Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Półki skalne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Ioannis Gavrilidis
Ioannis Gavrilidis

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 536
  Liczba postów : 528
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3237-ioannis-gavrilidis
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3238-ioannisowa-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7189-ioannis-gavrilidis
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 01 Cze 2012, 9:12 pm;


Polki skalne


Miejsce, do którego zdecydowanie ciężko jest dotrzeć. Jeśli jednak jesteś jednym z tych szczęśliwców, którzy wiedzą jak się tam udać, żeby nie spaść, możesz być z siebie dumny. Widoki są tutaj naprawdę powalające. Ogromny kanion, który wydaje się ciągnąć w nieskończoność jest wynagrodzeniem każdego wysiłku, który należy włożyć w przybycie tu.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 22 Cze 2012, 3:09 pm;

Kaoru wybrał się dziś na przejażdżkę wraz ze swoim przyjacielem, wielbłądem o imieniu Choi. Planował zwiedzić pustynię, a przynajmniej tą jej część która otaczała pole namiotowe. Może napotka jakichś Egipcjan i się z nimi zaprzyjaźni? Odkryje gatunki roślin i zwierząt o jakich nie słyszał? Ubrał się w białą, luźną bluzkę, shorty khaki przed kolano, trampki, włożył do kieszeni koszuli Alfreda (korek od Ognistej) oraz, stały już, Jej portret, który zawsze miał przy sobie, wsiadł na przyjaciela i ruszyli przed siebie. Jechali, jechali jechali wesoło rozmawiając (znaczy się Puchon gadał, a zwierzę potakiwało łbem i wyglądało na to, że słucha i rozumie. Podróż trwała dość długo i było niezwykle gorąco, więc chłopak szybko się zmęczył tym całym siedzeniem. Spocił mu się tyłek i w ogóle także zdecydował się zatrzymać i pochodzić trochę. Tak się złożył, że napotkali akurat na miejsce dosyć ciekawe, mianowicie na półki skalne, pod którymi można było się schować w cieniu albo powspinać się na nie. Postanowił wykorzystać do tego te umiejętności, których nauczył go ten zdrajca Yves. Czemu Kaoru już go nie lubił? No kurde, to jego kumpel i tak dalej, ale jak on potraktował Anne? To nie do pomyślenia po prostu. Nie można mu jednak odmówić mu tego, że był świetnym parkourowcem. Japończyk zsiadł ze zwierzaka, polecił mu stać w miejscu i ruszył wolnym krokiem przed siebie. Po chwili wziął mocny rozbieg i podskoczył kilka metrów w górę łapiąc się jedną ręką półki. Potem podciągnął się i wykonał takiego jakby fikołka do tyłu lądując na wyprostowanych nogach. Z góry roznosił się widok...trochę monotonny w sumie. Pustynia. Nic więcej. Ale i tak było fajnie. Stał chwilę rozglądając się, pomachał raz czy dwa do Choi'a, aż w końcu mu się znudziło i postanowił się trochę jeszcze przejść i powspinać. Przesadzał kolejne półki dużymi skokami, przeskakiwał jakieś przełomy w skałach, a przede wszystkim szedł. Fajnie było tak sobie poskakać, pokoziołkować i poćwiczyć jednocześnie zwiedzając nowe miejsce. Całe szczęście, że jego buty były wprost idealne na wspinaczkę po skałach. I że potrafił to robić wykorzystując elementy nowej dziedziny sportu jaką uprawiał. Tylko, kurde, spocił się jak świnia, a poza tym przydałoby się coś do picia.
Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 22 Cze 2012, 3:38 pm;

Dziewczyna postanowiła trochę się pomęczyć. Słyszała, że niedaleko znajdują się półki skalne, na które można się wspinać dosyć długo. Podobno nie był to łatwy szlak, ale postanowiła to sama sprawdzić.
Tak więc kiedy dotarła poprawiła czarne szorty i spojrzała wzrokiem dominującym na skałkę. W końcu zaczęła się wspinać. Oprócz szortów, miała na sobie czarne adidasy i kremowy top, do tego czapka z daszkiem ratowała ją przed słońcem. Włosy spięte w wysoki kucyk, tak, by nie przeszkadzały jej wspinaczce.
No cóż, dziewczyna szła i szła i szła i szła i szła i w końcu się zatrzymała. Teraz musiała się wspiąć, na ostatni poziom, ale był mały problem. Nie mogła dosięgnąć kamienia, na którym musiałaby się podciągnąć na górę. Zrezygnowana poszukała jakiejś innej drogi, no ale nic nie ujrzała. Spojrzała na górę i niepewnie zawołała.
- Ano! Jest ktoś tam? – może ktoś będzie i z litości wciągnie małą dziewczynę na górę. Ona nie zrezygnuje. Wejdzie tam, choćby miała czekać na kogoś kilka miesięcy.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 22 Cze 2012, 4:55 pm;

A Kaoru sobie szedł i szedł i szedł, pocił się jak cholera, był zmęczony i chciało mu się pić, też jak cholera, no ale nie ugnie się no! Przyszedł się powspinać i poćwiczyć to będzie się wspinał i ćwiczył aż padnie na twarz, o. Nie no dobra, może nie aż tak. Ale nie miał zamiaru się poddać. Poza tym fajnie się tak chodziło i myślało o niczym. Jak taka sztuczna ścianka wspinaczkowa, tylko, że prawdziwa. A nigdy nie był w górach czy gdzieś tam żeby mieć taką okazję na wspinaczkę. Trochę go już ręce bolały od tego łapania za skały i podciągania się, ale się tym nie przejmował. Niestrudzenie brnął dalej i był coraz dalej i coraz wyżej. Żeby tylko się nie zgubił. Kit, może ktoś przyjdzie i będzie znał angielski jakby co. Albo Choi'a wyśle, żeby kogoś przysłał. No ale nie bądźmy pesymistami, nasz Kaoru jest bardzo mądrym chło...mężczyzną i da sobie radę, a co! W pewnym momencie usłyszał głos...za bardzo znajomy głos, który sprawił ukłucie serca. Po chwili dopiero się uspokoił, no bo przecież to nie Ona. Tylko Angie. Dwie różne osoby. Tak. Głupio mu było nadal po tym jak ją zdenerwował przy ich pierwszym spotkaniu. Nie śmiał nawet jej drugi raz zaczepić żeby przeprosić, choć widział ją kilka razy we Wspólnym od tamtej pory. Ale to wciąż bolało. Jej widok. Wciąż mu się wydawało, że to nie Puchonka a Gryfonka. JEGO Gryfonka. Ale już się przyzwyczaiła do dziewczyny o dwukolorowych tęczówkach i czuł się na siłach by normalnie z nią porozmawiać. Dlatego rozejrzał się dookoła przy okazji pytając Alfreda czy ją widzi. Jednak korek nic nie odpowiedział (a to buc!), więc nasz Kaoruś musiał radzić sobie sam, aż w końcu spostrzegł się, że głos dziewczęcia rozległ się z całkiem niedaleka i na milion procent z dołu. Stanął przy końcu skały i spojrzał własnie w tamtym kierunku. O stała sobie tam. Najwyraźniej chciała się wdrapać, ale nie sięgała. -Poczekaj, pomogę ci! - zaoferował się i wychylił jak najbardziej się dało. Wyciągnął ku dziewczynie rękę. -Złap się mnie, a ja cię wciągnę, okej?- spytał, ale nie oczekiwał odpowiedzi gdyż gdy tylko to zrobiła pociągnął ją w górę. Całe szczęście Angie była niziutkim i szczuplutkim dziewczęciem, więc nie ważyła zbyt dużo i chłopak zdołał ją udźwignąć, więc po kilku chwilach stała już przed nim. -Hej. Jak ci się tu podoba?- spytał spoglądając na Puchonkę z szerokim uśmiechem i zataczając koło ręką wskazując cały krajobraz.




Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 22 Cze 2012, 9:25 pm;

Dziewczyna myślała, że nikogo tam nie ma, załamała się psychicznie, aż nagle usłyszała znany głos, jednak był trochę inny. Dziewczyna spojrzała w górę i ujrzała Puchona, który załamywał się przy niej psychicznie. Podała mu rękę i złapała wyciągniętą dłoń.
Szczerze mówiąc to była nieziemsko zdziwiona kiedy chłopak na luzie zaczął z nią rozmawiać. Spoglądała na niego jak na idiotę, przez dłuższą chwilę, a potem dopiero się uśmiechnęła.
A więc mu przeszło… to dobrze.
Wyprostowała się i wstała z ziemi. Rozejrzała się wokół.
- Jest pięknie… Tak… niepowtarzalnie – wyszeptała rozmarzona.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptySob 23 Cze 2012, 5:23 pm;

Cóż. Nie tak bardzo mu przeszło. Kaoru nadal był załamany psychicznie, nadal godzinami wpatrywał się w Jej portret, rozmawiał z Nią zastanawiając się jakby to było gdyby żyła. Jednak bywały dni, że się rozweselał i mógł egzystować w miarę normalnie i nawet się uśmiechać. To był własnie taki dzień. Miał nowego przyjaciela, będzie na mistrzostwach w Quidditchu, pozwiedzał sobie pustynię, rozluźnił się przez wspinaczkę, ten wypad zapowiadał się dość ciekawie. Jednak widząc przy sobie dziewczynę tak bardzo podobną do Niej, nie mógł się powstrzymać przed jednym wrażeniem...Gdyby nie oni...gdyby nie ci dwaj Krukoni , którzy Ich zniszczyli...ona żyłaby nadal, byłaby z nim tu, na wakacjach, może teraz razem wspinaliby się po tych skałkach...Wakacje...kilka miesięcy temu planował sobie, że podczas wolnego pojedzie z Nią do jej mamy, potem do niego...może wyjechaliby gdzieś razem jeśli uzyskałaby takie pozwolenie...To były piękne plany. Wspólne wakacje. A teraz...już nigdy tego nie zrealizują. Nigdy. Stoi przy nim prawie dokładna Jej kopia, ale to nie Ona. Zupełnie inna, choć tak bardzo podobna. Patrz w jej oczy Kaoru, patrz w oczy Angelique, tą część ciała ma inną, nie będzie tak bolało. Gdzie indziej nie spoglądaj. Nie zatracaj się w tęsknocie i we wrażeniu, że to twoja zmarła ukochana. Chłopak wyprostował się, odgarnął włosy z czoła i uśmiechnął do towarzyszacej mu Puchonki. Oczywiście zauważył jej spojrzenie, jakze by inaczej. - Dlaczego się tak na mnie patrzysz? Mam brudną twarz?- spytał nadal się uśmiechając. I nawet zażartował, niebywałe. Może naprawdę się pozbiera....Nie, za wcześnie. Dajmy mu jeszcze parę lat. Wtedy gdy wyjechała z Japonii nie mógł się pozbierać bardzo długo, a co dopiero teraz? Rozejrzał się śladem Angie. -Tak..cudownie... Choi pokazał mi mnóstwo ciekawych rzeczy. - wskazał ręką na śmierdzącego przyjaciela. Naprawdę się polubili. Zresztą, chłopak kochał każde zwierzę, a one to odczuwały i także obdarzały go sympatią. - Co u ciebie? I ten...przepraszam za wtedy. Wiesz, za to, że cię zdenerwowałem. Nie byłem sobą...zresztą...nadal nie jestem, nieważne. Ale...przepraszam. Dobre pierwsze wrażenie, nie ma co. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. - cały czas nie odrywając wzroku od jej oczu (bał się spojrzeć na inną część ciała) uśmiechał się lekko.
Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyNie 24 Cze 2012, 1:02 pm;

- Nie masz za co przepraszać – wydukała posyłając mu szeroki uśmiech – człowiek nie może się kontrolować, gdy jest w takim stanie w jakim ty byłeś, dlatego nie masz mnie za co przepraszać, a ja… też za bardzo spanikowałam. Wybacz… spłoszyłam się… Ojej… jak to musi dziwnie brzmieć. Spłoszyłam się, jakbym była jakimś zwierzakiem, no ale nie ważne – w końcu zamknęła buzię zauważając, że zbytnio się rozgadała. Westchnęła niezadowolona i usiadła wpatrując się przed siebie.
- Musisz tęsknić za nią, bardzo, skoro tak się zmieniłeś – wydukała niepewnie. Nie wiedziała, czy może kontynuować ten temat, czy nie obrazi tym chłopaka.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyNie 24 Cze 2012, 7:50 pm;

Ucieszył się, że mu wybaczyła, naprawdę. Pomyślał sobie, że Angie jest naprawdę fajna i że chciałby się z nią zaprzyjaźnić. nie, wcale nie dlatego, że wyglądała jak Ona. No...nie tylko dla tego w każdym razie. -Dzięki...no bo wiesz. Trochę głupio mi było, że cię zdenerwowałem. Nawet wstydziłem się potem do ciebie podejść żeby znów z czymś nie wyskoczyć. - zachichotał nerwowo. Jemu wcale nie przeszkadzało to, że mówiła. Sam często dużo gadał i był do tego przyzwyczajony, więc nie miał zamiaru zwracać jej uwagi. Poszedł w jej ślady i także usiadł zauważając iż owe skały są cholernie gorąco i chyba usmaży sobie tyłek, ale co tam. Gdy wydukała owe słowa trochę się zasępił. Cóż, nadal było dla niego bolesne mówienie o tym choć minęło już naprawdę sporo czasu. Westchnął cicho i wpatrzył się przed siebie. -Wiesz...była naprawdę cudowna. Znałem ją od kiedy tylko się urodziła. Kochałem przez połowę tego czasu. To zbyt..zbyt długo, żeby tak po prostu zapomnieć, wrócić do porządku dziennego. Bardzo tęsknię za Lillyanne. I chyba nigdy nie przestanę, wiesz?- zerknął na nią kątem oka lekko się uśmiechając. Nie obraził się za to, że poruszyła ten temat. Był bolesny, owszem, ale jak o tym mówił było mu tak jakby...lepiej? Dlatego nie miał jej tego za złe.
Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPon 25 Cze 2012, 12:37 pm;

Dziewczyna spoglądała przez siebie tępym spojrzeniem. Czuła, że nie mogła od tak skończyć tego tematu, sama chciała co nieco dowiedzieć się o tej dziewczynie.
- Musiała być nieziemsko szczęśliwa, mając kogoś takiego jak ty – wyszeptała i zamknęła oczy – mówisz, że znasz ją od dziecka? To… a nieważne – wyszeptała i odwróciła twarz, dopiero kiedy się uspokoiła spytała – jaka ona była? – spojrzała na chłopaka widocznie bardzo zainteresowana Lilly.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 3:27 pm;

Przyglądał się Angie uważnie. Powoli się do niej przyzwyczajał i już z mniejszym bólem mógł na nią patrzeć. To nie była jego dziewczyna i nigdy nią nie będzie, mimo iż jest tak podobna. Ale było w niej coś takiego...że Kaoru cały czas się uśmiechał. Tak jak przy Niej. W tym momencie przypomniał sobie treść Jej ostatniego listu. Pisała tam o jakiejś Angelique i że jej mama chyba za nią płakała w nocy...Przymknął na chwilę oczy przywołując odpowiednie wspomnienia. Kiedyś, jak był w domu u swojej imoto-chan usłyszał jak pani Angel rozmawiała ze swoim mężem i tam padło własnie to imię...A teraz ta Puchonka...to było pogmatwane i nie wiedział co o tym myśleć. Usłyszał słowa dziewczyny i otworzył oczy wybudzając się ze wspomnień. -Nie wiem...tak mówiła. "Kaoru… jesteś przyjacielem, o którym marzyłam… Chociaż nie śniłam nawet o kimś takim doskonałym jak ty!" I Ona...Ona też była dla mnie bardzo ważna. Bardzo. Ale wiem...Pisała do nas swój ostatni list przed śmiercią...wiem, że nigdy by mnie nie pokochała tak jak ja ją. Bardzo tego chciałem, wiesz? Myślałem, że nam się uda. Chciałem, żeby się udało. Starałem się...zrobiłbym dla niej wszystko. Dosłownie wszystko. Potem pojawił się Ikuto. Od samego początku o nią walczyliśmy, chciał mi ją zabrać. I...w pewnym momencie spieprzyłem to. Zerwała ze mną...i nie tak długo potem umarła. Ale jego pokochała. To też wiem z tego listu. Ale nadal byliśmy przyjaciółmi. I nadal byliśmy dla siebie ważni. Wiesz...czasami zastanawiam się co by było jakby on się nie pojawił. Czy by nam się udało, czy żyłaby teraz...I żałuję. Żałuję, że wtedy przesadziłem i doprowadziłem do zerwania. Byłem zaślepiony złością i zazdrością. To złe uczucia, teraz to wiem. Przyzwyczaiłem się do tego, że jej nie ma, ale i tak czasem chciałbym, żeby żyła. Zniósłbym wszystko, nawet jakby mnie znienawidziła i miała się do mnie nie odzywać, to że byłaby z Ikuto...tylko żeby żyła. Ale nie mogę tak myśleć, nie? Jej dusza nigdy nie zaznałaby spokoju. Muszę nauczyć się żyć bez Niej na nowo...-mówiąc te słowa zmarkotniał. Te wspomnienia przeszłości...spotanie w czytelni, w Salonie Wspólnym, ta impreza w Tęczowym Pokoju, do którego już nigdy w życiu chyba nie wejdzie, bal przed egzaminami, porwanie do krypt...to wszystko przynosiło mu te bardziej ponure myśli. I to, że o Niej mówił. -Tak, praktycznie od urodzenia...?- powiedział, ale tak jakby zapytał. Mina dziewczyny go zaintrygowała. Jakby się nad czymś zastanawiała. Potem te je pytanie jaka była Lilly. Uśmiechnął się lekko i wyciągnął z kieszeni Jej portret, ten sam, który pokazywał Puchonce przy pierwszym spotkaniu. Cały czas na niego patrząc zaczął opowiadać. - Z wyglądu była dokładnie taka sama jak ty. Z jednym wyjątkiem. Oczy. Oba szmaragdowe. Jak na mnie patrzyła czułem, że się roztapiam. Kochałem w nie patrzeć. Tak samo jak kochałem jej uśmiech. Śliczna. Poza tym...Li...-zawahał się chwilę. Dawno nie wypowiadał jej imienia na głos. -Lillyanne była naprawdę świetną dziewczyną. Taką...naturalną. Często zachowywała się jak dziecko. Radowała się z byle powodu, płakała także, była bardzo szczera i spontaniczna, ciągle się kaleczyła, uderzała o coś, potykała się o własne nogi, wiecznie chorowała. Kochałem to w niej. Była słodka, uwielbiałem się nią opiekować. Z drugiej strony była wspaniałą aktorką i przybierała różne maski. Nigdy nie było wiadomo jaka jest tak naprawdę prawdziwa Ona. Nawet ja czasem miałem z tym problem. Kochała teatr. Pisała śliczne wiersze...Mogłaby je wydać i zostać znaną na cały świat poetką...Kochała rośliny i zwierzęta. Tak jak ja. Jej ulubionymi zwierzetami było głównie wilki i koty. Uwielbiała kwiaty, lilie i irysy były jej ulubionymi. Grała na flecie poprzecznym, choć chciała jeszcze na skrzypcach, uwielbiała ten instrument. Jej ulubionym utworem było Adagio Albinoniego. Ślicznie też śpiewała, ale nigdy tego publicznie nie robiła. Hmmmm...Uwielbiała jeść. Szczegolnie spaghetti. Kochała słodycze, glównie czekoladę. Pamiętam jak w dziecinstwie siadywalismy na drzewie i jedliśmy wspólnie tabliczkę prowadząc długie rozmowy...Zawsze mnie rozbawiała tym, że paćkała się niemiłosiernie przy jedzeniu. Ćwiczyła sztuki walki, dużo czytała. Najcześciej czytając zasypiała, umiała spać wszędzie. Nie cierpiała papierosów, za to uwielbiała owoce. Jej włosy pachniały arbuzem. I były bardzo miękkie...Była taka mądra, pomocna i kochana...nie znałem drugiej takiej osoby jak ona. - te wspomnienia jego konomashii były z kolei dobre więc mówił to wszystko z szerokim, ale smutnym uśmiechem. I już nigdy takiej nie poznam...Bo Ona była jedyna, niepowtarzalna... Pogłaskał portret jednym palcem. -Ale się rozgadałem. Ale to i tak nie było wszystko co można by o niej stwierdzić. Takie suche, luźne informacje. Mógłbym o Niej mówić i mówić i mówić i mówić...a i tak nie powiedziałbym wszystkiego. Pytaj śmiało jeśli chciałabyś jeszcze coś wiedzieć. - wzruszył ramionami. Ciekawiło go co Puchonka stwierdzi po tym ile jej powiedział. Przeniósł więc swój wzrok na Angie.


Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 3:39 pm;

Angelique słuchała go uważnie i obserwowała jego zachowanie. Nie odpowiedziała mu na nic tylko wstała i podeszła do brzegu skał, na których siedzieli. Spojrzała w dół, a widząc, że są dosyć wysoko zrobiła krok w tył. Zamknęła oczy i odwróciła się biorąc głęboki oddech. Zrobiła krok w tył sprawiając, że znowu stała nad przepaścią.
- Co byś zrobił, gdybym skoczyła? – spytała niepewnie nie ruszając się z miejsca. Sama bała się tego, że w każdym momencie może spaść, ale potrzebowała tego, by mu coś uświadomić.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 4:08 pm;

Przyjrzał się jej uważnie. Zdziwił się, gdy tak nagle wstała i jak gdyby nigdy nic sobie podeszła do brzegu skały, tak że mogła spaść. -A..Angie? Co ty wyprawiasz?- spytał wstając i robiąc krok do przodu. Wtedy to zadała owe pytanie. Kaoru wybałuszył na nią oczy ze zdziwienia. -Ale jak to skoczyła? Tak sobie normalnie i hop? Po pierwsze: bym ci nie pozwolił i zanim byś to zrobiła cię złapał, po drugie, nawet jakbym cię nie złapał to jakoś bym cię uratował, nie wiem przyciągnął zaklęciem czy jakoś tam, a po trzecie...czemu pytasz?- nie wyglądała jakby naprawdę chciała to zrobić, dlatego o to spytał. Dziwna dziewczyna.
Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 4:21 pm;

Dziewczyna uśmiechnęła się podejrzanie i powiedziała.
- No to łap – w tym momencie przechyliła się do tyłu. Na szczęście chłopak złapał ją w ostatniej chwili. Jej nogi opierały się o skalne podłoże, a jej ciało wisiało w powietrzu utrzymywane przez Puchona.
- Tam gdzie stoisz… jest życie – mówiła spokojnie – tam gdzie spadam jest śmierć… Chwyciłeś mnie i wiszę pomiędzy życiem, a śmiercią. Lilly… twoja ukochana wisi tak już od dłuższego czasu. Trzymasz ją, chwytając się wszelkich nadziei, że żyje, ale nie wciągniesz jej, bo nie jest to możliwe. Pomiędzy życiem, a śmiercią jest cienka nic, tak samo jak pomiędzy miłością, a nienawiścią, jeżeli ktoś utknie w tym miejscu już nigdy z niego nie wyjdzie… Albo wciągasz ją, albo puszczasz, niestety wciągnąć jej już nie możesz… jedyne co możesz zrobić… to pożegnać się z nią? Zrobiłeś to? Pożegnałeś się z nią chociaż raz od jej śmierci? Powiedziałeś jej żegnaj? Czy każesz jej tak wisieć przez wieki przez swoją samolubność? – w końcu chłopak wciągnął ją, a ona zrobiła dwa kroki w przód. Nie ustała na nogach. Zatrzęsła się i upadła na kolana przerażona i osłabiona.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 5:03 pm;

Jej słowa wywołały w nim lekkie zdezorientowanie, tak więc złapał ją naprawdę w ostatniej chwili. Przytrzymywał ją przez cały czas gdy mówiła, żeby nie upadła. Wysłuchał jej bardzo uważnie przytakując caly czas. Wiedział to wszystko co mu mówiła, dużo ludzi mu to mówiło. I naprawdę rozumiał to. -Wiem Angie...I ja to rozumiem. Przestałem trzymać się tej nadziei, że żyje, wiem że tak nie jest i się do tego przyzwyczaiłem. Naprawdę. Co nie znaczy, że przestanę za nią tęsknić czy o niej zapomnę. Bo się nie da. Ale już nie łudzę się, że to wszystko to żart i że Ona tak naprawdę to żyje i ma się dobrze. Niedawno był jej pogrzeb, widziałem Jej ciało...Tak, pożegnałem się z Nią. -dodał jeszcze i postawił dziewczynę na nogi. Jednak upadła, a on szybko ukucnął przy niej. -Wszystko w porządku?
Powrót do góry Go down


Angelique Marvillosa
Angelique Marvillosa

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 198
  Liczba postów : 193
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 5:10 pm;

-Tak… wszystko… dobrze… - wydukała trzęsąc się. Spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła szeroko – Mam lęk wysokości to wszystko i myśl… że byłam… tak wysoko… i prawie… sprawiła, że straciłam kontrolę nad ciałem – westchnęła i starała się uspokoić. Zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich wdechów. Można było zauważyć, że pobladła. W końcu spróbowała wstać jednak nie odzyskała sił więc ponownie upadła. Zaśmiała się zakłopotana – głupio wyszło – wydukała zaczesując kosmyk włosów za ucho.
Powrót do góry Go down


Kaoru Matsumoto
Kaoru Matsumoto

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 253
  Liczba postów : 414
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyWto 26 Cze 2012, 9:42 pm;

Uśmiechnął się lekko aby dodać Angie otuchy. - Niepotrzebnie się narażałaś, naprawdę. - westchnął kręcąc głową ze zrezygnowaniem. Jak dziecko, normalnie jak dziecko. Jak...no właśnie. Ona. Pewnie zrobiłaby coś podobnego jakby tu była. Widząc jak dziewczyna nie może wstać zachichotał cichutko jednak po chwili uznał, że to nie było zabawne i przyjął normalną, rozluźnioną pozycję. Mianowicie usiadł sobie koło Angelique po turecku i zerkał na nią kątem oka. -Jesteś pewna? - znowu lekko się uśmiechnął i zamyślił. Co by tu porobić teraz...-Może posiedźmy chwilę zanim na nowo wstaniesz i w ogóle?
Powrót do góry Go down


Karenae Frugson
Karenae Frugson

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 8
  Liczba postów : 6
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyCzw 19 Lip 2012, 9:42 am;

Czarnowłosa dziewczyna ubrana w granatową, zwiewną sukienkę i czarne baleriny stanęła na jednej ze skalnych półek. Włosy miała spięte czarną spinką niewidoczną na tle włosów. Półka była położona nisko i dojście do niej było łatwe, więc dziewczyna nie zmachała się zbytnio. Usiadła na skraju półki i spuściła nogi z krawędzi. Rękami oparła się z tyłu i wlepiła wzrok w pustynię przed nią. Oaza z której przyszła była położona z drugiej strony niż kierunek, w którym patrzyła ślizgonka. Przed nią rozciągał się po horyzont złoty piasek. Po chwili zamknęła oczy i zwróciła twarz w kierunku słońca, które dzisiaj wyjątkowo nie grzało aż tak niemiłosiernie. Do tego delikatny wiatr stwarzał idealne wręcz warunki do wygrzewania się na słońcu.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108864
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Półki skalne QzgSDG8




Specjalny




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 30 Mar 2018, 3:25 pm;




grupa k
Jesteście jednymi ze śmiałków, którzy postanowili na własną rękę odszukać zaginiony przedmiot, który mógł powstrzymać uciążliwe zakłócenia magii. Bez względu na to, czy zgłosiliście się całą grupą, czy dobrani zostaliście na podstawie ochotniczych zgłoszeń poprzez profil Tropiciela, spotkaliście się jeszcze przed wyjazdem, by uzgodnić szczegóły. Uważnie przestudiowaliście wskazówki Tropiciela i uznaliście, że to właśnie ten punkt na mapie, będzie właściwym do rozpoczęcia pierwszej wyprawy. Pozostało zdobyć odpowiedni świstoklik lub postawić na innego rodzaju czarodziejskie środki transportu. Wszystko udało się bez problemu, i oto znaleźliście się w samym sercu spalonego słońcem, Egiptu.

Postacie:
Przed rozpoczęciem rozgrywki, każdy ma obowiązek przeczytać pierwszy post mechaniki!
Eliksiry uzdrawiające możesz zakupić w sklepie przed napisaniem pierwszego posta na wyprawie.
Wszystkie kości, poza Narratorami, należy rzucać w  odpowiednim temacie.



Kod profili podróżników:

Kod:
<div class="stanpostaci"></div><div class="standzien"> DZIEŃ: 1 </div><div class="stanrzeczy"> [b]STAN ZDROWIA: [/b]<zycie>★ ★ ★</zycie>
[b]EKWIPUNEK:[/b] wpisz, wpisz, wpisz  </div>


______________________

Półki skalne Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108864
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Półki skalne QzgSDG8




Specjalny




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 30 Mar 2018, 3:25 pm;

The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut kośćmi


'Wyprawa - Narracja' :
Półki skalne QDBkk10

______________________

Półki skalne Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 30 Mar 2018, 6:13 pm;

Nie jestem pewna czy zawsze byłam chętna przygód. Z pewnością nie należę do osób mało odważnych, ale dziś, patrząc na to co się dzieje, kwestionuję poważnie jakość mojej decyzji. Szufladkuję ją do jednej z gorszych. Powinnam od razu wycofać się, kiedy usłyszałam, że to pustynia. Przecież brak wody, to nie jest kompletnie moja bajka. Na szczęście moja grupa wydaję się być bardzo przyjemna. Na pierwszy rzut oka. Dobrze znam Terry'ego i co jak co, na taką podróż z pewnością jest dobrym kompanem. O ile lata temu między nami był wytłumaczalny dystans, dziś zabawia mnie swoim gadaniem o niczym, a ja odwdzięczam się tym samym, bo mówienie, byle mówić to mój ulubiony rodzaj spędzania wolnego czasu z innymi. Z mijanymi godzinami staję się odrobinę mniej energiczna, a kiedy zapada wieczór, a rezultatów naszej pracy wciąż nie widać, zgodnie postanawiamy, że pora na odpoczynek. Nie wiem jakim cudem dostałam rolę konstruktora, ale musiałam chyba wyjść na siku, kiedy wszyscy mówili w czym są dobrzy. Ale stało się, kobiety zostały w obozie, a mężczyźni poszli narażać swoje życie. To ja powinnam rozkładać pułapki, doskonale o tym wiedziałam, ale zanim zdążyłam pomóc w czymkolwiek, wszyscy rozeszli się w swoje strony, a ja zostałam z  @Celine O. O. Lanceley.
- Umiesz gotować? - pytam jej szczerze zdumiona, bo w moim domu gotowaniem zajmuje się ojciec, tak jak wszystkimi sprawunkami domowymi. Jestem jeszcze bardziej przekonana, że źle podzieliliśmy się rolami. Chłopcy są znacznie mniej kompetentni niż kobiety, w mojej rodzinie powtarza się to każdemu pokoleniu. Oczywiście transmutacja i wszelki inne zaklęcia, to kompletnie nie mój rodzaj magii, powinnam szukać roślin i zwierząt na tym pustkowiu. Dlatego nie potrafię nic zrobić sama i muszę odejść od obozu przeklinając, w poszukiwaniu budulca. Znajduję je, ale słono płacę za niego. Wracam do naszego obozu, kończę to co trzeba podstawowymi zaklęciami i zdenerwowana siadam obok gotującej koleżanki. Zdejmuje z siebie wszystkie warstwy mojego pustynnego wdzianka, nie przejmując się możliwymi poparzeniami, piaskiem, czy moim wychudzonym ciałkiem. Cała się gotuję i czuję się dosłownie jak syrenka bez wody. Moje usta spierzchnięte i suche. Boję się zdejmować mój seledynowy turban z głowy, stały element wszelkich moich strojów, nie tylko na dzisiejszą okoliczność, bo moje włosy mogą być w tragicznym stanie. Kiedy tak leżę w tym kostium kąpielowym przy ślicznej Celine i na chwilę zamykam oczy, mogę sobie wyobrazić, że jestem na słonecznej plaży. A kiedy otwieram lekko powieki widzę nosiwodę, który zaraz mnie poleje cudowną, chłodną wodą. Ale to tylko Terry, który zbliża się do nas i zasłania słońce, które chyba planuje chylić się ku zachodowi.
- Planuję powolną śmierć - oznajmiam przyjacielowi, który pojawia się w nieprzyzwoicie dobrym humorze. - Przekaż mojej kuzynce, że dostaje wszystko ode mnie w spadku. Nawet Mylesa, jeśli jest moim chłopakiem - mówię dramatycznym tonem, dorzucając do tego gorzką nutę, dotyczącej mojej nierozwiązanej relacji. Cóż za smutne życie. Podnoszę się z miejsca. Zaraz będzie niebywale zimno i będę jeszcze bardziej marudzić.
- Czy wszyscy już śmierdzimy i kleimy się od potu? Nic nie czuję, więc pewnie nasze zapachy zlały się w jedną okropną, śmierdzącą chmurę, do której się przyzwyczailiśmy - zauważam i pochylam się do Celine, by udawać, że ją wącham i mrugam do niej zalotnie, jak to zwykle przy ładnych dziewczętach mi się zdarza. W międzyczasie klepię obok siebie miejsce, żeby Terry usiadł obok mnie.
- Jak było? - pytam i dotykam Twoich okropnie wilgotnych włosów. Krzywię się i powtarzam "ble, ble", równocześnie próbując ułożyć je całkiem do tyłu. Prawie jak na żel.


DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: 2 x eliksir wiggenowy,  rekawice ochronne (+1 zielarstwo ) KTO WIE MOZE SIE PRZYDADZĄ
Powrót do góry Go down


Terrey Thìdley
Terrey Thìdley

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, prefekt fabularny
Galeony : 153
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15475-terrey-balfour-thidley#415699
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15608-hypnos#420458
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15476-terrey-thidley
Półki skalne QzgSDG8




Administrator




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPią 30 Mar 2018, 7:00 pm;

Od chwili, w której próbowałem przywołać do siebie dzbanek soku w wielkiej sali, a zamiast tego zaklęcie rozbiło go w drobny mak, wszystko dookoła brudząc swoją pomidorową zawartością, zacząłem obserwować profil gościa na Wizbooku, który próbował wyjaśnić sprawę zakłóceń utrudniających czarowanie. Może nie byłem mistrzem uroków, ale przywołać naczynie z odległości trzech metrów jeszcze potrafiłem. I zdecydowanie wolałem móc dalej to robić, zamiast podnosić tyłek i przepychać się przez pół stołu. To też stałem się fanem teorii spiskowych Tropiciela. Nie musiałem namawiać znajomych na wyjazd do Egiptu, bo zdawało się, że wszyscy, z którymi rozmawiam, o tym myślą. Przypominało to nastrój zbiorowego protestu, tylko nie w obronie słabszych, a tego, żebyśmy dalej mogli się wysługiwać sprawnym machnięciem różdżką. Chociaż, kiedy Tropiciel łączył zakłócenia z wykorzystywaniem tej sytuacji przez ministerstwo mogłem wszystko to rozkosznie porównywać do minionych czasów i z miną pełną przekonania, zapewniać, że dzieje się dokładnie tak jak X lat temu. A nie mogłem zaprzeczyć, że było w tym coś kojąco bliskiego podróży w czasie.
Zrobiłem nawet quiz, który powiedział mi, że w siedemdziesięciu dziewięciu procentach mam szansę na znalezienie zagubionego przedmiotu, to też olewając dwadzieścia jeden procent szansy na porażkę spakowałem swój podróżny, zaczarowany plecak bogato w wakacyjne ubrania. Po kilku próbach rzuciłem też na siebie zaklęcia chroniące przed słońcem i ruszyłem, wprost w paszczę tej szalonej przygody.  
Podwinąłem rękawy znoszonej, beżowej koszuli z wyszytym na kieszeni, ruchomym logo Papug z Moutohory (którym na pewno nie kibicowałem, co jednak nie przeszkadzało mi w zakupie), na czoło zaś naciągnąłem mocniej wiązany kapelusz, chowając się przed potwornym słońcem. Moje okrągłe, przeciwsłoneczne okulary niestety lepiej wyglądały niż chroniły przed promieniami, to też odwróciłem się plecami do zachodzącego już blasku, przenosząc wzrok na moich towarzyszy. Podszedłem do nich bliżej drapiąc się po nosie, z którego już niebawem, jak przeczuwałem, miała schodzić mi skóra od oparzeń słonecznych, których ekspresowo zdążyłem się nabawić. Zaklęcia działały fatalnie, a od rana zdążyłem wykorzystać pełen zapas zgromadzonej wody. Chyba tak musieli czuć się mugole, kiedy machałem jak idiota różdżką, nie mogąc sobie poradzić z prostym aquamenti.
Byłem jedną z osób, które głośniej oponowały za przerwą i rozłożeniem zadań w naszej grupie. Oczywiście nie miałem najmniejszej ochoty w tym wszystkim bawić się w gotowanie, czy jakieś budowanie chałupy, to też bardzo szybko nim ktokolwiek zdążył w ogóle powiedzieć, co trzeba zrobić, ja oświadczyłem, że pójdę się rozejrzeć. A nim ktokolwiek zaprotestował, ja już znikałem za najbliższą wydmą, pełen nadziei, że gdy wrócę, będzie gotowe jedzenie, dach nad głową i ręce które mnie pogłaszczą, zabierając całe zmęczenie.
Szybko byłem zmuszony porzucić moje fantazje na temat idealnego wieczoru, bowiem zagalopowałem się trafiając na grupę tubylców. Ci, widząc samotnie pałętającego się białego małolata, oczywiście nie mogli mieć dobrych zamiarów. Nie miałem zielonego pojęcia co do mnie wykrzykują, ale nie wyglądało mi to na zaproszenie do gry w durnia. A w takim wypadku, sam też durniem się nie chciałem tu stać, to też użyłem paru brzydkich zaklęć, które poznałem z książek od mojej nauczycielki hipnozy, na końcu używając samej tej zdolności. Niczym bohater swojej własnej powieści akcji, wróciłem do naszego obozowiska, gdzie Meluzyna w wersji plażowej, zadbała o konstrukcję naszego prowizorycznego domku na pustyni, inni zaś zajęci najpewniej dalej byli przygotowywaniem przypisanych im zadań.
- Spławiłem jakichś nowych, arabskich przyjaciół, którzy chyba chcieli mi zaproponować błyskawiczną karierę w jednym ze swoich namiotów uciech. Albo po prostu chcieli moją koszulę - oczywiście wcale mnie to nie dziwiło, bluzka z ruchomą papugą na kieszeni była świetna.
Bez wahania zająłem miejsce obok opalającej się, półnagiej Meluzyny, z radością móc nacieszyć oczy widokiem smukłej dziewczyny, zwłaszcza, że w Anglii panował sezon na kurtki puchowe. Zdjąłem swój kapelusz, z łatwością poddając się dotykowi dłoni Meluzyny, mimo, że słyszałem jak się krzywi i marudzi na stan moich włosów. Przekręciłem się o dziewięćdziesiąt stopni, kładąc głowę na jej rozgrzanych nogach i zaraz przymykając oczy, a jednocześnie nawet nie ukrywając kręcącego się na moich ustach uśmieszku.
- Chłopaka? Mogłaś dać znać, że teraz testujesz drugą stronę - dodałem swobodnym tonem, poprawiając okulary na nosie, których oprawki powoli zaczynały się wbijać w mój nos. - Jeśli przeżyjesz, też mogę jej przekazać, że oddajesz jej tego Mylesa.

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: eliksir wiggenowy
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptySob 31 Mar 2018, 4:56 pm;

Osobiście czuję się odpowiedzialna za społeczeństwo czarodziejów w jakimś stopniu, dlatego w swojej głowie byłam poniekąd zobowiązana, by wyruszyć w podróż. Nawet jeśli miałam mierzyć się z gorącymi, pustynnymi piaskami. Byłam znacznie dzielniejsza kiedy byłam w fazie zgłaszania się do tej roboty. Akurat siedziałam z Tobą na jakiejś lekcji, kiedy pod ławką robiłeś swój quiz i sama się zaprosiłam do Twojej grupy.
Nasz entuzjazm został dość skutecznie zgaszony brakiem wody. Rzucanie aquamenti, bez ustanku było męczącym zajęciem, szczególnie kiedy wychodziło nam co czwarty raz. Na zmianę bawiliśmy się w uzupełnianie wody, a wcale nie była to zbyt fajna gra. Myślę, że ona też doprowadziła do tego, że zacząłeś wspominać o przerwie, a potem już głośno o niej oponować. Specjalnie przedłużałam moment w którym osiedliśmy na stałe, by odrobinę podroczyć się z Tobą. Pewnie w ramach zemsty za moje marudzenie na każde miejsce do przystanku, udało Ci się mnie wepchnąć do beznadziejnego budowania schronienia.
Mimo tego, masz to co chciałeś. Wróciłeś do dachu nad głową, jedzenia i nawet znalazły się ręce do głaskania Twoich mokrych włosów, kiedy dumnie wracasz ze straszenia jakiś ludzi.
- Brawo. Ja zrobiłam nam schronienie, a ty pogoniłeś tubylców. Mam nadzieję, że napadną nas w nocy i spalą Ci koszulę - podważam Twój wkład w naszą pracę z pięknym uśmiechem na spękanych ustach. Siadasz obok mnie i absorbujesz moją uwagę, kładąc mi się na kolanach. Zapominam czasem jaki jesteś bezpośredni. Tylko bliżsi koledzy z doliny mogą bezkarnie kłaść się na moich kolanach, bez zbesztania. No i pewnie ten Myles by mógł, gdyby jednak chciał.
- Hm? - Na początku nie wiem o co chodzi, patrzę na Ciebie głupio i po chwili orientuję się, że chyba ze mną flirtujesz, czy coś w tym stylu. Albo tylko żartujesz, nie wiem w zasadzie. Jednak to wystarcza, bo przez chwilę zamiast rzucić jakąś elokwentną odpowiedź patrzę się na Ciebie z zastanowieniem. Pewnie chociaż trochę Ci niezręcznie kiedy tak gapię się po takim komentarzu. Tak naprawdę, zakładałam, że jeśli kręciłabym jednak z którymś z mężczyzn z naszej grupy, raczej wyobrażałam sobie siebie obok Rileya. Bez konkretnego powodu, czy moich własnych planów. Więcej czasu z nim spędzam w naszej wieży niż z Tobą i jakoś często lądowałam w nim w parze, podczas jakiś, gier, zabaw, czy wyobrażeń na temat naszej przyszłości jako ziomków. - Testuję - potwierdzam w końcu, kiedy otrząsam się ze świadomości, że jesteś... no po prostu że jesteś. - Ale nie na byle kim - droczę się z Tobą uśmiechając się i zabierając okulary, tylko po to by założyć je na chwilę, zaprezentować jak pięknie prezentują się z turbanem i odkładam je gdzieś na bok. I tak słońce nie świeci już Ci w twarz, skutecznie je zasłaniam kościstymi, spalonymi plecami. Kiedy leżysz Twój wisiorek spada Ci na moje kolana. Dotykam zegarka i przez chwilę patrzę się na jego gładką tarczę.
- Musisz mi sprawić jakiś nietypowy zegarek - oznajmiam pewnym tonem, jakbyś już co najmniej musiał mnie obdarowywać prezentami jak porządny chłopak. Zastanów się, czy aby na pewno chcesz, żebym Cię testowała. Wzdycham i rozglądam się po nijakim krajobrazie. - Nie sądzisz, że powinnam czuć się chociaż trochę pewniej, patrząc na korzenie mojego ojca? Skoro jestem dobrą pływaczką, dlaczego nie mogę być dobrym nomadem po jakiś przodkach taty - zastanawiam się, bo bardzo wierzę w siłę naszych genów, więc denerwuję się, że nie czuję niczego fajnego na tym gorącym piasku. Pomimo tego, że to normalne.
Powrót do góry Go down


Terrey Thìdley
Terrey Thìdley

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, prefekt fabularny
Galeony : 153
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15475-terrey-balfour-thidley#415699
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15608-hypnos#420458
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15476-terrey-thidley
Półki skalne QzgSDG8




Administrator




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptySob 31 Mar 2018, 7:03 pm;

Długie milczenie Meluzyny, zamiast swobodnej odpowiedzi, na zaczepkę dotyczącą naszego ewentualnego romansowania (wszystko oczywiście w ramach edukacyjno-testowych!) wprawia mnie we wrażenie, jakbym jednak próbował podrywać lesbijkę. Albo z jakiegokolwiek innego powodu, jakbym robił coś nietrafionego. Okulary nawet przesuwam niżej na swój nos, by z nad nich spojrzeć w jej oczy, którymi wręcz pokojowo chciałem wyrazić "och daj spokój, tylko sobie żartuję". Nic jednak takiego nie powiedziałem, bo Melu zebrała się na jakieś słowa, przerywając tą ciszę pełną analizy moich słów - czego swoją drogą, zwykle odradzałem robienia. Kiedy pozbawia mnie tej przeciwsłonecznej zasłony, zakładając je na siebie, obserwuję jej ruchy, nie mogąc się powstrzymać przed kolejnym komentarzem, którego, gdybym miał więcej rozumu, grzecznie bym nie dodawał.
- To dobrze, tak będzie mniej tłocznie - dodaje puszczając koło uszu, możliwość bycia poza kręgiem dopuszczonych do testowania. Uśmiecham się wesoło pod nosem, zacierając możliwość dania jej jakiejkolwiek pewności na temat tego, czy dalej sobie z niej żartuję, czy może jest w tym już coś kompletnie prawdziwego. Może to uciekające już słońce, tak mnie nastawia do życia, a może jej ciepłe, nagie nogi pod moją głową. Nie oponuję, kiedy bawi się zegarkiem, który tylko krótką chwilę mógł wydawać się zimny, bo szybko zaczynał przesiąkać nagrzaną temperaturą tego miejsca.
- Taki, który będzie mówić godzinę pod wodą? - Pytam wymyślając na poczekaniu zegarek, który mógłby pasować do Meluzyny. Swoją drogą, wodne właściwości zegarków to całkiem niezła ścieżka na rozwinięcie biznesu. Może trytony i syreny chciałyby móc liczyć czas? Nie miałem tylko pojęcia jak miałby się odbywać sam handel.
- Byłabyś wtedy nie synonimem syrenki, a kraba - zauważam, wymieniając pierwsze zwierze, które świetnie się czuje zarówno w wodzie, jak i na piaszczystym lądzie, jakie przychodzi mi do głowy. Wyciągam rękę, by lekko poklepać ją po nodze, poniżej kolana, gdzie akurat sięgam i przy okazji, strzepnąć z niej nieco klejącego piasku. - To trochę mniej kręcąca legenda. Na szczęście, nie wszystko dziedziczymy - rzucam jeszcze, trochę o niej, trochę o sobie. Podnoszę się w końcu z jej kolan, podpierając na rękach i rozglądając za tym, gdzie są nasi towarzysze, Ci jednak widać, tak pilnie zajęli się wykonywaniem swoich zadań, że zupełnie przepadli. Może to i lepiej, mogę przynajmniej wierzyć, że mój obiad gdzieś tam powoli się tworzy pod puchońskimi dłońmi naszej towarzyszki.
- A ty co mi dasz? - Pytam w końcu, przypominając sobie o zegarku, który wraz z mym podniesieniem, krzywo zawisnął na mym ramieniu, posłusznie go więc schowałem pod materiał koszuli z papugami (jak mi ją rzeczywiście spalą, to być może Meluzyna jeszcze o tym nie wie, ale będzie musiała mnie długo pocieszać po tym, jak wykracze ten fatalny los jednego z moich ulubionych ubrań), kierując wzrok ku dziewczynie w dziwacznym, egzotycznym turbanie, który tak naprawdę bardzo mocno jej pasował. Może jednak trochę była krabem?

DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: e. wiggenowy
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyNie 01 Kwi 2018, 2:00 am;

Tak naprawdę dopiero Twoje spojrzenie sprawia, że pobudzam się lekko i uśmiecham się delikatnie. Może z odrobiną zażenowania, ale tylko trochę, bo przecież nie pozwolę się peszyć byle jakim tekstem chłopca. Od lat z wami walczę, że to my powinnyśmy peszyć was, a nie odwrotnie. Nie od tak dawna jestem bi, a już mam jakieś paskudne przywary heteroseksualnych dziewczyn. Ale ty chcesz dalej się ze mną droczyć, mimo że właśnie miałeś próbkę bardzo niezręcznej wymiany zdań między nami. Mrużę oczy, czego nie możesz zauważyć, kiedy noszę na sobie Twoje okulary. Cmokam udając niezadowolenie, a może nie udając sama już nie wiem. Ale jednak uśmiecham się w końcu i dźgam Cię długim palcem w pierś.
- Prawdziwy z ciebie, pewny siebie gryfon, co Terrey Thìdley - pytam kąśliwie i macham nogami, żebyś gibał się na nich chwilę niepewnie. Nie jestem pewna czy podoba mi się ten typ bezczelnych mężczyzn, jak ty i Twój różowowłosy przyjaciel. Ale też nigdy nie dałam takiemu szansy, więc co mi cokolwiek oceniać.
Krzywię się lekko na Twoją propozycję zegarka. Chcę coś bardziej dla mnie. Nie dla trytonów, czy innych Meluzyn w moim domu.
- Kto sprawdza czas pod wodą? Ja tam nie mieszkam - przypominam Ci, kiedy puszczam Twój zegarek. I to ja mogłabym pomóc Ci z handlem, przecież potrafię się dogadać z trytonami. - Przemyśl to jeszcze lepiej i spraw mi jakiś super zegarek - postanawiam za Ciebie.
Śmieje się kiedy wymyślasz mi kraba. Podoba mi się Twoja kreatywność, przydatna przy szybkich ripostach. - To prawda, rodzina krabów nie brzmi tak fajnie - przyznaję z uśmiechem i też otrzepuję Twoją rękę z piasku, kiedy ty wymyślasz preteksty do dotykania moich chudych kończyn. Kiedy podnosisz się z kolan sięgam po moją luźną, błękitną, długą sukienkę, bo robi się powoli chłodniej, kiedy słońce wymyka się gdzieś poza horyzont. A może fakt, że jestem pół naga uderza we mnie jakoś mocniej, bo naszej krótkiej wymianie zdań. Zerkam na Ciebie i wzruszam ramionami.
- A co byś chciał? - pytam, pochylając się lekko ku Tobie, idąc na łatwiznę, bo nie wiem co ja mogę Ci zaoferować. Trochę prycham i się krzywię, bo próbuję coś wymyślić. - Mogę Cię nauczyć trytońskiego jeśli jesteś zainteresowany? Albo... odrobić za ciebie... zielarstwo? - kończę kulawo, robiąc krzywą minę. - Albo nic Ci nie dam, jeśli nie wymyślę czegoś fajnego - dodaję wstając z miejsca. - Skoro ty jesteś taki męski, dzielny i wygadany, ty powinieneś mi dawać prezenty i obsypywać kwiatami. A je będę leżeć i pachnieć. Zamienimy się rolami.
Widzisz, w mojej świadomości to jest zamiana rolami, w Twojej pewnie nie. Równocześnie bez konkretnego powodu staję za Tobą i zarzucam swoją zgrabną nóżkę na Twój tors. Jakbyś nie wiedział co planuję, to wchodzę Ci na barana.
- Jak wstaniesz ze mną na barakach, dam ci co zechcesz - proponuję Ci wyzwanie, równocześnie trzymając Twoją głowę i próbując podać Ci moją drugą nogę. Niestety to wyzwala we mnie nuda.



DZIEŃ: 1
STAN ZDROWIA: ★ ★ ★
EKWIPUNEK: 2 x eliksir wiggenowy,  rekawice ochronne (+1 zielarstwo ) KTO WIE MOZE SIE PRZYDADZĄ, -80 galeonów
Powrót do góry Go down


Terrey Thìdley
Terrey Thìdley

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Hipnoza, prefekt fabularny
Galeony : 153
  Liczba postów : 214
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15475-terrey-balfour-thidley#415699
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15608-hypnos#420458
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15476-terrey-thidley
Półki skalne QzgSDG8




Administrator




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyNie 01 Kwi 2018, 7:09 pm;

Kręcę się bezwładnie na twoich nogach, gdy nimi chwilowo poruszasz, wyrażając swoje niezadowolenie dla mojej nieokiełznanie galopującej pewności siebie, wyrażanej poprzez gadający trzy po trzy, język. Nie wiem, czy rzeczywiście jestem tak potwornie pewny siebie, chyba po prostu próbuję przegadać wszystkie możliwe, niezręczne sytuacje, albo po prostu za wolno myślę, a za szybko mówię. A może słusznie mówisz i jestem pewny siebie, nie byłbym pewnie w przeciwnym razie Gryfonem.
- A z Ciebie rezolutna Krukonka - dodaję, zupełnie szczerze, kiedy twoje nogi przestają się wiercić. - Muszę przynajmniej zachowywać pozory, żeby mnie nie przerzucili do lochów - krzywię się delikatnie, wyobrażając sobie, że zabierają mi lwią szatę i każą nosić węża na plecach (jak doskonale wiemy, nie wyglądałoby to źle, mógłbym jednak stać się znacznie bardziej udręczonym człowiekiem). Przekręcam nieco głowę, by lepiej spojrzeć na twoją twarz, kiedy mówisz, że zaproponowany zegarek nie będzie dość dobry. Chwilowo nie rozumiem co masz na myśli mówiąc, że chcesz coś bardziej spersonalizowanego, wydaje mi się, że zegarek mówiący pod wodą, to istny szczyt możliwości dla kogoś kto prawie jest syreną. Może innego dnia odkryję, że to był zbyt łatwy pomysł.
Obserwuję Cię, gdy zakładasz na siebie niebieską, lekką sukienkę. Wykorzystuję ten moment, aby sięgnąć do mojego plecaka i wyciągnąć z niego paczkę fajek. Proponuję Ci jednego, a potem przystępuje do rzucenia zaklęcia i odpalenia go, oczywiście przez zakłócenia idzie mi to tragicznie, zamiast ognia, oblewam się wodą (co jednak w tym gorącu ma spore zalety), to też się denerwuję i próbuję ponownie, na szczęście tym razem skutecznie.
- Musiałabyś robić za mnie zadania z zielarstwa do końca studiów. I czasem egzaminy. Dla mnie ekstra - szybko przystaję na ten plan. Nauka języka trytońskiego wydaje mi się karą za grzechy, a nie prezentem, więc ani nie przechodzi mi to przez myśl. W zamian za to, jestem gotów dać jej ten ekstra zegarek już choćby za tydzień. Oczywiście ignorując przy tym fakt, że Melu wydaje się być jedną z bardziej wybrednych dziewczyn jakie znam, to też prawdopodobnie ten zegarek musiałbym jej bez końca poprawiać, szukając coraz to bardziej fikuśnych opcji.
Oczywiście uderza mnie to "zamienienie się rolami", że aż w zdziwieniu marszczę czoło, zastanawiając się, czy dziewczyna się czasem nie przejęzyczyła. Jasnym przecież było, że dziewczyny głównie leżą i pachną. To też nim pomyślałem, że nie powinienem był wszczynać tej dyskusji rzucam pytanie. - Zwykle to faceci dostają prezenty? - Zagaduję, zastanawiając się, czy czasem nie ominęło mnie w życiu coś bardzo ważnego. Całe to leżenie i pachnienie i dostawanie prezentów zdawało się nie być obecne w moim życiu (nie tak mocno jak wyobrażałem sobie, że dziewczyny to miewają). Merlinie, może ja jakoś niewłaściwie żyłem?
I znów mam pod ręką twoje smukłe nogi, więc zapominam o całym twym wywrotnym stwierdzeniu, by spróbować spełnić rzucone przede mną wyzwanie. Zadzieram głowę wysoko do góry, by przed podjęciem działania ostatni raz zwrócić się do Ciebie.
- Okej, ale bywam zachłanny. Pamiętaj, że w cechach mojego domu nie ma słowa o sile fizycznej. Nie próbuj mnie utopić, jeśli wylądujemy w piachu - szybko paplam i nim zdążysz choćby zaprotestować, ja wsadzam sobie papierosa w usta i próbuję się podnieść z tobą na plecach. Mówisz, że dasz mi co zechcę, jakże bym to wykorzystał. Przyciągam Cię do siebie za twe ręce, którymi musiałaś mnie opleść i tak sklejeni najpierw przewracamy się tak, że jestem na klęczkach, a dopiero z tego ułożenia powoli wstajemy. Chwieję się na boki, całe szczęście, że po tym upalnym dniu nasze ciała są super klejące, marne więc szanse, że nagle się zsuniesz. Pomocnym faktem jest, że jesteś chuda i drobna, chociaż i tak podniesienie się z tego piasku jest trudne jak diabli. Nie wiem czy chcesz zrobić coś konkretnego w tej pozycji, więc nim cokolwiek powiesz, ja obracam nami kilka razy dookoła, przyprawiając o zawrót głowy. Lądujemy w piachu? Pewnie tak, jestem przecież wymęczony tą pustynią. Na pewno jednak przewracam się tak, żebyś przynajmniej mogła wylądować w miarę na mnie, a nie na tym twardym piasku. Gubię gdzieś w tym wszystkim papierosa (przynajmniej tu nie wywołam pożaru), ciężko oddychając z tobą na swoich plecach.
- Wisisz mi teraz "co zechcę" - mówię przymykając oczy pod ciężarem wszystkiego, co dzisiejszego dnia się wydarzyło, czując jak gorący piasek przykleja się do mojego policzka. Co my tu robiliśmy?
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Półki skalne QzgSDG8




Gracz




Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne EmptyPon 02 Kwi 2018, 2:32 pm;

Na pewno musisz mieć mniejszą, czy większą dozę pewności siebie, skoro jesteś w stanie mówić takie rzeczy, bez większej krępacji. Bo czy przegadywanie niezręcznych sytuacji nie jest właśnie powodowane faktem, że nie boisz się mówić takich rzeczy? W pewnym sensie sporo Gryfonów jest taka jak ty, właśnie dlatego, że odwaga często jest z tym połączona.
- To prawda, jestem rezolutna - potwierdzam, udając, że zarzucam do tyłu długie włosy. Ale mam turban, a moje loki wyglądałyby paskudnie, gdybym go zdjęła, więc prawdopodobnie to nie byłby najatrakcyjniejszy widok na świecie. Na tej pustyni, chociaż, może. Prycham rozbawiona, kiedy mówisz, że wrzuciliby Cię do lochów. - Nie martw się nie trafiłbyś tam, bo chyba jest wymagany wśród Slytherinu chociaż trochę melancholijny nastrój. Z resztą, kto by go nie miał, gdyby musiał siedzieć w jakiś wilgotnych piwnicach? - Kara boska dla tych dzieciaków, wsadzenie ich do lochów. Nigdy co prawda tam nie byłam i na pewno jest ładniej niż w moich wyobrażeniach. Ale jakoś w mojej głowie wgląda to na bardzo ponure miejsce. - W każdym razie nikt nie przyjąłby kogoś kto opowiada zbyt dużo niefrasobliwych żartów - stwierdzam przekonana o swojej racji. Ty z kolei ją masz, bo faktycznie jestem bardzo wymagająca. Pewnie dlatego, że jestem przekonana, że moja wartość jest naprawdę gigantyczna, a każdy kto może spędzić ze mną chwile, szczególnie intymne, jest największym szczęściarzem na świecie. Dobrze, że nie mówię wszystkich swoich myśli na głos. Kręcę głową na Twoje papierosy i uśmiecham się lekko kiedy widzę jak oblewasz się różdżką. Wygłosiłabym coś na temat szkodliwości palenia, ale póki to nie moja sprawa, nie zamierzam się przejmować Twoim zdrowiem. Patrzę na Ciebie, kiedy wygłaszasz swoje wymagania i podnoszę do góry brwi.
- Nie - odpowiadam krótko i kręcę głową. - Są idiotycznie wysokie i dobrze o tym wiesz - dodaję stanowczo i pyrgam Cię lekko w ramię. Z pewnością mi po prostu należy się ten zegarek, bo jestem.
Znowu patrzę na Ciebie bez zrozumienia, kiedy ty wydajesz się być zdezorientowany.
- Och. No wiesz, u mnie w domu jest inaczej - przypominam Ci z zastanowieniem pocierając szyję. Z pewnością kojarzysz, że kobiety w moim domu mają ważniejszą pozycję, ale nie pamiętam ile właściwie o tym wiesz. - Mój ojciec siedzi w domu, gotuje, zajmuje się ogrodem... I dostaje też prezenty - tłumaczę prędko, bo już jestem w tym wyćwiczona. W końcu wszyscy się dziwią, słysząc jak jest u mnie. - Dziewczyna mojej matki też w sumie dostaje prezenty od niej. Ale to tak bardziej z miłości, chyba. A byłoby nieelegancko, gdyby mój ojciec dostawał mniej niż ona - mówię z zastanowieniem. Dziwię się czasem, że mojemu tacie to wystarcza. Wiem, że ostatnio coraz częściej wyjeżdża z rodzinnego dworku, podejrzewam, że kogoś może mieć. Kręcę szybko głową, jakbym mogła w ten sposób odgonić nieprzyjemne myśli.
A potem chichoczę wesoło, kiedy próbujesz ze mną, wstać, kiedy kleję się do Ciebie niechcący, kiedy wywalamy się do piachu nie raz, nie dwa. Zanoszę się moim morskim śmiechem, nawet kiedy leżę w końcu niemalże na Tobie, cała oblepiona tym paskudnym piachem. Aż z trudem podnoszę się z Twoich pleców i turlam się na miejsce obok Ciebie.
- Okej - mówię wciąż próbując uspokoić swój śmiech. Zerkam na Ciebie radośnie. Kto by pamiętał o jakiś okropnych piaskach, czy nieudanej wyprawie, kiedy tak dobrze się z Tobą bawię. Nie myślę nawet co tam możesz ode mnie chcieć, w końcu nie może to być nic strasznego. Ocieram piasek z Twojego klejącego policzka z uśmiechem. Drugą ręką sprawdzam, czy mój turban wciąż trzyma się sztywno na głowie. Na szczęście bardzo trudno jest go ściągnąć niemagicznymi sposobami.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Półki skalne QzgSDG8








Półki skalne Empty


PisaniePółki skalne Empty Re: Półki skalne  Półki skalne Empty;

Powrót do góry Go down
 

Półki skalne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Półki skalne JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
egipt
 :: 
Pustynia
-