Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 pub "Crazy Jackie"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyCzw 16 Lip - 23:57;


Crazy Jackie


Jest to magiczny pub, całkowicie niewidoczny dla przechodnia mugolskiego. Tylko czarodzieje widzą wskazówkę prowadzącą w dół. Wnętrze baru jest bardzo niechlujne, w środku jest wiele podejrzanego towarzystwa. Przed obskurnymi drzwiami stoi Jackie. Jest to duch dawnej prostytutki, która musiała wiele przejść. Widać to po jej przezroczystej skórze ze śladami po krostach, zniszczonym stroju, włosach posklejanych brudem oraz braku kilku zębów kiedy się uśmiechnie. Zanim wejdziesz do baru musisz się z nią spotkać.

Przed wejściem musisz rzucić kostką k6 za pierwszym razem.
Uwaga! Jeśli jesteś niepełnoletni Jackie wpada na Ciebie z krzykiem i przenika Cię nieprzyjemnie, przepędzając Cię stąd i nie dając wejść do baru.


Co robi Jackie?:

Jeśli wrócisz tu na kolejny wątek Jackie będzie Cię pamiętać i na wstęp dostaniesz darmowy alkohol, jaki tylko będziesz chciał!

Menu ubogie, ale interesujące:

Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyPią 17 Lip - 0:02;

Kostka: 4

Widzę Twoje oceniające spojrzenie, kiedy wyrażam nadzieję, jakikolwiek to marnie brzmi, że nie odwróciłbym głowy w kierunku Laurki gdyby ta wróciła coś ze mną próbować. Prycham na przyjaciela i nie zamierzam się tłumaczyć. Przecież właśnie byłem z Victorią już dłuższy czas i szło mi bardzo dobrze! Boyd nie będzie mi tu niczego psuł swoimi podejrzeniami o mojej domniemanej, możliwej niewierności.
- Tak, to zdecydowanie nazywa się silna wola - mówię chichocząc. - No właśnie i przez tę wolę, trochę minęło - mówię i przez chwilę przy rozpakowywaniu się opowiadam przyjacielowi wizję w której półnaga Alise próbuje zdjąć mu ubrania w ciasnym pokoju.
W końcu jednak nasze wygłupy zostają przerwane, a my musimy się zdać na dość nietypowego ducha mojego przyjaciela. Po drodze pierdolimy sobie jakieś głupoty i śmiejemy się z durnot. Aż Marry postanowiła lecieć ode mnie w pewnej odległości, żeby nas nie słuchać.
- Prowadzi was do speluny! - krzyczy do mnie z daleka, a ja odwracam się za duchem i zaniepokojony patrzę na Clarka. - Podobno zabiera nas w jakieś obleśne miejsce - mówię i niepewnie zatrzymuję się przy uliczce, z westchnieniem schodząc gdzieś w dół. Ku mojemu zdumieniu drzwi strzeże.... duch. Nieszczególnie atrakcyjna pani. Która znienacka rzuca się na mnie, próbując... nie wiem co zrobić, pocałować? Moja opiekunka Marry dość mężnie i niespodziewanie rzuca się, by odgonić ducha kobiety, która na chwilę znika pogrążona w jakimś szaleństwie, a ja klnę i wbijam szybko do środka, nawet nie czekając na Boyda, przekonany, że za mną podąży. Sam bar był... Cóż niezbyt elegancki. I było mnóstwo podejrzliwych typów. Jęczę widząc gdzie wylądowaliśmy i ignoruję A nie mówiłam Marry, bo przecież właśnie rzuciłam się w mojej obronie przed szaleńczym duchem.
- No dobra, raz się żyje - mówię do mojego ziomka, kiedy ten do mnie w końcu dołączył.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyPią 7 Sie - 11:25;

Kostka: 6

Nie próżnował w Nowym Orleanie, stawiając sobie za punkt honoru dokładne poznanie historii Marie Leveau i odnalezienie amuletu. Doskonale wiedział, jak cenny był to artefakt, bez względu na to, jakie było jego tajemnicze działanie – to nikogo już nie obchodziło. Liczyła się tylko jego sława, przecież wszystko na tym świecie kosztowało nie tyle, ile było warte, a tyle, ile ludzie byli w stanie za niego zapłacić.
A byli w stanie zapłacić naprawdę wiele.
Postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym – wziął ze sobą zakupioną przed momentem w sklepie Leveau książkę biograficzną o tejże postaci i skierował się z nią w stronę pubu, który dziś nie był pierwszym lepszym, przypadkowo wybranym miejscem. Zdążył nieco zorientować się w magicznych miejscach Nowego Orleanu i Crazy Jackie zdawał się być idealną kopalnią wiedzy... jeśli tylko miało się trochę szczęścia. Nie uśmiechało mu się gadać z jakąś zawszoną, martwą prostytutką, zresztą cały ten przybytek pozostawiał chyba wiele do życzenia, ale był zdeterminowany i tego typu niedogodności nie były w stanie go zniechęcić – choć na to nie wyglądał, potrafił czasem ubrudzić sobie ręce.
Spojrzał na stojącego przy wejściu ducha, a ona tylko uśmiechnęła się do niego (naprawdę lepiej byłoby gdyby sobie tego oszczędziła) i przepuściła go do kontuaru. Nie protestował, wszedł w głąb obskurnego pubu i zamówił piwo, czując, że tutejsza whisky niewiele różniłaby się od szczyn. Nie chciał aż tak ryzykować.
Hej, przystojniaku.
Dopiero kiedy usiadł z kuflem w ręce, duch pojawił się u jego boku. Zaczęła opowiadać o Nowym Orleanie, a on słuchał, choć bieda, brud i smród nie robiły na nim dużego wrażenia.
— Założę się, że wiesz coś o Marie Leveau — podpuścił ją, kiedy skończyła już swój wywód, puszczając jej przy tym oczko. Kto wie, może duch będzie miał mu coś ciekawego do powiedzenia? On i tak czekał na znajomą i potrzebował jakoś zabić czas. Był gotów choćby flirtować z tą przeklętą, szczerbatą paskudą.
Wszystko, byle osiągnąć swój cel.
Kiedy w końcu przyszła Lucia, uśmiechnął się do niej i odłożył na bok książkę, jednak nie mając ochoty na lekturę.
— Kto by tam czytał o jakiejś królowej Voodoo, kiedy ma się do dyspozycji Diablicę we własnej osobie. Laveau przy Tobie to pikuś.


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Bloodworth dnia Sro 12 Sie - 23:27, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Alexander D. Voralberg
Alexander D. Voralberg

Nauczyciel
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
Dodatkowo : Bezróżdżkowość
Galeony : 1309
  Liczba postów : 2287
https://www.czarodzieje.org/t17470-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t17584-poczta-alexandra#493071
https://www.czarodzieje.org/t17573-alexander-d-voralberg
https://www.czarodzieje.org/t18552-alexander-d-voralberg-dzienni
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptySro 12 Sie - 1:26;

Kostka: 1

- Skoro nie fryzjer…może Jackie coś wie. Jest stara jak sam Nowy Orlean. – Clara krążyła wokół niego o dziwo dziś powstrzymując się od wszelakich, niespodziewanych przeniknięć. Spodziewanych zresztą też. – Bardzo sympatyczna kobieta, naprawdę. Jak powiesz jej coś miłego, to ona powie coś Tobie. Bądź miły Alex. MIŁY. – i zniknęła. Rozejrzał się wokół siebie jeszcze przed chwilę upewniając się, że jej nie ma i zgasił swoją fajkę, od razu czując, że powoli dopada go kolejna migrena. O nie, ten dziwny ból głowy nie powstrzyma go od całkowitego rzucenia fajek. Wystarczy że ograniczył. Wkrótce i tak wróci do nałogu na pełen etat, kiedy tylko zobaczy Strauss w Wielkiej Sali, ale na tę chwilę miał inne problemy. Jak chociażby to, że w salonie fryzjerskim nie dowiedział się absolutnie niczego, poza kolejnym tajemniczym napisem.
Czujnie obserwował ducha kobiety stojącego przed wejściem do baru. Nie miał ochoty do niej podchodzić. Z tego co mówiła Clara, Jackie była prostytutką… nie to, żeby mu to przeszkadzało, ale znając historie dawnej prostytucji to naprawdę nie miał ochoty z nią rozmawiać i słuchać tych wszystkich historii. Ale kto jak nie duchy mogły wiedzieć najwięcej na temat tak odległych czasów, jak te w których żyła Laveau? Ruszył w jej kierunku.
- Witaaaj przystojniaku. W czymś Ci pomóc? – o boże… - No ładną masz mordkę, ładną… ciocia Jackie może pokazać CI to i owo. kobieto, pomijając fakt, że umarłaś parę setek lat temu, to jesteś w moim wieku. Albo i młodsza. Nie zwracał kompletnie uwagi na to, co wyprawiała… jej wdzięki całkowicie go nie interesowały. W końcu kimże dla niego była, aby ciekawiło go jej ciało? Nie chciał być jednak niemiły… wskazówka od Clary była wystarczająca, aby powstrzymać go od jakiejkolwiek awantury.
Próbował się doszukać w niej czegoś, na co mógłby zwrócić uwagę, ale zważywszy, ze jej aparycja była w dość opłakanym stanie, to nawet to przychodziło mu z trudem. Co za dzień. Spojrzał jej w oczy, które wyróżniały się w tym ogólnym rozstrojniku jej osoby. Jeżeli im się przyjrzeć, to były naprawdę ładne, natomiast nie miał ochoty wypalać najbardziej arbitralnego tekstu na podryw, jaki istnieje we współczesnym świecie. Efekt byłby zapewne odwrotny od tego, czego oczekiwał. Poza tym, on był zakochany tylko i wyłącznie w jednych tęczówkach, które na tę chwilę znajdowały się od niego spory kawałek drogi. Otrząsnął się.
- Doprawdy piękna sukienka Jackie. – co mógł powiedzieć, naprawdę była ładna. Bardzo klasyczna, nieco wyświechtana jak to u prostytutki, natomiast w innych okolicznościach można by ją uznać po odpowiednich poprawkach za balową lub chociaż wieczorową. – Taaak? – zacisnął zęby patrząc jak przygląda się swojej sukience. – Uroczyś – dobrze, że go nie złapała za policzek i nie zrobiła pucipuci. Nie skorzystał jednak z jej dalszego zaproszenia do środka baru.
- Jackie. Może Ty mi powiesz coś na temat Marie Laveau? – zapytał uprzejmie, udając, że miał w sumie zapytać o to barmana, ale ona zdawała się być bardziej inteligentnym źródłem wiedzy. – Laveau…tylko Marie Was interesuje. Uch. – czyli nie tylko on szukał artefaktu. –Ale za to, że jesteś taki słodki to Ci powiem! Jej grób jest gdzieś na podmokłym cmentarzu. – powiedziałby jej, że ją kocha, ale takie nieszczere wyznania to mógł sobie wsadzić głęboko w kieszeń. – Przy napisie "To bezwin ramasé grouyé" – uśmiechnęła się do niego i gdyby nie szczerby, to przyznał w duchu, że naprawdę ładnie się uśmiechała. Podziękował jej uprzejmie i starając się nie biec na łeb na szyję, powstrzymał się do szybkiego tempa chodu. W kierunku cmentarza o którym już gdzieś czytał. [zt]
Powrót do góry Go down


Lucia S. Ritcher
Lucia S. Ritcher

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : piegi
Galeony : 28
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t17072-lucia-s-ritcher
https://www.czarodzieje.org/t17074-little-devil#476651
https://www.czarodzieje.org/t17073-lucia-s-ritcher
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyCzw 13 Sie - 13:32;

Kostki: 5, J

Nie przyjechała tu dla przygody. Powód jej przyjazdu do tej pory był nieznany, ciekawe czy pannie Ritcher również. Miejsce nie było jak każde inne, nie tylko ze względu na historię, ale i klimat samego miejsca. Łączyło wszystko, co ubóstwiała, dlatego tak dobrze odnajdywała się w tym miejscu. Muzyka, kolory, ludzie, nieprzespane noce, miejsca kuszące nowymi propozycjami. Nic dziwnego, że bardzo często zaczynała i kończyła swoje wypady w kompletnie innych miejscach. Nieoczekiwane spotkania, ewolucje pewnych relacji...
Uśmiechnęła się do co najmniej przyjemniejszych wspomnień, króre udało jej się zdobyć, kiedy wychodziła spod prysznica. Wsunęła na jeszcze wilgotne ciało sukienkę, która przylegała do jej opalonego ciała, włosy pozostawiając mokre. Pierwszy raz nie spojrzała na swoje odbicie w lustrze, wiedząc co zastanie, kiedy spojrzenie spocznie na oczach. Nie działo się tam kompletnie nic, chociaż powinna wrzeć od nadmiaru emocji i wydarzeń, które powinny zawirować jej światem.
Wiedziała, do jakiego miejsca miała się udać, bo już z daleka mogła dostrzec zamazaną postać przed wejściem do pubu. Kiedy stanęła przed drzwiami, duch Jackie przyglądał się jej przez chwilę... Zainteresowana. Najwidoczniej osoba Lucii nie pasowała jej do aury tego miejsca. Kiedy przekroczyła próg tego, pożal się Merlinie miejsca, duch ruszył za nią. Cały czas obserwowała Lucię, nawet kiedy ta podeszła do baru, aby kupić piwo, zapewniając, że dostanie je za darmo. Wywróciła oczyma, będąc spragniona, musiała napić się czegoś zimnego, bo inaczej zwariuje. I jak na zawołanie, przez jej ciało przeszedł dreszcz, kiedy duch próbował "dotknąć" ją dłonią. Barman był z jakiegoś powodu niezadowolony i zażądał 5 g za piwo. Nie skomentowała tego, zbyt rozproszona namolnością Jackie.
Zapłaciła, wzięła piwo i obrzuciła barmana morderczym spojrzeniem. Odwróciła się i dostrzegła Nathaniela, siedzącego przy jednym ze stolików. Uśmiechnęła się szeroko i podeszła do niego.-Schlebiasz mi i sprawiasz, że się rumienię.-Zaśmiała się, składając na policzku szybkiego całusa. Zasiadła na miejscu naprzeciwko i założyła nogę na nogę. Uchyliła butelkę i upiła sporego łyka piwa, Merlinie! Jakie to było dobre. Westchnęła cicho, właśnie tego teraz potrzebując. Przysunęła do siebie książkę mężczyzny i uniosła nieznacznie brwi.-Chyba tylko Ty na wakacjach możesz oddawać się lekturze.-Powiedziała.

@Nathaniel Bloodworth
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyPią 14 Sie - 22:23;

Lubił obsypywać ją komplementami kiedy w końcu udawało im się spotkać i robił to nie tylko dlatego, że była ładna i w istocie na nie zasługiwała, a przede wszystkim dlatego, że potrafiła przyjąć je w odpowiedni sposób – nierzadko kwitując jakąś kąśliwą uwagą. Lubił słowne przepychanki, kiedy druga strona potrafiła mu się odpowiednio odgryźć.
— Uważaj, bo jestem skłonny uwierzyć — uśmiechnął się zaczepnie, kiedy ucałowała go na powitanie, po czym dodał — pod tymi piegami tak czy inaczej nic nie widać, więc pozostaje mi się jedynie domyślać.
Wietrzył oszustwo, bo przecież była ostatnią osobą, która miałaby się rumienić jak podlotek. Omiótł wzrokiem jej sylwetkę i rozsiadł się wygodniej, ustawiając się bardziej w jej stronę. Stolik byłby wygodniejszy, ale bar też był w porządku i nie miał nic przeciwko, żeby tutaj zostać.
— No nie, nie dasz sobie nawet postawić drinka? — przewrócił wymownie oczyma i westchnął teatralnie. Co za ujma na honorze, co za hańba. Być Bloodworthem i nie postawić drinka najładniejszej pani w barze to jak nie być Bloodworthem. — W takim razie musisz się chociaż ze mną napić. Za... spotkanie? W tak niespodziewanym miejscu — rozejrzał się wokół wymownie, choć miał raczej na myśli cały Nowy Orlean, niekoniecznie sam pub. Przez większość roku byli tak blisko siebie, a jednak łatwiej było im się spotkać na obcym kontynencie.
— Chcieć to móc, moja droga. Jako być może przyszły nauczyciel jestem zmuszony powiedzieć, że zawsze jest dobry moment na zdobywanie wiedzy. — Przybrał wielce poważny ton, choć minę miał raczej rozbawioną. Miał ostatnio dobry humor.

@Lucia S. Ritcher
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyPią 21 Sie - 1:34;

|jednopostówka. inny czas.
Kostka: 1 i 4

Wiedziała, że powinna coś zrobić z zaistniałą sytuacją. Musiała znaleźć, chociaż jakiś sposób na to, by móc w miarę normalnie funkcjonować po tym jak jej struny głosowe zostały jej niemalże wyrwane z gardła. Zdawała sobie jednak sprawę, że wyhodowanie na nowo utraconej części ciała… jest cholernie trudne, jeśli nie niemożliwe. Chwilowo wolała skupić się na czymś, co może nie przywróciłoby jej głosu, lecz zastąpiło go jej i w jakiś stopniu uprościło komunikację.
Z jakiegoś powodu udała się do pubu Jackie. Miała nadzieję, że panująca tam atmosfera natchnie ją jakiegoś rodzaju inspiracją i podsunie jakieś pomysły. Wpierw jednak musiała dostać się do środka. Duch dawnej prostytutki zagrodził jej wejście, domagając się szczerego komplementu. Z oczywistych powodów Strauss nie mogła go wypowiedzieć, co z początku nieco rozsierdziło ducha. Violetta musiała zatem jakoś improwizować. Z przewieszonej przez ramię torby wyjęła notatnik, który spoczywał tam obok podręczników do zaklęć i na jednej z czystych kartek napisała jej kilka szczerych i miłych słów, które miały wychwalić urodę Jackie. I to chyba zadziałało, bo już po chwili mogła wejść do baru.
Zanim jednak się rozsiadła poszła również zamówić sobie coś do przekąszenia. Nie pamiętała kiedy ostatnio miała coś w ustach. Rzuciła barmanowi odpowiednią sumę pieniędzy i wskazała na umieszczoną w menu lub czymś podobnym kanapkę, którą dostała już po krótkiej chwili. I musiała przyznać, że była ona naprawdę dziwna. Być może dlatego skończyła ona potem na wpół dojedzona na talerzu.
Najważniejsze jednak, że mogła znaleźć jakiś samotny stolik i tam rozstawić się ze swoimi książkami. Postanowiła skupić się przede wszystkim na zaklęciach związanych z dźwiękiem, które miały go imitować lub wytwarzać w jakiś sposób. Najodpowiedniejszym z nich wydawało jej się chyba Cantus Musica. Zależało jej na podobnym efekcie. Chociaż czuła, że w przypadku tak złożonego procesu jak mowa powinna mieć nieco stabilniejszą podstawę niż jedynie wyobrażenie dźwięku wypowiadanych słów.
Zaczęła od czytania historii tego zaklęcia i tego jak ono powstało. Zaraz po tym przeszła do sekcji poświęconej zarówno zastosowaniu zaklęcia jak i jego ograniczeniom. Bardzo ważną kwestią było dla niej to czy można było za pomocą magii wytworzyć dźwięki, a raczej ich połączenia, których w rzeczywistości się nigdy nie słyszało. Mowa nie była procesem odtwórczym, w którym cały czas przewijały się te same fragmenty niczym w zapamiętanej melodii. Potrzebowała czegoś, co mogłoby nie tyle ożywić zasłyszany wcześniej dźwięk, a go wytworzyć z myśli użytkownika.
To mogłoby być jednak zbyt trudne i ocierałoby się o telepatię. Nie wiedziała czy udałoby jej się osiągnąć podobny efekt. Potrzebowała czegoś o wiele bardziej solidnego…
W roztargnieniu przeglądała kolejne strony podręcznika do dosyć podstawowych zaklęć, wczytując się w ich opisy i starając się dostrzec w nich jakiś potencjał. I owszem, może i większość z nich była w stanie rzucić bez problemu, ale wciąż nie wiedziała o nich pewnych rzeczy, których nie zdołała samodzielnie przetestować lub były związane nie tyle z użytkowaniem zaklęcia, ale jego genezą.
Zapewne mruknęłaby coś w namyśle, gdyby tylko mogła. Zamiast tego jednak dalej śledziła tekst, przesuwając powoli po kolejnych literach wypisanego na kartkach tekstu, poznając powoli nieznane historie zaklęć oraz to, w jaki sposób one działały. Tym razem nie chciała się ich nauczyć. Chciała je zrozumieć i pojąć ich istotę, co z pewnością wymagało od niej większej wiedzy i zaangażowania.
Dopiero po przewertowaniu kilku stron w poszukiwaniu zaklęć, które mogłaby w pewnym sensie połączyć lub wykorzystać podobne cechy stwierdziła, że chyba odpowiedź miała tuż pod nosem. Co jeśli spróbowałaby ożywić zapisany tekst? Brzmiało to o wiele prościej i sensowniej niż udawanie zaklęciem, że posiada się struny głosowe lub robienie ze swojego mózgu przekaźnika radiowego, by na wpół telepatycznie przekazać swoje myśli.
Zerknęła na niedojedzoną kanapkę i stwierdziła, że chyba spędziła tu wystarczająco sporo czasu. Może od razu zabierze się za obmyślanie odpowiedniego planu i zabawy magią?

z|t
Powrót do góry Go down


Lucia S. Ritcher
Lucia S. Ritcher

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : piegi
Galeony : 28
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t17072-lucia-s-ritcher
https://www.czarodzieje.org/t17074-little-devil#476651
https://www.czarodzieje.org/t17073-lucia-s-ritcher
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyPią 21 Sie - 15:04;

Przyjęcie komplementu to nic wielkiego. Uśmiechasz się, zadowolona i odpowiadasz w taki sposób, aby druga osoba również odpowiedziała uśmiechem. Nie ma nic wielkiego w subtelnych żartach i przekomarzaniu się. To podsycało zainteresowanie. Ostatnio traciła je bardzo szybciutko.
-W takim razie kompletnie mnie nie znasz.-Zaśmiała się lekko, upijając łyk piwa. Westchnęła cicho, ponownie czując chłód na podniebieniu.-Nie jestem ani skromna, ani wiarygodna.-To ostatnie cechy, które można by było o niej powiedzieć. Z czego oczywiście Nate zdawał sobie sprawę i chociaż nie doświadczył na własnej skórze mocy jej umiejętności, mógł podejrzewać, do czego mogła się posunąć.
-Zamierzasz uciec po kilku minutach? W taki upał, a to naczynie zniknie równie szybko jak się pojawiło.-Powiedziała, faktycznie mocno spragniona. -Będziesz miał wiele okazji do postawienia damie drinka.-Nie była bowiem zwolenniczką piwa. Teraz zwyczajnie była to najszybsza opcja zaspokojenia pragnienia. Uniosła butelkę do góry, przybijając po chwili naczynia w geście wzniesienia toastu.-Udanego mam nadzieję.-Puściła mu perskie oczko. Oczywiście było to spore niedopowiedzenie i nieporozumienie, w końcu zawsze były udane. I owszem, zaskakujące było to, że udawało im się porozmawiać dopiero wtedy, kiedy wyjeżdżali.
Uniosła nieznacznie brwi.-I co, będę musiała się do Ciebie zwracać per Profesorze?-Skończyła swoją przygodę ze szkołą, chociaż przezabawnie byłoby faktycznie się tak do niego zwracać. Byłoby w tym coś niepoprawnego, a wiadomo, że tylko takie połączenia akceptowała.-Jako przyszły małżonek również nie powinieneś spotykać się ze mną w barze... A jednak. -Rozłożyła lekko ręce. Oczywiście chciała się z nim spotkać z jednego, konkretnego powodu. Nie owijała w bawełnę, zawsze przechodziła do sedna sprawy. Oparła luźno podbródek na dłoni i uśmiechnęła się delikatnie.-Pisałam, bo mam sprawę. Nie stać mnie na wynajęcie mieszkania, jednak na wynajęcie pokoju, owszem.-Dopiła piwo i oblizała dolną wargę, zgarniając ostatki piwa.-Pytanie brzmi: czy nie chcesz mnie przygarnąć na jakiś czas?-Oczywiście było o wiele więcej pytań, które powinna mu zadać, ale najpierw musiała poznać odpowiedź na to pytanie. Od jego odpowiedzi zależała cała reszta.

@Nathaniel Bloodworth
Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyCzw 27 Sie - 17:33;

Wszedł do baru, gnany potrzeba Mali bardziej niż własną. Siadł przy barze, nie zamierzając tu dłużej zostać. Po ostatnich wydarzeniach, powiedzmy, zakrywających o jego sprawy prywatne, był przekonany, że lepsza zabawa czekała go w domku niż w barze. Co dziwne, Mała też była tego pewna. Mimo to, chciała zrobić ostatnia rundke po pubach w Orleanie na pożegnanie przed wyjazdem.
Nie zdążył nawet zdjąć marynarki, kiedy dopadł go jeszcze jeden duch.
_ Mała, powiedz tej fance, że mam tylko jedną muzyczna Euphrosyne - rzucił wewnętrznym słownictwem, z jakim zapoznała go Mała. Euphrosyne była bowiem jakaś muzą, czegoś... Ważnego dla artystów. Nie zapamiętał czego. Rezerwował miejsce w umyśle na prawo magiczne. Mala jakby podejrzewając to po jego minie, popędziła mu z wytłumaczeniem. Kolejną, zbędną ciekawostką, która go nie interesowała.
Zaraz, mimo, ze już był zaangażowany jednym duchem, poczuł chłodną dłoń na barku, a potem barman zażyczył sobie pięć galeonów za piwo, którego Caine nie zamawiał...
Nie spuszczając z niego spojrzenia, położył pieniądze na blat i opuścił lokal, nie upiększy ani jednego łyka, ku niezadowoleniu swojego ducha.

Zt

https://www.czarodzieje.org/t19525p676-kostki#581787
https://www.czarodzieje.org/t19525p676-kostki#581790
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1052
  Liczba postów : 2439
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyWto 15 Wrz - 23:44;

Zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. Może nie wyłapała sarkazmu w tonie jego głosu, ale tak czy inaczej nie mógłby mieć jej tego za złe. Diablica zawsze miała u niego swego rodzaju taryfę ulgową. Postukał palcami w szkło, milczeniem przyznając jej rację – mieli czas, mógł mieć jeszcze szansę, by zachować się, jak na Bloodwortha przystało.
— Jeśli o mnie chodzi, to już jest udane — puścił do niej oczko. Och, jakiż był dzisiaj słodki, Lucia powinna rozważyć wpisanie tego dnia do swojego kalendarza. Upił sporego łyka swojego alkoholu na potwierdzenie tych słów, a potem skupił na niej pełnię uwagi
— Musiała? Och, nie, zdecydowanie nie. — Wykręcił się szybko, gestykulując na dokładkę dłońmi, by było wiadomo, że do niczego jej nie zmusza. Zaraz jednak z demonicznym uśmieszkiem dodał. — Chyba że będziesz chciała.
Był o dziwo przeciwnikiem seksualizowania uczennic i stawiania życia szkoły w roli świetnego scenariusza do sesji zdjęciowej w jednym z numerów Playwitcha. Emily była jego studentką, ale tylko ich dwójka wiedziała, jak pokręcone były ich losy, nim na dobre się ze sobą splotły... Lucia natomiast szkołę miała już za sobą i mógł na dobre odrzucić wszelkie zmartwienia w tej kwestii. Pytanie tylko, czy istniała jeszcze jakaś kwestia? Do niedawna nie traktował swojego narzeczeństwa jako jakiekolwiek zobowiązanie, ale teraz sprawy przybrały nieco inny obrót.
Prawdę powiedziawszy, zupełnie go to przerażało.
— Jako przyszły małżonek nie powinienem robić zapewne wielu rzeczy, które robię – do tego zalicza się przyjmowanie pod swój dach ładnych koleżanek. Dalej chcesz, żebym był przykładnym przyszłym małżonkiem? — Zaśmiał się i zacisnął wargi na brzegu szklanki, pijąc z niej łapczywie.
— Miałbym to zrobić za darmo? — uniósł brew w pytającym geście — będziesz musiała mnie przekonać.

@Lucia S. Ritcher
Powrót do góry Go down


Lucia S. Ritcher
Lucia S. Ritcher

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : piegi
Galeony : 28
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t17072-lucia-s-ritcher
https://www.czarodzieje.org/t17074-little-devil#476651
https://www.czarodzieje.org/t17073-lucia-s-ritcher
pub "Crazy Jackie" QzgSDG8




Gracz




pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" EmptyWto 20 Paź - 9:14;

Oh nie, czyżby nie widzieli się tak długo, że kompletnie zapomnieli o interpretacji tonu swoich głosów? Oczywiście, że wyczuła jego sarkazm i raczyła go odpowiednią odpowiedzią. Jednak skoro mieli czas, postanowiła wykorzystać go na maksa, w końcu nie wiadomo kiedy będzie następny raz.
Zaśmiała się, nie mogąc zareagować inaczej. Było to tak do niego podobne, że nie mogła powstrzymać swoich własnych reakcji. Rozluźniała się za każdym razem, kiedy z nim przebywała, a nawet nie wiedziała, że tego właśnie potrzebowała. Przyjemna odmiana. -Mamy dzisiaj fantastyczny humor, nie sądzisz?-Uniosła delikatnie brwi, stukając w jego naczynie swoim.
Kolejne parsknięcie, które omal nie wywołało wyplucia przez nią swojego napoju. A przecież był na wagę złota!-Skąd znasz moje ukryte pragnienia? Nie przypominam sobie, abym pozwoliła wejść Ci do mojej głowy.-Uśmiechnęła się szeroko. Nie miała nic przeciwko seksualizowaniu uczennic, a może zwyczajnie miała to gdzieś. Sama nie była świętym dzieckiem, które nie fantazjowało na myśl o jakimś Profesorze. Ach, może o to wtedy chodziło... Nigdy nie spojrzała na to z innej strony, zbyt zaoferowana innymi (wtedy istotnymi) kwestiami.
Nie wiedziała. Niby skąd mogłaby posiadać wiedzę, na temat jego rozwijającej się relacji z własną narzeczoną? Chociaż czy gdyby wiedziała, wyskoczyłaby z taką prośbą? Czy zmieniłaby stosunek do Nathaniela? Wątpliwe. Uśmiechnęła się lekko i przez moment mu się przyglądała.-To nie rób, jeżeli właśnie takim przykładnym przyszłym małżonkiem chcesz być.-Powiedziała spokojnie. Lucia nie powinna wychodzić z tą propozycją na pierwszym miejscu, szczególnie że wiedziała o jego narzeczonej. Jednak Lucia nie działała według książki pod tytułem Powinno się, a według własnego pokręconego widzimisię.-Przecież to nie tak, że zmuszam Cię do pomocy swojej bezdomnej koleżance.-Zrobiła minę męczennicy, chociaż nie na długo udało jej się wykrzywić w ten nienaturalny sposób twarz. Zaśmiała się lekko.
-Przekupstwo. I teraz mówisz moim językiem.-Uśmiechnęła się szeroko, dopijając swój napój. Postanowiła puste naczynie na stole.-Najpierw, jeżeli chcesz usłyszeć o skarbach, którymi zamierzam Cię obsypać... Przynieś nam coś mocnego i zimnego.-

@Nathaniel Bloodworth
Powrót do góry Go down


Sponsored content

pub "Crazy Jackie" QzgSDG8








pub "Crazy Jackie" Empty


Pisaniepub "Crazy Jackie" Empty Re: pub "Crazy Jackie"  pub "Crazy Jackie" Empty;

Powrót do góry Go down
 

pub "Crazy Jackie"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: pub "Crazy Jackie" JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
Nowy Orlean
-