Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dahlia E. Slater
avatar

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : -2
  Liczba postów : 524
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5106-dahlia-e-slater
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5108-sowka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7187-dahlia-e-slater
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Las  Las EmptySro Cze 12 2013, 23:45;

Las 5059933533_6d6e0fd82c_z
Powrót do góry Go down


Alcide McKagan
Alcide McKagan

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 7
  Liczba postów : 47
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6104-alcide-mckagan#172970
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6107-dejmos#172997
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyPon Lip 08 2013, 22:26;

McKagan ciągle jeszcze psioczył na tego pierdolonego Japończyka, który chyba uważał się za jakiegoś Don Juana. Nie wiedział tak szczerze powiedziawszy za co dostał. Poszedł do wołającego go Puchona i zobaczył dmuchana lalę.
- Gejszunia. Ty żyjesz… – wrzasnął i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Sam nie wiedział skąd się wzięło takie durne imię. Podejrzewał oczywiście, że to sprawka Allana. Uważał, że tylko Gryfon mógł wpaść na tak durnowaty pomysł. No ale cóż na razie się tego nie dowie. Jednak jeśli któryś z chłopaków się wygada o tej imprezie to Alcide był gotów puścić jakieś brzydkie zaklęcie na tego, co puści farbę.
- Nie drzyj się tak głupolu. Co wy tam wiecie w tym swoim Gryffindorze. – powiedział gdy tylko usłyszał krzyki Petersa. Rozumiał, że pewnie Gryfonek coś odkrył i zaczyna się bać i robić pod siebie ale po kiego czorta wrzeszczy jeszcze w niebogłosy. Ślizgon rozmasowując sobie przyrodzenie powoli opuścił Puchona, który stał w łazience z dmuchaną lalą i poszedł do trzyosobowej sypialni. Przeczytał kartkę i wzruszył ramionami.
- Groźba jak groźba ale chyba musimy tam iść. – rzekł przebiegając jeszcze raz wzrokiem po kartce. Jeśli ten ktoś, kto to napisał iwie co robili to będą w końcu mieli jakieś informacje. A właśnie tego w tym momencie Alcide potrzebował. Słowa Krukonki wpuścił jednym uchem a drugim wypuścił. Gdyby one jeszcze coś wnosiły do ich rozmowy. Nie miał zamiaru zastanawiać się co też mówi ta dziewczyna. Po prostu ją zignorował. To z resztą wychodziło mu najlepiej.
- Tak i jeszcze może jednorożce srające tęczą patatajały po pokoju rozwalając wszystko dookoła. – rzucił w odpowiedzi na kpiny Krukonki. Słów drugiej dziewczyny już nie usłyszał, bo najzwyczajniej w świecie wyszedł z domku i podążył w stronę lasu. Był ciekawy kto im tak ładnie groził.
Powrót do góry Go down


Allistair Silverstone
Allistair Silverstone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 269
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6085-allistair-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6088-wyplosz-allistaira
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7312-allistair-silverstone
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyWto Lip 09 2013, 11:20;

- A daj im już spokój - mruknął do Alcide'a. - Przecież widać, że bawią się naszym kosztem.
I wcale im się nie dziwił, bo pewnie sam naśmiewałby się z kogoś, kogo zastałby w takim, a nie innym momencie. Cała ta sytuacja pewnie odbije się nie tylko na nich samych, ale również na ich reputacji, bo nie zdziwiłby się, gdyby te dziewczyny rozpowiedziały wszystkim uczniom Hogwartu, co się tutaj wydarzyło. A lalka pewnie byłaby główną atrakcją ich wypowiedzi. No właśnie, Gejszunia...
- Ej, a mamy pewność, że im chodzi o dziecko, a nie lalkę? - zapytał, nadal trzymając ją w rękach, choć z chęcią by się jej pozbył. - Japończycy są raczej dziwni...
Miał tylko nadzieję, że nie zabiją ich na miejscu. Coraz mniej mu się to wszystko podobało. A gdyby tak nawiał i zostawił to wszystko w cholerę? No ale skoro ponoć też był w to zaplątany, to nie mógł tak postąpić. Duma mu nie pozwalała. Poza tym ciekawiło go bardzo, jakim cudem znalazł się w tym domku i to akurat z nimi wszystkimi.
Powrót do góry Go down


Allan Peters
Allan Peters

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 32
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6081-allan-peters
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6083-sowa-cedia
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyWto Lip 09 2013, 12:01;

Sytuacja z każdą minutą robi się coraz dziwniejsza. Jeszcze ta lalka, Japończycy, lokatorki. Wszystko to było chore. No i jeszcze groźba. Allan chętnie by się zrzucił z mostu bo nie ogarniał tego.
-A może chodzi temu komuś o Japończyków?-Powiedział. Zignorował Alcide, nie miał ochoty się z nim kłócić.
-Możesz, jeśli nikomu nie powiesz-odpowiedział krukonce. Przecież im więcej osób wplątane w te kłopoty tym lepiej dla gryfona. Jak by ich przyłapano to lepiej nie być sam. Allan był coraz bardziej ciekawy jak to się skończy, chciało mu się śmiać z tego wszystkiego ale się powstrzymał. A jeśli chodzi o groźbę to nie czuł strachu, raczej podekscytowanie. Ale no cóż trzeba było tam pójść.
Chłopak wyszedł z domku i zaczął kierować się w stronę lasu.
Powrót do góry Go down


Skyla A. Quinley
Skyla A. Quinley

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 527
  Liczba postów : 657
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4434-skyla-astrid-quinley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4460-papuzka-aurelia-farge
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyWto Lip 09 2013, 18:28;

- A może chodzi o im o to, żebyście porwali Alfredę, może chodzi im o te Japonki, albo żółwie? No Meeeeerlinie, nie dowiecie się jeśli nie sprawdzicie - zachęcała ich, pewnie na zmianę z Peony, bowiem baaaardzo chciała zobaczyć co mądrzy koledzy tak naprawdę zmajstrowali. I jakie konsekwencje za to poniosą. Obstawiała nawet opcję, że po pijaku zatrudnili się jako porywacze na usługach jakieś japońskiej szychy, która dowiedziawszy się, że nie mają osoby, która miała być im dostarczona, zgotuje chłopaczkom niesamowite tortury. Sky i Piwka oczywiście będą patrzeć, później łaskawie ich uratują, stoczą pojedynek z japońskimi ninja i samurajami, a później Sky opisze to wszystko Olliemu. Z najmniejszymi szczegółami. Och, ale on będzie z niej dumny! A jak napisze o tym Scarlett, oooo rany, ona to jej będzie zazdrościć! Co prawda wolałaby, aby jej kumpel gitowiec stoczył zażarty bój u jej boku, no ale...
- Najwyżej podetną wam gardła - wzruszyła wesoło chudymi ramionkami i zaczęła podśpiewywać jakąś znaną tylko sobie piosenkę, udając przy tym, że zna japoński. W końcu hiko sziko miko piko lalalalala brzmi jak japońska przyśpiewka, no nie powiecie.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108771
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Las QzgSDG8




Specjalny




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyWto Lip 09 2013, 21:10;

Wszyscy przyszli już do lasu... Nie do wiary jaka zabawa może wyniknąć z dnia poprzedniego kiedy nie pamięta co się robiło. Ale czy chłopcy pili? Co robili dnia poprzedniego? Może ktoś rzucił na nich zaklęcie szaleństwa, albo po prostu nie uszanował ich życzenia, albo potraktował je dwuznacznie... Te i inne pytanie... Podobno odpowiedź można znaleźć najłatwiej wtedy, kiedy unikamy pytania. Czy chłopcy posłuchają tej rady? Chyba nie. Ciągnie ich do rozwiązania, którego nie przewiduje sam Budda z Samurajem na czele.
Miło, że spróbowali wczuć się w sytuację i przynieść ze sobą Gejszunie, lecz... Lecz czy oto chodzi, to dowiedzą się o wiele później!
Kuguchara pierwszy zauważył Allistair, którego aż wryło w ziemię, bo zatrzymał się w miejscu i nie chciał się ruszyć o krok dalej. Ciekawe co tu robiło te przerośnięte, rude kocisko z nakrapianym futrem, które siedziało na ziemi i wlepiało wzrok w grupę, która tutaj przechodziła. Podobno kuguchary zazwyczaj są bardzo niezależne, lecz udomowione stają się niesamowicie pożyteczne! Kto wie, może człowiek, który ich wezwał nie chciał tracić czasu i dlatego pozostawił tu swoistego przewodnika? On ich zapewne zaprowadzi dalej.
Niestety szczęście nie chciało im dzisiaj sprzyjać i oto w momencie, kiedy któryś z chłopaków niósł Gejszunie, ta przeżyła wielki bum. Nadziana na jedną z ostrych gałęzi wydała z siebie ostatnie tchnienie wyglądając teraz jak zużyty balon. Co robić, co robić? Do tego Allan na pewno teraz przeżywał szok, bo pęknięcie, które wyzwoliło się z Gejszuni spowodowało pewne osunięcie się blokady, kiedy przypomniało mu się, że przecież on i Gejszunia mieli wczoraj w świątyni wziąć ślub, ale zazdrosny Alcide rzekł, że niestety, ale ta dama serca będzie jego. Cokolwiek to miało znaczyć, to Gejusznia nie żyła... A kuguchar skomentował to tylko warknięciem i odwrócił się do nich tyłkiem, by ruszyć w las.
Lecz to nie koniec... Śmierć Gejszuni musiała być też szokująca dla Nieśmiałków zamieszkujących to drzewo, bo zaraz rzuciły się na chłopaków i na dziewczęta też!!! Cóż za walka! A przecież wypada iść za kugucharem!
Mało kto wiedział, ale za drzewami oprócz kuguchara czekał człowiek... Lecz znikł, kiedy zobaczył, że faceci znów narobili zamieszania. Do zobaczenia w następnej lokacji?

Każdy rzuca kostką dotyczącą tego jak mu poszła walka z nieśmiałkami!
parzysta - jednym zaklęciem odrzucasz je wszystkie do tyłu i uciekasz ile sił w nogach
nieparzysta - Nieśmiałki wyczuwają, że różdżka, która masz w dłoni jest wykonana z drzewa, które zamieszkiwały. Rozżalone, że mają takiego głupiego właściciela przygwożdżają Cię do ziemi. Licz na pomoc innych, bo już nie masz szans

widzimy się tutaj

zt dla mg w tym wątku

______________________

Las Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Alcide McKagan
Alcide McKagan

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 7
  Liczba postów : 47
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6104-alcide-mckagan#172970
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6107-dejmos#172997
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyWto Lip 09 2013, 22:05;

Alcide był na tyle zdeterminowany by odkryć co się z nimi działo, że zapominał o tym kto mu towarzyszy. Szczerze powiedziawszy wolałby był tu tylko Puchon, bez Allana i dziewczyn, które najprawdopodobniej chciały uprzykrzyć mu życie. No ale starał się tego nie zauważać.
- Wiesz dałbym im spokój gdyby za nami nie lazły. Wiesz jak to jest z dziewczynami. Zawsze mają za długie języki. I niestety może im się coś niecoś wymsknąć, a tego nie chcę. – powiedział. Nie wspomniał nic o Gryfonie, który jeszcze bardziej działał mu na nerwy. Gdy tylko McKagan zobaczył, ze idzie za nimi wiedział już, że będą kłopoty. No ale jeśli musiał to niech idzie, on mu za niańkę robić nie będzie. Westchnął tylko słysząc jakieś ciche podśpiewywanie. Na razie mu to nie przeszkadzało, ale nie wiadomo jak długo będzie to trwało.
- Powiedziałbym co mamy wziąć. Tylko problem jest taki, że my nic nie wiemy. A to, że Japończycy są dziwni to sam wiem, nie musisz mi mówić. Odkryłem to jeszcze w tym przeklętym domku. – rzekł prawie warcząc. Szedł dalej tylko, że tym razem wyjął już różdżkę by mieć ją w pogotowiu. Jakoś nie chciał zostać zaskoczony. Choć nie wiedział kto ich może zaskoczyć w tym pieprzonym lesie, i kto wybiera takie popieprzone miejsce spotkań. Zresztą nie ważne, ten ktoś nie wiedział jeszcze co oznaczał kontakt z wkurwionym Alcidem. Słów Gryfona nie skomentował bo w jego mniemaniu nie było czego. Dla Ślizgona jasne było, że nie wejdzie siłą do drugiej sypialni i nie wyniesie z niej na siłę Japończyków, którzy parzyli się tak w najlepsze. Z każdym krokiem Mckagan zagłębiał się głębiej w las. Denerwował go coraz bardziej głupi śpiew dziewczyny. Był już u kresu cierpliwości, a gdy usłyszał słowa ich towarzyszki nie wytrzymał. Stanął i spojrzał na nią.
- Jak chcesz to wracaj i szukaj tych Japonek, żółwi czy też jednorożców srających tęczą. Mnie to gówno obchodzi co zrobisz. Ja mam inne zadanie. I przestań wreszcie śpiewać te durnowate słowa, które chyba nawet nie istnieją. Jeśli nie to znajdę sposób by cię uciszyć. – wrzasnął poirytowany. Miał po prostu zwyczajnie dość wysłuchiwania głupich rymów i tej samej melodii powtarzającej się jak mantra. Być może dlatego nie zauważył Kuguhara, który siedział na drodze. Dopiero kiedy wpadł na plecy Puchona spojrzał na zwierzę.
- No świetnie, teraz jeszcze mamy obłaskawić kotka. – powiedział przewracając oczami. W tym właśnie momencie wszystko potoczyło się bardzo szybko. Gejszunia, która była niesiona przez jednego z nich pękła, a oczy Alcide’a zwęziły się w maleńkie szparki. Oj ten kto był taki nieuważny powinien się chyba zacząć obawiać o własne życie, bo wkurwiony Ślizgon nigdy nie znaczył nic dobrego, a już wkurwiony McKagan mógł oznaczać koniec świata. Jednak chłopak nie zdążył wyżyć się na winowajcy bo nagle ruszyły na niego jakieś stworki. Rozpoznał w nich Nieśmiałki. Jednym ruchem podniósł różdżkę i krzyknął:
- Expulso – odrzucając od siebie stworki. Po czym nie patrząc na resztę gromadki zaczął biec ile sił w nogach za kotem, który już zdążył zniknąć mu z pola widzenia. Jednak zachowanie Kughara bardzo mu się nie podobało. Zaczynał się nawet zastanawiać czy to nie jakiś animag pod postacią właśnie tego dużego kota.
Powrót do góry Go down


Allan Peters
Allan Peters

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 32
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6081-allan-peters
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6083-sowa-cedia
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptySro Lip 10 2013, 00:13;

Allan położył rękę na różdżce, tak na wszelki wypadek. Nie podobało mu się że wszędzie musi być z Alcidem. Dziewczyny jakoś mu nie przeszkadzały, raczej poprawiały mu humor. Normalny człowiek to już by się psychicznie załamał, a dla niego im więcej się dzieje tym lepiej. Gryfon zauważył kuguhara, i nagle jak by ktoś go wysłuchał. Gejszunia która była niesiona przez któregoś z panów niespodziewanie pękła. Chłopak podskoczył bo przypomniało mu się coś z czym wolał nie dzielić się z chłopakami. Allan skrzywił się i zaczął się w duchu śmiać. Widocznie była niezła impreza. Przypomniało mu się jak miał wziąć ślub z Gejszunią, ale oczywiście zazdrosny Alcide musiał im przerwać. Woli nie zdradzać tego, zachowa to dla siebie.
A żeby było ciekawiej to musiały zaatakować ich Nieśmiałki. Chłopak wyją różdżkę ale widocznie go nie lubiły i rzuciły się na niego całą paczką.
-Hej, chłopaki, pomożecie?- Gryfon był przygwożdżony do ziemi. Mógł tylko liczyć na nich, a właściwie na puchona i dziewczyny. Bo znając życie ślizgon nawet na niego nie spojrzy. Właściwie to dobrze, Allan nie ma ochoty by ten na niego patrzył. Chłopak wyszedł na niezłego kretyna, nie pierwszy raz. Żeby dać się pokonać małym stworkom to trzeba być Allanem.
Powrót do góry Go down


Allistair Silverstone
Allistair Silverstone

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 269
  Liczba postów : 327
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6085-allistair-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6088-wyplosz-allistaira
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7312-allistair-silverstone
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptySro Lip 10 2013, 12:17;

Nie chciał tu być, a już zwłaszcza nie z nimi. Jeśli miał zaraz umrzeć, to wolałby zginąć w towarzystwie kogoś, kogo przynajmniej lubił. A oni wszyscy go denerwowali i to tak mocno, że ledwie powstrzymywał się od rzucenia na nich jakiegoś uroku. Nie wiedział, co mu się stało. Nigdy nie był aż tak wybuchowy. Najwyraźniej zbyt dużo wrażeń sprawiło, że czuł się nieswojo. Jak nie on.
- Zamknijcie się w końcu - wrzasnął do swoich towarzyszy, nie przejmując ani trochę tym, że sam robił jeszcze większy hałas. Potrzebował ciszy, by skupić się i być może w jakiś sposób dojść do rozwiązania tego wszystkiego. A oni wcale tego nie ułatwiali. Zdawało mu się, że wcale nie chcieli dowiedzieć się, co się działo wczorajszego dnia. Najwyraźniej im chodziło jedynie o wyzbycie się emocji i ewentualny mord na sobie nawzajem. I niby jakim cudem Peters i McKagan mogli razem się bawić, skoro ani trochę za sobą nie przepadali? W tym ktoś musiał maczać swoje brudne paluchy.
Wyprzedził całą grupę, mając nadzieję, że to chociaż trochę pomoże mu odetchnąć. I w tym momencie dostrzegł ogromne, rude kocisko, siedzące na ziemi i wpatrujące się w nich swoimi ślepiami. Zatrzymał się wryty, nie mając odwagi poczynić żadnego dalszego ruchu. A co, jeśli to zaraz rzuci się na niego z pazurami? Nie wyglądało na mugolski gatunek, no chyba że w Japonii żyły takie mutanty, bo w końcu to kraj Godżilli... Ale nie, musiał być czarodziejski. I na co im była opieka nad magicznymi stworzeniami, skoro te potworki wyglądały w rzeczywistości inaczej niż na obrazkach w podręczniku?
- Patrz, jak łazisz - warknął do Ślizgona, gdy ten zderzył się z nim i odsunął się od niego, przy okazji wpadając na drzewo i nadziewając na gałąź Gejszunię, która pękła z głośnym trzaskiem, budząc do życia bandę dziwnych stworów. Ale skoro mieszkały w lesie i na dodatek chyba chciały wydłubać im oczy, musiały być nieśmiałkami.
Rzucił na ziemię pozostałości lalki i sięgnął po różdżkę, celując w grupkę, która zmierzała w jego kierunku.
- Arresto Momentum - powiedział, a stworki zatrzymały się w miejscu. Nie miał pojęcia, na jak długo, bo tego zaklęcia nauczył się dość niedawno, ale miał nadzieję, że do tego momentu zdołają stąd nawiać.
- Expulso - rzucił kolejne zaklęcie, podchwycone od Alcide'a, chcąc przepędzić nieśmiałki, siedzące na Gryfonie. Następnie spojrzał na resztę towarzyszy, ale oni radzili sobie dużo lepiej. I dobrze, bo nie miał ochoty ratować nikogo więcej.
- Czego się złościcie? - Zapytał, bo ich spojrzenia zdenerwowały go. Nie jego wina przecież! - Jesteśmy czarodziejami, do cholery jasnej! Co za problem pozbyć się paru nieśmiałków? Albo tym bardziej naprawić głupią lalkę?
Teraz był już po prostu wkurwiony. Lepszego słowa na opisanie tego nie było. Jeśli wyjdą z tego cało, to reszta nie będzie miała z nim łatwego życia.
- Lepiej poszukajmy tego kota - dodał. Zwierzak nie pojawił się tu przecież bez powodu.
Powrót do góry Go down


Skyla A. Quinley
Skyla A. Quinley

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 527
  Liczba postów : 657
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4434-skyla-astrid-quinley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4460-papuzka-aurelia-farge
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyCzw Lip 11 2013, 03:11;

Że one chciały im uprzykrzyć życie? One? Miłe, uprzejme, pomocne? Nie no, oczywiście, że tylko chciały biednym kolegom pomóc w zdobywaniu wiedzy o poprzednim wieczorze, z czystej sympatii, nawet nie z ciekawości... ehe, ehe! Skyla, znany członek gangu gitowców, po prostu wyczuwał w tym wszystkim spisek, samurajowie, ninja, no halo zatem, taka przygoda nie mogła jej ominąć, yyy? Dlatego nie było innej opcji, po prostu musiała podążać za chłopcami, podśpiewując wciąż i wciąż swoją pioseneczkę. Ależ się zdziwiła, kiedy ten Alcid tak się na nią wydarł!
- JEJKU, spokojnie, żyłka ci na czole pęknie zaraz. - wskazała palcem na czoło chłopaka, jak gdyby faktycznie zaraz miało stać się coś podobnego. - Będę śpiewać cokolwiek będę chciała - uśmiechnęła się pogodnie, przechylając buźkę w bok. Zabawny chłopak, zachciało mu się uciszać Skylę Astrid Quinley! - O, kuguchar - zauważyła niesamowicie bystrze, zaraz jednak powracając uwagą do Alcida. - OHOHOHOH, inny sposób uciszania? - Astrid zarechotała wesoło. - Nawet jako niemowa będę miała większą siłę przebicia od ciebie, nie trudź się - dodała jeszcze, zakręcając się wokół własnej osi. Tęcza na jej spódnicy zafalowała wesoło.
Gotowa była jeszcze z Alcidem dyskutować, ale zamiast usłyszeć od niego jakąś odpowiedź, usłyszała zaklęcie. O dziwo nie skierowane w nią, hehs. Zanim jednak przestała się kręcić i ogarnęła o co chodzi, wyskoczył na nią nieśmiałek.
- Drętwota! - zakrzyknęła nieco spanikowana, tracąc równowagę i gruchając o ziemię chudym tyłkiem. Fajnie by było, gdyby ktoś bidulkę uratował, bo zaklęcie Sky niestety ominęło swój cel!
Powrót do góry Go down


Alcide McKagan
Alcide McKagan

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 7
  Liczba postów : 47
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6104-alcide-mckagan#172970
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6107-dejmos#172997
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyCzw Lip 11 2013, 11:24;

Biegł jednak coś nie pozwalało mu opuścić „niechcianych” towarzyszy. Rozum mu podpowiadał, że tylko razem mogą rozwiązać tą popieprzoną sytuację. Odwrócił się i rzucił się biegiem w stronę pozostałych. Nie słyszał wybuchu Puchona, był za daleko. Jednak gdy już dobiegł na miejsce był jeszcze bardziej wkurzony niż przedtem. Spojrzał na dziewczynę, którą powaliły Nieśmiałki.
- No nie, czy zawsze muszę wracać wtedy gdy ktoś potrzebuje pomocy. Po cholerę masz różdżkę do cholery. Ktoś tu nie potrafi rzucać zaklęć. – wrzasnął patrząc na Ślizgonkę. Podniósł swoją różdżkę i przez chwilkę rozkoszował się tym jak stworzonka atakują dziewczynę. Parsknął ze śmiechu gdy dziewczyna się przewróciła. No cóż trzeba będzie jej pomóc.
-Expulso – krzyknął i odrzucił Nieśmiałki ze Ślizgonki. Przez chwilkę jeszcze się śmiał z nieszczęścia innych. On po prostu taki już był. Miał tylko nadzieję, że teraz ruszą się z miejsca, bo kot już dawno zniknął.
- A teraz może się wreszcie ruszymy i znajdziemy tego Kuguhara? – zapytał bardzo wzburzony. Miał dość tego, że zawsze ktoś wchodził mu w drogę. Nie dość, że musiał znosić towarzystwo Gryfona to jeszcze były te dwie wścibskie dziewczyny.
- No to będziecie tu stać i rozpaczać na nad Gejszunią? – zapytał z krzykiem i ruszył sam przed siebie, by wreszcie znaleźć tego kughuara. To było dla niego najważniejsze.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Alcide McKagan dnia Czw Lip 11 2013, 17:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Allan Peters
Allan Peters

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 26
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 32
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6081-allan-peters
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6083-sowa-cedia
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyCzw Lip 11 2013, 15:28;

Allan szybko zerwał się na równe nogi.-Dzięki- powiedział do Puchona. No co, uratował go to należało podziękować. Z każdym słowem ślizgonki chciało mu się bardziej śmiać. Polubił tą dziewczynę. W końcu Kuguar sobie poszedł. Ach te kotki. Gryfon jest osobą która bardziej preferuje koty niż psy, choć zwierzak mógł i chyba jest niebezpieczny.
Skoro sobie poszedł to chyba trzeba było za nim pójść. Już przestał myśleć o Gejszuni i o traumatycznym wspomnieniu. Trochę mu było miło że nie tylko on wyszedł na kretyna dając się nieśmiałkom. Chciał pomóc dziewczynie, ale Alcide go wyprzedził. Chyba trzeba było za nim pójść, choć nienawidził go i nie chciał za nim wszędzie iść. No ale co zrobi? Chce się dowiedzieć to musi iść.
Tak więc chłopak podążył za nim.
Powrót do góry Go down


Scorpius A. Dear
Scorpius A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 527
  Liczba postów : 297
https://www.czarodzieje.org/t14052-scorpius-alex-dear#37145
https://www.czarodzieje.org/t14058-scorpius-alex-dear
https://www.czarodzieje.org/t14056-scorpius-a-dear
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyNie Paź 15 2017, 21:32;

Nigdy nie miał szczęścia w jakichkolwiek loteriach czy konkursach, więc po kilku porażkach po prostu przestał brać w nich udział. Oczywiście, zdarzały się wyjątki, kiedy mimo wszystkiego decydował się na taki krok. A tym razem, wygrana była naprawdę bardzo kusząca - wycieczka dla dwóch osób, do Japonii, do Wioski Sakura. I akurat się udało. Ten jeden raz.
Długo zastanawiał się nad tym, kogo mógłby ze sobą wziąć - automatycznie, na myśl nawinął mu się Rožmitál i pewnie gdyby by go zabrał, gdyby nie ta ostatnia sprzeczka między nimi. Niby wszystko było okej, ale wciąż czuł się dziwnie w jego towarzystwie. Zresztą, biorąc go gdziekolwiek trzeba liczyć się z tym, że nie będzie to trzeźwa wycieczka. A jednak, Japonia zdawała mu się na tyle fascynującym krajem, że niespecjalnie chciał wykorzystać ten tygodniowy wyjazd, ciągle pijąc i umierając z powodu kaca. Chciał po prostu pozwiedzać, poznać tę inną kulturę, zagłębić się w nią, a z Arnoštem graniczyło to z cudem.
Myślał też o swoich siostrach, ale ten pomysł szybko odrzucił. Po pierwsze, obie się uczą, więc uznał, że nie będzie im odbierał tych wspaniałych chwil w szkole. Po drugie, musiałby wybierać pomiędzy Michaelą i Blaithin, a nie chciał nikogo wyróżniać. No i po trzecie - z racji, że spotykali się średnio kilka razy do roku, nie mieli okazji poirytować siebie nawzajem, a takiego tygodnia razem, raczej by nie wytrzymali. Ostatecznie, wyszło na to, że przyjechał tu sam.
Od razu po tym, jak tu przyjechał, zaczął odwiedzać różne miejsca i próbować wszelkich dań japońskiej kuchni. Korzystał z danego mu czasu w stu procentach, więc cały czas spędzał poza miejscem zakwaterowania. I choć zdawałoby się, że pójście do lasu (przecież one wszędzie wyglądają tak samo!) jest nieco bezsensowne, nie zrezygnował z odwiedzin tego miejsca. Zresztą, czytał gdzieś, kiedyś, o jakimś Lesie Samobójców, więc skrycie liczył na to, że i w tutejszym lesie dzieją się równie dziwne rzeczy. A nawet jeśli nie, krótki spacer na pewno mu nie zaszkodzi.
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Las QzgSDG8




Administrator




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyPon Paź 16 2017, 21:06;

Tysiące odległych kilometrów, godziny różnic w czasie, niezliczone ilości zachwytów nad tym, co nieznane. I była, była w Azji. Jednocześnie tak blisko swego domu, bo wreszcie na tym samym kontynencie, a jednocześnie tak niewiarygodnie odlegle, zarówno kulturowo co i przestrzennie. Nieswojo czuła się w tym kraju usłużnych gejsz, a jednocześnie tak znajomo, przy tych, którzy żyli skromnie z prostych upraw. Zachwycał ją widok surowych, wysokich gór, groźnie wyglądających na tych odległych wyspach, zniechęcał brak zrozumienia - chociażby dla słowa pisanego w tajemniczym języku. Próbować chciała wszystkich ryb, zaś wodorostami pluła. Wpadła w sam środek innego, totalnie obcego świata i była tu sama.
Nie miała pomysłów na to, kogo chciałaby wziąć w tą podróż. Z resztą, nikt jej podobnych wojaży też nie oferował, to też nie czuła potrzeby dzielenia tego z kimkolwiek. Ruszyła sama. I choć cieszyła się tym, to jednak delikatnie kuło ją poczucie braku możliwości podzielenia tych przeżyć z kimkolwiek. Już po paru dniach szukała rozrywki w sprawdzaniu okolicznej fauny, a choć nie planowała żadnych polowań, to z braku emocji, leniwie ruszyła na tereny lasów - chociażby by sprawdzić, co kryją te gęsto rosnące drzewa.
Wiedziała, że nie była jedyną osobą, która wygrała wycieczkę. Była świadoma tego, że kilkoro osób zajęło to samo miejsce co i ona. Jednakże na wszystkich bogów i wielkich czarowników - nawet przez myśl jej nie przebiegło, że wśród nich będzie Scorpius. Przerwana rozmowa w Londynie długi czas kołatała po jej głowie. I na pewno, gdyby nie ten wyjazd, próbowałaby z nim znów nawiązać kontakt. Nie wiedziała tak naprawdę co chce mu powiedzieć, nawet jeśli sto razy układała ten dialog w swoich myślach.
Wysoko zadartą głową do góry, wypatrywała okazów wielkiego nawałnika burzowego. Ten wielki ptak mógłby być bardzo cennym nabytkiem wśród Brytyjczyków znudzonych znanym im okazami. Nie patrzyła pod nogi, ani na to, kogo mija, gdy na niebie dostrzegła zaledwie końcówkę piór, prawdopodobnie należącą do tego stworzenia. Z różdżką w ręku rzuciła się w pogoń. Tak naprawdę chyba by go nie dostrzegła. Chyba minęłaby Scorpa, gdyby nie to, że ptak gwałtownie zwrócił, być może dostrzegając, błyskające za nim zaklęcia. I Fyodorova silnie się obróciła, stając niespodziewanie parę metrów naprzeciw Scorpiusa. Ptak odleciał, a ona opuściła ręce. Przez moment patrzyła na niego, w pełni zaskoczona tą sytuacją, opanowując nierówny oddech, po szybkim biegu. Zapomniała o swoim celu, przywołując do głowy wszystko to, co przecież planowała powiedzieć.
- Cholera, ty też wygrałeś? - Najbanalniejsze z pytań, jakie przyszło jej do głowy, wypowiedziała wciąż szybko łapiąc oddech. Nie sposób było powstrzymać te oczywiste słowa, gdy nagle wpadała na właśnie na niego, na samym końcu tego świata. Stali w Japonii na przeciw siebie, jakby wpadli na siebie idąc po bułki do magicznej piekarni na przedmieściach Londynu. Poziom absurdu tej sytuacji sięgał zenitu (szybko rozważyła, czy w ostatnim posiłku zamiast grzybów mun nie podrzucili jej jakichś halucynogennych).
Zilya nie była pewna, jak chce rozegrać tą rozmowę, a gdzieś po plecach cicho przebiegało jej niespokojne poczucie winy. Jak i zdezorientowanie spowodowane urwaniem tamtej wymiany zdań. Przez chwilę patrzyła na niego w milczeniu, zbierając słowa i uważnie go lustrując, a różdżkę tym razem już, pośpiesznie chowając do kieszeni.
- Chciałam z tobą porozmawiać - zrobiła tu pauzę, gdy dotarło do niej, że spotyka się ze Scorpem w środku lasu, miejscu gdzie raczej niezbyt często na siebie wpadali, miejscu, które było raczej tylko jej terenem. Nie była pewna czy on ma ochotę na pogawędkę, w ogóle nie wiedziała na czym oni teraz w ogóle stoją.

______________________

Can't stay at home, can't stay at school. Old folks say, you a poor little fool. Down the street I'm the girl next door.
I'm the fox you've been waiting for
Powrót do góry Go down


Scorpius A. Dear
Scorpius A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 527
  Liczba postów : 297
https://www.czarodzieje.org/t14052-scorpius-alex-dear#37145
https://www.czarodzieje.org/t14058-scorpius-alex-dear
https://www.czarodzieje.org/t14056-scorpius-a-dear
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptySro Paź 18 2017, 13:11;

Zupełnie nie spodziewając się tego, że ujrzy tutaj jakąkolwiek żywą duszę, spacerował po wyznaczonej ścieżce, czasami zbaczając bardziej na wschód lub zachód. O dziwo, miał dobrą orientację w terenie, więc nie martwił się tym, że później będzie miał problemy z powrotem. Poza tym, od czego miał magię? Co prawda, nawet w Japonii, do tej pory, pojawiały się te całe zakłócenia, ale chwilowo jakoś o tym zapomniał.
Nie skupił się na tym, kto go właściwie mija, wychodząc z założenia, że to jakaś Azjatka, która wybrała się na wieczorne bieganie. Nie skupiał się na tym, do momentu, gdy nie przyjrzał się tej rzekomej Japonce i pojął, że ma do czynienia z Rosjanką.
Na dodatek, dobrze mu znajomą.
Wciąż był nieco zmieszany i niepewny co do ich znajomości. Ostatnia pogawędka skończyła się w zupełnie nieoczekiwanym momencie, sprawiając, że niekoniecznie doszli do porozumienia. Po tym londyńskim zamieszaniu, Dear poważnie rozważał możliwość skontaktowania się z nią, chociażby listownie, ale cały ten wyjazd i jego przekonanie o tym, że szybko nie zyska jej zaufania, poskutkowały tym, że ostatecznie do niej nie napisał. Nie do końca pewien tego, co mógłby jej jeszcze powiedzieć, zadecydował, że zabierze się do tego po powrocie na Wyspy.
Niesamowite, że nawet na wyjeździe na ten koniec świata, w lesie, udało im się na siebie wpaść. Nie miał zielonego pojęcia, kto oprócz niego również został zwycięzcą. Zainteresowany był jedynie swoim wyjazdem i pogodzeniem tego z wolnym w (nowej!) pracy. Nie żeby mu zależało na utrzymaniu posady, ale musiał przyznać, że w ministerstwie miał zapewnioną zdecydowanie lepszą płacę.
Na jej zapytanie odnośnie konkursu, jedynie skinął głową twierdząco. Milczał, zupełnie nie wiedząc, co ma jej powiedzieć. Już ostatnim razem wystarczająco wyjaśnił jej sytuację, przedstawiając swoją, i zarazem prawdziwą, wersję zdarzeń, jednak to wywołało u niej tylko zmieszanie. Nie dziwił jej się, że po swoim zapewnieniu jej o byciu wobec niej szczerym i uczciwym, nie rzuciła mu się w ramiona, i zupełnie zapomniała o sprawie. Tak jak słusznie zauważyła - takie zachowanie jest do niego bardzo podobne, toteż mimo jego wyjaśnień, Zilya mogła pozostawać pełna wątpliwości. Skrycie jednak, liczył że przynajmniej nie będzie na niego zła. A miał wrażenie, że wciąż była.
- Teraz masz okazję - powiedział, spoglądając w jej jasnozielone oczy, które tak bardzo kontrastują z jej ciemnymi włosami. Pewnie powiedziałby coś więcej, gdyby tylko miał świadomość, że być może nie jest wcale tak źle, jak sądził.
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Las QzgSDG8




Administrator




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyNie Paź 22 2017, 13:23;

Zilya Fyodorova zawsze twardo stała na nogach, przyziemnie wiedząc, co i kiedy ma zrobić, odsuwając od siebie klasyczne ataki niepewności, jakby całe życie wiedziała jak i gdzie ma iść. W całych jej planach i tym poczuciu pewności uwzględniała jednakże głównie kwestie zawodowe, nijak się to miało do niespodziewanego rozkwitu relacji ze Scorpem. To też w tej materii, kiedy to nie logika, a jakieś uczucia miały podpowiadać jej co dalej, chaotycznie się miotała, tak naprawdę łatwo poddając się sugestii, a następnie twardo w niej obstając, zakładając, że musi uparcie brnąć w tę stronę, niczym w życiu zawodowym. Tu to nie do końca się sprawdzało. Z czasem, kiedy na chłodno analizowała całą tą sytuację, wiedziała, że nie może iść w zaparte głucha na jakiekolwiek odpowiedzi.
Było w jej postawie coś zrezygnowanego, pewnego rodzaju zmęczenie sytuacją, w jakiej się znalazła. Gryzło ją to zbyt mocno, by pozostawiać nierozwiązanym. Już nie zadzierała butnie głowy do góry, jak ostatnim razem, a bardziej nerwowo błądziła wzorkiem, próbując dobrać myśli.
- Chyba schrzaniłam ostatnio - zaczęła w miarę luźno, starając się zachować atmosferę po prostu ich dawnych rozmów. Chryste, brakowało jej tego. - Nie wiem, pewnie masz rację, pewnie te plotki się nawet kupy nie trzymały. Mam na myśli też to, że tyle czasu byliśmy kumplami, że nawet gdybyś coś takiego powiedział pół roku temu, to bym miała to w dupie. Ale teraz wszystko wygląda inaczej i ma trochę większe znaczenie. - Wyjaśniła, dodatkowo akcentując ostatnie słowa. Tym razem chciała, aby trochę spokojniej wyjaśnili sobie, co się miedzy nimi właściwie dzieje. Bo cokolwiek to było - chyba dla nich obojga było nieco zaskakujące.
- Nie zamierzam stać się jedną z twoich koleżanek, z których się śmiałam kiedy Cię poznałam. - Zaznaczyła dobitnie, że też nie zamierza pozwolić w ogóle na ewentualne nieprzyjemności, takie jak rozsiewanie plotek na jej temat, czy w ogóle traktowanie jej, jak nieistotną, bo jednorazową. Z resztą, chyba nie tylko o to chodziło. Chyba nie tylko duma miała tu znaczenie. Odnalazła w końcu jego spojrzenie, na dłużej się na nim zatrzymując.
- Z resztą doskonale wiesz, że to nie był absurdalny wymysł, nie widzieliśmy się później i nie wiedziałem, czy sobie mam założyć, że to taki koniec znajomości - dodała na końcu, zwracając uwagę na problem w ich komunikacji. Oczywiście nie chciała żeby ta relacja zmierzała w kierunku upadku. Było trochę wprost inaczej, jego towarzystwo stało się dla niej czymś, czego brakowało jej bardziej, niż zazwyczaj.

______________________

Can't stay at home, can't stay at school. Old folks say, you a poor little fool. Down the street I'm the girl next door.
I'm the fox you've been waiting for
Powrót do góry Go down


Scorpius A. Dear
Scorpius A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 180 cm
Galeony : 527
  Liczba postów : 297
https://www.czarodzieje.org/t14052-scorpius-alex-dear#37145
https://www.czarodzieje.org/t14058-scorpius-alex-dear
https://www.czarodzieje.org/t14056-scorpius-a-dear
Las QzgSDG8




Gracz




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyNie Paź 22 2017, 20:28;

Po ich ostatniej pogawędce na Pokątnej był przekonany, że trudno będzie mu ją znów do siebie przekonać. Nie wierzyła, ani nawet nie chciała wierzyć, w cokolwiek, co od Scorpa usłyszała, więc ten, nieco już zrezygnowany całym wyglądem tej sytuacji, chwilowo przestał już myśleć, co mógłby jeszcze zrobić. Z jednej strony, czuł wyrzuty sumienia, że wtedy wcześniej się nie odezwał, ale z drugiej, nie obwiniał siebie o aktualny stan ich relacji. Właściwie, nie winił też Fyodorovej, w końcu nie dziwił się jej reakcji na usłyszaną od wspólnego znajomego plotkę, miała prawo zachowywać się tak, a nie inaczej. Nie wskazywał winnego tej sprawie, ale też nie chciał zostawiać tego, tak jak było. Nie oczekiwał od niej już niczego, po prostu chciał wszystko wyjaśnić, toteż aktualna postawa dziewczyny bardzo go ucieszyła.
- Nie powinnaś się o nic obwiniać - zaprzeczył jej słowom, wewnętrznie dziwiąc się całemu obrotowi tej sytuacji. Spodziewał się, że Zilya chciała mu teraz powiedzieć, jak znów bardzo go nie znosi albo przynajmniej jak bardzo obojętny jest jej teraz. Momentalnie zrozumiał, że Rosjanka zmieniła swoje podejście. Być może czas spowodował, że zanalizowała wszystko na nowo i wyciągnęła z tego sensowne wnioski?
Gdy powiedziała mu, że zareagowała na tamte bzdury w ten sposób, tylko dlatego, że wszystko zaczęło mieć dla niej większe znaczenie, uśmiechnął się delikatnie, prawie wręcz niezauważalnie, czując ulgę, że Rosjanka chce dojść z nim do porozumienia.
- Nie tłumacz się. Nie dziwię ci się, że się tak zachowałaś, że chciałaś mnie rąbnąć zaklęciem, że nie chciałaś słuchać co mam do powiedzenia. Ja wszystko rozumiem - powiedział, podchodząc do niej nieco bliżej.
Nigdy nie przyszłoby mu na myśl, by po tym wszystkim obrabiać jej dupę za plecami, podkreślając na jakiej hipokryzji ją przyłapał. Nawet gdyby przestali się do siebie odzywać, a ona nadal byłaby na niego zła, nikt nie dowiedziałby się o ich pojedynczym występku. Zresztą, w ogóle po co miałby coś takiego robić? Owszem, jakoś nadmiernie nigdy miły nie był, ale nie widział też żadnego sensu w rozsiewaniu wśród ich wspólnych znajomych niezbyt pozytywnych informacji.
A jako nieistotną, wcale nie chciał jej traktować. Wręcz przeciwnie, była bardzo istotna.
- Nikt nie powiedział, że takową będziesz - oznajmił pewnie, wreszcie się do niej uśmiechając. Słuchając co do niego mówi, bezustannie utrzymywał z nią kontakt wzrokowy. Gdy tak na nią patrzył, jakoś trudno było mu o niej myśleć jak o znajomej i domyślał się, że ona też już nie może patrzeć na niego tylko jak na kumpla. Zresztą, nic dziwnego, tamta sytuacja sporo zmieniła.
- Przyznaję się, wtedy akurat zjebałem - stwierdził, kiwając twierdząco głową, potwierdzając tym, że zgadza się z jej słowami. Wciąż się jej przypatrywał i gorączkowo myślał nad swoimi następnymi słowami. Tym razem, nie chciał nic zepsuć, choć jedyne co teraz przyszło mu do głowy to głupi żart, którym chciał jeszcze bardziej rozluźnić atmosferę.
- To co... seks na zgodę?
Powrót do góry Go down


Zilya Fyodorova
Zilya Fyodorova

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 2714
  Liczba postów : 1932
https://www.czarodzieje.org/t8036-zilya-nikolaevna-fyodorova
https://www.czarodzieje.org/t8071-syberyjska-sowka#225017
https://www.czarodzieje.org/t8067-zilya-fyodorova
Las QzgSDG8




Administrator




Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las EmptyNie Lis 05 2017, 13:48;

Tak naprawdę chyba cała ta sytuacja nie była tak niewiarygodnie skomplikowana, jak się im wydawało, a ich brak wcześniejszej rozmowy tylko nasycił całe te wydarzenia, prowokując drobny konflikt. Teraz jednak czuła pewne zrozumienie z jego strony. Miała wrażenie, że nawet jeśli zrobiła coś nierozsądnego, to on wiedział dlaczego i po prostu to rozumiał. A to całkiem sporo znaczyło. Słuchała jego słów bardzo uważnie, po prostu go obserwując i dając mu wszystko powiedzieć. Ogarniało ją pewne wewnętrzne ciepło, gdy słyszała zapewnienia, że nie będzie jedną z tych dziewczyn, którą nie chciała się stać. Być może były to tylko słowa, które zweryfikować mógł wyłącznie czas, a jednak poczuła się z tym trochę lepiej. Może to była naiwność, a może i trafne poczucie.
Nigdy wcześniej nie sądziła, że staną się z Scorpiusem kimś dla siebie o wiele bliższym, niż relacja zwyczajnie przyjacielska. A jednak z biegiem czasu nieustannie ją zaskakiwało jak wszystko się formowało, od momentu, w którym byli dla siebie wrodzy do dnia dzisiejszego. Miała dotychczas przekonanie, że nawet jeśli zbliży się do kogoś, kto był jej przyjacielem, będzie normalnie i potraktuje to na równi z codziennością. A jednak, wcale nie było zwyczajnie i obojętnie. Wszystko wyglądało inaczej.
- Obiecuję reagować mniej gwałtownie. A przynajmniej do momentu, aż będę pewna czy czegoś nie zrobiłeś - uśmiechnęła się niewinnie, rzekłszy te nieco żartobliwe (czy na pewno?) słowa. Kiedy wspomniał także o swojej winie, zbliżyła się znów o pół kroku, jeszcze bardziej zmniejszając dystans ich dzielący. Oczywiście podobało się jej to, że widział w tym wszystkim także to, co sam zrobił niewłaściwie.
Jego ostatnie słowa spowodowały, że jej brwi powędrowały ku górze, sygnalizując jednoznacznie zaskoczenie ale i jakże niezbyt prawdziwy, brak aprobaty, który szybko zastąpiony został rozbawieniem nieznośnie rosnącym w jej oczach. Pierw więc, co by zbyt łatwo nie dać mu satysfakcji związanej z rozwiązaniem tej sytuacji, skrzyżowała ręce na piersi, niczym sroga nauczycielka, kręcąc głową. Z brakiem kolejnych słów, zbliżyła się do niego, łapiąc go za brzeg jego bluzki, tuż przy szyi i z powagą w tym czynie, szybko przeszła do słów.
- To zależy, czy potrafisz się teleportować łącznie. - Odparła już rozbawionym tonem, rękę przesuwając na jego plecy, a do niej dołączając drugą. Tak też uwiesiwszy się jego szyi i mocno przytuliwszy, nagle na niego wskoczyła, nogami owijając się wokół jego pasa. Na szczęście była mała i lekka, więc nie powinien mieć problemu z utrzymaniem równowagi, a dzięki temu uwieszeniu się, nie było między nimi takiej nieznośnej różnicy wzrostu. Toteż bez problemu mogła na jego ustach złożyć namiętny pocałunek. Pocałunek, których wcześniej wcale nie dzieliła z nim tak wiele, których było tak niewiele, a jednak, za którymi w ostatnim czasie realnie tęskniła.

______________________

Can't stay at home, can't stay at school. Old folks say, you a poor little fool. Down the street I'm the girl next door.
I'm the fox you've been waiting for
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Las QzgSDG8








Las Empty


PisanieLas Empty Re: Las  Las Empty;

Powrót do góry Go down
 

Las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Las JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Wioska Sakura
-