Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyNie 2 Cze - 16:57;


Retrospekcje

Osoby: @Veronica H. Seaver i Sierra O. Swansea
Miejsce rozgrywki: Poddasze Very
Rok rozgrywki: przed wyprawa w poszukiwani Ciemnego Dworu, po lekcji eliksirów i konfrontacji Very i Ricky'ego | 2024
Okoliczności: Sierra po otrzymaniu wiadomości od Veronicy na wizzengerze, podejmuje błyskawiczne kroki, aby jak najszybciej znaleźć się u przyjaciółki i zaradzić na jej wszystkie smutki do których przyczynił się Ricky


Widziadła: C

Powiadomienie na wizzengerze wydało z siebie dość zwyczajny dźwięk, nie zwiastujący niczego dramatycznego, dopóki Sierra nie odczytała wiadomości. Wiadomości, których w pierwszej chwili nic nie zrozumiała. Ciągnęły się one dziwnym ciągiem emotikonek, wykrzykników, znaków zapytania i desperackimi czargifami "why?". W tamtej chwili krukonka zastanawiała się, czy jej oczy nie zawodzą, ale nie nic z tych rzeczy. Po przyjrzeniu się kolejny raz bakłażanowi albo papryce. Kilku smutnym buźką i reszty emotek, których nie potrafiła rozszyfrować na pierwszy rzut oka, a nawet kolejny pomyślała, że może na runach powinni uczyć kodu nowoczesnego świata czarodziejów. Zerknęła na nadawcę i stwierdziła, że to na pewno nie spam, a @verkaaa.
Sierra dawno nie widziała takiego alertu, który zapowiadał tylko jedno, coś, na co pomoże dobra whisky z kredensu mamy. Nie zastanawiając się chwili dłużej, skombinowała ognistą whisky z tajnego składzika, wymagającego rzucenia tajnego zaklęcia, chociaż razem z Leone byli już dorośli to nadal kredensik mamusi z przepysznym nalewkami, ziołowymi lekarstwami na bazie alkoholu i ognistą whisky, dla ekscentrycznych przyjaciół taty, wymagał czarkodu.
Od razu, gdy tylko misja zdobycia butelki zakończyła się sukcesem panna Swansea, ruszyła do Hogsmeade, zmierzając ku Alei Amortencji, ale tylko dlatego, że teleportowało ją kilka domów dalej w krzakach jakiegoś starszego staruszka Wallenby'ego z przyjaznym Czilala. Kiedy tylko wygrzebała liście ze swojego biustonoszu, bo miała na sobie lekką bluzkę na ramiączka z wyraźnym dekoltem, a na nią oczywiście bluzę, ale kto by się spodziewał, że wyląduje w krzakach po drodze, wygrzebując sobie z piersi zielone części krzaka.
Dotarła na balkon Seaver dość szybko. Serce łomotało jej z zamartwiania się o przyjaciółkę, ale pewnie obecnie bardziej z wysiłku, gdzie biegła na złamanie karku. Zapukała desperacko w szybę, w jednej ręce trzymając butelkę ognistej whisky, w drugiej różdżkę, jakby właśnie miała wykopać drzwi za pomocą uderzeniowego zaklęcia, ale to byłoby absurdalne, przecież Veronica tam nie umiera? Zajrzała przez okno, we włosach mając nadal liście i kilka gałązek.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyNie 2 Cze - 21:08;

Widziadła: B, nie

Ten dzień zapowiadał się zwyczajnie. A skończył się fatalnie.
Siedziała na poddaszu, nieopodal leżał odpalony gramofon. W kółko grała jedna piosenka, Vera nie była pewna, którą już godzinę. Łzy zaschły już na jej policzkach, nie miała już siły płakać. A wizbook leżał na ziemi nieopodal, czy w ogóle była świadoma, co właściwie napisała do Sierry? Nie do końca, średnio ją to obchodziło i mogłaby tylko liczyć na to, że szereg losowych emotek zostanie jakoś zrozumiany. Choć teraz, szczerze mówiąc, nie liczyła już na nic.
Na poddaszu wciąż było całkiem pusto, choć jakieś prace zaczęły już iść dalej. Od czasu, gdy ostatnio był tu Ricky, zmieniło się w sumie tylko jedno – miała swoją własną podłogę. Fort stał tam, gdzie go zostawili, choć oczywiście był odbudowany. Do dzisiaj po prostu w nim spała, budził miłe wspomnienia i był paradoksalnie o wiele bardziej przytulny niż wygodne łóżko w gościnnym. Do dzisiaj, a co potem? Teraz nie mogła nawet na niego spojrzeć. To nie był już ten sam fort, a nawet jeśli… to nie była już ta sama sytuacja.
Serce niemal jej krwawiło.
Wszystko zjebała. Mogła mu nie mówić, choć wiedziała, że dobrze zrobiła. Zareagował i tak bardzo spokojnie, przecież nawet próbował ją rozbawić, może trochę dodać otuchy. Choć to ona zrobiła mu świństwo. Gdyby mogła, z pewnością cofnęłaby czas. Była tak niesamowicie głupia, że przekraczało to ludzkie pojęcie.
Drgnęła, gdy usłyszała pukanie. Sierra? Czyli jednak przyszła? Verka nie miała siły, aby się uśmiechnąć, ale na pewno poczuła się lepiej. Wstała natychmiast, od razu jej otworzyła i przyłapała ją na tym, że zerka przed okno. Normalnie zacmokałaby mówiąc, że oj, nieładnie. A teraz po prostu bez słowa ją przytuliła, a łez, które zdążyły już wyschnąć dołączyły kolejne, świeże. Normalnie gdy Seaver płakał, nie zanosiła się szlochem. Była nienaturalnie wręcz spokojna, ale teraz jej wątłe ciało drżało wręcz od emocji.
- Sierra – jęknęła, przymykając oczy. Połączenie pomarańczy mięty działało na nią kojąco, ale nie aż tak, by tak łatwo się uspokoiła. - Z Rickym to zjeb-bałam. Chyba na d-dobre.
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyPon 3 Cze - 19:51;

Wiedziała, że nie powinna się teleportować, kiedy się denerwowała. Na szczęście nigdy nie zdążyło jej się rozszczepić, ale mogła być bardziej odpowiedzialna. Kilka razy, jak dzisiaj wylądowała, tam, gdzie nie trzeba. Nadal we włosach miała trochę liści i pozostałości po lądowaniu w krzakach, ale nie przejmowała się tym. Najważniejsze była Veronica i to, że jej wiadomości na wizzengerze brzmiały dramatycznie, a to zaniepokoiło Sierre do tego stopnia, że nie mogła znaleźć olejku pomarańczowego do kąpieli, który zawsze zalecała mama na smutki. Czasami po prostu otwierała szklaną buteleczkę, kiedy nachodziły ją ciężkie myśli i wdychała przyjemne mdlący zapach, który świetnie komponował się z miętą. Lubiła się tym wszystkim wysmarować, dlatego roznosiła ze sobą tę woń wszędzie, może i nie zdawała sobie z tego sprawy, a może i tak, że koiła nerwy innych samą swoją obecnością.
Tym razem musiała sięgnąć, bo grubszy kaliber, a mianowicie ognistą whisky. Jeszcze nie wiedziała, co się dokładnie stało, ale na pewno musiało chodzić o McGill'a, którego Seaver wychwalała ponad wszystko. Tak im się dobrze układało, dlatego krukonka nie miała pojęcia, co takiego mogło się stać. Na pewno coś strasznego, złamane serce a na to potrzeba było czasu, ale na początek z pewnością należało złagodzić potok emocji czymś mocnym, najlepiej odkażającym; jak na prawdziwego medyka przystało, Sierra wiedziała, co robi, chociaż magiopsychologowie kłóciliby się z nią czy oby na pewno to dobre rozwiązanie — na początek tak.
Kiedy tylko Veronica wpadła w jej ramiona, zaraz to za pomocą magii odstawiła delikatnie butelkę whisky, schowała różdżkę i pozwoliła sobie na objęcie ją w ciepłym uścisku. Nie mówiła nic, nie od razu, kiedy emocje Seaver przechodziły przez jej ciało, ta czekała aż złagodzą się, chociaż słowa, jakie wyrwały się z ust rudowłosej, mówiły tak wiele i jednocześnie nic. To musi być faktycznie złamane serce.
- Chodź, usiądźmy i opowiesz mi wszystko po kolei. Nie może być tak beznadziejnie, skoro było tak cudownie. - Powiedziała to łagodnie, chociaż głos lekko jej zadrżał. Spojrzała na Veronice z góry, ze względu na swój wzrost, ale nigdy jej to nie przeszkadzało, czuła się, jakby jej najwspanialsza przyjaciółka była również jej młodszą siostrą (której nigdy nie miała); a to sprawiało, że serce Sierry, zawsze łamało się na smutki Seaver, jak też cieszyło się jej radościami.
Myślała, że Ricky to fajny facet, od Celtyckiej nocy do życia Very dołączyło kilka ciekawych barw, które tworzyły wielkie inicjały M.I.Ł.O.Ś.Ć, ale kiedy tak patrzyła na smutną twarz rudowłosej, jej czerwone oczy od płaczu, łzy, które na nowo zdobiły jej policzki, sama się rozpłakała — empatia i wrażliwość, zawsze sprawiały, że doświadczała emocji intensywniej, nawet jeśli one nie były jej, chociaż tak naprawdę ból Veronicy przeżywała jak swój. To prawda, że praca na recepcji w szpitalu uczyła ją opanowania i zachowania zimnej krwi w trudnych sytuacjach to, jednak kiedy cierpienie spowijało swoim mrokiem bliskie jej osoby, zostało tylko wziąć trochę cierpienia na swoje barki i pomóc się im z tym uporać.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyWto 4 Cze - 15:38;

Przez chwilę trwała w bezruchu, po prostu się do niej przytulając. Chłonęła ciepło jej ciała, a także czuła to, jak odwzajemniła uścisk - dodawało jej to otuchy. W końcu trochę się uspokoiła i spojrzała prosto w jej piwne oczy. A potem jej wzrok ześlizgnął się na to, czego jeszcze przed chwilą tu nie było - butelkę ognistej. Westchnęła, a potem dała się zaprowadzić do środka, nie omieszkając póki co prosić o alkohol, który (co przyznawała z pewnym wstydem) był jej teraz bardziej niż potrzebny.
Usłyszała, jak głos Sierry drży i zrozumiała, że zaraziła ją smutkiem. Były trochę jak ogień i woda, ona na co dzień sztucznie nieczuła, zaś Swansea empatyczna i ciepła. Verka przymknęła oczy i ciężko westchnęła. Super, do listy grzechów mogła doliczyć sobie to, że zaraziła przyjaciółkę smutkiem.
Usiadła na ziemi, nie onieśmielając się wpakować do fortu. Miała szczerą nadzieję, że Sierra również nie będzie wcale chciała - czy w wielu opowieściach o tych pięknych, idyllicznych czasach z Ryszardem wspomniała o zbudowaniu tej konstrukcji? Mogła to przemilczeć, w końcu do tej pory to była ich słodka tajemnica. Podobnie jak wspólne słuchanie Luumos (opisowo mówiła do tej pory o “muzyce”), wzajemne wygranie pluszaków (jej niebieski kotek leżał obecnie w pokoju gościnnym), a nawet to, że niebieska wstążka związała ich do samego rana (zupełnie, jakby coś wiedziało, że zasną w swoich ramionach).
To były szczegóły, niuanse, coś, co wiedzieli tylko i wyłącznie oni. Przynajmniej w przekonaniu Very, może on wszystkim powiedział, nie wiem, swojej siostrze? W każdym razie wszystko to było teraz wspomnieniem, a przyszłość wydawała się taka niepewna.
- Było cudownie, ale się zesrało. Bo w końcu przyznałam mu to, czego tobie też chyba nie mówiłam - mruknęła dziewczyna, ocierając twarz z łez. Spojrzała pytająco na Sierrę i jeśli nie miała nic przeciwko, odkorowała butelkę. Nawet nie bawiła się w szklanki, po prostu piła z gwinta raz po raz racząc przyjaciółkę alkoholem i tą iście grecką tragedią.
- W Himalajach poznałam chłopaka, nazywa się Ced. Tak się złożyło, że byliśmy razem na weselu i dobrze się bawiliśmy, przynajmniej dopóki nie pocałowała go inna dziewczyna. Pomyślałabyś, że zapali mi się ostrzegawcza lampka, ale nie. Brnęłam w to dalej. Po powrocie na oczach wszystkich zasnął mi na kolanach na spotkaniu KRT. Pewnie mówiłaby o tym cała szkoła, gdyby nie ta bójka. A potem przyszła Marlena i Ricky. - Tu głos jej zadrżał, może gdyby widział to na własne oczy spodziewałby się po niej takiej podłości. - I ona rzuciła zaklęcie na Solberga, a resztę już znasz. Po tym spotkałam się z Cedem z sam na sam, w nocy. Trochę pogadaliśmy i prawie mnie pocałował, ale wiesz jak jest. Kilka dni później dałam mu kosza, bo powiedział, że kocha inną. I że w ogóle nie jest zainteresowany, co nie przeszkadzało mu w tym, żeby prawić mi komplementy.
Widać było, że alkohol pomaga jej w tym, by się uspokoić. Ale nie było jej łatwo powiedzieć co następuje.
- Poszłam z Rickym na Celtycką, żeby się na Cedzie odegrać. Dzisiaj mu o tym powiedziałam, bo chciałam być szczera. I… jest zły. Udaje, że będzie dobrze, ale nie wiem, jak będzie. Aha, i jakby tego było mało, prawie wpadliśmy. To znaczy z Rickym, oczywiście. Zrobiłam test, nie jestem w ciąży. W sumie ten fakt przyjął lepiej niż to o Cedzie, ale i tak na to też był zły. Że trzymałam to w tajemnicy…
Na chwilę zamilkła, czując jak gardło piecze ją od whiskey. Odłożyła butelkę i skryła twarz w dłoniach, a Sierra mogła usłyszeć jeszcze zniekształcone.
- W skali od jeden do dziesięć jak bardzo jest źle?
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyCzw 6 Cze - 21:10;

Przytulanie zawsze było formą komunikacji na głębokim poziomie. Nie trzeba było nic mówić, uścisk zmieniał wszystko, uspokajał, koił i czasami wystarczyło złapać kogoś za rękę, dotknąć za ramie, a działy się prawdziwe cuda. Pracując w szpitalu św. Munga, Sierra to widziała, dostrzegała ten głęboki akt połączenia między ludźmi, gdzie inni potrafili tego nie dostrzegać. Dlatego trwały tak w esencjonalnej chwili.
Uczucia dotykały często Swansea, pełnią swoich kolorowych odcieni. Nie miała na to wpływu, mogła się jedynie temu poddać. Czasami to bolało, ale nigdy nie miała tego nikomu za złe, bo w końcu empatia na takim wysokim poziomie pozwalała jej dostrzec, to co innym umykało. Miało to też swoje minusy, zresztą jak każda supermoc. Tak lubiła o tym mówić, nawet kiedy ktoś pytał czemu płacze, skoro nie miała powodów do smutku; jak mogła nie mieć — współodczuwając, Sierra jednak nie wiedziała, czy wrażliwość, w końcu nie utrudni jej pracy, o której marzyła i o którą się starała już teraz, ale jeszcze wszystko przed nią, kiedy tylko skończy studia i zacznie kurs uzdrowicielski, potem staż.
Usiadła obok Veroniki. Rękawem bluzy przetarła mokre policzki i uśmiechnęła się łagodnie. Słuchała, z zainteresowaniem, nawet gdyby już słyszała to ze sto razy, lubiła słuchać, zwłaszcza Seaver. Przytaknęła twierdząco głową, kiedy rudowłosa sięgnęła po butelkę z alkoholem. Sama krukonka nie za wiele piła, wiedziała, że wystarczy tylko trochę, aby już zaczęło kręcić się jej w głowie, ale przecież nie mogła pozwolić, aby Veronika upiła się, dlatego, kiedy tylko dziewczyna oderwała się ognistej whisky, Sierra sięgnęła po butelkę, maczając usta w trunku z rozwagą.
Słuchała o Cedzie, Rickym, Marli i Solbergu, wszyscy pojawili się w opowieści Seaver. Znała ich z widzenia, mniej i bardziej.
- W skali od jeden do dziesięciu na dziesięć Ricky to chłopak, a wiesz, jacy są chłopcy? Może potrzebuje ochłonąć. Przemyśli sobie, że nie może się z Tobą rozstać, bo jesteś niesamowitą dziewczyną i jeśliby to zrobił, to byłby straszny palantem, a przecież nie jest. - Przerwała na chwilę, aby położyć dłoń na ramieniu przyjaciółki i zaraz to odebrać od niej whisky, która krążyła tylko między nimi, a to zmierzało do jednego do upicia się, dlatego kolejny większy łyk spowodował, że Sierra poczuła to odczucie charakterystyczne dla alkoholu rozpływającym się po ciele. Oho, zaczyna się.
- Byłaś z nim szczera, na pewno to doceni, a jeśli nie na pewno nie pozwolę ci zostać damą z poddasza, która plecie ze swoich włosów długi warkocz, czekając na księcia... - Wiedziała, że była jakaś taka bajka i że zaczęło jej się plątać, o co w tej bajce chodziło, ale to pewnie wina drugiego łyku ognistej whisky. - Na pewno właśnie przypomina sobie miłe chwile spędzone w twoim towarzystwie, zobaczysz jeszcze, wszystko się ułoży. - Objęła ją wolną ręką, w geście pocieszenia i podała jej butelkę, ponownie wracając do pozycji siedzącej, skrzyżowała nogi, chociaż z pewnością wiedziała, że długo tak nie posiedzi.
Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptyPon 10 Cze - 19:17;

Wysłuchała Sierry myśląc sobie tylko, że podziwia jej optymizm. Owszem, wiedziała jacy są chłopcy – znała Baxtera, znała Savage’a i tuzin innych gnojków z tym, że… Ricky był inny. Tak do tej pory uparcie sobie powtarzała, bo jeśli miałoby być inaczej, musiałaby być zmuszona, aby uznać, że postępuje niezwykle głupio. Pozwalając, by w między nimi wybrzmiewało wszystko to, co nie powinno. Będą po prostu sobą, rzucając się ochoczo w jego ramiona przez byle drobnostkę. Snując z nim śmiałe marzenia o podróżach – zarówno tych bliższych, jak i dalszych. Westchnęła, spoglądając na pijącą Sierrę i chociaż naprawdę nie było jej w tej chwili do śmiechu, na wspomnienie tego wszystkiego, co zdążyła z nim przeżyć lekko się uśmiechnęła.
- Wiem, może masz rację… Na pewno źle postąpiłam, mam nadzieję, że zrozumie, że tego żałuję. Ale co do tego rozstawania, to najpierw trzeba ze sobą chodzić. A to wcale nie jest takie pewne – żachnęła się Vera, próbując uspokoić płacz i poskromić smutek. Wiedziała, że nie musi hamować się przy przyjaciółce, ale to był odruch. Wyuczony i mechaniczny, dobrze znany choć w tej sytuacji niepotrzebny. Kiedy nauczysz się nie strofować przy tych, którym ufasz – pomyślała przelotnie, dusząc w sobie smutek. A alkohol, jak to on, wcale przecież nie pomagał.
- Niesamowicie to jestem głupia – dodała, zupełnie już zła na siebie, oddając dobrowolnie butelkę, która w międzyczasie do niej wróciła. Jednocześnie poczuła odrobinę otuchy, gdy przyjaciółka złapała ją za ramię – niby taki drobny gest, niby niewiele, ale od razu poczuła, że zarówno z tym, jak i każdym innym problemem nie jest zupełnie sama. Szkoda, że zazwyczaj właśnie te opcję wybiera, czasami nawet na siłę.
- Sierra, ale nie jestem pewna, czy chcę czekać na innych… księciów, książąt czy księżniczki nawet. – Szybkie tempo picia jednoznacznie sprawiło, że miała problemy nie tylko z odmianą, ale i trzymaniem języka za zębami. Westchnęła, czując, jak smutek przejmuje nad nią władanie, ale dzielnie przełknęła gulę w gardle. - Na pewno sobie nie przypomina, chociaż mam nadzieję, że tak, bo tyle ich było przynajmniej dla mnie i powiem ci, że przy nikim nigdy się tak chyba nie czułam. Bo widzisz, to mi wygląda na najgorsze… – mruknęła i przejęła butelkę, a potem się do niej przyssała, próbując ognistą ugasić równie żarliwe uczucie w sercu, co iskry było w tym trunku. Przymknęła oczy, a po policzku spłynęła jej łza, bo właśnie dzisiaj ze wszystkich dni uświadomiła sobie również przecież, że wpadła jak śliwka w kompot. Kompletnie się zakochała, a to nigdy nie zapowiadało nic dobrego. Nie żeby była póki co w stanie przyznać to na głos.
Powrót do góry Go down


Sierra O. Swansea
Sierra O. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1.76 m
C. szczególne : piegi na twarzy | łagodne spojrzenie | zapach olejku pomarańczowego i miętowego
Galeony : 173
  Liczba postów : 131
https://www.czarodzieje.org/t22964-sierra-o-swansea?nid=1#781144
https://www.czarodzieje.org/t22973-pierre
https://www.czarodzieje.org/t22965-sierra-o-swansea?nid=2#781145
https://www.czarodzieje.org/t22974-sierra-o-swansea-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptySob 20 Lip - 15:15;

Och, co ona wiedziała o chłopcach? Za każdym razem łamali jej serce. Mężczyźni bywali gnojkami, palantami, głupimi... Sierra znalazłaby wiele epitetów, zwłaszcza tych brzydkich, ale też wiedziała, że mają swoje cudowne oblicza. Za to ich kochała i z pewnością nie tylko ona jedna.
Nie mogła przecież powiedzieć swojej przyjaciółce, że Ricky to dupek, skoro samą Vere trawiło poczucie winny, przecież jeszcze kilka chwil temu była z nim i czuła do niego tak wiele pięknych wzruszeń, spędzała z nim wspaniałe efemeryzmy. Nie zostało to zniszczone, bo padło kilka słów za dużo. Mogło się to tylko takie wydawać — potłuczone lustro i siedem lat nieszczęścia; ale jeśli w to nie wierzysz, żadne szkło nie jest ci straszne i nie zepsuje pięknej przyszłości!
Jaką byłaby przyjaciółką, gdyby wrzuciła Ricky'ego do worka z napisem "patafian", tylko żeby wyładować się na tych wszystkich, którzy złamali jej serce. Delikatność zobowiązywała, aby chronić swoją wyjątkowość, a nie karać za to cały świat!
- Bo to nigdy nie jest ani proste, ani oczywiste. - Uśmiechnęła się łagodnie, tym samym chcąc dodać otuchy Veronice. - Myślę, że jesteś wobec siebie dzisiaj zbyt surowa. - Postanowiła odpuścić komplementy, dobre słowa, które odbiłyby się od nastroju przyjaciółki jak bumerang. Swansea słuchała każdego żalu Seaver, pozwalając, aby płynęły przez nią swobodnie emocje. Nie musiały nic mówić, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
- Hmm... - Mruknęła na jej kolejne słowa, wiedząc, dokąd to zmierza, ale już wcześniej wiedziała. To Veronika musiała przyznać przed sobą samą, pozwolić zaistnieć temu słowu, bo uczucia same już dawno namieszały. - Na miłość. - Dokończyła za przyjaciółkę, wyciągając łagodnie ręce po butelkę, kiedy ta przyssała się do ognistej whisky. Nie chciała, aby alkohol zmącił jej w głowie, chociaż z pewnością na to już było za późno.

Powrót do góry Go down


Veronica H. Seaver
Veronica H. Seaver

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 160 cm
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 379
  Liczba postów : 823
https://www.czarodzieje.org/t22481-veronica-h-seaver#746026
https://www.czarodzieje.org/t22491-poczta-verki#746343
https://www.czarodzieje.org/t22482-veronica-h-seaver#746035
https://www.czarodzieje.org/t22781-veronica-h-seaver-dziennik
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8




Gracz




Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości EmptySob 17 Sie - 10:05;

Może i było sporo racji w tym, co mówiła. Verka zdecydowanie była dla siebie dzisiaj surowa, ale w swoim rozumieniu - kompletnie zasłużenie. W końcu popełniła głupstwo, a za te się płaci. Srogą, jak się okazuje, cenę.
Westchnęła, spojrzał na nią załzawionymi oczami i potrząsnęła przecząco głową. To wszystko było do dupy i  z pewnością szybko się skomplikowało, a potem stało niejasne. Jednak byłaby chyba bez serca, gdyby powiedziała, że uśmiech Sierry w ogóle nie dodaje jej otuchy. Dodawał, ale tak odrobinę. Pomimo całej tej beznadziei w swoim sercu odpowiedziała tym samym - nikłym uśmiechem.
Bo może jednak kiedyś będzie dobrze?
- Miłość - powtórzyła za nią bezradnie, bo nie chciało się jej nawet temu zaprzeczać. Pewnie normalnie wzbraniałaby się przed tym słowem rękami i nogami, ale tu i teraz… nie chciała. To byłoby nie tylko okłamywanie siebie, ale i Sierry a Vera trzyma w sobie tak wiele tajemnic, przemilcza tyle rzeczy, że może raz w życiu w najgorszej z sytuacji należy jej się chwila szczerości.
- Ale… nikomu nie mów, okej? - oddała jej butelkę, bo mimo całego tego otumanienia połapała sugestię.  - Na Morganę, kiedy? Jak? Dlaczego? - żachnęła się, zupełnie jakby miała na to wpływ. Lecz prawda była taka, że chociaż miała udział w wykiełkowaniu tego uczucia, to wszystko zadziało się niezależnie od niej. Obchody Celtyckiej Nocy i wszystko co po niej - wycieczka do Lunaparku, ich spotkanie na jej poddaszu, tym samym na którym przepijała teraz smutki, każda bardziej udana a nie udawana chwila… - nie planowała tego, a jednak właśnie to się stało. Westchnęła, otarła rękawem łzy z oczu i spojrzała przez chwilę gdzieś w bok. Wszystko jej o nim przypominało, a już zwłaszcza to miejsc. Ten… fort. Ile by dała, żeby móc się w nim teraz z nim położyć. Przytulić, tak po prostu. Ale pierwszy raz od dawna wiedziała, że on jej do siebie nie dopuści. Zraniła go nie tym co zrobiła, a tym, że mu o niczym nie powiedziała. Mścił się na niej jej własny strach o swoje sekrety. I po co ci one teraz, Ver?
- Przepraszam za swoje zachowanie - powiedziała wreszcie, bo trochę udało jej się uspokoić. Przymknęła na chwilę oczy i znowu westchnęła, łapiąc jeden czy drugi głębszy oddech. - Jestem głupia. To się już nie powtórzy, nie powinnam tak opuszczać gardy, co?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QzgSDG8








Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty


PisanieNikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty Re: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości  Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Empty;

Powrót do góry Go down
 

Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości QCuY7ok :: 
retrospekcje
-