Jest zbyt cicho i pusto i nikt nie chrapie obok. Ostatni wers nowej piosenki. Czekam, aż do mnie przyjdzie. Chociaż może mi się przyśni? Mam nadzieję, że o mnie myślisz, skoro rozmawiamy, ale nie.
O końcach albo początkach, to zależy od tego, kto będzie jej słuchać. Chcesz o nich porozmawiać, czy wręcz odwrotnie? Bo jeśli nie, to mogę naszego wizza potraktować, jak notatnik na zagadnienia na egzamin z transmy i wtedy na pewno szybko zaśniesz.
Masz na myśli tę wspaniałą noc, podczas której tańczy się wokół ogniska, plecie wianki, wróży z gwiazd, a nad ranem kąpie się w lodowatej rzece? Tak, coś mi świta.
Domyślam się, że już coś ci chodzi po głowie. Poza tym, jeszcze mam ci podpowiadać? I pozbawić się całego elementu zaskoczenia? To jak zacząć czytać książkę od końca!
Żadnej? Ani jednej? Nic? Zero? To... To jest początek pięknej przygody! Przyniosę ci którąś z moich ulubionych, może będzie twoją pierwszą? A jeśli nie, to spróbuję z inną. A później z kolejną. I jeszcze jedną. I... och, rozumiesz, co mam na myśli.
Najpierw mi grozisz, a teraz jeszcze chcesz topić moje prezenty? A myślałam, że się lubimy. Chociaż trochę, wiesz, na tyle, by rozmawiać ze sobą po nocach.