C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Biblioteka w rezydencji Seaverów jest wierną, miniaturową kopią całego prywatnego muzeum rodu Seaver. Wykonana w stylu rokoko (z sufitowymi malowidłami wiernie reprezentującymi szwajcarski odłam tego nurtu) zawiera wszystkie księgi tej rodziny, rachunki i spisy odpływów i przypływów ich statków, sięgające aż XV wieku. Każda z sekcji bibliotek podpisana jest imieniem i nazwiskiem Seavera, przez którego dane zbiory zostały sprowadzone. Na półkach swoich właścicieli oprócz wielu ksiąg i zwojów znajdują się też ich oryginały Dzienników Podróży, z których można wyczytać przygody każdego z rodu Seaver. Nawet jeżeli członek rodziny na starość osiadł w zupełnie innym miejscu świata, przed śmiercią swoje prace wysyłał do głównej rezydencji, by potomkowie mogli poznać jego podróże. Oprócz licznych księgozbiorów i zwojów, znajdują się tutaj oryginały wszystkich artefaktów, które udało się Seaverom znaleźć, zdobyć i zabezpieczyć na przestrzeni wieków. Choć swoje wykopaliska i znaleziska wystawiają dumnie w rodzinnym muzeum, większość asortymentu tam to repliki. Oryginały można znaleźć właśnie tutaj, chronione wieloma zaklęciami, by nikt nie mógł ich ukraść. W bibliotece znajduje się jeszcze jedna, dodatkowa salka, w której można obejrzeć miniatury wszystkich statków, którymi Seaverowie wypływali w świat.
Yuri Sikorsky
Wiek : 34
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178
C. szczególne : Liczne tatuaże, lewa noga pokryta bliznami po walce z mantykorą
Najciemniej pod latarnią. To stare przysłowie zawiera w sobie wiele mądrości. Tak też było w moim przypadku. Wędrowałem do innych bibliotek w poszukiwaniu wiedzy dotyczącej magii bezróżdżkowej tymczasem zapomniałem, że w naszej rezydencji jest równie imponujący księgozbiór, który dodatkowo obejmował również wiele unikatowych dzieł. Jako, że tutaj nie było bibliotekarza którego mógłbym się poradzić wiele godzin krążyłem między pólkami wyszukując książek, których tytuł w jakiś sposób nawiązywał do magii bezróżdżkowej. Niestety udało mi się znaleźć tylko jedno dzieło na ten temat. Nie mogąc się doczekać czy znajdę w nim jakieś przydatne dla mnie informacje nawet nie zabierałem go do mojego pokoju tylko zasiadłem w najbliższym wolnym fotelu i zabrałem się do lektury. Co ciekawe książka przedstawiała sobą zupełnie odmienne spojrzenie na magię bezróżdżkową niż to, z którym do tej pory się spotkałem. Nie była ona napisana ani w sposób historyczny ani praktyczny tylko bardziej jako dzieło popularnonaukowe. Co prawda w pierwszej chwili chciałem ją odrzucić jak najdalej w diabły kiedy tylko zobaczyłem nazwisko Merlina i Androsa ale okazało się, że nie jest tam wypisana ich historia tylko ustęp mówił, że byli oni jedynymi czarodziejami, którym udało się przewyższyć magią bezróżdżkową klasyczną magię. Reszta czarodziejów, którzy opanowali ten typ magii nigdy nie osiągali równie dobrych efektów przy magii bezróżdżkowej co z użyciem różdżki. Zainteresowany zapadłem głębiej w fotel i czytałem dalej. Następne informacje nie wnosiły jednak niczego nowego do mojej wiedzy. Jak to była w przypadku dzieł popularnonaukowych temat został potraktowany dosyć pobieżnie i nie wdawał się w szczegóły. Dopiero w następnym rozdziale znalazłem kolejną informację, której wcześniej nie udało mi się napotkać w żadnym ze wcześniejszych dzieł, które przeszły przez moje ręce. Otóż autor wypowiedział się na temat jednoczesnego użycia magii bezróżdżkowej oraz niewerbalnej. Mimo, że nie zostało to powiedziane wprost to z kontekstu zdania można było uznać, że jest to możliwe jednak w początkowym okresie używania magii bezróżdżkowej trzeba używać odpowiednich inkantacji, gdyż magia niewerbalna zwyczajnie nie zadziała. Zapisałem to w moich notatkach i zagłębiłem się w dalszej lekturze. Kolejną przydatną mi informację znalazłem już na następnej stronie. Nauczenie się magii bezródżkowej było możliwe do samodzielnego opanowania jednak było to niezwykle trudne. Z tego też powodu znacznie lepszym wyjściem było znalezienie sobie nauczyciela czy też mentora, który nauczy nas jak we właściwy sposób pokierować swoją energią magiczną, by uzyskać z niej oczekiwany przez nas rezultat. Zanotowałem również tę informację i ponownie zajrzałem do książki. Czytałem ją aż do wieczora jednak zawierała ona już tylko informacje, które albo nie były dla mnie przydatne albo, które już znałem. Odłożyłem ją więc na półkę i rozłożyłem na kolanach notatki. Wynikało z nich wyraźnie, że magia bezróżdżkowa jest trudna do opanowania oraz wymaga od czarodzieja skupienia oraz cierpliwości. Ponadto przydałby się nauczyciel, który wskaże kierunek na początkowych etapach nauki. Westchnąłem. Chyba nie będzie tot akie proste jak początkowo mi się wydawało.