myślę, że w wybranej przez Pana sentencji, kryje się ziarno prawdy. Przychylniej patrzymy na kogoś, kto potrafi gotować i zaskakuje nasze kubki smakowe potrawami, próbując trafić w te ulubione. Wydaje mi się, że to kwestia pozytywnych skojarzeń — głównie z rodziną, gdzie w większości przypadków ktoś z najbliższych zajmował się naszym żywieniem. Spożywanie razem posiłków i dzielenie się nimi, zacieśnia również więzy i sprawia, że stajemy się bardziej otwarci i ufni względem drugiej osoby. W czasach, gdy zatruwanie napoi lub posiłków było popularne, każdy ważniejszy człowiek miał swojego testera (w przypadku mugoli) lub zaklęcie w pogotowiu, aby nie paść ofiarą intrygi i bez wątpliwości jadano tylko u najbliższych osób. Gdybym miała zaproponować posiłek osobie, którą lubię.. Cóż, moje zdolności kulinarne są niewielkie i niezbyt mogłabym spełnić swoje ambicje czy fantazję na temat wymyślnej, skomplikowanej sztuki kulinarnej. Wybrałabym więc to, w czym sobie dobrze radzę, a jak na razie jest dla mnie jednym z największych wyzwań — naleśniki lub placuszki z dodatkiem owoców, syropów czy bitej śmietany. Smarowane lub zapiekane, posypane cynamonem lub polane miodem. Dodałabym chyba też kroplę eliksiru szczęścia, aby wzbudzić dobre skojarzenia i sprawić, aby posiłek był wyjątkowy. Naleśnika z owocami posypać można również odrobina płatków hibiskusa dla ostrości, które doskonale współgrają z pomarańczą i czekolada. To proste danie — miesza się w misce wszystkie składniki, tworząc dość rzadką masę — którą możemy urozmaicić, na wiele sposób. Następnie smażymy na patelni, zapiekamy grubsze placuszki w foremkach lub dusimy w kąpieli wodnej.
Nessa M. Lanceley, Slytherin X.
Bruno O. Tarly
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Niniejszy list jest odpowiedzią na zadaną pracę domową.
Absolutnie zgadzam się z powiedzeniem, że przez żołądek można trafić do serca drugiej osoby. Przynajmniej do mojego można by w ten sposób dostać się z łatwością...
Uważam, że spożywamy posiłki nie tylko po to, by zaspokoić uczucie głodu i przeżyć, móc funkcjonować. Jedzenie to także sztuka, a przede wszystkim przyjemność. "Jemy" też oczami, nosem. Danie, którym chciałbym zaimponować komuś ważnemu, byłoby na pewno estetycznie podane i posiadałoby niebanalny aromat, tak by rozbudzić wszystkie zmysły.
Wybrałbym duszone warzywa w sosie Garam Masala. Jest to danie orientalne, bardzo aromatyczne, bogate składem, a przy tym można je przyrządzić w wersji wegańskiej, więc jest też zdrowe i... etyczne. Idealnie komponuje się w połączeniu z ryżem jaśminowym. Garam Masala to moja ulubiona mieszanka przypraw. Świetnie podkreśla naturalny smak jarzyn. Spora ilość kminu rzymskiego sprawia, że potrawa pachnie niezwykle kusząco. Kolendra i kardamon sprawiają, że ma w sobie nutkę świeżości i posmak cytrusów, natomiast chilli i imbir wyostrzają wszystkie smaki i dodają pikanterii. Uwielbiam też dodawać do tego dania korzenne przyprawy, jak cynamon i zmielone goździki. Świetnym dodatkiem jest też odrobina kakao lub gorzkiej czekolady, co dodaje do całości trochę słodyczy. Warto też, podczas duszenia, podlać warzywa czerwonym winem dobrej jakości. Jeśli chodzi o sam wybór warzyw, to tutaj można poszaleć: ja dobrałbym je pod gusta mojego wyjątkowego gościa. Wszak jego preferencje są tutaj kluczowe, najważniejsze.
Z wyrazami szacunku,
Bruno O. Tarly
Gryffindor, II rok studiów
Matthew C. Gallagher
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Uważam, że niemal każde powiedzenie niesie za sobą ziarenko prawdy. Podobnie jest również ze stwierdzeniem "przez żołądek do serca". Z pewnością nie jest to jedyna i w stu procentach skuteczna metoda na podryw, natomiast myślę, że ma ona duże szanse na powodzenie. Istnieje bowiem spore prawdopodobieństwo, że nasza sympatia doceni gest, czas i wysiłek włożony przez nas w przyrządzenie naprawdę pysznego dania. Ponadto czytałem w jakiejś książce traktującej o psychologii, że wspólne jadanie posiłków zbliża do siebie ludzi. Może to dlatego, że wówczas jesteśmy szczęśliwsi i czujemy się bardziej swobodnie? Długo myślałem natomiast, jakie danie przygotowałbym komuś, kto mi się podoba. W końcu stwierdziłem, że najlepsza byłaby pizza. Nie jest to może potrawa nazbyt wyrafinowana i wielce elegancka, ale nie znam chyba osoby, która nie lubiłaby pizzy. Miałbym więc pewność, że trafię w czyjeś gusta. Oczywiście mówię o takiej z własnoręcznie zrobionym, chrupiącym ciastem. Jeśli zaś chodzi o składniki, jeśli tylko wiedziałbym, jakie lubi mój obiekt westchnień, starałbym się pokombinować właśnie z nimi i wykreować z nich jak najlepsze połączenie. Zresztą przechodzimy tutaj do kolejnej zalety pizzy - pozwala ona na sporą dowolność w wyborze ingrediencji. Ot, dla przykładu... gdybym miał świadomość, że mój towarzysz jest wielkim fanem oliwek, postawiłbym na klimat śródziemnomorski. Świeże pomidory, oliwki, bazylia, a do tego może i feta? Często jest jednak tak, że nie wiemy, co lubi druga osoba, bo nie zdążyliśmy się jeszcze na tyle poznać. Wtedy z kolei zaufałbym klasyce i zaserwował pizzę z szynką albo salami. Koniecznie z serem, rzecz jasna. Prawda jest jednak taka, że wersji pizzy można stworzyć nieskończenie wiele, a dzięki temu, można dostosować to danie do własnych potrzeb. Co więcej, pizzę można piec wielokrotnie, w innej formie, dzięki czemu danie się nie nudzi.
Matthew C. Gallagher, IX rocznik, Slytherin
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
zwracam się w ramach zadania domowego z Magicznego Gotowania.
Zacznę od tego, że w moim przypadku nie zgadzam się z tym powiedzeniem. Dobre jedzenie rzeczywiście może sprawiać przyjemność i poprawiać humor, jednak nijak nie wpływa na moje relacje z kucharzem. Ani tym bardziej ja nie miałabym tego na myśli, przygotowując wybraną potrawę. Może głównie dlatego, że moje gotowanie ma w lwiej części przypadków większy potencjał na zabranie jedzących do szpitala niż na wywołanie pozytywnych odczuć... Wśród potraw, które już całkiem nieźle mi wychodzą znajduje się na przykład La Bella Vita - jedna z prostszych sałatek, którą ze względu na mało zabawy wokół niej, smak i kaloryczność po prostu uwielbiam, nawet, jeżeli nie ma w sobie nic fantazyjnego. Szynka z kołkogonka, makaronowe zaskrońce, niezmiennie bezbłędne pomidorki koktajlowe, czarne oliwki i oliwa z oliwek. Można powiedzieć, że robi się sama. Może dlatego nawet ja jestem zdolna ją smacznie przygotować. I tak, nic nie stoi na przeszkodzie, by podać ją również tym, na których mi zależy.
Z poważaniem,
Morgan Davies
Gryffindor, VI rok
Ostatnio zmieniony przez Morgan A. Davies dnia Sro 22 Sty 2020 - 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Elizaveta Konstantinova
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 164
C. szczególne : Albinoska -> białe włosy, brwi i rzęsy, bardzo jasna cera z różowymi akcentami
Szczerze, z moimi przyjaciółmi nie wyobrażam sobie innego podejścia do tej sprawy, niż właśnie przyznanie racji, że przez żołądek najłatwiej jest dotrzeć do serca. Hemah wiele razy piekła Akaiahowi i mi ciasteczka z najróżniejszych okazji, czasem i bez okazji. Sama chcąc podziękować jej za pewną sytuację, chciałam kiedyś jej coś upiec – skończyło się tym, że to ona upiekła pyszności mi. Sama staram się mieć przy sobie pistacje, żeby dać je właśnie Akiemu, kiedy wiem, że będzie w stresującej sytuacji i to mogłoby mu poprawić humor i trochę odwrócić uwagę od reszty rzeczy. No i piekliśmy specjalnie dla Hem pierniczki na święta, by zrobić jej miłą niespodziankę! Pochwalę się, że wyszły nam lepiej, niż te na zajęciach! Czy sama bym jednak przystąpiła do gotowania czegoś dla kogoś? Chyba wolałabym ograniczyć się do pojedynczych składników, jak właśnie orzechy czy czekolada, bo z pichceniem mi nie po drodze. To, że tamte pierniczki dla Hem wyszły były okupione większym chaosem, niż jest Pan sobie w stanie wyobrazić. Nie widzę się więc w roli osoby, która gotowałaby dla kogoś, kogo lubi. Na rzecz tego zadania jednak myślę, że wybrałabym gofry jako potrawę, która mogłaby trafić do serca. Dlaczego one? Przede wszystkim nie brzmią wcale na tak trudne do zrobienia, oprócz tego jest to coś, co sama chętnie bym zjadła z lubianą osobą, no i można na nie położyć tyle różnych dodatków, że każdy może go sobie ulepszyć tak, jak chce. Bita śmietana, owoce, może rozpuszczona czekolada albo karmel? Lub zupełnie inne, bardziej szalone dodatki? Wszystko co pasuje tylko do tego słodkiego ciasta się nada. Do ich przygotowania nie trzeba mieć wcale dużo składników. Wystarczy mąka, proszek do pieczenia, cukier puder, cukier wanilinowy, jajka, olej roślinny i mleko. Sama preferuję jeszcze, by do ciasta dodać lawendę, ich smak i aromat jest jeszcze lepszy. Co prawda dużo jest w tym przepisu proszku, który można rozsiać wszędzie przy jego przesypywaniu, ale od czego jest chłoszczyść. Jedyne co trzeba zrobić, to dodać wszystkie te składniki do siebie i dokładnie rozmieszać, by powstała gładka masa na ciasto. Następnie potrzebujemy gofrownicy, myślę jednak, że Hemah pozwoliłaby mi skorzystać z jej kuchni, by zrobić gofry. Ciasto rozprowadzamy, zamykamy urządzenie i pozostaje już tylko czekać jak mugolska maszyna zrobi swoje. To wszystko, dodatki można dobieać i mieszać ze sobą wedle uznania. To prosty przepis, ale właśnie w tej prostocie jest jego siła, bo można dopasować go pod wiele gustów i guścików.
Z wyrazami szacunku, Elizaveta Konstantinova, VI rok - Slytherin
Lazar Grigoryev
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
bardziej niż przy garnkach, wolę stać za barem, ale nawet jeśli niezbyt lubię gotować, to wychodzi mi to całkiem nieźle i przyznam, że zdarzało mi się wykorzystywać ten talent do wzmacniania relacji z ludźmi. Nie mam na myśli nic szczególnie romantycznego, raczej przyjaźń albo zwykłą sympatię. Ugotowanie lub upieczenie czegoś dla drugiej osoby sprawia, że dana rzecz może jej się potem z nami kojarzyć. Poza tym w ten sposób można pokazać komuś, że się o nim pamięta i dba się o to, by czuł się jak najlepiej. Ostatnio przyrządzonym z takim zamysłem „daniem” były dobrze Panu znane buchty z okazji urodzin. Buchty są jednak zwykłe i stanowią raczej przekąskę... gdybym naprawdę chciał trafić do czyjegoś serca, zrobiłbym raczej ukraińskie bliny – placki z mąki gryczanej podawane z mlekiem lunaballi i... lubczykiem. Wszyscy wiemy, że lubczyk zawiera w sobie nie tylko wyjątkowy smak, ale i magiczne właściwości, które wzmacniają uczucia drugiej osoby. Nie jest to może amortencja, ale na pewno wesprze nasze starania.
Lazar Grigoryev
List napisany jest po czesku.
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
to czy faktycznie przez żołądek można dotrzeć do czyjegoś serca z pewnością nie jest regułą. Dla osoby, która jest wybitnym smakoszem może i owszem partner o ponadprzeciętnych umiejętnościach kulinarnych to spełnienie marzeń, ale większość ludzi raczej zadowala ktoś kto gotuje przyzwoicie, bo sam gest najbardziej się liczy. Choć i bez przygotowywania potraw również można sobie kogoś znaleźć. Jeśli jednak miałabym przygotować posiłek dla wyjątkowej osoby z pewnością wybrałabym coq au vin, czyli kurczaka w winie. Może smażony kurczak i boczek nie brzmią jak wykwintna i romantyczna kolacja, ale w takim wydaniu jest zdecydowanie inaczej. Mięso z kurczaka wpierw marynujemy w odpowiednio przygotowanej marynacie z musztardy, oliwy, miodu, kieliszka orzechówki, który nadaje mięsu odpowiedniej kruchości; oraz przyprawy ze słodkiej papryki. Dopiero tak przygotowane mięso posypane mąką możemy wrzucić na patelnię, na której uprzednio podsmażyliśmy pokrojony boczek, cebulę, czosnek i pieczarki. Całość doprawiamy ziołami prowansalskimi i rozmarynem, które dodają potrawie niepowtarzalnego smaku. Po ułożeniu kurczaka na patelni należy wlać tam również marynatę oraz dodać przecier pomidorowy i oczywiście wino. Co do wyboru trunku każdemu pozostaje kwestia własnego smaku. Dosyć popularnym wyborem jest Riesling, chociaż osobiście preferuję do dania czerwone burgundzkie wino. Po wymieszaniu, potrawa musi trafić jeszcze na jakiś czas do piekarnika nim będzie gotowa, ale zdecydowanie warto jest odczekać, by móc rozkoszować się jej smakiem. Mimo, że danie nie jest szczególnie wymagające to mimo wszystko wygląda dosyć wykwintnie, a wino dodaje mięsu oraz warzywom wykwintnego smaku. Zwłaszcza jeśli wybierze się jego odpowiedni gatunek. Minus jest taki, że niestety danie nie jest dzięki temu zbyt lekkie i zawiera alkohol, który nie każdemu może odpowiadać. Mimo wszystko jednak uważam, że jest na tyle wyjątkowe, że zdecydowanie nadaje się do tego, by zaserwować je ważnej dla siebie osobie.
Z poważaniem Violetta Strauss(Ravenclaw, VII rok)
Elijah J. Swansea
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183 cm
C. szczególne : znamię na karku odporne na metamorfo; okulary do czytania, na szyi drewniana zawieszka w kształcie aparatu fotograficznego. Na prawym przedramieniu rozległa blizna ukrywana metamorfomagią i ubraniami
jak najbardziej zgadzam się z treścią przytoczonego przez Pana powiedzenia. Moim zdaniem nic tak nie łączy ludzi jak jedzenie – nieważne czy chodzi o spożywanie posiłków, czy o ich wspólne przyrządzanie. W naszym domu od zawsze był skrzat, który przygotowywał nasze posiłki i nigdy ani ja, ani moje siostry czy kuzynostwo nie musieliśmy martwić się gotowaniem, a mimo to ja i moi najbliżsi często sięgamy po stary przepiśnik naszej cioci i czerpiemy z zawartej w nim wiedzy. Sprawia nam to przyjemność, pozwala spędzić razem czas. Jeśli chodzi o miłość nie rodzinną, a romantyczną, jest moim zdaniem bardzo podobnie. Wspólne spędzanie ze sobą czasu jest podstawą każdego związku. Gdybym miał podać panu jakąś potrawę, wybrałbym... cóż, herbatę. Przez ponad rok pracowałem w herbaciarni u pani Puddifoot i nauczyłem się tam, że herbaciany napar to coś więcej niż zwykły napój. Najprawdopodobniej chodziło Panu o jakieś bardziej złożone danie, ale mam nadzieję, że nie zignoruje Pan mojej pracy domowej tylko dlatego, że nie postąpiłem w niej schematycznie. Waham się w wyborze między snem memortka, a imbirową mątwą. Pierwsza z nich, odpowiednio przyrządzona, pozwala przywołać dobre wspomnienia, co byłoby idealnym posunięciem na którejś z randek, druga zaś pokazuje emocje odczuwane przez pijącą ją osobę, co nie tylko świadczy o szczerości, ale i pozwala dostrzec to, co czasem sami boimy się okazać.
Z wyrazami szacunku
Elijah J. Swansea
IX rok, Ravenclaw
Charlie O. Rowle
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
to powiedzenie ma w sobie samą prawdę! Nic tak nie wzbudza zaufania pomiędzy ludźmi, nie łączy ich-jak wspólny posiłek. Wiele radości sprawia też gotowanie we dwójkę. W moim przypadku dziewczyna nie musi gotować profesjonalnie, bo sam się w tym odnajduję, jednak byłoby miło, gdyby miała opanowane podstawy. Sztuka kulinarna to wiele wysiłku i poświęconego czasu, ludzie tylko niestety coraz mniej to doceniają. Trzeba dobrać smak, poznać gust, znaleźć ulubione przysmaki drugiego człowieka, aby mu zaimponować i pokazać, że mu na nim zależy. Każde jedzenie jest dobre do podbicia serca wybranki, jednak ja postawiłbym na owoce morza. Krewetki smażone na maśle z czosnkiem, cytryną i odrobiną chili, podlane białym winem, podane ze szparagami i ulubionym makaronem, posypane ewentualnie serem lub sezamem. To proste danie ma niesamowite uderzenie smakowe i nie spotkałem osoby, której by nie smakowało. Jest intensywne, soczyste, a jednocześnie kwasowość cytryny przełamuje nuta chili. Na rozgrzane masło z łyżeczką oliwy wrzucamy dwa ząbki pokrojonego czosnku, papryczkę chili bez pestek i szczyptę papryki. Potem dorzucamy obrane krewetki, smażąc na dużym ogniu. Podlewamy winem, a gdy alkohol wyparuje, skrapiamy cytryną, a potem dajemy posiekane szparagi. Chwilę smażymy, intensywnie mieszając. Polewamy tym makaron, sypiąc serem lub sezamem. Popijane winem są wyborne.
Charles O. Rowle, Slytherin, IX
Bjørn H. Nordhagen
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Blizna na lewej łopatce, włosy w nieładzie, bardzo jasna cera, heterochromia centralna
Przesyłam swoją pracę domową. W mojej opinii w każdym powiedzeniu kryje się ziarno prawdy, choć nie do końca wierzę, że czyjeś serce można podbić swoimi kuchennymi wyczynami. W obecnych czasach większa uwagę przykłada się do wyglądu czy charakteru, a niekoniecznie do zdolności. Sam nie jestem orłem w tej dziedzinie i prędzej bym do siebie kogoś zniechęcił niż rozkochał, ale lubię czasem przygotować coś prostszego dla przyjaciół i w ten sposób uczyć się jak nie spalić kuchni. Osobie mi bliskiej najpewniej przygotowałbym shoarmę. Pierś kurczaka należy pokroić w kostkę, a następnie zamarynować w oliwie z mieszanką przypraw - curry i kurkumą, które nadadzą mięsu pięknego, złocistego koloru, do tego słodka papryka, pieprz cayenne, sól, mielony kmin rzymski, odrobina granulowanego czosnku i gałki muszkatołowej. Kurczak musi około godziny odstać w chłodzie żeby nasiąknąć marynatą, a następnie podsmaża się go na patelni. Trzeba uważać, żeby nie wyszedł za suchy, ale jednocześnie nie może być zbyt surowy. Podałbym go z pieczonymi ziemniakami. Dokładnie wyszorowane kroi się w łódeczki i w misce zalewa oliwą z oliwek, a następnie dodaje przyprawy - oprócz soli i pieprzu ostrą oraz słodką paprykę, curry, bazylię, oregano i estragon. Można dodać posiekany drobno czosnek, ale w tym wypadku bym z niego zrezygnował, nie każdy go lubi w aż takich ilościach. Ziemniaki trzeba upiec w 180 stopniach, zajmuje to około pół godziny. Talerz można przyozdobić natką pietruszki albo lubczykiem, by danie wyglądało estetyczniej, a zieleń liści dobrze komponowałaby się ze złocistą barwą przygotowanego jedzenia.
Z poważaniem,
Bjørn H. Nordhagen
Hufflepuff, VI rok
Bruno O. Tarly
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Niniejszy list jest odpowiedzią na zadaną pracę domową.
Święta Wielkanocne nie należą do moich ulubionych, ale to właśnie aspekt kulinarny sprawia, że co roku udaje mi się je przetrwać. Wiosna kojarzy mi się z powiewem świeżości, wyższą temperaturą i pojawianiem się sezonowych owoców. I sam nie wiem, czy danie, które opiszę, jest tradycyjne i świąteczne. Ale dla mnie jest szczególne i wyjątkowe, bo od niepamiętnych czasów pojawia się na stole w mojej rodzinie. Każdego roku, gdy nadchodzi czas celebracji Celtyckiej Nocy. To tarta czekoladowa z poziomkami. Ciasta i desery odgrywają wielką rolę podczas świątecznych posiłków. A sam fakt, że w tej wyjątkowej tarcie występuje ten magiczny składnik - czekolada - plasuje ją w czołówce moich ulubionych słodkości. Świeże poziomki przypominają o zbliżającym się lecie, a kruche ciasto idealnie kontrastuje z aksamitnym czekoladowym nadzieniem, rozpieszczając podniebienie. Aby dodać trochę prestiżu i odświętnego klimatu, tartę często dekorujemy polnymi, jadalnymi kwiatami, takimi jak chociażby bratki, stokrotki czy kwiaty czarnego bzu. I choć to poziomki są najważniejsze w tym cukierniczym arcydziele, to czasami w ozdobach pojawiają się cukrowe kolorowe jajeczka. Jestem ogromnym fanem tego specjału, ale tak naprawdę to moja mama jest mistrzynią w wypiekach, a mnie nigdy nie udało się upiec równie dobrej tarty. Jeszcze! Może w tym roku szczęście mi dopisze.
Z wyrazami szacunku,
Bruno O. Tarly
Gryffindor, II rok studiów
Yuuko Kanoe
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
wiosna kojarzy mi się przede wszystkim z Hanami czyli japońskim świętem kwitnącej wiśni. Dlatego też chciałam opisać Panu jedno danie, które należy chyba do moich ulubionych. Jest to sakura mochi wykonane w stylu regionu Kanto, znane także jako choumeiji. Są to małe wiśniowe naleśniczki usmażone na patelni, które następnie wypełnia się pastą anko wykonaną ze słodkiej czerwonej fasoli i zwija w niezbyt ciasny rulonik. Na sam koniec roladkę opasa się marynowanym przez co najmniej tydzień w soli liściu sakury czyli japońskiej wiśni. Co ciekawe inny wariant tej potrawy czyli sakura mochi z regionu Kansai przybiera zupełnie inną postać. Znane jest jako doumyouji-mochi i przybiera formę wypełnionej anko kulki ryżowej o wiśniowym zabarwieniu i smaku. Jednak tak jak i w przypadku choumeiji owinięte jest w marynowany liść wiśni. Właśnie ta potrawa czy też raczej słodycz kojarzy mi się najbardziej z wiosną. I nie ukrywam, że wolę przy tym wersję regionu Kanto.
Z poważaniem, Yuuko Kanoe
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
potrawą, która najbardziej kojarzy mi się z wiosną i świętami jest, jak to nazywa nasza skrzatka Gretel, Lachs mit Sauerkraut und Kohl aus der Pfanne, która pojawia się na naszych stołach szczególnie w okresie świąt wiosennych. Po niemiecku nazwa owej potrawy może brzmieć groźnie, ale nie jest to nic innego jak łosoś z kiszoną kapustą i sałatą, lekko podsmażane. Jest to tradycyjna niemiecka potrawa, której przygotowanie nie jest zbyt skomplikowane, ale za to jest naprawdę smaczna i ładnie się prezentuje na talerzu. W podsmażonych warzywach oprócz kiszonej kapusty i odrobiny sałaty znajduje się także odrobina cebuli oraz zielony pieprz. Smaku całej potrawie dodaje również sos do łososia przyrządzony z twarogu (lub kwaśnej śmietany), białego wina i różowego pieprzu.
niestety, Wielkanoc nie jest zbyt hucznie obchodzona w Szkocji i skupiają się na niej głównie rodziny, które mają małe dzieci. Dla dorosłych jest to czas na spotkania ze znajomymi oraz rodziną, często zakrapiane drobiną whisky. Zapewne, jak w przypadku innych krajów, najbardziej popularne są jajka — te czekoladowe, jak i te tradycje, gotowane. Na obiad zwykle podajemy jagnięcinę z ziemniakami oraz warzywami czy sałatką. Jeśli chodzi o przepis, który szczególnie kojarzy mi się z domem i pojawia się u nas zawsze przy okazji tych świąt, niewątpliwie to będzie Simnel Cake — które składa się z owoców (suszonych głównie), soku z cytrusów, jajek i marcepanu. W niektórych domach polewane jest jeszcze czekoladą, która podkreśla smak dodawanego tam cynamonu, jednak u nas za dekorację robią marcepanowe kulki.
Nessa M. Lanceley, rok X, Slytherin.
Charlie O. Rowle
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
święta Wielkanocy zawsze kojarzyły mi się z jajkami. Zarówno tymi od kur, jak i czekoladowymi — pełno ich u nas w domu, chociaż są też czekoladowe króliki. W Wielkiej Brytanii jest kilka przepisów, ale ja zawsze pamiętam o bułeczkach, które w Wielki Piątek piekła moja siostra Emily. Nazywają się Hot Cross Buns. Nie są specjalnie trudne, jednak nikt nie robi tak dobrych, jak ona. Lekko słodkie, z dużą ilością koryntek i kandyzowanej skórki pomarańczowej lub cytrynowej, pachnące przyprawami korzennymi, wypiekane na mące chlebowej. Pieczemy również szynkę z brązowym cukrem i musztardą.
Charles O. Rowle, Slytherin.
Fillin Ó Cealláchain
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
W naszym domu dominującą osobą, która nadzoruje wszelkie święta jest moja babka w nieco podeszłym już wieku. Dlatego nasza kuchnia jest zawsze bardzo tradycyjna, również pod względami Wielkanocy, czy Celtyckiej Nocy. Jest to zazwyczaj smutny dla mnie okres w domu, gdyż wyrzucane są z naszego jadłospisu jakiekolwiek mięsa i zastępywane są one różnymi substytutami (warzywami czy rybami). Dlatego kiedy nadchodzi w końcu dzień w którym z powrotem możemy jeść mięso, zawsze robione jest u nas zbyt wiele jak na naszą niewielką rodzinę gotowanych szynek, mięsiw i tym podobnych rzeczy. Jest to na przykład jagnięcina w czosnku, czy szynka w sosie chrzanowym. Jednak jest to tylko jeden piękny dzień (w Irlandii obchodzimy głównie ten niedzielny obiad). Całe święto kojarzy mi się z rybą gotowaną na mleku (dosłownie, wydaje mi się, że nie ma tam nic innego dodanego...). Nie jestem pewny czy ma jakąkolwiek nazwę ta szykowna potrawa, aczkolwiek jej zapach i smak rozchodzący się po całym domu, do dziś sprawia, że zbiera mi się na wymioty. Jestem bardzo wdzięczny, że chodzę już do szkoły i nie muszę przez miesiąc prawie jeść gotowanej ryby na mleku. Nie polecam.
u nas w Hiszpanii wszystkie święta obchodzone są bardzo hucznie i szczegółowo. Wielkanoc jest celebrowana na ulicach, kościołach i w licznych procesjach. Mamy mnóstwo widowisk! Stoły są syto zastawione, organizowane są uczty na całe rodziny. U mnie w domu zawsze przygotowania zaczynały się dwa dni przed a wszystkie kobiety gromadziły się w największej kuchni, organizując ucztę. Trudno wybrać jedną najpopularniejszą potrawę. Pełno jest jajek we wszystkich postaciach, zająców czekoladowych. Na obiad jemy tak zwane Potaje de garbanzos, czyli potrawka z cieciorki, szpinaku, dorsza i wielu innych pysznych i aromatycznych składników. Kolejnym świątecznym daniem są torrijas, czyli czerstwy chleb namoczony w mleku i jajku, usmażony na oliwie i obtoczony w mieszance cukru oraz cynamonu. To doskonały pomysł śniadania! Popularnością cieszą się też pyszne, malutkie pączki buñuelos nadziewane dużą ilością kremu waniliowego i pestiños – kruche ciastka nasycone aromatem białego wina.
Flora J. Martell, Hufflepuff, rok VII.
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
zwracam się w ramach pracy domowej odnośnie wielkanocnych przysmaków.
Osobiście jestem fanką wszelkich czekoladowych królików, nie przywiązując jednocześnie większej wagi do tego, co jest na śniadanie, jednak skłamałabym, pisząc, że w domu nie przygotowujemy czegoś specjalnego właśnie na Wielkanoc. Tradycją już stało się pichcenie przez mamę jakiegoś magicznego dania na tę okazję. W zeszłym roku był na przykład stek z kołkogonka w bąbelkowym musie, a wcześniej chociażby rozhasany hipogryf. Oczywiście trafiają one na stół dopiero w ramach obiadu, jednak to właśnie na nie najmocniej czekam (wszyscy czekamy!) przy okazji świąt. Jest to o tyle ciekawe, że mój ojciec jest niemagiem, kompletnie nie mającym świadomości o magicznym świecie, a każdego roku wcina przysmak magicznej kuchni z takim zachwytem, jakby na bieżąco odkrywał kolejne poziomy rozkoszy dla podniebienia. Na szczęście nigdy jeszcze nie pomyślał, by zapytać o przepis!
Z poważaniem,
Morgan Davies
Gryffindor, VI rok
Freja Nielsen
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
W naszym domu Wielkanoc nie jest świętem, do którego przywiązujemy wagę choćby w takim procencie jak do Bożego Narodzenia. Przyznam szczerze, że bardziej niż do jedzenia ciągnie nas w tym okresie do spacerów wśród lasów i jezior. Wieczorami zaś zbieramy się w celu wspólnego czytania kryminalnych opowieści, które zarówno w naszym jak i również nieczarodziejskim świecie wpisały się mocnym drukiem w skandynawską kulturę świętowania. Nie mogę niestety opisać najcharakterystyczniejszej z potraw, które goszczą na naszym rodzinnym stole w czasie Wielkanocy. Z mamą koncentrujemy się po prostu na tym, aby było smacznie, a bardzo lubimy eksperymentować w kuchni i okres ten jest dla nas idealnym pretekstem do wydania większej ilości galeonów i upieczenia czegoś bardziej wystawnego. To, co w tym radosnym okresie lubię najbardziej, to tradycja związana z wielkanocnymi czekoladowymi jajkami. Są one pokryte kolorowym papierkiem, bardzo często w żywych kolorach. Każde z nas zaopatruje się co roku w takie słodkie jajeczka - czy to w sklepie, czy robi je samo - a następnie chowa w różnych miejscach na terenie przydomowego ogródka. Po uroczystym śniadaniu najmłodsze dzieci ruszają jako pierwsze na poszukiwania - czas ten wpisuje się jako jeden z moich ulubionych momentów dzieciństwa. Napięcie i oczekiwanie związane z poszukiwaniem wielkanocnych jajek to jedna z fajniejszych przygód w tym okresie, zakończona oczywiście na słodko - znalezione jajka należą do nas i śmiało możemy je zjeść. A są one najróżniejsze! Od tych wypełnionych mlecznym kremem po nugat, orzechy czy masę dyniową. Któregoś roku po rozłączeniu połówek jajka wysypały się na ziemię fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta!
Z poważaniem Freja Nielsen rok IX, Ravenclaw
Gabrielle Levasseur
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
We Francji „Pâques”, czyli święto Wielkanocy nie cieszy się tak dużą popularnością jak Boże Narodzenie. Jednakże istnieje kilka tradycji, które Francuzi - w tym również moja rodzina - zachowali do dziś. Wielkanoc w moim domu kojarzy mi się przede wszystkim z czekoladą i z przeróżnymi wyrobami czekoladowymi w formie jajek, zajączków, dzwoneczków i baranków. Najbardziej charakterystyczne są jajka - „œuf de Pâques”, w przeciwieństwie do angielskich pisanek, we Francji są one wykonane z czekolady. Oprócz tego w naszej rodzinie babcia hołduje tradycję pieczenia specjalnego ciasta w kształcie baranka nazywanego „Lammala”, spożywane jest ono na świąteczne śniadanie. Mimo wszystko najważniejszą Najważniejsza świąteczną potrawą obiadową jest „Gigot d’agneau” , czyli pieczony udziec jagnięcy. Bez którego nawet weganie czy wegetarianie nie wyobrażają sobie świąt, poniżej zamieszczam przepis:
Składniki:
- udziec jagnięcy (ok. 1,2kg) - 3 łyżki ostrej musztardy np. Dijon - 2 łyżki miodu - jogurt grecki - 1/2 soku z cytryny - 30ml oliwy z oliwek - świeży tymianek i rozmaryn - sól i pieprz
Przygotowanie:
Nacinamy jagnięcinę z wierzchu w kształcie krzyża, na głębokość ok. 3mm. Mięso przyprawiamy solą i pieprzem. Przygotowujemy marynatę - mieszamy musztardę, miód, jogurt, sok z cytryny, oliwę oraz zioła. Zalewamy jagnięcinę marynatą i odstawiamy na 2 godziny. Rozgrzewamy piekarnik do 240 stopni, wstawiamy jagnięcinę do formy natłuszczonej oliwą na 10 min.
Zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy jeszcze przez 30 min pod przykryciem folii aluminiowej, co jakiś czas podlewając mięso z wierzchu marynatą . Podajemy z pieczonymi ziemniaczkami i cienką fasolką zieloną - "haricot vert" lub groszkiem po francusku - „petits pois à la française”.
rodzina mojej mamy pochodzi z Europy Wschodniej i z tego powodu w naszym domu pojawia się całkiem wiele ciekawostek, które przywiozła do nas moja babka, a może nawet jeszcze prababka. Mogłabym pisać o tym wszystkim dużo i z całą pewnością zajęłabym Panu sporo czasu swoim listem, ale ograniczę się do wybrania jednej potrawy, która nadal się u nas pojawia. Co roku przygotowuje ją osobiście moja mama, bo w tej kwestii nie ufa nikomu, podejrzewam zatem, że pewnego dnia to na mnie spadnie obowiązek szykowania paschy. Jest to słodki deser, wykonany z białego sera, jajek, masła i słodkiej śmietany, który doprawia się prawdziwą wanilią oraz bakaliami, których musi być jak najwięcej. Paschę formuje się na kształt ściętej piramidy, co ma symboliczny wydźwięk w tamtym kręgu kulturowym. Nie jestem w stanie podać Panu obecnie dokładnego przepisu, bo jest to tajemnicą mojej mamy i babci, ale podejrzewam, że pewnego dnia będzie mi dane dowiedzieć się, w jaki dokładnie sposób szykuje się paschę.
Z poważaniem Victoria Brandon
Loulou Moreau
Rok Nauki : VII
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173cm
C. szczególne : francuski akcent, burza loków, ciemniejsza karnacja
W odpowiedzi na zadaną pracę domową, pragnę odpowiedzieć, że w mojej rodzinie mieszają się różne tradycje i wszystkie ważne okazje, w tym święta Wielkanocne, pełne są najróżniejszych dań. Ja skupię się jednak na jednym, śniadaniowym. Choć jestem z Kanady, moja mama pochodzi z Anglii i z tego powodu na śniadane zawsze w święta serwuje nam hot cross buns. Są to bułeczki z krzyżem na wierzchu. Jeśli chodzi o przepis, jest to dość proste do wykonania. Potrzebny jest zaczyn z drożdży, mąka, trochę masła i mleka. Szczypta soli, odrobinę cukry, kandyzowana skórka z pomarańczy i jeszcze jakieś przyprawy, których teraz nie pamiętam. Jeśli będzie Pan zainteresowany, mogę wysłać sowę do mamy z prośbą o przepis. Bułki zawsze wypiekaliśmy w Wielki Piątek.
Loulou Moreau VI rok, Gryffindor
Cassius Swansea
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
nie będę owijał w bawełnę - pieczę okropnie. Moja wizyta w kuchni będzie totalną katastrofą, ale ostatnio spędzam niewiele czasu z moją siostrą. Mam nadzieję, że nie będzie miał pan nic przeciwko, jeśli przyjdziemy z Caelestine na spotkanie kółka? Obiecuję, że postaram się spalić wyłącznie ciastka (i swoją dumę).
Cassius Swansea
Charlie O. Rowle
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że jesteśmy tym, co jemy. Nie przemawia do mnie sens tego, chociaż zbilansowana dieta jest ważna, to wciąż zbyt mało, aby określić jestestwo. Jesteśmy czymś więcej niż kupą kości, mięsa i podrobów, które trzeba odpowiednio odżywić, aby funkcjonowały prawidłowo — chociaż nie powiem, ułatwia to życie. Gdybym miał wybrać składnik lub potrawę, którą jestem — to byłby chyba arbuz. Twarda i silna skóra, wytrzymała. A w środku niby to miękko, ale czasem może być gorzkawo lub nijako. Są też pestki, które zabierają radość słodyczy, psują całość. Jedni są w stanie je przełknąć, a inni przez nie rezygnują z arbuza.
Charles O. Rowle, Slytherin, IX
Ostatnio zmieniony przez Charlie O. Rowle dnia Nie 24 Maj 2020 - 18:06, w całości zmieniany 1 raz
Vittoria Sorrento
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Jeśli jesteśmy tym, co jemy to ja jestem jak lava cake. Z zewnątrz zwykłe ciastko, nic specjalnego. Tajemnicę odkrywa się dopiero po przekrojeniu, a samo ciastko okazuje się mieć w sobie znacznie więcej niż mówią pozory - płynny środek.
Myślę jednak, że to powiedzenie dotyczy przede wszystkim tego, jak jedzenie mocno wpływa na organizm człowieka. Słodycze i inne niezdrowe jedzenie uszczęśliwia, ale na krótko. Pełnowartościowa dieta może być męcząca, ale pozwala cieszyć się długim zdrowiem. To trochę jak karma - jesz źle, masz źle. Jesz dobrze, masz dobrze.