Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Plaża nad jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Persephone Aniston
Persephone Aniston

Nauczyciel
Wiek : 56
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 165 cm
Galeony : 254
  Liczba postów : 205
https://www.czarodzieje.org/t22879-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22890-poczta-profesor-aniston
https://www.czarodzieje.org/t22880-persephone-andromeda-aniston
https://www.czarodzieje.org/t23252-persephone-andromeda-aniston-
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyNie 07 Lip 2024, 8:50 pm;


Plaża nad jeziorem


Nad jednym z jezior znajduje się szeroka i długa piaszczysta plaża. Okolice patroluje wykwalifikowany ratownik, który dba o bezpieczeństwo uczestników wyjazdu. Albo siedzi na swoim wysokim, nieco już pożółkłym krześle albo przechadza się pomiędzy tymi... jak to mówią ci Polacy, parawanami? W każdym razie - pamiętajcie, żeby nie wchodzić do jeziora, gdy na wietrze powiewa czerwona flaga, bo pan przystojny pan ratownik się pogniewa, a tego nikt by przecież nie chciał.
Nieopodal od miejsca, w którym rozkłada się większość ludzi, znajduje się stary pomost, na którym można sobie przysiąść, a na samej plaży raz po raz chodzi miejscowy, który rozdaje spragnionym zimny kompot i bawełniane ręczniczki nasączone wodą z ziołami. Czyżby to ta słynna, polska gościnność?
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyCzw 11 Lip 2024, 11:04 am;

Rok szkolny minął równie szybko, co poprzednie, jeśli nie szybciej. Jak zwykle pełen był różnych sytuacji, różnych rozmów ze studentami, które z jednej strony utwierdzały w przekonaniu, że dobrze robił, zostając profesorem, ale z drugiej strony bywały takie, po których potrzebował dłuższej chwili z głową na kolanach męża, aby wrócić do siebie. Były wzloty i upadki, ale najważniejsze było, że ostatecznie dotarli do końca, do egzaminów, które większość dzieciaków zdała wręcz śpiewająco. Był to powód do świętowania, do tego, żeby znów odetchnąć pełną piersią i odpocząć, nawet jeśli kolejny raz wybierali się na wakacje z Hogwartem jako opiekunowie.
- Chodź na spacer - powiedział jedynie cicho do Chrisa, łapiąc go za rękę i wyciągając z przyczepy, gdy słońce zniknęło za horyzontem. Nie myślał w tej chwili o tym, że raczej powinni sprawdzać, czy uczniowie wracają już do swoich pokoi. Od tego byli również pozostali opiekunowie, a oni mogli sobie pozwolić na chwilę dla siebie. Szczególnie że dzień się kończył i teraz byli już tylko państwem Walsh.
Pociągnął męża w stronę wyjścia z grodu, uśmiechając się lekko pod nosem. Słyszeli o biesach, jakie można było spotkać wszędzie, ale czy to naprawdę różniło się od ich codzienności? Ostatecznie gdy tylko opuszczali teren Nieśmiałkowa mogli w każdej chwili wpaść na magiczne stworzenia, z których większość nie musiała być do nich przyjaźnie nastawiona. Z tego powodu nieco obawiał się o stworzenia, ale skoro Mędrka miała teraz do pomocy Świergotkę, wierzył, że wszystko odpowiednio się ułoży.
- Mam nadzieję, że Mędrka naprawdę przestała być na mnie zła za sprowadzenie Świergotki… Próbowałem jej tłumaczyć, że chodziło o pomoc, bo przy nowym domu pracy jest z pewnością więcej, ale wydawała się urażona, ale jest zbyt dobrze wychowanym skrzatem, żeby powiedzieć mi to wprost… - powiedział, dając upust swoim myślom, kiedy otoczyła ich cisza, przerywana jedynie dźwiękami natury. Och, jak on się cieszył, że nie byli w środku jakiegoś miasta, tylko gdzieś, gdzie naprawdę można było odpocząć. Był ciekaw, jak szybko okaże się, że dzieciaki wpadły w jakieś tarapaty, ale kto wie, może nic takiego się nie wydarzy? Może żadne z nich nie ruszy na poszukiwania tajemniczych biesów…? Oczywiście.
- Jak myślisz, jak pójdziemy nad jezioro, będziemy bardzo igrali z losem? - zapytał, uśmiechając się zaczepnie do męża, kiedy tylko dostrzegł wodę przed nimi.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySob 13 Lip 2024, 6:18 pm;

Było późno, dało się słyszeć cykanie świerszczy i nawoływania innych stworzeń nocnych, które właśnie wyruszały na żer, tworzyło to niesamowitą muzykę, coś wspaniałego, czego nie dało się opisać słowami. Być może byłby w stanie oddać to w jakiejś swojej pracy, ale mimo wszystko nie miał przekonania, czy jego obrazy, czy rysunki, byłby w stanie oddać to, co czuł teraz, ten niesamowity nastrój, jaki ich otaczał, tę ciszę i tajemnicę, jakie jednocześnie były pełne prawdziwych dźwięków życia, które były zwyczajne i całkiem normalne. Sztuka miała jednak swoje ograniczenia, a on miał pewność, nie osiągnął w niej jeszcze najwyższego pułapu, że nie sięgnął po to, co w tym wszystkim było najważniejsze. Nie obawiał się tego jednak, ani nie wstydził, nie czuł również jakiegoś dziwnego oporu, gdy o tym myślał, mając świadomość, że była przed nim jeszcze długa praca. Tak po prostu było i nie zamierzał się z tym spierać, tak samo, jak nie spierał się z Joshem, kiedy ten pociągnął go za sobą i w ten sposób wyruszyli na spacer pod gwiazdami, ciesząc się ochładzającym dniem, ciesząc się lekkim wiatrem i wilgocią, jaka zaczęła wypełniać powietrze, stając się intensywniejszą w miarę, jak oddalali się od grodu.
- Daj im obu czas, dopiero się poznały, a cała sytuacja na pewno nie jest dla nich do końca komfortowa. Myślę, że będą miały teraz sporo czasu na to, żeby zwyczajnie się poznać, zrozumieć i może podzielić wpływami w domu – powiedział łagodnie, wiedząc, że skrzatki były dokładnie takie same, jak ludzie, jak wszystkie stworzenia, i musiały się poznać, zrozumieć i stwierdzić, czy za sobą przepadały, musiały również przepracować własne emocje, tym bardziej że zostawili na ich głowach cały dom i zwierzęta, wiedząc, że te się nimi doskonale zajmą. Takie wspólne mieszkanie mogło nauczyć je naprawdę wiele, mogło pozwolić im na rozwinięcie relacji, zwłaszcza że Walshowie co niczego ich nie zmuszali, dając im całkowicie wolną rękę w stosunku do tego, jak powinny żyć, czym powinny się zajmować i na czym powinny się skupiać. To dawało, a jakże, wiele możliwości, jakich nie zamierzał tak naprawdę ucinać. Wszyscy mieszkający w jego domu, mieli mieć pełen spokój i zrozumienie i był ostatnią osobą, która była skłonna do tego, by traktować skrzaty domowe, jak nierozumnych pomagierów o bardzo, ale to bardzo małych rozumkach.
- Nie boisz się, że spotkasz jakiegoś utopca albo innego biesa? Mnie już się to zdarzyło – odpowiedział pytaniem, ale w jego głosie brzmiała nuta wyraźnej zaczepki. Wiedział doskonale, że obaj chcą pójść nad jezioro i nic ich nie powstrzyma, więc dokładnie tam skierował swoje kroki, rozglądając się po okolicy z przyjemnością, czując się niemalże jak kot wędrujący w ciemności. Miał wszystko i to było wspaniałe.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyWto 16 Lip 2024, 8:40 pm;

- Mam tylko nadzieję, że się dogadają i polubią, bo nie chciałbym, żeby się jedynie tolerowały. Sam wiesz, jak ciężko z niektórymi się pracuje, a gdybyś jeszcze miał z nimi mieszkać, wolałbyś zmienić pracę - zauważył, dzieląc się swoimi obawami, ale wiedział, że Chris miał rację. Ich skrzatki potrzebowały po prostu czasu, żeby się poznać, zrozumieć i podzielić wpływami. Podejrzewał, że za chwilę i Mędrka i Świergotka będą go gonić po całym domu za to, że wszedł gdzieś, gdzie ledwie posprzątały, albo nagle zacznie mieć do noszenia ubrania stworzone na szydełku. Wszystko to było czymś, na co czekał - na dom, w którym będzie jeszcze więcej zwierząt, ponieważ nie sądził, aby był zdolny przestać je przygarniać, w którym nie tylko im żyje się dobrze, ale również skrzatkom. Liczył, że obie znajdą dla siebie miejsce i Mędrka zdobędzie więcej odwagi, aby tworzyć dla siebie nowe szaty, tak jak Świergotka, która obecnie nosiła na sobie poszewkę z gwiazdozbiorem Oriona, jaką sama zrobiła.
Wiedział jednak, że Chris miał rację. Obie potrzebowały czasu i chwili dla siebie, gdzie nie będą przez nich podglądane. Wtedy z pewnością znajdą wspólny język, zamiast wpadać na siebie przy jednoczesnych próbach spełniania ich życzeń. Nie było potrzeby zamartwiać się na zapas, więc mogli skupić się na innych, przyjemniejszych rzeczach, jak kąpiel w jeziorze.
- A myślisz, że dlaczego biorę ze sobą dzielnego Gryfona? - odpowiedział zaczepką na zaczepkę, uśmiechając się przy tym szeroko. - Ale powinieneś iść przede mną, żebym znów mógł mieć przyjemne widoki w trakcie wyprawy w nieznane, jak kiedyś, gdy pomagałem ci w Zakazanym Lesie - dodał jeszcze, nie mogąc powstrzymać wspomnień z nieco żenujących czasów, gdy nieudolnie próbował go poderwać. Jedno musiał jednak przyznać swojemu dawnemu ja - w końcu miał dobry gust.
- Choć całkiem poważnie mówiąc, miałem już do czynienia z jednym biesem w grodzie i nie wiem już sam, czy są bardziej upierdliwe, czy po prostu inne od stworzeń, jakie znamy z Anglii - dodał, kręcąc głową na wspomnienie niskiego czegoś, co nie chciało dać mu spokoju i cały czas przeszkadzało. - Co spotkałeś? - dopytał jeszcze z wyraźną ciekawością, mając wrażenie, że do końca wyjazdu nie zdoła przyzwyczaić się do inności tego miejsca. Magia otaczająca każdego czarodzieja, każde stworzenie, zdawała się nieco inna, jakby bardziej dzika, może nieco pierwotna… Sam nie wiedział, jak powinien to nazwać, ale czuł się tu jak w zupełnie innym świecie.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyWto 16 Lip 2024, 10:33 pm;

Chris nie uważał, żeby konieczne było dalsze rozwiewanie obaw męża. Wiedział również, że Josh często robił podobne założenia, że zakładał, że z jakiegoś powodu jego plany wezmą w łeb, toteż pozwalał mu mówić, jednocześnie wiedząc, że i tak nic nie mogli na to poradzić. Skrzatki musiały same dojść do porozumienia, musiały faktycznie ustanowić własne miejsca w domu i zrobić całą masę innych rzeczy, o jakich on nawet nie miałby pojęcia. Chciał, żeby żyło się im dobrze, więc był pewien, że przez tych kilka tygodni wyrobią sobie odpowiednią rutynę, a Mędra opowie o wszystkich zwyczajach profesorów, o każdym dziwactwie, czy potrzebie, jakie ci przejawiali. Prawdę mówiąc, wolał tego nie słuchać i był przekonany, że tak będzie lepiej dla nich i dla Świergotki, która zwyczajnie będzie miała chwilę na to, by to wszystko przyswoić i dokładnie obejrzeć dom, jakim miała się teraz zajmować. Dawali im zatem wolność i swobodę, sami również po nią sięgając, ciesząc się wypoczynkiem w miejscu, jakie wypełniło większą część serca Chrisa.
- Żeby w razie problemów to jego zjadły, jak ciastko ofiarne - stwierdził prosto, a potem spojrzał na Josha spod przymkniętych powiek, kiedy wspomniał o czymś, co wydarzyło się naprawdę dawno temu. Czasami nie uświadamiał sobie, ile lat przemknęło przed jego oczami, nie dostrzegał tego, tych zmian, tych dni i tygodni, jakie po prostu zniknęły, aż pojawiał się taki temat i wtedy docierało do niego, że znali się już długo i jeszcze długo zamierzali trwać u swego boku. Teraz jednak nie bawił się w tkliwe chwile, wyprzedzając męża i ściągając przez głowę koszulę, którą rzucił w Josha, nawet się na niego nie oglądając. Była to z jego strony jawna prowokacja, jednak nie wstydził się jej nawet przez chwilę, uważając nie tylko za zabawną, ale i pociągającą, więc miotlarz z całą pewnością nie miał na co w tej chwili narzekać.
- Podobno nazywają się bandurki i wyciągają cię do lasu, bo to dla nich wielka zabawa. Widziałem też jablona i właściwie nie wiem, jaka jest jego życiowa funkcja, bo odnoszę wrażenie, że jedynie je jabłka - wyjaśnił, jakby zupełnie nic się między nimi nie działo, jakby cały czas prowadzili tylko zwyczajną dyskusję, jaka nie wiązała się z jego dodatkowymi popisami i występami, które dla niektórych osób mogłyby być nie do przyjęcia. Wiedział jednak, jak zareaguje na nie Josh, a tak naprawdę tylko to się liczyło. - Więc, co spotkałeś? Coś, co gryzło cię w głowę, czy coś, co postanowiło mieszkać pod twoimi pachami? - zapytał, kiedy znaleźli się na plaży nad jeziorem i odetchnął głęboko, zamykając na chwilę oczy, czując przyjemny chłód ciągnący od wody, czując się doskonale w miejscu, w którym się znaleźli. Nie ulegało wątpliwości, że Chris był w swoim żywiole, w swoim miejscu, że miał dosłownie wszystko, czego chciał i czego potrzebował, więc był zwyczajnie, wręcz obrzydliwie, szczęśliwy.

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyCzw 18 Lip 2024, 10:25 pm;

Josh uśmiechnął się szeroko, przygryzając wargę, chcąc w jakiś sposób zapanować nad uśmiechem i zaczepnym błyskiem w oku, gdy tylko Chris wspomniał o zjadaniu ciastka ofiarnego. Wyraźnie sam nie miałby nic przeciwko takiemu ciastku, takiej ofierze i z wielką przyjemnością połknąłby go całego. Czy zachowywał się w tej chwili jak napalony nastolatek? Tak i nie przejmował się tym, zastanawiając się za to, czy zdoła jakoś sprowokować męża do powtórki z dawnych czasów. Kiedy myślał, że zamiast prowokacji udało mu się wywołać jakieś docinki, Chris go wyprzedził i miotlarz wciągnął głośno powietrze, nie powstrzymując nawet cichego gwizdnięcia, kiedy zielarz zdjął koszulę i rzucił w niego. Ciemne spojrzenie przesunęło się po nagich plecach męża, zatrzymując na widocznych fragmentach blizn na jego ramieniu, a później niżej, na spodnie. Gardłowy, pełen zadowolenia pomruk wydobył się spomiędzy jego ust, kiedy spokojnie szedł przed siebie, wpatrując się w męża, zanim ostatecznie dotarli na plażę.
- Coś, co dokuczało mi na każdym kroku, jakby nie chciało, żebym gdzieś szedł… Pałęta, czy jakoś tak… A ponieważ nie miałem miotły przy sobie, to pozbyć się tego draństwa nie dało - odpowiedział, podchodząc do niego, aby bezceremonialnie ugryźć go u nasady karku, kładąc dłonie na jego biodarch. Czuł się szczęśliwy, swobodny i był zdania, że nie było już niczego, co mogłoby zachwiać tym stanem. Nawet temat ojca nie był już tak drażliwy, odkąd wszystko zaczęło się względnie układać. Keith miał teraz czas na przemyślenia, na podjęcie decyzji, czy chciał poznać ich świat, czy chciał stać się jego częścią bez warunku udawania, że magia nie istnieje. Spotkanie na Pokątnej nie było może najlepsze, ale dawało więcej nadziei na to, że kiedyś profesor będzie ich odwiedzał, a może nawet zamieszka gdzieś bliżej, gdy tylko będzie na emeryturze. Josh rozważał nawet kupienie ojcu małej sówki, która nie będzie sprawiała mu problemu, a będzie dostarczała listy, gdyby tylko Keith chciał napisać… Była to może szalona myśl, ale wywołująca lekki uśmiech, pełen wdzięczności, jaką odczuwał wobec swojego męża. Wdzięczności, która teraz ulegała pod naciskiem zwykłej radości oraz nastoletniego pragnienia.
- Idziemy pływać - zarządził cicho, składając krótki pocałunek na nagim barku Chrisa, nim odsunął się, aby zdjąć z siebie koszulkę, na moment spoglądająć na bliznę po poparzeniu na swoim barku. Teoretycznie w niczym mu nie przeszkadzała, ale skoro zdołał pozbyć się blizn z twarzy, może mógłby pozbyć się także jej…? - Nago? - zapytał cicho, wracając spojrzeniem do męża, gdy zdejmował z siebie spodnie. Byli chwilowo sami, ale nie mogli wykluczyć, że ktoś nie wpadnie na podobny pomysł. Mimo to, miotlarz nie zamierzał wycofywać się ze swoich decyzji, nawet tak dziecinnych.
- Słyszałeś o tym, że w jednej ze stodół są nielegalne wyścigi na miotłach?

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySob 20 Lip 2024, 8:44 pm;

Chris uśmiechnął się pod nosem, nie odwracając się do Josha, doskonale wiedząc, jak to, co właśnie zrobił, na niego podziałało. Był pewien, że ten przesuwa po nim spojrzeniem i nie miał nic przeciwko, doskonale bawiąc się myślą, że ten musiał z nim wytrzymywać. Coś podobnego kiedyś zapewne całkowicie by go oburzyło, ale teraz zielarz bawił się doskonale, nie zatrzymując się nawet na chwilę. Szedł przed siebie, mając świadomość tego, jak się zachowywał, czerpiąc z tego prawdziwą przyjemność, być może nieco złośliwą, ale jednocześnie wiedział, że mógł wodzić Josha za nos, że mógł z tak nim pogrywać, zdając sobie sprawę z tego, że zachowywali się jak nastolatki. I może właśnie tego potrzebowali, może właśnie to ich również łączyło, nie pozwalając na to, by całe życie spędzili jedynie na martwieniu się i składaniu swojego życia w całość. Teraz było, cóż, w dużej mierze było kompletne i chociaż Chris wciąż zastanawiał się nad niektórymi rzeczami, nie mógł powiedzieć, żeby jakoś szczególnie cierpiał, miał problemy, czy nie odnajdywał się w tym, co mieli. Dlatego też spokojnie szedł przed siebie, bez problemu wkraczając na plażę i jedynie zerknął przez ramię na męża, kiedy ten wspomniał o biesach.
- Czyli spotkałeś mniejszą wersję samego siebie? – zapytał, uśmiechając się do niego, wiedząc doskonale, że Josh się nie obrazi, a potem naprężył lekko mięśnie, czując, jak przez całe jego ciało przetoczył się dreszcz, gdy tylko starszy mężczyzna wbił w jego ciało zęby. Zapewne nie powinni się tak zachowywać, ale było już ciemno, słońce zaszło w czasie ich wędrówki i znajdowali się daleko od szkoły. Nie mieli zatem żadnych powodów do tego, by zachowywać bezwzględną powagę, by w ogóle jakoś się ograniczać, by kręcić na coś głową. Nic z tych rzeczy, wręcz przeciwnie, powinni zwyczajnie korzystać z tego, co dawał im los. Czas zmartwień i ograniczeń minął, mieli teraz siebie, mieli właściwie wszystko, czego chcieli i Chris był pewien, że te wakacje okażą się o wiele lepsze od wszystkiego, co spotkało ich do tej pory. Ta pewność powodowała, że spokojnie mogli robić rzeczy mało poważne, informując się o tym, dokąd się wybierali i dzieląc się przygodami, jakie ich do tej pory spotkały, uznając je za coś normalnego i przyjemnego.
- Idziemy? – zapytał, śmiejąc się, a później wrócił oczami, kiedy Josh dodał kolejną propozycję, ale zamiast z tym dyskutować, zrzucił buty i resztę ubrania, bez najmniejszego problemu biegnąc w stronę wody, zdając sobie sprawę z tego, że pewnie powinni zdecydowanie bardziej uważać. Skoro jednak znajdowali się na plaży, to wychodził z założenia, że tutaj nie mogli spotkać właściwie żadnych niebezpiecznych biesów albo stworzeń, więc już po chwili znajdował się w pewnej odległości od brzegu, czując, jak woda opływa jego rozgrzane ciało, kołysząc go przyjemnie. Słyszał oczywiście, o co zapytał go Josh, więc kiedy do niego w końcu dołączył, odwrócił się w jego stronę, by lekko przekrzywić głowę, uśmiechając się kącikiem ust.
- Pan profesor zamierza zrobić coś nielegalnego? Doprawdy?

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 24 Lip 2024, 7:32 pm;

W tej chwili cieszył się, że mieli osobną przyczepę, tylko dla siebie. Pobyt na Podlasiu przypominał mu odrobinę ich wyjazd do Australii, kiedy mieli czas tylko dla siebie, na poznanie się w pełni, kiedy zwyczajnie decydowali się być ze sobą już na zawsze. Wędrówki, jakie odbywali tam w dzikich i niebezpiecznych lasach, były czymś, co podsuwała mu głowa, ilekroć słyszał o biesach, czy teraz, gdy spacerowali w stronę plaży. Potrzebowali takiej swobody, aby pozostawać sobą, a te wakacje zdawały się szczególnie im odpowiadać. Josh bezwstydnie lustrował męża, wyobrażając sobie równie bezwstydne sceny, których jednak się nie wstydził. Mieli wszystko, byli dla siebie wszystkim i dawali sobie wszystko i prawdę mówiąc, odkąd sprawa Keitha została rozwiązana, Josh miał wrażenie, że nie brakowało mu już niczego.
- Tak, ale nie był tak przystojny - odpowiedział na zaczepkę, przeciągając dłonią po swojej brodzie, czując, że powinien odrobinę skrócić zarost, żeby jednak nie wyglądać na starszego, niż był. Już i tak zawdzięczał to siwiźnie, jakiej nabawił się lata wcześniej i nie zamierzał zakrywać jej zaklęciami. Mimo to pewność siebie biła z każdego jego gestu, pewność tego, że był przystojny, że mógł się podobać i wystarczyło, że podobał się jednej osobie, że wciąż na niego działał tak, jak na początku związku, który może nie miał długiego stażu, ale za to niejedno przetrwał. Dlatego teraz Josh pozwalał sobie na swobodę, na żarty, na zabawę, gdy tylko mieli do tego okazję, jak teraz, będąc na plaży.
Przekrzywił głowę, spoglądając na Chrisa z cieniem wyrzutu w spojrzeniu, gdy brzmiał, jakby chciał odmówić pływania w jeziorze nocą. Odmówić pływania. Chris. To przecież nie było możliwe i Josh doskonale o tym wiedział, dlatego tez podsunął dodatkową propozycję, aby ich pływanie nabrało pikanterii, jak również kolejny raz sprawdzając, czy jeszcze jest w stanie wydobyć z męża rumieńce. Jednak wyglądało na to, że małżeństwo wyzwoliło go w pełni i nic nie było w stanie tego zaburzyć. Miotlarzowi nie pozostawało nic innego, jak pospiesznie zrzucić z siebie resztę ubrań i pognać do wody za Chrisem. Nie powinien, ale od razu zanurkował, czując się dobrze pod wodą, a gdy wypłynął z uśmiechem na twarzy, rozejrzał się za mężem, aby zbliżyć się do niego już spokojniej.
- Oczywiście, że chodzi o sprawdzenie, czy żaden dzieciak nie bierze udziału w czymś nielegalnym, tak… - powiedział z udawaną powagą, zaraz uśmiechając się kącikiem ust. - Nie mów, że nie chcesz spróbować, bo obawiasz się ścigać ze mną… I dlaczego wyścigi są tu nielegalne, skoro odbywają się w zamkniętym terenie? Może będą jakieś zakłady? - mówił dalej, podpływając bliżej męża, trącając go nieznacznie nogą pod wodą, bawiąc się w najlepsze podobnymi zaczepkami.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyCzw 25 Lip 2024, 10:17 pm;

Małżeństwo zmieniło bardzo wiele, dając Chrisowi nie tylko więcej swobody, ale i pewności siebie, o jaką zapewne nigdy by się nie podejrzewał. Być może właśnie o to w tym wszystkim chodziło, żeby znaleźć swoje miejsce, żeby znaleźć taki skrawek na ziemi, z takimi ludźmi, którzy dadzą ci wszystko, którzy doprowadzą do tego, że wszystko, co człowieka otacza, jest dobre i nawet problemy, choć smakują gorzko, nie są wcale tak tragiczne, jak mogłyby być. Chris wierzył w to, że uda im się przejść przez wszystko, że uda im się zdobyć wszystko, czego zapragną, bo widział, że zmierzają we właściwym kierunku i właściwie nie było powodów, do paniki. Teraz zaś mogli odpoczywać, mogli naprawdę zapomnieć o tym, co zostawili w Anglii, mogli złapać oddech i zwyczajnie cieszyć się tym, co mieli. Mogli wyjść z przyczepy, udać się na spacer, mogli w niej zostać na cały dzień, jeśli tylko takie mieliby widzimisię i to było na swój sposób piękne. Tak samo, jak to, jak świetnie szło im nadal przekomarzanie się i zaczepianie, jak dobrze sobie z tym wszystkim radzili, stojąc naprawdę pewnie na nogach.
- O, naprawdę? - zapytał Chris, uśmiechając się przy tej okazji, będąc pewnym, że biesy nie były w ogóle przystojne, że były raczej pokraczne i zabawne, bo widział kilka z nich, część z pewnej odległości, i miał świadomość, że w większości były to stworki o bliżej nieokreślonych, naprawdę komicznych kształtach. Wiedział, że to zapewne nieco podjudzi Josha, ale nie miał nic przeciwko temu, tak samo, jak nie miał nic przeciwko pływaniu w jeziorze, po zmroku, wiedząc, że działy się tutaj różne rzeczy. Było to ryzykowne, ale kto nie ryzykował, ten nie zyskiwał, a poza tym zżerała go ciekawość, jak to wszystko może się skończyć. Nie wierzył w to, żeby mieli zostać przez coś zaatakowani, więc zwyczajnie po prostu płynął, czując, że to sprawiało mu przyjemność, wiedząc, że jego mąż za nim podążył. Słyszał chlupot wody, a później zaśmiał się, kiedy Josh wyłonił się w jego pobliżu i uśmiechnął do niego, wiedząc, że na jego ramionach pojawiła się gęsia skórka, gdy owiał go chłodny wiatr.
- Ja nie mam się czego obawiać, ale co sobie pomyślą inni, kiedy dowiedzą się, że opiekun dzielnych Puchonów nielegalnie ściga się na jakimś poddaszu? Pewnie to samo, co pomyśleliby, gdyby znaleźli mnie i Persephone nad stawem w lesie, kiedy obstawialiśmy kwaczuchy - stwierdził, śmiejąc się ciepło, bo ani trochę tego nie żałował i ani trochę nie bał się ścigać z Joshem, bo to miała być zabawa. Nawet jeśli czasami cierpiała jego duma, kiedy nie był w stanie wygrać, to teraz naprawdę nie czuł się z tego powodu źle, wręcz przeciwnie, cieszył się kolejną możliwością wspólnie spędzonego czasu. Nawet jeśli ten miał być nie do końca legalny, nawet jeśli było w tym coś zakazanego, co smakowało nieco gorzko, a jednocześnie bardzo słodko, bo tajemniczo.


______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyPon 05 Sie 2024, 8:11 pm;

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że bardziej podobałem ci się z gumochlonem namalowanym na twarzy - od razu odbił piłeczkę, zaraz robiąc jedna z wielu głupich min, nim ze śmiechem pokręcił głową. Wiedział, że były to tylko zaczepki, choć jednocześnie miał ochotę udowodnić Chrisowi, że był przystojny, sprawiając, że cóż, znów zaczną zachowywać się jak nastolatki. Być może po części to również miało wpływ na późniejszą propozycję miotlarza i fakt, że w końcu wskoczyli do wody, pływając w niej w najlepsze. Nie było to szczególnie odpowiedzialne, ale każdy miał prawo do chwili szaleństwa, szczególnie gdy sam za siebie odpowiadał.
Uśmiechał się szeroko do męża, kiedy tylko wypłynął obok niego, kiedy usłyszał jego śmiech i wszystko było takie, jakby nic nie mogło zakłócić ich szczęścia. Zaraz jednak pokręcił głową i nieznacznie chlapnął wodą w stronę zielarza, słysząc jego dalsze zaczepki, dalsze podpuszczanie.
- Pomyślą, że stary a głupi, albo że jeszcze nie jestem tak zdziadziały? - odpowiedział, odsuwając na bok myśli o tym, że jako opiekun naprawdę nie powinien niczego podobnego robić. Owszem, zawsze znalazłby do tego odpowiednią wymówkę, znalazłby pretekst, dla którego rzekomo musiał znaleźć się w danym miejscu o danej porze, ale nie o to chodziło. Miał ochotę pościgać się na miotłach z mężem, chciał zobaczyć, dlaczego tutaj było to nielegalne, co jeszcze mogło się wydarzyć w danej szopie i nie zamierzał tego odpuszczać.
- A tych kwaczuch wam zazdroszczę… Chyba po prostu wybiorę się tam sam, albo kogoś po drodze porwę. Jak Persephonę, gdy szedłem po gęś - dodał jeszcze, po czym z zaczepnym uśmiechem położył się na wodzie na plecach, przyglądając się przy tym cały czas Chrisowi. Był ciekaw, czy będzie mu wzrok uciekał, czy postanowi jakkolwiek zareagować, choćby ochlapać go wodą, czy może będzie udawał całkowicie niewzruszonego. Jakakolwiek odpowiedź nie miałaby być prawdziwą, miotlarz chwilę unosił się na wodzie, nie przejmując niczym, spoglądając wkrótce w gwiazdy nad nimi.
- To będzie pewnie śmieszne, ale… Niby wszędzie, gdzie ostatnio jesteśmy, gwiazdy są te same, ale mam wrażenie, że inaczej się na nie patrzy, inaczej czuje się ich obecność ponad nami… Fascynuje mnie to trochę… - powiedział cicho, ponownie zanurzając się w wodzie, aby podpłynąć blisko męża, obejmując go mocno ramieniem w pasie, nie przejmując się, że na moment się zanurzył przy tym. Zaraz był blisko niego, wpatrując się w jego oczy, odbijające teraz światło gwiazd, jakie odbijały się od wody. Tak było idealnie.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 07 Sie 2024, 7:53 pm;

Chris jedynie uśmiechnął się tajemniczo, nie odpowiadając na tak postawione pytanie, wychodząc z założenia, że nie miało to sensu, a dodatkowe drażnienie Josha zawsze sprawiało mu pewną, może nie do końca właściwą, przyjemność. Odkrył to oczywiście z czasem, nie od razu, orientując się, że mimo wszystko nie był tak idealnym człowiekiem, jak sądził, ale nie widział w tym również niczego złego. Nie był w końcu złośliwy, a przynajmniej nie w sposób, który z jakiegoś powodu powinien go martwić, kłopotać albo powodować, że będzie czuł się niewłaściwie. Przyjął to więc i zwyczajnie bawił się, widząc również, że Josh to lubił. Oczywiście, istniały granice, jakich nie należało przekraczać i tego zwyczajnie się trzymał, nie chcąc doprowadzić do jakichś większych problemów. Skoro zaś im to odpowiadało, to nie było sensu próbować wpisywać się w jakiś schemat, który wcale nie musiał odpowiadać wszystkim w okolicy.
- A może uznają, że skoro ty możesz, to oni też? - zapytał cicho, choć krył się w tym cień prowokacji, a później pokręcił lekko głową widząc, co Josh właściwie robi. Wiedział, o co mu chodziło, to zaś rodziło oczywistym bunt i sprzeciw, który również był formą drażnienia się i przeciągania struny, gdy tylko było to możliwe. Niemniej jednak śledził męża uważnym spojrzeniem, podpływając do niego nieco bliżej, a później oddalając się, nie czując się z tego powodu źle. Właściwie, w ogóle nie czuł się źle, czerpiąc przyjemność ze wszystkiego, co go otaczało, ze wszystkiego, co tutaj mieli, ciesząc się również orzeźwiającym chłodem wody. Jezioro wciąż oddawało ciepło dnia, tak samo, jak i ziemia, ale było inaczej i mogli spokojnie dryfować w tej przestrzeni, bez nadmiernego zastanawiania się nad tym, co dalej, czy aby na pewno nie robili czegoś, czego robić nie powinni. Bo wiedzieli, że faktycznie nie powinni się tak zachowywać, mieli tego pełną, absolutną świadomość i pewnie właśnie to dodatkowo go bawiło, powodując, że czuł się, jakby był w swoim żywiole.
- Najpierw musisz znaleźć ścieżkę - powiedział na to, śmiejąc się cicho, bo to również była z jego strony zaczepka, jakby chciał mu powiedzieć, że to wcale nie jest takie proste i życzy mu powodzenia w tych działaniach. Pewnie tak również było, bo miał świadomość, że Josh czasami łapał haczyk. A że wyprawa do kwaczuch nie była ani trochę niebezpieczna, to i nie miał powodu do tego, by jakoś mocno protestować.
- Nie wiem, dlaczego to miałoby być śmieszne - zauważył na jego kolejną uwagę, spoglądając na moment w stronę nieba, nim zorientował się, że Josh wykorzystał ten moment, by podpłynąć bliżej niego. Złapał go, jakby był jakąś nierozumną rybą, na co zaśmiał się cicho, odgarniając mokre włosy z czoła, a później spróbował wraz z nim utrzymać się na powierzchni, bo wygłupy wygłupami, ale nie zamierzał natychmiast pójść na dno.
- I co teraz?

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4231
  Liczba postów : 2143
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 07 Sie 2024, 8:16 pm;

Miał rację zakładając, że drażnienie go w ten sposób było czymś, co odpowiadało miotlarzowi. Właściwie sam odkrywał w tym dziwną przyjemność, w podobnym szarpaniu się, dogadywaniu sobie wzajemnie. Zupełnie, jakby znów mieli po piętnaście lat, ale tym razem spotkali się i skupili na sobie, zamiast na osobach, które ostatecznie były jedynie tłem dla ich historii. Na ile było to słuszne? Nie wiedział, ale też nie sądził, aby była konieczność zastanawiania się nad tym, kiedy zwyczajnie wszystko było na swoim miejscu. Mieli wszystko, byli dla siebie wszystkim i tylko to miało znaczenie.
To i oczywiście obowiązki, jakie trzeba było wypełniać i brać pod uwagę, także w trakcie wakacji. Na moment Josh wyglądał, jakby zastanawiał się nad słowami męża, aby po chwili pokręcić głową.
- Mam przeczucie, że tak naprawdę to większość z nich już wzięła w nich udział. Kto wie, może będę ostatnim członkiem wyjazdu, który pójdzie się ścigać? - odpowiedział, będąc przekonanym, że ma rację. Mimo wszystko dzieciaki z Hogwartu znane były z braku, jak to było, instynktu samozachowawczego, gdy tylko wyjeżdżali poza Anglię. Nie sądził, żeby na Podlasiu miało być inaczej, dlatego też nie widział powodu, dla którego nie miałby sam iść w stronę hazardu. Kto wie, może nakryje jakichś uczniów i będzie mógł udawać, że poszedł tam wypełniając obowiązki?
Uśmiechnął się lekko pod nosem, gdy zobaczył, że Chris zachowywał się, jakby zupełnie nic go nie ruszało. Aż miał ochotę bawić się w ten sposób dalej, zaraz też prychając pod nosem. Oczywiście, że łapał haczyk, nawet doskonale widząc, że ten tam jest, a tak było w przypadku wspomnienia o ścieżce do kwaczuch.
- Proszę cię, wypatruję za dzieciakami znicza, pomagam dostrzegać tłuczki i myślisz, że nie zauważę ścieżki? Jeśli tak się stanie, rozważę noszenie okularów - powiedział pewnym siebie tonem, nie przejmując się tym, że oczywiście nie zawsze dostrzegał w lesie ścieżki. Były takie chwile, gdy wybierali się na spacer, a on zwyczajnie nie widział, czym mieli się kierować. Jednak nie było sytuacji, żeby zgubił się w terenie, więc uważał, że poradzi sobie z dotarciem do odpowiedniej sadzawki, aby móc postawić na własne kwaczuchy… I zobaczyć, czy nie będzie mieć możliwości ich przygarnąć.
- Ponieważ to wciąż te same gwiazdy - odpowiedział cicho na słowa męża, czując jednocześnie ciepło rozchodzące się po jego piersi. Niezmiennie odczuwał wdzięczność za to, jak ten rozumiał go, jak akceptował wszystkie jego dziwności i zainteresowania, jak wspierał go w ich rozwijaniu. Czasem miał wrażenie, jakby mimo upływu lat nie potrafił do tego przywyknąć, choć ostatecznie wiedział, jak naprawdę między nimi było. Nurkując nie przestawał się uśmiechać, aby później zaśmiać się, gdy już zdołali utrzymać się na powierzchni.
- Mam pomysł, ale do wolałbym mieć dno pod nogami - odpowiedział z wyraźnym błyskiem w spojrzeniu, zdając sobie sprawę, że jego ciało mówiło samo za siebie, o czym w tej chwili myślał. Jak postrzelony, targany hormonami nastolatek, który świata nie widział poza tą jedną osobą. Zaraz też po prostu nachylił się, żeby pocałować męża, nie myśląc już o niczym, nawet o gwiazdach.

______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Christopher Walsh
Christopher Walsh

Nauczyciel
Wiek : 35
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : Blizna u dołu brzucha oraz niewielka blizna na ręce, blizny na piersi po jadzie akromantuli, ciemnogranatowe blizny na lewym ramieniu; obrączka z czarno-zielonej muszli; runa agliz na lewym nadgarstku
Galeony : 5895
  Liczba postów : 2522
https://www.czarodzieje.org/t18076-christopher-o-connor#514253
https://www.czarodzieje.org/t18088-poczta-chrisa#514438
https://www.czarodzieje.org/t18079-christopher-o-connor#514252
https://www.czarodzieje.org/t18310-christopher-o-connor-dziennik
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Moderator




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 07 Sie 2024, 8:56 pm;

To, co ich czasami łączyło, było zabawne, a jednocześnie nieco śmieszne. W końcu byli dorośli nie byli dzieciakami, doskonale wiedzieli, jak wygląda życie, a zachowywali się, jakby naprawdę byli tylko nastolatkami, które zapominały o całym świecie, po prostu poddając się tej fali szaleństwa i braku mądrości, jaka zawsze kroczyła przed upadkiem. I wielką miłością, jaka objawiała się motylami w brzuchu i całym tym bałaganem, jaki dla Chrisa zdawał się czymś, co istniało jedynie na kartach historii, a co nie było wcale prawdą. Ich opowieść była inna, a jednocześnie zdawała się czerpać z tego, o czym słyszeli i zwyczajnie się tym bawili, pozwalając na to, by życie ich kształtowało, by dawało im to, czego samo chciało, choć jednocześnie zdążyli już wiele się nauczyć - o sobie, o tym, co ich łączyło, dosłownie o każdej chwili.
- Nie pozostaje nam nic innego, niż pójść i się przekonać. Nie mam pojęcia, jak sam będę się tłumaczyć, ale zawsze mogę powiedzieć, że to ty mnie tam zabrałeś i uznałeś, że to najlepsze miejsce do złapania jakichś niegrzecznych uczniów - rzucił, śmiejąc się cicho, bo oczywiste było, że on również był pierwszym do tego, by wybrać się na te nielegalne wyścigi. Brał udział w treningach Gryfonów, spędzał z nimi czas, więc nie widział powodu, dla którego zwyczajnie miałby uznać, że nie może pościgać się z dzieciakami w jakiejś starej stodole. Nie wiedział, dlaczego coś podobnego miało być nielegalne, ale prawdę mówiąc, zamierzał się o tym zwyczajnie przekonać, ot tak, dla nauki.
- W porządku, jeśli jej nie znajdziesz, to pójdziemy poszukać dla ciebie okularów. I pewnie będą jeszcze straszniejsze, niż moje - stwierdził całkiem beztrosko na uwagę Josha, przyjmując jego stanowisko i całkiem się w nie wciągając, nie widząc w tym jednocześnie niczego złego. Właściwie, to traktował to jako coś, co mogło się wydarzyć, ostatecznie nie byli wcale tacy młodzi, jak mogło się im wydawać, choć jednocześnie nie byli wcale staruszkami, o czym dzieciaki zdawały się w ogóle nie wiedzieć. I zapewne, gdyby ktoś ich teraz zobaczył, zacząłby rysować im kółka na czole, dochodząc do wniosku, że starym dziadkom musiało już naprawdę odbić. To była jednak ostatnia rzecz, jaką zamierzał się przejmować, opinie innych spływały po nim, jak po kaczce, a on nawet w ich stronę nie spoglądał. Tym bardziej w chwilach takich, jak ta, kiedy miał zdecydowanie ciekawsze rzeczy do obserwowania.
- Świat też ciągle jest ten sam, a nas zachwyca - zauważył zielarz, jakby to cokolwiek zmieniało, po czym skoncentrował się już tylko na Joshu, na słowa którego najpierw wywrócił oczami, później lekko go podtopił, a później odpowiedział na jego pocałunek, pozwalając na to, by noc całkowicie ich pochłonęła i ukołysała na swój własny sposób, mrucząc im własne, nieznane opowieści, pozwalając na to, by w pełni czuli się po prostu sobą. Tak swobodnie, jak tylko było to możliwe, bez sięgania tam, gdzie było to wręcz niemożliwe.

z.t x2

______________________

After all these years
you still don't know
The things
that make you
beautiful
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 07 Sie 2024, 9:42 pm;

-> cd wątku z @Imogen Skylight

Nie daruje jej tej zniewagi. Nie wiedział jeszcze jak ale zetrze z jej buzi te rozbawienie. Nieźle się bawiła jego kosztem! Nabijała się tak, że było ją słychać na drugim końcu plaży.
Gonił ją, gonił ją już od piętnastu minut ale robiła tak cwane zakręty, wykorzystywała tak bardzo otoczenie (np tłum młodych polskich dziewcząt przez które Trevor nie miał szans przedrzeć się siłą bo był na to zbyt dobrze wychowany), że zostawiała go w tyle. Nie miał trudności aby ją zlokalizować bo śmiała się i wyróżniała na tyle, że nawet polski dzieciak byłby w stanie mu wskazać cel. W końcu dotarli na plażę więc tempo biegu po gorącym piachu zostało znacząco zredukowane.
- WRACAJ, KOCHANIE! - krzyczał do Imogen przetransmutowanej w wizerunek Jęczącej Marty. Zwracał uwagę wszystkich okolicznych plażowiczów swoimi krzykami... zresztą, panna Skylight przykuwała jej najwięcej swoją duchową aparycją.
- WCALE NIE UWAŻAM, ŻE JESTEŚ GRUBA! NO WRÓĆ! - wołał ale chyba go nie słyszała/ignorowała. W końcu, gdy zauważył, że dziewczyna traci siły (nareszcie! sam ledwo zipiał) mógł zwolnić i podejść do niej z rękoma uniesionymi w poddańczym geście.
- Tę bitwę wygrałaś. - potrząsnął głową i na pulsujących zmęczeniem nogach podszedł tak na odległość metra. Nie patrzył jej w oczy tylko tłumił śmiech i próbował przy tym od czasu do czasu oddychać.
- Jak ty... wow... - skinął dłonią w stronę jej buzi i włosów, i skóry, i wyczarowanych okularów. Naprawdę się postarała! A on naprawdę próbował uśpić jej czujność. Oparł ręce o kolana i oddychał jak pozbawiona tchu włochata plumpka... poczekał pięć sekund, dziesięć... trzydzieści...
- Ale wojnę wygram ja. - i rzucił się gwałtownie w jej stronę. Chwycił ją jedną ręką pod kolanami, a drugą pod linią łopatek i poderwał ją z ziemi jednym płynnym ruchem. Nie była specjalnie ciężka.
- Twoim żywiołem jest woda, prawda, kochanie?- przycisnął ją mocniej do siebie aby mu przypadkiem nie wypadła, a z racji, że siłę w rękach miał to był dosyć solidną przeszkodą do pokonania. Chwiejąc się na jednej nodze (przez nią prawie upadli w piach!), zrzucił jednego buta ze stopy, drugiego i zapominając o ich istnieniu ruszył truchtem w kierunku jeziora.
- Tak, tak, to dla twojego dobra, kochanie. Nie mam tu kanałów ale na dnie pewnie identycznie cuchnie. - mścił się przeokrutnie i po paru chwilach zatrzymał się w wodzie tak do wysokości swoich kolan. Z racji, że była uwięziona w jego ramionach to mogła wyczuć jak silny dreszcz chłodu przebiegł przez jego ciało, jak silna gęsia skórka zmroziła go niemal do samej kości. Brr!
- No to na trzy.... I raz... - rozhuśtał ją (a raczej cały tułów) w rękach w kierunku wody - I dwa... i trzy! - i próbował ją puścić za trzecim rozchwianiem i upuścić prosto w te zimno ale ta gryfońska menda uczepiła się go nagle...
- ... jesteś jak rzep na wilkołaczym ogonie! Puść mój kark. Masz dać się wrzucić do wody albo cię pocałuję. - zagroził jej i próbował wyswobodzić kark bez użycia rąk, co było skazane na porażkę. Niejako... utknął. Najpierw gonił ją z dobre dwa kilometry, potem podstępem ją łapał, wlókł do wody, próbował utrzymać a gdy chciał zwrócić jej wolność to nagle zmieniła zdanie! Zaczął trząść się ze śmiechu. Stał w wodzie, trzymał ją na rękach (a raczej ona jego) i po prostu cały drżał, rechocząc w głos.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 07 Sie 2024, 10:19 pm;

Powiadają, że śmiech to zdrowie, a Imogen bardzo lubiła się śmiać. Może w jakiś magiczny sposób ten częsty w jej wykonaniu śmiech wpływał na jej kondycję, bo w jaki inny normalny sposób można by było wytłumaczyć, że z taką zapalczywością uciekała przed Trevorem? Owszem, zadbała o to, aby jej mięśnie na czas tej ucieczki stały się bardziej odpowiednie, o czym chłopak nie mógł wiedzieć i prawdopodobnie nigdy miał się nie dowiedzieć. Po prostu robiła, co mogła, aby przed nim uciec świadoma tego, że na pewno bardzo słono beknie za tę zniewagę, którą w jego stronę tak ochoczo wycelowała. Śmiała się przy tym do rozpuku, przepychała pomiędzy dzieciakami, które niejednokrotnie w odpowiedzi pokazywały jej bardzo obelżywe gesty, niemniej Gryfonka miała to głęboko w dupie. Za dobrze się bawiła w tym momencie, aby skupiać się na tak prozaicznych aspektach jak przewrócone z impetem dziecko w wieku jakichś siedmiu czy ośmiu lat.
- ZHAŃBIŁEŚ MNIE MÓWIĄC, ŻE JESTEM GRUBA! - krzyknęła za nim kompletnie nie mając pojęcia, w jaki sposób w ogóle udało jej się cokolwiek wydyszać pomiędzy łapczywie łapanymi kolejnymi haustami powietrza. W końcu nawet i jej magicznie podrasowane metamorfomagią nogi miały kompletnie dość tej pogoni i po prostu Imogen nie dała rady już dalej uciekać. Obróciła się przodem do swojego oponenta, dalej oddalając się bardzo wolnymi krokami, ledwie łapiąc powietrze do płuc. Wyciągała przed siebie ręce, aby w razie czego go od siebie odepchnąć, ale kiedy zauważyła, jak bardzo był zmęczony, odpuściła sobie. Wyglądał gorzej niż ona, toteż Imogen odrzuciła swoje czarne włosy z twarzy, rozkoszując się niekwestionowanym zwycięstwem. Próbowała uspokoić oddech, ale nie było to łatwe po tak długiej przebieżce. Ukłoniła się przed nim w teatralny sposób, kiedy to zaczął ją komplementować. Podejrzewała, że miało to coś wspólnego z naprawdę dobrą przemianą metamorfomagiczną, co wcale nie było tak oczywiste w wykonaniu Imogen i wcale nie brała pod uwagę, że to po prostu paskudna zmyłka. A szanowny jegomość postanowił w bardzo nieładny sposób wykorzystać jej napawanie się swoim osiągnięciem, oszukując ją tak paskudnie, jak to tylko możliwe.
- Woj... EEEEJ! - zapiszczała dziko, kiedy to tak haniebnie poderwał ją z ziemi i od razu przycisnął do siebie. Zaczęła wierzgać dziko nogami, w których kompletnie nie miała już siły, aby się tylko uwolnić, ale przecież nie mogła, bo trzymał ją zaskakująco mocno! - NIE NIE JEST MOIM ŻYWIOŁEM, PRZESTAŃ! - Jeszcze próbowała się uwolnić, kiedy to chłopak stał już po kolana w wodzie. Teraz nie było jej już do śmiechu toteż bardzo mocno, jak na swoją szczupłą posturę otuliła ramionami jego kark, gotowa trzymać się go do usranej śmierci, albo przynajmniej do momentu kiedy nie przestanie jej grozić upadkiem do wody!
- PRZESTAŃ DO CHOLERY! - darła się wniebogłosy, kiedy zaczął odliczać, przyciskając się do niego jeszcze bardziej, byle tylko nie wylądować tyłkiem w wodzie. Już nie było jej do śmiechu, już jej się nie podobały żarty, które sobie z niego robiła. Dość dosadnie jej pokazał, że nie warto. Zerknęła na jego twarz, kiedy zaczął jej grozić pocałunkiem, jeśli nie pozwoli się wrzucić do wody. - To już wolę cię pocałować niż się teraz wykąpać! - Ale oczywiście ani jednego ani drugiego nie zamierzała mu ułatwiać! Dlatego przycisnęła swoją twarz bardzo mocno do jego barku tak, aby naprawdę nie mógł jej od siebie odczepić. Bo właśnie powzięła bardzo silne postanowienie, że albo pójdą na dno razem, albo wcale, bo ona sama w tej wodzie na pewno nie wyląduje, co to, to nie!
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyCzw 08 Sie 2024, 11:50 am;

Te ich dzisiejsze rozbawienie musiał wywołać wypity na pół cydr jabłkowy. To niemożliwe aby po porannym zdenerwowaniu, zażenowaniu i zakłopotaniu (przynajmniej ze strony Imogen) przejść do tak silnych ataków śmiechów. Z początku nie do końca podobało mu się bycie błaznem w jej żartach ale po czasie musiał przyznać, że to napędziło dzień aby próbować się na niej zmieścić. Grzech nie skorzystać z tutejszego naturalnego zbiornika wodnego skoro szaleńczy bieg skierował zgrabne nogi dziewczyny aż tutaj. Naprawdę myślała, że jej to daruje? Z racji, że nie miał absolutnie żadnego pomysłu na zemstę to wykorzystał otoczenie w taki sam sposób jak ona, gdy mu uciekała!
Mimo zmęczenia chwycił ją na ręce bez względu na protesty. Wykorzystywał jej zmęczenie przeciwko niej bo nie mogła mu się wyślizgnąć, nawet gdyby poluzował nieco uścisk. Do wody szedł z mniejszą energią, delikatne fale pchane letnim wietrzykiem odpychały go w stronę lądu ale przedzierał się do momentu aż kolana miał zanurzone w wodzie - dzięki krótkim spodenkom istniała szansa, że wyjdzie stąd o suchym ubraniu. Sęk w tym, że wrzucenie krzyczącej do wody Imogen graniczyło z cudem. Tak mocno ściskała jego kark, że jak nic zostawi tam ślad swoich palców. Mógłby zabrać jedną rękę spod jej nóg jednak ryzykował, że gdy ta będzie upadać to pociągnie go za sobą. Nie miał ochoty pływać więc musiał znaleźć inny sposób. Próbował nawet zaszantażować i swoimi słowami ubodła jego ego.
- Och, tak bardzo chcesz się poświęcić byleby nie wrócić do wody? Wolisz kanały?- popatrzył na nią srogo gdy siłą rzeczy musiał przerwać rechotanie w głos na rzecz łapania oddechu i odzywania się. Kolejny raz raziła w jego dumę! Zacisnął mocniej usta i… pochylił się z nią w stronę wody aby zamoczyć jej tyłek. Roześmiał się słysząc jej pisk.
- Bądź grzeczną plumpką i sio do wody.- wyprostował się, wszedł nieco głębiej mocząc sobie delikatnie nogawki i ponowił gest, zginając się w pół i mocząc tym razem jej plecy.
Nie spodziewał się jednak, że organizm dosyć mocno przypomni mu, że minęły dopiero trzy dni od pełni księżyca i jest w srogim błędzie, jeśli myśli, że wrócił do pełnej formy. Złapał go skurcz w łydce, o ironio tej udziabanej parę lat temu przez wilkołaka. Niekontrolowanie upadł na jedno kolano przez co nie tylko Imogen znalazła pod wodą do wysokości ud ale i Trevor, aż do pępka bo klęczał z grymasem na twarzy.
- Momencik. Skurcz.- syknął i próbował rozmasować łydkę jednak była tak boleśnie ściśnięta, że nie czuł własnego dotyku. Przeklął pod nosem bo chciał się teraz bawić i mścić a organizm pokazał mu środkowy palec. Przeszedł go bardzo zimny dreszcz od różnicy temperatur w wodzie. Usiadł na tyłku na samym dnie, mając w nosie, że ubrania ma przemoczone. Zaciskał zęby i czekał aż skurcz sam przeminie bo nawet nie wiedział co należy robić w takiej sytuacji.
- Dokończę tę zemstę choćbym miał cię tu wlec z powrotem przez całą plażę.- zapewniał ściśniętym głosem jakby usilnie próbując wrócić do tego momentu sprzed pięciu minut gdy padali na twarz ze śmiechu.
- Tylko złapię oddech, kochanie. - puścił jej oczko i zacisnął zaraz to powieki, próbując znieść w milczeniu nieprzyjemne doświadczenie. Siedział sobie w jeziorze, drżał z zimna na tyle, że i usta miał już sine i obiecywał srogą zemstę za zniewagi.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyPią 09 Sie 2024, 10:25 am;

Ona jakoś nie była w stanie uwierzyć w magiczną moc cydru i tego, że to on był odpowiedzialny za jej świetne samopoczucie i wspaniałą zabawę tego dnia. O nie, ona za to obwiniała tylko i wyłącznie Trevora. To jego wina, że bawiła się tak przednio i nic nie wskazywało na to, żeby ta zabawa miała się skończyć. A przynajmniej tak właśnie sądziła Imogen do momentu, kiedy ta menda nie porwała jej na ręce i nie spróbowała wrzucić jej do wody. Co prawda ta nie była pewne zimna, wszak mieli środek lata i naprawdę ładną pogodę, niemniej kąpiel w jeziorze to nie jest coś, na co Imogen pisała się tego dnia, szczególnie w ciuchach! Dlatego uczepiła się go tak mocno, jak to tylko możliwe, gotowa umrzeć, byle tylko nie dać się wrzucić do wody.
- Nie, po prostu to jest o wiele bardziej kusząca oferta niż pływanie w ciuchach w wodzie! - zapiszczała, w odpowiedzi na jego oskarżenie, jakoby z dwojga złego wolała go całować, niż się teraz kąpać. Zapiszczała głośno, próbując ponownie się wyrwać, kiedy to jej tyłek dotknął wody. Cudownie, miała całe mokre gacie, a nic nie wskazywało na to, aby tylko na tym Trevor miał poprzestać.
- TREVOR BŁAGAM CIĘ!- Naprawdę próbowała przemówić do jakiegokolwiek zdrowego rozsądku, który miała nadzieję, pozostał w chłopaku. W nosie miała to, że wszyscy się na nich gapili, że pewnie uważali ją za głupią Brytyjkę. Ona tutaj walczyła o życie, godność i cholera wie co jeszcze, a pewne było to, że tej walki przegrać nie zamierzała. Krzyknęła jeszcze głośniej, kiedy to zamoczył jej plecy. Wygięła się tak, aby tylko uniknąć wody, ale Trevor trzymał ją zaskakująco mocno i nie mogła jakoś za bardzo się z tego wywinąć. Nagle chłopak upadł na kolano, przez co Imogen poluzowała swój chwyt na jego karku. No i w końcu niemalże cała znalazła się w wodzie. Zapiszczała dziko, bo jednak woda była zimniejsza, niż pierwotnie zakładała. Od razu spróbowała się podnieść, tyle że poruszanie się w nieswoim ciele wcale nie było takie łatwe, jakby się mogło wydawać.
- JESTEM CAŁA MOKRA! - krzyknęła, odsuwając mokre kosmyki z twarzy. W nosie miała jego skurcz w łydce, w tym momencie Imogen naprawdę wyglądała jak Jęcząca Marta. Jedyne czego mogłoby jej brakować, to powłóczystych szat, na których transmutację nie miała zwyczajnie wcześniej czasu. Ale teraz? Wypisz, wymaluj Marta!
Było jej zimno, była zła na Krukona, ale jakoś tak mimo wszystko, kiedy zobaczyła, jak bardzo mocny musiał to być skurcz, to zrobiło jej się go trochę szkoda.
- Zapłacisz mi za to, ale teraz daj tą nogę - oznajmiła głosem nieznoszącym sprzeciwu. Kiedy chłopak wysunął nogę do przodu, Imogen mocno złapała go za stopę i naciągnęła tak, aby mięsień łydki się również naciągnął. Początkowo chłopak mógł poczuć jeszcze większy ból niż kilka sekund temu, jednak im dalej w las, tym mniejszy ten ból się stawał. Imogen klęcząc w wodzie mokra prawie w całości nie puszczała jego stopy jeszcze przez prawie minutę aż się nie upewniła, że skurcz na pewno puścił chłopaka. - Lepiej? - zapytała, puszczając jego stopę. Widziała, że nie miał już takiego grymasu na twarzy jak wcześniej toteż, zanim zdążył jakkolwiek zareagować, bezczelnie złapała jego barki i popchnęła go w dół tak, że niestety, ale Trevor również znalazł się cały pod wodą. Ups?
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyPią 09 Sie 2024, 12:54 pm;

Ledwo zdążył uspokoić oddech po biegu i śmianiu się w głos a dochodziły inne przeszkody psujące całkowicie jego piękne plany denerwowania Imogen w ramach odwetu za jej bezczelność. Bawiły go jej krzyki i próby powoływania się na krukoński rozum, który aktualnie był na wyczerpaniu. Nie miał nawet cienia łaski choć gdy zapewniła, że pocałunek jest znacznie lepszą opcją niż moknięcie to pożałował swojego braku litości. To było bardzo kuszące, na samą myśl tliło się w nim coś ekscytującego. Niestety ale było już za późno bo ją zamoczył a potem uklękł na jedno kolano i miał nadzieję, że nie dostrzeże tej śmiesznej pozycji, że padł u jej stóp.
- To dobrze, że jesteś cała mokra.- oznajmił hardo, mimo że był w kiepskiej pozycji do potencjalnej obrony przed jej ripostą. Mimowolnie popatrzył na jej bladą aparycję, czarne mokre włosy przyklejone do policzków, na sine (metamorficzne przemalowane?) usta, na apetycznie otulające ją mokre ubrania… momentalnie dał się zwieść jej wyglądem i dlatego gdy postanowiła mu pomóc to nie był przygotowany na jakąkolwiek falę bólu. Miał wrażliwe stopy i nie godził się na taki akt okrucieństwa!
- To ty mi za to zapłacisz!- oburzył się choć właśnie mu pomogła. Zanim jednak na dobre rozluźnił łydkę - co za ulga!- wykorzystała obecną przewagę i nałykał się zimnej wody, gdy znienacka jego potylica dotknęła dna. Przez chwilę szamotał się na bezdechu i odpychał ją aby wydostać się po niezbędny tlen. Nie wiedział jak się wyrwał spod jej rąk ale gdy się wynurzył to minę miał groźną. To niebywałe, że się na nią wściekał ale przy tym czuł przyjemne mrowienie na twarzy, jakby dopiero co zdjęła z jego policzków swoje dłonie. Włosy oklapłe na czole puszczały cienkie strumienie wody spływające prosto do oczu, nosa i ust. Rozkaszlał się, wytarł twarz, przeczesał włosy.
- Nie daruję ci tego, Martuniu. pogroził jej i rzucił się w jej stronę, próbując ciągnąć ją w kierunku dna. Nie zdołał jednak tego dokonać bo mu uciekła więc wstał i wzdrygnął się od nieprzyjemnego uczucia przyklejonego do ciała ubrania. Gonił ją dłuższy czas, wzbijając przy tym fale, tracił też siły ale z pewnością nie zamierzał się poddać. W końcu jakimś cudem chwycił ją za łokieć i to wystarczyło, złapał ją drugą dłonią, siłą pociągnął prosto do siebie, jej plecami w stronę własnego torsu, gdzie gdy tylko poczuł przez mokre ubranie jej gorącą temperaturę ciała, uwięził ją znów, tym razem w talii i odholował na głębsze wody. Wyglądało to tak jakby ją ratował przed utonięciem a nie groził podtopieniem.
- Już tak nie walcz, daj mi się zemścić bo inaczej stąd nie wyjdziemy a nie mam już sił.- śmiał się tuż przy jej twarzy i odpychał się stopami od dna i wchodził w głąb jeziora, ciągnąc ją za sobą bezlitośnie. Gdy znalazł się w zadowalającym miejscu to poluzował ramiona i zwrócił jej wolność. Nie wiedział czy umiała pływać więc asekuracyjnie trzymał ręce w jej pobliżu.
- Mam kompromis. Pocałuj mnie a odpuszczę ci wszystkie winy i wyciągnę cię stąd na plecach.- zażądał rekompensaty za ugodzone męskie ego i popatrzył na nią z wielkim zaciekawieniem czy aby to przyjmie wyzwanie. Ach, odkąd usłyszał jej myśli to co na nią patrzył to dopadał go dreszcz ekscytacji. Proponował też rozejm… jeśli coś jednak spadnie w ramach zadośćuczynienia. Nie chciał wyjść z niczym skoro Imogen była pełna satysfakcji za to, jak go znieważyła.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyWto 13 Sie 2024, 9:49 am;

Im dłużej przebywała w tej wodzie, tym bardziej miała tego serdecznie dość. Pomimo bardzo ciepłej temperatury, woda pozostawała stosunkowo chłodna i nie zachęcała do dłuższych kąpieli. Tymczasem Imogen usilnie próbowała utopić Trevora, który to utopić się nie chciał. Zaraz też, kiedy tylko go puściła, oczywiście zagroził jej zemstą. To było tak oczywiste, że kiedy tylko poluzowała swój uścisk na jego barkach, od razu się od niego odsunęła na bezpieczną odległość, jakby święcie przekonana o tym, jakie będą jego kolejne kroki. Nie pomyliła się.
- Jak na razie, to ty tutaj sromotnie przegrywasz - oznajmiła, wykonując bardzo efektownego młynka oczami. Dotychczas kończyło się przede wszystkim na groźbach, które nie doprowadziły do niczego więcej niż do tego, że była cała mokra, ale przecież obiecywał jej takie katusze i męczarnie a jak na razie, kompletnie nic z tego nie wyszło.
Dalej uciekała przed nim, śmiejąc się przy tym w głos, ale zmęczenie powoli zaczynało brać nad nią górę. Nie wiedziała, w którym momencie się potknęła o jakiś kamień w wodzie, ale nawet nie zdążyła dobrze zakląć, a Trevor już wykorzystał ten moment, aby ją złapać i przyszpilić. Złapał jej łokieć w akompaniamencie głośnego krzyku dziewczyny i przyciągnął do siebie. Imogen nawet nie miała za bardzo siły się wyrywać.
- Zamierzasz mnie utopić za to, że chciałam Cię kochać? - zapytała, łamiąc efektownie głos na koniec swojej wypowiedzi. Pomimo tego, że była cholernie wypompowana, to dalej miała jeszcze siłę na żarty i właśnie zamierzała mu to udowodnić. Ale nie planowała ułatwić mu zaciągnięcia się na głębokie wody, co to, to nie! Tyle że szybko się okazało iż wilkołacza siła zakorzeniona w chłopaku, zdecydowanie wygrywała z jej własną, toteż Imogen znalazła się w tak głębokiej wodzie, że kiedy raz spróbowała sięgnąć stopami dna, to zanurzyła się cała pod wodą.
Usłyszała jego kolejne słowa i aż się zaśmiała głośno, kręcąc z niedowierzaniem głową. Cały czas musiała poruszać rękoma i stopami, aby znajdować się nad powierzchnią wody, a ten jej jeszcze groził, że albo go pocałuje, albo inaczej sama będzie musiała się odholować do brzegu.
- A jeśli tego nie zrobię, to co? - zapytała z błyskiem w oku, naprawdę ciekawa, w jaki sposób Trevor zamierzał jej dalej grozić. Co jeszcze mogło przyjść mu do głowy, skoro i tak Imogen była już mokra w każdym calu i chyba chłopak osiągnął zamierzony efekt, jeśli chodzi o swoją zemstę. - Wiesz, znajdujemy się w nie do końca dogodnej pozycji do całowania - stwierdziła jeszcze, dalej się przy tym uśmiechając. Tak, bezlitośnie pokazywała mu głupotę swojego własnego zachowania, bo przecież ona nie sięgnęła stopami dna, a ten domagał się od niej pocałunków. Niemniej, sama nie była pewna czemu, ale podpłynęła ten kawałek w jego stronę. Oplotła ramionami jego kark zadowolona z tego, że mogła się nieco na nim uwiesić i tym samym dać odpocząć przemęczonym nogą i ręką. Pochyliła się w jego stronę i faktycznie pozwoliła, aby ich wargi się spotkały w delikatnym, miękkim pocałunku, na który nawet sama nie wiedziała czemu się zdecydowała. Przymknęła przy tym powieki, nieświadoma tego, że metamorfomagia zapragnęła żyć swoim życiem i bardziej upodobnić ją do samej Imogen, a nie do Jęczącej Marty. - Gratuluję, właśnie zaliczyłeś bardzo mokrą pierwszą bazę z Jęczącą Martą - powiedziała jeszcze, kiedy się od niego odsunęła. Oddech miała przyspieszony, serce biło jej zdecydowanie szybciej, jednak przypisywała to zmęczeniu po zażartej walce z chłopakiem, a nie temu, że to właśnie Imogen, a nie Marta go pocałowała.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 14 Sie 2024, 10:33 pm;

Przegrywał i nie potrafił się solidnie zemścić. Nie doceniał Imogen tak, jak powinien. Teraz już rozumiał, że te jej charakterystyczne spojrzenie oznacza wpadnięcie na konkretny, dostosowany indywidualnie do potrzeb, pomysł. Na przyszłość będzie pamiętał, że jest godną przeciwniczką. Nie jest w stanie jej przegadać - a trzeba mieć naprawdę talent aby doprowadzić Trevora do zaniemówienia czy braku riposty w zanadrzu. Tylko i wyłącznie dzięki swojej zwiększonej wytrzymałości i sile był w stanie ją pochwycić i trzymać, jednocześnie kończąc raz na zawszę tę wodną gonitwę. Nie mieli już sił, oboje, a on na złość wykorzystywał otoczenie przeciwko niej.
- Możesz mnie dowolnie kochać, pozwalam. Ale jeśli mi będziesz cisnąć to będziesz moją Martą i będę cię topić choćby w łyżeczce herbaty. - wyszczerzył się sinymi z zimna ustami. Obiecywał jej groźby za te słowne potyczki w których w większości przegrywał. Domagał się rekompensaty więc szukał jej na swoje sposoby. Skoro widział, że potrafiła utrzymać się przytomna na powierzchni wody to nie miał teraz oporów aby kontynuować proces rozłożonej w czasie zemsty.
- Będę dopingować cię w próbach dopłynięcia do brzegu bez mojej pomocy. - wzruszył ramionami i dalej się cwanie uśmiechał. Z góry zakładał, że jego bezpośrednia propozycja nie zostanie w ogóle wzięta pod uwagę z prostych względów - mogła uznać go za dupka, który chce tego, czego nie powinien. Sęk w tym, że był ciekawski a skoro dowiedział się, że się jej podoba to ciekawość pragnęła być zaspokojona nawet przy "pierwszej bazie".
- Mnie tam się okoliczności i pozycje podobają. - roześmiał się rozglądając się po okolicy jakby szukał powodów dla których nie można się tutaj całować. Poza tym mówił tylko o jednym buziaku a nie zaraz o gorących swawolach!
- Zobacz jak to nas rozgrzeje! To medycznie zalecane. - kręcił głową z niedowierzaniem nad słowami, które z siebie wyrzucał. Nałykał się tej wody i zaczynała mu szkodzić. Chwilę później minę miał taką jakby znał już odpowiedź i gotów był wracać na brzeg - rzeczywiście dopingując Imogen w próbach dowleczenia się do brzegu. Tym większe zaskoczenie, gdy jego żądania zostały spełnione. Rozpłynął się w przyjemnym westchnięciu już wtedy, gdy oplatała jego kark i nawet nie musiała szukać jego ust, bo były tuż obok, ledwie cal na lewo i nie potrafiły się normalnie ułożyć bo nieustannie unosiły się do uśmiechu. Instynktownie położył dłoń między jej łopatkami i próbował sięgnąć po pół pocałunku więcej ale nim miał w ogóle przywitać się porządnie ze smakiem jej ust, już się odsuwała. Jej metamorfomagia falowała i przyciągała go więc podpłynął, zaraz to przepływając tuż naprzeciw niej.
- No to hop do mnie na plecy. - obiecał, że ją odniesie na brzeg i zamierzał dotrzymać słowa. Mimowolnie zgarnął jej metamorfomagicznie zabarwione włosy z jej twarzy i zanim miała się na niego wdrapać to pochylił się do jej ust po swój własny, inicjowany, podarowany, zabierany pocałunek, trwający nie więcej niż mrugnięcie powieką ale dostatecznie motywujący do działania. Woda przestała ciążyć i mrozić, a wystarczył ten dyskretnie skradziony buziak.
- W tej kwestii lubię mieć ostatnie zdanie. No dalej, wskakuj, wracamy się opalać i schnąć. - ponaglał ją z większym niż dotychczas entuzjazmem.
- Zrobiłaś mi dzień. - oznajmił wesoło i jeśli się na niego napatoczyła to chwycił ją w zgięciu kolan i holował ją tym razem do brzegu. Nie potrafił powstrzymać swojego uśmiechu, kipiał niespodziewaną dawką energii... która zapewne z niego spłynie gdy tylko położą plecy na gorącym piasku.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyPon 19 Sie 2024, 3:04 pm;

Oj Trevor chyba nie wiedział, na co się pisał, w momencie gdy zdecydował, że to będzie ten dzień, kiedy wykąpie Imogen wbrew jej woli. Dziewczyna nie zamierzała się poddać w żadnym stopniu. Jej waleczna postawa zaczęła przejmować nad nią kontrolę i teraz to wręcz honor jej nie pozwalał, aby się poddać, kiedy to już wytrwała tak długo. Niemniej, oczywiście nie doceniła chłopaka równie mocno, co on ją, ponieważ miał znacznie więcej siły niż Gryfonka, co wynikało z faktu, że był po prostu mężczyzną, a w dodatku wilkołakiem. Tak więc ciągnął ją na głęboką wodę bez większego problemu, co wcale się jej nie podobało.
- No to mamy problem, bo jakoś nie zapowiada się na to, abym zamierzała przestać Ci dokuczać - oznajmiła szczerząc się przy tych słowach, bo wiedziała, że faktycznie bardzo pokrywały się one z prawdą. Szczególnie teraz, kiedy to odkryła, że w towarzystwie tego konkretnego Krukona można było się tak świetnie bawić, to zamierzała częściej korzystać z takiej możliwości.
Sytuacja zrobiła się dziwna, bo Imogen nie potrafiła w żaden racjonalny sposób wyjaśnić, dlaczego postanowiła pocałować Trevora, zgodnie z jego życzeniem. Przecież spędziła pół popołudnia na tym, aby robić mu na przekór, a teraz nagle ot tak stwierdziła, że w sumie pocałunek to całkiem niezła zapłata za to, że odholuje ją na brzeg. Merlinie, uchowaj tę dziewuchę ode złego...
Odsunęła się od niego po krótkim czasie, bo nie wiedziała, co innego miałaby teraz zrobić. Już zamierzała zacząć samodzielnie płynąć w stronę brzegu, pewna, że Trevor ją wystawi, kiedy to ten faktycznie postanowił posłużyć jej za prywatną łódkę. Imogen uśmiechnęła się szeroko na ten widok, choć uśmiech został zastąpiony szokiem, kiedy to Krukon postanowił szybko, przelotnie również ją pocałować. Zamrugała zaskoczona, wpatrując się w niego jak w dziwny okaz uzdrowicielski, nie pewna co zrobić ani powiedzieć. Dlatego wykorzystała fakt, że odwrócił się do niej plecami, wspięła się na niego i nawet nieco pomogła mu płynąć, byle szybciej dotarli do brzegu.
- Cieszę się, że jesteś zadowolony - powiedziała w końcu do jego pleców, obejmując go. Musiała przyznać, że był ciepły, woda zimna, więc kiedy była bliżej niego, to było jej przyjemnie. Tak sobie to przynajmniej tłumaczyła do momentu, jak woda nie była już na tyle nisko, że ledwie sięgała chłopakowi do pasa. - Czemu akurat takiego wynagrodzenia chciałeś za transport na brzeg? - zapytała Trevora, kiedy to w końcu mogła stanąć na własnych nogach, które niebezpiecznie się pod nią zachwiały. Była cholernie zmęczona, zresztą on pewnie też i marzyła o tym, aby odpocząć. Powoli ruszyła o swoich siłach w stronę brzegu, obmywana wciąż o uporczywe fale. Szła równo z Krukonem, zerkając na niego co jakiś czas kątem oka. W międzyczasie zmusiła swoją metamorfomagię, do tego, aby po raz kolejny zafalowała na jej obliczu i zmieniła wygląd Imogen na normalny. Teraz już w niczym nie przypominała jęczącej Marty, jedynie zmokłą Skylight. - Musimy się wysuszyć, bo umrę z zimna - oznajmiła łapiąc swoje mokre włosy i wyżęła je z nadmiaru wody prosto do jeziora. Wyglądała pewnie beznadziejnie, ale jakoś się tym faktem nie przejmowała. Teraz najważniejsze było się rozgrzać, a dalsze ganianie się po plaży nie wchodziło w rachubę, toteż pewnie będzie trzeba skorzystać z odpowiednich zaklęć.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptyPon 19 Sie 2024, 5:51 pm;

Nie wydawał się ani trochę zakłopotany czy zażenowany swoją prośbą. Owszem, zaskoczenie nie chciało opuścić jego wzroku na świadomość, że Imogen przystała na te szalone żądania. Nie zamierzał jednak marudzić tylko uśmiechał się i delektował tą lekkością w trzewiach. Był zmęczony, zmarznięty, nie chciało mu się już nic robić ale obiecał posłużyć za transport, to dotrzyma słowa. Nie było co się oszukiwać, że temperatura jej ciała była nadzwyczaj przyjemnie odczuwalna, gdy już się na niego wspięła. Nie przeszkadzały mu nawet jej włosy smyrające go po policzkach.
- Czy to nie oczywiste? - pytał i dzielnie przebierał nogami aby wydostać się już na brzeg po tym, jak zgodnie zawiesili broń.
- Po pierwsze, pocałunek nic nie kosztuje. Po drugie, zawsze jest cholernie przyjemny, zdrowy, ekscytujący, a po trzecie, będziesz mnie jeszcze milej wspominać... mam nadzieję. - obrócił głowę tak aby zobaczyć chociażby jej profil i sprawdzić co o tym sądzi. To nie tak, że jednym... no dobra, dwoma pocałunkami zobowiązywali się do stałej wierności czy niewolniczego oddania. Cieszył się, że udało się wprowadzić jeszcze milszy akcent i skłamałby, gdyby powiedział, że nie chciał więcej. Na tyle był jednak przyzwoity i taktowny (mimo, że przed chwilą tym cechom zaprzeczył) aby nie zachowywać się jak jakiś niewyżyty.
Po paru chwilach, gdy dostał już zadyszki mógł ją z siebie zdjąć. Gdy tylko go wyminęła i zajęła się metamorfomagicznymi zmianami, zdjął koszulkę i wyżął ją w nad piachem. Podreptał parę metrów tam, gdzie piasek był najprzyjemniej nagrzany (starając się nie patrzeć na apetycznie przyklejone do jej ciała ubrania) i po prostu się tam położył, mając w nosie fakt, że piach przyklei się do jego pleców i włosów. Musiał odpocząć, ugrzać się.
- Mmm... ale ciepło. Polecam. - machnął różdżką i zawiesił swoją koszulkę w powietrzu, nadął ją od środka drobną inkantacją i stracił nią zainteresowanie, gotów delektować się teraz słońcem. Zerkał kątem oka na Imogen, tak ukradkowo, ciekaw jak będzie się teraz wobec niego zachowywała.
- Nie ruszam się stąd, nie ma mowy. - zakomunikował i westchnął z ulgą. W kącikach jego ust cały czas czaił się półuśmiech po spełnionych żądaniach. Autentycznie miał znacznie lepszy humor i to dzięki niej.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 21 Sie 2024, 2:00 pm;

Słuchała jego wyjaśnień na temat swoich żądań a propos rekompensaty za straty moralne z należytą uwagą. Była bardzo ciekawa, w jaki sposób zechce jej przedstawić swój punkt widzenia, bo na pewno odbiegał on od tego, co Imogen sądziła na ten temat. Ona pocałowała go, bo po prostu miała na to ochotę. A czemu on tego chciał?
- Faktycznie jest w tym trochę racji - choć tego nie widział, bo w końcu transportował ją na brzeg, pokiwała głową, przyznając mu słuszność. Musiała przyznać, że pomimo długości tego pocałunku, był on naprawdę przyjemny. Może, gdyby chłopak nie szczerzył się tak bardzo i mocniej skupił, mogłaby dać mu wyższą ocenę niż solidne siedem, niemniej faktycznie, zamierzała to dobrze wspominać.
Znaleźli się na plaży i zmęczony Trevor od razu położył się na piasku. Imogen wcale mu się nie dziwiła, bo sama miała ogromną ochotę zrobić dokładnie tak samo. Niemniej zmusiła się do tego, aby z kieszeni spodni wyjąć swoją różdżkę i następnie zastosować na sobie zaklęcie suszące. Wprawdzie nie było zimno, mieli w końcu środek lata, ale skoro mogła przyspieszyć rozgrzanie swojego ciała, to dlaczego miałaby sobie tego oszczędzić i marznąć? Westchnienie ulgi opuściło jej usta, kiedy kolejne partie jej ciuchów wysychały.
Nie potrzebowała zachęty do tego, aby położyć się obok i delektować promieniami słonecznymi dodatkowo ogrzewającymi jej ciało. Dlatego po chwili właśnie to zrobiła. Zamknęła oczy, przeciągnęła się leniwie pozwalając na to, aby niektóre stawy w jej ciele zatrzeszczały. Ziewnęła głośno wyciągając ręce daleko za swoją głowę.
- Też nie zamierzam się stąd ruszać - powiedziała w końcu po dłuższej chwili milczenia, którą mu zafundowała. W tym momencie było jej tak rozkosznie przyjemnie, była zmęczona jak cholera i naprawdę nie miała sił na cokolwiek innego. Musiała się skupić na tym, aby nie zasnąć na piachu obok Trevora. - Nie ma co, Trevor, dużo czasu minęło od kiedy jakiś facet tak mnie zmęczył jak ty - powiedziała po dłuższej chwili, uchylając powiekę, aby zerknąć na Krukona. Miała pełną świadomość dwuznaczności tych słów, ale nie przejmowała się tym, co chłopak sobie pomyśli. Było jej dobrze, w końcu na tych beznadziejnych wakacjach spędziła przyjemny czas. Nie zamierzała tego sobie popsuć.
Powrót do góry Go down


Trevor Collins
Trevor Collins

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : czuć od niego zapach akonitu i mięty;
Dodatkowo : wilkołak
Galeony : 189
  Liczba postów : 473
https://www.czarodzieje.org/t23177-trevor-collins
https://www.czarodzieje.org/t23187-poczta-t-c#787337
https://www.czarodzieje.org/t23179-trevor-collins-kuferek#787058
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 21 Sie 2024, 6:10 pm;

Ciepły piasek grzał od strony pleców, a słońce od góry, cały odsłonięty tułów oraz błyszczącą z wilgoci twarz.
- Musisz nauczyć mnie tego zaklęcia suszącego. Umiem w patronusa ale suszenie za cholerę mi nie wychodzi. Różdżka mi spala obiekt zamiast go wysuszyć. Może to wina rdzenia... wiesz, że jest z akromantuli? Drapieżnik wybrał drapieżnika. - mówił z jednym okiem otwartym a drugim zamkniętym, jakby szykował się do snu. Znał siebie na tyle aby wiedzieć, że prędko się nie podniesie. Ten dzień był intensywny, pełen emocji i trzeba przyznać, że będzie intrygującym wspomnieniem. Przesunął rękę na swój brzuch gdy Imogen rozkładała się obok niego.
- To cienko. - wybuchnął pół żywym śmiechem gdy usłyszał jej słowa. - Niektóre rodzaje zmęczenia są bardzo odżywcze, gorąco polecam. Mogę ci pokazać parę sposobów. - przechylił głowę w jej stronę, aż policzkiem dotknął piasku, który i tam też przykleił się do wilgoci.
- Mam na myśli worek bokserski. - wyszczerzył się od ucha do ucha choć z tej odległości mogła widzieć, że nie worek wcale nie był jego pierwszą myślą. Pozwalał sobie na te podteksty bo robiły frajdę. To tak jakby pierwszy pocałunek odblokował możliwość żartów innego sortu.
Wsunął przedramię pod swój kark i poruszył barkami, aż kości w łopatkach strzyknęły. Wyprostował głowę i wysunął brodę w stronę słońca. Mimowolnie zamknął oczy gdy dopadała go silna senność. Nie powinien zasypiać na otwartym słońcu więc walczył z potrzebą odpoczynku.
- Zajebiście masz z tą metamorfomagią. - odezwał się tylko po to, aby nie zasnąć i trzymać się głosu Imogen, dzięki któremu nie zaśnie.
Powrót do góry Go down


Imogen Skylight
Imogen Skylight

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 169
C. szczególne : Dużo piegów, kilka małych tatuaży
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 650
  Liczba postów : 264
https://www.czarodzieje.org/t23182-imogen-skylight#787067
https://www.czarodzieje.org/t23189-ares#787443
https://www.czarodzieje.org/t23183-imogen-skylight#787069
https://www.czarodzieje.org/t23270-imogen-skylight-dziennik#7934
Plaża nad jeziorem QzgSDG8




Gracz




Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem EmptySro 21 Sie 2024, 11:36 pm;

Zerknęła na Trevora, kiedy to zaczął rozprawiać nad zaklęciem suszącym.
- Oh, to nie jest takie trudne. Inkantacje na pewno znasz, dodatkowo trzeba strzepnąć tak nadgarstkiem i potem nieco pociągnąć go w lewą stronę, celując w rzecz, którą chcesz osuszyć - zademonstrowała odpowiedni ruch przy użyciu swojej różdżki, co skończyło się tak, że z jej końca poleciało kilka niewielkich iskierek, bo skoro Imogen nie celowała w nic konkretnego, zaklęcie nie miało czego osuszyć i w inny sposób musiało znaleźć ujście. Zadowolona ponownie zerknęła na Trevora - Widzisz? To wcale nie jest takie trudne, jakby się mogło wydawać. - dodała szczerząc się przy tych słowach.
Zaraz to temat zszedł na jej zmęczenie i to, w jaki sposób się męczyć, aby to było przyjemne. Imogen parsknęła śmiechem, wciąż spoglądając z boku na Krukona i nie wierząc w to, o czym właśnie rozmawiali. W głowie jej się nie mieściło to wszystko. Śmiało mogła stwierdzić, że to popołudnie było najlepszym, jakie do tej pory spędziła na Podlasiu. To dziwne, bo przecież nie było w nim nic tak niezwykłego, aby mogła faktycznie uważać je za jakieś nadzwyczajne, ale może właśnie o to chodziło? W końcu nie ciążyła nad nią wizja potencjalnej śmierci i spędziła świetny czas w towarzystwie naprawdę fajnej osoby. Nie potrzebowała więcej od życia.
- Oczywiście, mówimy o worku bokserskim - pokiwała głową wydymając usta i przymykając powieki, wyraźnie sugerując swoją mimiką, że "taaaak, na pewno mówimy o worku do bosku!" Zaraz to znów się wyszczerzyła w uśmiechu, bo ten jakoś sam cisnął się jej na usta w jego obecności. Dziwne, nie potrafiła do końca nad tym zapanować.
Ogarnęło ją błogie zmęczenie, które z każdą minutą nabierało tylko na sile. Słowa Trevora coraz wolniej docierały do jej zmęczonego organizmu i nic nie mogła na to poradzić, że powoli zapadała w drzemkę. Nagle zerwała się do pozycji siedzącej, zdecydowanie za szybko, bo aż przed jej oczami pojawiły się gwiazdki. Potrzebowała chwili, aby opanować nagłe zawroty głowy.
- Dobra, chodź, idziemy do grodu.- To powiedziawszy poklepała Trevora po udzie i mokrych spodenkach na tyle mocno, aby wyrwać go z objęć Morfeusza, w które ten niewątpliwie również zapadał. - Mam ochotę na drzemkę, a jeśli zaśniemy tutaj to skończy się na poważnych oparzeniach. I ja sobie z tym poradzę, bo jednak metamorfomagia, ale ty będziesz cierpiał katusze. - To powiedziawszy, podniosła się powoli i podała mu swoją dłoń, aby i jemu pomóc wstać z ziemi. Użyła jeszcze na nich obojgu zaklęcia, które wywiało większość przyklejonego do ciała piasku a następnie wolnym krokiem ruszyli w stronę grodu. Kiedy tylko tam się znaleźli, Imogen pożegnała się kulturalnie i poczłapała do swojej przyczepy, a kiedy padła na swoje wąskie łóżko, to spała kilka godzin.

Zt x2

+
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Plaża nad jeziorem QzgSDG8








Plaża nad jeziorem Empty


PisaniePlaża nad jeziorem Empty Re: Plaża nad jeziorem  Plaża nad jeziorem Empty;

Powrót do góry Go down
 

Plaża nad jeziorem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Plaża nad jeziorem JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Jezioro i pola
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu