Budowa tratwy: 4Wystarczyło jedno hasło. Gdzieś podczas posiłków padło
"wyścigi tratew", a Nancy już wskakiwała w strój kąpielowy i biegła do portu. Pomysł wydawał się po prostu wspaniały i zapowiadał się epicki pojedynek oraz przednia zabawa. Zgarnęła do swojej pary Maxa, kompletnie nieświadoma, że powinna czuć się przy nim nieco niezręcznie po tym co odwaliła na imprezie, ale szczęście w nieszczęściu, magiczny rytuał pozbawił ją tych zawstydzających wspomnień. W innym wypadku zapadłaby się pod ziemię na sam widok Brewera.
-
Już to kiedyś robiłam, w dzieciństwie bawiliśmy się podobne rzeczy. - opowiadała, kiedy wspólnie składali tratwę, która miała zapewnić im zwycięstwo w tym małym pojedynku. Składała deski, wiązała linki, sprawiając wrażenie, że doskonale wie co robi, chociaż obecność Strauss kilka metrów dalej skutecznie ją rozpraszała. Kilka razy związała nie tę końcówkę co trzeba, czy zaplątała nieodpowiedni węzeł. Ostatni raz bawiła się w podobne rzeczy kilka ładnych parę lat temu, dlatego miała pewne problemy, ale koniec końców tratwa wyszła całkiem solidnie i zdecydowanie nadawała się do wodowania.
Kończąc swoją pracę, otrzepała ręce i spojrzała na parę, która uniosła rzuconą rękawicę i miała zmierzyć się z nimi w tym emocjonującym wyścigu. Viola i Will w powietrzu byli wyjątkowo silnymi przeciwnikami, ale czy tak samo miało być na wodzie? To się miało dopiero okazać, ale silny przeciwnik wzbudzał w Williams dodatkowe podekscytowanie.
-
Hej, o co walczymy?! - rzuciła jeszcze w stronę przeciwnej pary, uśmiechając się od ucha do ucha. Już sam udział w wyścigu i zabawa z nim związana była dla niej wystarczającą nagrodą, ale czemu by nie podnieść nieco stawki i wzbudzić jeszcze większego ducha rywalizacji?
@William S. Fitzgerald @Maximilian Brewer @Violetta Strauss