Osoby: Lysander Skarsgård-Zakrzewski i @Padme A. Zakrzewski Miejsce rozgrywki: Dom Lysandra Rok rozgrywki: Luty 2024 Okoliczności: Kolejne tajemnicze zniknięcie Pandy niesie za sobą coś głębszego.
Przez 4 lata małżeństwa i wcześniejsze 3 lata rozstań i powrotów, Lysander przyzwyczaił się, że znikanie Padme jest niemalże naturalnym elementem jej osobowości. Akceptacja, wiedza i wspólna chęć pracy nad ich spontanicznym małżeństwem, sprawiły jednak, że ta trudna przywara stawała się coraz mniejszym ciężarem dla ich relacji. Padme nie próżnowała, walcząc ze swoimi lękami u magiopsychiatry, zaś Zakrzewski niczym przykładny mąż robił wszystko, by czuła jego wsparcie, akceptując nawet kolejne zniknięcia, pod warunkiem że były one poprzedzone, choć krótkim liścikiem. Być może dla wielu osób wybór Lysandra był niezrozumiały, bo jako przystojny, zamożny pan auror i pół wil był osobą o dość dużym powodzeniu u płci przeciwnej, jednak Zakrzewski był zadowolony ze swojego losu. Po pierwsze — kochał swoją małżonkę do szaleństwa, każdego dnia budząc się z większym pokładem miłości. Po drugie — z kimś takim jak Padme nie dało się nudzić, a nie dało się ukryć, że mężczyzna miał z nudą wielki problem. W przeszłości to ona pchała go w kłopoty, zachęcała do romansów i ryzykowania życia. Obecnie, całe jego zapotrzebowanie na adrenalinę zaspokajała niebezpieczna praca i wyjątkowo namiętne, ale także nienajłatwiejsze małżeństwo. Wszystko było w porządku, dopóki Padme znikała spodziewanie. Zakrzewski mógł na te kilka dni lub tygodni balansować między osobowością mimozy, która ze łzami w oczach oczekuje na swoją ukochaną, a słomianym wdowcem, który pił whiskey z kolegami, grał w beer ponga w wolnym czasie sprawdzał, czy Calum Dear nie utopił jeszcze swojego dziecka w wanience. Tym razem jednak było inaczej — jego najdroższa małżonka zniknęła bardzo niespodziewanie, nie siląc się nawet na słówko pożegnania. Nie otrzymał od niej odpowiedzi na listy, ani na wiadomości na wizzengerze, co sprawiało, że zaczynał się martwić. Czy coś jej się stało? Może gorzej się czuła? A może w końcu zrobiła to, czego tak bardzo się bał - złamała mu serce? Mijały dni, a Zakrzewski popadał w coraz to większą apatię. Bycie samemu ze swoją głową okazywało się trudnym do udźwignięcia ciężarem, co odbijało się na jego pracy - tego dnia było dosłownie milimetry od utraty palców. Walcząc ze swoją głową, wrócił do domu, mając złudną nadzieję, że za drzwiami ich świątyni, odnajdzie trochę spokoju.
You could break my heart in two, but when it heals, it beats for you