Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zaplecze skrzydła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1897
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyPon 30 Wrz 2013, 11:32;

First topic message reminder :


Zaplecze Skrzydła Szpitalnego

Średniej wielkości, drugie pomieszczenie w skrzydle szpitalnym przeznaczone jest nie tylko do przechowywania leków, ale i stanowi zbiór dokumentów na temat pacjentów. Szkolne pielęgniarki na bieżąco tworzą nowe mikstury lecznicze, tak by pacjentom niczego nie zabrakło. Dlatego to właśnie tutaj najłatwiej jest spotkać w ciągu dnia jedną z uzdrowicielek. A przy okazji, muszą też pilnować tych zapasów, by czasem żadnemu z podopiecznych nie przyszło do głowy leczenie się na własną rękę.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Marie R. Moreau
Marie R. Moreau

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173 cm
C. szczególne : znamię w kształcie półksiężyca na prawym nadgarstku, słyszalny francuski akcent
Galeony : 382
  Liczba postów : 247
https://www.czarodzieje.org/t19862-marie-r-moreau-karta-postaci#605482
https://www.czarodzieje.org/t19866-poczta-marie-r-moreau#605949
https://www.czarodzieje.org/t19863-marie-r-moreau#605484
https://www.czarodzieje.org/t19888-marie-r-moreau-dziennik#60756
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyPon 15 Mar 2021, 09:07;

Zmierzając do skrzydła szpitalnego cieszyła się, że Yuuko zgodziła się jej pomóc. Z resztą była puchonką, a wychowankowie tego domu zawsze śpieszą z pomocą i dobrą radą jako pierwsi. Wiedziała, że dziewczyna posiada sporą wiedzę na temat uzdrawiania, a przynajmniej tak wnioskowała z jej zachowania na lekcjach.
- Super - odpowiedziała z uśmiechem. Nie spodziewała się, że dziewczyna tak poważnie podeszła do jej prośby, a zarazem przez to podejście zyskała dodatkowy szacunek młodszej puchonki. - Jeszcze raz dziękuję, że zdecydowałaś się mi pomóc.
Wpatrywała się we wszystkie znajdujące się w pomieszczeniu fiolki, zioła i dokumenty. Było to niczym raj dla niej. Uwielbiała przeglądać różne fiolki, a jeszcze bardziej korzystać z nich, zaklęć leczniczych i swojej wiedzy z zakresu magii leczniczej by pomagać i leczyć innych. Odpłynęła trochę w krainę marzeń - praca w Mungu, własne mieszkanie, wolność i brak zmartwień. Chociaż wiedziała, że nie tak to w rzeczywistości będzie wyglądać. Po pierwsze najpierw musiała napisać owutemy, skończyć studia z dosyć dobrymi wynikami, zarobić wystarczająco pieniędzy żeby wynająć lub kupić dom, a także opłacić kursy.
Kolejne pytanie Yuu wyrwało Marie z miłych rozmyślań i sprowadziło ponownie na ziemię.
- Bardziej chodziło mi o zaklęcie. Słyszałam o zaklęciu prześwietlającym. Próbowałam znaleźć trochę informacji na jego temat. Chodzi mi o Surexposition, czy jakoś tak. Chciałam się go jakoś nauczyć, bo myślę, że jest ono mocno przydatne - spojrzała na twarz puchonki. - Mogłabyś mi z tym pomóc?

@Yuuko Kanoe
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyCzw 18 Mar 2021, 20:11;

Sama Kanoe raczej nie doszukiwałaby się powodów swojej zgody do udzielenia pomocy w stereotypach i pewnych założeniach dotyczących osób przynależących do Hufflepuffu, a raczej w swojej osobowości i tym w jaki sposób została wychowana. W końcu Puchonką była niecałe dwa lata, kiedy to zdecydowała się na przeniesienie do Hogwartu. Po prostu lubiła pomagac innym i było to w zgodzie z jej naturą. Nie było nic ponadto.
- Naprawdę nie masz za co. Cała przyjemność po mojej stronie.
Sama nie planowała tego, aby w przyszłości obrać karierę uzdrowicielki choć zapewne mogłaby sobie w niej dosyć dobrze poradzić, gdyby tylko zagłębiła się bardziej w kwestie związane z lecznictwem. Po prostu uznawała pewien poziom wiedzy w tym zakresie za fundamentalny, a praktyczne umiejętności w temacie medycyny i pierwszej pomocy za niezwykle przydatne. Głównie to nią kierowało w procesie nauki.
- Surexposition? - powtórzyła za nią i przez chwilę dosłyszeć można było w jej głosie przebijający się obcy akcent, którego pozbyła się natychmiast, gdy tylko przeszła do reszty swojej wypowiedzi. - Nie należy ono do najprostszych zaklęć, ale możemy go śmiało spróbować.
Zajrzała jeszcze jedynie do jednej z szaf, która mieściła w sobie medyczne sprzęty i z uśmiechem stwierdziła, że faktycznie znajdował się tam fantom, którego szukała; i który wydał z siebie jęk boleści, który rozniósł się po całym pomieszczeniu, gdy tylko wyjmowała go z szafy, aby rozłożyć do na podłodze i sięgnąć po różdżkę.
- Zacznijmy od tego, że służy ono do prześwietlania kości. Dlatego nie sprawdzisz przy jego pomocy stanu chrząstek. Z kolei one są dużo bardziej elastyczne i tak łatwo nie podlegają złamaniom... - spojrzała raz jeszcze na znajdującą się obok młodszą uczennicę. - Okay. Masz jakieś pytania czy od razu przechodzimy do praktyki? Zaczęłabym wpierw od odpowiedniego ruchu różdżką - powiedziała, wyciągając własną różdżkę ponad leżącym przed nią manekinem, aby wykonać nad nim odpowiedni gest kończący się wskazaniem odpowiedniej części ciała, która miała ulec prześwietleniu. Wszystko po to, by potem powtórzyć go raz jeszcze nieco wolniej, aby Marie mogła go powtórzyć za nią.

@Marie R. Moreau
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyPią 30 Kwi 2021, 15:01;

Inny czas/ Zadanie na kółko

Uzdrawianie, eliksiry... Obydwie dziedziny fascynowały chłopaka w tym momencie. Potrzebował dowiedzieć się paru rzeczy, nim będzie mógł zrealizować swój plan. Nie bez zapału podszedł więc do zadania, jakie wyznaczyło przed nim Laboratorium Medyczne, którego sam zresztą był ponoć przewodniczącym.
Znalazł się na zapleczu skrzydła szpitalnego gotowy do pracy i ze wszystkimi rzeczami, jakich miał potrzebować. Pierwsze co, zabrał się za zrobienie spisu tych mikstur, które zaplecze medyczne posiadało. Jak się okazało, gdy nanosił kolejne ilości i nazwy fiolek na pergamin, niektóre eliksiry naprawdę wydawały się być towarem deficytowym. Nie musiał więc zbytnio kombinować, co przydałoby się pielęgniarkom najbardziej. Gdy już wszystkie fiolki i słoiczki miał spisane, ulokował się w bezpiecznym miejscu i rozłożył swoje stanowisko pracy. Nie chciał porywać się na nic wielkiego. Wiedział, że wraz z pamięcią na pewno umknęły mu znacznie umiejętności, choć pamięć mięśni zdawała się wciąż działaś dość perfekcyjnie, gdy siekał, gniótł, czy ucierał składniki. Nie chciał jednak ryzykować zdrowia pacjentów, więc zabrał się za miksturę łagodzącą, której deficyt na szpitalnym zapleczu był naprawdę zauważalny.
Rozpalił ogień pod kociołkiem, wlał do środka bazy i zabrał się za przygotowywanie pierwszych ingrediencji, które miały wylądować w eliksirze. Ogony szczuroszczeta umył dokładnie, po czym zaczął kroić w regularne, niezbyt grube paski. Tak przygotowane, jako pierwsze trafiły do kociołka, a za nimi utarte liście szałwii i garść jagód jemioły. Gdy zobaczył, że wywar przyjmuje turkusową barwę, zamieszał całość osiemnaście razy, robiąc niewielką przerwę co pięć pełnych okrążeń, a następnie zmniejszył ogień, by nieco całość wystudzić. Gdy odpowiednia temperatura została już osiągnięta, odmierzył śluz gumochłona i wymieszał go z niewielką ilością księżycowej rosy. Gdy śluz nieco stwardniał, podzielił go na dwie części. Tę mniejszą dodał od razu, a większą dopiero, gdy w kociołku znalazły się łodygi mięty. Na samym końcu ponownie zamieszał całość, aż wywar nie przybrał charakterystycznej żółto-pomarańczowej barwy. Wtedy zdjął kociołek z ognia i poczekał aż całość ostygnie. W tym czasie zaczął sprzątać stanowisko, by nie rozzłościć osób, które wejdą tu po nim. Ukończony i wystudzony wywar przelał do kryształowych fiolek, które zgarnął z sali eliksirów. Najpierw upewnił się, że są one idealnie czyste, a następnie wypełnił przygotowanym eliksirem.
Gdy wszystko było już gotowe, zebrał swoje rzeczy i poszedł do gabinetu pielęgniarki, gdzie wytłumaczył jej swoją misję oraz przekazał zrobione niedawno mikstury zaznaczając, że jeżeli będzie potrzeba, może wrócić tutaj i pomóc uzupełnić resztę szkolnych zapasów. Był to nie tylko miły gest z jego strony ale i idealna powtórka z zakresu tego przedmiotu, więc jeśli mógł upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, zdecydowanie nie miał zamiaru marnować podobnej okazji. Gdy pielęgniarka podziękowała mu za pracę, Max skierował się do lochów, by oddać wszystkie sprzęty i tym samym zakończyć na dzisiaj swoją pracę.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptySob 09 Paź 2021, 14:27;

Oczekiwanie na jedną z podopiecznych po zajęciach nie było niczym złym w sumie - spędziwszy trochę czasu na Skrzydle Szpitalnym, czy to w formie pacjenta, czy jednak osoby zajmującej się poniekąd pacjentami, co robił dość sporadycznie od momentu, gdy wrócił ze zwolnienia lekarskiego, chcąc zająć się przede wszystkim sobą, nie przeszkadzało mu pomaganie najmłodszym uczestnikom hogwarckiego życia. Tym bardziej, że klątwy zdawały się mieć długofalowy skutek, co wynikało bezpośrednio z tego, że w sumie, jakby nie było, niosły ze sobą liczne nieszczęścia. W tym przypadku jednak trafił na Jennę, której to od poprzedniego miesiąca towarzyszyły krwotoki z nosa, jakie mogły naprawdę źle wpłynąć na jej stan zdrowia. Młody organizm pozostawał bardziej wrażliwy na takie odchyły, więc nic dziwnego, że z zapasów zaplecza skrzydła szpitalnego Lowell wyciągnął najpotrzebniejsze mikstury. Znał ich przeznaczenie, wiedział, do czego służą, no ba - samemu postanowił się zdiagnozować poprzez jeden z nich, czując się co prawda dobrze, ale nie do końca tak, jak powinien.
Różnice w płynie polegały przede wszystkim na udostępnieniu informacji dotyczących składu całokształtu pobranego materiału. Sterylnie przechowaną przez te kilkanaście sekund krew dodał zatem do hematografowego, by następnie zinterpretować prawidłowo różnice pod względem prawidłowego stanu. I, jak się okazało, niespecjalnie zadowolony, przejawiał skutki po wcześniejszym przedawkowaniu eliksiru czuwania, choć i tak badania były lepsze niż na oddziale zatruć eliksiralnych w Szpitalu św. Munga. Skrzywił się znacząco, zauważając jeszcze niedobór mikro- i makroelementów, który może nie był spory, niemniej jednak lekko zauważalny. Musiał o siebie zadbać, o czym doskonale wiedział. Pozostawała przede wszystkim kwestia odpowiedniej diety, być może załatwianej indywidualnie przez skrzaty domowe zajmujące się kuchnią.
Z czasem, gdy przygotował manekina do ćwiczeń, zauważył dziewczynkę, która przybyła tym samym do Skrzydła Szpitalnego - machnął do niej własną ręką i lekko się uśmiechnął, wychodząc z zaplecza na ten moment.
- Hej, Jenna! - przywitał się z nią, by następnie przejść przez salę, powoli przygotowując wszystko w perfekcyjnym wręcz stanie. Co prawda był tylko marnym asystentem, niemniej jednak cieszył się, że jedenastolatka zgłosiła się właśnie do niego, a nie do kogoś innego. - Jak się czujesz? - zapytawszy czysto orientacyjnie, z lekką troską przedzierającą się przez struny głosowe, bo od razu do nauki nie zamierzał przechodzić, zaprowadzając ją na kozetkę. - Usiądź sobie, na spokojnie i bez stresu. - powiedziawszy, wyciągnął tym samym kolejną fiolkę hematografowego z zapasów skrzydła szpitalnego, stawiając go na blacie stolika.
- Czyli interesuje cię kwestia nauki zaklęcia tamującego krwawienie, zgadza się? Jak często zdarza ci się krwawić z nosa? Chciałbym przeprowadzić parę badań, by sprawdzić, czy przypadkiem to nie wpłynęło na twój organizm... Musiałbym wówczas pobrać trochę twojej krwi. Nie masz nic przeciwko? - przyłożył palce do podbródka, odstawiając własne graty gdzieś obok. - Słyszałaś kiedykolwiek o eliksirze hematografowym? - postanowił co nieco się na ten temat rozgadać, bo każdy, który mógł ją zainteresować, był lepszy od patrzenia na pobór czegoś, co jednak może wystraszyć.

Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyWto 30 Lis 2021, 21:46;

Nie było wątpliwości, co do tego, że jednym z najbardziej przydatnych eliksirów był ten wiggenowy, który zażywany był w przypadku wielu różnych przypadków i wypadków, pomagając w wielu schorzeniach. Naprawdę była pod jego wielkim wrażeniem, gdy czytała o jego właściwościach i o tym w jakich sytuacjach mógł być stosowany. Nieraz jako główne remedium na problemy pacjentów, a czasami jako środek wspomagający w bardziej specjalistycznej i ukierunkowanej na konkretną przypadłość terapii.
Z pewnością aspekty teoretyczne ją niezwykle fascynowały i poświęciłaby im więcej czasu, zaczytując się w bardziej medyczne pozycje, ale zamiast tego postanowiła przejść do praktyki, gdy tylko zapozna się nieco lepiej z przepisem, aby móc go odtworzyć podczas prób warzenia go.
Była naprawdę zadowolona z tego, że udało jej się przekonać panią Blanc do tego, by użyczyła jej zaplecza skrzydła szpitalnego w celu przygotowania eliksiru. Zresztą obiecała jej, że część odstąpi właśnie skrzydłu. Każdy miał coś do zyskania w tym układzie. Zresztą czy ona kiedyś zostawiła po sobie nieporządek lub przeszkadzała? Być może właśnie tym również kierowała się pielęgniarka, udzielając jej zgody.
Z podręcznikiem znajdującym się tuż obok kociołka, przystąpiła do całego procesu przygotowywania odpowiednich składników, które powinna mieć pod ręką. Były one głównie pochodzenia roślinnego, a wśród nich znajdował się między innymi tojad, na który musiała niezwykle uważać. Nic dziwnego, że miała na dłoniach rękawiczki, które miały ją ochronić przed nim w czasie obróbki.
Płomień wesoło pykał pod kociołkiem, do którego nalała wody, korzystając z nieocenionego Aquamenti. Swoje przygotowania zaczęła od odpowiedniego obrania oraz pokrojenia korzenia asfodelusa, który wcześniej zważyła na znajdującej się w pomieszczeniu wadze, by mieć pewność, że na pewno posiada jego dostateczną ilość. I to właśnie on trafił do kociołka jako pierwszy, aby nadać esencji wywarowi i powoli gotować się w coraz bardziej gorącej wodzie.
Kolejnym, co musiała zrobić było znalezienie tarki, aby utrzeć na niej dosyć pokaźny kawałek kory drzewa wiggen, który musiał znaleźć się w dosyć drobnej postaci wewnątrz eliksiru. I to już było nieco bardziej skomplikowane i czasochłonne. Niemniej udało jej się tego dokonać i kolejny składnik trafił do kociołka, a ona przeszła do ostrożnej obróbki tojadu, którego ilość wcześniej dokładnie zbadała. W ko}cu nie mogła nikomu zaszkodzić swoim eliksirem.
Po upewnieniu się, że posiada bezpieczną ilość ingrediencji i po ubiciu go w moździerzu, który następnie skrupulatnie wymyła, wrzuciła ostatni element do gotującego się wywaru, mieszając go jeszcze, aby wszystko równomiernie rozprowadzić. Ziołowa woń świadczyła już dobrze o zachodzących w czasie warzenia procesach, a barwa cieczy z każdą chwilą stawała się coraz bardziej intensywna i zielona. To dobrze świadczyło. Musiała jeszcze odczekać chwilę, aby faktycznie wszystko się przegotowało i było gotowe do rozlania w przygotowane wcześniej fiolki, które po naklejeniu odpowiedniej etykiety mogła odłożyć na odpowiednie miejsce, część zabierając ze sobą.

z|t
Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyCzw 14 Wrz 2023, 19:32;

Jak to się stało, że znowu, po dwóch latach wylądował w Hogwarcie? Ano zachciało mu się stażu jako asystent uzdrowiciela właśnie w tej magicznej placówce oświatowej. Bo tak miło wrócić na stare śmieci i składać połamańców quidditchowych albo kamikadze kociołkowych. Toż to sama frajda i można się tyle nauczyć. Zwłaszcza przy stercie papierów, które szkolni uzdrowiciele pozostawiali właśnie swoim pomocnikom do uzupełnienia, bo przecież kto miałby to robić jak nie oni. Iście rozwijające. Ale Sinclair sam tego właśnie chciał.
Tego dnia natomiast niestraszne było mu już żadne z zadań, ponieważ co miał wyczyścić zostało wypucowane idealnie, opatrunki na sali z pacjentami zostały im zmienione, dokumenty uzupełnione. Jednak nadal do skończenia dyżuru tego czwartku pozostało mu kilka godzin, dlatego za zgodą starszej uzdrowicielki udał się na zaplecze by sprawdzić dokładnie stan zapasów eliksirów. Mimo iż były one pod kluczem i żadne zaklęcie nie działało na zamek drzwi tego pomieszczenia i tak czasami zdarzało się, że jakimś cudem znikały pojedyncze fiolki. Najwidoczniej nie każdy z uzdrowicieli sprawujących dyżury w skrzydle rzetelnie dbał o to by pokój ten za każdym razem zamykać. A Lucas lubił porządek, dlatego chciał policzyć czy to co w papierach zgadza się ze stanem faktycznym.
Był tak skupiony na tych rachunkach, że nawet nie zauważył, że ktoś wchodzi do holu skrzydła i kręci się przy drzwiach od zaplecza. A przynajmniej taka była pierwsza jego myśl, kiedy usłyszał za plecami bardziej jednoznaczny i wyraźny odgłos, który wskazywał na obecność jeszcze jednej osoby w pobliżu.
Powrót do góry Go down


Saskia Larson
Saskia Larson

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161cm
C. szczególne : Duże, piwne oczy oraz charakterystyczny pierścionek z lisem na lewej dłoni.
Dodatkowo : kapitanka drużyny Krukonów
Galeony : 242
  Liczba postów : 664
https://www.czarodzieje.org/t18235-saskia-kia-larson
https://www.czarodzieje.org/t18368-saskowa-gaja#523010
https://www.czarodzieje.org/t18364-saskia-kia-larson
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptySro 20 Wrz 2023, 13:09;

Bark bolał ją coraz bardziej. Ograniczał jej ruchy, ciągnął, kiedy próbowała spać na boku, miała wrażenie, że nawet jej specjalna dłoń jest jeszcze bardziej nieczuła niż zwykle - przedmioty wypadały jej spomiędzy palców, ruch pędzla był rozedrgany i niepewny, a glina nieposłuszna. Od Tłuczogeddonu u Walsha minął prawie tydzień i z każdym kolejnym dniem była coraz bardziej pewna, że główny miotlarz w szkole zwyczajnie spieprzył zaklęcie, gdy wpychał kość na miejsce - z drugiej strony, pewnie i ona by nie umiała się skupić, gdyby to na jej lekcji uczniowie zostali zmasakrowali, a wszędzie tylko płacz, krzyk i dźwięk łamanych kości. Nadal uważała, że Walsh to powinien się tłuczkiem w czoło uderzyć, a nie doprowadzać do rzeźni, ale łatwo mówić po czasie.
Poranek miała wyjątkowo wolny od zajęć, co zdawało się zakrawać o cud, biorąc pod uwagę plan zajęć zapchany po brzegi. Jednak akurat dzisiaj ręka latała jej jak starej babie, na tyle, że na śniadaniu wylała na siebie cały kubek kubek. Co to, to nie - pomyślała, bo za młoda była na kalectwo przez jakiegoś ancymona. Zebrała się prosto do skrzydła szpitalnego, rozmówić się z pracującą tam uzdrowicielką. Wstyd przyznać było, ale nie pamiętała jej imienia, chociaż jej twarz przewijała już wtedy, kiedy Saskia ledwo rzucała lumos, a o klamki obijała się czołem, bo wzrostem nie różniła się od większego skrzata. Miała jednak nadzieję, że ta jest na tyle wyrozumiała, że i tak udzieli jakiejś złotej rady, rzuci jakieś zaklęcie, albo nasmaruje saskową skórę jakąś cuchnącą (zawsze cuchną), ale prawdopodobnie niezwykle skuteczną maścią. Bez zbędnej zwłoki udała się do wieży szpitalnej.
Nie spodziewała się zobaczyć pustego przedsionka, a tym bardziej głównej izby - jednak tak właśnie było, łóżka był zaścielone, parawany rozsunięte. Co gorsza, cisza sugerowała, że nie znajdzie też tutaj pani Blanc.
Właśnie, Blanc — pomyślała, przypominając sobie nazwisko, które wcześniej jej uciekło. Być może miała jakieś pilne wezwanie, ale przez moment zupełnie to Saski nie obeszło, po przez wysokie okiennice wpadało intensywne, miękkie światło ostatnich letnich promieni, które tańczyły na podłodze. Stanęła przy oknie, wystawiając twarz ku ciepłu.


Powrót do góry Go down


Lucas Sinclair
Lucas Sinclair

Nauczyciel
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 183cm
Galeony : 1749
  Liczba postów : 1940
https://www.czarodzieje.org/t18564-lucas-sinclair#529285
https://www.czarodzieje.org/t18598-landryna-lukiego#531203
https://www.czarodzieje.org/t18566-lucas-sinclair#529292
https://www.czarodzieje.org/t18716-lucas-sinclair-dziennik#53577
Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 EmptyCzw 21 Wrz 2023, 08:50;

Kiedy stawiał przed sobą jakieś konkretne zadanie, potrafił skupić się na nim tak, że merlinowskiego świata nie widział, poza tym co go interesowało. Warzył eliksir? Nosa znad kociołka nie wyściubił, bo mogłoby go to rozproszyć. Tak samo, kiedy zajmował się dokumentami. Nie od dziś wiadomo, że to co na papierze - zwłaszcza jeśli chodzi o pacjentów - musiało zgadzać się z rzeczywistością. Inaczej błędy mogły srogo kosztować uzdrowicieli, którzy pozwolili sobie na nie. Nie było z tym żartów. I choć Sinclair uwielbiał żartować i zazwyczaj nigdy nie stronił od humoru, to jeśli w grę wchodziła praca, zarzucał na siebie maskę profesjonalisty.
W składziku, który wziął pod lupę tego popołudnia jak dotąd wszystko się zgadzało i już miał przejść do kolejnej kategorii mikstur, znajdujących się na wysokich półkach zaplecza, kiedy właśnie usłyszał za sobą odgłosy drzwi głównego holu skrzydła. Nie spodziewał się tam jakiegoś wielkiego ruchu (wszystkie łóżka mieli puste), a więc nikt nie powinien kręcić się po sali. Chyba, że... ktoś potrzebował pomocy. Wtedy zazwyczaj szukał jej w gabinecie pielęgniarki, gdy tu było pusto. Jednak najprawdopodobniej ciemnowłosa dziewczyna, stojąca przy oknie o tym nie wiedziała. Lucas odwrócił się od regałów z eliksirami i odłożywszy kartki na bok, przekroczył próg zaplecza, wychodząc na niewielki korytarz przed holem.
Zauważywszy dziewczynę, chwytającą pojedyncze promienie słońca, wpadające przez podłużne okiennice, przyjął na usta delikatny, uprzejmy uśmiech, przystając niedaleko wejścia do skrzydła.
- Mogę w czymś pomóc? - odezwał się łagodnym tonem, wcześniej cicho odchrząknąwszy, starając się nie przestraszyć studentki nagłym przerwaniem ciszy. - Pani Blanc powinna być w swoim gabinecie, tak jak zwykle, kiedy nie ma pacjentów na sali. Jednak, może ja mógłbym w czymś służyć? - dodał jeszcze po chwili, krótko wyjaśniając przyczyny nieobecności starszej pielęgniarki.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zaplecze skrzydła  - Page 2 QzgSDG8








Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty


PisanieZaplecze skrzydła  - Page 2 Empty Re: Zaplecze skrzydła   Zaplecze skrzydła  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zaplecze skrzydła

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zaplecze skrzydła  - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
pierwsze pietro
 :: 
skrzydło szpitalne
-