Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ścieżka prowadząca na szlak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Laila Howett
Laila Howett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : animag (irbis), teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 1637
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5138-laila-howett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5141-laikowe-papierki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7169-laila-howett#204311
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Gracz




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptyPią Lip 12 2013, 23:43;

Ścieżka prowadząca na szlak 5675466392_51f0ab6ee8_z

Droga wychodząca z obrzeży wioski!
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Specjalny




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptySob Lip 13 2013, 16:19;

O MatkoBoskoMugolsko! Jak tu prześlicznie! Wszystko kwitnie! W końcu lato, wspaniała okazja, żeby zażyć świeżego powietrza i w ogóle poczuć wiatr we włosach, a potem jeszcze raz i raz, a potem jeszcze na okrętkę i na karuzelę, a potem na długi spacer! Tyle energii w tych wakacjach. Trzeba wykorzystać każdą chwilę i poczuć wszystko. Dosłownie wszystko! Nie ma co się zastanawiać nad własnym losem!
I pewnie z takiego założenia wychodziła Kordelia Artichoke, która idąc tędy na szlak góry Fuji, mogła swobodnie przyglądać się pracującym w ogrodzie Japończykom. Cóż za pracowity naród! Wszyscy powinni doceniać ich pracę, bo przecież to co oni robią to jest razy milion, jeśli chodzi o pracę np. ludzi w Hogwarcie. Szczególnie leniwe woźne mogłyby posprzątać te opuszczone sale! No halo?! Boże. Zero szacunku.
Nie tylko jednak Kordelia tędy przechodziła. Na spacer wybrał się jeszcze Oliver Watson, który mówiąc delikatnie był chyba znów w stanie błogości i liczenia jednorożców, a raczej ich włosów, które budują ogon. Dobrze...

Kordelia kostki:
* parzysta - pytasz chłopaka o drogę na górę Fuji!
* nieparzysta - Japończycy proponują, żebyś im pomogła za drobną opłatą. Nie chcesz iść sama, więc patrzysz na chłopaka z nadzieją, że dołączy i prosisz go oto!

Zaczynasz!

______________________

Ścieżka prowadząca na szlak Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Kordelia Artichoke
Kordelia Artichoke

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 59
  Liczba postów : 68
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Gracz




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptySob Lip 13 2013, 17:19;

No dobra, jednak nie trzeba było tu przychodzi. Boże, co dopiero samej! Kordi właśnie dawała sobie psychicznego kopniaka. Po co, no po co? Warto było zostawiać dziewczyny, tylko dlatego żeby zobaczyć jakąś tam najsławniejszą górę w Japonii? Widocznie naprawdę była niewyspana po wczorajszej nocnej imprezie, którą urządziły sobie w pokoju. Szkoda tylko, że nie było chłopaków. Rano coś zaczęło ją dręczyć, by wyjść i poszukać szlaku na górę Fuji. Na średniowieczny tyłek Merlina, ależ popełniła błąd.
Zamyślona szła wśród jakiś ogrodów, gdzie pracowali skrzętnie Japończycy. Na chwilę przystanęła  i zaczęła się im przyglądać. Wyglądali jak mrówki i to ją śmieszyło. Jak można być takim strasznie pracowitym? Gdyby ona miała być taką pszczółką to chybaby umarła. Nie dla niej była ciężka praca, była stworzona do wyższych, wręcz chyba niebiańskich celów. Władza należała się jej. Uśmiechnęła się do siebie w myślach. O tak, mogłaby zarządzać tymi ogrodami, a mamona schodziłaby do jej kieszeni - tak, to było dla niej. Oczywiście nie zaniedbywałaby pracowników, nigdy w życiu, taka nie jest. Dostawaliby duże pensje, a na jakieś ważne japońskie święto nawet  podwyżki! Ogrody Kordelii mogłyby być światową marką, może wydałaby jakąś kolekcję magicznych ubrań albo perfum, których składniki były hodowane właśnie tutaj. Kiedy skończy studia będzie musiała nad tym poważnie pomyśleć, takiej dobrej idei nie można zmarnować.
Chciała już odejść, gdy zobaczyła, że jeden z robotników podskakuje i wymachuje ręką. Pewnie na kogoś ze swoich ziomków. Jednak nikt się nie odwracał. Kordzia rozejrzała się w wokół, cholera, nikogo innego nie było. Zrobiła przerażoną minę. Co ten człowiek od niej chciał. O nie, teraz idzie do niej. Chciała odwrócić się na pięcie i biegiem wrócić do hotelu, ale nie zdążyła, bo usłyszała wołanie:
- PANIENKOOOO!* - krzyczał Japończyk, zbliżając się do niej z uśmiechem na ustach i błotem na dłoniach." Nie, proszę, tylko nie ja. Już będę grzeczna, nic nie będę robić, tylko nie ja!" - myślała Kordi, przygryzając wargę. Już nie mogła uciec, bo mężczyzna był zbyt blisko. - Panienko, przydałaby się nam mała pomoc, nie ma z nami jednej bardzo potrzebnej nam osoby, a panienka idealnie się nada!
- Jaa? Eeeyyyy, no nie wiem... Miałam iść na górę Fuji. - próbowała wyplątać się z niezręcznej sytuacji, ale coś słabo jej to szło. Straciła całą swoją charyzmę, kiedy ten nieznajomy tak niespodziewanie poprosił ją o pomoc. To nie dla niej, halo, czy tego nie witać, co? Japończyk spojrzał na nią z prośbą w oczach. Nie no, na serio naród japoński umiał "skruszyć serca lód". Jeszcze raz panicznie rozejrzała się po ścieżce i w końcu kogoś dojrzała. To był jakiś chłopak z Hogwartu, który tak, jak ona chciał odnaleźć drogę na szczyt Fuji. Nadzieja się do niej uśmiechnęła. - Tam idzie mój kolega, pójdzie do pomocy ze mną, niech on też się nie obija.
A potem podbiegła do chłopaka i z nadzieją w głosie, bardzo milutko zapytała:
- Cześć, mam na imię Kordelia. - uśmiechnęła się swoim uśmiechem numer pięć czyli tym od próśb. - Tamten Japończyk poprosił mnie o pomoc, ale za nic nie chcę iść tam sama, proszę Cię, proszę, pójdź ze mną!

*Yay, panienko, jak jakiś służący ;_;
Powrót do góry Go down


Oliver Watson
Oliver Watson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 2728
  Liczba postów : 738
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5797-oliver-maximillian-watson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5804-interesy-i-inne-dziwne-rzeczy#167346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7170-oliver-maximillian-watson#204318
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Gracz




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptyNie Lip 14 2013, 12:36;

Oliver jak to Oliver. On się pracą fizyczną nie parał. Przecież takowa źle działa na dłonie, cerę i w ogóle na wszystko. On i tak miał wieczna przygodę z odczynnikami chemicznymi i musiał przez to często zastanawiać się skąd nowa wysypka, albo jakaś blizna od oparzenia. No życia sie nie wybiera. Udoskonalenie leków, co by działały jak trzeba, wymagało poświęceń. Serio. Nikt tego nie doceniał, nikt tego nie rozumiał, ale rzeczywiście tak było. Przecież każdy miał prawo do wyboru własnej ścieżki życiowej, ta jego była dość wyjątkowa i wywoływała wiele kontrowersji. Przynajmniej w jego mniemaniu. Nie uśmiechało mu się spokojne życie, a to nie męczyło i pozwalało na spłacenie mieszkania. To, że sam się uzależnił to przecież zupełnie nie jest ważne. Bo kogo to niby interesuje. Miał wszystko, co chciał. Kobiety, leki, imprezy, alkohol. No i nie zdał. Ale naprawdę nie ma czym się przejmować, bo gdyby było tu zupełnie coś innego to może sam by się przejął, ale w tej chwili nie pociągało go to. Nie zdał to nie zdał, posiedzi jeszcze trochę na studenckim siedzonku wygodnym i zanim ukończy Hogwart stanie się bohaterem na dzielni, a że prawie w tym roku nie chodził na zajęcia, to nawet nie będzie czuł, że coś powtarza. Może w między czasie przyjdzie jakiś nowy nauczyciel, z którym będzie można pożartować i zgnić z niego jak trzeba. Lajt. Życie jak w Madrycie, czy innym mieście, którego nie zamierzał odwiedzić. Ot buntownik.
A teraz szedł bez celu przez wioskę stwierdzając, że w kieszeniach nie ma żadnych pieniędzy. Nie chciał wracać do domku po rezerwowe, które miały być na handel i wydawanie reszty dla dzieciaków. Raczej interesowali go dłużnicy, którzy obiecali mu się dzisiaj spłacić. I on ich szukał. Zwykle wszyscy się przed nim chowali, ale on musiał ich znaleźć. W interesach strona otrzymująca towar powinna umieć za to zapłacić. Zatem jeśli nie jesteś wypłacalny, Oliver zadba oto, żebyś był. Chociażby korzystał z robót z Japończykami. Dlatego ruszył w stronę ogromnych plantacji, gdzie Japończycy pracowali. Ostatnio tu spotkał jakiegoś uczniaka i pokazał jemu, że jak nie spłaci długu to może zapomnieć o spokojnym śnie. Uwaga. Pieniądze znalazły się nawet z nawiązką. Dobry klient nie jest zły.
A teraz nie widział tu nikogo znajomego, co sprawiało mu ból i same nieprzyjemności. Bo jeśli nie ruszyli do roboty, to znaczy, że nadal nie mieli hajsu i próbowali opóźnić proces. Albo pisali żałosne listy do rodziców. No zobaczymy. Przecież dzień dopiero się zaczynał. I pewnie dlatego zdziwiło go to, że podbiegła do niego dziewczyna. Kojarzył ją z dormitorium, ale... Ale no kurde. Czy ona miała u niego długi? Po chwili zaproponowała, żeby poszedł z nią pracować do Japończyków.
- Nie mogłaś po prostu odmówić czy coś? - Zaśmiał się z tej wielkiej kultury, która chyba zabraniała asertywności. - No spoko. Pójdę. - Wzruszył ramionami stwierdzając, że dziewczyna mu się przedstawiała. Stąd skłonił się przed nią jak prawdziwy gentleman.
- Jestem Oliver. - Uścisnął jej dłonie delikatnie muskając ją ustami. Skoro kultura to czemu by nie!
A kiedy weszli na plantację podarowano im wielki kosz do zbierania owoców... No brawo. Oby się nadawały do jedzenia. Oliver będzie się bawił w konsumenta.
Powrót do góry Go down


Kordelia Artichoke
Kordelia Artichoke

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 59
  Liczba postów : 68
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Gracz




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptyNie Lip 14 2013, 13:34;

Czy Japonia sprawiała, że Kordi stawała się lepszym człowiekiem? Klimat na japońskich wyspach mógł poprawić jej człowieczeństwo i miłosierdzie? Może zaraz zacznie pomagać potrzebującym i odda cały majątek i wszystkie ciuchy (O Boże!) biednym, a sama wyjedzie do Afryki, by pomagać małym czarodziejom, które nie miały za co żyć i nie miały pieniędzy na kupno różdżki? W takim razie czym prędzej musiała się stąd zbierać. To wszystko źle na nią wpływało. Czy zbytnia empatia mogła uszkodzić jej urodę. Chyba nie, ale wolała nie próbować. To ci ludzie, ci mali Japończycy, dosypywali jakieś gramy uroku do swoich oczu, skóry i mowy, by nikomu nie przeszkadzająca dziewczyna, której po prostu nie była na rękę praca, z którą mijała się na każdym kroku, od razu prawie skakała z radości na samą myśl o pieleniu grządek. Grządek pełnych błota, brudnej wody i jakiś małych, żywych paskudztw, które mogły wejść jej pod ubranie i we włosy i znieść tam jajeczka. I co może jej dusza będzie zbawiona z tego powodu? No jasne, stanie się królową anielską i będzie zasiadać na świetlistym tronie, władając aniołami, które pomagały ludziom. Mamo, tato, zabierzcie mnie stąd, tracę zmysły!
- Mogłam. – westchnęła, robiąc kwaśną minę i przyznając chłopakowi rację, co naprawdę było wyczynem. – Ale oni rzucają jakieś uroki… – o tak, argument pierwsza klasa, może się nim pochwalić, a dostanie pewnie jakąś nagrodę w dziedzinie retoryki. Od razu jej humor stoczył się na dno wielkiej szczeliny, zwanej emocjami. Super, po prostu super. Pewnie chłopak pomyśli, że jest niespełna rozumu i następnym razem ominie ją wielkim łukiem, klepiąc się po głowie i śmiejąc z głupiej Kordelii. Wstyd, co za wstyd. Wygięła usta w grymasie i postanowiła to wszystko naprawić.
- Rodzice wychowali mnie tak, bym pomagała innym. – ehe, jasne, kłam dalej, dobrze ci wychodzi, Kordi. Tak naprawdę rodzice robili wszystko za nią, ona nie robiła nic. Miała nadzieję, że zostawią po sobie taki majątek, że ona do końca życia będzie pławiła się w luksusie, tracąc swoje godziny dla różnych imprez i spotkań towarzyskich. Alkoholi, papierosów, głośnej muzyki i facetów. To było jej wymarzone życie. Praca była niepotrzebną abstrakcją. Wieczne wakacje - coraz bliższym faktem. No dobra, mogłaby coś tam zrobić. Coś małego za duże pieniądze. Dobry biznes.
Dokładnie przyjrzała się chłopakowi i stwierdziła, że jednak skądś go zna. Nie pamiętała dokładnie skąd. Może był chłopakiem jednej z jej znajomych? Nie… chyba nie. A może… Kordelii aż zabłysły oczy. Oczywiście, to ten facet, który nie zdał roku na studiach! Zupełnie zapomniała jak ten koleś wygląda. Nigdy nie poznała go jakoś blisko, nawet ze sobą nie rozmawiali, ale przez swój wywiad czyli grono otaczających ją dziewczyn, dowiedziała się, że nieczęsto pojawia się na zajęciach. Co jak co, ale Kordelia chodziła na lekcje. Mogła nie słuchać, ale stawiała się prawie zawsze, chyba że wypadło jej coś, co było o wiele ważniejsze od lekcji. W zasadzie nie wiedziała, co ją tak ciągnie do zdobywania wiedzy, ale po prostu się temu poddawała.
Kordi uśmiechnęła się miło (a mówiła, że Japonia zmienia ludzi):
- Dzięki, nie chciałam tam iść sama, miło Cię poznać.
Powrót do góry Go down


Oliver Watson
Oliver Watson

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 32
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 2728
  Liczba postów : 738
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5797-oliver-maximillian-watson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5804-interesy-i-inne-dziwne-rzeczy#167346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7170-oliver-maximillian-watson#204318
Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8




Gracz




Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak EmptySro Lip 17 2013, 12:30;

Oliver wzruszył ramionami. Nie od dziś było wiadomo, że ludzie byli różny. Niektórzy zamknięci w sobie gotowi zrzucić Cię w najgorszą czeluść, co byś tylko nie powstał i nigdy się nie pojawił na powierzchni ziemi. Inni po prostu zarażali szczęściem i lubili obdarowywać każdego uśmiechem, ale w każdym z tych rodzai drzemała nuta egoizmu. Wiadomo. Japończycy mieli to do siebie (przynajmniej w tej wiosce), że byli bardzo otwarci. Watson już miał na to swoją teorię. Miał wrażenie, że ktoś tu im zapłacił dobrą kasę, co by pilnowali uczniów i studenciaków na każdy kroku, bo przecież się jeszcze zgubią, albo przyjdzie im do głowy rozmnażanie się i będzie kłopot. To pewnie stąd wynikała ta otwartość. Tym bardziej, że po ostatniej wycieczce góra Fuji była ostatnim z miejsc, do którego ktoś chciałby się zapuścić i to pewnie stąd wynikała troska o dziewczynę, która zamierzała tam pójść. Watson pokręcił głową śmiejąc się.
Gdyby rzeczywiście już mógł kiedyś zacząć się przejmować tym, że ludzie o nim gadają to pewnie dałby wszystkim znać. Przecież to musi być fajne się tym jarać. "Boże, on powiedział to, a tamten tamto, kiedy jeszcze tamten rzekł, że coś innego...". Zaprawdę chciałby kiedyś poczuć żądzę ukarania tych ludzi, ale to pewnie nigdy nie nastąpi, bo chyba woli zająć się towarem czy kobietami czy alkoholem. Tyle opcji... A nigdzie wśród nich nie pałęta się nauka. Jest niechciana, niepotrzebna. Oliver wcale się nie zdziwi jeśli znów przezimuje ten rok. Po prostu jakoś tak. Naprawdę mając już tyle obowiązków na głowie, co on nie można od życia wymagać zbyt wiele. Dobrych wyników w nauce szczególnie. Miał milion powodów ku temu, aby odmówić sobie "przyjemności" ślęczenia nad książkami w ramach akcji "zdaj egzamin". Nie... Jeśli jeszcze był uczniem i siedział w Hogwarcie zamknięty to rzeczywiście czasem jeszcze zajrzał, ale od kiedy się wyprowadził i zaczął prowadzić życie sam na sam, to jednak... Jednak wszystko się zmieniło. Pewnie na gorsze, bo doszło mu sto tysięcy obowiązków, a otaczali go ludzie, którzy też nie kwapili się do jakiegoś myślenia o przyszłości i zachęcania go do ukończenia tychże studiów. Bo niby kim by miał po nich być? Żonglerem? To trudne, ale nawet teraz już studiując nie widział się w roli nauczyciela, ani nic. Spójrzmy na niego. Godny pożałowania obraz kogoś, kto po prostu kocha imprezy. Do Ministerstwa Magii też się nie nadaje. No nic. Pomyślimy, zobaczymy.
A teraz słuchał Gryffonki, temat rodziców był dla niego czymś obcym i nie kojarzyło mu się to z niczym lekkim, bądź co bądź jego starzy to na nim chcieliby egzorcyzmy odprawiać i jeszcze patrzeć czy krzyż leży równo na jego ciele. No nic. Nie będziemy się w to wgłębiać. Oliver jest czarodziejem i na zawsze nim pozostanie choćby nie wiem co!
- Rzucają uroki? Jeśli to jest zaraźliwe, to powinienem trzymać się z daleka. - Zauważył całkiem na poważnie, bo Oliver czasem tak miał, że zachowywał się jak łatwowierny łoś, aby potem wyjść z sytuacji obronną ręką.
- Dawaj, pozrywamy trochę owoców. Trochę zjemy i będzie dobrze. - Zaśmiał się, w sumie interesowała go tylko opcja o jedzeniu, ale cóż... Co kraj to obczaj.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ścieżka prowadząca na szlak QzgSDG8








Ścieżka prowadząca na szlak Empty


PisanieŚcieżka prowadząca na szlak Empty Re: Ścieżka prowadząca na szlak  Ścieżka prowadząca na szlak Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ścieżka prowadząca na szlak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ścieżka prowadząca na szlak JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Góra Fudżi
-