Na szczycie jednej z mniejszych szkolnych wież znajduje się pomieszczenie, zagospodarowane na salę spotkań uczestników Inicjatywy Kulturowo-Ezoterycznej. W sali znajduje się mnóstwo ksiąg, dotyczących zarówno tajemnic historii magii, ale także i wróżbiarstwa czy starożytnych runów. Spiralnymi schodami można się dostać na podest znajdujący się pod sufitem, zaczarowanym w taki sposób, by pozwalał obserwować gwiazdy w różnych koniunkcjach, w zależności od potrzeby obserwatora. Pod jedną ze ścian znajduje się kilka biurek, przy których uczniowie i studenci mogą pracować, a nad nimi wisi wielka korkowa tablica, do której przypinane są różne informacje ważne dla członków IKE.
Autor
Wiadomość
Mina Hawthorne
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Test: Loki chce mnie na żonę, confirmed Odpowiedź na pyt. 6: jest to tajny dział w Ministerstwie Magii. Nikt do końca nie wie czym dokładnie on się zajmuje, ale ma to związek z niezwykle potężną magią a także przepowiedniami. Pytanie nr 7): który Minister Magii zmarł po zjedzeniu cukierka o smaku raptuśnika?
W zasadzie nawet nie przypuszczała, że kiedyś się zdarzy tak, że zajdzie na spotkanie IKE, które w zasadzie nie interesowało jej jakoś szczególnie. Niemniej tak się jakoś zdarzyło, że ostatnimi czasy pojawiała się wyjątkowo często w miejscach, gdzie znajdował się już pewien Swansea. Być może też za jego namowami, bo tego nie można było wykluczyć w żaden sposób. Dlatego też właśnie siedziała w jednej z ławek i rozwiązywała skretyniały test, który przyniósł im Lockie. Nie sądziła tylko, że taki właśnie wydawałoby się niewinny test z kilkoma naprawdę dziwnymi pytaniami wywoła w niej tak ogromną falę emocji. Niemalże obojętnie wypełniała kolejne punkciki, przeskakując do kolejnych punktów, aż w końcu nadszedł moment, gdy dotarła do wyniku tej swoistej ankiety. Zgromadzeni w sali mogli doświadczyć zatem naprawdę niezwykłego zjawiska. Zazwyczaj niemalże pozbawiona emocji Hawthorne pokraśniała na swojej bladej skórze i niemalże rzuciła w prowadzącego zajęcia kałamarzem. - Ciebie pojebało do reszty, Swansea?! - krzyknęła w jego kierunku, wstając z ławki i kładąc przed nim swój arkusz. - Co to za gówno?! W życiu nie spodziewała się tego, że jakiś szmatławiec przepowie jej karierę kury domowej. Jasne, może i nie miała wielkich ambicji, ale to było zbyt dużo nawet jak na nią.
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Zmrużył podejrzliwie oczy, kiedy Milbun tak dzielnie próbowała wybronić się ze swojej zaskoczonej miny, ale zaraz wrócił do kolejnego testu. Zaznaczał w nim dzielnie kratki, zastanawiając się, czy pamięta, który to minister udławił się cukierkiem, kiedy kwiknął śmiechem: - Wyszedł mi auror. - powiedział z niedowierzaniem. Na aurora trzeba było mieć dobre wyniki. Z przedmiotów. Większości przedmiotów. Lockie póki co nie miał wyników z niczego. Wzdrygnął się na myśl oo byciu aurorem i zaczął grzebać w kolejnym stosie gazet. Jego talenty kusicielskie rozwijały się i przyznawał sam sobie gwiazdkę za każdym razem, kiedy Hawthorne wyściubiła nosa ze swoich własnych interesów i dała się zaciągnąć na jakąś średniego rozsądku eskapadę. Po prawdzie połowicznie obstawiał, że po nietęgim treningu łyżwiarskim jej entuzjazm podążania za jego namowami nieco przygaśnie, jednak ratowała honor i dumę domu węża, reprezentując go swoją światłą obecnością. Aż podskoczył w miejscu, kiedy tak wrzasnęła, tym bardziej zdziwiony, że był czemuś winny, bo przecież co jak co, ale co złego to nie on. Zrobił wielkie niewinne oczy, co wyglądało dość komicznie przy jego gabarytach i zazwyczaj ubolewającą miną gębie. - Co. Co. - zamrugał, w duchu dziękując Merlinowi, że jednak ten kałamarz, który złapała, odstawiła na blat. Znał ją już na tyle, by wiedzieć, że jeśli by dosięgnął celu, to by się rozbił na jego twarzy. Zerknął na wyniki testu, jaki jej wyszedł i jego mina z niewinno-zdziwionej przeobraziła się w okropnie zadowoloną z siebie. - No ale w czym problem, żabciu. Wypełniasz dom magią i śmiechem. - podniósł na nią spojrzenie, siląc się na zachowanie pełnej powagi - Jak na moje to wszystko się zgadza. Powiedz tylko, kiedy masz czas, a ja nam zarezerwuje termin w urzędzie. - położył dłoń na piersi w geście szczerego wyznania- Kurka domowa to bardzo odpowiedzialna praca. Nie chciałbym żadnej innej poza Tobą. - zwinął usta w dzióbek, jakby czekał na całuska za to piękne wyznanie, po czym wcisnął jej kolejną gazetkę, żeby mogła zmyć niesmak tej osobistej porażki, choć zasadniczo Lockie nie widział niczego złego w byciu dobrą gospodynią.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Test 2 : barmanka Odpowiedź na pyt. 7: Wilhelmina Tuft Pytanie nr 8: Który Minister Magii rządził najkrócej?
Kate wzięła gazetkę, w której znajdował się jakiś inny test i zaczęła go rozwiązywać, na chwilę wypadając z uczestniczenia w ich wspaniałym quizie. Marszczyła nieco brwi przy zakreślaniu kolejnych odpowiedzi, a gdy w końcu sprawdziła rezultat... Wciąż pozostały one ściągnięte w centrum, nadając jej obliczu nieco marsowy wygląd. - No bez jaj... - mruknęła pod nosem, wgapiając się w papier. Barmanka była chyba jeszcze gorsza niż ten nieszczęsny amnezjator. Miała już kilka miesięcy doświadczenia w podobnej pracy i choć była to niezobowiązujący dorywczy zarobek, nie wyobrażała sobie spędzić reszty życia w ten sposób. Westchnęła ciężko, garbiąc się w swoim siedzeniu. Potrzebowała czegoś nowego, świeżej perspektywy, INSPIRACJI - czy zbyt dużo wymagała? Potem sama sobie zweryfikowała oczekiwania, przecież rozwiązywali jakieś durne testy osobowości z magazynów. - Fajnie! - skomentowała wynik Lockiego, który był zdecydowanie lepszy niż cokolwiek, co jej wyszło. Drgnęła, gdy Ślizgonka trzasnęła w blat. Aż się wyprostowała, obserwując to jej natarcie na Swansea, przez ułamek sekundy zastanawiając się, czy sytuacja wymagała interwencji. Podejrzewała jednak, że był to jakiś ich ślizgoński język, agresywne przekomarzanki czy coś takiego. Tekst o urzędzie sprawił, że drgnęła jej powieka, zaraz po tym jak "żabcia" sprawiła, że znów się wzdrygnęła. Gross. Merlinie, litości. Zamaskowała jednak swoje zazdrosne oblicze lekkim uśmiechem, po czym pochyliła się nieco w ławce. - Masz tam jeszcze jakiś test? Weź podrzuć coś lepszego, bo ten drugi to mnie dobił - poprosiła, trzepocząc rzęsami. Dopytała jeszcze, jakie było wcześniej zadane pytanie i o dziwo znała odpowiedź! Tak, oto Kate Milburn, znawczyni wiedzy z dupy. Ciekawostki i "smaczki" to były jej ulubione informacje wyciągane z lekcji historii magii. Nie pamiętała pierwszej kobiety Ministry, natomiast zadławienie cukierkiem już owszem.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Nie spodziewałaby się nigdy, że któregoś dnia jej piękne koło przemieni się w gniazdo podłego hazardu, ale ogłoszenie na szkolnej tablicy wydało jej się na tyle absurdalne, że musiała się tutaj przecież pojawić i zobaczyć na własne oczy wydarzenia z nadchodzących kilku kwadransów. Minęła próg w momencie, gdy Lockie zaczął tłumaczyć, po co w ogóle się tutaj zebrali. Do ślizgona zatem skinęła powitalnie głową, do Kate pomachała radośnie, a niedaleko Heli zajęła miejsce po krótkim powitaniu, z całych sił powstrzymując się od dosiadania się. Może młoda pomyślałaby jeszcze, że Davies jej niepotrzebnie matkuje? Wcale nie niepotrzebnie. I- i wcale nie matkuje! - Ah, zawodowo zagubiony Swansea, pierwszy taki w historii rodu. - dość otwarcie wyśmiała Loczka, którego przecież nie znała ani w ząb, ale jej celem wcale nie była bezpodstawna i szydercza ofensywna. Nie tylko artyści mieli kłopoty z zaplanowaniem swojej przyszłości. Z zaplanowaniem samych siebie. Na przykładzie ślizgona co najmniej parę innych osób z sali mogłoby odnaleźć jakąś naukę dla siebie pod przykrywką niemądrych teścików i karierowej burzy mózgów. - Jak już nas tutaj wszystkich zwołałeś to Ci pomożemy! - zadeklarowała z rozbawieniem, wystawiając przed siebie zaciśniętą pięść i zgrywając pewną swego uniosła kciuk ku górze. Quizozabawa rozkręciła się na dobre zanim Moe zdążyła zakreślić wszystkie odpowiedzi, z których wynikało jej, że w tak młodym wieku udało jej się już odnaleźć swoje przeznaczenie. Pokiwała bezradnie głową sama do siebie. - Ja mam w sumie dwa wyniki. I oba się zgadzają. Gry i sporty plus pojedynkowiczka. Byle tylko chodziło o smocze pojedynki... - w przeciwnym wypadku z jej czarowaniem sama byłaby najpewniej swoim najgroźniejszym rywalem. - Basil Flack, w XVIII wieku. Porządził około dwa miesiące. Skapitulował podczas narastającego buntu goblinów. - wreszcie dołączyła do quizu, dzieląc się zarówno odpowiedzią, jak i kolejnym pytaniem.
Test: hehe (ale 50/50 z karierą pojedynkowiczki wtf) Odpowiedź na pyt. 8: Basil Flack, 2 miesiące Pytanie nr 9: Co było pierwsze, kura domowa, czy smocze jajo Ministerstwo Magii, czy Wizengamot?
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Test nr 1: Sprzedawca Mioteł Odpowiedź na pyt 9: Wizengamot Pytanie nr 10: Czy istnieje Departament Kontroli Nad Magicznymi Zwierzętami?
To dziwne jest. Marcella nie należy do kółka ezoterycznego. Nie za bardzo też wie, co tam się robi, nigdy się jakoś dogłębnie na tym nie zastanawiała. Teraz jednak chodząc między książkami, które skrywają tajemnice historii magii, wróżbiarstwa czy starożytnych run, zastanawia się, czemu się nie zapisała. Miejsce to jest bardzo ciekawe, można zaciągnąć się tajemnicą. Każdy marcelinowy krok po spiralnych schodach, prowadzi Hudson do podestu znajdującego się pod sufitem; przedstawia on gwiazdy. Biurka, tablice... To pracownia poszukiwaczy lub naukowców! Astronomów, chcących wpaść do czarnej dziury. Podróżników podążających wzrokiem za gwiazdami i tą jedną szczególną północą! No, ale musi zejść. Pewien Swansea postanowił zorganizować spotkanie i właśnie przemawia, a Marcella nie chce mu przeszkadzać swoim szwendaniem się, chociaż widać, że i jego nogi niosą po sali spotkań kółka IKE. - Nie martw się L..Oki. - Podchodzi do @Lockie I. Swansea klepiąc go czule po plecach, wypowiada jego imię, akcentując ostatnie literki, bo właśnie wyciąga z buzi lizaka, w kształcie słodkiej pandki. Dostała całą pakę od taty na święta, a teraz wszędzie z nimi chodziła i je jadła, nie każdy nauczyciel był z tego zadowolony, nawet jak go częstowała! Przełamanie się przez grubą barierę zamkniętych na słodkości pedagogicznych serc — było takie trudne! - Ja nie wiedziałam, że takie kółko istnieje. - Mówi to z powagą, która świadczy o tym, że to żaden żart. Wyjmuje z szaty kolejnego lizaka i wciska mu w ślizgońską dłoń. Nie miała pojęcia, że Loki chce pracować w Ministerstwie Magii, ale za to uwielbia testy! - Śliczna Kate. - Siada sobie blisko znanej jej gryffonki (@Kate Milburn) i już nie przeszkadza, słuchając, co inni mają do powiedzenia. Sama skupia się na teście. Trochę improwizuje, bo to bardzo trudny test. Nie każdy jest zadowolony z odpowiadania na takie dziwne odpowiedzi, które obnażają pracowniczą duszę, bo słyszy, jak Mina coś marudzi. - Mi wyszedł sprzedawca mioteł! - Niespodziewanie krzyczy, wstaje i pokazuje każdemu, kto potrzebuje dowodu, na to, że nie kłamie. Potem siada, nadal liżąc lizaka pandkę w białej i czarnej czekoladzie, przy okazji odpowiadając na pytanie Davies i tworząc dla kolejnego chętnego kolejne pytanie!
Test: - Odpowiedź na pyt. 10:Nie, nad stworzeniami. Pytanie nr 11:Czym zajmuje się amnezjator?
Helen ze zdumieniem obserwowała wybuch jakiejś histerii Hawthorne. Co jej odjebało? Wyglądała, jakby miała czymś rzucić i prawie sama rzuciła się na Swansea. Serio, chodziło po prostu o głupi wynik testu? - Weź się zatkaj ścierą, kuro domowa. - powiedziała do @Mina Hawthorne z niechęcią. To było spotkanie koła, a nie burdel, gdzie można tak wrzeszczeć. Jak była tak nabuzowana to Hex na wszelki wypadek obserwowała ją kątem oka, aby nie zrobiła nagle nic głupiego. Na lekcji by tak ordynarnie nie powiedziała, ale tutaj zaczynała być sobą. W ogóle zauważyła, że dziewczynom jakoś odbija palma w towarzystwie Lockiego, co mogła skwitować tylko przewróceniem oczami w duszy. Na początku skupiała się dobrze na tym quizie pytaniowym, a potem jej trochę uwaga uciekła. Szkoda, że Davies nie usiadła obok Hex. Z całego tego grona tylko ją obdarzała trochę sympatią. A od obecności Marcelli Hudson aż bolały Eastwood gałki oczne. Jeszcze ssała tego pandowego lizaka jak dziecko. I Hex nie powstrzymała języka, jak Krukonka też zaczęła krzyczeć. - To się dogadaj z Hawthorne, będzie miała czym zamiatać dom. - uśmiechnęła się do Miny.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Test: - Odpowiedź na pyt. 11: modyfikowanie pamięci mugoli będących świadkami użycia magii Pytanie nr 11:Czym zajmuje się auror?
Nadejście Marcelli Kate skomentowała uśmiechem, a nawet przesunęła się nieco swoim krzesłem, choć dziewczyna miała wystarczająco miejsca, by się zmieścić gdzieś obok. Zawsze schlebiało jej, gdy koleżanka komplementowała jej urodę, sama odpowiedziała podobnie, bo uroda Krukonki przywodziła jej na myśl jakąś słodką wróżkę czy innego leśnego duszka - pięknego, lecz z zadziornymi ognikami w oczach. Zobaczyła jednak ten gest, który wykonała w kierunku Lockiego i nie mogła powstrzymać się od parsknięcie śmiechem. Słysząc pytanie Hex, odpaliła się natychmiast: - Amnezjator ma za zadanie modyfikowanie pamięci mugoli, którzy byli świadkami użycia magii - powiedziała zwięźle, choć mogłaby na ten temat mówić pewnie jeszcze z 15 minut. Jej mama była amnezjatorka w Ministerstwie i od lat wysłuchiwała ciekawych historii związanych z interwencjami, które musiała odbyć. Ba, jej rodzice poznali się podczas jednej z tych interwencji - po dziś dzień Kate zastanawiała się, że ich późniejsze zejście się było dziełem przypadku, czy zamierzonym działaniem jej matki. Kto wie, może zmodyfikowała pamięć Chadwicka na tyle, by nie pamiętał incydentu magicznego, lecz by pamiętał piękną dziewczynę udzielającą mu pomocy? Jeśli ktoś miałby pytania, pewnie rozwinęłaby temat, chociaż jej mina wskazywała, jakby niekoniecznie chętnie miała ochotę rozprawiać na ten temat. Był dość wrażliwy dla młodej Milburn. Następne pytanie zadała patrząc na @Lockie I. Swansea - bo przecież to jemu wyszło z testu to zaszczytne stanowisko! Chwyciła jakaś gazetkę i zaczęła przeglądać ją w poszukiwaniu jakichś wartościowych testów lub informacji.
Marcella Hudson
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 18
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 1.67 m
C. szczególne : piegi na całej twarzy, gęste brwi, rumiane policzki i pomalowane usta
Test nr 2: Magizoolog Odpowiedź na pyt 12: Auror to czarodziej łapiący czarnoksiężników! Broni nas przed działaniem czarnej magi. Pytanie nr 13: Czym zajmuje się Magizoolog?
Lekkie zamieszanie, oburzenie, krzyki czy brzydkie słowa, Marcelle to nie obchodzi. Nie przejmuje się tym, sięgając po kolejną gazetkę z testem. Nie ma autyzmu, chociaż może się wydawać, że na pewno coś jej dolega. Nikt jednak jej nie zdiagnozował. Buntownicza Hex zaczepia i ją, a na twarzy krukonki pojawia się uśmiech. - Ja z chęcią pomogę sprzątać Minie, ale jako sprzedawca mioteł sprzedaje miotły do latania, a nie do sprzątania. - Wzrusza ramionami, jakby nie miała wpływu na towar w swoim sklepie, chociaż tak naprawdę nie ma żadnego miotlarskiego biznesu. Skupia się nowo na gazetce, a jej paluszki wędrują po literkach. Zaznacza odpowiedzi. - Tu napisali, że jestem najmilszą osobą na świecie. - Pokazuje @Kate Milburn, która siedzi najbliżej niej. - Auror to czarodziej łapiący czarnoksiężników! Broni nas przed działaniem czarnej magi. - Wypowiada to z takim wielkim entuzjazmem, że brakuje tego, aby wstała i zapoczątkowała fale niczym na stadionie w trakcie meczu Quidditcha. - No dobrze to w takim razie czym zajmuje się Magizoolog? - Zadaje kolejne pytanie. Ciekawa kto tym razem będzie chciał odpowiedzieć.
Ostatnio zmieniony przez Marcella Hudson dnia Czw Sty 25 2024, 15:33, w całości zmieniany 2 razy
Test: - Odpowiedź na pyt. 13: Badaniem zwierząt, klasyfikacją nowych gatunków, analizą już tych znanych. Pytanie nr 14: Kto stworzył Błędnego Rycerza?
Miała ochotę jeszcze bardziej wywiercić dziurę w brzuchu Minie albo Marcelli. Tak dawno nie pozwalała sobie na mówienie wprost, co myśli, że chciała więcej. Nie lubiła ani jednej, ani drugiej z dziewcząt, chociaż to Hudson zdecydowanie częściej działała Hex na nerwy. Głównie dlatego, że niczego nie mogła w tej Krukonce objąć rozumem. Wydawała się wyrwana z innej planety i to Eastwood drażniło. Ale teraz zareagowała aż zbyt normalnie, bez żadnych dziwnych słów. Ciężko się przyczepić, ciężko dalej robić sobie z niej żarty. Westchnęła. Poprzednia odpowiedź na rzucone przez dziewczynę pytanie o Departament Tajemnic była rozczarowująca. Ludzie tak ściśle trzymali się faktów, że nie pozwalali wyobraźni popłynąć. Trochę nuda, wolałaby usłyszeć jakieś ciekawe teorie lub opowieści, na pewno sporo osób tutaj miało starych w Ministerstwie. Aż ją to napawało wstrętem. Chwilę obserwowała ludzi, próbując odgadnąć, czyj rodzic gdzie pracował. - Magizoolog zajmuje się badaniem zwierząt, klasyfikacją nowych gatunków, analizą już tych znanych. - odpowiedź była bardzo prosta, zwłaszcza że dopiero co pisała o tym pracę domową dla profesora Rosy. Hex miała wrażenie, że tym pytaniem zeszli z tematów o Ministerstwie, więc wróciła myślami do jednego z Ministrów, którego akurat zapamiętała z zajęć. - To kto stworzył Błędnego Rycerza?
Ostatnio zmieniony przez Helen 'Hex' O. Eastwood dnia Wto Sty 23 2024, 19:21, w całości zmieniany 1 raz
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Uniósł brwi z powątpiewaniem na to fajnie!, które Kate rzuciła stanowczo zbyt entuzjastycznie. Z drugiej strony praca aurora dość niebezpieczna, można zaginąć w akcji podczas misji i skończyć katusze życia na tym świecie. - Pewnie. - wyciągnął kolejną gazetkę i rzucił ją na kolana jednej gryfonki, spojrzeniem jednak uciekając do drugiej i wystawiając @Morgan A. Davies koleżeński środkowy palec. - Nie każdy z nas urodził się zrośnięty z miotłą i nie ma dylematu. - odgryzł się, bo wszyscy wiedzieli, że Morgan w przyszłości będzie robić zapewne dokładnie to samo, co przez wszystkie lata bycia w szkole. WKurwiać ludzi i latać na miotle. I rozrabiać. Jego zdziwienie pojawiło się w momencie, w którym jakaś randomoowa, małoletnia krukonka @Marcella Hudson zaczęła go głaskać po plecach. Odwrócił w jej stronę głowę i zmierzył ją wzrokiem unosząc brwi. - Dlaczego mnie dotykasz? - zapytał kpiąco. Wzdrygnął się, bo nie każdy lubił niezapowiedziany i nieproszony dotyk fizyczny, a Lockie należał do grona, które nie lubiło tego bardzo, choć głównie ze względu na to, że dotyk był dla niego po prostu bolesny. Potrząsnął głową próbując pominąć ten absurd przy akompaniamencie śmiechu Milburn, zanim nie podniósł wzroku do Helen. - Siad tam, Hex. Nieładnie. - pogroził jej palcem - Nie wolno tak szczekać na moją przyszłą żonę. - uśmiechnął się okropnie. Od czasu ich niezręcznego spotkania pod partonatem skradzionego zegarka Eastwood rezonowała mu w głowie jak młodsza, krnąbrna siostra, której nigdy nie miał i nie chciał mieć.
Mina Hawthorne
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : rozsiane po ciele tatuaże, kolczyk w nosie, na środkowym palcu prawej ręki zawsze nosi pierścień Atlantów, który przykrywa krwawy znak, praktycznie zawsze towarzyszy jej blady pyton królewski imieniem Faust
Test: Loki chce mnie na żonę, confirmed Odpowiedź na pyt. 15: Dugald McPhail Pytanie nr 16: jaki departament udało się utworzyć w czasie kadencji pierwszego Ministra Magii?
Pewnie nikt nie spodziewał się z jej strony takiego wybuchu. Na pewno nie osoby, które nieco lepiej ją znały. W końcu Hawthorne przez większość czasu emanowała niemalże permanentną obojętnością i spokojem, którym mogłaby zarazić jebanych mnichów zakonu Shaolin. No, ale jednak były pewne rzeczy, które bardziej rozbudzały jej emocje, a do takich z pewnością należał ten jeden cholerny test, który właśnie leżał przed przygotowującym całe spotkanie panem Swansea. Nie przejmowała się nawet tym, że robiła teraz sceny i pewnie znajdujący się w sali uczniowie na podstawie tej wymiany zdań powoli zaczynali z nich robić jakiś statek. Albo łódkę. Bo łódki są bardziej rozchwiane i niepewne, a pewnie właśnie za rozchwianą emocjonalnie ją mieli. - Nie mów do mnie żabciu, Inocentusie - po raz kolejny musiała zaatakować drugim imieniem, które jej zdaniem idealnie pasowało do tego, by zastosować je w aktualnej sytuacji. - Powiem ci, że ten wynik jest chujowy, a jeśli tak ci zależy na zostaniu panem Hawthorne'em to mogę cię umówić z jakąś moją kuzynką. Zapewne taką, której nie lubiła, bo ta mogłaby się w końcu zajmować kimś innym. I może nieco uprzykrzać Ślizgonowi życie, bo jednak w tym momencie była na niego zła i nie życzyła mu pięknej historii miłosnej z niezwykle kochaną kurką domową. Wróciła też zaraz na swoje miejsce, aby dalej kontynuować swój udział w tym jakże porywającym kole, które było istnym festiwalem pytań historycznych.
Test: 3 - magizoolog, 4 - Departament Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami Odpowiedź na pyt. 15: Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów Pytanie nr 16: Jaki mądry pomysł miał Minister Damocles Rowle, za który potem go usunięto ze stanowiska?
Tragedia, nie dadzą się dziewczynie pobawić cudzym kosztem. Mina zlała ją totalnie, jakby była głucha, a Marcella raz w życiu udzieliła normalnej odpowiedzi zamiast typowej dla siebie bezsensownej. I jak tu się droczyć? Tylko Lockie zaczął coś do Hex mówić, ale akurat to zbyła udawanym szczeknięciem w jego stronę. Niczym wilk. Dlaczego Mina nazwała go "Inocentusem"? Co za dziwaczne przezwisko. Eastwood zanotowała to w umyśle podobnie, jak to, żeby już zawsze zwracać się do Ślizgonki per "kuro domowa". Zrobiła te kolejne testy, znowu kłamiąc w kwestii domu i tym razem wyszła jej bardzo spójna odpowiedź, albowiem magizoolog oraz Departament Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami. I chociaż naprawdę bardzo interesowała się zwierzętami oraz ogólnie przyrodą to nie wyobrażała sobie, aby Ministerstwo doceniło chociaż ułamek jej wiedzy. - Jaki mądry pomysł miał Minister Damocles Rowle, za który potem go usunięto ze stanowiska? - zagaiła, wkręcając się na nowo w zabawę. Lubiła rozmawiać o kontrowersjach i wytykać idiotyzmy Ministerstwu Magii. A tych była cała długaśna lista.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Test: test 3 - magizoolog, 4 - dep. kontroli nad magicznymi stworzeniami Odpowiedź na pyt. 16: Zaproponował zutylizowanie Azkabanu jako magicznego więzienia, a zamieszkujących wyspę dementorów wykorzystać jako strażników. Nikomu się to nie podobało, jego działania zostały ocenzurowane przez Międzynarodową Konfederacją Czarodziejów, a on sam odsunięty od władzy, ale Azkaban jak stał, tak dalej stoi. Pytanie nr 17: A co sprawiło, że Priscilla Dupont została ze swojego stanowiska usunięta?
Zaraz po swoim parsknięciu śmiechem poczuła się źle, bo pogarda, z jaką Swansea się wypowiedział i spojrzał na młodszą Krukonkę, zmroziła ją samą. Chyba rzuciłaby szkołę, gdyby odezwał się do niej w podobnym tonie. Wyszłaby i nie wróciła, dogłębnie zawstydzona. Lockie raz już ją zranił swoimi słowami i wiedziała, że kiedy chciał, potrafił nimi ciąć jak brzytwą. Już wystarczyło, jak rzucił jej gazetki na kolana. Czuła, że powoli przestaje mu się podobać prowadzenie tego niewieściego zgromadzenia. Kolejne magazyny, za które się zabrała, miały inne testy do wypełnienia, którymi się zajęła. Pytania były sformułowane nieco inaczej niż poprzednio, były bardziej bezpośrednie i szczerze mówiąc bardziej tendencyjne, ale przynajmniej nie miała problemów z dokonywaniem wyborów. Od zadań odrywały ją dalsze przekomarzanki Ślizgonów. Na tego Inocentusa podniosła głowę z wyrazem twarzy wyrażającym najgłębsze z możliwych niezrozumienie. Nie miała pojęcia, że było to drugie imię Lockiego, a jego samego nie postawiłaby nigdy w towarzystwie słów wyrażających "niewinność". Może był to jakiś wspólny żart, nieznany pobocznym obserwatorom? Odpowiedziała w międzyczasie na pytanie Hex i zamyśliła się na chwilę, szukając jednej ze swoich historycznych ciekawostek z dupy, by oprzeć na niej swoją zagadkę. A gdy odczytała wyniki swoich nowych testów, od razu się rozpromieniła. Magizoolog? Praca w departamencie kontroli nad magicznymi stworzeniami? Cholera, może to rzeczywiście była alternatywa? To Ministerstwo, rzecz jasna, bo magizoologiem wiedziała, że raczej nie będzie. - No, w końcu coś ciekawego! - skomentowała głośno, licząc, że ktoś zapyta z ciekawości, co jej wyszło w testach.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Test: test 2 - profesjonalna zawodniczka quidditcha, test 3 - nauczyciel w Hogwarcie, 4 - Dep. Gier i Sportów Odpowiedź na pyt. 17: w poście Pytanie nr 18: Który Minister Magii próbował w XVIII wieku zakazać zawierania małżeństw czarodziejów z mugolami?
Wydział zwierzątkowej kontroli, który przed momentem upatrzyła sobie Milburn mógł brzmieć nagle o tyle bardziej obiecująco, że w całym tym kółkowym zamieszaniu Kate miałaby okazję odbyć bardzo rozwijający staż. Swansea syczał na krukonki, Hawthorne ryczała na otrzymany wynik, pełno było jaj, kur i żabek, a Eastwood dopominała się o kaganiec. Nie do końca tak wyobrażała sobie przebieg quizu o Ministerstwie, ale może powinna się tego spodziewać, bo przecież w większości Wydziałów też na bieżąco odbywał się niezły cyrk. Swoje wyniki po prostu rozłożyła na blacie przed sobą, żeby przyjrzeć się wszystkim tym ścieżkom kariery, jakie udało jej się uzyskać na kolejnych testach. Quidditch, Hogwart, Gry i Sporty. Właściwie to we wszystkim poniekąd mogłaby się odnaleźć, choć spośród rezultatów największą niechęć odczuwała do grania w lidze quidditcha. Był taki moment w jej dorastaniu, gdy dokładnie o tym marzyła, ale obecnie, jak na całą pasję, którą darzyła ten sport, trudno byłoby o bardziej odległe od zawodowstwa plany. Dobrze czuła się będąc tuż obok tego, nie w samym centrum. - Na pewno istnieje parę zawodów, gdzie też mógłbyś się tak otaczać płcią piękną. - zaproponowała po podsumowaniu w głowie zebranej na spotkaniu grupki, która, mniej lub bardziej, przyszła tu również dla samego Swansea. Z sympatii, zaintrygowania, czy po prostu chcąc wziąć udział w jego quizie. I oskubać go z galeonów. Niestety odpowiedź na to, czym Lockie powinien się zajmować, by nie wybuchnąć z frustracji, nudów, czy przepracowania wciąż wydawała się bardzo odległa. Może wręcz odleglejsza, niż przed rozpoczęciem zajęć. - Priscilla to już XIX wiek, zasłynęła z nienawiści do mugolskiego premiera i ciągle sprawiała mu jakieś przykrości. Nieszczęśnik nazywał się Henry Temple i sam stracił stołek dwa dni po odwołaniu Dupont. Ale on tylko na jakieś pół roku, a Priscilla już, na jego szczęście, nie wróciła. - zadając kolejne pytanie uznała, że może chwilowo dość o odwołaniach i dymisjach.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Test: Spell researcher Odpowiedź na pyt. 18: Perseus Parkinson Pytanie nr 19: Co powstało dzięki Evangeline Orpington?
Na spotkanie IKE szedł głównie dla zabawy. Gdy dowiedział się, że prowadzi to Lockie, to już sobie wyobrażał bekę, jaką będzie mógł tam ukręcić. Ogromne zdziwienie spadło jednak na Maxa, gdy usłyszał, że będą zajmować się testami zawodowymi. Co jak co, ale tego to nie potrzebował. Nie mówiąc już o quizie na temat Ministerstwa, bo z tego tematu to wiedział tyle, jak unikać aurorów żeby nie wpaść do Azkabanu. -Kurwa, minąłem się z przeznaczeniem. Sorry, jutro zamykam Luxa. - Zaśmiał się, gdy zobaczył, że widocznie pisana mu jest jakaś nudna robota teoretyka zaklęciowego. Przecież on ni chuja się na tym nie znał, to po pierwsze, a po drugie czary w jego rękach były niebezpieczne i niedziałające. Nawet na papierze. Zaraz jednak przeszedł do całej tej pytaniowej zabawy, wchodząc z odpowiedzią na pytanie zadane przez Morgan. Podał nazwisko typa, bo jakoś o dziwo znał odpowiedź i sam rzucił pytanie w związku z jedną z niewielu ciekawostek o magicznych urzędnikach, które w jego mózgu się ostały.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Test: - Odpowiedź na pyt. 19: Peron 9 i ¾ Pytanie nr 20: Jak dostać się do Ministerstwa Magii?
Ucieszyła się, gdy to Morgan odpowiedziała jej na pytanie. Wysłuchała rudowłosej i odezwała się już zwykłym, ludzkim głosem: - A ja myślę, że się w nim totalnie podkochiwała. I on może w niej też. - popatrzyła na @Morgan A. Davies, gdy komentowała historię o parze ministrów, mugolskim i magicznym. To się aż prosiło o napisanie fanfika, jak pod nienawiścią dwóch stron kryło się gorące przyciąganie. I niby przypadkiem w tym samym czasie stracili stanowiska? Ehe... Hex poruszyła sugestywnie brwiami do drugiej Gryfonki. Zaraz potem odezwał się po raz pierwszy Solberg, więc dziewczyna nie przepuściła takiej okazji i udzieliła odpowiedzi. - Peron 9 i ¾ na King's Cross w Londynie. Bo nie mogli zbudować kolejnej stacji. Pamiętała ten dzień, gdy stanęła na tym peronie kompletnie zdezorientowana i przerażona. Strasznie się wtedy bała. Pracownik Ministerstwa prawie siłą ją wciągnął przez ścianę. Nic z tego dnia nie było przyjemnym wspomnieniem. Przypomniała sobie nagle, że nie było wtedy przy niej matki. - Jak dostać się do Ministerstwa Magii? - zadała swoje pytanie.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Odpowiedź na pyt. 20: Wizytujący wchodzą przez budkę telefoniczną, pracownicy spuszczają się w kiblach toalety publicznej Pytanie nr 21: Ile członków zasiada w Wizengamocie?
Parsknęła śmiechem na sugestię Hex, mimo że nie była skierowana do niej osobiście, a raczej do Morgan, która opowiadała historyjkę waśni między ministrami. Uważała to jednak za całkiem zabawną perspektywę. Czytałaby tę historię. Patrzyła jeszcze chwilę na wyniki swoich testów, zaczynając się poważnie zastanawiać nad opcją podjęcia stażu w Ministerstwie. Może powinna się szybciej odezwać do Mulan, by pomogła jej ogarnąć kwestię magicznych stworzeń i ich nagłej antypatii do niej? Potrzebowała jakiegoś kopniaka, by zacząć myśleć poważnie o swojej przyszłości i kto by pomyślał, że będzie to spotkanie kółka prowadzone przez Lockiego? Będzie mu musiała potem podziękować za zainspirowanie. Szkoda tylko, że w Ministerstwie nie będzie mogła gościć go na serniczku. - Najczęściej wizytujący wchodzą przez budkę telefoniczną, ale jest też inna droga, mega obleśna! Mama mnie kiedyś tamtędy zabrała do Ministerstwa jak byłam jeszcze dzieckiem. Czaicie, że się spuszczają w jakimś kiblu? Gross. Płakałam potem i musiałyśmy wychodzić budką - uzewnętrzniła się trochę tą historią, ale poczuła nagłą potrzebę zwierzenia się z tej okropnej traumy życiowej. - Ile członków zasiada w Wizengamocie? - zadała swoje pytanie.
Odpowiedź na pyt. 21: 50 Pytanie nr 22: A jak się nazywa najważniejszy członek Wizengamotu?
Zadała to pytanie, bo spodziewała się jednej wersji odpowiedzi, a tu została zaskoczona. No jednak ciężko, aby ktoś kto nigdy nie był w Ministerstwie, a Hex definitywnie jeszcze nie miała wątpliwej przyjemności wchodzić do urzędu, wiedział o nim wszystko. Jak Eastwood usłyszała, że urzędnicy z Ministerstwa Magii spłukują się sami w kiblu to zaczęła się tak głośno śmiać, że mało nie zleciała na dół ze swojego miejsca pod sufitem. Parvus zaniepokojony turbulencjami w kieszeni bluzy dziewczyny aż na chwilę odszedł dyskretnie na bok, za barierkę. - Nieeeeeee, ściemniasz - powiedziała, jak już zaczęła oddychać. Wszystkiego dopełniał fakt, że Kate najwyraźniej też spuściła się w kiblu. Niech no Hex się tylko dowie, które to konkretnie toalety to na pewno tam pójdzie, jak ją najdzie nagła potrzeba na dwójeczkę. Czy to by wtedy wleciało prosto do Ministerstwa? - O masakra, to chyba przebiło wszystko i zrobiło mi dzień. Z szerokim uśmiechem zgarnęła do siebie znowu pajęczaka na rękę, a potem zastanowiła się chwilę nad Wizengamotem. O tych zadufanych sędziach wiedziała ciut mniej, ale pytanie nie było aż tak trudne. - Pięćdziesięciu - policzyła w końcu. - A jak się nazywa najważniejszy członek Wizengamotu?
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Odpowiedź na pyt. 22: Naczelny Mag Wizengamotu Pytanie nr 23: Jak nazywa się nagroda przyznawana przez Wizengamot wybitnym czarodziejom?
- Uwierz mi, chciałabym ściemniać - powiedziała, również wtórując Hex śmiechem. Nie zwracała nawet uwagi, że mogła bawić ją ta część historii, w której przyznała, że sama również musiała udać się do Ministerstwa tą drogą. Trudno, może się ośmieszyła, ale opowieść była tego warta. Zresztą zdołała ją zaskoczyć, a to ona sama zadała to pytanie! Czasem dzielenie się traumami bywało zbawienne dla duszy. Helen odpowiedziała na jej pytanie poprawnie, a następnie wymyśliła swoje. Kate nie zwróciła uwagi, czy ktoś chciał na nie odpowiedzieć, gdy wypaliła prosto z mostu, że najważniejszym członkiem Wizengamotu był Naczelny Mag. Patrzyła za to z ciekawością na pająka, z którym obcowała młodsza Gryfonka. - Jak się nazywa nagroda, którą Wizengamot przyznaje wybitnym czarodziejom? - spytała grupę, po czym pochyliła się do Hex, by wyszeptać: - Skąd go masz? - skinęła głową w kierunku maratusa.
Odpowiedź na pyt. 23: Order Merlina Pytanie nr 24: Jakie są urzędy w Departamencie Magicznych Gier i Sportów?
Hex nie wiedziała do końca czy lubi Kate Milburn czy nie. Wydawała się dosyć w porządku osobą, z drugiej strony mogła być bezmyślna ze względu na przynależność do Gryfonów, a to już zwykle działało młodej dziewczynie na nerwy. W ludziach ceniła przede wszystkim inteligencję, chociaż nikt jej nigdy o zdanie na ten temat nie pytał. Kate na pewno miała piękne usta, czasami Helenie marzyło się mieć równie pełne oraz w takiej intensywnej barwie. Przez swoją niepewność wobec dziewczyny trochę nie wiedziała czy zainteresowanie pająkiem traktować pozytywnie czy negatywnie. Niby miała na niego zezwolenie, adoptowała go i pilnowała, żeby współlokatorki nie padły na zawał, więc zawsze na noc był zamknięty w terrarium... no ale i tak pozostawała czujna. - Order Merlina - odpowiedziała powoli, gładząc wyblakły odwłok maratusa. Pająk wyglądał na dosyć chorego, ale poruszał odnóżami swobodnie, przechodząc po dłoni Helen i jej przedramieniu. - Adoptowałam go. W święta w Hogsmeade było takie schronisko otwarte. - wyjaśniła, bo uznała, że to pytanie jednak jest podyktowane zwykłą, ludzką ciekawością, a może i nawet zainteresowaniem pająkami. Parvus wtedy zrobił coś, czego definitywnie nie robiły zwykłe pająki. A na pewno robiły akromantule. Przemówił. - Przyjaciółka - powiedział cicho, ale tak bardzo niepewnie i zaraz potem skrył się pod materiałem ubrań Gryfonki. - A, no, pytanie. Już mi się kończą pomysły, Lockie, ile to jeszcze będzie trwać? - odwróciła głowę do Ślizgona, który chyba już zasnął sobie smacznie przy tych testach. - Jakie są urzędy w Departamencie Magicznych Gier i Sportów?
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Odpowiedź na pyt. 24: Siedziba Główna Brytyjskiej i Irlandzkiej Ligii Quidditcha, Zarząd Klubu Gargulkowego, Urząd Patentów Absurdalnych Pytanie nr 25: Kto założył Departament Magicznych Gier i Sportów?
Kate miała podobne odczucia w stosunku do Hex - nie wiedziała, co o niej sądzić. Trenowały w jednej drużynie, lecz na boisku próżno było im szukać nici porozumienia. W niektóre dni miała wrażenie, że z przyjemnością zdjęłaby ją z miotły jednym uderzeniem w tłuczka. Nosiła w sobie sporo nastoletniego buntu, przynajmniej w jej odczuciu, które oczywiście mogło być błędne - wszak nie znały się. Coś jednak kazało jej stwierdzić, że w lepszych okolicznościach mogłyby zawiązać nić porozumienia. Pytanie o maratusa było podyktowane czystą ciekawością, nie każdy w szkole posiadał zwierzę spoza listy tych "dozwolonych", czy może raczej najpopularniejszych. Osobiście nie żywiła zbyt ciepłych uczuć do pajęczaków, lecz nie wpadała w panikę na ich widok. Dodatkowo matowość jego odwłoka nieco ją zmartwiła. Opieka nad magicznymi stworzeniami była jej ulubionym przedmiotem, potrafiła poznać, gdy coś było nie w porządku ze zwierzakiem. - Cool - stwierdziła na wzmiankę o przytulisku. Sama nie ruszyła do adopcji, głównie dlatego, że już miała swojego kocura. - Wszystko z nim okej? - dopytała jeszcze szeptem, nie chcąc zwracać uwagi innych na tę wymianę zdań. Pająk jednak prędko schował się pod szatą Helen i zniknął z pola jej widzenia. Wymieniła wszystkie urzędy w Departamencie Magicznych Gier i Sportów, a potem zadała pytanie o jego założyciela. - Ja też już jestem na wykończeniu - przyznała, uśmiechając się do Hex, zaciętej zawodniczki w tych zawodach.
Odpowiedź na pyt. 25: Faris Spavin Pytanie nr 26: Jak się nazywał pierwszy Minister Magii, który awansował na to stanowisko z pozycji aurora?
Hex z nikim nie odnajdywała nici porozumienia, no, przynajmniej do niedawna z nikim. Teraz jedna osoba trochę zmieniła sytuację, ale i tak nic nie było pewne. Może tylko to, że Eastwood miała ogromne problemy adaptacyjne od samego początku w szkole i zrezygnowała z asymilacji z innymi uczniami na rzecz zaszywania się w lesie całymi dniami. - A to już jego sprawa - odparła, ale nie tonem w stylu "Co Cię to obchodzi?" tylko raczej spokojnie. Szanowała uczucia Parvusa i nie dzieliła się informacjami o jego depresji z kim popadnie. Sama byłaby wściekła, jakby ktoś się wygadał, że chodzi raz w tygodniu do szkolnego psychologa. Eastwood rozejrzała się ciut niepewnie, ale chyba nikt inny aż tak się pająkiem nie interesował, żeby również dopytywać. Potem wzruszyła ramionami. - Faris Spavin - odpowiedziała po chwili myślenia, bo nie do końca pamiętała nazwisko. Aż zadziwiające, że dwie Gryfonki tak przodowały w quizie o wiedzy, a nie jakieś Krukonki. Widać, że nie szata zdobi człowieka! - Jak się nazywał pierwszy Minister Magii, który awansował na to stanowisko z pozycji aurora?
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Odpowiedź na pyt. 25: Hesphaestus Gore Pytanie nr 26: Kim była Orabella Nuttley
Pytania, które padały zdecydowanie nie mieściły się w jego wiedzy. W końcu jednak usłyszał coś, na co możliwe, że znał odpowiedź. Albo coś pojebał. Niezależnie od tego, która opcja była bliższa rzeczywistości postanowił odpowiedzieć i następnie zadać swoje pytanie. Wygrzebał z pamięci nazwisko jakiejś czarownicy, o której kiedyś coś słyszał, gdy robiono mu wykład na temat jego przyszłości za kratami. O dziwo jeszcze nikt go nie zapuszkował, chociaż zwalałby to raczej na szczęście i odpowiednie układy, niż na swoją obywatelską postawę. Szczerze był nawet pod wrażeniem, że te dzieciaki tyle wiedziały o Ministerstwie. Nie żeby uważał to za wiedzę potrzebną, ale sam nigdy nie miał pamięci do polityki.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Odpowiedź na pyt. 26: urzędniczka w Urzędzie Niewłaściwego Użycia Czarów w połowie XVIII wieku. W wolnym czasie eksperymentowała z zaklęciami i wynalazła zaklęcie naprawiające. Pytanie nr 27: Kto przyznał sam sobie Order Merlina I klasy?
Hex wypatrywała ludzi, którzy włączyliby się również do rozgrywki. Dotychczas tylko ona i Kate tak żywo odpowiadały, właściwie kierując pytania już tylko do siebie nawzajem. A wszyscy inni pewnie błądzili myślami zupełnie gdzie indziej, bo Gryfonka jakoś nie wierzyła, że z zapałem słuchali albo notowali. Nawet Lockie stał się nieobecny, ale może naszły go wewnętrzne przemyślenia na temat swojej przyszłości i Eastwood już drugi raz nie zawracała mu wprost gitary. I tak wydawało się, że spotkanie dobiega końca. Była zmęczona, myślała wolniej, ale rozbudził ją głos Solberga. Udzieliła mu całkiem wyczerpującej odpowiedzi, bo pamiętała dokładnie tę czarownicę. Jakoś tak zapisywały jej się w pamięci ważne, żeńskie persony z historii magii. A potem dłuższy moment poświęciła na wymyślenie własnego pytania.
Kate Milburn
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : karminowe usta, nosi pierścień uznania, jej spódnice bywają krótkie i jest to eufemizm, kolczyk w pępku
Odpowiedź na pyt. 27: Korneliusz Knot Pytanie nr 28: Kto był pierwszym Ministrem mugolakiem?
Nie zamierzała naciskać na poznanie odpowiedzi, zresztą pająk wydawał się być całkiem rozumny i jednocześnie nieskory do bycia obiektem jej zainteresowania. Skinęła więc głową, akceptując wymijającą odpowiedź. - Korneliusz Knot - powiedziała, gdy nikt inny się nie zabierał za formułowanie odpowiedzi na pytanie Hex. Też była zaskoczona, ale także zadowolona, że we dwie jako Gryfonki przodowały w quizie. Reszta zdawała się być albo na tyle pochłonięta gazetkami, albo na tyle znudzona zadawaniem sobie wzajemnie pytań w tej trivii o Ministerstwie, że przestała się udzielać. Quiz stał się trochę ich wzajemną rywalizacją, ale Kate nie czuła wrogiego nastawienia do młodszej Eastwood. Ot, przyjacielskie starcie! - Kto był pierwszym Ministrem mugolakiem? - zapytała, wyciągać z czeluści własnego umysłu kolejną ciekawostkę z serii wiedza-z-dupy.
Lockie I. Swansea
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 192
C. szczególne : zawsze długi rękaw, nosi bransoletkę z ayahuascą, zapach cytrusowo-drzewny, piżmowy, ziemisty, jest *duży*, mówi z akcentem
Utonął w gazetkach, skupiony na psychotestach bardziej niż kiedykolwiek na jakiejkolwiek lekcji. Jakie było jego emocjonalne załamanie, kiedy każdy z nich dawał inną odpowiedź i nic a nic nie robiło mu się lepiej, tylko wprost przeciwnie - miał w głowie jeszcze większy mętlik. Jęcząc z boleści pod nosem przysłuchiwał się gradobiciu pytań, z jednej strony podziwiając zakres wiedzy gryfonek, z drugiej odczuwając wobec nich jakiś niemały lęk - ktoś, kto wiedział, że jakiś minister zadławił sie cukierkiem, albo, że sie spuścił w kiblu, to inny level bycia mądrym. I nic, że kompletnie mylił fakty, które dosłownie usłyszał dwie minuty temu. - Nobby Leach. - odpowiedział z pały, bo akurat trzymał w ręku wyniki psychotestu z wielkim Leachem na okładce i sloganem "First Muggle-born!" falującymi literami. To się nazywało mieć fuksa. Problem pojawił się, kiedy trzeba było przyznać nagrodę, a on się pogubił w liczeniu kto miał więcej poprawnych odpowiedzi gdzieś pomiędzy wynikiem, że powinien zostać woźnym, a wynikiem przewidującym mu świetlaną przyszłość w magi-neurologii. - Hex, kasa jest Twoja. - uznał, wyciągając sakiewkę galeonów i podrzucił ją do góry, żeby podsufitowa małpa mogła złapać. - Ja tu zostawiam te posrane psychotesty, jakbyście jeszcze kiedyś zapragnęli zrobić sobie jakiś. - poklepał stos gazet, które sprowadził zewsząd do tej jednej salki. Potem się jeszcze wszyscy wymienili spostrzeżeniami dotyczącymi swojej przyszłości i rozeszli się, bo zaraz podwieczorek a nikt nie chce przegapić podwieczorku. Na pewno nie Loki.