Młoda kobieta szła sobie tak zataczając kółka i w międzyczasie popijając whisky Jack Daniel's. Chichotała co jakiś czas pod nosem. Nie reagowała na otoczenie.
Och błagam! Niech ktoś ją znajdzie tutaj i ją sprowadzi do porządku!
Wzięła jeszcze kilka łyków.
- Dziwny ten świat dziwny... - Powiedziała sobie z dziwnie udawaną lepszą dykcją jak to jest po pijaku - Żebym gadała właśnie teraz do drzewa, co nie Pumpuś? - Skierowała spojrzenie do krzaka obok. Zaczęła z nimi gadać. Wydawało jej się, że to jej przyjaciele. Majaczyła jak wlezie. Pożegnała się z urojonymi kolegami i ruszyła przed siebie.
Ujrzała piękną rzekę oraz góry.
- Łoooo! Ależ tu piknie! - Wrzasnęła po czym napiła się jeszcze trochę alkoholu.
Prawie nie trafiając ręką do torby sięgnęła po papierosy. Prawie sobie przypaliła brwi zapalając papierosa. Czekoladowy dym pewnie towarzyszył jej przez dłuższy czas. To była dziewczyny kolejna paczka tego dnia. Przeszła się w dół przez strome góry. Pośliznęła się.
Przeturlała się na bezpieczną odległość.
- Woooho! Żyję! Yeah! - Uradowała się jak głupia.
Przetarła po chamsku usta po wypiciu kolejnej dawki trunku. Poprawiła niezdarnie swoje okulary Ray Ban oraz kapelusz. Otrzepała swoją sukienkę i podniosła tyłek do góry. Szła sobie tak przed dłuższą chwilkę. Aż wpadła na kretyński pomysł.
- To będzie się działo, juhu! - Krzyknęła tak troszkę ciszej.
Skoczyła do wody, która okazała się płytsza niż jak jej się wydawało. Westchnęła. Coś ją ściągnęło w dół po czym popłynęła z prądem na pobliską tam jakby plażę. Mimowolnie machała łapami żeby tylko nie utonąć. Woda wydostała ją na piach. Morgane spała. Nic jej nie było. W rękach trzymała jeszcze butelkę i torbę. Gdyby teraz pojawił się książę na białym rumaku byłaby wniebowzięta.
A słoneczko sobie grzało, grzało i ją wygrzewało...
Edit.
Morgane przebudziła się przez swoją sowę. Dziobała ją żeby dziewczyna wstała. Podała jej list od Simona. Wzdrygała się. Zerknęła gdzie jest. Miała czarną dziurę w głowie. Westchnęła głośno i odpisała na list po czym przeszła się tak żeby wiedzieć gdzie jest i wydostać się z tego miejsca. W międzyczasie oczyściła się z piachu. Po kilku minutach zniknęła stąd.