Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QzgSDG8




Gracz




Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty


PisanieNasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem  Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty10/23/2024, 23:06;


Retrospekcje

Osoby: @Tristan Collins, Veronica Seaver
Miejsce rozgrywki: Poddasze Very w Hogsmeade
Rok rozgrywki: po 15 października 2024 (tuż po powrocie Tristana)
Okoliczności: Dwójka stęsknionych przyjaciół, dwoje zranionych dusz, dwa samotne serca. Gdy Tristan napisał do niej, że wrócił po ponad półrocznej nieobecności nie mogła się powstrzymać i zaprosiła go do siebie. Szkoda tylko, że w międzyczasie i u niej wszystko się posypało...


Pozbyła się poplamionych dresów i starej, wymiętej oversizowej koszulki na rzecz czarnego topu i klasycznych dżinsów. Popsikała się swoimi ulubionymi perfumami - brzoskwinie, białe piżmo i gruszka - i akurat poprawiała już makijaż, gdy do głowy wpadło jej jedno, zasadnicze, zajebiście ważne pytanie.
Co ona, do cholery jasnej, robiła?
Zerknęła w stronę łóżka, a jej ręka zastygła w bezruchu. Wizbook leżał otwarty na jej pościeli, ale bała się zerknąć na treść wiadomości naskrobanych w magicznym notesie pod wpływem głupiego, szczeniackiego impulsu. Zajebiście, że Tristan napisał do niej po takim czasie. Dobrze było odzyskać przyjaciela i wiedzieć, że hej, w ogóle żyje.
Tylko dlaczego pchała mu się od razu do łóżka?
Głupia, głupia, głupia. Targały nią tak sprzeczne emocje i jakieś dziwne, niezrozumiałe pragnienia, że nie sposób je jakoś mądrze skomentować. Zachowywała się jak jakaś kretynka. Czy tak wyglądała jej definicja miłości? Minęło tak niewiele czasu, a każde w s p o m n i e n i e  o Rickym napawało ją takim smutkiem i żalem, że nie pozostawiał wątpliwości fakt, że tak. Dalej go kochała. Szczerze, mocno, może nawet bardziej niż wtedy, bo przecież tak cholernie tęskniła za jego śmiechem, spojrzeniem i głosem. Nawet za tym pieprzonym zapachem papierosów. Miała wrażenie, że do dziś czuje go na swoich ubraniach.
I czy tak, przepraszam bardzo, miała wyglądać jej definicja przyjaźni? Bo reasumując fakty - jej wieloletni kumpel, który z dnia na dzień przestał odpisywać na wiadomości, odezwał się po ponad pół roku nieobecności. Jak się okazało i jego dziewczyna, którą (znowu!) kochał, i dziecko, które nie miało nawet szans się narodzić n i e ż y j ą. On latał zćpany po Europie, a ona co robi, gdy wrócił? Mówi, żeby szeptał jej coś czule do ucha?
No nienormalna.
Odłożyła szminkę o głębokim, karminowym odcieniu na blat toaletki. Nie użyła jej i nie zamierzała. Dobrze wiedziała, jak może to zostać odebrane i jak nie powinno się skończyć. Zamiast tego poszła zaparzyć dzbanek herbaty.
Popielniczka, dwa kubki, karafka wody i imbryk. To stało na ziemi gdzieś w okolicy puf, wszystko było już gotowe na jego przyjście. Veronica patrzyła na wizza, starając się nie czytać tego, co wcześniej  - tylko sprawdzała czy nie napisał. Bała się, że się zgubił albo że zapomniał w ogóle o tym, że miał tu przyjechać.
Czy Tristan był w stanie o niej nie zapomnieć?
Tego nie była pewna. Złapała więc wełniany sweter i wyszła na balkon.
Powietrze było rześkie, zimne, może nawet już trochę nieprzyjemne. Ale za to gwiazdy… szkockie niebo jak zwykle zachwycało swoim pięknem. Vera na chwilę uniosła oczy ku górze, a jej myśli chociaż na chwilę się uspokoiły. Nagle jednak wyłapała, że w oddali słyszy jakieś kroki.
Powrót do góry Go down


Tristan Collins
Tristan Collins

Nieokreślony
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188
C. szczególne : Mnóstwo tatuaży, rozmierzwione włosy, czarne ciuchy - raczej typ oldschoolowy, aniżeli ten "na czasie"; umówmy się, moda lat 90 jest niepowtarzalna
Galeony : 54
  Liczba postów : 112
https://www.czarodzieje.org/t23383-tristan-collins
https://www.czarodzieje.org/t23386-tristan-collins-kuferek#802259
Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QzgSDG8




Gracz




Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty


PisanieNasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty Re: Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem  Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty10/24/2024, 13:25;

Napisał do Very, choć jego myśli nie klarowały się w sposób odpowiedni czy oczywisty. Potrzebował obok siebie kogoś, kto nie robiłby mu wyrzutów, nie miałby pretensji, nie wypominał z n i k n i ę c i a, które dla niego jawiło się jako jedyne - słuszne rozwiązanie, bowiem pragnął zagrzebać się w enigmie.
Nie wiedział jeszcze, że w życiu przyjaciółki zdołało wydarzyć się tak wiele, dlatego jej temat był dobrą odskocznią, byle tylko nie myśleć i nie trzeźwieć. Nie lubił momentu, w którym docierał na skraj świadomości, jakby ten był dostatecznie przykry i bolesny. Budził się wtedy, zauważając zmarnowany czas oraz potencjał, bo choć tworzył więcej i lepiej, to jego poezja nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego.
Ironia.
Spacer pod adres wskazany przez rudowłosą krukonkę był… Długi. Tristan wypalił jednego papierosa, potem drugiego, na sam koniec zahaczając o bar, w którym znalazł się z absurdalnego przypadku. Mieli promocję na drugie piwo, której nie potrafił sobie odmówić, a skoro i tak już był biedny jak szczur kanałowy, to co mu więcej pozostało? Cieszyło go jedynie, że Lyry nadal nie było w domu i być może wcale nie zamierzała wracać w najbliższych dniach, bo jeśli tak, to zapewne kazałaby mu iść w diabły i tyle byłoby z ciepłego kąta i pozoru ciszy.
Nadal posiadał dostatecznie dużo czasu. Nie ograniczała go sztywna godzina, tak jak i dotrzymanie słowa. Ostatnio rzadko kiedy potrafił utrzymać własną honorowość, stąd rozważał ucieczkę. Przypomniał sobie o jej słodkiej prowokacji, ale - to nie była taka dziewczyna. Doceniał ją. Lubił. Była - przede wszystkim - istotna, a choć ich wiadomość zakrawały o specyfikę dziwnego flirtu, w głębi serca czuł, że to nie tego chciała. Podejrzewał, że przemawia przez nią żal po zerwaniu z Rickym, którego znał. Pamiętał, jak sądził, dość dobrze i nie wyobrażał sobie, że ich ścieżki rozeszły się z powodu nieporozumienia. Być może mu powie, lecz jeśli zdecyduje inaczej - nie będzie wwiercał się w jej umysł, zmuszając do wyrzucenia z siebie wszystkiego.
Westchnął ciężko, gdy wyrzucił niedopałek do kosza, wszak nienawidził, gdy syf walał się po zakamarkach chodników, a zaraz potem dostrzegł ją, co skwitował uśmiechem. Bladym, nieco zmęczonym, a mimo to błękitne tęczówki rozbłysły w dziwnym rozbawieniu, bo tęsknił. Nie mówił takich rzeczy na głos, ale odczuwał ogrom emocji, spalając się na popiół, gdy chodziło o tych ważnych.
K u r w a.
Miał czas, żeby się wycofać, a mimo to zbliżył się do schodów i nie umiał już oponować przed dalszym przełamywaniem granic, jakie dzieliły ich przez ostatnie prawie pół roku. Rozważał, co chce jej powiedzieć, a potem każda z tych myśli uleciała w eter, gubiąc Tristana w meandrach wyrzutów sumienia.
- Tak bardzo nie mogłaś się doczekać, że postanowiłaś niczym Julia wypatrywać mnie na balkonie? - rzucił inteligentny żart pełen mugolskiej metafory, lecz nie pomyślał, iż Seaver mogła nie mieć pojęcia, o czym mówił. Cóż, musiała wierzyć, że nadal pozostawał mądry, elokwentny i inteligentny. - Wybacz spóźnienie, coś mnie zatrzymało - a oczy miał rozbiegane, jakby w jego żyłach od tygodni nie przestawały tętnić pozostałości po kolejnej używce.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QzgSDG8




Gracz




Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty


PisanieNasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty Re: Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem  Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty10/24/2024, 18:49;

Czy czekała na niego horrendalnie długo? Owszem. Czy była z tego powodu wściekła? Powinna. Ale nie potrafiła. Bo gdy tylko zobaczyła jego sylwetkę wyłaniającą się z mroku nocy westchnęła i poczuła tyle ulgi, co zmartwienia.
Wszystkie poprzednie myśli - te rozterki dotyczące flirtu - umknęły z jej głowy w jednym momencie. Teraz liczyło się tylko to, że wyglądał na tak pijanego, jak miał zaraz paść jak mucha.
- Tristan! - rzuciła, nie podłapując żartu. Wiedziała że jest źle, przecież z nim o tym pisali. Przez ostatnie tygodnie dobitnie napatrzyła się na ten widok - człowieka otumanionego przez wszystko, co klepie. I bardzo go nie lubiła.
Zbiegła po kręconych schodach jeszcze niepewna co zrobi. Okaże tę wściekłość czy to szczęście? Wymierzy mu policzek za to, do jakiego doprowadził się stanu czy z ulgą rzuci mu się w ramiona? Z nią nigdy do końca nie wiadomo. W końcu nie bez kozery niektórzy wciąż mówili na nią Verka “Bójka” Seaver.
Zatrzymała się tuż przed nim, już na zielonej jeszcze trawie, która kłuła zimnem i wilgocią. Westchnęła, powstrzymując wzruszenie i w końcu wybrała tę z łagodniejszych opcji.
- Ale z ciebie debil - mruknęła, wtulając się w jego klatkę piersiową. Śmierdział szlugami i tanim piwem, był to znajomy zapach, choć teraz kojarzył jej się z kimś innym. - Spoko. Chodź na górę, napijesz się herbaty i opowiesz mi, kim jest ta cała Julia i czemu buja się na balkonie.
Przez chwilę jeszcze go przytulała, a potem wyswobodziła się z czułości. Zanim jednak wzięła go za rękę, by pociągnąć przyjaciela na poddasze, spojrzała jeszcze raz w jego przekrwione oczy i szepnęła pełne zmartwienia.
- Tristan… - I tyle musiało wystarczyć. W tym cichym szepcie było całe zrozumienie wobec jego obecnego stanu, ale i zmartwienia tym, że wkroczył na drogę bez odwrotu. Bez zbędnego oceniania czy wielkich oczekiwań. Czysta troska.  Może gdyby wtedy spojrzała w ten sposób na Ryszarda, wciąż by tu był. Ale jak widać przynajmniej starała się uczyć na błędach.
Gdy byli już na górze zrzuciła ze stóp przemoczone skarpetki gdzieś w kąt pokoju. Wyremontowane pomieszczenie wyglądało schludnie i ładnie, wszędzie paliły się przytulnie wyglądające lampy i światełka, a w powietrzu unosił się zapach earl grey’a. Odwróciła się na pięcie w jego kierunku, a widok karminowej szminki leżącej nieopodal wcale nie wzbudził jej wyrzutów sumienia. Przeniosła szybko spojrzenie na niego i powiedziała:
- Siadaj, rozgość się. Chcesz wody? Przydałaby ci się woda.
Nie zamierzała go oceniać ani do niczego zmuszać, ale taki wniosek nasuwał się sam. Collins potrzebował pomocy, nie. Potrzebował przyjaciela. A może chciała myśleć, że potrzebował jej.
Powrót do góry Go down


Tristan Collins
Tristan Collins

Nieokreślony
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188
C. szczególne : Mnóstwo tatuaży, rozmierzwione włosy, czarne ciuchy - raczej typ oldschoolowy, aniżeli ten "na czasie"; umówmy się, moda lat 90 jest niepowtarzalna
Galeony : 54
  Liczba postów : 112
https://www.czarodzieje.org/t23383-tristan-collins
https://www.czarodzieje.org/t23386-tristan-collins-kuferek#802259
Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QzgSDG8




Gracz




Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty


PisanieNasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty Re: Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem  Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty11/14/2024, 14:20;

Lawirował na granicy.
Przepaść raz za razem zbliżała się do niego, pozostając jedną - wielką enigmą, w której przepadł bezwarunkowo, jakby minuty skracały się coraz bardziej, zmuszając go do upadku i runięcia w dół, rozbryzgując marny byt o ostre kamienie spadzistego klifu.
Westchnął z nutą melancholii, gdy dostrzegł jej rude włosy. Od zawsze uważał, że płonął w niej nieoczywisty ogień, nadając dziewczęciu ogrom przyciągającej aury, dlatego zgodził się na powrót, mimo iż ten był na szarym końcu w liście jego priorytetów.
Wolał spalać się bez możliwości szansy na ratunek.
Gładził dziewczęce pukle, kiedy tuliła się do jego ciała, tak jak robiła to wiele razy wcześniej, a on pozwalał na nieznaczne drżenie wargi w cieniu uśmiechu, nie mając siły na tłumaczenia i wzniosłe opowieści. Potrzebował odpocząć; zapomnieć na jeden wieczór o przeszłości, która wypalała niemal żywym ogniem wyrwę w jego sercu, raz za razem przypominając sobie - czemu zniknął, a potem przeklinał w swoich myślach, że to wszystko nie miało najmniejszego sensu.
- Zawsze umiałaś rzucić wybitnym komplementem - stwierdził bez namysłu, parskając śmiechem. Gdyby książęca natura dała o sobie znać, zapewne wycofałby się nieco, lecz herbata przekonała ciemnowłosego mężczyznę do rezygnacji z innych planów, jakby faktycznie pragnął zaznać odrobiny domowego ciepła, które pozostawało porzucone w odmętach roztrzaskanych wspomnień.
- Julia to bohaterka dramatu mugolskiego pisarza, która postanowiła umrzeć z miłości - wyznał, zdając sobie sprawę, że czarodzieje faktycznie nie byli wybitni w kwestii znajomości niemagicznej literatury - a, szkoda. Sam lubił się w niej rozczytywać, doceniając wiele dzieł, które zdążyły powstać na przestrzeni minionych lat. Co zabawne, nawet Anglicy bywali inspirujący w swym postrzeganiu rzeczywistości.
Szedł za przyjaciółką powoli, spoglądając na  kręcone stopnie, a gdy dotarli na samą górę, na nowo pozwolił swoim wargom wygiąć się w przekornym uśmiechu. Nie lubił zmartwień, które mogły wżerać się toksyną w materiał duszy, dlatego też dał rudowłosej subtelnego pstryczka nos, tuż po wypowiedzeniu jego imię w ten współczujący sposób.
Wiedział, że jest żałosny, tak jak i świadomy wyboru swojej ścieżki, z której jeszcze nie odnalazł drogi powrotnej, żyjąc w przeświadczeniu, że tak jest łatwiej, a wszystko zdoła się ułożyć.
- Mała, wyluzuj - stanowczość wybrzmiała w tembrze męskiego głosu. Nie powinna się nim martwić; nie, kiedy sama mierzyła się z ogromem trudnych emocji.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu, a na propozycję wody skinął głową.
- Sądziłem, że do tych wszystkich świeczek i karminowej szminki, przygotowałaś wino, ale skoro wolisz zacząć od czegoś delikatnego, to w porządku - zażartował zuchwale, szczerząc się jak dumny paw, bo przecież był mistrzem odwracania lunaballi do góry nogami. - Cieszę się, że mnie nie odepchnęłaś - wyznał nagle,
nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego, że zrzucał maskę dystansu nieświadomie. A robił to po raz pierwszy od śmierci Elsie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QzgSDG8








Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty


PisanieNasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty Re: Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem  Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem Empty;

Powrót do góry Go down
 

Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem QCuY7ok :: 
retrospekcje
-