Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bar "Stary Wilk"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość


Dina Harlow
Dina Harlow

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 164
Dodatkowo : Pół wila, prefekt
Galeony : 916
  Liczba postów : 857
https://www.czarodzieje.org/t17491-claudine-harlow#491028
https://www.czarodzieje.org/t17497-pumpkin#491256
https://www.czarodzieje.org/t17493-dina-harlow#491062
https://www.czarodzieje.org/t18297-dina-harlow-dziennik
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyCzw Kwi 09 2020, 22:21;

First topic message reminder :


Bar "Stary wilk"


Jest to znany w okolicy bar, którego właścicielem jest stary marynarz znany ze swoich legendarnych polowań na trytony i syreny. Za młodu wołali go Morskim Wilkiem, ale kiedy posiwiał i siła w barkach osłabła został przemianowany przez klientelę na Starego Wilka i taki też zawisł nad drzwiami szyld. Miejsce bardzo sympatyczne, odbywają się tu czasem różne konkursy i zabawy, więc nierzadko lokal jest zapełniony po brzegi.
Kości wydarzeń:
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32734
  Liczba postów : 108770
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Specjalny




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPon Maj 06 2024, 23:07;


Koniec gry!

Zwycięzcą zostaje  
 @Veronica H. Seaver  !


Gratulujemy i zapraszamy do podsumowania!


ZT dla wszystkich



______________________

Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Maj 22 2024, 01:44;

widziadeł nie ma 78/180 do upicia kompletnego 🤡

Opijałem sobie z Camem jego piękną emeryturkę na jakiś czas i już wiedziałem podczas imprezy, że powinienem przystopować. Ja zawsze miałem bardzo słabą głowę, a on znacznie lepszą więc wychodząc on pewnie był jeszcze w stanie zająć się dzieckiem, ja uznałem że potrzebuję spaceru, by się odrobinę odświeżyć. Kiedy wracałem sobie do domu w coraz już lepszym stanie, przystanąłem sobie dość niefortunnie i oczywiście kompletnie przypadkowo w okolicy baru po drodze. Moja czerwona szata dopasowana do intensywnego koloru mojego włosów rzucała się w oczy, więc już po chwili ktoś do mnie zagadał, a ja zacząłem jakąś nieby nic nieznaczącą pogawędkę, która skończyła się na wchodzeniu do środka i przyjęciu paru zapoznawczych szotów. Okazało się, że osoba z którą się spotkałem kojarzy mnie ze szkoły i spędziłem kilka ładnych minut na durnych plotkach o wszystkich znajomych w okolicy.
W końcu stwierdzam, że za bardzo kręci mi się w głowie i najwyższy czas wracać do domu. Żegnam się z moimi nowymi znajomymi i próbuję się przepchnąć do wyjścia. Jednak w tym momencie jakiś pokaźny czarodziej, który miał z pewnością w sobie jakąś krew pół - olbrzyma pyrga mnie bardzo mocno, a ja prawie upadam na jakiś stolik obok cudem utrzymując się na nogach.
Mężczyzna jednak wcale nie ma ochoty na burdy, wręcz przeciwnie. Przeprasza mnie gorąco i próbuje zaprosić na drinka. Ponieważ ledwo sięgam mu do piersi trudno mi się od niego uwolnić a moje gorące zapewnienia, że muszę iść giną gdzieś w głosach roznoszących się po barze. Nawet już werbalnie staram się uciec, a ten łapie mnie za nadgarstek najwyraźniej z zamiarem zaciągnięcia mnie pod ten bar żebym się z nim napił. Naprawdę powinienem uczyć się skutecznych zaklęć, a nie tych zmieniających ciuszki.
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1263
  Liczba postów : 575
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyCzw Maj 23 2024, 21:37;

Widziadła: D, nie
k6: 4, dorzut parzysta

Dzień ja co dzień, co tu dużo mówić. Najpierw praca, w której trzymał rezon i piersiówkę daleko poza zasięgiem ręki, a potem? To już równia pochyła.
Nawet nie pamiętał, którą kolejkę teraz obalał. Obok niego stały puste szklanki, ale kto byłby w takim stanie to policzyć. Kto by chciał przyznać się do tego, że ma taki duży problem z alkoholem? Nie opijał również żadnej szczególnej okazji, nie miał też z kim spędzać tego dość ciepłego, ale jakże upiornego majowego wieczoru. Owszem, próbował uratować beznadziejną sytuację poprzez wzięcie udziału w jakimś konkursie. Chyba tańczył, ale nie był w stanie powiedzieć co – jury również nie było, bo tak plątały mu się nogi. W ramach nagrody pocieszenie nie wykopali go z tego szanownego przybytku, no cóż, wrócił więc do baru, by ponowić natarcie. Myśląc, że będzie tu siedział sam, przynajmniej nie dopóki nie podniósł spojrzenia i nie zobaczył czarodzieja odzianego w czerwoną szatę.
Wyglądał źle, również był pijany, ale kim był Auster, żeby go oceniać?
Chciał od razu wstać i podejść, zagadać, ale co w sumie miał powiedzieć? Ich ostatnie spotkanie, tak przyjemne, zakończyło się tak nagle. Potem widzieli się przelotnie na Celtyckiej Nocy, gdzie Issy ewidentnie starał się go unikać. Ale teraz paradoksalnie sam do niego szedł, może nie był to do końca jego wybór, ale całkiem śmiesznie się złożyło. Był w towarzystwie mężczyzny, który przewyższał Bena o dobrych kilka cali, ale w tej chwili nie miało to dla niego żadnego znaczenia.
Dla animuszu wyzerował drinka, wstał i przebył dzielący ich, jakże krótki, dystans. Na wstępie wyszczerzył się do Raina, a potem spojrzał na nieznajomego, by zapytać:
- Odbijany? – I złapał Issy’ego za rękę, by odciągnąć go od baru, alkoholu i natręta. W takim stanie dosyć trudno było mu lawirować pomiędzy tłumem ludzi, zacisnął odruchowo dłoń, nie chcąc go tu zgubić. Przepychał się między niedobitkami na parkiecie, prawie wpadł na stolik i potknął się o krzesło, ale jakimś cudem dopchnął się do kąta pokoju, tuż przy schodach na górę. Dopiero wtedy obrócił się na pięcie, oparł o ścianę i szczerze zaśmiał. Wciąż nie puszczając jego ręki, mruknął zaczepnie.
- Miło cię widzieć. Choć widywałem cię w lepszym stanie. Wszystko w porządku?

______________________

Miałem skrawek sumienia
Myślałem, że mam ich, a tylko znałem imienia
Miałem swój stres, swój gniew, chwałę, cierpienia
Wartości się jak olej w aucie wymienia


~


Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPią Maj 24 2024, 02:18;

78+48/180

Już w głowie planowałem w jaki niesamowity sposób uda mi się wywinąć zza ramienia mężczyzny, wykręcić i zrobić jakieś super rzeczy, które powiedzmy sobie szczerze - możliwe były tylko w moim umyśle. Ale w tym momencie ktoś inny złapał mnie za rękę i chyba tylko element zaskoczenia sprawił, że drugi koleś mnie w końcu puścił, a ja natychmiast wykorzystałem ten moment na ucieczkę. Może trafiłem z deszczu pod rynnę, ale zawsze lepszy jest diabeł, którego znamy niż obcy. Tyle to metafor zarzucało mi się w głowie, kiedy próbowaliśmy przedrzeć się przez nadal spory tłum. Mijając parkiet nawet pogibałem się trochę, już gotów na wspólne tańce, ale na szczęście Ben nadal trzymał mnie za rękę i udało mu się ściągnąć mnie gdzieś pod schody i wcisnąć nas w kąt.
- Hejka - mówię na przywitanie dość żwawo, korzystając ze swojego animuszu, powstałego przez nadmiar alkoholu. - E... tak. Trochę pobalowałem z Camem. A kiedy zaczynam coś robić nie mam umiaru, w końcu po Hiszpanii wiem... - chichoczę pod nosem. Może jestem napruty, ale nie na tyle by opowiadać Benjaminowi kulisy mojego powrotu do Anglii. - A ty co tu robisz? - pytam znienacka przerywając swoje własne śmieszki pod nosem i rozglądam się wokół, w poszukiwaniu jakiegoś towarzysza Benjiego, który czyha na niego gdzieś za rogiem. Mechanicznym ruchem poprawiam swoje włosy wolną dłonią, a rozbieganym spojrzeniem wodzę chwilę po sali. W końcu wracam do Bena i unoszę pytająco brwi. Strasznie jest blisko i normalnie bym uciekł w popłochu, ale teraz pewnie bym się wywalił jak Auster przed chwilą i został na zawsze na brudnej podłodze.
- Świętowałeś coś? - zagaduję dalej, ale natychmiast zmieniam temat. - Uch, powinienem lecieć muszę chyba dostać się do wyjścia - jęczę, bo czuję się gorzej z każdą minutą. Odkąd zacząłem pracować w szkole regularnie nosze botki na wyższym obcasie, by nie być niższy nawet od młodszych uczniów. Dziś też, więc wyjątkowo byłem niemalże wzrostu Bena! Nie musiałem więc specjalnie zadzierać głowy i kiedy chaotycznie machałem głową, co jakiś czas łaskotałem go tymi bardziej niesfornymi lokami na czole.
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1263
  Liczba postów : 575
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPon Maj 27 2024, 14:32;

- Ach, jakież ciekawe rzeczy musiały dziać się w tej Hiszpanii - mruknął Ben, nie rezygnując póki co z utrzymywania krótkiego dystansu. Po prawdzie niewiele wiedział o tym, co Issy robił po szkole, ba!, o jego dziecku dowiedział się tak niedawno. Widział jednak w jakim był stanie i tylko głupi by tego nie wykorzystał.
Mina mu nieco zrzedła, gdy usłyszał jego pytanie. Co on tu robił? No cóż, to co zwykle. Brał na tapet swoje alkoholowe… wyzwania.
- A wiesz, lubię się pokręcić po barach, jak to ja. Czeka mnie trudny tydzień, nie mniej intensywne dni za mną, to uznałem, że należy mi się trochę rozluźnienia. Nie pytaj, jak się znalazłem akurat w Hogsmeade, bo sam nie pamiętam - odpowiedział z rozbrajającą szczerością. Patrzył przy tym z uwagą zielone oczy Raina, które jak na złość nie odwzajemniały jego uwagi. Benjamin dobrze rozumiał, że miał ku temu swoje powody. Atmosfera była trochę dziwna i zdecydowanie przydałoby się ją nieco wyklarować.
- Nie - odpowiedział krótko na jego pytanie, bo zanim zdążył uraczyć go jakimś średnio mądrym tekstem, Issy zawyrokował, że na niego już czas. Auster spojrzał z troską na mężczyznę, naprawdę nie był w dobrym stanie i pomimo tego niewypowiedzianego, co wisiało w powietrzu zdecydowanie nie chciał zostawiać go tu samego. - Źle się czujesz? Będziesz rzygał?
Kto by podejrzewał, że głęboko, gdzieś na dnie serca, ukryte są takie pokłady troski. Auster zaoferował swoje ramię, bo to był dobry pomysł, żeby pijany prowadził pijanego. I zmierzał powoli do wyjścia, dorzucając jeszcze.
- Słuchaj, odprowadzić cię do domu? Gdzie teraz mieszkasz? Nie zostawię cię tu samego, nie ma opcji. Jesteś stanowczo zbyt pijany.

______________________

Miałem skrawek sumienia
Myślałem, że mam ich, a tylko znałem imienia
Miałem swój stres, swój gniew, chwałę, cierpienia
Wartości się jak olej w aucie wymienia


~


Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyWto Maj 28 2024, 03:12;

już tam ponad 180 więc kilka dni będę spał, mam nadzieję czarodziej też obchodzą boże ciało xdd


Benji nadal pamiętał, że mówił coś o Hiszpanii, zaś ja wręcz nie zorientowałem się, że cokolwiek o niej wspomniałem. - Nic ci nie powiem - bełkoczę i chichoczę na jego zaczepkę o mojej poprzedniej pracy. Swoją drogą moje nagłe upicie się tak, że ledwo stałem na nogach było bardzo niepokojące. Może i miałem dość słabą głowę, ale czy aż tak by schlać się niesamowicie czego skutkiem (którego jeszcze na szczęście nie wiem), będzie spanie przez kilka dni? Chyba raczej powinienem przestać ufać ludziom i brać od nich każdego drineczka. W końcu każdy mógł być tak naprawdę zaprawiony jakimś eliksirem!
Mrużę oczy i próbuję się skupić na tym co mówi Ben. Nie brzmiało to zbyt dobrze, kto chodzi sam po barach od tak między pracą? Może wygląda na to, że ja ale to nieprawda.
- Mhm. No ok rozumiem... Czemu nie pijesz sobie sam w domu jak inni funkcjonujący alkoholicy? - pytam albo nie zauważając faktycznego problemu Austera albo go kompletnie umniejszając. Tak naprawdę obie opcje były prawdopodobne przy moim obecnym stanie. Moja wrodzona empatia gdzieś się ulatniała, ale na szczęście Benjamin znalazł gdzieś głęboko ukryto swoją. I chociaż on też był w kiepskim stanie, przy mnie był świeżutki jak ogóreczek. Dlatego tylko kiwam głową kiedy proponuje odprowadzenie do domu i od razu przyjmuję jego ramię, by oprzeć się swoją prawie całą chudą posturą i próbować iść w kierunku wyjścia.
- Mieszkam... w Hogwarcie głównie... I w... Hogsmeade... Ale tam jeszcze nie mam... - mówię dosłownie wprost do ucha Bena kiedy ten wyprowadza mnie z baru, nie kończę też zdania i macham ręką tak, by bardzo marnie zaprezentować otwieranie drzwi, bo najwyraźniej umknęło mi gdzieś słowo klucz. - Potrzebuję... jakiegoś eliksiru na wytrzeźwienia... bo to nie jest... normalne - stwierdzam i z widoczną ulgą znajduję się z powrotem na powietrzu. Wzdycham głęboko i odchylam się do tyłu, nadal całym ciałem opierając się o Benjiego, ale teraz przynajmniej mogłem poczuć świeże powietrze mierzwiące moje włosy.
- Dobra zaraz będzie mi lepiej - szepczę rozkoszując się chłodem i faktem, że nie muszę praktycznie używać swoich nóg. Prawdopodobnie mój kompan nie był z tego powodu tak zadowolony.

@Benjamin Auster
Powrót do góry Go down


Benjamin Auster
Benjamin Auster

Absolwent Slytherinu
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 180 cm
C. szczególne : zagojone blizny po cięciach na przedramieniu zakryte zazwyczaj koszulą z długim rękawem
Galeony : 1263
  Liczba postów : 575
https://www.czarodzieje.org/t22014-benjamin-auster
https://www.czarodzieje.org/t22020-skrzynka-bena
https://www.czarodzieje.org/t22013-benjamin-auster#720723
https://www.czarodzieje.org/t22025-benjamin-auster-dziennik#7211
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Maj 29 2024, 14:29;

Ben go nie poznawał. Gdy rozmowa zeszła na temat Hiszpanii był w nim taki upór, by nie puścić farby, że normalnie szok. Postanowił sobie skrzętnie, że należy tę sprawę jakoś subtelnie wybadać. Czyżby Rain miał coś na sumieniu?
Zaśmiał się na uwagę o funkcjonujących alkoholikach. Kto jak kto, ale Issy znał jego wady jak zły knut. Dobrze wiedział, że Auster od lat ma swoje problemy w tej materii i trendy wskazują na to, że niewiele się może zmienić na lepsze. Owszem, miał swoje chwile, przez pewien czas chodził nawet na terapię. Ale to wszystko przeminęło z wiatrem, teraz znów był w szponach nałogu i wcale nie miał motywacji, aby coś z tym zrobić.
- Bo w barach są takie zbłąkane dusze jak ty, które trzeba jakoś zaciągnąć do łóżka - palnął Ben, nie myśląc o tym, jak musiało to zabrzmieć. Nie żeby jego intencje na co dzień były krystaliczne, ale wciąż. Może był świnią, ale nie korzystał nigdy ze stanu upojenia w taki sposób. Nawet szuje takie jak on mają jakieś tam zasady.
Hogwart był dla niego niedostępny, od kiedy skończył studia. Oj, niedobrze. Ben skupił całą swoją siłę, aby przyprowadzić Issy’ego do wyjścia. To nie było takie znowu łatwe, bo choć chudy, z kroku na krok stawał się coraz cięższy. Na Merlina, to bezwładne ludzkie ciała aż tyle ważą? Musi o tym pamiętać, pisząc kolejny kryminał.
- No, musisz. To zdecydowanie nie jest normalne, to wygląda, jakby ci czegoś dolano do drinka - mruknął Ben, dusząc w sobie jęk. Próbował przytrzymać osuwającego się Raina na nogach, ale to nie było proste zadanie. Powiedział, że zaraz będzie mu lepiej. A potem nie powiedział już nic. Auster uniósł brwi i szepnął po chwili.
- Issy? - Ale ten spał już snem sprawiedliwego. No pięknie, pomyślał sobie pan redaktor i zrobił to, co zrobić po prostu musiał. Aportował się z cichy trzaskiem wraz z nieprzytomnym… yyy… Przyjacielem, byłym, kochankiem? Oj, ciężko stwierdzić.

Zt x 2, kontynuacja tutaj

______________________

Miałem skrawek sumienia
Myślałem, że mam ich, a tylko znałem imienia
Miałem swój stres, swój gniew, chwałę, cierpienia
Wartości się jak olej w aucie wymienia


~


Powrót do góry Go down


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySob Sie 17 2024, 13:07;

   Benjamin się spóźniał. Ike nie liczył, który z kolei drink wypijał, ale przed nim leżały już dwie puste szklanki, a część szkła już wcześniej zabrała barmanka. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale przez to jak łatwo przyjmował na siebie obrażenia magiczne i wpływ magiczny, jego organizm zdawał się tą podatność balansować, bo zwykłe, fizyczne aspekty, nawet spożycie alkoholu naturalnie były przez niego neutralizowane. Podsumowując – trudno było go spotkać naprawdę upitego czy naćpanego, nawet, jeśli z Benjim nie raz, nie dwa, próbowali to zmieniać. Zabijał więc czas, czekając na kumpla, pochłaniając jeden drink za drugim. Wpatrzony w drzwi, ignorował, że ktoś od samego początku jak się tu pojawił mu się przyglądał. Posłał mu tylko przelotne spojrzenie i sardoniczny uśmiech, a chwilę później wygodnie rozłożył się na krześle, zakładając nogę w kostkę na kolano, a dłonie na kark. Wydawało się, jakby czuł się tu tak swobodnie, jak we własnym domu.
   Kiedy krukon w końcu wszedł do baru, otaksował go krótko spojrzeniem. Można było w nim szukać nonszalancji, ale tak naprawdę towarzyszyła mu głównie nuda.
   — Jesteś trzy kolejki do tyłu – poinformował krukona w ramach powitania, odpuszczając sobie “cześć”, “co słychać?”, które to rozmowy nie wnosiły nic ciekawego do rozmowy. Poprawił się na miejscu, wodząc wzrokiem za chłopakiem, kiedy ten zajmował miejsce obok.
   — Przyniosłeś ze sobą Hogsy?
   Głód wrażeń miał wypisany w ciemniejszym niż zwykle spojrzeniu, przez który przebiegł niebezpieczny błysk, jak tylko Ike oderwał ramiona i dłonie od karku i pochylił się konspiracyjnie nad stolikiem.
   — Romantyczna schadzka na tyły baru? — zaproponował z wilczym uśmiechem, klimatycznie do tematyki baru.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyNie Sie 18 2024, 19:46;

Umawiał się z Ikem od dłuższego czasu na spotkanie, a gdy już miało się ono odbyć, zwyczajnie o nim zapomniał. Dlaczego? Przez chodzenie na ciągłym kacu nie potrafił skupić myśli na niczym więcej niż praca, sen i kolejny kufel kremowego piwa. Tego dnia, jak każdego, wrócił z pracy, po czym udał się odświeżyć do łazienki. Gorąca woda obmywała jego twarz i klatkę piersiową, gdy skrzekliwy i wściekły głos Whinky, wybił go z otępienia. Drgnął przestraszony, a skrzatka stała z założonymi rękoma i gniewnym spojrzeniem zakręcała kurki z wodą. Nie przebierając w słowach przypomniała mu, że właśnie powinien witać się z Skylightem w barze "Stary Wilk". Szybkim ruchem gałek ocznych, odkryła kotarę od jego prysznica i rzuciła w niego ręcznikiem, po czym deportowała się do swoich spraw. Ben wiedział już, że będzie to niezapomniane przeżycie, które dopisze do listy rzeczy, o których nigdy z własnej woli nie będzie z nikim rozmawiał.
Jeszcze z wilgotnymi włosami, na wpół rozpiętą białą koszulą, pachnący mydłem cedrowym, teleportował się przed lokal. Chwilę spędził by doprowadzić się do ładu, otarł dłońmi twarz jakby nie wierzył w tak kiepski timing jaki właśnie miał, po czym wszedł pewnym krokiem. Dalej szumiało mu w głowie, jak próbował sobie skutecznie wmówić, po teleportacji. Widok drewnianego, lśniącego baru i rzędów alkoholi za nim, wymalował mu na twarzy żywy uśmiech, ten który każdy w myślach widzi, gdy myśli o diable kuszącym Ewę jabłkiem. Ike już na niego czekał, rozłożony na krześle jakby był u siebie. Nie wyciągał do niego ręki w geście powitania, od razu przysiadł się na miejsce obok, a zainteresowanemu tym barmanowi, wskazał ognistą whisky.
- Jakoś nie widzę ich na barze. - Stwierdził, patrząc na dawno nie widzianą twarz chłopaka. Na niej zawsze można było dostrzec coś nowego, a zaprezentowany dzisiaj kolor włosów miał się całkiem nieźle do oczu, które lśniły swoją głębią. Jeszcze na chwile odciągnął od niego wzrok, wskazując barmanowi trzy palce i obserwując, że mężczyzna doskonale wie co chłopak ma na myśli. - Pewnie, inaczej pewnie nie widzielibyśmy się kolejne pięć lat. - Odpowiedział w sposób na który wiedział, że może sobie pozwolić.
Ike od razu przeszedł do rzeczy, a Benjamin nie odpowiadając, ponownie porozumiewawczo spojrzał w stronę barmana. - Zaraz wrócimy. - rzucił do niego, po czym wyszedł z lokalu razem z Ikem.
Kilka kroków dalej, gdy już zostali sami, wyciągnął wcześniej wspomniane papierosy. Poczęstował Skylighta, po czym sam wyciągnął jednego. Już nie są dzieciakami by dzielić się jednym. - Tęskniłeś? - Zapytał, po czym odpalił swojego papierosa. Dym przyjemnie wypełnił jego płuca, a on zaciągnął się głębiej, pragnąc poczuć się całkowicie nim przytłoczony. Spokojne, miarowe wypuszczenie dymu skierował wprost w twarz kumpla, a potem zaśmiał się serdecznie. - Takie schadzki lubię, zostań moją walentynką. - w jego głosie czuć było jednocześnie nutkę żartu, drwiny i zadowolenia, takiego drinka nastrojów właśnie teraz potrzebował.
Powrót do góry Go down
Online


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Sie 21 2024, 22:16;

   — A ty wpadłeś po drodzę na kelpię? – nie dawał mu żadnej taryfy ulgowej, kiedy zmierzyłŻ go wnikliwym spojrzeniem, zwykle do siebie niepodobnym, jak nie chciał komuś poświęcać wiele swojej uwagi, ale Benjamin nie był byle przechodniem, więc po nim przesunął spojrzeniem dłużej niż tylko przelotnie, dlatego wyhaczył mokrą koszulę lepiącą się do jego skóry i jeszcze wilgotne włosy i uniósł sardonicznie kąciki ust ku górze.
   —Co najwyżej trzy.
   Lawirował lekko między dodawaniem nowych wątków w rozmowie, a odpowiedzią na kwestie poruszone przez krukona, jak termin ich potencjalnego spotkania. W międzyczasie dostrzegł jego spojrzenie, jakim Benji potraktował go w odpowiedzi na jego wcześniejszą ocenę. Widział, że nawet w tej ulotnej uwadze, Benjamin szukał zmian na jego twarzy i jak na zawołanie w górnym rogu prawej brwi Ike pojawiła się elegancka blizna, na której skupił wolę na tyle, żeby tam pozostała jeszcze długo. Od tak, z nudów i z przekorności, żeby kumpel nie przyzwyczajał się za bardzo do tego, co zobaczył.
   Już na podwórku baru, odebrał swój przydział fajki, od razu wkładając ją do ust, a jedną z wolnych rąk do kieszeni spodni, którą nie chciało mu się sięgać do różdżki, kiedy chciał odpalić papierosa, więc zamiast tego przysunął się do chłopaka, jak setki razy wcześniej i pociągnął z jego żaru, co trwało dłużej, ale pozwoliło mu hardo przyjąć większą część dymu, jakby to była rywalizacja o to, kto pociągnie go więcej za pierwszym razem. Dla Ike czasami wszystko było tylko grą.
   — Piekielnie, nikt nie załatwia lepszej jakości Hogsów.
   Nawet nie kłamie, kiedy przyznaje się do owej tęsknoty, chociaż ta ma nieco egoistyczne źródło. Dym, jaki kumpel skierował w jego stronę, potraktował tylko lekkim przymrużeniem oczu i niewielkim odchyleniem twarzy, bo i tak za moment sam zaciągał się równie głęboko smakiem zioła i tytoniu i szybko odwdzięczył się tym samym.
   — Chcę być Twoim Sierpniem.
   Nie wiedział jeszcze jaka była definicja sierpnia, ale brzmiał lepiej niż Walentynka – tytuł nosił ze sobą odpowiednie męskie nacechowanie, które było w stanie ukontentować go lepiej niż propozycja Benjamina.
   — Ale poważnie. Pachniesz, jak Gilderoy na rozdaniu Nagrody Najbardziej Czarującego Uśmiechu. Czy to randka? – zakpił, tym razem wypuszczając dym ponad siebie, nad ich głowy, pozwalając by grdyka zadrgała mu, kiedy stłumił w sobie rozbawienie.

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Sie 21 2024, 23:12;

Wiedział, że bez komentarzy się nie obędzie. Nie spodziewał się jednak, że padną one tak szybko i będą wycelowane tak mało starannie. Najwyraźniej jego kumpel, podczas jego nieobecności, nie miał sobie z kim potrenować. Nie potrzebował wiele czasu by odpowiedzieć na jego zaczepkę. - Na mydło i prysznic. Tobie też polecam. - Powiedział sarkastycznie, ale uśmiech nie schodził przy tym z kącików jego ust. Wiedział, że kumpel doskonale rozumiał ten taniec słowny, który właśnie się między nimi odbywał. Brakowało mu go.
Blizna, mały kaprys stworzony przez mężczyznę, nie umknął jego uwadze. Nie zamierzał go komentować, ale oboje go dostrzegli co było błahostką. Na inspekcji zwłok wiedziałby jednak na co zwrócić uwagę, a to nie o każdym mógł powiedzieć.
Gdy wyszli, odpalili hogsy, dopiero byli w swoim żywiole. Oboje wiedzieli, że unia pomiędzy nimi jest przypieczętowana nietypowymi papierosami i dużą ilością alkoholu. Toksyczna mieszkanka, ale u nich się sprawdzała. - Poza połową Nocturna. - Podsumował. Wiedział, że jeszcze kilka lat minie zanim Skylight będzie mógł się tam swobodnie poruszać. Sam często miał wrażenie jakby jakieś oczy śledziły go gdy przechodził do "Czarnego Kota" po ich standardowe zamówienie.
Palił dalej, ale nie szybciej. Zaciągał się nim, smakował, rozkoszował. Lata w Europie, gdzie nie były one na wyciągnięcie ręki, nauczyły go tego.
- To jesteś w samą porę. - uśmiechnął się kącikiem ust, lubił taką ironie. Lekką, niegroźną, lecz nie nachalnie zabawną. Była wiatrem w żaglach tej rozmowy, bez których nie było mowy o dalszym płynięciu z prądem. - Pół nas przepuściłeś na Podlasiu. Białogłowa wynagrodziła? - Uśmiechnął się figlarnie, oboje wiedzieli do czego nawiązywał. Co innego miał robić w wakacje w dodatku na takim odludziu?
Zaśmiał się nisko, gardłowo, gdy usłyszał porównanie do starucha, którego ledwie kojarzył z okładek książek, wyszczerzonego jak głupi do sera. - Nie udawaj, że byłbyś zainteresowany. - Przed wyjazdem nie czuł by coś widziało w powietrzu, mógł więc z czysty sumieniem założyć, że nie zmieniło się to po jednej nocy z Białogłową.
Palił dalej a dym otaczał ich coraz intensywniej, otulał swoim kuszącym zapachem i właściwościami. Po tej fali pomyj, która spadła na niego na Podlasiu, czuł się nareszcie zrelaksowany. Gdy już któryś obłok dymu wypuszczał z płuc, uniósł podbródek w górę, a oczy przymknął na kilka sekund. - Co prawda jesteś przystojniejszy od swojej siostry, ale nie macie podobnego gustu. - Spojrzał na niego lekko zaszklonymi od dymu oczyma. Oboje wiedzieli, że nie o gust do pierogów chodziło.
Powrót do góry Go down
Online


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Sie 21 2024, 23:40;



   Faktycznie, teraz, kiedy Benjamin odparował mu z wyraźną lekkością, poczuł się lekko zardzewiały, ale zamiast przyjąć to do siebie, uniósł kąt ust widocznie rozbawiony i przyłożył dłoń do serca:
   — Touche – skwitował z fałszywym, francuskim akcentem, który jednak w jakiś sposób wybrzmiał w jego ustach lepiej od oryginalnego żabojadowego. Nie próbował nawet udawać, że potrafi w tym języku powiedzieć cokolwiek innego. To spotkanie przypominało mu z każdym następnym zdaniem Bazory’ego, jak niebezpiecznie dobrze on go zna, nawet jeśli żaden z nich nigdy nie przykładał do tego szczególnych starań. Dlatego fakt, że ramiona Ike drgnęły, ledwie dostrzegalnie, nie mógł uciec krukonowi, bo dla niego to musiało być, jak bardzo wyraziste wzdrygnięcie. Czasem tak samo, jak ulice Nokturnu, wstrząsał go przenikliwy umysł kolegi.
   — Spragniony? – mruknął jasnymi tęczówkami, teraz rozrzażonymi, jak płynne srebro, podążając do jego warg, zaciśniętych na lufce, jakby chłonął w tym pociągnięciu zapas na najbliższe lata. To dlatego, że Ike nie zaznał nigdy głodu fajek, chociaż bardzo dobrze znał to nienasycone spojrzenie. Miał to samo, kiedy szukał ukłuć, wyzwań i adrenaliny w życiu. Niektórych wrażeń nie zastępowały nawet cielesne uniesienia. Jeśli o nich mowa, pytanie o nie skwitował enigmatycznym uśmiechem, wystarczająco wymownym, żeby Benjamin poznał odpowiedź i jednocześnie zapewniającym mu komfort zachowania tych doświadczeń dla siebie i białogłowej.
   Bazory wiedział, jak działały na niego wszystkie “nie”, dlatego, jak tylko padło to słowo, przekręcił głowę na bok i przejechał po nim spojrzeniem, szukając w sobie pożądliwości i ekscytacji, ale prawda była taka, że nawet kiedy objął nim poszczególne fragmenty jego ciała i twarzy, nie odnalazł tam tego, czego szukał. Znanych, emocjonujących krzywizn. Jedynie eleganckie zakończenie męskiej żuchwy i smukłe, długie palce. Może gdyby zamknął oczy… ale nie, nawet wtedy za bardzo przypominał faceta.
   — Której?
   Mógł zgadywać, ale nie wiedział czy chce to robić. W myślach wbrew sobie i tak dokonał szybkiej analizy, ale i tak nie posłuchał logicznych argumentów, jakie przeprowadził w głowie, a podążył za instynktem, kiedy stwierdził:
   — Iris.
   I parsknął.
   — Głupia. Dobrze, że nie mam braci.
   Przez jakiś czas wypuszczał dymkl w górę i nie tyle myślał nad kwestią poruszoną przez Benjamina, co bardziej zwlekał z odpowiedzią, choć nie szukał jej w głowie, bo jak zawsze rzucił coś, co wydawałoby się, że nie przeszło żadnego filtra:
   — Po kilku hogsach i trzech drinkach gust może się zmienić.
   Pociągając już chyba ostatniego bucha z fajki, z której już nic więcej nie wyciągnie, podążył wzrokiem do krukona, szukając reakcji bądź jej braku na jego twarzy. 

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyCzw Sie 22 2024, 00:29;

Francuski w wykonaniu Ike może brzmiał tragicznie, ale w czyim brzmiał dobrze? Ojca szukał sporo czasu właśnie we Francji, gdzie każdy pluje tymi słowami bez umiaru. Zbrzydł mu ten język, o ile kiedykolwiek mógł powiedzieć, że mu się podoba. Tylko Sierra potrafiła się nim posługiwać tak by nie brzmiał jak rozkaz zawieszenia białej flagi. Brytyjski akcent z którym tak niezgrabnie wypowiedział słowo, był jak miód na jego uczy. Absolutnie na miejscu.
- Chłodno? - Skomentował drgnięcie, które pojawiło się na ciele ślizgona. Chciał by wiedział, że on wie. Każda pierdoła była dla niego równie cenna.
- Żebyś wiedział. - Nie potrzeba było wiele by również pomknął do niego komentarz o równie jasnym przekazie. Zmienił się, podróż tak długa każdego zmieniała, a jeśli ktoś miał to dostrzec w pierwszych minutach spotkania to właśnie był Skylight. Czuł się z tym dobrze. Świadomość, że ten czasem zarozumiały ślizgon wie, dawała mu pewien komfort bycia na reszcie w domu.
Tak samo zadziałała pokusa z której wiedział, że nie skorzysta. Mimo, że mężczyzną nie był wybitnie przystojnym czy wysportowanym to do kobiety było mu tak daleko jak do kąpielówek w grudniu. Ponownie triumfalne podniesienie kącika ust dawało Bazoremu niezdrową przewagę z którą czuł się jak paw.
Wiedział, że iskierki w oczach i szelmowski uśmiech nie wzięły się ze wspólnego dojenia mleczuchy  nad ranem. Ulgą było nie słuchać o jego dokonaniach więcej, bo damsko-męskie igraszki po dłuższym czasie wywoływały u niego pewien niesmak. Był tolerancyjny, ale z umiarem.
- Te ładniejszą. - Zastanawiał się czy ma swoją faworytkę. On na szczęście nie miał bliskiego rodzeństwa. Pewnie gdyby się jakieś Beverly trafiło to nie płakałby nad nim. Ojcu natomiast jedyne czego życzył, by się trafiło, to parch na penisie.
- Czułbyś się zagrożony? - kontynuował ten donikąd prowadzący flirt. - Ike, przecież wiesz jak bardzo lubię to robić z tobą. - droczył się, patrząc prosto na niego, chcąc dostrzec każdy zmieniający się kosmyk włosów, każde drżenie na twarzy. Wiedział, że czasy gdy nie panował nad tym mieli w pełni za sobą, ale dalej lubił go tym spojrzeniem drażnić.
- Trzymam za słowo. - Dalej żonglował krótkim frazami, między każdym kolejnym buszkiem z fajki. Wiedział, że jego słowa nie były precyzyjne. Może właśnie tego chciał? Wyrównać rachunek, który właśnie niezdrowo był mocniej dodatni po jego stronie.
Powrót do góry Go down
Online


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPią Sie 23 2024, 21:05;

   Patrzył na Bena trzeźwiej niż niejeden wprawiony palacz po całym wypalonym Hogsie, którego już wdeptywał podeszwą buta w podłogę. Mógł potraktować uszczypliwość Benajmina jako jego złośliwość, a zamiast tego naturalnie odpowiedział od razu sensownym, logicznym argumentem:
   — Prądy poteleportacyjne.
   Tym razem postawił na walkę logiczną, bo to, co powiedział miało nawet sens, a rzucił to z właściwą nałogowemu łgarzowi neutralnością, przez co każdy, kto by go nie znał mógłby tę odpowiedź uznać za autentyczną. Ben jednak wiedział, że była to odcinka na jego droczenie, żeby przypomnieć mu, jak szybko lotny, młody umysł Ike odzyskiwał fason.
   W obecności Benjamina było w Ike coś, czego nie pokazywał przy każdym losowym człowieku w swoim towarzystwie – rozwaga. Zwykle brnął przed siebie, beztroski, spontaniczny, pozornie nieanalityczny w ogóle. Istniała jednak duża różnica między epizodyczną porywczością, a brakiem roztropności. Ike chciał uchodzić za głupiego, lekkomyślnego, za duszę towarzystwa, bo opinia innych nigdy nie miała dla niego żadnego znaczenia, tak długo, jak długo dzięki niej szybciej i łatwiej osiągał swoje cele. Mało kto wiedział, że każdy jego gest jest mocno przemyślany, każdy szelmowski uśmiech, każdy łagodny, ciepły, uderzająco hipnotyczny, czy wszystkie odcienie uśmiechów niewyjaśnionych nigdy.
   Między nim, a Benem padała jednak pierwsza fasada, kiedy Skylight pozwalał, żeby oblała go aura spokoju i rozluźnienia, na jaką mógł sobie pozwolić w zaufanym gronie. Jednoosobowym często, jak się okazywało.
   — Nie wydajesz się zadowolony.
   Nie mówił o tym, że nie był zadowolony teraz. Wspominał o tym w kontekście odbytej drogi i jego niespodziewanego powrotu do Londynu. O tym, jak zachłannie chłonął dym w płuca i ujarzmiał nim zgryzotę życia. Prychnął aż w rozbawieniu, ale odłożył tę rozmowę w czasie, na ten moment sięgając po drugiego hogsa. Nie wypalił pierwszego nawet aż tak szybko, tylko przerwy między nimi czasami były dłuższe niż im się wydawało, a pociągnięcia z lufki częstsze i głębsze.
   — Jak mówisz ładniejsza, masz na myśli, bardziej przypominająca faceta? Bro…
   To było jedyne ostrzeżenie, jakie padło, bo nie zamierzał bronić honoru sióstr. Nie był tego typu bratem. One mogły obronić się same, on interweniował tylko wtedy, kiedy było to naprawdę konieczne. Czyli tak naprawdę prawie nigdy, co było dla niego całkiem wygodne.
   Czy czuł się zagrożony? Parsknął krótkim śmiechem, tak głębokim, jak jego perfidia, kiedy złagodził rysy twarzy, wydłużył włosy, zatrzepotał rzęsami w kierunku Bena
   — Teraz też?
   Czy zakumplowaliby się, gdyby nie był facetem? Nie wiedział. Fakt jednak faktem, że gest, z jakim przyparł Benjamina do muru, łapiąc go za ramię i użył siły, dociskając go łopatkami do cegieł, a chwilę potem oparł jedną rękę obok jego głowy, bardzo swobodnie i wygodnie, mało miał w sobie z damskiej nuty. Nawet teraz, przez oczy jego “damskiej powłoki”, przebijała się isaacowska bezczelność i arogancja.
   — Mnie? Powodzenia.
   Nawet uśmiech, ten drapieżny, zwierzęcy, jaki rozciągnął pozornie pełniejsze, damskie usta, wydawał się dziwnie znajomy. Trzymanie Ike za słowo to było ciekawe posunięcie. W końcu tak rzadko mówił prawdę.
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPon Sie 26 2024, 11:44;

Wyciągnął zwinnie paczkę z Hogsami, gdy tylko Ike zaczął wdeptywać resztki wcześniejszego w ziemie przed barem. Ot, było to naturalne, nie musiał wkładać więcej energii niż w mrugnięcie. Nie zakłócało rozmowy, a było jedynie słodki dodatkiem, którym oboje się delektowali. Sobie też wziął kolejnego, wiedząc, że ten pierwszy z każdym kolejnym głębokim oddechem jest coraz krótszy.
- Coś długo cię trzymają. - Czuł, że choć argument był nieco lepszy niż jego poprzednie zaczepki to dalej nie oddawał kunsztu, którym posługiwał się te ponad dwa lata temu. Słowa były jak sztuka walki, która niepielęgnowana, po jakiś czasie uchodziła w zapomnienie. Wystarczyło Ike'a tylko wyciągnąć na mate treningową.
Komentarz o niezadowoleniu był jak najbardziej trafiony, Benjamin nie ukrywał tego głęboko. Mimo to na dźwięk jego słów, na perspektywę powiedzenia o tym wszystkim co działo się w Europie i niedługo po niej, nieznacznie się wzdrygnął. Pamiętał jeszcze zimne oczy ojca, oceniające i odpychające. Słowa, które choć chciał usłyszeć to były ostatnim co mogłoby mu sprawić przyjemność.
- Dopiero oddycham. - powiedział z nieudawaną ulgą w głosie. - Wiesz, że francuziki nawet hogsów jeszcze nie odkryli? - powiedział z nieukrywaną pogardą, jakby ten szczegół, to zakazanie ich w Paryżu, sprawiło, że byli jakąś formą neandertalczyków. To nie był jego prawdziwy powód niezadowolenia, ale mógłby być.
Kontynuowałby rozmowę o siostrach ładniejszych i brzydszych, ale Ike najwyraźniej zechciał zostać jedną z nich, sprawnymi ruchami kierując jego plecy na mur. Sama pozycja w której się znaleźli była całkiem pociągająca. Nie przeszkadzałyby mu nawet te kobiece rysy, gdyby pomiędzy nogami wszystko zostało po staremu. Czuł gdzieś podskórnie, że to dalej on.
Wolną ręką wyjął sobie hogsa z ust, był w tym momencie mniej ciekawy niż sylwetka chłopaka? górująca nad nim. Uśmiechnął się najokrutniejszym uśmiechem, który posiadał w swoim skromnym asortymencie.
- Bardzo męska jesteś Izuniu. - Byli blisko więc mógł mówić półszeptem, bawiąc się tonem głosu, budując w nim kuszące tony, tworząc w ten sposób iluzję intymności. Wszystkie ostrzegawcze syreny w jego głowie wirowały, dając mu wyraźny sygnał, że to powinno się natychmiast skończyć, ale nie chciał odpuścić. Wycofanie się w tym momencie było przyznaniem, że ta mała, metamorfomagiczna scenka, zrobiła na nim wrażenie.
Pewnym ruchem złapał go pod szyją za ubranie, stanowczo przyciągając bliżej siebie. Patrzył w oczy, które pod dłuższymi rzęsami wciąż pokazywały jego zwichrowaną duszę. Chciał wprawić go w dyskomfort, taki sam jak jeszcze chwile temu on próbował wywołać w nim.  Twarz zastygła w pewnej siebie pozie, która sugerowała, że nie zamierzał zejść z ringu nie podejmując rękawic.
- Nie nabierzesz mnie na swoje bajeczki. - Spojrzał bardziej wyzywająco w jego stronę, będąc pewnym swego. To była zabawa, która postępowała zbyt szybko by nie było pewności, że skończy się to kolizją.
Powrót do góry Go down
Online


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyNie Wrz 08 2024, 19:28;

    Uniósł nieznacznie jedną brew ku górze, przez co zmieniło się lekko położenie metamorfomagicznie stworzonej tam blizny, ale dość niedostrzegalnie, żeby nawet ktoś tak czujny jak Benjamin tego nie zauważył. Ike jednak wiedział, on zawsze wiedział, jak tracił kontrolę i skupienie nad swoim talentem.
    — I wybierasz oddychanie papierosowym dymem.
    W ślad za brwią poszedł także kącik ust ślizgona, pokręcił lekko głową na bok, w krótkim wyrazie rozbawienia, ale także czegoś sardonicznego, z czym przed Bazorym się nie krył, bo nie musiał, bo już dawno przekroczyli granicę, w której poznali swoje gorsze cechy, ukrywane przed innymi. Zwyczajnie wyczuwając, że trafił swój na swego i nie ma co udawać. Jeśli o Ike chodziło, czasem podejrzewał Bena o bycie socjopatą, albo przynajmniej posiadanie wielu jego cech.
    — Palenie zabija – skwitował, kończąc własną fajkę, przez co słowa wybrzmiały dość ironicznie, czym oczywiście nie miał się w ogóle przejąć. Skoncentrował się za to na feedbacku kolegi. Cmoknął nawet z lekkim niezadowoleniem, przeciągając dłoń po murze, wzrokiem wodząc po swojej sylwetce. Może nie było idealnie, ale wystarczająco blisko perfekcji. Odciął się więc pierwszym komentarzem, jaki przyszedł mu do głowy.
    — Tobie to akurat nie powinno przeszkadzać.
    [i]Izuniu?{/i] Powtórzył sobie w głowie jego pieszczotliwy zwrot i spróbował nadać temu przydomkowi charakteru. Metamorfomagia zawsze działała lepiej, kiedy kreowało się nie maskę i powłokę, a całą personę. Z Izunią mógł pracować.
    — Od Isolde? Issy?
    Złapany pod szyję, nie dodał nic więcej, zmrużył lekko oczy, a spojrzenie wyostrzyło mu się, rażąc teraz swoją przenikliwością, którą zwykle chował za głupim uśmiechem. Czy było mu niekomforowo? Jeśli tak, nie dał tego po sobie poznać, jego uśmiech poszerzył się, a chwilę potem parsknął, trochę z rozbawieniem, a trochę cynicznie.
    — Dalej jesteś trzy kolejki w plecy — przypomniał mu, chwytając jego przegub ręki wyjątkowo delikatną dłonią, bo przyłożył do tego wiele swojego skupienia. Jednak siła z jaką odciągnął jego palce od swojej koszuli nie miała w sobie nic z kobiety.
    — Wrócimy do tego. Widziałeś w życiu nagą kobietę, Benji? Będę potrzebował drugiej opinii.
    Tak skończył ten wątek i długo zastanawiał się czy powinien zostać w tej sylwetce, czy wrócić do swojej pierwotnej, ale cofając się do wejścia do baru zdecydował, że ostatecznie gdyby potrzebował teraz takich podlotów i ekscesów, umówiłby się na spotkanie z koleżankami Imogen, a nie kumplem do picia.
    — Jedna opowieść za jedną kolejkę, Ben. Fancuziki nie oduczyły cię picia...?
    Było to wykonalne?

@Benjamin O. Bazory
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Wrz 11 2024, 17:12;

"Palenie zabija"? Te słowa dla Benjamina miały takie samo znaczenie jak to, że sto procent ludzi pijących wodę umiera. Tak było, on sobie tego nie wymyślił. Widział to przekorne zadowolenie w ślizgonie, znał jego znaczenie. Oboje mieli w głęboki poważaniu to, że używki kiedyś doprowadzą ich na skraj zdrowia. Korzystali z nich. Choć z innych powodów, oboje czuli, że ich potrzebują.
- Niepalenie również. - gdyby nie planowali kolejnych kolejek, pewnie włożyłby teraz dodatkowe dwa papierosy do ust, wszystkie odpalił na raz i głęboko gdzieś miał to, że upaliły się do nieprzytomności. Nie byłoby to złe. Dałoby mu przestrzeń do zapomnienia o wszystkim, co od pewnego czasu spędzało mu sen z powiek. W dodatku może przekonałby się jaką pojemność na dym mają jego płuca, bo od dłuższego czasu ciągle było im go mało. Zupełnie jakby powietrze odmierzały zupełnie inną miarą.

Sytuacja dynamicznie się zmieniła, Ike dostrzegł mankamenty swojej przemiany, jednak nie wycofał się z zaistniałej między nimi akcji. Benjamin nie spodziewał się innej postawy. Oboje lubili przypływ adrenaliny od czasu do czasu, a ta wydawała się całkiem ciekawa.
- Ale tobie powinno. - nie wysilał się na inteligentne docinanie Skylightowi, skoro on tego również nie zrobił. Widział przeszywający wzrok ślizgona i wiedział, że wewnątrz czają się rozważania nad udoskonaleniem swojej przemiany. Ten typ tak miał. Już wcześniej, za dzieciaka, szlifował te umiejętności. Benjamin sądził, że to sposób na lepsze zakłamywanie rzeczywistości. Nie próbował mu nawet tłumaczyć, że łgarzem był i bez tego. To nie była wiedza tajemna.
- Isabel. - choć te wymienione przez Ike'a pewnie też się nadawały. Dla Bena pierwsze miało za bardzo kija w tyłku, a drugie zbyt mocno przypominało bazowe imię ślizgona. W każdym wyobrażał go sobie inaczej, ale na pewno nie jako seksy kociaka, którym pewnie planował zostać. Ike'owi właśnie o to chodziło, prawda?
Choć zachowanie Skylighta nie chciało ujawnić w jakim impasie się znaleźli to stanowcze odsunięcie  ręki z ubioru, Benjamin uznał za swoją wygraną. Nie przekroczyli pewnych granicy, które już dawno pomiędzy nimi były. Nie mylił się do preferencji kumpla, a w zasadzie do ich braku. Nie siłował się z nim, pozwalając by jego ręka znalazła się w innej pozycji.
- Daje nie ma na to dowodów. - zauważył, choć czuł, że w tym przypadku nie jest okłamywany. Nie było powodów by chciał go upić. Nie posiadał informacji dla niego przydatnych, nie był napaloną nastolatką, nie był wyzwaniem do namówienia na picie. Alkohol był tylko wymówką by wycofać się z sytuacji, wrócić do lokalu i spędzić ten wieczór jak na dwóch kumpli przystało. Bez fajerwerków.
- Nie urodziłem się wiedząc kim jestem. - w końcu każdemu na starcie dawało się plakietkę hetero, a dopiero czas i ilość nieudanych eksperymentów to weryfikowały. Na pewno nie chciał o tych drugich opowiadać Skylight'owi na trzeźwo. Wystarczyło mu wiedzieć, że za konsultanta kobiecych kształtów niechętnie mógł robić.
Dokończył palić, a potem wraz z kumplem wrócił do lokalu, gdzie na jego oczach barman nalał do szklanki trzy objętości whisky, które wcześniej zamówił. Usiadł na tym samym stołku barowym co wcześniej i bezzwłocznie sięgnął po szkło. Jeśli mieli gadać dalej o kobiecych wdziękach to potrzebował to zalać.
- Sam się nie oduczyłem. - stwierdził, przysuwając sobie szklankę do ust by upić z niej odrobinę. Alkohol palił, nieprzyjemnie przypominając o swojej obecności. Czy podobało się to Benowi? Być może. Zamierzał korzystać z niego ile tylko mógł, dopóki miał okazje. Czym bliżej września ty większa szansa, że każdy kolejny drink będzie tym ostatnim.
- Będziesz tak na mnie patrzył o suchym pysku? - ponownie uśmiechnął się do niego sardonicznie. Wiedział, ze ta whisky wcześniej to nie była nawet połowa możliwości Skylighta. Ślizgon przez to kim był, miał całkiem dobre warunki do picia, a Benjamin nie zamierzał być jedyną pijaną osobą niedługo. W dodatku nie sądził by musiał namawiać.
Powrót do góry Go down
Online


Ike Skylight
Ike Skylight

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 187
Dodatkowo : metamorfomag
Galeony : 329
  Liczba postów : 309
https://www.czarodzieje.org/t23229-isaac-skylight#790556
https://www.czarodzieje.org/t23292-astra#794285
https://www.czarodzieje.org/t23234-ike-skylight#790794
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyCzw Wrz 26 2024, 18:52;

Padło na Isabel, bo ufał opinii kumpla, a jemu nie robiło to znaczenia, po prostu przyjął do wiadomości, a wokół Isabel też dało się zbudować całą historię. Już teraz widział Isabel, jako kobietę nietuzinkową, bo nie nazywała się przecież banalnie Isabelle i już miał pomysł na ten koncept. Wbrew pozorom, koncept nie zakładał tylko podrywania koleżanek Imogen.
   — Stary. Wezmę cię kiedyś nawet na murze, ale w kolejnym życiu. W tym, to jakbym jebał swoją drugą komórkę mózgową, bracik.
   Podsumował temat niewskazanego podrywu na tyłach baru, ale z jakiegoś powodu jego myśli powędrowały teraz w kierunkach tak niespotykanych nawet dla niego, że uśmiechnął się kpiąco do swoich myśli jeszcze zanim wrócili na sale, w połowie drogi, uznał, że musi skazić podobnymi myślami także umysł Benjamina, bo jego własny mu nie odpuści, jeśli nie wyleje swoich ścieżek rozważaniowych na kogoś innego, w tym wypadku Bazorego.
   — W starożytnym Rzymie facet rżnął faceta dla hierarchii. W to mi graj. Tylko nie mi w dupę, bo chcę być na szczycie piramidy. Jesteś stroną bierną, czy aktywną?
   Myśli skakały z jednego wątku do drugiego, bo kiedy powiedział A, zainteresowało go B, nigdy o tym nie gadali, albo był zbyt zjarany żeby pamiętać, dlatego teraz przechylił głowę w kierunku kumpla, choć nie na długo, bo zaraz zajęli miejsce na sofie przy stole, co zachęciło go do szybkiej zmiany położenia. Wygodnego rozłożenia się z ramionami rozpostartymi po obu stronach oparcia.
   — Zamiennie – zgadywał dalej, choć tak naprawdę nie chodziło nawet o zgadywanie, a o badanie reakcji Benjamina, jakby chciał uzyskać odpowiedź bez padania jakichkolwiek słów. Problem był jednak w mimice krukona, zapobiegawczej i nieprzeniknionej jak zawsze.
   — Jak tylko na Ciebie patrzę, misiaczku, to od razu robi mi się mokro, nawet ślinianki zaczynają działać – zakpił, bo za moment faktycznie sam domówił alkohol, uniesieniem ręki w górę na zwrócenie uwagi kelnera, ale jego skuteczność w zaczepianiu facetów nie równała się skuteczności Benjamina. Oparł się więc na przedramionach na stoliku przed sobą.
   — Kochanie – kpił dalej, jakby zwracał się do samozwańczego chłopaka, męża, a może żony, trudno powiedzieć, co siedziało mu teraz w głowie – zaskocz moje podniebienie magicznym napojem.
   Nie mylić z nektarem z natury. Albo może? Może właśnie tak chciał, żeby tak dwuznacznie wybrzmiały te słowa.

@Benjamin O. Bazory

+
Powrót do góry Go down


Benjamin O. Bazory
Benjamin O. Bazory

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
C. szczególne : wolisz nie wiedzieć
Galeony : 391
  Liczba postów : 843
https://www.czarodzieje.org/t23206-benjamin-o-bazory#788335
https://www.czarodzieje.org/t23208-b-o-b#788340
https://www.czarodzieje.org/t23207-benjamin-o-bazory#788293
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySob Wrz 28 2024, 20:57;

Jebiące się komórki mózgowe byłyby pożądane gdyby w rezultacie się rozmnożyły. Skylight odszedł by z dwiema, kiedyś z czterema i tak wykładniczo, aż do całkiem przyzwoitych ilości. Tak się jednak miało nie stać, a przyzwoitość zostać pochowaną żywcem, zostawiając ich znajomość dokładnie taką jaka była. Ironiczny uśmiech nie schodził mu z twarzy, choć wiedział, że Skylight miał racje. Ich znajomość była dopracowana w każdym calu i nie potrzebowała łóżka by stać się pikantniejszą. Dla zabawy puścił mu oczko gdy odstępował od niego.
- Daj znać gdy zmienisz zdanie. - oznajmił figlarnym tonem, bo wiedział, że to nigdy nie nastąpi. Mogli wejść do środka, odbyć to spotkanie jak na dwójkę kumpli przystało. Minutę czy dwie nawet się łudził, że tak będzie, przechodząc przez próg, ręką wciąż podtrzymując masywne, drewniane drzwi. Tak jednak nie mogło się wydarzyć. To byłoby zbyt normalne. Jeszcze nie zdążył usiąść, a już z ust ślizgona wydobywały się słowa, znowu wprowadzając między nich coś niezręcznego. Dwa lata się nie widzieli, a temat na salonach był taki, jakby ostatni raz palili wczoraj wspólnie jointa.
Nie zamierzał dawać mu łatwej odpowiedzi. Patrzył na niego niewzruszony znad szklanki z alkoholem, delektując się jej zapachem i tym, jak oczy Skylighta gimnastykują się by znaleźć choć jedno, malutkie drgnięcie, sygnalizujące odpowiedź. "Nie tym razem Skarbie" - drwił z niego w myślach. Uderzał miarowo palcami o szklankę, wystukując rytm muzyki, którą słyszeli w lokalu, tak by mocniej zaznaczyć swoje rozluźnienie. W końcu, nie chcąc zabić rozmowy swoją pozą, postanowił się odezwać.
- Jeśli rżnąłbym Isabel, nie mielibyśmy problemu. - w zasadzie nie wiedział czy to było możliwe by Skylight aż tak upodobnił się do kobiety. Sądził jednak, że to byłoby dla niego równie przyjemne co dla ślizgona stosunek ku chwale Cesarza.
Widząc nieskuteczne zaczepienie kelnera przez ślizgona, pokiwał głową na znak, że nie tak to się robi. Oni byli dla nieśmiałych kobiet, bojących się podejść do baru, jakby ujawnienie preferencji alkoholowych miało zwołać nad ich głowy stado sępów. Młody blondyn pewnie szedł za bar po tak damski alkohol jaki powinien zamówić Ikeowi by jego samozwańcza żonka była zadowolona. Poczekał więc chwile, a gdy niebieskie drinki znalazł się na tacy młodzieńca, odwrócił się na stołku barowym by cicho zasugerować barmanowi kolejny zamawiany alkohol.
Dopiero z dość zgrabnym, wysokim kieliszkiem, usiadł naprzeciwko Skylighta, a dłoń płynnym ruchem przesunęła szkło w stronę kumpla.
- To miałeś na myśli Kotku? - mogli się tak jeszcze chwilę pobawić, podroczyć, a potem zgubić się w innym temacie; w rankingu Armat po dwóch sezonach, które tak bezwstydnie ominął, treningach metamorfomagicznych zdolności czy eliksirowarskich nowościach. Czymkolwiek o czym rozmawiali od lat. Mieli sporo do nadrobienia i choć ta rozmowa kusiła to oboje wiedzieli, że znali lepsze tematy niż zawartość własnych rozporków.
Resztę wieczoru spędzili właśnie na nich.
+
zt x2
Powrót do góry Go down
Online


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1158
  Liczba postów : 1387
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptySro Paź 23 2024, 10:26;

Był w Dolinie od kilku dni i dość szybko uznał, że może powinien raz a dobrze to wszystko rzucić w pizdu. Rewelacje które jednak uzyskał od kuzynów mu to utrudniały, a on nie byłby sobą, gdyby znów nie próbował być buforem pomiędzy nimi, a innymi Whitelightami. Doskonale wiedział, że w końcu odbije mu się to czkawką, ale najwyraźniej wcale nie uczył się na błędach. Potrzebował jednak odetchnąć, tego jednego wieczoru, od nieustannych słownych przepychanek i słuchania tyrad na swój temat i tematy, które go nie obchodziły. Potrzebował luzu i doskonale wiedział z kim spędzi czas tak, że nie będzie musiał stale pamiętać o obowiązkach. Wysłał więc patronusa z zaproszeniem do Issy’ego i sam udał się do Starego Wilka, nawet jeśli Rain nie będzie mógł – Camael zamierzał napić się choć jednego drinka.
Stał oparty o ceglaną ścianę budynku, tuż obok wejścia, odpalając nieodłącznego sobie lordka. Obserwował przez chwilę płomień smoczej zapalniczki i zaciągnął się papierosowym dymem, który każdego dnia wypełniał mu płuca. Największa stała jego życia – nałóg, którego nawet nie zamierzał się pozbyć. To był moment dla niego, od lat korzystał z tych paru minut wdychania spalanego tytoniu i innych – w przypadku lordków nieznanych – substancji. Nie wiedział, co teraz będzie, nie wiedział jak potoczą się kolejne miesiące tej burzy, która jeszcze przysłaniała się ciszą. Max jednak otworzył drzwi, które od dawna były zamknięte, a Camael nie wątpił, że jego ojciec już układał plan działania. A ten niekoniecznie przypadnie reszcie do gustu, był tego pewien. Zgasił papierosa, a niedopałek z przyzwyczajenia zmienił w guzik i schował do kieszeni.
Czekał, całkiem pewien, że przyjaciel się pojawi. Nie rozmawiali za dużo przez ostatnie miesiące. Camael choć miał odpocząć we Francji, to został wciągnięty w rodzinne dramaty – jak zawsze zresztą. Śmierć dziadka podburzyła rodzinne nastroje. Czuł jakby ciągle kręcił się w kółko, co próbował odetchnąć, to wpadał w kolejny rodzinny absurd i tak za każdym razem. Być może powinien był się już do tego przyzwyczaić i poniekąd tak było, a jednak wciąż się łudził, naiwnie jak dziecko.
Issy! — przywitał przyjaciela jego imieniem, kiedy ten zjawił się na miejscu — Dobrze cię widzieć, wejdźmy do środka — październikowa pogoda porywała wiatrem jego blond kosmyki, które co raz opadały mu na oczy. Schował lordki i zapalniczkę do kieszeni czarnego płaszcza, który kontrastował z barwnymi szatami Raina. Zamówił im pierwszą kolejkę, przysiadając na barowym krześle. — Wybacz, że niewiele się odzywałem, moja rodzina bywa… angażująca.


______________________


She couldn't care less, and I never cared more, so there's no more to say about that.
Powrót do góry Go down


Issy Rain
Issy Rain

Nauczyciel
Wiek : 30
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : piegi, septum, rude loki, pachnie masłem shea, chodzi w kolorowych szatach czarodziejskich;
Galeony : 202
  Liczba postów : 443
https://www.czarodzieje.org/t22770-issy-rain
https://www.czarodzieje.org/t22853-easy#769129
https://www.czarodzieje.org/t22771-issy-rain
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyPią Paź 25 2024, 01:37;

Cam w końcu wrócił ze swojej kolejnej podróży i nie mogłem być bardziej szczęśliwy, że akurat postanowił to zrobić w tym momencie. Ostatnimi czasy czułem się niezbyt dobrze i dopiero wychodziłem z dołka, który prawdę mówiąc sam sobie wykopywałem i to przez długi czas; na tyle długi że zdążyłem się już bardzo zmęczyć mimo tego jak płytka miała być moja relacja z Benem, ale wyszło jak wyszło. Szarpałem się o ten szpadel z innymi by sam sobie grób kopać i teraz mam. Taka to niesamowita metafora krąży w mojej głowie.
W przeciwieństwo do mnie - wszystkie kary na Cama spadają nie z jego winy. Tylko z tego w jakiej rodzinie się urodził. Gdy tyko dowiedziałem się o śmierci jego dziadka złożyłem mu jakieś niepewne kondolencje, wiedząc jak to jest u Whitelightów. Dość egoistycznie bardziej mnie interesowała kwestia jego powrotu przez rodzinne dramy, a nie jakakolwiek kwestia żałoby.
I tak większość wieczorów nie mogłem się skupić na niczym. Nie umiałem nic tworzyć kiedy nastrój nie był odpowiedni, a bez mojej pasji siedziałem znudzony na wizzboku lub wychodziłem pić. Więc na wiadomość od Camaela poderwałem się z miejsca, by wystroić się elegancko. W końcu nie widział mnie tak długo, musiałem być w najlepszej formie! Wszelkie wory pod oczami czy inne oznaki, że nie było ze mną tak dobrze jak będę się zachowywał przykryłem delikatną warstwą podkładu Magicbelline, dorysowałem jakaś fancy - srebrną kreskę na powiekach i ułożyłem loki toną lakieru robiąc zaczeskę do góry i wyruszyłem na podbój Doliny.
Ciszę przed lekko zamglonym barem przerywam stukotem bucików i wyłaniam się w różowym plaszczyku, wyciągając dłonie w kierunku przyjaciela.
- Cam! - krzyczę radośnie obejmując bez krępacji mężczyznę, nie przejmując się zapachem lordków, a wręcz chłonąc ich znajomych zapach pomieszany z perfumami Whitelighta. - Ciebie też! Wyglądasz jak zwykle niedorzecznie dobrze! Ktoś mógłby uznać, że dramy rodzinne powinny cię chociaż trochę zmęczyć - mówię kiedy osuwam się od niego, poprawiam mu mechanicznie latającą grzywkę i już idziemy do baru. Siadamy na miejscach, pozwalam Camowi coś zamówić i wieszam różdżką płaszczyk na jakimś haczyku. Mam na sobie czarodziejską szatę w srebrne gwiazdy i płatki, która z tyłu wygląda najbardziej spektakularnie.
- Rozumiem, nie przejmuj się też nie pisałem z każdą głupotą do ciebie, żebyś nie musiał mieć jeszcze na głowie wszystkiego... Co tam u ciebie? Chcesz jakiś najnowszych ploteczek z życia Hogwartu? Nie wiem czy wiesz, ale Casey jest teraz opiekunem Slytherinu... naprawdę nikt nie lubi tego biednego domu skoro dają mu kogoś kto otwarcie mówi o pogardzie dla uczniów, ale co poradzę - najwyraźniej jesteście draniami i wam się należy! Ja miałem ciężki okres, ale mogę winić tylko siebie. Gwen była obok zawsze, więc dużo mi pomagała... a i nie jest w ciąży jakbyś może był fanem psidwaczka, nie dołączy do naszego klubu - wyrzucam z siebie wszystko jak torpeda, dopiero kończąc jak ujmuję kieliszek z drinkiem podanym przez barmana.

@camael whitelight

______________________


Powrót do góry Go down


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1158
  Liczba postów : 1387
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8




Moderator




Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 EmptyNie Lis 03 2024, 16:04;

Odwzajemnił uścisk mężczyzny, unosząc kącik ust, by zaraz już się odsunąć i parsknąć krótkim śmiechem na ten komplement. Był prawie pewien, że za każdym razem gdy się widzą jakiś dostaje. Machnął więc tylko ręką, wchodząc do baru.
Ja jestem przekonany, że przybyło mi we Francji przynajmniej kilka nowych zmarszczek — powiedział, kierując się do wybranego przez siebie stolika – nie na samym środku lokalu, nieco bardziej z boku, a jednak nie całkiem na uboczu. Nie lubił zwyczajnie, gdy obok stolika co chwila ktoś przechodził.
Był zmęczony, jak zawsze zresztą, ale tak samo dla siebie typowo tego wcale nie pokazywał. Zdawało się, że ów zmęczenie to stały element jego życia, bez którego nie wiedziałby jak poprawie funkcjonować. Był tak przyzwyczajony do nieustannych myśli, krążących wokół sytuacji rodzinnych, że zapewne czułby się bez tego całkiem osobliwie.
Próbował nadążyć za słowami Raina, który wyrzucał z siebie zdania jak wzburzone morze. Camael lekko zmarszczył brwi i nie przerywał, upijając nieco whisky z kryształowej szklanki i odkładając paczkę lordków na stoliku, tuż obok alkoholu.
Jeśli wszyscy jesteśmy draniami, to ten jest największym — dorzucił swoje trzy grosze, w ostatniej chwili powstrzymując się przed bardziej wulgarnym wyrażeniem. Starał się pilnować, byli z Lailah na etapie, gdy ta łapała słowa z zawrotną prędkością i już się o tym dobitnie przekonał, gdy został wezwany na dywanik do czarodziejskiego przedszkola, bo jego córka postanowiła zapamiętać akurat jedno z mniej kulturalnych słów… Nie wiedział skąd u Wang taka decyzja, czyżby sytuacja w Hogwarcie była tak beznadziejna, że nie miała wyboru? Niech Merlin ma tę szkołę w opiece jeśli tak.
Szybko jednak skupił się na kolejnych słowach przyjaciela, skupiając się na dwóch rzeczach: na tym, że najwyraźniej coś się działo z Issym, a Camael totalnie schrzanił jako przyjaciel, skoro o tym nie wiedział; i na tym, że Gwen rzekomo miała być w ciąży – aż tak długo go nie było?
Dlaczego miałaby być w ciąży? — zapytał głupio, zanim zdążył przemyśleć swoje słowa. Pomyślałby kto, że jako ojciec dwulatki doskonale wiedział dlaczegoMniejsza, jaki ciężki okres? Issy, przepraszam, że mnie nie było tyle… Zawsze mam wrażenie, że czas poza granicami Anglii płynie jakoś inaczej, a potem Gabe kopnął w kalendarz i nie chciałem wracać z małą w sam środek burzy, która miała miejsce w rezydencji — tłumaczył się, bo czuł, że powinien, że musiałCieszę się, że miałeś obok Gwen — dodał jeszcze, a jego myśli na moment popłynęły w stronę Honeycott.


______________________


She couldn't care less, and I never cared more, so there's no more to say about that.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bar "Stary Wilk"  - Page 3 QzgSDG8








Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty


PisanieBar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty Re: Bar "Stary Wilk"   Bar "Stary Wilk"  - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bar "Stary Wilk"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bar "Stary Wilk"  - Page 3 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Centrum miasteczka
-