Braciuszku!

Jak Ci idzie praca w Wielkim Świecie? Chciałabym z Wami porozmawiać. Dlaczego sprawy komplikują się akurat wtedy, gdy nie ma na nic czasu?

Halko.

Żyjesz? Martwię się. Odpisz nawet jeśli coś Cię tam zjadło w tym USA

Élé!

Przepraszam, nie mogłem wcześniej! Dopiero jak przyleciała ta sowa, przypomniałem sobie o istnieniu wizzengera.

Co się komplikuje? Coś złego dzieje się w domu?!

Najpierw Ty mi wszystko opowiedz, a potem ja.

Uff, dobrze, że żyjesz. Jednak lubię mieć brata.

Ciężko mi o tym pisać na wizie, powinnam Ci już o tym dawno powiedzieć na żywo.

Właściwie to chciałabym zasięgnąć opinii i poznać Twój punkt widzenia.

MĘSKI punkt widzenia...

Jeśli nie przestaniesz być taka enigmatyczna, umrę tutaj ze strachu.

Chcesz żebym wrócił do domu?

Pytam poważnie, jeśli to dla Ciebie ważna sprawa, po prostu powiedz, a złapię najbliższy świstoklik...

...czemu milczysz?

Idę się pakować.

Élé! Podskoczyłem jak oparzony, zdążyłem już spakować połowę koszul. Opinii na temat czego?

To mam przyjeżdżać, czy nie?

Nie, nie, spokojnie!

Odłóż koszule z powrotem do szafy, nie ma potrzeby, żebyś przerywał tak ważny dla Ciebie projekt, naprawdę!

Nie wiem, jak to ubrać w słowa, to dość... poplątane. No ale... spróbuję. Tylko usiądź, proszę. Czytaj siedząc, ok?

Czy jak facet odprowadza kobietę po spotkaniu, nagle całuje, a potem przeprasza i ucieka, to zasługuje na wysłanie sowy, czy raczej... jest już przekreślony?

DON'T JUDGE ME

...

znaczy zasługuje na poważną rozmowę z jej bratem.

Élé, czy Ty mi próbujesz powiedzieć, że całowałaś się z Voralbergiem?

i że on zwiał?

i że zostawił cię sama jak idiotkę?

... którą oczywiście nie jesteś!

?

Na Merlina, naprawdę dobrze, że usiadłem.

czemu to nie może być ktoś kto nie ma dwóch metrów wzrostu i nie naucza zaklęć...

ale jak cię pocałował?

tak sam z siebie, czy jakoś go zmusiłaś?

...znaczy skłoniłaś*

...

Jak... się domyśliłeś?

No tak, krukońska spostrzegawczość  

Wiem, wszystko komplikuje się dodatkowo przez to, że to Wasz nauczyciel, poza tym opiekun Domu. Być może dlatego tak postąpił. Tylko teraz nie wiem, jak ja powinnam się zachować. Czuję się jak jakaś skończona... ech. Ale co ma do tego jego wzrost?

DO NICZEGO GO NIE ZMUSZAŁAM

To było niewinne, spontaniczne, a potem...

No uciekł, no.

Jejku, jak głupio to wszystko brzmi!

Mam nadzieję, że Twoja relacja z Pandorą jest mniej zawiła.

Nie wiem, byliście razem na festiwalu i mówiłaś do niego po imieniu, jakoś tak...

Uznałem, że przecież ile może być gości, którzy się niepotrzebnie pałętają, nie?

To znaczy... nie dziwię im się, że im się podobasz, ale bez przesady, jak będzie ich za dużo to będę chyba musiał z Cassiusem zakopać topór wojenny żeby wspólnymi siłami chronić Ciebie i resztę Swansea przed tymi szkodnikami.

Och, mniejsza. W każdym razie Voralberg jakoś przyszedł mi na myśl bo tak dziwnie gapił się na Elaine na początku roku i...

Élé, słyszałaś o plotce, że podobno jest wilkołakiem? Usłyszałem w wielkiej sali jak przechodziłem koło stołu Puchonów... jaka to musiałaby być ogromna bestia to ja nawet nie.

Jego wzrost? Po prostu ciężej będzie mi spuścić mu łomot. A nie, nic, nic.

Nie wiem jak mógł tak po prostu uciec... bez słowa. A wydawał się nawet ogarnięty, wtedy w szpitalu. Sam nie wiem, Élé...

Wiesz co?

Ja sobie z nim trochę porozmawiam. Nic się nie martw.

Tak, słyszałam te przypuszczenia. Wolę jednak trzymać się myśli, że nie jest wilkołakiem.

Choć chyba nie powinnam się tym przejmować...

Eli, proszę Cię - nie rób głupstw!

Nie chcę, żebyś miał przeze mnie problemy w szkole. A głupio byłoby, gdyby wyrzucili Cię z Hogwartu na ostatnim roku  

Élé!

Élé! Élé! Élé! Élé! Élé! Élé!

Sesja mi się przedłużyła i nie wiem czy zdążę wrócić do domu na czas. Zresztą nie wiem nawet czy tam jesteś! Choleraaa

Wszystkiego najlepszego! To tak na wypadek gdybyśmy się jednak dzisiaj nie zobaczyli. Miłości wolę Ci nie życzyć, bo chyba nie za dobrze się dzieje jak próbuję w to ingerować, ale szczęścia to już jak najbardziej.

A, jeszcze jedno

Kocham Cię! W moim pokoju są muffinki, które dla Ciebie upiekłem, chciałem dać Ci je osobiście i razem z Tobą je zjeść, ale gdybym nie zdążył wrócić do północy, wejdź i weź je z biurka.

Och, Eliś!

Dziękuję, słodziaku :całuski:

Będzie to wyzwanie, ale zaczekam na Twój powrót, zjemy muffinki we trójkę, o.

Élé, widziałaś gdzieś mój polaroid? Szukam go od kilku dni.

Jeśli pożyczyłaś bez pytania to po prostu się przyznaj, nie zabiję Cię

Swoją drogą – może będę dla Ciebie konkurencją! zgłosiłem się do musicalowej scenki na działalność artystyczną

Polaroid? Hm, a pytałeś Elaine? Może jest u niej?

Nie pożyczałam go, słowo łabędzia!

Och, jakie super zajęcia z Działalności! Kogo grasz i w jakim musicalu?  

Och, to może powinienem do niej zajrzeć i może nie tylko przez polaroid, ostatnio jakoś się mijamy. Przez Rileya, tak sądzę. Albo sobie wmawiam.

Kojarzysz „Chicago”? To taki mugolski musical, dość stary. Wykonujemy z niego utwór „Więzienne tango”.

Właściwie... tylko się nie śmiej, okej? Gram różnych mężczyzn, mężów i partnerów więźniarek, którzy zginęli z ich rąk. Zabijają mnie na scenie na różne wymyślne sposoby i głównie miotają mną po scenie

Wszyscy się ostatnio mijamy. Trzeba to zmienić. Może znowu jakieś ciasto? O ile nas Faworek nie wyrzuci z kuchni po pięciu minutach gotowania...

O słodka Roweno, "Chicago" jest cudowne! Chciałabym zobaczyć Was w akcji!

Czy jedną z tych żon gra Cassius?

A tak na serio...

Każda rola jest dobra, umieranie jest wbrew pozorom trudne do zagrania. Będziesz wykorzystywał swoją metamorfomagię przy wcielaniu się w role?

Merlinie, ja i Cassius na jednej scenie. To byłaby wybitna rola, ale dla któregoś z nas jednorazowa. Ewentualnie dla obojga.

Jeszcze nie wiem, Metamorfomagia to as w rękawie, ale nie dotarliśmy do uzgadniania takich detali, ról jest dużo jak na jedną piosenkę, więc na próbach panuje delikatny chaos.

Ale wiesz co jest w tym najfajniejsze? ;> Tańczę nie z jedną, nie z dwoma, nawet nie z trzema, a Z PIĘCIOMA dziewczynami na raz. Bardzo ładnymi dziewczynami. Nie mów Eli, bo zaraz będzie coś podejrzewać i robić wywiady śledcze, po Pandorze załączył jej się tryb wzmożonej ochrony antyzranieniowej. Nie zdziwiłbym się gdyby pytała kandydatki o CV i list motywacyjny.

Ciasto brzmi jak plan! Albo tym razem coś wytrawnego? Może obiad albo kolacja. Smocze naleśniki albo coś. Rany, chciałbym mieć swoje mieszkanie, ale nie mam serca opuszczać rezydencji, bo wtedy to już w ogóle nigdy się nie zgadamy.

Tylko nie czeska kuchnia...

Na profesjonalnych próbach też panuje chaos, nie przejmujcie się

Wiesz Eli... Trochę się Iskierce nie dziwię. Ja też bym bardzo chciała, żebyś już więcej nie cierpiał.  No ale tańczenie z koleżankami to nic złego, baw się dobrze, czerp przyjemność z muzyki. Tylko sam nie złam którejś serca. Pewnie połowa z nich Cię crushuje

Kolacja, tak!

Kupię dobre francuskie wino. Do niego czeska kuchnia nie będzie pasować, nie martw się.

Swoją drogą... co jest tradycyjnym czeskim daniem? Pewnie jakieś mdłe kluchy.

A z wyfruwaniem z domu to jeszcze możecie zaczekać. Nie chcę zostać tutaj sama z rodzicami...

Całkiem straciłyście nadzieję, że sam też jestem w stanie znaleźć sobie związek z happy endem?

Coś słodko-gorzkiego, zaprawionego bezlitosnym porzuceniem.

Albo knedliki

Jeszcze Ela, ona na szczęście też nigdzie się nie wybiera. Nie zostaniesz sama

Oj, to nie tak, wierzymy w Ciebie bardziej niż myślisz!

Hm, w sumie Riley mógłby się do nas wprowadzić. Jest dużo miejsca, mieliby swój kąt. Co sądzisz?  

Élé... siedzisz?

Jeśli nie to usiądź, proszę. Nie chcę żeby coś Ci się stało.

Oho

Coś się stało?

Tak, powiem Ci coś, tylko spokojnie... i serio usiądź.

Wróciłem właśnie z Zakazanego Lasu, a byłem tam bo ktoś wzywał pomocy i uzdrowicielka zabrała mnie i Rileya ze sobą.

I tam... to było straszne, wszędzie krew. Voralberg jest w szpitalu, kiepsko z nim. Nie wiem co ich zaatakowało, ale miało zajebiście wielkie kły i najwyraźniej było jadowite.

Nie wiem czy coś Cię z nim łączy, ale skoro byliście razem na balu... to uznałem, że powinnaś o tym wiedzieć.

W szpitalu... czyli w Św. Mungu?

Dzięki, Eli.

A Ty jesteś cały?

Tak, w św. Mungu, za mocno go pokiereszowało żeby mógł zostać w szkolnym skrzydle szpitalnym.

Co Ty, ja tam poszedłem w ramach wsparcia. Jeśli coś ucierpiało, to moja duma, bo na nic się tam nie przydałem. Nie umiem nawet magii leczniczej na tyle, by odważyć się jej użyć w takiej sytuacji

Élé... odwiedzisz go?