Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Mini Villiers
Mini Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Galeony : 142
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6105-mini-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6156-pani-sowa-ed-pewnie-od-drugiego-imienia-zartownisia#174328
Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki QzgSDG8




Gracz




Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty


PisanieMały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki  Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki EmptyCzw 25 Lip - 0:50;

Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Yurakucho-bar
Powrót do góry Go down


Mini Villiers
Mini Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Galeony : 142
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6105-mini-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6156-pani-sowa-ed-pewnie-od-drugiego-imienia-zartownisia#174328
Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki QzgSDG8




Gracz




Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty


PisanieMały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty Re: Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki  Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki EmptyCzw 25 Lip - 1:15;

Cóż, kiedy w grę wchodziła rodzina Villiersów, to jedną z rzeczy która łączyła dwójkę rodzeństwa był skrajny alkoholizm. W końcu wódka uniwersalny język, najlepsza przyjaciółka, wysłucha Cię, a jak zostawi to zaraz znajdzie się kolejna! Normalnie mogłaby być lekarstwem na nieśmiertelność gdyby nas nie zabijała. Taki tam paradoks. Jednak przyznajmy sobie szczerze, kto z nas nie czuł się nieśmiertelny po porządnej dawce alkoholu? Wszystkie ręce w górze? No jak pięknie! Mini, słońce gorejące, gwiazda błyszcząca jasno na niebie, perełka rodziców i dama w każdym calu, miała lekki problem, bo mimo młodego wieku spustem doganiała Caspra. Wszak jak to się mówi? każdego dnia opijamy urodziny ani. Ani moje, ani Twoje. Kawalarka. Teraz z kolei była wyjątkowa okazja, bo dwójka młodych ludzi zrzeszyła się w niemej niechęci do pewnego dupka i chyba obydwojgu po głowach chodziły wszelakie pomysły co do tego jak moligiby dopiec tamtej osobie, a nie jak mogliby spędzić razem czas. No nic, z każdym dniem rodzi się coraz mniej dobrze wychowanych osób, a te które się mnożą na potęgę będą nas kopać w dupy, knuć intrygi, robić innym dzieci i rujnować wszystkim dookoła życie. Do ego czasu jednak miejmy nadzieję, że wszyscy pomrzemy. Miodzio.
Na propozycję sake Ślizgonka zareagowała niekrytym entuzjazmem i nawet nic sobie nie zrobiła z tego, że ręka starszego Howetta powędrowała jej nisko na plecy. Zaraz, czy on nie ma przypadkiem dziewczyny? Jules? Jude? Jade? A zresztą, kogo to obchodzi! Dobrze, że umiał utrzymywać równowagę, bo kiedy będą opuszczać bar na pewno ta umiejętność mu się przyda, zwłaszcza że równowaga Mins jest poza boiskiem nieco kiepska. Ups.
Nikt się nie zdziwi faktem, że ta ciemnowłosa foczka zupełnie nie znała Japonii i nawet przez ostatnich kilka dni nie chciało jej się jakoś dalej zapuszczać. Dlatego też znalezienie jakiegoś pubu tutaj, idąc znad jakiegoś jeziora, graniczyło z cudem. Coś jednak jej podpowiadało żeby kierować się cały czas prosto. PRZECIEŻ KIEDYŚ MUSIELI DOJŚĆ DO JAKIEJŚ DROGI I PUBU, NIE? Jasne, że tak. Przecież Ziemia jest okrągła! Logiczne! Hehs, ale ona dzisiaj mądra. Normalnie niejeden by się przy niej zawstydził. Całe szczęście zmysł jasnowidzenia nie był jej wcale potrzebny, bo bez problemu dotarli do jakiejś brudnej, zakurzonej dróżki, która okazała się prowadzić do dziwnie niedużego pubu. Lokal właściwie okazał się być klitką, zamykaną na przesuwne drzwi. W środku śmierdziało zdechłym kotem albo to był szczur? WHO KNOWS! I ogólnie to nie zaprzyjemnie tu było. Trochę brudno, a stołki już chyba miały ze sto lat, ale kto by się tym przejmował, kiedy za ladą była fura najlepszego japońskiego alkoholu! No dobra, Mins miała taką nadzieję, że był najlepszy.
- Miejsce marzeń, co nie? - stwierdziła kiedy wreszcie ogarnęła się z szoku, który ją na chwilę dopadł. Spojrzała na Howetta z błyskiem w oku, który świadczył jedynie o tym, że jeśli tu zostaną będą musieli pić za czworo żeby ten cudowny krajobraz zniknął im z oczu. To też było jakieś rozwiązanie.
- Sprostasz wyzwaniu?- zmrużyła oczy i spojrzała teraz na niego rozbawiona, bo bądź co bądź, ale wyzwanie było to nie małe. Zostać tu, napić się i nie zwrócić tego na ladę? CHALNNEGE ACCEPTED!
Powrót do góry Go down


Alan Howett
Alan Howett

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 235
  Liczba postów : 320
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5127-alan-howett#150298
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5130-alanik#150354
Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki QzgSDG8




Gracz




Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty


PisanieMały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty Re: Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki  Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki EmptyCzw 25 Lip - 14:32;

Och, a jakże. Alkohol to najlepszy przyjaciel, jest zawsze, kiedy wszyscy inni znikają nagle, bez żadnego wytłumaczenia. Jesteś samotny? On dotrzyma ci towarzystwa! Po prostu kompan idealny - czy to impreza, czy to czyjeś imieniny, urodziny którejś z tysiąca ciotek, a może nawet zwykły, nudny wieczór. Jest zawsze wtedy, kiedy go potrzebujesz. Czasem nawet przychodzi z kumplem, który ma na imię Kac! Właśnie tak. Co prawda to jest już ta gorsza część tego dobrego, ale wszystko ma jakieś złe strony, ech. Jednak ten dodatkowo łączy ludzi! Na pewno Mini trochę się rozluźni dzięki tutejszym specjałom, zresztą wyjazd do Japonii byłby niczym, gdyby nie spróbować azjatyckich trunków. Co kraj, to obyczaj, więc może alkohole tutaj mają jakieś inne właściwości, no i trzeba się przekonać, czy są tak mocne, jak w Anglii. Choć w Anglii i tak nie było mocnych alkoholi, no chyba że whiskey, ale reszta była słaba, hehs.
Oboje wyruszyli zatem na poszukiwania baru, pubu albo czegokolwiek innego, byle tylko czegoś się napić. Alanowi ani raz nie przemknęła przez głowę myśl o Jude, a także o tym, że ona zapewne nie pochwalałaby takiego zachowania. Tym bardziej, jeśli on miał na celu wkurzyć trochę brata swojej towarzyszki, niźli samo spędzenie czasu z nią. Poza tym oni, to znaczy Mini i Alan, chyba grają w jednej drużynie, a to się dobrze składa. Jednak raczej już nic nie zmieni faktu, że ślizgonka na zawsze będzie splamiona nazwiskiem "Villiers", a co za tym idzie, w oczach Howetta już do samego końca będzie tylko siostrą tego małpiszona. Nawet jeśli ona również go nie cierpi. Nie pomyśli o niej "spoko dziewczyna", tylko jak już "siostra idioty" - marny jej los! W każdym razie doszli nareszcie do jakiegoś obskurnego pubu, który jednak cieszył się widocznie popularnością, wszak pusto wcale nie było. Cóż, przynajmniej to będzie na jego kieszeń. Zwykle bywało tak, że większość pieniędzy Howett potrafił przepuścić w jeden wieczór, a tak przynajmniej wystarczy mu na dłużej, bo pewnie ów sake będzie na tyle nieznośne, że nie zamówi go wiele. Chociaż może być także zupełnie odwrotnie, wszak wystrój to tylko wystrój, a podawane trunki i jedzenie może smakować zupełnie inaczej!
- Idealne, nie ma co! Pogratulować projektantom - odparł z entuzjazmem, a w jego głosie nie było nawet cienia ironii, choć w zamyśle oczywiście na pewno nie mówił poważnie. Usiadł przy ladzie, świdrując wzrokiem barmankę, na której to chyba nie zrobiło wrażenia, gdyż zupełnie zignorowała zaczepny wzrok gryfona. No nic, ma jeszcze obok siebie jedną dziewczynę, która na pewno go nie zignoruje, hehe. - Eee... Poproszę sake - powiedział do niej po angielsku, mając nadzieję, że zrozumie. Widocznie znała ten język, gdyż zaraz otrzymał swojego drinka, czy co to jest, może wódka albo coś takiego. Zamiast odpowiedzieć na pytanie swojej towarzyszki, posłał jej spojrzenie pod tytułem "ja bym nie dał rady?" i zadowolony wypił pierwszy łyk. Przecież on jest zdolny do niemalże wszystkiego, a to miejsce nie było nawet takie złe. Widział gorsze, serio, bywają takie bary, że nawet nie trzeba się upijać, aby zwrócić.
Powrót do góry Go down


Mini Villiers
Mini Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Galeony : 142
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6105-mini-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6156-pani-sowa-ed-pewnie-od-drugiego-imienia-zartownisia#174328
Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki QzgSDG8




Gracz




Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty


PisanieMały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty Re: Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki  Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki EmptyCzw 8 Sie - 20:00;

Trzy rzeczy, których Mini nienawidziła. Moment, w którym kończył się alkohol, rozczarowanie, kiedy jej bóg seksu okazywał się mieć członka wielkości frankfurterki i porównywanie jej do brata. Wolałaby połknąć tą parówkę w całości niż wysłuchiwać tej całej paplaniny 'Paaatrz to ta mała Villiersówna!', 'Hej, to siostra tego dupka!'. Nie no ludzie serio? A to nowość! W życiu by nie podejrzewała, że mają ze sobą coś wspólnego! Co prawda kiedy była młodsza nawet namawiała rodziców na zrobienie testów genetycznych, bo a nóż się okaże, że w szpitalu państwo Villiersowie dostali nie tego dzieciaka co trzeba albo lepiej! Gdzieś tam, czeka na nią inna rodzina, biologiczni rodzice, którzy kiedy odkryją fakt, że odnaleźli wreszcie swoją prawdziwą córkę będą płakać ze szczęścia! Na pewno czekają już na nią w wypasionym domu, szykując posłanie na łóżku z czterema kolumnami. Jak się później okazało, nie było mowy o żadnych pomyłkach, a Mini musiała pogodzić się z faktem że ma brata zjeba. Niejedno z was pewnie nie raz wyobrażało sobie jak jego marzenia się spełniają. Weźmy na przykład pracę. W przyszłości po skończeniu szkoły chcesz zostać aurorem. Po zdanych testach udaje Ci się dostać tę posadę. Wiesz, że jesteś zajebisty i niejedna osoba Ci zazdrości. Osiągnąłeś to czego chciałeś. Znacie ten moment kiedy pewnego dnia się budzicie ze świadomością, że w rzeczywistości nawet skrzaty domowe mają lepszą pracę od was? Tak właśnie czuła się Mini za każdym razem kiedy ktos przypominał jej o tym, ze ma rodzeństwo. Kto wie, może jakby ktoś próbował mu zrobić krzywdę ona próbowała by się postawić? Jednak w tym momencie to ona była osobą numer jeden, która miała zamiar uprzykrzyć mu życie bardziej niż on to robił jej. Może i była siostrą Villliersa, ale była też Mini, była sobą i nikt nie będzie o tym zapominał.
W głowie ułożyła już konkretny plan, a Alan Howett nadawał się do odegrania jednej z głównych ról jak nikt inny! Nie przeszkadzał jej nawet fakt, że ma dziewczynę. Przecież każdy wagon da się odczepić, nie? Nie miała oczywiście zamiaru rozwalać czyjegoś związku, ale jeśli go lekko uszczerbi to nic się nie stanie, prawda? Przez kilka chwil zastanawiała się jaką obrać strategię. Wyskoczyć ze zdaniem 'słuchaj, mam propozycję nie do odrzucenia' czy może po prostu zacząć zgrywać biedną łanię? Nie, to był grubszy temat i jak widać było po spojrzeniu Alana on też miał ukryte intencje, a ona wcale nie miała zamiaru wnikać w to co, gdzie i jak.
- Och, wiedziała że Ci się spodoba, cały dzień spędziłam na wyszukiwaniu takich hipsterskich miejsc jak to. KLASA - wyszczerzyła się w odpowiedzi, lustrując wzrokiem barmankę, która przecież nie dorastała jej do pięt. Pfe, ona nigdy nie będzie miała takiej niewdzięcznej roboty. Na coś tu jednak była, więc zaraz zagoniła ją do zrobienia sake.
- Nasze zdrowie - uśmiechnęła się teraz dośc dwuznacznie i wychyliła duszkiem napój. Przecież to miała być rozgrzewka, nie? Przyjrzała się bacznie Howettowi czy ten ma zamiar delektować się tym paskudztwem.
- Z tego co słyszałam sake nazywają ryżowym winem. FUJKA. Idioci. Przecież to jest obrzydliwe - pokręciła głową i wywróciła oczami na znak tego, że jej słowa to czysta prawda. Właściwie trudno jej się dziwić, bo sake to nic innego jak sfermentowany spleśniały ryż. Smacznego im jednak życzmy, bo Minerva twarda sztuka już zamawiała kolejne i to dla obojga, więc Alanie Howett tempo dzisiaj nie będzie należało do najwolniejszych!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki QzgSDG8








Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty


PisanieMały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty Re: Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki  Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki Empty;

Powrót do góry Go down
 

Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Mały, obskurny pub, na końcu ruchliwej uliczki JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Wioska Sakura
-