Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ustawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Ustawka  Ustawka EmptyPią 23 Lip - 18:42;


Retrospekcje

Osoby: Hux i @Perpetua Whitehorn
Miejsce rozgrywki: Hogwart, za trybunami
Rok rozgrywki: rok szkolny 94/95
Okoliczności: po wygranym meczu Q, Hux pokłócił się odrobinkę z pałkarzem Ślizgonów i obydwoje poszli sobie wyjaśnić co nieco;


Cóż nie tak to miało wyglądać. To jest moja pierwsza myśl, kiedy nie uchylam się w porę i wielka pięść Ślizgona ląduje na mojej twarz. Istnym cudem uchroniłem się przed złamaniem nosa, odbijając lekko cios; jednak nie udało mi się całkiem przed nim schować i teraz czuję, że moje dziąsła krwawią właśnie nieprzyjemnie. Ścieram językiem metaliczną krew z przednich zębów, nieszczególnie skutecznie. Pałkarz Slytherinu przyjmuję na mnie szarżę, a ja ledwo jestem w stanie uchylać się przed ciosami. Tak to zazwyczaj wyglądało. Musiałem strasznie dużo unikać, bo byłem zdecydowanie chudszy od moich przeciwników i jedynie spryt mnie ratował w takich sytuacjach. No i fakt, że dzięki temu, że sam byłem pałkarzem, całkiem nieźle udawało mi się uderzać. Dziś jednak wydawało się, że los mi nie sprzyjał. Mimo że moja drużyna dopingowała mnie mocno kiedy otaczała naszą dwójkę z zwartym kole, miałem wrażenie, że jestem po prostu zbyt zmęczony po tym ile z siebie dałem na meczu. Może powinienem tym razem wybrać bitwę na różdżki? Od jakiegoś czasu odeszliśmy od tego podczas sprzeczek, gdyż złamany po uderzeniu nos było można łatwo naprawić. Rzucane klątwy niekoniecznie. Nie przeszkadzało mi to kompletnie, całkiem często uczestniczyłem w bitkach. Zazwyczaj powodem było moje pochodzenie; kiedy mam szesnaście lat w naszej szkole, co odważniejsi, bądź poirytowani Ślizgoni lubili mi wypominać "brudną" krew przez co musiałem mocno się namęczyć, by zbudować sobie reputację osoby, z którą nie powinno się zadzierać. Pierwszym moim krokiem było zostanie pałkarzem. Kolejnym nauka dobrej bitki, co ja jako mugolski chłopak opanowywałem znacznie wcześniej niż wszyscy czarodzieje ze Slytherinu, co dało mi potem sporo przewagi. Jednak dziś nie była to kwestia mojej urażonej dumy, a znacznie ważniejsza dlatego mimo otumanienia, próbowałem nadal utrzymać się na nogach.
Niestety, czasem brutalna siła potrafiła mnie powstrzymać. I kiedy wielki Ślizgon trafia mnie ponownie w brzuch, łapię się za niego, wykrzywiając w bólu, ten z kolei już zaczyna triumfować. Całkiem słusznie, już całkiem dawno nie wyglądałem tak kiepsko, pewnie wszyscy co mi kibicowali już się martwią.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyPią 23 Lip - 21:06;

Zejście z trybun zajmowało jej zdecydowanie dłużej niż zwykle - odkąd była zmuszona poruszać się o tej przeklętej lasce. Nie mogła już ani wbiegać, ani zbiegać z wdziękiem godnym łani po kilka schodków na raz - kuśtykała niezgrabnie, choć dalej z naturalną dla niej gracją, tuż przy poręczy, wspierając się śnieżnobiałą laską przy prawej nodze. Z uporem maniaka i wściekłością rozjuszonej kotki odmawiała wszelkich propozycji pomocy od kolegów. Bez pytania mógł pomagać jej jedynie jeden człowiek - który tym razem nie zasiadał razem z nią na trybunach, a śmigał na miotle w czasie meczu. Dla niego tutaj była i kibicowała Gryffindorowi najgłośniej jak tylko umiała - nawet pomimo bólu w biodrze i żalu, że sama na miotłę przez długi czas nie wsiądzie.
Zaniepokoiła ją jednak ostra wymiana zdań między Huxem a ślizgońskim pałkarzem - Gideonem? Z takiej odległości oczywiście nie mogła niczego dosłyszeć, ale nie była ślepa i widziała jak obydwie drużyny szybko zawijają się z murawy, by zniknąć za trybunami. Bluźniła więc okropnie, zagryzając wargi niemal do krwi, kiedy walcząc z bólem i targającym ją niepokojem starała się jak najszybciej zbiec z trybun. Ignorowała nawet zaśmiewające się z niej inne uczennice - nie miała czasu, żeby wdawać się z nimi w pyskówki.
Wpadła za trybuny dokładnie w momencie, kiedy zamknięte koło dopingujących gapiów jęknęło ze współczuciem (po gryfońskiej stronie) i zarechotało tryumfalnie (po ślizgońskiej). Strach oblał jej plecy, wraz z zimnym dreszczem na kręgosłupie.
Z drogi! — z gardłem ściśniętym przejęciem roztrąciła kilka pierwszych uczniaków łokciami, wspomagając się laską (w końcu do czegoś się przydała!). Strzelająca kuksańce po żebrach półwila, z bladą twarzą i rozwianymi lokami wprowadziła element zamieszania w kręgu kibicujących.
Zobaczywszy przyjaciela, skulonego i z krwią cieknącą po brodzie, aż zachłysnęła się ze zgrozy.
Huxy! — Niemal wypadła na środek - w ostatniej chwili przytrzymana w pasie przez jakiegoś rosłego Gryfona - ścigającego, kolegę Williamsa. Warknęła wściekle, próbując się wyrwać z mocnego chwytu. — Puść mnie Edd, do cholery!
Miotała się jeszcze przez chwilę, zwracając na siebie spojrzenia wszystkich - w tym również zwycięskiego Ślizgona. Rzuciła mu pełne furii, ciemniejące spojrzenie, oddychając coraz szybciej.
Co Gid? Nie umiesz przegrywać? — fuknęła. — Pałka to zbyt skomplikowane narzędzie? — kpiła, zaciskając szczękę z wściekłości - w oczach zalśniły jej łzy bólu, gdy znów próbowała się wyrwać Edwardowi.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptySob 24 Lip - 3:30;

Pomimo wygranej w meczu, nie był to mój najlepszy dzień. Zgięty w pół, plując resztkami krwi, przy znajomych, którzy już powoli odciągali mnie od walki, bym się poddał. Mój przeciwnik zaś wznosił już pięści do góry, ciesząc się namiastką wygranej. Próbuję strząsnąć z siebie dłonie kolegów, by wrócić do bitki, w której każdy wie, że straciłem już szanse. Kiedy nieudolnie próbuję to zrobić, przez tłum obok mnie próbuje przebić się rozwścieczona wila. Muszę ją przeprosić i powiedzieć, że próbowałem, ale dziś nie miałem szans. Jednak zanim to robię ta krzyczy do Ślizgona, mieniąc się harpiowią złością. Tak chuja obiję, że już ty nie będziesz miała po jakiej pałce skakać, jebany, kaleki potworze. Słyszę to trochę przez mgłę, tak samo jak niekontrolowane westchnięcia zgrozy wszystkich wokół, po mojej stronie. Zanim ktokolwiek zdąży coś zrobić, znajduję w swojej złości niespotykane pokłady energii i udaje mi się nie tylko wyrwać z próbujących podtrzymać mnie przyjaciół; rzucam się na Gida dziko, łapiąc go w pasie. Pomaga mi fakt jego całkowitej dekoncentracji, gdyby nie był pewny triumfu, może zorientowałby się jak bardzo może mnie to rozjuszyć. Kiedy jego gubi arogancja, a mnie wypełnia wściekłość udaje mi się powalić Gida, by na ziemi już okładać go pięściami. Przez chwilę w szoku zapomina się bronić, dzięki czemu wymierzam kilka silniejszych ciosów. Mimo to machając nieskoordynowanie wielkimi łapskami udaje mu się dosięgnąć mnie, ponownie zadając mi bolesne uderzenie. Gdyby nie fakt, że przepełniała mnie furia, pewnie padłbym na ziemię; zamiast tego kontynuuję nierówną walkę, w której szala zwycięstwa już jest po mojej stronie. Nie orientuję się już w przerażonych okrzykach zielonej strony czy nawet po gryfońskiej. Nie słyszę nawet jak osoba na czujce krzyczy koniec, szybko. Dostaję jakimś zaklęciem, które wywala mnie do tyłu znienacka, przez co spadam z mojego przeciwnika. Kilka osób podchodzi podnosząc ciężkiego Gida i próbuje jak najszybciej zawinąć siebie oraz jego spod trybun. Mnie znacznie łatwiej, dzięki mniejszej masie, podnoszą z ziemi, poganiając do ucieczki. Ślizgoński pałkarz w ramionach kolegów z drużyny znika już gdzieś na horyzoncie. Kilka osób zagaduje nauczycieli, by tłumaczyć wszystko celebracją. Ja znowu wyrywam się spod ramion chłopaków, próbujących mnie podtrzymywać. Wszyscy rozchodzą się lekkim krokiem, udając, że nic właśnie się nie działo; a ja wtapiam się w tłum, próbując zasłonić obitą twarz. Głupio mi się jej pokazać, ale mimo wszystko wyszukuję otumanionym spojrzeniem półwili o lasce, która nie jest tak daleko ode mnie. Przesuwam się w jej stronę ignorując ciche gratulacje kolegów z drużyny. Kiedy jestem obok niej jestem dostosowuję się do jej znajomego już mi rytmu chodzenia, który obydwoje musieliśmy nauczyć się przez ten rok. Nie wiem co chcę powiedzieć, bo jest mi głupio i nadal myślę nieskładnie.
- Przepraszam. - Chcę tylko, żeby nie była na mnie zła na mój beznadziejny zryw. Do tej pory tak okropnie to nie wyglądało. - Wszystko ok? - pytam durnie, biorąc pod uwagę, że ja właśnie ocieram krew z warg.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptySob 24 Lip - 19:10;

Wciągnęła gwałtownie powietrze ze świstem, w reakcji na bezczelną, grubiańską odzywkę Ślizgona. Aż zatrzęsła się z buzującej jej pod skórą złości - i palącego poczucia wstydu, gdy ten nie tylko wytknął jej relację z Huxleyem przy wszystkich (czego się nie wstydziła, jednak uważała to za ich intymną sprawę), ale też nazwał ją 'kalekim potworem'. Zabolało. A złość zaczynała zmieniać się w prawdziwy gniew - bo nikt nie będzie jej obrażał, a przede wszystkim przy niej groził Williamsowi. Edward naprawdę musiał się wysilić żeby przytrzymać maleńką złotowłosą wilę w miejscu.
Już otwierała usta, żeby się bezczelowi odszczeknąć tak, żeby mu sama dusza w pięty poszła - jednak zamiast kolejnego warknięcia, wydała z siebie zaskoczony, ochrypły okrzyk, gdy na Gida spadł jak grom Hux. W ułamki sekund zeszli do parteru, gdzie jej chłopak równie szybko zbudował sobie konkretną przewagę - pięściami.
Wściekłość wyparowała, a na jej miejsce wskoczyło zaskoczenie, swego rodzaju cicha duma, ale i... przerażenie. Wiele razy była świadkiem bójek z udziałem swojego Gryfona, ale jeszcze nigdy nie widziała go w takim amoku - bez opamiętania celującego prosto w twarz.
Krzyczała coś nieskładnie, jak wszyscy; nagle odciągnięta na bok przez resztę drużyny Gryfonów - dosłownie kątem oka, miedzy ramionami ścigających dostrzegając jak ktoś zrzuca Huxleya z nietomnego Gideona zaklęciem. Szarpnęła się znowu i ponownie chciała krzyknąć - skutecznie uciszona przez dłoń Edda w rękawiczce. Miał szczęście, inaczej - jak Morgana jej świadkiem - ugryzłaby go w palce.
Nauczyciele - znikamy — usłyszała tylko przy swoim uchu. — Wstał. Zaraz przyjdzie.
Więcej zapewnień nie było jej trzeba - wzięła głęboki oddech, wiedząc, że nie może teraz zrobić jakiejkolwiek sceny przy nauczycielach. Wyszarpała się jednak ze słabnącego już chwytu kolegi, odchodząc drobnym, wściekłym krokiem na bok - spojrzeniem wyłapując przygarbionego Huxleya, zmierzającego w jej stronę.
Serce jej się ścisnęło na jego widok.
Przepraszasz?! — sarknęła, dalej namacalnie zła. Nie na chłopaka jednak. — Siebie przeproś, Huxy, na dupę Helgi, po co Ci to było? Przecież wygraliście! — Nie czekając na żadną odpowiedź, pociągnęła go za kolejną wieżę trybun pod którą przechodzili. Cała chodziła z emocji - choć na jej drobnej twarzy malowało się przede wszystkim zmartwienie.
Siadaj. — Sama właściwie go usadziła, z pomocą swojej - przeklętej - laski uciskając odpowiednie więzadło za jego kolanem. Sama przykucnęła tuż obok, maskując grymas bólu potarciem skroni. Bez słowa dobyła różdżki.
Rennervate — zaczęła szeptać inkantacje, chcąc ulżyć Huxleyowi w bólu. Właściwie na jej oczach skóra na kości policzkowej zaczynała puchnąć. — Kinetosis — jedną dłonią gestykulowała różdżką, drugą czule ujmując zdrowy policzek przyjaciela. — Dispareo Oedma. Fringere.
Czarowała, drżącym głosem lecząc urazy Williamsa, przejętymi jasnymi oczami wyłapując spojrzenie jego, zielonych. Tęczówki symultanicznie wirowały jej błękitem i granatem, gdy troska ścierała się ze złością. Zdławiła pytanie o powód, na rzecz ważniejszego:
Coś jeszcze Cię boli, Huxy?
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptySob 24 Lip - 23:54;

Przez całą brutalną bitkę jestem w tak nieszczególnie dobrym stanie, że cała sytuacja rozejścia się ludzi mija w mgnieniu oka. Już idę w tłumie uczniów, nieszczególnie czujnym wzrokiem wyszukując Perpy. Mimo że jest niższa niż sporo osób, z łatwością znajduję jej drobną sylwetkę. Mam również nadzieję, że nie tylko nie jest na mnie zła, ale też uleczy moje rany. Nie mam ochoty wymyślać zaklęcia, które powinienem rzucić.  Wydaje mi się, że okupiłbym to zbyt dużym wysiłkiem z mojej strony, a i tak nie zrobiłbym tego poprawnie.
Kiedy pyta mnie po co mi to było, jedynie marszczę brwi i zaciskam wąskie usta; nie chcę jej mówić powodu tej sytuacji; już wystarczająco złego nasłuchała się od Gida. Mruczę jedynie pod nosem coś o tym, że jest cholerną świnią, która nie potrafi przegrywać, mając nadzieję, że Perpa nie wróci do tematu i nie będzie nic drążyć. Założy, że poszło o to co zwykle, a moje trudne do ukrycia zmieszanie przykryję rosnącą opuchlizną i ranami.
Na szczęście budzi się w niej dusza przyszłej uzdrowicielki. Pokornie poddaję się wszystkiemu co chce Perpa. Chowam się za wieżę, siadam na ziemi, kiedy mną dyryguje. Oddaję się jej z kompletną wiarą, czekając aż wyleczy mi każdą połamaną część ciała. Gapię się gdzieś w jeden punkt, by ignorować mieniące się kolorami spojrzenia Perpy. Kiedy kończy i pyta gdzie mnie jeszcze boli nie jestem w stanie odpowiedzieć. Sporo mi przyniosła ulga po zaklęciu i już niczego nie jestem pewny. W końcu leniwie odwracam wzrok na przyjaciółkę. Uśmiecham się znienacka krzywo i pukam palcem po swoich wargach, niczym w kiepskich sztukach (albo filmach!) o rannych bohaterach wojenny. Nie kojarzę na początku faktu, że miałem skaleczone dziąsła i nieszczególne atrakcyjnie wyglądam z moim krwawym uśmiechem. Dopiero kiedy poruszam ustami przy szerszym uśmiechu, przypominam sobie o tym i moja zawadiackość przeradza się w grymas bólu.
- Zapomniałem o tym - mówię, machając szczupłymi palcami gdzieś w okolicach moich zębów.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyNie 25 Lip - 18:56;

No jakby jej nie znał. Kto jak kto, ale Perpetua potrafiła doskonale odczytywać ludzkie emocje - a nawet po części je odczuwać. Z w ł a s z c z a jeśli chodziło o Huxleya, który akurat szczególnie uzdolnionym aktorem nie był - a w ukrywaniu swoich uczuć i emocji był zdecydowanie wyjątkowo nieudolny. Żadna to była wada - złotowłosa to w nim przecież uwielbiała! Niemniej, od razu dostrzegła, że chłopak nie mówi jej wszystkiego, zwłaszcza gdy jeszcze do swojej wymownej mimiki dodał wyjątkowo ogólny komentarz.
Przecież wiem, że nie o to poszło — mruknęła, jeszcze nim wzięła się do zaleczania williamsowych obrażeń. Przez chwilę jednak odpuściła temat, gdy musiała się skupić na odpowiednich czarach - i dać chwilę czasu Huxleyowi na poukładanie rozproszonych myśli. Jej mina jednak mówiła jedno - nie miała zamiaru odpuścić całkiem.
A oczy mówiły jeszcze więcej, a choć widniała w nich troska i cicha złość - to rozbłysły również rozbawieniem na krwawy uśmiech Gryfona.
Dumny Gryfon tuż po zmasakrowaniu Ślizgona — prychnęła śmiechem, nachylając się ku Huxowi, by delikatnie rozchylić jego wargi i rzucić jedno z zaklęć przeciwbólowych - a potem ukraść mu krótki, słodki pocałunek. Kompletnie nie zwracając uwagi na czerwień mogącą zabarwić jej usta. — No dobrze Huxy, to teraz...
Przerwała, odkładając różdżkę i laskę na bok, by wygodnie umościć się między nogami Williamsa i oprzeć o jego szczupły - ale wysportowany! - tors. Odchyliła głowę w tył, układając się na gryfońskim ramieniu, tak by zerkać na niego spod rzęs.
Mówkaj, co ten Gid powiedział na boisku, że postanowiliście pójść za trybuny — zaczęła spokojnie, odnajdując dłoń Huxleya i samą siebie obejmując jego ramieniem w talii. Bliskość zawsze była kojąca - w ich relacji szczególnie i Perpetua naturalnie jej szukała.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyPon 26 Lip - 18:16;

No dobra, może nie byłem zbyt uzdolniony w tych kwestiach, ale wtedy jeszcze starałem się od czasu do czasu doskonalić się mój kunszt aktorski; czasem głupio nadal wydawało mi się, że uda mi się jakoś ukryć to co myślę. Dlatego też zastanawiam się nad pracą uzdrowiciela (oczywiście o ile nie rozkwitnie moja kariera w qudditcha).
- Skąd niby wiesz - mamroczę jeszcze niemrawo na swoją bardzo kiepską obronę, próbując przybrać oburzoną minę. Nie przyszło mi jednak udawać długo, bo już po chwili Perpa naprawiła mi buźkę, a ja miałem chwilę by zabłysnąć mądrym żartem. Już myślałem, że od razu dostanę całusa, więc wyczekująco usta, ale ta zamiast tego najpierw rzuca na mnie kolejne zaklęcie. Jęczę odrobinę, ale dziewczyna prędko nagradza mnie pocałunkiem, nie przejmując się moim niezbyt pociągającym wyglądem.
A może właśnie atrakcyjnym i niesamowicie męskim? Z krwią na twarzy? Pachnący męskim potem po wysiłku fizycznym? Ha!
Robię lekko speszoną minę po jej słowach.
- No trochę mnie poniosło, wybacz. Ale zasłużył chuj niemyty - mówię uprzejmie, równocześnie zażenowany jak i przekonany o swojej racji.
Perpetua zmienia pozycję, opierając się na mnie. Chyba gdzieś jeszcze oberwałem, tłuczek mnie musnął wcześniej, ale zapomniałem o tym po całej aferze. Teraz to odczułem, kiedy półwila opiera się o mnie, syczę na początku niekontrolowanie, ale prędko kładę rękę na ramieniu Perpy.
- Nie, nie, wszystko ok - mówię pośpiesznie przyciągając ją z powrotem do siebie, nie chcąc pozbywać się jej bliskości. Zerkam na przyjaciółkę i krzywię się delikatnie kiedy znowu próbuje coś ze mnie wyciągnąć; biję się z myślami.
- Oj, no nie wiem, Gid po prostu jedyne czego nauczył się w tym roku to faktu, że kiedy gada o Tobie to się denerwuję bardziej niż po jego durnych przezwiskach. Więc powiedział kilka niemiłych słów, takich w stylu tego co słyszałaś później... No to musiałem iść... - tłumaczę szczerze, równocześnie pomijając cytaty, którymi mnie obarczył okropny Ślizgon.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyPon 26 Lip - 19:22;

W Huxleyu mieszkały zadziwiające paradoksy - być może dyktowane póki co wiekiem i buzującymi hormonami, niemniej w oczach Whitehorn szalenie urocze. Williams był dobry, niesamowicie troskliwy, honorowy, ale bez żadnych wzniosłych i patetycznych przywar - charakterystycznych dla Gryfonów z czarodziejskich rodzin. Jednocześnie, choć wyjątkowo trzeźwy w swoim myśleniu - gdy ktoś uderzył w nieodpowiednią strunę, rozpalał się w nim płomień odwagi (brawury właściwie!), zdolny spopielić wszystko. Spokojny chłopak - ale do pewnego momentu.
Kłamałaby okropnie, nie przyznając się do tego, że schlebiał jej fakt, że była jego... czułym punktem. W zamian była więc wobec niego najczulsza na ziemi - uwielbiała go w każdym wydaniu. Nawet z zakrwawioną twarzą i uśmiechem obitego rzezimieszka.
Trochę Cię poniosło? — powtórzyła za nim z pewną delikatną kpiną w głosie. Nie chciała wzbudzać w nim poczucia winy, w żadnym wypadku. I też nie miała mu tego za złe - no ale 'trochę' to nie było odpowiednie określenie. — Jeśli nie zaniosą go do Skrzydła - a żadne z nas mu buźki nie złoży - to będzie chodził siny jak bakłażan przez następne dwa tygodnie! — Taka była cena za zadzieranie z dwójką (?) aspirujących uzdrowicieli, którzy mogliby poskładać od ręki, w kilka chwil. Poza nimi obecnie nie znalazłoby się wiele równie wprawnych w magii leczniczej.
Z nagłym przerażeniem przyjęła cichy syk Huxleya, gdy się o niego opierała. Spięła się cała, naturalnie próbując się odsunąć - jednak przytrzymał ją mocno w miejscu.
Przepraszam! — pisnęła przejęta, rzucając chłopakowi przepraszające spojrzenie ponad ramieniem. Znów się o niego oparła - jednak zdecydowanie delikatniej i ostrożniej, badając reakcję swojego Gryfona. — W szatni obejrzę Ci żebra, muszą być stłuczone... — mruknęła szczerze zatroskana, ściskając jego (jeszcze nie tak bardzo) wytatuowaną dłoń.
Prychnęła jednak zaraz cicho, niczym kotka, gdy Williams znów zaczął ją raczyć ogółami.
Konkrety Huxy — niemal wcięła mu się w tłumaczenia, ściągając usta w wąską linię. — Co powiedział? — dopytała, twardo obstawiając przy tym, że chciałaby wiedzieć. — Jestem obiektem drwin i złośliwostek od ponad roku, ale jeszcze nigdy się z tego powodu z nikim nie biłeś — zauważyła, pomijając jednak te jednorazowe epizody dawania sobie po mordzie. — No, nie tak oficjalnie — dodała, gwoli ścisłości.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyPon 26 Lip - 20:55;

To prawda, moja częsta łagodność wobec tych, którzy na to zasługują nie wykluczała się z młodzieńczą brawurą, którą miałem pod dostatkiem przy moich, hm, wrogach. Trudno również powiedzieć, że jestem spokojnym chłopakiem, chyba tylko Perpa potrafiła mówić na mnie tak przyjemnie; nawet jeśli nie bywałem zazwyczaj agresywny, przepełniała mnie wieczna energia (delikatna powiązana z ADHD) i chociaż miałem dobry charakter, od czasu do czasu przesadzałem w niektórych kwestiach.
Dokładnie tak jak teraz. Marszczę brwi i krzywię się lekko, kiedy Perpetua z niezadowoleniem jawnym przyjmuje moje przyznanie się do winy, stwierdzając, że moje słowa nie oddają wagi mojego nagłego zrywu. Nie podoba mi się kiedy dalej mnie upomina, nawet jeśli wiem że ma rację, jestem jedynie młodym chłopakiem, który właśnie wygrał bitwę o honor swojej ukochanej bardzo dobrej przyjaciółki, więc mimowolnie rozpiera mnie lekka duma i poczucie zwycięstwa. - Daj spokój, nie było z nim aż tak źle - mamroczę znowu pod nosem, niekoniecznie przekonany co do tego, ale próbując jakoś się wybroni z tej huxowej masakry, którą chyba narobiłem. No cóż, żadne z nas nie będzie go ratować, na pewno nie poskarży się nikomu, więc będzie musiał wymyślić durną historię dla nauczycieli i ją rozpowiadać.
- Może znajdziemy jakieś przyjemniejsze miejsce niż szatnia - proponuję, unosząc do góry znacząco brew; kilka siniaków z pewnością nie powstrzyma mnie od złożeniu kilku niemoralnych propozycji Perpie, skoro był okres w którym obydwoje w wolnym czasie byliśmy zajęci tylko sobą. Mina mi jednak pochmurnieje, kiedy półwila nadal drąży temat; migając się nadal od odpowiedzi, splatam nasze palce. Jej drobne dłonie, wyglądały tak delikatnie w mojej wytatuowanej, żylastej ręce.
- Po co ci to wiedzieć? Paplał tyle pierdół... No nie wiem, coś tam był bardzo zainteresowany twoim pożyciem erotycznym. Pytał czy będziesz dziś ze mną spała, czy może przespałaś się już z całą drużyna Gryfonów, czy mamy karteczki na Ciebie, czy jesteś tańsza od kiedy nie umiesz chodzić... - wyliczam zmieszany, gapiąc się gdzieś na ziemię (i trochę chcąc się w niej zapaść), ale też trzymając przy sobie mocno Perpetuę, jakby miała szansę mi uciec. - Zapytał jeszcze czy musisz w ogóle klękać robiąc mi loda, kpiąc sobie z naszej różnicy wzrostu, a potem już poszliśmy za trybuny - mówię z bólem ściskającym mnie w piersi. Mimo tego delikatnie się uśmiecham. - Szczerze mówiąc to ostatnie by mnie rozbawiło gdyby... no nie wiem, to był mój żart dla ciebie czy coś - dodaję na lekkie ułagodzenie sytuacji; ląduję nosem w złotych lokach mojej przyjaciółki, by złożyć kilka pocałunków na jej pięknej główce.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyWto 27 Lip - 12:01;

Och, nie to, że była niezadowolona... Oboje w końcu byli młodzi - i choć wewnętrznie wiedziała, że przemoc to żadne rozwiązanie i nie tak powinno się podchodzić do jakichkolwiek sporów (zwłaszcza, kiedy odzywała się w niej dusza uzdrowicielki); tak skłamałaby mówiąc, że nie odczuwa żadnej dumy. Bo takie egoistyczne samozadowolenie i duma puchły jej w piersiach, kiedy tylko pomyślała, że Huxley stanął w jej obronie - i jeszcze tak spektakularnie wygrał! No ale nie mogła mu po prostu przyklasnąć.
Może to nie zabrzmi najlepiej... — zaczęła, chcąc jakoś mimo wszystko pokrzepić przyjaciela. — Ale cieszę się, że to jego znosili, a nie Ciebie. — Nie musiała nawet tego mówić - wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że jeśli chodzi o największą fankę Williamsa, to Perpetua plasowała się na pierwszych dziesięciu miejscach.
Nie mogła nie roześmiać się na dwuznaczną propozycję Gryfona - jednocześnie oblewając się delikatnym, pudrowym rumieńcem. Mimowolnie zacisnęła smukłe palce na huxleyowej dłoni. Była otwarta i podchodziła do tych spraw z dystansem i swobodą - zwłaszcza w towarzystwie. Jednak kiedy była sam na sam z Huxem, wiedziała, że to nie jedynie ot, gadanie. Bo ich dwójkę rzeczywiście coś łączyło.
Może łazienka prefektów? — podsunęła nieśmiało, teatralnie pociągając nosem. — Przydałaby Ci się porządna kąpiel! — zachichotała jeszcze, wlepiając spojrzenie w ich splecione dłonie. Ta swobodna aura nagle wyparowała, a między nimi zawisło napięcie.
Perpetua nie wierzyła w to, co Huxley jej właśnie opowiadał.
Z każdą nową obelgą spinała się coraz bardziej, kamieniejąc wręcz w objęciach Williamsa. W końcu czara żalu się przelała - i drobna złotowłosa zaczęła drżeć. Ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Twarz zyskała posągowe, ostre rysy - a jasne oczy zaszły granatem... i łzami. Które popłynęły ciurkiem, kiedy Hux ucałował kilkukrotnie jej włosy - aż zaniosła się krótkim szlochem, który jednak szybko zdławiła.
Nie rozumiem — rozżaliła się po prostu, przyciskając drobne piąstki do oczu. — P-Przecież, ja nie... — Aż czknęła z emocji. — Nie spałam z nikim innym...! — rzuciła wręcz proszące o wyjaśnienie spojrzenie na Huxleya. Wiedziała, że jest piękna - wiedziała, że wzbudza zazdrość i niekiedy nawet zawiść. Jednak jednocześnie w tym całym uroku wili... była naprawdę niewinna. I tylko Williams tej niewinności sięgnął i poznał.
Dzięki, że mi powiedziałeś — mruknęła cicho, a w jej oczach zawirowała... chęć zemsty; po prostu. — On to jeszcze odszczeka — dodała, choć... nie do końca przekonana. Krew buzowała w jej żyłach - jednak jej łagodna strona osobowości podawała w wątpliwość takie konieczności.
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyWto 27 Lip - 20:55;

Dobrze, że Perpa mimo wszystko jest poniekąd dumna, że udało mi się powalić rosłego, silniejszego chłopaka. Specjalnie dla niej, jedynie kierowany złością i adrenaliną.
- Cieszysz się? Myślałem, że nie będziesz mieć nic przeciwko, żebym leżał całe dnie w łóżku i nie mógł nic robić, więc musiałabyś się troszczyć. To przecież twoje ulubione zajęcia! - mówię z rozbawieniem, uśmiechając się coraz pewniej i szerzej do przyjaciółki. Może i nie musiała tego mówić, ale fajnie było to usłyszeć.
Śmieję się wesoło, nie tak chrapliwie, kiedy Perpetua twierdzi, że śmierdzę. - Hej! - mówię z udawanym oburzeniem, chociaż pewnie ma rację. - No dobra, tylko przekradnijmy się w nocy, nie mam ochoty na spotykanie się z i żadnymi innymi prefektami - proponuję, dotykając długim palcem, jej uroczo zarumienionego policzka.
Z trudem opowiadam o tym wszystkim, szczególnie, kiedy czuję jak Perpa tężeje w moich ramionach, coraz bardziej poirytowana, zła, a może zwyczajnie zasmucona. Na chwilę odrywam wzrok od bardzo interesującej ziemi, żeby zorientować się, że aż odzywają się w niej harpiowe geny. Próbują ją uspokoić pocałunkami i mocniejszym objęciem, ale nie idzie mi to za dobrze, bo ta zaczyna po prostu szlochać. Już żałuję, że nie skłamałem, albo nie uparłem się, że nic nie powiem.
- Perpa, to nie ma znaczenia... Zawsze z nami jesteś, wszyscy się cieszą jak nam dopingujesz... Łatwo rzucić taką obelgę. My też powtarzamy, że Ślizgoni ssą sobie pały w szatni za każdym razem jak z nimi gawędzimy, ale nie sądzę, że jest to prawda - mówię, by nie przejmowała się, że ktokolwiek myśli tak w rzeczywistości. Każdy wie, że to z mojej przyczyny Perpa tak często widywana była w gryfońskim towarzystwie. I żaden z moich przyjaciół drużyny nie próbował nawet robić nic więcej, niż obślinić się na jej widok.
- No, nie ma za co, widzę, że dobrze to przyjęłaś... - mówię, z lekkim skrzywieniem, bo szlochanie nie było w żadnym wypadku normalnym przyjęciem informacji. Głaszczę ją uspokajająco i ściskam lekko jej dłoń. Uśmiecham się jednak kiedy ta z zawiścią wypowiada się o Gidzie. - Jasne, spotkanie z Williamsem będzie dla niego spacerem po łące; niech poczeka aż wpadnie w ręce Whitehorn - mówię lekko rozbawiony wizją siejącej grozę i postrach drobnej, uroczej Perpy.

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Ustawka QzgSDG8




Gracz




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptySro 28 Lip - 10:52;

Nie spodobało jej się myślenie Huxleya!
No wiesz co! — Teatralnie wydęła wargi, zerkając na przyjaciela z wyrzutem - i ognikami w jasnych oczach. — Mogę się o Ciebie troszczyć i bez tego. Wolę jak jesteś... ruchliwy! — Po ostatnim słowie już się zwyczajnie rozchichotała, tuląc policzek do męskiego obojczyka. Klasycznie, w takim wieku w co drugim zdaniu wychodziły na pierwszy plan dwuznaczności. Nie, żeby akurat to jej przeszkadzało, bo gry słowne z Williamsem były jedną z jej ulubionych rozrywek.
Mhmm... — mruknęła, wyraźnie zadowolona z aprobaty Gryfona i jego delikatnego dotyku. Że też przed chwilą te dłonie rozkwaszały ślizgoński nos... — Zapieczętuje nam drzwi, nikt nie wejdzie — dodała z szerokim uśmiechem, ciesząc się już na dzisiejszą noc - w towarzystwie ulubionego chłopaka i niezliczonych bąbelków. Kochała Williamsa. Uwielbiała bąbelki.
Szybko jednak jej wspaniały humor uległ załamaniu przy sprawozdaniu przyjaciela z nowych obelg autorstwa Gideona. Perpetua była emocjonalna - i grała niemal równie kiepsko co Huxley, o ile w ogóle chciała cokolwiek grać. Wiele rzeczy ją dotykało i reagowała na wszystko naprawdę żywo i szczerze. Nierzadko gwałtownie. A choć szybko - również przez swoją krew - gotowała się; tak równie szybko potrafiła się uspokoić.
Tylko obciągania Ślizgonów nie podłapuje od razu cały Hogwart — żachnęła się, wycierając łzy wierzchem dłoni. — Teraz muszę przygotować się na pytania o cennik i karteczki... — Skrzywiła się i westchnęła ciężko, pozwalając, żeby napięcie z ramion powoli spłynęło - głównie za sprawą tego, że przekręciła się odrobinę, tak by przytulić się do Huxleya. — Właśnie dlatego pytałam. Żeby nie rozpłakać się na korytarzu — wyjaśniła jeszcze, pociągając nosem i wtulając mokry policzek w gryfońskie ramię.
Bycie jedyną młodą półwilą w szkole nie należało do najłatwiejszych - wbrew pozorom. Ale... miało też pewne plusy - z których Whitehorn korzystała rzadko, bo rzadko, ale dla takiego Ślizgona była gotów zrobić wyjątek.
Żebyś wiedział Huxy... — Groźba zatańczyła jej na języku, gdy ten podśmiewał się z jej... absolutnie niegroźnej aparycji. — Tak go trzasnę urokiem, że sam będzie rozdawał karteczki na numerek ze sobą! — zapowiedziała, nadymając się i pusząc ze złości. — Nago! — dodała jeszcze, w złotej główce już układając odpowiedni plan. Jako Puchonka miała idealną sposobność na dopadnięcie Gida - w końcu mieli swoje dormitoria całkiem niedaleko...
+
Powrót do góry Go down


Huxley Williams
Huxley Williams

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 183
C. szczególne : biegające po ciele tatuaże, w pracy przykryte długimi rękawami, chociaż wychodzą na ręce i czasem na szyję | pojedynczy kolczyk szeherezady w uchu
Galeony : 1889
  Liczba postów : 1550
https://www.czarodzieje.org/t19615-huxley-butcher-williams#583118
https://www.czarodzieje.org/t19619-rzeznik#583498
https://www.czarodzieje.org/t19616-huxley-butcher-williams#583130
https://www.czarodzieje.org/t19753-huxley-butcher-dziennik#59438
Ustawka QzgSDG8




Administrator




Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka EmptyCzw 29 Lip - 1:04;

Również chichoczę kiedy wychodzi na wierzch, kolejna dwuznaczność. Lubię kiedy Perpetua mówi takie rzeczy, bo kiedy tak piękna półwila mówi coś takiego, nawet jeśli to tylko w żartach, sam fakt, że takie się pojawiają, każdego nastoletniego chłopaka podbudowałoby coś takiego! Dlatego uśmiecham się szeroko, gładząc palcami policzek Perpetuy i kiwam entuzjastycznie głową na jej propozycję. Unoszę do góry brwi, kiedy widzę dopiero teraz, że moje knykcie są w stylowym szkarłacie, więc odsuwam dłoń, by nie ubrudzić tym alabastrowej skóry mojej ukochanej przyjaciółki.
Wiedziałem, że jej natura wili czasem wychodzi na wierzch, kiedy złości się na sytuację lub osobę. Nie przeszkadzało mi to i oczywiście pomagałem jej to kontrolować, jak tylko mogłem. Obecnie, kiedy kończymy już naszą podstawową edukację, Perpetua już prędko potrafiła opanować swoje emocje. Nie potrzebowała na to wiele czasu, jak jeszcze na początku naszej znajomości.
- Mylisz się! Krukoni i Puchoni również ostatnio mówili o obciąganiu, kiedy kłócili się ze Ślizgonami - zauważam energicznie, zadowolony z tego niesamowitego przykładu. Wzruszam lekko ramionami, kiedy martwi się tymi pytaniami. - Traktuj to z żartem, udawaj że słyszałaś plotki jacy są i nie wsadzisz ich na żadną listę, mów że ja przyjmuję zapisy, dlatego Gid wygląda jak wygląda... Uznaj to za komplementujący cię dowcip, a szybko o tym zapomną - radzę Perpie, całując jeszcze raz jej włosy. Kiwam głową, że rozumiem i sam ten fakt, że dzięki naszej pogadance, nie będzie szlochać, sprawia, że spada mi drobny ciężar z serca. Unoszę jeszcze raz rozbawione spojrzenie na Perpetę, która wymyślała kary dla Ślizgona.
- Okej, groźna półwilo, będę robił zdjęcia. A teraz chodźmy; i tak z pewnością zostaniemy zasypani masą pochlebnych dla nas gwizdów jak zobaczą ile się spóźniliśmy i wracamy razem. Znaczy wiesz, tych wyrażających podziw dla Ciebie, że wyrwałaś takiego ogiera jak ja - żartuję i powoli wyplątuję się z naszych ramion. Wyciągam dłoń do Perpy, pomagam wstać i podaję ramię, by mogła na mnie się wygodnie oprzeć.

ZT

______________________

 Courage is not living without fear
Courage is being scared to death and doing the right thing anyway

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ustawka QzgSDG8








Ustawka Empty


PisanieUstawka Empty Re: Ustawka  Ustawka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ustawka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ustawka QCuY7ok :: 
retrospekcje
-