Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Malinowy chruśniak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Joshua Walsh
Joshua Walsh

Nauczyciel
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Galeony : 4710
  Liczba postów : 2196
https://www.czarodzieje.org/t18077-joshua-walsh
https://www.czarodzieje.org/t18086-poczta-profesora-walsha#514412
https://www.czarodzieje.org/t18084-joshua-walsh#514388
https://www.czarodzieje.org/t18300-joshua-walsh-dziennik#520887
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyNie Lip 07 2024, 13:27;


Malinowy chruśniak


Pomimo nazwy można w tym miejscu znaleźć nie tylko maliny, ale również jeżyny, których krzaki, niczym kochankowie, splatają się ciasno ze sobą. Jest to miejsce ulubione przez młode, ale i starsze pary, które latem pragną znaleźć schronienie przed palącym słońcem i skosztować soczystych, niezwykle słodkich owoców. Przy odrobinie szczęścia można znaleźć kryjówkę zakochanych w krzakach malin - legowisko wyłożone miękkim kocem z koniczyny, gdzie można spędzić uroczą chwilę sam na sam, ale uwaga! To wciąż miejsce publiczne, znane przez wszystkich mieszkańców, więc o całkowitej prywatności nie ma tutaj mowy.


______________________


Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPon Lip 15 2024, 10:25;

ścieżki kariery - twórca

Dochodziły do niego wciąż głosy z Anglii, prośby wszelkiej maści, jak jedna od trupy artystycznej - o stworzenie czegoś, co mogłoby pomóc w kolejnych przedstawieniach, co usprawniłoby występy. Nie czuł się wciąż dobrze w tworzeniu przedmiotów, choć przecież robił to cały czas, ale czym innym było piękne odtwarzanie rzeczy znanych, jak można było określić tworzenie kolejnych zastaw stołowych, a czym innym stworzenie przedmiotu od podstaw. Nie był pewien, czego mogli potrzebować, a raczej jak swoimi zdolnościami mógłby pomóc, ale wiedział, że tak naprawdę potrzebował chwili na namysł. Tylko tego zwykle mu brakowało - czasu, aby myśl znalazła inspiracje w odmętach pamięci, która byłaby pierwszym krokiem ku stworzonemu dziełu.
Z uwagi na zakończenie przez Victorię studiów, Larkin postanowił sprawdzić, czy nie chciałaby sama spróbować swoich sił w stworzeniu czegoś nie tyle nowego, co przeznaczonego do artystycznych celów. Wiedział, że różnili się w swoim podejściu do tworzenia przedmiotów, więc tym bardziej był ciekaw możliwych efektów wspólnej pracy, czy też podobnego projektu.
- Skoro po zakończeniu masz więcej czasu, zastanawiałaś się nad podejmowaniem wyzwań, jako twórca? Teraz artyści poszukują różnych przedmiotów, jakie mogłyby pomóc w ich występach i zastanawiałem się, nad stworzeniem czegoś… - zapytał, kiedy dotarli do malinowego chruśniaka, gdzie na moment się zatrzymał, rozglądając po okolicy z lekkim uśmiechem, czającym się w kąciku ust. Miejsce było dość urokliwe, a obecność owoców, które wołały, żeby zerwać je z krzaków i skosztować kusiła, żeby zatrzymać się tu na dłużej. Tak, jak wyraźnie stworzone na podobne przerwy miejsce, które wskazał zaraz gestem, spoglądając pytająco na Victorię.
- Myślałem nad stworzeniem sceny z kotarą, która składałaby się w niewielką walizkę, ale… Nie jest to coś, czym zajmuję się na co dzień i byłem ciekaw, czy miałabyś ochotę spróbować swoich sił - dodał w ramach wyjaśnienia, zrywając kilka malin, z których część zjadł, a część podał dziewczynie.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyWto Lip 16 2024, 22:31;

Ścieżki kariery - twórca (lipiec-sierpień 2024

Życie wydawało jej się takie samo, jak było do tej pory, a jednocześnie było całkiem inne, chociaż nie była w stanie powiedzieć dlaczego. Miała mnóstwo czasu, miała właściwie cały czas świata i nie musiała się niczego uczyć, nie musiała poprawiać swojej pracy dyplomowej, nie musiała szukać rozwiązań czegoś, co właściwie rozwiązania nie miało. Była dorosła, wolna, a jednocześnie była tak samo związana, jak wcześniej, choć zdawała sobie sprawę z tego, że te problemy najpewniej tkwiły tylko i wyłącznie w jej głowie. To były ramy, w jakie się wbiła i zwyczajnie nie umiała ich opuścić, bijąc się z nimi, dopiero ucząc się tego, że mogła poza nie faktycznie wyjść, mając wrażenie, że znajdowała się na pierwszej ścieżce prowadzącej do buntu. To była śmieszna myśl, zwłaszcza gdy patrzyło się na Brandon, wiedząc, jaka była, jak bardzo pilnowała niektórych spraw, jak uważnie na nie spoglądała. A teraz coś się zmieniało, chociaż sama nie wiedziała jeszcze, co dokładnie. Najwyraźniej jednak nie bała się już ubrudzić, skoro spokojnie sięgnęła po maliny, unosząc lekko brwi, zastanawiając się wyraźnie nad tym, co powiedział Larkin.
- Właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale to chyba całkiem dobre poszerzanie horyzontów. Może przy okazji takiej zabawy znajdę sposób, na rozwiązanie kilku problemów ze skrzyniami dla Irvette. Liczę na to, że skończę je w tym roku, ale cóż, drewno, jak się okazuje, wcale nie ma ochoty ze mną współpracować - stwierdziła, zjadając maliny, przyglądając się krzewom, jakby te miały odpowiedzieć jej na jakieś niezadane, tajemnicze pytania, a później przeniosła wejrzenie na Larkina, gdy znaleźli miejsce, by się zatrzymać. Bez większego problemu rzuciła kilka zaklęć, pozwalając im na spędzenie tego czasu w przyjemnym chłodzie, jednocześnie zastanawiając się nad tym, o czym wspomniał, chociaż w jej oczach widać było więcej pytań, niż czegokolwiek więcej.
- Jaką masz na myśli scenę? Pełnowymiarową? Jeśli tak, zmieszczenie jej do walizki nie jest raczej możliwe, po tym, co widziałam na drewnie, sprawi to spore problemy. Inaczej, jeśli chcesz stworzyć ją jako namiot, wtedy sprawy będą miały się o wiele inaczej - stwierdziła prosto, dodając, żeby opowiedział jej coś więcej na temat tej trupy aktorskiej i czego właściwie potrzebowali, bo bez tego sama nie mogła zacząć pracować.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPią Lip 19 2024, 17:13;

Swansea z zadowoleniem obserwował, jak Victoria się zmieniała i choć też nie potrafiłby powiedzieć, co było napędem dla jej zmian, cieszył się, że mógł być ich świadkiem. Miał wrażenie, że wszystko podążało za nią, kształtując się od nowa, co brzmiało absurdalnie, ale nawet ich relacja zdążyła wystrzelić do przodu w pewnym momencie. Zastanawiał się, czy tak samo będzie z jej karierą, a skoro miała więcej czasu, nie widział powodów, dla których nie miałby podsuwać jej nowych pomysłów. Tak, jak ona pchała go do działania, do dlaczego kształcenia się na własną rękę, do rozwijania się, tak on mógł robić to w stosunku do niej, choć miał świadomość jak niewspółmierne to było.
- Drewno jest kapryśne, a już na pewno, kiedy chcesz pracować z nim inaczej, niż do tej pory – zauważył lekko, wkładając kilka malin do ust, obserwując po chwili, jak Victoria dodaje nieco do znalezionego przez nich miejsca na piknik. Nie zamierzał bowiem rezygnować z jedzenia owoców, nawet jeśli zaczynali omawiać plan stworzenia czegoś dla jednej z trup aktorskich.
- Masz rację, źle się wyraziłem… Wystawiają przedstawienia dla dzieci, różne wersje znanych i mniej znanych bajek. Kiedy występują osobiście, korzystają z podestu, ale ostatnio próbują swoich sił w kukiełkach. Jednak trzymanie kukiełki przed sobą, gdy dzieci wciąż cię widzą, zaburza przyswajanie historii, podobno. Więc prosili o scenę dla tych kukiełek, a w przyszłości może lalek. Więc potrzebna jest stosunkowo niewielka z odpowiednią zasłoną, która zakryje aktorów – zaczął mówić, wyjmując szkicownik, aby nakreślić na jednej z kartek kilka prostych linii, w trakcie gdy mówił, chcąc zobrazować to, o czym myślał. – Zastanawiałem się, czy nie stworzyć dla nich figurek, które poruszałyby się same, ale jednak potrzeba im wpierw sceny – dodał jeszcze, nie przerywając tworzenia szkicu.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySob Lip 20 2024, 20:45;

Była już nie tylko iskrą. Była ogniem. Nie wiedziała, kiedy ten się pojawił, kiedy dokładnie z tej lodowatej księżniczki przerodziła się w prawdziwą królową śniegu, która była skłonna nie tylko do działania i zmian, ale również do wielce autorytarnego kroczenia przed siebie. Zmieniała się, rozwijała, zupełnie, jakby faktycznie zamierzała zbuntować się przeciwko całemu światu, jakby była pewna, że zdoła zdobyć coś, czego nie mieli inni i wyglądało na to, że zamierzała zawojować świat. Być może właśnie dlatego była tak bardzo związana z dziadkiem, może dlatego mężczyzna poświęcał jej tak wiele uwagi, pozwalając jej na to, by szła przed siebie, by nieustannie parła naprzód, by próbowała osiągnąć szczyt. Była dzieckiem, gdy zmarł, ale jego portrety wciąż uważnie na nią spoglądały, wciąż widziała w nich oczekiwanie i zadowolenie, zupełnie, jakby dziadek wiedział, że to właśnie ona była skłonna do poniesienia dalej korony Brandonów. A ona, cóż, ona właśnie to zamierzała osiągnąć, udowadniając światu, że jest w stanie stworzyć wszystko, czego będą potrzebowali, rozwijając każdą możliwą gałąź transportu. Skoro zaś Larkin zarzucał ją nowymi pomysłami, nie zamierzała się przed nimi bronić, tym bardziej że coś podobnego ją pociągało. Nic zatem dziwnego, że bez większego problemu słuchała go, starając się dobrze zrozumieć, o czym mówił, jednocześnie przekładając to na coś użytecznego.
- Sama scena na niewiele się im przyda, to teoretycznie dużo, ale jednocześnie mało. Skoro używają kukiełek, o wiele łatwiej byłoby im całkowicie się schować, zupełnie, jakby używali czapki niewidki albo czegoś podobnego. Scena musiałaby się składać i rozkładać bez zacięcia, musiałaby również pozwalać na to, by kukiełki wędrowały po niej spokojnie. Jeśli zaplanujesz to tak, by ukrywali się za sceną, będzie trzeba zaplanować ją wysoką, ale nie nazbyt szeroką – zauważyła, sięgając ku kilku suchym gałązkom malin, jakie natychmiast zaczęła transmutować, sprawnie przekształcając je w deski, o dość równomiernych kształtach, łącząc je prostymi zaklęciami, jakie stosowała przy tworzeniu mioteł, próbując je złożyć, dodając po chwili wsporniki, na których powinien znajdować się materiał. Potrzebowała czegoś, co mogła zamienić w tę konkretną kurtynę, próbując zwizualizować sobie sposób jego zwijania, mając świadomość, że nie było to łatwe.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Lip 24 2024, 09:51;

Słuchał jej uważnie, z uśmiechem obserwując, jak tworzyła kolejne deski, więc po chwili sam pomagał jej, gdy tylko zorientował sie, jaki wymiar im nadawała. Materiału zdawało się, że mieli pod dostatkiem siedząc wmiędzy krzewami malin, ale jednocześnie nie wszystko można było, czy raczej należało, tworzyć z roślin.
- Dlatego zastanawiałem się nad możliwością obłożenia materiału zaklęciami… Taksię żeby tworzyło wybrane tło dla przestawianej historii, zasłaniając aktorów znajdujących się za nim, ale pozwalając aktorom na widzenie wszystkiego - mówił, sięgając do kieszeni, z której wyjął materiałową chusteczkę, starannie złożoną. Zaraz za pomocą zaklęć powiększył ją odpowiednio do rozmiaru tworzonej przez Victorię sceny, a na końcu zmienił nieznacznie materiał oraz kolor. Teraz należało odpowiednio udrapować ją, zachęcić do tego, żeby pracowała, tak jak zwykłe kurtyny, ale to wyraźnie nie wystarczało Larkinowi.
- Gdyby zachowywała się jak szyba, patrząc na nią od strony aktorów, ale stanowiła zwykłe tło, była zwykłym materiałem od strony oglądających… Choć nie wiem, czy są zaklęcia, które pozwoliłyby na coś takiego. Wtedy zostaje zrobienie z niej niezwykle eleganckiej kurtyny, a całość, żeby składała się w niewielką skrzynkę - powiedział, próbując odpowiednie ułożyć materiał, przysuwając go do tworzonej sceny. Nie było to łatwe, ale zdaniem Swansea był w tym potencjał, a praca w parze była czymś, czego nie doświadczał codziennie, więc bym bardziej cieszył się z tego, co w tym momencie robili. Potrzebowali wyzwań w postaci podobnych zamówień, aby rozwijać się, szkolić w różnych dziedzinach - on zdecydowanie w tworzeniu przedmiotów niekoniecznie pięknych, ale zdecydowanie praktycznych, ona w artystycznym spojrzeniu na zamówienia.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyCzw Lip 25 2024, 22:19;

- Wszystko możesz potraktować zaklęciami, pytaniem pozostaje, jak dany materiał na nie zareaguje. Teoretycznie nie powinno dziać się nic dziwnego, ale kiedy obok siebie współpracuje więcej czarów, wszystko może się skomplikować – odpowiedziała, uśmiechając się ledwie widocznie, kiedy do niej dołączył, pomagając jej stworzyć materiał, jaki następnie połączyła, tworząc z tego dość prymitywną scenę, która mimo wszystko miała swój urok. Deskom należałoby nadać odpowiedni kolor, zdecydowanie głębszy niż ten, jaki posiadały teraz, ale to były już tylko zabiegi kosmetyczne, które nie były istotne na tym etapie działania. Wszystko, co przed sobą mieli, było jedynie prototypem, jaki mógł pod wpływem wytężonej pracy zmienić się w coś, co miało sens, co miało odpowiednią przestrzeń i prezentowało się tak, jak powinno. I to akurat Victorii ani trochę nie przeszkadzało.
- Ach, chciałbyś uzyskać transparentność materii, nieco jak w legendarnych pelerynach niewidkach. Nie jestem pewna, co jest w nich stosowane, ale zawsze można zastosować kilka warstw takich kurtyn, są ostatecznie bardzo cienkie materiały, które wspomagane właściwymi zaklęciami mogą pozwolić ci na uzyskanie właściwego efektu. Nie będzie idealny, ale pomocny – stwierdziła, kiedy Larkin dołączył do ich dzieła kurtynę, a ona spróbowała to złożyć, dostrzegając, że materiał nie poddawał się do końca temu, co chciała osiągnąć. Widziała, że miał się, więc ze spokojem nałożyła na niego zaklęcie pomniejszające, unosząc w zamyśleniu głowę, szukając właściwego rozwiązania. Kurtyna musiała się rozkładać, tak jak kolejne jej warstwy, więc musiała się powiększać i zmniejszać, tak samo, jak drewno, które miało zmieścić się w… - Neseser, to powinien być elegancki neseser, żeby było łatwo go nosić, niezależnie od tego, czy byłby dla aktora czy aktorki – stwierdziła, nie wyobrażając sobie nikogo ciągnącego za sobą w ten czy inny sposób sporej walizki.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPią Lip 26 2024, 21:41;

- Wiesz dobrze, że lubię pracować bez zaklęć i korzystam z nich jedynie, gdy jest to konieczne, albo ma przyspieszyć pracę. Właśnie przez to, że mam świadomość, że materiały nie wytrzymują zbyt dużej ilości magii, jaką wchłaniają z każdym zaklęciem, dlatego nie jestem tutaj pewien… - zauważył, spoglądając na Victorię, uśmiechając się nieco szerzej, kiedy dostrzegł, że i jej kąciki ust się uniosły. Lubił ten wyraz twarzy u niej, a szczególnie kiedy pracowali razem. Podobało mu się zawsze to, co wychodziło spod ich palców oraz różdżek, ale teraz nie mogli w pełni improwizować, choć jednocześnie właśnie to mieli zrobić. Obserwował, jak Victoria łączyła prowizoryczną scenę z materiałem, jaki stworzył, jednocześnie tłumacząc pomysł, jaki miał w głowie, jak chciał, aby całość pracowała z aktorami, będąc pewnym, że Krukonka coś wymyśli.
- Chodzi o to, żeby aktorzy mieli swobodę w obserwowaniu tego, co się dzieje na widowni oraz na scenie z kukiełkami, a jednocześnie nie utrudniali odbioru historii swoją obecnością w tle - zgodził się, zaraz zastanawiając nad tym, co mówiła, nad materiałami. Nie był pewien, jak mogliby wykorzystać je, w jaki sposób nałożyć na siebie kilka warstw, aby uzyskać to, co chciał, aż w końcu drgnął. Sięgnął po trzy liście, żeby za pomocą transmutacji kolejno zmieniać je w materiałowe chusteczki, powiększyć, a następnie spróbował na dwie rzucić zaklęcie kameleona.
- Masz na myśli spróbować zrobić z nich warstwy? Tak, aby zakrywały… Ale wtedy nie wiem, czy efekt nie będzie odwrotny, że zniknie materiał, a aktor będzie widoczny - powiedział, przykładając stworzone chusteczki do kurtyny, wsadzając pomiędzy nie dłoń, aby sprawdzić swoją próbę. - I neseser jest dobrym pomysłem. Dostatecznie elegancki, aby nie zwracał na siebie uwagi bez względu na miejsce, w jakim będą… Podoba mi się - dodał jeszcze, spoglądając na moment na Victorię z uśmiechem w kąciku ust.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyNie Lip 28 2024, 22:18;

- Wszystko zależy również od tego, jakich dokładnie użyjesz zaklęć i jak będziesz chciał je wykorzystać, ale to prawda, że coś, co nieustannie je absorbuje, psuje się. Trzeba będzie zastosować metody, jak przy miotłach albo samochodach…- – powiedziała, marszcząc brwi, by po chwili zaśmiać się i przypomnieć mu, że przecież istniały moduły niewidzialności, stosowane na samochodach, które ukrywały wszystko, co się w nich znajdowało, jak również je same. Skoro mogli tworzyć dosłownie wszystko, równie dobrze mogli spreparować moduły niewidzialności dla aktorów, które mogłyby być elementem sceny. Wyjmowanym, zakładanym choćby na rękę, co pozwalałoby czarodziejom na pełna swobodę, a wtedy nie musieliby się przejmować kurtynami. Mogli również spróbować swoich sił w inny sposób, wykorzystując ten drobny szczegół. Tajność w tej kwestii mogła okazać się naprawdę przydatna, ale nie zamierzała odrzucać pomysłu z kurtynami, bo musiała przyznać, że wyglądały efektownie.
- Trzeba byłoby dopracować warstwy, ale to wygląda całkiem ciekawie. Nie widać wszystkiego, chociaż jestem pewna, że trzeba by zmienić to zaklęcie. Nie może być rzucane na aktora, to nie miałby sensu, chyba że sięgniemy po czujniki albo stałe zaklęcie kameleona w ubraniu, odpowiednio aktywowane… Merlinie, zdaje się, że wybiegam bardzo daleko w przyszłość i odchodzę od tematu – stwierdziła, kręcąc głową, kiedy Larkin próbował przekonać się, jak działała ich pierwsza propozycja, jaka na pewno nie była idealna. Brakowało im również bardzo istotnego elementu, jakim byłby neseser, więc Victoria sięgnął po swoją torbę, by uciekając się do zaklęć, zmieniać ją odpowiednio, przekształcając w kuferek, który prezentował się naprawdę elegancko, choć pewnie można byłoby go udoskonalić, gdyby miała odpowiednio rozwinięty zmysł artystyczny, nieograniczający się jedynie do stroi. W tym musiał pomóc już Larkin, którego na chwilę odsunęła od ich dzieła i złożyła je na otwartym neseserze, sprawdzając, jak to w ogóle się prezentowało. – Cóż, to dopiero prototyp…

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Administrator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Lip 31 2024, 02:44;

/w innym czasie

bies: H

Te wakacje zdecydowanie różniły się od poprzednich. Tamte dostarczały nam znacznie więcej kontentu historycznego i mogliśmy zwiedzać wiele zabytków. Tutaj - cóż naszą główną atrakcją były pola i lasy. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, chociaż człowiek miał już pewną dozę tolerancji, która mogła dotyczyć jakiś przechadzających się biesów i innych rzeczy. Do tego przed każdym wyjściem musiałem smarować się dużo dozą przeróżnych magicznych kremów do opalania, bo nie mogłem przecież prędko schować się gdzieś w barze jak to było w Wenecji.
Jednak tym razem Atlas nie leżał złożony chorobą i mogliśmy sobie pochodzić po polach bez żadnych problemów. Ubieram się w jakieś lekkie, lniane spodenki i podobną, jasną koszulę, wyjątkowo bez żadnych wzorów, bo i tak moje tatuaże zazwyczaj szalały podczas tych wysokich temperatur. Najpierw idziemy do karczmy, bo tym razem planowaliśmy pójść sobie po prostu gdzieś posiedzieć. Co było dla mnie miłą odmianą od jakichś warsztatów, gajów i monitorowania śpiących uczniów w stodole, więc jestem znacznie bardziej pozytywnie nastawiony do całego wypadu. Szukając sobie miejsca żeby usiąść gadamy sobie o wszystkim i o niczym, a ja popalam sobie zjednoczoną wilę, przeznaczając Atlasa to pilnowania koszyka z całym asortymentem.
- Siadamy gdzieś tu? O zobacz, kot! O jaki biedny - łapię za nadgarstek mojego towarzysza, by się zatrzymał, żebym mógł wyjść coś z koszyka, ledwo wyciągam jakiegoś pieroga, który wcale nie miał być dla kota, ale ten już zabiera mi go i ucieka gdzieś w chruśniak. - No cóż, miejmy nadzieję, że nie zginie przeze mnie - wzdycham nad uciekającym kotem, nie mając pojęcia że to jakiś bies, bo skąd miałbym wiedzieć. W międzyczasie już na naszej chruśniakowej polance Atlas rozkłada kocyk, a ja podchodzę zadowolony do niego.
- Coś eee mówiłeś? - pytam nagle kiedy pomagam mu wyłożyć pierogi z koszyka, bo nagle czuję coś dziwnego i nie wiem o co tu chodzi. Jednak póki co to mija kiedy przechodzę na drugi koniec kocyka coś poprawiać i ignoruję to, jedynie niepewnie rozglądając się wokół czy nie ma tu żadnych kolejnych dziwnych biesów.
- Otwórzmy od razu miód - oznajmiam beztrosko, bo kupiliśmy wszystkie jego rodzaje oprócz jakiegoś trójniaka na pogrzeb.

@Atlas Rosa

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Lip 31 2024, 03:16;

@Huxley Williams

Z pewnością wakacje w Polsce były pod znacznie bardziej pozytywnym znakiem, niż te zeszłoroczne. Zmożony nagłą chorobą niewiele z nich skorzystał, przeleżawszy większość wyjazdu w łóżku. Borykał się z dość egzotycznym uczuciem, jakim były wyrzuty sumienia przez dobrych kilka miesięcy, wiedząc, że Huxley rezygnował niekiedy z własnych rozrywek, by przypilnować Rosy, kiedy ten trząsł się w ciepłe, piękne lato, strawiony gorączką pod dwiema kołdrami w hotelowym pokoju.
Tym razem, kiedy już obaj mogli uznać, że pomiędzy pilnowaniem dzieciaków, zwiedzaniem i zapoznawaniem się z okolicą, tutejszą kulturą i wydarzeniami, mają trochę więcej czasu na nic nierobienie, jak to dwoje nauczycieli kiedy nikt nie patrzy, zaopatrzyli się w jedzenie i alkohol, żeby pokorzystać z urlopu z dala od czujnych spojrzeń uczniów, studentów i pozostałej kadry.
Rosa był w wyśmienitym humorze, choć trudno było powiedzieć czemu. Czy po prostu się wyspał, czy to efekt pozostawiony na nim przez jakiegoś biesa, czy jeszcze inne może okoliczności przyrody. Niósł przekazany mu koszyk z ostrożnością, w końcu to jakieś Huxleyowe wybory lokalnych wyrobów, ale z pewną nieznośną swobodą rozglądał się za miejscem, w którym będzie można sobie klapnąć w trawie, pocieszyć słońcem i poobgadywać ludzi, czy siebie nawzajem.
- Maliny. - zainteresował się natychmiast, kiedy Williams wskazał mu krzaczki i zaraz, jak dziecko, zerwał kilka, by wrzucić sobie do buzi. Dopiero wspomnienie jakiegoś biednego zwierzaka oderwało go od tej nikczemnej, złodziejskiej czynności, więc nadstawił koszyka, zgodnie z życzeniem bruneta. Zmarszczył jednak brwi, bo po pierwsze, to nie wyglądało na kota, a po drugie, nie był pewien, czy karmienie zwierząt pierogami to szczególnie dobry wybór.
- Wyglądał na takiego, któremu pieróg nie zaszkodzi. -pocieszył go, bo choć jak na kota to stworzenie wyglądało biedne, to Rosa podejrzewał, że wcale nie było kotem i przeszło w swoim życiu rzeczy gorsze niż poczęstunek ludzkim żarciem.
Rozłożył koc z jakimś swobodnym uśmiechem pod nosem, przyglądając się przejęciu Huxleya. Coś w jego wrażliwości na wszystko, co ich otaczało, wydawało mu się niezwykle urocze. Pamiętał jednak ich niezręczną rozmowę tego dnia, kiedy Williams pojawił się dosłownie by uratować mu życie, więc poza obserwacją i lekkim uśmiechem nie przerywał dzielącego ich, niepisanego dystansu. Przekrzywił pytająco głowę, na jego pytanie, bo nie mówił nic, ale może to wiatr między brzozami, może istretki między krzewami malin - Podlasie pełne było szeptów, słów, niesionej wiatrem melodii natury.
- Mój ulubiony. - przyznał, wyciągając z koszyka butelkę i papierowe kubeczki, które z kaprysu przetransmutował jednak w normalne naczynka, o choć jasne, byli na wsi i wszystko było swojskie, Rosa pozostawał Rosą i nieszczególnie lubił pić alkohol z kartonu. Napełnił im szklanki i sam wyciągnął się w pozycji półleżącej, nadstawiając twarz w stronę słońca. Miał okazję już upić kogoś tym dwójniakiem i choć sam nigdy nie miał problemu z otwartością, więc nieszczególnie cierpiał z powodu trunku rozwiązującego język, to jednak kiedy Hux w gospodzie sięgnął po butelki, ta chytra część duszy półwila nie była w stanie ukryć ciekawości tym, co też uzdrowiciel mu dziś opowie.
- Wakacje? - uniósł szklankę w takim skromnym toaście i napił się słodkiego, przyjemnego ciepła w płynie, zerkając na to, co jeszcze mieli w koszyku.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Administrator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Lip 31 2024, 03:58;

Nie ma co wspominać nieszczęść tamtych wakacji, skoro teraz mogliśmy sobie spokojnie popylać po wszystkich podlaski polach i cieszyć się z nich znacznie bardziej niż pięknych zabytków Wenecji. Szczególnie, że teraz obydwoje mogliśmy skorzystać z faktu, że nie czeka nas żaden nocny dyżur w stodole (swoją drogą całe szczęście, że również nie musieliśmy tam spać) i mogliśmy wykorzystać resztę dnia na takie niecne czyny jak alkoholizowanie się. I najwyraźniej podkradnie malin, czego nie zauważam zbyt zajętym kotopodobnym stworzeniem. Wcale nie zamierzałem uraczyć go naszymi pierogami, ale wyszło jak wyszło i nawet jakbym chciał pogłaskać... to coś, zwierzę i tak uciekło w popłochu ze swoją zdobyczą.
- Tak, wyglądał jakoś dziwnie. Wiesz co to? - pytam bo dopiero teraz uświadamiam sobie, że może to wcale nie jakiś zwykły dachowiec, a przecież jestem tutaj ze znawcą magicznych stworzeń.
- A nie czujesz... czegoś w powietrzu? - pytam bo nadal nie wiem o co chodzi, a teraz stwierdzam, że to nie był jednak głos tylko coś innego. Czy nie możemy sobie chwilę posiedzieć bez żadnej magii wiszącej wokół nas? Rosa jednak nadal wyraźnie nie wie o co mi chodzi, więc macham olewczo ręką bo wydaje mi się że wszystko już przeszło i rozsiadam się z zadowoleniem na kocyku.
Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia co nakupowaliśmy w karczmie, bo prosiłem prawie o wszystko czego nie próbowałem, albo co bardzo smakowało mi wcześniej. Więc nie miałem pojęcia o żadnych działaniach miodu poza tym przed którym mnie uprzedziła miła pani w karczmie.
- Za wakacje! - potwierdzam i stukam się z nim kubeczkiem, by wypić prawie do dna parzący w gardło alkohol. - Ale słodkie i równocześnie mocne. Dziwne połączenie. Smakuje ci? Mi chyba tak, ale nie jestem pewny... - gadam swoje wynurzenia z zastanowieniem patrząc się na kubeczek. Natychmiast polewam nam kolejny, pozwalając Atlasowi szukać nam jakiejś szamki, ale w tym momencie ponownie czuję, że coś jest nie tak. Kiedy siedzę po turecku obok rozłożonego kompana obok znowu mam jakieś dziwne odczucia, jakby bijące od przyjaciela. Nie jest to jego zwykły urok wili, na który to na początku zwalam, ale prędko uznaję że to nie może być to, bo przecież spędzałem z nim tyle czasu odkąd przybył do Hogwartu, że dość łatwo wychwytuję momenty w których jego czar po prostu samoistnie rozprzestrzenia się. Tak jest po trochu teraz, ale jest to jego normalny wdzięk i powab, który raczej nie jest jakiś mocniejszy niż zwykle. Nawet nie orientuję się, że po prostu siedzę i patrzę się prosto na Atlasa z twarzą wyrażającą ogromne niezrozumienie. Trochę radości, trochę... dziwnego dystansu? Nie są to na pewno jego geny.
- Napijmy się jeszcze, mamy prawie wolne dziś. Hej wiesz co u Mariusza? Miałem nadzieję, że chciałby pojechać ze mną do Anglii i zaprzyjaźnić się z moim papparem, przykro mi że tak mnie olał... Co zwiedzałeś jeszcze przez ostatnie dni? I co tam mamy w tym koszyku? - zagaduję znienacka, licząc na to że mój głos rozwieje ogarniające mnie uczucia, która jestem pewny nie są całkowicie moje.

@Atlas Rosa

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Lip 31 2024, 23:11;

@Huxley Williams

Na tym słoneczku, ze słodkim alkoholem, pomiędzy pachnącymi krzewami malin czuł się jak kocur na zapiecku, leniwie i przyjemnie. Obserwował Williamsa, jak ten się krzątał po kocu, jakby szukał czegoś, co zgubił, a czego przecież zgubić nie mógł skoro dopiero tu przyszli i uśmiechał się pod nosem, zrywając do garstki maliny prosto z krzaczka. Czy zdawało mu się, czy Hux był jakiś poddenerwowany? Poczuł, że to niezwykle urocze w nim, żeby się tak przejmować drobiazgami, szczególnie że byli na wakacjach.
- Podejrzewam, że to bies. - powiedział, zgodnie z podejrzeniami i wrzucił jeszcze jedną malinkę do buzi. Ich kwaskowaty posmak idealnie balansował słodycz miodu - Hmmm... - zamyślił się na jego słowa, ale sugestywny uśmiech, jaki zakwitł mu na ustach, wskazywał, że to o czym pomyślał, na pewno nie pokrywało się z tym, o co pytał uzdrowiciel- Nieszczególnie. A Ty? Co czujesz? - zapytał, unosząc szklankę - "W powietrzu", oczywiście. - ukrył uśmiech za krawędzią naczynka, pociągając małego łyczka.
Przechylił lekko głowę, bo nie miał pewności, czy to gra światła, opalenizna, czy Huxley miał lekkie rumieńce. A może to alkohol? Cały dziś był tak urokliwy, jakby się zamienili rolami i to on został na to popołudnie półwilem, zamiast Atlasa. Rosa, mając doświadczenia z lokalną magią, wcale by się nie zdziwił na taką zamianę ról.
- Smakuje. Nawet bardzo. - przyznał, odstawiając szklankę i skubiąc jeszcze maliny z krzaczka, by wyciągnąć rękę w stronę Wiliamsa, z zamiarem przekazania mu owoców. Było to dla niego trudne, bo w normalnych okolicznościach po prostu wziąłby jego rękę i mu je podał, albo co lepsze - nakarmił go nimi, ale wciąż miał przed oczami tę niepewność na twarzy bruneta, te niepotrzebne zdystansowanie, echo Avgusta, które zawsze psuło mu humor. Nie lubił tego, jak łączyły sie te kropki, ale chciał uszanować potrzebę indywidualności Huxleya, choćby dlatego właśnie, teraz przykładał wiele wysiłku do tego, by nie pozwolić sobie go po prostu chwytać, dotykać i głaskać, tak, jak miałby na to ochotę.
- Byłem na takiej łące... - zaczął zagadkowym tonem, nie kryjąc rozbawienia - Z Chrisem Walshem, ze wszystkich ludzi. Dlaczego to zabawne? Bo byliśmy tam nadzy. - chapsnął malinkę - Mieszkańcy grodu mają taki swój rytuał zbierania magicznej rośliny, w którym kompletnie nago, ciemną nocą, trzeba chodzić tyłem po łące. - nakreślił, czując coraz większe rozbawienie, bo kiedy mówił o tym na głos, miał wrażenie, że brzmi to coraz bardziej głupio i nieprawdopodobnie - Rzemieślnik stworzył mi z tego nasięźrzału medalik, który ma sprawiać, że ludzie będą patrzeć na mnie przychylniejszym okiem, ale... - tu zawiesił się na chwilę, patrząc w swoją szklankę miodu. Jeśli jego naturalny urok nie był w stanie przekonać go do siebie, to co może zrobić nasięźrzał?- ...obawiam się, że tam, gdzie bym chciał, to mi magiczne wisiorki nie pomogą.
Wziął głębszy wdech, wyciągając kilka drewnianych miseczek z pierożkami i odwijając je z haftowanych chusteczek.
- Pierożki, sernik, podpłomyki ze smalcem... - wymienił swoje znaleziska, po czym zerknął na uzdrowiciela z uśmiechem - Masz na coś ochote? Przyznam, że trudno mi rozpoznać, który to Mariusz, ale czarnioski są w bardzo dobrej kondycji.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Administrator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPią Sie 02 2024, 00:16;

@Atlas Rosa

Gdyby Atlas czuł się tak samo dziwnie jak ja - z pewnością też czułby się nieswojo. Takie to moje szczęście, w końcu wolny dzień i mogę sobie wyjść poleniuchować, a tutaj czuję jakieś dziwne rzeczy wokół mnie. Kiedy słyszę podejrzenie Rosy, że to pewnie był bies - krzywię się i jęczę od razu. Oczywiście że tak, skoro spec od zwierząt tak twierdzi - na pewno natknąłem się po prostu na coś co sprawiło że czuję jakieś dziwne targające... coś wokół... emocje.
- To zależy jak siedzę - oznajmiam może dość głupio na to pytanie, ale dosłownie tak w tym momencie się czułem. Dlatego wyprobuwuję kilka miejsc, kręcąc się po kocu jak smród po gaciach. W końcu wzdycham tylko na to wszystko i postanawiam olać sprawę i zająć się alkoholem.
- Mój ojciec mówił, że alkohol nie ma smakować. Tyle to gadał, że teraz zawsze jak piję i stwierdzam, że to jest smaczne, mam w głowie że to coś złego, więc wolę często jakieś zwykłe whisky i czuć spokój ducha, że żaden ze mnie alkoholik.
Dzielę się nagle niesamowitą historię sprzed tysiąca lat kiedy jeszcze spędzałem większość czasu z moim mugolskim, gburowatym ojcem, który cuchnął rybami. Kiedy ten podaje mi maliny, biorę sobie tylko jedną z czystej uprzejmości. - Mamy tyle jedzenia, a ty podkradasz owoce z krzewów - zauważam tylko i wskazuję na nasz pełny koszyk.
Słucham jego opowieści i śmieję się wesoło na to co wygaduję. - To brzmi jakbyś robił sobie ze mnie żarty. Nie wierzę, że Chris rozebrał się z tobą do naga, żeby zbierać jakieś trwasko... No chociaż może, skoro jest takim fanatykiem... Ale na pewno wstydziłby się za bardzo przy tobie! - stwierdzam zamierzając biorąc sobie poprawkę na to czy ta cała historia jest aby na pewno prawdziwa. - Hm? Nie wiem czy dawanie pół wilowi takich rzeczy to dobra sprawa, ludzie wokół ciebie byliby zbyt otumanieni - zauważam, że nie brzmi to jak czyjś świetny plan. Za to na jego kolejne słowa, zalewa mnie jakaś fala uczuć i ponieważ właśnie biorę jakiegoś podpłomyka, którego wyjmował Atlas, aż się nim zakrztuszam, tak mocno nagle czuję jakiś nieokreślony wyrzut płynący od Rosy. Aż kiedy w końcu wygrywam walkę z życiem patrzę na mężczyznę tak, jakby to była jego wina, że nie mogę jeść spokojnie. - No co? - pytam domagając się wyjaśnień co się stało. - To ten twój naszyjnik? - pytam i szukać tego ś...czegoś na nim.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPią Sie 02 2024, 03:33;

@Huxley Williams

Zmarszczył lekko brwi, jednak nie zdołał ukryć rozbawienia. Brzmiało to bowiem bardzo kuriozalnie, czuć się różnie w zależności od tego jak się siedzi. Chciał dopytać o szczegóły, bo to dopiero ciekawostka lokalna, ale Williams kontynuował opowieść o swoim ojcu, a Atlas, jak zawsze, poświęcał sto procent uwagi swojemu rozmówcy, przyglądając mu się, jakby chciał wyczytać z niego więcej, niż mówią same słowa. Uśmiechnął się pięknie:
- Myślę, że alkohol nie ma smakować tylko ludziom, którzy czują, że muszą go pić. - ocenił surowo. Było wiele wspaniałych alkoholi, win różniących się aromatami i bukietami, wódek, nalewek i koktajli o smakach wprawiających podniebienie w rozkosz. Jeśli ktoś czuł, że nie ma mu smakować alkohol, to znaczy, że pił go dla otępienia zmysłów, a nie delektowania się przyjemnościami codzienności.- Daleko Ci do alkoholizmu, obiecuję. - obnażył zęby w szerszym uśmiechu i puścił mu oko, podjadając ostatnie malinki. Zachichotał zaraz, jak nastolatek przyłapany na niecnym uczynku, chyba ten miód tak na niego działał i wystawił Huxowi czubek języka.
- Kiedy ja nic nie poradzę, że one takie dobre. I są tuż pod ręką! - powiedział w swojej obronie, ale zgodnie z niewypowiedzianą sugestią zwrócił swoją uwagę ku kulinariom, jakie przynieśli ze sobą.
Historia o nasięźrzale była jak najbardziej prawdziwa, na co Rosa gorliwie wskazywał, popijając miodku.
- Nie śmiałbym Cię okłamywać. - powiedział szczerze, patrząc mu w oczy z pięknym uśmiechem- Trawa była dość wysoka, ale... - drgnęły mu lekko brwi - Nie byłem zainteresowany jego nagością. Ani on moją, więc zdaje się, że byliśmy dla siebie najlepszym towarzystwem na taką przygodę. Poza tym, to dość ciekawy bonding experience. - powiedział rozbawiony. Zbieranie nasięźrzału z Walshem miało zostać core memory w jego głowie już do końca życia. Tak przypadkowa to była sytuacja, tak zabawna sama w sobie, tak niespodziewana. Przechylił głowę z delikatnie zaczepnym uśmieszkiem, kiedy Williams tak odżegnywał Rosę od planu noszenia amuletu ze zdobytej rośliny. Pomyślał, że to już prawie jak kolekcja, wyciągając nieco przed siebie dłoń i obserwując w świetle słońca swój pierścień namowy. Ponoć, według wóżkowych specjalistów, miał on wzmacniać jego siłę perswazji i naturalną charyzmę, ale Rosa nosił go, bo był po prostu ładny. I lubił szmaragdy.
Zaskoczyła go gwałtowna reakcja bruneta, zaraz się podniósł z tej pozycji półleżącej do siadu, przejęty tym, że mu zaraz Hux zwiędnie na kocyku podczas pikniku i to będzie dopiero traumatyczne przeżycie. Nie chciał go tak po prostu stracić.
- Co się dzieje? - jego głos nacechowany był troską, dotknął pleców uzdrowiciela, gotów go poklepać, czy zastosować innego manewru Heimlicha - Co-co. - skonsternował się - Nie rozumiem. - powiedział zgodnie z prawdą, przejęty jego stanem. Wyciągnął rękę i kłykciami dłoni wytarł dolną powiekę, jednego z załzawionych od krztuszenia się oczu. Wiedział, że nie powinien - sam sobie obiecał, że go już nie dotknie, dopóki Williams sam go o to nie poprosi. Ale było w tych oczach coś bardzo przejmującego, pomiędzy tą pretensją niewypowiedzianą, zaskoczeniem, konfuzją i odbiciem jego własnej twarzy w jego zielonych tęczówkach.
Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyWto Sie 06 2024, 19:04;

Przez chwilę wpatrywał się w Victorię, jakby zobaczył ducha, nim całkiem swobodnie zaczął się śmiać z własnego roztrzepania. Rzeczywiście istniały czujniki tajności, które pozwalały całkowicie zniknąć całemu samochodowi wraz z jego zawartością. Przy jego pomocy była możliwość stworzenia dla czarodziejów odpowiedniego stroju, który pomagałby się ukryć na czas występu tak, aby wciąż była widoczna niewielka scena, wystarczająca dla figurek.
- Nie odbiegasz, mamy pomóc tej grupie, a jeśli w dodatku do sceny dostaną rekwizyty pomagające w przeprowadzaniu spektakli… Czujniki tajności byłyby chyba odpowiednie, mogliby w szybki sposób przejść do grania, nie przejmując się tłem, czy ukrywaniem. Dzieki temu mogliby być stale przy figurkach, którymi musieliby jednak poruszać przy pomocy zaklęć, ale to nie stanowiłoby raczej problemu. Wtedy również stworzenie sceny jest prostsze, bo musimy zmieścić ja w neseserze, a kurtyny mogą być po prostu kurtynami. Efekt przezroczystości mógłby pozostać dla efektu, dodania przestrzeni, ułatwienia zmian tła - mówił, w trakcie gdy Victoria przekształcała swoją torbę w prowizoryczny neseser, któremu zdecydowanie bliżej było do praktycznego przedmiotu, niż eleganckiego, ale nad wszystkim można było popracować.
- Prototyp… Teraz tak… Scena mogłaby być nieco szersza, aby mogły schować się za nią na spokojnie dwie osoby, więc i neseser odrobinę większy po otwarciu… - zaczął mówić, zaklęciami odpowiednio powiększając wymieniane przedmioty. - Jednak musiałaby się chować i otwierać razem z zamykaniem i otwieraniem nesesera… Więc albo musiałaby się zmniejszać gwałtownie… Albo nie wiem - dodał, sięgając do rączki nesesera, aby wykonać ruch, jakby chciał go zamknąć, czego jeszcze nie był w stanie zrobić. - Albo można transmutować ją na koniec w coś niewielkiego, co po stuknięciu różdżką będzie się zmieniać w scenę, ale to może lepiej byłoby jednak z zaklęciem pomniejszającym - dodał jeszcze, zastanawiając się na głos nad rozwiązaniem problemu. Jednak prototyp wyglądał już w jego odczuciu odpowiednio, oczywiście poza wyraźnymi brakami w wyglądzie i ogólnym stworzeniu na szybko.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyWto Sie 06 2024, 21:41;

Victoria nie do końca wiedziała, o co chodziło Larkinowi, choć jednocześnie dostrzegała jego zdziwienie, więc uniosła brwi, próbując zrozumieć, co się właściwie działo i skąd wyniknął problem. Zaraz też skrzywiła się, jakby zrobiła coś źle, a później zaśmiała się niepewnie, kiedy zaczął mówić, odkrywając, że nie miał uwag do niej, ale raczej do samego siebie. Zdała sobie sprawę z tego, że mimowolnie się spięła, że oczekiwała na swoisty cios, wciąż wyraźnie niepewna swojego, swoich pomysłów oraz umiejętności. Skoro coś podobnego potrafiło ją zirytować, czy też może spowodować, że naprawdę naprężała się jak struna, musiała zdecydowanie więcej czasu poświęcić samej sobie, by przepracować jakieś problemy.
- Wiesz, można wykorzystać całkiem sporo rzeczy, po jakie sięga się w samochodach, motorach, czy powozach, miotły w tym wypadku nie będą aż takie użyteczne, ale tak naprawdę nie da się odrzucić tego, co już istnieje. To znaczy, ja nie potrafię, bo skoro jesteśmy w stanie zwężać samochody, ukrywać je, zmuszać do latania, to zastosowanie tego na scenę nie powinno być takie trudne. Oczywiście, to nadal różne mechanizmy, ale jeśli przełożę zaklęcia z powozu na drewno albo ubranie, nie powinnam mieć z tym aż takiego problemu - odpowiedziała, jakby próbując bardziej wyjaśnić samą siebie, niż tak naprawdę w pełni słuchając tego, że Swansea miał jej do powiedzenia, przez co ich rozmowa przez krótką chwilę była nad wyraz chaotyczna. I Victoria dostrzegła to, czując się w tym ostatecznie zagubioną, tylko po to, by już po chwili skupić się na tym, co Larkin robił dalej.
- Można połączyć skraje sceny z brzegami nesesera, jego otwarcie powodowałoby powiększenie się samej walizy i jej zawartości, więc nie trzeba byłoby tak naprawdę nadmiernie kombinować z samą sceną. Wiesz, o co mi chodzi? Takie scalenie. Wszystko, co znajduje się w neseserze, pomniejsza się, kiedy się go zamyka. Zamknięcie powoduje, że sam neseser również się zmniejsza. Na pewno widziałeś już podobne sztuczki, trochę jak namioty? - powiedziała, gdy przyglądała się, jak przesuwał stworzony przez nią prototyp, by następnie przy pomocy kilku zaklęć powiększyć swoją transmutowaną torbę, dostosowując ją do rozmiaru przygotowanej sceny, z którą następnie połączyła ją na próbę i zmniejszyła, po czym zwiększyła, testując możliwość zastosowania tego zaklęcia w praktyce.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 3027
  Liczba postów : 1009
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyWto Sie 06 2024, 22:51;

Nie zauważył od razu jej spięcia, a kiedy już to zrobił, był w trakcie tłumaczenia się przed nią z własnej reakcji i tego, że nie pomyślał o czymś dość oczywistym. W pewnej chwili wyłapał, że zaczęli mówić o tym samym, ale jakby prowadząc dwa osobne monologi, nie zaś dialog. Próbował ją słuchać i w końcu po prostu uśmiechnął się do niej ciepło. Nie wiedział, dlaczego czasami wątpiła w siebie, ale był pewien, że dokładnie to się teraz stało - zwątpiła i czuła, że musi się wytłumaczyć, choć nie było takiej potrzeby.
- Wiem, że sobie z tym poradzisz. Nikt inny nie byłby w stanie przełożyć zaklęć z transportu na inne przedmioty - powiedział, kiedy skończyła mówić, kiedy wysłuchał jej i był pewien, że źle zrozumiała początkowo jego śmiech. Dlatego przez moment spoglądał na nią czule, uśmiechając się lekko, nim nachylił się, aby pocałować przelotnie i znów skupić na ich prototypie.
- Ten sposób zamykania rzeczywiście będzie odpowiedni. Wydaje mi się, że nie wpłynie to tak bardzo na całość pod kątem wytrzymałości na działanie magii - powiedział spokojnie, obserwując, jak Victoria sprawdzała działanie zaklęć i pomniejszanie się sceny. - Wiem już co będziemy kończyć, gdy wrócimy do Anglii. W tym czasie wyślę do nich list z informacją o prototypie. Jeszcze sprawdziłbym szerokość… - mówił dalej, zrywając jedną z malin, aby zaraz transmutować ją w materiałowy owoc, który następnie odpowiednio przekształcił w lalkę. Położył ją na scenie, po czym zaczął nią poruszać, sprawdzając, czy było wystarczająco miejsca na wszelkie ruchy, jakie można było wykonać lalką, co wyglądało dość komicznie w jego wykonaniu.
- Myślę, że możemy jeszcze nieznacznie poszerzyć scenę i będziemy mieć gotowy prototyp - dodał, spoglądając na Victorię, ciekaw jej zdania.

______________________

ti dedico il silenzio
tanto non comprendi le parole
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Moderator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Sie 07 2024, 17:05;

Przez chwilę panowała między nimi cisza, kiedy Victoria starała się jakoś z tym wszystkim sobie poradzić, mając świadomość, że na chwilę się zgubili i wyszło z tego coś co najmniej komicznego, coś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Była pewna, że sprawa nie powinna była tak wyglądać, a jednocześnie miała świadomość, że dokładnie tak mogło się to wszystko skończyć, jeśli tylko przypadkiem jedno zrobi coś, czego drugie nie zrozumie. Dawniej wybuchła by gniewem, pozwalając na to, żeby emocje z nią wygrały, teraz jednak starała się zrobić wszystko, żeby się im nie poddać, żeby nie popaść w jakieś szaleństwo, czy cokolwiek podobnego. Zwyczajnie mogła rozmawiać, mogła dyskutować, mogła działać i nie musiała, absolutnie nie musiała, na nikogo się oglądać. I to w tym wszystkim było tak naprawdę najlepsze, a przynajmniej tak sądziła, biorąc pod uwagę całe jej dotychczasowe życie. Mogła faktycznie robić coś, co było jak najbardziej poważne i dorosłe, bez większych problemów.
- Mniejsza możliwość, że zaklęcia zaczną na siebie wzajemni oddziaływać. Trzeba jeszcze pomyśleć o konkretnym sposobie uruchomienia, dokładnie tak jak w samochodach, kiedy muszą się na ten przykład zamienić w cienką kartkę papieru. To nie jest takie łatwe i musimy to wziąć pod uwagę, ale chodzi mi o mechanizm, jaki uruchomi otwarcie sceny – powiedziała, kręcąc lekko głową na jego wcześniejsze słowa, dając w ten sposób znać, że nie miała ochoty rozmawiać o tym, w czym była dobra, a w czym niekoniecznie. Wolała pewnych spraw zwyczajnie nie ciągnąć, bo obawiała się tego, jak może się to skończyć. Zamiast tego skupiła się na pracy nad prototypem, przyglądając się, jak Larkin z nim pracował, uśmiechając się lekko, widząc doskonale, że chociaż był o wiele bardziej obyty ze sztuką, niż ona, tez nie radził sobie z tym pobieżnym przedstawieniem. Z rozbawieniem wrzuciła na scenę drugą transmutowaną malinę, która była po prostu sporym pluszowym owocem, a potem zamyśliła się wyraźnie. – Będzie trzeba podnieść scenę. Kurtyny są teraz zdecydowanie za nisko i to będzie przeszkadzało w odbiorze – zakomunikowała, wprowadzając drobne poprawki, nad którymi ostatecznie siedzieli jeszcze przez pewien czas, sporządzając szkice, które miały później pomóc im w uzyskaniu odpowiedniego, ostatecznego kształtu przenośnej sceny. Victoria musiała przyznać, że było to coś nowego, ale jednocześnie niesamowicie ciekawego i fantazyjnego, co pozwalało jej się mimo wszystko rozwijać. I to jej odpowiadało, właściwie nawet czekała na odpowiedź i możliwość podjęcia dalszych, poważniejszych prac.

z.t x2

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Administrator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyWto Sie 27 2024, 20:25;

Słucham odpowiedzi Atlasa i kiwam głową, w sumie nie myślałem o tym za często komu ma smakować komu nie alkohol, ale może to co mówi ma sens.
- Chyba masz rację. Teraz już czuję się lepiej kiedy smakuje mi piwko po pracy - oznajmiam z uśmiechem i teatralnie przykładam dłoń do klatki piersiowej, by odetchnąć z ulgą. Już z lepszym humorem biorę jeszcze łyczka alkoholu. - Wiem, tak sobie gadam - dodaję, bo wcale nie przejmuję się, że mogę mieć z tym problem. A przynajmniej teraz, miałem wiele lat na to by ułożyć sobie w głowie niektóre rzeczy. Sam nie wiem dlaczego teraz postanowiłem o tym się wyżalić.
Jednak na szczęście szybko zmieniamy temat na nielegalne wyjadanie malin, a potem przechodzimy zgrabnie do dalszej części naszego pikniku. Podekscytowany zapominam na chwilę o dziwnych emocjach, które co jakiś czas osaczają mnie z niewiadomego powodu i skupiam się na szalonej historii o bieganiu nago z Walshem. Chichoczę pod nosem słysząc co opowiada Atlas i kręcę głową.
- Nie był zainteresowany? Nie sądzę, że to możliwe. Musi być bardzo silny z charakteru! Ach, no tak był Gryfonem, przez to jaki jest często o tym zapominam. Jakoś w głowie zawsze kojarzy mi się z Huffem - komentuję to ponownym odruchem szczerości. Może to ta podlaska magia wokół, ale miałem wrażenie, że gadam więcej niż zwykle. No dobrze, może źle to ująłem - zwykle nie jestem milczkiem, ale raczej wyrażam się o rzeczach błahych, a nie moich odczuciach, poglądach czy historii rodziny. - Szkoda, że mnei nie było mógłbym wtedy mieć na papierze zobaczenie wszystkich Walshów nagich - dodaję bardzo rozbawiony i biorę pierwsze lepsze jedzenie, które było pod ręką, by wziąć sobie gryza. Ledwo orientuję się z tego co się zwierzam w tym wszystkim. Zmarszczyłem brwi z zastanowieniem, ale szybko widzę pierścień na dłoni mojego towarzysza i zaczynam zagadywać co on daje, a potem opowiadam o wszystkich moich pierścionkach, przez chwilę tylko jedząc, pijąc i gadając o niczym; dopóki nie zalewa mnie fala emocji, więc o mało nie umieram w chruśniaku.
Kiedy czuję dłoń Atlasa na policzku aż się wzdrygam i to bynajmniej nie od dotyku, tylko z racji tego, że faktycznie bardzo mocno czuję to, że faktycznie nie ma pojęcia o co chodzi. Ale przez to ja nabieram pewności, że nie są to jakieś naleciałości magii. Albo raczej właśnie są, tylko to chyba po prostu to co czuje Rosa. Patrzę na to co ugryzłem, póki co zakładając że to magiczne właściwości jedzenia, nie łączę tego nadal z biesem, który pojawił się równie szybko co zniknął.
- A chyba wiem o co chodzi - mamroczę pod nosem i wiedziony dziwną chęcią dotknięcia Atlasa połączoną z koniecznością sprawdzenia o co chodzi, kładę nagle dłoń prosto na głowie mężczyzny.
- Jak się czujesz? - pytam i pochylam się ku niemu by spojrzeć mu w oczy, by odkryć że moja teoria jest słuszna.

@Atlas Rosa

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyCzw Sie 29 2024, 19:38;

@Huxley Williams

Rosa z niewiadomego powodu za alkoholika uważał oczywiście tylko tych chlejusów obdartusów, których widywał w jakichś menelowniach na Nokturnie, na którym bywał ostatnio okropnie często w ramach wykonywania zadań łamacza klątw z ramienia Ministerstwa Magii. Niby zdawał sobie sprawę z tego, że istnieją wysoko funkcjonujący alkoholicy, potrafiący i napierdolić się co wieczór do nieprzytomności i porzygu i normalnie chodzić do pracy i mieć życie towarzyskie, ale tych, którzy zachowywali resztki klasy i kultury dużo trudniej było mu nazwać tym mianem. Może dlatego, że brzmiało to niebezpiecznie blisko domu. Łatwiej było popatrzeć na takich spoconych, niedogolonych pijaczków pod czarnym kotem i to taki obraz alkoholika w swojej głowie pielęgnować. Rosa zawsze był wybiórczo delulu, samemu sobie decyduąc, w co w świecie chce mu się wierzyć, a co jest mu zwyczajnie niewygodne.
- Jest zamężny, wiesz. - zauważył rzeczowo, na ten zarzut o nieprawdopodobieństwo braku zainteresowania ze strony Walsha - Może bardzo kocha swojego męża i taki sobie ja nie stanowię atrakcji. - dojadł resztkę malin z garstki - Zdziwiłbyś się, w jak wielu osób guście nie jestem. - spojrzał gdzieś w dal. Łatwe było zakładanie, że ludzie z genami wili byli nieprawdopodobnie piękni, ale wbrew pozorom mało kto pozwalał sobie na uzewnętrznianie tego zachwytu. Atlas spotykał się znacznie częściej z uprzejmym dystansem niż jakimkolwiek przejawem lubieżnego pociągu seksualnego.
Dławienie się pierogiem i cała ta sytuacja wydarza się takk nagle, że Rosa nie zdążył nawet szczególnie pomyśleć jak zareagować. Wpatrywał się wyczekująco w twarz uzdrowiciela, z nadzieją, że ten wysłowi się dokładniej, czego dotyczy pełne wyrzutu "no co" i co ma do tego naszyjnik z nasięźrzału. Przechylił z konfuzją głowę:
- Wiesz? - opuścił dłoń, którą chwilę może zbyt długo trzymał na jego plecach i zmarszczył lekko brwi. Kiedy wytatuowana dłoń wylądowała na jego czole - uśmiechnął się lekko, a gdy twarz Williamsa zbliżyła się nagle do jego własnej, puścił mu oko:
- Normalnie, a jak powinienem się czuć? - nie rozumiał sytuacji, choć znajdował całkiem uroczym to nieco szalone zachowanie bruneta- Trochę martwię się, czy z Tobą wszystko w porządku, ale poza tym? Wszystko ok. A o co pytasz? - ciekaw był niesamowitego wniosku, jaki uzdrowiciel wyciągnął z sytuacji. Może wyczytał go z pieroga? Bardzo urzekało go to kuriozum i zaśmiał się pięknie z tej okazji.
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 155
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySob Sie 31 2024, 22:10;

Ostatni wieczór na Podlasiu

Valerie przechadzała się samotnie po grodzie. W Polsce noce były zazwyczaj dłuższe, ale ostatnio i tak zmierzchało nieporównywalnie wcześniej. To mogło oznaczać tylko jedno – nieuchronnie zbliżała się jesień, a wraz z nią powrót na studia. To z jednej dobrze, zaś z drugiej? Początek nauki na wyższym szczeblu edukacji trochę przerażał Val. Bała się, że monumentalnie wszystko spierdoli.
Ale póki co zmartwienia były od niej odległe, miała jeszcze przed sobą długi tydzień przygotowań, który zamierzała spędzić przede wszystkim w pracy. To bardzo konkretnie odwracało jej uwagę od faktu, że teoretycznie chwilowo była bezdomna i mogła najwyżej zatrzymać się w zawszonym pokoju w Dziurawym Kotle.
Westchnęła i spojrzała na nocne niebo. Gwiazdy były piękne. Delikatnie obracała w palcach jedną z ostatnich malin, jakie udało jej się tu znaleźć o tej porze. I w milczeniu myślała o tym co było i o tym, co jeszcze się nie stało. Czy miała aż tak wielki powód, żeby się bać? Nie do końca. Ale strach, to jedyne co ostatnio znała.

Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3257
  Liczba postów : 1707
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySob Sie 31 2024, 22:46;

Wątek po rytuale

Porąbany był ten świat. Porąbane jego prawidła i wszystkie jego prawidła. To sprawiało, że w życiu działo się wiele zła, ale czasem też wiele dobra, a jeszcze kiedy indziej dochodziło do szalonych wręcz zbiegów okoliczności. Takich jak dzisiaj. Bo dokładnie tego wieczoru miał drugi raz spotkać dziewczynę, którą poznał niemal dokładnie rok temu. I wtedy również widzieli się nocą, pod gwiazdami. Tylko okoliczności miejskie były nieco mniej romantyczne, niż czarujące, półdzikie Podlasie.
Do malinowego chruśniaka wszedł inaczej niż zwykle, z rozpiętą koszulą i podwiniętymi rękawami. Był pewny siebie, wyjątkowo skłonny do odsłaniania ciała, a w dodatku otaczała go jakaś niesamowita aura atrakcyjności. Nie był tego w pełni świadom, nie wiedział jaką mocą obdarzył go rytuał nasięźrzału, na który poszedł ostatniej nocy. A jednak czuł się inaczej, lepiej, swobodniej, pełniejszy życia i chęci do czerpania szczęścia ze świata. I nawet irytujący rzep wplątany we włosy nie był w stanie tego zepsuć.
I wtedy ją zobaczył. Nie rozpoznałby jej, gdyby warunki nie były tak zbliżone co zeszłorocznych. Szła zamyślona, chyba smutna, oderwana od rzeczywistości. Nie wyglądała tak słodko i delikatnie jak wtedy. Teraz było w niej coś mocniejszego, zarysowanego w bardziej stanowczych rysach twarzy, jakby przez ten rok dorosła i wywróciła życie do góry nogami. Pozostawała jednak równie interesująca co wtedy i Nico nie mógł się oprzeć chęci wciągnęcia ją w rozmowę.
- Tu widać gwiazdy dużo lepiej niż w Londynie, prawda? - zagadnął, przyglądając się jej, ciekaw reakcji. Podszedł tak, żeby go widziała. Nie chciał jej przestraszyć wyskakując zza krzaka. Nie chciał budzić negatywnych emocji, choć nie wiedział, czy mu się udało. - Przyjaciółka Rems, prawda?
Powrót do góry Go down


Valerie Lloyd
Valerie Lloyd

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 172 cm
C. szczególne : blizna na łuku brwiowym; nosi kolorowe soczewki, najczęściej brązowe
Galeony : 155
  Liczba postów : 618
https://www.czarodzieje.org/t22001-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22003-poczta-val
https://www.czarodzieje.org/t22002-valerie-lloyd
https://www.czarodzieje.org/t22007-valerie-llyod-dziennik
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPon Wrz 02 2024, 23:34;

Gdyby mogła usłyszeć jego myśli, najpewniej z przekąsem stwierdziłaby, że w jego słowach kryje się tak wiele prawdy. Zmieniła się, posmutniała, spoważniała i zgorzkniała. I nie tylko czarujące Podlasie było półdzikie, ona również taka była. Może to właśnie dlatego jej pierwszym odruchem na poruszenie w krzakach było wyciągnięcie różdżki. Na krańcu jaworowej różdżki już iskrzyła się magia, gdy nagle uświadomiła sobie, że przecież zna ten głos.
- N-Nico? - zapytała, z trudem wygrzebując jego imię z odmętów pamięci. Prawda była taka, że poznali się rok temu, na ogromnej imprezie, w przelocie i na chwilę. Jej było chłodno, on dał jej swoją marynarkę, poszli do środka i… tak to się skończyło, zanim w ogóle miało szans się zacząć.
Ale teraz, na jego widok… Val nie była w stanie tego wytłumaczyć, ale biła od niego taka pewność siebie i taki magnetyzm… Kompletnie mu nie ufała, a jednak powoli opuściła różdżkę i spojrzała na niego bardzo przychylnie. Było zdecydowanie zbyt ciemno, aby mogła zauważyć wszystkie szczegóły, w tym to, jak wiele ran pamięta jego ciało. Widziała zaledwie ruch i zarys jego sylwetki, a jednak nawet w tym krył się taki… czar? Naprawdę trudno było jej to wytłumaczyć.
- Tak… - odpowiedziała oczarowana, w końcu opuszczając wypolerowany skrawek jaworu. Wciąż jednak była sztywna, nieruchoma, cała spięta, jakby spodziewała się, że w każdej chwili mężczyzna okaże się mieć złe zamiary. Ale przecież to niemożliwe, prawda? Kiedy stała się aż tak nieufna?
- Tu widać je o wiele lepiej. - Założyła kosmyk włosów za ucho, mocno zastanawiając się, czy i on pamięta jej imię. Czy jednak zapisała się w jego głowie jako przyjaciółka jego krewniaczki, a w dodatku - teraz już raczej była przyjaciółka.
- Schlebia mi, że pamiętasz. Minął cały rok. Wiele się zmieniło. Ale miło mi cię widzieć.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Administrator




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptySro Wrz 04 2024, 02:34;

Oczywiście to prawda, ja też wolałem postrzegać inaczej tych pijaków niż funkcjonujących alkoholików, w końcu poniekąd to był inny podział. Z tymi pierwszymi trudno było utrzymywać normalne relacje, a ci drudzy byli pewnie wokół nas nieustannie. W każdym razie już nie planowałem się tym bardziej przejmować. W końcu mieliśmy piknik, pyszne jedzonko, ja kilka dziwnych wizji, ale co tam. Trzeba odpocząć na jeden z nielicznych, ostatnich dni wolnego.
- Wiem, wiem. Ale przecież nie wszyscy w małżeństwie są święci. Znaczy no, oczywiście Chris na pewno jest. Jednak gdyby miała cię obrzucić kamieniem każda zamężna osoba, która nigdy nie spojrzała inaczej na kogoś z kim nie jest w związku, nie sądzę że dostałbyś dużo ciosów - stwierdzam wesoło, najwyraźniej nie wierząc szczególnie w ludzi. - Jasne. Widziałem uczniów na twojej lekcji. Może jest tak jak mówisz, a może już nie zwracasz na to uwagi, jeśli i ciebie ktoś nie interesuje- stwierdzam dość lekko i wzruszam ramionami. Atlas sam w sobie tyle rozrzuca niechcący urokiem i tak dużo flirtuje, że raczej nawet nie zostawia wiele do popisu innym. A nie jest trudne być mniej atencyjnym niż on, więc zakładam, że po prostu wyrażanie emocji inaczej niż on, podkłada pod to że ktoś nie uważa go atrakcyjnym.
Jednak odpuszczam możliwość dość kuriozalnego współczucia wilowi, że nie ma wystarczająco osób, które go uwielbiają i skupiam się na tym że próbuję odczytać jego myśli niczym legilimenta. Jednak okazuje się, że to niedokładnie tak działa i raczej czuję zaciekawienie połączone z lekkim zmartwieniem, a nie to co sobie dokładnie układa w głowie, więc w końcu opuszczam dłoń i wzdycham.
- Myślałem, że nabyłem zdolność czytania w myślach, ale to tylko jakieś dziwne uczucia, które w tej chwili czujesz. Przez co to? - pytam jakby Rosa mógł mi to wyjaśnić. Popijam miód i nadal kierowany nietypową dla mnie chęcią bycia w ciągłym dotyku z moim towarzyszem, rozkładam się na kocyku i kładę nagle głowę na jego kolanach. Tak trzeba żyć. Delektując się alkoholem, ciepłą pogodą oraz wilowym zapachem otaczającym mnie, przymykam oczy z lekkim uśmiechem.

@atlas rosa

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Atlas Rosa
Atlas Rosa

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 198
C. szczególne : jest piękny, co więcej trzeba
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 3791
  Liczba postów : 1567
https://www.czarodzieje.org/t21769-atlas-malte-otto-rosa#711050
https://www.czarodzieje.org/t21773-kartki-do-atlasu#711160
https://www.czarodzieje.org/t21770-atlas-m-o-rosa#711053
Malinowy chruśniak QzgSDG8




Gracz




Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak EmptyPią Wrz 13 2024, 00:46;

@Huxley Williams

Rosa odchrząknął znacząco, unosząc brwi:
- Nooo... Na lekcji z całą pewnością nikt mnie nie interesuje. - poczuł za jakąś konieczność, by to podkreślić. Coraz częściej krążyły wokół jego osoby jakieś domniemania o jego wpływie na uczniów. O ile owszem, aura wilowego piękna to nie było coś, na co miał wpływ, to przy uczniach absolutnie nie stosował swoich typowych taktyk spoglądania ludziom intencjonalnie prosto w oczy, posyłania przy tym zachęcających, czy wyczekujących uśmiechów. Jasne, czasami znacznie ułatwiłoby mu to pracę, ale czy na tyle, by robić to kosztem swojego dobrego imienia? W żadnym wypadku.
To o czym mówił Atlas, było bardziej powierzchowne, ale jednocześnie znacznie głębsze, niż domysły Uzdrowiciela. Bycie konwencjonalnie atrakcyjnym było dla niego normalne - to czego chciał, to zatrzymywania się na dłużej. Przecież zawsze, ze swoim wybujałym ego, czuł się bardziej jak marmurowa żywa rzeźba, istniejąca po to, by cieszyć oko i kiedy ktoś nie przystawał przy nim, by obserwować całą paletę wspaniałości, które posiadał poza piękną twarzą, czuł się zwyczajnie niespełniony. Chciał to przedstawić Williamsowi, pokazać mu się od tej spragnionej strony, ale zupełnie nie wiedział jak, więc jedynie westchnął w odpowiedzi na jego słowa i sięgnął po kawałek serniczka.
- Uczucia, które teraz czuje. - powtórzył po nim, z jakąś nutą rozbawienia w głosie - I jakie to uczucia? - zapytał, będąc jednocześnie jakimś zaintrygowanym, ale też zauroczonym słodyczą tego, jaki Huxley był w czasie prywatnym. Mimo że cóż, tak wiele starszy od niego, sprawiał czasem wrażenie bardzo zagubionego mężczyzny, który w życiu potknął się o kilka razy za dużo, więc zdecydował, że dalej już nie idzie.
- Na pewno nie przez jedzenie, bo ja nie posiadłem tej niesamowitej umiejętności. - uśmiechnął się do niego z góry. Podparł się ręką za plecami, druga jakoś bezmyślnie bawiąc się kosmykiem Huxleyowych włosów. Przymknął oczy, wystawiając twarz do słońca i ciesząc się tym świętym spokojem, którego czuł, że wyrywa światu ostatnie biedne garstki, przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Malinowy chruśniak QzgSDG8








Malinowy chruśniak Empty


PisanieMalinowy chruśniak Empty Re: Malinowy chruśniak  Malinowy chruśniak Empty;

Powrót do góry Go down
 

Malinowy chruśniak

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Malinowy chruśniak JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Podlasie
 :: 
Gród
-