Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Księgarnia Beedle'a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Keith Everett
Keith Everett

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : Legilimencja i oklumencja, teleportacja
Galeony : 270
  Liczba postów : 300
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3795-keith-everett
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3797-keith-everett
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySob 23 Mar 2013 - 13:09;

First topic message reminder :


Ksiegarnia Beedle'a

Starą księgarnie przy ulicy Tojadowej prowadzi wiekowy potomek słynnego autora książek dla dzieci - Barda Beedle'a. W miejscu tym można dostać najróżniejsze książki dla czarodziejów. Nawet jeśli jakiejś nie ma na pełnych półkach, małomówny sprzedawca z chęcią sprowadzi pożądane tomiszcze.

Dowolny podręcznik – 40g
Dowolny podręcznik używany – 20g
Dowolna książka nieobowiązkowa – 30g

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyPon 24 Wrz 2018 - 20:52;

W końcu nadszedł nowy rok, a z nim nowy status studentki, lśniąca odznaka prefekta i praca, na którą w końcu się zdecydowała. Prawdopodobnie była to praca na czas szkoły, potem wszyscy będą oczekiwać, że zajmiesz się czymś poważniejszym, ale kto wie co przyniesie przyszłość. Może spodoba jej się na tyle, że zostanie? Sama nie wiedziała co by chciała robić, więc bardzo się cieszyła, że może odłożyć tę decyzję na kolejne trzy lata. Zatrudniła się w końcu w Księgarni Beedle’a. Stwierdziła, że to będzie odpowiednie zajęcie dla niej, aby wdrożyć się w system pracy. W dodatku lubiła czytanie i książki, a praca z klientami może zahartować charakter.
Pierwszego dnia weszła do księgarni w dobrym humorze, pełna zapału i chęci do nauki. Czuła się jakoś tak… dorosło! Pierwsza praca, nowe doświadczenie i w ogóle… Nie mogła się doczekać tego dnia. Uśmiechnęła się szczerze do właściciela księgarni i jednocześnie jej nowego pracodawcy. Miała nadzieję, że tego dnia wszystko pójdzie jej raczej dobrze i zrobi dobre pierwsze wrażenie. Drugiej możliwości nie będzie! Właściciel jednak był naprawdę uprzejmy i zapewnił ją, że nie ma się czym denerwować i na pewno sobie poradzi. Ufff, na szczęście nie był z tych pracodawców, którzy traktują ludzi jak niewolników. Oprowadził ją po sklepie, kończąc na zapleczy, gdzie wręczył jej plakietkę z imieniem. Daisy wysłuchała uważnie objaśnień na temat tego, jak działa sklep, jak obsługiwać kasę, jak wyglądają codzienne czynności w księgarni i tak dalej. Choć trochę tego była i Daisy była pewna, że nie zapamiętała wszystkiego to w przyszłość pracy w tym miejscu patrzyła z optymizmem, bo wychodziła z założenia, że jakby co to o wszystko jeszcze dopyta i nauczy się z doświadczeniem i na bieżąco.
W końcu czas na pracę! Właściciel dał jej na początek kilka porządkowych zadań, a sam stanął za ladą. Musiała poukładać nowe książki, wytrzeć kurze z półek tam, gdzie tego potrzeba… Nie było dziś wielu ludzi, ale ci, którzy postanowili zajrzeć do księgarni otrzymali od niej pomoc, jakiej mogła udzielić. W końcu, gdy przez dłuższy czas żaden klient nie zajrzał do księgarni, właściciel polecił jej ogarnąć zaplecze. Chwyciła za miotłę i skierowała się do pomieszczenia za ladą. Od razu zabrała się do roboty. Najpierw wyrzuciła kilka zalegających kartonów, potem powycierała meble, które stały na zapleczu, a następnie zamiotła podłogę. Była w dobrym nastroju i nawet podśpiewywała sobie pod nosem. Zaraz też przyszła nowa dostawa i Daisy miała sprawdzić czy doszło wszystko co było na liście. Wydawało jej się, że zajęło jej to trochę czasu, w końcu chciała wszystko sprawdzić dokładnie i uważnie, żeby nie dostać bury za to, że czegoś nie ma. W końcu wszystko było zrobione, a właściciel zdziwił się, że udało jej się to zrobić w dwie godziny. Sama była w lekkim szoku, ale chyba tak dobrze jej się dzisiaj pracowała, że sama nie zauważyła jakie tempo sobie narzuciła. Jej pracodawca chyba nawet ją polubił i zadowolony był z jej dokładności i zaangażowania. Na koniec dnia dostała nawet premię! Była nieco zmęczona, ale pełna zapału na kolejne dni!

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Dorien E. A. Dear
Dorien E. A. Dear

Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183
C. szczególne : Złota obrączka
Galeony : 2586
  Liczba postów : 1285
https://www.czarodzieje.org/t14237-d-e-a-dear
https://www.czarodzieje.org/t14509-lumiere
https://www.czarodzieje.org/t14386-skrzynia-umarlaka#380806
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySob 13 Paź 2018 - 22:04;

– Hej, ale spokojnie, spokojnie, spokojnie – powtarzał jak mantrę, totalnie nie wiedząc co powinien zrobić – Oddychaj głęboko, zaraz cię zabiorę do szpitala.
Zazwyczaj opanowany i trzeźwo myślący w stresowych sytuacjach czarodziej totalnie stracił umiejętność oceny i szybkiej analizy tego co działo się wokół niego. Pomimo zawiłości relacji pomiędzy Aurorą a Dorienem, to wciąż była jego żoną – w teorii najbliższą mu osobą, której aktualnie działa się krzywda, a on nie potrafił jej pomóc. Zupełnie jakby był w amoku. Najrozsądniejszym ruchem byłaby fachowa pomoc medyczna, a tu Dorien widział dwie opcje: a) zostawia Aurorę w księgarni, a sam teleportuje się do św. Munga i wraca w przeciągu kilku minut z ekipą magomedyków lub b) próbuje przetransportować Aurorę do szpitala. Problem polegał na tym, że Dear nie miał licencji na teleportację łączną, a ryzyko niepowodzenia było zbyt wysokie. Sama Aurora prędzej by zemdlała niż przeniosła się z Tojadowej do szpitala. Myśl, Dorien, myśl!
– Aurora, mów do mnie, proszę – każda sekunda była tak naprawdę na wagę złota, aż w końcu… geniusz! – Macie tu gdzieś kominek? – spytał sprzedawczynię, a potem wskazał na te kilka rzuconych na stolik książek i obiecał, że po nie wróci.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108770
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyNie 6 Sty 2019 - 1:31;

@Daisy Bennett

Ten dzień był wyjątkowo spokojny. Księgarnia zdawała się przechodzić martwy okres, co pewnie było miłą odmianą po świątecznym tłumie, jaki musiał roznosić te cztery ściany w okresie przedświątecznym. W końcu, czy istnieje lepszy prezent, jaki można poczynić na ostatnią chwilę, niż dobra książka? Niestety, zdaje się, że teraz wszyscy postanowili zażyć chwili spokoju i zatopiwszy się w lekturach, nie wyściubiali nosa zza brzegów książek. Daisy miała więc sporo czasu na rozmyślania i ustawianie książek na półkach.

1 i 2 - Rozlega się dźwięk dzwonka i przez drzwi przechodzi chłopiec. Nie towarzyszy mu nikt dorosły, więc natychmiast budzi twoje zainteresowanie. Dając mu trochę czasu na rozejrzenie się po księgarni szybko orientujesz się, że dzieciak sam nie wie czego szuka. Postanawiasz mu pomóc. Podczas krótkiej rozmowy okazuje się, że wyszedł na chwilę, chcąc znaleźć coś dla ciężko chorej mamy. Zawsze uwielbiała czytać i jest pewien, że gdy tylko obudzi się ze śpiączki, chętnie skorzysta z jego prezentu. Może nawet sam dotyk papieru pomoże jej wrócić do świata żywych. Wspólnie przeczesujecie księgarnie i w niespełna dziesięć minut udaje wam się odszukać coś co będzie zgodne z zainteresowaniami mamy, o których w zwięzłych słowach opowiedział ci chłopiec. Wydaje się tak szczęśliwy, gdy opuszcza sklep, że aż udziela Ci się jego nastrój. Do końca dnia z pewnością będzie towarzyszyć ci uśmiech, chociaż w rozmyślania wedrze się także odrobina nostalgii.
3 i 4 - Nudny dzień, przepełniony porządkowaniem zasobów księgarni, przerywa ci pojawienie się znajomego. Świąteczne zamieszanie sprawiło, że nie mieliście wcześniej okazji na zamienienie ze sobą kilku słów i szybko odkrywasz, że wizyta ta była zaplanowana z prawdziwą premedytacją! Niemniej, jest to niezwykle miła niespodzianka. Dzień zlatuje Ci jak z bicza strzelił, a twoje ucho poznaje chyba wszystkie z najpikantniejszych ploteczek ostatnich czasów. Twarz boli cię od ciągłego rozciągania jej w uśmiechu, lecz nic nie możesz na to poradzić. W zabawnych słowach ukryte jest także specjalne przesłanie. Twój znajomy postanawia podzielić się z tobą tajnikami nowej, magicznej sztuczki, jaką możesz wykorzystać na najbliższej lekcji. Chodzi o niezwykle skomplikowany ruch nadgarstka (przy pierwszej próbie najpewniej wypadnie ci różdżka!), który wzmacnia siłę zaklęcia. Niezależnie od tego czy skorzystasz z rady znajomego, zdobywasz punkt z dziedziny zaklęć, o który możesz upomnieć się tutaj.
5 i 6 - Niestety, dzisiejszego dnia nie spotyka cię nic ciekawego. Do końca zmiany jesteś uwięziona w nużącym segregowaniu nowych podręczników i mozolnie podmieniasz wszystkie egzemplarze, jakie znajdują się na sklepie. W jednym z nich znajdujesz kalendarzyk ozdobiony ruchomymi kwiatami. Kiedy go otwierasz, możesz odczytać serdeczne pozdrowienie i kilka zabawnych cytatów, które nieco ożywiają tę zmianę. Może ten dzień jednak nie będzie taki zły! O przedmiot możesz upomnieć się w tym temacie.

______________________

Księgarnia Beedle'a - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Daisy Bennett
Daisy Bennett

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : Tatuaż na żebrach w kształcie różdżki z trzema gwiazdkami; czarodziejski tatuaż z ruszającą się palmą na nadgarstku.
Galeony : 801
  Liczba postów : 449
https://www.czarodzieje.org/t15878-daisy-bennett#429065
https://www.czarodzieje.org/t15881-poczta-daisy-b#429071
https://www.czarodzieje.org/t15879-daisy-bennett
https://www.czarodzieje.org/t20944-daisy-bennett-dziennik#672463
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyNie 3 Lut 2019 - 23:23;

Te "leniwe" dni w pracy były bardzo przyjemną odmianą po świątecznej gorączce, która w końcu opadła. Daisy odetchnęła z ulgą, kiedy było już po świętach. Praca zdecydowanie odbierała świętom magię, przynajmniej wtedy, gdy pracowało się w sklepie, a ludzie wręcz kłębili się w środku niemal bez ustanku  od otwarcia do zamknięcia księgarni. Cóż, to z drugiej strony pocieszające, że książka uchodzi jeszcze za dobry świąteczny prezent. W każdym razie miło było w końcu trochę odetchnąć w pracy, choć jeśli ten stan trwać będzie dłużej to pewnie będzie można się zanudzić. Na razie jednak Daisy korzystała z chwil ciszy i spokoju i powoli układała książki na półkach, poprawiała ekspozycję czy ogarniała wnętrze, aby wyglądało czysto i zachęcająco.
W pewnym momencie usłyszała dźwięk dzwonka, zwiastujący nadchodzącego klienta. Machinalnie odwróciła głowę w stronę wejścia. Do środka wszedł chłopiec, niewysoki i młody, więc Daisy wzrokiem szukała za nim kogoś dorosłego. Drzwi jednak zamknęły się za chłopcem i nikt inny nie wszedł do środka. Daisy uśmiechnęła się do małego klienta i przywitała się uprzejmie. Chłopiec, nieco zawstydzony, odpowiedział na przywitanie i zanurzył się między regały. Daisy powróciła do swojego zajęcia, co i raz jednak zerkała na chłopca. Dała mu kilka minut na samotne poszukiwania. Widząc jednak, że młody klient nie może się na nic zdecydować odłożyła na bok książki i podeszła do niego.
- Może pomogę? – zapytała, posyłając mu uśmiech. Chłopiec kiwnął głową, choć przez pierwsze kilka sekund nie wiedział jak zacząć. W końcu dowiedziała się, że chłopiec szuka prezentu dla mamy, która pogrążona jest w śpiączce od kilku miesięcy. Ze spuszczoną głową poinformował Daisy, że może prezent od niego spowoduje, że szybciej się obudzi, zwłaszcza, że mama zawsze kochała czytanie i dotyk papieru pod palcami. Daisy poczuła, że ściska ją w gardle. Nie dała jednak tego po sobie poznać. Posłała chłopcu krzepiący uśmiech i zapewniła, że za chwilę na pewno uda im się znaleźć coś odpowiedniego.
- Wiesz jakie książki lubi twoja mama? – zapytała jeszcze, aby odpowiednio dobrać dział.
- Miłe – odparł chłopiec. – O miłości, radości i takie, które kończą się dobrze – dopowiedział.
Po ledwo dziesięciu minutach udało im się znaleźć książkę, która spodobała się małemu klientowi. Oczy zaświeciły mu się radością, był pewny, że mamie będzie bardzo odpowiadać książka, którą wybrał. Zapłacił i szczerze podziękował Daisy za pomoc. Mimo, że musiało być mu bardzo trudno wyszedł ze sklepu niemal w podskokach, zadowolony ze sprawionego chorej mamie prezentu. Daisy jeszcze przez jakiś czas patrzyła na drzwi pogrążona w myślach. Do końca dnia nie mogła pozbyć się uśmiechu, choć nie był on pozbawiony nostalgii, pozostawionej przez historię chłopca i jego mamy.

Ingerencja styczniowa

Kostki: 2
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyWto 7 Kwi 2020 - 19:17;

Pierwsze słoneczne dni każdej wiosny były bezsprzecznie jednymi z lepszych w całym roku. Dawały dziwne poczucie ulgi, oraz silny zastrzyk motywacji. Było tak przynajmniej w przypadku Elliota, gdyż jego humor często uwarunkowany był panującą pogodą. Dodatkowe pokłady energii zachęciły go do tego, aby po kolejnym dniu stażu w Ministerstwie wybrać się do księgarni i znaleźć coś ciekawego do czytania. Jeszcze nie wiedział czego dokładnie szuka, jednakże w takich przypadkach zdawał się zazwyczaj na własne przeczucie.
Obrał okrężną drogę do domu, wolnym krokiem przemierzając ulice Londynu. Miał zamiar zahaczyć po drodze o księgarnie Beedle'a, która mieściła się na ulicy Tojadowej. Elliot bywał już tutaj kilka razy i zdecydowanie wolał miejsce to, zamiast zatłoczonej ulicy Pokątnej. Nie śpieszył się. Największym plusem ukończenia szkoły był fakt, iż po godzinach pracy miał czas tylko i wyłącznie dla siebie. Brak egzaminów, prac domowych, własne pieniądze. Wypuścił z siebie powietrze i spoglądając w niebo skierował twarz ku słonecznym promieniom, które połączone z chłodnym jeszcze wietrzykiem dawały orzeźwiające uczucie.
Ocknął się z chwilowej refleksji dopiero, gdy dotarł już na miejsce, a po swojej prawicy mógł dostrzec szybę, za którą znajdywały się książki z wystawy. Mimowolnie dostrzegł w niej też swoje odbicie i doszedł do luźnego wniosku, że nie tylko czuje się dobrze, ale i również wygląda. Bez dłuższej zwłoki pociągnął za klamkę, a następnie przeszedł przez próg księgarni, przyzwyczajając źrenice do mniejszej ilości światła.
Zarówno tutaj, jak i w Esach i Floresach, wybór należał do całkiem pokaźnych. Podążając hasłem reklamowym, że każdy znajdzie coś dla siebie, Elliot przemierzył wzrokiem pomieszczenie, szukając działu, który objął by chociaż powierzchownie jego zainteresowania. Już po chwili na przeciwko niego znalazła się ekspedientka natarczywie oferując swoją pomoc. Młodzieniec, z reguły, grzecznie odprawiał takowe, jednakże teraz całkiem ciekawe zagadnienie wpadło mu do głowy.
- Znajdę tu coś o inferiusach? - spytał lekko zamyślony, jakby jeszcze dumał nad swoim wyborem - A może coś z historii magicznych rodów? - dopowiedział w myślach, pamiętając iż interesował go kiedyś ten temat. Ekspedientka z niepewnością zastanowiła się, po czym przeprosiła na moment i zaczęła szukać czegoś w swoich notatkach za ladą. Z każdą sekundą Elliot tracił już nadzieję, jednak nie przeszkodziło mu to w kontynuacji przeglądania innych książek, które znajdywały się na półkach.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySro 8 Kwi 2020 - 1:13;

Pogoda nie zachęcała do tkwienia w zamku, wręcz przeciwnie. Oddech wiosny odczuwalny na twarzy wzbudzał rumieńce, a zimowe i grube płaszcze mogły zostać w szafie. Rowle uwielbiał ten czas w roku, gdy swetry zmieniały się miejscami z lżejszą bluzą i koszulką, gdy dziewczęta nosiły sukienki, a do biegania dookoła szkolnego jeziora mógł używać szortów. Powinien się uczyć, ale po ostatnich ekscesach jego osobowości, których przyczyn nadal nie poznał — poczuł chęć zmiany otoczenia. Znudzony brakiem kolegów, zgarnął różdżkę i pieniądze, a przede wszystkim papierosy w kieszeń skórzanej kurtki i wyszedł z dormitorium, aby z uśmiechem pokonać drogę wiodącą do bramy i teleportować się z trzaskiem prosto do Londynu.
Najpierw pomyślał o klubie, potem o jedzeniu i dopiero na końcu ciemnozielone tęczówki dostrzegły kołyszący się szyld księgarni, którą kiedyś tak lubił odwiedzać. Miał dużo czasu, więc czemu nie? Szybkimi machami dopalił wcześniej zaczętego papierosa, wypuszczając kłęby siwego dymu i czując tlącą się w płucach ekstazę, którą powodował. Co mogło być lepszego? Na pewno nie baby, bo otoczenie sępów emocjonalnych go wykończyło. Pozbył się niedopałka, poprawiając płynnym ruchem kurtkę i przeczesując włosy dłonią, po czym skierował się do sklepu. Wewnątrz było ciepło. Panował tu charakterystyczny swąd papieru i kurzu, starego drewna, z którego wykonana była podłoga oraz meble. Regały uginały się pod opasłymi tomiskami na wszystkie chyba tematy. Zdobione grzbiety zachęcały kolorami, fikuśnym pismem i tematyką, chociaż przechadzając się wzdłuż półki, nie znalazł jeszcze niczego, co mogłoby go zainteresować. Może coś o zaklęciach? Chciał być aurorem, powinien ciężej nad tym pracować, a jego lenistwo ostatnio jednak osiągało apogeum, wysysając z niego energie. Westchnął przeciągle, wsuwając dłoń w kieszeń, kiedy to dobiegł jego uszu pozornie znajomy głos, że Charlie aż przystanął i zlustrował jegomościa wzrokiem, przekręcając głowę w bok. Znał go? Nie był pewien, bo miał beznadziejną pamięć do twarzy. Stanął jednak obok niby to przypadkiem, wcześniej mówiąc do uroczej ekspedientki, aby dwie takie książki znalazła i zawadiacko puścił jej oczko, obdarzając uśmiechem. Nie była brzydka, chociaż nie chciał się zagłębiać, czy przypadkiem nie jest brudasem paskudnym. Stąd ograniczał konwersacje i gesty z obcymi do minimum. Miał jednak nadzieję, że odrobina uroku osobistego sprawi, że baba szybciej tyłek ruszy i znajdzie coś ciekawego. Okazywało się, że książka na tle whisky nie wychodziła tak znów tragicznie i może oderwałby głowę od tego swojego beznadziejnego życia. Wyjął tom o brązowym grzbiecie, który prawił o najstarszych zaklęciach i odwrócił tak, aby przeczytać krótki opis z tyłu. - Wygląda nieźle.
Trudno było stwierdzić, czy mówił do Elliota, czy nie, chociaż rzucił spojrzeniem w jego stronę. Zacisnął palce na książce, stukając rytmicznie palcami. Szkoda, że materiały czarno magiczne nie były lepiej dostępne. Przesunął palcami po brodzie, zerkając pomiędzy strony i z ciekawością wyszukał frazę o infernusach, chociaż wspomnieli tylko jednym zdaniem. Cóż, nie pomoże chyba koledze. Wzruszył ramionami. - Infernusy to chyba mało popularny temat.
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySro 8 Kwi 2020 - 13:55;

Po wejściu do księgarni, pogrążony we własnych myślach Elliot nie zwracał większej uwagi na innych klientów. Swego czasu doszedł do wniosku, że im mniej wie o nieznajomych, tym lepiej dla jego zdrowia psychicznego. W momencie, gdy nachodziły go mroczne myśli, czasami lepiej było się od nich po prostu odciąć. Nie wszędzie było miejsce na segregacje krwi, a młodzieniec wolał oddać się przyjemnościom, niż zaprzątać sobie głowę otaczającym go plugastwem.
Nie licząc ekspedientki, pierwsze odgłosy ze świata zewnętrznego nastąpiły, kiedy ktoś poprosił o drugi egzemplarz tej samej książki, której sam szukał. Elliot odruchowo zerknął kątem oka w tamtym kierunku, momentalnie marszcząc brwi, jakby starał sobie wyostrzyć obraz. Szybko doszedł do wniosku, że skądś tę osobę kojarzył i chociaż jej głos kompletnie nic mu nie mówił, tak rysy twarzy podpowiadały znacznie więcej.
Nie chcąc się gapić, po krótkiej chwili odwrócił wzrok i przeniósł się do przeglądania reszty książek, w nadziei, że znajdzie coś ciekawego. Cały czas czuł jednak na sobie czyjeś spojrzenie, co nie pozwalało mu się do końca skupić. Punkt kulminacyjny niezręcznej chwili nastąpił, gdy nieznajomy niby sam do siebie zaczął zachwalać jednej z tomów. W pierwszej chwili w głowie Elliota zapaliła się czerwona lampka, czy facet czegoś od niego nie chce, lub czy ma jakiś szemrany interes. Z drugiej strony wiedział, że zupełne ignorowanie go będzie zarówno niegrzeczne, jak i niepraktyczne. Zawiesił dłużej wzrok na młodzieńcu, tym razem dając sobie nieco więcej czasu, aby mu się przyjrzeć – Jesteś ze Slytherinu, prawda? – odezwał się w końcu, kojarząc jego twarz z tymi, które przewijały się w dormitoriach starego domu. O ile młodziak nieco już wyrósł od czasów, gdy Elliot widział go po raz ostatni, tak dalej kilka charakterystycznych cech pozwoliło mu go zidentyfikować. Spojrzał w międzyczasie na książkę, którą dzierżył nieznajomy, dochodząc do wniosku, iż już ją kiedyś pobieżnie przejrzał – Nie najgorsza – skomentował krótko, nie chcąc się zbytnio rozwodzić na ten temat.
Inferiusy zdecydowanie nie były czymś, o czym czytano dzieciom na dobranoc, jednakże młody Blake lubił poszerzać swoje horyzonty – O popularnych rzeczach naczytałem się w Hogwarcie – odparł bez emocji. Był to kolejny plus bycia dorosłym; nikt nie nakazywał mu, o czym ma czytać i jak myśleć. Szczerze powiedziawszy nie wiedział do końca czego może się spodziewać o poszukiwanej przez siebie książce, gdyż jego wiedza w tych zakresach była dosyć ograniczona, jednak im dłużej o tym rozmyślał, tym bardziej stawał się zdeterminowany, aby coś na ten temat znaleźć. Już sam fakt, że informacji tych nie dało się odszukać wszędzie, pobudzał jego ciekawość. Nie zapomniawszy jednak o nieznajomym, zmusił się na odrobinę kurtuazji i wystawił w jego kierunku rękę – Elliot Blake – przedstawił się, mając nadzieję, że młodziak nie okaże się parszywy z urodzenia. Na całe szczęście uczniowie Slytherinu charakteryzowali się dobrymi rodowodami, co znacznie ułatwiało segregacje zawieranych znajomości.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyPią 10 Kwi 2020 - 1:11;

Zaskakujące, że uchowali się jeszcze czarodzieje ich pokroju — pełni szacunku do tradycji i zwyczajów, chętni do upowszechniania wyższości czystej krwi nad brudasami, których było więcej z każdym rokiem. Nie rozumiał, co atrakcyjnego było w nieczystych czarownicach bądź czarodziejach, aby decydować się na związki małżeńskie. Jeśli tak miała wyglądać współczesność, to on jej wcale nie potrzebował. Szkoda tylko, że jego ukochana siostra była tak promugolska. Westchnął, przesuwając dłonią po brązowych włosach, gdy spojrzenie minęło jakiś podręcznik prawiący o szlamach — nikomu niepotrzebny. Na szczęście podłapał ciekawy temat, prosząc o drugą kopię tomiska, jeśli sklep takowy posiadał, a ciemnozielone tęczówki spotkały się na ułamki sekund ze wzrokiem tajemniczego jegomościa. Miał nadzieję, że nie szlamy.
Był towarzyski, miał cechy lidera i interesowali go ludzie o specyficznej aurze, spojrzeniu i zainteresowaniach. Chociaż on sam miał wachlarz emocji ubogi, uwielbiał obserwować takowe na twarzach innych. Stanął więc nieopodal, przeszukując uginające się od ciężaru regały i gdy znalazł odpowiednią książkę, wyjął ją, ni stąd, ni zowąd zagadując. Niby do niego niby w eter. Był zwyczajnie ciekaw. Uśmiechnął się pod nosem w charakterystyczny dla siebie sposób, kiwając głową na zadane przez niego pytanie — swój zawsze trafi na swojego, mieli jakieś radary. Z Nathanielem miał tak samo — jeden normalny, co to odrobinę jeszcze wzgardził, chociaż uginał się pod wpływem Emily. Kiwnął głową w odpowiedzi. - Warto kupić?
Dopytał krótko, stukając palcami w sztywną okładkę i próbując skojarzyć mężczyznę. Na pewno nie widzieli się pierwszy raz i nie bez powodu kojarzył go z zamkowego dormitorium, a więc i on swego czasu zieleń ze srebrem musiał nosić. Rowle pozwolił sobie zrobić krok bliżej, czując jakieś nieme zaproszenie albo przynajmniej sobie wmawiając, że tak było. Na wzmiankę o zamczysku nie krył błysku zadowolenia. - Mają bogaty księgozbiór, tylko z upływem czasu strasznie wrażliwe robią się bibliotekarki na dostępną tematykę i coraz więcej przenoszą do działu zakazanego. No wiesz, ta "równość".
Ostatnie słowo zaakcentował specjalnie, chcąc sprawdzić reakcję nieznajomego. Wiedział, że w tych czasach należało być ostrożnym ze słowami na temat braku poparcia dla mieszańców i jakimkolwiek zgadzaniu się z ideałami Voldemorta. Jeśli chciał skończyć studia, musiał milczeć częściej, niż chciał. Zazdrościł mężczyźnie swobody słów i myśli, chociaż do krzywych spojrzeń musiał się pewnie przyzwyczaić. Wyciągnął dłoń, ściskając w geście powitalnym. Kojarzył go. - Charles Rowle.
Na szczęście rodowodem nie musiał się przejmować. Ród był znany w czasach wojny z czarnym Panem — któremu był oddany, a dodatkowo należał do skorowidza. Jego przodek był Ministrem Magii dwukrotnie i sprawił, że Azkaban stał się więzieniem. Znani byli do swojej nienawiści do mugoli — szkoda tylko, że współczesne pokolenie tak od tego odchodziło. Jego rodzeństwo kompletnie ignorowało status krwi, bratając się z tymi wybrykami natury. - Pamiętam Cię trochę, nie kumplowałeś się z moim bratem Dominikiem?
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyPią 10 Kwi 2020 - 15:23;

Pomieszczenie na pierwszy rzut oka wydawało się ciasne oraz duszne, a rozpościerający się zapach starego papieru był, zdaje się, niebywale trudny do usunięcia. Miało to jednak swój klimat, natomiast samych książek, wbrew pozorom, było całe multum. Oczy nie były w stanie objąć każdego tytułu, a im starszy był tom, tym ciężej było się połapać o czym on prawi. Blake co prawda nie należał do molów książkowych, jednak od czasu do czasu lubił zagłębić się w ciekawej lekturze. Spoglądając raz jeszcze na wolumin traktujący o starych, często wyjętych z użytku zaklęć, wzruszył ramionami obojętnie - W szkolnej bibliotece też się znajdzie - odparł na pytanie młodszego kolegi. Co prawda wiele osób, w tym on, lubiło poszerzać swoją prywatną biblioteczkę o nowe tytuły, jednak nie każdy cierpiał na ten fetysz. Na pytanie czy warto, nieznajomy musiał odpowiedzieć sobie sam. Elliot nie był też do końca pewien czy chłopak jest szczerze ciekawy tematu, czy potraktował przedmiot jako zwykłą zanętę, dzięki której mógł rozwinąć konwersacje. Nie miało to jednak większego znaczenia, toteż Blake szybko porzucił zbędne refleksje nad intencjami nieznajomego.
Kolejny sygnał ostrzegawczy zapalił się w głowie Elliota, kiedy wolna przestrzeń pomiędzy mężczyznami drastycznie się skróciła. Teraz już nie spuszczał nieznajomego z oka i choć dla zwykłego człowieka ocierałoby to o paranoje, tak posiadanie pewnego przedmiotu wymagało ogromnej ostrożności w kontaktach z innymi ludźmi. Podniósł brwi, w skupieniu słuchając wywodu Ślizgona, a po jego zakończeniu spojrzał raz jeszcze na półkę i podczas chwili milczenia sprawiał wrażenie jakby wertował wzrokiem tytuły - Rozumiem - stwierdził po dłuższej pauzie, która zdawała się trwać nieskończoność. W rzeczywistości było to bardziej skwitowanie własnych myśli, niż wiążąca odpowiedź, co mogło nieco wybić z rytmu jego rozmówcę. Zaraz potem, dodał od siebie jednak nieco więcej - Trafne spostrzeżenie - rzucił, nie powracając jeszcze wzrokiem na osobę, do której ono należało. Czuł się niezręcznie prawiąc innym komplementy, zazwyczaj od tego stroniąc. Zarówno jego ojciec, jak i dziadek byli surowymi w wychowaniu ludźmi, toteż on sam musiał się niezmiernie natrudzić, aby usłyszeć choć jeden.
Obaj młodzieńcy przedstawili się sobie i chociaż nazwisko Rowle było całkiem popularne w czarodziejskim środowisku, tak Elliot nie miał okazji bliżej poznać żadnego z nich - Obawiam się, że nie - odparł, starając sobie przypomnieć osobę, która mogła mu się przedstawić jako Dominik. Rodzina Rowle była starym i szanowanym rodem, jednak nie dało się tez ukryć, że dosyć rozległym i w dużej części odchodzącym od zasad czystej krwi - tak przynajmniej twierdził jego ojciec. W pewnym sensie Elliot współczuł nawet Charlesowi, gdyż ten musiał wstydzić się za własnych krewnych, którzy rozcieńczając magiczną krew brukali jego pełne historii nazwisko.
W momencie kiedy temat nieco się uciął, pracująca w księgarni panienka z lekką niepewnością wypisaną na twarzy wróciła do dwójki młodzieńców - Mamy w posiadaniu jedynie scenariusz musicalu "FRANK-N-STEIN HORROR SHOW" - powiedziała będąc niemalże pewną, iż nie jest to rzecz, której szukali. Elliot skrzywił się nieco zawiedziony i podziękował mimo wszystko za pomoc. Dziewczyna stała jeszcze przez chwilę w miejscu, wpatrując się w niego jak w obrazek, jednak Blake nauczony doświadczeniem zignorował to, zwracając się w innym kierunku, aby po chwili usłyszeć oddalające się kroki. Momentami zastanawiał się jaką część osiągnięć towarzyskich zawdzięcza samemu sobie, a jaką czarnoksięskiemu przedmiotowi, który otrzymał w spadku od swojego dziadka kilka lat wstecz. Co prawda wcześniej również radził sobie całkiem nieźle, jednak z Gwiazdą Południa, gdyż tak nazywał się artefakt, rzeczy stawały się wyjątkowo proste. Jedyny haczyk polegał na tym, iż często musiał sobie radzić z zachowaniami, które nie raz przekraczały granice dobrego smaku.
- Podoba ci się? - spytał, gdy dziewczyna odeszła już na bezpieczną odległość, zerkając na niego zza półek od czasu do czasu. Nie sposób było nie dostrzec puszczonego przez studenta oczka i o ile nie było to coś w stylu Elliota, zapewne miało swoje zastosowanie w różnych metodach perswazji.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySob 11 Kwi 2020 - 1:55;

Jedną z wielu wad Charliego była ciekawość. Lubił się sprawdzać — zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i płaszczyźnie psychicznej, znać granice. Nie miało znaczenia, czy chodziło o wspinaczkę, czarty czy dobrą książkę — potrafił odnaleźć się we wszystkim. Jego ulubionym przedmiotem zdecydowanie były zaklęcia, a więc to właśnie o nich prawiły najczęściej wybierane przez niego tomy — starsze i młodsze, mogące poszerzyć jego wiedzę, która mogła przydać się na stanowisko aurora lub amnezjatora, o których myślał. Czarna magia również go ciekawiła, chociaż do niej nie miał zbyt dostępu. Ojciec wiedział, że z jego skłonnościami do agresji czy brutalności, mógłby nieopatrznie czegoś użyć, więc dopóki problemy wciąż się pojawiały, a wybuchy raniły mu dłonie, nie miał dostępu do pewnej części domowej biblioteczki. Myślał jednak, aby porozmawiać o drobnym dokształceniu się z Nathanielem. Kiwnął tylko głową, nie drążąc już tematu i odłożył trzymany w dłoniach podręcznik, wsuwając następnie je w kieszenie spodni, pozwalając sobie palcami zaczepić o sztywny materiał. Cofnął się pół kroku i odwrócił przodem do jegomościa na tyle, aby dobrze go widzieć. Miał w sobie coś na tyle szlachetnego oraz wyniosłego, że Rowle pierwszy raz od dawna nie martwił się tym, że może rozmawiać z brudasem.
Chociaż wydawał się odrobinę spięty, Ślizgon nie zwrócił na to uwagi, wędrując wzrokiem po stojącym naprzeciw regale i kolorowych okładkach książek, które z niego wystawały. Odszukał wzrokiem nazwę działu i skrzywił się nieznacznie, bo akurat zielarstwa to nie lubił. Kwiaty umierały pod jego opieką, a zioła podobno trafiły właściwości. Ostatecznie więc Elliot był ciekawszy do obserwacji. Starszy od niego, pełen chłodu czy ostrożności powinien go zrazić, jednak negatywne odczucia przez głowę Charlesa nie przebiegały. Czuł już palenie w płucach, chociaż niedawno palił. Ostatnio przechodził samego siebie z używkami, a napięta sytuacja domowa, rodzinna oraz otaczające go sępy emocjonalne, robiły swoje. Na pierwszą część jego wypowiedzi nie zareagował, druga jednak zwróciła uwagę bruneta, sprawiając, że na młodej twarzy pojawił się jakiś grymas zadowolenia. Głupio było przyznać, ale na płaszczyźnie poglądów był dość samotny i miewał odczucia wykluczenia przez społeczeństwo, co mogłoby narazić jego życie towarzyskie na zniszczenie. A tego nie chciał, bo ludzi lubił. Przesunął dłoń wyżej, poprawiając materiał cieńszej kurtki, mierzwiąc włosy w luźnym geście, który chyba wszedł mu w nawyk. Podobnie jak Blake — o czym jeszcze nie wiedział — niezwykle ciężko musiał na pochwale czy komplement pracować, bo wszystko zgarniała Emily.- Cieszy mnie Twój entuzjazm w ten sprawie.
Wypalił zupełnie szczerze, przesuwając ciemnozielonymi tęczówkami po jego twarzy, a następnie raz jeszcze spróbował lepiej skojarzyć twarz Eliiota, odmładzając ją o kilka lat. Gdy zaprzeczył jednak znajomości z Dominikiem, skończyły mu się pomysły. Wzruszył więc ramionami, kiwając głową.- Wydawało mi się może.
Wstydził się często, dlatego poczuł ulgę, gdy ojciec zaręczył jego siostrę z porządnym czarodziejem, nie tak uwspółcześnionym i z dobrej rodziny. On chyba głównie ze starszej linii rodu podtrzymywał wartości, tradycje i wiarę w wyższość czystej krwi, często kłócąc się o to z bliższą lub dalszą rodziną. Ojciec bruneta był jednak uparty, było to u nich rodzinne. Z zamyślenia wyrwał go kobiecy głos z dość marną propozycją, która faktycznie, nie była interesująca. Podziękował ruchem głowy i przyjął podobną strategię co mężczyzna obok, unikając jej spojrzenia i skupiając uwagę gdzie indziej. Lustrował wzrokiem grzbiet kolejnej księgi, gdy usłyszał pytanie, odwracając twarz w jego stronę i wzruszył ramionami. - Ujdzie. Wiele zależy, czy to porządna czarownica, bo brudne mnie obrzydzają — nawet mając anielską twarz, nie mogę się przełamać do rozmowy. Znam ładniejsze. A Tobie?
I on zapytał, unosząc na chwilę brew. Nie była brzydka, jednak do otaczających go dziewcząt o sprawdzonym statusie nie mogła się równać. Lubił piękne kobiety, niezobowiązujące relacje i czerpanie przyjemności fizycznej, bo tej emocjonalnej i zdrowiej, nie umiał nawiązać. Często faktycznie korzystał ze swojej uroczej buźki czy zagrywek, które Panie lubiły, aby skuteczniej i szybciej dopiąć celu. Ludzie lubili ładnych ludzi, lubili czuć się podziwiani i adorowani. A baby były na to wyjątkowo podatne.
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySob 11 Kwi 2020 - 13:35;

W momencie kiedy dowiedział się, że nie znajdzie w tym miejscu upodobanej przez siebie lektury, kompletnie opuściła go ochota na przeczytanie czegokolwiek innego. Doszedł do wniosku, że skoro tak trudno jest zdobyć wiedzę na dany temat, musi być w nim coś szczególnego, tudzież zakazanego. Podążając tym tokiem myślenia, dalszych informacji z tych rejonów będzie musiał szukać nigdzie indziej jak w Śmiertelnym Nokturnie i tam właśnie wybierze się w najbliższym czasie.
Elliot nie należał do charakterów szczególnie wylewnych, natomiast ostatnimi czasy temat czystości krwi bywał wyjątkowo drażliwy. Jeszcze kilka lat temu każdy mugolak w Hogwarcie znał jego imię, a utarczki słowne były na porządku dziennym. Dziś należał już do mniejszości, a publiczne afirmowanie się ze wzgardzoną ideologią mogło kosztować go posadę w Ministerstwie, o którą się starał. Sama myśl o tym zrodziła w nim obrzydzenie na tyle, że miał ochotę splunąć - Świat schodzi na psy - zwykł kwitować w myślach, szukając cały czas rozwiązania toczącej jego umysł kwestii. W tym samym momencie spojrzał na Charlesa, jakby coś zaświtało w jego głowie. Po chwili powrócił wzrokiem w innym kierunku, wciąż będąc skoncentrowanym jednak na własnych myślach, o czym mogło świadczyć nieskupione na niczym spojrzenie. Przypominając sobie, że jest w towarzystwie, szybko wybudził się z letargu, nie dając po sobie poznać lekkiego roztargnienia. Skinął głową na aprobatę młodszego kolegi wobec jego 'entuzjazmu' i chociaż obiecał sobie być ostatnimi czasy bardziej ostrożnym, Charles przypominał mu jego samego w podobnym wieku, co w pewnym stopniu budziło zaufanie.
Wcześniejsze wątpliwości co do szczerości poznanego młodzieńca szybko uleciały wraz z momentem, gdy zaczął się rozwodzić na tematy kobiet, a raczej ich selekcji. Elliot podniósł w lekkim zaskoczeniu brwi i chociaż kąciki jego ust nie drgnęły, komizm całej sytuacji nieco go rozbawił. Jeszcze w trakcie wypowiedzi Charlesa, nieznacznie pociągnął go za ramię w kierunku działu historii magii, gdzie byli bardziej odizolowani od innych ludzi przebywających w księgarni - Ostatnimi czasy w Londynie trzeba uważać - poinformował. Lubił to miejsce i nie chciałby, aby zakazano mu wstępu za sianie ekstremizmu pośród studentów. Obejrzał się ukradkiem za siebie czy nikt ich nie podsłuchuje, po czym zbliżył twarz ku rozmówcy, utrzymując kontakt wzrokowy - Musisz zdać się na zapach - powiedział bez pośpiechu, upewniając się, że słowa docierają do Charlesa - a od niej cuchnie szlamą - wycedził ostatnie słowo przez zęby, a następnie zrobił krok do tyłu i wypuścił powietrze z płuc - Muszę się przewietrzyć - dodał po chwili, spoglądając w kierunku drzwi. Na samą myśl o tym ilu podludzi oddycha tym samym powietrzem co on, zrobiło mu się niedobrze. Ruszył ku wyjściu, krótkim spojrzeniem dając znać nowo poznanemu, że nie przeszkadza mu jego ewentualne towarzystwo. Jeśli ten zdecyduje się za nim podążyć i wyjdą wspólnie na ulicę, Elliot przystanie zaraz przy księgarni i zaciągnie nosem powietrze, dotleniając własny mózg - Jak wielu ślizgonów podziela jeszcze nasze poglądy? - zadał po chwili pytanie.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyWto 14 Kwi 2020 - 1:06;

Odnajdywanie informacji, chociaż powinno być z biegiem czasu coraz łatwiejsze, komplikowało się. Ludzie coraz częściej patrzyli na ręce, pilnowali tego, aby czarna magia pozostała w sztukach zakazanych, zapomniana przez nowe pokolenia czarodziejów, które wyznawały inne wartości, niż ich poprzednicy. Nie zdziwił go więc brak dostępności tematyki, której Blake poszukiwał. Przyszedł tu bardziej z przypadku niż chęci kupna czegokolwiek, a jednak ciemnozielone ślepia powędrowały w stronę regału, gdzie tkwiły nowości kulinarne. Dawno nie orientował się w przepisach, a gotowanie magiczne było jego hobby — jednym z większych, zaraz obok biegania czy jazdy motorem.
Charlie szlamy ignorował dla świętego spokoju, bo kolejnego wyjca stary Rowle by nie zniósł. Był porywczym chłopakiem, któremu na szczęście zależało na dobrym imieniu swojego rodu. W poglądach swoich i rasizmie był jednak dość samotny. Brudnych w szkole było z roku na rok coraz więcej i znalezienie kogoś godnego do spędzania wspólnego czasu stawało się coraz trudniejsze. Przymykał oko już nawet na takich, co mugoli mieli gdzieś daleko w rodzinie, a sami wyznawali porządne wartości. Czasy się niestety zmieniały, a magia była ogólnodostępna. Brunet westchnął, wracając uwagą do swojego nowego kolegi, który wzbudził w nim jakieś nadzieje na to, że nie będzie musiał maskować części swojej osobowości i przygryzać języka, jak trzeba było robić to na co dzień. Ślizgon zaintrygowany pytaniem, odpowiedział dokładnie na pytanie odnośnie do kobiet, które zadał mu przyszły urzędnik z Ministerstwa, unosząc na chwilę brew, gdy został porwany w stronę działu z historią magii, którego praktycznie nikt nie odwiedzał. Nie był to najpopularniejszy przedmiot, a wojny goblinów usypiały. Zmarszczył brwi, kiwając głową na jego ostrzeżenia z pełnym zrozumienia spojrzeniem.
- Nie tylko w Londynie, szkoła też coraz surowiej spogląda w stronę tradycji. - odparł nieco ciszej, zaskoczony nagłym entuzjazmem i zmianą w spojrzeniu, które Elliot pokazywał. Aż dreszcz podekscytowania przebiegł po jego ciele, gdy ten się nachylił i zdradził mu sposób rozpoznawania niegodnych, którego jeszcze nie znał. - Naprawdę? Czym się charakteryzuję? Wolałbym unikać kontaktu, jeszcze coś złapię. - szepnął z powagą, pociągając mimowolnie nosem. Nie miał pojęcia, jak powinien to oceniać, bo nigdy wcześniej o takim sposobie nie słyszał. Był jednak kucharzem-amatorem i miał dobry węch, wierzył więc, że sobie poradzi. Jednocześnie użycie przez niego powszechnie zakazanego przez społeczeństwo zwrotu, budzącego pogardę i odrazę w spojrzeniach tych wszystkich sympatyków równości sprawiło, że Rowle nie miał już wątpliwości. Uśmiechnął się, żywiąc nadzieję, że przypadkowe spotkanie okaże się czymś więcej.
- Jasne, zaraz do Ciebie dołączę.
Odparł, odprowadzając go kawałek wzrokiem i ruszył nieco okrężną drogą pomiędzy regałami, aby przejść bliżej lady z kasą, gdzie stała kobieta. Nachylił się niby po leżącą tam zakładkę, którą można było zabrać w ramach promocji księgarni i pociągnął nosem, zastanawiając się nad tym, co wleciało w jego nozdrza. Opuścił sklep w milczeniu, zamykając za sobą drzwi i stając obok Elliota, przesunął po nim wzrokiem, początkowo mrużąc nieco oczy od intensywności dziennego światła, znacznie różniącego się od półmroku księgarni. Na jego pytanie zaśmiał się, kręcąc głową. - Nie jestem pewien, czy ktokolwiek. Hogwart schodzi na psy. Palisz? - sięgnął razem z zapytaniem do kieszeni, aby wyjąć paczkę fajek i magiczną zapalniczkę. Nigdy się z nimi nie rozstawał. Wysunął jednego papierosa, wsuwając sobie pomiędzy usta i odpalił, a następnie — jeśli mężczyzna się zdecydował, jemu również dał ognia. Wrzucił wszystko znów do kieszeni skórzanej kurtki, zaciągając się mocno i przymykając oczy. Kochał ten moment, gdy dym wypełniał jego płuca, przyjemnie drażnił gardło. Gdy tylko wypuścił szare kłęby, zwilżył usta językiem, strzepując popiół gdzieś na bok. - Faktycznie, dziwny świąd od niej bił. Obrzydliwe.
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySro 15 Kwi 2020 - 15:20;

Metoda, którą opracował niecałe dziesięć lat temu w Hogwarcie, zaczęła z czasem cieszyć się popularnością pomiędzy rówieśnikami o podobnych poglądach. Nie było w niej nic szczególnie zaskakującego, ale to w prostocie leżała jej siła - To kwestia higieny - wyjaśnił bez ogródek - Zapach potu, starych szat i braku pieniędzy na mydło - rozwinął się po chwili nieco bardziej wiedząc, że niemalże każdy pamięta chociażby jednego dzieciaka z czasów szkolnych, od którego trzeba było się trzymać przynajmniej na dwa metry. Nie ulegało wątpliwości, że mugolactwo gorzej radziło sobie zarówno w nauce jak i przyszłych karierach, zajmując gorsze stanowiska i zapełniając tym samym klasę najniższą społeczeństwa. To oni też popełniali najwięcej zbrodni, nie będąc często świadomi, czego się dopuszczali.
Powietrze na ulicy Tojadowej wydawało się znacznie łatwiejsze do przyswojenia przez płuca niż to w księgarni. Wiosenna rześkość sprawiała, iż Elliotowi znacznie przyjemniej przebywać było na zewnątrz, niż w zamkniętych pomieszczeniach pośród mugolactwa. Złociste promienie słoneczne padały pod kątem na ich twarze, z każdą minutą przybierając odrobinę bardziej szkarłatną barwę. Jaszcze parę miesięcy temu o tej godzinie było już ciemno, lecz kwiecień należał do miesięcy kiedy obecność słońca na niebie siłą rzeczy znacznie wydłużała się. Od czasu do czasu mijał ich jakiś czarodziej, a z lokalu z naprzeciwka dało się usłyszeć brzęknięcia jakiegoś instrumentu. Jakby wyostrzyć nieco wzrok, można by dojść do wniosku, iż znajdywał się tam sklepik muzyczno-magiczny. Ulica Pokątna zalałaby go całym mnóstwem bodźców oraz tłokiem, który zmusiłby młodzieńca do przepychania się przez liczne plugastwo.
Pokręcił głową z rozczarowaniem, kiedy usłyszał o podejściu młodszych roczników do kwestii krwi. Świat wszedł w zupełnie nową epokę i choćby Elliot chciał, wiedział że nie zmieni go o 180 stopni. Na wieść o spadającym pod wieloma względami poziomie Hogwartu, zastanowił się przez chwilę jak wygląda sprawa w innych szkołach. Było to na tyle ciekawe, że zapewne rozejrzy się za informacjami w tym kierunku, a może nawet po ukończeniu stażu samemu się wybierze do jednej z nich w ramach małej wycieczki.
- Mugolskie wynalazki - rzucił z lekkim politowaniem, biorąc jednego papierosa - Idiotyczne, acz intrygujące - Często w ramach czystej komedii czytał o niektórych rzeczach, jakie niemagiczne istoty potrafiły skonstruować z powodu braku jakichkolwiek mocy. O ile mugole pod względem zachowania brzydzili Elliota, tak niektóre z ich innowacji miały swoje zastosowanie również w życiu czarodziei. Zdarzyło mu się już kiedyś spróbować tytoniu sprzedawanego w magicznym sklepie, jednakże tam jego konsumpcja odbywała się zupełnie inaczej. W tym przypadku zawijany był on w jakiś kawałek cienkiego papieru i zapewne... podpatrzył kątem oka - Ah tak, podpalany - skwitował w myślach. Pierwsze zaciągnięcie było zawsze najtrudniejsze, ale dzięki sile woli udało mu się tym razem nie odkaszlnąć. Pomijając nieprzyjemne uczucie w gardle oraz drażniący swąd, po kilku buchach mózg doznawał specyficznego bodźca w postaci nikotyny.
Oparł się o ścianę budynku i podczas palenia papierosa oddał chwilowej zadumie. Wyrzucił już w niepamięć wszelkie myśli o ekspedientce w księgarni, nie chcąc psuć sobie dnia. Nie zamierzał już tam zresztą dzisiaj wracać, gdyż nie udało mu się znaleźć rzeczy, na którą miał ochotę. Po wypaleniu papierosa obierze kurs albo do Nokturnu, albo już do domu, przekładając poszukiwania wiedzy na jutro.
- Być może niebawem odwiedzę Hogwart - stwierdził, zahaczając jeszcze pod koniec o poprzedni temat rozmowy. Jeżeli uda mu się dostać do Biura Bezpieczeństwa, delegacje zapewne staną się jego chlebem powszednim. Co by nie było, jego przyszły oddział Ministerstwa zajmował się ochroną nie tylko samego ich gmachu, lecz całym krajem - Żywię nadzieję, że nie jest jeszcze tak źle - dodał.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyPią 17 Kwi 2020 - 0:08;

Słuchał trochę tak, jakby był oczarowany nowo poznanym mężczyzną i jego zdolnościami rozpoznawania szlam w tłumie. Prawdę mówiąc, Charles nigdy nie wpadł na to, aby taką szlame powąchać i przez to absolutnie nie wpadł na to, że mogła ona zwyczajnie śmierdzieć brudem - bo przecież ich nie było stać na tak dobre kosmetyki, jak czarodziejów z dobrej rodziny. Pokiwał głową, unosząc dłoń i przesuwając palcami po swoim podbródku. - Ciekawe. Muszę sprawdzić, gdy będę miał okazję. Pełno tego się pałęta po korytarzach. - odpowiedział w końcu, nadal zachowując ściszony głos, bo na żadnego z nich nie chciał sprowadzić kłopotów. Czasem myślał, że półkrwi czarodzieje też byli ważni w społeczeństwo, bo ktoś musiał wykonywać te wszystkie mało szlachetne i związane z magią zajęcia, aby oni mogli zostać aurorami, ministrami czy sędziami, pełnić znaczące funkcję, do których zobowiązywało noszone nazwisko.
Każdy lubił wiosnę, Charlie też. Nie mógł doczekać się dni, gdzie po zajęciach będzie mógł godzinami jeździć motorem w swojej skórzanej kurtce, mając w kieszeni paczkę fajek i okazjonalnie piękną kobietę do towarzystwa. Dużo młodości i niezależności mu już nie zostało. Wciąż miał zaręczyny na głowie z Violettą, gdzie obydwoje tego nie chcieli, a do tego ojciec nalegał, aby zajął się karierą od razu po skończeniu studiów. Musiał więc szaleć, cieszyć się beztroską, dopóki mógł. Uśmiechnął się więc na ciemniejące promienie słońca padające na jego policzki, nadając im rumianego wyglądu. Zupełnie, jakby się wstydził, chociaż Rowle nie był takim chłopakiem. Zerknął na swojego towarzysza, jego rozczarowaną społeczeństwem i kierunkiem, w którym podążało, miną. Nie mógł pozbyć się tego przyjemnego dreszczu ekscytacji, że ktoś był w stanie go zrozumieć. Nie był w tym sam. Nie on jeden czuł gorzki smak rozczarowania.
- Zawsze mnie zastanawiało, skąd brały się u nich tak inteligentne jednostki, aby wpaść na te całe ich dziwactwa. - rzucił zgodnie z prawdą, unosząc na chwilę brew. Ojciec zawsze mówił, że byli głupsi od nich, a musiały przecież istnieć wyjątki, które potwierdzały regułę. I tak właśnie myślał o tych, którzy przyczynili się do rozwoju niemagicznego społeczeństwa. Zacisnął palce na papierosie, chwilę wcześniej zaciągając się dymem, obserwując szarą parę przecinającą powietrze przed jego twarzą, została szybko rozdmuchana przez wiatr. Przymknął na chwilę oczy, ciesząc się chwilą, strzepując popiół z trzymanej fajki. Powinien ograniczyć, rzucić - cokolwiek, a on palił już pewnie ilości produkujące tyle dymu, że Hogwart Express by się mógł zawstydzić. Zwilżył usta, przygryzając na chwilę dolną wargę i cofając się pół kroku, oparł się wygodnie o kamienną ścianę budynku. - Smakują Ci? Dostałem od brata, trochę słodkawe i łagodniejsze od tych, które mam zwykle.
Zapytał z ciekawością, wyjaśniając jednocześnie nietypowość posiadanej przez niego używki. Elliot nie trafił przynajmniej na moment, gdy Rowle był pod wpływem czegoś mocniejszego. Poruszał nerwowo nogą w nadmiarze energii, chociaż nie miał zamiaru nigdzie się ruszać.
- Tak? Posada nauczycielska od września, czy masz coś innego na myśli? Byłoby fajnie, gdybyśmy mogli czasem wyskoczyć na piwo. - zaczął, rzucając niezobowiązującą propozycję, bo trudno było przepuścić taką atrakcję towarzyską. Wiele osób wybierało się po studiach na asystentów, chcąc na zawsze pozostać w zamkowych murach. Nauczanie nowych pokoleń było pięknym celem, jednak dla bruneta zdecydowanie zbyt mało ambitnym. Nie widział się nigdzie indziej, poza Ministerstwem lub w posiadaniu magicznej restauracji. Kochał przecież gotować i to była alternatywa na czary, nawet jeśli ojciec nie było z tego powodu szczęśliwy. - Nadzieja matką głupich. Nawet nasi, rody szlachetna i wpisane do skorowidza schodzą na psy. - dodał ze wzruszeniem ramion, robiąc nieco smutną i kwaśną minę, znów wkładając papierosa pomiędzy wargi, bo stęsknił się za charakterystycznym posmakiem. Brakowało mu nikotynowego kopa, ten poprzedni mach był zdecydowanie za słaby i zbyt krótki.
Powrót do góry Go down


Elliot A. Blake
Elliot A. Blake

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja
Galeony : 44
  Liczba postów : 62
https://www.czarodzieje.org/t13845-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13878-elliot-a-blake
https://www.czarodzieje.org/t13876-elliot-a-blake
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptySob 18 Kwi 2020 - 14:24;

Czując chłodniejszy powiew wiatru, Elliot dopiął swój płaszcz do końca, szczelniej się nim przykrywając. Zastanawiał się przez chwilę czy nie zgaśnie mu przez to papieros, ale wyglądało na to, że żarzył się jeszcze mocniej. Biegłość w czarach i ułatwianie sobie dzięki nim życia, siłą rzeczy doprowadziło do tego, że tak proste fakty czasem umykały wielkim umysłom świata czarodziejów. Młodzieniec przyjrzał się raz jeszcze śmiesznemu zawiniątku i zastanowił chwilę. Był niemalże pewien, że jakby wybrał się do jakiegoś sklepu, znalazłby bardziej praktyczny jego odpowiednik. Może taki, który nie wydala zapachu? Lub niedymiący? Możliwości było wiele, ale na tę chwilę takie rozwiązanie mu odpowiadało.
Spojrzał uważniej na Charlesa, kiedy ten wspomniał o mugolach, po czym zwrócił się z powrotem ku promieniom słonecznym, zastanawiając się nad odpowiedzią - Zawsze znajdą się jakieś szczególne jednostki - zaczął, szukając już dobrej analogii w głowie - Podobnie jak w czarodziejskiej rodzinie może trafić się nieudacznik - mówił przed siebie, rozmyślając głębiej nad tematem. Zaciągnął się papierosem, tworząc tym samym swego rodzaju pauzę, która dała im obu nieco czasu na refleksje - Istnieje tez szansa, że mieli magicznego przodka - dodał po dłuższej chwili, wzruszając ramionami.
Spojrzał raz jeszcze kątem oka w kierunku Charlesa, kiedy ten wspomniał o swoim bracie. Kwestia ta zupełnie wypadła mu z głowy, a to że Elliot w pierwszej kolejności został skojarzony jako jego kolega, było interesujące - Dominik, tak? - spytał, nie będąc do końca pewnym, czy dobrze zapamiętał jego imię. Jeżeli był w podobnym lub starszym wieku jak on, zapewne podjął już pracę - Czym się teraz zajmuje? - pociągnął temat, żywiąc cichą nadzieję, że znajdzie sojusznika w ministerstwie. Elliot pamiętał, iż Charlie wspominał coś o odchodzącym od tradycji rodzeństwie, jednakże wolał wiedzieć na czym stoi, niż opierać się na przypuszczeniach.
- Biuro bezpieczeństwa - wyjaśnił krótko kwestie swojej potencjalnej wizyty, nie rozwijając zbytnio tematu. Praktycznie rzecz biorąc jeszcze tej pracy nie miał, co za tym idzie przechwałki byłyby zdecydowanie nie na miejscu. Zaciągnął się papierosem kilka ostatnich razów, trzymając go pomiędzy kciukiem a palcem środkowym. Ogień żarzył się dosłownie przy filterku, toteż Elliot brał szybkie, krótkie buchy jeden za drugim. Przygasił niedopałek na parapecie pod szybą księgarni, za którą znajdywała się wystawa z książek, po czym odetchnął świeżym powietrzem - Efekt ciekawy, ale smak dosyć parszywy - skwitował na koniec, mając ochotę pozbyć się nikotynowej woni w swoich ustach. Zwrócił się po raz ostatni w kierunku Charlesa na dłużej zatrzymując na nim wzrok i wystawił w jego kierunku dłoń - Na mnie już czas, miło było poznać - oznajmił naturalnym tonem, odczuwając lekkie zaburzenie ośrodka równowagi typowe dla niedoświadczonych palaczy.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 EmptyWto 21 Kwi 2020 - 3:41;

Przyjemniej było na dworze niż w księgarni. Charles dopiero teraz odczuł, jak duchota i zapach kurzu wymieszany z drewnem i smrodem mugoli sprawił, że zrobił się senny. Nie mógł powstrzymać więc bezwstydnego przeciągnięcia się, wyciągnięcia rąk ku górze z cichym mruknięciem, a następnie poruszył szyją dwukrotnie, zawieszając zielone ślepia na Elliocie. O dziwo czuł się niezwykle swobodnie w jego towarzystwie, kiedy okazało się, że podzielają opinię i im obydwu nie podoba się ewoluujący świat. Zaciągnął się znów trzymanym w dłoni papierosem, uwalniając leniwie szare kłęby dymu dopiero po dłuższej chwili, gdy w płucach pojawiało się charakterystyczne pieczenie. Uwielbiał się testować, przesuwać własne granice – nawet w takich błahych sprawach, jak palenie.
Wydawało mu się, że ma rację. Idiota nie stworzyłby tej całej „nauki” i nie potrafił opracować rzeczy, które wypełniały ich dziwny i obcy dla niego świat. Miał okazję być raz czy dwa z ojcem w mugolskiej części Londynu w sprawach wymagającej najwyższej dyskrecji, nigdy się jednak w jego strukturę nie zagłębiając.- Masz rację, bywają i charłaki, nie? Chociaż nie tak często, jak kiedyś. Całe szczęście to taki wstyd. Umarłabym chyba z zażenowania, gdyby któreś z mojego rodzeństwa takie było.
Aż się wzdrygnął, przymykając na chwilę oczy, aby pośpiesznie tę myśl odrzucić. Co mogło być gorszego w czysto krwistym rodzinie niż potomek, który za grosz nie potrafił używać magii, stając się świadomym jej istnienia mugolem? Było to też oczywiście wyniszczające dla takiego dzieciaka, bo zawsze byłby gorszy i większość by się do niego nie przyznawała. Rowle strzepnął popiół, unosząc dłoń i przeczesując nią brązowe kosmyki włosów, westchnął po raz kolejny. Przyjemniej było gadać o piwie niż snuć takie scenariusze rodzinnych tragedii. Teoria wysunięta przez stojącego obok czarodzieja spodobała się ślizgonowi, bo zareagował jakimś większym entuzjazmem. Posłał mu kiwnięcie głową. - Na pewno tak było.
Na wzmiankę o imieniu brata również kiwnął głową raz jeszcze, zaciągając się ostatni raz i gasząc papierosa, którego później wyrzucił do stojącego nieopodal śmietnika. Nie lubił zostawiać niedopałków i syfu w kuchni, to były takie dwie, złote zasady. Wsunął dłonie do kieszeni kurtki, podnosząc na mężczyznę spojrzenie. - Ma swoje studio tatuażu, gdzie sam robi projekty i poza tym, robi też kolczyki. To artysta. Mój brat zawsze był indywidualistą z marzeniami ku niezadowoleniu starego.
Wytłumaczył z delikatnym wzruszeniem ramion, chociaż brzmiał dumnie, gdy o Dominiku opowiadał. Bardzo go kochał i szanował, to on opiekował się nim i Emily, gdy ojca wiecznie nie było, no a matki przecież nie miał. Na wzmiankę o jego posadzie zagwizdał, unosząc nieco brwi w zaskoczonym geście, chociaż przez twarz przebiegł mu jakiś blask podziwu. Coraz mocniej wchodziło mu do głowy przeświadczenie, że dobrze byłoby mieć takiego kumpla. - Zajebiście. Też myślę nad ministerstwem.
Zdradził ze spokojem, nie wspominając jednak ani o karierze aurora, ani amnezjatora, bo nie mógł się jeszcze zdecydować, w którym kierunku powinien pójść. Ruchem barków poprawił skórzaną kurtkę, kaszląc krótko od resztek dymu w płucach, zaciągając się następnie falą chłodnego powietrza, która przyszła z wiosennym powiewem. - Jakie lubisz? - zapytał, odwracając się do niego przodem. Przesunął po nim spojrzeniem, kiwając głową i również wyciągając rękę, którą zaraz uścisnął. - Ciebie też Elliot. Jakbyś chciał wyskoczyć na whisky, daj znać. Dzięki za radę co do szlam!- dodał jeszcze entuzjastycznie, posyłając mu uśmiech i cofnął się krok, rozglądając się dookoła, jakby przez to niespodziewane spotkanie stracił orientacje. Miał iść na drinka, ale mu się odechciało – przypomniał sobie jednak jeszcze, że musiał kupić eliksir napędowy do motoru, więc skierował się w południowe ulice, szukając małego, starego sklepiku – tam mieli zdecydowanie najlepsze. Humor miał poprawiony na resztę dnia. Tak niewiele, a cieszy.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Księgarnia Beedle'a - Page 2 QzgSDG8








Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty


PisanieKsięgarnia Beedle'a - Page 2 Empty Re: Księgarnia Beedle'a  Księgarnia Beedle'a - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Księgarnia Beedle'a

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Księgarnia Beedle'a - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Ulica Tojadowa
-