lubiła adrenalinę towarzyszącą wyzwaniom oraz hazardowi. Idąc jego śladem, wyjątkowo grzecznie ćwiczył, chociaż nie wszystkie figury lub przysiady wykonywała tak, jak powinna. Była zbyt podekscytowana, rozcierając czasem palce, zaciskając pięści. Na jej twarzy z łatwością dawało się odczytać emocje. Wpadła w zamyślenie, robiąc pajacyki — chyba o tych gnomach, bo gdy skończyła, opadła na tyłek i oparła się palcami o trawę, czując przyjemnie bijący od niej chłód, łapiąc oddech. - Te Twoje karty i gnomy porwały mi myśli! Też bym chciała zagrać.
Zaśmiała się, rozczarowana swoją postawą i ucieczką w świat fantazji, co nie zdarzało się przecież zbyt często. Sięgnęła wodę z leżącej gdzieś nieopodal torby, robiąc kilka łyków i rzucając mu butelkę, gdyby również chciał. Wstała jednak zaraz, widząc jego postawę i ignorując rumieńce zmęczenia na buzi, zgięła kolana i zbliżyła się nieco, zaciskając usta w celu pozbycia się zalegających tam kropel.
- Boska komedia? W sensie, Loki figle Ci robi? Czasem nie rozumiem tych waszych zwyczajów, Dante. Imię masz ładne, nie jest takie... No wiesz, pretensjonalne? - przekręciła głowę na bok, nie będąc pewną, czy użyła właściwego słowa, zwłaszcza w akompaniamencie norweskiego akcentu. Parsknęła śmiechem na jego komentarz, kiwając głową z odrobiną zażenowana. - Jak Odyna kocham, gdybym mogła cofnąć się w czasie, to powstrzymałabym babę przed nazwaniem mnie w ten sposób. To takie.. Oczywiste. Mam ładną buzię, trzeba uwiecznić to imieniem. Po co pamiętać o wojowniku wewnątrz? Nie czytałam tej Twojej książki, szczerze mówiąc, ale wiem, że istnieje.
Przerwała swój monolog, nie mogąc powstrzymać krótkiego spojrzenia w oczy chłopaka, chociaż w żaden sposób nieingerującego w jego ocenę sytuacji czy umysłu. Nie pozwalała sobie na takie pierdoły, gdyby nie było to konieczne.
- Z porządku. Zaczynaj, bo też jestem ciekawa! Jaka jest nagroda i kara? To zawsze, no wiesz...zmomotyw..motyw... Chcesz się lepiej postać!
Wybrnęła finalnie, przyjmując odpowiednią pozycję i starając się obronić przed wyjątkowo mocnym i precyzyjnym ciosem z jego strony, następnie wysunęła własny. Nie miała pojęcia, w jakim stopniu może sobie pozwalać.

Kostki:
Rozgrzewka - 56
Zmęczenie - 81
Atak - 45
Obrona - 81
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptySro Maj 26 2021, 19:20;

Ugryzłem się w język, by powstrzymać oczywisty komentarz. Zdecydowanie nie musiałaby się dużo starać, by mnie sprowokować lub uśpić moją czujność. Dlatego nie lubiłem walczyć z kobietami. Raz, że miałem opory przez zrobieniem im krzywdy, a dwa, że one lubiły to wykorzystywać. Czasami się zastanawiałem, czy rodzice nie wychowali mnie na zbyt porządnego faceta.
-Wtedy będą mnie bolały zęby. - Ostatecznie uformowałem prostą odpowiedź, wzruszając przy tym ramionami. Kolejne jej wypowiedzi przyjmowałem z coraz to trudniej ukrywalnym uśmieszkiem. To jak dosłownie brała moje słowa aż mnie rozczulało. Pokręciłem głową, śmiejąc się pod nosem i drżąc brzuchem przy szybkim ruchu przeponą.
- Nie...nie wiem, nigdy nie sprawdzałem. Myślałem, że wiesz, że żartuje. Sam potrafię grać w karty, ale że dobrze, to już nie mogę powiedzieć. Może kiedyś w wolnej chwili zagrać, to nie problem. Tylko wiesz, przy hazardzie nie stosuje taryfy ulgowej. - Puściłem jej oko, doskonale wiedząc, że jeślibyśmy zagrali to na pewno dałbym jej wygrać. No chyba, że gralibyśmy o moje majtki...ale w sumie dlaczego mielibyśmy o nie grać?
- Nie, nie, to tytuł książki. Nawet nie wiem czy ma jakiś odpowiednik dla czarodziejów. Jej autor ma na imię Dante, a sama książka opowiada o mężczyźnie, który przeszedł przez piekło, czyściec i raj. - Opowiedziałem bardzo skrótowo, uśmiechając się przy tym nieznacznie. Pomimo życia w rodzinie magicznej posiadałem kilkoro krewnych u których dar magiczny nie występował. To oni właśnie pozwolili mi na zapoznanie się również z tym "innym" światem. Pod wieloma względami lepszym, jeśliby mnie ktoś spytał.
- Mnie się tam podoba. Na pewno jest wyróżniające i z łatwością je zapamiętam. - Uroda przy tej łatwości oczywiście nie miała nic wspólnego, nie, nie. Zapadnie mu w pamięci swoimi zdolnościami, akcentem i...wspólnymi zainteresowaniami, o.
- Całkiem, całkiem. Hmm...kto przegra stawia piwo? - Powiedziałem, gdy gryfonka z łatwością zbiła moją gardę. Sam nie wiem czy się rozkojarzyłem i była ona słabej jakości, bo cios do bardzo silnych nie należał, czy też był to cios na tyle dobry technicznie, że jej mimo wszystko nie doceniłem. Strzepnąłem ręce kilkakrotnie i ponownie uniosłem ręce do góry.
- Dobra, teraz kombinacja ciosów. Mimo wszystko starajmy się nie uszkodzić, więc bez ciosów w punkty witalne i narządy, dobra?

Mechanika:
Celem sparingu jest zdobycie 5 punktów. Punkty zdobywa się jeśli w danej turze wygra się rzutem na atak oraz obronę. W przypadku tury "cios za cios" punkt nie jest przyznawany.
Każdy post po tej turze odejmuje 1 punkt zdolności walki. Kiedy zmniejszy się do 0 u któregoś z walczących, sparing się kończy. Wygrywa osoba z większą ilością punktów.

Zdolność do walki - 10 + kostka rozgrzewki/10 - kostka zmęczenia/10

Zdolność do walki Dante: 10+2-7=5
Zdolność do walki Astrid: 10+6-8=8

Kostki:
Atak - 44
Obrona - 4
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPią Maj 28 2021, 23:19;

Nie przeszkadzałoby jej wcale, gdyby komentował i był po prostu sobą tak, jak ona była. Norweżka wychodziła z założenia, że jeśli ktoś nie był w stanie znosić jej i lubić za codzienność, nie zasługiwał wcale na jej atencje, staranie się dla kogoś. Ludzie niestety byli tymi stworzeniami, które trzeba było akceptować z całą paletą wad oraz zalet, znaleźć w tym wszystkim kompromis. Ludzi idealnych nie było i chociaż wizualnie — owszem, przysłaniała paskudne cechy charakteru, ten wciąż pozostawiał wiele do życzenia.
Od razu mogła stwierdzić, że Gryfonowi dobrze z oczu patrzyło. Był grzeczny, ale nie w pretensjonalny sposób i miała wrażenie, że pomimo jakieś takiej ostrożności, umiał się bawić i zaangażować we wszystko, co robił. Uśmiechnęła się pod nosem do własnych myśli, skupiając już na jego słowach, na które uniosła brew i prychnęła cicho z udawanym oburzeniem.
- A co, jeśli ja chciałam grać w karty z gnomem? Teraz musisz mi to wynagrodzić. - wzruszyła ramionami, zaraz parskając śmiechem i wytykając palec w jego stronę, kiwnęła głową. - A więc jesteśmy umówieni na karty. Taryfę ulgową? To byłaby obraza dla mojej dumy, którą zniosłabym gorzej, niż kapelusze, mały oszukinisto.
Skwitowała wciąż z pogodnym wyrazem twarzy, widocznie dobrze bawiąc się w jego towarzystwie. Tu nawet nie czuła potrzeby żadnego hamowania się, a to był duży progres na tle większości osób z zamku — tak, tych co miały kije w tyłku. Słuchała również z uwagą, jak opowiadał o książce, która nawiązywała do jego imienia.
- I czego on tam szukał? Lepiej byłoby od razu iść z Valikryami do Valhali.
O dziwo, jej pytanie brzmiało poważnie i pełne było zainteresowania, bo w gruncie rzeczy Aste było cholernie ciekawską osobą. Może nie wtykała nosa w sprawy innych ludzi, ale kwestie sztuki lub ciekawostek ze świata pozbawionego magii, lub tego współczesnego, słuchać uwielbiała. - To nie tak Dante, że nie można swobodnie chodzić po kraju tego Boga?
Nie miała pojęcia, czy odpowiedź na to pytanie faktycznie istniała.
- Bo macie tutaj takie inne imiona. Bardziej.. No wiesz, dziewczęskie? Jak Sophie! Są też takie wielkomagiczne jak Morgana. Nie będę jednak kłamać, że nie cieszy mnie Twoja dobra pamięć, bo przecież dzięki temu możesz częściej go użytkować.
Poprawiła tłumaczkę w uchu, uśmiechając się z odrobiną zakłopotania, bo nie była pewna poprawności swoich słów, ale wcale nie uciekła spojrzeniem nienaturalnie błękitnych oczu od jego twarzy.
Przy rozmowie trening był znacznie ciekawszy, chociaż czasem skupiała się nazbyt na rozmówcy i wypowiadanych przez niego słowach, ignorując nadchodzące ciosy.
- Wooo.. Silny jesteś. - skwitowała, blokując z trudem wymierzony cios, co tylko bardziej ją nakręciło. Wcale nie bała się siniaków, zadrapań czy ran — zwłaszcza tych wyniesionych na polu walki. Może epicka bitwa z krukami w tle to nie była, ale nadal stanowiła dla niej najlepszą formę rozrywki od dłuższego czasu. - Tylko piwo? Bez walki mogę Ci kupić piwo! Mam też butle owsowego od brata, przysłał mi. Możemy się napić. Może zagrajmy o życzenie? Jak wygram, spełnisz moją zachciankę i odwrotnie!
Zaproponowała z niebezpiecznym błyskiem w oczach, wychwytując spojrzenie jego tęczówek na ułamek sekundy, żeby zaraz skorzystać z szansy i wyprowadzić cios. Niezbyt silny, ale poprawny, widocznie rozkojarzony kłębiącymi się w głowie pomysłami. Zgarnęła kosmyk jasnych włosów za ucho, zwilżając usta.
- Jesteś na swój sposób naprawdę uroczy z tą przyzwoitością. Mhm, postaram się. Nie krzycz jednak, jak coś popsuje! To znaczy Cię i u Ciebie coś, bo wiesz, jestem wojownikiem.
Rozciągnęła palce, zaciskając je kilka razy w pięści, czując przebiegający po nich prąd. Adrenalina sprawiała, że nie mogła przestać się uśmiechać, zwłaszcza że do kolejnej rundy wrócili tak szybko! Jego cios był stanowczy i pewny, stabilny. Wiedział, jak chciał walczyć, a przynajmniej takie odniosła wrażenie. Z trudem powstrzymała chęć użycia nóg, grzecznie wymierzając cios dłonią. - Od dawna walczysz?


Kostki
Atak - 28
Obrona - 12
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptySob Maj 29 2021, 09:41;

Wizja sprawdzenia czy gnomy potrafią grać w karty była całkiem kusząca. Oczami wyobraźni widziałem jak jedno z nas trzyma kurdupla za nogę do góry nogami i wypytuje gdzie jest gnomie kasyno. Parsknąłem i pokiwałem przecząco głową. Jeszcze byśmy jakąś gnomią rewolucję wywołali.
- Gdybyś mnie przyłapała na dawaniu ci fory to mogłabyś być oburzona. Jednakże to czego oczy nie widzą to i sercu nie szkoda. A ręce mam bardzo zwinne. - Jakby chcąc samemu się upewnić w prawdziwość tego stwierdzenia spojrzałem w dół na ręce i pokręciłem nimi, ilustrując z każdej strony. Duże ręce, na pierwszy rzut oka, dalekie były od nazywania ich zręcznymi. Stereotyp dużego i wolnego mógł wpakować ewentualnego oponenta w duże tarapaty.
- Jak jesteś ciekawa to sobie przeczytaj, nie będę ci psuł lektury. Normalnie nie można, bo do tych trzech miejsc według wierzeń mugolskich można się dostać po śmierci, zależnie od tego jakim się było człowiekiem. Natomiast autor książki wyszedł ponad to i niejako oprowadza czytelników po tych strefach. - Przekrzywiłem głowę w lewą stronę, patrząc się na Astrid, uwaga, ze zdziwieniem. Powoli zaczynałem się zastanawiać, czy taki spojrzeniem będę ją obdarzał ją cały czas.
- Chciałabyś żebym często używałem twojego imienia, Astrid? - Rzuciłem tuż przed wyprowadzeniem ciosu. Zdołałem pokonać obronę dziewczyny, ale ta poczęstowała mnie nie gorszą kontrą. Widać było, że faktycznie potrafi walczyć a nie jedynie wyciągnęła go tutaj by spędzić wspólnie czas.
- Ty też. Aż mnie zżera od środka byśmy walczyli bez hamowania swoich zdolności...ale zdecydowanie nie tak wyobrażałem sobie pierwszy trening. - Podzieliłem się opinią bo i mnie aż rwało do walki. Mój tata nigdy mi nie popuszczał, niezależnie czy byłem na siłach czy nie. Pojedynek, często wymykający się spod kontroli, mógł mieć miejsce tylko dzięki naszej długoletniej znajomości. Tego samego o Astrid powiedzieć nie mogłem.
- Wysoka stawka, co? Niech będzie. Jak mnie popsujesz, to nie będę na ciebie krzyczał tylko bił ci brawo. Długo, będzie już z dziesięć lat. Zacząłem gdy tata uznał, że jak dostanę w zęby to nie pobiegnę z płaczem do mamy. - Zdecydowałem się na eliminację kilku mentalnych blokad i wyprowadzenie serii ciosów, które miały być pokazem dominacji. Próbą zniechęcenia gryfonki do dalszej walki. Obudziło się we mnie pożądanie zwycięstwa, ograniczane jedynie przez brak chęci skrzywdzenia dziewczyny. Ciosy zatem były wymierzane celnie, ale bez zbytniego doładowania siłą. Brzuch, klatka piersiowa, ramiona - to były obszary w które celowałem. Skupiłem się na zadawaniu ciosów rękami, ale gdyby Astrid zaczęła używać nóg to odpowiedziałbym jej tym samym.

Mechanika:
Wynik: 0-0
Zdolność do walki Dante: 4
Zdolność do walki Astrid: 7

Kostki:
Atak - 100
Obrona - 95
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 30 2021, 20:14;

Dobrze, że Dante powstrzymał się z wypowiedzeniem tego na głos, bo z Astrid z pewnością zareagowałaby z przesadnym entuzjazmem i rozpoczęła poszukiwania takowego gnoma, który mógłby dać im wskazówki. Kasyno brzmiało naprawdę dobrze, chociaż nigdy nie miała odwagi do takowego się wybrać — a raczej w uszach rozbrzmiewały jej słowa ojca o odpowiedzialności. Emocje, zamknięta przestrzeń i strój wyjściowy, który tam obowiązywał — jak nic nie powstrzymałaby uroku!
Zamrugała kilkakrotnie, tłumacząc sobie w głowie jego słowa, korzystając oczywiście z pomocy swoich niezawodnych tłumaczek. Tkwiące w uszach słuchawki były darem od Odyna w tym kamiennym więzieniu.
- Byłabym. I wiesz co? Zwinne ręce mają wiele zastosowań. - odparła z niewinnym uśmiechem, wzruszając ramionami na jego autoreklamę. Niestety, nie była słodką i przyzwoitą dziewczynką, która z niczym nie wiązała skojarzeń. Wikingowie znani byli z dość rozwiązłego stylu życia, więc flirty i dwuznaczne słowa były we wioskach czymś normalnym. Nie chciała jednak wychodzić na jakiegoś perwersa, powstrzymując rozwinięcie komentarza na ich temat. Aczkolwiek oburzona by była. Nie lubiła, gdy ktoś dawał jej fory tylko dlatego, że była dziewczyną i miała ładną buzię, a spotykało ją to zaskakująco często.
- Jak wrócę do domu, to zobaczę, czy ma ją ktoś u nas. Bo wiesz, po angielsku nie wiem, czy poradzę sobie ze zrozumieniem, jeśli są skomplikowane słowa, powiedzenia lub te wasze dziwne przenośnie. - zaczęła w odpowiedzi z dystansem do siebie i własnych braków lingwistycznych, nawet jeśli miała wyjść na głupka. Czasem nawet podręczniki szkolne były dla niej zagmatwane, zwłaszcza te od historii magii, która przecież — pomimo jej niechęci do czarów — była pełna ciekawych opowieści. - Nie wiem, czy by mi się tam podobało. Gdy umrę, chciałabym usiąść do stołu z przodkami i Odynem, Thorem, napić się porządnego piwa. Nie mogę się doczekać. W tej religii też o człowieku decydują głównie czyny i lojalność wobec opiekuna?
Miała sporo pytań, chociaż część z nich rozbrzmiewała w głowie wciąż w ojczystym języku i nie była pewna, jak powinna je przetłumaczyć. Spojrzenia, które kierował w jej stronę wciąż pełne były zaskoczonych iskierek, jednak nie zdawał się jej przesadnie oceniać czy mieć za wieśniaka. Wyprostowała głowę, odchylając ją zaraz na chwilę do tyłu i patrząc w niebo, wydała z siebie ciche mruknięcie zamyślenia, pozwalając, aby powiew ciepłego wiatru zakołysał jasnymi pasmami włosów, które uciekły spod frotki.
- Wyjdę na taką, co przeczy sobie, głupia ja... - zaczęła po chwili namysłu, marszcząc brwi. Zaraz jednak wyprostowała szyję, obdarzając go pociągłym spojrzeniem, unikając jednak tego bezpośredniego. - Jednak tutaj wiele osób mówi mi po prostu na "Ty" i mało kiedy je słyszę. Są też przydomki oraz skróty. "Ta nowa" lub moje ulubione, która odnoszą się do mojej buzi. Więc czasem, ale tylko czasem Dante, gdy ktoś je powie na głos, to nie czuje się wtedy tak obco.
Wyjaśniła z westchnięciem zamyślenia, bo też nie była pewna, czy chłopak był w stanie zrozumieć, o co jej chodziło. Czasem paplała od rzeczy, nie używając właściwych słów, chociaż nie przeszkadzało jej to w obronie przed ciosem. Bądź co bądź, była częściowo zwierzęciem i miała dobre zmysły, a do tego lata praktyk za sobą.
- Znów mnie rozpraszasz i prowokujesz? Działa. Niestety, zamkowi nie lubią takich rzeczy. A przecież to doskonała forma uwolnienia emocji. Zdrowa. Papa zawsze mówił, że dobry cios uczy pokory.
Nie miałaby nic przeciwko. Nie była wbrew temu, co reprezentowała sobą jej aparycja kruchą laleczką, która plączę z byle siniaka lub rozciętej wargi. Przeciwnie. Smak krwi przypominał jej, że żyła i jak niewiele miała czasu, nim pojawią się Valkirye.
- Teraz podoba mi się jeszcze bardziej. - zauważyła z ekscytacją w głosie i błyskiem w oczach, który szybko starała się powstrzymać. Głupia krew, więcej z niej udręki niż pożytku było. Słuchała jednak dalej, a raczej myślała nad tym, co mówił. Może byli z dwóch różnych światów, ale walka oraz dbałość o rozwój fizyczny zdawała się olbrzymią częścią ich życia od najmłodszych lat, co sprawiało, że byli do siebie bardziej podobni, niż na pierwszy rzut oka sądziła. - Ja też nie będę krzyczała, nawet może dam Ci buziaka. Dawno mnie nikt nie pokonał, we wiosce wygrałam sporo turniejów. A ja czasem lubię przypomnieć sobie, gdzie mam granice i gdzie popełniam błędy. Byłeś płaczliwym dzieckiem? Nie wyglądasz, chociaż pójście do mamy nie byłoby takie złe. To podobno uczy wrażliwości z kolei. Paplam jak stara baba.
Zakończyła z żałosnym westchnięciem niedowierzania na swoje słowa, parskając z rozbawieniem. Z początku nadążała, broniąc kilku z nich lub unikając, jednak wyćwiczony Gryfon szybko przechodził z jednego ciosu do drugiego, szukając słabego punktu. Walka zawsze kojarzyła się jej z tańcem, którego przecież nie było jej wolno. Czuła rosnącą ekscytację, bijące serce. Coś się w nim zmieniło, jakby zapomniał w końcu o tym, że różnił się płcią od niej. Potężny cios w brzuch sprawił, że cofnęła się pół kroku, tracąc na chwilę oddech i zaciskając oczy, uśmiechnęła się pod nosem. To było takie głupie uczucie, które zostawiało na jej skórze jakiś dreszcz, wzbudzało ekscytację. Zew, który tak tłumiła, inny od tego, który miał w sobie Dante. Spojrzała mu w oczy dłużej, niż powinna. Nie długo zajęło jej wyprostowanie się i przejście do ataku. Nie był od jednak zbyt silny, gdyż zdała sobie sprawę z zapomnienia, w które wpadła. Bezceremonialnie zatrzymała dłoń w powietrzu po muśnięciu jego ramieniu, nieco blednąc, podnosząc na niego przepraszające spojrzenie. Cholerna magia. Zasłoniła mu oczy dłonią, przechodząc szybciutko za jego plecy i opierając się o nie, skrzyżowała ręce na piersiach, zaciskając palce na ramionach. Czuła te cholerną aurę, aż błyszczącą i mówiącą, że świat kręci się tylko dookoła niej i jej ładnej buzi.
- Daj mi chwilę i nie patrz na mnie, patrz na drzewa. - mruknęła, łapiąc oddech i czując pulsujący na brzuchu ból, skupiła się na liczeniu do dziesięciu, na wietrze uderzającym w rozgrzane policzki, na cieple bijącym z jego pleców. - Za bardzo się podekscytowałam, a mi nie wolno, zwłaszcza jeśli ma być uczciwie.

Kostki:
Atak - 36 Obrona - 44
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Maj 30 2021, 22:05;

Dopiero po jej komentarzu zrozumiałem jak dwuznacznie to zabrzmiało. Aż się zaczerwieniłem, głównie przez wzgląd z jaką normalnością to powiedziała. Myśli popędziły tam gdzie nie powinni i widocznie się rozkojarzyłem. Musiałem kilkakrotnie zamrugał i chrząknąć, by doprowadzić się do porządku. Czasami zapominałem jaki byłem niewinny w tym temacie. Jeszcze na żadną kobietę nie spojrzałem tak jak na mój ukochany miecz. Nawet na stojącą przede mną Astrid.
- Yh, taak, pewno masz rację. - Odparłem, by powiedzieć cokolwiek. Sam nawet nie wiem dlaczego czułem potrzebę odpowiedzenia na jej komentarz. Zupełnie jakbym podświadomie chciał się jej zacząć tłumaczyć, chociaż nie wiedziałem za co.
- Jeśli chcesz to mogę ci pomóc z czytaniem. W książce jest sporo słów, których już się nie używa, więc się nie przejmuj, sam nie wszystko rozumiem. Przy okazji podszkoliłabyś sobie angielski. - Zaproponowałem, rozumiejąc problemy dziewczyny, a przynajmniej takie miałem wrażenie. Nie wiedziałem w jakim stopniu znała angielski ani jak szybko się go uczyła, ale jeśli miała podobny problem co ja z norweskim...to jedynie jej mogłem współczuć. - Pytasz o chrześcijaństwo? Tak, chyba tak. Czyny zgodne z prawem Boskim i zachowywanie lojalności wobec Boga, czyli nie wykonywanie rzeczy, które mogłyby być sprzeczne z jego wolą, zapewniają miejsce w niebie, natomiast życie wbrew zasadą kończy się w piekle, które w sumie jest podobne do Helheimu. - Moja wiedza na temat mugolskich religii jakaś zaawansowana nie była, więc miałem nadzieję, że nic nie pokręciłem. Moja towarzyszka jak widać wyznawała nordyckich bogów, co była dla mnie dość interesujące.
- Czy chcą czy nie jesteś teraz częścią naszej społeczności Astrid. Jak oceniasz ten rok szkolny? - Dobrze wiedziałem jak anglicy patrzyli na coś, co wybiegała poza ich "standardy". Uśmiechnąłem się nieśmiało, pomimo wszystko mając nadzieję na pozytywną odpowiedź. Byłoby mi przykro, gdybym usłyszał o braku zaklimatyzowania się czy też jakichś obiekcjach ze strony uczniów.
- Buziaka mówisz? No to stawka jest jeszcze wyższa. Oh nie, to tylko takie wyolbrzymienie. Chodziło mi o to, że byłem już częściowo świadomy z czym walka się wiązała i otrzymane ciosy nie były karą a nauką. - Wiadomo, na początku otrzymane ciosy, chociaż lekkie i wymierzone drewnianym mieczem, wywoływały u mnie łzy bólu. Nie nazwałbym się jednak płaczliwym dzieckiem, wręcz przeciwnie. Tata zawsze mi powtarzał, że prawdziwy mężczyzna nie płacze, bo łzy to oznaka słabości.
Mój mały pokaz zdolności okazał się sukcesem. Przełamanie obrony Astrid nie zajęło mi dużo czasu, a silny cios w brzuch również we mnie obudził zwierzęce popędy. Jednakże w moim przypadku była to czysta, naturalna adrenalina...a przynajmniej ja tak to sobie tłumaczyłem. No bo jakże inaczej miałem zrozumieć fakt, że podczas walki moje zmysły wariowały? Teraz i tak było dobrze, ale gdybyśmy walczyli przy pomocy broni i któreś z nas by zostało zranione...
- C-co? - wydukałem, wracając umysłem do teraźniejszości. Dziewczyna opierała się o moje plecy a ja nawet nie wiedziałem kiedy się to stało. Zupełnie jakbym na kilka sekund stracił przytomność. Zgodnie z poleceniem nie odwróciłem się do niej, chociaż całe moje ciało tego pragnęło. Byłem cały nabuzowany i to nie tylko ze względu na walkę. Czułem, że coś jest nie tak, że coś się musiało stać. Moje zmysły szalały i wyły niczym karetka na sygnale. Ręce drżały mi bez kontroli, więc pozwoliłem im zrobić to co chciały - wygiąć się do tyłu i złapać dziewczynę w pasie. Dopiero wtedy się uspokoiły, zadowolone ze swojej zdobyczy.
- Cholera, to jest silniejsze ode mnie, przepraszam. - Już nie pamiętam kiedy czułem się taki bezradny jak teraz. Byłem jednocześnie napalony i zażenowany samym sobą. Miałem tylko nadzieję, że nie zrobiłem jej krzywdy.

Mechanika:
Wynik: 1-0
Zdolność do walki Dante: 4
Zdolność do walki Astrid: 7
Powrót do góry Go down


Astrid Nafnisdottir
Astrid Nafnisdottir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 174
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 520
  Liczba postów : 270
https://www.czarodzieje.org/t19558-astrid-nafnisdottir
https://www.czarodzieje.org/t19591-porarinn#582214
https://www.czarodzieje.org/t19562-astrid-nafnidotter
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Maj 31 2021, 19:49;

Nie skomentowała rumieńców na jego twarzy, chociaż były widoczne. Urocze, że był tak niewinny — w przeciwieństwie do niej, co kolejny raz utwierdziło ją w przekonaniu, jak bardzo niepasująca była do tutejszego społeczeństwa. Pełnego tematów tabu, ciszy i dziwnych ubrań. Wiedziała, że gdyby pisnęła chociaż słówko, mógłby zawstydzić się bardziej, więc jedynie westchnęła, przymykając oczy i udając, że kompletnie umknęło to jej uwadze.
Nie odpowiedziała już na jego słowa, kwitując je jedynie krótkim uśmiechem. Propozycja pomocy przebrnięcia przez lekturę nieco ją zaintrygowała, bo nie każdy chciałby marnować czas na takie pierdoły, jak tłumaczenie słówek. Stwierdzenie, że istniało wiele nieużywanych zwrotów, których on sam nie rozumiał, sprawiło, że poczuła się odrobinę pewniej ze swoimi umiejętnościami lingwistycznymi.
- Naprawdę chciałoby Ci się marnować na mnie czas? Słyszałam, że uczniowie z żółtymi strojami są tak pomocni, no wiesz, Ci od borsuków, a Ty jednak zostałeś lwem, jak ja. Myślisz, że to kwestia zabaw Lokiego? Tylko wiesz, tak uczciwie, nie mogę Ci obiecać, że książka mi się spodoba i że nie zmarnujesz na mnie czasu. - wzruszyła ramionami ze szczerym uśmiechem, przesuwając spojrzeniem po jego twarzy, na której rumieniec nie był już praktycznie widoczny. Może jedynie ten spowodowany walką oraz rozgrzewką. Powinna lepiej mówić po angielsku. - - Myślałam, żeby poszukać pracy tutaj u kapeluszników od września, więc może faktycznie radzenie sobie bez tłumaczek byłoby dobrze przyjęte u ewentualnego szefa.
Dodała jeszcze po chwili namysłu, zdradzając mu swój plan na drugi rok studiów. Oczywiście mogła zacząć wcześniej, ale nie czuła się na siłach do pracy, a do tego była całkiem oszczędna i wciąż miała pieniądze zarobione podczas zeszłych wakacji, na sesjach zdjęciowych dla norweskich magazynów. Nie lubiła tego, ale płacili dobrze. Taki użytek z jej ładnej buźki i ciała mogła mieć od groma lizaków i nie naciągać ojca lub brata na dosyłanie jej pieniędzy. Starała się być samodzielna.
- Chyba dużo zasad jest od Boga. Mam wrażenie, że Odyn oraz pozostali mieli ich znacznie mniej. Może wierzyli, że chaos kreuje ludzką osobowość w równym stopniu, co reguły?
Miała wrażenie, że u niej było wszystko prostsze, ale nie chciała w żaden sposób obrażać uczuć religijnych czy wiary innych. Jej wierzenia były starodawne, niemodne, zapomniane i nijak miały wiernych w porównaniu do Jezusa lub Buddy, o których również słyszała. Tylko z imion, bo nie zagłębiała niczego innego, mając wrażenie, że mogłoby to urazić Thora lub Odyna i sprowadzić na nią tysiąc nieszczęść.
- Nie jestem pewna, czy chcesz wiedzieć, a jesteś na tyle uprzejmy, że nie chciałabym Ci złamać serca.
Brzmiała całkiem poważnie, chociaż zaraz zadziornie szturchnęła go w ramię i tym samym dała znać, że to kompletnie nieistotne i żeby się nie przejmował. Nie było sensu płakać nad takimi pierdołami i marnować nerwów. Zwłaszcza że mieli pojedynek do stoczenia! Nauczyła się też ignorować opinie innych, ich spojrzenia lub słowa. Dopóki ktoś nie był dla niej ważny, nie miał żadnego znaczenia.
- Czyli chciał Cię trochę wychować, jak wikinga? - zapytała z odrobiną zaskoczenia w głosie, korzystając z okazji i broniąc się przed ciosem, wymierzyła własny. Pomiędzy konkretnymi uderzeniami, przepychali się po prostu, chyba dla rozgrzewki. W mniemaniu Astrid, łzy nie były czymś złym lub też powodem do wstydu, chociaż sama bardzo rzadko je roniła. W końcu matka jej nie wychowywała, nawet jeśli żona ojca robiła wszystko, aby ją zastąpić.
Cios od Gryfona był mocny, wprawiający blondynkę w bezdech, przyjęty prosto w umięśniony — jednak niezbyt napięty brzuch, przez co pewna była siniaka. Nie miała mu tego absolutnie za złe, ból oznaczał życie. Potrzebowała jednak kilku sekund do wstania na równe nogi, kontrataku. Pochłonięta pięknem walki, zapomniała kompletnie o samokontroli i wyciszeniu, które w życiu pół wili, było czymś niezbędnym, jeśli zamierzała nawiązywać jakiekolwiek szczere relacje.
Niczym tknięta magią, aura gęstniała, doprowadzając jej aparycję jeszcze bliżej perfekcji, co w gruncie rzeczy było tylko złudzeniem i grą wyobraźni. Miał szczęście, że była sobą i potrafiła to zauważyć, reagując natychmiastowo — zasłaniając mu oczy, znikając z pola widzenia. Miała paskudne wyrzuty sumienia za każdym razem, gdy natura brała nad nią górę bez jej aprobaty.
- Skup się na drzewach, niebu, na pięściach. - powtórzyła ze spokojem, odchylając głowę i przymykając oczy, łapała oddech. Licząc, uspokajając się. Przez to, że Dante był wysoki, to z łatwością mogła całymi plecami do niego przylec. Jedną z dłoni przesunęła w dół, palcami zaczepiając o uderzone miejsce. Skóra była rozgrzana, zaczerwieniona, a ona jedynie uśmiechnęła się pod nosem z jakąś dziwną satysfakcją i spokojem. Z zamyślenia wyrwały ją dłonie, które znalazły się na jej ciele, sprawiając, że brew uniosła się jej nieco ku górze. To nie było przecież nic nowego. Pokręciła więc jedynie głową.
- Nie przejmuj się, to nie Twoja wina. - zaczęła zgodnie z prawdą, zawieszając spojrzenie na jego palcach, nie ruszając się z miejsca. - Gdybym była normalnym człowiekiem, a nie pół zwierzęciem ze zdolnościami zamkniętymi w ładnej buzi, nie musielibyśmy się tak przejmować i zapewniam Cię, nasz pojedynek byłby znacznie ciekawszy.
Nie kłamała, chociaż nie miała pojęcia, czy zdawał sobie sprawę z tego, o czym właściwie mówiła i do czego nawiązywała. Ciężko było dobrze się bawić, będąc w jej sytuacji. Wspomnienia czy dobre momenty - nigdy nie wiedziała, kiedy tworzyło je płynące we krwi zaklęcie, a kiedy ona sama.
- Daj mi chwilę, jeśli będziesz chciał kontynuować, bo muszę przestać się Tobą i Twoimi ciosami ekscytować, inaczej naprawdę wykorzystamy zwinność w inny sposób i to wbrew Twojej woli, a naprawdę, naprawdę, na Thora przysięgam — nie chciałabym Ci niczego narzucać.
Obróciła nieco głowę, zerkając na jego profil przez ramię z autentyczną skruchą wymalowaną na buzi. Nawet jeśli wyrzuty sumienia zagłuszały drzemiącą w niej złość na swoje własne pochodzenie, ta wciąż widoczna była w jej oczach. Zastanawiała się tylko teraz, której reakcji powinna od niego oczekiwać — bo przecież był ich cały wachlarz! Ludzie czuli się oszukani, gdy wychodziło na jaw, czym właściwie była, chociaż Astee nigdy się z tym specjalnie nie ukrywała.
Powrót do góry Go down


Dante Godwin
Dante Godwin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 187 cm
C. szczególne : Sygnet rodowy, magiczny tatuaż gryfa na plecach, różdżka z błękitnym blaskiem
Galeony : 84
  Liczba postów : 65
https://www.czarodzieje.org/t20331-dante-godwin#640792
https://www.czarodzieje.org/t20335-skrzynka-pocztowa-dantego#641006
https://www.czarodzieje.org/t20330-dante-godwin#640788
https://www.czarodzieje.org/t20338-dante-godwin-dziennik#641015
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptySob Lip 24 2021, 22:57;

Zdecydowanie nie miałem do czynienia z kobietą, która byłaby taka...bezpośrednia? Intencje zwykły się chować gdzieś za gestami czy uśmiechami, czego zwykle nie rozumiałem. Było to wręcz onieśmielające, że z Astrid mogłem rozmawiać jak z, no, kolegą. Aż gorąco mi się zrobiło na myśl o traktowaniu kogoś takiego jak kumpla. Na gacie Merlina...
-Zmarnowałbym tylko wtedy, gdybyś jej nie zrozumiała. Czyli przynależność do domu Gryffindora zabrania mi pomagania innym? - skrzyżowałem ręce na piersiach, przechylając przy tym głowę w lewo. Byłem szczerze ciekawy jak Astrid postrzega wartości którymi kierował się każdy z domów. Osobiście uważałem to wszystko za zbyt ogólnikową kategoryzację. -Niezależnie do którego domu bym trafił, to zachowywałbym się tak samo jak teraz. - Wzruszyłem ramionami, przyznając jej w duchu rację, że znajomość języka odgrywała dużą rolę. Był to jeden z powodów dla których chciałem jej pomóc. To, że była bardzo ładna wcale od tego nie zależało!
-Chyba tak, nie wiem. Mnie się wydaje, że wystarczy być dobrym człowiekiem by spełniać te wszystkie zasady. - odpowiedziałem krótko, nie chcąc się wdawać w głębsze religijne tematy. Z jeden strony interesowało mnie podejście Astrid, ale z drugiej wolałem nie wdawać się w dyskusje, w których raz, że mało wiedziałem, a dwa, nie chciałem w taki sposób zakończyć naszej relacji. Mugole przez swoje wyznania często się nawet zabijali...wolałem tego póki co uniknąć. -Złamać moje serce? Musiałabyś się troszkę bardziej postarać. - odpowiedziałem jej tak samo, szturchnięciem w ramię, chociaż zasmuciło mnie ukryte dno tej wypowiedzi. Dziewczyna różniła się od pozostałych uczennic, ale czy to był powód do traktowania jej nieuprzejmie? Jak widać dla sporej rzeszy ludzi tak.
-Jak wojownika. - Odparłem, uśmiechając się pod nosem. -Osobę, która wie, że tylko ciężko pracą może do czegoś dojść. - Następne kilka chwil umknęło mojej uwadze. Moje ręce trzymające gryfonkę w pasie. Łaknące czegoś więcej. Znacznie więcej. -Drzewach. - Odparłem słabym głosem, starając się posłuchać porady. Przymknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech, próbując uspokoić moje serce bijące niczym dzwon alarmowy. Każda moja myśl była skupiona na ciele Astrid i na tym co chciałem jej zrobić. Stopniowo, bardzo powoli, odcinałem gotującą się we mnie żądzę, pozostawiając ciszę i pustkę. Minęło dobre kilka minut nim zdołałem ją puścić. Od razu odskoczyłem do przodu, wciąż zwrócony do niej tyłem. Musiałem się znaleźć poza zasięgiem jej aury i czegokolwiek co kojarzyłoby mi się z jej osobą. -Nie tylko Ty posiadasz bestię wewnątrz siebie. - mój głos nie nabrał jeszcze poprzedniej mocy, ale kryło się w nim coś dziwnego. -I uwierz mi, ja też muszę mocno się starać by jej nie wypuścić w ferworze walki. - wiedziałem jak to zabrzmiało, ale skoro była ze mną szczera, to ja też postanowiłem być. Może i w moich żyłach nie płynęła krew innej rasy, ale mój szał bitewny nie ustępował pola nawet berserkerom. - Skoro mamy moment szczerości, to daleko od mojej woli by to nie było. - aż się palnąłem w czoło, słysząc co mówię. No nic, mleko się wylało. -Jednakże dziękuje Ci, że nie wykorzystałaś tego jako przewagi. Zdobyłaś tym mój szacunek. Honor u wojownika to najcenniejsza cecha. - Pokiwałem głową z uznaniem, chociaż mogło to zostać niezauważone, bo wciąż stałem do niej tyłem. Wiedziałem, że nie zrobiła tego specjalnie i mogło to być tak samo poza kontrolą, jak w moim przypadku...mimo wszystko wolałem nie ryzykować. Nie chciałem jej zrobić krzywdy. - Powoli dochodzę do siebie. - Poinformowałem ją, siadając przy tym na ziemi. Głośno westchnąłem i widocznie zadrżałem, starając się oczyścić umysł z myśli o Astrid i o tym do czego mogło dojść.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1562
  Liczba postów : 4796
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptySro Wrz 22 2021, 11:10;

klątwa: parzysta - poltergeist robi mi psikusa C:

Nie upłynęło zbyt wiele wody w rzece, odkąd George Walker w asyście Theo zdjęli z niej klątwę, której nabawiła się w Arabii. I choć przez te długie dwa miesiące regularnie ćwiczyła, to była to jednak namiastka tego, co powinna robić. Dwa miesiące bez „Boydena”? Był to najdłuższy rozbrat z miotlarstwem w jej życiu. Kiedy więc upewniła się, że wszystko z nią w porządku i że nie zaśnie w losowym momencie, postanowiła zdwoić wysiłki w drodze do powrotu do formy. Zwłaszcza że w niedzielę był mecz towarzyski między Ligą a Hogwartem, w którym miała wystąpić. Pogoda była dziś wyjątkowo mało brytyjska. Oznaczało to, że nie wiało i nie padało. Do tego, co jakiś czas zza gęstych chmur wychylało się słońce. Nic, tylko trenować! Na polaną unosiło się dziesięć kolorowych pętli. Niektóre z nich płonęły, inne zmieniały swój rozmiar albo położenie. A wśród tych pętli – Brooks na miotle, latająca jak szalona przez ten osobliwy tor przeszkód. Co tu dużo mówić. Przez te dwa miesiące nieco zardzewiała. I dlatego, kiedy przy pełnej prędkości starała się przelecieć przez zmniejszającą się obręcz, przeliczyła się nieco w swoich obliczeniach. Efekt był taki, że zahaczyła miotłą o pętlę, a ta zakręciła się w powietrzu, wyrzucając Krukonkę z „siodła”, a ta zaczęła spadać na ziemię z wysokości kilkunastu metrów. Było to o tyle nietypowe, że pętle nie miały formy materialnej. Rozwiązanie zagadki okazało się banalnie proste, a odpowiedź pojawiła się w momencie, kiedy usłyszała znajomy śmiech. A więc Poltergeist wyciął jej kolejny numer.

- Molliare! – krzyknęła, celując wygrzebaną różdżką w trawę pod sobą. Zaklęcie poduszkujące zadziałało bez zarzutu i dlatego lądowanie było miękkie. – O kurwa – wysapała do siebie, a potem mimowolnie zaczęła… chichotać pod nosem. Może i całe zajście było niebezpieczne, ale nie dało się ukryć, że pałkarka bawiła się przy tym wyśmienicie. kiedy adrenalina nieco już opadła, a serce przestało jej bić jak szalone, podniosła się z trawy, wytrzepała z brudu i wyciągnęła przed siebie rękę, przywołując do siebie Nimbusa. Była gotowa na kolejny przelot.

@Jenna Hastings
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyNie Paź 31 2021, 23:34;

Po raz kolejny znajdowała się na błoniach Hogwartu, gdzie miała okazję do tego, aby sprawdzić to jak sprawuje się jedna z jej mioteł. Wcześniej upewniła się oczywiście, co do tego czy znajduje się w odpowiednim stanie do lotu. Tak jak mogła się spodziewać po modelu z najwyższej półki, był świetnie wykończony i od razu gotowy do wzbicia się w powietrze.
Przełożyła nogę nad trzonkiem miotły, który chwyciła pewnie obiema rękami, a następnie odbiła się od ziemi, aby unieść się na odpowiednią wysokość. Wpierw wykonała kilka dosyć prostych manewrów w powietrzu, aby sprawdzić zwrotność miotły i to jak sprawdzała się przy większych prędkościach, które mogły niekiedy stanowić wyzwanie dla pewnych modeli. Wyglądało jednak na to, że Piorun VII radził sobie całkiem przyzwoicie. Nie odczuwała, żeby przy jakiś manewrach znosiło ją bardziej, na którąś stronę lub by miotła stawiała jej większy opór przy chociażby skrętach. Prowadziła się naprawdę dobrze, a do tego zdolna była do rozwinięcia naprawdę sporej prędkości, które również miały znaczenie w czasie meczy.
Wykonała kolejny skręt, przywierając do trzonka miotły i szarpiąc go w prawo, chcąc wykonać praktycznie nawrotkę. Wyglądało na to, że poza zwyczajowym oporem powietrza, nie musiała przejmować się tym, że miotła będzie próbowała jej przeszkodzić w wykonywaniu kolejnych manewrów. Zauważyła jedynie, że sprawia jej nieco problemów podciąganie trzonka, aby wyprostować lot po dłuższych i zbyt szybkim pikowaniu w dół, ale ze względu na to, że jako ścigająca raczej zbyt często nie będzie miała okazji na stosowanie podobnych zagrywek to mogła to zaakceptować. Ot taki pewnego rodzaju kompromis, na który trzeba było pójść, dobierając odpowiednią pod siebie miotłę.
Kiedy już przetestowała kilka bardziej podstawowych manewrów do wykonywania na miotle takich właśnie jak nagłe zwroty, skręty czy też obniżanie lotu i wzlatywanie na wyższą wysokość, stwierdziła, że najwyższa pora na to, aby spróbować kilku bardziej skomplikowanych rzeczy takich jak wykonywane w powietrzu pętle czy inne figury niemalże akrobatyczne. Całe szczęście Piorun VII naprawdę dobrze współpracował ze ścigającą, która posiadała już dosyć spore umiejętności. Nie musiała się obawiać tego, że kiedy znajdowała się w powietrzu do góry nogami spadnie z miotły, której trzymała się pewnie. Całe szczęście trzonek nie był też na tyle śliski, by sprawiał problemy w czasie wykonywania takich manewrów jak zwis leniwca, gdzie mógłby się wymykać jej z palców ze względu na zastosowanie wosku, który nie dawał dobrej przyczepności.
Wykonała jeszcze kilka manewrów w powietrzu, chcąc przetestować nową miotłę jak tylko była w stanie to zrobić i przlecieć się na wszystkie możliwe sposoby jakkolwiek to brzmiało. Musiała przyzwyczaić się do Pioruna, na którym czekało ją jeszcze sporo treningów nim w końcu poczuje się na nim tak samo swobodnie jak na Nimbusie czy Yajirushi, ale całe szczęście nie był to jakoś szczególnie trudny proces, gdyż niezwykle szybko potrafiła się przyzwyczaić i obeznać z nowym sprzętem.

z|t
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Lis 01 2021, 18:22;

Im dłużej przyglądał się temu, jak jego prywatny uczeń - bo przecież nie uczył ani Zaklęć, ani Obrony Przed Czarną Magią - zdobywał doświadczenie, więc naturalnym odruchem ludzkiej dłoni nie mógł nie zwrócić uwagi na wrażenie, że ten zdobywał na swoim potencjale magicznym. Zwiększając własną granicę, musieli jednak zwracać uwagę nie tylko na nauczenie się pewnych rzeczy, ale także ich praktyczne wykorzystanie. Dzisiaj chciał nieco zmienić formę zajęć, by ta przetestowała, czy umiejętność rzucenia danego uroku wiąże się z umiejętnością precyzyjnego jego użycia - z odpowiednią oczywiście siłą. Wiele czytał na ten temat i kontrola własnej sygnatury magicznej, przepływu przez niej czarodziejskiej mocy, może jest nieco trudna, aczkolwiek konieczna, jeżeli Percival ma zamiar jakkolwiek powiązać własną przyszłość właśnie z tymi dziedzinami.
Nic dziwnego zatem, że pierwszą rzeczą, jaka to przyszła mu do głowy, była właśnie polana. Gdzieś między własnymi lekcjami, wszak Uzdrawianie nie znajdowało się w grafiku wielu uczniów jako pierwsze i najważniejsze, mógł nieco bardziej dostosować własne godziny do spotkania. Musiał się skupić - musiał też nieco sprzętu wypożyczyć. Nie przeszkadzało mu to w przygotowaniu czegoś, z czego zapewne Percy będzie zadowolony - koniec końców mogli odwrócić uwagę od ciągłego wkuwania materiału i oddać się umiejętnościom doprawdy praktycznym, a nie tylko i wyłącznie powiązanym z polizaniem kolejnego uroku. Rutyna była tym, za czym asystent nauczyciela uzdrawiania niespecjalnie przepadał, zatem nic dziwnego, że postanowił zmienić nieco reguły gry.
Może miał problemy z przygotowaniem tego, co mu się zrodziło pod kopułą czaszki, co nie zmienia faktu, iż efekt końcowy go całkiem zadowalał. Może nie było to tak proste, jak w przypadku nauczania Drake'a, aczkolwiek zostało ulepszone o specjalne elementy, dzięki którym nauka miała być nieco przyjemniejsza. Poprawa czasu reakcji, celności i określenia, kogo należy uwiązać bądź odpowiednio zneutralizować, były także wyjątkowo ważnym składnikiem, o którym rzadko kiedy na lekcjach się mówiło. Dopiero lekcja z Cortez uświadomiła mu, jak ważne są ćwiczenia w terenie - i to takie ćwiczenia.
- Siemasz, Percy. - mruknął w jego kierunku, obracając parę razy różdżką, którą to dzierżył między palcami. Nie zapalał szluga, nie miał ochoty, a ostatnio, gdy bardziej dobijała go świadomość pewnych nieuchronnych rzeczy, nieco trudniej było się uśmiechnąć. - To co, gotowy? Czy najpierw jakaś rozgrzewka? - wyszczerzył się, bo mechanizm jeszcze nie funkcjonował i musiał go tylko odblokować.

Powrót do góry Go down


Percival d'Este
Percival d'Este

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 203cm
C. szczególne : Piegi, tatuaże na całym ciele, kolczyki. Chorobliwie biała cera. Krzyż Dilys na łańcuszku na szyi. Szmaragdowa blizna na dłoni, która jawi się zielonkawym świetle przy ludziach z genetyką, blizna na nodze po złamaniu.
Galeony : 361
  Liczba postów : 944
https://www.czarodzieje.org/t20115-budowa
https://www.czarodzieje.org/t20140-jackson
https://www.czarodzieje.org/t20137-percival-d-este
https://www.czarodzieje.org/t20139-percival-d-este-dziennik
Polana - Page 13 QzgSDG8




Gracz




Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 EmptyPon Lis 01 2021, 18:56;

Z totalnego zera, niewyróżniającego się ucznia na tle innych, w mniej więcej rok stałem się jednym z najlepszych zaklęciarzy Gryffindoru, przy tym dość wyróżniającym się też swoją oprawą wizualną – powtórzę po raz tysięczny, swoim wzrostem bardziej przypominam olbrzyma niż człowieka i z tego co ostatnio sprawdzałem, dalej rosłem. Miałem nadzieje, że w końcu stanę z tym wzrostem, ale zobaczymy jak to będzie. W każdym razie, prywatne lekcje z Fellinusem sprawiły, że byłem jednym z najlepszych uczniów w zaklęciach. Może nawet najlepszym wśród uczniów, nie licząc studentów, kto wie. Czym się to jednak odznaczało? Większym doświadczeniem? Zdecydowanie nie, tak samo jak reszta, moje doświadczenie było raczej zerowe, chyba, że ktoś miał dosłowne igrzyska śmierci w domu i patologiczną rodzinę, no to wtedy może mnie przewyższać doświadczeniem. Można by rzec, że najlepiej opanowałem sztukę magiczną, największą ilość zaklęć wśród rówieśników i tutaj byłbym skłonny stwierdzić, że jest to prawda. Przez miesiące ciężko pracowałem z Felkiem nad tymi zaklęciami, przykładałem się do tego najlepiej jak potrafiłem. Brakowało mi jednak tego naturalnego drygu, jakiegoś doświadczenia, co ciężko było zdobyć na lekcjach, w własnym zakresie.
- Siema – przywitałem się, samemu jak to miałem w zwyczaju, trzymając już różdżkę, gotowy do rozgrzewki, której zawsze się trzymałem. Kierowałem się zasadą, że z magią jest jak z ćwiczeniami fizycznymi, należało najpierw się rozgrzać, a dopiero później atakować obręby swoich granic możliwości. Bez słowa więc kiwnąłem mu głową i zacząłem czarować, od patronusów, do magicznych projekcji wilków, wymianie jakiś ofensywnych i defensywnych zaklęć z Fellinusem. Drętwoty, Confringo, Exluditury – czuć było, że oboje byliśmy już siebie pewni, ufaliśmy sobie i mogliśmy dzięki temu iść jeszcze dalej z nauką.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Polana - Page 13 QzgSDG8








Polana - Page 13 Empty


PisaniePolana - Page 13 Empty Re: Polana  Polana - Page 13 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Polana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 25Strona 13 z 25 Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19 ... 25  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Polana - Page 13 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
łąka
-