Nieopodal ruin starożytnego miasta znajduje się wydeptane długie, ale wąskie boisko, z którego nieustannie dobiegają głosy i pokrzykiwania Meksykańczyków, którzy grają w piłkę. Jeśli się jednak dobrze przyjrzysz, zauważysz, że nie jest to zwyczajny football, a ulama, w którą grywali już starożytni Majowie i w którą mali zawodnicy uwielbiają wciągać przechodzących turystów. Również Ciebie to nie ominie. Kiedy tylko zbliżasz się do boiska, obskakują Cię mali zawodnicy z prośbą, żebyś dołączył do gry, ponieważ brakuje im osoby do składu. Warunek jest też taki, że jeśli będziesz w zwycięskiej drużynie, dostaniesz nagrodę. Jeśli jednak przegrasz, musisz oddać coś dzieciom. Wchodzisz?
Zasady:
Linia pośrodku boiska rozdziela dwie drużyny, składające się z 5 graczy. Kauczukową piłkę można odbijać jedynie biodrami i górną częścią ud. Celem gry jest utrzymanie piłki w grze i zmuszenie przeciwnika do straty. Punkty zdobywa się, gdy nie uda się odbić piłki na pole przeciwnika lub gdy uda się przerzucić piłkę poza linię końcową przeciwnika. Wygrywa drużyna, która zdobędzie 8 punktów. Spotkać można różne sposoby liczenia punktów (np. przypisywanie 1-3 punktów za dany ruch).
W praktyce: Każdy gracz kolejno rzuca kostkami, aby dowiedzieć się, ile punktów zdobył dla swojej drużyny/ile punktów zdobyła jego drużyna. Gracze powtarzają to, dopóki jeden z zespołów nie osiągnie wyniku 8 punktów. Można podzielić się wedle uznania - wszystkie osoby razem lub w przeciwnych sobie drużynach. Trzeba jednak pamiętać, że konsekwencje wyniku dotyczą każdego gracza. Do lokacji można również przyjść samodzielnie; należy wtedy od razu rzucić 5 kostkami i ewentualnie dorzucić, jeżeli będzie taka potrzeba.
1 - 1 punkt dla przeciwnika 2 - 1 punkt dla Ciebie 3 - 2 punkty dla przeciwnika 4 - 2 punkty dla Ciebie 5 - 3 punkty dla przeciwnika 6 - 3 punkty dla Ciebie
Jeżeli wygrasz:
8 do 1 lub 2 - otrzymujesz świetlika (+3pkt do starożytnych run) 8 do 3 lub 4 - otrzymujesz naszyjnik Indian Huichol (+1pkt do działalności artystycznej) 8 do 5 lub 6 - otrzymujesz kolorowe sombrero 8 do 7 - otrzymujesz samotopiące się bikini/kąpielówki
Jeżeli przegrasz:
8 do 1 lub 2 - tracisz z kuferka jeden przedmiot trudny do zdobycia 8 do 3 lub 4 - tracisz z kuferka jeden przedmiot punktowany 8 do 5 lub 6 - tracisz z kuferka jeden przedmiot zwykły warty minimum 40 galeonów 8 do 7 - tracisz z kuferka jeden przedmiot zwykły
Jeżeli nie posiadasz przedmiotu, na który wskazuje wylosowany wynik, tracisz ten o najbardziej zbliżonej do niego wartości. W wypadku braku posiadania jakiekolwiek przedmiotu, tracisz różdżkę.
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Wracając z ołtarza, który ofiarował im złoto za ofiarę, zastanawiali się nad tym, gdzie tu mogą znaleźć jakieś studio tatuażu, w którym zamienią galeony na naskórne malowidła. Pogoda była idealna. Było ciepło, ale cieniście i wiał przyjemny wiatr. Oczywiście, mogłoby również być mniej wilgotno, ale mimo wszystko, klimat ten odpowiadał Krukonce znacznie bardziej, niż ukrop panujący w Jamalu.
W ogóle stary! Nawet sobie nie wyobrażasz, jaki zajebisty dywan kupiłam w Jamalu. Zielono-złoty, bo wiadomo czemu, i, uwaga, z wyhaftowaną wielką czarną harpią! No po prostu jest śliczny. Niezbyt szybki, niestety, ale za to zmieszczą się na nim dwie osoby. I dziecko, jak zapewniał sprzedawca. Wiesz może, skąd możemy wziąć dziecko, żeby sprawdzić, czy mnie nie okłamał? – wyrzucała z siebie Krukonka, wgryzając się w kawałek zerwanego z drzewa mango. Sok ciekł jej po brodzie, ale jak Max zdążył się już przyzwyczaić przez te wszystkie lata, że jak Julka jadła, to całą sobą.
Zdążyła wziąć jeszcze tylko dwa kęsy, gdy pod nogi spadła jej jakaś skórzana piłka, a po chwili jej oczom ukazała się gromadka dzieci, które krzyczały do nich coś po hiszpańsku. Nie zastanawiając się zbytnio, odrzuciła im piłkę. Dzieciaki jednak nie odeszły, a wciąż do nich coś mówiły, zachęcając rękami rąk do tego, by najwyraźniej do nich dołączyli. Krukonka wyjęła z plecaka tłumaczki. Jedną słuchawkę włożyła do ucha, drugą zaś dała najbardziej krzykliwemu chłopcu, który zdawał się jakimś niepisanym przywódcą. Dzieciak szybko im wyjaśnił, że grają w lokalną grę, szybko wytłuścił jej zasady i dodał, że brakuje im akurat dwójki zawodników. Julka uśmiechnęła się, przybiła z dzieciakiem piątkę i dołączyła do jednej z drużyn, Solberg zaś do drugiej. Wkrótce zaczęli i to Krukonce przypadł zaszczyt rozpoczęcia. Jak jej poszło? Nie najlepiej. Odbiła piłkę biodrem, tak jak jej kazano, to jednak nie przeleciała nawet na połowę przeciwnej drużyny. Rozległy się rozczarowane głosy dzieciarni z jej drużyny oraz wiwaty przeciwników. Julka wzruszyła ramionami z uśmiechem na twarzy i czekała na atak Maksiofelkowej ferajny.
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Max też dużo lepiej odnajdywał się tutaj niż w Arabii, a wpływało na to wiele czynników. Brakowało mu tylko partnera, ale w tej chwili gdzieś te myśli poszły na bok, gdy oddawał się zwiedzaniu Meksyku wraz z Brooks. -Dywan? DYWAN?! Brooks na jakiego chuja jest Ci dywan? Ty wiesz, że W Anglii to nielegalne? Dziecko wiem idealnie skąd wziąć, ale do chuja Pana nie masz na co wydawać pieniędzy. - Zaniósł się śmiechem, bo spodziewał się wielu rzeczy, ale chyba nie tego. W domu jednak Brooks mogła jedynie powiesić sobie ten dywan na ścianie zgodnie ze starym Ruskim zwyczajem. Sam zerwał jakąś cytrynę i zatopił w niej zęby, krzywiąc się naturalnie. Uwielbiał kwaśny smak, a do tego owoc był naprawdę orzeźwiający. Drobne przekąski raczej im nie zaszkodzą, chyba że pryskali je morsmorthis. Ledwo zdążyli wymienić kilka zdań, gdy już wokół nich jak zawsze zaczęło się dziać. -Widzisz, szukałaś dzieci i prawie spadły Ci z nieba. To ja poproszę milion pesos! - Zażartował, by po chwili przysłuchać się, jak dzieciak tłumaczy zasady lokalnej gry. Chyba nikogo nie zdziwiło, że Brooks i Max bez zastanowienia się dołączyli do drużyn jako brakujące ogniwa. Gra wydawała się prosta i Solberg domyślał się, kto wyjdzie z niej zwycięsko, ale nie potrafił odmówić sobie tej odrobiny dobrej zabawy. Pierwszy punkt wleciał na ich konto i już mieli odwdzięczyć się kolejną piękną akcją, gdy okazało się, że nie jest to wcale takie proste i piłka nie doleciała na pole przeciwnika, tym samym dając punkt drużynie Julki.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Widząc śmiejącego się Maxa, zmarszczyła brwi, wyrażając tym samym najwyższe zdziwienie. Z czego ten wariat się śmiał? Co było dziwnego w zakupie dywanu? Pytań miała wiele, odpowiedzi żadnych. Dla niej było to przecież najbardziej logiczny zakup, jakiego mogła dokonać. Co jej z jakichś magicznych paciorków czy kolorowej pustynnej szaty? Paciorków nie nosiła, pustyń w Anglii nie znalazła. Za to dywan? Stanowił idealne dopełnienie kolekcji latających pojazdów, tuż obok „Boydena” i „Zielonego Szerszenia”. A że w Wielkiej Brytanii latanie na dywanie jest zabronione? Nie przejmowała się tym kompletnie i nie zamierzała wieszać go na ścianie, ale aktywnie z niego korzystać. I w razie czego, uciekać przed magicznymi bagietami.
- Oj, daj spokój! Jak często masz okazję kupić prawdziwy, perski, latający dywan? Odpowiedź może cię zaskoczyć, ale brzmi: niezbyt często! Zresztą, latanie na dywanie wymaga zupełnie innego podejścia. Wiesz na przykład, że kierowcy wyścigowi często zmieniają serie, w których jeżdżą? Dzięki temu uczą się nowych rzeczy i rozwijają. Ja też się może czegoś nauczę, o ile się z niego nie zjebię na jakiejś kosmicznej wysokości.
Rozmowę przerwały dzieciaki i oczywiście Max nie miał nic przeciwko, żeby dołączyć do gry. Jej poszło chujowo, chłopakowi również, tak więc na nieistniejącej tablicy widniał wynik 1:1. Julka wzięła piłkę i podała ją dziewczynce obok. W końcu to nie był tylko jej mecz, a poza tym ta mała zadziora wyglądała, jakby się znała na rzeczy. I tak też było. Zaserwowała porządnie chudziutkim udem i trafiła asa serwisowego, a na konto Bruksowej ekipy trafił kolejne 3 punkty. Dziewczyna zbiła piątkę z małą gwiazdą drużyny i przygotowała się na kontrę.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
On stawiał na inne pamiątki. Shisha i to, co zakupił u raczej niezbyt legalnego handlarza były tym, czego potrzebował w tej chwili bardziej niż latającego dywanu, z którym miał naprawdę mieszane wspomnienia. W dodatku wolał nie ryzykować przechowywania czegoś takiego w domu w Inverness. Już widział jak Hugo zaczyna się tym bawić, albo sprzątaczka przez pomyłkę zgarnia dywan do pralni. Zdecydowanie lepiej było przywieźć coś innego. Coś, co łatwo ukryć przed wścibskimi mugolami. -Dobra, jak będzie trzeba wpłacić kaucję to wysyłaj dzika. Albo prześlę Ci pilnik w torcie czy coś. - Zażartował, bo po tylu latach wiedział już, że w kwestii latania nie ma co się z Julką kłócić. Z góry był skazany na porażkę. Teraz przyszedł jednak czas na mecz, a ten odkładał wszelkie niepotrzebne dyskusje na bok. Początek był naprawdę wyrównany, bo ta dwójka ni chuja nie znała taktyk rządzących tą lokalną grą. Podanie do dzieciaków zdawało się jednak opłacać. Max również oddał piłkę, która zmieniła dwukrotnie właściciela nim zaczął się pokaz prawdziwych umiejętności. Chłopczyk może i nie miał takiej wprawy jak dziewczynka, która dojebała całe trzy punkty, ale na konto drużyny Maxa wleciały dwa soczyste punkciory, które znów zbliżyły wynik obydwu zespołów. Walka była widocznie wyrównana.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Są przepisy, które były istotne i takie, które były całkowicie bez sensu. Krukonka nie miała wątpliwości, że zakaz latania na dywanach w Wielkiej Brytanii, to nic innego, jak działania lobby miotlarskiego, z Brandonami na czele. Prawda była taka, że równie łatwo można się było zabić na kawałku latającego drewna, co i materiału. Ale tym się będzie martwiła, gdy już dotrze do Londynu. Póki co nie było jej nawet w Arabii, gdzie został dywan, bo doskonale bawiła się w towarzystwie swojego norwesko-hiszpańskiego compadre, gdzieś w Mekstykańskiej dżungli. Widząc, że dzieciaki radzą sobie doskonale, postanowiła po prostu dać im robić to, w czym są doskonali, w przeciwieństwie do niej. Kiedy więc przejęła piłkę, nie zaatakowała. Zamiast tego odbiła ją biodrem, wystawiając dzieciakowi stojącemu po jej prawej stronie. Ten wyskoczył zaś do góry, uderzył piłkę udem i trafił w sam narożnik boiska, nie do obrony. Drużyna Brukselek ponownie wyszła na prowadzenie, a nawet nieco je powiększyła.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Może i przegrywali, ale nie był to jakiś tragiczny wynik. Deptali przeciwnikom po piętach i po kolejnych zaskakujących trzech punktach dla przeciwników, Max postanowił ponownie spróbować swoich sił w tej grze. Przejął piłkę od jednego ze swoich dzieciaków, po czym zaczął balansować nią swoimi długimi, wychudzonymi kończynami. Zdecydowanie szło mu to teraz lepiej niż na początku meczu i gdy w końcu przypuścił atak, udało mu się zdobyć dla swojej drużyny całe dwa punkty. Wyszczerzył się, gdy kilkuletni ziomeczek przybił mu żółwika i pogratulował. Sam Max był raczej dumny z siebie i ciekaw, co będzie dalej, bo choć nieistniejąca tabela wyników jasno wskazywała na prowadzenie Brooks, mecz jeszcze nie dobiegł końca i różnica punktów mogła zarówno poszybować w górę jak i drastycznie ulec zmniejszeniu, na co oczywiście Solberg po cichutku liczył.
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees
Julia Brooks
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pierścień działania na palcu,pachnie lawendą
Satysfakcja z wygrywania nie trwała długo. Co prawda mieli dwa punkty przewagi, ale czym były te dwa punkty? Niczym. Wystarczyło jedno genialne zagranie ze strony Maxowej drużyny. Lub jeden błąd Brooksowej. I tak właśnie nie stało. Kauczukowa piłka, odbita biodrem przez chłopca z drużyny Solberga, przeleciała przez ich połowę. Brooks przyjęła ją udem i odegrała do stojącej po lewej strony dziewczynki. I może to kwestia nieczystego zagrania ze strony Julki, albo niewielkich gabarytów jej towarzyszki, ale piłka przebita na drugą połowę, poleciała jakimś dziwnym łukiem i wyszła poza linię. Oznaczało to jedno – trzy punkty dla drużyny przeciwnej i końcową porażkę.
- Argh – warknęła z irytacją i westchnęła ciężko. Szybko jednak stłamsiła w sobie resztę negatywnych emocji. Była w końcu na wakacjach. I grała z dziećmi.
Dopiero po porażce, na wierzch wyszły kolejne fakty. Otóż drużyna zwycięska miała otrzymać nie tylko wieczną chwałę, ale również jakiś symboliczny upominek. Brooks wzruszyła tylko ramionami i zaczęła grzebać w plecaku. Nie miała w nim zbyt wiele rzeczy, tak więc wybór nie był zbyt trudny. Ostatecznie w drobnych rączkach kapitana drużyny przeciwnej, wylądowała przypominajka.
- To co, Felixo? Idziemy, czy masz ochotę na rewanż? – zapytała, gotowa odkuć się za niedawną porażkę.
Maximilian Felix Solberg
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Jak to w sporcie bywało wszystko mogło zmienić się w trakcie jednej sekundy i tak też się stało i dziś, gdy grali w tę Meksykańską Ulamę, która szczerze się Maxowi spodobała. Zdecydowanie musieli zabrać ze sobą ten sport do Wielkiej Brytanii. Kto wie, może będą założycielami Pierwszej, Angielskiej Ligii Ulamy, czy coś. -I tym sposobem mistrzostwo sezonu 2020/2021 wpada w ręce Felixianów! - Skomentował ostatni ruch przeciwnej drużyny, po czym radośnie poprzybijał piąteczki z ziomeczkami z drużyny. Sam nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a tu proszę. Pierwszy raz od naprawdę dawna udało mu się pokonać w czymś Brooks i było to naprawdę zajebiste uczucie. -Lecimy. Nie zniesiesz kolejnej porażki. - Wystawił język w jej stronę, po czym jeszcze raz pożegnał się z dzieciakami, odebrał swoją nagrodę i chwytając Julkę pod rękę udali się w stronę plaży.
//zt x2
______________________
I thought that I could walk away easily But here I am, falling down on my knees