Jeden z wielu norweskich lasów. Nie jest on specjalnie duży, ale mugola tu nie uświadczysz. W tej lokacji panuje półmrok i niska temperatura niezależnie od pory dnia bądź nocy. Miejsce dobre dla odważnych biwakowiczów. Wszędobylska wilgoć może zniechęcać, ale za to znajdziesz tu wiele składników do eliksirów! Jest tu mnóstwo owadów i pomniejszych ziół, a drzewa zamieszkuje wiele zdziczałych chochlików. Możesz mieć też pewność, że nie spotkasz tu prędko innych ludzi. Panuje tu idealna cisza… która potrafi być przerażająca.
Autor
Wiadomość
Gunnar Ragnarsson
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : blizna z pazurów wzdłuż kręgosłupa do połowy pleców; na ramionach tatuaże run nordyckich wpisanych w islandzką, mistyczną symbolikę i zarys skalnych grani
Gunnar mógł zareagować szybciej. Powinien, ale nie spodziewał się takiego potoczenia się spraw. Łuk odbił się od barku młodego basiora i padł na mech, a Ragnarsson już dopadał do wilczaka ściągając go w tył. Pomógł szok zwierzęcia, kiedy Eskil uwolnił na ledwie chwilę, swoją drugą naturę. W innym razie, oderwanie zębisk Ducha od swojej ofiary, byłoby o wiele trudniejsze. Tymczasem Duch wydal z siebie donośny skowyt i jeszcze chwilę rzucając się w rękach islandczyka, wystawiając jego siłę na próbę, szarpał się aż w końcu usadzil zad na mchu i układając łapy na ziemi, spuścił skruszony łeb. — Kurwa... trzymasz się, stary? Odprowadzę Cię do miasteczka, to... Zerknął na rozerwaną nogawkę Eskila i głęboką ranę po zębach Ducha. — ... trzeba zaleczyć — zakończył mrużąc oczy, z wściekłością patrząc w zakrwawiony pysk pół-wilka. Tak właśnie zakończył się rozdział pierwszy poszukiwań artefaktów. Żałośnie. Ragnarsson miał tylko nadzieję, że losy Elaine potoczyły się zupełnie inaczej i że bezpiecznie pobłąka się po okolicy, zanim islandczyk wróci do niej z miasteczka...