Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wzgórze Penguasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyCzw 26 Cze - 13:19;


Wzgórze Penguasa

Jeśli opuścisz cywilizowane tereny wakacyjnego miasteczka i zapuścić się nieco dalej, z pewnością Twój wzrok przykuje ta ogromna budowla/posąg. Jakiegokolwiek określenia użyjesz to będzie ono dobre. To Penguasa, czyli Władcy. Możesz mu wykrzyczeć cały swój ból, podziękować za wszystko, albo skłonić się ku chwale czy po prostu podziwiać. Nie wepniesz się na jego szczyt, ani nie ustaniesz u jego stóp, bo zarośla go mocno chronią. Tubylcy w ogóle twierdzą, że nie powinieneś zbyt długo się przypatrywać, bo oślepniesz od ogromu wszechmocy, którą promieniuje. Ale wierzysz w to? Na jednym ze wzgórz, z którego jest najlepszy widok na tą budowlę, możesz rozłożyć ręce i nacieszyć się świeżym powietrzem. Przecież nie zawsze chodzi o zabobony.


Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 19:14;

Przez ostatni miesiąc wiele się zmieniło. Wydarzyło się parę dobrych, jak i tych złych rzeczy, jednak najważniejsze było to, że jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego wspólnie z Gregersem wszystko sobie wyjaśnili. Co czują i jak to z nimi jest. I teraz wszystko idzie po dobrej drodze. Przynajmniej tak się Nayi wydaje. Dlatego ucieszyła się na propozycje wspólnego spędzenia czasu. Zwłaszcza, że ostatnio dużo go przecież nie mieli, a w dodatku na łodzi wylądowali z zaciekłym wrogiem Ślizgona. I z całą pewnością nie była to dobra alternatywa, bo na każdym kroku są jakieś awantury, a Puchonka kiedy tylko ma okazję, wyłącza się i gdzieś znika. Nie ma przecież ochoty słuchać jak tych dwoje bez przerwy się kłóci.
Tak więc gdy już przyszła na umówione miejsce, usiadła na wzgórzu, z którego najlepiej było widać wielki posąg. Gregersa jeszcze nie było, więc jedyne co jej pozostało to podziwiać ową budowlę. Wybrała miejsce pod jednym z nielicznych drzew na wzniesieniu, bo upał był ogromny. W zasadzie dziewczyna zaczynała już powoli tęsknić za angielską pogodą.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 19:26;

Pierdolone wzgórze. Co mu odwaliło, żeby w takim miejscu spotykać się z Nayą? Nie miał pojęcia. Tym bardziej teraz, kiedy był już wstawiony i nie pamiętał połowy dzisiejszego dnia. Poszedł do jakiegoś pubu, kupił sobie ognistą, usiadł, no i bach! Dosiadły się do niego jakieś dziewczyny, no to co? Przecież ich nie wygoni, nie? No więc oprócz ognistej wypił trzy piwa kremowe i nie ma pojęcia, jak to się stało, że wątroba mu jeszcze nie siadła. Oczywiście między nim, a tymi laskami, z którymi pił nic nie zaszło. Miał Nayę, był nią oczarowany do granic możliwości. Tak oczarowany, że aż ciężko uwierzyć. Tym bardziej, że Gregers nie był typem faceta, który łatwo dawał się oczarować. To znaczy... Fizycznie tak, ale w końcu nie jest z Nayą dla jej ładnych oczu, nie? To coś więcej. Wchodził więc na to Pierdolone wzgórze, czuł, że kroki stawia dość niepewnie, a w głowie mu huczy. Jednakże trochę wytrzeźwiał przez tą męczącą wędrówkę. Kiedy dotarł wreszcie do celu, Puchonka już tam była. Podszedł do niej, pocałował delikatnie i posłał szeroki uśmiech. Mogła wyczuć alkohol, był wystarczająco blisko. Dopiero teraz przemyślał sprawę i oddalił się nieco. Na tyle, żeby ta ognista i trzy piwa nie były na tyle wyczuwalne, ale tak mu się tylko wydawało. Czuć było na kilometr. Alkohol i fajki.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 19:44;

Nie sądziła, że to się kiedyś stanie. Nawet o tym nie myślała. Przyszedł pijany. Wolałaby już, żeby w ogóle nie przychodził. Zamknęła więc oczy, policzyła do dziesięciu i znów je otworzyła. A on nadal tam stał. Z tym swoim uroczym, niemalże anielskim uśmiechem i smrodem alkoholu i papierosów unoszącym się naokoło. Kto by pomyślał...
Odsunęła się od niego jak najdalej, a widząc jak ten zbliża się do niej, skrzywiła się i odeszła parę kroków. Stanęła tyłem i wzięła głęboki wdech. Głośno wypuściła powietrze i z powrotem się odwróciła.
-Naprawdę myślałeś, że nie poczuje? -Roześmiała się i z zażenowaniem pokręciła głową. Tak, była zażenowana. I rozczarowana. I zła. I wściekła. Targały nią teraz takie emocje, że trudno znaleźć na to jakiekolwiek trafne określenie. -Nie podchodź do mnie. -Dodała, widząc, że chłopak znów się do niej zbliża. Spojrzała się na niego z odrazą, chcąc wyczytać coś z jego spojrzenia. Cokolwiek. Jednak niewiele da się wyczytać z nieobecnych oczu.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 20:04;

Skrzywił się nieznacznie, kiedy Naya odsunęła się od niego. - Dlaczego się złościsz? - Powiedział to takim tonem, jakby rzeczywiście nie rozumiał, o co chodzi. No, bo w tym momencie nie rozumiał. - Są wakacje! - Wykrzyczał niemalże, unosząc ręce do góry w geście radości. - Trzeba korzystać. - Jeszcze jedno spojrzenie na Nayę, której najwyraźniej wcale tak radośnie nie było. Zabawnie też nie. Obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem, a nawet miał wrażenie, że dostrzegł w jej oczach odrazę. Choć nie był pewien, bo trochę niewyraźnie w tym momencie widział. Dziwne, prawda? Kiedy stanowczo zakazała mu do siebie podchodzić, zrobił krok w tył i zachwiał się lekko na nogach. Zmrużył oczy. Była na niego naprawdę zła, ale przecież tylko poszedł sobie do baru i trochę wypił! Nic złego, prawda? A przynajmniej dla niego w tym akurat momencie. Na trzeźwo byłby w stanie zrozumieć jej złość. Nie dość, że przyszedł spóźniony o parę minut, to jeszcze pijany w sztok. Do tego czuć było od niego fajkami, których Naya nie znosiła. No, ale że był pijany, to jego punkt widzenia uległ przekształceniu o sto osiemdziesiąt stopni. - Czemu Ty... - Powiedział, wskazując na nią palcem. - Nie rozumiesz, że ja chcę korzystać z życia? Co w tym złego? - Rozłożył ręce w geście bezradności i usiadł na ziemi. Rozejrzał się dookoła. - Patrz, jaki piękny posąg! - Zachwycił się budowlą, naprzeciwko której się spotkali. Posłał Nayi kolejny uśmiech. Łudził się, że tym sposobem załagodzi sprawę, a przecież nie tędy droga. Nie rozumiał tego.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 20:36;

-Dlaczego się złoszczę? -Powtórzyła i spojrzała na niego tym razem nie wściekłym, a bardziej rozczarowanym wzrokiem. Chociaż nie. Wściekłym też. -Nie wiedziałam, że masz zamiar przychodzić tu kompletnie pijany. Trzeba było powiedzieć, pobawilibyśmy się razem! -Krzyknęła, wymachując przy tym rękami i nieznacznie się do niego przybliżając. Zatrzymała się i wskazując na niego palcem dodała -Gdzie byłeś? Może z Sarą, co? Tak dobrze się przecież dogadujecie! -Znów się zaśmiała i odeszła parę kroków. Usiadła na trawie i schowała twarz w dłoniach. W tej chwili nie wiedziała czy dobrze zrobiła, wyrzucając to z siebie. Zwłaszcza, że chłopak był przecież niezdolny do jakiejkolwiek wymiany zdań. Chwilę siedziała tak, oddychając miarowo, aż wreszcie wstała i do niego wróciła. -To Ty nie rozumiesz. Nie zakazuje Ci przecież korzystać z życia. -Powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy. Zamrugała szybko, aby się ich pozbyć i wzrokiem powróciła do Ślizgona. -I wiesz, naprawdę nie obchodzi mnie ten pierdolony posąg! -Znów krzyknęła i zasłoniła twarz włosami, nie chcąc pokazać jakichkolwiek oznak słabości.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 21:07;

Zamrugał parę razy oczami, jakby chciał sprawdzić, czy to wszystko dzieje się naprawdę. Spojrzał jeszcze raz na Nayę, kiedy zaczęła coś wykrzykiwać. Wstał. Na chwiejnych nogach, ale stał i wciąż na nią patrzył. - Byłem w jakimś pubie, gdzieś... - Zmarszczył na chwilę brwi, po czym wskazał ruchem dłoni w prawą stronę. Prawdopodobnie nie miał pojęcia, gdzie był ten lokal, ale dla uwiarygodnienia swoich słów, postanowił określić dokładnie jego położenie. Colton, ty idioto... - Gdzieś tam byłem. - Kiedy zaczęła mówić o Sarze, otworzył szeroko oczy i zrobił krok w tył, jakby oparzony. On i Sara? Fakt, lubili się, ale byli zwykłymi kumplami. Był więc dość zdziwiony, kiedy mu to wyrzuciła. - Słuchaj. - Powiedział w miarę spokojnie, czując, że przez tą całą sytuację trochę mniej huczy mu w głowie i generalnie trzeźwieje. Odrobinkę. - Nie wiem, co sobie ubzdurałaś. Sara to po prostu koleżanka i tyle. - Zamrugał jeszcze parę razy, kiedy zobaczył, że Naya... Płacze? Ona naprawdę płakała. Pierwszy raz przy nim. Wciągnął głęboko powietrze i zawahał się. Nie wiedział, czy podejść i przytulić ją, czy po prostu stąd zniknąć. Doprowadził swoją dziewczynę do płaczu. Pierwszy raz sprawił, że kobieta jest w takim stanie. Od razu przed oczami Gregersa stanęła jego matka, która co dzień cierpiała z powodu dziwnych zachowań ojca. Wychodził, wracał parę dni później w krytycznym stanie, a ona nadal go kochała. Kochała człowieka, który był kimś tak toksycznym. Jestem taki sam. Jestem taki sam. Taki sam. Otworzył szerzej oczy i wpatrywał się w Nayę wzrokiem pełnym strachu. Naprawdę się bał. Dotarło do niego, że staje się człowiekiem, którego nienawidzi. Skurwysynem, nie szanującym swojej kobiety i jej uczuć. Pierdolonym egoistą.
Odpierdol się ode mnie, Tordis!
Vegard, spokojnie, chcę ci tylko pomóc.
Wypierdalaj!

Rozejrzał się dookoła. Nieznośne pukanie w głowie ustąpiło, ale nadal był pijany. Chciał się wyrwać z tego stanu. Ze stanu, który sprawiał, że Gregers czuł się jeszcze bardziej podobny do ojca. Naya płacze. Przez niego. Chciał zniknąć. - Przepraszam. - Powiedział tak cicho, że mogła tego nie usłyszeć, po czym spuścił wzrok. - Naprawdę przepraszam. - Tym razem głośniej, wyraźniej, a w jego oczach również pojawiły się łzy, jednakże nie mógł pozwolić, by Naya to dostrzegła.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 21:40;

Koleżanka. Powoli pokiwała głową na znak, że rozumie. Jednak czy zrozumiała? Tego nie wie. Chciała po prostu zakończyć ten temat. W tej chwil żałowała, że w ogóle wspomniała o Sarze. Jednak jest to zrozumiałe, przynajmniej dla niej. Wiedząc jaki stosunek do kobiet ma Gregers, wolała się upewnić. Chociaż i tak jego słowa w tej chwili niewiele dla niej znaczyły. Znów ukryła twarz w dłoniach, kompletnie nie wiedząc co robić. Wybaczyć mu? Odejść? Udawać, że nic się nie stało? Nie. To nie w jej stylu. Nie zamierza tego tak zostawiać. Miałaby po prostu zapomnieć? Wyszłaby na totalnego tchórza bez charakteru. A przecież nim nie jest. Głośno wypuściła powietrze z ust i ręką wytarła mokre policzki. Nawet nie wiedziała kiedy zaczęła płakać. -Dorośnij, Colton. -Szepnęła zachrypniętym głosem i znów odwróciła wzrok. Nie chciała na niego w tej chwili patrzeć. Nie potrafiła. Kochasz go. Tak.
Słysząc słowo przepraszam z ust Ślizgona, znów się zaśmiała. Trudno zliczyć ile ironii i jadu dodała dzisiaj do słów i czynów kierowanych w stronę chłopaka. Jednak czy można było inaczej? Nie będzie przecież udawać potulnej Puchonki, której wszystko zwisa i powiewa, bo najzwyczajniej w świecie taka nie jest. -Nie przepraszaj. -Rzuciła i nieznacznie się do niego przybliżyła. -Tylko się popraw. -Dodała, wciąż podchodząc bliżej. Stanęła w końcu przed nim, prawie stykając się nosami i spojrzała mu prosto w oczy. Po jej policzkach nadal spływały łzy, ale nie dbała o to. Teraz widziała tylko jego. Gregersa Coltona, który stał przed nią, nie wiedząc co robić. Ze łzami w oczach. JEJ Gregersa.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 22:30;

Nadal bił się z myślami, obserwując Nayę. Odejdzie. Po prostu. Ze łzami w oczach, smutnym uśmiechem na twarzy i pustką w sercu, ona odejdzie. A wtedy Gregers nie będzie tym, kim był. Jakże żałośnie brzmi to w ustach Ślizgona. Jesteś żałosny, Colton. Uzależnił się od niej. Nie mógłby funkcjonować ze świadomością, że odeszła. Z jego winy. Stała się kimś ważnym. Wszystko niszczę.Ważniejszym, niż powinna. On nie miał w zwyczaju opierać się na ludziach, darzyć ich uczuciem. On nie ufał, nie angażował się, nie patrzył tak naprawdę w oczy, nie kochał. Kiedyś. Teraz jest Naya, a on choć stwarzał pozory, w głębi złagodniał. Otworzyła jego serce, a teraz miałaby odejść. Zamknęłoby się wtedy z podwójną siłą. Zerkał tylko na dziewczynę, nie chcąc spojrzeć jej prosto w oczy i ukazać łez. - Chyba muszę. - Tak, powinien dorosnąć. Nie był w żaden sposób dojrzały. Prawdopodobnie jeszcze długo taki nie będzie, nawet jeśli zacznie się bardzo starać. Po prostu, on nie miał w naturze czegoś takiego, jak odpowiedzialność, czy pokrewnych jej cech. - Ale daj mi trochę czasu. - Uśmiechnął się smutno i otarł łzę z policzka Nayi, wstrzymując na chwilę oddech. Nie był w stanie patrzeć na kobietę, która płacze. Po prostu nie był.
Tordis, o co ci znowu do kurwy nędzy chodzi?
Postaraj się mnie zrozumieć, proszę. Choć jeden raz...

Kiedy roześmiała się na dźwięk jego przeprosin, drgnął. Ciężko było Gregersowi wypowiadać tego typu słowa, nie był do nich przyzwyczajony, a teraz śmiech Nayi rozbrzmiewał gorzko w jego głowie, rozrywając pewność siebie na małe kawałeczki. Spuścił wzrok po raz kolejny. Westchnął głęboko i było w tym westchnięciu coś drżącego. - Postaram się. - Powiedział i spojrzał jej prosto w oczy. Widział, jak łzy spływają jedna za drugą po jej policzkach. Gregers nie sprawdził się w swojej roli, jednakże teraz chciał to naprawić. Ujął podbródek Nayi. Spojrzał jej prosto w oczy, po czym skierował swój wzrok na jej usta. Chciał sprawdzić, czy ucieknie, jeśli zbliży się do niej. Ucieknie?
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPią 4 Lip - 23:03;

Nie uciekniesz. Nie uciekniesz. NIE UCIEKNIESZ. Nie do opisania było to, co w tej chwili działo się w głowie Nayi. Serce podpowiadało jedno, rozum drugie, a ona sama stała na środku i nie miała pojęcia co robić. Przecież nie ucieknie. Zacisnęła zęby i wzięła głęboki oddech. Postanowiła zadać mu jedno pytanie. Jedno ważne pytanie, którego w zasadzie nigdy nikomu nie zadała. Sięgnęła ręką do jego policzka i kciukiem zaczęła go gładzić. -Powiedz mi. -Zaczęła i lekko się uśmiechnęła. Chyba pierwszy raz tego wieczoru. -Powiedz prawdę. Kochasz mnie? - Jedno proste pytanie, które tak wiele znaczy. Musiała go o to spytać. Bo przecież w zasadzie nigdy jej tego nie powiedział. Skąd miała wiedzieć, że nie jest jego kolejną zabawką? Że nie pobawi się nią i jej nie zostawi. Robił to już wcześniej, nie będzie miał więc oporów, żeby zrobić to po raz kolejny. -Może się mną tylko bawisz? -Zapytała i znów poczuła na policzkach piekące łzy. -Skąd mogę mieć pewność, że tak nie jest? -Dodała i w końcu odwróciła wzrok. Nie wytrzymała tego napięcia. Nie potrafi. Jest słaba. Za słaba.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptySob 5 Lip - 10:52;

Czasami pozbawiamy słowa ich pierwotnego znaczenia. Rzucamy chociażby przeprosinami na prawo i lewo, a wtedy kiedy naprawdę chcemy przeprosić, nikt nam nie wierzy. Tak samo z wyznawaniem miłości. Gregers wypowiadał słowa Kocham cię przy kobietach, do których nie czuł nic poza zwierzęcym pożądaniem, a po upojnej nocy znikał z ich życia bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Tępe idiotki. Dlatego stał teraz, wpatrując się w Nayę i wypowiadał w myślach te słowa. Jakże banalnie brzmiały w jego głowie. Pusty, nic nie znaczący zwrot. Czuł, że miłości nie da się wyrazić słowami. Czuł, że nie uwierzy mu. Kiedy za dużo kłamiesz, boisz się, że prawda zabrzmi, jak fałsz. - Słowa nie mają już znaczenia. - Spojrzał na nią trochę zaniepokojony, trochę zmieszany, po czym zmarszczył brwi i dodał. - Wiesz, ilu kobietom to mówiłem?- Jeszcze jedno spojrzenie na Nayę. - Ale to nic dla mnie nie znaczyło. Pozbawiłem słowa ich głębszego znaczenia, wiesz? Chyba jest tak, że jeśli zbyt często coś mówisz, to staje się puste. Wiesz, o co mi chodzi? To tak, jakbyś każdemu mówiła, że...- Zamyślił się na chwilę, po czym dorzucił z lekkim uśmiechem. - Że ma ładne oczy. Po jakimś czasie zaczęłabyś mówić tak niezależnie od tego, czy to prawda. No, a kiedy pojawiłby się ktoś, kto rzeczywiście miałby ładne oczy, bałabyś się, że jeśli mu to powiesz, nie uwierzy. Bo zbyt dużo kłamałaś. - Westchnął ciężko. - I tak, kocham Cię. Naprawdę Cię kocham, ale obawiam się, że ten zwrot brzmi w moich ustach nieszczerze, bo zbyt wiele kobiet tak okłamywałem. - Chciał, żeby to wiedziała, choć może tylko on to wszystko rozumie. Był skomplikowany, a w tym momencie miał wyłącznie chaos w głowie. Przez to, co właśnie usłyszała mogła odejść, ale Gregers chciał choć raz być szczery. Zasługiwała na to. Była pierwszą kobietą, która zasługiwała na jego prawdziwe uczucia, choć kiedyś obiecywał sobie, że nie pozwoli, by ktoś miał dostęp do jego emocji, serca. Miłość zmienia. Sprawia, że stajesz się lepszym człowiekiem, a przynajmniej chcesz nim być. Dla tej drugiej osoby. Oczywiście nie zawsze tak jest i zapewne nikt nie spodziewał się, że w przypadku Gregersa właśnie tak będzie. On sam się tego nie spodziewał. Najwyraźniej gdzieś tam w głębi duszy był tym, kim kiedyś. W zakamarkach osobowości tkwił ten dobry chłopak, który po prostu bał się, że ludzie go zniszczą i dlatego przyjął taką, a nie inną postawę obronną. Dlatego woli pić, palić i bawić się, niż żyć odpowiedzialnie. Dlatego wolał upojną noc z kobietą, niż zaangażowanie i prawdziwe uczucie. Może Naya to zmieni? Może w głębi duszy Gregers chciałby żyć normalnie? Może zwyczajnie trzeba mu pomóc, bo inaczej nie potrafi? To okropne, kiedy stajemy się niewolnikami własnego wizerunku, a później nie potrafimy już rozróżnić prawdy od fałszu. Oddzielić swojej prawdziwej twarzy od tej świadomie, lub nieświadomie przybranej. Czy Gregers jeszcze potrafi? Czy wyczuwa jeszcze tą granicę między twarzą, a maską? A może już się zatarła? Dotknął ustami jej ust i pocałował delikatnie. Nie tak, jak inne kobiety. Chciał, żeby poczuła się wyjątkowa choć ten jeden raz. - Chcę, żebyś czuła się ze mną... - Zawahał się na chwilę. - Szczęśliwa, wyjątkowa.-Odgarnął jej włosy z twarzy.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptySob 5 Lip - 13:45;

Miłość jest ślepa. W tym przypadku naprawdę ślepa. Byli na to żywym dowodem, większość nie wierzyła w ich szczęście. Wmawiali, że prędzej czy później wszystko zniknie, przepadnie, jak za dotknięciem różdżki. A oni uparcie pragnęli pokazać im, że są w błędzie. Że nie jest to tymczasowe. Jednak co, jeżeli wszyscy ci ludzie naokoło mają rację? Co jeżeli ich uczucie się już wypaliło? Słowa nie mają znaczenia. No tak. Skoro tą samą formułkę powtarzał każdej spotkanej kobiecie, to rzeczywiście mogą nie mieć już żadnego znaczenia. Jednak uwierzyła mu. Mimo, że uparcie powtarzała sobie w głowie, żeby uważać na to co mówi, ona mu uwierzyła. Kocha. -Rozumiem. -Szepnęła i powoli kiwnęła głową, jakby chciała jeszcze potwierdzić swoje słowo. Nadal się na niego nie patrzyła, zakrywając się włosami, nie chcąc pokazać łez, które teraz strumieniami spadały na policzki. Zamknęła na chwilę oczy i wytarła ręką mokre miejsca. Wzrokiem wróciła do Gregersa i smutno się uśmiechnęła. -Rozumiem. -Powtórzyła i znów sięgnęła do jego twarzy. Dotknęła włosów, policzka, ust aż wreszcie przybliżyła się i odwzajemniła pocałunek. Nie był taki jak zwykle. Był delikatny, prawie niewyczuwalny. Łzy szczęścia mieszały się teraz ze łzami złości i nienawiści, a ona sama czuła lekki, słony posmak. W tej chwili gdzieś miała nawet odurzający smród papierosów i alkoholu. Znów się nieznacznie uśmiechnęła i oparła swoje czoło o jego. -Ciężko to przyznać... -Szepnęła. -Ale teraz jestem. -Dokończyła i zamknęła oczy. Była...była szczęśliwa. Chłopak działa na nią tak, że po prostu nie potrafi być na niego zła dłużej niż jest to konieczne. I być może to zła cecha, ale co poradzić? -Naprawdę. -Dodała i znów go pocałowała. -Teraz chciałabym tylko, żebyś był trzeźwy, wiesz? -Powiedziała całkowicie szczerze. Wie przecież jak alkohol działa na ludzi. Równie dobrze następnego dnia może po prostu niczego nie pamiętać.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptySob 5 Lip - 16:22;

Uśmiechnął się, kiedy powiedziała, że rozumie, choć nie do końca w to wierzył. To znaczy, jemu się wydawało, że ludzie nie zrozumieją tego, co kotłuje się w jego poplątanym umyśle. Nawet on siebie nie rozumiał. Czasami. Między innymi dlatego nawet z przyjaciółmi rzadko rozmawiał na poważniejsze tematy dotyczące przemyśleń. Miał ich dużo, był bacznym obserwatorem, analizował. Również siebie, swoje zachowania. Było mu to potrzebne, żeby dobrze kłamać. Im lepiej wyćwiczysz jakąś rolę, tym lepiej ją odegrasz, prawda? Jednakże teraz nie grał. Po prostu otworzył się przed Nayą i pozwolił myślom płynąć. Choć trochę. Odsłonić choć część siebie. Uśmiechnął się też, kiedy stwierdziła, że jest szczęśliwa, chociaż po raz kolejny nie do końca wierzył. Czuł, że jest toksycznym człowiekiem, wiedział to. Czy można kogoś takiego pokochać i być z nim szczęśliwym? Toksyczność Gregersa tkwiła właśnie w jego skomplikowanym umyśle. Raz był miłym, romantycznym wręcz chłopakiem tylko po to, by później zupełnie zamknąć się w sobie i przyjąć pozę aroganckiego egoisty. Skąd miał wiedzieć, czy pewnego dnia nie zamknie się również przed Nayą? Nie. Nie chciał tego. Zapragnął być lepszym człowiekiem, by rzeczywiście mogła poczuć się z nim szczęśliwa. Może czas na powrót do źródeł? Na zagłębienie się w otchłań osobowości i wyciągnięcie tego, co najlepsze? Na ściągnięcie maski? Czy maskę da się ściągnąć, jeśli już po części pokryła twarz? To będzie bolesne. Jak odrywanie skóry. Czy Gregers wytrzyma ten ból? Jeśli chce być tym dawnym Coltonem sprzed paru lat, musiałby narazić się na zranienie. Na razie nie jest gotów. To jeszcze nie ten czas, Naya musi poczekać. - Naprawdę jesteś? - Zapytał, obserwując ją bacznie. - Mam wrażenie, że jestem... Taki, jak mój ojciec. Czasami. - Skrzywił się i zacisnął zęby na samą myśl o tym skurwielu. Nie znosił ludzi, którzy powielają schematy, a czy tego właśnie nie robił? Cóż za hipokryzja. - Nie chcę Cię ranić. Boje się, że jestem zbyt toksyczny i, że nie będziesz ze mną szczęśliwa. Mam w sobie mnóstwo sprzecznych cech. Noszę maski, nie rozumiem siebie, inni nie rozumieją mnie. Już sam nie wiem, kim jestem. - Spojrzał na nią ze smutnym uśmiechem i westchnął cicho. - Chcę być z Tobą, bo sprawiasz, że zastanawiam się nad tym wszystkim i... - Przerwał na chwilę. - I chcę być lepszym człowiekiem, ale to ciężkie. W takiej masce mi wygodnie. Niestety. - Jeszcze jedno spojrzenie na Nayę. Takie ładne oczy. Płakała, nadal płakała, a po jego policzku również pociekła łza. Colton, ogarnij się, ogarnij się! Nie chciał okazywać słabości, już wystarczająco dużo mówił. Jednocześnie emocje pomieszane z alkoholem dały mieszankę wybuchową i teraz ten silny, arogancki Gregers czuł się, jak dziecko, które nie radzi sobie ze sobą. Chyba tak było. - Wiem. - Chciałby, żeby cały alkohol wyparował już z jego krwi. Tylko, że wtedy prawdopodobnie nie odsłoniłby się tak przed Nayą. Procenty rozwiązują język, prawda? On zazwyczaj nie mówił o sobie. Jak już ktoś powiedział - czuł, że inni tego nie rozumieją, a jeśli zrozumieją, to mogą wykorzystać jego słowa. Zranić go. Trafić w czuły punkt. Gregers był nieufny, a równocześnie chciał móc wreszcie komuś zaufać. Chciał też, żeby jego dziewczyna zaufała jemu. Równocześnie bojąc się, ze nie jest godny zaufania. Objął mocno Nayę, nie chcąc już nic więcej mówić, myśleć. Kocham Cię.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 6 Lip - 0:20;

Uśmiechnęła się smutno i lekko kiwnęła głową. Jest szczęśliwa. Może nie do końca tak, jakby chciała i na jakiś swój pokręcony sposób, ale nie można powiedzieć przecież, że nie jest. Każdy związek ma swoje wzloty i upadki, a ich nie mógł być inny. Zresztą i tak długo wytrzymali bez żadnej kłótni. -Ojciec? -Zmarszczyła brwi i nieznacznie się od niego odsunęła, chcąc się mu uważniej przyjrzeć. Nigdy nie opowiadał jej o swojej rodzinie, a ona nigdy nie naciskała, wiedząc, że to dla chłopaka dość drażliwy temat. Teraz jednak coś poczuła. Poczuła...złość. Po raz drugi dzisiaj była zła, tym razem jednak nie na Gregersa, ale na jego rodziciela. Nie znała go. Nigdy go nie widziała, a sam chłopak nigdy jej o nim nie opowiadał. Mimo to była na niego zła. Nie wypowiadałby się przecież o nim w taki sposób, jakby był troskliwym tatą, prawda? Musiał coś zrobić. Coś, co na zawsze pozostało w pamięci chłopaka, a on sam przez to go znienawidził. -Nie jesteś taki. -Powiedziała i przytuliła go. Czuła się teraz trochę jak starsza siostra, która bezskutecznie próbuje pocieszyć swojego młodszego brata.
Słuchając jego monologu, znów do oczu napłynęły jej łzy. Zdołała je jednak powstrzymać, nie chcąc znów się rozklejać. Wzruszał ją. Mówił prawdziwie, a to się liczy. -Jestem szczęśliwa, nie rozumiesz? -Zapytała i wytarła jedną, pojedynczą łzę, spływającą po jego policzku. -Nikt nie jest idealny. Nie może być. Ja też mam swoje wady, które jednak staram się eliminować, a nie udawać, że ich nie ma. To tak nie działa. - Dodała, mają nadzieje, że ją zrozumie. -Nie płacz. -Szepnęła tak cicho, że nie była pewna czy chłopak ją usłyszał. Odgarnęła mu włosy z oczu, chcąc głęboko w nie spojrzeć. -I nie jesteś toksyczny. -Pokręciła głową, jakby chciała podkreślić swoje słowa i pozwoliła mu się objąć. Chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie. Tak bardzo go kocha.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 6 Lip - 12:23;

Nie wiedziała, nie znała jego ojca, nie miała pojęcia, kim był. Może i lepiej, są ludzie, których powinno się omijać szerokim łukiem. Takim człowiekiem był Vegard. Szkoda, że jego matka tego nie wiedziała. Była Puchonką o zbyt dobrym sercu. Czy to czegoś nie przypomina? Nieważne. Gregers uśmiechnął się, kiedy zapewniła, że nie jest, jak jego ojciec. Potrzebował takiego zapewnienia, chociażby po to, by naiwnie w nie uwierzyć i uspokoić sumienie. - Obyś miała rację. - Jest szczęśliwa. Chyba wie, co mówi, prawda? Po co miałaby kłamać? To nie Ślizgonka, która knuje, miesza i wykorzystuje. Na szczęście. Co za hipokryzja, Gregersie. Tak, czy inaczej, chciał dać jej szczęście. Pierwsza kobieta, której pragnął zapewnić coś więcej, niż złudne nadzieje. Jakie to dziwne, że kochamy ludzi, posiadających cechy, których nam brakuje. Wrażliwej kobiecie imponuje mężczyzna twardy, z charakterem. Artyście imponuje naukowiec, a pesymiście niepoprawny optymista. Gregers pokochał Nayę, bo jest sobą. Nie nosi masek, nie ukrywa się pod warstwą nieprawdziwych zalet, nie tuszuje wad. Jest prawdziwa, a przynajmniej takie miał wrażenie. Staram się eliminować, a nie udawać, że ich nie ma. No właśnie. - To w Tobie lubię. - Odwzajemnił jej spojrzenie i uśmiechnął się szerzej. - Jesteś prawdziwa. Nie zakłamana, nie udajesz, nie kłamiesz... To znaczy, pewnie każdy czasami kłamie. Nawet dla tak zwanego mniejszego zła. Nie znam człowieka, który od urodzenia mówi prawdę. - Zmarszczył brwi, jakby próbował sobie przypomnieć, czy kiedyś kogoś takiego poznał. Nie, to chyba niemożliwe. Większość ludzi mówi ,, Lepsza najgorsza prawda od najsłodszego kłamstwa ", ale nie ma człowieka, który stosowałby się do tego zawsze. - Ale Ty starasz się być szczera. Jesteś sobą, imponują mi tacy ludzie. - Pokiwał głową, jakby chciał powiedzieć ,, Naprawdę, wierz mi !", po czym posłał jej kolejny uśmiech. - Już się nie mażę. To takie żałosne u faceta. Kurwa mać. - Przetarł twarz dłońmi, westchnął ciężko, jakby zły na siebie, że w ogóle coś takiego mu się przy Nayi zdarzyło. Nie lubił ukazywać słabości i miał nadzieję, że dziewczyna szybko zapomni o tym incydencie, choć oczywiste było, że tak się nie zdarzy. Ciężko zapomnieć o chwilach pełnych emocji, a ta zdecydowanie taka była. - A jeśli chodzi o mojego ojca, to... - Zawahał się na chwilę, po czym usiadł na ziemi i pokazał Nayi miejsce obok siebie, chcąc by zrobiła to samo. - To był zwykłym skurwysynem. I alkoholikiem. - Skrzywił się, po czym parsknął śmiechem. Nie był to jakkolwiek wesoły śmiech. Był pełen pogardy, złośliwy, wręcz szydzący. - Nie potrafił szanować swojej żony. Czyli mojej mamy, która właściwie co dzień płakała przez niego. - Gregers uznał, że zna Nayę na tyle długo, by móc jej wyjawić część tej historii, skoro i tak już się przed nią otworzył. - Odszedł do innej kobiety i tyle go, kurwa, widzieliśmy. Nawet lepiej dla niego. Wtedy nie potrafiłem mu się przeciwstawić, byłem dzieckiem. Teraz bym go rozpierdolił psychicznie. - Wycedził wręcz ostatnie słowo i zacisnął mocno zęby, po czym odetchnął głęboko. - Pomyślałem, że powinnaś to wiedzieć, bo tamte zdarzenia miały duży wpływ na to, kim jestem teraz. Zresztą, dzieciństwo w ogóle miałem trochę dziwne. - Roześmiał się, przeczesując ręką włosy i spojrzał w oczy Nayi. - Ładnie wyglądasz. - Chciał uświadomić jej, że podoba mu się niezależnie od tego, czy ma sukienkę taką, jak na balu i idealnie dopracowany makijaż, czy też zaczerwienione oczy i rozmazany tusz do rzęs.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 6 Lip - 20:33;

-Mam rację. -Oznajmiła pewnym głosem i wzruszyła ramionami, jakby to była oczywista rzecz. Chciała pokazać mu, że taki nie jest. Udowodnić mu to, ale nie wiedziała jak. Przecież na miłość boską zna go! Teraz nawet jeszcze bardziej. I wie, że jak chce to potrafi być wrażliwym, uczuciowym facetem. Musi tylko zdjąć maskę, którą wkłada na co dzień, a jak widać nie jest to dla niego łatwe. Przecież również i na początku ich znajomości, Gregers zachowywał się wobec Nayi tak, jak się zachowuje wobec połowy szkoły. Czyli oschle i najzwyczajniej w świecie chamsko. Co więc skusiło dziewczynę do poznania go lepiej? Tego nie wie nawet ona sama. Jak widać przyniosło to jednak efekty, bo teraz otwiera się przynajmniej przed nią. A może nawet przed paroma innymi osobami.
Uśmiechnęła się szerzej, gdy chłopak zaczął wymieniać jej zalety. Ona sama oczywiście tak o sobie nie myślała i jakoś zawsze potrafiła wymienić więcej wad, aniżeli tych dobrych cech, no ale tak chyba zrozumiałe. Zdecydowana większość dziewczyn tak robi i nie jest to bynajmniej nic dziwnego. Ale Ty starasz się być szczera. Tak, czasem aż za bardzo. Mimowolnie przed oczami stanęły jej sceny, kiedy nawet się nie zastanawiając, palnęła coś komuś prosto w twarz. Często były to dość obraźliwe docinki, po których Naya później chodziła i przepraszała wszystkich naokoło. Taka z niej pocieszna osóbka. Mimo to, nie ma wielu wrogów. W zasadzie ci najwięksi ograniczają się do ludzi, z którymi utrzymuje neutralne relacje. -Łzy to normalna rzecz. I wcale nie żałosna. -Odpowiedziała na jego komentarz i ciężko westchnęła. Usiadła koło niego na trawie i podkuliła nogi, które objęła rękami. Oparła brodę na kolanach i wpatrywała się teraz przed siebie, słuchając słów Gregersa. -Nikomu wcześniej o tym nie mówiłeś. -Nie było to pytanie, a raczej stwierdzenie. Tak jej się przynajmniej wydawało, bo z całą pewnością nie był to temat dobry do rozmowy. Znów zrobiło jej się smutno, uświadamiając sobie jakie dzieciństwo zgotował mu ojciec. Jakim trzeba być okropnym człowiekiem, żeby móc poniżać swoją żonę, a później zostawić ją samą z dzieckiem! Aż się w niej zagotowało. -I ty się do niego porównujesz. -Powiedziała z niedowierzaniem w głosie i cicho prychnęła. Po chwili jednak znów się uśmiechnęła i zakryła ręką twarz. -Z pewnością. -Mruknęła i szybkimi ruchami zaczęła wycierać rozmazany tusz z policzków. Na niewiele się to zda i prawdopodobnie będzie musiała wracać tak przez pół miasta, no ale próbować zawsze warto.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyWto 8 Lip - 17:21;

Objął ją, gdy tak pewnym głosem stwierdziła, że ma rację. Już prawie w to wierzył, bo chciał. - Zależy, o kim mówimy. - Powiedział, po czym parsknął śmiechem. - Wiesz. Jak kobieta, to inaczej, a jak facet to też inaczej. - Wzruszył ramionami. Naprawdę tak uważał. Płaczący mężczyzna, pomijając przypadki podczas pogrzebów i innych przykrych momentów, wyglądał doprawdy żałośnie. A tym bardziej on. Gregers. Najchętniej by wyśmiał siebie samego, gdyby mógł. Usprawiedliwiał się w myślach tylko tym, że trochę wypił, a alkohol potęguje emocje, jednakże było to jego zdaniem słabe usprawiedliwienie. - Czasami mówiłem. - Westchnął ciężko. Tak, mówił, ale pobieżnie. Zazwyczaj kończyło się tylko na Mój ojciec to skurwysyn. Jego dzieciństwo było dość drażliwym tematem. Bardzo drażliwym tematem. Ostatnie trzy lata w Norwegii i pierwsze dwa w Londynie to najgorszy czas w jego życiu i woli do tego nie wracać. - To znaczy mówiłem tylko, że nienawidzę swojego ojca, nic więcej. To zbyt prywatne sprawy, żebym opowiadał o tym komuś poza Tobą. No, ostatecznie powiedziałbym przyjacielowi, ale że takiego nie mam, to... - Zrobił zabawną minę, która mówiła mniej więcej ,, No to trudno !" - To tylko Ty o tym wiesz. Może i lepiej. - Tak, Gregers porównuje się do ojca. Tak to już chyba jest, że za wszelką cenę nie chcemy być podobni do ludzi, którzy wyrządzili nam wiele zła, a kiedy dostrzeżemy nawet minimalne podobieństwo, wpadamy w panikę. Colton lubił pić, tak samo, jak jego ojciec, co dopiero dziś do niego dotarło tak naprawdę. - On był alkoholikiem i ja lubię wypić, wiesz. - Wzruszył ramionami. - Niby nic takiego, ale dopiero teraz sobie to uświadomiłem. A w zasadzie Ty mi uświadomiłaś.- Uśmiechnął się trochę smutno i spojrzał gdzieś w dal, po czym skierował swoje spojrzenie na Nayę. - Naprawdę, mi się podobasz. - I ten łobuzerski uśmiech, który teraz musiał wyglądać zabawnie. Odgarnął włosy z twarzy dziewczyny i poprawił jej makijaż, a raczej po prostu wytarł jego resztki. - Bez tego jeszcze ładniej. - Mówił prawdę, choć mogła pomyśleć, że zwyczajnie ją, jak to się mówi - bajeruje. W końcu takie rzeczy mówił tysiące razy, a jak już ktoś wspominał... Kiedy powtarzasz coś wielokrotnie, bywa, że zaczyna to brzmieć fałszywie. Czy brzmiało?


przepraszam, że tak długo czekałaś. i to na tak słabą odpowiedź.XD cierpię na chroniczny brak weny. :c
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyCzw 10 Lip - 13:36;

Wzruszyła ramionami i lekko się uśmiechnęła, chcąc skończyć już głupi temat płakania. Palcami przeczesała włosy i zmieniła położenie, tak, że siedziała teraz naprzeciwko chłopaka. Sięgnęła po jego rękę i złapała ją. -Nie jesteś jak on. -Szepnęła i trochę mocniej ścisnęła mu dłoń. -A to, że lubisz sobie wypić...To nic nie znaczy. Mógłbyś się trochę ograniczać, ale nie popadajmy w paranoje. Do alkoholizmu Ci jeszcze daleko. -Dodała i posłała mu pocieszające spojrzenie. Jakby miało mu to w  czymś pomóc. Po chwili zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad czymś. -Czy... -Zaczęła i przygryzła dolną wargę. Wzrokiem powędrowała gdzieś daleko za chłopaka i wpatrywała się teraz beznamiętnie w potężny posąg. Faktycznie jest ładny. -Czy on jest mugolem? Twój ojciec? -Zapytała i znów spojrzała się na Gregersa. Po tym pytaniu spokojnie mógłby odnieść wrażenie, że Naya zwraca na to uwagę. Wszak cała jej rodzina ma bzika na punkcie czystości krwi, ale ona sama kompletnie tego nie rozumie. Człowiek to człowiek. No jak można kogoś tępić, bo nie urodził się w magicznej rodzinie? Przecież to chore. -Nic do nich nie mam. Do mugoli. -Dodała zanim chłopak zdążył coś powiedzieć i uniosła ręce jakby się poddawała. Roześmiała się, chcąc trochę rozluźnić atmosferę i znów złapała jego rękę. -Moja rodzina...jest chora jeżeli o to chodzi. Nie rozumiem... -Mruknęła i pokręciła głową. -Najchętniej związałabym się z kimś, kto nie ma zielonego pojęcia o magii, żeby tylko zrobić im na złość. Wierz mi. -Dokończyła i skrzywiła się, przypominając sobie te wszystkie dyskusje na temat czystej krwi.
Gdy Ślizgon stwierdził, że Naya naprawdę mu się podoba, ta znów się szczerze uśmiechnęła i pozwoliła mu zetrzeć z jej twarzy resztki makijażu. Zamknęła oczy i lekko pochyliła się, żeby było mu łatwiej. Gdy skończył, przybliżyła się do niego i delikatnie musnęła jego usta. -Dziękuje. -Mruknęła i znów go pocałowała. Tym razem jednak bardziej namiętnie. Położyła dłoń na jego policzku i patrząc mu prosto w oczy, czekała na jego reakcję.

Nie ma sprawy. Ja też nie jestem lepsza, ale byłam na działce, gdzie kompletnie nie ma internetu ;__;
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 13 Lip - 17:57;

- Tak. - Kiwnął głową i skrzywił się nieznacznie. Dla niego nie miało znaczenia, czy był mugolem, czarodziejem, czy kimkolwiek innym. - Ale to nieistotne. Zwykły skurwiel. Nie szanowałbym go nawet, jakby jego krew była nieskazitelnie czysta. - Spojrzał ze zrozumieniem na Nayę, kiedy stwierdziła, że najchętniej wyszłaby za kogoś, kto jest zupełnie niemagiczny, by zrobić rodzinie na złość. To takie w jego stylu. Zrobiłby dokładnie to samo, gdyby miał okazję i powód ku temu. Uwielbiał robić na przekór, na złość i byle nie tak, jak druga osoba by chciała. Oczywiście, kiedy było to uzasadnione. - Rozumiem Cię. - Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko. - Ale wiesz co? Patrząc na Ciebie, w życiu nie powiedziałbym, że Twoja rodzina jest taka. - Zmarszczył brwi i dodał. - Zupełnie do nich w takim razie nie pasujesz. - Zaśmiał się pod nosem. - Chociaż... Moja mama na przykład była w Hufflepuffie. Nikt w to nie wierzy. - Roześmiał się jeszcze głośniej. No, w końcu wychowankowie domu borsuka, to często ludzie wrażliwi, uczciwi i serdeczni. Dokładnie tak, jak Tordis - matka Gregersa. A tutaj, trach! Puchonka z krwi i kości wychowała Ślizgona. Kto by się spodziewał? Teraz pozostaje tylko pytanie - czy Colton jest Ślizgonem z krwi i kości? No właśnie. - Nie ubliżając oczywiście Puchonom. - Rozłożył ręce w geście obrony. Na prawdę lubił tych ludzi, podziwiał za cechy, których sam nie posiadał, lub nie potrafił pokazać. Nie miał odwagi. - Ale to też dobry przykład na to, że czasami znacznie różnimy się od naszej rodziny. - Wzruszył ramionami. Kiedy Naya pocałowała go namiętniej, niż do tej pory, uniósł lekko brwi, uśmiechnął się łobuzersko i przyciągnął ją do siebie, odwzajemniając pocałunek, po czym objął dziewczynę w pasie i zaczął lekko muskać ustami jej szyję.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 13 Lip - 20:40;

Zmarszczyła lekko brwi i spojrzała się gdzieś za chłopaka. -Tak. -Mruknęła, kiwając przy tym twierdząco głową. -Zupełnie do nich nie pasuje. -Dodała cicho i zaśmiała się trochę...ironicznie. Bo w zasadzie właśnie taki do tego wszystkiego miała stosunek. -Wyobraź sobie, że prawie wszyscy byli, lub są w Slytherinie. Moja mama, moja babcia, dziadek, a teraz moi kuzyni. Zresztą, pewnie ich znasz. Kath i Brandon Russeau. Nadia jest w Ravenclawie...Swoją drogą jesteśmy bardzo podobne. Ja, Kath i Nadia. -Powiedziała i zaczęła bawić się krótko przyciętą, ostrą trawą. -Tylko tata był w Hufflepuffie. -Rzuciła cicho i lekko się uśmiechnęła. Mimo tego, że wkurzali ją niemiłosiernie, a czasem miała ochotę po prostu rzucić wszystko, wyjść z domu i nie wracać przez następne kilkanaście godzin, kochała ich. Byli dla niej oparciem, zawsze mogła na nich polegać i mimo, że kompletnie do nich nie pasowała, nie czuła się jak czarna owca. Przecież nie była znowu AŻ taka inna. Mogłaby wtedy coś podejrzewać, jakąś adopcje czy coś. -Twoja mama była w Hufflepuffie? Żartujesz! -Krzyknęła i spojrzała na niego jakby co najmniej urwał się z wariatkowa. -Naprawdę? -Zapytała tym razem nieco ciszej, chociaż i tak nie było tu nikogo, kto mógłby zwrócić jej uwagę za robienie hałasu. W końcu było już całkiem późno. W sumie, ciekawe która godzina. Bo już jakiś czas temu zrobiło się ciemno i nieco chłodniej. -Żartujesz. -Powtórzyła i zaśmiała się. Przecież to niemożliwe!
-Wiesz co... -Mruknęła, gdy Gregers zaczął ustami wodzić po jej szyi. Uśmiechnęła się pod nosem i wolną ręką wodziła palcami po jego karku. -Na początku nie chciałam przyznać się przed samą sobą, że coś się zmieniło. Znaczy...chciałam, żeby to była tylko przyjaźń, a teraz... -Zawahała się i przygryzła dolną wargę. -Po prostu cieszę się, że tak to się potoczyło -Dokończyła i przymknęła oczy.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyNie 13 Lip - 21:25;

- Kojarzę ich. - Wzruszył ramionami. W końcu byli Ślizgonami tak, jak on, więc chcąc nie chcąc musieli się znać. - Ale tylko z widzenia. - Kiwał głową, nie dowierzając, jak to możliwe, że prawie cała rodzina Nayi to wychowankowie domu węża. Naprawdę, przecież ona była zupełnie inna. Chyba, że coś ukrywała? Może gdzieś tam głęboko w niej płynie krew Ślizgonki? Spojrzał na nią badawczym wzrokiem, po czym roześmiał się na samą myśl o tym. Nie. Właśnie dlatego mu się podobała. To znaczy, na pewno była inteligentna, tego nie da się ukryć. Spryt także nie był jej obcy, bo jakimś cudem owinęła sobie Gregersa Coltona wokół palca. No, może nie przesadzajmy, ale na pewno skradła jego serce... No dobra, dobra, owinęła go sobie wokół palca, niech Wam będzie! Wnioskować można, że pewne cechy Ślizgońskie miała, ale na szczęście niewiele. Zdecydowanie wolał taką Nayę, niż jakąś wyrachowaną, sztucznie tajemniczą, wężowatą panienkę, którą to on prędzej, czy później owinąłby sobie wokół palca. - Nie żartuję. - Uśmiechnął się szeroko, po czym dodał. - Naprawdę była Puchonką. Ja prawdopodobnie też trafiłbym do tego domu, gdyby nie doświadczenia, które zmieniają. - Przechylił lekko głowę, jakby nad czymś rozmyślając i posłał jej kolejny szeroki uśmiech. Nikt w to nie wierzył, ciekawe. A przecież Tordis naprawdę była w Hufflepuffie! Poczuł przyjemny dreszcz, kiedy ręka Nayi zaczęła wodzić gdzieś w okolicach jego karku. Uśmiechnął się lekko. - Ja też. - Parsknął śmiechem na samą myśl o swojej bitwie między sercem, a rozumem i ucieczce z Kwiatowej Knajpy. - Nie chciałem się skompromitować, dlatego nie porozmawiałem z Tobą wcześniej o tym wszystkim. - Tak, Gregers, jasne. Bałeś się! Chociaż w sumie, to racja, kompromitacji również się bał. Jak wielu innych rzeczy. - Dokonałaś niemożliwego. - Dodał tajemniczo, mając nadzieję, że Naya nie będzie dociekać, o co mu chodziło. Miał na myśli to, że dotarła do jego serca, zmiękczając je gdzieś w głębi. Trochę się tego bał. Nie, on bardzo się tego bał, ale miłość okazała się być silniejsza od obaw. Wdychał teraz zapach jej perfum, wodząc palcami po plecach, a na jego twarzy pojawił się błogi uśmiech. Tak mógł uśmiechać się tylko ktoś, kto był szczerze zakochany po raz pierwszy.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyPon 14 Lip - 0:25;

-Gregers Colton jako Puchon. Ciekawe, ciekawe... -Zamyśliła się, a po chwili wybuchła głośnym śmiechem. Nie. To by nie przeszło. Przynajmniej w jej głowie wyglądało to dość...komicznie. Ale kto wie, może okazałby się całkiem dobry w tej roli? -W każdym razie, pozdrów ją. Mamę oczywiście. -Powiedziała i szeroko się uśmiechnęła. Miała teraz taki dobry humor! Aż trudno uwierzyć w to, że jeszcze jakiś czas temu stała tu i się na niego wydzierała. Była skłonna go nawet zostawić. I odejść. A teraz? No właśnie. Ona po prostu jest zbyt dobra. Dla wszystkich. Powinna zostawić go z wyrzutami sumienia co najmniej na parę dobrych dni, a nie godzić się w przeciągu godziny. No, ale co zrobić. Taka już jest. I na siłę nie zamierza tego zmieniać. -Skompromitować? -Uniosła brwi i lekko przekrzywiła głowę. -Czy ja naprawdę wyglądam na osobę, która miałaby się z kogokolwiek śmiać? -Dodała i palcami wskazała na siebie. Prychnęła i oparła się o tors Gregersa. Uniosła głowę, bo oczywiście nawet jak siedzieli, była dużo mniejsza od niego (natura nie obdarzyła jej wysokim wzrostem. Zaledwie metr sześćdziesiąt osiem mierzyła sobie ta osóbka!) i znów go pocałowała. Zadrżała, gdy poczuła jego palce na plecach i lekko przymknęła oczy. -Nie jest Ci zimno? -Szepnęła chwilę później trochę zachrypniętym głosem i parę razy odchrząknęła. W sumie dawno już się ściemniło, a co za tym idzie- zrobiło się nieco chłodniej. A Naya, jak to Naya zapomniała wziąć czegokolwiek ze sobą i teraz miała nauczkę. Ech, trudno zliczyć ile ona już razy popełniła ten głupi błąd. I za każdym razem o nim zapomina. Przysunęła się więc bliżej do chłopaka, o ile było to możliwe i owinęła się jego rękami.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyWto 15 Lip - 13:49;

- Ja bym się w każdej roli odnalazł! - Powiedział, po czym w teatralnym geście poprawił kołnierzyk koszuli, jakby chciał powiedzieć ,, Bo jestem świetny i w ogóle! ". Tak, skompromitować. Jakby dostał kosza, musiałby zbierać swoją męską, a do tego Ślizgońską dumę z podłogi. Po tym stałby się zapewne jeszcze większym cynikiem, a równocześnie jego serce zamieniłoby się w kamień. Uwodziłby kolejne kobiety, upajał się chwilą, a potem znikał i robił to jeszcze raz. Tak w kółko. - Tak, skompromitować. Nie chodzi o to, że byś mnie wyśmiała, ale mogłabyś zwyczajnie... Dać mi kosza. - Parsknął śmiechem, choć wtedy wcale nie byłoby tak zabawnie. - Wiesz, jakie to jest upokarzające? - Spojrzał na Nayę i westchnął lekko, po czym uśmiechnął się szeroko po raz kolejny. Całe szczęście, że nie musiał takiego upokorzenia doświadczać i wszystko potoczyło się tak, jak powinno. - Nie, mi nie jest. - Spojrzał na nią z... Troską w oczach? Tak, czymś w tym stylu. No przecież może czasami się o kogoś troszczyć, nie? Rozejrzał się dookoła. Kiedy Naya wtuliła się w niego, westchnął cicho. Jednakże nie było to spowodowane niezadowoleniem! Wręcz przeciwnie! Przymknął oczy i przez chwilę wsłuchiwał się w lekki szum wiatru. - Chodź, idziemy. - Powiedział cicho i jeszcze parę razy musnął ustami jej szyję. Nie chciał dać się ponieść emocjom, choć momentami jej obecność i zapach doprowadzały go do czystego szaleństwa. Jednocześnie miał na uwadze to, że nie jest pierwszą lepszą dziewczyną i musi dać jej poczucie bezpieczeństwa i sprawić, by wiedziała, że jest wyjątkowa. Targały nim sprzeczne pragnienia, więc ostatecznie stwierdził, że chyba powinni już wracać, a w tym czasie on trochę ochłonie. Jednak miał cichą nadzieję, że dziewczyna powie Nie, zostańmy.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyWto 15 Lip - 16:26;

-Ok...Nawet o tym nie pomyślałam... -Powiedziała wolno i uważnie się mu przypatrywała. -W każdym razie, dobrze, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. -Dokończyła i klasnęła w ręce, jak to robiła zawsze, gdy udało jej się stworzyć coś ciekawego. W zasadzie przez te wszystkie egzaminy, oceny na koniec roku, a później jeszcze związek z Gregersem, zaniedbała coś, co zdawało się być jej prawdziwym powołaniem. Kiedy ona ostatnio trzymała ołówek w dłoni? Kiedy ostatnio coś namalowała? Dawno. Bardzo dawno. No właśnie. Zmarszczyła brwi i przekrzywiła lekko głowę. Spojrzała na wielki posąg i stwierdziła, że będzie musiała tu wrócić, żeby go uwiecznić. -Widzisz, przez Ciebie nie pamiętam kiedy ostatni raz coś narysowałam. -Rzuciła z wyrzutem i z powrotem skierowała na niego wzrok, który mówił coś w rodzaju: Tak, to właśnie Twoja wina.
-Nie. -Mruknęła, kiedy chłopak rzucił coś o wracaniu. Przymknęła lekko oczy i odchyliła głowę. -Jest dobrze. -Dodała cicho i splotła swoją rękę z jego. Nie chciała wracać. Nie teraz, kiedy wszystko szło po dobrej drodze. Odwróciła się całym ciałem do Ślizgona i napierając na niego, złożyła mu na ustach namiętny pocałunek. -Nie chce jeszcze wracać. -Szepnęła i przygryzła dolną wargę.
Powrót do góry Go down


Gregers Colton
Gregers Colton

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 120
  Liczba postów : 609
https://www.czarodzieje.org/t8544-gregers-colton
http://czarodzieje.org/t8551-pisz-do-coltona-spokojnie
http://czarodzieje.org/t8550-gregers-colton#241644
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyCzw 17 Lip - 17:52;

- Przeze mnie? - Otworzył szerzej oczy i zrobił obrażoną minkę. Dosłownie taką, jak pięcioletnie dziecko, któremu się czegoś odmówiło. Chociażby zabawki. - Niech będzie, że przeze mnie. - Powiedział, po czym posłał jej łobuzerski uśmiech, a kiedy naparła na niego całym ciałem, mruknął cicho niczym kot. Spojrzał jej prosto w oczy i odwzajemnił pocałunek z dwukrotnie większą namiętnością. W jej zapachu było coś, co go przyciągało. Coś, co doprowadzało go do szaleństwa i nie dawało odejść. A może to nie zapach? Może to po prostu ona, jej obecność, coś, co miała w sobie? Mówi się ,, to coś ". Tak, chyba właśnie o to chodziło. Przez to niewinne coś, Gregers szalał. Bo Naya nie odsłaniała przecież ciała, nie była wyuzdaną flirciarą, ani nic z tych rzeczy. A mimo to Colton nie mógł się od niej oderwać. - Co Ty ze mną robisz? - Wyszeptał jej do ucha, podciągając delikatnie jej koszulkę, by mieć swobodny dostęp do ciała, równocześnie sprawdzając reakcję Nayi na dotyk. Miała delikatną skórę. Tak delikatną, że bał się jej uszkodzić. Tak delikatną, jak ona sama. Nieśmiało wręcz wodził opuszkami palców po jej brzuchu, wspinając się coraz wyżej, a jego serce szalało. Serce, ciało i umysł. Tak, on też działał. Nie odchodź.Nie uciekaj. Bał się, że choć daje mu wyraźne sygnały, odtrąci zaraz jego rękę, wstanie i zwyczajnie pójdzie w inną stronę. A on zostanie tu z poczuciem wstydu i winy, których nigdy jeszcze nie czuł. Zostań, zostań. Przymknął oczy, by pozwolić zmysłom działać, by oderwać się od myśli, by móc napawać się chwilą, która może już się nie powtórzyć.
Powrót do góry Go down


Naya Valley
Naya Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 372
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8167-naya-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8173-napisz-do-nayi#226719
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8172-naya-valley
Wzgórze Penguasa QzgSDG8




Gracz




Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa EmptyCzw 17 Lip - 23:48;

-Dokładnie, przez Ciebie. -Odparła i bezradnie wzruszyła ramionami. Spojrzała na niego wzrokiem mówiącym Sorry, taka prawda i roześmiała się. Po chwili jednak spoważniała i zmarszczyła brwi. -Jak to możliwe, że przed chwilą gotowa byłam Cię zostawić, NAPRAWDĘ... -Tu spojrzała na niego i kiwnęła głową na potwierdzenie tych słów -A teraz... -No właśnie. Nie zdążyła nawet dokończyć zdania, bo ten znów się do niej przykleił, a ona tylko uśmiechnęła się pod nosem z satysfakcją i odwzajemniając pocałunek, niemal przewróciła chłopaka na ziemie. Zadrżała, gdy poczuła jego palce na brzuchu. Jego dotyk, z jednej strony tak bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny, z drugiej natomiast palący i intensywny, sprawiał, że w środku niej wszystko wrzało. Czuła, jak jej wnętrzności skręcają się i urządzają sobie dziką imprezę, a ona sama nie może z tym nic zrobić. A może nie chce? Pochyliła się nad nim i uważnie spojrzała mu w oczy. -Wiesz, chcę Ci o czymś powiedzieć. -Zaczęła i posłała w jego stronę nieco nerwowy uśmiech. W końcu biedna, nie przywykła rozmawiać o takich sprawach. -Ja nigdy tego nie robiłam. -Rzuciła prosto z mostu i napięła chyba wszystkie możliwe mięśnie. Znów posłała mu trochę zagubione spojrzenie i ciężko westchnęła. No przecież takie rozmowy na temat dziewictwa nie były chyba codziennością. Przynajmniej w jej dotychczasowym życiu. -Znaczy, nie jesteś moim pierwszym chłopakiem, ale wydaje mi się, że po prostu czekałam na... -Zawahała się i odwróciła wzrok. Usiadła mu na kolanach, bo nie miała już siły podpierać się rękoma i zaczęła bawić się krótko obciętą trawą. -Na kogoś wyjątkowego. -Dokończyła cicho nadal nie patrząc mu w oczy. Nie bała się jego reakcji, jednak z pewnego powodu nie chciała w tej chwili nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego. Nagle poczuła się jak małe, bogu ducha winne dziecko.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wzgórze Penguasa QzgSDG8








Wzgórze Penguasa Empty


PisanieWzgórze Penguasa Empty Re: Wzgórze Penguasa  Wzgórze Penguasa Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wzgórze Penguasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wzgórze Penguasa JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
-