Przepraszam, że ostatnio nie pisałam tyle co zwykle, miałam jednak dość dużo na głowie. Skłamałabym gdybym powiedziała, że głowę zajmuje mi tylko nauka i praca - owszem zarówno w szkole, jak i Menażerii mam sporo do zrobienia, ale bardzo duży wpływ na mój brak czasu miała obecność w moim życiu pewnego chłopaka. Od niedawna spotykam się z moim kolegą z roku, ma na imię William i jest prefektem Ravenclawu. Uprzedzając Twoją ciekawość - w drugiej kopercie załączam zdjęcie Willa.
Twoja kochająca Lottie
William Walker
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja i oklumencja, prefekt fabularny
Pewnie w tej chwili na Twojej twarzy wymalowane jest wielkie zdziwienie, że przesyłam list, ale za chwilę będziesz jeszcze bardziej zdziwiony. Uznałem, że powinieneś o tym wiedzieć. Bądź co bądź to dzięki Tobie, Jules, miałem zapewnione dobrze życie i wiem, że tego długu nie spłacę już nigdy. Nie chodzi jednak o to. Lotta miała poważny wypadek w pracy i... jest w ciąży. Myślę, że możesz czuć się... dziadkiem. Traktuję Cię jak rodzinę, której nie mam. Nie wiem co robić, nie chcę myśleć, że wpadliśmy, chociaż tak właśnie jest. To nie było planowane.
Will
Riley Fairwyn
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
wiem, jesteś w drodze i zdaję sobie sprawę, że nie doczekam się odpowiedzi na ten list. Nie martw się, nie oczekuję jej. Piszę tylko z uwagi na pewne wydarzenie, na które pewnie otrzymałeś już zaproszenie. Wydaję mi się, że powinieneś o czymś wiedzieć, zanim zobaczymy się na zaręczynach Rowle - Bloodworth, a myślę, iż akurat ty takiego wydarzenia nie pominiesz. Na wypadek, gdybyś miał wparować tam w ubraniu transmutowanym w garnitur na dwie minuty przed oficjalnym rozpoczęciem, chcę dać ci znać, że nie będę tam sam. Spotykam się z kimś, kogo jeszcze nie miałeś okazji poznać. Nie martw się, nie widujemy się długo, a zaledwie kilka tygodni. Nie było okazji zorganizować wspólnego spotkania. Na imię jej Elaine, jest córką Edwarda i Elisabeth Swansea. Przedstawię ją ci na miejscu.
Do zobaczenia w piątek, Riley
Alexander D. Voralberg
Wiek : 39
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 198
C. szczególne : wysoki i wychudzony | blady | blizny wokół ust i na twarzy | nienaturalnie białe oczy i mogące wywołać niepokój spojrzenie
wyrażam wysokie ubolewanie nad tym co się wydarzyło. Niestety – co mnie niepokoi – nie poinformowano mnie o stanie Pani córki, a także o wszelkich konsekwencjach minionego wypadku, stąd też nie mogłem znać jej reakcji w trakcie lekcji. Pech chciał, że akurat jej grupa wylosowała takiego, a nie innego przeciwnika i jest to kwestią całkowitego przypadku, a nie złośliwości czy braku powagi z mojej strony. Żaden z uczniów nie zgłosił mi również uwag co do przedmiotu w trakcie jego trwania, choć śmiem przypuszcząć, że któreś z kolegów bądź koleżanek panny Gilliams wiedziało o jej przypadłości, dlatego też postaram się porozmawiać z grupą na ten temat, a przy okazji nie dopuścić do tego, aby sytuacja się powtórzyła. Jeżeli chodzi o drugą część Pani listu, to pragnę zapewnić, że Finnegan została zaprowadzona do skrzydła szpitalnego przez odpowiedzialną, dorosłą koleżankę ze swojego domu. Śmiem twierdzić, że nie mogła uzyskać lepszej opieki w drodze do pielęgniarki, która swoją drogą ma zdecydowanie większą wiedzę na temat leczenia takich przypadłości niż ja, jak sama Pani napisała „jedyne działania poczynione […]”. Rozumiem, że jest Pani podburzona całą sytuacją i chce jak najlepiej dla swojego dziecka, niemniej jednak nie mogłem pozostawić grupy dwudziestu uczniów o różnych pomysłach samotnie w klasie zaklęć z powodu jednej osoby, która – zapewniam – była w naprawdę dobrych rękach w trakcie odprowadzania do skrzydła szpitalnego. Zapewniam, że taka sytuacja nie będzie mieć już miejsca, a także zrobię wszystko, aby zapewnić Finnegan bezpieczeństwo i komfort psychiczny.
z wyrazami szacunku A. D. Voralberg
Ezra T. Clarke
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
kilka dni temu dostałem ważne zadanie od Ministerstwa Magii. Polega ono na określeniu klątwy rzuconej na czarnomagiczne przedmioty. Jestem w posiadaniu rozmaitych artefaktów, od pierścieni, po binokle. Potrzebuję twojej ekspertyzy w ich sprawie, ponieważ nie jestem w stanie rozpoznać wszystkich zaklęć rzuconych na nie.Liczę, że przyjedziesz jak najszybciej.
Boris
Boris Zagumov
Wiek : 42
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : Blizny po gniciu na szyi, klatce piersiowej i górze brzucha, rytualny krwawy znak na małym palcu prawej ręki, naszyjnik Ariadne zawsze zawieszony na piersi oraz mocno zmęczona twarz z widocznie podkrążonymi oczyma, które wydają się zapadać w sobie
Drogi Przyjacielu, ostatnio w moje ręce trafiły nad wyraz ciekawe przedmioty czarnomagiczne, przechwycone od przemytników. Myślę, że można na nich dużo zarobić. Przybądź do mojego domu w Londynie na ul. Tojadowej 1 jak najszybciej, by omówić niezbędne szczegóły
Boris Zagumov
Jean Strauss
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Kilka drobnych tatuaży; często zakrwawione lub posiniaczone knykcie; blizna na całym prawym nadgarstku (od knykcia palca wskazującego na skos)
Ojciec znowu to zrobił. I proszę, nie odpisuj mi pytaniem "o co Ci chodzi, złotko?", bo pewnie już i tak domyślasz się, o co mi tak naprawdę chodzi. Nie pisałabym w sytuacji, która nie byłaby aż tak poważna i, co pewnie też za moment odczujesz, irytująca. Bo wiesz, czuję się tak, jakbym nie miała na nic kompletnie mocy i siły. Potrzebuję Twojej rady, mamo. Opinii. Chciałabym, żebyś mi pomogła, choć jeszcze nawet nie wiem, czy jest w ogóle taka możliwość. Otóż widzisz, dowiedziałam się z listu od taty, że jestem zaręczona z Williamem F., czystokrwistym czarodziejem w moim wieku. Informacja ma pójść w świat na przełomie czerwca i lipca, kiedy to zakończę swoją edukację szkolną i będę przed swoimi ewentualnymi studiami, na których akuratnie mi zależy. Wydaje mi się, że ojciec uznał ten okres za idealny dla mnie samej do tego, żebym założyła rodzinę. Z czystokrwistym czarodziejem. Rozumiem jego powagę - zależy mi na zachowaniu czystości krwi rodu, aczkolwiek aranżowanie narzeczeństw dla swoich obydwu córek jest ciosem poniżej pasa, zarówno dla mnie jak i Violetty. Może kochamy innych czarodziejów? Mamy tylko osiemnaście lat, mamo. Wiem, że przynajmniej Ty to zrozumiesz. Chcemy bawić się, przeżywać to młode życie, spełniać marzenia, czy realizować ambicje i cele. Małżeństwo w tak młodym wieku może nam to wszystko skreślić. Nie chcę źle oceniać intencji taty, ale mam wrażenie, że traktuje nas jak kamień przetargowy. Jakbyśmy były przedmiotami, które miałyby mu ustawić relacje i umocnić pozycję. Wierzę, że pieniądze byłyby w stanie same to zrobić. Poza tym, mamo, Violetta została zapoznana ze swoim narzeczonym. Ja Williama może i też znam, jednak informowanie zarówno mnie jak i niego listownie to jakiś absurd. Mamo, wierzę w Ciebie, że przemówisz ojcu do rozsądku. Bo Ty masz takie możliwości, taką moc sprawczą... Proszę Cię, mamo. Nie pozwól mu odebrać mi i Violettcie radości młodzieńczych lat. Co będziemy robić w sędziwym wieku? Nie będziemy miały czego wspominać. A cóż to za życie, w którym nie tworzy się wspomnień?
Kocham Cię. Mam nadzieję, że wszystko będzie... lepiej.
Perpetua Whitehorn
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Nie ukrywam, iż twój list nie tyle mnie ucieszył, co bardzo zaniepokoił. Od razu zarezerwowałam nam stolik w restauracji "Feeria" w Londynie. Myślę, że będzie to odpowiednio kameralne miejsce. Spotkajmy się tam w piątek, o godzinie 15
Jeśli tylko będę w stanie pomóc - pomogę, zawsze,
Perpetua Whitehorn
Joshua Walsh
Wiek : 37
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 193cm
C. szczególne : runa algiz za lewym uchem, obrączka z bladoróżowej muszli, bransoletki na lewym nadgarstku
Zwracam się do Państwa z wyrazem szczerych gratulacji! Dowiedziałem się, że Państwa syn, Maximilian, poślubił naszą studentkę Vittorię Sorrento. Choć mógł poczekać do swoich urodzin, aby nie czekać na Państwa zgodę, którą, jak rozumiem, mu udzieliliście. Choć wtedy nie rozumiem zaskoczenia odnośnie wytknięcia mu pełnoletności.
Jeszcze raz gratuluję!
Joshua Walsh, profesor miotlarstwa w Hogwarcie
______________________
Peace in your gardens and light from your eyes
No one can hold me the way you do
Rasmus Vaher
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 181,5 cm
C. szczególne : Wyczuwalny estoński akcent, czasem nieodmienianie w angielskim, blizny na lewej dłoni po zdjęciu klątwy.
Przykro mi, że staję na twojej drodze do serca pani Perpetuy. Jednakże sądzę według szkolnych plotek, że i tak jestem drugi lub trzeci w kolejności. Przykro mi też, że dowiadujesz się tego ode mnie. Dziękuję za łajnobombę, zawsze chciałem taką dostać. Nie w siebie, ale dziękuję.
P.S. Znajdź sobie hobby, bądź interesujący. Być może uda się tobie znaleźć równie piękną jak Pani Perpetua.
Odwołuję wizytę. Załagodziłam sprawę, jednakże wszystko wygląda podejrzanie. Odczarowałam mężczyznę z zakazanego zaklęcia, ale wspomniał o tym, że nasza rodzina i inni czystokrwiści są zagrożeni. Był mocno poraniony. Proszę informuj mnie na bieżąco co się dzieje w Ministerstwie.
Z poważaniem Beatrix Cortez
Annabell Helyey
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170,5
C. szczególne : intensywnie niebieskie oczy; tatuaż ciągnący się od uda do żeber; węgierski akcent
Wiem, że wyniki z egzaminów nie są takie jakie oczekiwałaś, nie chciałam Cię zawieźć i mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę to, że nie pisałam ich w języku, który znam od urodzenia. Wiem, że wyjazd był moim pomysłem, ale błagam weź to pod uwagę. Obiecuję się poprawić, naprawdę, okropny i nędzny na świadectwie boli mnie bardzo i naprawdę nie wiem co się stało, ale! Spójrz jak dobrze poszły mi owutemy! Oprócz wyników chciałabym Cię też poinformować, rozmawiałyśmy o tym wcześniej, że zostaję na studia w Hogwarcie. Podoba mi się tutaj i szkoła zapewniła mnie, że nie ma najmniejszego problemu. Nie chcę wracać, wszystko w domu przypomina mi o tym człowieku, o którym nie chcę nawet myśleć i doskonale wiesz o kim mówię.
Kocham Cię,
Annabell
P.S. Niedługo rozpoczynają się wakacje z Hogwartem, nie wrócę do domu w najbliższym czasie.
Adrien D. Vegh
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183
C. szczególne : ma szpiczaste uszy i dość cyniczne spojrzenie
....Wciąż niezmiernie zaskakuje mnie, jak bardzo wierzysz w przekazywane Tobie plotki. Czas najwyższy, aby zacząć weryfikować swoje informacje, ponieważ spodziewałbym się po własnej matce czegoś więcej niż ślepej wiary w pomówienia. OWuTeMy zdawałem. Może nie tak, jakbyś sobie tego życzyła, ale przypominam, że nie przeżyjesz mojego życia za mnie, tak więc uprzejmie proszę - ponownie - abyś nie próbowała przechodzić do ofensywy w kwestii moich ambicji, o których nie masz absolutnego pojęcia. Prawdą jest, że zrezygnowałem ze studiów na rzecz rozpoczęcia pracy zawodowej, a jeżeli uważasz zbędne lata nauki za "coś więcej" to proponuję zmienić swoje podejście do życia w tym jakże rozwiniętym XXI wieku.
Mam nadzieję, że nie próbowałaś pisać podobnie nacechowanych treści do mojej siostry. Już wystarczająco przeżywa narzucaną przez Ciebie presję i bynajmniej ze swoim tonem nie pomagasz.
pozdrawiam Cię matko Adrien
PS wkradla Ci się jeszcze jedna nieścisłość w liście: ojciec mnie nauczył. Nie Ty.
Chcę wam powiedzieć, że wasze ostatnie rozpiski w horoskopie na temat tego co czeka poszczególne osoby na następny tydzień to absolutne bzdury. Nie wiem kogo zatrudniacie w waszej redakcji, ale zapewne są to wróżbici wynajęci z ulicy, tylko po to, aby naciągać innych, którzy naprawdę potrzebują pomocy w swoim życiu. Łamiecie wszelkie zasady poczucia gustu i ośmieszacie szanowanych wróżbitów. Powinniście się wstydzić i zacząć myśleć o zmianie nazwy swojej gazety na "Szambo Wróżbiarskie".
Anonimowy Wróżbita
Violetta Strauss
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Przepraszam. Stało się coś naprawdę złego. Ja... Nie daję już rady. To wszystko mnie wykańcza. Mam wrażenie, że wszystko sypie mi się w dłoniach, a wszystko czego się dotknę obraca się popiół. Od paru miesięcy wszystko znajduje się na równi pochyłej z drobnymi przerwami na to, żebym złapała oddech zanim coś znowu we mnie przyjebie. Straciłam głos, mamo. Wpadłam w kłopoty i musiałam się teleportować. Doszło do rozszczepienia. Od tego czasu nie mogę wypowiedzieć ani słowa. Wiesz dobrze, że to Jean zawsze była tą bardziej impulsywną, ale w tym momencie to ja mam ochotę krzyczeć. Bez większego powodu. Wiem jednak, że nie mogę tego zrobić. Tak samo jak paru innych rzeczy... Od jakiegoś czasu spotykam się z kimś... Można tak powiedzieć. Ma na imię Nancy. Jest kapitanem Puchonów i świetną pałkarką. Oraz cudowną dziewczyną i... jest dla mnie ważna. Przynajmniej mam takie wrażenie. W jakiś sposób jest chyba dla mnie wyjątkowa. Nie wiem. Po prostu... nie wiem, co do niej czuję. Wiem tylko, że chyba nigdy nie będę w stanie jej tego powiedzieć. I to mnie boli... Wybacz, że piszę tak nieskładnie. Już na samym początku chciałam spalić ten list i nie skreślić do Ciebie ani słowa, ale... chciałam cię poinformować chociaż o tym całym incydencie, byś nie przeżyła szoku, gdy wrócę do domu.
Kocham Cię, Viola
PS. Profesor Whitehorn już się mną zajęła jak tylko mogła. Nie musisz się o nic martwić.
Noah P. Williams
Rok Nauki : V
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 173
C. szczególne : gęste, rozczochrane włosy; prawa ręka pokryta bliznami
Wszystko juz ze mna w porzadku, w zasadzie to jest lepiej, niz mozna bylo sie spodziewac! Wiesz, chcialem ci powiedziec, ze... mam dziewczyne! To Odeya Worthington, dziewczyna z Gryffindoru, rocznik wyzej ode mnie. Jest scigajaca w druzynie, pisze opowiadania, jest przesliczna, milutka, slodka i w ogóle... wspaniala! Ma takie sliczne oczka z obwódkami, lsniace wlosy... musisz ja zobaczyc! Pokaze Ci jej zdjecie, jak tylko wroce do domu, a moze ja do nas zaprosze na reszte wakacji? Moglaby zajac pokoj po Nancy... Prosze, prosze, prosze!
Przyjmij moje najserdeczniejsze życzenia w dniu twoich urodzin. 41 lat na karku to niezły wynik, zwłaszcza, że uświadamia mi, że sama będę niedługo miała 19 - wszak dzieli nas nieco tylko ponad 21 lat. Na pocieszenie mogę cię tylko zapewnić, że czarodziejskie metody zwalczania siwizny i łysiny są do twojej dyspozycji. Zrobimy z mamą co w naszej mocy, żebyś nie czuł tych lecących lat, staruszku!
Nie muszę ci mówić, jak ważny dla mnie jesteś, jak bardzo polegamy na tobie z mamą i jak bardzo doceniam to, że jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i powiernikami sekretów. Tylko nie mów mamie, ona myśli, że ze wszystkich dram zwierzam się jej. Ale chciałabym ci w te twoje urodziny powiedzieć, że jesteś dla mnie su-per-ważny. Pamiętaj o tym.
W tym roku, w przeciwieństwie do roku ubiegłego, dużo myślałam o tym, co by ci dać na urodziny i wymyśliłam. Wymyśliłam to, kiedy siedziałam ostatnio w bibliotece i czytałam - a jakże, pewnie cię to nie zdziwi - o zaklęciach. Myślę, że bardzo ci się spodoba.
W pakunku dołączonym do tego listu znajdziesz kasztan. Wygląda jak zwykły kasztan, ale to nie jest zwykły kasztan, co cię pewnie nie dziwi. To kasztan, który ma swojego brata-bliźniaka kasztana, którego mam ja, mam go w tej chwili w kieszeni i będę go w tej kieszeni nosić.
Te kasztany są połączone prostym, ale przyjemnym zaklęciem. Kiedy mocno złapiesz swojego i przytrzymasz go w dłoni, on, jak wszystkie małe przedmioty zamknięte w garści, zrobi się z czasem ciepły. Ja będę wówczas mogła wyczuć to ciepło, trzymając w garści mojego kasztana.
I tak samo działa to w drugą stronę. Jeżeli przed egzaminem albo meczem będę ściskała kasztana, miętoląc go w kieszeni, to pewnie to poczujesz na swoim kasztanie. Trzymaj go w kieszeni. Wiem, że ciągle się mną stresujesz i myślisz o tym, czy coś mi się nie stało. Teraz masz tego kasztana. To tak, jakbyś z daleka mógł złapać mnie za rękę.
To proste i ładne czary, a wiem, że takie lubisz najbardziej. Trochę w stylu mamy. W sumie, to jestem ciekawa, czy ona sama zna to zaklęcie. Mam nadzieję, że nie - to będzie mój rodzinny, kasztanowy sekret.
Jeżeli chodzi o szkołę, to u mnie wszystko super. Ledwo rok się zaczął, a ja już poznałam nową kumpelę, z którą wtryniłyśmy się na szkolnego poltergeista. Cały czas mam resztki fluorescencyjnej farby we włosach, ale to opowieść na inny dzień. Dostałam ostatnio pochwałę od szefa w tym sklepie w Londynie, w którym pracuję, także myślę, że niedługo będę trochę bardziej samodzielna finansowo - ale wiem, że ci na tym szczególnie nie zależy xoxo.
Niedługo startuje sezon quidditcha, ale najpierw grają zieloni z czerwonymi. My mamy już pierwszy trening za sobą i dałam czadu! Możesz poprosić mamę, żeby wytłumaczyła ci, czym różni się quodpot od quidditcha. Swoją drogą - w tym roku chyba zdecyduję się już na własną miotłę. Ale na tę chwilę jeszcze nie zdecydowałam - to duży wydatek, a ja nawet nie jestem w pierwszym składzie.
Teraz wracam do powtarzania zaklęć i dobrej, magicznej kawy. Poza kasztanem, ale już osobną sową, żeby nie zamęczać Kiltusia, przesyłam ci też Miód Berserka - ale pij go ostrożnie, najlepiej razem z matką, bo to magiczny trunek i może okazać się naprawdę mocny!
Tęsknię jak szalona, ale wiem, że wy tęsknicie bardziej. Ucałuj, proszę, mamę ode mnie.
Do nighean, Arleigh
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Co słychać u mojej ulubionej czarnej owcy z rodziny Tillmanów? <3 Dziadku, nawet nie wiesz, ile myśli krąży mi po głowie, którymi muszę się z kimś podzielić. Rodzice wiedzą o moim życiu w Hogwarcie tyle, co małpa wie o grze na saksofonie, a z Andym i dzieciakami, choć widziałam się ostatnio w Londynie, to nie mieliśmy nawet okazji za bardzo porozmawiać, bo go wezwali do Ministerstwa. Wzięłam więc bliźniaki na Pokątną i zahaczyliśmy o sklep miotlarski, gdzie kupiłam im nowe czapki Os. Były zachwycone i nic dziwnego, w końcu to czapki Os, prawda? :D ja z kolei straciłam ostatnio własną zawieszkę i scyzoryk, który dałeś mi przed wyjazdem do Hogwartu. Od kilku tygodni walczymy z inwazją chochlików i niuchaczy i to właśnie te cygańskie kreciki gwizdnęły mi fanty. Kto wie, może komuś udało się odzyskać ten scyzoryk, ale nie robię sobie zbyt dużej nadziei. Mam nadzieję, że razem z babcią trzymacie się dobrze i nic wam nie dolega. Jak znam życie, to oglądasz każdy mecz „Świętych” i krzyczysz na sędziów jak zawsze :D Ja wciąż latam po szkole w swojej koszulce, kiedy gramy i chyba pomaga, bo zremisowaliśmy z Chelsea! Za to z Evertonem może nie być tak łatwo. U mnie wszystko w porządku. Trochę ostatnio pobroiłam. Zarobiłam szlaban i ujemne punkty dla Kruczków za rzucanie kamieniami w chochliki na oczach faceta od ONMS. Kiedy ruszył na nas pod postacią grizzly, to się ucieszyłam, że założyłam na zajęcia brązowe spodnie.
Jednak to nie wszystko, bo jest jedna rzecz, o której chciałam ci opowiedzieć. Pamiętasz, jak na początku roku rozmawialiśmy o tym, że chcę zmienić pozycję na boisku i zostać pałkarką. Cóż… UDAŁO MI SIĘ! Przez całe wakacje w Luizjanie codziennie trenowałam, wzięłam nawet udział w testach do jednej z ich drużyn i poszło mi świetnie. Trochę mnie to podniosło na duchu, nie będę kłamała. W każdym razie po powrocie stwierdziłam, że zapiszę się na testy do kilku drużyn… i przyjęli mnie do Harpii z Holyhead! Uwierzysz w to? Zostałam zawodniczką, i to jeszcze Harpii! Boże, nawet nie masz pojęcia, jaka jestem szczęśliwa i dumna! Ale to nie koniec. ZAGRAŁAM JUŻ W DWÓCH MECZACH I NAPISALI O MNIE W PROROKU! <3 Czułam się, jakbym chodziła po chmurach.Wywijałam kijem jak D’Artagnan szpadą i nawet wysłałam dwóch zawodników „Wędrowców” do Munga. Całkiem nieźle jak na początek, co? W każdym razie mam nadzieję, że jak będę grała przeciwko „Osom”, to kciuki będziesz trzymał jednak za mnie ;* Dobra, dziadzia! Kończę pisać, bo jutro z samego rana mam eliksiry. Do listu załączam wycinek z „Proroka”. Mam nadzieję, że zachowasz go na pamiątkę (bo ja na pewno tak!). Pozdrów ode mnie babcię i mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy. Postaram się wpaść w któryś weekend do Soton ;*<3
Twoja Jula
Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Nie 15 Lis - 12:39, w całości zmieniany 1 raz
Morgan A. Davies
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
wiem, że wiesz. Domyślam się też, że wiesz już od bardzo dawna i nie ma potrzeby dalej się wygłupiać z jakimś maskowaniem prawdy. Mama pewnie i tak Ci już zdążyła wypaplać, ile tylko mogła, ale jest to ostatnia rzecz, którą miałabym jej za złe. Chcę jednak, zanim w ogóle przejdę do właściwej części listu, napisać Ci o wszystkim sama.
Twoja córka jest czarownicą. Od wakacji spędzonych u babci-wiedźmy jeszcze w 2014 roku, do której zawiozła mnie matka-wiedźma. Któregoś dnia opowiem Ci całą tę historię znudzonego dziecka, które przypadkiem wpadło na nieszczęsnego ducha. Otaczasz się zatem rodziną obdarzoną magicznym pierwiastkiem. Jak się z tym czujesz? Chyba mogę odważnie założyć, że Ci to służy. Albo zacznie. Wiem też, że chcesz poznawać świat najbliższych Ci osób, więc ukrywanie czegokolwiek byłoby wyjątkowo niemądre. I krzywdzące.
Na moje, mój magiczny talent nie jest chyba do końca prawdą, bo w samych zaklęciach odnajduję się przeciętnie. Nic zresztą dziwnego, skoro moim życiem (to Twoja sprawka) rządzi sport. Na szczęście czarodzieje mają swoją dyscyplinę, a nawet kilka takich, więc udało mi się przez te sześć lat nie uschnąć bez futbolu. Od blisko roku jestem kapitanem drużyny, a moje treningi to podobno głównie bieganie i rozgrzewki. Pewnie z czymś Ci się to kojarzy, ostatecznie uczyłam się od najlepszych. Czy mama wspominała Ci, że większość sportów uprawia się tutaj na miotłach?
Znasz mnie lepiej, niż by mi się wydawało. Wiem o tym. Dlatego pewnie potrafisz dodać sobie jeszcze kilka zdań do tego wszystkiego, o czym piszę. Wiedz, że unikam kłopotów, z których samodzielnie nie znalazłabym wyjścia. Wiedz, że sobie radzę - mam przyjaciół, drużynę i dobre oceny z tego całego zaklęciarstwa. Być może nigdy nie potrzebowałam stawać się częścią świata czarodziejów. I, jeżeli miałoby Cię nadal w nim brakować, chyba powoli przestałabym sobie z tym radzić. Choć przecież tak mocno zdążyłam wsiąknąć w magię i to dzięki niej poznałam osobę, którą kocham. O niej - o nim - nie chcę się rozpisywać. Ma wyjątkowo mało dźwięczne imię Elijah, ale ja też jestem pokrzywdzona imieniem, skoro nawet moi rodzice go nie stosują. Całą resztę będzie mógł opowiedzieć Ci sam, jeżeli obydwaj będziecie zainteresowani. Może być zabawnie, w końcu dla niego świat niemagów jest równie obcy co dla Ciebie ten magiczny.
W magicznych realiach jestem pełnoletnia od siedemnastych urodzin, choć szkołę kończę dopiero w czerwcu. Moja dalsza przyszłość stoi jeszcze pod znakiem zapytania. Nie wiem, czy powinnam zacząć studia zaraz po szkole. Nie wiem, czym po niej chcę się zajmować. A jednak wiem, że niezależnie od moich decyzji będziesz mnie wspierał i oferował cenne rady. Za to, już teraz, chcę Ci podziękować. I za dotychczasową wyrozumiałość, która musiała być największym wyzwaniem przez te wszystkie lata.
Tym listem chcę wreszcie zaprosić Cię do mojej rzeczywistości. Bo warto ją poznać. Bo warto być razem. Bo, na tuptające szpiczaki, tęsknię za Tobą.
A, i... Wszystkiego najlepszego. Wapniaku.
Kocham Cię,
Morgan
A o szpiczaki zapytaj mamę.
Felinus Faolán Lowell
Wiek : 25
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Piszę do Pana w sprawie dość nietypowej, niedotyczącej wykonywanego przez Pana zawodu.
Zapewne mnie Pan niestety nie zna. Albo stety? Wszystko zależy od tego, co tak naprawdę będzie brane pod uwagę. Jestem zwykłym, przeciętnym czarodziejem. Nie mam jakichś specjalnych zdolności, a mimo to próbuję się w tej kwestii przełamać. Nie mam zapewne również czegoś, co przykułoby Pana uwagę w kwestii mojej osoby. Ot, prosty, niezobowiązujący człowiek.
Dowiedziałem się z pewnych źródeł, że posiada Pan zdolności legilimencyjne i oklumencyjne. Chciałbym się zapytać, czy byłby w stanie Pan udzielić mi... no cóż, nauk z zakresu oklumencji. Legilimencja to nie moja kwestia - respektuję prywatność, chcę się przed nią bronić. Uczę się już od prawie pół roku samodzielnie, niemniej jednak jestem świadom tego, że nie zawsze można wszystko zdobyć poprzez brnięcie samemu do przodu. W pewnym momencie studiowanie i przystosowanie umysłu nie może iść dalej w odpowiednią stronę - brak kontrolowanej praktyki odznacza się tylko złudnym uczuciem znajomości tematu.
Czy byłby Pan w stanie zaakceptować moją prośbę? Byłbym wdzięczny za odpowiedź - jestem w stanie zaproponować zapłatę za poświęcony w tej kwestii czas.
Historia zatacza w większości błędne koło. Zresztą, studiując czasy przeszłe, można dojść do wniosku, że ludzkość, mimo swojej inteligencji, nadal przejawia brak jakiegokolwiek porządku i rozumowania otaczającego świata. Tak samo jestem świadom Pana historii, choć, jak domniemam, mogą być to tylko plotki - w dzisiejszych czasach trudno jest odróżnić informację fałszywą od prawdziwej.
Mam ku temu swoje powody. Wiem, że moja decyzja może być... nietypowa, aczkolwiek jestem świadom mocy, jaka z tego wszystkiego płynie. Sam na Pana miejscu poważnie bym się zastanowił, może zechciałbym bardziej poznać osobę, której mam zamiar przekazać odpowiednie nauki. Może nawet bym się nie zgodził, niemniej jednak moje doświadczenie z ludźmi jest mniejsze, co nie oznacza, że nie wpłynęło na mnie w żadnym stopniu. Wpłynęło - i to dość mocno.
Cały świat czarodziejski jest tak naprawdę zagrożeniem; czasem jestem nierozważny, ale staram się nad tym panować. Nie są mi obce wydarzenia i sytuacje, które dzieją się w półświatku. Sam miałem okazję być ich ofiarą.
Dziewiątego grudnia, o godzinie siedemnastej, w Dziurawym Kotle?
Wiem, że nieczęsto wysyłam do Was listy - niemniej spokojnie, nic mi się nie stało, jestem cała i zdrowa. Na studiach idzie mi bardzo dobrze, w pracy jeszcze lepiej - dostałam ostatnio nawet dwie podwyżki. Po prostu... poczułam potrzebę napisania.
Chciałam jeszcze raz podziękować za opiekę nad zwierzakami na czas ferii - Anne zdradziła mi, że polubiliście się z Wargiem. Miło było posłuchać sprawozdań z waszych wspólnych spacerów. Może częściej powinnam z nim wpadać do Londynu? Skoro z nim się dogadałeś, to i z Fantomem znajdziesz wspólny język, bo... Mam jeszcze jednego psa, szczeniaka, podobnego do jack russell terriera - chociaż to też magiczna rasa. Dostałam go w prezencie Walentynkowym.
Zanim zaczniesz wypytywać Phoebe i Anne - tak, Walentynkowym. Tak się złożyło - a wiem, że za każdym razem ciężko Ci w to uwierzyć, jeśli chodzi o naszą siódemkę - że mam chłopaka. Jakkolwiek to infantylnie nie brzmi. Też jest czarodziejem - więc nie musisz się martwić o moją 'szczególność'; nazywa się Darren Shaw - nie znajdziesz go na Facebooku, więc nawet nie próbuj. W książce telefonicznej tym bardziej.
Ale będę chciała go Wam przedstawić. W... odpowiednim czasie. Zależy mi na tym. Poza tym mam nadzieję, że trzymacie się zdrowo. Jak Poppy i Molly radzą sobie w przedszkolu? Mam dla nich kilka pluszaków, ostatnio zapomniałam je zostawić. Jeśli będziesz miał problem papa z jakimiś tłumaczeniami, to pamiętaj, że zawsze możesz je skonsultować ze mną.
Ta fille, Jess
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Nie zna mnie Pani, ale ja słyszałam o Pani bardzo wiele. Tak się składa, że jestem przyjaciółką i współlokatorką Pani córki. Pamięta ją Pani jeszcze? Jasne kręcone włosy, oczy jak u szczeniaczka, wieczny banan na twarzy? Rozmawiałam ostatnio z Arlą i zobaczyłam, w jakim jest stanie. Słyszałam również o całym zajściu w USA z gościem, który się do niej dobierał i miał szczęście, że skończył zaledwie z różdżką w pośladkach, bo za to, co robił Pani córce, powinien wylecieć z roboty i do końca życia zbierać pety po chodnikach. A Pani chyba uparcie walczy o tytuł najgorszej matki roku. Niepotrzebnie, bo wygrała go Pani w przedbiegach! Arlę dręczono przez tyle miesięcy, dobierał się do niej jakiś obskurny skurwysyn, a Pani reakcją był foch i nieodzywanie się do córki? Czy Pani jest normalna? Powinna się Pani wstydzić. Gratuluję Pani zawrotnej kariery międzynarodowej. Tylko proszę pamiętać, że jak już będzie Pani na łożu śmierci, to nie będzie obok pani nikogo, kto poda Pani szklankę wody. I bardzo dobrze, bo ludzie bez serca Pani pokroju, powinni umierać w samotności. I jak najdłużej, aby mieli czas przemyśleć wszystkie swoje błędy!
Bez wyrazów szacunku,
Julia Brooks
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Viem, že s týmto listom meškám niekoľko dlhých mesiacov, ale chcel som vás informovať, že vďaka vám som mohol cestu dokončiť bez problémov. Metla funguje perfektne a je tiež krásna. Bulharská červená bola vynikajúci farebný nápad! Za posledných pár mesiacov sa toho udialo veľa. Adoptoval som si psa bez domova (volá sa William), dostal som sa do anglického tímu a začal som pracovať na vlastnej metle. Myšlienka je v ranom štádiu teraz a nechcem sľúbiť seba moc, ale mám skvelý čas! Myslím si, že po skončení sezóny a po skončení školského roka k vám prídem navštíviť. Zatiaľ dúfam, že ste zdraví, rovnako ako váš pes, a že sa nudíte. Och, a nemysli si, že som zabudol! K svojmu listu prikladám niekoľko lístkov na letnú hru Harpia vs. Sąpami - pre vás a vašu rodinu!