Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Justice will be served

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Justice will be served QzgSDG8




Gracz




Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Justice will be served  Justice will be served Empty27/8/2023, 21:57;


Retrospekcje

Osoby: @Blaithin 'Fire' A. Dear i @Peter E. Maguire
Miejsce rozgrywki: Wizengamot, Londyn
Rok rozgrywki: lodowaty luty, 2020
Okoliczności: Na Juliusa Arhura Deara zapadł wyrok - cztery lata w Azkabanie w zawieszeniu na dziesięć. Poważany łamacz klątw, jeden z tych urzędników Ministerstwa Magii, jaki zawsze chwalił się nienaganną opinią. Teraz oskarżony o praktykowanie czarnej magii, w tym używanie zaklęć niewybaczalnych, posiadanie nielegalnych ksiąg oraz artefaktów, popieranie rasistowskiej idei czystości krwi, wspieraniu dawnych popleczników Lorda Voldemorta, a przy tym bycie tyranem w domu, gdzie regularnie znęcał się fizycznie oraz psychicznie nad rodziną, w sprawie czego zeznawała jego żona, Thalia Dear, z domu Lanceley oraz najmłodsze dziecko Juliusa, Gale Dear, czternastoletni młodzieniec uczący się w Hogwarcie.
Fire nie uczestniczyła w wyroku, nie zeznawała, nie patrzyła na ojca na sali sądowej. Do Wizengamotu zajrzała już po całej sprawie. Ze ściśniętym sercem, sztywnym krokiem i pobladłą twarzą naznaczoną brakiem jednego oka. Kierowała się do jednego z prawników prowadzących sprawę skazania jej ojca, niejakiego Petera Maguire.
Powrót do góry Go down


Peter E. Maguire
Peter E. Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 187
Galeony : 64
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t22412-peter-e-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22428-poczta-petera-maguire#741777
https://www.czarodzieje.org/t22425-peter-e-maguire#741475
Justice will be served QzgSDG8




Gracz




Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Re: Justice will be served  Justice will be served Empty28/8/2023, 18:05;

Nie mógł być nigdzie indziej, jak właśnie w Ministerstwie. Gabinet był niewielki, szczególnie że dzielił go z jeszcze jednym prawnikiem, którego aktualnie zmorzyła choroba. Peter nawet nie zauważył jego nieobecności, zapewne gdyby nie inna osoba pracująca z nimi nad sprawą, nie zorientowałby się, że jego towarzysza tutaj nie ma. Nie mógł zabrać pracy do domu, dlatego sporządzenie raportów było na głowie Maguire. Zdjął okulary i przetarł oczy, próbując przyzwyczaić się do panującego w pomieszczeniu światła. Stał przy oknie, próbując zaczerpnąć świeżego powietrza... Chociaż czy można nazwać go świeżym kiedy trzyma między palcami papierosa, zapewne już trzydziestego tego dnia? Wrócił do biura dopiero kilka godzin temu, a czuł, że przed nim jeszcze wiele kolejnych, które będzie musiał spędzić w tym pomieszczeniu. Dzisiejszego dnia był tylko na jednej rozprawie, a całą resztę zamierzał poświęcić na raportach i porządkowaniu dokumentacji, która już dawno powinna znaleźć się w archiwum. Podchodząc do biurka, usłyszał pukanie do drzwi, co było raczej niespodziewane, dlatego marszcząc czoło, otworzył drzwi machnięciem różdżki. Nie miewał przyjmować klientów w tym miejscu. Było nieodpowiednie do przyjmowania osób, których miał być potencjalnym reprezentantem. W drzwiach zobaczył asystenta, który powiadomił go o osobie, która przyszła na spotkanie z nim. Nie umawiał spotkań na dzień dzisiejszy, a jak wcześniej wspomniał, na pewno nie miałoby ono miejsce w tym gabinecie. Chłopak odsunął się i wraz z imieniem jego oczy zarejestrowały również twarz. Rozpoznał tę osobę od razu, chociaż ich drogi nie zeszły się ani razu. Jeden z prawników, z którymi pracował nad tamtą sprawą, próbował skontaktować się z dziewczyną, aby była świadkiem, jednak otrzymali od niej odpowiedź negatywną. To byłoby na tyle.  Jednak jej zdjęcie, jak wiele innych osób, widniało w aktach, które przeglądał wieloma nocami, kiedy jakaś ze spraw nie dawała mu spokoju.
-Zapraszam Panno Dear.-Powiedział, wskazując na miejsce przed biurkiem. Odprowadził asystenta wzrokiem, a kiedy zamknął za sobą drzwi, jego uwaga została całkowicie poświęcona dziewczynie.-Nie przypominam sobie sowy zapowiadającej tę wizytę.-Powiedział, siadając za biurkiem i gasząc papierosa, który jeszcze się tlił.

@Blaithin 'Fire' A. Dear
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Justice will be served QzgSDG8




Gracz




Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Re: Justice will be served  Justice will be served Empty29/8/2023, 20:21;

“You go through life wondering what is it all about, but at the end of the day, it’s all about family.” – Rod Stewart

Rodzina. Dla każdego to słowo kojarzyło się z innymi rzeczami.
Fire pragnęła nie powracać do przeszłości. Wolała odsunąć tę część swojego życia daleko w niepamięć, a most skrupulatnie spalić. Wspomnienia od zawsze dręczyły rudowłosą. Nawiedzały w snach, wyrywając z płuc mimowolny krzyk w środku nocy. Przynosiły wątpliwości, co do teraźniejszości i przyszłości. Rzutowały na każdy aspekt życia Dear, wszystkie cechy jej charakteru, zachowania, pragnienia, ambicje. I bardzo, ale to bardzo nie chciała przyjąć tego do siebie. Już tak wiele lat uparcie twierdziła, że jest całkowicie niezależna od reszty swojej rodziny. Zbyt długo pielęgnowała to kłamstwo, aby dało się je wyrwać z umysłu bez wywoływania bólu nie do wytrzymania. Korzenie sięgały głęboko i zniszczyć to przekonanie to tak, jak zniszczyć Fire.
Dlatego zignorowała oficjalny list z Ministerstwa Magii z szanowaną pieczęcią przybitą przez Wizengamot. Gdyby nie serce zmienione w kamień, zapewne zabiłoby niczym szalone podczas odczytywania informacji na temat własnego ojca. Dearowie poradzili sobie z sytuacją zaskakująco sprawnie. Owszem, wybuchł skandal, ale zmniejszyli siłę jego rażenia do minimum. W gazetach zawrzało, ale zaraz potem dziwnie ucichły, a temat wyroku, jaki zapadł nad Juliusem Dearem stał się równie mało interesujący, co zeszłoroczny śnieg. Blaithin mogła tylko się domyślać ile sznurków pociągnęła jedna z najbardziej arystokratycznych, czystokrwistych rodzin w Wielkiej Brytanii.
Czekała przy asystencie z niecierpliwością. Cały miesiąc usilnie ignorowała każdą myśl. Od razu postanowiła twardo, że nie zjawi się na przesłuchaniu. Że nie napisze listu ani do matki ani do rodzeństwa. Że nie zobaczy się z ojcem. Że nie sprawdzi ile lat w Azkabanie dostał. I wszystko to stopniowo topniało pod potrzebą zrobienia czegoś, czegokolwiek. Rudowłosą aż skręcało z emocji, a tłumienie ich wymagało niezwykłych pokładów energii. Teraz już nie miała więcej sił, aby trzymać zapałkę z daleka od łatwopalnego umysłu. Pozwoliła mu płonąć.
I przyszła do tego miejsca, którym pogardzała. Wizengamot.
W końcu ujrzała prawnika, do którego zajrzała bez zapowiedzi. Peter Maguire, dość znane nazwisko, które kojarzyła. Młody, ale pełen ambicji. Ojciec tego mężczyzny był jednym z lepszych znajomych ojca Fire, dlatego nie został dopuszczony do prowadzenia całej sprawy, ale Peter już tak.
Weszła do środka cała zesztywniała. Co tu w ogóle robiła? Równie dobrze mogła rzucić się do gniazda pełnego żmij. Czułaby się równie bezpiecznie oraz swobodnie.
- Ponieważ takowej sowy nie było. - odpowiedziała, wykrzywiając kącik ust w gorzkim uśmiechu. Głos dziewczyny ani nie drgnął, a i na bladej twarzy malował się zadziwiający spokój. To w jej wnętrzu szalała teraz pożoga.
Ogarnęła pomieszczenie spojrzeniem, nozdrzami wyczuła zapach papierosów. Samemu Peterowi nie poświęcała wiele uwagi, dużo bardziej skupiała się na studiowaniu jego gabinetu. I nie usiadła jeszcze, ignorując prośbę Maguire'a.
- Jak to jest wchodzić z butami w czyjeś życie, a potem je rujnować? - zagaiła beznamiętnie. Wtedy jeszcze, w roku dwa tysiące dwudziestym, Blaithin nie znała odpowiedzi na to pytanie. Dopiero nieco później na własnej skórze przekona się, jakie to uczucie, kiedy to ona zacznie bezlitośnie traktować ludzi, którzy, przynajmniej zdaniem Szkotki, na to zasłużyli.
Ale w tamtym roku mogła udawać, że jest od Petera Maguire'a lepsza.
- Pozwolisz, że zapalę? - niby kulturalnie zapytała, ale w gruncie rzeczy już sięgała po paczkę własnych papierosów.
Powrót do góry Go down


Peter E. Maguire
Peter E. Maguire

Dorosły czarodziej
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 187
Galeony : 64
  Liczba postów : 50
https://www.czarodzieje.org/t22412-peter-e-maguire
https://www.czarodzieje.org/t22428-poczta-petera-maguire#741777
https://www.czarodzieje.org/t22425-peter-e-maguire#741475
Justice will be served QzgSDG8




Gracz




Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Re: Justice will be served  Justice will be served Empty29/8/2023, 21:20;

Rodzina była dla niego najważniejszym aspektem w życiu. To dla niej funkcjonował, to ona była paliwem napędzającym cały ten cyrk. Umyślnie skazał się na wieczne potępienie w oczach poniektórych członków Maguire'ów, ale nie miało to znaczenia w większym rozrachunku. Wszystko znajdowało się na swoim miejscu, chociaż tak wiele zostało im odebrane. Peter należał do osób, które nie zastanawiały się nad przeszłością, wiedząc, jak niewiele wniesie to do teraźniejszości. A może nie mógł po prostu pozwolić, aby coś, czego już nie uda mu się zmienić, wpływało na to, co zamierza nadejść. 
Kiedy pierwszy raz usłyszał o sprawie Dear, jego ojciec wyciągnął go z Ministerstwa, aby z nim porozmawiać. Widział błysk w oku ojca, który nie pojawił się tam od przeszło jedenastu lat. Była to sprawa, która tak nim poruszyła, że Peter momentalnie pojął, jaka przyjdzie mu rola w tej sprawie. I tak jak przy każdym innym procesie, mężczyzna podszedł do niej z pełnym oddaniem i jak uważał, pełnym profesjonalizmem. Julius Dear nie był przyjacielem jego ojca, nie był znanym i szanowanym członkiem społeczeństwa, nie był nawet uzdolnionym czarodziejem. W oczach Petera był kolejnym człowiekiem zasiadającym po stronie osoby oskarżonej, a jego zadanie było proste. Rzadko powracał do starych spraw, bo chociaż nie wszystko co się wydarzyło było zgodne z tym, co sam sądził, nie powinien kwestionować osądu wyższego stanowiskiem urzędnika. Chociaż czasem zdarzało mu się przewracać w głowie zebrane dowody, przypominać twarze osób zebranych w Wizengamocie. Walka z system to nie sprawa, którą można załatwić w jednej chwili.
To było raczej zasugerowane, ale jedyne co zrobił, to wodził spojrzeniem za jej osobą. Z racji, że znał to miejsce doskonale, nie musiał poświęcać swojej uwagi na wędrowaniu spojrzeniem po ścianach pod sufit zagospodarowanych półkami. Gdy miał z kimś do czynienia, jego uwaga była całkowicie poświęcona drugiej stronie... Oczywiście do momentu, w którym otrzymał wszystko, czego potrzebował. Peter nie prowadził nic nieznaczących rozmów. Jeszcze nie mógł stwierdzić, do której grupy należała ta konkretna. Pytanie całkowicie na miejscu, jeżeli sytuacja byłaby zgoła inna. Czy myślała, że swoją postawą w jakikolwiek sposób wpłynie na jego osobę? Mogła chodzić po gabinecie, mogła naruszać jego przestrzeń, mogła rzucać, krzyczeć, milczeć... Robić cokolwiek tylko zapragnęła. Prawda była taka, że była obiektem w jednej z jego spraw. Kiedy odmówiła udziału w procesie, nie stawał na palcach, aby ją tam ściągnąć. Nie była mu potrzebna, aby otrzymać to, czego chciał. A był nim wyrok skazujący, chociaż w jego mniemaniu, ostateczny wynik był dla niego zbyt łagodny.-Czyje dokładnie życie zrujnowałem? Twoje? Rodzeństwa? Matki, czy ojca?-Spytał, bo naprawdę zastanawiał się nad tym, czyje życie miała dokładnie na myśli. Pamięta dowody przeciw jej ojcu, o takich rzeczach nie zapomina się przy pierwszym następnym procesie. Pamiętał o tym nie ze względu na nagłośnienie spowodowane nazwiskiem Daer,  to charakter całej sprawy miało dla niego szczególne znaczenie. Jak wspomniał wcześniej, rodzina była dla niego czymś, co cenił sobie bardzo wysoko. I chociaż nigdy nie podchodził do niczego osobiście, nie mając w sobie tych wszystkich współczujących odruchów, nie mógł obojętnie przejść obok tego, co się tam wydarzyło.
Machnął dłonią, ponieważ słowa nie miały tu znaczenia. Zamierzała zrobić to bez jego zgody, to była niepotrzebna kurtuazja.
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Justice will be served QzgSDG8




Gracz




Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Re: Justice will be served  Justice will be served Empty20/9/2023, 15:09;

Co za głupie pytanie. Aż spojrzała na Petera z uniesioną drwiąco brwią, jakby pytała go "naprawdę?". Zapewne prawnik wierzył w to, że zrobił coś dobrego, może nawet ocalił rodzinę od cierpienia. Tymczasem Dearowie walili się w gruzy. Wcześniej było po prostu chujowo, ale stabilnie. Teraz już tylko chujowo. Gdyby chociaż Maguire zdołał wsadzić Juliusa na całe życie za kratki to może faktycznie wywarłoby to jakikolwiek pozytywny efekt. Ale każdy wiedział, że głowa rodu wyjdzie z Azkabanu, prędzej czy później. A wtedy świat zatrzęsie się w posadach. Niepotrzebnie przyzwyczają się przez trzy lata do jego zbawiennej nieobecności, niepotrzebnie zaznają smaku spokoju oraz bezpieczeństwa, niepotrzebnie... bo potem zaboli jeszcze mocniej zderzenie z rzeczywistością. Bo potem będą mieli za czym tęsknić.
- Moje? Nie. Ale innych pewnie tak. - stwierdziła na odbite przez Petera pytanie. - Ja już od dawna nie miałam z tym człowiekiem nic do czynienia.
Ponieważ ostatnia ich interakcja zakończyła się próbą otrucia oraz rzuceniem na Blaithin Sectumsempry zanim ledwo żywa uciekła. Ale po co wchodzić w szczegóły, prawda?
Nie miała najmniejszego pojęcia o tym, co się działo w rodzinnej rezydencji na szkockiej wyspie Skye po całym zamieszaniu. Oczyma wyobraźni widziała jednak ze szczegółami zapłakaną matkę niewiedzącą co ze sobą zrobić oraz pogrążonego w smutku i dezorientacji Gale'a. Kobieta zawsze próbowała bronić męża, ignorując fakty przemawiające na jego niekorzyść, więc musiało w niej coś nieodzownie pęknąć, aby w końcu nie stanęła po stronie Juliusa. A Gale... jego Fire zawsze próbowała chronić. Trzymać z daleka od cierpienia, jakie spadało na resztę starszego rodzeństwa. Na próżno, bo i on mógł paść ofiarą sadystycznych zapędów głowy rodziny. Co z resztą Dearów? Z Liamem, Dorienem, Vivien, Calumem, Michaelą, Hunterem, Caroline, Goldwynem, Victorem, Dante, Beatrice? Ród był ogromny, a każdy w nim niezwykle szanowany. Ile wiedzieli o całej sytuacji? Co sądzili? Pluli sobie w brodę, że wcześniej nic nie zauważyli? Czy może nie do końca wierzyli w zarzuty stawiane Juliusowi i próbowali go obronić przed naciskami publiczności? Na te pytania chyba nawet Peter nie znałby odpowiedzi.
- Dostałeś przynajmniej jakiś awans albo chociaż podwyżkę kosztem mojej rodziny?
Nagle ton Fire zmienił się ze spokojnego i beznamiętnego jakby za dotknięciem różdżki. Teraz w głosie dziewczęcia aż kipiała złość i żal, aczkolwiek wcale niewymierzone w siedzącego za biurkiem prawnika. Złe emocje targały dziewczyną, a opanowywanie się sprawiało wyraźną trudność. Wyglądała, jakby lada chwila mogła wybuchnąć i w końcu wylać z siebie to, co od tych kilkunastu lat zalegało rudowłosej na wątrobie. Tylko wtedy Maguire byłby niezasłużoną ofiarą. Dlatego się hamowała.
Zamiast tego wyszarpnęła papierosa, którego odpaliła za pomocą mugolskiej zapalniczki podarowanej kiedyś przez Leo, najlepszego przyjaciela rudowłosej. Nie ufała sobie i ognistym zaklęciom w tym momencie. Tylko tego brakowało, by mimowolnie podpaliła Wizengamot. Zaciągnęła się dymem Wizz-Wizza, próbując odzyskać równowagę.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Justice will be served QzgSDG8








Justice will be served Empty


PisanieJustice will be served Empty Re: Justice will be served  Justice will be served Empty;

Powrót do góry Go down
 

Justice will be served

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Justice will be served QCuY7ok :: 
retrospekcje
-