Spokojnie, nic mu nie powiem. A jeśli dzieje się coś niepokojącego, to lepiej dmuchać na zimne.
Generalnie z tego, co wiem, młodsi czarodzieje o wiele łagodniej przechodzą przez klątwy, więc nawet jeśli ktoś ze starszych roczników jest w bardzo złym stanie, nie oznacza to, że także Twojego brata dotknie to mocniej.
A często zdarzają mu się epizody całkowitej utraty wzroku? I jak długo trwają?
Niestety nie - wszyscy specjaliści próbują załagodzić klątwy, ale jak na razie żadne standardowe metody nie działają. Ani zaklęcia, ani eliksiry. Są grupy ludzi, którzy starają się odwrócić efekt, ale to większe działanie niż doraźna pomoc. Ja zresztą nie jestem medykiem i wykracza to poza moje kompetencje, niestety
Ale jeśli Cię to pocieszy, to anomalie w magicznym świecie się zdarzają i zazwyczaj po prostu stopniowo przechodzą. Niedawno magia sprawiała, że nawet doświadczeni czarodzieje mieli problem z rzucaniem zaklęć, a teraz wszystko jest już dobrze.
Jeśli chcesz, to mogę przy najbliższej okazji porozmawiać z Oliverem i poprosić o konsultację naszą pielęgniarkę
Rozumiem... najlepiej by było, gdyby Oliver nie zostawał sam, szczególnie w potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach, jak na schodach. Ale wbrew pozorom na ten moment Hogwart jest całkiem dobrze zabezpieczony, a wszyscy są świadomi klątw i jestem pewny, że w razie czego Ollie dostanie konieczną pomoc
Czasami ewentualnie kuguchary spełniają się w roli przewodników. Albo rasy psów, ale na to potrzeba już więcej zgód i ogólnie wcześniejszej praktyki. Naprawdę nie podejrzewam, by stan Olivera miał być tak zły - aczkolwiek rozumiem troskę
Postaram się być jak najbardziej subtelny i przekonujący. Z jakiegoś powodu jestem aktorem...
Och, to też nie masz lekkiego życia w tym momencie. Pewnie niejedną łajnobombą już dostałaś, hm?
Przykro mi, ale głos tiary jest ostateczny. To byłoby niesprawiedliwe, gdyby dyrektorka dla Ciebie jednej zrobiła wyjątek, nie uważasz? Zresztą i tak nie moglibyście być cały czas razem, skoro dormitoria są dzielone według płci.
I wiem, że pewnie teraz się ze mną nie zgodzisz, ale czasem warto jest mieć trochę własnej przestrzeni i oddzielne domy być może dobrze Wam w przyszłości zrobią. Ja wierzę, że Oliver nie jest wcale taki niezaradny!
Hej, to chyba Cię polubił, skoro tak ulgowo się naprzykrza!
W normalnych okolicznościach da się - jest specjalny magiczny przedmiot do odganiania poltergeistów. W obecnej sytuacji - wątpię.
W takim razie trafił do najlepszego możliwego domu, zapewniam Cię. Poza tym, hej, nie chcemy mieć terroryzowanych Puchonów, panno Macha!
Dobrze, że nic Ci się nie stało. Mnie kiedyś zamknął w składziku na składniki do eliksirów. Zabawnie było tak stać z wpatrującymi się we mnie oczami diabła morskiego i mieć pod nosem wybuchające muchomory...
Hm, nie wiem, ile powinienem Ci opowiadać, ale są organizowane wyprawy, których celem jest odnalezienie źródeł klątw. Wydaje mi się, że wkrótce będziemy mieć przełom w tej sprawie.
Jeśli faktycznie dobrze go traktują, to nie będzie problemu
Nie rozumiem jest ciągle w zamku skoro tylko wszystkich męczy
Hm, okej, mam nadzieje, że naprawi się zanim Oliverowi bardziej pogorszy się wzrok. On chyba pana lubi, więc może panu powie więcej o tym jak się czuje
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Z tego co wiem z historii magii - ale akurat nigdy nie była to moja ulubiona dziedzina - to próby pozbycia się Irytka z zamku były podejmowane już pewnie od około 150 lat. A każda kończy się tylko jego gorszym zachowaniem
Akurat z Irytkiem trzeba postępować bardzo ostrożnie i najlepiej po prostu go unikać, kosztem czasu spędzonego na obejście. W Twojej sytuacji oczywiście będzie to trudniejsze
Dziękuję w ogóle za chociaż trochę zaufania - nawet jeśli chyba Ty nie do końca jesteś do mnie przekonana?
Nie chcę być przesadnie wścibski, ale pisałaś o tym do opiekunów? Jak mówiłem, jest faktycznie jeden przedmiot, który pomaga odpędzać poltergeisty - krzyż Dilys. Może nawet jeśli nie odpędzi teraz Irytka, to jakoś go będzie zniechęcać? Tak czy inaczej, jest to rzecz przydatna w tej szkole
Jasne, rozumiem, nie ma nic złego w ostrożności w relacjach. Ale zbyt duża podejrzliwość bywa równie uciążliwa, co przesadny entuzjazm.
Hej, wybacz, ale skorzystam trochę z tej okazji - jak idzie angażowanie się w szkolne życie? Jakieś kółka już się Tobie (Wam?) spodobały?