Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Narcyza Volsen
Narcyza Volsen

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz
Galeony : 145
  Liczba postów : 126
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9882-narcyza-volsen#275958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9898-i-hate-you-all
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9899-narcyza-volsen#276241
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptySob Lis 15 2014, 11:56;


Retrospekcje

Osoby: Lucius Carney Chaismore, Narcyza Volsen
Miejsce rozgrywki: Sala treningu magicznego, magiczna szafa
Rok rozgrywki: Bieżący
Okoliczności: Podczas wykonywania zadania Złotego Sfinksa, Narcyza popadła w niełaskę Jęczącej Marty i wylądowała w... magicznej szafie. Potrzebna pomoc, a zdaje się, że Lucek ma szósty zmysł i... znajduje Cyśkę zamkniętą w wyżej wymienionym mebelku.
Powrót do góry Go down


Narcyza Volsen
Narcyza Volsen

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz
Galeony : 145
  Liczba postów : 126
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9882-narcyza-volsen#275958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9898-i-hate-you-all
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9899-narcyza-volsen#276241
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptySob Lis 15 2014, 14:04;

Pierwsze zadanie Złotego Sfinksa poszło gładko. Narcyza już drugiego dnia od rozpoczęcia poszukiwań znalazła kufer, o którym mowa była w liście. Jasne, nic prostszego jak tylko go otworzyć. Kiedy jednak Cyzia się do tego zabrała, okazało się, że czeka ją niemiła niespodzianka. Prosto w ( jakże śliczną ) twarz dziewczyny, uderzył powiew zimnego powietrza. Z kufra wyleciała Jęcząca Marta.
-Jasna cholera! Lepszych zadań wymyślić nie mogli... -Jęknęła pod nosem naburmuszona Narcyza. Złapanie ducha... Hmm, rzecz niełatwa, ale do zrobienia. Jesteś pomysłowa, dasz radę. Nie martw się. Bo jak nie ty to kto?
To przecież ty łapałaś z bratem ryby rękami, to ty biegałaś w zimnej Rosji w podkoszulku podczas zimy, to ty hodowałaś niesforne szczury. I to ty przeszłaś do drugiego etapu Złotego Sfinksa. Musisz dać radę, prawda?
Narcyza rozejrzała się po pomieszczeniu, przy akompaniamencie jęków Marty.
-Nie jęcz, ty wstrętna parówo, bo ci bryle zaparują. -Asertywność zdecydowanie nigdy nie była dobrą stroną Cyzi. Podobnie jak fakt, że nie potrafiła ani przepraszać, ani dziękować. Proszenie o cokolwiek też nie było w jej stylu.
Narcyza odstawiła kufer na podłogę i rozejrzała się po sali. Wśród wszystkich przedmiotów, jakie się tam znajdowały, zdecydowanie najbardziej odróżniała się pewna stara szafa. Magiczna szafa, warto dodać. Narcyza zerknęła kątem oka na latającą wokół lampy Jęczącą Martę, która właśnie ogłaszała światu, jaka go jest pokrzywdzona przez los i nieszczęśliwa. To głupie, martwe dziecko miało w sobie coś, co bardzo denerwowało Narcyzę. Zabiłaby ją jeszcze raz, własnymi rękami, gdyby to tylko było możliwe.
-Szafa, szafa... -Wymamtotała do siebie Narcyza i po cichu otworzyła drzwi potężnego mebla. Zerknęła do środka. W porządku, można tu zamknąć Martę. A potem w coś się ją zamieni. Teraz... to zbyt duże ryzyko celować do ruchomego duszka, który z resztą ma bardzo szybki lot.
-Marta! Chodź tu, brzydalu i nie rób z siebie zapłakanego bachora. -Cyzia nie bardzo wiedziała, jak rozmawiać z duchem. Chociaż ona nie wie jak z kimkolwiek rozmawiać.
Nic więc dziwnego, że ostatecznie Marta wystraszyła Narcyzę swoim przerażającym jojczeniem, kiedy leciała w jej stronę. Maleństwo odskoczyło do tyłu i poleciała na tyłek prosto... na chłodne i zakurzone podbicie szafy. Zakręciło jej się w głowie i cudem zdążyła przyciągnąć do siebie nogi, kiedy drzwi zatrzasnęły jej się przed nosem.
Dlaczego w szafach nie ma klamek od wewnątrz? Zagryzła wargę. Straszne miejsce.
-Co do...?! -Cyzia poczuła przebieranie kilku małych nóżek na ramieniu. -PAJĄKI? -Narcyza z odrazą strzepnęła kilka włochatych potworów z ciała.
W szafie było jeszcze goręcej niż na zewnątrz. To straszne, bo z trudem oddychała. Uderzyła kilka razy w drzwi szafy.
-MARTA, OTWÓRZ TĄ PIERDOLONĄ SZAFĘ I TO JUŻ! -Wydarła się i wzdrygnęła, potęgą własnego głosu.
Cyzia chwyciła za bluzkę i zdjęła ją przez głowę. Za gorąco, żeby siedzieć w ubraniach. Poczuła się lepiej bez podkoszulka, ale nadal było gorąco, a ta wredna Marta nie przestawała jęczeć.
Niech ktoś ją wyciągnie z tego piekła.
Powrót do góry Go down


Lucius C. Chaismore
Lucius C. Chaismore

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 57
  Liczba postów : 63
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9135-lucius-carney-chaismore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9160-pisz-co-masz-pisac-i-spieprzaj#256565
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptySob Lis 15 2014, 15:13;

Nie miał co robić.  Słowem - Lucius Chaismore pierwszy (i ostatni z tego SZLACHETNEGO rodu) błąkał się bez celu po Hogwarckich,  brudnych korytarzach. Swoją czarną szatę zostawił w dormitorium, rękawy zaś śnieżnobiałej koszuli podwinął do łokcia - a krawata całkowicie się pozbył, gdyż nie był totalnym zjebem, by jak inni chodzić  po tym zamczysku niczym lizus. Zamiast tego,  przywłaszczył sobie inne akcesoria. Okulary przeciwsłoneczne tkwiły teraz malowniczo na jego srebrzystych blond włosach a sam ślizgon, uśmiechnął się z jawną kpiną na wspomnienie z sprzed pięciu minut, gdy jakiemuś czwartoklasiście najzwyczajniej w świecie je zabrał. Tak naprawdę to szukał swojej bliźniaczej połowy. Ivora. Wstyd się przyznać, ale brakowało mu go cholernie mocno,  a ten z kolei jakby się pod ziemię zapadł! Dorzucając do tego dziwne dziury w pamięci z dobrych paru tygodni wstecz oraz brak swojego prywatnego i starszego o sześć minut sumienia jak i swojej postrzelonej kuzynki i jej równie nienormalnych pomysłów powodował u Luciusa jeszcze większy pułap ogólnego wkurwienia. Był niespokojny, zły, rozdrażniony i nie trzeba nawet dodawać, że zjarany. Mocno. Na tyle mocno, że gdy przechodził koło tego zjebanego magicznego gabineciku do treningu Sfinksa  - którego totalnie i ambitnie zlewał - usłyszał głosy. I to nie byle jakie..  jak dziewczyńskie! Zmarszczył więc nieznacznie czoło i wiedząc, że w dniu dzisiejszym nie spotka go już zapewne nic interesującego, zrobił bardzo klasyczną w jego mniemaniu rzecz. Mianowicie się włamał. A trzeba przyznać, ze takie nielegalne ceregiele mu z łatwością przychodziły. Rzekłoby się, że to lata ćwiczeń tak wyrobiły jego manualne zdolności, że jest w stanie otworzyć każdy zamek. Być może to i prawda, kto go tam wie. Po nim wszakże można się wszystkiego spodziewać. I tak jak się dostał do tego cholernego pokoju,  tak rozejrzał się z wolna i pewnym krokiem wszedł głębiej, by móc się natknąć swoim spojrzeniem na nikogo innego jak na Jęczącą Martę.  Na wargi od razu mu wpłynął niezadowolony grymas po czym przekrzywiając na bok głowę, rzucił przeciągłe spojrzenie ku tajemniczej szafie z której wydobywały się nieludzkie wrzaski. Nieprzyzwoicie, nieludzkie wrzaski i dałby sobie głowę uciąć (chociaż lepiej, nie!), że ten głos już kiedyś słyszał. Ale gdzie i kiedy? I co najważniejsze, kto był właścicielką ów mocnego głosiku?
- Marto.. - warknął całkowicie uprzejmym tonem jak na siebie samego, jednocześnie przewiercając czarnymi tęczówkami tą półprzezroczystą maszkarę - kogo znowu zamknęłaś w tej szafie? Mam wezwać Dyrektora? Myślę, że rozczarowałby się twoimi podłymi sztuczkami, nieprawdaż? - dokończył swoją wypowiedź głosem lepkim niczym miód - chociaż  każdy postronny obserwator mógłby mądrze stwierdzić, iż biedny norweg ledwo co powstrzymuje się od ciśnięcia w tego przemądrzałego ducha jakimś bez wątpienia cudownym zaklęciem. A raczej klątwą. I nie minęło nawet dziesięć sekund, gdy z szafy ponownie wydobył się czyjś pisk czy też skrzek i młody Chaismore, jedynie zacisnął wargi na znak, iż jego cierpliwość jest na wyczerpaniu. Dlatego niewiele myśląc, podszedł do tej całej drewnianej, chujni i jednym szarpnięciem ją otworzył na oścież. I tutaj go zatkało. Bo spodziewał się każdego tutaj znaleźć. Zagubioną, płaczliwą puchonkę. Wszechwiedzącą i zadzierającą nosa krukonkę. Iście odważną gryfonkę.  Ale do kurwy nędzy, na wpół rozebraną ślizgonkę, dodatkowo właścicielkę nazwiska Volsen? W pierwszym odruchu chciał zatrzasnąć tą masakryczną szafę i oprzeć się o nią plecami by móc wypuścić  gwałtownie powietrze ze swych płuc ale .. Och, faen! Zamiast tego, stał jak sparaliżowany z ręką na klamce i bezceremonialnie wgapiał się jak napalony piętnastolatek w jej nagie ramiona, zasłonięte cienkim materiałem pełne piersi, płaski brzuch i dopiero później powolnym wzrokiem z powrotem ją otaksował i przesuwając się swoimi pociemniałymi tęczówkami po krzywiźnie jej długiej szyi.. bardzo szybko natknął się na jej aż nadto znaną buźkę i równie znane harde spojrzenie.  Toteż uśmiechnął się paskudnie do niej  i opierając się swobodnie o otwarte drzwiczki, po raz pierwszy w życiu podziękował Merlinowi za to, że wreszcie znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie. Jednakże nie byłby sobą,  gdyby nie machnął lekceważąco ręką w powietrzu i uśmiechając się chytrze do tego rosyjskiego dziewczęcia, nie powiedział kilku dobranych słów.
- Witaj, Volsen.  Jak na mój gust, to powinnaś sobie otworzyć u mnie rachunek, dziecinko za to, ile razy ratuję twoją dupę ilekroć znajdziesz się w opałach i radziłby Ci go jak najszybciej spłacić. W każdym razie znaj moje dobre serce i odpowiedz mi teraz kurwa, jakim cudem znalazłaś się w tej jebanej szafie. Na Merlina jesteś uczestniczką Sfinksa. Myślałby kto, żeś taka inteligenta a dałaś się podejść głupiej zjawie niczym charłak. - skrzywił się okropnie i wniósł oczy w stronę zaczarowanego sufitu. Gdyby wiedział, kto siedzi w środku, to na tysiąc tysięcy procent by jej nie uwolnił. Bawiłby się jej krzykiem i wręcz rozkoszował kolejnymi przekleństwami  a tak?
Na stare lata robię się, zdecydowanie za miękki. Ach, do chuja i kto by przypuszczał, że właśnie dzisiaj kończę  jebane dziewiętnaście lat? Żyć, nie umierać! Fy faen.
Powrót do góry Go down


Narcyza Volsen
Narcyza Volsen

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz
Galeony : 145
  Liczba postów : 126
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9882-narcyza-volsen#275958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9898-i-hate-you-all
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9899-narcyza-volsen#276241
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptySob Lis 15 2014, 18:37;

Chociaż siedzenie w zarobaczywionej szafie nie należało do najmilszych doświadczeń, to i tak było zdecydowanie lepsze niż to, co ją spotkało. Gdyby w tamtym momencie ktoś dał jej prawo wyboru, to zdecydowałaby się wrócić do szafy. Wszystko było lepsze od patrzenia na pełną wyższości mordę Luciusa.
Ładną mordę, co prawda, ale jednak. No coś ty, Cyzia. Wszyscy wiemy, że nie jesteś aseksualna i lubisz ładnych chłopców. Tylko dlaczego ty jeszcze tego nie wiesz?
-Chaismore... - Mruknęła cicho Narcyza, z tym swoim słodkim słowiańskim akcentem. -Co, stęskniłeś się?
Co jak co, ale powiedzieć, że Cyzia nie lubi Luciusa, to mało. Pomimo pięknej buźki, fajnego ciała i umiejętności, nadal był bucem. W dodatku z Vesper. Jak by na to nie spojrzeć, z każdej strony byli wrogami. Szkoda.
-Mogłam się domyślić, że to ty. Tak debilny akcent mógł należeć tylko do ciebie. - Przywitała go równie milutko.
Cyzia nagle dosłownie poczuła śliskie spojrzenie bezczelnego blondyna. Jak on w ogóle śmiał na nią patrzeć! Ślizgon w stu procentach. Wydaje mu się, że może bezkarnie oglądać ciało Narcyzy? Niedoczekanie! Jej od kilku lat nikt nie dotykał, dlatego ta istotka jest niepokalaną świątynią.
-Идиот! Сукин сын! Не смотрите на меня! Мудак! Извращенец! - Ciekawe, czy Lu cokolwiek z tego zrozumie. -Jesteś okropny!
Narcyza podniosła się i założyła szybko koszulkę. Co za zwyrodniała blond świnia! Wystawiła stopę za szafę i wziuuu! potknęła się i poleciała prosto na Luciusa. W dodatku jej ręce wylądowały na piersi chłopaka, a twarz w okolicach ramienia. Z głębi sali rozległ się głośny jęk Marty, a zdezorientowana Narcyza przyjrzała się z bliska Luciusowi. Jasny gwint, całkiem fajny. Gdyby nie ten cyniczny uśmieszek, który zaraz pobudził Cyzię.
-GDZIE Z TYMI ŁAPAMI, ŚWINIO! -Wrzasnęła na niego groźnie i PLASK! na policzku Luciusa pojawiła się pamiątka po dłoni dziewczyny. Jak on w ogóle śmiał ją dotknąć i pogwałcić jej prywatną przestrzeń?!
Ale jak by na to nie spojrzeć, była wolna - i miała szansę dokończyć zadanie.
Gdy tylko rozprawi się z tym lalusiem.
Powrót do góry Go down


Lucius C. Chaismore
Lucius C. Chaismore

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 57
  Liczba postów : 63
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9135-lucius-carney-chaismore
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9160-pisz-co-masz-pisac-i-spieprzaj#256565
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptySob Lis 15 2014, 19:59;

Ta mała wrzeszcząca dziecinka, doprawdy go bawiła swoim jakże buntowniczym nastawieniem do życia. Fakt - język miała cięty, jednakże dla Luciusa to było za mało. A takie rozmowy na poziomie hogwarckiego przedszkola to i może sobie prowadzić, ale z tymi puchatymi panienkami. Tymi ze Slytherinu rozmawia się stanowczo inaczej. W jego mniemaniu, oczywiście. Więc stał tam, jak młody bóg z ewidentnie znudzoną miną i słuchał jej wszelkich zażaleń i skarg odnośnie tego, jakim on jest chamem. I zapewne jeszcze zboczeńcem, faszystowską świnią i Merlin  wie kim jeszcze. Tak po prawdzie to przestał jej słuchać w okolicach jej spekulacji na temat jego akcentu. Wtedy  postanowił się skupić na przyjemniejszych rzeczach i najzwyczajniej w świecie - z powrotem powrócił do podziwiania jej ciała. Nie była znowu najpiękniejsza jaką widział i trza przyznać, że do najbrzydszych także nie należała. Miała całkiem przyzwoite krągłości, przyjemną dla oka kibić i buźkę także całkiem, całkiem. Tylko te włosy miała takie.. krótkie. Niepraktyczne. Bardzo niepraktyczne - jak trafnie stwierdził w duchu Lucius  i mimowolnie przygryzając wargę, naraz przymrużył swoje ślepia. Przy zmrużonych oczach, to nawet i chętnie by ją widział w swojej sypialni. Skoro była taka ostra w swoich półsłówkach rzucanych do niego, to do czego by była zdolna w innych sytuacjach? Na samo wyobrażenie sobie kilku nieprzyzwoitych sytuacji, młody Chaismore westchnął przeciągle i wręcz zachichotał złośliwie na to jaki odniósł skutek, swoim gorącym wręcz przeszywającym spojrzeniem. Lecz czy Volsen zdawała sobie sprawę, że koszulka jej niewiele pomoże? Jak już raz, coś się uroiło Luciusowi pod kopułą to raczej trudno będzie mu wybić z głowy poniektóre pomysły, które zechce wprowadzić w swoje i tak zuchwałe życie.  Już miał rzucić wybitnie kąśliwy komentarz w stosunku tej zbyt wyszczekanej ślizgonki - gdy nagle ta niemota boża się potknęła i wylądowała prosto w ramionach ..jego ramionach, jak na złość. Gdyby miał takową możliwość, to zapewne by się odsunął by móc ją popodziwiać  w pełnej krasie na kamiennej podłodze. Lub by upuścił jej cenny tyłek na twarde podłoże, gdyby nie zerknął z nieprzeniknioną miną prosto w buźkę  tego dziewczęcia.  I nie mógł się w tym momencie powstrzymać od nieobdarzenia jej swoim ulubionym, cynicznym uśmieszkiem. Bo niby taka niewinna, nieustannie go znieważa słownie a tutaj sama się na niego pcha.
Ach, te kobiety.
Tylko z reguły ten typ kobiet o którym aktualnie rozmyślał, zazwyczaj wtedy próbował go obłapiać niczym ta popierdolona kałamarnica z jeziora  - a tutaj doznał szoku. Nie toć, że to ona się go  uczepiła jakby od tego miało zależeć jej życie, to jeszcze wydarła się niczym szyszymora ponownie mu uwłaczając to jeszcze na sam koniec mu dowaliła. I w tym momencie u Luciusa skończyła się cierpliwość.  Zamknął powieki by jej nie widzieć przez dobrą chwilę a dłonie zacisnął w pięści, tak samo jak wargi w cienką linię. Wypuszczając powietrze przez nos,  zaklął po cichu szpetnie i starając się nie wyrządzić jej zbytniej krzywdy - powoli otworzył swoje oczy w których teraz płonął lodowaty gniew. A jego maniakalna furia była wręcz namacalna w powietrzu. Jak to u Luciusa. Bez pośpiechu wyciągnął swoją różdżkę i bez przeszkód wycelował w nią w to ślizgońskie dziewczę.
- Silencio.  - warknął groźnym dla ucha szeptem i szybko pokonując dzielącą ich odległość, przycisnął tą niepokorną dziewuchę do zamkniętych drzwi tej kurewskiej szafy. Dłoń oparł tuż obok jej rozwichrzonej czupryny a sam się nachylił nad jej uchem. - Powiedz mi Volsen. Ile osób miało czelność mi ubliżyć w tej zjebanej szkole i przeżyło?  Podpowiem ci. Dwie. I oboje należą do mojej cholernej rodziny więc powiedzmy, że mieli taryfę ulgową. I co ja mam teraz z tobą zrobić, co?! Ubliżasz mi w swoim schizowym języku. Tak, wiem, że ubliżałaś. Wyobraź sobie, że mam w głowie zajebisty radar jeśli chodzi o przekleństwa. Potem,  ty niedorajdo życiowa, uratowałem ci tą kościstą dupę byś jej sobie jej kurwa nie potłukła. A ty mnie zajebałaś w twarz.  - syknął z niebywałym rozdrażnieniem  i po chwili złapał ją mocno za brodę by spojrzała mu w oczy,  które aktualnie przepełniała mu furia. - Podaj mi choć jeden powód. Jeden,  jebany powód bym z  powrotem nie wjebał Cię do tej chujowej szafy, Volsen.
I szczerze powiedziawszy, mało go obchodziło w jaki sposób ona mu ten powód, przedstawi. To, że odebrał jej głos w ramach kary i tak było niczym - gdyby to, kto inny go tak potraktował tak jak ona śmiała - już by zajmował kozetkę w skrzydle szpitalnym. Lecz  co teraz zrobisz Narcyzo Volsen?
Powrót do góry Go down


Narcyza Volsen
Narcyza Volsen

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : rezerwowy pałkarz
Galeony : 145
  Liczba postów : 126
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9882-narcyza-volsen#275958
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9898-i-hate-you-all
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9899-narcyza-volsen#276241
Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8




Gracz




Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków EmptyNie Lis 16 2014, 15:42;

Luciusa bawiło naprawdę wiele rzeczy, z tego co widzę. Niechże się wreszcie zachowa porządnie i przestanie wyśmiewać zachowanie Narcyzy. Ona chce być dzielna, wojownicza i – jak Lucius ładnie zauważył – chce mieć cięty język. A to, że nie wychodzi, to już nie jest jej wina, prawda? Rozmowy na poziomie hogwarckiego przedszkola? Z Luciusem zawsze. Czego innego się spodziewał? Narcyza próbuje dostosować swój stopień inteligencji do poziomu rozmówcy. O czym to świadczy?
Włosy Cyzi były bardzo praktyczne. Przez całe życie nie były bardziej praktyczniejsze. No bo popatrzcie: wystarczy, że przejedzie po nich szczotką, a one już są uczesane. Dwa – nie zużywa tyle szamponu co Lucius na te swoje złociste kudełki. I trzy – przy tych zbereźnych rzeczach, o których myślał Lucek – nie wpadają do ust. Same plusy!
Potknięcie się było zupełnym przypadkiem i Lucius nie miał prawa myśleć o Cyzi tak okrutnych rzeczy! Bynajmniej nie należy ona do dziewcząt, które specjalnie rzucają się facetom w ramiona i od razu próbują ich molestować. To takie nie w jej stylu.
Ale za to Narcyza dosyć często leje ludzi za byle co. Tak też było tym razem i trzeba jej to zwyczajnie wybaczyć. Albo zareagować tak jak Lucius...
Serio, Lu?
I ty teraz chcesz, żeby ona przedstawiła ci powód, dla którego na twoim nieskazitelnym dotychczas policzku wykwitł czerwony ślad po jej rączce? Czy może chcesz usłyszeć, dlaczego cię wyzywała? Ty naprawdę masz źle pod kopułą.
Może i jesteś okrutnym brutalem, ale Narcyśka na to nie zasłużyła!
Kiedy chłopak przycisnął ją do drzwi szafy, wciągnęła ze świstem powietrze. Kto by pomyślał, że chwilę wcześniej była tak harda i wyzywająca. Teraz biedne maleństwo stało przygwożdżone do znienawidzonego mebla, blisko ciała innego człowieka i z jego dłonią na szyi.
Wysłuchała cierpliwie jego tyrady i zagryzła wargę, wywracając oczami.
Kiedy chwilę temu chłopak wyjął różdżkę i jak gdyby nigdy nic machnął nią przed twarzą Narcyzy, dziewczyna przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć. A potem jakoś tak wyszło, że nie mogła powiedzieć już nic. Ale spokojnie! Od zawsze była przyzwyczajona do ciszy i nigdy nie miała w zwyczaju dużo mówić. Wytrzyma.
-Puszczaj mnie, idioto. -Tak bardzo chciałaby mu teraz jakoś dopiec. Jedyne, co miała przy sobie to... różdżka i... i to by było na tyle. Zacisnęła usta i poruszyła głową w bok, kiedy Lucius zaczął jej szeptać coś do ucha. W zasadzie nawet go nie słuchała, zastanawiając się, co mu zrobić. Wyłapywała co piąte słowo i do jej mózgu docierały tylko przekleństwa. Czyżby też dysponowała takim magicznym radarem?
Narcyza pierwszy raz w życiu czuła się tak... dziwnie. Kiedy Lu przesunął dłoń na jej brodę, na ramionach, plecach i rękach dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Nie bała się. To z obrzydzenia, że ktokolwiek ją dotyka.
-Jak śmiesz mnie dotykać... -Poruszyła ustami i uśmiechnęła się niewinnie. Zamrugała oczkami tak... dziewczęco i gwałtownie uderzyła pięścią prosto w krocze chłopaka. Musiało boleć, ponieważ Narcyza już od kilku dobrych lat jest mistrzynią w trzymaniu pałki. Uderzenie w takim razie też musi mieć dobre. Uśmiechnęła się z satysfakcją, poruszając językiem po podniebieniu.
Zasłużył sobie, dupek jeden.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QzgSDG8








Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty


PisanieNiegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty Re: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków  Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków Empty;

Powrót do góry Go down
 

Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Niegrzeczny duszek, czyli jak spędzić dzień w szafie pełnej pająków QCuY7ok :: 
retrospekcje
-