Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kąpielisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 12 Cze 2019 - 6:13;


Kąpielisko


Ukryte za bujną roślinnością oazy jeziorko wcale nie jest duże, ale niezwykle cenne. Ciężko stwierdzić, czemu woda nie jest wykorzystywana do picia. Krąży na ten temat wiele pogłosek - od tajemniczej trucizny, po magiczne właściwości odżywiające ciało. Tak czy tak, lud Eneji od wieków uznaje to miejsce za kąpielisko, przez co wykreowano niezwykle istotne zasady.

W parzyste dni miesiąca wstęp tutaj mają jedynie kobiety, w nieparzyste jedynie mężczyźni. (Pamiętaj, aby zaznaczyć termin w swoim poście!)
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySob 27 Lip 2019 - 9:12;

@Matthew C. Gallagher, zaczynamy 27 lipca


Przyszedł tu bladym świtem, kiedy nie było jeszcze tak dotkliwie gorąco. Słońce ledwo wzeszło i przygrzewało karki tym mądrzejszym, co korzystali z porannej pogody. Finn nie mógł spać, więc po prostu opuścił namiot, przerzucił ręcznik przez ramię i ruszył w obranym przez siebie kierunku. Miał serdecznie dosyć skwaru, jaki tu panował. Odetchnął z ulgą widząc, że nikogo jeszcze nie ma przy kąpielisku. Miał je całe dla siebie, a więc nie musiał się w żaden sposób krępować. Nie zdążył nauczyć się zaklęcia kamuflującego. Powinien o to zadbać, jednak nie przewidział, że na pustyni będzie dane mu popływać w jeziorze. Nie mógł nic już na to poradzić, a nie odmówi sobie ochłody w zimnej wodzie, z dala od zdziwionych spojrzeń.
Rzucił ręcznik na kępkę trawy i zdjął z siebie koszulkę. Krytycznym wzrokiem popatrzył na blizny pooperacyjne, które miały zostać z nim już do końca życia. Ledwie cztery, no i ta piąta na przedramieniu, najświeższa i własnoręcznie wykonana. Westchnął i skarcił się w myślach za to zaniedbanie. W najbliższej wolnej chwili - choćby dzisiaj - poszuka kogoś, kto mu zdradzi tę inkantację, którą będzie mógł opanować i korzystać z niej szczodrze w przyszłości. W samych kąpielówkach wszedł do wody i od razu się w niej zanurzył aż po samą szyję. Woda go relaksowała, a ostatnimi czasy nic nie było w stanie go rozluźnić. Zanurkował, przepłynął się parę razy wte i nazad starając się oderwać od wspomnień. Jego ciało poczuło niesamowitą ulgę. Prawie zapomniał co to za uczucie. Przeczesał palcami przemoczone włosy, zgarniając je z czoła. Wiedział, że jedyne, co może go tutaj zaniepokoić to obecność innych chłopaków. Ta zasada jaką tu Enijczycy wyznawali miała w sobie jakiś sens - szczególnie, jeśli przychodził tu ktoś, kto nie szukał widoków kobiecych kształtów ani tanich podrywów. Pływał i naprawdę poczuł fizyczną ulgę. Orzeźwił się, otrzeźwił, a nawet zauważył u siebie nieznaczną poprawę humoru. Delikatnie oparł się połową ciała na tafli wody, dotknął jej potylicą i popatrzył na bezchmurne niebo. W końcu znalazł coś, co w minimalnym stopniu odpręża zesztywniałe ciało.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyNie 28 Lip 2019 - 17:57;

Nie należał do skowronków i raczej wolał sobie pospać dłużej, jeśli tylko mógł, a jednak obudził go jakiś głośny, kobiecy pisk i przez to nie był już w stanie zmrużyć oka. Leniwie zwlókł się więc ze swojego legowiska, nakładając na siebie krótkie spodenki. Zrezygnował z koszulki, bo przy tych upałach nie miała ona nawet większego sensu. Zamiast tego wziął ręcznik i udał się na poszukiwania jakiegokolwiek źródła wody. Najwyraźniej nie uwierzył Dunbarowi, że w okolicy nie ma żadnego basenu. Zaszedł w sam głąb obozowiska i zaczął wypytywać tubylców o upragnione miejsce wypoczynku. Nie było łatwo się z nimi porozumieć, ale wreszcie jakiś mężczyzna wskazał mu drogę do kąpieliska, tłumacząc że dzisiaj jako facet może się tam wykąpać. Cholera, jakie to miało znaczenie? Matthew nie był chyba nigdy na plaży, na której byliby albo sami mężczyźni albo same kobiety i prawdę powiedziawszy ten pomysł wydawał mu się dość dziwny. Z drugiej strony… nie miało to dla niego większego znaczenia, więc stwierdził, że bez sensu zaprząta sobie tym głowę.
Wreszcie dotarł do celu, a widząc za bujną roślinnością niewielkie jeziorko, myślał że popłacze się ze szczęścia. A jednak! Czyli można było się tutaj schłodzić! Niech tylko Jeremy to zobaczy, to mu oczy z orbit wyjdą. Pff, pieprzony niedowiarek i psuj zabawy! No ale nic, aktualnie nie było go w pobliżu, a w sumie młodemu Gallagherowi zrobiło się przez to trochę przykro. Brakowało w końcu jakiegoś towarzystwa, wspólnych docinek i śmieszków… wtem dojrzał nieopodal płynącego chłopaka. Rozłożył więc naprędce na plaży swój ręcznik i rzucił na niego torbę i sam wskoczył do wody, nie zdejmując swoich szortów. Co za różnica czy to szorty czy kąpielówki, skoro w tych upałach i tak wszystko wysychało w błyskawicznym tempie.
- Czekaj! – Krzyknął do nieznajomego, podpływając nieco bliżej. Nigdy nie był jednak znakomitym pływakiem, więc siłą rzeczy przebycie takiego dystansu musiało mu chwilę zająć. Poza tym nie miał zielonego pojęcia, czego właściwie od tego chłopaka chciał. Nie przemyślał dalszej części rozmowy, więc póki co zamilknął, decydując się na spontaniczną reakcję na jego ewentualne słowa.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyNie 28 Lip 2019 - 18:33;

Cisza, spokój, chłodna woda, błękitne niebo... pierwszy raz od bardzo dawna samotność mu tak nie doskwierała, bowiem mógł wreszcie uspokoić ciało. Stęsknił się za pływaniem, niegdyś przynajmniej raz w miesiącu wybierał się na basen i poświęcał się mu przez kilka godzin. Ze wszystkich hobby tylko ono mu zostało i miało na niego zbawienny wpływ. Mógłby zaprosić tutaj Gabrielle, gdyby nie ta złota zasada plemiennych.
Pływał sobie bez określonego schematu, raz się zanurzał całkowicie pod taflą i wynurzał kilkanaście metrów dalej, by złapać oddech. Następnym razem dryfował na plecach, a w ostatnim po prostu zanurkował na tę symboliczną minutę. Chłodna woda rozbijała się o jego ciało, łaskotała i zmywała pot. Odetchnął z ulgą. Szykował się do kolejnej porcji nurkowania, gdy usłyszał czyjś głos. Odwrócił się gwałtownie - może zbyt nerwowo - a jego oczom ukazał się jakiś chłopak, którego nie potrafił rozpoznać z takiej odległości. Zmarszczył czoło i rozejrzał się po bokach, bo może wołał kogo innego? Na wszelki wypadek zanurzył się aż do obojczyka i unosił się w wodzie dzięki synchronicznym ruchom nóg. Widząc, że nieznajomy płynie w jego stronę stwierdził, że musiało się coś stać, czego nie był świadomy. Wypłynął mu więc naprzeciw i przyspieszył ich spotkanie. Z bliska uznał, że ten chłopak jest z tego samego roku, co on jednak imienia za knuta nie pamiętał, nie wspominając już o nazwisku. Gdzieś go widział, może raz czy dwa siedział w ławce przed nim albo za nim i... chyba był Gryfonem? Ciężko określić. Starł z twarzy krople wody.
- Coś się stało? Dumbader zjada mój ręcznik? - zapytał, gdy już się spotkali na środku jeziora. Z racji, że ciało się zrelaksowało, był bardziej skory do ubarwiania prowadzonych dialogów. Powinien być z siebie dumny, to niewątpliwy postęp w uspołecznianiu się z innymi ludźmi.
- Uwaga na glony. Sprawdzałem, są dziksze niż w zwyczajnych jeziorach. Pacnęły mnie po łydkach już trzy razy. - czuł się zobowiązany ostrzec bezimiennego chłopaka, bowiem nie znał jego możliwości pływackich i doświadczeń z fauną i florą wodną.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyPon 29 Lip 2019 - 0:36;

Dopiero kiedy zbliżył się do chłopaka mógł lepiej dostrzec jego twarz. Kojarzył go z widzenia ze szkolnych korytarzy, ale to by było na tyle. Nie miał pojęcia jak ten ma na imię, do jakiego należy do domu czy na którym jest roku. Nigdy wcześniej chyba nie rozmawiali, a nawet jeśli, to musiało to trwać wyjątkowo krótko… z drugiej strony Matthew nigdy nie miał zbyt dobrej pamięci pod kątem i trudno było mu połączyć twarz z imieniem, więc obawiał się o to, że może zaraz popełnić jakąś gafę.
- Co? Dumbader? – Przez moment sam był zaskoczony słowami nieznajomego, ale zaraz się otrząsnął. No tak, to on pierwszy krzyknął i fakt faktem, że takie zachowanie z jego strony mogło sugerować zaistnienie jakiegoś zagrożenia. Prawdopodobnie niezbyt zręcznie podszedł do tematu zawarcia nowej znajomości.
- Nie, wszystko w porządku. Twoje rzeczy są bezpieczne… tak myślę. – Ostatnie słowa dodał po chwili namysłu, bo przecież nie mógł mieć żadnej pewności. Nie spoglądał czy gdzieś na plaży leży jeszcze drugi ręcznik, ale nie widział też nikogo, kto mógłby go zwinąć. Machnął więc zaraz ręką, przypadkiem ochlapując sobie przy tym twarz wodą.
- Dzięki, będę uważał. – Dodał zaraz, kiedy jego towarzysz uprzedził go o obecności dzikich glonów. Młody Gallagher głośno przełknął ślinę, bo w wodzie wcale nie czuł się jak ryba. Pływać umiał, ale na pewno nie nazwałby tego umiejętnością na wysokim poziomie. Nie wiedział też, co chłopak ma na myśli, mówiąc o dzikości tutejszej roślinności. Szczerze miał nadzieję, że nie będzie to coś w stylu flory, z którą miał styczność podczas ostatniej gry w Therię albo coś podobnego do diabelskich sideł. Wtedy faktycznie mógłby utknąć w tym jeziorze na wieki.
- Tak w ogóle. Matthew. – Przedstawił się dopiero po dłuższej chwili rozmowy, zdając sobie sprawę z tego, że nadszedł odpowiedni moment na zdradzenie swoich personaliów. No właśnie, i co dalej? – Trochę tu pusto, co? Mam w plecaku kilka piw, powinny być jeszcze zimne. Chcesz się napić? – Jego propozycja nie należała może to zbyt kreatywnych i wymyślnych, ale nie oszukujmy się, alkohol zawsze łączył ludzi. A jeśli mówili jeszcze o zimnym trunku na Saharze… w tym przypadku pomysł wydawał się jeszcze bardziej przekonujący, a przecież o to chodziło: brakowało mu po prostu jakiegokolwiek towarzystwa, skoro nie zaciągnął ze sobą na plażę ani Falka, ani Dunbara.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyPon 29 Lip 2019 - 7:26;

Brak solidnego potwierdzenia ze strony chłopaka odnośnie bezpieczeństwa jego osobistych ubrań skłonił Finna do przepłynięcia nieco bliżej brzegu, aby się upewnić. Nie uśmiechało mu się szukanie potencjalnego nicponia, bo jak nic będzie wówczas chciał mu wyrwać jelita i zawiązać na szyi w kokardkę. Nie miał aż takiego poczucia humoru, nie przeholujmy. Wszystko było w porządku, więc zanurkował i pod wodą wrócił do chłopaka. Wynurzył się tuż za jego plecami.
- Musiałem sprawdzić. Mam ostatnio problem z poczuciem humoru. - wyjaśnił i nawet się uśmiechnął, choć krótko i nie jakoś rozbrajająco. - Jestem Finn. - przestawił się i wyciągnął ku niemu dłoń nad wodą, by się należycie powitać. Taki tam nawyk rodzinny. - Dobrze pływasz, w razie czego? Tam, z tamtej strony glony są najwyższe i łatwo się utopić, jak dorwą kończynę. Muszą mieć fetysz krwi. - uznał to za zabawną i intrygującą informację, którą z pewnością dałby radę podzielić, gdyby zaszły ku temu okoliczności. Nie myśl o krwi, idioto, kiedy obok ciebie jest drugi człowiek. Sympatyczny. Gadaj z nim a nie fantazjuj. Odchrząknął i się zreflektował.
- Zimne piwo brzmi świetnie, chętnie. Tutejsze alkohole i kuchnia są chyba dla wytrwałych. - nie pamiętał, kiedy ostatnio pił alkohol. Stronił od niego, bowiem doprowadzał do utraty kontroli nad świadomością, a to było podwójnie niebezpieczne jeśli mowa o Finnie. Miał zbyt paskudne myśli, by się nimi dzielić z niewinnym otoczeniem. - Ale za chwilę, popływajmy może. Woda jest cudowna. Masz ochotę na wyścig? - właśnie zaproponował rywalizację w jeziorze, w którym grasują glony bez upewnienia się co do umiejętności pływackich Matthew. Wyciągnął ręce nad głowę, przeciągnął się i położył na tafli wody brzuchem. - Póki nie ma tłoku. - zachęcił uznawszy, że dobrze mu zrobi przyspieszenie pracy serca. A jak to zrobić, jeśli nie poprzez wysiłek fizyczny?
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyWto 30 Lip 2019 - 0:30;

Trochę bawiła go ta nadmierna ostrożność nieznajomego, ale z drugiej strony nie był pewien jak sam zareagowałby, gdyby chodziło o jego rzeczy. Bardzo się do nich przywiązywał i nie wyobrażał sobie, by miał stracić swój ulubiony ręcznik lub kocyk. Ostatecznie więc spasował i nie zamierzał się ze swojego towarzysza w żaden sposób naśmiewać. Zresztą wtedy straciłby jedyną osobę, która mogła się z nim napić piwa. Właśnie… gdzie on do cholery zginął? Szlag by to, Matt prawie podskoczył, kiedy usłyszał zaraz chłopaka za swoimi plecami. Nie lubił takich niespodzianek.
- A kto nie ma w tych upałach? – Nie chciał wchodzić zbyt głęboko w powody, dla których, jak się okazało, Finnowi zdecydowanie nie było do śmiechu. Nie znali się, więc bez sensu byłoby o to pytać. Znalazł więc coś neutralnego, co miał nadzieję, że ich połączy i pozwoli przenieść rozmowę na luźniejsze tory.
- Hę? Nie… niespecjalnie… – Westchnął ciężko, bo tak bardzo potrzebował jakiegoś zbiornika wodnego, tak przyjemnie mu się tutaj pływało, ale po słowach Puchona zwątpił. Nie uważał siebie za dobrego pływaka, a po tych opowieściach o glonach mina nieźle mu zrzedła. Tak, piwo brzmiało jak dobry pomysł.
- Zostało mi jeszcze kilka z wysp, przywiozłem ze sobą. Boddingtonsy, ktoś miły mi je schłodził, ale nie wiem jak długo wytrzymają. – Próbował chyba przekonać Finna do tego, żeby zeszli na brzeg, ale chłopak zdawał się nieugięty. Co gorsza, zaproponował mu wyścig. Matthew wiedział, że nie ma żadnych szans, w głowie miał też te pieprzone glony, ale przecież nie mógłby nie zgodzić się na takie wyzwanie.
- Niech będzie. Ale potem zimne piwo, bo jak chwilę jeszcze postoi na tej plaży, to nam wybuchnie. – Niechętnie, ale przystał na propozycję. Zajął razem ze swoim towarzyszem odpowiednie miejsce i ruszył. Oczywiście dużo wolniej niż Puchon. Ewentualna przegrana w wyścigu była jednak niczym przy tym, co spotkało go po przepłynięciu paru metrów. Coś złapało go za nogę i ciągnęło w dół, a on nie mógł się nijak wyrwać z uścisku.
- Kurwa mać! Coś mnie wciąga! – Wykrzyczał w lekkim ataku paniki, mając nadzieję, że ledwie poznany gość jednak nie pozostawi go na pastwę losu. Cholera, głupio byłoby umrzeć na szkolnych wakacjach.


Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyWto 30 Lip 2019 - 6:38;

Popatrzył na niego z uwagą i przypomniał sobie, że aby robić dobre wrażenie trzeba się uśmiechać. To proste, a non stop mu umykało, bowiem przywykł do upiorności.
- Fakt, pogoda nie sprzyja żartowaniu, ale ludzie potrafią przejść samych siebie. - dodał i oczywiście pokazał ponownie swoją przezorność, a chodziło tylko i wyłącznie o zminializowanie wybuchnięcia gniewu, które w przypadku Finna mogłoby być nieobliczalne. Nie lubił się denerwować. Jeśli miał jakiekolwiek obiekcje odnośnie towarzystwa w jeziorze, tak je porzucił uznawszy, że Matt nie jest ani nachalny ani męczący, a i wydaje się, że można z nim o czymkolwiek porozmawiać bez większych problemów. No tak, po dziwnej rozmowie z Evie przyda mu się męskie towarzystwo.
- Boddingtonsy? Hm, to te mugolskie piwo? Ciekawe, że nie miałem okazji spróbować. Zazwyczaj jak już to częstuję się piwem Simisiona. Schłodzę je, na luzie. - skomentował zdając sobie sprawę jak bardzo przestał interesować się mugolami i ich życiem odkąd Vinícius wyjechał. Tak, jakby zabrał ze sobą całą chęć do życia. Z tego co się orientował Boddingtonsy podawano pod Świńskim Łbem, a więc Matthew musiał tam wpadać raz na jakiś czas patrząc na jego zakup. To interesujące zważywszy, że sama gospoda nie miała zbyt dobrej renomy i sam Finn raczej unikał tego brudnego miejsca.
- Niespecjalnie dobrze pływasz, ale weźmiesz udział w wyścigu? Hm, jesteś Gryfonem, dobrze kojarzę? - zapytał i podpłynął leniwie obok niego, by ogłosić start, jednak ledwie to powiedział, ledwie wystartował, a Matthew zatrzymał się i krzyknął. Zawrócił i popatrzył na niego z kilku metrów nieco zaskoczony. Co, już glony chcą go zjeść? No hej, chciał popływać...
Widząc jak Matthew coraz bardziej wierzga i ucieka pod wodą, cicho westchnął. Naprawdę miał ochotę na to piwo i nie wypada obserwować jego męczarni. Podpłynął do niego z sekundowym opóźnieniem i złapał go za ramię.
- Nie wierzgaj, bo to je rozochoci. - rzucił do niego i przytrzymywał, rozważając jak ma jednocześnie go asekurować i nurkować do glonów, by je własnoręcznie rozerwać na strzępy. Nie takie z nim numery, unosząc się w wodzie utrzymywał nogi stosunkowo wysoko, a wychodzi na to, że Matthew trafił na jakieś ukryte i wściekłe. Chwycił jego drugie ramię, by ten nie poszedł na dno mimo, że glony faktycznie go wciągały i musiał się nieco siłować, by utrzymać chłopaka nad taflą. - Hej.. hej, słuchaj, muszę zanurkować, bo w ten sposób to jeszcze mnie złapią. - przygryzł kącik ust i rozważał czy warto skoczyć po różdżkę i jednocześnie fundować chłopakowi trochę podtapiania. Nie, to bez sensu.
- Dobra, spróbuj utrzymać się nad powierzchnią, zaraz wracam i na Merlina, nie kopnij mnie. - ścisnął jego ramię i po chwili je puścił, nabrał powietrza do płuc i całkowicie zanurkował. Woda nie była najczystsza ale też widać, że o nią dbano, bo dzięki temu mógł otworzyć pod nią oczy i cokolwiek widzieć. Podpłynął na wysokość nóg Matthewa i w myślach kazał mu zachować ostrożność, by go nie kopnął. Odnalazł uwiązaną kostkę, chwycił jego łydkę, by go przytrzymać, a drugą ręką próbował rozwiązać krwiożerczego glona. Resztę ciała trzymał po przekątnej, by nie dać się złapać w tę pułapkę. Bąbelki powietrza uciekały z jego ust, ale bez większej paniki majstrował przy śliskiej roślinie. To jak rozwiązywanie supła, który chcę cię zeżreć. Trochę mu to zajęło, niestety, ale obniżona forma fizyczna nie ułatwiała sprawy. Udało mu się zsunąć glon na piętę Matthew i musiał wracać na powierzchnię po powietrze, które się mu skończyło. Wynurzył się i nabrał go zapas, chwycił znowu Matthew za ramię i zaczął odciągać. - Unieś piętę, wyśliźnie się. - polecił i kaszlnął. - Jezioro nie chce cię wypuścić na brzeg. - skomentował schrypniętym tonem, kiedy już udało im się wyrwać glonowi. Podpłynął bliżej chłopaka, by wziąć chociaż połowę ciężaru jego ciała na siebie na wypadek, gdyby ten chciał wrócić pod wodę. Asekurował go aż do chwili, gdy dotknęli stopami gruntu. - Okej? - zapytał prostując się. Zgarnął włosy z czoła i wodę z twarzy. Pierwszy raz od dawna nie chciało mu się myśleć o szpetocie własnego ciała. Czy to istotne? Kto na to zwracał uwagę? A mimo wszystko podświadomie skrzyżował ręce na ramionach aby ukryć szeroką bliznę przechodzącą przez cały mostek.
- Darujmy sobie wyścigi, co? - zasugerował uznawszy, że taki pomysł powinien przypaść mu do gustu. Chciał szybszego bicia serca od wysiłku fizycznego. No i proszę, udało się. Zaczynało mu się to podobać.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 31 Lip 2019 - 14:10;

Nie wiedział, co Finn ma na myśli, mówiąc że ludzie przechodzą samych siebie, a tym bardziej już nie wiedział czy powinien go o to pytać. Zbyt krótko się chyba znali na tak intymne rozmowy, chociaż wypowiedzi chłopaka niejako prowokowały do kontynuowania tematu. Miał ciężki orzech do zgryzienia, ale na szczęście nie musiał podejmować decyzji, jako że Puchon chwilę później poruszył temat piwa.
- W sumie racja, mugolskie, ale można je kupić w niektórych miejscach w magicznym świecie, a moim zdaniem jest o wiele lepsze od Simisona. – Odpowiedział zgodnie z prawdą, nie przejmując się tym, że właśnie promuje coś stworzonego przez mugoli. Przez długi czas wychowywał się właśnie w ich świecie i uważał, że niektóre produkty naprawdę dobrze im wyszły. Poza tym nie lubił ciemnego piwa, a w świecie czarodziejów trudno było znaleźć jakąś alternatywę dla Simisona. Tak czy inaczej Matthew zastanawiał się w jaki sposób Finn chce schłodzić piwa. W końcu Jeremy przypomniał mu o anomaliach – tego typu zaklęcia na Saharze lubiły płatać figle.
- Hę? Nie… Ślizgonem. – Mruknął zdezorientowany. Dopiero po chwili zrozumiał o co chodziło. To Gryfoni zwykle nierozważnie pakowali się w takie akcje, chcąc udowodnić swe męstwo i odwagę. U niego bardziej chodziło raczej o honor, choć nie dało się ukryć, że motywacja była stosunkowo podobna i można było się przez to pomylić.
Wyścig się rozpoczął, ale już na samym jego początku napotkali komplikacje. Jakieś glony wciągały go pod taflę wody, a Gallagher zaczął panikować, co w sumie nie powinno dziwić przy jego marnych umiejętnościach pływania. Tyle dobrego, że jego towarzysz nie zamierzał zostawić go samemu sobie. Od razu nakazał mu zachowanie spokoju, co oczywiście w tej sytuacji łatwe nie było, ale Matthew starał się jednak ograniczyć swoje ruchy do niezbędnego minimum. Finn trzymał go za ramiona, ale to niewiele dawało. W końcu stwierdził, że musi zanurkować, żeby go wyswobodzić.
- Dobra, dobra… zrób co z nimi, błagam. – Westchnął zaraz, bo nie przepadał za proszeniem kogoś o pomoc. W tych okolicznościach nie miał jednak wyjścia. Postanowił aufać Finnowi i faktycznie zamarł w bezruchu, żeby przypadkiem nie skopać go pod wodą. Poczuł uścisk jego dłoni na swojej kostce, co trochę go uspokoiło. Jak widać, chłopak nie miał problemu z orientacją i pozostało mu jedynie uporanie się z upierdliwą roślinnością. Dość długo jednak znajdował się pod powierzchnią wody, co znów zaczęło martwić Ślizgona. Odetchnął z ulgą, kiedy wreszcie zobaczył przed sobą jego twarz. Posłuchał jego polecenia i wyszarpnął swoją stopę do góry, dzięki czemu pozostawił glony za sobą. Uff, było blisko.
- Tak, dzięki. – Naprawdę był mu wdzięczny. A skoro miał w zanadrzu dobrego pływaka, wcale nie protestował i rzeczywiście wsparł się na jego ramieniu, dopóki nie poczuł pod stopami grząskiego, ale pewnego gruntu.
- Dobry pomysł, chyba bliżej mu do zwierza lądowego. – Pozwolił sobie zażartować, żeby jakoś wyjść z twarzą z całej tej sytuacji. Chętnie powróciłby do tematu wyścigu, ale raczej nie w jeziorze. Póki co jednak był bezpieczny, więc wskazał Finnowi gestem dłoni, by ten szedł lub płynął za nim. Kiedy zaś znaleźli się na brzegu, wyciągnął z plecaka dwie butelki piwa i jedną z nich podał swojemu nowemu koledze.
- Gdzie nauczyłeś się tak pływać? – Zagaił zaraz, bo właściwie nie kojarzył, by w Hogwarcie ktoś zwracał uwagę na takie zdolności. Mieli co prawda jezioro, w którym również roiło się od wielu niebezpiecznych stworzeń, ale zajęcia odbywały się tam raczej rzadko i nikt nie uczył jak poradzić sobie w wodnej toni.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 31 Lip 2019 - 19:37;

- Boddingtonsy są dostępne w gospodzie Pod Świńskim Łbem, Matt. - wyjaśnił skąd znał ten rodzaj piwa mimo, że nie miał nigdy okazji go spróbować. Gdyby spędzał więcej czasu z rówieśnikami na typowych normalnych spotkaniach, to zapewne mógłby o alkoholach powiedzieć znacznie więcej. Bycie outsiderem miało swoje wady i zalety.
Potem zdarzyło się wiele rzeczy naraz i na szczęście efekt końcowy był jak najbardziej pozytywny. Matthew nie utopił się, glony się nie najadły, a i Finn w oczach społeczeństwa zrobił coś miłego dla rówieśnika. Choć sytuacja wywołała jedynie pochodną zdenerwowania, tak spostrzegł fakt, że spodobał mu się ten moment szamotania się z glonami jak i wizja uciekającego z płuc powietrza. Był to objaw wysoce niepokojący, ale i nietypowo podniecający. Podrapał się po skroni, zapamiętując by w wolnej chwili przeanalizować nowe odkrycie. Ruszył za nim przedzierając się przez wodę. Czuł się całkiem dobrze taki przemoczony i wystawiony na słońce. Chodzenie boso po trawie i ciepłym piachu też było na swój sposób przyjemne. Ewidentnie brakowało mu jeziora i cieszył się, że je znalazł.
- Glony musiały uznać cię za smaczny kąsek. - popatrzył na niego z większą uwagą, aby trwale dopisać imię do twarzy, by w przyszłości go pamiętać. Odebrał butelkę piwa, obrócił je w dłoni i zapoznał się z etykietą. - Czekaj. - poszedł kawałek dalej, by zarzucić sobie ręcznik na szyję, jak i zabrać różdżkę. Wracając te kilka metrów przystawił końcówkę różdżki do butelki mamrocąc inkantację - Frigus. - które zaczęło leniwie schładzać piwo w środku. Nie można pić wszak ciepłego, to się nie godzi. Mając w ręku coś mugolskiego miał pewność, że nie będzie to ani mocne ani jakoś specjalnie atrakcyjne, jednak mimo wszystko nie gardził. Zerknął na Matthew. - Rzuć "Frigus", zobaczysz co się stanie. - wskazał brodą na jego butelkę, a własną już otworzył. Przysiadł na kępce trawy, zgiął nogi w kolanach i oparł na nich łokcie.
- W każdy sobotni poranek przez wiele lat ojciec zabierał mnie do jeziora, gdzie pływaliśmy cztery bite godziny. Po takim czasie polubiłem pływanie mimo, że wiele razy wracałem poobijany albo podgryziony. Wiesz, magiczna wodna fauna jest dosyć barwna. - odpowiedział wcale nie tak zwięźle jak powinien. Zerknął na stopę chłopaka, ale nie znalazł tam niczego niepokojącego. To dobrze, bowiem nie miał ochoty na jakiekolwiek wizyty u tutejszego uzdrowiciela. Miał ich po dziurki w nosie.
- Mam ulubione jeziorko położone w Szwecji. Woda tam cały czas bulgocze i puszcza bańki mimo, że jest chłodna. W nocy słychać tam chóralne śpiewy duchów, a wokół roje zielonkawych świetlików. Upiorne, ale na swój sposób piękne. - nie mógł wyjść z podziwu, że zaczął mówić, opowiadać, a nawet ubarwiać swoją wypowiedź. Skąd się to wzięło? Może to ta serdeczność bijąca z oczu Matthew albo zwyczajnie miał dobry humor. Zapomniał już jakie to miłe uczucie.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyCzw 1 Sie 2019 - 20:30;

- Ah, być może. – Odpowiedział z uśmiechem, mimo że nie był pewien czy rzeczywiście była to prawda. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz odwiedził Gospodę pod Świńskim Łbem, było w końcu mnóstwo lepszych lokali. Mieszkał jednak długo w mugolskim świecie, toteż Boddingtonsy były dla niego czymś normalnym.
Wracając jednak do dramatu, który rozegrał się nad jeziorem – dzięki trzeźwemu umysłowi, jak i umiejętnościom pływackim Finna ostatecznie udało się zażegnać zagrożenie. Matthew miał jednak spore wątpliwości co do tego, czy w najbliższych dniach zdecyduje się na kąpiel w tym jeziorze. Jeśli już, to chyba jedynie wykąpie się gdzieś w pobliżu brzegu i nie będzie się za bardzo oddalał. W końcu nie wiadomo co by się wydarzyło, gdyby nie trafił akurat na kogoś takiego jak młody Gard. Nie wiedział jak w wodzie radzi sobie na przykład Jeremy, ale coś mu podpowiadało, że gdyby to oni dwaj znaleźli się w takiej sytuacji, to spoczywaliby już przytuleni gdzieś na dnie jeziora. Prawdopodobnie obaj szarpaliby się jak lochy w rui i tyle by z tego wyswobodzenia wyszło.
- Całkiem mądre glony, chociaż cieszę się, że nie zostałem ich obiadem. – Teraz mógł już sobie żartować, ale jeszcze parę minut temu zdecydowanie nie było mu do śmiechu. Powoli żegnał się z życiem, choć najwyraźniej nie dane było mu jeszcze kopnąć w kalendarz. Inni będą musieli się jego z jego uśmiechem pomęczyć. Idąc w ślady swojego nowego kolei, także złapał za ręcznik i okrył nim górne partie swojego ciało. Zaraz po tym uważnie przyglądał się poczynaniom Puchona.
- Mówisz? – Przez moment zwątpił w skuteczność zaklęcia, skoro Dunbar mówił coś o anomaliach, a jakby nie patrzeć zaklęcie chłodzące również wykorzystywało wodę, ale z drugiej strony widział przecież butelkę chłopaka i wyglądało na to, że jednak czar podziałał. Sam wyciągnął więc swoją różdżkę i skierował jej koniuszek na drugiego Boddingtonsa.
- Frigus. – Mruknął cicho i rzeczywiście po chwili mógł się już cieszyć zimnym napojem. Wyciągnął jeszcze tylko z kieszeni zapalniczkę, żeby odkapslować butelkę, a skoro zobaczył zapalniczkę, to zachciało mu się palić. Z kieszeni spodni wygrzebał paczkę papierosów i skierował ją w stronę Finna, aby go poczęstować. Nie zapytał czy pali, w końcu dowie się tego po tym czy gość w ogóle będzie chciał się poczęstować. Nie chciał mu natomiast przerywać opowieści o ojcu i jeziorze w Szwecji.
- Zdecydowanie zbyt barwna. – Westchnął ciężko. – Ale to miejsce rzeczywiście brzmi upiornie i ciekawie jednocześnie. Nigdy nie byłem w Szwecji. A mój ojciec jest świetnym graczem quidditcha, więc niestety lub stety o wiele lepiej latam niż pływam. – Odpowiedział Gardowi, a korzystając z okazji pochwalił się również swoim rodzicem i swoim atutem. Nie chciał być przecież gorszy. To, że nie był zbyt dobrym pływakiem, nie oznaczało jeszcze, że nie ma innych zalet.

Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyCzw 1 Sie 2019 - 20:56;

Przetarł ręcznikiem czoło, na które kapała woda spływająca z włosów. Nie stało się absolutnie nic złego, a więc mogli i żartować - Finn się naprawdę starał - i zrelaksować się w przedpołudniowym słońcu. Nie proponował już Ślizgonowi powrotu do jeziora domyślając się, że nie będzie skory do realizacji tego pomysłu. Miał okazję obserwować normalnego chłopaka, który kierował się instynktem samozachowawczym i żył pełną piersią. Powinien pójść w jego ślady i nie rozmyślać tak nad zakazanymi i niepokojącymi aspektami życia. Normalni nastolatkowie piją alkohol strumieniami i chodzą na imprezy. Wypadałoby się nieco uspołecznić. Poczęstował się papierosem, bowiem dwa miesiące temu nauczył się popalać od czasu do czasu. Skinął głową w podziękowaniu i nachylił się nieznacznie nad zapalniczką, by płomyk podpalił gilzę.
- Mój ojciec pokryjomu popala fatamorganę. Są niewidzialne, ale odpowiednio dawkowane nie robią sieczki z mózgu. Próbowałeś kiedyś? - nawiązał do tematu papierosów spoglądając na własny. Dostał od Matta i piwo i nikotynę, a i nawet odrobinę adrenaliny. Czy powinien się czymś odwzajemnić? Nie był pewien jak się zachować w takiej sytuacji, a więc porzucił debatowanie na rzecz starego porzekadła - co ma być, to będzie.
- O, widzisz. A ja lepiej pływam niż latam. Twój gra w jakiejś międzynarodowej drużynie, co? A już kojarzę, to ty złapałeś wtedy znicza na meczu z Hufflepuffem. No tak, ludzie skandowali jakieś nazwisko... czekaj, hm... Ganson? - zapytał i przymrużył powieki, próbując wytężyć pamięć. Nie miał możliwości zapamiętywania detali związnaych z Hogwartem, kiedy to próbował walczyć o jakąkolwiek chęć do życia. Pokiwał głową z uznaniem, ojciec - zawodnik quidditcha brzmi znacznie bardziej prestiżowo niż ojciec- viceprezes jednego z miliona departamentów czarodziejów. Popatrzył na otwarte piwo i potrząsnął nim delikatnie, aby się wymieszało porządnie z zaklęciem.
- Zdrówko. - darował sobie wymyślanie skomplikowanych toastów typowych dla ludzi siedzących co tydzień na bankietach, zgromadzeniach, zjazdach i tym podobnym. Uniósł butelkę, by stuknęła się z tą trzymaną przez Matthew. Po chwili upił ochoczo łyk i zaczął się delektować smakiem. Wytarł usta poprzez wzajemne potarcie warg.
- Całkiem dobre jak na mugolski twór. Nie sądziłem, że mogą mieć dobre alkohole, a tu proszę. Miłe zaskoczenie. - jeszcze raz zerknął na etykietę lecz nie znalazł w niej niczego dziwnego. Wyprostował plecy i poruszył barkami, by rozciągnąć mięsień.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyPią 2 Sie 2019 - 17:28;

W przeciwieństwie do Finna celowo nie wycierał swojego ciała, które i tak wysychało w zastraszającym tempie. Dzięki takiemu zabiegowi nieco dłużej mógł cieszyć się z przyjemnego chłodu. Ręcznikiem okrył się jedynie dlatego, by przypadkiem zbyt szybko się nie opalić. Raczej nigdy nie miał problem ze spalaniem się na tak zwanego raka, ale przy palącym słońcu Sahary nawet on wolał zachować pewne środki ostrożności. Do jeziora faktycznie nie zamierzał wracać, czego cholernie żałował. W wodzie było wyjątkowo przyjemnie, ale jednocześnie nie chciał po raz kolejny napotkać na te przeklęte glony. Nie miał w końcu żadnej pewności, że następnym razem młody Gard znów wyciągnie go z opresji.
- Słyszałem o nich, ale nie miałem okazji spróbować. Ich palenie musi wyglądać trochę dziwnie, co? – Zapytał, chociaż jego pytanie było właściwie retoryczne. Nie oczekiwał odpowiedzi, bo sam już jej sobie udzielił. – Zdarzyło mi się za to palić feniksy. Mają… specyficzny zapach. – Dodał więc szybko, zmieniając temat. Tylko czy rzeczywiście podał dobry przykład? Chyba każdy w świecie czarodziejów zdawał sobie sprawę z tego, że feniksy działają poniekąd jak afrodyzjak, a niespecjalnie chciał wyjść na jakiegoś zboka czy podrywacza już podczas pierwszego spotkania. No trudno, w język ugryźć się już nie mógł.
- Grał, już jest na zasłużonej emeryturze. – Odpowiedział z uśmiechem, który rozszerzył się jeszcze bardziej, kiedy Finn wspomniał o meczu z Puchonami. Matthew z satysfakcją skinął głową, przeprawiając jedynie swoje nazwisko na „Gallagher”, ale zaraz po tym skojarzył, że jego towarzysz jest chyba z Hufflepuffu i stwierdził, że nie powinien się tak ostentacyjnie przy nim radować.
- Puchoni w tym roku nie mieli za dużo szczęścia. – Westchnął ciężko, jakby chciał pokazać, że solidaryzuje się z wszystkimi z pod czarno-żółtego szyldu. Zresztą może to i lepiej skończyć na czwartym miejscu niż tak jak Slytherin przegrać praktycznie na ostatniej prostej. Wtedy przynajmniej aż tak bardzo się nie żałowało, bo nie można było powiedzieć, że „niewiele brakło”.
Nie odpowiedział werbalnie na toast, ale uniósł w tym geście swoją butelkę i upił potężnego łyka. Miał szczęście, że piwo się nie spieniło, chociaż przy tak dużym zmrożeniu nie byłoby to chyba możliwe. Nie spodziewał się natomiast, że jego kamratowi trunek tak bardzo przypadkie do gustu, choć był rad z tego, że udało mu się przekonać go do mugolskiego produktu.
- Wiele lat mieszkałem w mugolskiej dzielnicy, więc mam obcykane co jest dobre. Po prostu czarodzieje często nie wiedzą co wybrać. – Skwitował jego komentarz, chociaż wcale się nie obrażał o to, że młody Gard między wierszami negatywnie wyraził się o tworach niemagicznych osobom. Nie winił go o to, bo spędzał wiele czasu z czystokrwistymi osobami i zdawał sobie sprawę z tego, że ich niechęć do mugoli często wynikała z ignorancji.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyPią 2 Sie 2019 - 19:29;

- Najgorzej, jeśli zapomnisz gdzie je położyłeś. Opakowanie lubi się stapiać z tłem, a same fajki widać po żarzącej się końcówce. Jak dla mnie to niezły sposób, jeśli ktoś pali w niewiedzy partnera albo rodziców. - wzruszył ramionami i strzepnął popiół z własnego papierosa. Cóż to za ironia, że wraz z ojcem ukrywają swój nałóg - u Finna bardzo świeży - przed panią Gard. Tutaj nie musiał i pełną parą korzystał z tego prawa. Mógłby zlekceważyć opinię rodzicielki, a jednak szanował ją na tyle, jak i kochał, by nie dokładać jej zmartwień. Miała ich wystarczająco dużo, a jej jedyny syn był ich przyczyną.
- Feniksy? - uniósł brwi. Chociaż nie obracał się tak biegle w temacie nikotyny, to jednak o feniksach usłyszał od ojca.- To te co zwiększają popęd? - zapytał rozbrajająco szczerze, a na jego ustach pojawił się chwilowy uśmiech rodzaju autentycznego rozbawienia. - Podziałały? Nie no śmieję się, nie musisz odpowiadać. - upił łyk piwa i potrząsnął głową, bo sam z siebie miałby pewne opory przed zapaleniem feniksów. Słabości fizyczne są znacznym utrudnieniem zwłaszcza, jeśli miłość życia cię nie chce i jest za granicą. Już i tak wolał nie myśleć o trawiącej go od wewnątrz tęsknocie. Nie pytał o rodzaj zapachu feniksów. Nie wiedział czy chciałby wiedzieć.
Pokiwał głową z uznaniem. Ojciec na emeryturze, co w tym zawodzie było całkowicie zrozumiałe. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść...
- To tylko mecze. Zwyczajna rywalizacja. - wzruszył ramionami dając mu do zrozumienia, że absolutnie go nie rusza przegrana Puchonów jak i niczyje wygrane. Przestał patrzeć na siebie jako na kogoś, który wyznaje idee i najlepiej pasuje pod patronat jednego z czterech osławionych czarodziejów. Jest sobą. Paskudnym, ale też z paroma zaletami, a przynależność do domu przestawała mieć dla niego znaczenie. Oddalał się od detali życia codziennego, którymi niegdyś się przejmował. To nie tak, że lekceważył Puchonów. Wiązał z nimi naprawdę wiele miłych wspomnień, jednak czas zacząć dorosłe życie i patrzeć w przyszłość. W przyszłości zaś nie są Puchonami czy Ślizgonami, a czarodziejami, którzy muszą sobie poradzić z problemami.
Otarł usta wierzchem dłoni i popatrzył na Matthew z lekkim zaskoczeniem. Czyżby rozmawiał z mugolakiem? Nie, to niemożliwe, ojciec to zawodnik quidditcha, on jest w Slythu, a więc odrzucił tę myśl.
- Zabrzmiałem jakbym miał awersję do produktów mugoli. Przepraszam, to nie tak, że coś do nich mam. Po prostu nie obracam się w tym świecie i nie znam wielu jego aspektów. - zbyt dobrze mu się rozmawiało, aby miał na wpół świadomie obrażać kogoś, kto mieszkał w dzielnicy pełnej mugoli. Nie zazdrościł, ale też nie zamierzał jakoś szczególnie okazywać niechęci. Był już w domu pełnym mugoli, w miejscu, gdzie nie było magii i to było poniekąd wstrząsające.
- Ale piwo mają całkiem dobre, to muszę przyznać. - skinął głową z uznaniem. Słońce raz dwa wysuszyło mu plecy, jednak było to jeszcze na tyle przyjemne, że nie musiał się przemieszczać w cień. Wyciągnął z plecaka czapkę z daszkiem i ją założył, aby nie być zmuszonym do ciągłego mrużenia oczu.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyWto 6 Sie 2019 - 17:03;

- Nigdy nie pomyślałem, ale faktycznie ma to sens. Być może właśnie po to zostały stworzne. – Odpowiedział z nieskrywanym podziwem, bo wyglądało na to, że ma do czynienia z wyjątkowo bystrym i spostrzegawczym chłopakiem. Po tym na chwilę zamilknął, co sam zaciągnął się tytoniowym dymem i strzepnął popiół gdzieś na bok. On przed nikim nie chował się ze swoim nałogiem, chociaż… sam twierdził, że to nawet nie jest nałóg. Popalał w końcu rzadko, a co za tym idzie uważał, że ma nad tym kontrolę. Jaka była jednak prawda, tego nie wie nikt.
- Yhm? – Nie to, że był jakiś wyjątkowo zmieszany, ale chyba nie spodziewał się, że ledwie poznany chłopak będzie kontynuował temat Feniksów. Zaraz zawtórował mu jednak głośnym śmiechem. – Nie no, nie ma problemu, niestety i tak ich nigdy w ten sposób nie wypróbowałem. – Nie skłamał, bo nie miał ku temu okazji. Chciał tylko dowiedzieć się, jaki faktycznie wydzielają zapach, ale czy rzeczywiście działał on jako afrodyzjak, pozostało dla niego nadal tajemnicą.
- Tak, pewnie masz rację… – Mruknął już znacznie ciszej i mniej przekonująco, kiedy Finn ocenił szkolne mecze quidditcha jako zwyczajną rywalizację. Dla niego było to coś więcej, szczególnie po tym jak wyrzucili go z drużyny i musiał sobie zapracować na powrót. To z kolei było niezbędne, jeśli chciał w ogóle myśleć o rozgrywkach ligowych i dobrze płatnej pracy związanej z quidditchem. Westchnął więc ciężko w duchu, ale nie wspomniał na głos o swoich rozterkach. Zbyt krótko znał Puchona, by zarzucać go swoimi problemami. Poza tym i tak nie mógłby mu w żaden sposób pomóc. Wszystko zależało najpewniej od Fairwyna i Dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
- Spokojnie, nawet gdyby, to byś mnie nie obraził. Zarówno mama, jak i ojciec byli czarodziejami, chociaż spory czas mieszkałem właśnie w mugolskiej dzielnicy z mamą i jej bratem. – Miał dodać na koniec „kiedy rodzice się rozeszli”, ale zrezygnował z tego pomysłu. Niespecjalnie chciał poruszać tak intymny dla niego temat. Jego celem było jedynie wskazanie Finnowi, że w istocie mugolakiem nie jest.
- Prawda? Nie tylko piwo, jak masz ochotę, możesz wpaść później do mnie do namiotu. Dwójka. Wziąłem ze sobą trochę mugolskich przekąsek. – Nie miał pojęcia czy chłopak skorzysta z zaproszenia, ale jeśli miał okazję podzielić się z kimś swoją wiedzą i pokazać nieznane, a naprawdę wspaniałe smaki, to warto było spróbować. – Musisz spróbować cheetosów. – Dodał po chwili, przypominając sobie o tym, że zapakował także kilka paczek chrupek o różnych smakach.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 7 Sie 2019 - 6:48;

Istniało wiele rodzajów czarodziejskich papierosów, mniej lub bardziej doprawionych dodatkami, które nie były przeznaczone dla byle słabeusza. Skinął głową na znak, że faktycznie tak mogło być - fatamorgana istniała po to, by truć płuca i ukryć to przed światem, jeśli zachodziła taka potrzeba. Popalał więc dalej przyglądając się jednocześnie żarzącej się końcówce. Palił nie tylko dla przyjemności. Karmił tym samym swoje przeświadczenie masochistyczne, o którym nie myślał bezpośrednio. Strzepnął popiół i zakopał go w piasku. Widział kilkakrotnie niezadowolone miny plemieńców widzących notoryczne palenie papierosów przez przybyłych białoskórych.
Nawet jeśli wyczuł w odpowiedzi Matthew jakąś przygasłą nutę, to nie zareagował przesadnie. Popatrzył nań z ukosa zastanawiając się co chodzi mu po głowie. Czy uważa go już za dziwnego czy jednak jeszcze mieści się w normie ? Nijak nie był w stanie się tego dowiedzieć, a więc pozostawała własna ocena i kontrola zachowania, aby nie sprawiać negatywnego wrażenia. Realizował plan uspołeczniania się, a więc opinia Ślizgona byłaby mu na rękę. Przebywał obok niego i proszę - nie pomyślał jeszcze o niczym nienormalnym (pomijając te kilka sekund pod wodą, ale cśś).
Propozycja spróbowania mugolskich przekąsek wywołała w nim niezidentyfikowany niepokój. Przyczyny były zawiłe, splątane jak sieć i nie dało się wybrać tej prawdziwej - czemu zacisnął zęby przy zwyczajnym zaproszeniu? Odpowiedź miała jedno imię. Niewypowiedziane.
- Hah, dzięki. Te cheetosy brzmią ciekawie i chyba zrobię wyjątek, bo zazwyczaj aż tak nie eksperymentuję. - nie będzie przecież kłamać w żywe oczy, że chętnie, jak najbardziej. Wybrał dyplomatyczną odpowiedź, która nie mogła zbytnio urazić rozmówcy. - Swoją droga, brzmią jak nazwisko jakiegoś badacza. Co to dokładnie jest, hm? - z tego co się orientował mugole nie dodawali niczego ekstra do jedzenia, bo nie mieli w sobie grama magii. - Ja mieszkam w dzielnicy całkowicie czarodziejskiej więc taki mugol byłby jak egzotyka. Gdy pierwszy raz zobaczyłem prawdziwego mugola… - zaciął się orientując się, iż nawiązuje do niewygodnego tematu. - … to byłem zaskoczony, choć nie jestem pewien czym. No ale, piwo nienajgorsze. - przytknął butelkę do ust i upił ocieplającego się alkoholu. W ramach buntu powinien odciąć się od tematu związanego z mugolami a najlepiej żywić niechęć. Wychodziła mu jedynie rezerwa.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptyCzw 8 Sie 2019 - 1:35;

Właściwie dopiero w tym momencie zdał sobie sprawę z tego, jakim jest szczęśliwym człowiekiem. Jego dzieciństwo może i było dalekie od marzeń, ale po latach udało mu się odnowić więź z ojcem, a przez to, że jego życie ułożyło się właśnie tak, a nie inaczej, poznał dogłębnie oba światy. Zarówno ten magiczny, jak i ten pozbawiony wypuszczanych z różdżki fajerwerków. Uwielbiał oba i uważał, że każdy z nich jest tak samo ważny. Postawiony przed wyborem, nie potrafiłby chyba zdecydować, który z nich chce wybrać na stałe, dlatego też cieszył się, że nie musi wybierać. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie każdy to rozumie i nie przed każdym ujawniał się ze swym zamiłowaniem do mugolskich wynalazków, ale nie wiedzieć czemu, Finna uznał akurat za godnego zaufania chłopaka. O dziwo, miał go także za zupełnie normalnego, sympatycznego gościa. Pewnie z tego względu, że wobec niego młody Gard zachowywał się w porządku, a przecież Matthew nie mógł mieć wiedzy o nawiedzających go demonach.
- Spokojnie, to tylko chrupki, ale za to jakie smaczne. Na pewno niczym Cię nie otruję. – Odparł z radością, mimo że widział po zachowaniu Puchona, że ten nie jest szczególnie przekonany do degustacji. W pewnym sensie go jednak rozumiał. W człowieku zawsze tkwił jakiś strach czy chociaż obawa przed czymś nowym. Miał nadzieję, że w tym przypadku uda mu się chłopaka przekonać.
- Ale badacza? – Roześmiał się, chociaż nie miał na celu obrazy swojego towarzysza. – Hm, znalazłoby się kilka ciekawych mugolskich wynalazków, ale nie chcę Cię przynudzać. Poza tym bezpieczniej chyba pozostać przy przekąskach. – Dodał zaraz, chcąc pokazać tym samym Finnowi, że nie zamierza także przekraczać jakichś jego granic i że nie będzie próbował być bardziej nachalnym niż sam nowy kumpel mu na to pozwoli. Nie chodziło przecież o to, żeby kogoś do czegoś przymuszać.
- Jak każdy. Pewnie sam bym był, gdyby nie to, że życie tak się ułożyło. – Miał świadomość tego, że dla osób ze ściśle czarodziejskich rodzin mugole często jawili się jako egzotyczny widok i nie zamierzał z tym nawet polemizować. – Muszę lecieć… w każdym razie wiesz, który namiot. Gdybyś jednak nabrał ochoty na eksperymenty, to zapraszam. Mam też jeszcze parę butelek tego piwa. – Wskazał przy tych słowach na swoją butelkę, z której upił właśnie ostatniego łyka. Peta zgasił o pobliski kamień i schował do torby, nie chcąc zaśmiecać naturalnego środowiska. Zasalutował jeszcze tylko Finnowi na pożegnanie i udał się w swoją stronę, żeby odnaleźć Jeremy’ego. Może powinien ich ze sobą poznać?

zt.
Powrót do góry Go down


Kaia Lindsey
Kaia Lindsey

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : wyrazista mimika
Galeony : 49
  Liczba postów : 51
https://www.czarodzieje.org/t17463-kaia-lindsey
https://www.czarodzieje.org/t17569-poczta-kaii-lindsey#492683
https://www.czarodzieje.org/t17465-kaia-lindsey#490083
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 21 Sie 2019 - 14:51;

Kaia wraz z kierowanym przez nią Aidenem wreszcie dotarła do kąpieliska. Usadziła chłopaka niedaleko wody, a sama opadła na kolana nieco dalej.
A co, jeśli coś mu się stanie? To ja namówiłam go na pomoc tym głupim onyo - obwiniała siebie w myślach. Faktycznie, gdyby nie ona, Krukon nawet nie pomyślałby, żeby wychylać nosa spoza namiotu. Ona zawsze musiała każdego wpakować w kłopoty. Podniosła się na drżących nogach i ostrożnie podeszła do wody. Zanurzyła w nich dłonie i aż zachłysnęła się z wrażenia; ciecz była orzeźwiająca i chłodna. Nie myśląc zbyt wiele, prędko przemyła sobie twarz i ulizała niesforne kosmyki włosów. Przy okazji widząc, że jej kucyk już nie trzyma się tak, jak miało być w zamyśle, przerobiła go na oka. Jednak cały czas, kątem oka zerkała na chłopaka obok. Pierwsze ich dłuższe spotkanie i już przez nią wpakował się w kłopoty.
Powrót do góry Go down


Aiden Jenkins
Aiden Jenkins

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 25
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 182
C. szczególne : rozcięty nos, długie nogi
Galeony : 84
  Liczba postów : 228
https://www.czarodzieje.org/t17444-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t17485-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t17449-aiden-jenkins
https://www.czarodzieje.org/t19429-aiden-jenkins-dzienni
Kąpielisko QzgSDG8




Gracz




Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko EmptySro 21 Sie 2019 - 15:09;

Aiden bez chwili zawahania dał się poprowadzić Kai, miał tylko nadzieję że zabierze go w dobre miejsce. No, i jeszcze na jedno - że nikogo tam nie będzie, bo w końcu ona dzisiaj nie miała tam wstępu. Trudno, jakoś się ją wytłumaczy. Kiedy tylko wyczuł wyciągniętą dłonią brzeg kąpieliska, już dłużej się nad niczym nie zastanawiał. Teraz, na spokojnie, przyszło mu do głowy że przecież mógł kazać jej polać się strumieniem wody z różdżki, ale wtedy nie myślał racjonalnie i wypowiedział swoją pierwszą myśl. Ale teraz to już w ogóle nie ma żadnego znaczenia. Zostawił swoją różdżkę na brzegu, po czym dał nura do wody pozwalając jej na szybkie obmycie się z piachu. Wynurzył się dość szybko, bajorko nie było głębokie, do tego czuł się już zupełnie inaczej, jakby nie tylko oczyszczony z piachu, ale i bardziej otrzeźwiony. Wyszedł na brzeg po jakiejś minucie i sięgnął po swoją różdżkę.
- Silverto! - uniósł ją do góry i wycelował w siebie. Poczuł, jak spływa na niego ciepły wiatr, który osusza delikatnie jego skórę i ubranie.
- No, ale wyglądam trochę durnowato, co? - spytał, wskazując na swoje sztywne ubranie. - Chodźmy stąd, widziałem u tkaczki w wiosce jakiś taki specyfik, który chroni przed tą zawieją.

/zt x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kąpielisko QzgSDG8








Kąpielisko Empty


PisanieKąpielisko Empty Re: Kąpielisko  Kąpielisko Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kąpielisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kąpielisko JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Sahara
 :: 
Oaza
 :: 
Obozowisko
-