Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 21 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 11 Cze - 21:02;

First topic message reminder :


Gospoda pod Świńskim Łbem

Jest to niewielki, składający się tylko z jednego pomieszczenia, obskurny bar, zawsze przyciągający tajemnicze i niezbyt sympatyczne osoby. Wewnątrz panuje mroczna atmosfera, a w powietrzu czuć dziwną woń. Poprzez małe, brudne okna wdziera się mało światła, a i słabo palące się świece niewiele go dają. Od czasu zmiany właściciela, stan lokalu trochę się poprawił, część mebli wymieniono i podobno zatrudniono kogoś do sprzątania, jednak daleko jeszcze do ideału. Uczniowie Hogwartu raczej rzadko wybierają ten bar na spędzenie w nim swojego wolnego czasu.

Dostępne alkohole::

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : -86
  Liczba postów : 1318
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 15 Maj - 11:47;

Byłam w pewnym stopniu kapitanem z przypadku. Objęłam tę pozycję tylko dlatego, że nikt inny tego nie chciał, a mi, chociaż sama nie tak dawno dołączyłam do drużyny, szybko zaczęło bardzo zależeć. Sama się sobie dziwiłam, że wcześniej nie próbowałam dołączyć, kochałam sport, a jednak do dopiero w zeszłym roku zainteresowałam się drużyną na poważnie. Nie miałam dużego doświadczenia, ale sporo trenowałam sama, zwłaszcza przez wakacje, więc zdążyłam się trochę podszkolić. Teraz już wcale nie miałabym ochoty oddawać tej pozycji komuś innemu, za bardzo się zaangażowałam.
Może uprzedzenie do całego domu głównie przez jedną osobę było śmieszne, ale ponieważ chodziło o Fire, to moim zdaniem było całkiem uzasadnione. Zresztą, był tam też Thatcher i pewnie jeszcze kilka beznadziejnych przypadków, które teraz nie przychodziły jej do głowy. W dodatku nie lubiłam w siostrze w dużej mierze właśnie tych typowo gryfońskich cech, które Merlin wie po kim odziedziczyła.
- Może nie ze wszystkimi, ale znajdzie się kilka kiepskich przypadków. Na czele z moją siostrą - powiedziałam, po krótkiej chwili zastanowienia. Daleka byłam od lekceważenia składu krukonów, bo niestety w ostatnim meczu popisali się znacznie lepiej od nas. - No, mają, mają, ale nie śmieje się, bo niestety udało im się z nami wygrać - przyznałam, wspominając to nie bez zażenowania. Byli niepozorną drużyną, z niewidomym w składzie, a jednak nie udało nam się ich pokonać. Nie miałam pojęcia jak to się mogło stać, ale z całą pewnością nie świadczyło to o nas najlepiej. O dziwo w następnym meczu kibicowałam gryfonom, głównie ze względu na klasyfikacje domów. Oczywiście nie straciłam nadziei na wygraną tego pucharu, ale w razie przegranej w Quidditcha moglibyśmy mieć chociaż przewagę na innym tle.
- Tak z ciekawości. Oboje ta sama pozycja, oboje kapitanowie, śmiesznie. Wszyscy u was są tacy zapali na punkcie quidditcha? - spojrzałam na niego, kojarząc, że Wiśnia ma więcej niż jednego brata i chyba całkiem sporą rodzinę, która dość mocno uczestniczy w sportowym świecie. - Nie pogardziłabym Fire w konkurencyjnej drużynie, może udałoby się ją stracić z miotły, Kusząca perspektywa - stwierdziłam, dopijając resztkę alkoholu ze swojej szklanki.
Powrót do góry Go down


Leonel Fleming
Leonel Fleming

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 179 cm
C. szczególne : blizna po lewej stronie żeber
Dodatkowo : oklumencja
Galeony : 1037
  Liczba postów : 622
https://www.czarodzieje.org/t17243-leonel-fleming
https://www.czarodzieje.org/t17250-leonel-fleming#482708
https://www.czarodzieje.org/t17245-leonel-fleming
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 29 Lis - 20:33;

/w innym czasie

Żałował tych nieudanych zakupów i tego, że nie ma żadnych znajomości w sklepie u Scrivenshafta. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Skuszony myślą o zyskaniu nowego przedmiotu przynajmniej ruszył się z Upswinga i mógł trochę odpocząć od pracy. Co prawda i tak zboczył ostatecznie do Gospody pod Świńskim Łbem, żeby wychylić szklaneczkę Ognistej, ale przynajmniej nie zamartwiał się kolejnymi zestawieniami zysków i strat. Miał więc niebywałą okazję do tego, by zapomnieć o codziennych obowiązkach i chociaż trochę się zrelaksować.
Kiedy podszedł do baru, za ladą zastał starszego, siwego mężczyzną, który właśnie nalewał komuś piwo. Nie wiedział dokładnie jakie, ale wyglądało kusząco, a i jego zapach unosił się nad barem tak, że bez problemu dotarł do jego nozdrzy. Może powinien sobie zrobić przerwę od whiskey i spróbować jakiegoś innego trunku? Miał sporo wątpliwości, ale gdy z zamyślenia wyrwał go głos barmana, zdecydował się pójść na żywioł.
- Poproszę to samo. – Mruknął, sięgając go kieszeni płaszcza po papierosa. Po chwili raczył już swoje płuca tytoniowym dymem, a drażniące uczucie w gardle przepijał kolejnymi łykami zimnego piwa, o wyraźnie wyczuwalnej goryczy. Musiał przyznać, że nie spodziewał się tak dobrej jakości po Gospodzie pod Świńkim Łbem, która kojarzyła mu się raczej z wyjątkowo obrzydliwą zupą grochową.
Pogawędził chwilę z nieznajomym, a gdy dopił zamówiony alkohol, stwierdził że wróci jeszcze do swojego pubu, by sprawdzić czy jego podwładni radzą sobie ze wszystkim. Przy wyjściu zatrzymał się jednak na dłużej, bo w oczy rzuciła mu się już druga tego dnia ozdobna, halloweenowa czaszka. Wskoczyła na stół, żeby przed nim uciec, ale bez problemu ją chwycił i schował do kieszeni. Czyżby zebrał już całą kolekcję?

zt.

Kostka: J
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 11 Gru - 15:14;

@Nathaniel Bloodworth

Dostałeś proste polecenie. Przyjść do Gospody pod świńskim łbem i przekazać paczkę ze sporą ilością jadu bazyliszka. Wiesz, co znajduje się w środku i że jest tego całkiem sporo. Wiesz też, że masz szukać dziewczyny o blond włosach i czerwonej kurtce. Kiedy przekraczasz próg gospody, dostrzegasz ją w rogu pomieszczenia z piwem kremowym. Widok może cię jednak zaskoczyć, bo nawet bez dokładnego przyglądania się, możesz ocenić, że masz do czynienia z kimś bardzo młodym. Nawet jej pełnoletniość może budzić tu wątpliwości, ale nie znasz żadnych konkretnych danych, masz jedynie wziąć pieniądze (z czego połowa jest dla ciebie) i przekazać jej przesyłkę. Kiedy podchodzisz do stolika, jesteś już pewien, że pierwsze wrażenie nie było błędne. Dziewczyna ma delikatne rysy, trochę oszukane przez mocny makijaż, ale nie trzeba być specjalnie spostrzegawczym, żeby dostrzec w niej nastolatkę. Wyciąga kopertę z pieniędzmi na stół i czeka na twój ruch. Wiesz, że jeśli jej tego nie sprzedasz i tak i tak będziesz musiał uregulować rachunki ze swoim zleceniodawcą, nie tylko nie będziesz miał nic dla siebie, ale jeszcze skończysz na minusie. Co robisz?

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 18 Gru - 16:41;

Nie pamiętał kiedy ostatnim razem czuł się tak wolny… i nie bardzo wiedział co ma z tą wolnością zrobić. Porzucenie pracy w Ministerstwie Magii, choć wciąż napawało go niepokojem i niejako strachem, było prawdopodobnie najlepszą decyzją jaką podjął przez ostatnie lata. Ktoś mógłby powiedzieć, że porzucenie tak uprzywilowanej posady, stosunkowo wysokiego jak na niewielki staż pracy stanowiska, które przecież wciąż dawało mu szansę na dalszy awans – to szaleństwo, zwłaszcza kiedy ma się tak mocne jak Nathaniel plecy w postaci ojca, który od lat zajmował wysoką pozycję w Wizengamocie. A mimo to nie wahał się nawet przez moment. Potrzeba porzucenia tej pracy – choć niby kiełkowała w nim już od kilku pełnych frustracji miesięcy – była nagła i bardzo silna… i zdecydowanie wynikała z odmiennej sytuacji w jakiej się teraz znalazł. Skoro wiedział już, że nie jest Bloodworthem, poczuł, że nie jest swojemu „ojcu” już nic winien. Nie rezygnował z nazwiska, bo niosło ono ze sobą zbyt wiele zalet, by tak po prostu się ich pozbywać, ale w końcu przestał czuć się jak osoba uzależniona od człowieka, po którym je odziedziczył. Można by powiedzieć, że przecież już od dawna mógł zrobić coś podobnego, że świat wcale by się nie zawalił, Bloodworth senior jakoś by to przełknął… że nic tak naprawdę go nie trzymało. To była prawda, bez dwóch zdań. Ale problemem Nathaniela były psychiczne, nie fizyzczne ograniczenia, które nadomiar złego sam na siebie nakładał. Teraz w końcu mógł się ich pozbyć.
Odkąd pożegnał się (jakże uroczym gestem wykonanym środkowym palcem) ze swoim byłym szefem, zaczął bardziej interesować się przemytnictwem, które do tej pory traktował marginalnie – bardziej jak rozrywkę. Brał na siebie więcej zleceń bo choć stan jego konta zdecydowanie nie groził mu bankructwem, nie miał ochoty w jakikolwiek sposób odczuć, że pozbył się jednego ze źródeł dochodów. Lubił tę „pracę” ze względu na to jak bardzo różniła się od szarej codzienności przeciętnego człowieka, ale w momencie kiedy stała się jego jedyną, zaczęło mu to sprawiać pewien dyskomfort (Upswinga nie liczył jako faktycznego źródła utrzymania, a co najwyżej zabezpieczenie). Czuł, że będzie musiał pomyśleć o czymś bardziej stałym, tylko problem leżał w tym, że jeszcze nie za bardzo wiedział co takiego mogłoby to być. Może powinien na stałe wyjechać do Francji? Przecież rozważał to już od dawna.
Nie był zachwycony, że przyszło mu przemycać narkotyki, zwłaszcza jad, który był wyjątkowym paskudztwem nawet jak na środki tego typu. Brzydził się dragami od momentu kiedy właśnie przez nie przydarzył im mu się tamten nieszczęsny wypadek. Sam w życiu nie wziąłby już nic mocniejszego niż joint na rozluźnienie, a i tego raczej unikał, czując się wówczas źle z samym sobą. To co trzymał w ręce, mogło bez problemu zniszczyć życie osobie, której miał dostarczyć paczkę; może już je niszczyło, a on podawał tylko kolejną dawkę otępiającej trucizny? Wszedł do środka obskurnej gospody; blond włosy i czerwona kurtka – nietrudno było ją odnaleźć. A mimo to kiedy się do niej zbliżył, zawahał się czy aby ma do czynienia z odpowiednią osobą. Zamówił sobie whisky i podszedł do zajmowanego przez nią stolika.
— Wolne? — zapytał, dosiadając się, co zrobiłby tak czy inaczej, ot, dla zachowania pewnych pozorów – byli wszak w miejscu publicznym, transakcja nie mogła wyglądać w sposób oczywisty. Zmierzył ją uważnym spojrzeniem, analizując rysy jej twarzy. Ile mogła mieć lat? Siedemnaście? Może mniej. Czy powinno go to w ogóle interesować? — Ładna jesteś — uśmiechnął się do niej, wyciągając rękę po kopertę i zwinnie przekazując jej paczkę. Kiedy jednak po nią sięgnęła, przykrył jej dłoń swoją własną, nachylił się ku niej i dodał — ale strasznie głupia. Zastanów się dwa razy.
Potem wyprostował się i jak gdyby nigdy nic zaczął na szybko przeliczać pod stołem pieniądze. Było mu jej szkoda i po prawdzie chciałby jakoś odwieść ją od ćpania, ale z drugiej strony nie była pierwszą osobą na świecie, która popełniała podobną głupotę. Nie dało się zbawić ich wszystkich, prawda? Zresztą przemyt był dla niego w tym momencie zbyt istotnym źródłem dochodów, by ryzykować źle wykonanym zadaniem. Mógł udzielić jej dobrej rady, ale nie zamierzał ryzykować własnego tyłka dla dziewczyny, której nawet nie znał.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 18 Gru - 18:45;

Dziewczyna tylko kiwnęła głową na przywitanie, a kiedy nachyliłeś się w jej kierunku, milczała jedynie patrząc na ciebie. Dyskretnie schowała przesyłkę do torebki i dopiła drinka, którego zamówiła wcześniej. Dała ci czas, żebyś przeliczył pieniądze i w końcu podniosła płaszcz i wstała. Wychodząc, nachyliła się jeszcze nad tobą przelotnie.
- Powiedział diler - rzuciła cicho. Nie dało się ukryć, że tym w tej chwili dla niej byłeś. Poszła dalej i zniknęła za drzwiami gospody, nie odwracając się za siebie, ciesząc się, że udało jej się dokonać wymiany bez większych przeszkód. W kopercie było naprawdę dużo tego narkotyku, wyglądało to na zapas na dłuższy czas. Na szczęście, to już nie było twoje zmartwienie. Wywiązałeś się z umowy.
Po rozliczeniu ze zleceniodawcą otrzymałeś obiecaną kwotę i wyglądało na to, że podjąłeś dobrą decyzję.
Po kilku dniach w gazecie pojawiła się informacja o śmierci szesnastolatki, córki znanego polityka. Pierwsza strona musiała przykuć twoją uwagę. W artykule znajdowała się informacja o ogromnej aferze z tym związanej. Szesnastolatka zapadła w śpiączkę. Dziennikarzom udało się dowiedzieć, że doszło do tego przez przedawkowanie jadu bazyliszka. Zdjęcie wydawało się niepokojąco znajome. Nie potrzebowałeś wiele czasu, żeby połączyć fakty.

@Nathaniel Bloodworth
Dzięki tej przesyłce, udało ci się zarobić dodatkowe 50 galeonów w tym miesiącu. Zgłoś się po nie w odpowiednim temacie.

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 31 Sty - 21:35;

@Talia L. Vries

To była delikatna misja. Dość ryzykowna, a jednak ważniejszym od sprawnego posługiwania się zaklęciami, mógł okazać się spryt i odpowiednie podejście. Już od kilku dobrych miesięcy wyznaczona grupa aurorów próbowała namierzyć i poradzić sobie z człowiekiem, który prowadził szeroką, nielegalną działalność. Nie znaliście szczegółów, ale handel narkotykami i czarnomagicznymi artefaktami był pewny jak w banku. Nie to jednak było najgorsze. Już od jakiegoś czasu dochodziły was słuchy, że podejrzany mężczyzna wykorzystuje młode dziewczyny z problemami i "opiekuje się" co najmniej kilkoma prostytutkami, na domiar złego - najczęściej niepełnoletnimi lub po prostu bardzo, bardzo młodymi.
Tym razem, zamiast wysyłać większą grupę, biuro aurorów zdecydowało się wysłać tylko ciebie. Twoim zadaniem było zbliżyć się do Ann Steam, szesnastoletniej krukonki, wokół której od jakiegoś czasu zbierało się trochę nieciekawych podejrzeń. Nikt jednak nie robił z tym nic konkretnego i twoje zadanie też było dość nietypowe. Miałaś zbliżyć się do dziewczyny i dowiedzieć jak najwięcej. Przede wszystkim o jej szefie, ale też o niej samej i całej jej historii, a potem w dodatku przekonać ją do zeznawania przeciwko niemu. Informacji niestety nie miałaś zbyt dużo, wiedziałaś jak wygląda i gdzie bywa. Udało ci się zastać ją w Gospodzie pod świńskim łbem, kiedy siedziała z jakimś napojem w ręku (czyżby alkoholem? to chyba jednak nie był czas na rozliczanie z tego sprzedawcy) i ewidentnie na kogoś czekała. Patrzyła jedynie przez okno w milczeniu.

Weź pod uwagę, że jeśli dziewczyna zorientuje się kim jesteś, może się przestraszyć. Kiedy odpiszesz oznacz @Emily Rowle, lub poinformuj mnie o tym w inny sposób. Powodzenia!

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Talia L. Vries
Talia L. Vries

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Wisiorek z wiecznie kwitnącym, pachnącym asfodelusem.
Galeony : 50
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17535-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
https://www.czarodzieje.org/t17559-skrzynka-pocztowa-talii#492366
https://www.czarodzieje.org/t17553-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 14 Lut - 13:04;

Wydawałoby się, że jest najodpowiedniejszą kandydatką do delikatnych zadań. Pewność siebie i opanowanie łączyła z dużą dozą wrażliwości. Nigdy też nie odpuszczała, gotowa poświęcić swoje bezpieczeństwo, by dokończyć sprawę. Czy było to mądre? Może i nie, ale Vries zawsze stawiała siebie na drugim miejscu. Kiedy po raz pierwszy usłyszała historie o wykorzystywanych nastolatkach, poczuła jak w sercu kiełkuje jej złość i chęć zemsty. Rosła ona z biegiem miesięcy, przybierając kształt kamienia, który ciążył aurorce za każdym razem, gdy otwierała oczy wyrwana z krótkiego, płytkiego snu. Trudno było jej się odseparować od tego przypadku. Nie brać go tak osobiście. Jednak jedno trzeba było przyznać: zniesmaczenie niesprawiedliwością zawsze było jej najlepszym motywatorem do działania.
    Długo zastanawiali się jak podejść do sprawy. Nie była ona tak oczywista, a na szali leżało wiele istnień. Typowe podejście w stylu „Cała grupa aurorów pojawia się z różdżkami i co ma być, niech będzie” nie mogło się tym razem sprawdzić. Dlatego z całej Kwatery to właśnie Talia została wybrana na osobę, która miała wziąć na swoje barki przeprowadzenie inwigilacji. Przez moment zastanawiała się, czy to dlatego, że jest jedyną kobietą w zespole? Chociaż czy tak naprawdę ją to interesowało?
    W końcu znalazła rozwiązanie. A raczej wpadło jej ono w ręce. Los im sprzyjał? A może mieli najzwyklejsze szczęście? Jeden z pracowników niższego szczebla w Ministerstwie był ojcem krukonki, niewiele starszej od Steam, którą mogła (ale nie musiała) kojarzyć. Po długich pertraktacjach Thomas Berny zgodził się pomóc grupie aurorów. Być może obudziła się w nim ojcowska troska, strach o własne dziecko, albo i rycerska szlachetność, przez którą chciał uratować Ann przed losem, jaki się jej kroił. Tak oto weszli w posiadanie długiego i złocistego włosa Imogen Berny, który mógł dać im lepszą szansę dotarcia do szesnastolatki. Subtelnie upewnili się, że obie dziewczyny wcześniej nie miały pomiędzy sobą zażytych relacji – nie chcieli w końcu wpaść w swoją własną pułapkę, kiedy okaże się, że Steam ma do czynienia ze swoją podstawioną wersją przyjaciółki albo rywalki. Bez wprowadzania Imogen w najmniejsze szczegóły, jej ojciec podpytał ją o to czy zna Ann.
    - Umm… chyba widziałam ją kilka razy w pokoju wspólnym, ale poza tym nie. Czemu pytasz? – Kiedy Thomas przekazywał informację Talii, ta odetchnęła z ulgą. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Eliksir Wielosokowy miał ważyć się jeszcze kilka dni, podczas których Vries wchodziła w nową rolę, przyswajając informację na temat życia w Hogwarcie i jego uczniów. Co prawda nie minęło wiele czasu odkąd opuściła mury szkoły, ale nie chciała zostać zaskoczona jakąś nowinką, pytaniem, który zbije ją z tropu i odkryje jej prawdziwe zamiary. Musieli tylko czekać na odpowiedni moment, kiedy to Steam pojawi się na neutralnym terenie.
    Taka sytuacja pojawiła się na radarze wcześniej, niż się spodziewali. Jeden z informatorów wysłał swojego patronusa z wiadomością, że widziano krukonkę w Gospodzie Pod Świńskim Łbem. Aurorka była gotowa by wkroczyć do akcji. Wypiła eliksir, który przybrał błękitną barwę, a w smaku przypominał budyń i teleportowała się do Hogsmeade. Zima była obecna i tutaj - brnęła więc w śniegu przez uliczki, zanim dotarła do drzwi pubu. Miała przy sobie niewielką fiolkę z resztką eliksiru, na wypadek gdyby spotkanie miało potrwać dłużej, niż pierwotnie zakładała. Ciepło gospody uderzyło ją w twarz, kiedy pchnęła skrzydło drzwi. Cichy dzwoneczek zaanonsował pojawienie się Imogen-Talii, więc przybrała szybko neutralną minę, udając, że pociera zmarznięte dłonie. Skorzystała z chwili i rozejrzała się po sali, odnajdując wzrokiem Ann. Chociaż nigdy wcześniej jej nie widziała, opis pasował do niej doskonale. Niepozorna brunetka siedziała w kącie, cały czas nerwowo zerkając za okno, jakby jednocześnie nie mogła się doczekać czyjegoś przyjścia i bardzo bała się spotkania. Była tak rozkojarzona, że chyba nawet nie zwróciła uwagi na to, że jest obserwowana. Aurorka podeszła do baru, zamawiając dla niepoznaki kremowe piwo, po czym przybierając skruszoną, rozedrganą pozę podeszła do stolika dziewczyny, szurając nogami. 
    - Mogę? - Mruknęła, niepewnie sadzając pośladki na krześle, jakby gotowa do ucieczki. Niech myśli, że też się boję. Że jesteśmy tu w tym samym celu. Może uzna, że jesteśmy po tej samej stronie. Talia przeciągle wpatrywała się w okno, w przechodniów, skacząc po nich spojrzeniem zielonych oczu, które nie należały do niej. Imogen zdecydowanie miała wadę wzroku, powinna nosić okulary. Po dłuższej chwili zwróciła się frontem twarzy do celu swojej obecności tutaj, pochyliła się ku niej, by jej usta znalazły się na wysokości ucha szesnastolatki: - Też na niego czekasz, prawda? - Nikt inny nie mógł usłyszeć jej słów. Strach odgrywała tak dobrze, że prawie sama uwierzyła w to, że się boi. A może naprawdę się bała?


@Emily Rowle
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 20 Lut - 16:54;

@Talia L. Vries

Dziewczyna trzymała się na uboczu już od dawna. Zresztą, nigdy nie była duszą towarzystwa, nie miała bliskich przyjaciół, więc ryzyko, że wpadłabyś na niebezpieczny grunt było znikome. W szkole zdobywała bardzo dobre oceny, była cicha, grzeczna, sprawiała wrażenie uczennicy idealnej, nigdy nie wychodziła przed szereg. Nie ściągała na siebie podejrzeń i może to właśnie to sprawiło, że kilka wycieczek poza Hogsmeade uszło jej na sucho, chociaż większość czasu spędzała własnie w tym miasteczku.
Dziewczyna uniosła na ciebie spojrzenie, kiedy się do niej dosiadłaś i nie wyglądała na zadowoloną. Wręcz przeciwnie, cała się spięła i już miała ochotę odejść od stołu, kiedy dotarły do niej twoje słowa. Upiła łyka swojego drinka, dochodząc do wniosku, że widocznie mężczyzna znalazł nową dziewczynę o której nie miała pojęcia, co zresztą nie było zaskakujące, nawet jeśli sporo z nich kojarzyła. Przyglądała ci się, zastanawiając się, skąd cię kojarzy. Pewnie ona i Imogen mijały się czasem na korytarzu, ale faktycznie na szczęście nie wyglądało na to, żeby miały jakąś bliską relację.
- Może - odparła, zachowując dużą dozę ostrożności. Rozejrzała się, poszukując wzrokiem mężczyzny, ale ten się nie pojawiał. - Co tu robisz?- rzadko kiedy umawiał się z dwiema osobami naraz w publicznym miejscu, to nie było zbyt rozsądne. Było parę dziewczyn w szkole, które znała, wiedziały o swojej sytuacji i zachowywały należyty dystans, ale do każdej nowej podchodziła niechętnie. To co się tu działo musiało zostać poza murami szkoły i zawsze obawiała się, że którąś dziewczyna nie wytrzyma presji i narobi im wszystkim kłopotów.

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPon 3 Sty - 13:51;

Wbrew pozorom, nie każdą wolną chwilę spędzał na szukaniu dzieci do prześladowania na Nokturnie. Tego dnia umówił się z kimś faktycznie dorosłym, kto miał pomóc mu wejść nieco w świat, jaki planował uczynić swoim. Max wiedział, że zostanie animagiem to nie taka prosta sprawa i będzie potrzebował wielu, naprawdę wielu miesięcy, by osiągnąć swój cel, ale nie miał zamiaru się przez to zniechęcać. Wręcz przeciwnie, wysoko podniesiona poprzeczka jeszcze bardziej sprawiała, że cieszył się tą wizją.
Umówiony z Leonardo pojawił się chwilę wcześniej "Pod świńskim Łbem", co pozwoliło mu wybrać dogodny stolik i zamówić bazyliszkowe, które miało zastąpić mu zwyczajową szklankę Ognistej. Otoczenie nie było może najprzyjemniejsze, ale Solbergowi takie klimaty odpowiadały i czuł się dobrze tam, gdzie inni marszczyli nos na bród, smród i ubóstwo.
-No witam! - Przywitał się z uśmiechem, gdy zobaczył znajomą twarz, zbliżającą się w jego kierunku. Pytań miał naprawdę wiele, ale musiał jakoś zacząć od podstaw, by nie pogubić się w tym wszystkim. -Napijesz się czegoś? - Zaproponował jeszcze, bo jakby nie było, to on ściągnął tutaj mężczyznę, więc wypadało choć tyle z siebie dać.
-No więc, jak wiesz chciałem zapytać o animagię. Trochę na ten temat czytałem i znam ogólny zarys, ale nie wiem jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia. Mam na myśli szczególnie transformację i początki, bo jestem pewien, że z eliksirem sobie poradzę. - Przeszedł już do konkretów. Nie miał absolutnie żadnego problemu z luźną formą zwracania się do byłego nauczyciela. Przez te kilka miesięcy przyzwyczaił się już do tego, że jest poza szkołą i dydaktycy noszą swoje imiona, które nie brzmią "Pan" czy "Pani".


______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 6 Sty - 18:01;

Absolutnie się nie spodziewał, że tak szybko zostanie złapany w Wielkiej Brytanii... a już na pewno nie podejrzewał, że zrobi to jakiś Ślizgon, dodatkowo zahaczając o temat animagii. Spodziewał się raczej spokojnego startu i może nawet nieco samotnego, bo przecież kiedy tak nagle wyjeżdżał, to wcale nie dawał nikomu nadziei na swój powrót. I chociaż kiedyś nie lubił tego do końca przyznawać, to teraz mógł śmiało stwierdzić, że Wielka Brytania jest jak drugi dom - było coś niesamowicie komfortowego w tym powrocie, w dostępie do Hogwartu i nawet w tak drastycznej zmianie pogody.
- Szanowny Panie Solberg - mrugnął wesoło do chłopaka, nawet nie próbując ukryć szerokiego uśmiechu, który wykwitł mu na ustach zupełnie naturalnie. Nigdy nie brał pod uwagę uczenia kogokolwiek animagii, ale prawda była taka, że zrobiło mu się bardzo miło na wieść o maxowym zainteresowaniu... i był z siebie trochę dumny, że jego zdolność tak zapadła w pamięć, że chłopak szukając wsparcia pomyślał właśnie o nim. - Nooo małe piwko nie jest złe, nie? Czekaj, zamówię sobie, nie chcesz nic więcej? - Upewnił się jeszcze, by doskoczyć do baru, wracając od niego dopiero z potężnym kuflem dymiącego piwa Simisona.
- A to zazdroszczę, dla mnie Eliksiry to jak czarna magia - przyznał z rozbawieniem. - Ogólnie największym problemem z animagią jest to, że do pierwszej przemiany jesteś trochę w takim zawieszeniu... mnie to strasznie denerwowało, jednak tej teorii jest od cholery - zauważył, biorąc kilka łyków dymiącego alkoholu. - Mi bardzo pomogło wiązanie tego z ONMS, w sensie wydaje mi się, że nie można się zamykać tylko na Transmutację, bo nawet przy niej warto się nastawiać właśnie na pracę z tymi bardziej zwierzęcymi zaklęciami. Także jeśli chodzi ci o takie faktycznie początki, ale już praktyczne, to polecałbym zaklęcia transmutujące w zwierzę albo nawet pracę z animagiem nad wiesz, tymi co przymuszają powrót do ludzkiej postaci albo odwrotnie... chyba, że chodzi ci już o sam rytuał przed pierwszą przemianą? - Ciężko było mu ocenić na jakim etapie jest Max i co dokładnie oznacza dla niego początek, więc też dość automatycznie pozwolił sobie na swoje gadulstwo.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 6 Sty - 18:13;

Nie miał pojęcia, że Leo w ogóle Wielką Brytanię opuszczał! Gdyby nie nowe zainteresowanie Maxa, pewnie ten fakty nadal by mu umknął, ale dzięki wymianie listownej mógł co nieco się o hogwarckiej kadrze dowiedzieć. Mimo to naprawdę cieszył się, że pomimo zamieszania z powrotem do kraju, Leo znalazł dla niego chwilkę. Nawet jeżeli miałoby to dosłownie być tylko pięć przysłowiowych minut.
-Jaki tam szanowny. - Prychnął z uśmiechem, po czym spojrzał ze smutkiem na swoje bazyliszkowe. Oj jak bardzo chciałby wykrzyczeć człowiekowi, że chce Ognistej i to natychmiast. -Podziękuję i przypominam, że nalegałeś na przejście na "Ty". - Odniósł się jeszcze do przywitania, po czym zaczekał aż mężczyzna wróci ze swoim piwem, które tak uroczo i przecudnie dymiło, że Solberg musiał aż odwrócić na chwilę wzrok nim zebrał myśli i przeszedł do sedna.
-Taaa, dużo osób ma z nimi problem z jakiegoś powodu. - Nie prześladował tych, którzy byli gorsi w sztuce warzenia eliksirów, ale po prostu czasem nie potrafił do końca zrozumieć, skąd te problemy się brały. Szczególnie, że dla zwykłego, przeciętnego efektu naprawdę wystarczyło trzymać się tylko przepisu.
Słuchał tego co Vin-Eurico miał do powiedzenia i sam nie do końca wiedział, o co mu chodzi, bo był przecież na początku swojej drogi. -Wiązanie z ONMS? Na jakiej podstawie? Wiedziałeś jakie zwierzę Ci przypadnie, czy była to niespodzianka do samego końca? - Ten aspekt chyba najbardziej ciekawił Maxa. Zwierzęce alter ego, które pozostawało tajemnicą do magicznego dnia przemiany. -No dobra, wiem że muszę zacząć od teorii, eliksiru i żucia mandragory od pełni do pełni, ale tak szczerze nie mam pojęcia, co dalej. Jak przygotować się do pierwszej przemiany? To boli? Są jakieś metody, które ułatwiają ten proces? - Okazało się, że logiczny bieg rozmowy poszedł się jebać, a Max po prostu zaczął wywalać z siebie pytania w tempie hogwarckiego expresu. -Zaklęcie zmuszające do ujawnienia postaci? Gdzieś o nim czytałem, ale nigdy nie czułem się na tyle na siłach, by się za to zabrać. Może czas najwyższy... - Zastanowił się nieco bardziej do siebie, niż w stronę mężczyzny. W końcu ostatnio ćwiczył Piertotum Locomotor i wyszło mu naprawdę całkiem całkiem, więc czemu miał poddać się tutaj bez podjęcia nawet jednej próby.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 6 Sty - 18:53;

- No ja nie wiem dlaczego, serio, w sensie gotować kocham i wszyscy mi zawsze mówili, że co za różnica czy robię zupę, czy eliksir... ale jakaś różnica jednak jest... może to dlatego, że smak sproszkowanego serca traszki mi nie pomoże w rozkminieniu eliksiru, a jak spróbuję bazylii to wiem, czy jest dobra dooo sosu czy nie? - Machnął lekceważąco ręką, bo nie o tym mieli rozmawiać. Istniało spore prawdopodobieństwo, że to właśnie przymus trzymania się przepisu tak go zniechęcał - dużo bardziej lubił eksperymentować i bawić się w kuchni, a zamiana tymianku na majeranek raczej nie miała szansy kogokolwiek skrzywdzić.
- Niee, tego nigdy właściwie nie wiadomo... ale właśnie dla mnie ten zwierzęcy aspekt był w sumie najważniejszy, więc sporo czytałem o tych zwierzęcych formach i o stworzeniach, które jakoś specjalnie na animagów reagują, jak na przykład kuguchary - wyjaśnił, przeczesując palcami ciemne loczki, by odgarnąć je sobie z twarzy. Miał wrażenie, że zrobiły się ostatnio jakieś mniej przyjemne w dotyku - bardziej jak sierść, co w gruncie rzeczy było dobrym nawiązaniem. Animagia była w życiu Leonardo bardzo obecna. - Dużo osób przybiera formę zwierzęcia, które ma na patronusie, ale w moim przypadku to się nie sprawdziło... mam lwa, ale jestem niedźwiedziem - zdradził, wzruszając lekko ramionami, bo obie opcje równie mocno go cieszyły, chociaż fakt faktem - nie do końca się misiakowania spodziewał.
- Eeee no może "ból" to trochę mocne słowo, ale pierwsze przemiany nie są zbyt przyjemne. To takie bardziej jakby... konfundujące, jakby ciało nie do końca wiedziało co się dzieje? Mogą być migreny albo mdłości, ale nic potwornego - wyjaśnił. - Myślę, że to właśnie kwestia przyzwyczajenia i zrozumienia jak to działa... bo też na przykład te zaklęcia wymuszające przemianę, moim zdaniem, są dość nieprzyjemne dla animaga. Ale czy to właśnie nie jest kwestia tego zaskoczenia? - Wzruszył lekko ramionami i pochylił się znowu do dymiącego kufla. - Raczej za dużych ułatwień nie znajdziesz, bo nie wiem, czytałem kiedyś o medytacji, ale szczerze mówiąc... no dla mnie to brzmiało jak bullshit i wydaje mi się, że można się obejść bez tego. Poza tym to trzeba mieć od cholery cierpliwości i naprawdę poświęcić miesiąc przed pierwszą przemianą na zabawę z tym liściem, na mówienie formułki "Amato Animo Animato Animagus" o wschodzie i zachodzie słońca... Już nie mówię o tym, że trzeba się tak wstrzelić czasowo, żeby podczas pełni była burza... - Kiedy o tym mówił, przypominał sobie dumę, którą miał w sobie po swojej udanej przemianie i robiło mu się aż cieplej na serduszku - Merlinie, jak łatwo było zapomnieć o swoich osiągnięciach... - Jakbyś chciał poćwiczyć kiedyś zaklęcia, to też się polecam!
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 6 Sty - 19:16;

Słysząc kolejne słowa nie potrafił się nie uśmiechnąć i pokiwać głową w bardzo szczerym zrozumieniu tego aspektu. Wyglądało na to, że byli swoimi idealnymi odbiciami.
-To ja mam dokładnie na odwrót. Przy kociołku potrafię stworzyć wszystko, ale jak zabieram się za gary to lepiej uciekać. Widać naprawdę jedno nie wychodzi z drugiego. No chyba, że jest się Schuesterm. - W tym temacie nie dało się nie pomyśleć o byłym puchonie, który miał talent przy każdym naczyniu, za jakie się kiedykolwiek chyba zabrał. Max dobrze pamiętał, jak kiedyś razem warzyli eliksiry i jak wiele się od Skylera wtedy nauczył podpatrując jego technikę. -W takim razie jak udało Ci się ogarnąć eliksir na przemianę? Są one tak po prostu dostępne w sklepach? - Nie był tego świadom, bo i nigdy nie potrzebował podobnego wywaru, a gdy już odwiedzał takie lokale, to zazwyczaj oglądał się za składnikami, lub bezpośrednio pytał o to, czego potrzebował. Widział w księgach o animagii receptury na ten eliksir ale patrząc na poziom jego złożoności nie spodziewał się, by pierwsza lepsza apteka u Ziutka nim dysponowała.
-Kuguchary? Reagują pozytywnie, czy wręcz przeciwnie? - Zaciekawił się tym aspektem, bo nie był mistrzem wiedzy o magicznych istotach, z czym się nie krył, a zresztą Leo powinien pamiętać to po lekcjach, na jakie Max uczęszczał. W końcu miał przed sobą eksperta w tym temacie, więc logicznym było podpytanie jego. -W życiu nie widziałem Twojego patronusa, ale Beatrice też ma lwa. - Zastanowił się przez chwilę, nim wyleciał z kolejnym ostrzałem pytań. -W takim razie co decyduje o postaci animagicznej, a co o tym, jaki kształt ma nasz patronus? - Jako że Max patronusa nie posiadał, nie mógł nawet trochę zgadnąć, czy też wywnioskować, jaki kształt przybierze jego forma po przemianie, jeżeli do takiej kiedykolwiek dojdzie. Mimo to zajebiście ciekawił go ten aspekt i naprawdę chciał dowiedzieć się więcej.
-Chyba nie można się dziwić. Taka nagła zmiana formy to nie jest normalna rzecz. Po tym jak Fillin zamienił mnie w kurę, też mnie mdliło przez jakiś czas. - Przypomniał sobie tamtą sytuację wspominając o niej jak o herbatce z najlepszym przyjacielem, choć zdecydowanie tak tamta sytuacja nie wyglądała.
Max upił łyk swojej kawy, słuchając kolejnych słów. To wszystko wydawało się być naprawdę zaawansowaną magią. -No tak, jeżeli animag sam decyduje się na przemianę, to jego ciało w pewien sposób jest na to gotowe. Tutaj zostaje jakby "wyrwane" ze swojej postaci, prawda? - Upewnił się, że dobrze zrozumiał. Nie chciał nikomu sprawiać bólu, choć ćwiczenie podobnych zaklęć na sucho nie sprawiało mu radości. Jak zresztą z większością inkantacji w jego przypadku było.
-Tyle dobrze, że nie sypiam to ta część nie będzie stanowić problemu. - Jak zwykle obrócił swoje problemy w żart, po czym znów musiał przyznać mężczyźnie rację. -Medytacja brzmi strasznie nudno i nie dla mnie. W takim razie trzeba poradzić sobie i bez tego. - Zdecydował już, po co on będzie się pierdolił. Jak nie było innego wyjścia, to trzeba było zakasać rękawy i wejść na tą górę po stromym zboczu. -Nosz ja pierdolę, nie dość że trzeba coś tam umieć, stracić miesiąc z życia to jeszcze wcelować idealnie w burzę podczas pełni. Sprawdzanie prognozy pogody pomoże, czy muszę liczyć na fart? - Tu się nieco załamał, bo jakie było prawdopodobieństwo, że to wszystko mu idealnie wyjdzie? Znał swoje szczęście i domyślał się, że raczej niewielkie, ale to tylko podsycało adrenalinkę związaną z tym wyzwaniem.
-Bardzo chętnie! Przyda mi się ktoś, kto wie co robi, bo samemu ciężko jest wszystko ogarnąć na tak wysokim poziomie, a profesor Whitelight chyba ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie. - Porozumiewawczo puścił mu oczko, bo przecież obydwoje byli na weselu Camaela i Beatrice. Młodzi zasługiwali choć na chwilę odpoczynku.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 7 Sty - 15:12;

- Prawda, ten to trochę wszystko ma... z ONMS też dobry, bo przecież wilkołaki tresuje, nie? - Zażartował luźno, kręcąc lekko głową z niedowierzaniem, bo faktycznie Sky'owi udało się połączyć umiejętności, które niby się wszystkim kojarzyły, a które jednak zdawały się wcale aż tak bardzo nie iść w parze. Leo absolutnie nie dziwiło, że to właśnie Puchon zaskakiwał wszystkich swoimi zdolnościami - w końcu cicha woda brzegi rwie, a Hufflepuff zawsze potrafił niespodziewanie zabłysnąć.
- Na całe szczęście eliksir można po prostu kupić, zazwyczaj są dostępne w sklepach właśnie w okolicach pełni... i nawet nie takie drogie - wyjaśnił. Nie było mu wstyd z takim pójściem na łatwiznę - tak, eliksir animagiczny był potrzebny do zostania animagiem, ale tylko ten jeden raz, a od tamtej pory Leonardo właściwie w ogóle nie musiał się nad ten temat zastanawiać... i nie uważał, że jego marna wiedza z eliksirów jakkolwiek go krzywdziła.
- Z tymi kugucharami to jest różnie... wyczuwają i zachowują się inaczej przy animagu w zwierzęcej formie - bardziej jak przy człowieku, a nie jak przy innym zwierzęciu. Kuguchary są też dobre w wyczuwaniu intencji, więc to chyba bardziej kwestia tego - przyznał z namysłem. - Wydaje mi się, że mają jednak lepsze więzi z animagami, bo może im być łatwiej je zrozumieć, ze względu na zwierzęcą mowę ciała... - Zmarszczył lekko brwi, nie do końca wiedząc jak to wyjaśnić, bo też mając świadomość, że odpowiedź nie jest taka prosta. Kuguchary widziały i rozumiały więcej, niż im się przypisywało, ale to też oznaczało, że rozpoznanie przez nich animaga pozwalało również na rozpoznanie jego intencji. - Hm, patronus to chyba trochę taka płynniejsza magia. W sensie, chodzi mi o to, że patronusy mogą się zmieniać przez jakieś różne wydarzenia w życiu, nie? Inni ludzie mogą na nie wpływać i chyba nasze postrzeganie nas też może na nie wpływać. Dla mnie lwy zawsze były ważne i to nie tylko ze względu na Gryffindor... ale jeśli coś się stanie, to kto wie, czy nagle lew nie stanie się, nie wiem, fretką? - Rzucił, uparcie starając się zignorować cichy szept z tyłu głowy, który podpowiadał mu, że ten przykład wcale nie był zupełnie przypadkowy. - Forma animagiczna to trochę coś więcej. To bardziej to kim się jest, czym się powinno być i co może być najbardziej potrzebne. Patronusa możesz mieć dlatego, że kogoś kochasz, albo lubisz jakieś zwierzę. Animagiem po prostu jesteś, dlatego dużo animagów ma formę zwierząt, które występują na ich ojczystych terenach - ta, no w Meksyku to teraz za dużo grizzly nie ma, ale to dlatego, że zostały wytępione - machnął lekceważąco ręką, pozwalając sobie na drobną dygresję. - U wielu animagów liczy się też wygląd, no na przykład raczej ciężko by było, żeby ktoś bardzo duży zmieniał się w muchę - tłumaczył dalej, bo akurat nad tym bardzo się kiedyś zastanawiał - bardzo nie chciał, żeby się okazało, że jego forma to mały puchaty króliczek.
- No, dokładnie, trochę takie "wyrwanie", ale też nie ma co się bać, bo jak się z kimś ćwiczy, to jakoś się tego można spodziewać, nie? - Przytaknął, kiwając entuzjastycznie głową. Odruchowo bawił się też spływającym mu po palcach dymem, który pomimo coraz mniejszej zawartości alkoholu dalej ładnie się utrzymywał.
- Oj prognoza, koniecznie, na szczęście te magiczne prognozy bywają niezłe. Polecam celowanie w ogóle w bardziej burzowe miesiące, chociaż mi się udało trafić w zimę w taką bardziej... śnieżną burzę? Nawet nie byłem pewny, czy to w ogóle burza - przyznał ostrożnie. - Dziwna pogoda po prostu. Mam gdzieś w ogóle taki artykuł będący wstępem do badań, czy cały rytuał animagiczny nie wpływa właśnie na chociaż chwilowe przywołanie tej burzy... ale badania ostatecznie nie powstały, to jednak trudne do zorganizowania. W każdym razie sprawdzaj pogodę, ale myślę, że coś z tymi burzami w pełnię faktycznie jest magicznego. - Nietypowa umiejętność, jak zawsze, wiązała się z dużą ilością nie tylko ryzyka, co po prostu niewiadomych... i Leo bardzo chciałby móc jasno odpowiedzieć na wszystkie pytania swojego rozmówcy, ale prawda była taka, że wiele rzeczy pozostawało zagadką również i dla niego.
- Możemy się umówić kiedyś na poćwiczenie tych zaklęć wymuszających którąś z form, a poza tym zobaczę jaką mam jeszcze literaturę może... Nie wiem, czy korzystałeś już jakoś wcześniej ze zbiorów hogwarckich, czy jeszcze wtedy nie?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 26 Sty - 15:26;

Na wspomnienie, że Sky tresuje wilkołaki, Max o mało co nie popluł się że śmiechu. No takiego podsumowania to się nie spodziewał szczególnie z ust nauczyciela. No ale jakby nie było w tej chwili rozmawiali nie jako profesor i uczeń, a bardziej w luźnym i nieformalnym tonie. Nawet bardzo bardziej.
-Nie wiem tylko, czy każde magiczne stworzenie da się w ten sposób Wytresować. - Nie wątpił, że Sky miał rękę do zwierząt, ale wątpił, że stosuje tę samą metodę na nich co na Mefie.
-A to też racja. Chociaż ja to wolę sprawdzone źródła a najbardziej ufam akurat sobie. - Było to dość zabawne stwierdzenie patrząc na to jakie życie prowadził i ile odkurwia, ale akurat w wypadku eliksirów nie ufał byle aptece, która nawinięta się po drodze. Jedynie Dearowie spełniali jego standardy i oczekiwania pod tym względem.
Słuchał tego, co Leo mówił o kugucharach. W życiu by nie powiedział, że te istoty mogą być takie ciekawe. Normalnie zaczynał żałować, że zamiast słuchać na ONMS latał w jeziorze z gołą dupą. Chociaż nie, tego akurat nie żałował.
-Czyli jakby mi się coś stało po przemianie najlepiej szukać pobliskiego kuguchara? - Trochę żartował, trochę mówił na poważnie. Co jak co ale trzeba się przecież przy czymś takim przygotować na każdą ewentualność, a znając siebie Max wiedział, że pewnie kiedyś coś spierdoli jako zwierząt. Jeżeli w ogóle uda mu się nim zostać.
Patronusowe pytanie uznał za retoryczne. Niespecjalnie lubił się przyznawać, że nie był w stanie wydusić z siebie na tyle pozytywnej magii, by kiedykolwiek go wyczarować. Dlatego skupił się bardziej na części animagicznej i porównaniu tych dwóch magii.
-Czyli to trochę jak różnica między tym kim jesteśmy, a tym co.. Czujemy? - Chciał to jakoś zrozumiale podsumować choć w głosie nastolatka słyszalne było zawahanie i nuta pytania. Nie był pewien czy dobrze to wszystko rozumie. Jakby nie było tematy były naprawdę zaawansowane a on nigdy się tak magią nie interesował w tym kierunku, by mieć jakąś podstawę pod tę teorię. -Zdarzały się przypadki, że kogoś uwięziło w zwierzęcej formie tak na dobre? - Negatywne konsekwencje go ciekawiły. Chciał przygotować się na wszystko i zapobiec wielkim tragediom jak choćby właśnie bycie robakiem do końca swoich dni, albo stałe łuski na ciele czy inne mało wygodne do życia gówno. Co prawda raczej wykluczał, że coś takiego go spotka, ale mimo wszystko wolał wiedzieć.
-W tym przypadku faktycznie można się na to jakoś chyba przygotować. Chętnie spróbuję z Tobą poćwiczyć jak znajdziesz chwilę. Może pomoże mi to lepiej zrozumieć samą przemianę. - Pokiwał głową bo propozycja była naprawdę ciekawa i kusząca. No bo halo, kto by nie chciał porzucać zaklęć na wielkiego groźnego miśka?
-To by było pomocne. Jakby nie patrzeć można mieć niezłego pecha gdy soe nie trafi w pogodę i wszystko chuj jasny strzela. A prognozy też nie zawsze działają. Myślisz, że jakbym sam sobie wyczarował burzę to też by zadziałało, czy aż tak nie da się oszukać systemu? - Może i pomysł był nieco głupi ale Max lubił sprawdzać takie teorie. Spytać przecież nie zaszkodziło, a może akurat by się okazało, że znalazł rozwiązanie pogodowego problemu? Co prawda wątpił, ale może jednak!
-Nie. Jak się uczyłem jeszcze nie w głowie mi były takie zabawy. No i jakby nie patrzeć daleko moim umiejętnościom wtedy było do tego poziomu. Praca nad eliksirem i nadmiar wolnego czasu po wyjebaniu sprawiły, że się rozwinąłem w tym kierunku, więc jak masz coś do polecenia chętnie skorzystam. - Przyznał, bo choć że szkolnej biblioteki korzystał często, to jednak praktycznie wyłącznie w sprawach eliksirów i składników. Był jednak skóry do zmiany swojej literatury w tym momencie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptySro 2 Mar - 13:04;

Pokiwał głową ze zrozumieniem, bo nawet jeśli eliksiry pozostawały dla niego równie obce, co czarna magia, to jednak nie miał problemu z zaakceptowaniem tego, że komuś zwyczajnie na tym zależało - miał też świadomość, że to właśnie w tej dziedzinie Max jest specjalistą. Sam raczej nie miał aż takiej potrzeby sprawdzonych składników czy czegoś takiego, chociaż kierował się tym w gotowaniu, pieczeniu czy miksologii. W kwestii eliksiru animagicznego wystarczyło mu pozyskanie go od tak znajomego źródła, jakim był mentorujący go wówczas profesor Bergmann.
- Nie zaszkodziłoby, ale raczej szukałbym pomocy u jakiegoś czarodzieja, żeby magią mógł zrobić trochę więcej - przyznał z rozbawieniem, w gruncie rzeczy dopiero teraz biorąc pod uwagę, że może dobre dla animaga byłoby jakieś ciaśniejsze zawiązanie sojuszu z kugucharami - i chociaż wcześniej nie sądził, że może tego potrzebować, tak teraz wydawało mu się to dość kuszące.
- No, no, coś takiego - przytaknął, rozumiejąc, że sprawa jest skomplikowana, ale też z niejaką ulgą przyjmując, że Max coś z tego pokrętnego wywodu zrozumiał. - Hm, jeśli chodzi ci bardziej o takie wypadki, to na pewno zdarzały się sytuacje niepełnej przemiany, jeśli ktoś zabierał się za próbę za wcześnie, albo coś po drodze mu nie wyszło - przyznał z namysłem. - I wiem, że to bardzo niebezpieczne, booo no, jednak ludzkie ciało nie jest przystosowane do funkcjonowania z jakimiś zwierzęcymi elementami, także raczej nie polecam… a co do utknięcia w całkowicie zwierzęcym ciele, to nie słyszałem o drastycznych przypadkach - podjął ostrożnie. W pełni rozumiał, że Max chce poznać wszystkie za i przeciw, bo miał wrażenie, że on sam dość długo odsuwał od siebie informacje dotyczące ryzyka - w ogóle jak teraz na to patrzył, to strasznie porozwlekał w czasie swoje przygotowania do animagii. - Na pewno potrzeba czasu, żeby opanować płynne przemiany, więc czasami można troszkę utknąć… ale wydaje mi się, że ważniejszą kwestią jest to, że w zwierzęcej postaci trochę inaczej się myśli… i odczuwa. Wszystko jest trochę prostsze? Nie tyle słabsze, co jakby bardziej przejrzyste. - To była ta pułapka, w którą Leonardo niedawno wpadł - to nie tak, że nie mógł się odmienić z niedźwiedziej formy. On po prostu nie chciał wracać do ludzkich problemów. - Więc można też nie tyle utknąć, co uciec - podsumował już krótko, wzruszając lekko ramionami.
- Nigdy o tym nie słyszałem, ale brzmi sensownie - parsknął, absolutnie nie biorąc pod uwagę wyczarowywania burzy i coraz bardziej mając wrażenie, że Max doskonale sobie poradzi z podjętym wyzwaniem - miał ten sposób kreatywnego myślenia i umiejętność łączenia najprzeróżniejszych dziedzin, co sam Leo musiał wypracować.
- Dobra, to spiszę ci później jakąś listę fajnych lektur, może podrzucę też coś od siebie, bo na pewno coś mam - obiecał. - Słyszałem o fenomenalnej bibliotece na Śmiertelnym Nokturnie, ale nie miałem jeszcze okazji się tam wybrać… ale jeśli nie masz problemu z odwiedzaniem tamtych okolic, to chyba nawet polecam, bo z Hogwartu może być problem wypożyczyć niektóre pozycje…
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 11 Mar - 1:10;

Gotowanie i eliksiry choć tak podobne często nie szły ze sobą w parze. Max i Leo byli tylko jednymi z wielu osób, które preferowały jedną z tych dziedzin, podczas gdy druga kompletnie nie była ich bajką. Widać jednak różnice choć nieliczne, były tutaj znaczące.
-No tak, kuguchar mnie nie odczaruje. - Przyznał, bo z logicznego punktu widzenia faktycznie człowiek mógł okazać się zdecydowanie bardziej przydatny niż zwierzak, choć ten mógł przynajmniej ich do najbliższego doprowadzić.
Ucieszył się, że choć tę różnicę zrozumiał, bo wcześniej był przekonany, że patronus i forma animagiczna są ze sobą nierozerwalnie związane, ale jak się okazało było kompletnie inaczej.
-Funkcjonowanie z elementami zwierzęcymi? Niepełna przemiana? Jak z tego wybrnąć? Zdarzało się, że ktoś już nie był w stanie całkowicie wrócić do ludzkiej postaci i musiał żyć ze zwierzęcymi cechami? To tyczy tylko wyglądu, czy w umyśle też się coś przestawia? - Dopytywał, nie mając kompletnie pojęcia, jak sobie to wszystko wyobrazić. Co innego napić się eliksiru wielosokowego i na chwile zmienić tożsamość, a co innego dostać futro i ogon, czy co tam miało mu się akurat trafić. Miał tylko nadzieję, że nie zostanie rybą, bo to byłoby raczej mało fortunne. -Jest bardziej przejrzyste i prostsze, ale zmysły są bardziej wyczulone, prawda? - Zagadał przypominając sobie słowa dziewczyny, którą poznał w Kanadzie. Był ciekaw, czy to tylko kwestia bycia ptakiem, czy może faktycznie każda forma animaga się tym może cechować.
-Spróbuję jednak najpierw poddać się magii... No cóż magii. Jak nie wyjdzie i będę zdesperowany, będę kminił dalej. - Odezwał się jeszcze co do burzy, ale miał szczerą nadzieję, że z tym jakoś sobie poradzi. Miał wiele czasu i niespecjalnie chciał wyznaczać sobie jakiekolwiek limity. Z tym, co działo się w jego życiu i tak żaden harmonogram nie miał nigdy sensu, bo sytuacja ulegała zmianie co pięć minut.
-Mam nadzieję, że nie masz na myśli tej, o której myślę ja... - Mruknął przypominając sobie, jak wybrał się kiedyś z Felkiem na Nokturn i jedna z książek zostawiła mu paskudną bliznę na pół łapy, której już się na szczęście pozbył. Nie było to jednak jedyne złe wspomnienie tamtego wieczoru, bo właściciel nie był zadowolony z ich obecności i nasłał na nich pustniki, którym ledwo co zbiegli. Na samo wspomnienie Max poczuł, jak robi mu się niedobrze, a krew odchodzi z jego twarzy. Zacisnął więc mocniej dłonie próbując powstrzymać prześladujący go stres i dopiero po chwili mógł normalnie wrócić do rozmowy.
-Będę wdzięczny za każdą pozycję. No i jakbyś miał jakiś stały harmonogram, możemy umówić się na to całe wyrywanie Cię ze zwierzęcej postaci! U mnie raczej elastycznie w tej kwestii, więc się dostosuję. - Zaproponował, nie chcąc przepuścić takiej okazji sprzed nosa. Wolał mieć już dogadane chociażby wstępnie, by w razie czego móc zaplanować sobie wokół tego inne rzeczy szczególnie, jeżeli miał ruszać z nauką.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPią 1 Kwi - 10:24;

- Wiesz co, trochę ciężko wyciągać z tego jakieś większe wnioski, no bo niestety animagów ogólnie jest mało, a co dopiero takich, którym jeszcze po drodze nie wyszło... Także za dużo badań na ten temat raczej nie znajdziesz - przyznał nieco zmartwiony, bo sam też prowadził kiedyś te poszukiwania, chcąc wiedzieć jak bardzo tak właściwie ryzykuje - w jakimś momencie wydawało mu się nawet, że ta historyjka o niepełnej przemianie to taka miejska legenda, która chce odstraszyć tchórzliwych czarodziejów przed opanowaniem trudnej dziedziny magii. - Wiem, że z niektórymi zmianami można jakoś kombinować, bo ogon pewnie wystarczyłoby jakoś magichirurgicznie usunąć... ale jak zmieni się coś bardziej podpadowego, to- no, w każdym razie, wpadłem na wzmiankę o sytuacji, która zakończyła się śmiercią, także nawet to się może przydarzyć - ostrzegł wreszcie po prostu, bo nawet jeśli nie miał dużo danych na ten temat, to wolał przekazać Ślizgonowi wszystko to, co sam wiedział, żeby później mniej martwić się jakimiś niedopowiedzeniami.
- Dokładnie - przytaknął. - W sensie no dla nas to jest jak wyczulenie, ale ogólnie raczej chodzi o to, że ma się zmysły tych zwierząt... węch niedźwiedzia a węch ludzki to dwie zupełnie różne rzeczy - wyjaśnił ze śmiechem, dopijając już ostatniego łyka swojego piwa, który gdzieś tam zagubił się na dnie parującego kufla. - Eee, z jakąś nazwą od eliksiru... Veritaserum? Wiggenowa? Nie pamiętam - machnął lekceważąco ręką, nie potrafiąc sobie przypomnieć szczegółów dotyczących biblioteki, w której nigdy nie był. Z opóźnieniem zorientował się, że Max wygląda jakoś blado i zaraz wygiął już brwi w subtelnym zaniepokojeniu.
- Ej, w porządku? To tylko brzmi tak strasznie, ogólnie animagia to fajna sprawa - zapewnił go pokrzepiająco, bo sam miał mnóstwo wątpliwości co do swoich umiejętności i wiedział, że każde słowo otuchy mu wtedy pomagało. - Idę po jeszcze jedno piwko, chcesz coś? Stawiam - zapewnił jeszcze, dając chłopakowi chwilę i wracając do niego dopiero ze swoim zamówieniem.
- No pewnie! Wiesz co, teraz muszę się trochę ogarnąć w szkole, bo jednak mnie długo nie było i teraz powrót do tego bajzlu... no, potrzebuję chwili, ale może po prostu wyślę ci jakiś list i się umówimy? Albo nie - zaprzeczył sam sobie z namysłem. - Wyślę ci jeszcze teraz jakąś literaturę, bo z tym nie będzie problemu, a po prostu z czarowaniem chwilę zaczekamy, bo mi się teraz grafik zmienia co chwilę, więc napiszę jak się trochę ogarnę. Brzmi dobrze?
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5413
  Liczba postów : 13188
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyWto 12 Kwi - 6:40;

Brak badań może i dla większości ludzi byłoby alarmujące, a dla części i odstraszające, ale nie dla Solberga, który po prostu już postanowił i w tej chwili chciał tylko wiedzieć, co może z tego wszystkiego wyniknąć. Zostawał jednak jeszcze jeden temat, który cholernie go ciekawił i oto przyszedł moment na to pytanie.
-Jest ich mało, czy mało jest zarejestrowanych? Jak to wygląda prawnie? Wiem, że Ministerstwo prowadzi rejestr i teoretycznie każdy musi się zarejestrować jako animag, prawda? A co jeśli tak się nie stanie? - Oczywiście, że rozkminiał czysto teoretycznie. Przecież Max w życiu nie zrobiłby czegoś niezgodnie z zasadami autorytetów. Choć akurat do Azkabanu wolał trafić za coś porządnego, a nie za to, że nie podpisał jakiegoś głupiego papierka. -No tak, ogon czy pazury to psikus, ale z groby nikt nas nie wykopie. Cóż, w takim razie trzeba podejść do tego z głową i tyle. - Podsumował, bo nie miał zamiaru rozwlekać tego tematu w nieskończoność. Zresztą i tak całe życie balansował na krawędzi, więc i teraz nie miał zamiaru wycofać się tylko dlatego, że może mu się umrzeć wcześniej niż przeciętnemu mężczyźnie widniejącemu w mądrych statystykach.
-Byle tylko nie była to stęchlizna ryby. Całą resztę przeżyję. - Prychnął rozbawiony. Tak wyczulone zmysły mogły naprawdę zmienić nie jedną sytuację w życiu, co też przeszło Maxowi przez myśl, gdy po raz któryś wracał do swojej przeszłości i zastanawiał się, czy dane wydarzenia mogły potoczyć się inaczej, gdyby tylko miał jakąś możliwość wyczucia wcześniej co się święci. Nie mógł jednak robić sobie nadziei tak wcześnie, gdy nie wiedział ani jaką postać animagiczną przybierze, ani tym bardziej czy w ogóle podoła temu wyzwaniu, jakim jest pełna autotransmutacja. -Veritaserum. Coś kojarzę. Wpadnę tam przy wolnej chwili. - Na całe szczęście nie chodziło o ten zjebany antykwariat, ale nastolatek już czuł się źle wiedząc, że będzie musiał buszować na Nokturnie w poszukiwaniu informacji. Nie żeby kiedykolwiek wcześniej ta część Londynu go odstraszała, ale zazwyczaj wolał kryć się w cieniu wiedząc, że nie każdy lubi, gdy włazi mu się z butami w nielegalne interesy.
-Tak, wszystko gra. Jeśli mogę liczyć na Twoje przewodnictwo, niespecjalnie się tego obawiam. Wręcz nie mogę się doczekać warzenia eliksiru. - Zakończył z uśmiechem, bo akurat to ostatnie zdanie, w przeciwieństwie do tego, które jej poprzedzało, było stuprocentową prawdą. Najchętniej już teraz by zasiadł do kociołka i zaczął kminić ten wywar, ale wiedział, że nie ma to jak świeża mikstura, a nie miał pojęcia, kiedy będzie mu dane ją spożyć. Narazie potrzebował czasu na przygotowania. -Weź mi kawę. - Skoro Leo oferował, nie miał zamiaru odmówić, a że piwo chwilowo nie wchodziło w grę, to musiał posiłkować się kofeiną.
-Bajzel idealnie opisuje to miejsce. - Prychnął bardziej do siebie niż do mężczyzny, słysząc jego słowa, po czym kiwnął głową na znak, że rozumie jego napięty grafik. -Jasne! Chętnie zajmę się czytaniem i próbą zrozumienia tego wszystkiego w międzyczasie, a jak będziesz mieć chwilę, to wyślij sowę, pisz na wizzengerze, czy cokolwiek Ci wygodnie. - Potwierdził już wiedząc, że nie każdy ma tyle wolnego czasu co on i Leo ma ważniejsze obowiązki na głowie niż bieganie z byłym uczniem po lasach.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyCzw 21 Kwi - 10:00;

- No wiesz, tak to ja sobie mogę gdybać ile ich jest... zarejestrowanych nie ma dużo, no - doprecyzował, wzruszając lekko ramionami - w gruncie rzeczy nigdy nie mogli mieć pewności jak dużo osób, chociażby tych spacerujących alejkami Śmiertelnego Nokturna, potrafi przemieniać się w zwierzęta. - Ale prawnie jest dość ostro traktowane, bo Ministerstwo wychodzi z założenia, że jeśli ktoś ukrywa fakt posiadania animagii, to wykorzystuje ją do jakichś nielegalnych spraw, więc... więc w sumie wychodzi na to, że nawet jeśli nie robisz nic złego, ale po prostu jesteś niezarejestrowanym animagiem, to i tak czekają cię spore problemy. Zazwyczaj straszą Azkabanem, może nie jakimiś długimi odsiadkami, ale jednak... raz była taka głośna sprawa jednego uzdrowiciela, u którego skończyło się na wysokiej grzywnie, ale to chyba trzeba mieć niezłe chody... - wyjaśnił, krzywiąc się lekko. Nigdy tego do końca nie rozumiał - może ktoś po prostu chciał być kotkiem i niekoniecznie ogłaszać to całemu światu? No, albo przynajmniej tym, którzy interesowali się animagią i sprawdzali rejestr. Leo wyjątkowo dobrze rozumiał teraz pomysł chowania się w zwierzęcym ciele przed innymi.
- A żeby wszyscy byli uczniowie byli tacy ufni! - Parsknął ze śmiechem i klepnął go przyjacielsko w ramię, nim nie poszedł po zamówienie. Wrócił z kawą i piwem, którego już trochę upił. - No, ale taki przyjemny bajzel... - machnął lekceważąco ręką, bo raczej nie przejmował się jakoś mocno typowymi dla Hogwartu dramami - raczej wychodził z założenia, że w magicznym świecie wszystko było trochę postawione na głowie, a szkoła z gadającymi obrazami i ruchomymi schodami, pełna nie do końca panujących nad emocjami i magicznymi zdolnościami uczniów o szalenie różnych doświadczeniach i pochodzeniach... cóż, nie mogła być normalna. - Idealnie! Ej, bo wychodzę na jakiegoś degenerata, mój uczeń tu tak ładnie kawusię, a ja piwo za piwem... dobra, zdrówko - zaśmiał się i stuknął leciutko kuflem w jego filiżankę, szybko dopijając alkohol, żeby pozbyć się dowodów swojej zbrodni; zresztą, nie siedzieli już w gospodzie tak długo, bo i tak omówili dużo jak na jeden wieczór, a rozejście się oznaczało więcej czasu na zebranie obiecanej literatury.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyNie 30 Kwi - 21:06;

Nie lubił zleceń w Hogsmeade, zwykle starał się je omijać szerokim łukiem i w czasach swojej świetności rzeczywiście mu się to udawało. No ale nie ma się co oszukiwać, w obecnym stanie świetność miał dawno za sobą i właściwie nie miał żadnej gwarancji, że uda mu się do niej jeszcze kiedykolwiek wrócić – nawet jeśli bezgranicznie ufał umiejętnościom Thalii w zakresie magii leczniczej. Kiedy miało się sprawną tylko jedną rękę, sprawy znacznie się komplikowały, przynajmniej w zawodzie przemytnika. Swoją przypadłość starał się ukrywać jak tylko mógł, ale nie zawsze było to możliwe – i był niemalże pewny, że za jego plecami podszeptywano o tym, jakby miał być nie w pełni sprawny. Jego pozycja na czarnym rynku znacznie spadła i choć dalej miał kilka świetnych kontaktów, to już nie przebierał w zleceniach tak, jak jeszcze chociażby rok temu. Tyłek ratowały mu wyłącznie liczne podróże, które odbył w poszukiwaniu panaceum na swoją przypadłość i to tylko dlatego, że z każdej z nich starał się przywieźć coś cennego albo chociaż rzadkiego w Wielkiej Brytanii, na tyle, by wzbudzało zainteresowanie. Nagromadził tego trochę, ale zapasy powoli się kończyły.
Właśnie dlatego pojawił się w miasteczku tuż przed wejściem do świńskiego łba, do którego zresztą wszedł dość pospiesznie. Miejsce było najgorsze z tego wszystkiego, nalegał na coś bardziej cywilizowanego, ale klient wcale nie chciał o tym słyszeć. Skończony kretyn, każdy szanujący się czarodziej, który prowadził niekoniecznie legalne interesy dobrze wiedział, że najbezpieczniejsze są właśnie te miejsca, gdzie nikt nie spodziewa się niczego niewłaściwego.
Nasz klient nasz pan, nieprawdaż?
Postarał się opanować wzdrygnięcie, na które mu się wzbierało i czujnym wzrokiem zmierzył pomieszczenie, szukając szczurowatej twarzy osoby, która chciała nabyć łuskę lodowego okrutnego. W tak pustym barze nie było to ani trochę. Świetnie – a więc miało pójść szybko. Wziął sobie szklankę wody i to wyłącznie dla przykrywki i dosiadł się, nie dając po sobie poznać, jak bardzo gardzi osobą, z którą przyszło mu dobijać targu. Przed nim było bowiem najważniejsze zadanie – musiał odpowiednio dobrać cenę i spróbować sprawić, że ta ostateczna będzie większa od tej, na jaką się umawiali. Pokręcił więc trochę nosem, mówiąc, że właściwie łuska może mu się przydać i wcale nie chce pozbywać się tak rzadkiej, niespotkanej wręcz rzeczy... i ostatecznie udało mu się wyłudzić od frajera niemalże dwukrotność jej faktycznej wartości.
I tylko stres wyraźnie odczuwany w spiętych mięśniach barków i karku dawał do myślenia, czy aby na pewno całe spotkanie było warte tej ceny.

| z. t.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyNie 4 Lut - 14:37;

Wątek pracowniczy - luty 2024

Gospoda Pod Świńskim Łbem nigdy nie była zbyt przyjemnym miejscem. Właściwie należałoby powiedzieć, że była miejscem obskurnym i chociaż zmienił się właściciel, chociaż wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, nadal była to raczej speluna, niż prawdziwy bar. Była za to stosunkowo tania, pozwalając na to, żeby spędzać tutaj czas i grzać się, kiedy wszystkie inne rozrywki nie mogły dojść do skutku. Było to również miejsce, w którym wszystkie bardziej podejrzane typy mogły zaznać spokoju, oraz miejsce, w którym przedstawiciele innych ras nie przyciągali spojrzeń, mogąc w spokoju napić się, zjeść albo zrobić coś podobnego.
Dlatego też Urg z postanowił właśnie tutaj zjeść kolację - jak co wieczór, dodajmy. Bo mógł. Miał zaś zdecydowanie dość tego, że o miejscu jego pracy pisano w Proroku Codziennym. To psuło mu interesy i nie pozwalało na prowadzenie właściwych dostaw, wiedział, że inni już się nim interesują, a to wcale mu się nie podobało, bo zwyczajnie nie mógł wykonywać poprawnie swojej pracy, tracił czas i pieniądze. Nie znosił, kiedy ktoś wtykał nos w nie swoje sprawy i chętnie tego nochala by pozbawił każdego, kto wpychał go w jego talerz. Urg był niezadowolony, by nie powiedzieć, że rozdrażniony i tego wieczoru z całą pewnością nie był w humorze do żartów albo jakichś dłuższych pogawędek. Cóż, to nie wróżyło niczego dobrego, ale skoro już trzeba było działać, to nie było sensu zasypiać gruszek w popiele, czyż nie?

@Nakir Whitelight
~Christopher Walsh

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Moderator




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPon 5 Lut - 13:56;

Nakir nie mógł powstrzymać nieznacznego uśmiechu, jaki pojawił się na jego ustach, gdy tylko otrzymali wiadomość o lokalizacji jednego z goblinów pracujących w Kole Graniastym - Urg. Był to jeden z podejrzanych o bycie członkiem szajki przemytników, a może nawet mózgiem całej grupy. Whitelight cieszył się, że przesłuchanie mężczyzny przypadło w udziale właśnie jemu. Nie miał ochoty własnych dedukcji zrzucać na innych i obserwować efektów. Chciał działać. Potrzebował działać i czuć adrenalinę, jak w tej chwili.
Przyciemnił włosy zaklęciem, zmienił również ich strukturę, ubrał się w strój, który zdecydowanie odbiegał od eleganckich szat i garniturów, po czym skierował się do Gospody Pod Świńskim Łbem. Miał właściwie dwie możliwości - od razu przyznać się do bycia aurorem, albo próbować w jakiś sposób urobić goblina, aby sam przyznał, co działo się w Kole Graniastym i zdradził swój potencjalny udział. Dość oczywistym było, że w spelunie podobnej do Świńskiego Łba, nie było rozważnym przyznawać się do bycia aurorem. Pozostawało więc udawanie, co przez chwilę, ułamek sekundy wywołało w Nakirze cień niepewności, cichy szept, czy na pewno sobie poradzi. To wszystko zagłuszyła szybko ekscytacja związana z możliwą awanturą, sprawiając, że Whitelight łatwo wszedł w swój drugi tryb, gdy nic nie mogło go powstrzymać przed zdobyciem tego, czego chciał.
Wszedł do gospody z naciągniętym na głowę kapturem, którego nie zdjął, podchodząc do lady, aby zamówić sobie dymiące piwo simisona. W wolnej dłoni trzymał wyraźnie pogięty i zwinięty w rulon najnowszy numer Proroka Codziennego, w którym pisano o złapaniu Ulfrika. Po chwili z kuflem w dłoni skierował się nieco chwiejnie w stronę stolika, przy którym siedział jego cel - Urg.
Rozsiadł się przy stoliku tuż obok goblina, rozkładając gazetę, aby po chwili warknąć pod nosem.
- Pieprzeni aurorzy… Znowu pchają się ludziom w intersy zamiast zająć się własną robotą… - mówił teoretycznie do siebie, choć na tyle głośno, aby Urg mógł go słyszeć. - Goblin też musiał być głupi, że dał się schwytać… Amator - śmiał się dalej, kręcąc głową, unosząc do ust kufel z piwem, mając wrażenie, że niczego gorszego jeszcze nigdy nie miał tak blisko ust, ale nie skrzywił się nawet. Zamiast tego, skupiał się na ruchach drugiego goblina, zastanawiając się, czy ten złapie przynętę.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPon 5 Lut - 19:15;

Goblinów nie należało drażnić. Nigdy. Ich duma była jedna i jedyna w swoim rodzaju, była czymś, co było cenniejsze od wszystkich kruszców tego świata i lepiej było nie zadzierać z kimś, kto tę dumę nosił na piersi. Nakir zatem albo doskonale o tym wiedział, albo właśnie popełnił największy błąd swojego dotychczasowego życia, pakując się prosto pod wściekłe spojrzenie przedstawiciela tego gatunku, który jedynie zerknął na niego, jak na śmiecia. Urg nie był poruszony tą całą tyradą wygłoszoną przez jegomościa, jaki mógł mieć śpiki pod nosem i co najwyżej próbował pozować na kogoś znającego się na czymkolwiek. Jeszcze wpychał się tam, gdzie go nikt nie prosił i wygłaszał swoje idiotyczne uwagi, przeszkadzając w spokojnym jedzeniu obiadu. Całkiem niezłego, zdaniem Urga, który skrzywił się jedynie na tę paplaninę, jasno pokazującą, że młokos w dupie był i gówno widział.
Goblin zerknął na trzymaną przez niego gazetę, a potem wrócił do spożywania swojego posiłku, aczkolwiek widać było, że był niezadowolony z towarzystwa i odsunął się na bok, dając tym samym znak gościowi, że lepiej zrobi, jeśli natychmiast zabierze stąd swój śmierdzący tyłek. Nie znosił intruzów, nie znosił, kiedy ktoś wtykał nos w nie swoje sprawy i nie miało znaczenia, skąd ten ktoś się urwał. Miał, mówiąc prosto, zniknąć. I to jak najszybciej, póki nie dochodziło do rękoczynów.

@Nakir Whitelight
~Christopher Walsh

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nakir Whitelight
Nakir Whitelight

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183
C. szczególne : dołeczki w policzkach, runa jera na lewym biodrze
Galeony : 2189
  Liczba postów : 531
https://www.czarodzieje.org/t22721-nakir-qaspiel-whitelight#765528
https://www.czarodzieje.org/t22740-general#766833
https://www.czarodzieje.org/t22732-nakir-whitelight#766468
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Moderator




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPon 5 Lut - 19:58;

Wiedział, doskonale wiedział o dumie goblinów i cóż, liczył na to, że sprowokuje Urga do jakiejkolwiek reakcji. Oczywiście, zdawał sobie sprawę z tego, że może być ranny, że może wylądować w Mungu po swojej akcji w tej chwili i był pewien, że jeśi coś pójdzie nie tak, jak powinno, przełożony nie będzie zadowolony. Jednakże nie sądził, aby mogli czegokolwiek dowiedzieć się, przychodząc do domu goblina, przedstawiając się, jako aurorzy i prosząc o odpowiedzenie na kilka pytań. Nawet jeśli Urg byłby niewinny, otrzymaliby jedno wielkie nic. To, co teraz robił Nakir, było niczym innym jak prowokacją, która mogła zakończyć się tragicznie, ale nie bez owoców dla dochodzenia. Ostatecznie napaść na aurora była dostatecznym wykroczeniem, aby zabrać kogoś ze sobą do Ministerstwa i tam przesłuchać, jednocześnie sprawdzając dokładnie jego mieszkanie, miejsce pracy i znajomych. Co prawda Whitelight miał nadzieję, że obejdzie się bez krwawej jatki, ale nie zamierzał jej unikać.
Dostrzegł, jak Urg spojrzał na niego wściekle, a potem odsunął się od niego. Mężczyzna przechylił kufel, jakby wypijał duży łyk piwa, które częściowo rozlało się na jego ubrania. Całym sobą sprawiał zdecydowanie wrażenie kogoś, kto spędził całe życie na narzekaniu, wyśmiewaniu innych i uciekaniu od poważniejszych zajęć. Przeklął pod nosem, otrzepując ręką szatę, po czym spojrzał prosto na Urga.
- Ty… Wyglądasz na sprytnego… Jak każdy z was podobno, a jednak tego tu złapali… Winny, czy nie, ale żeby dać się złapać? Ty byś pewnie wiedział, jak się wywinąć, to widać po tym spojrzeniu… - mówił, machając Prorokiem w stronę goblina, obserwując go uważnie. Skupiał się na jego mimice, tym gdzie spoglądał, próbując ocenić, czy chciał go zaatakować, czy denerwował go (to robił zdecydowanie) jedynie tym, że mówił o innym goblinie, czy rzeczywiście chodziło o Ulfrika i biznes, w którym brał udział.

______________________

Like an oak,
I must be stand firm
Like bamboo
I'll bend in the wind
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 EmptyPon 5 Lut - 20:21;

Urg był bardzo, ale to bardzo niezadowolony, z każdą chwilą coraz mocniej. Mówiono o goblinach, jako o brudnych i śmierdzących, jako o innej rasie, o gorszym gatunku i nie wiadomo czym jeszcze, a tymczasem siedzący obok niego czarodziej prezentował się, jak skończony gnój. I za takiego miał go właśnie goblin, który w skupieniu żuł swoją kolację, by wyszczerzyć do niego zęby w zdecydowanie mało przyjacielskim uśmiechu, który świadczył o jednym - lepiej byłoby, gdyby Nakir się zamknął i przestał strzępić język po próżnicy. Jego zachowanie było tak denerwujące dla Urga, że goblin zastanawiał się już, w które dokładnie miejsce na jego ciele mógł wbić nóż, o ile ten nie przestanie gadać.
Pijak, młokos, do tego idiota. Co do tego Urg nie miał najmniejszych wątpliwości, a to jego gadanie straszliwie go bawiło, zaraz obok tego, jak go złościło. Spojrzał na niego mrużąc oczy, jakby chciał mu powiedzieć, że wiedział, o co mu chodziło. Szukał sobie jakiegoś naiwnego goblina do brudnej roboty, jakiej nie umiał sam wykonać, ale nie z nim takie numery. Taka zabawa była poniżej jego godności i dumy, a jego rozmówca najwyraźniej nadal nie widział, że trafił pod zdecydowanie zły adres. Natomiast jak chciał dalej tak gadać i zachowywać się, jakby nic mu nie groziło, to mógł sobie machać tą śmieszną gazetą. Za chwilę zaciekawią się nim inni goście, a wtedy, cóż, wtedy już tak wesoło nie będzie. Urga jednak ta myśl bawiła, więc zachichotał sam do siebie, ciekaw, kiedy jego rozmówca zda sobie sprawę z tego, że nie tak robiło się interesy.

@Nakir Whitelight
~Christopher Walsh

______________________

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Sponsored content

gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 QzgSDG8








gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty


Pisaniegospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty Re: Gospoda pod świńskim łbem  gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gospoda pod świńskim łbem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 21Strona 20 z 21 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: gospoda pod świńskim łbem - Gospoda pod świńskim łbem - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
-