Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Źródełko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Źródełko  Źródełko EmptyCzw Kwi 25 2024, 17:20;


Źródełko




Niewielki strumyk przecinający ogród.


______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyWto Cze 04 2024, 12:48;

Robił co mógł, by tygodnie dzielące go od wzbudzającego dosyć trudne do określenia emocje spotkania z Irvette minęły jak najszybciej i by spędzić je w bardziej produktywny sposób niż na nerwowym oczekiwaniu. Pracował za trzech, zabrał się w końcu za porządną tresurę Świstoklika pod okiem profesjonalnego behawiorysty, czytał pół godziny dziennie i kiedy tylko się dało, wychodził z przyjaciółmi, głowie Gwen i Issym, chociaż raz udało mu się też wyciągnąć na spotkanie Freda. Gdzieś pomiędzy nimi było jeszcze poszukiwanie mieszkania dla Noreen, z którą sytuacja była na tyle skomplikowana, że wolał o niej nie myśleć; nie chciałby przez przypadek dojść do wniosku, że zapełnia sobie jej towarzystwem jakąś dziurę. Bo przecież tak nie było. Chyba.
Dużo się za to zastanawiał nad tym, czego powinien się spodziewać po dzisiejszym spotkaniu; ostatecznie doszedł do wniosku, że na wszelki wypadek będzie przygotowany na wszystko, od upojnej nocy z Irwetką po konfrontację z jej ojcem, którego dziewczyna z jakiegoś powodu postanowiła zaprosić do siebie. To byłoby idiotyczne, ale nie niemożliwe. Ostatecznie raz po raz odkrywał, że mogło się zdarzyć dosłownie wszystko.
Irv wyszła mu na spotkanie przed dom, najprawdopodobniej obłożony ogromem zaklęć ochronnych które zaalarmowały ją o pojawieniu się... Właśnie, kogo? Gościa czy intruza?
- Irvette - przywitał ją z lekkim dystansem, który wydał mu się naturalny w kontekście ostatniego spotkania oraz faktu że znajdowali się teraz na jej terytorium. - Piękne miejsce - dodał uprzejmie, ale i szczerze, bo naprawdę nie mógł nie docenić tego jak ładnie się urządziła, chociaż zdążył na razie przyjrzeć się tylko frontowi budynku i otaczającemu go ogrodowi z uroczym strumyczkiem.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptySro Cze 05 2024, 14:19;

Jeśli miała być szczera, to obawiała się dzisiejszego dnia. Nie tego, że się nie będą w stanie porozumieć, ale tego, że Ryan w ogóle się nie pojawi. Czekała na niego od rana, ubrana w błękitną, lekką sukienkę. Nie marnowała jednak czasu, patrząc się ślepo w wejście na swoją posesję. To nie było w jej stylu. Najpierw upiekła cytrusowe żonkile, a następnie przeszła do szklarni, by zadbać o świeżo posadzone tam rośliny. Właśnie skończyła przycinanie pędów, gdy otaczające rezydencję zaklęcia dały jej znać, że ktoś zbliżał się do jej terenu. Choć serce krzyczało, że jest to Ryan, rozsądek kazał kobiecie zachować rozwagę. Podeszła więc do furtki, trzymając w dłoni różdżkę, gotowa na każdą ewentualność. Okazało się jednak, że niepotrzebnie, bo tym razem serce miało rację.
-Miło Cię widzieć. - Przywitała się z nim, a szczery uśmiech od razu rozjaśnił twarz Irvette, która wprowadziła gościa na swój teren. -Dziękuję. Bardzo długo przygotowywałam to miejsce, by było nie tylko piękne i funkcjonalne, ale i bezpieczne. - Z radością przyjęła komplement, zastanawiając się w duchu, jak faktycznie powinna do niego podchodzić. Teoretycznie byli tu bezpieczni, ale przecież zgodzili się na pewne granice. Teoretycznie tak, a mimo to, miała ogromną ochotę ponownie go pocałować, lub chociażby szczerze przytulić. Powstrzymała się jednak na ten moment, nie wiedząc, co Ryan na ten temat uważa.
-Napijemy się herbaty w ogrodzie? - Zaproponowała, wskazując mu drogę ku źródełku, które już stało się jednym z jej ulubionych miejsc na terenie rezydencji.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 07 2024, 10:50;

- Nie każdy potrafi połączyć te dwie rzeczy - zauważył z uznaniem, gdy Irvette napomknęła o zapewnionym bezpieczeństwie; nie wątpił, że o nie zadbała i znajdowali się teraz w prawdziwej fortecy, a przy tym bardzo urokliwej. Czekał na jakiś ruch lub gest z jej strony, ten jednak nie nadszedł, a Irwetka ograniczyła się do uprzejmej propozycji wyjścia na herbatę do ogrodu. Ryan przystał na to z przyjemnością, wciąż zastanawiając się jaki był prawdziwy powód tego spotkania, bo nie sądził by kobieta osobiście fatygowała się do jego gabinetu i ryzykowała że ktoś ktoś pozna ich sekretną relację dla pogaduszek przy herbatce. Poszedł za nią, a po drodze nie szczędził komplementów, raz po raz zachwycając się jakimiś fragmentami ogrodu, aż dotarli nad źródełko. Okoliczności były naprawdę cudowne, Irvette wyglądała uroczo w niebieskiej sukience, skrzat prawdopodobnie zaraz poczęstuje ich doskonałym napojem, a mimo to Ryanowi towarzyszył jakiś niepokój. Niepewność. Usiadł tam, gdzie mu wskazała, i milczał chwilę zanim wreszcie podjął:
- Irvette? Nie zrozum mnie źle, bardzo mi miło że mnie zaprosiłaś, ale... zastanawiam się dlaczego? Coś się zmieniło? - starał się powstrzymać nutę nadziei w głosie, bo wiedział że nie ma sensu sobie jej robić. Musiał jednak zapytać.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 07 2024, 11:48;

-Obecnie jest to niezwykle ważne połączenie. - Uśmiechnęła się do niego znacząco, zapraszając wgłąb swojej posiadłości. Idąc przecież ogród opowiadała mu o niuansach rezydencji i roślinach, które tu posiała. Wspomniała też o własnej szklarni i pracowni, które znajdowały się jednak w innej części ogrodu. Ryan znał ją jednak na tyle dobrze, że nie mylił się w kwestii poczęstunku, herbaty i całej reszty. Przy źródełku skrzatka postawiła już niewielki stolik z dwoma krzesłami, na których przysiedli, a Irv chwyciła za imbryk, by rozlać herbatę do porcelanowej zastawy.
-Mogłabym odpowiedzieć na to pytanie na wiele sposobów. - Zaczęła spokojnie, odstawiając czajniczek. -Ale prawda jest taka, że nie podoba mi się nasza obecna sytuacja. Chciałabym Cię widywać i chciałabym mieć pewność, że jesteś bezpieczny. - Jak zwykle bez owijania w bawełnę przedstawiła swoje powody. Nie była pewna, czy dobrze robi, ale Ryan zbyt mocno osiadł już w jej głowie. Nie potrafiła tak po prostu o nim zapomnieć i przestać martwić się o jego życie. Nie mówiąc już o pozbyciu się nawracających wspomnień z Francji, które budziły w niej bardzo mocne uczucia. Nie wszystkie może rozumiała, ale wiedziała, że separując się od czarodzieja na pewno nie rozwiąże tej zagadki.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 07 2024, 12:41;

Westchnął, słysząc jej słowa, jasno świadczące o tym, że nic się nie zmieniło, ze wciąż wisiało nad nią widmo wściekłości ojca, a chociaż nie wspomniała o nim ani słowem, Ryan nie miał wątpliwości że chodzi właśnie o niego. Myśl o panu de Guise wracała do niego bardzo często, nierzadko wypierając z umysłu miłe wspomnienia z weekendu w Lyonie i wszystko rujnując; nie potrafił przy tym określić, czy się go bał, w końcu nigdy nie miał z nim do czynienia. Irvette twierdziła, że powinien. Twierdziła też, że nie ma dobrego wyjścia z sytuacji w jakiej się znaleźli i nie mieli innego wyboru niż zaniechać dalszej znajomości.
Dlatego, chociaż udzieliła mu odpowiedzi dokładnie takiej na jaką liczył, to był zaskoczony jej słowami. Nie powiedziała, że Jacques już nie stanowi zagrożenia, więc skoro okoliczności pozostały takie same, dlaczego zmieniła zdanie? Upił pierwszy łyk herbaty, zyskując tym samym trochę czasu na to by przemyśleć swoją odpowiedź. Było widać, że w pierwszej chwili się ucieszył. Ale... no właśnie. Wciąż było jakieś ale.
- Nie do końca rozumiem. Wcześniej byłaś pewna, że nie ma takiej możliwości, żebyśmy się spotykali i jednocześnie nie narazili na śmiertelne niebezpieczeństwo - przypomniał jej, patrząc pytająco znad filiżanki. Irvette mówiła konkretnie i rzeczowo, ale wciąż nie na tyle, by Ryan mógł z całą pewnością powiedzieć że wszystko jasne. Pytał więc bez skrępowania, bo to już dawno zostawili za sobą. A on miał dosyć niedomówień i wahań - chciał mieć tak klarowną sytuację, jak tylko się dało.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptySob Cze 08 2024, 12:03;

Życie byłoby zbyt piękne, gdyby sytuacja z Jacquesem tak szybko została rozwiązana. Prawdopodobnie Irvette nie kupiłaby też jeszcze własnej posiadłości, chcąc najpierw zakończyć pracę nad restrukturyzacją szklarni, ale akurat z tego powodu nie narzekała. Posiadanie własnego kąta było dla niej miłe i orzeźwiające szczególnie, gdy musiała pracować poza firmą. W domu rodzinnym nierzadko nie mogła się poprawnie skupić przez gwar, jaki wiecznie tam panował i choć kochała matkę i rodzeństwo, tak była już gotowa na samodzielne życie.
Zaczęła konkretnie, choć ostrożnie, ucieszona z faktu, że Ryan mimo wszystko tu jest. Zaraz też nieco się spięła, gdy postanowił brnąć w głębsze wyjaśnienia. Tych Irv chciała uniknąć, bo wiązały się z przyznaniem do błędu, a to było dla niej trudniejsze niż walka na śmierć i życie.
-Wciąż jestem tego pewna. - Nie pozostawiała wątpliwości, że akurat ta sprawa nie uległa zmianie. Od zawsze była z nim szczera i nie widziała powodu, by teraz to zmieniać. -Nie wzięłam jednak pod uwagę jednego czynnika, który skutecznie zaburzył mi logistykę. - Uśmiechnęła się lekko, choć nie można było powiedzieć, by czaiła się w tym geście wesołość. -Naprawdę Cię polubiłam, Ryanie i nie potrafię tak po prostu przestać myśleć o naszym weekendzie w Lyonie. Poza tym naprawdę się o Ciebie martwię, a że nie mogę zamknąć Cię tutaj jak w złotej klatce, nim sytuacja się rozjaśni, chciałabym choć od czasu do czasu widzieć, że masz się dobrze. - Te słowa było jej już trudniej wypowiedzieć, ale dzielnie brnęła do przodu, mimowolnie wstając i podchodząc kilka kroków w stronę źródełka. Wciąż jednak pozostawała bokiem do Ryana, nie chcąc by pomyślał, że go ignoruje. -Wtedy nie miałam bezpiecznej przystani, gdzie mogłabym chociażby z Tobą porozmawiać. Wybacz brak skromności, ale jestem całkiem pewna, że magia nałożona na to miejsce, taką możliwość mi zapewnia. - Westchnęła, wygładzając lekko spódnicę swojej sukienki. -Nie wymagam od Ciebie, od nas, niczego większego. Wiem, że to wszystko jest skomplikowane, ale nie chciałabym całkiem tracić z Tobą kontaktu. To jedyne, o co mam śmiałość Cię prosić. - Była oszczędna w wyznaniach i opisie swoich uczuć, bo inaczej nie potrafiła, ale chyba nie była w stanie lepiej wyjaśnić mu tego, co skłoniło ją do wystosowania tego zaproszenia.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 12:06;

Oczywiście że brnął, bo sytuacja była na tyle skomplikowana, że ostatnie czego tu potrzebowali to jakiekolwiek niedopowiedzenia. Nie chciałby narobić sobie teraz niepotrzebnych nadziei, zachęcony jej zaproszeniem, tylko po to by koniec końców usłyszeć że przecież uprzedzała go że nic z tego nie będzie. Sam nie wiedział, czego oczekuje po jej odpowiedzi, jakie słowa by go usatysfakcjonowały i jaki kompromis mogli tu wypracować tak, by nikt nie czuł się poszkodowany. Obawiał się, że to ostatnie było wręcz niemożliwe, dlatego czekał w napięciu na wyjaśnienia.
- Hm? - mruknął pytająco, nie zakładając ani przez moment, że błędem logistycznym był on we własnej osobie. Wyznanie to go zaskoczyło - Irvette przyzwyczaiła go do niezbyt wielkiej wylewności - ale i ucieszyło, tak że nie mógł powstrzymać wpływającego na usta uśmiechu. Ogólnie ich sytuacja i sam fakt, że musieli tak intensywnie omawiać warunki jej istnienia, nie była zbyt wesoła, ale bardzo przyjemnie było usłyszeć wprost coś takiego. Nie skomentował tego jednak, tylko słuchał dalszej części wypowiedzi, bo Irweta zdawała się dobijać do brzegu ze swoją propozycją. Słowa takie jak zmartwienie i bezpieczeństwo przewijały się w tej rozmowie zdecydowanie zbyt często, ale wiedział że nie może na to nic poradzić; chociaż bardzo chciałby teraz wstać i zawołać, że to nie jest normalne, że powinna się obudzić, odciąć, rzucić to wszystko i zapomnieć że kiedykolwiek należała do tej chorej rodziny. Oczywiście, to nie wchodziło w grę.
Gdy Irvette zaczęła powoli odchodzić w stronę strumyka, wyciągnął rękę by złapać ją i zatrzymać, a potem sam wstał.
- Kto jak kto, ale ty nie powinnaś być skromna. Nie wątpię, że znajdujemy się w najbezpieczniejszej fortecy na Wyspach - zauważył, komplementując przy okazji jej naprawdę imponujące umiejętności magiczne. - Ja też nie chciałbym tracić kontaktu, Irvette, i gdybym mógł sprawić, żeby nasz weekend w Lyonie trwał wiecznie, to zrobiłbym to, ale... Cóż. Jedyne, co mogę, to obiecać że z najwyższą przyjemnością będę cię tu odwiedzał... na herbatkę... kiedy tylko zechcesz - zadeklarował - I relacjonował, że u mnie wszystko w porządku. Bo naprawdę nie masz się o co martwić, poradzę sobie cokolwiek by się nie działo - zapewnił, puszczając wreszcie jej dłoń i tłumiąc chęć by pogładzić ją po policzku albo pokusić się o jakiś inny, czuły i zbędny w tym momencie gest - i tylko się uśmiechnął.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 13:28;

Nie wyjaśniła, co konkretnie było błędem w jej myśleniu. Owszem, była romantyczką i uwielbiała piękne słowa, ale sama nie potrafiła ich wypowiadać. Była raczej kobietą czynu, a większość pochlebstw czy kwiecistych zdań, wychodziło z jej ust w sytuacjach oficjalnych i choć pięknie się ich słuchało, rzadko kiedy można było znaleźć w nic szczerość. Z Ryanem było inaczej. Wiedziała, że może czuć się przy nim swobodniej, ale pewnych rzeczy nie dało się tak po prostu pozbyć. Nawet, po tak przyjemnych chwilach w swoim towarzystwie, jakie spędzili w Lyonie.
W końcu poczuła, że nie usiedzi dłużej w miejscu i ruszyła się powoli w stronę szumiącej delikatnie wody strumyka. Zatrzymała się jednak natychmiast, gdy poczuła dotyk na swojej dłoni. Powoli spojrzała na twarz Ryana, mimowolnie zaciskając palce na tych, należących do niego.
-Dziękuję. - Powiedziała nienaturalnie cicho, choć jej delikatny uśmiech wciąż nosił znamiona smutku. Owszem, może nie powinna być skromna, ale ciągle nie opuszczało jej wrażenie, że mogła - nie, że powinna, zrobić coś więcej. I to niekoniecznie w kwestii domu. -Zawsze będziesz tu mile widziany. Jak się pewnie orientujesz, nie będę tu miała zbyt wielu gości. - Mimowolnie rozejrzała się wokół, jakby sprawdzając, czy nikt niepożądany nie kręci się po jej włościach. -Chciałabym móc Cię dalej poznawać, Ryanie. Dowiedzieć się, czy tamten weekend był tylko chwilą słabości, spowodowanej wizją ryzyka, czy nie. Możliwe, że będę pokazywać się publicznie w towarzystwie innych ludzi, ale to Ciebie chciałabym poznać. Jeśli, oczywiście, też byś tego chciał. - Wyrzuciła z siebie w końcu po tym, jak z żalem zauważyła, że puścił jej dłoń. Serce biło jej jak szalone i nie wiedziała, co jest dla niej trudniejsze - spoglądanie wciąż w te zielone tęczówki, czy odwrócenie od nich oczu.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 14:24;

Kiedy Irvette rozejrzała się po terenie posiadłości, i on powiódł wzrokiem dookoła, ze smutkiem przyjmując do wiadomości dosyć oczywisty fakt że kobieta przez większość czasu będzie tutaj sama. Doceniał bezpieczeństwo, jakie zapewniła sobie i swoim gościom, podziwiał ją za zaklęciowy kunszt, ale teraz przyszło mu do głowy że sam nie wyobraża sobie życia w takim miejscu, bez sąsiadów z którymi można poplotkować przez płot, bez małej społeczności dookoła, bez możliwości spontanicznego zaproszenia kolegów z pracy do siebie na piwko po pracy.
- Szkoda, bo taki ogród aż się prosi o urządzanie w nim spektakularnych garden parties - zauważył, w wyobraźni wyobraźni już widząc kręcących się po zielonych zakątkach ludzi i słysząc ten miły gwar rozmów i muzyki... I... prawie się rozmarzył, jednak szybko wrócił na ziemię, zanim zaczęły przychodzić mu do głowy jakieś głupie myśli o tym, co jeszcze mogłoby wypełnić puste ściany rezydencji.
Cofnął dłoń, bo przeczuwał co Irvette powie dalej: i choć pierwsza część jej wypowiedzi sprawiła, że serce zabiło mu mocniej, to wzmianka o tych nieszczęsnych innych ludziach zrujnowała wszystko, chociaż nie stanowiła żadnej niespodzianki. Odwrócił też na chwilę wzrok, by spojrzeć gdzieś w bok, na majaczące w oddali rośliny, choć gdyby ktoś go spytał, to nie byłby w stanie opisać na co patrzył.
- Chciałbym - odparł wreszcie, po chwili która trwała całą wieczność, podczas której bił się z myślami. Serce podpowiadało, by oznajmić Irwetce że pasuje mu wszystko, każdy układ, byle mogli spędzić choć chwilę razem i poznawać tak jak w Lyonie, a rozum - że wcale mu się to nie podobało. Zmusił się, by spojrzeć znów w jej oczy, tylko utwierdzając się w przekonaniu, że nie wyobraża sobie dzielić ich z kimkolwiek. - Ale nie chcę cię widywać z innymi ludźmi publicznie. Nie chcę cię poznawać, a potem udawać że cię nie znam. I nie chcę codziennie otwierać Proroka, zastanawiając się czy przypadkiem w kronice towarzyskiej nie ma ogłoszenia o zaręczynach panny Irvette de Guise z jakimś... kimś. - wyrzucił z siebie w końcu z dość dużym trudem, bo znacznie prościej byłoby udawać że wszystko okej i "pożyjemy, zobaczymy".
Najgorsze było to, że jednocześnie miał świadomość, że jego słowa nic nie zmienią, bo przecież nie mógł oczekiwać od niej żadnych deklaracji.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 15:00;

Nie potrzebowała wiecznego tłumu, ale faktem było, że nie była przyzwyczajona do takiej samotności. Wychowała się w pełnym domu i zawsze ktoś obok był. Tutaj, wszystko wyglądało inaczej. Wiedziała, że tak będzie i podejmowała decyzję świadomie, ale nie oznaczało to, że jej się ona podobała. Jak zresztą wiele innych, które musiała teraz podjąć, gdy sytuacja stała się niesamowicie skomplikowana. Irv nie potrafiła uwierzyć, jak praktycznie z dnia na dzień, jej życie wywróciło się do góry nogami.
-Marzę o tym. - Przyznała, bo zawsze chciała urządzać piękne przyjęcia na świeżym powietrzu. Od lat miała obmyślone, jak wyglądałoby pierwsze takie wydarzenie w jej własnym domu, a teraz nie mogła go wyprawić. Chyba że poprzestałaby na bardzo skromnej liczbie gości. Praktycznie skromniejszej niż jej własne rodzeństwo, które niestety nie mogłoby znaleźć się na liście zaproszonych.
Wiedziała, że następne jej słowa również nie będą przyjemne. Cała ta rozmowa była napięta, a fakt, że brakowało jej wsparcia w postaci jego dotyku, tylko wszystko utrudniał. Serce kobiety zabiło jeszcze mocniej, jeśli to możliwe, gdy wyraził podobne do niej chęci. Już chciała coś odpowiedzieć, gdy Ryan rozwinął swoją wypowiedź.
-Też tego nie chcę. - Przyznała, postępując krok w jego kierunku i na chwilę wstrzymując oddech z przerażenia, gdy zdała sobie sprawę jakie rzeczy powiedziała. W życiu z jej ust nie padło nic tak nieposłusznego, choć pewnie nikt inny nie rozumiał, jak wiele podobne słowa w innym towarzystwie, mogły wywołać skandalu. -Gdyby chodziło tylko o mnie, nic z tego nie miałoby miejsca, uwierz mi. Niestety mam bliskich, o których muszę dbać, a jeśli oznacza to wyjście na kolację z kimś, kto nie ma do zaoferowania nic poza swoją sakiewką.... - Westchnęła ciężko. Wcale jej się ta wizja nie podobała. Nie teraz, gdy w marzeniach spożywała późne i romantyczne posiłki z tym, kto stał teraz przednią. -Nie podoba mi się ponowne granie według narzuconych mi zasad. Nie chcę uważać na każdy krok i każdą sowę, jaką wysyłam i zdecydowanie nie chcę kryć się z tym, że jesteś mi w jakiś sposób bliski. - Tym razem to ona ujęła jego dłoń, a choć nie było to dla niej łatwe, nie spuszczała też wzroku z jego oczu. Przypomniała sobie słowa, które wystosowała w kierunku Jamiego, pod wpływem jego wilowatego uroku i choć wtedy nie miały one w sobie nic z prawdy, tak teraz rudowłosa wiedziała, że mówiąc o Ryanie, byłyby szczere. Była gotowa spalić świat, za kolejne piękne chwile w jego towarzystwie i w pewnym sensie to robiła, poświęcając swoją wygodę i dobro, by go chronić. -A już na pewno nie chcę by moje imię widniało w gazetach, w towarzystwie kogoś innego. - Wyrzuciła z siebie dość nierozsądnie, na samym końcu, rumieniąc się mimowolnie. Zaraz też odruchowo postanowiła cofnąć swoją dłoń, jakby czuła, że postąpiła o krok, czy też piętnaście, za daleko. Była przerażona, jak chyba nigdy, bo był to strach, którego jeszcze dobrze nie znała.
-Przepraszam, nie chciałam, by źle to zabrzmiało. - Ponownie ściszyła głos i w końcu spuściła wzrok, wpatrując się w kwitnące peonie. Nie sprecyzowała, o którą część jej wypowiedzi chodziło, czy może miała na myśli wszystko, ale zdecydowanie widać było, że nie była przyzwyczajona do podobnej szczerości.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 21:24;

Pozornie wszystko powinno być teraz bardzo proste i potoczyć się gładko, skoro ustalili właśnie, że oboje chcą tego samego, a nawet że tego samego też nie chcą. Problem polegał na tym, że nie wszystko tu zależało od nich, a im dłużej Ryan słuchał Irvette, tym bardziej miał wrażenie że nie zależy od nich kompletnie nic. Czuł się też trochę tak jakby zatoczyli koło, powracając do rozmowy sprzed kilku miesięcy, gdy spotkali się w jej bibliotece i po raz pierwszy zaczęli to wszystko sobie wyjaśniać i próbować znaleźć rozwiązanie tej niefortunnej sytuacji... i polegli. A może przeciwnie, może odnieśli sukces, kiedy odważyli się posłuchać serca zamiast rozumu? Nie potrafił tego obiektywnie ocenić w tej chwili, nie umiał stwierdzić czy dobrze się stało czy jednak wolałby żeby to coś co się między nimi wtedy zaczęło w ogóle nie powstało. Wiedział tylko z całą pewnością, że gdyby Irv mogła zrobić to na co miała ochotę, to wszystko wyglądałoby inaczej i nie musieliby się teraz chować.
- Wiem - odparł tylko, spokojny tylko pozornie, bo przecież serce biło mu jak szalone; pozwolił jej rozluźnić uścisk dłoni, ale jednocześnie postąpił krok bliżej, zmniejszając dzielący ich dystans. Wielokrotnie słyszał, że żadna z tych komplikacji nie jest jej intencją i naprawdę rozumiał to, w jakim potrzasku się znajdowała - dlatego ta sytuacja była tak beznadziejna. Nie miał zupełnie powodu, żeby się obrazić czy zdenerwować, a tak na pewno byłoby łatwiej położyć kres tej skazanej na porażkę relacji. - Wierzę - zapewnił, bo przecież nie miał powodów by podejrzewać ją o jakąkolwiek nieszczerość. Miał taki sam mętlik w głowie jak wtedy gdy dowiedział się o tych jej problemach rodzinnych, rozważał te same za i przeciw, a Irweta używała podobnych - absolutnie zrozumiałych i sensownych - argumentów, że rodzina, że bezpieczeństwo, że obowiązek... Dostrzegł tylko jedną, znaczącą różnicę. Po raz pierwszy wprost przyznała, jak bardzo tego wszystkiego nie chce. Mogło to oznaczać jedno z dwojga: albo rzucała słowa na wiatr albo rzeczywiście rosła w niej siła do podjęcia radykalnego kroku.
- Ostatnio twierdziłaś, że to czego chcesz nie ma znaczenia - zauważył cicho, nie zadając żadnego pytania z tym związanego. Chciał się tylko dowiedzieć czy zmieniła zdanie świadomie czy po prostu wyrwało jej się coś, co nie do końca zgadzało się z przyjętymi wcześniej założeniami. Czy to wszystko miało jednak szansę dokądś zmierzać, czy wciąż nie było takiej możliwości. Kusiło go, żeby wyciągnąć rękę, sięgnąć do jej podbródka i unieść go tak, by wreszcie na niego spojrzała, żeby ją objąć, pogłaskać, cokolwiek; nie zrobił jednak nic, tylko poszedł w jej ślady i wbił wzrok w peonie.
- Nie masz za co przepraszać - dodał jeszcze na koniec. Przecież nie powiedziała nic złego. Wręcz przeciwnie.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Cze 14 2024, 21:50;

Owszem, wyglądało na to, że znów powtarzają tę samą rozmowę, choć tym razem mniej skupiali się na rodzinie rudowłosej, a bardziej na jej samej, co mogło nie brzmieć zbyt oczywiście, skoro kobieta nie potrafiła mówić o własnych uczuciach i pragnieniach. Z każdym tygodniem i kolejną rozmową z bliskimi jej ludźmi, zmieniała jednak w pewien sposób nastawienia. Owszem, wciąż bezpieczeństwo i rozsądek były dla niej najważniejsze, ale zauważała też inną stronę, a skoro nie wiedziała, ile jeszcze będzie jej dane przebywać tutaj, wśród ludzi, na których jej zależało, powoli kwestionowała to, dlaczego miałaby to przed nimi ukrywać. Oczywiście najłatwiej było jej otworzyć się przed Victorią, która nie tylko mogła domyślić się, że przyjaciółce zależało w jakiś sposób na Ryanie, ale i była towarzyszką, wyznaczoną na wspólny bój z ojcem de Guise. Irv polegała na krukonce mocno wiedząc, że lepszego sojusznika nie mogła sobie teraz wymarzyć szczególnie, że obydwie twardo stąpały po ziemi. Z Ryanem było jednak inaczej. Ich znajomość, choć dość szybko się rozwijała od początku, wciąż jednak nie była tak zażyła. Wiele jeszcze o sobie nie wiedzieli i choć Irv chciała mu zaufać i w pewien sposób to zrobiła, opowiadając o ojcu, to jednak nie potrafiła rozmawiać z nim aż tak wylewnie, jak z przyjaciółką.
Nie wiedziała, jak odbierać jego krótkie odpowiedzi. Zazwyczaj mówił więcej, co trochę ją teraz zestresowało, a nerwów i tak miała już wystarczająco. Czuła jednak, że nie jest tak źle, jak być mogło. Wydawało się, że obydwoje tkwili w tym impasie, chcąc jednocześnie eksplorować ich relację, ale nie wiedząc, jak dokładnie to zrobić w tych niepewnych czasach. W końcu jednak Irv zamilkła, patrząc na kwitnące pięknie kwiaty i zastanawiając się, co powinni teraz zrobić. Ciszę tę przerwał Ryan, choć milczenie znów zapadło, nim czarownica postanowiła się odezwać.
-Bo nie ma, ale mieć powinno. - Po raz pierwszy dzisiaj uniosła głowę, jak na starą, dobrą Irvette przystało, a w jej oczach widać było jej normalną siłę. -Nie sądziłam, że jestem tak tym wszystkim zmęczona. Owszem, uwielbiam wystawne przyjęcia, kosztowną biżuterię i salonowe gierki, ale choć raz chciałabym.... Chciałabym czegoś prawdziwego. - Spojrzała na Ryana licząc, że będzie wiedział o czym dokładnie mówi. Obracał się w kręgach Ministerstwa i dobrze wiedział, jak podobne społeczeństwo działa. A działało głównie na zasadzie fałszu i gierek, które z coraz większą finezją stosowano, by osiągnąć swoje cele. Tym razem nie przepraszała już też za swoje słowa, po raz pierwszy deklarując to, co skrywała od dziecka.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPon Cze 17 2024, 10:18;

Mówił niewiele, bo zwyczajnie czuł, że niewiele ma do powiedzenia w kwestiach, które poruszali - wiedział, że sytuacja jest ciężka, bardzo osobista i nie chciał by jego słowa w żaden sposób wpłynęły na decyzje kobiety. Nie mógł poprosić, żeby rzuciła dla niego wszystko, nie chciał doradzać jakie wyjście będzie najlepsze, bo nigdy nie przeżył czegoś takiego jak ona na własnej skórze. A o sporej części tego, co się działo pod dachem rezydencji w Lyonie i o tym, jak czarne chmury wisiały nad Irwetą nawet nie wiedział i nie umiałby sobie wyobrazić.
Kiedy wreszcie podniosła wzrok i przemówiła z typową dla siebie pewnością i siłą bijącą ze spojrzenia, poczuł prawdziwą ulgę. I mieszaninę podziwu oraz zaskoczenia, gdy uświadomił sobie jak wielka zmiana zaszła w niej w ciągu ostatnich miesięcy - jednocześnie miał wrażenie że dopiero teraz rozmawia z prawdziwą Irvette, ale i że ta stała się zupełnie inną osobą. Gotową nie tylko przyznać czego tak naprawdę chce - ale i po to sięgnąć. Podczas ich poprzedniej rozmowy nie wahała się przed przyznaniem, że nie czuje się na siłach by to zrobić.
- To dobrze. Bo zasługujesz na coś prawdziwego - odparł, bo naprawdę w to wierzył i chciałby być tego częścią, ale czy był w stanie cokolwiek jej obiecać i zagwarantować? Tego nie wiedział. Tak samo nie mógł oczekiwać tego od niej i dlatego właśnie to wszystko było tak problematyczne. No, i z powodu psychopatycznego ojca, oczywiście. A skoro już o nim mowa... Należało przejść do konkretów, bo to że Irvette podjęła decyzję to jedno, a to jak planowała ją zrealizować - drugie. I prawdopodobnie bardzo skomplikowane, dlatego podciągnął ją delikatnie za rękę, by usiedli, tym razem na pobliskiej ławeczce, obok siebie.
- Co teraz zamierzasz? Mówiłaś że jest jakaś opcja, dzięki której... - urwał, pozostawiając słowa będziesz wolna niewypowiedziane. - Że twój brat cię do niej namawiał? - uściślił, mając wciąż w pamięci tamtą rozmowę podczas której nie dowiedział się szczegółów bo Irweta doszła do wniosku, że to i tak nie ma znaczenia. A teraz zdecydowanie miało. Jeśli chciał jej pomóc, musiał się najpierw dowiedzieć jak.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPon Cze 17 2024, 10:43;

Wciąż nie była pewna, czy ma siły na podobne działania, ale nie zamierzała się tak łatwo poddać. Zrozumiała, że to co zyskała przez ostatnie lata, było dla niej ważniejsze, niż chciała przyznać. Ryan był jedną ze składowych tego równania, choć nie jedyną. Znali się stosunkowo krótko i nie wiedzieli, do czego to wszystko zmierza. Myślała jednak też o bliskich przyjaciołach, których zdobyła, o rodzinie i własnej szklarni. Przyjęcie u Atlasa pokazało jej, że nie ma niczego złego w podobnych rozrywkach od czasu do czasu, bez względu na to, czy byli tam wysoko postawieni członkowie społeczeństwa, czy ktoś zdecydowanie mniej ważny. Oczy Irvette powoli otwierały się na inny świat niż ten, który dotychczas znała i choć poniekąd było to przerażające, tak nosiło też znamiona ekscytacji. Poza tym, stała się nieco bardziej otwarta w kwestii wyrażania swoich myśli i uczuć, choć z tymi drugimi miała o wiele większy problem.
Nie zaprosiła go tutaj po jakiekolwiek obietnice i doceniała to, że ich nie słyszy. Rozmawiali już o tym i temat uznała za zamknięty. Poczuła się jednak niezwykle ciepło, gdy wyraził, że zasługuje na coś więcej i te uczucia odbiły się w jej spojrzeniu i delikatnym uśmiechu.
Pozwoliła się posadzić na ławeczce ciekawa, co jeszcze chłopak miał jej do powiedzenia, lub zapytania. Niestety ciężar w powietrzu powrócił, gdy poruszył temat rozwiązania problemu. A przynajmniej próby.
-Stephan to idealista i marzyciel. Można by nawet rzec, że głupiec. - Prychnęła pod nosem, bo słowa brata wciąż były dla niej dość abstrakcyjne. -Ojciec będzie robił wszystko, bym mu się znów podporządkowała, a gdy mimo usilnych prób mu się to nie uda...Cóż, zrobi się naprawdę nieprzyjemnie. Nie potrzebuje takiej córki i nie może ryzykować, że w ramach jakiejś chorej vendetty zdradzę rodzinne sekrety. - Jej ton wskazywał na gorzkie emocje, które czuła, wspominając o tych scenariuszach. Odzwyczaiła się już od tego ciągłego strachu przed odchyleniem od perfekcji i furią ojca. Poniekąd czuła się jak mała dziewczynka, która po raz pierwszy tego doświadcza, choć była bardziej dojrzała i wiedziała już przynajmniej, z czym może mieć do czynienia. -Chce pozbyć się ojca, chociaż nie ma na to żadnego planu i obydwoje dobrze wiemy, że nie jesteśmy w stanie sami tego zrobić. Poza tym, on nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do mnie. - Mimowolnie wyszła z niej jednak stara Irvette, która wciąż troszczyła się o majątek, jaki mogła przejąć. Była to sprawa, której nie dało się tak po prostu wykorzenić z jej duszy. -No i oczywiście nikt nie chce lądować w Azkabanie. - Dodała jeszcze, bo ani więzienie, ani kolejna przymusowa emigracja jej się nie uśmiechały. -Rozmawiałam z przyjaciółmi, którzy są gotowi mi pomóc, gdy dojdzie do konfrontacji, bo co do tego nie mam wątpliwości. Może to miejsce jest twierdzą, ale nie mogę się tu zamknąć na wieki i uciekać. - W pewien sposób zapewniła Ryana, że nie jest w tym wszystkim sama, choć wciąż nie miała żadnego szczegółowego planu. Jacques był zbyt nieobliczalny, by coś takiego mogło zadziałać i zbyt dobrze znał córkę, by nie był w stanie przewidzieć jej ruchów. -Będę starała się z nim porozmawiać na początku. W cztery oczy. Nie sądzę, by to wiele dało, ale nie mam zamiaru rzucać się z różdżką na swojego ojca. - Dodała jeszcze, zaznaczając, że nie postradała tak do końca zmysłów. Spodziewała się, że dojdzie do wymiany zaklęć, ale planowała, by to Jacques pierwszy podniósł różdżkę. W razie potrzeby, szczere wytłumaczenie samoobroną zawsze było bardziej na rękę oskarżonemu, a wtajemniczenie przyjaciół, poniekąd zapewniało jej świadków, którzy mogli o tym poświadczyć.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPon Lip 15 2024, 12:12;

Pytania, które jej zadał, zwyczajnie nie dało się uniknąć, dlatego wypowiedział je od razu, nie bacząc na to że atmosfera ponownie zgęstnieje i nie ma żadnej możliwości by rozmowa wróciła na przyjemne tory; taka była ich rzeczywistość, trudna, bolesna i wymagająca działań, na które najprawdopodobniej żadne z nich nie było gotowe. Musieli się z tym pogodzić i pozostawało im tylko mieć nadzieję, że czasy sympatycznych konwersacji i spoglądania w przyszłość z nadzieją jeszcze kiedyś nadejdą. Wszystko zależało od skuteczności tajemniczego planu brata Irvette - o którym ta już na początek nie wypowiedziała się zbyt pozytywnie. Rozwiązanie proponowane przez idealistę i głupca wcale nie brzmiało zbyt dobrze, ale nie dał tego po sobie poznać, tylko słuchał cierpliwie całej wypowiedzi, gdzieś w połowie sięgając bezwiednie po dłoń Irwetki, by okazać jej jakieś wsparcie, bo to co mówiła o własnym rodzicu brzmiało strasznie.
- Jedyny głupiec, jakiego tu widzę, to twój ojciec - napomknął, czując ogarniającą go znów złość na tego człowieka, którego nawet nie miał okazji poznać, ale zdążył szczerze znienawidzić; nie powinien być zdziwiony tym co słyszał, przecież Irvette kilkukrotnie uświadamiała mu że Jacques jest bezwzględny i gotowy na wszystko - a więc należało potraktować go dokładnie tak samo. Mimo to wzmianka o Azkabanie sprawiła, że przeszedł go dreszcz. A może był on spowodowany tym, z jakim stoickim spokojem Irvette o tym mówiła?
Przecież to było czyste szaleństwo.
Powinien teraz puścić jej rękę, poinformować że nie pochwala rozwiązań z użyciem siły i pożegnać się, a potem zostawić ją samą w tym całym bałaganie, jakim było jej życie, to by było jedyne rozsądne rozwiązanie. Powinien wrócić do Wielkiej Brytanii, zająć pracą, umówić się w końcu na poważnie z dziewczyną której ojciec poznałby go z uprzejmym uśmiechem a nie zaklęciem niewybaczalnym na czubku różdżki - tymczasem usłyszał własny głos wołający z przejęciem: - Nie możesz tak po prostu się z nim spotkać sama, chyba zwariowałaś! Może ty nie zamierzasz podnosić na niego różdżki, ale on...? Jaką masz gwarancję, że w ogóle dopuści cię do głosu? - aż wstał, bynajmniej nie po to by odejść (tak jak powinien), a tylko krążyć nerwowo po trawniku i myśleć intensywnie nad lepszym rozwiązaniem. Tylko że nic sensownego nie przychodziło mu do głowy. - Mam znajomości w Ministerstwach i Wizengamocie, może... albo... jakoś... kurwa, nie wiem - kombinował bez powodzenia, bo żadna z przychodzących mu do głowy możliwości jak próba opóźnienia wyjścia de Guise na wolność, cofnięcie mu brytyjskiej wizy czy załatwienie zakazu zbliżania się nie brzmiały jak coś, co mogłoby go powstrzymać. Przerażała go ta wizja i dopiero teraz sobie uświadomił, że to nie jest czas na strach, tylko na wsparcie.
Usiadł znów.
- Cokolwiek się nie wydarzy, możesz na mnie liczyć - zadeklarował już dużo spokojniej, wciąż z nadzieją na znalezienie mniej niebezpiecznego rozwiązania, ale i w gotowości na to zaproponowane pierwotnie.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyCzw Sie 01 2024, 23:47;

Cieszyła się, że może otwarcie porozmawiać z Ryanem. Konwersacja na ten temat nie była łatwa, ale żadne z nich nie uciekało od podobnych dialogów, co dla dziewczyny było bardzo miłą odmianą. Niewielu osobom ufała na tyle, by się tak otworzyć, a też wiele z tych, których zaufaniem darzyła, nie była w stanie pojąć problemu, lub zbyt mocno bała się jej ojca, by być w stanie spojrzeć na sytuację chłodnym okiem. Ryan jednak był inny. Znał mężczyznę tylko z opowiadań czarownicy, a do tego nie wyglądał, jakby miał zamiar podkulić ogon i uciec, zostawiając ją z tym wszystkim samą. Nie rozumiała tego o końca, ale bardzo cieszyła się z tego powodu i z tych niewielkich gestów wsparcia, jakie otrzymywała z jego strony.
Gdy Maguire nazwał jej ojca głupcem, Irvette mimowolnie przyłożyła wolną dłoń do ust, a w jej oczach pojawiło się coś między złością, a przerażeniem. Nawet teraz nie byłaby w stanie sama wystosować podobnych słów. Walczyły w niej miłość do ojca, która pchała ją do jego obrony oraz chęć przyznania Ryanowi racji. Sama nie potrafiła się do tego przyznać i pewnie nie była tego świadoma, ale zgadzała się po części z urzędnikiem. Jacques był głupcem i to w dodatku głupcem, który sam wychował sobie największego przeciwnika. Potrzeba było tylko odpowiedniego bodźca, by Irvette stanęła przeciwko niemu.
Jej przerażenie ustąpiło nieco miejsca zdziwieniu, gdy Ryan wypowiedział kolejne słowa. Przez kilka sekund, które wydawały jej się wiecznością, patrzyła na niego w milczeniu, próbując wykryć jakiś błąd w tym, co usłyszała. Niestety niczego takiego nie znalazła.
-Chyba nie proponujesz, że staniesz przed nim ze mną. - Teraz już była całkiem przerażona, ale nie ze względu na ojca, a na Ryana. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby przez zgodę na tak szalony plan, mężczyźnie coś się stało. Wtedy już na pewno wylądowałaby w Azkabanie nie tylko z krwią ojca na rękach, ale i pewnie połowy tej części Europy. Tylko Hariel i jej rodzina wiedzieli, jak bardzo nieprzewidywalna jest, gdy traci kontrolę nad własnym gniewem. -Wysłucha mnie, bo będzie chciał usłyszeć, że uginam przed nim kark. Jestem tego pewna. Co do reszty, nie mogę przewidzieć, ale Wizengamot? Aurorzy? To tylko pogorszy sytuację. - Doceniała jego starania. Była pewna, że nikt wcześniej nie potraktował jej w taki sposób, jak robił to Ryan, przez co jeszcze bardziej obawiała się o jego bezpieczeństwo. Tak, jak powiedziała to Victorii, najchętniej zamknęłaby go tutaj, w bezpiecznej twierdzy i wypuściła dopiero, gdy cała sprawa się rozwiąże, ale wiedziała, że nie może tak postąpić.
-Dziękuję, Ryanie. Naprawdę, to wiele dla mnie znaczy. Nie pozwolę, by stała Ci się krzywda, ale też nie chcę prowadzić tej walki sama. Nie wiem, czy potrafisz to zrozumieć. Mam wrażenie, że sama nie do końca jeszcze to rozumiem. - Przyznała nieco ciszej, spuszczając na chwilę głowę. Była wściekła i smutna, że los musiał ją doświadczyć Jacquesem akurat teraz. Nie tak chciała, by wyglądała jej relacja z bratem Thomasa i Ruby i bała się, że na tej nocie może się niestety zakończyć.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Ryan Maguire
Ryan Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180
C. szczególne : irlandzki akcent | niesforne loki | podobny do Tomasza ale wyższy i ładniejszy ofc
Galeony : 1021
  Liczba postów : 424
https://www.czarodzieje.org/t22430-ryan-maguire#742030
https://www.czarodzieje.org/t22432-ryan-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22429-ryan-maguire
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyPią Sie 23 2024, 13:41;

Dostrzegł, jakie emocje targnęły Irvette gdy wprost nazwał jej ojca głupcem, co zresztą było jednym z łagodniejszych określeń jakie przychodziły mu teraz do głowy; nie zaskoczyła go taka reakcja, nie spodziewał się że kobieta ochoczo mu teraz przytaknie, choć coś w jej spojrzeniu mówiło, że chciałaby to zrobić. Podejrzewał, że sam na jej miejscu nie miałby oporów przed użyciem takiego czy innego epitetu gdyby to rzecz tyczyła się jego własnego ojca, ale... no właśnie. Mógł tylko przypuszczać, mógł sobie wyobrażać, a tak naprawdę nigdy nie był w takiej samej ani nawet z lekka podobnej sytuacji. Nie zmieniało to jednak jego podejścia i gotowości do zaangażowania w sprawę, na tyle na ile będzie w stanie.
- Jeśli to mogłoby jakkolwiek pomóc, to oczywiście - zapewnił, choć zaraz dotknęła go refleksja, że gdyby zawitał u boku Irvette przed jej rozsierdzonym ojcem, to najprawdopodobniej "Avada kedavra" padłoby zanim zdążyłby się przywitać. Kim jednak byłby, gdyby teraz stchórzył i odwrócił się od niej? Wiedział, że nie on był powodem decyzji dziewczyny o tej konfrontacji i odzyskaniu niezależności, ale nie mógł się pozbyć wrażenia że ich niespodziewana relacja w jakiś sposób pomogła jej ją podjąć, może przeważyło jakąś szalę, która przechylała się w Irv od jakiegoś czasu.
Pokiwał głową na znak, że rozumie, a przynajmniej stara się to zrobić, bo na razie cała ta sytuacja nieco go przerastała; liczył jednak na to, że wkrótce ochłonie i uda mu się to wszystko uporządkować, może nawet wpaść na jakiś lepszy pomysł niż zaangażowanie w sprawę organów ścigania.
- Nie jesteś sama. I razem zrobimy wszystko, żeby nikomu z nas nie stała się krzywda - bardziej chciał w to wierzyć niż rzeczywiście był przekonany o nadchodzącym sukcesie, dlatego uniknął zapewnień że wszystko będzie dobrze. Coś mu podpowiadało, że nie obędzie się bez poważnych poświęceń i tylko czas mógł pokazać kto będzie musiał ich dokonać. Oby tylko Jacques.
Miał jeszcze wiele pytań, choćby to kto jest wtajemniczony w sprawę albo ile jeszcze mają czasu, ale zamiast je zadawać, wyciągnął ramiona by przytulić Irwetę, dla której ta rozmowa z pewnością była już wystarczająco wyczerpująca.
- Chcesz, żebym... Mogę zostać? - odezwał się wreszcie cicho, nie precyzując na jak długo. Do kolacji, na noc, weekend, tydzień, wszystko jedno. Byle żadne z nich nie musiało zostać samo gdy rozmowa się skończy.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 1557
  Liczba postów : 2884
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Źródełko QzgSDG8




Gracz




Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko EmptyNie Sie 25 2024, 15:22;

Walka z Jacquesem była jednym, ale w tym wszystkim Irvette walczyła też z samą sobą. To, jaka była, jak została wychowana, musiało teraz stanąć naprzeciw temu, jak się zmieniła, jakie poglądy wyrobiła sobie samodzielnie i jakie doświadczenia ją ukształtowały. Miała wrażenie, że jest to jedna z najcięższych rzeczy, jakie przyszło jej w życiu doświadczyć, a wbrew pozorom wcale tak lekko przecież nie miała. Pieniądze dawały wygodę i potrafiły otworzyć wiele drzwi, ale bywały rzeczy, które wymagały czegoś o wiele więcej. Dopiero po kilku dniach przemyśleń miała dojść do wniosku, że to więcej, stało właśnie przed jej oczami.
Gdy potwierdził swoją chęć stanięcia u jej boku, bardziej dosłownie, w walce z Jacquesem, ponownie zamilkła. Musiała przymknąć na chwilę oczy, by uspokoić wszystkie buzujące w niej emocje. Przytłaczało ją to w sposób, którego nigdy wcześniej nie znała. Miała wrażenie, że jej człowieczeństwo zaczynało się budzić z ponad dwudziestoletniego snu i było to równie bolesne, co terapeutyczne w pewien sposób. Nie pozwoliła sobie jednak nawet na pół łzy, biorąc kilka głębokich oddechów i uciekając w spokój, który tak dobrze znała.
-Nikomu. - Potwierdziła tylko, wpadając w jego ramiona i chowając twarz gdzieś między barkiem a szyją Ryana. Tak ukryta pozwoliła sobie na ściągnięcie maski i choć nie płakała, cały odczuwany przez nią strach i ból pojawiły się na jej twarzy, dając czarownicy wytchnienie po tej wykańczającej rozmowie. Dokładnie tego teraz potrzebowała, a przynajmniej wydawało jej się, że to załatwia sprawę, nim Ryan nie odezwał się znów.
-Bardzo bym chciała. - Przyznała, prostując się i patrząc na niego ze szczerym uśmiechem, choć nie odsuwała się na tyle, by wypaść z jego ciepłych ramion.

//zt x2

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Źródełko QzgSDG8








Źródełko Empty


PisanieŹródełko Empty Re: Źródełko  Źródełko Empty;

Powrót do góry Go down
 

Źródełko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Źródełko JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Świstokliki
 :: 
Mieszkania
 :: 
Dom de Guise
-