Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Promenada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1554
  Liczba postów : 4966
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Promenada  Promenada EmptyWto Lip 11 2023, 14:59;


Promenada


Wenecka promenada to miejsce, które wydaje się wyrwane prosto z baśni. Zaczyna się od złotych bram, które otwierają się na ścieżkę wyłożoną śnieżnobiałym marmurem. Wzdłuż alejki rosną majestatyczne drzewa, które w nocy mienią się tysiącami migoczących światełek, tworząc efekt rozgwieżdżonego nieba. Wzdłuż promenady znajdują się różnorodne atrakcje - fontanny tańczące w rytm muzyki, kwitnące ogrody pełne egzotycznych roślin, stragany ze street foodem czy balonikami, cygańscy muzycy z tamburynami i ławeczki, z których można podziwiać panoramiczne widoki. W centrum promenady stoi olbrzymi, kryształowy zegar, który o północy wybija godzinę, wywołując spektakularny pokaz światła i dźwięku. Wszystko to sprawia, że magiczna promenada jest miejscem pełnym uroku i tajemniczości, które zaprasza do odkrywania swoich cudów.

Tu możesz spotkać ducha kota Murano.
Powrót do góry Go down


Harmony Seaver
Harmony Seaver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 18
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 156 cm
C. szczególne : Wiecznie obecny, promienny uśmiech (SeaverSmile™). Często chodzi z łyżwami przewieszonymi przez ramię. Bransoletka z charmsami. Tatuaż na lewym przedramieniu - fiolka zamknięta zwojem, z którego wypływa syrenka, otoczona falami. Blizna w kształcie kluczy nad sercem.
Galeony : 1986
  Liczba postów : 2478
https://www.czarodzieje.org/t21971-harmony-seaver
https://www.czarodzieje.org/t21984-poczta-harmony-seaver#719486
https://www.czarodzieje.org/t21972-harmony-seaver#719257
https://www.czarodzieje.org/t22000-harmony-seaver
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyPią Lip 21 2023, 01:05;

Kot: GALILEO! 🥳
Maska: Cesarzowa

Od rytuału oczyszczenia zauważyła o siebie dość ciekawą przypadłość – randomową metamorfomagię. Nie kontrolowała jej w pełni, ale była w stanie korzystać z niej dokładnie tak, jak czarodziej obdarzony tą mocą, po prostu mniej sprawnie. Oczywiście, wiązało się to z tym, że koniecznie chciała ją przetestować! Venetia oferowała wiele miejsc, w które niekoniecznie mogła, powinna lub było to najbardziej optymalne wchodzić jako malutka łyżwiareczka. Nawet nie chodziło o kluby, przecież do jednego udało jej się nawet dostać, a o sposób poznania Venetii z perspektywy kogoś innego. Może doroślejszego? Może wywołującego więcej respektu?
Planowała użyć metamorfomagii do lekkiego postarzenia się, dodania sobie kilkunastu centymetrów, żeby nie być krasnalem i coś widzieć znad tłumu turystów, bo jej torebkowe rozmiary pozwalały na oglądanie co najwyżej (dosłownie) pleców. Stanęła przed lustrem, próbując zrozumieć jak te dziwaczne czary działały i wtedy wpadła na wybitnie niemądry pomysł.
A gdyby tak połączyć moc metamorfomagii z maską? Do tej pory przynosiła jej prześmieszne sytuacje, może i tym razem zrobiłaby coś ciekawego! Przydatnego! Ależ by odwiedziła znów Avalon jako ktoś dużo większy i silniejszy! Może łatwiej byłoby jej zabawić smoka? I dostać się do skarbu?!
Założyła maskę bez zastanowienia i… Nic się nie stało. Nie czuła jej skutków, nie teleportowało jej, na pewno nie była zamknięta we wspomnienia. Ot, miała maskę. Nic się nie stało.
No, tak przynajmniej tak myślała do czasu, aż nie spojrzała w lustro – pisk usłyszało chyba pół piętra. Oto stała, patrząc się w swoje-nie-swoje odbicie. Najprościej rzecz ujmując, zmieniło ja w chłopaka.
- No chyba nie… – spróbowała zdjąć maskę, ale nie była w stanie jej oderwać. – BEZ JAJ! – i nie zamierzała sprawdzać, czy jednak z nimi.
Krótka panika, zwątpienie czy w ogóle powinna wychodzić z pokoju i jeszcze kilka prób zdrapania ustrojstwa z twarzy skończyło się tym, że poddała się i po prostu napisała do Milo, prosząc o pożyczenie ubrać, a sobie samej dodała wzrost. Skoro już miała być chłopakiem, mogła być wysokim chłopakiem, wzrostu swojego kuzyna tak, by ubrania pasowały.
Po godzinie wątpliwości, szykowania i znoszenia śmiechów kuzynostwa w końcu była przygotowana, by wyjść. Przecież w Venetii nikt nie wiedział, że ona to ona, patrząc na nią nie widzieli maskowej wpadki, a jakiegoś nastolatka… Może nawet studenta! Ileż to otwierało ścieżek możliwości!
Ruszyła wiec na promenadę, chcąc się nacieszyć Venetią z wysokości, z której wszystko widziała! Wszystko jak na przykład smukłego kota... Czy to możliwe? Czy wreszcie udało jej się znaleźć murano z legendy? Był szylkretowy i zdecydowanie nie do końca w pełni materialny.
- Witaj malu... - chciała go złapać, ale kot rozpłynął się pod jej rękami w powietrzu, zostawiając za sobą wesołe spojrzenie i szeroki uśmiech. - ...tki - dokończyła, wzruszając ramionami i uśmiechając się jeszcze do pozostałości po kocie. Więc jednego murano znalazła, nienajgorszy początek dnia!

Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Promenada QzgSDG8




Moderator




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyNie Sie 06 2023, 22:49;

maska gwiazda
kot nie udało się

Wszystko robiło się… Skomplikowane. Pozornie sięgnął po to, czego chciał, odkrył, że mógł tego chcieć i tak naprawdę nie było powodu do wstrzymywania się przed czymkolwiek. A jednak nie mógł powiedzieć, aby cokolwiek było jasne i wiadome. Emocje, które nim kierowały były dla niego oczywiste, choć nie próbował zastanawiać się nad nimi głębiej, niż było to konieczne. Nie chciał ich nazywać, jeśli nie mógł nazwać tego, co było między nim a Maxem. Nie chciał nazw, ram, jeśli miałyby być powodem, dla którego straciłby to, co już miał. To niewielkie szczęście, spokój, jaki zaczął go otaczać, ekscytację pozbawioną goryczy, którą czuł do tej pory, będąc przekonanym, że powinien te pragnienia trzymać na wodzy. A jednak to nie było w pełni coś, co by mu odpowiadało. Nie czuł się całkowicie pewnie, gdy nie wiedział na czym stał, ale nie miał odwagi poruszać tego tematu. Jeszcze było za wcześnie na to wszystko i o wiele lepiej było skupić się po prostu na tu i teraz.
To z kolei prowadziło do pytań, jakie miał już w trakcie ferii, gdy przyszło mu poznać Fabiena i jego psa. Pytań, na które sam nie potrafił sobie odpowiedzieć, ale zdołał już poznać jedną osobę, która wydawała się odpowiednia do tej rozmowy. Laena, z którą dzielili pokój, która znała Maxa o wiele lepiej niż pierwszy lepszy jasnowidz z Venetii. Kobieta wydawała się przy tym być niezwykle sympatyczną osobą, nic więc dziwnego, że na jej poszukiwania wybral się w końcu Huang, choć trudno było powiedzieć, żeby tak naprawdę wiedział, gdzie miał iść.
Założył maskę tego dnia na twarz, a nie czując żadnych rewelacji, wyszedł z Koloseum, idąc ku centrum Venetii, ciekaw, czy trafi na Laenę, a także czy dostrzeże jakieś działanie maski, czy może wyczerpała się jej magia. Zdołał jedynie dostrzec, że więcej osób oglądało się za nim, czego zwykle nie robili. Parę osób próbowało go zaczepić, ale niestety nie znał włoskiego. W końcu zatrzymał się na promenadzie, wpatrując się w wodę i liczne stragany, zastanawiając się, czy nie lepiej byłoby jednak poczekać na kobietę w pokoju, do którego w końcu musiałaby wrócić.

@Laena Aasveig

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptySro Sie 09 2023, 19:12;

Codziennie wróżyła. Rano, wieczorem, a jak miała czas to i za dnia. Nie było łatwo nawiązać jej kontaktu z przyrodą i jej opowieściami tak mocno, jak chciała, nie była z tą ziemią związana w żaden sposób, choć w jakiś sposób było jej tu łatwiej, niż w Anglii. Może dlatego, że Venetia tak ściśle związana była z przyrodą? Nie miała pojęcia, po prostu się jej pytała, bo może to właśnie tutaj znalazłaby lek? Rozwiązanie na chorobę brata?
Zamiast tego patrząc w chmury zobaczyła, że ktoś nieco inny mógł jej potrzebować i, co więcej, nawet będzie planował jej szukać. Zaśmiała się lekko, bo była właśnie na terenie koloseum i tak naprawdę, gdyby pan Huang chciał się z nią spotkać, to było chyba najprostsze do tego miejsce. W końcu zostali tutaj przydzieleni. Ale… Może potrzebował omówić coś na osobności?
Postanowiła nie pytać dłużej chmur, zamiast tego planując zwrócić się prosto do źródła.
Podążała za białymi obłokami na niebie, wcale się nie przejmując, że patrząc w górę na kogoś wpadnie, wiedziała, że chmury by jej tak źle nie poprowadziły. Lawirowała w tłumie zupełnie oderwana od rzeczywistości, uśmiechając się lekko i nucąc pod nosem, przeskakując dokładnie na tę kostkę, na której obłoki chciały, żeby się znalazła.
Aż w końcu wyskoczyła prosto przed właściwą osobą.
- O! Znalazłam pana, panie Huang! Podobno mnie pan szukał! – uśmiechnęła się do niego, kiwając lekko głową na powitanie.

Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Promenada QzgSDG8




Moderator




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyCzw Sie 10 2023, 00:28;

Wpatrywał się przez chwilę w kobietę, wyraźnie nie rozumiejąc o co jej chodzi. W końcu nie mogłą wiedzieć, że jej szukał, skoro nikomu o tym nie powiedział. Nie mogła wiedzieć, że chciał czegoś od niej, skoro nie pytał nikogo o to, gdzie mógłby ją znaleźć. Zaraz jednak przypomniał sobie o jej zdolnościach i aż miał ochotę uderzyć się w czoło. Jasnowidz. A jednak kobieta nie wyglądała, jakby należało jej współczuć jej daru. To z kolei sprawiało, że zdawała się idealną osobą do doradzenia w sprawie planowanego prezentu. Musiała mieć wiedzę w tym zakresie i przez chwilę Huang zastanawiał się, czy i jego pytanie zdołała przewidzieć.
- Witam, pani Aasveig, rzeczywiście szukałem - powiedział łagodnie, uśmiechając się nieznacznie, nim skinął jej głową. - Skoro sama pani przybyła tutaj w poszukiwaniu mnie, to rozumiem, że mógłbym zająć chwilę? Mam pytanie, które pośrednio dotyczy pani zdolności, ale bez obaw, nie mam zamiaru prosić o wróżbę, czy coś podobnego - zapytał gestem zapraszając kobietę do spaceru wzdłuż promenady, nie chcąc stać w miejscu. O wiele łatwiej prowadziło się rozmowę, kiedy stawiało się kolejne kroki, a już zdecydowanie było tak z tymi trudniejszymi tematami. Za taki z kolei uważał Huang wszystko, co tyczyło się jasnowidzenia, wciąż nie mając wyrobionego sobie o nim zdania, poza jednym - nie chciał wiedzieć kiedy i w jaki sposób umrze, ani nie chciał, żeby ktokolwiek próbował to zmienić. Niektórych rzeczy, jego zdaniem, nie powinno się na siłę zmieniać, a mając o nich wiedzę, można było się zwyczajnie przygotować.
- W trakcie tegorocznych ferii miałem okazję być w pokoju z jasnowidzem, widać mam szczęście, albo los próbuje coś mi przekazać… W każdym razie on miał ze sobą psa. Zastanawiam się, ponieważ bardziej interesują mnie smoki, nie reszta magicznych stworzeń, czy jest jakaś rasa, która mogłaby być pomocą dla osób obdarzonych darem jasnowidzenia? Czy tamten pies był po prostu zwykłym psem…? - zapytał w końcu, starając się brzmieć jasno, spoglądając po chwili z uprzejmym zaciekawieniem na towarzyszącą mu kobietę.

@Laena Aasveig

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Laena Aasveig
Laena Aasveig

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170 cm
C. szczególne : Duże, kryształowo-błękitne oczy, często chodzi z wiankami na głowie
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 224
  Liczba postów : 239
https://www.czarodzieje.org/t22055-laena-aasveig
https://www.czarodzieje.org/t22057-l#722340
https://www.czarodzieje.org/t22056-laena-aasveig
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyNie Sie 13 2023, 10:27;

Nie uważała się za mistrza w jasnowidzeniu, co więcej, była pewna, że w Hogwarcie znalazłyby się osoby dużo bardziej „doświadczone” w temacie niż ona. Będąc wychowaną w przeświadczeniu, że zaglądanie w przyszłość jest równie normalne jak rozmowa z rodzicami, nigdy nie musiała się tego daru bać, domyślać o jego działaniu, po prostu z nim koegzystowała, dając się mu prowadzić za rękę wszędzie tam, gdzie akurat uznał to za stosowne. Zdążyła się już przekonać, jak angielska społeczność czarodziejska patrzyła na takie właśnie umiejętności, że nie rozmawiało się o nich otwarcie i że przede wszystkim większość nie miała warunków, w których mogłaby swobodnie się z nimi wychowywać. Kiedy coś było dla ciebie tak naturalne jak oddychanie, nie trzeba się było zastanawiać co z tym robić, po prostu robiło się właśnie „to”.
Cieszyła się jednak, że parę osób zdecydowało się uznać ją jako dobre źródło informacji, bo chociaż niektóre rzeczy trudno jej było wytłumaczyć w sposób inny, niż „tak po prostu jest”, chciała innym pomagać. Jasnowidzenie bowiem nie zawsze było przyjemnym spacerem przez łąkę, zupełnie jak przy chorobie czasami ciężej się oddycha, nabranie powietrza jest trudne a kaszel bolesny, tak samo mogło być z tym darem. Więc, jeżeli mogła coś rozjaśnić, była do tego bardziej niż chętna.
- Niech się pan nie krępuje – zapewniła łagodnie, ruszając z nim ulicą. – Jeżeli chciałby pan kiedyś zadać pytanie związane z przyszłością, proszę śmiało mówić. Nie zaglądam w losy innych bez ich zgody, ale jeżeli ktoś ma życzenie spojrzeć na swoją własną ścieżkę, nie widzę w tym problemu.
Czytania przyszłości Laena nigdy nie uznawała za „wykorzystywanie”. Czarodzieje w jej małej, Norweskiej dziczy często przychodzili do domu Aasveig, prosząc kobiety tego nazwiska o podgląd w przyszłość.
- Jak widać los potroił panu tę okazję, może próbuje coś panu przekazać? – zażartowała lekko, nie kierując się niczym innym, niż tylko żartem. – Jak się pan w tym odnajduję, jeżeli mogę zapytać? Mam nadzieję, że nie jesteśmy dla pana uciążliwi – doskonale wiedziała, przez lata własnej nauki w szkole magicznej, że nie każdy podchodził pozytywnie czy z dużą tolerancją do kwestii jasnowidzenia. – Widzi pan, pies to dość rozległe określenie, muszę panu przyznać… – spojrzała na niego przepraszająco. – Ale nie jest to wcale niespotykane, że zwierzęta potrafią pomagać swoim właścicielom z różnymi umiejętnościami. Lelek wróżebnik fantastycznie przepowiada pogodę, z kolei z psowatych… Ponurak jest sam w sobie omenem, tak samo jak kun annun, choć on jest zdecydowanie chętniej widzianym znakiem – zaśmiała się. – Mamy jeszcze charjuki, które odpędzają złe omeny no i nie można zapomnieć o… Pan wybaczy, mogę nie wymawiać tej nazwy właściwie… Tlachia’xolo? – wypowiedziała bardzo powoli, śmiejąc się już w połowie sama z siebie. – W każdym razie mówi się, że są one towarzyszami dla medium. Któraś z tych nazw brzmi dla pana znajomo, czy nie miał pan okazji zasłyszeć, co to był za pies? A może pamięta pan, jak on wyglądał?

Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyNie Sie 20 2023, 21:31;

Przechadzał się śnieżnobiałą, marmurową ścieżką, podziwiając wręcz baśniową panoramę weneckiego miasteczka, a chociaż obiecywał sobie, że tego popołudnia pozwoli sobie na odrobinę relaksu, tak wiele kwestii niestety nie dawało mu spokoju. Wspomnieniami nadal wracał bowiem do wydarzeń z opuszczonego szpitala psychiatrycznego i do dość nietypowej, tekstowej rozmowy z Maximilianem, która sprawiała że znów martwił się o samopoczucie chłopaka. Nie miał pojęcia co go spotkało i dlaczego wypytywał o jego stan zdrowia, zupełnie jakby wyczuł, że Meksykanin zapuścił się tam, gdzie nie powinien. Poza tym, nadal dręczyło go również poczucie winy po ostatniej, kompletnie niepotrzebnej kłótni z młodszym partnerem, po której ten wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami….
…o wilku mowa. Niespodziewanie wypatrzył znajomą sylwetkę, dlatego przyśpieszył kroku. – Felix! – Wykrzyknął przy tym, żeby zwrócić na siebie uwagę ukochanego, ale z dalszą rozmową zaczekał, nie mając ochoty przekrzykiwać taboru cyganów z tamburynami, zwłaszcza tym przeklęcie irytującym, dziecięcym głosikiem. – Źle mi z naszą ostatnią rozmową. Nie chcę się z tobą kłócić. – Postanowił nie owijać w bawełnę, skoro wzajemnie obiecali sobie, że będą częściej i otwarciej mówić o własnych odczuciach. – Miałem beznadziejny humor i oberwałeś rykoszetem, a pewnie miałeś rację. Nie powinienem się tak przejmować. Kiedyś minie, a zawsze mogło być gorzej, nie? – Zasugerował ostrożnie, wymownym spojrzeniem omiatając swoje drobne ciało, które jak na razie wcale nie miało zamiaru go opuścić. - O co w ogóle chodziło z tym wizzbokiem? - Zapytał także, mając nadzieję, że Solberg wytłumaczy mu ten dziwny napad troski.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyPon Sie 21 2023, 16:33;

Kotek: nieznalezion

Wieczór nadchodził wielkimi krokami, ale było jeszcze za wcześnie, żeby oglądać zachód słońca. Z reszta, to nawet dobrze się składało, bo najpierw musieli dotrzeć w jakieś adekwatne miejsce pozwalające na to, by z przyjemnością ten zachód oglądać. Promenada była piękna, ale było tu zbyt wielu ludzi, by rzeczywiście móc się odprężyć.
Nicholas początkowo podszedł do tego spaceru z entuzjazmem, nawet oczy z początku wesoło mu iskrzyły, kiedy patrzył na Diaza, ale potem zaczął zauważać rzeczy, które stopniowo burzyły jego i tak kruche dobre samopoczucie. Tu jakieś dziecko wgapiało się w jego szyje, tam jedna dziewczyna szeptała do drugiej, patrząc na niego. Przy trzecim takim przypadku ręka Seavera powędrowała do rozpiętych guzików i zaczęła mocować się z zapięciem.
Miał z tym problem. Miał cholerny problem i Antonio już dawno mógł to zauważyć. Nico mógł się zdobyć na brawurę wtedy nad basenem, ale jednorazowy akt to jedno, a wytrwanie w nim, to drugie.
- Znajdźmy to wino i chodźmy w jakieś kameralne miejsce. - powiedział cicho chłopak, czując, jak to wszystko go przytłacza. Miał przewieszoną przez ramię torbę, która nie rzucała się w oczy na basenie, bo czekała na Seavera w cieniu, póki rozmawiał z Tonim. - Żarcia mam pełno. Dostałem... posiłek regeneracyjny w zamian za upuszczenie krwi w świątyni.

Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyPon Sie 21 2023, 21:14;

kotek: nie szukam, nie kotki mi w głowie

Tony oglądał leniwie chmury, które zasnuły różowe już niebo. Były piękne, szczególnie dla kogoś tak pijanego jak on. Kątem oka zerkał też na, jak już nazywał go w myślach, swoją nową zdobycz. Nie więc widział ludzi, którzy wskazywali na Nico palcem, a nawet jeśli by ich zobaczył, pewnie miałaby na nich na nich totalnie wylane. Nieobojętna jednak była mu reakcja nowo poznanego mężczyzny. Nie skomentował tego, że zapina się pod szyję. Niech się zapina, idzie nocne orzeźwienie. I tak prędzej czy później zedrze z niego tę koszulę.
- Znajdźmy wino, dobry pomysł - Díaz umyślnie ignorował jego problem, nie do końca wiedząc, jak do niego podejść. Kim był, co przeżył i jak sobie z tym radził. Cokolwiek to było, chyba nienajlepiej. Niemniej, choć lubił prowadzić i w tańcu, i w łóżku, i pod rękę tym razem to on oddał inicjatywę. Ciekawy tego, jakie smakołyki rozdają tutaj za ofiarę z krwi.
Dosyć szybko kupili wino, dla Toniego sangrię, dla Nico co tam tylko chciał i znaleźli troszkę bardziej osłoniętą ławkę. Gdy na niej w końcu usiedli, Antonio odpalił hogsa i po raz kolejny wyciągnął napoczętą paczkę w stronę Nicholasa. Jeśli chciał, proszę bardzo. Jeśli nie, schował ją do kieszeni i dopiero z płucami pełnymi dymu wydusił z siebie.
- Jesteś bardzo przystojnym mężczyzną Nicholasie, żadna rana tego nie zmieni. Zresztą, chcesz coś zobaczyć? - mruknął i pomimo chłodu zrzucił z siebie koszulkę. W blasku latarni można było zauważyć ogromną ranę, która przecinała całe plecy Diaza. Rozciągała się wzdłuż kręgosłupa, była miejscami czarna, a czasami czerwona. Wyglądała na źle zagojoną i niewprawnie zszytą. Gdy ten się już napatrzył, Tony założył z powrotem koszulkę, nie omieszkając sprężyć przy tym mięśnia czy nawet dwóch.
- Każdy z nas ma jakiś bagaż - wzruszył ramionami i otworzył wino. W jednej ręce dzierżył szluga, w drugiej butelkę. Brakowało tylko trzeciej, żeby złapać go za kolano. - Prawdziwą sztuką jest nie dać się nim przeciążyć.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyPon Sie 21 2023, 23:17;

Nicholas poszedł za wzorkiem Antonio i omal się nie uśmiechnął. Chmury. Piękne, różowe chmury. Ileż wrażliwości musiało być w człowieku, który potrafił dostrzec urok nawet w miejscu pozornie tak błahym i oklepanym! Musiał być kimś dobrym, źli ludzie nie doceniali takich drobiazgów.
Im bardziej przyglądał się temu mężczyźnie, tym bardziej chciał być taki jak on. Swobodny w każdych warunkach, pozytywny, spokojny. Nicholas kupił czerwone wino na teraz, jak również zapas na potem, skoro mieli wysiedzieć całą noc w zatoce, a kiedy Díaz go poczęstował Hogsem, nie odmówił. Nie żeby umiał palić, nawet go do tego nie ciągnęło, ale skoro miał przekraczać granice i próbować nowych rzeczy, to mógł zacząć właśnie od takich spraw. Ale najpierw wino. Nie sądził, że po akcji z Yurim szybko przekona się do alkoholu, a tu taki psikus.
Kiedy Tonio wypalił ze swoim komplementem, Nico już był na tym przyjemniejszym poziomie świadomości i zaczął się rozluźniać dostatecznie mocno, by bezrefleksyjnie ucieszyć się z tego, co slyszy. A zobaczyć? A jakże, chciał! No i w ogóle przyglądanie się Antonio sprawiało mu zaskakująco dużo przyjemności.
- Rzeźnik jakiś cię zszywał? Moja przynajmniej się postarała. - ocenił niezbyt delikatnie, ale Tony nie był przecież kruchą panienką, żeby się nad nim cackać. W gruncie rzeczy Nicholas z równą uwagą przyglądał się nie tylko samej bliźnie, co mięśniom. Miał ochotę ich dotknąć, ale nie był jeszcze na tyle pijany, by naruszać u kogoś granice, które u niego były nienaruszalne. - Sztuką... Może kiedyś ci w niej dorównam. Niektóre blizny świadczą o sile jej posiadacza. Myślę, że u ciebie tak właśnie jest.
Wrzucił do torby nieodpalonego Hogsa, decydując, że zapali go później, a potem zaczął czegoś wypatrywać, aż wreszcie...
- Tam. - pokazał nabrzeże, przy którym kołysały się statki. - Tamten wynajmie nam łajbę do wyjścia w morze, póki przynajmniej jeden z nas będzie w miarę trzeźwy. Umiesz pływać jachtem?
A potem przestało mu się coś zgadzać. Zmarszczył brwi i przyjrzał mu się z zastanowieniem.
- Tony, kim ty właściwie jesteś?
Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 09:31;

Co prawda poczęstował go papieroskami już po raz kolejny, ale nie spodziewał się, że tym razem skorzysta. Uniósł tylko brwi, ale nic nie powiedział. Nie skomentował również faktu, że tamten go w ogóle nie odpalił. Co więcej, później co schował, a Díaz pieczołowicie zanotował ów fakt w pamięci. Czyżby Nicholas był na tyle niewinny, że do ust nie brał nawet papierosów?
Widział, że powoli rozluźnia spięte mięśnie, a oczy zachodzą mu mgłą. Oczy, które już tym razem patrzyły na niego relatywnie przychylnie. Może to kwestia półnagiego ciała, a może jego nabyta w trudach charyzma. W każdym razie ta kropla wydrążyła już pierwsze żłobienie. A przecież nie minęła jeszcze nawet noc.
Parsknął śmiechem, słysząc jego uwagę. Choć przychodziło mu to z trudem, dziś umiał już podchodzić do tego z dystansem. A były czasy, gdy za podobny tekst Nicholas zarobiłby prawym sierpowym w splot słoneczny.  
- Tak jakby. Kuzyn. Jest takim uzdrowicielem, ale dla zwierząt. Do szpitala przecież bym nie poszedł - mruknął Díaz, a potem dopiero zdał sobie sprawę, jak taka błaha informacja wiele o nim mówiła. No cóż, mógł tylko mieć nadzieję, że jego towarzysz nie zwróci na to uwagi.
- Jestem pewien, że u ciebie też amico. Tylko ty możesz sam jeszcze tego nie widzisz, ale wiesz jak to jest. Najlepiej patrzy się na swoje piękno w oczach drugiego człowieka. - Nieznacznie się do niego zbliżył, znowu wydusił z siebie chmurę dymu. Upił łyka wina i posłał mu kolejny uśmiech. A potem powiódł wzrokiem za jego palcem.
Nie umiał pływać jachtem, ale nie miał nic przeciwko temu. Nie był zbytnio… morski, wolał ląd, choć woda mu nie przeszkadzała. Podobnie jak perspektywa bycia sam na sam z przystojnym nieznajomym.
- Nie umiem. Ale szybko się uczę - mrugnął do niego i podniósł się z miejsca. Zakorkował napoczętą butelką i schował do kieszeni spodni. Wyciągnął do niego rękę i czekał, aż ten ją weźmie. W przeciwieństwo do Nico, Tony był łasy na jego dotyk. Z każdą mijającą chwilą chciał go więcej.
Zauważył, jak ten mu się przygląda i w odpowiedzi wzruszył nonszalancko ramionami. Kim był? Nikim szczególnym. Ale on nie musi tego wiedzieć.
- Nie rozumiem pytania - parsknął śmiechem, doskonale wiedząc o co mu chodzi. Lepiej po prostu nie chwalić się swoją historią, niepewnym fachem i paskudnym charakterem. O wiele przyjemniej jest roztaczać wokół siebie atmosferę tajemniczości. Jest seksowna i nierealna. - Lepiej powiedź mi, gdzie się rodzą tacy ładni ludzie. Pochodzisz z Anglii czy raczej Włoch? - zagadał, bo jego ponadprzeciętna uroda jednoznacznie na nic nie wskazywała.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 11:27;

Miał niesamowicie dobry humor. Nie dość, że uzyskał skarb, jaki pewnie posiadało niewielu, to jeszcze po raz pierwszy w życiu wyczarował patronusa i natknął się na Dear, z którą mógł poprzepychać się w te ich dziwne gierki. Lepszego dnia sobie nie wyobrażał i idąc na spotkanie z Paco, prawie zapomniał o tym, że ten tak mocno go wkurwił swoim dziecinnym zachowaniem.
Zatrzymał się słysząc swoje imię. Początkowo szukał znajomej sylwetki, ale gdy jej nie dostrzegł, zorientował się, że Morales wciąż musi przebywać w formie dziecka, więc zdecydowanie opuścił głowę, wypatrując go bliżej ziemi.
-Hej. - Zdążył się jedynie przywitać, z szerokim uśmiechem i błyszczącymi oczami, bo Morales od razu przeszedł do rzeczy. Nie przerywał mu więc, pozwalając, by wyrzucił z siebie wszystko, co chciał. -Zdecydowanie mogło. - Zgodził się, przez chwilę myśląc, skąd ta nagła refleksja w partnerze mogła się wziąć. -Czyli nie znalazłeś nikogo, kto by Ci pomógł? - Zapytał, nie waląc żadnego "przebaczam Ci", ani nic w tym stylu, bo chyba było oczywistym, że nie wyglądał już ani trochę na wkurwionego. Wręcz przeciwnie, tryskał pozytywną energią, jak nigdy przez ostatnie miesiące.
-Hmmm? A to... Nie mam pojęcia. To było bardzo dziwne. - Potrzebował chwilę, by przypomnieć sobie most i bogina, a raczej coś, co bogina przypominało i jak takowy się zachowywało, ale było czymś więcej. -To nie ma już znaczenia, bo udało mi się to pokonać. - Przyznał z dumą w głosie, proponując by usiedli na ławce.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 14:04;

Nicholas zwrócił uwagę na to stwierdzenie, ale póki co zinterpretował je inaczej, niż Antonio się obawiał. To miał być pozytywny wieczór, więc i Seaver postanowił patrzeć na wszystko bez zbędnej podejrzliwości. Taki był plan, choć oczywiście mógł się on zmienić w każdej chwili.
- Lepszy rzeźnik kuzyn niż obcy, co? Ciekawa rzecz, rodzina. - pokręcił głową do swoich myśli, a później spojrzał z powątpiewaniem na Diaza, słysząc jego opinię. - Tak sądzisz? Może. Chociaż u mnie to raczej symbol przetrwania. Nie ma w tym siły.
Bo całą już zużył. Tak mu się przynajmniej wydawało. Widząc wyciągniętą w jego stronę rękę parsknął wesoło. Czyżby Tonio już się upił i potrzebował asysty do utrzymania pionu? Nicholas wstał i wziął jego rękę pod ramię, patrząc na niego wesoło błyszczącymi oczami.
- Mam nadzieję, że nie uśniesz zanim dotrzemy do zatoki. - zażartował swobodnie. - Chciałbym cię nauczyć... paru rzeczy.
Jakkolwiek by to nie brzmiało, Nico miał na myśli bardzo żeglarskie sprawy rzecz jasna. Nawet do głowy mu nie przyszło, że może chodzić w tym wszystkim o coś mniej stosownego. Przeszyło go za to dziwnie uczucie, że fizyczny kontakt z drugą osobą wywołuje w jego ciele dziwne reakcje. Mimo pogodnego spojrzenia był sztywny i napięty, jakby walczył ze sobą, jakby się bał dotyku, ale jednak go pragnął.
- Odpowiedź nie jest jednoznaczna - zaczął, a jego oczy zaiskrzyły od niekłamanej dumy. - Urodziłem się na wodach Morza Śródziemnego. Ale moi rodzice byli brytyjczykami. Mam też rodzinę we Włoszech. A Ty? Skąd pochodzą ludzie o tak wolnym duchu?
Ostatnie słowa wypowiedział z nietajonym uznaniem.
Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 15:09;

- Tak, rodzina to bardzo ciekawa sprawa. Potrafi człowieka skrzywdzić na całe życie, a na starość i tak chcą od ciebie, abyś podawał im szklankę wody. - Wzruszył ramionami, kompletnie nie tłumacząc skąd u niego taka dziwna myśl. Gdyby Nico znał jego historię, być może by się nie dziwił. Matka kurwa i ojciec alkoholik. Jedynie kuzynów jako tako akceptował, a i tak odzywał się do nich dopiero, gdy czegoś chciał.
Zerknął na niego, a szczególnie na sprawne ręce. Wyobrażał sobie już, jak te silne ramiona trzymają go w objęciach. Nie dowierzał, czemu dał zresztą wyraźny upust.
- Jak to nie ma - mruknął mu na ucho Tony. W tej chwili pachniał głównie słodką sangrią i cierpkimi szlugami.  - Pomogę ci ją w sobie odnaleźć.
Podobało mu się spojrzenie, którym go obdarował. Iskierki wesołości tańczyły i w jego oczach, a gdy tak szli Díaz kopnął leżący nieopodal kamień jak jakieś dziecko. Którym nie był już, bagatela, od ponad 30 lat.
- Przy tobie szybko nie zasnę, uwierz mi na słowo. To brzmi cudownie. A i ja mam ci sporo do pokazania - rzucił, spoglądając na niego z boku. Czy to nie było wspaniałe, że człowiek uczy się przez całe życie? Był ciekaw, co dokładnie miał na myśli Nicholas. Święcie przekonany, że i on go podrywa, podsumowywał w głowie wszystko co wiedział o seksie. Wątpił, aby istniała pozycja, której by nie znał. Ale może mnie miło zaskoczy.
Skoro szli pod ramię, Díaz czuł spięcie jego mięśni. Trochę się temu dziwił i zastanawiał się, skąd u niego taki stres. Był również ciekaw ran. Skąd się wzięły i komu skopać za nie dupę?
- Oho, widzę że jesteś człowiekiem świata. Z tu, tam i tamś. - Tony rzucił sucharem, ale no cóż, przynajmniej on z tego powodu trochę się uśmiechnął. A może to te czarne oczy, które się tak pięknie skrzyły. Nie spodziewał się, że idzie pod rękę z Seaverem z TYCH Seaverów. I to jeszcze takim… niezwykłym.
- Urodziłem się i wychowałem w słonecznej, cudownej i pięknej Barcelonie. Ale teraz mieszkam na wyspach, w sensie. W Londynie. Nie pytaj, to długa historia - spojrzał na niego jakoś dziwnie, bo zastanawiał się, na ile może się przed nim otworzyć.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 15:55;

- O tak. Rodzina potrafi być nieprzebranym źródłem cierpień. - poparł Diaza Nicholas, czując do mężczyzny przypływ szczerej sympatii. Jeśli Tonio był pokrzywdzony z powodu rodziny w równym stopniu, co on, to Seaver był gotów poprzeć go z całych sił i stanąć w jego obronie.
A potem Nicholas się potknął. Niby przypadkiem, ale dziwnie pokryło się to z mruczącym mu do ucha Tonio i tym, że na krótką chwilę chłopak zapomniał, jak się chodzi. Te kilka słów wypowiedzianych TAKIM głosem kompletnie wywróciło jego patrzenie na mężczyznę. To trwało zaledwie chwilę, moment wibracji rozpieszczających ucho, roznoszących się przyjemnymi ciepłem po całym ciele. Skorupa odpychająca wszelkie sygnały wysyłane przez Diaza zadrżała tak, że pojawiła się w niej szczelina pozwalająca, by w duszę Nicholasa wdarła się pewna drobna, maleńka kropla olśnienia. Czy to możliwe, że Tonio był...? Nie, z pewnością nie mógł interesować się nim w TAKI sposób. Zdawało mu się, ot, przypadek.
- Jestem bardzo ciekaw co możesz chcieć mi pokazać. I bardzo chętnie to sprawdzę. - powiedział Nicholas nieco cichszym głosem, ostrożniejszym, może nawet nieśmiałym. Nie był pewny, czy się nie pomylił. Nie chciał być zbyt otwarty, bo przecież wszystko to mogło być tylko wytworem jego wyobraźni, a ostatnie, co chciał teraz zrobić, to wyjść na idiotę przed Tonio.
- Ach, dlatego Barcelona... - wspomniał wcześniejszą rozmowę, a w jego oczach błysnęło zrozumienie. Nie zamierzał pytać, skoro Tonio sobie tego nie życzył. Chciał jednak pociągnąć temat. - Ja zamierzam wrócić na wyspy po wakacjach. To... Cóż. Już niedługo. Zapewne będę musiał załatwić parę formalności w Londynie.
A to zawsze dobry pretekst, by się znowu spotkać.
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 20:18;

Poderwał się na palcach i uniósł wyżej głowę, chyba z pewnym niedowierzaniem przyglądając się szerokiemu od ucha do ucha uśmiechowi Maximiliana, który nie wyglądał wcale na urażonego czy opornego na dalszą rozmowę. Meksykanin nie był pewien dlaczego aż tak ucieszył go dobry humor chłopaka. Możliwe, że po prostu obawiał się zdecydowanie surowszego spojrzenia szmaragdowych ślepiów po tym, jak dwudziestolatek opuścił ostatnio hotelowy pokój, głośno trzaskając drzwiami.
- Nie, właściwie… nie szukałem pomocy. – Mruknął w odpowiedzi, zastanawiając się czy powinien przyznać się do wątpliwie przyjemnej przygody, jaka napotkała go podczas odwiedzin opuszczonego szpitala psychiatrycznego. Nie szukał pomocy. Szukał wrażeń i kolejnego guza i wydawało mu się, że po raz pierwszy w życiu, naprawdę uderzyło go z tego względu poczucie winy, które póki co starał się zakamuflować uniesieniem kącika ust. – Szczerzysz się, jakbyś dostał worek cukierków. – Pozwolił sobie zażartować, starając się nie ciągnąć ukochanego za język, ale musiał przyznać, że ciekaw był co dokładnie było dziwne i co udało mu się pokonać. – Cukierki by cię tak nie ucieszyły, więc niech zgadnę… opracowałeś nową recepturę eliksiru? – Zapytał, z ulgą przyjmując propozycję Felixa, żeby usiąść na pobliskiej ławce. Nie oszukujmy się, trzyletnie, drobne ciało znacząco utrudniało rozmowę, kiedy co rusz musiał patrzeć w górę, żeby w ogóle złapać kontakt wzrokowy z chłopakiem, który nawet normalnie był od niego sporo wyższy.
Nie pomyślał tylko o jednym, decydując się rozsiąść wygodnie na drewnianym siedzisku. Nazbyt energicznie uderzył plecami o rozgrzane oparcie, a przez to syknął z bólu na skutek jednej z głębokich, nadal piekących cholernie ran. – Mierda. – Warknął przy tym pod nosem, uświadamiając sobie, że powinien odwiedzić lokalnego uzdrowiciela… albo poprosić doświadczonego w magicznych miksturach Maximiliana o pomoc. – Przydałby mi się wiggenowy… tak myślę… – Postanowił zagadnąć ostrożnie, po krótkiej chwili namysłu, zdając sobie sprawę z tego, że i tak nie zdoła ukryć przed młodszym partnerem skutków wspólnej podróży z Frederickiem na opuszczoną, nieprzyjazną turystom wyspę.
Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 20:35;

- Mówisz to w taki sposób, jakby i twoja nacisnęła ci na odcisk - zauważył Díaz, ale nie drążył mocniej. Po co, jak będzie chciał to powie a jak nie to i tak nie ma większego znaczenia.
Nie zwrócił większej uwagi na to, jak prawie się wywrócił, no może poza tym, że w potrzebie podał mi pomocną dłoń. Był święcie przekonany, że Nico wie już od dawna o charakterze jego ponadprzeciętnego zainteresowania jego skromną osobą. Nie połączył potknięcia ze swoim seksownym pomrukiem, bo i cóż było w tym szczególnego? Dwoje dorosłych mężczyzn, który bezczelnie się uwodzą. Dla Toniego to nie było coś niecodziennego, wszak samotność skłaniała go do podejmowania takich głupich decyzji niemalże dzień w dzień.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, amico - stwierdził, zauważając, że tenże jest nieco onieśmielony. No hejka, skąd to zwątpienie. Czyżbym ci się już nie podobał, pomyślał Tony zatrzymując się przy przystani. Zanim weszli na łódkę, a raczej zanim dał się na nią zaprowadzić, postanowił dokończyć tę jakże przyjemną wymianę zdań.
- W takim razie zapraszam do siebie. Moje skromne progi zawsze będą stały przed tobą otworem - Antonio ślicznie się uśmiechnął i wskazał ręką na statek. Po załatwieniu odpowiednich formalności byli gotowi w drogę. Tyle, że… Díaz nie za bardzo wiedział, co ze sobą zrobić.
- Morski wilku, prowadź. Jak to się w ogóle wiąże? - zapytał, biorąc do ręki jakąś tam linę. Miał szczerą nadzieję, że zajdzie go od tyłu, otoczy ramieniem i dokładnie mu to wytłumaczy. Taki był przecież głupiutki.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 21:27;

- Można tak powiedzieć. Na pewno była bezpośrednią przyczyną różnych złych wydarzeń, nawet jeśli nie taki był jej cel. - podsumował oględnie swoje dwa lata męki w piekle, nie rozwijając tematu. Stwierdzenie o ciekawości zinterpretował jak zwykle, po swojemu, zakładając od razu, że kompletnie się pomylił co do intencji Antonio. No tak, wyobraził coś sobie, a przecież Tonio tylko normalnie z nim gadał, jak facet z facetem. Nicholas wziął głębszy wdech dla uspokojenia i powoli wypuścił powietrze. I już. Ciśnienie zeszło.
- Traktuję to zaproszenie poważnie, Tonio! - powiedział pogodniejszym już głosem, znów z iskrzącymi się oczami. Rozpogodzenie wiązało się z dwiema rzeczami. Przede wszystkim naprawdę się cieszył, że znalazł jakiś punkt zaczepienia w Londynie, WŁASNY, nie tego Nicholasa z przeszłości. A poza tym, dotarli właśnie do jachtu, którym mieli popłynąć, a to rozgrzewało żeglarskie serce Seavera.
To on załatwiał wszystkie sprawy, bo to on znał się na żegludze, on też był tym bardziej trzeźwym z ich dwójki. Zamierzał utrzymać ten stan aż dopłyną do zatoki, potem jednak zamierzał szybko  doprowadzić się do takiego samego stanu jak Tonio, a właściwie to zamierzał go szybko prześcignąć.
- Tonio, gdzie...? - rozejrzał się po wejściu na łódkę, bo towarzysz na moment zniknął mu z radaru. Och. Nicholas rzeczywiście podszedł do niego od tyłu i objął go, ale przede wszystkim po to, żeby łagodnie, choć stanowczo usadzić go na ławce nieopodal steru. Wolał go mieć na oku, kiedy będą płynąć. - Usiądź na chwilę, zajmę się tym, żebyśmy wyszli w morze tak jak trzeba, a potem pokażę ci tyle węzłów, ile będziesz chciał. Mogę cię też nauczyć jednego, czy dwóch... Bywają bardzo użyteczne.
A potem odwrócił się i wyciągnął różdżkę, a wszystkie liny i żagle zaczęły poruszać się, posłuszne jego woli. Nicholas był teraz niczym artysta, dyrygujący żeglarską orkiestrą. Był kapitanem, był w swoim żywiole i Tonio jeszcze nigdy nie widział go tak radosnego, chodź niezmiennie na twarzy chłopaka nie pojawił się uśmiech.
Kiedy skończył czarować, stanął przy sterze i zaczął z wprawą mijać inne unoszące się na wodzie statki. Jego dłonie przesuwały się po drewnie z czułością, niemal pieszcząc koło, choć gdy było trzeba, potrafił chwycić za rumby z siłą i stanowczością. Mięśnie elegancko grały pod jego czarną koszulą w miejscach, w których materiał się na nim opinał. O tak. Było widać, że Nicholas w tej roli był naprawdę szczęśliwy.
Powrót do góry Go down


Longwei Huang
Longwei Huang

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : krwawa obrączka na serdecznym prawym palcu, tatuaż chińskiego smoka na lewej ręce, runa jera na karku, blizny na łydce i na plecach, łagodny uśmiech
Galeony : 3892
  Liczba postów : 1209
https://www.czarodzieje.org/t20234-longwei-huang#630705
https://www.czarodzieje.org/t20253-poczta-longweia#631638
https://www.czarodzieje.org/t20251-longwei-huang#631542
https://www.czarodzieje.org/t21405-longwei-huang-dziennik#693068
Promenada QzgSDG8




Moderator




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyWto Sie 22 2023, 23:52;

maska gwiazda - jestem atrakcyjny jak półwil

Spojrzał z ukosa na kobietę, a jego spojrzenie na moment przybrało twardego wyrazu. Przepowiadanie przyszłości, dar jasnowidzenia, który częściej bywał przekleństwem. Konieczność obserwowania rzeczy, jakich nie chciało się widzieć, tylko dlatego, że akurat w danym momencie przychodziła wizja, magia się buntowała, czy cokolwiek innego wywoływało wybuch mocy. Było mu żal osób, które miały ten dar, a jednak wiedział, że nie było to coś, co mógł każdemu powiedzieć.
- Widzi pani, z wróżbami nie jest mi po drodze - odpowiedział łagodnie, choć jego spojrzenie wciąż się nie zmieniało. - Choć jestem zdania, że sami pracujemy na to, co nas czeka i ciężką pracą możemy zmienić to, co powszechnie uważano, że jest nam przeznaczone, patrząc jedynie na naszą przeszłość, czy też dzieciństwo, nie sądzę, aby przepowiadanie przyszłości było właściwe. Jestem zdania, że to, co naprawdę jest mi przeznaczone, powinno pozostać poza moją wiedzą, gdyż niektórych rzeczy nie można zmienić, a być może nie powinno… Dziękuję więc za propozycję, to bardzo miłe, ale raczej z niej nie skorzystam - odpowiedział, uśmiechając się na koniec łagodnie, jak zawsze w trakcie rozmów z innymi. Nie chciał urazić kobiety, a jednocześnie znów walczył z myślami, że tego daru nie powinno być, że właśnie przez przepowiednie działo się wiele zła, o czym mówiło wiele zdarzeń z historii każdego kraju, każdej nacji.
Jednak temat psa, jakiego chciałby sprawić Maxowi, był o wiele przyjemniejszy. Sprawiał, że Huang uśmiechał się o wiele cieplej, mrużąc przy tym nieznacznie oczy, kiedy tylko zdał sobie sprawę, że rzeczywiście dał zbyt ogólny opis psa, o którego mu chodziło. Mimo to słuchał z zaciekawieniem słów kobiety, nie mając wcześniej świadomości, że tak wiele ras psów miało związek z przepowiedniami.
- Jego pies był cały czarny, dość duży i jeśli można tak powiedzieć o psach, wyglądał na typ sportowca, który będzie gonił piłkę w nieskończoność - odpowiedział, zaraz też orientując się, że przypadkiem zignorował jedno z pytań kobiety, za co od razu przeprosił. - Mieszkam na co dzień z Maxem, więc można powiedzieć, że jestem… Doświadczony w obcowaniu z jasnowidzami, choć on nie wróży rano i wieczorem. Właściwie nie pamiętam, żeby z własnej woli próbował spojrzeć gdzieś w przyszłość w mojej obecności - odpowiedział swobodnie, ledwie widocznie marszcząc brwi, gdy przypomniał sobie stan Gryfona sprzed roku, gdy wbiegł w płonący dom w Avalonie.

______________________

I won't let it go down in flames
Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptySro Sie 23 2023, 17:41;

Toni spojrzał na Nicholasa bardzo zaintrygowany tym, co ma do powiedzenia. Był ciekawy jego historii, ale jednocześnie szanował jego prywatność. Przynajmniej na razie, dopóty nie wypije jeszcze butelki orzeźwiającej, słodkiej sangrii. Co będzie potem tego nie wiedzą nawet najstarsi mędrcy.
- Ależ ja jestem śmiertelnie poważny! - parsknął śmiechem, a w jego oczach kryły się iskry rozbawienia. Tak bardzo kontrastowały one z tym, co właśnie powiedział. Choć brzydka prawda była taka, że nie był do końca przekonany, że Nico będzie dalej tak zadowolony z tego zaproszenia, gdy tylko dowie się, że kieruje ono na ulicę Śmiertelnego Nokturnu. To nie było miejsce cieszące się sympatią i poważaniem w czarodziejskim świecie, bo wszyscy wiedzieli jakie typy się tam kręciły. Co nie zmienia faktu, że Diaza było ono idealne.
Podobały mu się ogniki w czarnych oczach nowo poznanego kompana. Przyjął błędnie, że wynikają one z romantycznego zainteresowania swoją skromną osobą. W tym momencie Antonio marzył jeszcze tylko o jednym - aby te usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. Kto wie, być jeśli uda im się do ciebie bardziej zbliżyć.
Zupełnie jak nie on, dał się potulnie umościć na ławeczce. W końcu ceną za chwilową uległość był jego dotyk, który pierwszy to raz wyszedł z jego inicjatywy. Bene. A jaki był przy tym stanowczy, ach. Díaz się rozpłynął, a na jego twarzy błąkał się niepoważny uśmiech.
- Pokażesz mi. To milutko - mruknął, rozumiejąc to oczywiście zupełnie inaczej. Nie mógł się więc doczekać chwili, w której liny pójdą w ruch. W milczeniu obserwował, jak kapitan ich małej, prywatnej wyprawy dyrygował różdżką, a wszystko składało się w harmonijną całość.
Obserwował to wszystko w bez zbędnych słów. To tak dziwnie zaprzeczało temu, że tak wiele uczuć i emocje buzowało w nim jak kotle. Nad nimi wszystkimi górowało oczywiście podniecenie. Uśmiechnął się do fantazji, które zasnuły zdrowy rozsądek. Ale czekał, cierpliwie czekał i popijał sangrię, obserwując jak mięśnie pracują przy sterze. Tak czule dotykał wypolerowanego drewna. Czy z równie wielką delikatnością będzie błądził rękoma po moim ciele?
Minęło kilka minut, może ze cztery. Powoli wypływali już z portu, a słońce chyliło się już na nieboskłonie. Akompaniowało im miarowe uderzanie fal o sunącą powoli łódź. Díaz rozkoszował się tą chwilą i poprzysiągł sobie, że zapamięta ją pomimo dużej ilości alkoholu we krwi.
Powoli wstał i podszedł do Nico. Postanowił, że stawia wszystko na jedną kartę. Zbliżył się do niego cicho, powoli i subtelnie. Objął go od tyłu i położył swoje dłonie na jego rękach. Oparł głowę na jego ramieniu i wychrypiał mu cicho do ucha.
- Mogę? - nie do końca precyzując, czy chodzi mu o objęcie steru nad łódką czy tak nagłe skrócenie dystansu.
Powrót do góry Go down


Nicholas Seaver
Nicholas Seaver

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Zawsze ubrany na czarno w strój zakrywający wszystko prócz dłoni i głowy. Prawie nigdy się nie uśmiecha, za to wiele emocji można wyczytać z jego spojrzenia.
Galeony : 3258
  Liczba postów : 1708
https://www.czarodzieje.org/t22374-nicholas-seaver#735851
https://www.czarodzieje.org/t22378-poczta-nicholasa#736146
https://www.czarodzieje.org/t22376-nicholas-seaver#735915
https://www.czarodzieje.org/t22839-nicholas-seaver-dziennik#7685
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptySro Sie 23 2023, 17:52;

Nicholas, gdyby o tym pomyślał, na pewno doceniłby, że Díaz nie drążył tematu. Na wszystko musiała przyjść właściwa pora, a w tym momencie okoliczności nie sprzyjały. Na pewno był zbyt trzeźwy na takie zwierzenia i na pewno nie byli z Tonio dostatecznie blisko. Jeszcze. Bo to mogło zmieniać się dzisiaj dość dynamicznie, patrząc na tempo rozwoju ich znajomości.
To, jak Díaz się zaśmiał, rozgrzało nieco serce Seavera. Chlopak uwielbiał, kiedy radość sięgała oczu. Można się usmiechać fałszywie, ale kiedy zasłonić usta, tylko szczery uśmiech można było rozpoznać po oczach. A Tonio tryskał radością całym sobą.
- Owszem, pokażę. Będziemy mogli nawet wypróbować wszystkie w praktyce. - potwierdził z entuzjazmem Nicholas szczerze ciesząc się tym, że Díaz chciał z nim zgłebiać tajniki żeglarstwa. Dzielenie wspólnej pasji, ach, to było coś!
Po usadowieniu bezpiecznie Diaza Nicholas tak skupił się na żegludze, że stracil czujność względem niego. Dał sie pochłonąć rozkosznemu kołysaniu, a jego wzrok utkwiony był w zbliżającym się wielkimi krokami zachodzie słońca. Właśnie dlatego dał się całkowicie zaskoczyć. Kiedy poczuł niespodziewany dotyk, niemal podskoczył, spiął się i zesztywniał. Zacisnął powieki i Antonio mógł poczuć, że Seaver pod jego dotykiem drży. Ale to nie było drżenie z ekscytacji. To był strach, wszechogarniająca panika, a po wstrzymywanym oddechu dało się poznać, że Nico toczy ze sobą prawdziwą walkę.  Bał się. Dotyk z zaskoczenia sprawił, że miał ochotę się rozpłakać, a jednocześnie coś w nim wyło z tęsknoty właśnie za taką bliskością. Zbyt często jednak zachodzono go od tyłu, by mógł przejść teraz wokół tego obojętnie.
- Możesz - szepnął roztrzęsionym głosem. Nabrał powietrza, wyrównał oddech i powtórzył. - Możesz. Chcesz... Chcesz przejąć ster, tak? Za tym cyplem jest zatoka. Ja muszę... Muszę usiąść.
I rzeczywiście był blady jak ściana. Nogi niemal się pod nim uginały, ale Seaver dzielnie walczył ze swoją słabością. Chciał tej bliskości. Naprawdę chciał. Ale strach i demony przeszłości nie pozwalały mu po prostu się nim cieszyć.

+
Powrót do góry Go down


Antonio Díaz
Antonio Díaz

Dorosły czarodziej
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : Wielka rana na plecach, rana po poparzeniu na ramieniu
Galeony : 1145
  Liczba postów : 498
https://www.czarodzieje.org/t22066-antonio-aaron-diaz#722743
https://www.czarodzieje.org/t22078-poczta-antonio#723310
https://www.czarodzieje.org/t22067-antonio-diaz#722751
https://www.czarodzieje.org/t22483-antonio-diaz-dziennik#746036
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptySro Sie 23 2023, 23:17;

Wypróbować wszystko w praktyce? Tak mi mów, bello.
Wszystkie okoliczności przyrody, a wręcz i znaki na niebie i ziemi podpowiadały Diazowi, że postąpił właściwie. Te sugestie, te półsłówka, to jakże przyjemne droczenie się. Krótka znajomość, która zaczęła się raptem kilka godzin temu przerodziła się w intynmną wyprawę ku zachodom i wschodom słońca. Mieli siebie, alkohol, szlugi i wiatr w żaglach. I to dosłownie.
Właśnie dlatego Díaz aż tak cholernie się zdziwił.
Gdy poczuł, że drży od razu pomyślał sobie, że to dobrze. Ale jednocześnie wszystkie jego mięśnie się spięły i Katalończyk poczuł, że coś jest nie w porządku. Nicholas zbladł, wstrzymał oddech i ogólnie wyglądał jakby stało się coś złego. Tony może i był podniecony, ale nie ślepy, nie głupi. Potrafił odczytywać takie sygnały.
Jego głos był roztrzęsiony, a mina nie taka, jak być powinna. Nie, nie, nie. Dlaczego wszystko ostatnio szło nie po jego myśli?
- Tak, bo tu chodzi o ster - skłamał Toni, natychmiast się od niego odsuwając. Dał mu przestrzeń, spodziewając się że zaraz nieomal zemdleje czy coś. Stanął przy sterburcie i po ogarnięciu jak właściwie kieruje się wodnym pojazdem, co nie było wcale takie proste, przez chwilę po prostu milczał.
Kierował łódka w stronę cypla. Myśli mknęły z prędkością światła, co chwilę zerkał na mężczyznę. Nie wiedział co powiedzieć, czuł się jakby go popsuł. Może jednak nie był nim w ogóle zainteresowany? No cóż, w takim razie czekał go bardzo krępujący wieczór.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie. Nie żeby się nim specjalnie przejmował, chociaż… nie, nie będzie się go głaskał po głowie. Wystarczy już, że nie może przestać myśleć o Dearze.
- Może się napij. Ja sobie chyba poradzę. Zaraz będzie zachodzić już słońce - rzucił Toni, sięgając jedną ręką po swoją butelkę. Wychylił ją już do końca, może zbyt pośpiesznie, bo poczuł, że robi mu się wstyd. A mogło być tak miło. A może jeszcze będzie?

Zt x 2

+


Ostatnio zmieniony przez Antonio Díaz dnia Czw Sie 24 2023, 07:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyCzw Sie 24 2023, 00:06;

Potrafił bardzo długo kisić w sobie złość, ale od tamtego czasu wydarzyło się wiele dobrego i emocja, jak to emocja, po prostu została zastąpiona inną, zdecydowanie bardziej pozytywną i niestety zbyt rzadko występującą w życiu Felixa.
-Nie? - Zdziwił się szczerze, bo akurat tego to się po Paco nie spodziewał. Był pewien, że Morales stanie na głowie, byle tylko powrócić do swojej normalnej postaci, a tu proszę... Max nie był pewien, czy powinien się cieszyć z tego powodu, ale zdecydowanie poczuł ulgę, że ten nie wpadł na jakiś debilny pomysł pojebanej terapii, czy próbowania miliona eliksirów, byle jakoś znieść zaklęcie nałożone na niego przez źródło życia. -Dostałem coś o wiele cenniejszego. - Odpowiedział, prawie równocześnie z tym, jak Paco zmienił narrację i wyszczerzył się jeszcze mocniej. -Wiesz, że moja praca wcale aż tak mnie nie cieszy. - Dodał żartem, choć w pewien sposób było to smutne. Nie mijał się niestety z prawdą. Zawsze widział coś, co mógł zrobić lepiej, poddawał wątpliwości swoją wiedzę i umiejętności. Prawdopodobnie, do sterty problemów, z jakimi się zmagał, można było złotymi literami dodać syndrom oszusta. Na to jednak musiałby iść na poważniejszą terapię, a w tej chwili próbował utrzymać skutki jednego z leczeń. -Dostałem.... Kurde, nie wiem ile mogę powiedzieć. Powiedzmy, że mam w posiadaniu recepturę, która nie jest tak po prostu dostępna dla wszystkich. - Poszedł nieco na około, starając się nie wkurwić trytonów. W końcu nie wiedział, co dokładnie miały mu odebrać, jakby złamał dane słowo, a niespecjalnie chciał się o tym przekonywać.
Uśmiech szybko zastąpił mu wyraz zmartwienia, gdy Paco przeklął, następnie pytając o wiggenowy. Pewnie normalnie Max by się wkurwił, ale dziś chyba nie było na to szans. Zamiast więc się zdenerwować, uniósł brew i spojrzał dokładniej na partnera.
-Nie mam, ale jak nie mam wyjścia to uwarzę. W co żeś się wjebał? - Zapytał kulturalnie, wyciągając paczkę lokalnych papierosów i odpalając jednego. Posiadał przepis na najpotężniejsze lekarstwo znane czarodziejom, a miał bawić się w wiggenowy? Był już za duży, by go to bawiło, choć wiedział niestety, że popyt na ten eliksir jest ogromny.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyCzw Sie 24 2023, 00:37;

Meksykanin chciałby te pozytywne emocje widywać na twarzy młodszego ukochanego zdecydowanie częściej, co zrozumiał zresztą dosadniej podczas rozmów, które o dziwo udało im się przeprowadzić podczas owocnych wakacji w Wenecji. Nie wiedział tylko jeszcze, że akurat dzisiejsze popołudnie może nie należeć do najprzyjemniejszych, a rany pozostawione na jego ciele przez geniusa do najłatwiejszych w leczeniu. Starcie oko w oko z krwawym włoskim dało mu niebywałe poczucie satysfakcji. Początkowo, dopóki nie zaczęła powracać do niego ta natarczywa myśl, po jaką cholerę w ogóle się do tego pieprzonego szpitala wybrał.
Pokręcił subtelnie, przecząco głową, nie będąc jeszcze gotowym poruszyć tematu podróży, jaką odbył z Frederickiem. Nie chciał tą historią zatruwać atmosfery, wolał skupić się na opowieściach Maximiliana, który wręcz zarażał dzisiaj swym szerokim uśmiechem. – Napadłeś na wenecką mennicę? – Pozwolił sobie zażartować, wszak akurat jeśli chodzi o włamania, prędzej to jemu należałoby przypisać rolę eksperta. – Powinna, skoro jesteś w niej doskonały… poza tym nie widziałeś chyba swojej miny przy kociołku. – Prychnął rozbawiony pod nosem, przypominając sobie wiele przegranych z tym miedzianym bądź cynowym naczyniem batalii. Nie miał z nim najmniejszych szans. Nie zamierzał również w tej chwili wdawać się w podobną rywalizację, zamiast tego z zaciekawieniem spoglądając w szmaragdowe ślepia. – Spokojnie, nie będę ciągnął za język, ale… bezpieczna? – Postanowił zadać tylko jedno, najważniejsze z jego perspektywy pytanie. Wiadomo, nie chciał się martwić o zdrowie partnera… inna rzecz, że akurat w tym momencie to on dał ciała i nie mógł poszczycić się najlepszą kondycją.
- Hmm… uwierzysz mi jak powiem, że walczyłem ze smokiem? – Zaśmiał się, przerwanie, na skutek ponownego ataku piekącego bólu. – Ale rany akurat zadał mi genius. – Podniósł lekko materiał koszulki, odsłaniając fragment czarnego, głębokiego rozcięcia na skórze. – Poszedłem z Shercliffe’em do tego opuszczonego szpitala… i nie musisz mi prawić morałów. Wiem, że nie był to rozsądny pomysł. – Nie wypowiedział tych słów atakującym tonem, wręcz przeciwnie, tembr jego głosu świadczył raczej o tym, że wolałby tych widoków chłopakowi oszczędzić.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5410
  Liczba postów : 13183
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyCzw Sie 24 2023, 01:04;

Szansa na ich utrzymanie była. Co prawda znając życie niewielka i nie na długo, ale to i tak był postęp jeśli chodziło o Maxa. Mało kiedy pozwalał sobie na szczerą radość. Ba, nawet posunąłby się do stwierdzenia, że było to czyste szczęście. Coś, czego nie czuł tak mocno nigdy i aż nie do końca wiedział, jak sobie z tym poradzić. Przynajmniej już nie płakał.
-Pieniędzy to mi akurat nie brakuje. - Przewrócił rozbawiony oczami. Oczywiście, że Paco myślał o czymś fizycznie wartościowym. Dla Maxa kruszce były ciekawe tylko, gdy mógł przerobić je na coś użytecznego. Ewentualnie na jakiś prezent dla kogoś ze zdecydowanie droższym gustem. -Doskonałość to pojęcie względne. - Oczywiście musiał się nadal nie zgodzić, choć poczuł przyjemne ciepło po tym komplemencie. Miał jednak zdecydowanie bardziej radosne wieści do przekazania i powoli nie był w stanie już dłużej ich ukrywać.
-Bezpieczna. Co prawda musiałem obiecać dużo alturizmu i takich rzeczy, ale wiesz, że nie patrzę na zarobek, jak mogę popracować z czymś naprawdę dobrym. - Ostatnie, co przychodziło mu na myśl, to to, by chcieć od kogokolwiek jakiejkolwiek rekompensaty, gdy będzie warzył Tritone. Nie. Dla niego sam fakt tego, że posiadł tak cenny zwój był wystarczającą zapłatą, nie mówiąc już o tym, że w procesie całej przygody, pokonał sam siebie i zostawił w tyle niektóre słabości, które męczyły go od lat. -Nie wiem, czy mogę otwarcie o tym mówić i zdradzić szczegóły. Na pewno nie mogę Ci tego pokazać, ale nigdy nie widziałem czegoś tak zaawansowanego. Tak, tak.... - Nie potrafił znaleźć słów, które opisywałyby jego szczęście, więc po prostu postanowił to Paco pokazać. Bez chwili namysłu wyjął różdżkę, a po chwili po niebie, przed nimi, szybowała świetlista sroka. Patronus przez chwilę krążył między nimi, by następnie rozpłynąć się w powietrzu. Max jakby zdał sobie sprawę co zrobił i na chwilę przygasł, zawstydzony, ale zaraz potem widać było, że jest naprawdę szczęśliwy.
Przynajmniej przez kilka minut nim nie przyszło mu dowiedzieć się o ranach jego partnera. Wybałuszył oczy, słysząc o smoku, nie wiedząc, czy serio temu dowierza, czy nie.
-W sumie ostatnio wszędzie ich pełno. - Powiedział z zaskakującym zastanowieniem. -Genius? - Przechodził z jednego faktu na drugi, a widząc czarną szramę, wypuścił głośno powietrze z płuc. Kilka nieciekawych wspomnień wróciło do Maxa, który oczami wyobraźni widział Felinusa i jego pokryty bliznami tors. Solberg wziął kilka głębokich oddechów i udało mu się wrócić na ziemię, nie pozwalając, by przeszłość wpłynęła na to, co działo się teraz.
-Cieszę się, że wróciłeś względnie cały. - Odpowiedział spokojnie i szczerze, choć owszem, uważał to za debilny pomysł. Doceniał jednak autorefleksję partnera i nie miał zamiaru na niego naskakiwać. -Powinien to zobaczyć ktoś bardziej doświadczony. Nie wiem za wiele ani o geniusach, ani o tym, jak radzić sobie z ranami, które powodują. Wiggenowy Cię wzmocni, to prawda, ale co zrobi z raną, nie mam pojęcia. - Przyznał, nie do końca chcąc ryzykować kombinowanie z różnymi eliksirami. Takie eksperymenty mógł sobie przeprowadzać na własnym organizmie.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Salazar Morales
Salazar Morales

Absolwent Slytherinu
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : blizny ciągnące się przy lewej nerce i po prawej stronie żeber | niewielkie, krwawe znamię w kształcie krzyża na grzbiecie prawej dłoni | krwawy znak w kształcie obrączki
Galeony : 3186
  Liczba postów : 2025
https://www.czarodzieje.org/t21123-salazar-morales-w-budowie#680537
https://www.czarodzieje.org/t21140-salazar-morales#681116
https://www.czarodzieje.org/t21122-salazar-morales#680529
https://www.czarodzieje.org/t21131-salazar-morales-dziennik#6806
Promenada QzgSDG8




Gracz




Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada EmptyCzw Sie 24 2023, 01:48;

Prawdę mówiąc, Paco dawno nie widział u ukochanego tak bananowego wręcz uśmiechu, i nie ukrywał że ten widok również i jemu poprawiał nastrój, mocno nadszarpnięty przez spotkanie z duszami zmarłych, błąkającymi się po opuszczonym szpitalu. Kurwa, nie miał pojęcia w jaki sposób i gdzie spędzał czas Maximilian, ale teraz naprawdę żałował, że nie wybrał się z nim, skoro ewidentnie przeżył on wiele lepszych i zdrowszych przygód. Nie było jednak co płakać nad rozlanym mlekiem… właściwie, po prostu cieszył się, że chłopak jest obok.
- Cholera… – Syknął, teatralnie acz dość lekko uderzając ręką o drewnianą ławkę. – …od kiedy zacząłeś lepiej zarabiać, straciłem już wszelkie argumenty. – Rzucił w humorystycznym tonie, bo co innego mu pozostało, skoro już na wstępie popełnił interpretacyjny błąd, zapominając że Felix nie zwykł liczyć wartości w pieniądzach. – Względnie skromnie. Ludzie cię pokochają. – Poszerzył również darowany świeżo upieczonemu właścicielowi pubu komplement, nie bacząc na to, że prawdopodobnie chłopak przyjmie go jedynie częściowo. Cóż, może wreszcie powinien nauczyć się ich słuchać, a przede wszystkim powinien je słyszeć częściej. – Najważniejsze, żebyś odczuwał satysfakcję. – Wbrew pozorom Meksykanin także nie uważał wypchanej sakwy za najistotniejszą w życiu, nawet jeżeli uwielbiał pławić się w luksusach. Co złośliwsi powiedzieliby, że łatwo mu mówić, skoro praktycznie spał na forsie, ale Paco starał się w tym momencie dostrzegać również inne pozytywne aspekty stabilnej sytuacji finansowej. Nawet bowiem, gdyby z jakiegoś powodu Pure Lux nie przynosił oczekiwanych dochodów, Maximilian nadal mógł skoncentrować się na pracy przy kociołku, również tej w pełni altruistycznej.
- Oddychaj, cariño. – Mruknął, przewracając z rozbawieniem oczami, bo i odnosił wrażenie, że z całego tego szczęścia dzieciak zaraz wyjdzie z siebie, a ten sprezentowany worek cukierków wcale nie był aż tak nietrafnym porównaniem. Zrozumiał jednak błyszczącą w szmaragdowych ślepiach radość dopiero po tym, gdy przed twarzą przefrunęła mu świetlista sroka. Morales otworzył szerzej oczy ze zdziwienia, wspominając te wszystkie nieefektywne starania chłopaka, który nie umiał wydobyć żadnego szczęśliwego momentu z przeszłości i… - Czy to na pewno tylko ten zwój? – Przekręcił głowę, zerkając na ukochanego z zaciekawieniem, na razie darując sobie pytanie o czym pomyślał, przywołując patronujące mu zwierzę. – Spodziewałem się chyba po tobie innego stwora. – Zaśmiał się pod nosem, dla rozładowania atmosfery, w końcu Felix nie miał powodów do wstydu. Przeciwnie. – Powiem ci, że jestem dumny i chętnie bym cię pocałował, gdyby nie to. – Wskazał wymownie na dziecięce ciało, nadto pokryte teraz paskudnymi bliznami, na których widok westchnął ciężko. Żałował, że swoim wybrykiem podkopywał tak dobrą atmosferę.
- Tak, ja też. – Przytaknął łagodnie, potulnie, próbując nie pogłębiać niewygodnego tematu, traktując go wyłącznie jako jedną z przeszkód, które należało pokonać. Zmarkotniał jednak, słysząc że akurat z tymi ranami niekoniecznie mógł poradzić sobie nawet tak doświadczony eliksirowar. Pieprzony genius… - Nie ryzykujmy. – Zgodził się, zdając sobie sprawę z tego, że po nieprzemyślanej wycieczce nie powinien się wychylać z kolejnymi nierozsądnymi żądaniami. Nie podobało mu się jednak położenie, w jakim się znalazł. – Pójdę z tym do uzdrowiciela. – Obiecał, przygryzając mimowolnie wargę, aby stłumić palący ból. – Nie mogę zrozumieć, czemu akurat sroka? – Podjął zresztą świadomie przyjemniejszy temat, nawet jeżeli w obecnym stanie poniekąd robił dobrą minę do złej gry.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Promenada QzgSDG8








Promenada Empty


PisaniePromenada Empty Re: Promenada  Promenada Empty;

Powrót do góry Go down
 

Promenada

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Promenada JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Venetia
 :: 
Centrum
-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu