Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zaplecze skrzydła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Administrator




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty30/9/2013, 11:32;


Zaplecze Skrzydła Szpitalnego

Średniej wielkości, drugie pomieszczenie w skrzydle szpitalnym przeznaczone jest nie tylko do przechowywania leków, ale i stanowi zbiór dokumentów na temat pacjentów. Szkolne pielęgniarki na bieżąco tworzą nowe mikstury lecznicze, tak by pacjentom niczego nie zabrakło. Dlatego to właśnie tutaj najłatwiej jest spotkać w ciągu dnia jedną z uzdrowicielek. A przy okazji, muszą też pilnować tych zapasów, by czasem żadnemu z podopiecznych nie przyszło do głowy leczenie się na własną rękę.

Powrót do góry Go down


Sevi Moonlight
Sevi Moonlight

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 49
  Liczba postów : 32
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6622-johanna-midney
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty21/6/2014, 19:36;

Sevi Moonlight miała dziś wyjątkowo mało pracy. Ostatnio ze skrzydła szpitalnego wypuściła uczniów, którzy zostali poparzeni na lekcji zaklęć, więc pomieszczenie rozluźniło się znacznie. Sprzątała akurat zaplecze, porządkując mikstury i zapisując te, których zapasy zdecydowanie się uszczupliły, kiedy Lunarie przybyła na miejsce. Pielęgniarka powitała ją energicznie i zaprosiła do biurka, aby cierpliwie, ze swoim typowym uśmiechem, w którym kryła się ogromna chęć pomocy, wytłumaczyć jej wszystkie procedury, z jakimi miała się spotkać podczas obrony pracy na koniec studiów. Wyjaśniła jej najpierw jak powinna sporządzić notatki, aby okazały się przydatne, co powinna, a czego nie powinna mówić oraz jak się zachowywać. Dopiero później przeszła do konkretów, czyli do zadania. Poprosiła Gryfonkę, aby udała się z nią do skrzydła szpitalnego i spróbowała wpłynąć hipnozą na dwójkę pacjentów, których przetrzymała specjalnie dla niej. Dała jej chwilę na zadanie, usuwając się na moment w cień, a później zostawiła Deceiver na zapleczu, aby mogła sporządzić notatki i przedstawić swoje obserwacje. Wróciła po dwóch godzinach, aby odebrać zapiski.

1, 4, 6 - Sevi jest bardzo zadowolona, Twoje notatki są precyzyjne, praktycznie bezbłędne. Pielęgniarce podoba się Twoje podejście do tematu i jest dobrej myśli. Brawo, dostajesz 3 punkty do kuferka z uzdrawiania.
2, 3, 5 - Sevi przegląda Twoje notatki, ale nie jest przekonana. Znalazła kilka błędów i niejasności, które kazała Ci poprawić. Niemniej jednak nie ma tragedii, choć musisz jeszcze popracować nad swoją pracą. Otrzymujesz 2 punkty do kuferka z uzdrawiania.

Jeden post i zt!
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32736
  Liczba postów : 108774
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Specjalny




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty4/9/2016, 01:43;

W tym miesiącu @Hope Zelmerlöw i @Scarlett Jung nie mogły pozwolić sobie na większe wydatki. Choćby chciały, kupowanie eliksirów uszczuplało ich i tak ograniczony budżet. Początkowo dziewczyny postanowiły poczekać do przyszłego miesiąca, ale kiedy kolejną noc z rzędu koszmary nie pozwalały im spać, postanowiły coś z tym zrobić.
@Scarlett Jung, która mogła poszczycić się zdolnościami w dziedzinie eliksirów, rozważała uwarzenie eliksiru na koszmary, jednak zaraz przypomniała sobie o pielęgniarce i jej magicznym schowku, w którym można było znaleźć prawie wszystko. Dlatego zanim zdecydowała się męczyć z proporcjami i marnować czas, który mogłaby spożytkować w inny sposób, postanowiła zakraść się do skrzydła i zabrać flakon czy dwa.
Jej młodsza znajoma z innego domu, @Hope Zelmerlöw, znajomością eliksirów nie grzeszyła, jednak nie narzekała z tego powodu. Dotychczas bardzo rzadko korzystała z ich pomocy, ale kiedy koszmary uniemożliwiły jej spokojny sen, musiała coś z tym zrobić. Pierwsze, co przyszło jej do głowy – a do tego wydawało się mało wymagające – to wykradnięcie potrzebnego eliksiru profesorowi. Jednak gdy pomyślała o Fredericu Bonmerze, zmieniła zdanie i postanowiła okraść pielęgniarkę.
Najlepszym czasem na takie małe zamachy była oczywiście noc, więc obie dziewczyny, które i tak nie mogły spać, postanowiły zakraść się do gabinetu pielęgniarki. Nigdy wcześniej nie zamieniły ze sobą słowa, a jednak jednomyślnie wybrały ten sam moment i spotkały się dopiero pod drzwiami schowka. Tylko czy aby na pewno nikt ich nie śledził?
Zaczyna którakolwiek z was!

KOSTKI:

______________________

Zaplecze skrzydła  Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Hope Zelmerlöw
Hope Zelmerlöw

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 115
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13310-hope-zelmerlow
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13312-listy-do-hope#355745
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13311-hope-zelmerlow
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty4/9/2016, 18:58;

Miała już dość nocnych koszmarów. Z czasem zaczęło ją to po prostu wykańczać. Leżała w łóżku wgapiona w sufit. Z jednej strony bardzo chciała chociaż na parę godzin zmrużyć oczy, z drugiej zaś strony bała się zasnąć, bo wiedziała, że i tak nie przyśni się jej nic przyjemnego. Musi coś z tym zrobić. Podniosła się i usiadła na łóżku. A może by tak przyrządzić eliksir? Nie. Albo by tak podkraść Bonmerowi? Ti nie jest zły pomysł. Uśmiechnęła się pod nosem. Jednak po chwili zdecydowała, że to jednak nie wyjdzie. Co jeśli ją przyłapie? Lubiła tego nauczyciela, nie chciała by krzywo na nią patrzył. Zostało jedynie...wykraść eliksir pielęgniarce! Będzie musiała włożyć w to trochę więcej wysiłku, ale jak najbardziej się opłaca! Koniec z koszmaramia. Bezgłośnie się podniosła. Jedyne na co musi yważać to to aby nie robić zbędnego hałasu. Podeszła do drzwi, delikatnie je otworzyła. Lekko zaskrzypiały. Skrzywiła się. Za dnia ten odgłos był niemal nie do usłyszenia, teraz wydawało się jej, że brzmi co najmniej jakby otwierała drzwi mające ze trzysta lat. Wyszła na korytarz, ostrożnie zamknęła te okropne drzwi i ruszyła do miejsca gdzie zdobędzie swoje lekarstwo na koszmary. Ruszyła do zaplecza skrzydła szpitalnego. Starała się być jak najciszej. Poczuła się jak istny ninja. Nie daj się przyłapać i bądź cicho, powtarzała w myślach. Było już dość późno, ale ti nie oznacza, że nie można spotkać kogoś na korytarzu! Oby tylko na nikogo nie wpadła. Jej oczy już dawno przyzwyczaiły się do ciemności, więc bez problemu pokonywała kolejne kawałki drogi. Gdy była już zaledwie pare metrów od schowka, zauważyła  postać. Nie widziała dokładnie kto to jest. Hope poczuła jak serce zaczyna szybciej bić. Tylko nie to. Zaczęła się wycofywać, ale nagle bum! Poślizgnęła się i runęła na podłogę.  




kostki: 3
kostki: 3
Razem 6 :D
Powrót do góry Go down


Scarlett Jung
Scarlett Jung

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 200
  Liczba postów : 275
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11368-scarlett-jung
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11376-ppalgang#305178
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11374-kuferek-scarlett
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty5/9/2016, 22:08;

Koszmary gnębiące mnie ostatnimi nocami były naprawdę uporczywe, a ja przez wszechogarniające zmęczenie traciłam chęć nawet na spacery czy jakieś kreatywne spędzanie czasu podczas wagarowania. Spać w dzień zwyczajnie nie potrafiłam nawet pomimo usilnych starań, do tego znów zrzuciłam kilka kilogramów, więc chcąc nie chcąc, wyglądałam niczym zombie.
Jednak pewnej nocy wpadłam na genialny pomysł. Pomysł kupna eliksiru przeciwdziałającego koszmarom, po którym zapewne usnęłabym jak małe dziecko, lecz finalnie postanowiłam nie wydawać swoich pieniędzy, w końcu od dłuższego czasu zbierałam na nową, szybszą miotłę... A jeśli uwarzyłabym takowy eliksir? To był dobry pomysł, który rozważałam przez dłuższy czas i z którego zrezygnowałam w obawie, że znowu puszczę kociołek z dymem, a moje przedsięwzięcie wezmą diabli.
Przecież łatwiejszym sposobem jest wykradnięcie eliksiru z zaplecza skrzydła szpitalnego!
W nagłym przypływie energii zerwałam się na równe nogi, wsunęłam stopy w trampki i chwyciłam różdżkę, aby następnie udać się do skrzydła szpitalnego. Po cichu opuściłam dormitorium Gryffindoru i starając się nie hałasować zaczęłam przemierzać korytarz. Kiedy już dotarłam do celu, rozejrzałam się, lekko mrużąc przy tym oczy i właśnie wtedy usłyszałam huk, jakby ktoś worem ziemniaków o podłogę rzucił. Od razu odwróciłam się w tamtym kierunku, wyciągając przed siebie różdżkę, gotowa w każdej chwili rzucić zaklęcie, którym mogłabym się w jakiś sposób obronić przed ewentualnym intruzem.
- Kto tu jest? - rzuciłam półszeptem, z charakterystycznym warknięciem. Pośród ciemności, dostrzegłam siedzącą na podłodze dziewczynę, najprawdopodobniej to ona narobiła takiego hałasu. - Czego tu szukasz? Śledzisz mnie, co? - rzuciłam nieufnie. Zapewne miałam ją na ogonie przez większość czasu. - Wstawaj - warknęłam, celując różdżką w stronę dziewczyny. - Spróbuj tylko komuś donieść, a tak cię załatwię, że cię własna matka nie pozna.

Kostki: 3+1=4
Śledzi nas pielęgniarka
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32736
  Liczba postów : 108774
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Specjalny




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty6/9/2016, 02:35;

Może to za sprawą tego, że obie dziewczyny są jedynaczkami, ale gdy były same – radziły sobie świetnie. Udało im się minąć nocny patrol prefektów, a także nowego woźnego, którego obudziły hałasy w Izbie Pamięci. Wystarczyło jednak, aby Hope zauważyła starszą dziewczynę, a utrzymanie ciszy stało się czymś trudnym, jeśli nie nierealnym. Upadek musiał boleć, ale czy aż tak bardzo, że Ślizgonka wciąż musiała siedzieć na podłodze? Może to sposób na ukrycie się w ciemności? Skoro już narobiła hałasu, to musiała w jakiś inny sposób się zakamuflować. Oby tylko dzisiejszej nocy nie schowała różdżki do tylnej kieszeni! Pech chciał, że Hope trafiła na bystrą i odważną Gryfonkę, która natychmiast zlokalizowała źródło dźwięku i odwróciła się z wyciągniętą zapobiegawczo różdżką. Czyżby miała na końcu języka zaklęcie, którego chciała użyć? W ciemności dwie nastolatki mierzyły się spojrzeniami. Starsza miała wprawdzie przewagę, jednak młodsza nie wyglądała na przerażoną. Raczej odetchnęła z ulgą, że to jakaś uczennica, a nie profesor, który mógłby wlepić jej szlaban. Gryfonka odwrotnie, wręcz kipiała ze złości, że ktoś ją śledził. Przynajmniej tak jej się wydawało, a nie pozwoliła dojść Ślizgonce do głosu. Rzuciła nawet kilka gróźb, chociaż czy na Hope poskutkowały? Scarlett nie za długo cieszyła się panowaniem nad sytuacją. Chociaż wcześniej nie było słychać żadnych kroków, teraz za Gryfonką stała starsza kobieta w kitlu. Starsza uczennica, gdyby nie znaczący wzrok Hope, jeszcze przez dłuższy czas nie wiedziałaby o dodatkowej osobie.
Czyżby teraz obie miały przechlapane już na samym początku roku?
Pielęgniarka nie wyglądała na zadowoloną, a do tego podkrążone oczy świadczyły o bezsennej nocy. Kobieta nic jednak nie wspominała o powodach swojej obecności w środku nocy w okolicach skrzydła. Spojrzała tylko krytycznie na uczennice i odezwała się.
Co drogim damom dolega, że zdecydowały się odwiedzić mój zakątek o tak później godzinie? – To nie był groźny ton, ale zdecydowany. Dziewczyny nie miały wątpliwości, że kobieta oczekuje prawdy, ale niekoniecznie chciały ją wyjawiać.

KOSTKI DLA HOPE:

KOSTKI DLA WAS OBU:

______________________

Zaplecze skrzydła  Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nora Blanc
Nora Blanc

Nauczyciel
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 158
  Liczba postów : 427
http://czarodzieje.forumpolish.com/t10959-poczta-nory-blanc
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty11/1/2017, 12:52;

Zaprosiła uczniów na korepetycje, by pozwolić im jeszcze raz spróbować zaklęcia Sugervirus. Chciała by każdy z nich nauczył się go, bo może się im na prawdę kiedyś przydać. Jej gabinet był zajęty, więc na zapleczu ustawiła potrzebne przedmioty. Na biurku leżało kilka kawałków miejsca i szalki. Ponownie wstrzyknęła w mięso truciznę, by uczniowie mogli poćwiczyć jej usuwanie. Kiedy garstka uczniów pojawiła się w gabinecie od razu przeszła do konkretów:
-Dzień dobry. Wyjaśnię wam jeszcze raz zasady i działanie zaklęcia, a następnie przejdziemy do praktyki

Sugervirus:

Po wykonaniu zaklęcia opuszczacie gabinet Nory, a ja wam dopisuje umiejętność :)
Powrót do góry Go down


Vittoria Findabair
Vittoria Findabair

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Galeony : 438
  Liczba postów : 381
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13824-vittoria-sanchez-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13831-fafel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13833-vittoria-findabir
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty11/1/2017, 13:14;

Dziewczyna nie myślała o pójściu na korepetycje, ale Alice ją namówiła. Dlatego też wybrała się z siostrą na zaplecze Skrzydła (dziwne miejsce na spotkanie z uczniami, ciekawe co się działo w gabinecie). Bez ociągania stanęła przy jednym z kawałków mięsa i odczekała paplaninę, tłumaczenie, pokazywanie - ogólnie pierdoły, które miały im umożliwić wykonanie zaklęcia. W końcu skończyło się i mogli zacząć czarować.
-Sugervirus- Rzuciła na mięso, a trucizna wyszła z mięsa niemalże idealnie. Niemalże, bo rozproszona sukcesem Vittoria straciła nad nią kontrolę sprawiając, że trysnęła prosto na jej rękę. O fuj... Szkarłatny kolor, prawie jak krew. Wygląda jak zombie, któremu zdarto z rąk skórę. Pójdzie kogoś postraszyć!

3
z/t
Powrót do góry Go down


Marcellus Butler
Marcellus Butler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 239
  Liczba postów : 77
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13884-marcellus-butler
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13899-laslie#367422
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13895-marcellus-butler
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty11/1/2017, 14:54;

Właściwie to zastanawiał się, czemu nie wyszło mu zaklęcie. W końcu był z nich dobry. Prawdopodobnie to spowodowało, że przyszedł na korepetycje. Stanął przy swoim stanowisku i wysłuchał, co ma do powiedzenia.
- Sugervirus - bez zbędnych ceregieli przystąpił do zadania.
I wyszło mu praktycznie od razu. Tym razem wyszło naprawdę świetnie. Przez chwilę zastanawiał się nad powodem, dla którego mu nie wyszło wcześniej, ale szybko odrzucił te rozważania na bok.
Nieistotne. Pożegnał się z @Nora Blanc i opuścił zaplecze.

Kostka: 1
z/t
Powrót do góry Go down


Alice Månen-Findabair
Alice Månen-Findabair

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : animagia
Galeony : 394
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13826-alice-manen-findabair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13830-piru#366380
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13828-alice-manen-findabair#366376
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty11/1/2017, 15:25;

Kostka: 1


Jeżeli udało mi się namówić Titi, na przyjście na korepetycje, to uda mi się wszystko! Niemożliwe, żeby istniała trudniejsza sztuka od zaciągania osła na zajęcia. Kiedy już znalazłyśmy się na miejscu wzięłam różdżkę i spojrzałam na nienawistne mięso. Na swojej szacie wciąż miałam plamę, po naszym ostatnim spotkaniu, ty znienawidzona przeze mnie kupo mięsa! Tym razem się nie dam i wykonam zadanie poprawnie mwahahaha! Pełne skupienie i spojrzenie, które mogło zabić… gdyby było co zabijać! Alice! Pamiętaj, ty masz uzdrowić ten kawałek mięsa, a nie pociąć je i zmiażdżyć jak w swoich myślach.
- Sugervirus – ruch różdżką, skarcony głos i… wyszło?! Jak to jest możliwe, że na zajęciach tak bardzo się z tym męczyłam, próbowałam na milion różnych sposobów, a teraz… teraz! Aghr!
Troszkę poirytowana uznałam, że mogę opuścić korepetycje, skoro i tak mi wyszło… do tego jeszcze perfekcyjnie!

z\t
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty13/1/2017, 22:41;

Bardzo chciała się nauczyć nowego zaklęcia, które – swoją drogą – mogło jej się przydać kiedyś (o ile rozpozna zatrucie), dlatego wyszła na zajęcia wyrównawcze. A nuż, jeśli profesor wyjaśni jej wszystko jeszcze raz, załapie? Ostatnio działo się tak, że właśnie dopiero po godzinach coś wchodziło jej do głowy. Starała się nie spóźnić, żeby niczego nie przegapić, i wyszło jej to na dobre. Miała już pewną bazę z zajęć, więc teraz tylko musiała się bardziej skupić. Szło topornie, ale lepiej niż wtedy. Trucizna drgała, Candy to czuła, po prostu nie było jej widać. Skupiła całą moc w różdżce i wtedy się udało! Ciemna ciecz wyłoniła się z mięsa i zawisła w powietrzu. Wszystko szło dobrze, dopóki nie musiała odkładać trucizny na szafkę. Koncentrację szlag trafił i część cieczy wylądowała na stoliku. Profesor na szczęście tego nie widziała, a Candy spróbowała zniwelować to jakimś zaklęciem. Nie działało, więc postanowiła się ulotnić.

2

zt
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty25/4/2019, 22:37;

Co prawda była zmęczona po posprzątaniu sali teatralnej, ale to było zmęczenie czysto fizyczne. Potrzebowała jeszcze zmęczyć głowę. To w zasadzie wydawało się być znacznie lepszą ucieczką niż jej pierwszy pomysł. Chętnie wzięła się za organizowanie dokumentacji. Niezależnie od tego jak nudne to było, przynajmniej nikomu nie mogła tym zrobić krzywdy, czego trochę obawiała się na tym kółku. Emily nie umiała zdziałać praktycznie nic jeżeli chodzi o uzdrawianie. Głównie dlatego się zapisała. Nie dało się ukryć, że to była konkretna i przydatna umiejętność. Chciała wiedzieć trochę więcej, choćby na wszelki wypadek, bo gdyby teraz ktoś przy niej umierał, nie wiedziała czy miałby szanse na realną pomoc. Co prawda i tak najgorsza by była panika, ale brak umiejętności również szybko dałby o sobie znać. Pomijając zresztą pomoc innym, sama ze swoim życiowym szczęściem powinna zadbać o to, żeby w razie czego umieć odpowiednio zadziałać. Porządnie się opatrzyć, zdjąć pierwsze efekty dziwnych klątw, wyleczyć złamanie czy cokolwiek takiego, na co niewątpliwie mogła narazić jej codzienność. Jej problemu uzdrawianie rozwiązać nie mogło, ale kto wie, co będzie następne.
Usiadła po turecku na zapleczu, rozkładając przed sobą ogromne stosu papierów. Musiała to wszystko przejrzeć i przeanalizować. Najpierw zaczęła od kart dawnych uczniów. Nie do końca wiedziała czemu nie idą one do zniszczenia, ale jeśli dobrze zrozumiała, miała ułożyć je alfabetycznie i umieścić na najwyższej półce, na wszelki wypadek. Wiele papierów było pomieszanych, a ona wszystko przeglądała i weryfikowała ewentualne błędy. Okej, zajęcie pielęgniarki może i jest ciężkie, ale mogłaby chociąż minimalnie bardziej dbać o porządek, bo bałagan w papierach też mógł doprowadzić do dziwnych błędów. W końcu uporała się ze stertą kart jej zdaniem nieprzydatną do niczego, wspierała się po drabinie na najwyższą półkę i schowała wszystko na tyłu. Nikomu nie powinno wadzić, a ona mogła zająć się dalszą częścią. W końcu przeszła do bieżących przypadków, przykładając tym większą wagę do szczegółów. Tu już z całą pewnością nie mogła niczego pomieszać, dlatego czytała niemal każdą stronę i czuła, jak oczy jej się zamykają. Ziewała cicho, ale wytrwale wpatrywała się w papier, pracując coraz wolniej i coraz mniej wydajniej. Nie widziała jednak sensu w dzieleniu tego wszystkiego na dwa dni, miała jeszcze trochę czasu do ciszy nocnej więc bez ryzyka mogła dłubać przy dokumentacji. Powoli zapełniała półki równo ułożonymi stosami, od samej góry, do samego dołu. Spięła włosy z tyłu, bo coraz bardziej wpadały jej w oczy, kiedy głowa upadała jej ze zmęczenia. Cóż, tym razem chyba zaśnie bez problemu i bez tłuczenia się przez kilka godzin. Zostało jej jeszcze tylko kilka kartek, dotyczyły zaopatrzenia i musiała włożyć je w zupełnie inne miejsce i trochę inaczej posegregować, więc otrząsnęła się lekko, żeby wymusić trochę skupienia, bo to zajęcie nie było już tak automatyczne. Na szczęście udało jej się obudzić i faktycznie zrobiła wszystko według instrukcji, ciesząc się, że zmierza do końca. Nie sądziła, żeby to ją w jakikolwiek sposób zbliżało do nauczenia się działania w pilnej potrzebie, ale od czegoś trzeba było zacząć prawda? Nie dało się ukryć, że Emily tego dnia pomogła uporządkować istotną część zamku, zarówno salę jak i zaplecze. Jak tak o tym myślała to te kółka były niezłą furtką, żeby zapewnić sobie darmowe sprzątanie i odciążyć pracowników.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty7/6/2019, 00:32;

Zarówno kółko zapalonych zielarzy, jak i utalentowanych uzdrowicieli miało mnóstwo roboty, jako że w pobliżu Zakazanego Lasu rozrosło się cholernie dużo Brzytwotrawy. Jak wiadomo, roślina ta była niebezpieczna, a kontakt z nią wywoływał u ludzi i zwierząt chorobę zwaną Brzytwówką. Matthew zdecydował się pomóc w przygotowywaniu maści dla chorych, chociaż musiał przyznać, że przed wykonaniem zadania, potrzebował sobie parę informacji doczytać. W tym celu otworzył i podręcznik do zielarstwa, i do magii leczniczej, żeby wyciągnąć z nich jak najwięcej wiedzy. Nie chciał przecież wyrządzić pacjentom jeszcze większej krzywdy; i tak mieli niezłego pecha, skoro zetknęli się z Brzytwotrawą. Ataki migreny i ogólne osłabienie organizmu, uniemożliwiające ruszenie się z łóżka nie brzmiały zachęcająco i prawdę powiedziawszy cieszył się, że sam dowiedział się o zagrożeniu odpowiednio wcześnie. W końcu kto wie czy sam nie padłby jego ofiarą. Nieraz zapominało się o podstawowych środkach ostrożności. Na szczęście choroba była prosta do wykrycia, z pomocą zaklęcia sondującego, a także proces leczenie nie sprawiał większych problemów. Wystarczyło utrzymywać u chorego wysoką temperaturę przez kilka dni, by doprowadzić chorobotwórcze bakterie do obumarcia. Tylko w jaki sposób można było taką temperaturę utrzymać? Istniały ku temu zaklęcia, ale oczywistym było, że nikt nie będzie pełnił przy pacjentach całodobowego dyżuru tylko po to, by ogrzać ich ciała. I tutaj podręczniki okazały się niezwykle pomocne: młody Gallagher znalazł w nim bowiem recepturę na wywar z tykwobulwy, który miał niejako zastąpić w tym przypadku ciągłe czarowanie. Ale chwila, chwila... on miał przygotować maść leczniczą na zacięcia, a nie wywar! Uff, na szczęście i o tym znalazły się jakieś informacje i w gruncie rzeczy oba medykamenty przygotowywało się dość podobnie, oba z tykwobulwy. No, przy maści było tylko nieco więcej roboty.
Przygotowany do stojącego przed nim wyzwania ruszył w kierunku skrzydła szpitalnego, jednak nie wchodził do centralnej jego części, a na zaplecze. Stwierdził, że to właśnie tam najprędzej odnajdzie niezbędne składniki. Oczywiście podstawowym z nich była tykwobulwa. Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu i szybko namierzył magiczną roślinę wyglądem przypominającą dorodną, zieloną cebulę. Musiał teraz wycisnąć z niej soki, i tu pojawiał się mały problem. Ślizgon miał bowiem świadomość, że istnieje zaklęcie pozwalające na wykonanie tego zabiegu bezboleśnie, ale niestety go nie potrafił. Chcąc nie chcąc wziął się za ręczne wyciskanie soku, co oczywiście było zajęciem niezwykle męczącym i pracochłonnym. Liczyło na niego jednak i kółko utalentowanych uzdrowicieli, i pacjenci, więc starał się nie narzekać na swój los. Kiedy wycisnął już całą miskę zielonkawej cieczy, przeszedł do następnych kroków. Postawił na palniku kociołek i z pomocą swojej różdżki wzniecił ogień, nalewając sok z tykwobulwy. Wiedział, że lecząca blizny po zacięciach maść musi mieć kolor brązowy. Dlatego podgrzewał swój sok, energicznie mieszając go, raz w jedną, raz w drugą stronę dopóki nie nabierze odpowiedniej barwy, a także konsystencji. W końcu chodziło mu o uzyskanie maści, a nie lejącego się roztworu służącego jedynie podtrzymaniu wysokiej temperatury. Wtedy dojrzał w podręczniku pewną wskazówkę: jeżeli mikstura nie chce się zagęścić, można dodać odrobinę śluzu gumochłona. Matthew przeszukał całe pomieszczenie i wreszcie znalazł upragniony składnik. Dodał go odrobinę i znów mieszał wywar, patrząc jak ten mieni się wpierw na żółto, a potem na pomarańcz. Pot lał mu się z czoła, ale poruszał ręką dalej, aż wreszcie otrzymał to, czego oczekiwał. Wywar z tykwobulwy stał się intensywnie brązowy, a także zagęścił się do niemalże stałej masy. Wyglądało na to, że lek na Brzytwotrawę był już gotowy. Student zestawił go więc z ognia, poczekał aż ostygnie, a potem "przelał" do niewielkich szklanych buteleczek stojących nieopodal. Zaraz po tym opuścił małą salkę, pisząc do opiekunki koła list z wiadomość, iż zadanie zostało przez niego w pełni zrealizowane.

zt.
Powrót do góry Go down


Billie J. Swansea
Billie J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 162
C. szczególne : twarz usiana piegami
Galeony : 394
  Liczba postów : 413
https://www.czarodzieje.org/t16782-sybille-j-swansea#471202
https://www.czarodzieje.org/t16920-nomeolvides
https://www.czarodzieje.org/t16904-billie-j-swansea
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty30/6/2019, 23:19;

Nie miała pojęcia, kto dopuścił, aby pod zakazanym lasem tak bardzo rozpanoszyła się brzytwotrawa - czy mieli od tego żadnych pracowników? To było takie niebezpieczne! Choćby dla magicznych stworzeń, które wychylała swoje noski poza Zakazany Las. No i, cóż, dla tych, którzy nieopatrznie w tym czasie zdecydowali się złamać szkolny regulamin i przespacerować się w zabronione miejsce. Nie chciała mówić, że byli sobie winni, tym bardziej że było ich jej zwyczajnie szkoda - pobyt w skrzydle szpitalnym zapewne nie był jedyną karą, która wisiała nad ich głowami. Z tego powodu zaciągnęła się do kółka utalentowanych uzdrowicieli, nawet jeśli uzdrowiciel był z niej żaden, a tym bardziej utalentowany. Każdy jednak jakoś zaczynał, prawda? Billie zresztą nie porywała się do bezpośredniej pomocy osobom poszkodowanym, jaką było choćby zmiana opatrunków. Obawiała się, że swoją nieudolnością zrobi komuś krzywdę. Czym innym jednak było przygotowywanie leczniczych maści. Do kółka zapalonych zielarzy Billie należała zupełnie świadomie i z prawdziwej pasji - kochała rośliny, uwielbiała o nich czytać, miała również dosyć dużą wiedzę. Również o tych uzdrawiających. Billie postanowiła połowicznie skorzystać z przepisu na eliksir wiggenowy - wszyscy wiedzieli, że była to jedna z potężniejszych substancji leczniczych, trzeba było ją jednak dostosować do kategorii maści. Podobnie jak napar z tykwobulwy, który stanowił najważniejszy sposób pomocy podczas rozwijania się choroby. Dziewczyna zamierzała zatem przygotować dwie mikstury.
Do tego młoda Swansea potrzebowała również Szałwii Lekarskiej orz Rumianku lekarskiego. Pierwsza z roślin była zielem o potężnych magicznych właściwościach oczyszczających, a to było niezwykle ważne podczas ran zadanych przez brzytwotrawę; każda niosła za sobą ogromne ryzyko zarażenia się jedną z paskudnych chorób, której roznosiciele lubią bytować na liściach rośliny. Rumianek zaś posiadała potężne uzdrawiające i lecznicze właściwości, szczególnie usypiających oraz relaksujących. A przecież wszyscy wiedzieli, że przy chorobach i ranach odpoczynek jest bardzo ważny, w ten sposób organizm miał szansę zregenerować siły. Wykorzystała również korę z drzewa wiggen oraz odrobinę świeżej mięty. Skropiła to wszystko wodą miodową oraz soku z chorbotka. Kiedy wszystko rozgniostła na dosyć gęstą masę, dolała czystej wody i zaczęła to wszystko podgrzewać na wolnym ogniu. W międzyczasie zaś wzięła się za przygotowywanie naparu z tykwobulwy. Trochę ją ta roślina odrzucała - wyciskanie soku z wielkiej zielonej cebuli bez wątpienia nie miało się zaliczać do jej ulubionych doświadczeń. Zdecydowanie następnym razem musiała zabrać ze sobą jakiegoś osiłka do takich prac! Albo zacząć poważniej ćwiczyć ramiona, ponieważ jakoś zbyt często zdarzało jej się podejmować prac wymagających siły fizycznej, której szesnastolatce przecież mogło brakować. Dorzucając kilka ważniejszych składników - jak choćby śluz z żądeł żądlibąka - na które zwróciła jej uwagę Nora po tym, jak zaproponowała swoją pomoc, wymieniła kociołki, pierwszą swoją miksturę uważając za gotową. Teraz zgęstnieć musiał napar z tykwobulwy. Cały czas w nim mieszała, obawiając się, by zamiast zbrązowieć, się nie przypalił. Miała wrażenie, że stała przy nim bardzo długo, a on bardzo powoli i niechętnie zmieniał swoją konsystencję. Ostatecznie jednak misja została zakończona sukcesem. Billie przelała - a może raczej przełożyła, ponieważ przy takiej gęstości trudno było mówić o przelewaniu - obie mikstury i zaniosła je do Blanc, mając nadzieję, że kobieta doceni również pomysłowość odnośnie pierwszej z maści.

zt
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty13/10/2019, 02:36;

O uzdrawianiu wiedziała niewiele i w zasadzie właśnie dlatego należała do tego koła. Chciała się trochę dokształcić, a to było znacznie łatwiejsze, kiedy była już do czegoś zobowiązana. Fakt, że należała do kółka uzdrowicieli automatycznie sprawiał, że czuła, że powinna pomóc. W ostatnim czasie jej grafik był na tyle napięty, że sama ciekawość nie wystarczyła, żeby zabrać się za naukę. Potrzebowała takiej właśnie, dodatkowej motywacji. Tego dnia na szczęście nie pracowała, więc po zajęciach zaproponowała, że przygotuje kilka maści, które były potrzebne w tym miesiącu. Do współpracy dostała nową, przyjezdną dziewczynę, z czego bardzo się ucieszyła. Nie poznała jej jeszcze zbyt dobrze, ale przy pierwszej konfrontacji na lekcji działalności artystycznej, wydała jej się bardzo miła, w dodatku zaskarbiła sobie sympatię ślizgonki przez komentarz o podziale na domy. Emily powtarzała sobie ostatnio, że potrzebuje kogoś dobrego wokół, więc tak promienna dziewczyna mogła być strzałem w dziesiątkę. Może akurat polubią swoje towarzystwo, Emily nie dysponowała morzem koleżanek, więc warto było łapać się tego typu znajomości.
Razem udały się na zaplecze skrzydła szpitalnego. Ślizgonka zaczęła zbierać potrzebne im składniki z półek i położyła na stole wręczone przez opiekuna receptury.
- Mam nadzieje, że znasz się na tym choć trochę bardziej niż ja - przyznała, bo sama była obowiązkowa i przykładała się do nauki, ale orłem z eliksirów i uzdrawiania nigdy nie była. Miała na tym tle trudności i chyba tylko systematyczność sprawiała, że wychodziła na tym miernie. Gdyby nie to, zbierałaby najprawdopodobniej same trolle.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty13/10/2019, 15:22;

Jej pierwsze wrażenie o Emily było bardzo pozytywne i długo żałowała, że nie zdążyły dłużej ze sobą porozmawiać. Następnym razem widziała ją dopiero na lekcji wróżbiarstwa, siedzącą (z własnej woli!) obok Fire, co początkowo trochę ją wystraszyło, jednak szybko zdała sobie sprawę, że to o niczym nie świadczy. Po pierwsze zauważyła, że zachowanie byłej Gryfonki jest odbierane pobłażliwie przez większość poznanych jej już uczniów, co dodatkowo zachęcało ją do uwierzenia, że jednooka musi mieć naprawdę dobre serce i może Pandora... po prostu nie rozumie jej poczucia humoru. Ilekroć jednak próbowała się do niej zbliżyć, w swoim mniemaniu robiąc coś przyjaznego, to Blaithin reagowała jakby zrobiła tego całkowitą odwrotność. Po drugie Morgan również wydawała się dobrze dogadywać z Fire, a nie mogła powiedzieć o niej złego słowa, a więc nie miała żadnego prawa do szufladkowania panny Rowle, jednak... Wciąż miała przed oczami twarz Emily, gdy wypowiadała słowa "Już nie żyjesz". To skojarzenie jednak przeminęło całkowicie, gdy tylko spotkała się dziś ze Ślizgonką i zobaczyła jak różna jest jej mimika twarzy od tego, co zobaczyła na wróżbiarstwie. Pandora z resztą była osobą, która nie potrafiła się gniewać na ludzi, więc nawet gdyby faktycznie Emily ją czymkolwiek uraziła, to ta próbowałaby zawalczyć o ich pozytywną relację przynajmniej kilka razy.
Przywitała się z nią promiennym uśmiechem i upewnieniem się, że dobrze pamięta jej imię. W drodze przypomniała sobie o czymś, na chwilę zatrzymując się, aby wyjąć małe zawiniątko ze swojej torby. Wręczyła je delikatnie Emily, zamykając pakuneczek w jej dłoniach. 
- Wasze pierniczki. To znaczy... angielska receptura. Ale ja nie chciałam dodawać jajek, to one wyszły trochę twarde - przyznała się, nie będąc jednak zawstydzona, bo cieszyło ją, że mimo tego wyszły dosyć smaczne. Zależało jej na tym, aby na święta upiec wszystkim ciasteczka, jednak musiała do tego czasu odkryć jak odpowiednio zmodyfikować przepis, aby wypiek był zjadliwy, a jednocześnie wegański. - Ja myślę, że z ciepłym mlekiem i tak są smaczne - zapewniła ją z uśmiechem, nie chcąc zniechęcać jej już na start.
Sięgnęła po przyniesione przez Ślizgonkę receptury i zamyśliła się na chwilę, aby skupić się na rozszyfrowaniu angielskich tytułów. 
 - Hmm, ja z eliksirów umiem robić tylko to - powiedziała, pukając palcem po recepcie na eliksir pieprzowy i z uwagą przenosząc wzrok na inne pergaminy, jednocześnie odruchowo zakładając niesforne kosmyki za ucho - Ale maści wszystkie wychodzą mnie dużo dobrze - dodała z pewnością siebie, będąc pewna, że akurat tego zadania na pewno nie popsuje. - Zwłaszcza ziołowe
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : 127
  Liczba postów : 1846
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty20/10/2019, 01:44;

Chociaż Emily dość sceptycznie podchodziła do ludzi z natury niemiłych, to Fire stanowiła pewnego rodzaju wyjątek. A może po prostu ślizgonka jej tak nie klasyfikowała? Może nie zawsze biła od niej sympatia, ale ślizgonka wierzyła, że to maska, pod którą jest naprawdę dobra osoba. I o ile wcześniej nie do końca rozumiała sens tego wszystkiego, to z czasem czuła, że potrafi zrozumieć dlaczego Fire tak nieufnie podchodzi do większości ludzi. Zaczynała jej wręcz zazdrościć tego, że budziła pewnego rodzaju niepokój i dyskomfort. Tym samym prawdopodobnie nikt nie próbował zrobić jej krzywdy, bo wiedział, że nie warto igrać z ogniem. Mimo to, Emily potrafiłaby zrozumieć Pandę, była tu nowa i czuła się wystarczająco niepewnie, nawet bez obecności gryfonki w jednej sali. Polubienie Fire po prostu wymagało... czasu.
- O, dziękuje. Kocham pierniki - przyznała i od razu rozpakowała zawiniątko, żeby przysmak towarzyszył im przy dzisiejszej pracy. Miały trochę do zrobienia, więc nie zaszkodziło trochę sobie to uprzyjemnić.
Na szczęście zgadzały się w sprawie tego, co mają robić. Mogła podjąć się eliksirów, ale trochę obawiała się efektów. W końcu mieli tutaj pomagać, a nie szkodzić, a mimo starannego przestrzegania receptur, z efektami u niej różnie bywało. Jak się okazało, Panda również nie miała zbyt dużego doświadczenia, tym bardziej ryzyko byłoby bezsensowne. Prawdę mówiąc, na maściach też nie znała się specjalnie dobrze, ale wydawały się prostsze, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zresztą, dziewczyna wspomniała, że trochę się na tym zna, więc była dla nich spora nadzieja. Kiedy przygotowały sobie wszystkie składniki, Emily jeszcze raz przeczytała instrukcję. - Okej, to może ja posiekam zioła, a ty rozpuścisz olej? - zaproponowała, wskazując na poszczególne, szczegółowo rozpisane etapy. Zabrała się za swoje zadanie i pilnowała, żeby posiekać wszystko jak najdrobniej. Konsystencja musiała być kremowa, więc nie nie mogła sobie pozwolić na brak dokładności.
Powrót do góry Go down


Pandora J. Doux
Pandora J. Doux

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 161
C. szczególne : Piegi, wyraźne kości policzkowe, błędy językowe i silny akcent
Galeony : 269
  Liczba postów : 260
https://www.czarodzieje.org/t17523-pandora-jarmila-doux#491657
https://www.czarodzieje.org/t17528-puszka-pandory#491717
https://www.czarodzieje.org/t17524-pandora-j-doux#491653
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty20/10/2019, 19:26;

Spojrzała przez ramię Emily na wybrany przepis i zamyśliła się na krótką chwilę nad jego składem. Jeżeli dobrze pamięta ich zadanie, to wykonać miały konkretne eliksiry lub dowolne maści lecznicze, więc podane przepisy są jedynie dla ułatwienia im zadania. Zatrzymała Emily, kładąc jej rękę na przedramieniu i spojrzała na nią z błyskiem w oku.
- Ty posiekaj, ale… zaufasz mnie? - zapytała krótko, po czym odwróciła się, przeszukując półki w poszukiwaniu konkretnego składnika. - Kostival. Korzenie- powiedziała triumfalnie, trzymając w dłoniach słoik wielkości tłuczka. - Wy na niego mówicie… żywakość? Jakoś tak. - machnęła ręką z uśmiechem, kładąc swoją zdobycz na stoliku. - Jak my go dodamy, to maść będzie szybsza i mocniejsza - wyjaśniła lakonicznie, nie chcąc wchodzić w szczegóły, których nie potrafiła dobrze wyłożyć po angielsku. Pomyślała też, że ktoś kto zaopatrywał zaplecze skrzydła, musiał znać się na rzeczy. Najczęstszym błędem było kupowanie suszu korzeni żywokostu, przez co prawie całkowicie tracił on swoje magiczne właściwości. Ten tutaj był odpowiednio zakonserwowany, przez co pachniał jakby dopiero co wyciągnięto go z ziemi. - Ja zrobię z korzeni… - zatrzymała się na chwilę, nie znając po angielsku słowa “gliceryt” - ...syrop(?), a tłuszcz rozpuścimy na koniec, bo jemu wystarczy trzydzieści stopni i od razu trzeba dodać syrop i la-no-li-nę - wypowiedziała ostrożnie ostatnie słowo, zerkając ponownie do przepisu.
W przepisie jak byk widniał tłuszcz z gęsi, którego dotykanie wolała odłożyć w czasie jak najdłużej. Mogłyby użyć tłuszczu roślinnego, jednak musiała z bólem przyznać, że nie działał on aż tak dobrze, a zależało jej na jakości wytwarzanej przez nie maści.
- Ty jesteś w jeszcze jakichś kółkach? - zagadnęła Ślizgonkę, zabierając się do krojenia i ugniatania żywokostu.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty29/10/2019, 12:52;

Już na szkolnych korytarzach słyszał plotki o problemach, z jakimi zmagało się Skrzydło Szpitalne. Podobno jeden z pacjentów, najprawdopodobniej pod wpływem magicznych używek, zdemolował wszystko wokoło, pozbawiając pielęgniarki niezbędnych maści i eliksirów. Jako członek kółka utalentowanych uzdrowicieli czuł się zobowiązany do poprawy sytuacji, nawet jeśli w magii leczniczej stawiał dopiero swoje pierwsze kroki. Każda pomoc była na wagę złota, a że dzięki wielu radom swojego przyjaciela Dunbara potrafił przyrządzić podstawowe mikstury, od razu po zajęciach udał się na zaplecze skrzydła, próbując zorientować się w tym, co miał do dyspozycji. Przejrzał chyba wszystkie składniki pozostawione tam wcześniej przez Norę Blanc i poodkładał na bok te, które mogą mu się przydać. Nie porywał się na trudniejsze zadania, bo zdawał sobie sprawę z tego, że źle uwarzony eliksir może pacjentowi jeszcze bardziej zaszkodzić. Skupił więc swoją uwagę na prostej do wykonania maści końskiej oraz klasyku w swoim gatunku, czyli eliksirze pieprzowym.
Podzielił wszystkie niezbędne mu komponenty na dwie grupy. W pierwszej z nich znalazł się zwyczajny, czarny pieprz w grubych ziarnach, dwa korzenie mandragory oraz róg dwurożca. W drugiej z kolei umieścił kasztanowca zwyczajnego, miętę, rozmaryn, kamforę, arnikę, eukaliptus i mentol. Jeszcze raz przejrzał dokładnie to, co sobie przygotował, żeby mieć pewność, że nie ominął żadnej ingrediencji, a kiedy potwierdził swoje przypuszczenia, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, postanowił przystąpić do pracy.
Najpierw zajął się drugą z grup, rozdrabniając wszystkie rośliny i zioła w moździerzu i mieszając je razem aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Niektóre ze składników musiał podgrzewać lub schładzać, dolewać do nich wody, jednak wreszcie złączył wszystko ze sobą, otrzymując rozgrzewającą maść końską, o której zdrowotnych skutkach z pewnością słyszał każdy. Ta przyrządzana z użyciem magii była jednak o wiele silniejsza niż ta wykorzystywana przez mugoli.
Uwarzenie eliksiru pieprzowego wymagało nieco więcej czasu, ale tego miał dzisiaj aż nadto. Wszak na dworze i tak się rozpadało, a tym samym mógł zapomnieć o swym treningu miotlarskim, jeśli nie chciał się przed kolejnym meczem pochorować. Wstawił więc w kotle litr wody, dosypując do niej zmieloną wcześniej szczyptę pieprzu, a następnie doprowadził roztwór do wrzenia. Kiedy ujrzał unoszącą się nad nim parę, dorzucił dwa posiekane w drobną kostkę korzenie mandragory i przemieszał swoją miksturę za pomocą różdżki. Trzy razy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Następnie zmielił w moździerzu na proszek róg dwurożca, a gdy jego wywar przybrał ciemnoszarą barwę, dodał go do kotła. Jeszcze raz zamieszał wszystko trzy razy, tym razem w przeciwnym kierunku, a na koniec wykonał charakterystyczny ruch nadgarstkiem, uderzając różdżką o kant kotła. Przyrządzony przez niego eliksir był od razu gotów do spożycia. Matthew przelał go jednak do karafek i fiolek, odpowiednie je oznaczając. Wiedział, że w tym sezonie jego zapasy jeszcze się przydadzą.
Dumny ze swojej roboty zdecydował się jeszcze na uprzątnięcie stanowiska, które nie wyglądało aktualnie najlepiej. Pozostawił po sobie niemały burdel, toteż niepotrzebne resztki zebrał do jednego pojemnika, a w końcu wyrzucił je do pobliskiego kosza. Wytarł także mokrą ścierką swoje stanowisko pracy, a kiedy stwierdził, że wszystko błyszczy, opuścił zaplecze skrzydła szpitalnego, udając się do swojego dormitorium. Po robocie zasłużył przecież na choćby odrobinę odpoczynku.

zt.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32736
  Liczba postów : 108774
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Specjalny




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty10/4/2020, 18:50;

Zostałyście poproszone przez prefektów swoich domów do pomocy pani Blanc, która wystosowała ostatnio ogłoszenie na szkolnej tablicy, że prowadzi remanent środków, składników i materiałów posiadanych na zapleczu skrzydła szpitalnego i prosi chętnych do pomocy o stawienie się w pierwszy wolny weekend w jej gabinecie. Chciałyście czy nie padło na was, może coś przeskrobałyście, a może wręcz przeciwnie właśnie sprawiałyście wrażenie wyjątkowo kompetentnych?
Pielęgniarka z radością powitała was w skrzydle szpitalnym tłumacząc, że ma mnóstwo roboty tak czy inaczej po ostatnim treningu krukonów. Zaprowadziła was na zaplecze i wyjaśniła co gdzie leży, jak to segregować i jak prowadzić inwentaryzację.

Ważne!
• Jeśli w każdym poście wspomnicie o uzdrawianiu (zapoznawanie się z miksturami uzdrawiającymi? przeglądanie gazetek i książek które znajdują się na zapleczu?) możecie rozliczyć to jako wspólną naukę.
• Możecie (acz nie musicie) rozpatrzyć następującą mechanikę:
Z każdym postem rzucacie kością w temacie kostkowym, jeśli po zakończeniu wątku w waszych kostkach (wszystkich razem) będzie więcej wyników parzystych niż nieparzystych zgłoście się w temacie upomnień o gotówkę o 30g ekstra, które Nora Blanc dała wam za super wykonaną pracę! Pamiętajcie by podlinkować kostki do każdego posta, inaczej nie uwzględnię tej mechaniki.
• W razie pytań zapraszam na pw albo gg @Dina Harlow

Kod:
[url=TU WSTAW LINK KOSTKI]tu wpisz wynik rzutu[/url]

@Katherine Russeau
@Amity Doran

______________________

Zaplecze skrzydła  Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty12/4/2020, 13:11;

KOSTKA 4
JAJKA WIELKANOCNE H

Katherine na początku uznała to za wyjątkowo dobry i udany żart. Tak oto się okazało, że ma pomóc Pani Blanc przy remanencie środków, składników i materiałów na zapleczu skrzydła szpitalnego. Jednakże, gdy poinformowano ją, że w pierwszy wolny od dawna weekend będzie sprzątać zaplecze, aż z radości skakała wysoko aż od sufit tracąc grawitację. Coś niesamowitego.
-Dzień dobry Pani Blanc, to na pewno jakieś nieporozumienie, ale skoro już się stało to zostanę i pomogę, szkoda czasu,a jest dość wcześnie. Szybciej zaczniemy to szybciej skończymy- powiedziała pewnym siebie tonem, bo wiedziała, że lepiej żyć w zgodzie, aniżeli teraz się kłócić i zyskać dalszą część weekendu jako beznadziejnego i zmarnowanego. Spojrzała na @Amity Doran bez słowa, poczeka aż odezwie się do niej pierwsza po czym ruszyła z pielęgniarką w kierunku zaplecza. Tym razem miała różdżkę i nikt jej nie zabrał na czas sprzątania, więc z czystym sumieniem mogła jej użyć. Wysłuchała dokładne jak ma wyglądać inwentaryzacja, jednakże zanim się zabrała za sprzątanie dostrzegła ciekawą książkę dotyczącą najczęstszych chorób jakie łapały młodych czarodziejów od dziejów. Sięgnęła po książkę i dmuchnęła na nią, by pozbyć się z niej kurzu. Otworzyła na trzeciej stronie.
- Glover Hipworth, czarodziej specjalizujący się w eliksirach zdrowotnych, To on był twórcą eliksiru pieprzowego leczącego przeziębienie - powiedziała pełnym zainteresowania głosem, przerzucając strony dalej i czytając co tam ciekawego się znajdzie.
-Tu jest też podane jak stworzyć taki eliksir i na ile jest skuteczny, jest też stara ulotka rabatowa na zakup eliksirów zdrowotnych- oznajmiła po czym zaśmiała się, bo zapewne ulotka musiała trafić tutaj całkowicie przypadkiem do tej książki. Nie dość, że była pożółkła, to jeszcze pogięta, jakby naprawdę sporo przeżyła. W międzyczasie otworzyła szeroko oczy, bo na jednej z półek za kolejną książką o magicznym uzdrawianiu znalazła schowane jajko o białej barwie w zielone grochy. Szybko złapała jajo i schowała je do torby, aby jej nie uciekło.
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty2/11/2020, 14:00;

Zadanie - Laboratorium Medyczne

To nie jest moja specjalizacja - myślał, przemierzając (ponownie) przez odmęty korytarzy, kiedy to nie miał żadnych lekcji. Cisza grobowa, chciałoby się powiedzieć, ale Halloween już minęło. Nie zastanawiał się zbytnio nad tym, jak melancholiczny krok stawiał, a do tego jak podeszwa czarnych butów bez problemu wydawała z siebie charakterystyczny, pusty stukot. Oby tylko jego głowa tak nie oddziaływała, bo inaczej będzie musiał się naprawdę zastanowić nad tym, czy coś się pod nią znajduje, a wolałby, by jednak coś tam było. Praca z eliksirami, gdy o niej myślał, nie jest czymś w rodzaju żartów, dlatego do postawionego przez profesorów magii leczniczej zadania postanowił podejść z pełną dozą odpowiedzialności, nie poddając się w żaden sposób własnej głupocie. Smukłe palce zaciskały się na różdżce, kiedy to szedł powoli do Skrzydła Szpitalnego, mając zamiar tam zająć się wydzielonym przez wyższych stanowiskiem zadaniem. Choć idiotyzm znajduje się pod jego kopułą czaszki w niewielkiej ilości, nadal prowadzi rześki żywot i wpływa na jego końcowe działania, w związku z czym musiał podejść do tego wszystkiego ostrożnie. Bez pośpiechu. Bez zbędnego mówienia sobie, że jeżeli coś zrobi szybciej, to będzie miało lepszy efekt.
Eliksiry wymagają przede wszystkim cierpliwości.
Nie bez powodu zapytał się profesor Blanc o pożyczenie przyrządów do sporządzania eliksirów - i nawet jeżeli nie zajmowała się ona zbytnio ich odpowiednim warzeniem, o tyle jednak wiedział, że od niej uzyska raczej pomoc. I nie mylił się - spojrzenie nauczycielki pochodzącej z kompletnie innego kontynentu łagodnie na niego łupnęło, a sama kobieta wykazała się zrozumiałością dla tego procederu i udostępniła mu wszystko, czego potrzebował. Na Skrzydle Szpitalnym to chyba witał co chwila, a sama Nora zdawała się go lubić… a przynajmniej tak podejrzewał. Zawsze mógł się w tej kwestii mylić, czyż nie? Niezależnie zatem od przyczyny udostępnienia mu przedmiotów, przeszedł ostrożnie i z pełną dozą odpowiedzialności do warzenia prostych, nieskomplikowanych eliksirów, które, poprzez brak instynktu samozachowawczego uczniów, były po prostu potrzebne w okresie jesienno-zimowym. Czekoladowe tęczówki zawiesiły się na chwilę na składnikach, które były mu potrzebne, a umysł, znajdujący się pod kopułą czaszki, zaczął je powoli wymieniać.
Eliksir pieprzowy.
Hibiskus ognisty, pokrzywa lekarska, mięta pieprzowa…
Przygotował zatem odpowiednią bazę, opierającą się na wodzie zagotowanej do odpowiedniej temperatury. Osiemdziesiąt stopni - nie więcej, nie mniej. Rozgniecione liście mięty i rumianku, a także pokrzywy lekarskiej, stanowiącego podskładnik, wymieszał razem, by tym samym dały jednolitą substancję, aczkolwiek nie w pełni jednolitą - z odpowiednią dozą uwagi chwytał za moździerz i rozdrabniał coraz to kolejne składniki. Do kociołka wsypał również szczyptę sproszkowanego rogu dwurożca, przyczyniając się do zmiany barwy powoli powstającego wywaru. Dłonie nie bez powodu zacisnęły się mocniej na przyrządach, mieszając substancję zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aby tym samym, po krótszej chwili, dorzucić wcześniej utworzoną mieszankę. Pod koniec, kiedy eliksir tworzył się ponad trzydzieści minut, dodał wcześniej rozgniecione liście poszczególnych roślin i tym samym machnął różdżką pięć razy, by poczekać, aż całokształt przygotowanego naparu ostygnie; nie posiadając samoodmierzających fiolek, sam musiał się pokusić o rozlanie odpowiedniej ilości porcji do przygotowanych wcześniej flakoników. Każdy z nich był podpisany odpowiednio, by przypadkiem nie doszło do pomyłki i tym samym powoli zakręcił każdą buteleczkę, ogarniając resztę zrobionego bałaganu.
Zanosząc je ostrożnie, udał się do gabinetu, by tym samym zauważyć blondwłosą Norę Blanc i podać jej przygotowane Eliksiry Pieprzowe. Ta kiwnęła w jego stronę głową, pozwalając sobie na niewielki uśmiech, by tym samym oddelegować ucznia w jego własną stronę.
Stronę prowadzącą donikąd, stronę przyczyniającą się do zmniejszenia poczucia własnej wartości.
No tak, co on chce udowadniać, skoro i tak jest stracony?
Nie bez powodu na chwilę przystanął, poza Skrzydłem Szpitalnym, zastanawiając się nad własnym sobą, by tym samym powolnym, melancholicznym krokiem dostać się na ogłoszone znacznie później zajęcia. Proste odcięcie się od samego siebie pozwoliło mu przerwać tę farsę, ale nadal, krzywe spojrzenia pozostaną.

[zt]
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty27/11/2020, 22:48;

Sezon przeziębieniowy właśnie miał się zacząć i nic dziwnego, że szkolna pielęgniarka potrzebowała pomocy w zapewnieniu uczniom prostych remediów na mogące ich nękać w okresie jesienno-zimowym przypadłości. Nic też dziwnego, że w ramach zadania zleconego Laboratorium Medycznemu Yuuko zdecydowała się wspomóc skrzydło szpitalne przygotowując dla niego zapasy, które miałyby pomóc im przetrwać ten trudny czas, gdy o choćby lekkie choróbsko było niezwykle łatwo.
Korzystając z dobrodziejstw hogwarckiego wyposażenia postanowiła się umościć z kociołkiem i innymi utensyliami potrzebnymi w produkcji eliksirów na zapleczu skrzydła szpitalnego. Otoczona była przez wiele aromatycznych składników, które mogła wykorzystać.
Napełniła kociołek wodą przy pomocy Aquamenti i przystąpiła do pracy. Z pewnością nie zapowiadało się na to, by szybko miała odejść od pracy. Powoli zajęła się obrabianiem ingrediencji i przygotowaniem ich do wrzucenia do gotującego się wywaru. Co jakiś czas zerkała jeszcze do leżącej niedaleko niej książki z przepisami na proste eliksiry lecznicze wśród których znalazł się chociażby eliksir pieprzowy czy rozgrzewający. Pilnowała się, by postępować dokładnie według instrukcji i obserwowała uważnie wszelkie zmiany, które zachodziły w znajdującym się nad niezbyt ostrym płomieniem kociołku.
Niestety przez dosyć spore zapotrzebowania na podobne produkty oraz ograniczoną wielkość kociołka wiedziała, że będzie musiała przechodzić przez cały proces po kilka razy, by uzyskać większą ilość fiolek, które mogłaby oddać w posiadanie szkolnego skrzydła szpitalnego. Tak to wyglądało. Wpierw podgrzewała wodę w kociołku, a czekając na to aż osiągnie odpowiednią temperaturę zajmowała się obróbką składników, które jeden po drugim w odpowiedniej kolejności trafiały do środka, by stać się jednorodną częścią gotowanego wywaru, który po ukończeniu go i lekkim ochłodzeniu trafiał do przygotowanych wcześniej fiolek, które Puchonka zamknęła, kończąc cały proces warzenia i zacząć go od początku.
I choć wiedziała, że głównym zapotrzebowaniem w skrzydle szpitalnym były eliksiry, które mogły zostać wykorzystane w magicznej kuracji to postanowiła niektóre z pozostałych składników wykorzystać także w do wytworzenia ziołowych maści, które ze względu na swój skład pachniały naprawdę dobrze i mogły zostać wykorzystane do udrażniania nosa w przypadku naprawdę paskudnego kataru. Przynajmniej takie założenie jej towarzyszyło w chwili, gdy ucierała w moździerzu potrzebne jej do stworzenia idealnej mieszanki zioła, w których głównym składnikiem była jakżeby inaczej mięta pieprzowa.
Dopiero po zapełnieniu całego rządku fiolek na eliksiry oraz nałożeniu mazi stanowiącej domowej roboty maść do zakręcanych pudełeczek mogła stwierdzić, że jej zadanie zostało wykonane. Pozostało jej jedynie wyczyścić dokładnie zarówno sprzęty jak i miejsce swojej pracy, a następnie zanieść odpowiedniej osobie wytworzone dobra, aby zostały one użyte, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Oby jednak uczniowie dbali o siebie wystarczająco, by taka potrzeba nie zachodziła zbyt często.

z|t
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty3/12/2020, 00:45;

Laboratorium Medyczne - zadanie - 12/2020

Zadanie, które jednak otrzymał, było trochę dziwne; wymyśleć jakiś świąteczny eliksir lub zmodyfikować już istniejący. Sam, znajdując się znowu, jak żeby inaczej, w jednym z kącików Skrzydła Szpitalnego, za zgodą Nory Blanc, która chyba mu ufała, ale nie mógł być tego pewien, nie wiedział tak naprawdę, z czym mógłby być powiązany taki eliksir. Muśnięcie palcami własnego podbródka, kiedy to usiadł na jednym z krzeseł, zastanawiając się dość poważnie nad tematyką, gdy w dłoni trzymał długopis, a obok jakieś kartki, wcale mu w tym nie pomogło. Ani odpowiednie bazgranie po strukturze papieru, kiedy to pozostawiał odpowiednią ilość wkładu w celu stworzenia jakiejś imitacji ludzkiego języka. Na szybko, zgodnie z własnymi myślami, zaczął notować jakieś chroniące przed zimnem, skoro są chroniące przed ogniem, zmieniające wygląd na jakiś krótki okres czasu, pozwalające rozmawiać ze zwierzętami... Nawet na to ostatnie się trochę zamyślił, ale przecież ten zabobon o gadających stworzeniach był całkiem popularny, niemniej jednak nie do końca spełniał swoją funkcję.
Nie zmienia to faktu, iż Lowell szybko nastawił kociołek na najprostszy eliksir, wpadając na genialny pomysł, kiedy to przypomniał sobie o eliksirze spokoju z nutą cynamonowego smaku, że w sumie... modyfikacja smaku mogłaby być tak naprawdę czymś kluczowym.
Nie zamierzając jednak rwać się na głęboką wodę, kiedy to już tonął parę razy, chwycił ponownie za pieprzowy eliksir, wiedząc doskonale o tym, jak powinno się go przyrządzać. Proste składniki główne: hibiskus ognisty, pokrzywa lekarska i mięta pieprzowa, wszystkie pochodzenia roślinnego, były dość trudne tak naprawdę do zepsucia całokształtu eliksiru. Felinus powoli zagrzał wodę w kociołku, pozwalając na to, by płomienie pod nim swobodnie oddawały swoje ciepło, kiedy to zaczął przygotowywać większość rzeczy do uwarzenia. Rozgniecione liście mięty i rumianku, tak subtelnie wymieszane z pokrzywą lekarską, poczęły stanowić jednolitą masę, kiedy to moździerz, znajdujący się w jego dłoniach, rozdrabniał odpowiednio poszczególne składniki. W kociołku, a jak żeby inaczej, zawitał sproszkowany róg dwurożca, kiedy to wiedział, że zmiana barwy eliksiru jest tak naprawdę rzeczą iście wskazaną. Mieszanie tego wszystkiego zgodnie z ruchami wskazówek zegara nie stanowiło dla Lowella większego problemu, ale część substancji, rozgrzanej do temperatury ponad osiemdziesięciu stopni, w wyniku czystego roztargnienia, zawitała na nadgarstku Puchona, na co zareagował delikatnym zaciśnięciem zębów i odsunięciem dłoni. Nie było to przyjemne; nie było to zbyt radosne, niemniej jednak, będąc uodpornionym na wrażenia bólowe, nie widział na razie potrzeby w zaleczaniu powstałego urazu. Zamiast zamartwiać się samym sobą, dodał rozgniecione liście, po trzydziestu minutach warzenia, do całokształtu, obserwując tym samym proces powstawania eliksiru.
Ostrożnie, przypominając sobie o cynamonowych nutach, Felinus starał się dodać zamierzony efekt do prawie gotowego już eliksiru; może nie posiadał w tym wszystkim doświadczenia, ale, koniec końców, próba modyfikacji istniejącego już rozwiązania, mogła być tak naprawdę czymś miłym. Spokojnie, powoli, bez pośpiechu, kiedy to przemieniał trochę końcowy proces powstawania eliksiru pieprzowego, postanowił skorzystać z esencji kory cynamonowej, obserwując z zaciekawieniem to, co mogłoby z tego tak naprawdę powstać. Podejrzewał, ale jego doświadczenie w tym nie było zbyt spore, dlatego troszeczkę zwlekał z zastąpieniem niewielkiej części hibiskusa właśnie tymże składnikiem. Powoli, ostrożnie, zamieniając prawidłowo kierunek mieszania, by tym samym dotknąć krańcem różdżki kociołka, który najwidoczniej się nie buntował; nim się obejrzał, nim cokolwiek zdołał zrobić, ten zabulgotał, wykazując częściowe zdziwienie, aczkolwiek tylko przez krótki moment, zanim to się nie uspokoił. Spojrzenie w epicentrum wydarzeń wskazało na to, iż eliksir wyszedł dobrze, ale czy z odpowiednim efektem... tego nie wiedział. Drobne muśnięcie, kiedy to przelał substancję do flakoników, eliksiru przyczyniło się do rozlania nut świątecznych na jego języku, a dziwne uczucie błogiego spokoju przejęło władzę nad jego ciałem, zanim to nie schował wszystkiego i nie pochował w odpowiednim tego słowa znaczeniu. Przywrócenie tego do porządku zdawało się nie być zbyt sporym problemem.
Prędzej zastanawiał się, czy kogoś tym wszystkim nie otruje, kiedy to wyszedł z zaplecza, dziękując ponownie profesor Blanc za użyczenie mu miejsca i składników.

[zt]

Zmodyfikowany Eliksir Pieprzowy:
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty28/2/2021, 00:34;

Etap I - post II
Rzut kostką na przyłapanie: parzysta, wchodzę i wychodzę bezkarnie
Sprawdzanie wpływu wiggenowego na organizmy szczurów laboratoryjnych, korzystanie częściowo z zasobów szkolnych

Obecnie nie miał wyjścia - brak sprzętu laboratoryjnego nie pozwalał mu w pełni rozwinąć skrzydeł, w związku z czym Lowell musiał poniekąd zrobić to, na czym przyłapanie go mogłoby być powiązane z poinformowaniem opiekun (o zgrozo). Mimo to nie chciał wydawać niepotrzebnie pieniędzy, bo jakby nie było, to jednak pewne wydatki posiadał, w związku z czym ciche włamanie wydawało się być pikusiem pod względem możliwości uzyskania ujemnym punktów i marnowania hajsu we własnym zakresie.
Znajdujący się na zapleczu sprzęt laboratoryjny był tym, czego obecnie potrzebował; zamknąwszy się od środka, kiedy to zauważył, że jednak tak będzie bezpieczniej, postanowił skorzystać ze szczurków, które to znajdowały się specjalnie na rzecz eksperymentowania na skrzydle szpitalnym. Mimo wszystko i wbrew wszystkiemu pewne eliksiry, podawane uczniom, wymagały sprawdzania, w związku z czym Lowell wcale tak mocno się nie dziwił na ich obecność. Zresztą, zamknięte w klatkach... no cóż, nikomu nie szkodziły. Poza tym, ze względu na różnorodność, były doskonałym obiektem testowym, w związku z czym Felinus od razu przystąpił do działań, nie chcąc tym samym przedłużać tutaj własnego, poniekąd nielegalnego pobytu.
Pierwsze rozłożył własny harmonogram działań, zapisując wszystko we własnym dzienniczku - rozłożywszy najróżniejsze tabele, z poszczególnymi szczurkami i metodami podawania niewielkich dawek wiggenowego (stopniowo zwiększanego), postanowił pierwsze rozdzielić poszczególne, najróżniejsze porcje między istotami. W ruch poszła standardowa odmiana eliksiru, jak również ta przystosowana do stosowania względem osób posiadających jego grupę krwi. Na szczęście ciałka tych istot były na tyle małe, że jeden eliksir wiggenowy wystarczał na naprawdę sporo eksperymentów, w związku z czym te pozostawały niezwykle wydajnościowe. Tak samo hematografowe, które to dostrzegł na półce. Nie powinien z nich korzystać, a jednak się na to zdecydował.
Ubrawszy kitel, przygotował również maszyny do działania. Pierwszy szczurek, którego oznaczył w miarach doświadczeń szczurem A, został potraktowany początkowo niewielką ilością eliksiru wiggenowego, wręcz minimalną, na całkowicie zdrowe ciało, metodą dożylną. Następnie, pięć sekund od podania wywaru, pobrał od niego krew i przelał do probówki poprzez odpowiednie zaklęcie. Kolejne odstępy czasowe, wynoszące pół minuty, minutę, dwie i pół, pięć, dziesięć, piętnaście i trzydzieści zostały potraktowane praktycznie tak samo - pobraniem odpowiedniej, niewielkiej ilości posoki, która to znajdowała się w bardzo niewielkich próbówkach, ze względu na różnicę w ilości posiadanych przez stworzenie substancji we własnych żyłach, nie chciał zbytnio narażać go na problemy. Tym bardziej, że wszystko robił trochę pod przykrywką, w cieniu, nie do końca legalnie. W sumie, pora nocna ewidentnie na to wskazywała.
Drugiemu szczurkowi podał eliksir wiggenowy poprzez drogę pokarmową. Ilość badań była praktycznie taka sama - niewielkie probówki Lowell oznaczał poszczególnymi oznaczeniami, nie chcąc ich zbytnio pomieszać. Każdą z nich natomiast od razu dawał do badania, chociaż również podejmował się drugiego testu - oddzielenia osocza poprzez wirówkę i tym samym przebadaniu dwóch substancji. Do zbadania różnic starał się jednak korzystać z maszyny, aniżeli rzeczywiście hematografowego, choć ten również był wykorzystywany. Mimo to chłopak potrzebował czegoś znacznie dokładniejszego, dlatego nie bez powodu korzystał z maszyn, które jednak z jakiegoś powodu poszły w odstawkę.
Trzeci szczurek dostał eliksir drogą domięśniową; wykonane kolejne pobrania krwi niczym nie różniły się od tych na poprzednich stworzeniach, a różnice, które zauważał w poszczególnych odstępach czasowych, nieco się od siebie różniły. To jednak właśnie w osoczu znajdowały się substancje, które, po odpowiednim rozłożeniu przez organizm, posiadały właściwości kory drzewa wiggen. Mimo to... nie ostawały się one na zbyt długo w organizmie. Ich największe stężenie było w momencie pełnego przyjęcia przez organizm eliksiru, w drodze dożylnej, czyli kilkanaście sekund po podaniu. Pięć minut potem nic się nie ostawało - oprócz potencjalnych składników, które mogły, w dużym stężeniu, przyczynić się do problemów. Ilość krwinek nieznacznie różniła się, choć i tak czy siak Lowell zdecydował się powielić testy, by sprawdzić, jak będzie działał eliksir pod wpływem rany, którą musi zaleczyć.
Szczury zatem ranił niezbyt obficie, ale na tyle, by te mogły poczuć, iż coś jest jednak nie tak. Jak się spodziewał, najdłuższą metodą podania była droga doustna, wszak pierwsze efekty widział dopiero po dwóch minutach, a najszybszą - dożylna. Ilość substancji leczniczych w osoczu zmniejszała się zgodnie z ilością obrażeń, jakie to zaleczały, niemniej jednak... Nadal, pozostawały w znacznym stopniu w organizmie, ale na bardzo krótki czas. Co udowadniało to, iż rzeczywiście wiggenowy, by stać się eliksirem działającym w danym przedziale czasowym, musi... posiadać zmienioną recepturę, która pozwoliłaby odroczyć efekty.
Kiedy to badania przedłużały się (a sam zbyt wiele czasu nie miał, wszak korzystał z zaplecza po godzinach), Lowell, usatysfakcjonowany nowymi badaniami, pochował wszystko na odpowiednie miejsce, traktując raz po raz szczurki odpowiednimi zaklęciami, by wyglądały na sprawne i zdrowe. No właśnie - wyglądały, wszak nie do końca wiedział, czy kolejne skrzywienia na ich psychice ktokolwiek będzie mógł naprawić. Nawet nauczyciele go nie zauważyli, w związku z czym chłopak, przenikając poprzez ociemnione, kręte korytarze, stawał się poniekąd jednością z otaczającym go brakiem ludzi, kiedy to wydostawał się całkowicie nielegalnie ze Skrzydła Szpitalnego. Sprawdzając, czy wszystko zdołał ze sobą wziąć, aby nie pozostawić jednak żadnego śladu. I uporządkować rzeczy na odpowiednich półkach.
No cóż, przynajmniej nie został na tym złapany, prawda?

[ zt ]
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Zaplecze skrzydła  QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty13/3/2021, 10:03;

Niecodziennie ktoś zwracał się do niej z prośbą o to, by pomogła mu w nauce. Niemniej zawsze jej to schlebiało ponieważ świadczyło to jedynie o tym, że radziła sobie wystarczająco dobrze w którejś dziedzinie, aby pokierować w niej innych uczniów. Poza tym po prostu lubiła pomagać innym. Czuła się wtedy niezwykle potrzebna i sprawiało jej to przyjemność. Zapewne właśnie z tego względu zdecydowała się przyjąć plakietkę prefekta: po to by pilnować porządku w zamku i dbać o innych uczniów.
- Poprosiłam panią Blanc, by pozwoliła nam skorzystać z zaplecza. Dzięki temu będziemy mogły skorzystać ze szkolnego sprzętu - wyjaśniła krótko, otwierając drzwi przed Marie, aby wpuścić ją do pomieszczenia.
Całe szczęście Kanoe cieszyła się dobrą opinią i mogła śmiało poprosić o to, by pozwolono im tutaj przeprowadzić ich krótką sesję naukową. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
- Więc jest coś na czym chciałabyś się w szczególności skupić? Albo jakieś zaklęcie, które szczególnie chciałabyś przećwiczyć? - spytała ją jeszcze, zaczynając się rozglądać za jednym z fantomów do ćwiczeń, który powinien się gdzieś znajdować.

@Marie R. Moreau
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zaplecze skrzydła  QzgSDG8








Zaplecze skrzydła  Empty


PisanieZaplecze skrzydła  Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zaplecze skrzydła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zaplecze skrzydła  JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
 :: 
skrzydło szpitalne
-