Osoby: Louis Blackbourne | Alina Volkov Miejsce rozgrywki: cudze mieszkanie w Hogsmeade, w którym odbyła się impreza Rok rozgrywki: grudzień 2017 Okoliczności: Oboje wypiliśmy za dużo, nie myśleliśmy, że skończy się to w cudzym łóżku. Właśnie sobie uświadamiamy co zrobiliśmy i jak potoczy się dalej nasza relacja.
Louis Blackbourne
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 186 cm
C. szczególne : tatuaże na całym ciele; czuć od niego dobrej jakości perfumy; wielka blizna na brzuchu; magiczna proteza prawej nogi
Sen powoli się zacierał, był coraz jaśniejszy, przez co mniej zrozumiały i dokładny. Otworzyłem lekko oczy zaspany i pierwsze co zobaczyłem to światło. Przed łóżkiem, na którym leżałem tylko w bokserkach była jedna wielka szyba, przez które przebijały się promienie słoneczne skutecznie mnie rażąc. Podniosłem się do pozycji siedzącej i się rozciągnąłem. Wciąż nie byłem świadomy swojej sytuacji i miejsca, w którym się znajdowałem. W tamtym jeszcze momencie o tym nie myślałem, moje myśli zaprzątało jedno, zasadnicze pytanie – gdzie papierosy? Znalazłem jedną paczkę na stoliku obok łóżka i odpaliłem szluga różdżką, która de facto leżała na ziemi. Reszta moich ubrań… była porozrzucana po całym pokoju. Koszulę miałem na drzwiach rzuconą niezgrabnie, płaszcz za to był na lampie. Co najdziwniejsze, nie były to jedynie moje ubrania, a także damskie. Zaciągnąłem się dymem papierosowym i odwróciłem się w stronę łóżka. Niemal się nie udławiłem dymem, kiedy zobaczyłem obok siebie śpiącą jeszcze dziewczynę. Nie żeby to jakoś uderzało w moją etykę czy moralność, że nie powinno się sypiać na imprezie z dopiero co poznanymi kobietami. Chodziło bardziej o fakt, że tego kurwa nie pamiętam. Rzadko kiedy byłem aż tak pijany na imprezie, zwykle się ograniczam dla własnego komfortu. Nie chciałem dopuszczać do sytuacji, gdy ona wymyka mi się spod kontroli. A tak właśnie się stało. Ostatnie moje wspomnienie… to gdy siedziałem jeszcze w kącie razem z Alicją (tak się bowiem nazywała blondynka, która leżała obok mnie, jak dobrze pamiętam) i rozmawialiśmy ze sobą o błahych już tematach, cały czas się przy tym uśmiechając. Już wtedy było źle. - Kurwa. – Skomentowałem cicho całą sytuacją i wstałem, starając się robić to jak najdelikatniej – nie chciałem jej budzić, chyba najlepiej było uciec, zanim cała akcja jeszcze bardziej się skomplikuje. A jednak wahałem się przed tą opcją. Nie chciałem wyjść na tchórza, nie było to też w moim stylu. Westchnąłem cicho i zebrałem wszystkie ubrania z każdego zakątka pokoju, również i jej, żeby nie musiała ich potem szukać. Czułem jak głowa mnie bolała, przy wstaniu przez kilka sekund kręciło mi się w głowie. Kolejne oznaki, że poprzedniej nocy wypiłem za dużo ognistej. O ile to była ognista… Finalnie zdecydowałem się nie uciekać i wyjaśnić całą sprawę z śpiącą królewną. Ubrany już w koszulę (z rozpiętymi dwoma guzikami, jak to zwykle robiłem, gdy nie musiałem wyglądać zbyt elegancko), zapaliłem kolejnego papierosa i czekałem.