Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Port.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Port. QzgSDG8




Administrator




Port. Empty


PisaniePort. Empty Port.  Port. EmptyPią 01 Cze 2012, 2:27 pm;


Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyCzw 21 Cze 2012, 8:33 pm;

Desiree na miesiąc wróciła do Bristolu. A wiadomo co się dzieje gdy tam wraca. Imprezy, chlanie, ćpanie, palenie i w ogóle pełen serwis. Stale łaziła jakiś żul i wcale się tego nie wstydziła. Poza szkołą znowu była sobą. Mogła robić co chce, mówić co chce, nosić co chce i brać co chce. Nikt nie mógł jej zabronić. I korzystała z tego pełną parą. ciąg imprezowo-alkoholowy pozwolił jej zapomnieć o problemach i o Nim. Tak, nie myślała już o swoim zmarłym chłopaku i otrząsnęła się. To była wielka love, po raz pierwszy była tak naprawdę zakochana, wydawałoby się, że na zawsze i na wieczność, ale jego śmierć była końcem ich pięknej bajki i należało się z tym pogodzić. Co na szczeście jej się udało i znowu była sobą. I zamierzała się świetnie bawić na szkolnych wakacjach. W końcu jechało na nie trzy czwarte jej znajomych, na pewno nie będzie się nudziła. Szkoda tylko, że był to wyjazd zorganizowany i będą tam nauczyciele. Ale może oni też chcą odpocząć i nie będą zwracali uwagi na to co robią uczniowie? Dobrze by było gdyż Ślizgonka miała zamiar szaleć. Przez te trzydzieści dni za bardzo przyzwyczaiła się znowu do burd, imprez, chlania, ćpania, seksu i zatrzymywań jej przez mugolską policję. Ach, to były zajebiste chwile. Nadzieja, że tam gdzie jadą nie będzie nudno nie opuszczała jej ani na chwilę. I w sumie nie zawiodła się. Egipt okazał się być wspaniałym miejscem na odpoczynek. Cholernie tu było gorąco, jej wielbłąd śmierdział jak diabli, ale przynajmniej miała namiot z Draconem. A to plus, z przyjacielem nie da się nudzić!
Posiedziała chwilę w namiocie jednak żaden z jej współlokatorów nie przyszedł, więc postanowiła się przejść zostawiając śmierdzące zwierzę. Zawsze lubiła wodę postanowiła się więc udać do portu, o którym słyszała, że "gdzieś tam" jest. Nie bała się, że się zgubi. Ubrana w jakiś tam wakacyjny zestaw ruszyła przed siebie co i rusz rozglądając się dookoła by poznać nowe miejsca. Szła dość długo aż w końcu doszła. Słońce bardzo mocno świeciło i odbijało swe promienie w tafli wody, spokojnej, bez większych fal. Kilka pojedynczych statków czekało na wypłynięcie. Ogólnie, było cicho. Aż za. No niech się coś stanie, niech ktoś przyjdzie, cokolwiek! Tymczasem usiadła sobie na pomoście nogami brodząc w morzu i wyjęła z torebki fajkę, którą po chwili zapaliła i zaciągnęła się. Dym błogo rozszedł się po jej płucach, a dziewczyna odprężyła się przymykając oczy od nadmiaru słońca. Po chwili przypomniała sobie, że, wychodząc, schowała do torby okulary. Sięgnęła po nie i założyła na nos. No od razu lepiej. To teraz można się odprężać, dotleniać...paląc papierosa, jasne. Ale nieważne. Pełen chillout.
Powrót do góry Go down


Frank Alder
Frank Alder

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : IV
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 51
  Liczba postów : 40
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyCzw 21 Cze 2012, 9:17 pm;

Frank nie miał nic do roboty w namiocie. Zaglądał do wszystkich namiotów tych publicznych i coś z nich brał i wkładał do torby. Lubił podbierać jakieś ciekawe rzeczy oczywiście z wykorzystywaniem magii. Ciągle bawił się różdżką. Zebrał już trochę ciekawych rzeczy i szukał miłego i spokojnego miejsca, gdzie mógł to wszystko przeglądnąć i przyjrzeć się z bliska. Wybrał port. Nie było tam dużo statków. Port z oddali był pusty. Żadny mugol mu się nie będzie wtrącał. Kiedy jednak podszedł bliżej zauważył jakąś kobietę siedzącą na pomoście. Nie był z tego powodu zadowolony. Chciał wypocząć z nutką ciekawostek o nowo znalezionych rzeczach. Szum morza, powiew wiatru. Miła podoba. I oczywiście ciepło, które raziło po ciele. Jednak Frankowi było bardzo przyjemnie. Zaryzykować i podejść? Powiedział sobie. I tak nie musze pokazywać co mam w torbie. Wyproszę mugola i będzie spokój. Podszedł do pomostu, następnie na niego wszedł i zapytał.
- Mogłabyś przenieść się gdzieś indziej? Popalić można wszędzie. Bardzo proszę…
Uśmiechnął się i stał nad nią, czekając na odpowiedz.
Powrót do góry Go down


Chantal de Lúrien
Chantal de Lúrien

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 149
  Liczba postów : 330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4203-chantal-elise-juliette-de-lurien
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6412-chantalkowe-listy-milosne#180372
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyPią 22 Cze 2012, 3:12 pm;

Dość siedzenia w namiocie, dość ryczącego wielbłąda, dość drinków z palemką. Ludzie, co to za zwierze? Chanti nie przypuszczała, że przyjdzie jej jeździć na tym śmierdzącym stworze. Sama nie rozumiem, dlaczego nie mogli się teleportować, użyć świstoklika, albo chociażby mioteł. Idiotyzm. Nauczyciele woleli przemieszczać się jak mugole i to jeszcze na takim czymś. Dziwi mnie fakt, że Chantal nie zeskoczyła z tego zwierzęcia i nie poszła do namiotu na nogach. Jakoś to przebolała. W ogóle, kto je nazywał? Nie wiem co za idioci, nadawali imiona tym śmierdzielom. Różowy? Serio? To imię utkwiło w głowie Gryfonki, aż do tej pory. Na brodę Merlina, kto tak nazywa wielbłąda? Idiotyzm. Już kolejny dnia dzisiejszego. Ale wróćmy do tego co Chantal robi teraz. Widzę jak przebiera się w jakieś ciuszki. Ej, Chantal.. Przystopuj z tą czernią, przecież się usmażysz. Nie przegadasz, tak lubi ten kolor. Teraz ubrana i gotowa może iść co nieco pozwiedzać. Tak właśnie, iść! Nie, nie wsiądzie już na to zwierzę!
De Lúrien z głównej oazy udała wprost do miasteczka, aby tam bocznymi uliczkami dotrzeć do morza. A tak ściślej to portu. Szła wzdłuż pomostu, zaciągając się wcześniej odpalonym papierosem. Patrzyła na kołyszące się morze i marynarzy, którzy krzątają się na swoich kutrach, łajbach, jachtach i większych statkach. No i kogóż tam ujrzała? Alieen! Na jej gębie od razu pojawił się uśmiech, wiedziała, że z nią zawsze jest ciekawie. Tyle, że ta Ślizgonka nie była tam sama. Stał z nią jakiś dzieciak, a gdy Chantal podeszła na tyle blisko, aby usłyszeć co mówi do Weaver'ówny, nie omieszkała się odezwać.
- Młody, jeśli coś Ci nie pasuje sam również możesz stąd zniknąć.. - powiedziała dobitnie. Dlaczego młody? Ano widziała tego młokosa, jak na King's Cross stał z czwartoklasistami. Dzieciaki sobie czasami za wiele pozwalają. Po chwili Gryfonka przeniosła wzrok na Alieen.
- Siema Des! - dodała ochoczo i cmoknęła siedzącą kumpelę w policzek. Standardowe przywitanie. Chociaż czasami Chantal miała ochotę również zahaczyć o usta Ślizgonicy.. Niegrzeczna dziewczynka!
Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyPią 22 Cze 2012, 5:22 pm;

O lol. Jakby Desiree usłyszała myśli chłopaka, że porównał ją do mugola to by pewnie zrównała go z powierzchnią ziemi. Tak, tępiła niemagicznych jak tylko mogła. I w życiu by nie przeżyła, że ktoś ją do owego porównał. Phi, czyż nie wyglądała na czystokrwistą czarownicę? No ba, że tak!
Siedziała sobie i się odprężała gdy usłyszała, że ktoś cos do niej mówi. Zdjęła okulary i wsunęła na czubek głowy. Dopiero potem się obejrzała. Skrzywiła się widząc jakiegoś dzieciaka. Kojarzyła go ze Wspólnego...Czwarta klasa? Jakoś tak. Skrzywiła się jakby zobaczyła co najmniej oślizgłego robala. -Pierwsza tu byłam, więc mam prawo robić co mi się podoba. - prychnęła z irytacją i odwróciła wzrok. Nie miała zamiaru zawracać sobie głowy tym smarkaczem. Miała nadzieję, że sobie pójdzie. Ech te dzieciaki. Ona taka nie była te cztery lata temu!...Eeeee...w jego wieku to ona uciekła z domu, została dziwką żeby zarobić na swoje mieszkanie, zaczęła pić, ćpać i palić...No nieważne. Nie mogła sobie więcej pomarudzić na Franka, gdyż najpierw usłyszała jakieś szuranie po pomoście, a następnie znajomy sobie głos. Zerknęła za siebie i kogóż ujrzała? Ano Chanti! -Siemaaaaaa. -odparła spoglądając na Gryfonkę kątem oka. Z tą to były dopiero zajebiste imprezy! Szkoda, że nie zaprosiła jej do siebie na ten miesiąc wakacji! - Co tam słychać w wielkim świecie,hm? Dawno cię nie widziałam!- obdarzyła kumpelę oskarżycielskim spojrzeniem i spojrzała w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał ten młody Ślizgon. Był tam nadal?
Powrót do góry Go down


Chantal de Lúrien
Chantal de Lúrien

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 149
  Liczba postów : 330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4203-chantal-elise-juliette-de-lurien
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6412-chantalkowe-listy-milosne#180372
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptySob 23 Cze 2012, 12:17 am;

Kupę czasu minęło od ich ostatniego spotkania, od ich ostatniej wspólnej imprezy, od ich wspólnych i nieprzyzwoitych zabaw. Nie ukrywajmy, Chantal w hói za tym tęskniła. Oj tak! Czuła w Alieen bratnią duszą. Nie no, bez żadnych milusich, słodziusich, pierdziusich sisterek. Były po prostu bardzo dobrymi znajomymi od odpierdalania jakichś chorych faz i innych dupereli. Czasami pogadały na poważnie, ale to chyba tylko wtedy, gdy alkohol się skończył. Taaa.. W ogóle czego można chcieć więcej? Czy nie o to chodzi, aby znaleźć w drugim człowieku cząstkę siebie? Też tak sądzę..
- Wielkim świecie.. - parsknęła Chantal. Nigdy nie uważała tego co robi za jakiś wyczyn i nic nadzwyczajnego. Kochała to, po prostu i tyle. De Lúrien zaciągnęła się ostatni raz szlugiem tak, że prawie paliła rejestrację, po czym wrzuciła kiepa do kosza stojącego obok. Jakaś kulturka musi być, nje? Potem usiadła obok Alieen, na pomoście, nie zwracając w ogóle uwagi na chłopaka, który stał obok. Bo chyba tam jeszcze był, no nie ważne.
- Przez ostatni miesiąc zaliczyliśmy z zespołem trasę koncertową po Europie. Było naprawdę zajebiście. Tylko ciągle sobie powtarzaliśmy: Gdyby tu była Des, pewnie lepiej by nam poszło.. - dodała Gryfonka. Niby to żartobliwie, ale coś w tym było. Chodzi bowiem o to, że już od jakiegoś czasu Chantal namawia Alieen, żeby się do nich przyłączyła. Potrzebują oni trzeciego gitarzysty. Jak na razie bezskutecznie, Ślizgonka nie kwapi się do tego.
- A co tam u Ciebie Mała? Jak spędziłaś ten miesiąc? Pewnie było hot, jak zawsze zresztą..
Co jak co, ale tego Chantal mogła być pewna. Weaver'ówna zawsze dostarczała jej taką liczbę wrażeń, o jaką czasami dziesięciu nie potrafiło się postarać. W jej pobliżu zawsze było iście epicko. Lejące się hektolitry alkoholu, unoszące się w powietrzu kłęby dumy papierosowego i nie tylko, czasami też śnieżnobiały nosek mógł się pojawić. No, wprost iście zajebiście! Coś czuję, że dziewoje będą bardzo szybko chciały nadrobić zaległości. Oj tak!
Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptySob 23 Cze 2012, 5:59 pm;

Tak, dawno się nie widziały. Nie odpierdoliły niczego, nie najebały się do nieprzytomności, nie miały zadnych alkoholowo-ćpuńskich faz, nie graly na gitarze...Bardzo dawno. Z nikim się tak fajnie nie imprezowało, serio.
- No a nie? Ten cały show- business i w ogóle. Szychy, znane dupy...To jest wielki świat. - westchnęła wzruszając ramionami. Nigdy jej to jakoś nie kręciło. Miała swój mały światek, swoje kredki fajki, swoją gitarę, swój alkohol. To jej wystarczało. Przysłuchiwała się przez chwilę opowieści Chanti. Na słowa o tym, że jej brakowało potrząsnęła głową. -No nie przesadzaj Mała, przecież ja się do tego kompletnie nadaję. Tak o sobie brzdąkam, Nic wielkiego. - mruknęła jednak lekko się ożywiła. Takie słowa mile połechtały jej ego. Jednak, mimo uwielbienia dla zespołu kumpeli nie kwapiła sie za bardzo by do nich dołączyć. Wieczne koncerty, wywiady, paparazzi...to nie dla niej. Chociaż z drugiej strony... faceci padali by jej do stóp byle tylko na nich spojrzała, jeżdżenie po świecie, imprezy. Z jednej strony ją to pociągało, z drugiej nie wiedziała co o tym myśleć. Dlatego nadal mówiła "nie."
U niej? Hot...Ślizgonka roześmiała się na pewno wspomnienie. -Ano. U nie, w Bristolu na dzielnicy tyle się działo, że no szok po prostu. Imprezy trwające przez dosłownie cały tydzień, sam zajebisty towar, alkohol, alkohol, ćpanie, fajki, alkohol, różne tabletki, proszki, głośna muzyka, seks, alkohol, ćpanie, imprezy, i tak w kółko. Znasz mnie przecież. I, kurde, tęskniłam za takim życiem. Ten rok szkolny był chujowy i za wiele namieszał. Zajebiście było tak znowu wrócić do swojego świata bez zadnych barier, zakazów i granic. Zajebiście. Raz było tak głośno, że jakiś mugol wezwał tą, no, policję i nas zgarnęli. Byliśmy totalnie najebani i naćpani, nie ogarnęliśmy o co chodzi, jakaś laska się dobierała do starucha w mundurze, my w śmiech, oni nas w kajdanki i do tego no, samochodu. Chcieli nas przymknąć. Ha, piętnaście osób, podkręconych niezłymi dragami na kilka starszych gości, mysleli, ze dadzą z nami radę. Daliśmy się zawieść na tę ich policję, spoko. Wyczyściłam im pamięć i spierdalaliśmy przez okno. Tony chyba nawet coś ukradł, bo potem podejrzanie za dużo alkoholu było. Zajebista akcja. Szkoda, że cię nie było, serio. Ludzie są spoko, ale to nie to samo. Musisz kiedyś do mnie przyjechać. - pokiwała głową Des na potwierdzenie swoich słów i ponownie zaciągnęła się fajką. Tamtego gówniarza totalnie już olała.
Powrót do góry Go down


Chantal de Lúrien
Chantal de Lúrien

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 149
  Liczba postów : 330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4203-chantal-elise-juliette-de-lurien
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6412-chantalkowe-listy-milosne#180372
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyNie 24 Cze 2012, 8:18 pm;

Tak właśnie myślała. Opowieść Alieen nie wywarła na Chantal wielkiego wrażenia. Nie, nie dlatego, że sama miała lepsze fazy czy coś w tym guście. De Lúrien po prostu wiedziała, czego może się spodziewać po tej szajbusce. O tak! Odjebane w kosmos chore fazy, które nakręcała wraz ze znajomymi. Jeśli były razem, to nakręcały je wspólnie. Dziwić się, że tak im było za sobą tęskno?
- Weź nie pierdol.. - mruknęła Chantal i wyciągnęła kolejnego szluga z paczki. Ssało ją troszkę, musiała sobie jeszcze zapalić. Nie wiem, denerwowała się czymś może? No mniejsza..
- Szychy, znane dupy? Nie ma podjarania, gdy naprawdę w tym jesteś.
Chociaż Chantal i tak nie jest jakoś rozpoznawana. No dobra, może i jest mimo, że główna jej rola w zespole to granie na elektryku, pisanie tekstów i chórek. Jednak, już niedługo świat usłyszy jej singiel. Tak, tak.. Wreszcie będzie mogła spełnić się w stu procentach.
- Powtórzę jeszcze raz.. Weź nie pierdol! Mówisz do mnie, jakby nie słyszała jak grasz. Doskonale wiem na co Cię stać. I tego właśnie nam potrzeba w zespole, więc przestać się już opierać, ok?
Ona nie ustąpi. Będzie namawiać Alieen, dopóki ta się nie zgodzi. A uwiercie, jest dobra w te klocki.
- Przyjadę, przyjadę. Tylko wiesz co? Najpierw musisz mnie zaprosić debilu.. Nie chce przepuścić następnej takiej akcji, a naprawdę ostro daliście po dupie na tym komisariacie.. - prychnęła Gryfonka, zaciągając się szlugiem, którego chwilę temu odpaliła - tego było jej trzeba. No i tak to wyglądało. Do tej pory Alieen nie zaprosiła jeszcze Chantal do siebie. Nie no, gadały o tym często itd. Jednak jakoś nigdy nie mogły się zgrać, aby powiedzieć sobie przyjedź do mnie wtedy i wtedy, albo będę u Ciebie wtedy i wtedy. Chantal nie mogła sobie pozwolić na spontan w tym przypadku. Mimo wszystko, była w jakiś sposób zobowiązana wobec zespołu. I kolejne błogie sztachnięcie papierosem.
- Powiedź mi Mała, bo ja mimo wszystko nie wiem dlaczego nie chcesz się do Nas przyłączyć.. Nigdy nie dałaś mi jakiegoś odpowiedniego argumentu. Zawsze tylko nie, bo nie i tyle. Teraz może w końcu to usłyszę? - dodała patrząc przed siebie. Morze kołysało się spokojnie, miało piękny intensywnie lazurowy odcień. Chantal nie uchodziła za taką, którą by to w jakikolwiek sposób ruszało. Mimo wszystko trafiało to w jej wrażliwość.
Powrót do góry Go down


Joséphine Arseneau
Joséphine Arseneau

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 41
  Liczba postów : 74
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptySro 27 Cze 2012, 8:04 pm;

Joséph wpierw szła krętymi uliczkami Pozzallo i nerwowo spojrzała na zegarek wiszący blisko przy dekolcie. Godzina była już w sam raz aby wykupić bilet na pierwszy lepszy mugolski prom i wyruszyć w nieznane. Zgodziła się jednak, wziąć udział w wakacjach organizowanych co roku przez Szkołę Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Co prawda naukę miała zacząć dopiero za około miesiąc, lecz dyrektor wyskoczył z tą propozycją i zgodziła się bez ogródek. Czy dobrze zrobiła? Niby chciała poznać ludzi, z którymi będzie uczęszczała na zajęcia, lecz czy ją tam zaakceptują? Głupie pytania mąciły dziewczynie w jej główce, jednak po chwili udała się swobodnym krokiem na pomost i w ostatnim momencie wsiadła w prom odpływający do Egiptu. Co prawda mogła się teleportować i dawno być już na miejscu, lecz pokusiła ją oferta widoków, które mogła przy okazji obejrzeć. Ile spędziła czasu na tym nieszczęsnym statku? Tego nawet ona sama nie wie. Wysiadła na kei i wyciągnęła różdżkę z wysokiej kowbojki.
- Accio bagaż - wyszeptała robiąc zamaszysty ruch. Po chwili koło niej pojawiła się dość spora walizka w kolorze dojrzałej limonki. Dziewczyna usiadła na jej brzegu, założyła okulary przeciwsłoneczne i zapaliła cygaretkę o miętowym posmaku. Zrobiła leniwie parę prostych do wykonania kółeczek i spojrzała w bezchmurne niebo. Słońce trochę raziło ją w oczy, lecz nie przeszkadzało jej to zupełnie w obserwowaniu małych kłębków chmur.
Powrót do góry Go down


Aileen Desiree Weaver
Aileen Desiree Weaver

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 285
  Liczba postów : 362
Port. QzgSDG8




Gracz




Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. EmptyPią 29 Cze 2012, 5:51 pm;

Ich fazy były naprawdę zajebiste i Desiree zawsze chętnie spotykała się z Chatal. Przy każdym ich wspólnym imprezowaniu działo się wiele, bardzo wiele i to było dobre w ich znajomości. Że zawsze miały dużo do powiedzenia w swoim towarzystwie i mogły się wspólnie rozerwać.
- Wiesz...dla kogoś kto od dziecka nie zaznał jakiegoś wielkiego świata, mimo iż starzy byli znanymi szychami, dla kogoś kto w ogóle nie zaznał żadnego zainteresowania, dla kogoś kto potem mieszkał u mugoli, którzy nim poniewierali i byli denerwujący, a potem dla kogoś kto mieszkał na melinie, ćpał, pił i się puszczał, to takie koncerty i różne inne takie to jest wielki świat. - mruknęła Desiree wzruszając ramionami. - No dobra, może i gram dobrze. Ale...no nie wiem. Jakoś nie widzę siebie w zespole. - zaciągnęła się fajką wzdychając cięzko. Szczerze mówiąc Gryfonka była tak przekonująca, że powoli zaczynało jej brakować argumentów. Ale jest uparta i będzie twardo trzymała się swojego "nie". Ot co.
-Hm...nie wiem kiedy teraz będę w Bristolu. Jak nie muszę to nie jeżdżę tam. Więc nie wiem czy na święta tam zajadę. Najprawdopodobniej dopiero za rok, w wakacje. Ale to jeszcze jest do obgadania. Ale tym razem na sto pro to obgadamy. No bo ej, muszę przedstawić cię swoim znajomym i w ogóle. - kolejne dokarmienie raczka.
Ach..a ta znowu swoje. Ślizgonka przewróciła oczami. - Nie zamierzasz odpuścić co? Jakoś nie widzę siebie w zespole, po prostu. Po kilku próbach sami byście mnie wywalili. Jestem totalnie niekonsekwentna, leniwa i nie umiem pracować w grupie. Zawsze, od dziecka robiłam wszystko sama. Więc nie branie mnie do zespołu wyjdzie wam tylko na dobre, serio. - wyjasniła Desiree, ale nie brzmiało to raczej zbyt przekonująco. Zauważając to prychnęła lekko zaciągając się papierosem i wydmuchując z ust ogromny kłąb dymu jaki się w nich nazbierał. Wtem usłyszała jak ktoś wypowiada zaklęcie. Dziwne...nikogo, oprócz tego młodego Ślizgona, który już sobie poszedł, tutaj nie było. A tu...dziewczyna rozejrzała się dookoła i zmrużyła oczy widząc niedaleko jakąś dziewczynę siedzącą na oczojebnego koloru walizce. Skąd ona się wzięła i kto to do diabła jest? Przyjrzała się bliżej, ale nie wydawało się jej by widziała nieznajomą wcześniej. Może jakaś nowa? Tylko co by robiła tutaj? Przecież nowi zaczynają pobyt w Hogwarcie zazwyczaj od pierwszego września...Zresztą, chuj z tym. Może i dziewczyna niczego sobie, ale Desiree była tutaj z Chanti i to z nią prowadziła rozmowę. Dlatego zatem przeniosła swe trochę rozbiegane spojrzenie ciemnych oczu na kumpelę.

sorki, że dopiero teraz odpisuję, jakoś nie miałam weny na Des ;c
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Port. QzgSDG8








Port. Empty


PisaniePort. Empty Re: Port.  Port. Empty;

Powrót do góry Go down
 

Port.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Port. JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
egipt
 :: 
Morze
-