Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Balialnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Elaine J. Swansea
Elaine J. Swansea

Dorosły czarodziej
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174 cm
C. szczególne : pomalowane usta, wyprostowane plecy; metamorfomagicznie zwiększony wzrost;
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 288
  Liczba postów : 1434
https://www.czarodzieje.org/t16910-praca-wre
https://www.czarodzieje.org/t16935-syczek-jeczybula#471819
https://www.czarodzieje.org/t16911-elaine-swansea#471382
https://www.czarodzieje.org/t18301-elaine-j-swansea-dziennik
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Balialnia  Balialnia EmptyNie Cze 21 2020, 21:10;




Balialnia innymi słowy budynek w którym znajdują się prysznice oraz balie z wodą w których można się na spokojnie wykąpać... o ile podgrzejesz sobie wodę! Nie ma tu żadnych mechanizmów ani czarów, a więc jeśli pragniesz ciepłej kąpieli w balii to nagrzej wodę. Pomieszczenie jest wewnątrz powiększone i jednocześnie może skorzystać z tego miejsca dziesięć osób. Wszystkie balie(podgląd) i prysznice są oddzielone kabinami. Lewe skrzydło balialni przeznaczone jest dla mężczyzn, prawe dla kobiet.

Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyCzw Lip 23 2020, 19:32;

23 lipca
Nie ochłonął jeszcze po ostatnim spotkaniu z Perpetuą. W pamięci dalej pozostawało mu ich ostatnie spotkanie w Tawernie. Nieważne jak często przerzucał myśli na inny temat, cały czas do tego wracał. Najgorzej, kiedy szukał innych przestrzeni do zastanowienia. Wtedy wspominał również Keyirę. Przez co czuł się poniekąd ułomny w każdych możliwych relacjach. Kiedy przed oczami migały mu retrospekcje obu spotkań, zdał sobie sprawę, że obok dzieci i ich nieobecnej przy nim ich matki, a jego byłej żony, to Whitehorn odgrywała ostatnio dużą rolę w jego życiu. Jako pierwsza widziała jego gabinet. Była obecna przy doborze jego nowego mieszkania. Namówiła go na spełnienie marzenia z młodzieńczych lat o posiadaniu motocykla i nawet przeżyła razem z nim pierwszą jazdę próbna... Mimo to, znajdowali się na absolutnym rozdrożu. Po ich interakcji w jego nowym domu powinni byli poczynić jakieś postępy. Caine nawet oswoił się z myślą o wstępnej otwartości na taką możliwość. Wszystko jednak szlag trafił kiedy trafili do Luizjany. Dotąd rozważał tylko swoją perspektywę. Nie brał pod udziału sytuacji Whitehorn. Od zawsze była czarownicą, która budziła wokół siebie wiele kontrowersji i uwielbienia. Szczególnie uwielbienia. Był pewien, że w jego postanowieniu współpracowała, ale początek wakacji dał mu do myślenia. Może to były jego, zbyt pochopne, spontaniczne wnioski.
Zanurzył się w wodzie głębiej, zsuwając się w ogrzanej bali tak, jak tylko fizyka mu na to pozwoliła. Ramiona rozłożył na boki, ale zanim postawił je tam na stałe, zamoczył dłonie, ochlapując twarz. Dłońmi natknął się na gęstą szczecinę brody. Powinien ją ściąć. To była pierwsza nienachalna myśl, jaka go naszła. Dopóki nie zadał sobie pytania: "Gdzie na drugim końca świata miał to zrobić?". Oblał się wodą ponownie. Na otrzeźwienie niby. Choć na niewiele się to zdało. Odchylając twarz w tył zaciągnął się chłodniejszym powietrzem, spoza parującej wody.
Nie zwrócił uwagi na lekki trzask drzwi. Postanowił zamknąć się na swoje myśli. Wolał nie wiedzieć, jeśli to jakiś uczeń wszedł do środka psując mu swoją aurą przestrzeń. Ubrania, złożone w perfekcyjną kostkę pozostawił w szatni, a obok bali, na wiklinowym siedzisku pod ścianą kabiny, leżał tylko jego ręcznik. Ot co, straszak dla uczniaków, żeby nie zakłócać spokoju nagiego profesora. Choćby z czystej kurtuazji.
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyPią Lip 24 2020, 18:57;

Tę noc spędziła w hotelu w Nowym Orleanie, tuż przy francuskiej dzielnicy - niedaleko tawerny Laffite's, bo i nie była w stanie teleportować się na znaczne odległości. Spędziła - bo powiedzieć 'przespała', byłoby srogim niedopowiedzeniem. Zamknąwszy za sobą drzwi wynajętego pokoiku - dosłownie rozsypała się na milion kawałków, ku milczącemu przerażeniu Sol i Luny, które od czasu jej aportacji na środku ulicy, nie oddalały się od niej na krok. Ten przeklęty krok.
Siedząc u wezgłowia łóżka - nieznośnie miękkiego, w którym nawet jej drobne ciało zatapiało się w materac - z różdżką w ręce, wisiała nad swoją lewą dłonią, wyjmując z niej odłamki szkła, jeden po drugim. Jakby wyrywała płatki kwiatów - przy każdym jednym kawałeczku poddając kolejną myśl, kolejne wspomnienie, wnikliwej analizie i retrospekcji. Wszystko rozkładała na części drobne - każde jego słowo, każdy jego gest. I każdą swoją reakcję. W jego łazience, w Hogwarcie; na potańcówce w Dolinie Godryka; na trytońskim, w bibliotece i tuż przed zanurzeniem się w jeziorze; w jego nowym domu, który... wybrali. W pubie w Hogsmeade. Rumień zażenowania i złość na samą siebie, towarzyszył jej nieodłącznie podczas tych retrospekcji.
Oczyszczając tak swoją dłoń - powoli składała się w całość, aż przywitały ją pierwsze promienie nowoorleańskiego słońca. Doszła do jednego, prostego wniosku, po całej nocy przemyśleń i burzy mózgów z bliźniaczkami: Myślała za dużo.
Szukała Caine'a od rana - pierwsze co, kierując się oczywiście do pensjonatu i sprawdzając ich pokój. Oczywiście, jak co dzień - nie znalazła go tam. Przecież byłoby to za proste... Przebrała się więc jedynie i kontynuowała poszukiwania. Przeszła wszystkie części wspólne w pensjonacie - pytała nawet zarządcy, który ich tutaj przyjmował. Nie dowiedziała się absolutnie niczego. Powoli ogarniała ją rezygnacja - postanowiła więc wybrać się do balialni, na którą czaiła się od samego początku wakacji, jak tylko dowiedziała się o jej istnieniu. Wygrzeje spięte mięśnie, a potem... potem zaszyje się w domku numer 2 i będzie czekać. Po prostu.
Właśnie otulała się w miękki, puchaty ręcznik, kiedy poczuła chłodne muśnięcie na ramieniu.
Caine tu jest! — konspiracyjnym szeptem zdradziła jej Sol, w połowie zanurzona w ścianie szatni. Widmowe oczy błyszczały jej z podekscytowania - a serce złotowłosej obiło się boleśnie o żebra, kiedy przetworzyła przekazaną jej informację.
Gdzie? — spytała tylko, zaraz podążając za swoim duchem opiekuńczym. W tej chwili kompletnie nie obchodziło jej to, że jasnowłosa duszynka prowadziła ją do męskiej części balialni. Co za różnica? I tak nie było tutaj nikogo. A nawet jakby sala była pełna - nie zawahałaby się. Nie wiedziała nawet jakim cudem mogłaby minąć się z Shercliffem, jeśli oboje znaleźli się tutaj w tym samym czasie. Choć... Nie było to jednak nic nowego - mijali się ciągle.
Z cichym trzaskiem zamknęła za sobą drzwi, a jej spojrzenie w moment ściągnął rozciągnięty w balii mężczyzna. Nie mogła go nie rozpoznać, widząc tak dobrze znajomą linię szczęki i zarys ramion, zazwyczaj okrytych koszulami - choć jeszcze zanim jej umysł przetworzył wyłapany obraz, ciepło rozlało się po klatce piersiowej. Znalazła go jednak.
Bezszelestnie - co ułatwiały jej nagie stopy - podpłynęła do balii, w której odprężał się Shercliffe, przez krótki moment, jeszcze zanim dała o swojej obecności jakikolwiek znak - przyglądając się jego twarzy i spływających po niej kroplach, ginących w jego gęstej brodzie. Nie zwykł nosić takiej na co dzień. Wątpiła, żeby nagle zmienił swój styl - musiał się martwić. Uważne oczy wyłapały spięcie barków - zaciśniętą mimowolnie szczękę. Rozczulenie i niejakie... poczucie winy chwyciły ją za gardło.
Oparła się nagimi ramionami o brzeg balii, tuż poza zasięgiem dłoni Caine'a - niemal na przeciwko niego. Ułożyła głowę na przedramieniu, pozwalając by złote kosmyki, których nie zdołała upiąć w wysoki kok, przysłoniły jej czoło.
Szukałam Cię, Caine — zaczęła miękko, a delikatny - przepraszający - uśmiech wygiął jej różane wargi, kiedy szukała jego spojrzenia. Całą sobą promieniowała... skruchą. Łagodną, nienachalną obecnością, jakby samym tylko ciałem pytała, czy była tu mile widziana. — Nie sądziłam, że znajdę Cię tutaj. Może właśnie dlatego w końcu się nie minęliśmy...
Nieznaczny grymas wykrzywił jej gładkie czoło, kiedy zmarszczyła brwi. To tylko uwydatniło cienie pod oczami, które nawet u niej były widoczne - zwłaszcza po tak przełomowej nocy.
Przepraszam.
Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Lip 25 2020, 18:09;

Instynkt zawsze podpowiadał człowiekowi, kiedy ktoś na niego patrzy. Caine czuł na sobie jej spojrzenie, a w związku z nim drażniący niepokój spinający jeszcze bardziej mięśnie. Postanawiając ignorować to spojrzenie, nie wiedząc jeszcze do kogo ono należy, sięgnął dłonią do tyłu szyi, rozmasowując obolały kark. Nie wyczuwał jeszcze gdzie stała, czuł tylko ją blisko, a zanim dotarła do niego naturalna woń jej olejków do skóry, usłyszał jej głos. Lekkim echem odbijający się od ścian balialni. Automatycznie opuścił dłoń, zamaczając ją pod taflą. Wbrew wszelkim podejrzeniom, nie zastanawiał się w tym momencie co robiła w męskiej części budynku, a… co skłoniło ją, żeby do niego podejść. Ciemnoniebieskie oczy spoczęły na jej mieszance błękitu z zielenią, szukając w nich jakiejś wskazówki. Ostatnio kiedy go opuszczała, daleko jej było do dobrego nastroju. Kontrolnie wzrokiem przebiegł po jej ramionach aż po dłonie, weryfikując czy zdążyła zaleczyć zranienia. Chciał jej odpowiedzieć od razu, dynamicznie: “Nie ja spałem poza domkiem”, ale jej postawa go powstrzymała. Przez chwilę nie mówił nic, najpierw pozwalając jej skończyć. Nie przyszła tu dalej toczyć sporu. Sam nie był pewien kiedy go zaczęli. O co, wiedział. Nie miał tylko pojęcia, dlaczego samo wspomnienie tych myśli tak bardzo go drażniło. Wplótł dłoń we włosy, a szczęki zacisnęły mu się nawet mocniej, kiedy przeprosiła. Nie miała za co. To on zachował się nieadekwatnie do ich relacji, traktując ją z nagłą oschłością, na którą nie zasłużyła. Uniósł kącik ust, ale nie w uśmiechu, tylko w sardonicznym wyrazie i najpierw skinął głową na zgodę, ale jednak powiedział coś zupełnie innego.
Nie przepraszaj mnie. Nic nie zrobiłaś.
Odchylił się w tył w bali, automatycznie szukając spojrzeniem swojego ręcznika, gotowy zwolnić jej tą przestrzeń, ale wtedy dokładnie przeanalizował sobie w jaki sposób go przywitała. Szukała go, więc wcale nie oczekiwała, że zaraz stąd wyjdzie. Dlatego wrócił spojrzeniem do jej oczu.
Jak ręka?
Nie potrafił zrobić tego co ona. Przepraszać tak łatwo. Nie był jeszcze pewien czy było za co przepraszać. Ostatecznie, nie zrobił wiele, żeby ją zdenerwować. Tak naprawdę niedużo powiedział, czynności przyłożył do tego jeszcze mniej. A jednak czuł, że wina stała gdzieś po środku, tylko jeszcze nie potrafił zidentyfikować dokładnej przyczyny. Dla kogoś, kto połowę swojego życia spędził na bronieniu czyjegoś stanowiska i analizowania wielu, różnych sytuacji, powinien już wiedzieć z jaką ma do czynienia tutaj.
To się może powtórzyć. Nasze spięcie. Nie przestałem być przez nie mniej zazdrosny.
Wzrokiem uciekł na mlecznobiałą, odsłoniętą skórę kobiety. Zamierzała tak stać? Zakładałby, że ona będzie pierwsza do zanurzenia się w ciepłej, parującej wody. Szczególnie, kiedy Caine przygotowań dokonał za nią. Wiedziała, że w tym pomieszczeniu magia słabo działała?
Dołącz. Balia to teren neutralny.
Pod kątem kłótni. Z każdego innego możliwego powodu więcej niż tylko mylnym było nazywać ją neutralną...
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Lip 25 2020, 19:48;

Czy mógł dostrzec jakieś wskazówki w jej oczach? Być może, jeśli potrafił choć trochę identyfikować ogniki, które zwykły tańczyć w niebieskozielonej toni jej tęczówek. Chociaż tych konkretnych mógł jeszcze nie znać - bo pojawiały się w jej spojrzeniu wyjątkowo rzadko, a jeśli już, to były przez nią starannie maskowane. Nie tym razem jednak - kiedy przyszła tutaj, nastawiona na zupełną otwartość. Tym razem nie potrzebowała alkoholu do bezpośredniości - i tego miękkiego uśmiechu, który wypłynął na jej usta i sięgnął oczu, kiedy Caine kazał jej nie przepraszać. Nie kłóciła się jednak, stwierdzając, że akurat przerzucanie się racją w tej materii nie miało absolutnie żadnego sensu. W końcu, cóż, ona miała inne odczucia - miała za co. Może niekoniecznie za wczorajszy dzień, ale istotnie, miała. Jednocześnie nie potrzebowała przeprosin od niego. Potrafiła schować dumę do kieszeni - poza tym... rozumiała go, mimo wszystko.
Łatałam ludzi po ataku wiwerna, co to dla mnie kilka skaleczeń...? — odpowiedziała pytaniem na pytanie - jakby na potwierdzenie swoich słów unosząc dłoń w górę i prezentując jej wewnętrzną stronę: jasną i gładką, jakby nigdy nie skalała jej pracą, a co dopiero krwią i kawałkami szkła. Zaraz opuściła ją - zanurzając opuszki palców w przyjemnie gorącej wodzie - nie opuszczając spojrzenia z ciemnoniebieskich oczu Caine'a: — Ale dziękuję, że pytasz.
Nie miała w swojej postawie nawet śladu pretensji - naprawdę nie chciała się z nim już ścierać, na pewno nie po wczorajszym dniu. Dla niej sprawa została umorzona, zwłaszcza, że miała naprawdę dużo czasu na odpowiednie jej przeanalizowanie - bynajmniej, nie oznaczało to, że teraz przyjmie jedynie bierną aurę, byleby go ugłaskać. Nic z tych rzeczy - po prostu... Chciała być już ponad to. Właśnie tak, jak powinna to zrobić już wczoraj.
W sumie zaczęłabym się martwić, gdyby się nie powtórzyło. Tak jak kilka innych rzeczy, które miały się powtórzyć... — Kąśliwość zatańczyła na jej języku, doprawiona jednak słodkim, przekornym uśmiechem w reakcji na jego słowa - i wzrok błądzący po jej ramionach. Ciepły dreszcz przebiegł po nich, wywołując gęsią skórkę - jakby to chłodny powiew był jej przyczyną, a nie spojrzenie Shercliffe'a.
Słysząc jego zaproszenie - przez krótką chwilę zastygła, tylko po to jednak, żeby zaraz roześmiać się perliście, swobodnie - wprawiając powietrze w wysokie drgania. Nic nie mogła poradzić na rumieniec, który w krótką chwilę wykwitł na jej wygiętych w uśmiechu policzkach. Oczy błyszczały - radością, ale... nie tylko.
Myślałam, że już nie zaproponujesz — powiedziała, prostując się i posiłkując jednym z drewnianych schodków, wspięła się na brzeg balii, przysiadając na niej bokiem i zanurzając w wodzie jedynie nogi. Z gardła wymsknął jej się pomruk aprobaty - podniosła jasne spojrzenie na Caine'a, powoli, leniwie taksując go, zanim w końcu skrzyżowała z nim spojrzenie. Przekrzywiła delikatnie głowę, w nieco zaczepnym geście - jednocześnie miarkując to nieśmiałym uśmiechem.
Teraz też mogę liczyć na twoje skupienie? — mruknęła, nawiązując do przeszłej sytuacji, a jej głos otarł się o te niskie, aksamitne nuty, kiedy sięgała do wiązania białego ręcznika - by materiał mógł zaraz swobodnie opaść na kafle.
Serce wybijało jej szalone rytmy, wyrzucając w krwiobieg niepewność, zażenowanie i... wyczekiwanie.
Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Sie 01 2020, 09:11;

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Sie 01 2020, 13:48;

Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Sie 01 2020, 16:31;

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 02 2020, 00:17;

Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 02 2020, 09:34;

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 02 2020, 12:23;

Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 02 2020, 19:27;

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyPon Sie 03 2020, 13:29;

Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyPią Sie 07 2020, 22:50;

Teraz czuł się nawet rozleniwiony. Kiedy napięcie z niego zeszło, przymrużył powieki, patrząc na nią spod półprzymkniętych oczu. Przez co granatowe tęczówki wydawały się znacznie ciemniejsze, pod cieniem rzucanym na nie z jego nawet nie tak gęstych rzęs. Obserwował ją mimo wszystko. Zmiany ułożenia jej ciała, zmiany na jej twarzy. Powoli wymieniali się normującymi się oddechami. Lekka chrypa kobiety wywołała drgnienie w kącikach jego ust, ale nie skomentował jej w żaden sposób. Pokręcił przecząco głową na zadane pytanie. Na tym miał nawet skończyć, ale złotowłosa przez chwilę spoglądała na niego poważniej. Dość by zdjął przedramiona z krawędzi bali układając dłonie po bokach jej ramion.
A wydaje ci się, że wtedy nie próbowałbym tego już w szkole? Że jeden raz byłby wart czekania dwudziestu pięciu lat?
Odwoływał się logicznym argumentem do jej emocji. Nie wiedział czy to dobre połączenie, ale Perpetua była dość biegła w rozumieniu jego perspektyw, więc nie chciał wyjaśniać tego szerzej. Nie znał jeszcze pełnej odpowiedzi w tym wątku. Nie spodziewał się poruszenia tej kwestii już teraz. Niczego, co miało dzisiaj miejsce nie przewidział. Spoglądając w jasnoniebieskie tęczówki, wypełnione jakąś chorą, niewyjaśnioną obawą, przyciągnął ją do siebie i swojej piersi. Pełen nadziei, że szaleńczy galop wyrywającego się spod żeber serca nie zakłóci jego słów, bo nie chciał dwa razy tego mówić.
Nie mam dla ciebie jeszcze odpowiedzi. Ale jak ją znajdę, na pewno cię to nie ominie.
Rozłożył dłonie na jej plecach, opierając ją na swoim torsie dając sobie jeszcze czas na ochłonięcie, zanim zaangażowałby się w dłuższą dyskusję. Perpetua pachniała teraz odrobinę słono. Wyraźnie wyczuwał też nutę olejku arganowego, który to zapach długo nie potrafił z niczym skojarzyć. Kiedy dopiero to zrobił, wtedy oderwał ich na chwilę z ławki, razem z Perpetuą zanurzając się płytko pod wodę. Obojgu nie zaszkodziło drobne otrzeźwienie.
Od jak dawna używasz olejku arganowego? — spytał, pozornie tylko, bez żadnego konkretnego celu.
Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Sie 08 2020, 03:52;

Kochała jego logikę. W momentach, kiedy górę brały u niej emocje - a zdarzały jej się takie chwile dość często, nie tyle z racji jej krwi, co zwyczajnej emocjonalności i ekspresyjności - Caine był obok, ze swoim... nie tyle chłodnym, co prostym i 'stabilnym' zdaniem. Dzięki niemu łapała równowagę - nagle sprowadzona na ziemię przez trafny argument. Między nimi zawsze toczyła się jakaś dyskusja - teraz jednak miała wrażenie, że z zachowawczego dystansu, zrobiła się... jakaś pełna ciepła. To już nie były tylko argumenty i dowody - bo choć ktoś z boku tak właśnie mógł je odebrać, tak złotowłosa słyszała w słowach Caine'a... zapewnienia. Zawoalowane przez jego twardą logikę, suche stwierdzenia - które ona pojmowała jednak zupełnie inaczej, po swojemu.
Zwłaszcza, jeśli po tym co między nimi zaszło i jak na jej twarzy odmalowała się obawa - Shercliffe po prostu przyciągnął ją do siebie. To w zupełności jej wystarczyło - ufnie przylegając policzkiem do obojczyka mężczyzny, ze słodkim, powolnym i leniwym dreszczem rozchodzącym się po jej plecach, wtuliła się w niego. Mógł poczuć na swojej skórze jak jej wargi wyginają się w uśmiechu - i choć brak tutaj było mowy końcowej, mogła przystać na taką przerwę w rozprawie.
W porządku. — Była wyrozumiała. Jak to ona. — W końcu... Nigdzie nam się nie spieszy, prawda? — Na Merlina, czy ta myśl nie była kojąca? Naprawdę nigdzie im się nie spieszyło, zwłaszcza tutaj, zwłaszcza teraz. — Zwłaszcza... — kontynuowała swoją myśl, wodząc dłonią po torsie historyka. Dalej napawając się tą bliskością - cicho przeżywając radość kotłującą jej się pod mostkiem w gwałtownych porywach serca, z tych wszystkich barier, które... roztrzaskali.
... że jestem...
Twoja.
Nie dokończyła, przerywając nagle, w reakcji na jego ruch wczepiając się dłońmi w jego ramiona. Westchnęła cicho, kiedy gorąca woda - choć teraz, nadal wydawała jej się chłodniejsza niż ciało Caine'a - obmyła ją na nowo. Odchyliła się nieco - na pytanie mężczyzny unosząc jedną brew ku górze w wyrazie konsternacji.
Od kiedy? — sparafrazowała, starając się sięgnąć pamięcią do momentu, o który pytał Caine. A dotarła do tego szybko, praktycznie od razu. — Od... V klasy od wypadku. Uelastycznia skórę i redukuje blizny, więc używałam go codziennie. I tak już mi to zostało do teraz.
Uniosła na niego spojrzenie, przekrzywiając nieco głowę - pozwalając by mokre kosmyki znów otuliły jej policzki. Jedna dłoń zawędrowała podstępnie na twarz Shercliffe'a, badając delikatnie linię jego szczęki. Niewierne tęczówki uciekały od burzowych oczu do jego ust - zaraz jednak wracały, błyszcząc ciekawością.
Skąd to pytanie?
Powrót do góry Go down


Caine Shercliffe
Caine Shercliffe

Nauczyciel
Wiek : 47
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 188 cm
C. szczególne : drogie garnitury, burzowe spojrzenie
Galeony : 1978
  Liczba postów : 538
https://www.czarodzieje.org/t17784-caine-vergil-shercliffe#500817
https://www.czarodzieje.org/t17800-lexa#501207
https://www.czarodzieje.org/t17786-caine-v-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t19458-caine-shercliffe#575643
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptySob Sie 08 2020, 16:26;

W istocie Caine z Perpetuą dopełniali się lepiej niż mieli na ten temat jakiekolwiek pojęcie. Perpetua łagodziła jego tendencyjność w cynicznym spojrzeniu na świat. Rozświetlała jego nieco ochłodzony wizerunek życia, na które spoglądał z rezerwą. Ona była pełna wigoru. Mimo wieku dalej tak samo młoda, może nawet pełniejsza tej młodzieńczej energii niż w szkole. Wtedy szybko próbowała z siebie zrobić dorosłą by z uprzywilejowaniem robić rzeczy przeznaczone właśnie tylko dla dorosłych. Jak on, chociaż odrzucał swoje dzieciństwo z zupełnie innych powodów. Dla niezależności. W obecnym punkcie w jakim się znajdował miał tej wolności i niezależności może nawet za dużo. Czasami chciał się cofnąć do momentu, w którym kierunek jego decyzji i wyborów warunkowany był przez potrzeby dwójki dzieci i żony. Gdzie nie wracał do pustego domu, obezwładniająco cichego. Potem jednak zwykle siadał do swojej pracy i zapominał o problemach. Koncentrował się na niej i dawał się jej pochłonąć, przez co tonął w cholernej stagnacji, która mimo wszystko wcale nie leżała w jego naturze. Nie pamiętał już kiedy tak po prostu przechadzał się po rezerwacie rodzinnym, wypracowanymi ścieżkami, którymi wiedział, że najrzadziej przebiegała dzika zwierzyna. Nie pamiętał kiedy miał chęci zadbać o własną przyjemność i spełniać własne potrzeby.
I wtedy pojawiła się ona. Zawsze przewijała się przez jego życie. W nielicznych, początkowo przypadkowych spotkaniach w kawiarni, podczas których rozmawiał z nią więcej niż ze swoją żoną przez miesiące w jednym domu.
W Hogwarcie było jej więcej. Tych rozmów i tego światła, które rzucała wokół siebie. Minęło trochę ponad pół roku, a oni wyławiali razem fanty w hogwarckim jeziorze, jeździli motocyklem, który kupił za jej namową, walczyli z akromantulami w lesie... Dawno nie czuł po prostu… życia. Intensywniej niż teraz. Deklaracje, o które go nie prosiła, ale które zasugerowała kojarzyły mu się z tym zamkniętym schematem w jakim utknął na piętnaście lat z żoną. Jakby obietnica znaczyła wtedy dla nich więcej niż czyny. Mimo, że wiedzieli, że nie są małżeństwem znacznie dłużej niż ono trwało.
Łatwa zgoda Perpetuy była dla Caine nowością. Bo nie niosła ze sobą zgody przez bierność, a zgodę przez zrozumienie. Spoglądał w jej oczy w ciszy, wdzięczny za jej wyrozumiałość. Raz dostrzeżona, rozpraszająca woń olejków z jej nagiej skóry wywołała ciężkość, przez którą potrzebował orzeźwienia.
Wynurzając się razem z nią, dokończył za nią, zdając sobie sprawę z tego, że przerwał kwestię, której zakończenie chciał usłyszeć.
Moja? — pytał, ale jednak stwierdzał, z powrotem siadając razem z nią na ławce, wspólnie dobierając pozycję, w której im obojgu było wygodnie. Gdyby chociaż na chwilę oderwał od niej spojrzenie, być może dostrzegłby niewielkie pęknięcie desek pomiędzy ścianką dzielącą balę od paleniska. Może poczułby się tym lekko rozbawiony. Ale wpatrywał się z pełną uwagą w wilę, rozważając własne możliwości odpowiedzi.
W porządku, Perpetua. Twoja siła argumentacji mnie przekonuje. Zróbmy to oficjalnym… partnerstwem.
Nie użyła słownych argumentów. Wystarczył brak nacisku. Przyspieszone bicie serca w jej piersi, tak blisko jego torsu żeby jego echo poczuł na swojej skórze. Szczególnie intensywnie na moment przed zanurzeniem ich w wodzie.
Napiszę list do Hampsona jeśli to będzie dalej trwało do rozpoczęcia roku szkolnego.
Przygarniając ją jednym ramieniem do piersi, drugie rozłożył na krawędzi bali, rozciągając się komfortowo na ławeczce. Przymykając oczy i zadzierając twarz ku górze, siedział w bardzo zbliżonej pozycji do tej, w jakiej zastała go tu kiedy przyszła. Tym razem jednak pozbawiony napięcia.
To… po prostu ciekawe… — powiedział ostatnią rzecz, zanim postanowił skupić się wyłącznie na cielesnym aspekcie jej bliskości, niż słowach, których dziś padło wystarczająco wiele.
W tej podobnej pozycji dotrwali aż najpierw temperatura ich ciał nie zrównała się z wodą, a później woda z otoczeniem.

ztx2
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:34;

Pierwszy tydzień wyjazdu zdawał się mijać zanim Ode zdąrzyła pstryknąć palcami. Każdy kolejny dzień spędzony w Luizjanie, sprawiał, że coraz bardziej przyzwyczaiła się do tego miejsca i powoli wchodziła jej w krew codzienna rutyna, związana z planem dnia. Przeważnie lubiła dłużej sobie pospać, tym bardziej, że nie miała praktycznie żadnych obowiązków w tym wakacyjnym okresie, a na śniadanie przychodziła jako jedna z ostatnich. Tego dnia, obudziło ją jednak stukanie w szybę. Okazało się, że jakieś ptaszysko, usiadło na parapecie okna i dziobało w nie przez dobrą chwilę, co zdążyło na dobre rozbudzić dziewczynę. Nieco zirytowana podniosła się do pozycji siedzącej i stuknęła lekko ale stanowczo pięścią w szklaną taflę, a jej pierzasty gnębiciel, odleciał. Niestety, choć próbowała nie mogła już zasnąć, dlatego kilka minut później zeskoczyła w piętrowego łóżka i zerknęła na ścienny zegar. Super. Piąta czterdzieści cztery. Jej wzrok mimowolnie padł na łóżko pod nią, które należało do Daemona, a było w tej chwili  puste. Jak to się działo, że za każdym razem kiedy wstawała, niezależnie o jakiej porze by to nie było, tego chłopaka już nie można było zastać w pościeli. Ogarnęła ją jeszcze większa irytacja, kiedy uświadomiła sobie, jak bardzo interesuje się Ślizgonem. Chyba Oliv miała racje. Leciała na niego.
Zerkając na  pozostałą dwójke lokatorów, którzy smacznie spali pod swoimi kołdrami, ruszyła do swojego kufra, aby wyciągnąć z niego swoje rzeczy. Plus całej tej wczesnej pobudki był taki, że przynajmniej w balialni nie będzie tłumów. Spokojnie weźmie prysznic i pójdzie coś zjeść. Jak raz wcześniej zacznie dzień, przecież nic się nie stanie. Wyszła więc z domku, powoli zamykając za sobą drzwi, aby nie pobudzić reszty.
Przekraczając próg budynku z prysznicami i baliami z wodą, ucieszyła się nie znajdując tam żywego ducha (choć pewnie nieżywych było tam pełno, biorąc pod uwagę to ile ich kręciło się po okolicy). Zanim zabrała się za zrzucanie z siebie ubrania, uniosła różdżkę i skierowała ją do zbiornika z wodą, podłączonego bezpośrednio do prysznica. Trzeba było codziennie podgrzewać wodę, aby móc się umyć - to pewnie dlatego, żeby uczniowie zbytnio się nie rozleniwili na tych wakacjach...
- Calefactio - szepnęła, aby dłuższą chwilę pozostać w tej pozycji, czekając aż przeźroczysta ciecz wewnątrz nabierze odpowiedniej temperatury. Chwilę później już zrzucała szorty, w których zazwyczaj spała, a także workowaty t-shirt z nadrukiem, po czym zdjęła bieliznę i weszła do kabiny, jednocześnie nakierowując strumień na twarz. Przyjemnie ciepłe smużki wody, spływały po jej ciele, sprawiając, że przez chwile na jej skórze pojawiły się delikatne ciarki, spowodowane różnicą temperatur pomiędzy cieczą a jej ciałem. Przetarła dłonią mokrą twarz, jednocześnie sięgając drugą ręką po ziołowy szampon w kostce, aby zaraz zacząć pocierać nim włosy.
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:43;

Nie przypuszczał, że wakacyjny wyjazd obfitować będzie w tak wiele niespodziewanych i mieszanych uczuć, jakie tłumił w sobie od kilku dni. Czas przemykał mu przez palce, nawet jeśli od dwóch dni starał się wstawać zanim jeszcze reszta jego współlokatorów się obudzi, a wracał już wtedy kiedy wszyscy spali. I wcale nie było tak, że ich unikał, zwyczajnie dbał o to, by jedna z osób zmuszona spać z nim w jednym domku miała choć chwilę wytchnienia. Kogo on oszukiwał? On również tego potrzebował, trzymać się z dala od Odey, które widok sprawiał, że jego umysł zalewała fala wspomnień, nie tylko tych kiedy dziewczyna wiła się na jego łóżku w przypływie rozkoszy, jaką jej sprawiał, ale również tych o których wciąż gdy patrzył w lustro przypominała mu szrama na policzku. Co prawda trochę jak przez mgłę pamiętał, co się wówczas wydarzyło, jednak nie miał wątpliwości kto i dlaczego wyrządził mu taką "krzywdę". A mimo to za każdym razem kiedy widział ją nawet z daleka, od razu czuł słodki zapach perfum brunetki, a chęć by po raz kolejny sprawić jej rozkosz była wręcz obezwładniająca. Wyłączała u niego racjonalne myślenie, zwłaszcza, że dziewczyna wciąż była na niego zła; był pojebany.
Tego dnia zerwał się, kiedy niebo choć jeszcze szare przestało nosić ślady nocy. Ubrany jedynie w dresowe spodenki postanowił najpierw pobiegać, to był jeden z jego sposobów na odreagowanie, który przede wszystkim dawał możliwość pozbierania myśli, ułożenia ich w jedną całość, zwłaszcza, że zdawał sobie sprawę z tego, że nie może zachowywać się niczym dzikus do końca wyjazdu. Miał się integrować, jak określiła to jego mama.
Nie był do końca pewny jaką trasę pokonał, po prostu biegł, nie zważając na ukształtowanie terenu, choć w większości stanowiły je bagna. Pod domkiem znalazł się koło godziny szóstej, wciąż przekonany, że wszyscy śpią, wszedł do środka, zabierając świeże ubrania. Mimowolnie spojrzał na posłanie znajdujące się tuż nad jego łóżkiem, w zdziwieniu marszcząc czoło, kiedy dostrzegł, że jest puste. Był to dla niego niecodzienny widok, zazwyczaj o tej porze Odey wciąż jeszcze spała, cicho pochrapując. Nie zamierzał jednak zaprzątać sobie tym głowy, bo czuł że nie powinien, nie miał prawa. Westchnął tylko przeciągle, z cichym trzaskiem zamknąć za sobą drzwi, kierując swoje kroki ku balialni; nusiał zmyć z siebie pot oraz brud.
Wszedł do niewielkiego pomieszczenia, gdzie dwie odnogi dzieliły pomieszczenia na te przeznaczone dla mężczyzn i kobiet. Nie sądził, że o tej porze spotka tu kogokolwiek, jednak w ciszy panującej w około nie tylko usłyszał szum lecącej wody, ale również znajomą melodię, do której mimowolnie dośpiewał kilka słów. To nie pozostawiało żadnych wątpliwości - była tu.
Ignorując całkowicie logiczne myślenie, skręcił w prawą odnogę od razu wzrokiem odnajdując odpowiednią kabinę - tylko nad nią unosiła się przezroczysta para wodna. Niczym drapieżca zagrał się po cichu, po drodze zrzucając z siebie spodenki, a następnie bokserki. Wiedział, że kara za to co chce zrobić może być znacznie dotkliwsza niż szrama na policzku, jednak gotowy był ją ponieść. Nie mógł dłużej wytrzymać, walcząc z samym sobą.
Jednym, szybkim ruchem odsłonił zasłonę, chłodne powietrze, które pojawiło się wraz z nim w kabinie mimochodem wywołało gęsią skórkę na ciele brunetki, ta chyba nie do końca zdawała sobie sprawę z tego co się dzieję. Kolejnym ruchem ignorując jej protesty, nie dając czasu na działanie przygwoździł ją do drewnianej ściany warcząc niczym dzikie zwierzę i wbił się w jej usta. Nie zostawiał miejsca na delikatność, chciał jej tu i teraz. Jeśli próbowała się temu przeciwstawić, zablokował jej dłonie.

Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:45;

Zazwyczaj nawet kiedy w baliali znajdował się tłum ludzi, korzystających z kabin prysznicowych czy samych bali z wodą, nie krępowało jej korzystanie z nich w tym samym czasie. Ale tego dnia doceniła mocno ciszę i spokój, jaki panował w budynku, kiedy nie było tam nikogo oprócz niej. Czuła się na tyle swobodnie, że nawet nie zauważyła w którym momencie najpierw zaczęła nucić znajomą melodię, aby chwilę później słowa piosenki boysbandu Why Don't We same popłynęły z jej ust, roznosząc się po niewielkim pomieszczeniu. Spłukując gęstą pianę z głowy zastygła nagle w bezruchu, zdając sobie sprawę jak bardzo ten utwór wrył się jej w pamięć kojarząc się tylko z jedną osobą. Wspomnienia sprzed kilku dni znowu wróciły i nie był to pierwszy ani drugi raz kiedy cofała się do tamtego dnia. Otrząsając się z niepotrzebnych (jej zdaniem) w tej chwili myśli, poczęła mydlić swoje ciało i napawać się ziołową wonią, unoszącą się wokoło, która mieszała się z ciepłą parą wodną. Podskoczyła, słysząc gwałtowne szarpnięcie kurtyny i automatycznie odwracając głowę do tyłu. Potem wszystko działo się tak szybko, że jej mózg nie był w stanie zarejestrować wszystkich szczegółów.
- Co...? - zaczęła będąc w głębokim szoku po tym jak zobaczyła całkiem nagiego chłopaka, o którym jeszcze przed chwilą myślała. Nie zdążyła dokończyć, kiedy ten dosłownie zatkał jej usta, niemalże miażdżąc je swoimi wargami i jednocześnie popychając ją na ścianę. Jak tylko zaczęła wyrywać się z jego uścisku zablokował jej ręce, a dziewczyna zamarła na chwilę, zdając sobie sprawę, że ten jest zdecydowanie za silny i nie ma w starciu z nim żadnych szans.
Podyktowany pocałunek, który trwał od momentu pojawienia się blondyna przywiódł jej w następnej chwili jedyne wyjście, jakie w tym momencie miała. Czując zachłanny dotyk jego ust, przygryzła na tyle mocno jego dolną wargę, że w kolejnej sekundzie sama poczuła w swoich ustach metaliczny posmak krwi, ale na szczęście blondyn gwałtownie się od niej odsunął.
- Porąbało Cię?! Pu-szczaj mnie! - szarpała się, przyszpilona do płaskiej powierzchni, wprawiając swoje ciało w ruch, który chyba żadnemu z nich w tej chwili nie pomagał. Usłyszała siarczyste przekleństwo z ust Daemona, na co na moment uspokoiła się, wbijając w niego wzrok. Cienka smuga krwi, spływała po jego ustach aż do brody. Zatrzymała wzrok na niewielkiej ranie, którą sama przed chwilą mu zrobiła, aby następnie przenieść spojrzenie na bladą pozostałość po otarciu policzka, pamiątce po ich spotkaniu w wesołym miasteczku. Dlaczego ciągle to miał? Przecież bez problemu mógł to zakamuflować magią...
Momentalnie rozluźniła mięśnie, zwalniajac opór jaki stawiała jeszcze przed paroma chwilami, a ręce, które w tej chwili trzymał za nadgarstki nad jej głową, teraz znajdowały się w górze tylko i wyłacznie dzięki sile jego uścisku. Przymknęła oczy, żeby nie mógł zobaczyć w nich poczucia winy, które w tamtej chwili ją ogarnęło. Znowu zrobiła mu krzywdę. Sam się prosił, ale to nie zmieniało faktu, że nie chciała tego. Nie chciała mimo wszystko, żeby cierpiał. Tylko dlaczego teraz, tak bardzo się nim przejmowała? Skąd u niej  tyle sprzecznych emocji?
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:46;

Może przywołała go swoimi myślami? A może to jego ciągnęło w miejsca, gdzie była Odey, choć tak usilnie starał się unikać postaci Gryfonki? Nie wiadomo, jednak nie uległo wątpliwościom, że los ewidentnie sobie z nich kpił, nadszarpując ich samokontrolę. A Daemon będąc jedynie człowiekiem nie potrafił przeciwstawić się własnym żądzom, które po raz kolejny zostały wystawione na próbę, w momencie gdy do jego uszu dobiegły słowa znajomej piosenki.
Niczym zwierzę, które nagle wyczuło zapach swojej ofiary podążył do kabiny, w której się znajdowała, nie bacząc na nic wtargnął do niej obrzucając zachłannymi, pełnymi dziwnej tęsknoty pocałunkami. Drobne ciało uderzyło o ścianę, potęgując u niego potrzebę przejęcia kontroli. Stan w jakim znajdował się blondyn był czymś na granicy szaleństwa, nad którym nie potrafił zapanować, jednocześnie zapomniał o delikatnością, którą był jej winien.
Po raz kolejny brunetka podjęła próbę walki, spodziewał się tego, dlatego już wcześniej przyblokował jej ręce, mimo wszystko starając się nie zrobić dziewczynie krzywdy. Stalowo - niebieska barwa tęczówek całkowicie pochłonięta została przez czerń, będącą obrazem jego silnego podniecania. Cichy głos w głowie Daemona będący pozostałością zdrowego rozsądku szeptał mu, że to co robi po raz kolejny wykracza poza jakiegokolwiek normy społeczne, lecz on skutecznie go zignorował, warcząc przy tym pod nosem.

- Kurwa! - zaklnął kolejny raz, puszczając jej ręce.
- Otwórz oczy - powiedział łagodnie, przesuwając spojrzeniem po nagim ciele Gryfonki, nie mogąc powstrzymać jęku. Jego dłoń drgnęła, jednak nie dotknął jej, wiedział, że nie powinien choć sprawiało mu to nie tylko fizyczny, ale i psychiczny ból.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:48;

Zdecydowanie ich cierpliwość zostawała poddawana próbie, kiedy przez te dwa dni, praktycznie mijali się, co było szokiem, zważywszy na fakt, że zajmowali jeden domek. Jednak dopóki Odeya nie widziała blondyna, starała się tak dużo o nim nie myśleć. Niewinne błądzenie wzrokiem na jego puste łóżko, kiedy kładła się i wstawała, nie było czymś wielkim, prawda? Mogło ją to równie dobrze interesować z czystej ciekawości. Jednak zupełnie nie spodziewała się, że zastanie go w balialni, podczas porannego prysznica.
To nie tak, że podskoczyła, ponieważ bała się tego szaleństwa w jego oczach, które w pierwszej chwili uderzyło w nią, podobnie jak zimne powietrze, które za jego sprawą dostało się do środka. Wystraszyła się samego wtargnięcia i tego, że był cholera całkiem magi! Czując  ciepło jego ciała, które naparło na nią stanowczo, nie wiedziała czego może sie po samej sobie spodziewać, mając świadomość skóry chłopaka przy swojej skórze, a co dopiero po nim. Dlatego własnie zaczęła się szarpać i wyrywać, ale jedynie pogorszyła sprawę i w efekcie jej ręce zostały unieruchomione przez blondyna.
Usłyszawszy gardłowy odgłos, który niemal zadźwięczał jej w uszach, kiedy chłopak wydał go wprost w jej rozchylone wargi, przymknęła na pare sekund oczy. A kiedy je otworzyła, wykorzystała chwilę jego nieuwagi, gdy znów próbował wpić się w jej usta i  zacisnęła zęby na jego dolnej wardze. Wyrzuty sumienia, jakie dopadły ją po kilku chwilach, nie mogły zostać przez nią pokazane, dlatego starając się uspokoić, wyłączyła wzrok i rozluźniła jeszcze przed momentem napięte jak struny mięśnie. Nie mogła pozbyć się z głowy obrazów krwi, zarówno tych sprzed kilku dni, w wesołym miasteczku, jak i tego widoku czerwonej smużki, spływającej po jego brodzie. Nagle usłyszała kolejne przekleństwo, ucisk na jej nadgarstkach zniknął, a ramiona dziewczyny gwałtownie opadły wzdłuż jej ciała. Podniosła powieki, zgodnie z prośbą chłopaka, automatycznie oplatając ramionami ciało, aby chociaż troche ukryć je przed lubieżnym wzrokiem Ślizgona. Zaglądnęła mu w oczy, które w tym momencie znów miały ciemniejszy odcień, który tak dobrze pamiętała z pierwszego dnia po przyjeździe do Luizjany.
- Boli? - spytała cicho, wodząc wzrokiem po jego rozciętej wardze. Niewiele myśląc, podniosła prawą rękę, aby dotknąć krwawiącej już nieco mniej rany i kciukiem otrzeć szkarłatną posokę, po czym podniosła wzrok na jego pociemniałe tęczówki.
- Wynoś się stąd - wyszeptała, starając się zabrzmieć stanowczo. Jednak jego zamglone spojrzenie, pełne pożądania, wcale jej w tym nie pomagało. Jak miała przeciwstawić się jemu, skoro sama nie mogła powiedzieć wyraźnego "nie" samej sobie?
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:50;

Rzadko zdarzało mu się nie rozumieć zachowania innych ludzi, był na tyle spostrzegawczą osobą, że z łatwością potrafił określić motywy postępowania innych, odgadnąć pobudki jakie nimi kierowały i co najważniejsze - wyprzedzić ich ruch. Natomiast z Odey nie było już tak łatwo, przy niej czuł się jakby kroczył we mgle potykając się o własne nogi. W pewnych momentach pokrętne zachowanie brunetki nawet jeśli nie myślał o nim za dużo przyprawiało go o ból głowy; w jednej chwili przepełniona złością potrafiła świadomie wyrządzić mu krzywdę, by sekundę później przejmować się jego losem, a w jej lazurowych tęczówkach ujrzeć wówczas mógł poczucie winy. Nie pojmował tej pokrętnej logiki. Czy rozumieć to miał w taki sposób, że wywoływał w niej tak wiele uczuć? A może po prostu do wszystkich podchodziła w taki sposób… taki ludzki?
Opuścił głowę, patrząc jak pod wpływem spływającej po ciele wody krew z jego wargi staje się jaśniejsza, by ostatecznie zniknąć w niewielkim odpływie. Podniósł na dziewczynę spojrzenie dopiero kiedy z jej ust padło dzieje troski, ciche pytanie. Tęczówki blondyna poza dostrzegalnym w nim podnieceniu nosiły w sobie znamiona zaskoczenia, gdy dotknęła palcami jego wciąż jeszcze trochę krwawiącej wargi. W pierwszym momencie chciał odrzucić jej dłoń, nie potrzebował, by się nad nim litował, niemniej kiedy ciepła dłoń dotknęła go przymknął oczy, rozkoszując się delikatnością tego dotyku.
- Nie, zasłużyłem sobie - odpowiedział po dłuższej chwili, świadomy błędu który popełnił. Z każdą upływającą sekundą, która dla tych dwojga trwała wiecznie przebłyski zdrowego rozsądku w umyśle Daemona stawały się coraz wyraźniejsze. Ostatecznie zachowując swoją dupkowatą naturę zabrał dłoń Odey ze swojej twarzy, po raz kolejny odrzucając to ciepło które mogła mu dać, bo przecież nie zasługiwał.
Gdy kolejne słowa opuściły usta brunetki spojrzał na nią niepewny czy naprawdę je powiedziała czy może to tylko wytwór jego wyobraźni, który nakazywał mu zostawić ją w spokoju. Dwie natury Avrey'a walczyły teraz o dominację nad jego ciałem; stał w miejscu wpatrując się w nią z wyraźnie zamyślonym wyrazem twarzy. Z jednej strony wiedział, że powinien stąd wyjść i to jak najszybciej, zaś z drugiej nie miał na to kompletnie ochoty. Mając przed sobą nagie ciało Odey pragnął wykorzystać ten fakt i sprawić jej rozkosz,by choć na chwilę przenieść ją w zupełnie inną rzeczywistość.
- Jesteś tego pewna? - zapytał zachrypniętym głosem, kładąc dłoń na jej biodrze. Opuszki palców chłopaka, jakby z czcią przesunęły po skórze dziewczyny zbierając ze sobą kilka kropli wody. Zadrżała. - Że mam wyjść? - naprawdę tego chciała? Czy tylko uczona już doświadczeniem postawiła znowu wykazać się wolą walki, dodatkowo przeciwstawiając się własnym pragnieniom?
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:51;

To prawda, czasami mogła brzmieć niczym hipokrytka, która chwilami sobie zaprzecza, ale to on wywoływał w niej takie emocje. To przez jego zachowanie w jednym momencie była w stanie walić w niego pięściami, a w drugim czule głaskać po policzku. Nie miała pojęcia dlaczego tak się dzieje, ale to chłopak aktywował w niej te poszczególne reakcje. Najgorsze było to, że często nie miała na nie zbyt dużego wpływu i musiała po prostu poddać się tym emocjom.
I tak w tamtej chwili z jej ust padło pytanie, które kompletnie nie miało sensu, zważywszy na fakt, że to właśnie dziewczyna przed momentem go zaatakowała. Tak samo jak jej ręka, która sięgnęła jego twarzy. Niemniej, spojrzenie Daemona, kiedy podniósł na nią wzrok, nie wykazywało żadnego przejawu złości za ten atak, ale jedynie można było w jego oczach dostrzec namiastkę zdziwienia tym jak musnęła opuszkiem palca jego wargę. Odwróciła wzrok kiedy usłyszała jego kolejne słowa, a po chwili blondyn zdjął jej dłoń i puścił swobodnie.
Wydawało jej się przez chwile, że nie zniesie jego spojrzenia na sobie, po tym jak kazała mu wyjść. W jego stalowo-błękitnych tęczówkach było widać, że bije się sam ze sobą, przetwarzając słowa, które przed chwilą padły. A kiedy do jej uszu dotarł ten zmysłowy, zachrypnięty ton, na który jej ciało od razu reagowało dreszczami, poczuła jednocześnie jego palce na swoim biodrze. Przymknęła oczy, a wzdłuż kręgosłupa przeszedł ją kolejny prąd. Była rozdarta. Miała w tej chwili zdecydować czy ważniejszy jest dla niej zdrowy rozsądek czy fizyczne przyjemności? Przecież i tak, już dałaś się ponieść tym przyjemnościom... - odezwał się cichy głos w jej głowie. No tak. I tak już raz pozwoliła aby jej instynkty wzięły nad nią górę. Oddała się im. Oddała się Daemonowi. Więc dlaczego miała znowu z tym walczyć?
- Nie . - szepnęła, rozwierając powieki i patrząc wprost na niego, a jej ramiona opadły bezwiednie wzdłuż  ciała. Znajdował się już tak blisko niej, że mogła policzyć każdą najmniejszą kropelkę wody, na jego twarzy. - Zostań - dodała po chwili, po czym wspinając się na palce, musnęła ustami jego wargi. Odsunęła się, oceniając jego reakcję, po czym uniosła rękę, aby wpleść palce w jego wilgotne kosmyki i znowu złączyć ich usta w pocałunku, który zainicjowany przez nią, był zupełnym przeciwieństwem tego, którym obdarzył ją blondyn niejako na przywitanie. Chciała nauczyć go swoistej cierpliwości w tym wszystkim, bo choć ona sama także pragnęła go w tej chwili jak nikogo ani niczego na świecie, to jej powolne, wręcz leniwe muśnięcia jego ust, nie oddawały tego pożądania. Jedynie bolesną tęsknotę za tą bliskością, której nie mogła doświadczyć przez ostatnie dni.
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:53;

On. Jego. Odey wciąż w blondynki doszukiwała się powodów nowych reakcji na bliskość drugiego człowieka, to w jego osobie dostrzegała ten czynnik wywołujący lawinę uczuć, które targały drobnym ciałem brunetki, wpływając na jej zachowanie, wprowadzając do niego fałszywe nuty, choć w rzeczywistości ona również miała w tym swój udział. Pragnienia ukryte gdzieś na dnie podświadomości nagle wydostały się na powierzchnię, niczym demony budzące się o zmroku wywoływały mieszane uczucia od strachu po ekscytację. Prawdopodobnie najbardziej przerażała ją myśl, że zaczyna uzależniać się od tych emocji, pozbawiona ich czuje się niczym ryba wyciągnięta z wody, zmuszona funkcjonować w środowisku, które jej nie odpowiada. Skąd to wiedział? Czuł podobnie, choć sam nie doszukiwał się przyczyn tego wszystko jedynie w Odey. Miał wrodzoną tendencję do niepoprawnych uzależnień, zwłaszcza tych, które wciąż w jakiś sposób stanowiły owoc zakazany. Z tego powodu przekonany był o tym, że za wiele rzeczy odpowiadał przede wszystkim on sam, dlatego kiedy wymierzyła mu policzek czy przygryzła wargę pozostawał bierny. Godził się na krzywdę jaką mu wyrządzała, by później przyglądać się jej reakcjom, które za każdym razem wywoływały u niego coś na kształt zaskoczenia. Pytania same pojawiały się w umyśle Ślizgona, jednak otępiony żądzami umysł nie był w stanie wywołać odpowiedniej odpowiedzi i pozwolić by z ust popłynęły słowa zakończone znakiem zapytania. Zamiast tego opuszczało je wręcz zwierzęce warknięcie.
Mimo wszystko kiedy poprosiła by wyszedł gotowy był to zrobić, zgadzał się na jej prośby, zawsze wcześniej raz jeszcze pytając dla pewności. Widział jak biła się z własnymi myślami - podobnie do niego. Upajał się tym widokiem; woda spływała po nagim ciele Gryfonki, tworząc swego rodzaju ścieżki, wystarczyło że pochwycił jedną z nich, aby móc opuszkami palców wytyczyć mapę na skórze dziewczyny. Było w tym coś niezwykle zmysłowego, woda obmywając ją dodatkowo podkreślała kobiece kształty Odey, którym ciężko było się oprzeć czy pozostać obojętnym na ten widok. Choć czasami zachowywał się jak popierdolony, tak naprawdę nie chciał jej skrzywdzić. Jedyne czego pragnął to sprowadzić do niej niebo, to było automatyczne.
W momencie, gdy z ust dziewczyny padły słowa, które chciał usłyszeć nie zareagował. Stał niczym słup soli wplątując się w nią, jakby szukał w jej spojrzeniu, postawie, niepozornym geście wątpliwości, a wtedy on wspięła się na place, delikatnie całując jego wargi i Merlin mu świadkiem, że gdyby nie to, że tak bardzo wyczulony był teraz na jej dotyk uznałaby, że tylko mu się wydawało.
Rozchylił delikatnie wargi, marszcząc przy tym w zaskoczeniu brwi. Nie tego się spodziewał. I nim zdołał w swoich myślach odpowiedzieć, czego tak naprawdę chce Odey podobnie złączyła ich usta w pocałunku; delikatnym, ale jednak stanowczym, który dawał mu czas na reakcję i choć był tak bardzo niepodobny do tego, którym on przywitał ją, to wyrażał te same pragnienia. Czuł to.
Nie powinien.
Bliskość jaką go w tym momencie obdarzyła była dla chłopaka przytłaczająca. Nie potrafił poradzić sobie z tym, że serce w jego piersi zaczyna z każdą sekundą bić coraz mocniej, a zmysły odbierać wszystko znacznie intensywniej. Nie potrafił znieść tego, że w jej pocałunku skrywały się prawdziwe uczucia, do których on odgrodził się już dawno temu.
Musiał jakoś to przerwać, zyskać kontrolę którą tak niespodziewanie utracił.
Powrót do góry Go down


Odeya Worthington
Odeya Worthington

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 163cm
C. szczególne : nietypowa izraelska uroda
Galeony : 960
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t19111-odeya-worthington
https://www.czarodzieje.org/t19118-korespondencja-ode-prosto-ze-szponow-temidy#556410
https://www.czarodzieje.org/t19113-odeya-worthington#556145
https://www.czarodzieje.org/t19857-odeya-worthington-dziennik#60
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:54;

W jej głowie to właśnie on był powodem każdej intensywnej emocji, którą przeżyła w przeciągu ostatniego tygodnia. Bo jak inaczej można to wytłumaczyć? Odkąd tylko się pojawił dziewczyna jakby straciła panowanie nad sama sobą. W momencie kiedy chłopak przed nią stał, jej wolna wola leżała na podłodze, rozłożona na łopatki, zmiażdżona. Może i nie powinna doszukiwać się przyczyny tego w samym blondynie, ale tak było jej wygodniej myśleć. Nie mogła pogodzić sie z faktem, że zaczynała mieć ogromną słabość do Avrey'a. Zdecydowanie,  została wyciagnięta ze swojej strefy komfortu, gdzie to ona zawsze decydowała o sobie, choćby w najmniejszym stopniu. Teraz, nie dość że nie ma do końca władzy nad własnymi poczynniami, to jeszcze miała wrażenie, że te wszystkie nowe emocje zatapiają jej umysł i nie pozwalają logicznie myśleć. O ile do tej pory odsuwała od siebie zdrowy rozsądek, tak w tej chwili całkowicie się od niego odcięła. Ostatnią myślą, którą traktowała jako przebłysk swojej świadomości, była prośba - a raczej nakaz - aby ten opuścił kabinę. Idealny przykład na to, że mówiła co innego, a myślała zupelnie inaczej. Czy była naiwna, myśląc, że tak po prostu odwróci się i tak szybko jak się pojawił, zniknie? Liczyła na to, czy wręcz przeciwnie - miała nadzieje, że zrobi to, co później zrobił?
Widząc jak zuchwale lustruje wzrokiem jej ciało, po tym jak rozwarła powieki, nie była w stanie dać mu innej odpowiedzi niż ta, którą w tej chwili usłyszał. I do tego ciepły dotyk jego dłoni... Wszystko to sprawiało, że kolejny raz czuła się niespełna umysłu. Tak jak wtedy, w domku. Nie mogła nic na to poradzić. Była więźniem własnego ciała, które przejęło całkowicie kontrolę nad jej umysłem. Subtelny pocałunek, jakim go obdarzyła w następnej chwili nie mógł skończyć się dobrze. Wiedziała doskonale, że to nie wystarczy. Że to nie zadowoli tych jej małych, żarzących się węglików, które tak niespokojnie w tej chwili tliły się w jej piersi. Dotyk jego miękkich ust był zdecydowanie niewystarczający, a jej instynkty z sekundy na sekundę, domagały się coraz więcej. I wreszcie dostały to czego chciały, kiedy Daemon narzucił zupełnie inny charakter pocałunkowi, wzniecając ogień, którego od początku w nim brakowało.
Powrót do góry Go down


Daemon Avrey
Daemon Avrey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 187
C. szczególne : lekka wada wzroku, blizna w okolicy serca, sygnet rodu Avery na placu wskazującym
Galeony : 542
  Liczba postów : 268
https://www.czarodzieje.org/t19324-daemon-avrey-iii
https://www.czarodzieje.org/t19330-luna
https://www.czarodzieje.org/t19325-daemon-avrey-iii
Balialnia QzgSDG8




Gracz




Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia EmptyNie Sie 09 2020, 13:55;

, Widząc prażenie malujące się w oczach dziewczyny, pochwycił jej twarz w swoje dłonie, patrząc na nią z delikatnym uśmiechem na ustach. Czy naprawdę myślała, że się nie domyślił? Albo może miała go za potwora, który zamierzał odebrać jej dziewictwo w taki sposób? Zabolało, choć nie dał tego po sobie poznać. Złożył ja jej ustach delikatny pocałunek, trwał zaledwie ułamek sekundy, oparł swoje czoło o jej, patrząc w lazurowe oczy.
- Odwróć się - jego głos brzmiał niezwykle ciepło i łagodnie, jednak w stalowo-niebieskich tęczówkach, kryło się coś takiego, co jasno dawało do zrozumienia, że opór czy kolejna próba sprzeciwu ze strony Odey nie tylko nic nie da, ale będzie również bardzo nie na miejscu, co go jedynie wkurzy.

Blondyn podobnie jak Gryfonka oddychał ciężko próbując odzyskać trzeźwość umysłu. Wciąż stał przy niej, obejmując nagie ciało, jakby bojąc się, że gdy tylko się odsunie - chociażby na centymetr - dziewczyna upadnie. W gruncie rzeczy wiedział,że wcześniej nawalił.

Powrót do góry Go down


Sponsored content

Balialnia QzgSDG8








Balialnia Empty


PisanieBalialnia Empty Re: Balialnia  Balialnia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Balialnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Balialnia JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
luizjana
 :: 
pensjonat
 :: 
Czesc wspolna
-