Rafciu

Kupiłam sobie motor

I moje włosy wołają teraz o pomoc, bo ciągle są gniecione przez kask i źle im służy silny wiatr

Nie znalazłbyś chwili, aby się nimi zająć?

Dopadła Cię ta klątwa? Mam nadzieję, że nic poważnego Ci się nie przytrafiło

O, jaki motor?

Kusi mnie ostatnio ściągnięcie z Włoch mojego starego touro...

A co do włosów - dla Ciebie zawsze znajdę chwilę, Pattie!

Marznę, skoro już pytasz

Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało... a Ty?

Turnov, rocznik 2001

Jak na używany model bardzo dobrze się trzyma. Oczywiście przy zakupie musiał być Jonathan, bo ja tak średnio znam się na motoryzacji, ale zakup uważam za bardzo udany

Koniecznie ściągnij! Wybierzemy się na przejażdżkę do Rotterdamu! Zawsze chciałam zobaczyć to miasto.

W takim razie zamelduję się u Ciebie w przyszłym tygodniu.

Wybacz, ale... tylko tyle? To znaczy, cieszę się, że to nic wpływającego mocno na Twoje zdrowie czy utrudniającego Ci życie... Chociaż chłód pewnie bardzo Ci utrudnia, skoro zawsze kochałeś słoneczną Italię.

Ja nie jestem w stanie używać teleportacji ani świstoklików. Dlatego właśnie kupiłam motor.

Brzmi pięknie!

Hmm, może w takim razie zobaczę co da się z tym zrobić

Czemu akurat Rotterdam?

Też jestem zaskoczony... dookoła wszyscy krwawią, ślepną... a mi po prostu cały czas zimno

Bardziej uciążliwe, niż się wydaje, ale wciąż - raczej nie narzekam

Och, to faktycznie Cię próbowało uziemić!

Chociaż pewnie i tak z nowym rokiem szkolnym nie miałaś wielu wyjazdów w planach, hm?

Słyszałam, że mają tam największą magiczną perfumerię, a wiesz jakiego mam hopla na punkcie zapachów.

To może rum porzeczkowy Cię rozgrzeje. Przyniosę Ci butelkę, jak do Ciebie przyjdę.

Uziemić - niezłe spostrzeżenie. Ale ja się tak łatwo nie dam. Najpierw klątwa medalionu, teraz ta z Camelotu. Niech wyciągną potężniejsze działa!

Dalekich wyjazdów nie mam, ale wciąż okropnie denerwuje mnie to, że nie mogę tak po prostu za bramą wpaść w kanał teleportacyjny i być w miejscu docelowym. Muszę brać pod uwagę czas podróży, na przykład do Londynu.

Ach, to by wiele wyjaśniało! Niech będzie Rotterdam w takim razie

Cóż, rum porzeczkowy na pewno nie zaszkodzi... Zapraszam!

Trochę zakładałem, że klątwy się już Ciebie boją i uciekają bokiem, ale najwyraźniej ta jeszcze nie wiedziała z kim ma przyjemność!

Prawda, drobiazgi nagle nie są takie drobne. Pewnie w takim razie spędzasz więcej czasu w zamku?

Hmm, mówisz, że jeszcze kocyk do tego? Dobra, przekonałeś mnie! Kupię Ci też gruby i ciepły koc. Cały w żółte pufki, o!

Niestety, najwyraźniej tak im ze mną dobrze, że lgną do mnie bardzo chętnie...

Ostatnio tak. Mam sporo klas w tym roku, jeśli chodzi o lekcje, choć nie wiem jak będzie wyglądał przyszły tydzień, skoro weszły te obostrzenia środki bezpieczeństwa i nawet treningi drużyn zostały odwołane.

Chyba będę musiała w poniedziałek z samego rana odwiedzić Wang.

Myślisz, że zdołają zapanować nad tym co się dzieje? Że niedługo wrócimy do normalności?

...brzmi jak raj.

Nauczą się z czasem!

Słyszałem, że ciekawy rocznik pierwszaków się trafił... to na Twojej lekcji była ta bójka?

Myślę, że te klątwy wybuchły na taką skalę, że stały się prawdziwym priorytetem. To tylko kwestia czasu, aż sytuacja zostanie opanowana, zobaczysz.

Ciekawe, jakie będzie powiązanie z tym Camelotem - czy to faktycznie Camelot i czy te klątwy czegoś strzegły...

Tak. To u mnie. Merlinie, dwie jedenastoletnie dziewczynki! A wszystko przez to, że jedna z nich "za głośno" mówiła. Wyobrażasz to sobie?

Och, pewnie masz rację. Dotknęły wszystkich bez wyjątku, więc z pewnością to teraz sprawa priorytetowa

Widzę, że Ty już masz jakieś podejrzenia.

Podziel się swoimi przemyśleniami.

Cóż, to musiało być naprawdę BARDZO głośne chyba

Abstrakcja. Jakbyś potrzebowała morderczego szlabanu w bibliotece, to się polecam!

Słyszałem plotki o ciekawych zdobyczach - przedmiotach, które miały należeć do Merlina, czy jeszcze kogoś niesamowitego

Ciężko mi uwierzyć, że ekipa randomowych czarodziejów poszła pierwszy raz w życiu na wykopaliska i dokonała takiego niezwykłego odkrycia... ale klątwy są na wielką skalę, więc może coś w tym jest? Tylko co ma Camelot do klątw?

Chodzi mi głównie o to, że być może mamy w głowach zły obraz tych słynnych postaci

Tak głośne, że ja tego nie dosłyszałam

O, w takim razie następnym razem zwalę Ci na głowe jakiegoś agresywnego dzieciaka. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił.

W sumie, słuszna uwaga. Nie byli podobno do tego przygotowani specjalnie i co za tym idzie, chyba nie wiedzieli gdzie szukać, a znaleźli...

Nie mam zielonego pojęcia co to wszystko znaczy, ale oby nie miało to w przyszłości jeszcze poważniejszych konsekwencji.

Śmiało, najwyżej zaplączę go w łańcuchy w Dziale Ksiąg Zakazanych

Dziwna sprawa, tak ogółem. Ciekawe, co z tego wyjdzie dalej, aczkolwiek fakt faktem - to jest ogromne odkrycie.

To co, kiedy wpadniesz do swojego ulubionego fryzjera?

Troche zabrzmiało jak klimaty Eleonory Grey... Nie ucz dzieci perwersji

Gdyby to odkrycie jeszcze było warte tego co niektórzy ludzie muszą znosić przez te klątwy.

Wtorek po południu? Pasuje Ci?

Albo piątek wieczorem?

...Pattie, co Ci siedzi w głowie...

Oby!

Wtorek brzmi świetnie, zapraszam! W piątki zazwyczaj siedzę dłużej w bibliotece

A to jest dobre pytanie

I chyba powinieneś znać na nie odpowiedź, skoro znamy się nie od dziś

Co do klątw, to mi poniekąd wyszła ona na dobre, bo jednak zawsze chciałam kupić motor, a teraz jakby nie patrzeć musiałam go kupić

A czemu akurat w piątki masz więcej pracy?

Taaaak, może to lepiej jednak zostawmy...

Prawda, motor w wyniku klątwy to niezła zagrywka!

Wiesz co, to nie tak, że mam więcej pracy... To znaczy, to nie jest jakoś odgórnie narzucone, po prostu w piątki zazwyczaj jest już więcej luzu przed weekendem i czasem trzymam bibliotekę dłużej otwartą, gdyby ktoś po prostu chciał spokojnie spędzić wieczór. Przy okazji sobie wtedy często nadrabiam jakieś moje zaległości...

Ale dlaczego?

Ja bardzo lubię wspominać stare czasy

Może w końcu się dowiem co mi siedzi w głowie

Zostajesz po godzinach, żeby dzieciaki mogły dłużej poczytać?

To prawie jak ja, rok temu, kiedy dawałam darmowe lekcje latania, młodzikom po swoich treningach, które miałam dwa razy dziennie...