Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 He Could Be the One

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 807
  Liczba postów : 2467
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
He Could Be the One QzgSDG8




Gracz




He Could Be the One Empty


PisanieHe Could Be the One Empty He Could Be the One  He Could Be the One EmptyPon Sie 05 2024, 17:07;


Retrospekcje

Osoby: Bridget Hudson, @Lotta Hudson
Miejsce rozgrywki: mieszkanie Lotty, Tojadowa, Londyn
Rok rozgrywki: 07.2024
Okoliczności: Bridget odwiedza Lottę, by nadrobić jej nowości z życia. XO


Ich cykliczne spotkania były tradycją w zasadzie od czasu, gdy całkowicie pogrzebały topór wojenny i pogodziły się na dobre tych kilka lat temu, co zbiegło się w czasie z ustatkowaniem się Lotty u boku Caluma (co dla Bridget początkowo było niezrozumiałe, ale po czasie nawet zaczęło mieć sens). Dawne zwady i problemy przestały mieć znaczenie w obliczu nowo zawiązanej siostrzanej komitywy, a gdy na świecie pojawiła się Tilly, cokolwiek złego działo się między nimi, poszło w niepamięć. Była oczarowana siostrzenicą i uwielbiała doglądać jej rozwoju, często służąc przy niej pomocą i opiekując się nią pod nieobecność rodziców, niejednokrotnie przynosiła jej też małe upominki i prezenty, jak na najlepszą możliwą matkę chrzestną przystało.
I choć Tilly była częstym powodem ich wspólnych spotkań, tym razem wystosowała siostrze informację, że potrzebuje się zobaczyć, by ogłosić jej pewną radosną nowinę. Słowa wzniośle brzmiące, tak naprawdę odnosiły się do faktu, że blisko trzy tygodnie temu postanowili zacieśnić więzy swojej relacji z Walterem Shercliffem. Kiedyś przy okazji jednej z posiadówek wspomniała jej na pewno, że natknęła się na niego w Dolinie Godryka i zaproponował jej wspólne badania, ale późniejszy rollercoaster życiowy wybił ją z torów, wobec czego Lotta nie miała pojęcia o niczym, co działo się w międzyczasie. Ani o Williamie, ani o tych wszystkich spotkaniach z Wallym, ani nawet o tej nieszczęsnej łodzi, na którą wywaliła większość swoich oszczędności. Z wielu jej decyzji siostra na pewno nie będzie ani dumna, ani zadowolona, ale ją samą przepełniało obecnie tak duże szczęście, że nie zaprzątała sobie głowy takimi kwestiami.
- A kto to przyszedł? - zapytała wysokim głosem, przekraczając próg mieszkania i widząc tuptającą w jej stronę, roześmianą Tilly. - Widzę, że próbujecie wiązać jej tę czuprynę? - rzuciła ze śmiechem w kierunku Lotty, spoglądając wymownie na sterczące spomiędzy warstw gumki pojedyncze, lekko rudawe kosmyki. Przykucnęła, by wyściskać siostrzenicę, która jednak była zbyt zajęta oglądaniem książeczki o smokach, więc prędko odbiegła od ciotki, by wrócić do swoich spraw. - Mam Ci tyyyyyyle do opowiedzenia - powiedziała na wstępie, ściągając przez ramię torebkę i kładąc ją na blacie w kuchni. - U was wszystko w porządku? - zapytała jednak najpierw, nie chcąc od razu zabierać całej przestrzeni swoimi rewelacjami.
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1877
  Liczba postów : 1233
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
He Could Be the One QzgSDG8




Gracz




He Could Be the One Empty


PisanieHe Could Be the One Empty Re: He Could Be the One  He Could Be the One EmptyPią Sie 09 2024, 00:11;

Nie dało się ukryć – cieszyłam się, że nasze dawne konflikty, szczególnie te związane z moim zniknięciem stały się zapomnianą przeszłością, a ja i Bridget żyłyśmy nie tylko jako dwie siostry, ale i jako serdeczne i wspierające przyjaciółki, które bez wątpienia gotowe byłyby wskoczyć za sobą w ogień. Ponowne zostanie mamą sprawiło, że moje grono znajomych znacznie się zawęziło, gdyż większość moich koleżanek była na zupełnie innym etapie, ale na wsparcie, pomoc, ale ponad wszystko towarzystwo siostry zawsze mogłam liczyć.
I szczerze powiedziawszy – nie mogłam się doczekać rewelacji, które zamierzała mi dostarczyć. Moje życie nie nudne i dostarczało mi wiele satysfakcji, ale mimo wszystko brakowało mi czasem ploteczek i zwierzeń, tak charakterystycznych dla naszych dawnych czasów. Gdy tylko usłyszałam dzwonek do drzwi, natychmiast pomknęłam w ich stronę, otwierając je na oścież.
Nie zdążyłam nawet przywitać się z siostrą, bo szybka jak strzała Tilly popędziła w stronę ulubionej cioci, wyciągając w górę pulchne rączki, gotowe na przytulasa.
- „Próbujemy” to słowo klucz – odparłam, bo choć gumka faktycznie znajdowała się na głowie małej Tilly, to wystarczyła chwila niesfornej zabawy, by nieokiełznane włoski mojej małej córeczki rozwiały się w absolutnym nieładzie. Życie z tą małą księżniczką było opowieścią pełną niespodzianek. Mathilda wróciła do ulubionej książeczki, a ja rzuciłam do Bridget, zupełnie tak jakby nie czuła się u nas jak u siebie – Rozgość się, Bri.
Przeszłyśmy z przedsionka do kuchnio-salonu, gdzie na moją siostrę czekało trochę pysznych przekąsek. Nie byłam szczególnie zaciętą kucharką, ale odkąd Tilly przyszła na świat, ja starałam się nabrać odrobinę drygu do zajęć domowych, więc gdy ktoś mnie odwiedzał, starałam się być na to przygotowana. Często prowadziło to do różnych śmiesznych sytuacji, a także małych katastrof, ale to temat na zupełnie inną historię.
- Napijesz się czegoś? – zaczęłam, krzątając się po kuchni – U nas super, poza tym, że Tilly prawie rozbiła dziecięca miotełką wszystkie szklanki w tym domu. Ale biorąc pod uwagę, ile rogogonów przywieźli mi ostatnio, to bycie matką małej czarodziejki nie wydaje się aż taki dużym wyzwaniem. Nie mogę się doczekać co masz mi do opowiedzenia…
W gruncie rzeczy, to właśnie rogogony (i inne smoki), a także bardzo udana relacja z Calumem sprawiały, że w przypadku młodszej córki nie popełniłam błędów, które miały miejsce w pierwszym roku życia EJ’a. Oczywiście, mój syn już nie pamiętał tamtych zdarzeń, wciąż jednak zdarzały się momenty, gdy czułam się winna – zarówno wobec niego, jak i wobec Williama, któremu złamałam serce. Praca ze smokami była dla mnie odskocznią, która mimo wszystkich zagrożeń, pozwalała mi na bycie lepszą matką dla małej Tilly.

@Bridget Hudson
Powrót do góry Go down


Bridget Hudson
Bridget Hudson

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 167cm
C. szczególne : nieodparty urok osobisty, łabędzia szyja
Galeony : 807
  Liczba postów : 2467
https://www.czarodzieje.org/t13874-bridget-hudson
https://www.czarodzieje.org/t13915-bridget-hudson#367829
https://www.czarodzieje.org/t13904-bridget-hudson
He Could Be the One QzgSDG8




Gracz




He Could Be the One Empty


PisanieHe Could Be the One Empty Re: He Could Be the One  He Could Be the One EmptyPią Sie 09 2024, 12:58;

Ciężko byłoby stwierdzić, że życie Lotty było nudne, bo choć może osiągnęła względny poziom stabilizacji jeśli chodzi o stałość obecnego związku i na nowo powzięte macierzyństwo, praca przy smokach na pewno dostarczała jej ogromu atrakcji. Bridget po dziś dzień zastanawiała się, jakim cudem siostrze udawało się godzić wszystkie te rzeczy (przede wszystkim wychodzić do pracy z myślą, że do południa miała zająć się stadem rogogonów węgierskich, a popołudniu wrócić do Tilly i nakarmić ją makaronem z sosem pomidorowym na obiad), ale jedno było pewne - podziwiała jej zapał i oddanie. Nie ulegało wątpliwościom, że smoki były jej pasją i dziewczyna bardzo cieszyła się z faktu, że było jej dane rozwijać się w tym temacie. Kto wie, może niedługo będzie najmłodszą w historii szefową biura wyszukiwania i oswajania smoków?
Zawtórowała jej śmiechem, obserwując odbiegającą Tilly i dyndającą na jej głowie zawiniętą gumkę do włosów, która prawdopodobnie spadnie z jej kosmyków jak tylko dziecko klapnie na ziemi.
Gdy podniosła się z kucek, nie omieszkała się należycie rozgościć. Tak prędko, jak jej torebka wylądowała na blacie, jej buty zostały zrzucone daleko hen w przedpokoju, ona sama oparła się łokciami obok porzuconego bagażu.
- Może kawy? Z mlekiem - rzuciła, rozglądając się po pomieszczeniu, jakby sprawdzając, czy od jej ostatniej wizyty coś się w nim zmieniło. Nowy obraz, nowy mebel, nowa rysa na ścianie? Może dwulatka postanowiła namalować gdzieś kolejnego motylka przy pomocy magicznych kredek? - Teraz musisz wprowadzić mnie w szczegóły - wleciała na miotełce w półkę ze szklankami, czy używała jej jak pałki? - zapytała półgłosem, chichocząc. Uwielbiała słuchać o wybrykach małej Matildy, osiągała wtedy silne uczucie nostalgii, bo przypominała sobie dzieciństwo, gdy Clara rozbrajała absolutnie wszystkie domowe zabezpieczenia.
Informacje, które nosiła w środku, bardzo pragnęły ujścia i widać było, że aż świerzbiło ją do wyznań, więc gdy tylko zaopatrzyły się w kawę i przekąski, wspólnymi siłami przeniosły rzeczy z części salonowej w część kuchenną, Bridget zajęła miejsce na kanapie. Podkasała pod siebie jedną nogę, drugą zgięła w kolanie, obejmując je kurczowo, jakby siła tego objęcia miała powstrzymać chcący się wylać z jej ust potok słów.
- No więc... - zaczęła, cedząc słowa, nagle niepewna od czego w ogóle miałaby zacząć. Wrócić do pierwszego spotkania z Wally'm, czy może wspomnieć o imprezie u Atlasa? A może przejść od razu do najważniejszej rzeczy? - Pamiętasz, jak Ci wspominałam jakiś czas temu, że spotkałam w Dolinie tego pisarza, Waltera Shercliffe'a? - Jego imię i nazwisko nagle dziwnie leżało jej w ustach, bo od kilku tygodni był dla niej "misiem" i "kochaniem". - Tak jakby... Jesteśmy razem - wyznała w końcu, wybierając ostatnią z opcji, czyli przejście prosto do meritum. Ukryła na moment twarz w dłoniach, nie umiejąc powstrzymać cisnącego się na usta szerokiego uśmiechu. Patrzyła na Lottę z niecierpliwym wyczekiwaniem jej reakcji.

@Lotta Hudson
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1877
  Liczba postów : 1233
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
He Could Be the One QzgSDG8




Gracz




He Could Be the One Empty


PisanieHe Could Be the One Empty Re: He Could Be the One  He Could Be the One EmptyNie Wrz 15 2024, 21:28;

Zgodnie z życzeniem siostry, zaparzyłam kawę dla niej i dla siebie, kątem oka obserwując małą Tilly. Mając na pokładzie takiego łobuza, musiałam mieć oczy dookoła głowy. Ale szczerze powiedziawszy – nie wyobrażałam sobie innego życia i w żaden sposób nie żałowałam żadnej z moich dwóch „wpadek”. Choć w gruncie rzeczy miałam nadzieję, że moje dzieci będą ode mnie trochę mądrzejsze.
- Hmm… powiedzmy, że Twoje pomysły są dość konwencjonalne – odparłam, zanosząc kubki z kawą do stolika i z trudem dusząc śmiech na myśl o wybryku Mathildy, który pierwotnie wydawał się raczej straszny niż śmieszny – Myłam szklanki z kurzu i postawiłam je na stole. Podczas lotu Tilly zaczepiła witkami o kant obrusu i pociągnęła cały za sobą.
Korzystając z tego, że przeszłyśmy już do salonu, a moja córeczka kręciła się to tu, to tam, chwyciłam ją w ramiona i połaskotałam. Dziewczynka zaniosła się radosnym śmiechem, kręcąc przy tym tak aktywnie, że zgodnie z oczekiwaniami moimi i Bridget, gumka spadła z jej włosów. Wzruszyłam ramionami i podjęłam syzyfową pracę zawiązania włosów ponownie, jednocześnie gotowa na ploteczki od Bridget. A może wyznania?
Wieści, które miała mi przekazać siostra były co najmniej zaskakujące. Faktycznie, raz na jakiś czas pojawiał się w jej życiu jakiś mężczyzna, więc informacja o nowym związku była czymś absolutnie normalnym. Mimo wszystko znany pisarz (którego również czytywałam!), podziwiany przez Bridget, nie był pierwszą osobą, której bym się spodziewała.
– Wow – odparła zadziwiona, bo szczęka faktycznie mi opadła, lecz po chwili na mojej twarzy zakwitł radosny, a przy tym naprawdę zaciekawiony uśmiech  – Gratulacje. Ale co to znaczy „tak jakby”? Nie powstrzymuj się, muszę wiedzieć wszystko!
Nie miałam jeszcze wyrobionego zdania na temat tego związku. Nie wiedziałam ile Shercliffe ma lat, jaki jest, znałam głównie tworzoną przez niego literaturę dotyczącą magicznych stworzeń. Zaniepokoiło mnie też to „tak jakby”. Mimo wszystko okazałam radość i entuzjazm, bo cieszyłam się szczęściem młodszej siostry i nie zamierzałam psuć jej tej chwili. Wszelkie niepokoje odpychałam na dalszy plan, wiedząc, że negatywne nastawienie w niczym nie pomoże. Miałam czas by na spokojnie się temu przyjrzeć i ocenić, czy wszystko gra. To nie tak, że po moim własnych wybrykach miałam prawo kogokolwiek oceniać - jedynie chciałam sprawdzić, czy ten cały Walter jest uczciwym gościem.

@Bridget Hudson
Powrót do góry Go down


Sponsored content

He Could Be the One QzgSDG8








He Could Be the One Empty


PisanieHe Could Be the One Empty Re: He Could Be the One  He Could Be the One Empty;

Powrót do góry Go down
 

He Could Be the One

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: He Could Be the One QCuY7ok :: 
retrospekcje
-