Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Polana przy murach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Polana przy murach QzgSDG8




Gracz




Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Polana przy murach  Polana przy murach EmptyPon 22 Lis - 14:00;


Polana przy murach

Wśród zgiełku, szczęku broni i świstów zaklęć, polanka znajdująca się przy samej ścianie pierścienia murów jest cichą ostoją na turniejowych błoniach. Znajduje się tu parę pniaczków na których można przysiąść, a cała łączka sąsiaduje wręcz z wielkim namiotem, w którym non stop gotowana jest grochówka - wystarczy więc parę kroków by móc się posilić. Lepiej uważać jednak na gnomy - podobno wyjątkowo upodobały sobie właśnie to miejsce.
Powrót do góry Go down


Gunnar Ragnarsson
Gunnar Ragnarsson

Student Slytherin
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Galeony : 2445
  Liczba postów : 928
https://www.czarodzieje.org/t17572-gunnar-e-ragnarsson#492803
https://www.czarodzieje.org/t17578-huugin#493014
https://www.czarodzieje.org/t17571-gunnar#492793
https://www.czarodzieje.org/t18614-gunnar-ragnarsson-dziennik#53
Polana przy murach QzgSDG8




Gracz




Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Re: Polana przy murach  Polana przy murach EmptyNie 2 Sty - 12:43;

Samonauka - Zielarstwo
Styczeń
3/5

Przysiadł na jednym z pieńków, wyciągając z mieszka przyczepionego rzemykiem do paska kilka roślin, jakie wcześniej zdobył w Dolinie Godryka. Większość z nich to były zwykłe gatunki roślin, jakie zimą przebijały się przez lodowatą ziemię. Część stanowiła mchy i porosty, jakie wydobył z jaskini, pomiędzy nimi przewijały się nieliczne grzyby. Nie znał większości z nich, dlatego zagryzając w lewej ręce dyniowy pasztecik, prawą kartkował tomik zielarstwa, który ze sobą przyniósł. Szukał konkretnych roślin, które miał przed sobą. Porównywał te, które wyciągnął z mieszka, z tymi na kartach, a kiedy nie mógł ich znaleźć, wymieniał książkę. W sumie miał ich cztery tomy. Dlatego była to robota bardzo monotonna, którą często przerywał. A to, żeby rozprostować kości, a to, żeby podnieść odrętwiały kark i dać mu strzyknąć, dla poczucia odrobiny rozluźnienia spiętych mięśni.
Dotychczas rozpoznał ledwie trzy z dziesięciu gatunków. Każdy z nich okazał się niczym szczególnym. Zwykłym zielskiem, bez szczególnych magicznych właściwości. Nic dziwnego, że Ragnarsson stracił motywację do dalszej nauki. Osunął się po pieńku na ziemię, wczesując już wolną od pasztecika dłoń w sierściucha pod swoimi stopami. Duch leniwie uchylił ślepia, ale zaraz później wrócił do spania. Normalnie nie dałby się tak łatwo dotknąć, ale kiedy spał, było mu wszystko jedno. Można było z nim zrobić cokolwiek się chciało. Dlatego Gunnar oparł się o cielsko basiora, rozgrzewając ciało, absorbując ciepło zwierzęcia. Nawet jemu już doskwierało zimno, choć był na nie stosunkowo uodporniony.
Musiał przyśpieszyć naukę. Leniwe przerzucanie kartek zamieniło się w szybsze kartkowanie. Cofał się kilka razy, pewien, że coś przegapił, ale nie. Po prostu to, co zebrał nie miało wielkiej wartości. Jak dotąd jedyne, co mogło się okazać posiadać jakiekolwiek magiczne właściwości, była to sucha witka ostrokrzewu. Choć nie spodziewał się, żeby twórcy różdżek mogli z tej miernej gałązki coś wykrzesać. Westchnął głęboko. Dlatego, kiedy w końcu znalazł coś cennego - figę abysińską. Poderwał się gwałtownie w górę. Aż Duch drgnął niezadowolony, postawił uszy na sztorc, warknął niepocieszony i obrócił się do niego dupą. Ragnarsson zareagował na to tylko śmiechem, bo nie mogło mu to popsuć humoru, kiedy czytał o magicznych cechach roślinki, któą znalazł.
Figa abisyńska miała właściwości lecznicze, a fioletowy płyn, który zlepiał teraz jego palce, mógł być wykorzystywany przy tworzeniu eliksirów. Chociaż zimą roślina zrzucała swoje listki i bez nich okazywała się tak samo przydatna. Co nie uszło uwadze Ragnarssona. Ta, którą obracał między palcami może nie miała tak okazałego owocu, jak ten, który prezentował się na rycinie w książce, ale bez wątpienia, była to ingrediencja magiczna. A wnioskując po intensywności wypływającego z owocu płynu, Gunnarowi udało się nawet zebrać dojrzały owoc.
Gdyby tylko potrafił sobie przypomnieć, gdzie go dorwał...
Przestudiował jego korzenie, faktycznie, mocarne. Pamiętał też, jak ciężko się je wyrywało z ziemi. Mógł liczyć na to, że łatwiej będzie je zasadzić i że figa abisyńska w sztucznych warunkach i trudnych, urośnie tak samo wytrwale jak rosła w Dolinie Godryka. A bez wątpienia rośnięcie pod opieką Gunnara należało właśnie do takich warunków - trudnych.
W końcu łatwo mógł zapomnieć o pielęgnowaniu roślin, które zdawały się mu mniej wymagające tej opieki niż żywe stworzenia. Jak Duch, Szept czy inne istoty magiczne, nad którymi ostatnio czuwał.

| zt
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 5402
  Liczba postów : 13174
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana przy murach QzgSDG8




Gracz




Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Re: Polana przy murach  Polana przy murach EmptyNie 1 Maj - 21:33;

Kod:

Tyle się w jego życiu działo, że zdążył już zapomnieć iż jakiś czas temu zapisał się do utworzonej ligi pojedynków. Zdziwił się więc, gdy po powrocie z Grecji czekał na niego list z miejscem i czasem pierwszego starcia. Nie wiedział jak się na to wszystko zapatruje, ale musiał przyznać, że w świetle tego, co działo się na Wyspach Brytyjskich, taki trening i sprawdzian własnych umiejętności nie był wcale idiotycznym pomysłem.
Na początku maja udał się więc na pola turniejowe Camelotu, zgłosił w odpowiednim miejscu i został skierowany ku swojej arenie i co najważniejsze, przeciwnikowi. Ross, bo tak delikwent miał na imię, wydawał się być na pierwszy rzut oka kompetentnym rywalem. Na dany znak mężczyźni wykonali cały ten formalny taniec złożony z przygotowania różdżek, ukłonów i odpowiedniej liczby kroków na swoje miejsce, po czym walka w końcu się rozpoczęła.
Jako pierwszy atakował Max, który chciał wybadać teren i posłał w stronę przeciwnika Impedimentę. Ross próbował się bronić, ale mu to kompletnie nie wyszło, więc tym samym pierwszy punkt wleciał na konto młodego eliksirowara, który już przygotowywał się do kolejnej potyczki. Niestety dla Rossa, zaklęcie jakim chciał potraktować Felixa kompletnie nie należało do udanych i nastolatek nawet nie musiał udawać, że jakkolwiek się przed nim broni. Zamiast tego, Max skupił się w pełni i po raz kolejny wyprowadził cios w stronę przeciwnika, tym razem atakując czymś z dziedziny transmutacji, a konkretniej, po prostu skorzystał z zaklęcia, by zamienić dłonie przeciwnika w płetwy. Ross nie dał rady się obronić, tym samym nie tylko upuszczając różdżkę przez śluz pokrywający jego kończyny, ale i przegrał pojedynek, gdy drugie zwycięstwo trafiło na konto byłego ślizgona.
Solberg trochę nie wierzył, że udało mu się cokolwiek związanego z magią wygrać i początkowo ni chuja to do niego nie docierało. W końcu jednak odzyskał rezon, pogratulował przeciwnikowi i opuścił miejsce turnieju, czekając na to, kto następny przypadnie mu jako rywal.

//zt

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Polana przy murach QzgSDG8




Gracz




Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Re: Polana przy murach  Polana przy murach EmptyCzw 19 Sty - 19:05;

O teleportacji i świstokliku nie chciała nawet słyszeć – nie dlatego, że miejsce docelowe miało być wielką niespodzianką i było owiane tajemnicą, a z najbardziej przyziemnego i oczywistego w jej przypadku powodu: nie chciała ponownie ujrzeć zjedzonego śniadania. I choć droga na Camelot nie należała do najłatwiejszych, głównie dlatego, że miejsce jako takie nie pojawiło się – tudzież nie wróciło – na większości map, a sama nigdy tam przecież nie była. Zresztą, gdyby dało się o to miejsce tak po prostu potknąć, to nie byłoby zaginione przez tyle stuleci. Pogoda była kiepska, droga wydłużyła się o błądzenie po chmurnym brytyjskim niebie, a w aucie zagęszczała się ilość trzyjęzycznych przekleństw wygłaszanych na minutę, aż w końcu zamek – jak ten, o ironio, rycerz na białym koniu – pojawił się na horyzoncie, ratując od szaleństwa i Leighton, i Darrena, który miał tę przyjemność siedzieć na miejscu pasażera. Odetchnąwszy, zgasiła rozwarczany silnik i z ulgą wyszła na świeże, przyjemnie mroźne powietrze.
Postanowiła choć w niewielkim stopniu dopasować się do klimatu tego niezwykłego miejsca, dlatego włożyła na siebie czarną spódnicę, gorset i białą koszulę, a na wierzch narzuciła ciemnogranatową pelerynę wyszytą od wewnątrz miękkim, szarym sztucznym futrem. Nie był to wcale strój oddający modę z czasów króla Artura i Swansea była tego świadoma, ale poczyniłą choć niewielki ukłon w stronę historii.
Podobno gdzieś w muzeum zachował się smok, to nasz cel na dziś. No, mój... — odezwała się do Darrena, kiedy ten wygramolił się z auta, któremu (autu, nie chłopakowi) zaraz przyjrzała się krytycznie. Nie była pewna, czy na pewno można tu parkować. — ale możemy zostawić to na moment, kiedy już zmarzniemy. Słyszałam coś o polach turniejowych i może rzeczywiście są warte uwagi.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Polana przy murach QzgSDG8




Gracz




Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Re: Polana przy murach  Polana przy murach EmptyPon 23 Sty - 19:36;

  Camelot - miejsce, będące równie ważnym elementem arturiańskich mitów jak sam Artur czy Merlin, a według niektórych badaczy osobnym bohaterem tych opowieści, zamkiem prawie tak samo zaczarowanym jak Hogwart, choć trzeba przyznać że czwórka założycieli przy budowie szkoły magii postarała się nieco bardziej odróżnić ją od głównie obronnej bryły królewskiego zamczyska. Przede wszystkim jednak - a "przede wszystkim" przynajmniej dla samego Darrena - miejsce to było również świadkiem innego wydarzenia.
Pola turniejowe? Fascynujące — powiedział na wpół do siebie, na wpół odpowiadając Swansea. Nie widział potrzeby w oświecaniu jej na temat tego, że w końcu zaledwie kilkadziesiąt metrów stąd - no, może kilkaset - na arenie teraz obsypanej śniegiem, błotem i szadzią Shaw został oficjalnym brytyjskim mistrzem pojedynków. Cóż, nie przeczyło to jednak stwierdzeniu Lei, a wręcz przeciwnie - choćby z tylko tego powodu, pola turniejowe rzeczywiście BYŁY godne uwagi.
  Tego dnia zresztą Darren był wyjątkowo małomówny, nawet jak na niego. Nie było to jednak spowodowane fatalnym humorem - ba, można było go określić zupełnie przeciwnie, jako przyzwoity. Mężczyzna po prostu nie czuł zbyt dużej potrzeby otwierania jadaczki, a poza tym nie chciał sobie odmawiać możliwości oglądania wyjątkowo słodkiego wyrazu twarzy Leighton, kiedy ta ze zmarszczonym czołem fruwała nad Walią i próbowała w chaszczach tutejszych lasów odnaleźć Camelot. Bo przecież małomówność miała też to do siebie, że Shaw mógłby ją bez problemu na miejsce doprowadzić - w końcu był na zamku już kilka razy, z ekspedycją Jonesa czy choćby z Tommy'm Maguire'm, kiedy natrafili w podziemiach na dość spory komitet powitalny inferiusów.
O jakim smoku mówisz? Jakiś szkielet? ...obraz? — spytał, tknięty przeczuciem że być może malowidło ziejącego ogniem gada byłoby dla Swansea nawet cenniejsze niż galon smoczej krwi — Mówiłem już, że do twarzy ci w czerni? — dodał, zerkając w dół na swój strój. Sam, dla jakże potężnego kontrastu, założył granatowy płaszcz sięgający do kolan, czarne spodnie i pantofle, ślizgające się teraz czasem po dość niestabilnym gruncie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Polana przy murach QzgSDG8








Polana przy murach Empty


PisaniePolana przy murach Empty Re: Polana przy murach  Polana przy murach Empty;

Powrót do góry Go down
 

Polana przy murach

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Polana przy murach JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Camelot
 :: 
Pola turniejowe
-