Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 jak trwoga to do bodzia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
jak trwoga to do bodzia QzgSDG8




Administrator




jak trwoga to do bodzia Empty


Pisaniejak trwoga to do bodzia Empty jak trwoga to do bodzia  jak trwoga to do bodzia EmptyPią Lut 26 2021, 12:34;


Retrospekcje

Osoby: Fredka i Boyd
Miejsce rozgrywki: Norwegia, igloo Boyda
Rok rozgrywki: ee 2021
Okoliczności: Fredka przychodzi do Boyda, bo ma blisko igloo.


Zanim ktokolwiek mnie zatrzyma ja wstaję i udając, że przeszkadza mi jedynie noga idę dzielnie do przodu. Ocieram łzy, które cisnął mi się do oczu i już po kilku krokach orientuję się, że wcale nie zajdę daleko zbyt daleko. Odwracam się dyskretnie, by upewnić się, że Hunter zajmuje się już Eskilem i nie będzie patrzył w moim kierunku. Dopiero wtedy zatrzymuję się, robiąc kilka spokojniejszych oddechów, mam nadzieję, że zimne powietrze mnie jakoś otrzeźwi, ale wtedy też orientuję się, że dziwnie kręci mi się w głowie i chyba nie powinnam chodzić w tej chwili na dłuższe spacery. Mam ochotę krzyczeć ze złości, ale na to oczywiście również nie mam siły. Wypluwam z furią miętówkę, którą miałam w buzi, bo miałam wrażenie, że nawet przez nią jest mi niedobrze. Ocieram buzię i ściągam z i siebie czapkę, opierając dłonie na kolanach. Wtedy też patrzę w bok i widzę w igloo obok Boyda. No tak, pamiętałam, że mieszka niedaleko, tak sobie przypominam, że nawet chyba to krzyczałam. Chłopak siedział przy biurku bardzo skupiony skrobiąc coś na papierze i popijając sobie napój z termosiku. Jaki kurwa Szekspir. Jebłabym zalotnie śnieżką w szybę, ale to wydawało się być zdecydowanie ponad moje zdolności manualne dzisiejszego dnia. Dlatego po prostu prostuję się na tyle ile mogę i idę w kierunku wejścia do igloo Callahana. Wchodzę z gracją na poziomie czołgu, szarpiąc za drzwi i uderzając z bara, by dostać się do środka. Muszę wyglądać świetnie. Nogi i kolana mam w śniegu przez to, że kiedy szłam parę razy w nim wylądowałam. Mam wielką, rozpiętą kurtkę spod której wystaje żółta, oczojebna bluza. Z ręki wypada mi czapka przez impet z jakim wpadam do środka, a splątane włosy przyczepiają mi się do twarzy. Odgarniam je chaotycznie z mordy, która chyba jest moją najgorszą wizytówką. Moje oczy są podkrążone i drgają niebezpiecznie, bo muszę je powstrzymywać przed ucieczką do góry, co sprawia, że nadal co jakiś czas lecą mi łzy z oczu i teraz właśnie nieeleganckim gestem ocieram policzek. Nie wiem już czy jest mokry od potu, czy jednak płaczu.
- Piszesz mi list miłosny? - pytam zachrypniętym głosem, krzywiąc blade usta w jakiejś imitacji uśmiechu. - Oto jestem, gotowa na kolejna rundę! - kontynuuję swój przedni żart i nieopatrznie macham nieskoordynowanie ręką, wtedy orientuję się, że średnio mam siłę na cokolwiek i chyba, mogę na chwilę stracić kontakt z rzeczywistością. - Jak coś to tylko przez wizje... - chcę wyjaśnić Boydowi, ale niestety w tym momencie mdleję i upadam na podłogę.
Powrót do góry Go down
 

jak trwoga to do bodzia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: jak trwoga to do bodzia QCuY7ok :: 
retrospekcje
-