Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Dach  Dach - Page 3 EmptySob Wrz 07 2013, 21:23;

First topic message reminder :


Dach

Na dach można wejść poprzez właz znajdujący się na najwyższym piętrze szpitala. Dach jest bardzo dużej przestrzeni i płaski, co sprawia, że można na nim wygodnie stać bez obawy upadku z bardzo dużej wysokości. Z ów dachu rozprzestrzenia się widok na niemalże cały Londyn, co zapiera dech w piersiach zwłaszcza nocą, gdy gwiazdy zdają się być tuż na wyciągnięcie ręki. Znajduje się tutaj mały, wygodny kącik stale ogrzewany ogniem.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Matthew Alexander
Matthew Alexander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 43
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 181
C. szczególne : Blizny na nadgarstkach, pogodne spojrzenie, towarzystwo Euthymiusa oraz zapach wody kolońskiej.
Galeony : 688
  Liczba postów : 1311
https://www.czarodzieje.org/t16392-matthew-alexander#449540
https://www.czarodzieje.org/t16400-matthew-alexander#449655
https://www.czarodzieje.org/t16387-matthew-alexander
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySro Gru 12 2018, 14:55;

Nieraz jednak ryzyko musiało zostać zminimalizowane, nawet jeżeli człowiek chciał zobaczyć przebieg zdarzeń w stylu "co by było, gdyby...". Tym bardziej, że nie mógł pozwolić sobie na żaden błąd, nie mógł pozwalać sobie na żadne potyczki, na żadne potknięcie się o własne nogi i rozbicie tym samym słoika, symbolizującym czyjeś życie. Nie mógł, ryzykowanie czyjegoś życia w ramach zabawy wydawało się być najmniej rozsądnym krokiem; w związku z czym myśli zapełniały się czernią gotową go pochłonąć za jednym zamachem, za jednym ugryzieniem naostrzonych zębów. Mimo iż wiele razy widział czyiś zgon, mimo iż bardzo wiele razy był świadkiem braku odpowiedniej siły oraz umiejętności do przezwyciężenia niektórych chorób, nadal widok martwego ciała zdawał się prześladować go po nocach, dzierżąc tym samym w swojej dłoni jego serce; bolało go to za każdym razem, gdy nie mógł niczego zrobić, gdy wiedział, że musi się poddać, gdy zwyczajnie musiał upaść na kolana przed samą Śmiercią, oddając jej ostateczny pokłon po długiej bitwie; pokaleczony, pokrzywdzony, zniszczony.
Nie kiwnął głową ani w potwierdzeniu, ani w zaprzeczeniu - jedynie przymknął porozumiewawczo oczy, przykrył je powiekami, kiedy to usłyszał słowa ze strony Ślizgona. Do końca tak nie było - prędzej pensja była niższa wtedy, kiedy to właśnie musiał zmagać się z faktem braku wystarczająco odpowiedniej w tejże kwestii wiedzy. Wtedy jego pensja była dość dramatycznie ścinana, zaś możliwości i faktyczne umiejętności - rzadko nagradzane. Im ciemniejsze jest niebo, tym jaśniejsze są gwiazdy; górny świat wydawał się być pozbawiony tej cząstki skrywanego w sobie mroku, w związku z czym nie wyróżniał się w żaden sposób.
Obserwował zatem, a pierwsze usłyszał mruczaną przez chłopaka inkantację pod nosem. Nie była ona zła, aczkolwiek wymagała w pewnym stopniu dopracowania; ruszenia do przodu, pokazania tego, co rzeczywiście powinno zostać pokazane, kiedy to obserwował całokształt w pewnym stopniu "przedstawienia". - Te nazwy czasami potrafią być męczące. - wypowiedział, tym samym wiedząc, że istnieją o wiele gorsze w przelaniu na krtań oraz język, w wyniku czego po chwili był w stanie zobaczyć umiejętności chłopaka w tejże kwestii. Czujne oczy, tudzież tęczówki, zdawały się doświadczać każdego jego kroku, kiedy to nieprzerwanie ta sama mina uzdrowiciela zdawała się zauważać dosłownie wszystko.
- Haermorrhagia Iturus. Spróbuj jeszcze raz; nadgarstek musi wykonać szybszy ruch. - wypowiedział, tym samym zachęcając go do ostatniej możliwej próby; wcale źle tak nie było, jak tego się spodziewał; być może szczęście nie chciało ich opuścić? Sam tego nie wiedział, choć musieli nadal powtarzać, nadal pozwalać na to, by puste naczynie wypełniło się wiedzą.

Rzuć literą!
A, C, E, G, I - gratulacje, bez problemu udaje Ci się ujarzmić magię, zaś inkantacja jest prawidłowa! Możesz być z siebie dumny; na tym właśnie kończy się lekcja ze strony uzdrowiciela. Czyżby to był czas na odpoczynek oraz pogodzenie się z przyswojoną wiedzą?
B, D, F, H, J - co prawda występują z początku zakłócenia i różdżka nie chce współpracować, jednak ostatecznie udaje Ci się, po początkowych próbach, zapanować nad sytuacją. Czyżbyś nie miał wystarczającej ilości szczęścia? No cóż, najważniejsze, że lekcja jest zakończona! Możesz bez problemów powrócić do łóżka szpitalnego i zwyczajnie odpocząć.

Przy każdej sytuacji wystawiasz sobie i mi zt. Dziękuję mocno za rozgrywkę! heart
Powrót do góry Go down


Thomen J. Wessberg
Thomen J. Wessberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 265
  Liczba postów : 343
https://www.czarodzieje.org/t16460-thomen-j-wessberg
https://www.czarodzieje.org/t16485-grozny#452917
https://www.czarodzieje.org/t16467-thomen-j-wessberg
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySob Gru 15 2018, 15:35;

H
6 przy zarażeniu chorobą przez Matta

Co by było, gdyby... Cholerne sformułowanie, które nigdy nie przynosiło niczego dobrego. Thomen był spokojnie rzec, że go nie znosił i nigdy nie używał. To jedynie wpędza człowieka w podły nastrój, nakierowuje jego myśli na rejony, które nie są dla niego dobre. I tyle.
Spojrzał na niego, jakby sobie w tym momencie żartował. Oczywiście, że te nazwy były męczące! Nie rozumiał, jak można było je wszystkie zapamiętać i z dokładnością wypowiedzieć, nie mówiąc o odpowiednim ruchu nadgarstka.
Westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami. Musiał się skupić. Na moment przymknął powieki, aby przypomnieć sobie ruch, jaki wykonał wcześniej uzdrowiciel. Ponownie poruszył nadgarstkiem, jakby chciał utrwalić ruch w pamięci ciała. Po chwili wysunął do przodu różdżkę, celując w niczego nieświadomego manekina.-Haermorrhagia Iturus.-Powiedział pewniej, wykonując ruch, który jego zdaniem był całkiem niezły.
Z początku występowały zakłócenia, co wyczuł w swojej różdżce. Odmawiała ona bowiem posłuszeństwa, którego od niej oczekiwał. Spróbował jeszcze raz i tym razem próba ta była udana. Zaklęcie przeszło, a rana na ciele przestała wypuszczać z siebie tyle krwi, co jeszcze chwilę temu.
Uśmiechnął się do siebie i spojrzał poważnie na uzdrowiciela.-Może pomoże, jak następnym razem coś spierdolę.-Powiedział spokojnie.-Dzięki.-Dodał pospiesznie. Posprzątali po sobie manekiny i Thomen udał się do swojej celi, aby tam odpocząć, w końcu napracował się dzisiaj dość sporo.





/zt x2, sorki, że tak krótko i marnie opisane, ale idę pisać licka bo termin goni XD

Powrót do góry Go down


Aaron O'Connor
Aaron O'Connor

Nauczyciel
Wiek : 46
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 172
Galeony : 234
  Liczba postów : 335
https://www.czarodzieje.org/t16695-aaron-o-connor
https://www.czarodzieje.org/t16712-poczta-aarona-o-connora#463062
https://www.czarodzieje.org/t16696-aaron-o-connor
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyNie Lut 03 2019, 13:51;

Niefortunny eksperyment,
zakończył się katastrofą.
Artefakt wydobył z siebie znacznie większą energię, niż mógł w rzeczywistości go o to podejrzewać. O ile obróbka zakończyła się sukcesem, o tyle jednak postanowiła sobie z nich zażartować – obydwoje spotkali się z należytą karą za zajmowanie się czymś, co nie leży w ich interesach. A może to zwyczajna zemstwa za to, że O’Connor nie mógł dalej uczestniczyć w wyprawie, a jego obecność zakończyłaby się wydobyciem artefaktu? Tego nie wiedział. Nie był w stanie o tym myśleć, kiedy to wylądował na szpitalu z roztraskaną nogą oraz głową, które to odmawiały w pewien sposób posłuszeństwa. Zmęczony był wówczas – mimo swojej gryfońskiej natury – nie mógł zażegnać w żaden sposób chronicznej utraty energii, co było w jego przypadku niezwykle rzadkim zjawiskiem.
Całe szczęście, uzdrowiciele posiadali odpowiednie kompetencje do przywrócenia go do pełni zdrowia; musiał jednak odczekać swoje, pozwolić kościom oraz tkankom odpowiednio się zregenerować. Zamiast jednak skupiać swoje myśli w łóżku szpitalnym (zresztą, dość niewygodnym), postanowił udać się okulach na dach całego interesu, by móc w spokoju przemyśleć, oddać się myślom, dzięki którym przerwałby rutynę całodniowego leżenia na oddziale Świętego Munga. To nie były jego rewiry – choć wiedział doskonale, że również nie powinien oddalać się w żaden sposób, mogąc tym samym zaznać jeszcze większego nieszczęścia.
Gdy płatki śniegu lawirowały w powietrzu,
gdy przymknął na chwilę oczy.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySob Lis 16 2019, 23:02;

Nienawidził szpitali.
Nienawidził tego zapacbu śmierci. Tych ludzi. Szczególnie uzdrowicieli, których znał. Nienawidził nawet stołówki. Szczególnie stołówki. Szczególnie oddziału chorób zakaźnych. I szczególnie zresztą każdego innego cala budynku.Mimo to, był tu. Dla Diny. Nie liczyło się, jak bardzo nie chciał tu być, Harlow też nie powinna i z pewnością wolałaby patrzeć na ojca z domu. Zdrowego. W pełni sił. Wbrew temu, że przyszedł tu dla niej, jako jej wsparcie, nie mógł jej pozwolić długo patrzeć na ojca, w takim stanie, w jakim był. Szukając o mężczyzny niemej zgody, wyciągnął Dinę na powietrze. Chociaż na chwilę. przygarnął ją w ramiona, tak po prostu, bez szczególnego powodu, nawet kiedy o niego spytała.
Bo mam ochotę – odpowiedział, chociaż tak naprawdę chciał, żeby poczuła jego wsparcie. Dotyk, w jakiś magiczny sposób zawsze pomagał. Nieważne komu. Nieważne jak bardzo ktoś twierdził, zę go nie potrzebuje, a może nie lubi. On, pół roku temu, zarzekał się, że zabije Dinę, jak spróbuje go dotknąć. I dotknęła. I proszę. Stała tu. Cała i zdrowa. Wcale nie gadał z nią zza grobu. Oparł podbródek na jej ramieniu. Siedzieli razem na dachu. On za nią, ona przed nim, oparta o jego pierś. Wpatrywał się w przestrzeń przed nimi, dłonie trzymając nieruchomo splecione na jej brzuchu. Nic się nie odzywał. Ją uciszał. Dopiero po pewnym czasie, mruknął obok jej ucha.
Czujesz się zrelaksowana, czy wybuchasz w środku, że nie możesz nic powiedzieć?
Może to, co działało na niego, niekoniecznie sprawdzało się przy niej.
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySob Lis 16 2019, 23:22;

Nie umiała połączyć myśli od kiedy jak bomby na Japonię spadły na nią dwa listy, jeden po drugim, ten o znalezieniu Konstantyny i te o ojcu znajdującym się w szpitalu. Zanim mózg w pełni przetrawił jedną informację, druga bez pieszczot i pocałunków gwałtem wdarła się do jej życia druzgocąc wszystko to, co mogło pozostać w całości po tej pierwszej rewelacji. Wiedziała, że musi iść do Munga, szybko, może natychmiast, ale kiedy tylko wstawała z miejsca siadała spowrotem, albo co gorsza chowałą się pod kocem dokładnie tak samo, jak robiła to mając pięć lat. Gdyby jej wtedy Gunnar nie znalazł to pewnie wciąż nie zdobyłaby się na odwagę pojechać sama.
Kiedy już dotarli do szpitala Harlow, na podobieństwo swojej adopcyjnej matki, przybrała chłodną i niewzruszoną twarz urzędniczki, jakby nie była tu w celu odwiedzin rodziny, tylko podpisania dokumentów i wyceny wartości lokalu. Stojąc przed magiczną barierą na oddziale zakaźnym trzymała się kurczowo ręki Gunnara i tylko ten gest zdradzał, że była jeszcze żywym człowiekiem, a nie posągiem zaklętym w kamień, wpatrzonym w ojca leżącego w łóżku. Patric patrzył na nią, a ona na niego przez nieznośnie dłużące się minuty, kwadranse, aż jej pobielały kłykcie którymi ściskała dłoń Islandczyka. Kiedy w końcu pociągnęła nosem Ragnarsson wiedział dokładnie co robić, czego by się pewnie po tym osiłku nie spodziewała i kiedy znaleźli sie na dachu rozbeczała się jak dziecko. Zamierzała się wyprzeć tej chwili słabości jeśli kiedykolwiek użyłby tego jako argumentu, obecnie jednak doceniając jego obecność i kuląc sie w jego wielkich ramionach jak mała fasolka.
- Czuje sie jak gówno. - odpowiedziała z wrodzonym urokiem osobistym, ale jakoś tak bez złości. Rzeczywiście cisza była dobra, choć jednocześnie chciało się jej krzyczeć i płakać i niszczyć rzeczy a przede wszystkim włamać się przez magiczną barierę i przytulić ojca. Srał pies skrofungulusa.
- Wiesz, że znaleźli Konstantyne..? - powiedziała na domiar wszystkiego, jakby sam pomyt w szpitalu nie był wystarczająco beznadziejny.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySob Lis 16 2019, 23:49;

To źle. Bardzo źle, że tak się czuła. Jednak jak powinna się czuć? Mogłaby inaczej? Przymknął powieki, pochylając głowę niżej, prawie chowając twarz w zagłębieniu jej ramienia. Jej drobne ciało trzęsło się w jego ramionach. Chociaż nie bywał poruszony, prawie nigdy, jej złe samopoczucie, odbijało się echem na jego spiętych mięśniach ramion. Miał wrażenie, jakby zaraz te miały mu wyskoczyć przez mocno naprężoną skórę. Wstrzymał powietrze w płucach, nie mogąc być świadkiem tego stanu. Nie Diny. Dina nie płakała. Prawie wcale. Zawsze była uroczą, urzekającą idiotką, która czasem używała na nim wilego uroku, zupełnie przypadkiem. Taka właśnie była głupiutka. Nie bywała smutna. Ani jako dziecko, ani jako dorosła. Głupio czasem płakała. Jak była mała, że podeptała rogatego ślimaka i teraz nie pokaże go tacie i tato nie nauczy ją z jego czułków zrobić eliksiru. Płakała też ze strachu, zamiast zsiusiać się w majtki. Płakała z zażenowania i złości. Ze wściekłości, kiedy niekontrolowanie zmieniała się w harpię. Jednak nigdy dotychczas nie widział jej płaczącej z tak dogłębnie przejmującego powodu, jaką był lęk przed utratą bliskiego i bezsilność. Objął ją ciaśniej jedną ręką, drugą unosząc do jej włosów. Nie patrząc na nią, gładził jej równe, proste pasme, niczym aksamit przesnuwające mu się między palcami.
Tak powinnaś się czuć — mruknął w jej ramię, ledwie wyraźnie – wolałbym, żebyś się tak nie czuła, ale to normalne, że tak jest. I dobre, że potrafisz to powiedzieć.
Przed oczami miał teraz matkę. Jej śmierć. Nie potrafił jej pocieszyć, dlatego nie chciał teraz na nią patrzyć, kiedy jego wzrok nie byłby silny i pełen mentalnego wsparcia. Mógł jej go udzielić inaczej. Nie zdradzając własnych słabości. Imitując, jakoby mogła opierać się na jego sile, której w tym momencie brakowało i jemu. Zaraz miał jednak zebrać ją w sobie, żeby się nią z Diną podzielić.
Ćsss, słonko.
Konstantyna? Ten temat zmroził mu krew w żyłach. Uniósł wzrok, stabilny, niezdradzający zszokowania, do jej twarzy, odchylając ją w swoją stronę. Chociaż odpowiedź na pytanie, które chciał jej zadać wprawiała go w lekki paraliż, bo spodziewał się jaką usłyszy i tak spytał:
Żyje?
I chyba nawet zanim jeszcze mu odpowiedziała, wymksnęło mu się:
Ja pierdolę.
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyNie Lis 17 2019, 01:32;

Przekonanie Ragnarssona, że wiedział co robi, jeśli nawet w rzeczywistości działał tylko mechanicznie, w gruncie rzeczy bardzo pomagało Dinie poradzić sobie z tym wszystkim. Gdzieś z tyłu głowy kołatała się jej myśl, że w końcu naprawdę rozumie co czuł, kiedy to ona próbowała obejmować jego żelazne barki, kiedy to ona nie potrafiła znajdować dobrych słów na tę pustkę pojawiającą się w sercu wraz z utratą najbliższych. Przepełniała ją bezbrzeżna wdzięczność samej jego obecności w tym chujowym życia momencie, na tym zjebanym zakręcie losu.
- Jak komuś to powtórzysz... - pociągnęła nosem - ...To Ci napluje do zupy... - nie była w stanie nawet wysilić się na wyszukane groźby. Wiedziała, że Gunnar, ze wszystkich ludzi na świecie, nigdy by nie wykorzystał jej chwili słabości, a jednak mimo wszystko wciąż miała głębokie trudności z zaufaniem. Bóg jeden raczy wiedzieć skąd się jej to wzięło. Rozwinęła się z prenatalnej pozycji po to by na niego popatrzeć, ale nie miała w sobie słów by opisać treść listu od matki. Bo i jak opowiedzieć mu, że znaleźli jej kawałki? Jak można znaleźć kawałki człowieka. Czy to wszystko wina tej przeklętej broszki, którą przysłała jej z Ameryki? Chętnie oddałaby ten bibelot by mieć Konstantynę z powrotem, chociaż na trochę, nawet mimo, że nigdy się nie lubiły.
- Wysłała mi list. Z miesiąc temu. Dopiero do mnie doszedł. - jej głos się załamał a ona znów schowała głowę w kolanach absolutnie zażenowana faktem, że jest taką płaczliwą pizdą. Walczyła ze sobą jak mogła by wszystkie te emocje zgnieść w zarodku, zadeptać i stłamsić. Nigdy nie musieć się z nimi mierzyć. Najłatwiej przecież udawać, że nic się nie stało, odciąć się, jak Gunnar od Islandii i żyć dalej.
Bo co innego pozostało.
- Dzięki, że jesteś. - bąknęła- Ze wszystkich ludzi... - zamilkła na chwilę - Wiem, że dla Ciebie to też nie jest łatwe. - bo jakże być mogło. Mógł być najtwardszym Ragnarssonem na świecie, ale przecież wiedziała, że pewne rany w jego sercu wciąż nie są zagojone.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyPon Lis 18 2019, 02:23;

“OkurwajapierdoleDinaniepłacz.” Podobne myśli zaprzątały mu teraz głowę. To było znacznie gorsze, niż kiedy groziła jego zupie. Na zupę mógł przytaknąć głową. Powiedzieć:
Jasne, Dina — zupełnie jej nie wierząc, że mogłaby to zrobić. Gdyby nawet zresztą się do tego posunęła, pewnie zjadłby nawet nie zauważając. Tyle było z mściwych zemst, jakie Dynia miała poświęcać jemu. Widocznie cały kunszt i efektywność swoich zawistnych porachunków zużywała na Cassiusa, skoro dla Gunnara zostawiała – ojapierdolęjakstraszne – plucie do zupy.
Kiedy tak skupiał się na tych słowach, ułudnie dających wrażenie, że pozostają w komicznym charakterze swoich relacji, mimo wszystko z tyłu głowy dalej dźwięczały mu jej słowa. “Czuję się jak gówno”. “Znaleziono Konstantynę”. Po jej milczeniu wnioskował, że musiało być bardzo źle, skoro nie chciała mu odpowiedzieć. Dina nigdy nie odmawiała mu odpowiedzi. Chyba, że zadawał naprawdę głupie pytania. To takim nie było. Drżenie głosu Harlow uderzało go tak samo, jak obecny stan Diny. Odgarnął jej włosy z boków twarzy, patrząc w duże, błękitne oczy. Teraz zachodzące łzami i zaczerwienione. Oparł się czołem o jej czoło, jakby była małą dziewczynką, a on przyszedł jej na pomoc. Jak drugi ojciec, albo starszy brat. Lepszy niż inni starsi bracia, bo ci z krwi zwykle nie byli tak wylewni i tak troskliwi jak ci z wyboru. Wiedział, bo nie wyobrażał sobie, żeby mimo uczucia, jakim darzył Freę, zamykał ją w takim uścisku, jak przed chwilą DInę. Dotykał jej twarzy w taki sposób, w jaki, łagodnie przeciągał opuszkami po policzkach Harlow, ścierając jej łzy.
Spokojnie, mała.
Wczesał dłoń w czubek jej głowy, kiedy pochyliła się do kolan, zrywając z nim spojrzenie. Gładził jej włosy ręką, wzdychając ciężko.
Znasz tę baśń? Włochate serce czarodzieja? Nie bądź jak jej bohater. Nie blokuj uczuć, Dina. Sama wiesz, że to nie działa.
Wie lepiej niż on sam. To ona ogarniała go, kiedy zamknął się na wszystkich. Kiedy nie odzywał się do ojca. Kiedy przeżywał swoją stratę samotnie i nie chciał słuchać nikogo. Ale posłuchał jej.
Dla Ciebie zawsze, maleńka. Nie obiecywałem ci, że będę twoim herosem w halloween? Nadrabiam zaległości.
Miała rację. On też źle przeżywał te dni. Przez charakter choroby jej ojca i przez własne jeszcze nierozwiązane problemy. Jednak teraz to był jej czas na lamentowanie. Nie jego. On miał swój. Już go przy niej wykorzystał.
Och, zamknij się Harlow. To ja. Pogromca Białego Niedźwiedzia. Pamietasz?
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyPon Lis 18 2019, 03:34;

O tyle o ile ich relacja była czasem podszyta złośliwościami, Harlow prawdopodobnie nigdy nie podjęłaby się dokuczania mu w taki sposób, w jaki przypieprzała się najstarszemu Swansea. Chęć zdominowania i zniszczenia tego aroganta Cassiusa była nieporównywalna w stosunku do tego, czym lubiła zaczepiać Gunnara. Islandczyk był przede wszytkim i ponad wszystko jej największym powiernikiem i najważniejszym mężczyzną jej życia tuż po ojcu, a teraz kiedy stała na krawędzi ciemności i pradopodobieństwa utraty Patrica, obecność Ragnarssona wydawała się być dwakroć, jak nie stokroć ważniejsza.
- Nie lubie Włochatego Serca Czarodzieja. - burknęła płaczliwie spod kurtyny włosów, spod bariery kolan i ramion. Dotyk jego dłoni na jej włosach był dobry i kojący. Kojarzył jej się, czego nie mogła, nie miała odwagi mu powiedzieć, z dotykiem jego matki. Kiedy była małą dziewczynką i co chwila wpadała w harpii szał, jego matka nuciła jej islandzkie piosenki i głaskała ją po głowie w taki sam sposób, by nauczyć ją znajdywania w sobie spokoju. Pociągnęła nosem pozwalając łzom lecieć nieprzerwanie dopóki nie warknął na nią z pretensją, na co parsknęła niekontrolowanie i odchyliła głowę wycierając twarz w rękaw.
- Obsmarkałam się przez Ciebie... - powiedziała smutno-rozbawionym głosem i zerknęła na niego- Ty Pogromco Ty. - uśmiechnęła się lekko.
Był rzeczywiście Gunnarem Pogromcą Białego Niedźwiedzia. Zawsze. I na zawsze. Uniosła ramiona i objęła g za szyję przytulając, tak po prostu, jak w sumie rzadko kiedy. Jak byli mali okazywali sobie znacznie więcej czułości, potem w okresie nastoletnim wiadomo jak to bywa, nagle przytulanie się i bycie miłym płci przeciwnej jest fe i w ogóle wstyd. Potem nieszczęsne dojrzewanie i różne związane z tym perypetie, które po dziś dzień wspominała raczej z rozbawieniem niż wstydem i ta świadomość, że nie ma takich wstydliwych rzeczy, których by przy Ragnarssonie nie mogła zrobić czy powiedzieć.
- Znaleźli ją w kawałkach. - powiedziała odsuwając się w końcu i znajdując w sobie wystarczająco dużo siły, by mówić o różnych rzeczach. Wzięła w palce suwak jego kurtki i bezmyślnie zaczęła się nim bawić- Nie wiadomo czemu, ani kto. W liście, który mi przysłała wspominała o tym, że chyba ktoś ją śledzi. Matka i siostry próbują coś, ale... - gula znów pojawiła się w jej gardle, a ona, mimo usilnego przełykania, nie była w stanie nic z tym zrobić. Otarła wierzchem dłoni kolejne, bezczelne łzy wstępujące na jej policzki- Ojciec jeszcze nie wie. Nie wiem czy mu mówić... Nie wiem jak długo... czy... - nie umiała tego powiedzieć na głos. Zacisnęła palce na jego kurtce.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyPon Lis 25 2019, 20:12;

Gdyby wiedział, że Włochate Serce Czarodzieja poruszy w niej taką reakcję to odpuściłby sobie nawiązanie do Baśni Beedle’a. Po prostu ta metafora wydała mu się iście czarodziejska… pożałował jej w tym samym momencie, w którym wyburkała swoje rozpaczliwe słowa prosto w złociste włosy, które dla bezpieczeństwa odsunął z jej twarzy, żeby już tak na nie przynajmniej nie parkała, bo lepiej w przestrzeń. Dina jednak nie znała pojęcia puszczania czegoś w eter. Chciała być zawsze wyraźna i dostrzegalna, dlatego kiedy parsknęła głośno i bez kontroli, oprócz tego, że ufajdała siebie to i część smarków spadło na jego przedramię, które akurat unosił żeby zetrzeć łzy z jej policzków. Dłoń nie dotarła do twarzy. Zamiast tego zamrugał, bo ta luźna kurtka to była jedyna jego tak cienka, którą mógł nosić w temperaturze, jaka panowała w Anglii. Wytarł materiał o spodnie, ściągając brwi.
W związku z tym, że obsmarkałaś też mnie, powinno mi zostać wybaczone — zauważył odkrywczo, z niejaką ulgą zauważając, że chyba, przynajmniej odrobinę, tyle ile mógł w zaistniałych okolicznościach, poprawił jej humor. Na tyle skutecznie, że zasłużył na sowitego przytulaska. Rozwarł ręce na boki, z początku zaskoczony tym rzuceniem mu się na szyję, bo jak wiadomo, nie uciekali się do aż tak bliskiego kontaktu często. Zaraz potem ułożył jednak dłonie na jej talii, ale tylko po to żeby znaleźć sobie odpowiednie zagłębienie pomiędzy jej kręgami i objąć ją w końcu całymi ramionami.
Nie mieliście na to wpływu — rzucił od razu to co wydało mu się najbardziej oczywiste, bo jako pesymista, był jakby trochę przygotowany na tą rozmowę. Niestety. Zacisnął szczękę, bo mimo, że wiedział co mówić, nie było to tak proste, jak być powinno dla kogoś, kto miał już przygotowane formuły.
Mogę pójść z tobą. Mogę powiedzieć wszystko, czego ty nie umiesz. Cokolwiek będziesz chciała, Claudine.

Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyWto Lis 26 2019, 01:26;

Harlow wolała wierzyć w swój brak serca, w to, że uczucia można nauczyć się włączać i wyłączać. Chciała wierzyć w to, że ten smutek z którym się boryka będzie mogła zakręcić jak kurek od umywalki i nie musieć się z tym męczyć nigdy więcej. Nie zmieniło to jednak faktu rozbawienia jego słowami, a widząc jego minę z którą wycierał sobie rękaw znów zaśmiała się niekontrolowanie wycierając buzię z gilów i szukając po kieszeniach chusteczki.
- Ja Ci wszystko wybaczę, Gunnar... - powiedziała cicho, wycierając nos w materiał smarkatki- Mam nadzieję, że Ty mi też... - dodała jeszcze ciszej, trochę bardziej zagadkowo. Nigdy nie sądziła, że będzie mieć w stosunku do niego jakieś sekrety i chciała wierzyć w to, że nie miała przed nim tajemnic. Wiedziała jednak, że był temat którego po prostu oboje nie poruszali i im dłużej będzie on niewypowiedziany tym do większej rangi tajemnicy on urośnie.
Skinęła lekko głową, niby nie mieli wpływu na to jak potoczą się losy Konstantyny. Ale może jednak, ale gdyby nie, ale coś, ale ale. Mogła najbardziej racjonalnie przekonywać się, że żadna w tym jej wina, co by było zgodne z prawdą, a jednak wątpliwość miała w dupie racjonalne myślenie i tak i tak zapuszczała długie korzenie w jej myśli i serce.
- Myślisz, że powinnam mu powiedzieć..? - zapytała przykładając zaciśnięte w pięści dłonie znów do oczu, by powstrzymać cisnące się pod powieki łzy- Może lepiej, żeby nie wiedział, nie wiem jak długo jeszcze będzie... jak długo... czy on... - pokręciła głową. Nie byłą przekonana, czy ojciec długo jeszcze będzie wśród żywych. Obawiała się, że wieść o śmierci jego córki może być jedynie kolejnym gwoździem do trumny. Nie chciała być tą, która musi podjąć takie decyzje, ale musiała je podjąć i nienawidziła tego.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyWto Lis 26 2019, 23:12;

Nie miał powodu jej niczego wybaczać, bo nie dawała mu powodów do gniewania się na nią. Widział jednak po jej zachowaniu, że czegoś wyraźnie się obawiała. Mógł podejrzewac w jakiej kwestii. Tej, którą oboje przemilkiwali od dłuższego czasu. On nie pytał, bo wcale nie chciał wiedzieć, a ona nie mówiła, bo wcale nie chciała go informować. Dlatego trwali w tym martwym punkcie, w którym wyraźnie wisiało między nimi niedopowiedzenie, ale każde z nich wiedziało, że… póki co, tak jest lepiej. Roztkliwiona Dina zdawała sobie w tym momencie wyrzucać wszystko. Nawet to. A przecież ta sprawa nie powinna być teraz powodem jej zmartwienia. Mogli jeszcze długo udawać, że tej sprawy nie było. Nie rozmawiac o tym, jak dotychczas. Póki co szło im to bardzo dobrze.
Wciągnął powietrze zmęczony i poniekąd przejęty tą postawą Diny. Nie wiedział jak jeszcze mógłby jej pomóc, oprócz tego, że po prostu był obok i słuchał. Nawet jeśli było to cieżkie i sprawiało mu podobny ból, co jej.
Myślę… że każdy ojciec chciałby wiedzieć — stwierdził to z pewnością, ale to tak naprawde była jej decyzja. Rozumiał pobudki, dla których chciała mu tego oszczędzić, ale istniała jeszcze druga strona tej wiedzy. Podjął tę dyskusję, jednocześnie ukrywając w niej drugie dno. To, którego nie chciała słuchać i na które nie była gotowa.
I każdy zasługuje na swoją szansę na pożegnanie… — zwiesił ton, bo nie mógł jej powiedzieć nic więcej. Niewiele więcej wiedział i niewiele więcej mógł, oprócz oznajmienia jej przykrej rzeczywistości, z którą bała się skomfortować.
Ty też — szepnął wprost w jej ucho, bo jeśli tego nie zrobi… będzie żałować. Jak on, kiedy zdecydował się nie żegnać z matką. Udawać, że jeszcze wyzdrowieje. Oszukiwać siebie i ją. W ostatecznym rozrachunku nie zdążył jej powiedzieć tak wielu słów, które by chciał.
Na wszelki wypadek.
Mimo wszystko nie chciał jej odbierać całej nadziei. Zasługiwała chociaż na tyle. Nadzieję właśnie.
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySro Lis 27 2019, 00:31;

Nie wyobrażała sobie przechodzić przez ten koszmar z nikim iny poza Ragnarssonem. Abstrakcyjnie miała też wrażenie, że ta sytuacja być może i jemu pomoże na refleksję nad czymś, co zamknął w sobie już dawno temu. Objęła go ponownie, lekko, gładząc jego ciemne włosy i kark. Był dla niej ważniejszy niż ktokolwiek wcześniej i tak jak on postrzegał ją bliżej niż siostrę, tak ona postrzegała go bardziej jako swojego członka rodziny, niż swoją rzeczywistą rodzinę. Choć jeszcze kilka lat temu nie było go w Hogwarcie to i tak, od zawsze, znajdywali czas, żeby spędzić go w swoim towarzystwie. W wakacje, w święta, urodzinowe wygłupy Patrica i przygody na Islandii w jego rodzinnym miasteczku. Wobec nikogo innego nie umiała wyłuskać z siebie tyle troski i ciepła jak wobec Gunnara, a i im zajęło to potężnych kilka, jak nie kilkanaście lat by się nauczyć ze sobą obchodzić. Mówić do siebie, słuchać się wzajemnie.
Jasna dłoń gładziła jego ramiona, choć był to gest tylko trochę mający na celu uspokojenie go, a trochę mający uspokoić ją samą. Sam kontakt z Ragnarssonem był dla niej ważny. Odchyliła się nieco i oparła czoło o jego czoło spoglądając mu w oczy. Nie wiedziała co mu powiedzieć, choć wiedziała co powinna. Chciała mu dziękować za to, że był, ale nie umiała dobrze dobrać słów pasujących do tego co wobec niego czuła. Milczała więc obserwując te pochmurne spojrzenie, w którego źrenicach dostrzegała przecież troskę o nią samą.
- A ty? - zapytała cicho wiedząc, że to przecież nie jest dobry moment na rozmowę o jego uczuciach. Ale na rozmawianie o jego uczuciach nigdy nie był dobry moment, Harlow chciała jedynie, żeby wiedział, że jeśli ten dzień nadejdzie, jeśli będzie chciał rozmawiać, to ona zawsze, zawsze i wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.
- Dobrze. - zgodziła się z nim po chwili ciszy- Pójdziesz ze mną? - powiedział przecież, że pójdzie, ale chciała mieć pewność, dać mu ostatnią szansę z wycofania się z tej strasznej, niewygodnej sytuacji. Odsunęła się lekko i raz jeszcze wytarła nos i oczy, coby nie wyglądać jak najgorsza żałobnica.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySro Lis 27 2019, 00:44;

Spojrzał na nią, pomagając jej zetrzeć łzy z zaczerwienionych policzków pod opuchniętymi oczami. Miała rację. Nie chciał rozmawiac o uczuciach. Chociaż każdy facet czasem tego potrzebował, wypierał się tego i unikał tak długo jak mógł. Teraz… jeszcze mógł. Zresztą, to był jej moment. Jej czas na żałobę. On swój przegapił i dobrze go nie wykorzystał. Skoncentrował się na nią, kiwając głową z absolutnym przekonaniem, że będzie jej towarzyszył na cokolwiek się ona nie zdecyduje. Zaraz jednak sięgnął do tylnej kieszeni spodni, klękając na jednym kolanie, żeby chwilę później wycelowac różdżkę w jej ubrania, niewerbalnym Chłoczyściem oczyszczając je ze smarków i słonych łez.
Spójrz na mnie, Claudine — używał jej pelnego imienia tylko, kiedy był całkowicie poważny jak teraz. Chwytajac w dłonie jej policzki, ulokował wzrok na jej lśniących jeszcze od łez oczach.
W końcu będzie dobrze — zapewnił ją — zadbam o to żeby było dobrze.
Poniekąd… wierzył, że pomimo rewelacji między nią, a Swansea, Cassius też o to zadba. Na swój sposób, którego Gunnar nierozumiał. Pomimo, że był poniekąd tak samo zdziczały i nierozumny jak Dina i Cassius. Oni to był zupełnie inny poziom niezrozumienia i braku logiki, zamiast tego ulegania zwierzęcym instynktom i intuicji. Nawet Gunnar czasem kierował się zastanowieniem. Ale nie oni. Dlatego… mógł mieć nadzieję, że na swój sposób, Cassius się nią zaopiekuje i pomoże jej oderwac myśli od problemów. O ile wcześniej ogarną swój bałagan. Burdel, powiedziałby, bo sam przestał nadążać nad ich relacjami. Niby niczym nieróżniącymi się od wielu lat, a jednak reagowali na nie inaczej, karząc mu podejrzewać, że… jednak coś się zmieniło.
Chodźmy — zdecydował, podnosząć się z ziemi. Chociaż nie musiał, pociągnął ja za sobą, mając nadzieję, że nie potrzebowała jego podpory, że mogła iść pewnie o własnych siłach, ale gdyby nie… zawsze mógł jej pożyczyć własnych sił. Wyciągnął w jej kierunku dłoń, oferując ją tak po prostu. Zwyczajnie. Ludzko. Jak człowiek człowiekowi, który potrzebuje tak trywialnie prostego gestu. Jednak przynoszącego otuchy.
Powrót do góry Go down


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptySro Lis 27 2019, 01:07;

Czaszka: E (+10% za eliskiry - złapana nr 5)

Dawała się nazywać pełnym imieniem rzadko. Tylko ojcu. Tylko Gunnarowi. Najważniejszym osobom swojego życia. Gdy ujął jej twarz w ręce nadęła się jak mała dziewczynka wiele lat temu, marszcząc brwi. Obiecywał i była przekonana, że zamierzał obietnicy dotrzymać. Tylko czy ona chciała, by zobowiązywał się do ratowania także i jej świata?
Dotknęła jego dłoni.
- Wiem. - przytaknęła.
Nie umiałaby powiedzieć czego może spodziewać się po Swansea. Po powierzchni ich relacji od jakiegoś czasu rozchodziły się kręgi jak na wodzie, zdradzając, że coś się kłębi w głębinach. Ale czy kiedykolwiek rozmawiała z nim szczerze o swoich smutkach? Lękach? Pragnieniach? Czy kiedykolwiek zdarzy im się rozważać jakie mają cele i marzenia? Czy są w stanie dzielić się czymś tak zwyczajnym, że aż intymnym, zupełnie różnym od eskalujących emocji z dwóch przeciwległych krańców skali? Nie umiała tego ocenić i choć pozornie ich relacja, szczególnie w perspektywie tego jak to wyglądało dotychczas, wydawała się zmieniać na lepsze, Harlow nie była pewna, czy zna dobry przymiotnik do opisania jej.
- Chodźmy. - zgodziła się biorąc go za rękę, tak jak wtedy piętnaście lat temu kiedy pierwszy raz widziała kuter rybacki. Trzymał ją wtedy mocno, bo bała się bezkresnej wody, tak, jak teraz bała się pustych i cichych korytarzy oddziału zakaźnego. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się słabo.
- Dina i Pogromca Niedźwiedzia. - ścisnęła lekko jego dłoń i skierowali się w stronę drzwi by udać na spotkanie z Patrickiem. Przy samym zejściu z dachu w kącie korytarza zobaczyła czającą się w półcieniu ozdobną czaszkę, którą szybko chwyciła w dłonie i wsadziła do kieszeni. Zamierzała pokazać ją tacie.


2 x z/t
Powrót do góry Go down


Taffy Strange
Taffy Strange

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 1,88m
Galeony : -97
  Liczba postów : 78
https://www.czarodzieje.org/t20636-dafydd-taffy-strange#653666
https://www.czarodzieje.org/t20643-poczta-taffiego#653826
https://www.czarodzieje.org/t20637-dafydd-taffy-strange#653679
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyNie Sie 22 2021, 21:20;

Kolejny dzień był jak kolejny wątek w książce. Spędzony na tym, że obudzony głosem starej piguły chcącej mu dać jakiś paskudny eliksir i coś na wzmocnienie sprawiało, że w brzuchu znowu mu robiła się sokowirówka z tego wszystkiego. Jakby nie istniała opcja, żeby te eliksiry słodzić? A... no nie dało się, to prawda. Mówiła im przecież o tym na zajęciach chyba Dear... Albo ta inna laska od eliksirów. No w każdym razie za często w eliksirach nie robił, a i omnibusem z tego powodu nie był. Ale jeśli by musiał poświęcić nad tym czas to by załapał. Jednak na ten moment to mu się po prostu żywnie nie chciało siedzieć w tym szpitalu. Temu właśnie znalazł się na tym pięknym o to dachu szpitalnym i zaczął przypatrywać się Londynowi. A raczej... Zrobiłby to, gdyby nie fakt, że ktoś tu właśnie był i... też coś tutaj robił, a on nie do końca wiedział jak zacząć rozmowę. "Hej, też chcesz stąd skoczyć", brzmiało jak dobry wstęp, ale z drugiej strony był zbyt bezpośredni. Temu Taffy jedynie poprawił swoje okulary, aby zaraz stanąć obok niej.
Hej, z którego anime się wyrwałaś? – Zapytana prosto z mostu. To raczej faktycznie zapytał ją tylko dlatego, że miała niebieskie włosy, a te najczęściej miały albo alternatywki z mugolandzkich podstawówek i licbaz, a także niektóre aktywistki... No, już koniec na ten temat. – Serio, spoko te włosy. – Dodał. Awkward as shit.

@Mulan Huang
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyPon Sie 23 2021, 23:45;

Chyba nikogo nie powinno dziwić to, że Huang trafiła do Munga. Czemu jednak tym razem? Atak węża. Miała do wytresowania wyjątkowo wrednego żmija, który raczej nie polubił panny Huang i dziabnął ją przy pierwszej nadarzającej się ku temu okazji. Oczywiście jej szczęście było takie, że gadzina była jadowita i choć dostała już antytoksynę to jednak nalegano, aby jeszcze została na obserwację czy aby na pewno jest wszystko w porządku.
To bardziej niż pewne, że dostała prikaz tego, aby nie pałętać się nigdzie za nadto, ale kogo by tam ona słuchała? Za bardzo ją nosiło i musiała coś ze sobą zrobić. Dlatego też postanowiła udać się na krótki spacer i zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Czemu akurat na dachu? Przypuszczała, że tam nikt nie będzie się kręcił i nie zwróci na nią zbytniej uwagi. Jak też bardzo się myliła...
- Tamen de gushi - co prawda była to jedynie manhua, która przyszła jej do głowy jako pierwsza, ale co tam. Pewnie i tak gościu tego nie zna. Tym bardziej, że z tego co kojarzyła to wydrukowali to tylko po chińsku.
- Ee.. dzięki? Twoje też? - odpowiedziała, wpatrując się w niego z lekkim zdziwieniem i chowając ręce do kieszeni dresowych spodni, które służyły jej jako piżama. - Nie powinieneś być w środku czy coś?
Ona w sumie też powinna, ale co tam. I tak było już niezręcznie to mogą dalej ciągnąć tę niezwykle porywającą wymianę zdań. Merlinie czuwaj nad nią, bo wyczucia to ona większego nie ma.

@Taffy Strange
Powrót do góry Go down


Taffy Strange
Taffy Strange

Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 1,88m
Galeony : -97
  Liczba postów : 78
https://www.czarodzieje.org/t20636-dafydd-taffy-strange#653666
https://www.czarodzieje.org/t20643-poczta-taffiego#653826
https://www.czarodzieje.org/t20637-dafydd-taffy-strange#653679
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyWto Sie 24 2021, 00:01;

No proszę, atak węża. Wychodziło więc na to, że nie tylko on był takim pechowcem, że niestety, ale nie miał przy sobie fleta, aby zagrać i sprawić, że wąż sam spieprzy sprzed jego oblicza. Widocznie za słabo mu szło. Dziwnym trafem więc los musiał ich wszystkich złączyć w tym jednym  miejscu, gdzie całe awkwardness tego uniwersum sprawiało, że jedyne co mu wyszło z ust to...
Taaa... Brzmi znajomo. – Za chuja, nie brzmiało ani trochę znajomo. Coś tam kiedyś liznął z mangi i anime, ale tych innych to w ogóle nie rozumiał. Wolał sięgać po amerykańskie komiksy, które zdawały mu się od parunastu lat już tak bardzo cliche, patrząc na to w jakich realiach dane mu było żyć. Ba, sam był trochę takim początkującym adeptem jakiejś akademii mutantów Xaviera. Tylko jego super moce szły z różdżki... Taa... Ponowna fala niezręczności wdarła się między nimi, kiedy tylko przyjrzał się jej dokładnie. – Taaaaaaaaaaaaa... Powinienem być w środku, ale coś mi mówi, że los postanowił mnie wrzucić tobie na drogę... Albo ciebie mnie... Może zatem coś z tym fantem zrobimy? – Uniósł brew, a zaraz oparł się o ścianę klatki prowadzącej na dół. O czym to mieliby rozmawiać. "Długo tu już leżysz", "Kiedy cię wypisują", "To coś poważnego". Nie no, kurwa, w szpitalu jesteśmy. Gdyby to nie było nic poważnego to by tu nie byli, co nie? Wziął głęboki oddech. – Eee... Taffy jestem. Strange... Taffy Strange. Licencja na niezręczne rozmowy na dachu szpitala. – Dodał, zaczynając poprawiać swoje okulary. Nie wiedzieć czemu z sekundy na sekundę zaczynał tracić tę niezręczność. – Więc może sam się dowiem co taka... osoba tu robi... Chyba nie chcesz skoczyć? Ponoć raz już ktoś tu tego próbował... I nie wiem czy w tym przypadku mówić, że na całe szczęście skok się nie powiódł czy coś... Zależy od perspektywy... – Świetny temat, gratulacje.

@Mulan Huang
Powrót do góry Go down


Mulan Huang
Mulan Huang

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : niewielki tatuaż z przodu lewego barku, zmieniający kolor poruszający się tatuaż chińskiego smoka na niemal całe plecy, runa jera na lewym boku na wysokości żeber, ślad po zaklęciu Agere na prawym przedramieniu, często zmienia kolor włosów oraz korzysta z magicznych i barwiących soczewek
Galeony : 1636
  Liczba postów : 1452
https://www.czarodzieje.org/t20227-mulan-huang#630198
https://www.czarodzieje.org/t20246-lacze-lan
https://www.czarodzieje.org/t20228-mulan-huang#630207
Dach - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 EmptyCzw Paź 07 2021, 11:10;

Ataki węży, psów ras wszelakich czy magicznych kotów były dla niej jakby nie patrzeć codziennością ze względu na pracę, której się podejmowała. Chociaż i tak to było nic w porównaniu z tym jak wkurzający i nieznośni potrafili być właściciele tych kochanych magicznych stworzeń, które zostały pokrzywdzone tak beznadziejnymi ludźmi.
Jasne, że nazwa ta nie brzmiała znajomo. W zasadzie wpadła jej do głowy na poczekaniu i kojarzyła jej się z tymi wszystkimi obrazkami, które pokazywała jej koleżanka z poprzedniej szkoły. Chyba powinna nawet napisać do niej i poprosić o to, by przesłała jej kilka tomików czegoś ciekawego, bo powoli kończyły jej się lektury.
Uniosła jedynie brew, gdy usłyszała kolejne słowa, które opuściły usta tego dziwnego chłopaka, na którego natrafiła w czasie swojej wieczornej eskapady. Skąd nagle to całe gadanie o losie i tak dalej. Miała się poczuć jak jakieś dziecko niespodzianka? Cóż, rodzice zapewniali, że była planowana, ale kto ich tam wie...
- Czy to miał być tekst na podryw? - spytała bez większego skrępowania, bo Mulan była tym typem, co w tańcu się nie pierdoli i od razu mówi co myśli. Nawet jeśli miałoby to zabrzmieć naprawdę źle i sprawić, że będzie tego niedługo żałowała.
- Strange indeed... - mruknęła jeszcze do siebie, gdy tylko usłyszała jak Taffy się przedstawia po czym postanowiła się odwdzięczyć mu tym samym. - Mulan. Mulan Huang.
Oh god, here we go again. Na tym etapie naprawdę przywykła już do tego, że spora część osó, zwłaszcza zainteresowana lub po prostu zapoznana z kulturą mugolską zaczynała od razu porównywać ją do księżniczki tajemniczego Disneya.
- Chciałam się gdzieś przejść, a nie chcą mnie wypuścić poza szpital. Dlatego jestem tutaj... - stwierdziła, krzyżując ramiona na klatce piersiowej, bo jednak okazało się, że na dachu piździ nieco bardziej niż się spodziewała. Lub po prostu noc była chłodniejsza. Powoli podeszła do krawędzi budynku, by spojrzeć w dół i ocenić wysokość.
- Chociaż jak teraz o tym wspominasz... Może to jest dobra droga ucieczki? - czy była gotowa na to, by zeskoczyć na dół i wyrwać się na jakiś czas ze szpitala? Cóż zawsze można było coś pokombinować. W każdym razie wydawało jej się to wykonalne i już jakiś dziwny plan zaczął pojawiać się w jej głowie.

@Taffy Strange
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dach - Page 3 QzgSDG8








Dach - Page 3 Empty


PisanieDach - Page 3 Empty Re: Dach  Dach - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dach - Page 3 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
szpital sw.munga
-