Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gospoda pod górą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptyCzw Cze 13 2013, 00:43;

Gospoda pod górą Mount%20Fuji,%20Japan
Powrót do góry Go down


Gaja C. Glaber
Gaja C. Glaber

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : opiekun Hufflepuffu
Galeony : 1365
  Liczba postów : 456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5775-gaja-claudia-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5777-papierki-profesor-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7188-gaja-claudia-glaber#204389
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptyPią Lip 05 2013, 17:46;

Nie wyobrażacie sobie jak męczące było dla niej prowadzenie tej dwuosobowej wycieczki. Nie miała w końcu pojęcia w która stronę do miasta, gdzie najbliższy bar czy restauracja. Nie wiedziała nawet za bardzo która godzina, przez co trudno było jej określić jakie miejsca dopiero zaczynają swoją nocną działalność,a  które kończą całą dobę ciężkiej pracy, by zadowolić swoich gości. Jeremi wybrał sobie naprawę złego przewodnika po Japonii! W dodatku choć wyglądała jak uosobienie Wenus, nie miała kondycji jakiegoś Herkulesa. Razem jednak po przejściu wielu ścieżek, wystraszeniu wielu skośnookich przyjaciół, postojach co dziesięć minut, bo Gaja musi odpocząć, marudzeniu Jeremiego o tym, że umrze z głodu... Po tych wszystkich małych i większych tragediach trafili przed drewniany, w miarę wysoki jak na te strony budynek. Wielki napis "Gospoda pod górą" witał każdego, kto tylko zwrócił na niego uwagę wśród gęstego lasu. Budynek znajdował się na tle wielkiej góry, która całkowicie nie przypominała wakacyjnego klimatu. Nie był to jednak ich największy problem. Szybko przekroczyli próg gospody. Pachniało w środku tysiącem aromatów, zaczynając od tych okropnych typu stare ryby, kończąc na najpiękniejszych do których można zaliczyć zapach kwitnącej lawendy. Cały efekt był wywołany magicznie, każdy czuł to, na co w danej chwili miał najwyraźniej ochotę. Cwane, cwane...
Nic dziwnego, że miejsce nie stroniło od klientów, wygłodniałych turystów, wędrowców, pijanej młodzieży czy szukających noclegu. Doskonale nadawało się na koncert, czy miejsce do bojki. Astronom nie miał tu czego szukać, na szczęście Gaja nie wybrała się tutaj by oglądać gwiazdy.
Cel był krótki, zwięzły i obojgu znany, a brzmiał: JEDZENIE. Nic więc dziwnego, że pierwsze co uczynili, to podeszli do lady, by pobrać karty dań, po czym usiąść przy jednym z śmiesznych, niskich, japońskich stołów. Gaja nie wyobrażał sobie jak będzie przy tym jadła, a tym bardziej jak poradzi sobie z tymi okropnymi pałeczkami. No jakiś koszmar! Nie marudząc jednak, bo tego miała już dość po tej dziwnej podroży, zanurzyła wzrok w kartę, szukając dania idealnego (czyli takiego, które można zjeść inaczej niż z użyciem tych dziwnych, długich drewienek, leżących na stole).
Powrót do góry Go down


Jeremy Walker
Jeremy Walker

Nauczyciel
Wiek : 35
Galeony : 0
  Liczba postów : 32
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptySob Lip 06 2013, 14:00;

Jeremiemu marzyła się duża porcja jedzenia. Nie lubił Japonii właśnie przez to, że wymyślali sobie wszystko z ryżem. Przecież w sumie na dłuższą metę tego nie dało się jeść, to raczej wypłukiwało żołądek i wręcz błagało o jakieś mięso. Wtedy Japończycy wyskakiwali zaraz z tym dziwnym sushi, które było surową rybą. Czemu to Europejczycy np. nie rzucali jakieś padliny na stół krzycząc: "oto wielkie sushi. JEDZCIE". Jeremy był prawie pewien, że nie jeden by się na to skusił i pewnie zaraz by wyskoczył z nożem, żeby odkroić najlepszy kawałek, a płynącą krew zbierałoby się do szklanki, żeby mieć zapoję do wódki. Proste i logiczne. A jakie oszczędne. To, że nie smażone, to przecież nie znaczy, że nie dobre. Co by talerz wyglądał ładniej można dorzucić listek sałaty, ewentualnie dwa, uśmiechnąć się ładnie i mieć nadzieję, że wszystko wygląda estetycznie, a mistrz kuchni się nie przyczepi oto, że ukradłeś mu tajną recepturę chyba wcale nie jest już taka tajna.
Tak Jeremy widział te zwyczaje kuchenne i inne dziwne rzeczy, które jednak nie miały sensu. Huh. Pozdrawiamy. No, ale krytykujmy dalej. Nie ma tu krzeseł? Normalnych stołów? No pozdrawiam? Przecież... Przecież krzesła, fotele, tudzież łóżka... To jest fajne. No cholera. Czemu oni woleli siedzieć na poduszkach. Chociaż w sumie Walker już to wszystko odkrył. Chodziło o zwykłą oszczędność. Każdy chciał robić gruby hajs i zakładał gospodę. Płacąc za lokal nie miał już pieniędzy na wyposażenie, więc każdy kto tu przychodził, przynosił ze sobą poduszkę, którą kładł pod sobą i potem zabierał. Ewentualnie był zbyt pijany, żeby wynieść ze sobą część ekwipunku i poducha zostawała za napiwek. To wszystko sprawiło, że po jakimś czasie się uzbierało i oto poduszki robiły za krzesła. Poza tym całe wyposażenie trzeba było sobie wyobrazić. GENIALNE. No naprawdę. Superanckie.
Jeremy prowadzony przez Gaję wciąż nawijał o czymś tak debilnym, że aż mu siebie szkoda było, ale no trudno. Nie każdy może przecież być taki super, żeby mówić coś inteligentnego.
- Czy nie uważasz, że to głupie? Chyba się silą na oryginalność. - Wzruszył ramionami i pacnął na swojej poduszce przy czym zaczął kartkować menu, co by coś znaleźć. O zgrozo. Pizza... Z MIĘSEM. TAK. ZAMÓWMY!
Powrót do góry Go down


Gaja C. Glaber
Gaja C. Glaber

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : opiekun Hufflepuffu
Galeony : 1365
  Liczba postów : 456
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5775-gaja-claudia-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5777-papierki-profesor-glaber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7188-gaja-claudia-glaber#204389
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptyPon Lip 08 2013, 11:47;

W naszej kulturze za to jedliby samą sałatę. Tylko spojrzeć na takich wegetarian, którzy co rusz protestuj przeciwko zabijaniu zwierząt, otwieraniu masowych hodowli czy tworzenia sieci rzeźni. Oczywiście dopóki takiej ludności jest mniejszość to wszystko cacy, ale wiesz... Ich liczba rośnie. Zachowują się prawie jak świadkowie jehowi, pukają do każdych drzwi, okien. Normalnie paranoja. Wchodzisz do domu, puszczasz radio a tam wegetarianie, puszczasz telewizor a tam wegetarianie, czytasz gazetę a tam wegetarianie, odbierasz pocztę, a tam ulotka "Czy zjadłeś dzisiaj zalecaną dzienną porcję warzyw i owoców", którą na pewno wysłali wegetarianie. Później wiesz, otwierasz lodówkę... I co tam widzisz? Jedzenie! Pewnie już się bałeś, że oni też tam się dostaną? Nie martw się, ja też. W każdym bądź razie to jak widzisz, jednak kultura w jedną skrajność, druga w inną. Nic tylko zostać Cejrowskim, popylać wszędzie i w końcu jeść w miarę sensownie.
Gdyby nie to, że te poduszki są całkiem wygodne na pewno tez by mi się zebrało na parę słów krytyki. Pamiętaj jednak, że z nich bliżej do pozycji horyzontalnej niż z krzeseł. Aż można by się było zacząć zastanawiać, czy właśnie to nie jest główny powód ich dalszego preferowania. Na początku zjesz, potem poleżysz, lub coś więcej jak masz dobre towarzystwo, potem znowu zjesz i taka pętla do momentu, aż nie stwierdzisz, że partnerka lub partner ci się znudzili. Wtedy szukasz innego stołu i problem z głowy. W konsekwencji takiego tempa jest więcej mężczyzn niż kobiet, które nie wyrabiają tempa "pracy". Reasumując... Nigdy nie bierz sobie za partnera życiowego Japończyka, bo szybko ci się to znudzi, ewentualnie zwróci.
Ten brak tematu sensownego do rozmowy pewnie bierze się z braku fanów, czy nie nagrania nowego klipu. Według mnie jakby zaczął rapować, to na pewno ten sam tekst nabrałby zupełnie nowej barwy. A tak, to Gaja mogła tylko przytakiwać i liczyć na to, że zbierze mu się przy jedzeniu na lepszy temat.
- A może po prostu nasi uczniowie już tu byli i wszystkie krzesła powynosili do swoich domków - W końcu nawet w miejscu, gdzie powinni się móc odprężyć zajeżdżało Japonią na kilometr. Gaji to nie przeszkadzało, w końcu nawet jeszcze nie wiedziała gdzie mieszka. Na dłuższą metę dla moli książkowych może być to jednak dokuczliwe.
Pizza z mięsem? W Japonii? Chyba najwyraźniej gospoda już się przyzwyczaiła do wymogów swoich klientów. Nic więc dziwnego, że uśmiechnęła się z pewno ulgą wpierw do karty, a potem do Jeremiego.
- Zamawiamy? - Spytała, przy okazji odwracając kartę w jego stronę i wskazując ten cudowny punkt. Niby pizza jak pizza, bez szaleństw, mięso, ser, sos... Jednak zawsze lepsze to niż ten ryż! W ogóle to po co Jeremi jedzenia szukał akurat na polu ryżowym? Ble!
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32737
  Liczba postów : 108777
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Gospoda pod górą QzgSDG8




Specjalny




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptyWto Lip 09 2013, 19:08;

To może nie była najlepsza wycieczka w waszym życiu, być może i nawet najgorsza, ale jednocześnie i najciekawsza! Tak przynajmniej swoich podopiecznych próbował pocieszyć Japoński przewodnik, gdy po wielu trudach udało mu się znaleźć drogę prowadzącą do pobliskiej gospody. Tylko, jak wy w ogóle wyglądaliście? Praktycznie każdy był przemoczony i zupełnie brudny. Ubrania niektórych były mocno potargane, a zza dziur prześwitywały nieładne rany. Prawdopodobnie nie tylko właśnie zdobyliście niepowtarzalne doświadczenie w sztuce przetrwania, ale i parę pięknych blizn.
Kiedy jednak wreszcie ujrzeliście na horyzoncie punkt końcowy wycieczki, czyli gospodę pod górą, w ogóle nie myśleliście o tym, jak bardzo jesteście wyniszczeni, cieszył was po prostu ten widok! Kto tam by teraz pamiętał, że właściwie mieliście dotrzeć do schroniska, a nie do małej gospody i to pod górą, a nie w jej wąwozie?
Wnętrze aż zapraszało, każdy uczeń pędem rzucił się na wolne miejsca, by odpocząć po morderczej ucieczce. Co ciekawsze, chwilę po pierwszej grupie, pojawiła się i ta druga i tak oto Japońscy samuraje znów się spotkali, tym razem rozmawiając nieco spokojniej i wymieniając między sobą jakieś tajemnicze informacje.
- Brawa, brawa. Przeszliście właśnie prawdziwy egzamin na odwagę, zdobyliście pierwszy stopnień w sztuce survivalu uprawianej w tych Japońskich lasach. Od tej pory możecie tytułować się Żukami – powiedział to z taką powagą, jakby każdy na świcie marzył, by mówiono na niego Żuk. Pokłonił się lekko, jakby w znaku szacunku, po czym do głosu doszedł Haru.
- Zsumowaliśmy wasze postępy podczas tej wycieczki i zgodnie uznajemy, że najlepsze okazały się Żądlibąki oraz Gnomy, członkowie obu drużyn zasługują tym samym na tytuł Żurawi. Dla nich przewidziane są drobne nagrody mające na celu upamiętnienie tego przeżycia. – Rzekł mężczyzna podchodząc do zwycięzców i z prawdziwym namaszczeniem wręczając im kolejno przedmioty. Pierwszy otrzymał zwiniętą skórę z jelenia w którą opakowany był bardzo elegancki miecz samurajski z wygrawerowaną na rączce przed chwilą czarami nazwą grupy, w której były owe osoby. Drugi dostał granatowy wachlarz ze zwierzęcym logo grupy, który przy rozłożeniu rozpraszał lekki, magiczny pył, który tak naprawdę było można wykorzystać w ciemnościach, gdyż dawał naprawdę mocne światło. Trzecim przedmiotem natomiast był typowo azjatycki kapelusz z wypisaną delikatną czcionką nazwą grupy. Od zwykłego nakrycia głowy różnił się przede wszystkim tym, że w chwili gdy ktoś założył go na głowę, zaczynał unosić się nad ziemią jakieś trzydzieści centymetrów i tak do momentu, aż ponownie go zdjął. Te same przedmioty wręczył także drugiej, zwycięskiej grupie. Nagrodą pocieczenia dla reszty uczestników były świeże, wycieczkowe swetry z logo, ot tak na pamiątkę po tym wyjeździe.

Zwycięscy losują w tym temacie, kto jaką nagrodę otrzymuje. Osoba z danej grupy, która wylosuje największą liczbę kostek otrzymuje miecz, pośrednia liczba to wachlarz, natomiast ten kto zdobędzie ich najmniej dostaje kapelusz.

ZT dla MG, koniec wycieczki!

______________________

Gospoda pod górą Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Steven Berg
Steven Berg

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak lunarny
Galeony : 112
  Liczba postów : 119
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5957-steven-berg#169670
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5960-daimon-poczta-stevena#169674
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptyWto Lip 09 2013, 19:33;

Steven biegł ile miał sił w nogach by jakoś uciec z pułapki. Może i nie zachował się zbyt rycersko ale zawsze mógł wrócić by pomóc dziewczynom. Oglądał się za siebie czy żadna z jego towarzyszek nie potrzebuje pomocy. Po jakimś czasie zauważył, że Krukonka, która o dziwo biegła przed nim kuleje. Przyśpieszył i znalazł się przy dziewczynie.
- Zatrzymaj się na chwilę. Musimy zająć się twoją nogą. Na razie uciekliśmy od zagrożenia. – powiedział i czekał aż dziewczyna się zdecyduje co zrobić. Sam Berg był przemoczony, brudny oraz ubłocony od butów aż po kolana. Do tego nie miał najlepszego humoru. Nie dlatego, że wycieczka mu się nie podobała. Było wręcz przeciwnie. To co się na niej działo było wręcz świetne. Wiedział, że z jego szczęściem nic nie wygra ale dla niego liczyła się sama przygoda. Biegł koło Krukonki dostosowując swoje tempo biegu do tempa dziewczyny. Dopiero gdy ujrzał cel ich wędrówki trochę przyśpieszył. Znalazłszy się w środku zajął od razu trzy miejsca i czekał na dziewczyny. Był wykończony ale i dziwnie szczęśliwy. Szybko oddychał i czekał aż mu przejdzie. Gdy usłyszał przemowę dwóch Japończyków od niechcenia zaklaskał w ręce dla zwycięzców. W końcu jak by nie patrzeć należało im się. Po krótkim odpoczynku wyszedł z gospody i udał się do swojego domku by odpocząć.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Steven Berg dnia Nie Lip 14 2013, 12:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptySro Lip 10 2013, 09:18;

Więc w końcu wszystko się skończyło. Musiała przyznać, że wycieczka była przeżyciem... Którego więcej by nie powtórzyła! To było okropne. Nigdy nie spodziewała się, że ktoś świadomie może poprowadzić ludzi przez takie trudy, z których nawet sam przewodnik mógłby nie wyjść zwycięsko. Na szczęście wszystko udało jej się bez zawahania przejść, a to pozwoliło im na o dziwo, zwycięstwo. Nie wiedziała nawet, że mają dostać za to jakieś nagrody, ale bardzo się z tego ucieszyła. Szczerze mówiąc miała nadzieję, że mężczyzna podejdzie do niej i wręczy jej albo miecz, albo wachlarz. W końcu tylko jej nic się nie stało, prawda? Zasłużyła. Dlatego też stała tam wpatrując się w idącego w ich stronę człowieka. Hm, może jednak ta wycieczka to nie było coś aż tak złego? Cornelię bardzo łatwo przekupić drobnym prezentem. Co nie zmienia faktu, że drugi raz by się na takie coś nie pisała.
Powrót do góry Go down


Jeremy Walker
Jeremy Walker

Nauczyciel
Wiek : 35
Galeony : 0
  Liczba postów : 32
Gospoda pod górą QzgSDG8




Gracz




Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą EmptySob Lip 13 2013, 14:37;

Jeremi i jego życie to była raczej kwestia składająca się z wielu legend i jeszcze większej ilości niezrozumiałych anegdot, z których niektórzy śmiali się już z przyzwyczajenia, a nie zrozumienia. To było normalne? W jakimś stopniu na pewno. Jeśli kogoś dobrze nie znamy, a śmiech jest nasza jedyną linią obrony, to po co zaprzeczać i udawać, że tego nie chcemy? Jeremi w jakimś tam pokrętny sposób dorastał. Zaczynał rozumieć, że to wszystko jest ważne. Typu miłość, przyjaźń. Kiedyś chciałby nawet tego zaznać. Poczuć ten nowy, a jednocześnie tak bardzo stary smak uczuć, który istnienie stwierdzono już dawno temu. Wiele się zmieniło, naprawdę wiele. Od momentu, w którym chciał zostać raperem, do momentu, w którym czuł w sobie powołanie do nauczania. Nie mógł zmienić swojego wieku. Chciałby chyba być rówieśnikiem każdego rozmówcy, co by go lubiano. Jeremy miał wrażenie, że wszyscy niedługo przestaną go lubić przez tą plakietkę "profesor". Te wrażenie, aż zaczynało gdzieś tam w środku drżeć, ale ponieważ nie umiał sam się do tego przyznać to nic nie mówił.
A co do jedzenia. Jedzenie, wegetarianie, mięsożercy, kanibale. Jeremy rozumiał, że ktoś może lubić jeść sałatę, a nienawidzić mięsa. Serio. Ale jeśli ktoś nie potrzebował wskazówki, co do swojego odżywiania to po co go "nawracać"? Przecież każdy ma prawo do swoich decyzji, czy niektórzy nie potrafili tego zrozumieć? To stąd mnóstwo tych ulotek, gazet, gazetek, którymi można się tylko podetrzeć. Bo żeby w coś uwierzyć nie wystarczy dać sobie gazety do poczytania. Do tego trzeba dużo przekonania i determinacji. A zatem tym powinni namawiać ludzi. Proponując naukę determinacji i przekonania. Chyba, ze potrafimy manipulować ludźmi, więc nie potrzebujemy szajsu do robienia nadziei. Serio.
Uśmiechnął się do Gaji ignorując, że nagle ktoś i coś zrobiło nalot na gospodę. Serio. Miał to gdzieś. Skupił się na tym, że jest w Japonii, na wakacjach, na które nie pojechałby gdyby nie ciepła posadka nauczyciela. Wcale nie musi pilnować tych dzieciaków. Wystarczy, że uśmiechnie się słodko do pozostałych i już ruszy na wakacyjną przygodę. Może zaprosi też Glaber. Teraz nie mógł pozbyć się ochoty na pływanie. Ale przecież przyszli coś zjeść. Muszą zjeść.
- Zamówmy. - Powiedział i pstryknął w palce obserwując zwinny ruch kelnera, który zrozumiał pokrętne tłumaczenia Walkera dlaczego chce pizze, a nie sushi, bo tym nasz profesorek go również uraczył. Ponieważ pewnie facet niewiele zrozumiał to czmychnął po drodze przynosząc na koszt firmy sok pomarańczowy z kostkami lodu. W sumie to zabawne, że chyba uważał, że Walker odnalazł jakieś zasyfienie i trzeba było go przeprosić. I pannę też.
- Myślę, że uczniowie mają teraz ciekawsze zajęcia. - Powiedział z dwuznacznym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gospoda pod górą QzgSDG8








Gospoda pod górą Empty


PisanieGospoda pod górą Empty Re: Gospoda pod górą  Gospoda pod górą Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gospoda pod górą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gospoda pod górą JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Góra Fudżi
-